Item 1 | |||
Id | 70907984 | ||
Date | 2024-11-28 | ||
Title | Berlin. Co dalej z odnalezionym zapisem „Gaude, mater Polonia”? | ||
Short title | Berlin. Co z odnalezionym zapisem „Gaude, mater Polonia”? | ||
Teaser |
Jeśli uda się potwierdzić polskie pochodzenie odnalezionego w Berlinie fragmentu „Gaude, mater Polonia“, Polska wystąpi o jego restytucję – dowiedziała się DW. Do odnalezienia prawdopodobnie najstarszego zapisu pieśni „Gaude, mater Polonia" doszło pod koniec 2023 roku w Bibliotece Państwowej w Berlinie. Niedawno odkrycie to opisał TVN24. Jak poinformowało DW Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego w Warszawie, prowadzona jest kwerenda biblioteczna i archiwalna, której celem jest zebranie pełnej dokumentacji dotyczącej fragmentu późnośredniowiecznego rękopisu z zachowanym przekazem hymnu. „Rękopis ten należy do grupy zabytków piśmiennictwa pochodzących z przedwojennych polskich księgozbiorów odnalezionych w Staatsbibliothek zu Berlin, dlatego prowadzona kwerenda ma szeroki zakres. Badane są szczegółowe fakty dotyczące proweniencji dzieł oraz okoliczności ich utraty. Jeśli dokumentacja potwierdzi polskie pochodzenie dokumentu, będziemy podejmować działania związane z restytucją“ – czytamy w przesłanym redakcji komunikacie ministerstwa. Wywieziony z PłockaWątpliwości co do pochodzenia rękopisu nie ma dr Paweł Figurski, historyk z Instytutu Sztuki Polskiej Akademii Nauk, który odnalazł w Berlinie nieznany dotąd zapis średniowiecznego hymnu. – Na dokumencie znajdują się pieczątki Biblioteki Seminaryjnej w Płocku. To są te same przedwojenne pieczątki, jakie występują na wszystkich dokumentach z Płocka, które dotąd oglądałem – mówi DW dr Figurski. Biblioteka Seminaryjna w Płocku posiadała przed drugą wojną światową jedną z najcenniejszych kolekcji starych ksiąg w Polsce. Zbiory te zostały w 1941 roku wywiezione przez Niemców do Królewca. Stamtąd ewakuowano je do innych miast. Los większości zaginionych dzieł pozostaje do dziś nieznany. Cenne odkrycie dla PolskiNiewykluczone, że manuskrypt odnaleziony w Berlinie jest najstarszym zachowanym zapisem średniowiecznego hymnu, a przynajmniej jednym z najstarszych. Przyjmuje się, że utwór powstał najprawdopodobniej między 1257 a 1261 rokiem, choć nie można zupełnie wykluczyć napisania hymnu już na uroczystość kanonizacji św. Stanisława w 1253 roku. Natomiast uznawany za dotąd najstarszy zapis „Gaude, mater Polonia” pochodzi z około 1372 roku i znajduje się w „Antyfonarzu kieleckim” – średniowiecznej księdze liturgicznej. Według Pawła Figurskiego zapis „Gaude, mater Polonia" znajdujący się w Berlinie, pochodzi także z XIV wieku, ale może być nieco starszy od tego zawartego w „Antyfonarzu kieleckim”. Już samo to sprawia, że odkrycie ma duże znaczenie dla kultury polskiej. – To jeden z pierwszych przekazów tekstowych tego hymnu, który z czasem stał się pieśnią ojczyźnianą. Funkcjonuje ona do dziś w kulturze polskiej – przyznaje historyk. – Znaczenie ma też fakt, że rękopis pochodzi z Biblioteki Seminaryjnej w Płocku, która w wyniku grabieży straciła niemal wszystkie rękopisy. Po wojnie wróciła tylko nieznaczna ich część. Zrabowane dziełaSpośród wywiezionych przez nazistów z Płocka dzieł udało się dotąd odzyskać m.in. pochodzącą z pierwszej połowy XII wieku „Biblię Płocką“. Była ona po wojnie przechowywana w Getyndze. Do jej przekazania Polsce doszło w 1978 roku, choć o tym, gdzie dzieło się znajduje, wiadomo było już w latach 50. Znacznie dłużej trwała walka o „Pontyfikał płocki“ – pochodzący także z XII wieku najstarsze całkowicie zachowane tego typu dzieło. W 1973 roku pontyfikał został zakupiony na aukcji i trafił do Bawarskiej Biblioteki Państwowej w Monachium. Już pod koniec lat 70. ówczesny biskup płocki Bogdan Sikorski zwrócił się do bawarskiej biblioteki o zwrot księgi. Uzyskał jednak odpowiedź odmowną. Także kolejne starania w latach 80. i 90. nie przyniosły efektu. „Pontyfikał płocki“ zwrócono Polsce dopiero w kwietniu 2015 roku. – Odnalezione w Berlinie fragmenty są o tyle ciekawe, ponieważ pokazują, że nie wszystko przepadło bezpowrotnie. Gdyby zaczęto prowadzić systematyczne poszukiwania, być może udałoby się odnaleźć choćby w części zaginiony księgozbiór płocki – uważa dr Figurski. – Tym bardziej, że co kilka lat rękopisy, fragmenty lub stare druki są odnajdywane – a to umieszczane na aukcji, a to identyfikowane przez innych badaczy. Biblioteka: negocjacje ws. zwrotuBiblioteka Państwowa w Berlinie w odpowiedzi na pytanie DW potwierdza, że rekopis „Gaude, mater Polonia“, jak i inne polonika znajdujące się w tzw. Depozycie 39 trafiły do instytucji prawdopodobnie w wyniku II wojny światowej. Zdaniem rzeczniczki biblioteki dokumenty te pochodzą z różnych – częściowo nieznanych proweniencji. „Według naszych informacji nie ma oficjalnych wniosków o zwrot (dokumentów) ze strony państwa polskiego. Niemniej jednak kolekcja jest częścią nadrzędnych negocjacji w sprawie zwrotu dóbr kultury między Polską a Niemcami” – czytamy w informacji berlińskiej Biblioteki Państwowej. Rozmowy te prowadzone są na szczeblu Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Fragment „Gaude, mater Polonia" przechowywany jest w Berlinie w kartonie, wspólnie z innymi dokumentami. Funkcjonuje jako depozyt, na sygnaturze widnieje skrót „Polon; Russ”. Jak mówi Paweł Figurski, zawartość pudła jest w złym stanie, wymaga konserwacji. Naukowiec wierzy, że uda się sprowadzić fragment z zapisem hymnu do Polski. – Warto go odzyskać. Szczególnie dla Płocka, gdzie z ówczesnej świetności Biblioteki Seminaryjnej zostały tylko strzępy. Mam nadzieję, że restytucja będzie możliwa – dodaje. |
||
Short teaser | Trwa ustalanie pochodzenia odnalezionego w Berlinie fragementu „Gaude, mater Polonia“. Polska nie wyklucza restytucji. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/berlin-co-dalej-z-odnalezionym-zapisem-gaude-mater-polonia/a-70907984?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/56310859_401.jpg | ||
Image caption | Gmach Biblioteki Państwowej w Berlinie | ||
Image source | Jens Kalaene/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/dwtv_video/flv/vdt_pl/2022/bpol220704_001_benin_01f_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/56310859_401.jpg&title=Berlin.%20Co%20dalej%20z%20odnalezionym%20zapisem%20%E2%80%9EGaude%2C%20mater%20Polonia%E2%80%9D%3F |
Item 2 | |||
Id | 70912653 | ||
Date | 2024-11-28 | ||
Title | Coraz więcej antysemickich incydentów w Berlinie. „Realna nienawiść” | ||
Short title | Berlin. Coraz więcej antysemickich incydentów | ||
Teaser |
Nigdy wcześniej w Berlinie nie doszło do tylu antysemickich incydentów co w ciągu sześciu miesięcy. Ośrodek dokumentacji i badań o antysemityzmie RIAS w Berlinie mówi o „nowej skali” antysemityzmu. Jak wynika z najnowszego raportu organizacji, od początku roku do końca czerwca w stolicy Niemiec udokumentowano 1383 incydenty antysemickie. To więcej niż w całym 2023 roku. Ponad połowę z nich (715) stanowiły incydenty w internecie – zniewagi, groźby i obelgi. Z reguły berlińska organizacja przedstawia dane liczbowe za cały poprzedni rok na początku nowego roku. Teraz jednak wzrost przypadków antysemityzmu sprawił, że zaprezentowano również dane półroczne. – Bezprecedensowy tymczasowy wyjątek wydaje się stawać normą – mówi Julia Knopp z RIAS Berlin. Nie ma żadnych oznak spadku. Organizacja apeluje do polityków i społeczeństwa obywatelskiego o większe zaangażowanie w walkę z antysemityzmem. Społeczność żydowska nie może być pozostawiona sama sobie z tym problemem. Przemoc wobec ŻydówObrazuje to relacja z berlińskiej synagogi. Praktycznie każdy członek społeczności, powiedział jeden z przedstawicieli podczas prezentacji nowych danych, zna z własnego doświadczenia obelgi lub ataki. Dwa przypadki skrajnej przemocy w centrum Berlina przyciągnęły uwagę mediów i zostały opisane w raporcie. W lutym br. żydowski student był bity przez kolegę w twarz, a potem kopany na ziemi. W maju ukraiński Żyd został popchnięty na ziemię, a potem przy okrzykach „Free Palestine” przejechano po nim hulajnogą elektryczną. Obie ofiary trafiły do szpitala i były operowane. Przy czym pierwszy przypadek wymagał dłuższego pobytu w szpitalu. Nikt nie zareagowałMłody Ukrainiec, który w maju został ranny w drodze do synagogi w pobliżu stacji Gesundbrunnen, uciekł do Berlina przed rosyjską wojną i już zmagał się z zespołem stresu pourazowego. Po ataku doznał on „bardzo poważnej traumy psychicznej, z którą musi walczyć do dziś” – mówi Anna Chernyak Segal kierująca gminą żydowską Kahal Adass Yisroel. Ten przypadek szczególnie ją martwi. – To wydarzyło się w biały dzień, na środku ulicy, przed sklepem. Tam stali ludzie. Nagrywali incydent telefonami komórkowymi, ale nikt nie interweniował – mówi. I żaden świadek nie zgłosił tego na policję. – To naprawdę jest dla mnie zagadką – stwierdza Segal. Co jakiś czas po przedstawieniu podobnych raportów eksperci dyskutują na temat tego, kiedy krytyczne graffiti albo okrzyki należy uznać za antysemickie. Doświadczenia Anny Chernyak Segal pokazują, w jaki sposób kontrowersyjne symbole działają na Żydów. W upalny letni dzień wybrała się ona z dziećmi na basen, ale jedyna droga prowadziła obok namalowanego czerwonego trójkąta skierowanego w dół, który jest powszechnie używany przez organizację terrorystyczną Hamas do oznaczania wrogów lub celów ataku. Dzieci również znały jego znaczenie. W Berlinie jest niezliczona ilość takich czerwonych trójkątów. Pełnomocnik ds. walki z antysemityzmem z Gminy Żydowskiej w Berlinie Sigmount Königsberg mówi, że ostatecznie żadne żydowskie wydarzenie w mieście nie jest możliwe bez ochrony policji lub firm ochroniarskich. Niezależnie od tego, czy jest to przedstawienie teatralne dla dzieci, wydarzenie sportowe czy festyn żydowski. Wojownicza nienawiść do Żydów „stała się realna” – stwierdza. Jak wynika z raportu berlińskiego RIAS, w stolicy Niemiec odnotowano również 27 antysemickich incydentów w szkołach. Występują one w dziewięciu z dwunastu dzielnic Berlina. Dzieci były bite, opluwane lub obrażane. Antysemityzm w szkołachKönigsberg mówi o zmieniających się nastrojach społecznych. Jako dowód wskazuje na zmianę w szkołach. Jeszcze kilka lat temu około dwóch trzecich dzieci uczęszczało do jednego z żydowskich gimnazjów w mieście z ciekawości lub zainteresowania. Tylko jedna trzecia nie czuła się komfortowo w innej szkole publicznej lub była przestraszona. – Obecnie proporcje się odwróciły – mówi. Istnieje potrzeba chronionej przestrzeni, której nie ma już w szkołach publicznych. Prawie dziesięć dni temu komisarz berlińskiej policji Barbara Slowik apelowała do Żydów i osób homoseksualnych do zachowania ostrożności w niektórych dzielnicach zdominowanych przez Arabów. Została za to szeroko skrytykowana. – Ale dla nas była to realistyczna ocena sytuacji. Wiedzieliśmy o tym od dawna. Byliśmy zadowoleni, że ktoś choć raz to potwierdził – mówi Chernyak Segal z gminy żydowskiej Kahal Adass Yisroel. Stowarzyszenie RIAS przedstawi tegoroczne dane dotyczące antysemityzmu w całych Niemczech dopiero w 2025 roku. Nigdzie indziej w Niemczech nie ma tak wielu społeczności i instytucji żydowskich jak w Berlinie. Jednak tendencje w stolicy Niemiec nie są inne, tylko bardziej wyraźne niż w innych częściach kraju. Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku! |
||
Short teaser | Nigdy wcześniej w Berlinie nie doszło do tylu antysemickich incydentów co w ciągu ostatnich sześciu miesięcy. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/coraz-więcej-antysemickich-incydentów-w-berlinie-realna-nienawiść/a-70912653?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/70912186_401.jpg | ||
Image caption | Nową Synagoga w Berlinie: przez całą dobę pilnowana przez policję | ||
Image source | Karl-Heinz Sprembe/chromorange/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2022/bpol221108_001_antysemityzmo_01r_sd.mp4&image=https://static.dw.com/image/70912186_401.jpg&title=Coraz%20wi%C4%99cej%20antysemickich%20incydent%C3%B3w%20w%20Berlinie.%20%E2%80%9ERealna%20nienawi%C5%9B%C4%87%E2%80%9D |
Item 3 | |||
Id | 70912542 | ||
Date | 2024-11-28 | ||
Title | Niemcy. Milionowe straty z powodu pożarów choinek | ||
Short title | Niemcy. Milionowe straty z powodu pożarów choinek | ||
Teaser |
Okres świąteczny niesie ze sobą również pewne zagrożenia. W Niemczech w grudniu liczba pożarów domów wzrasta o prawie jedną trzecią. Świąteczne wieńce i choinki co roku powodują pożary i milionowe szkody. – W okolicach świąt Bożego Narodzenia do ubezpieczycieli zgłaszanych jest około 6 tys. dodatkowych roszczeń z tytułu pożarów, co w 2023 roku spowodowało straty w wysokości około 27 mln euro – wyjaśnił w czwartek (28.11.2024) w Monachium Jörg Asmussen, dyrektor zarządzający Niemieckiego Stowarzyszenia Ubezpieczeń (GDV). Chociaż całkowita liczba dodatkowych roszczeń z tytułu pożarów nie wzrosła w porównaniu z rokiem poprzednim, średnia kwota roszczeń osiągnęła najwyższy jak dotąd poziom 4,6 tys. euro. – Wyższe straty wynikają głównie z faktu, że wzrósł odsetek kosztownych pożarów budynków mieszkalnych – stwierdził Asmussen. Nieprzestrzeganie zasadCzęstą przyczyną pożarów są wieńce adwentowe lub choinki, które zapalają się od świec – często z powodu nieostrożności. – Niestety, często nie są wystarczająco przestrzegane proste zasady bezpieczeństwa przeciwpożarowego – twierdzą ubezpieczyciele. Jak podkreślają, poważnym zagrożeniem są także fajerwerki i race odpalane w noc sylwestrową. Szkody spowodowane pożarem są z reguły objęte ubezpieczeniem nieruchomości od ognia w ramach polisy mieszkaniowej. Tylko w 2023 roku ubezpieczyciele w Niemczech w około 330 tys. przypadków roszczeń wypłacili łącznie z tytułu pożarów około 2,1 miliarda euro. (AFP/du) |
||
Short teaser | Okres świąteczny niesie ze sobą również pewne zagrożenia. W Niemczech w grudniu wzrasta liczba pożarów domów. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemcy-milionowe-straty-z-powodu-pożarów-choinek/a-70912542?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/63906978_401.jpg | ||
Image caption | Częstą przyczyną pożarów są w Niemczech świece na adwentowych stroikach | ||
Image source | Karl-Josef Hildenbrand/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/63906978_401.jpg&title=Niemcy.%20Milionowe%20straty%20z%20powodu%20po%C5%BCar%C3%B3w%20choinek |
Item 4 | |||
Id | 70911543 | ||
Date | 2024-11-28 | ||
Title | Kawa najdroższa od 1977 roku. Powodem nie tylko susza | ||
Short title | Kawa najdroższa od 1977 roku. Powodem nie tylko susza | ||
Teaser |
Cena ziaren najpopularniejszej na świecie kawy wzrosła do najwyższego poziomu od prawie 50 lat. Cena ziaren kawy arabskiej wzrosła do najwyższego poziomu od prawie 50 lat. Funt tej odmiany sprzedawany na giełdzie towarowej w Nowym Jorku kosztował w środę (27.11.2024) 320,10 centów amerykańskich. To najwyższa cena od 1977 roku. Susza w BrazyliiZa tak wysoką ceną stoją obawy o nadchodzące zbiory, zwłaszcza w Brazylii. Kraj ten jest największym producentem kawy na świecie i w tym roku został dotknięty ekstremalną suszą. Może to mieć ogromny wpływ na zbiory w przyszłym roku obrotowym. Kawa arabska i kongijska to dwie najczęściej uprawiane odmiany kawy, przy czym arabska jest najbardziej rozpowszechnioną odmianą. Kawa kongijska (robusta) jest przedmiotem handlu w Londynie. Ostatnio cena za tonę wyniosła tam 5200 dolarów, po rekordowych 5829 dolarach w połowie września. Nie tylko pogodaWysoka cena jest wynikiem ograniczonej podaży. Pomimo utrzymującego się wysokiego popytu producenci przetrzymują ziarna kawy w magazynach na wypadek gwałtownego wzrostu cen. Na niekorzystne warunki pogodowe nakłada się niepewność związana z napięciami geopolitycznymi i związanymi z nimi problemami transportowymi oraz nową polityką handlową USA. (AFP/dom) |
||
Short teaser | Cena ziaren najpopularniejszej na świecie kawy wzrosła do najwyższego poziomu od prawie 50 lat. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/kawa-najdroższa-od-1977-roku-powodem-nie-tylko-susza/a-70911543?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/68841878_401.jpg | ||
Image caption | Cena ziaren kawy wzrosła do najwyższego poziomu od prawie 50 lat | ||
Image source | stockfotos-mg/Zoonar/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/68841878_401.jpg&title=Kawa%20najdro%C5%BCsza%20od%201977%20roku.%20Powodem%20nie%20tylko%20susza |
Item 5 | |||
Id | 70911525 | ||
Date | 2024-11-28 | ||
Title | Raport: ogromne koszty czasu niepewności politycznej | ||
Short title | Raport: ogromne koszty czasu niepewności politycznej | ||
Teaser |
Spór o budżet, rozpad koalicji, przedterminowe wybory: niepewność w związku z kryzysem politycznym jest dla niemieckiej gospodarki bardzo kosztowna – wynika z najnowszego raportu na ten temat. Tylko w tym roku ogólne straty gospodarcze spowodowane kryzysem politycznym wynoszą w Niemczech około 0,3 proc. produkcji gospodarczej – wynika z badania opublikowanego w czwartek przez niemieckie Stowarzyszenie Badawczych Firm Farmaceutycznych (VFA). „Po tegorocznych cenach niepewność oznacza stratę ok. 20 miliardów euro” – piszą eksperci. W nadchodzącym roku szacują straty na kolejne sześć miliardów euro. Niepewność nie sprzyja inwestycjomIch zdaniem Niemcy potrzebują jasności co do kierunku swojej polityki gospodarczej. – Niepewność co do przyszłej sytuacji gospodarczej ma znaczący wpływ na gotowość gospodarstw domowych do inwestowania i wydawania pieniędzy – ostrzegają eksperci z zespołu pod kierownictwem Clausa Michelsena, który wcześniej był szefem Niemieckiego Instytutu Badań nad Gospodarką (DIW). „To, że koalicja rozpadła się z powodu sporu wokół budżetu federalnego prawdopodobnie jeszcze bardziej pogłębi niepewność” – zaznaczają autorzy raportu. Jak dodają, z tego powodu ważne jest, aby szybko wysłać sygnały stymulujące gospodarkę. „Nic nie wskazuje na poprawę”W związku z sytuacją polityczną nic nie wskazuje na poprawę – czytamy w raporcie VFA. Wynika to zarówno z problemów wewnętrznych, jak i niepewności co do rozwoju stosunków z USA. Groźba wojny celnej z administracją Donalda Trumpa wisi „jak miecz Damoklesa nad zorientowaną na eksport niemiecką gospodarką”. Fragmentacja niemieckiego krajobrazu partyjnego przed nadchodzącymi wyborami do Bundestagu w lutym 2025 roku czyni ich wynik mniej przewidywalnym i utrudnia ocenę przyszłego kierunku polityki gospodarczej. (Reuters/du) |
||
Short teaser | Niepewność z powodu kryzysu politycznego jest dla gospodarki bardzo kosztowna – wynika z raportu na ten temat. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/raport-ogromne-koszty-czasu-niepewności-politycznej/a-70911525?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/42766186_401.jpg | ||
Image caption | Wybór Donalda Trumpa to jeden z czynników powodujących niepewność wśród niemieckich firm | ||
Image source | picture-alliance/R. Peters | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2024/foeupol241112_europol241112_rfn-mlodziez-ltr_67334b401f9e2_01imw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/42766186_401.jpg&title=Raport%3A%20ogromne%20koszty%20czasu%20niepewno%C5%9Bci%20politycznej |
Item 6 | |||
Id | 70910129 | ||
Date | 2024-11-28 | ||
Title | Niemiecki MSZ wezwał na rozmowę ambasadora Rosji w Berlinie | ||
Short title | Niemiecki MSZ wezwał na rozmowę ambasadora Rosji w Berlinie | ||
Teaser |
To reakcja Berlina na wyrzucenie z Moskwy dwóch dziennikarzy niemieckiej publicznej telewizji ARD. Po wydaleniu dwóch pracowników ARD przez rosyjskie władze Ministerstwo Spraw Zagranicznych Niemiec wezwało na rozmowę rosyjskiego ambasadora w Berlinie Siergieja Nieczajewa. - Wydalenie pracowników ARD przez Rosję jest niedopuszczalne, a podane powody są po prostu fałszywe i kłamliwe. Potępiamy to z całą mocą - powiedziała minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock w Berlinie, wyjaśniając swoją decyzję. Polityczka Zielonych oskarżyła rosyjski rząd o „propagandową walkę za pomocą fałszywych zarzutów”. - To po prostu nieprawda, że mamy ograniczenia wolności prasy w Niemczech czy Europie - powiedziała. Dziennikarze ARD muszą opuścić RosjęRosja nakazała w środę (27.11.2024) wydalenie dwóch pracowników ARD - korespondenta i technika. Mają oni czas do 16 grudnia na zwrot akredytacji i opuszczenie Rosji. Rzeczniczka rosyjskiego MSZ Marija Sacharowa wyjaśniła, że jest to odpowiedź na wydalenie korespondentów rosyjskiej telewizji państwowej przez władze niemieckie. Stacja telewizyjna Pierwyj Kanał poinformowała wcześniej, że została poproszona przez władze niemieckie o zamknięcie swojego biura w Berlinie, ale władze niemieckie temu zaprzeczają. W odpowiedzi na zapytanie agencji DPA urząd imigracyjny w Berlinie poinformował, że odmówił pozwolenia na pobyt pięciu osobom z kilku rosyjskich mediów, w tym czterem dziennikarzom i żonie jednego z nich. Cześć postępowań nadal się toczy. W jednym przypadku powodem odmowy był fakt, że rosyjskie medium rozpowszechnia dezinformację i propagandę mające na celu zdyskredytowanie Zachodu i UE. Urząd powoływał się na Unię Europejską i unijne sankcje, które dotyczą także rosyjskich mediów. Baerbock wskazała, że jest to procedura prawna, a od decyzji urzędu imigracyjnego można się odwołać. Rzeczniczka rosyjskiego MSZ powiedziała w Moskwie, że dziennikarze rosyjskiego nadawcy są nękani w Niemczech od ponad roku. Według Sacharowej Moskwa ostrzegła niemieckie MSZ sześć miesięcy temu, że spowoduje to reakcję. Problemy zagranicznych dziennikarzy w RosjiRosja znacznie utrudniła pracę zagranicznym dziennikarzom po rozpoczęciu wojny z Ukrainą. Akredytacje wymagane do ich pracy są teraz przyznawane tylko na trzy miesiące zamiast jednego roku dla korespondentów z tak zwanych „nieprzyjaznych krajów”. Niebezpieczeństwa związane z pracą dziennikarską również wzrosły. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> W marcu 2023 rosyjskie służby aresztowały korespondenta „Wall Street Journal” Evana Gershkovicha za rzekome szpiegostwo. Rosyjski sąd skazał go na 16 lat więzienia. Został zwolniony dopiero latem w ramach dużej wymiany więźniów. Na krótko przed wojną rosyjskie władze zamknęły biuro Deutsche Welle w Moskwie. Rosja uzasadniła to zakazem nadawania niemieckojęzycznego serwisu kremlowskiego nadawcy RT. (DPA/szym) |
||
Short teaser | To reakcja Berlina na wyrzucenie z Moskwy dwóch dziennikarzy niemieckiej publicznej telewizji ARD. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemiecki-msz-wezwał-na-rozmowę-ambasadora-rosji-w-berlinie/a-70910129?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/61359805_401.jpg | ||
Image caption | Ministerstwo Spraw Zagranicznych Niemiec wezwało na rozmowę rosyjskiego ambasadora w Berlinie Siergieja Nieczajewa. | ||
Image source | Paul Zinken/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/61359805_401.jpg&title=Niemiecki%20MSZ%20wezwa%C5%82%20na%20rozmow%C4%99%20ambasadora%20Rosji%20w%20Berlinie |
Item 7 | |||
Id | 70907972 | ||
Date | 2024-11-28 | ||
Title | Kara-Murza dla DW: Zachód musi mieć plan na dzień po Putinie | ||
Short title | Kara-Murza dla DW: Zachód musi mieć plan na dzień po Putinie | ||
Teaser |
Reżim Putina upadnie, to historyczna nieuchronność – mówi DW rosyjski opozycjonista Władimir Kara-Murza. Krytykuje Zachód za 25 lat ustępstw wobec rosyjskiego dyktatora. W przyszłym miesiącu minie dokładnie 25 lat od kiedy Władimir Putin doszedł do władzy w Rosji. Ten czas to także „smutna historia polityki appeasementu, prowadzonej przez zachodnich liderów wobec Putina, ponieważ kierunek jego rządów był jasny od samego początku” – mówi rosyjski opozycjonista Władimir Kara-Murza w programie DW „Conflict Zone”. W 2023 roku Kara-Murza, brytyjsko-rosyjski dziennikarz, polityk i aktywista został skazany na 25 lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze za krytykowanie wojny w Ukrainie i zdradę stanu. W tym roku wyszedł na wolność w ramach największej od zakończenia zimnej wojny wymiany więźniów. – Wiemy z historii lat 30. ubiegłego wieku, do czego prowadzi appeasement wobec dyktatorów. Wiemy to z historii lat 90., a także z historii minionych 25 lat rządów Władimira Putina. Dla kogoś agresywnego gotowość drugiej stron do kompromisu nie jest zachętą do odwzajemnienia się. To zachęta do tego, by sięgnąć po więcej, być bardziej agresywnym, zaatakować kogoś innego – mówi Kara-Murza w rozmowie z DW. Szokująco niekonsekwentne sankcjeApeluje on do zachodnich liderów, by „nie wróciły do zwyczaju polityki ustępstw wobec Putina”. Krytykuje również „szokująco” niekonsekwentne wdrażanie sankcji wobec Rosji przez niektóre kraje Zachodu. – W gruncie rzeczy kraje Zachodu wspomagają i dopuszczają się współudziału w działaniach wojennych Putina w Ukrainie. Tylko w ten sposób mogę to ująć – ocenił Kara-Murza. Jego zdaniem reżim Putina zdołał obejść międzynarodowe sankcje, zwłaszcza dzięki tzw. flocie cieni, którą wykorzystuje, aby nadal sprzedawać swoje surowce energetyczne na całym świecie. „Flotą cieni” nazywane są tankowce o niejasnym statusie prawnym i właścicielskim, pływające pod różnymi banderami, i transportujące nielegalnie rosyjskie surowce, objęte sankcjami. Zdaniem Kara-Murzy mechanizmy sankcji muszą zostać „przekalibrowane tak, aby uderzały tam, gdzie należy uderzyć”: w wojenną machinę i wojenną gospodarkę Putina, aby nie był w stanie kontynuować wojny w Ukrainie. „Putin już przegrał”Opozycjonista uważa, że „Putin już przegrał wojnę w Ukrainie”. – Nie zapominajmy, jakie były jego pierwotne cele w lutym 2022 r. Miał zdobyć Kijów w ciągu pięciu dni. Miał zniszczyć Ukrainę jako suwerenne, niepodległe państwo, które jest w stanie podejmować samodzielne decyzje w polityce zagranicznej i wewnętrznej. W obu tych kwestiach Władimir Putin poniósł całkowitą porażkę – powiedział. I dodał, że bardzo ważne jest, by Putin nie mógł zaprezentować się jako „triumfator”, bo to tylko zachęciłoby go do ponownego ataku. Zdaniem Kara-Murzy ludzie reżimu, „naprawdę boją się, że kraje zachodnie nałożą ukierunkowane sankcje indywidualne na tych, którzy przyzwyczaili się do kradzieży w Rosji, a następnie chowania i wydawania pieniędzy na Zachodzie”. „Przyszłość należy do demokracji”– Tak długo, jak ten człowiek pozostanie u władzy, tak długo, jak na Kremlu panować będzie ten agresywny autorytarny reżim, Rosja będzie zagrożeniem zarówno dla własnego narodu, swoich obywateli, jak i dla krajów sąsiednich – mówi Kara-Murza. Jego zdaniem jedynym rozwiązaniem byłoby zastąpienie reżimu demokratycznie wybranym legalny rządem, szanującym prawa i wolności obywatelskie oraz prawo międzynarodowe. – Przyszłość nie należy do archaicznych, wojowniczych, represyjnych, jednoosobowych dyktatur, takich jak dyktatura Władimira Putina. Przyszłość należy do demokracji – mówi. I dodaje: „Ten reżim upadnie. To historyczna nieuchronność. A kiedy mówię, że musimy być gotowi, mam na myśli to, że musimy mieć mapę drogową na ten dzień po Putinie”. Wówczas konieczne będzie odbudowa zrujnowanej przez reżim gospodarki, instytucji demokratycznych i reputacji międzynarodowej. – Temu chcę poświęcić moje życie i moja pracę – powiedział Kara-Murza. Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | Reżim Putina upadnie. to historyczna nieuchronność – mówi DW rosyjski opozycjonista Władimir Kara-Murza. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/kara-murza-dla-dw-zachód-musi-mieć-plan-na-dzień-po-putinie/a-70907972?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/70801787_401.jpg | ||
Image caption | Władimir Kara-Murza na forum Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy we wrześniu 2024 r. | ||
Image source | Jean-Francois Badias/AP Photo/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/70801787_401.jpg&title=Kara-Murza%20dla%20DW%3A%20Zach%C3%B3d%20musi%20mie%C4%87%20plan%20na%20dzie%C5%84%20po%20Putinie |
Item 8 | |||
Id | 70905830 | ||
Date | 2024-11-28 | ||
Title | Niemiecka gazeta: przełom między Polską a Ukrainą | ||
Short title | Niemiecka gazeta: przełom między Polską a Ukrainą | ||
Teaser |
„Frankfurter Allgemeine Zeitung” pisze o porozumieniu Polski i Ukrainy w sprawie ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej. „Polska i Ukraina od lat toczyły spory o trudną przeszłość obu krajów. Teraz jednak nastąpił przełom: Ukraina zezwala Polsce na ekshumację i pochówek ofiar rzezi wołyńskiej z czasu II wojny światowej” – informuje w czwartek (28.11.2024) niemiecki dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung” (FAZ). Nawiązuje do deklaracji ogłoszonej po spotkaniu szefów dyplomacji obu krajów z 26 listopada, w której Ukraina potwierdziła, że „nie ma żadnych przeszkód” do prowadzenia na jej terytorium prac poszukiwawczych i ekshumacyjnych. „Do tej pory ukraińskie władze odmawiały ekshumacji polskich ofiar na swoim terytorium lub nie rozpatrywały polskich wniosków” – zauważa korespondent „FAZ” Stefan Locke. I przypomina, że w ostatnich miesiącach „zaostrzył się ton między Warszawą a Kijowem”. Polski minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz „zagroził uniemożliwieniem przystąpienia Ukrainy do UE, jeżeli kraj ten nie będzie gotowy do rozliczeń”, w lodowatej atmosferze miała przebiegać także wrześniowa wizyta szefa MSZ Radosława Sikorskiego w Kijowie, ponieważ Ukraina odmówiła włączenia tematu Wołynia do porządku obrad – pisze niemiecki dziennikarz. Klucz do pojednania„Co więcej, polscy politycy kilkakrotnie podnosili tę kwestię w odpowiedzi na żądania prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego dotyczące dostarczenia jego państwu większej ilości amunicji i sprzętu wojskowego. Polska jest jednym z krajów, które najbardziej zdecydowanie wspierają Ukrainę w obronie przed rosyjską inwazją, ale wydarzenia sprzed 80 lat wielokrotnie powodowały poważne nieporozumienia” – dodaje. Pomysł byłego szefa ukraińskiej dyplomacji Dmytro Kułeby, by „przeszłość pozostawić historykom”, nie został dobrze przyjęty w Polsce, która uważa rzeź wołyńską za ludobójstwo – pisze Locke. Tym bardziej – jak dodaje – że Ukraina „czciła odpowiedzialnych za masakrę jako bojowników o niepodległość”. „Byli oni nimi w tym sensie, że walczyli przeciwko okupantom sowieckim i niemieckim, czego jednak z punktu widzenia Polski nie można postrzegać odrębnie od brutalnych mordów” – czytamy. Dziennikarz „FAZ” zastrzega, że pomimo wtorkowego porozumienia „Warszawa pozostaje sceptyczna”. I cytuje słowa premiera Donalda Tuska, który wyraził nadzieję, że tym razem nie będzie przeszkód, co byłoby kluczem do tak potrzebnego w tych trudnych czasach pełnego pojednania obu narodów. Chcesz skomentować nasze artykuły? Dołącz do nas na facebooku! >> |
||
Short teaser | „Frankfurter Allgemeine Zeitung” pisze o porozumieniu Polski i Ukrainy w sprawie ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemiecka-gazeta-przełom-między-polską-a-ukrainą/a-70905830?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/70902120_401.jpg | ||
Image caption | Szefowie dyplomacji Polski i Ukrainy, Radosław Sikorski i Andrij Sybiha | ||
Image source | Wojtek Radwanski/AFP | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/70902120_401.jpg&title=Niemiecka%20gazeta%3A%20prze%C5%82om%20mi%C4%99dzy%20Polsk%C4%85%20a%20Ukrain%C4%85 |
Item 9 | |||
Id | 70905991 | ||
Date | 2024-11-28 | ||
Title | Media: niemieckie Patrioty znowu trafią do Polski | ||
Short title | Media: niemieckie Patrioty znowu trafią do Polski | ||
Teaser |
Systemy Patriot niemieckiej armii w ubiegłym roku chroniły już południowo-wschodnią Polskę. Wkrótce zostaną tam ponownie rozmieszczone. Niemcy po raz kolejny rozmieszczą w Polsce systemy obrony powietrznej Patriot. Według Niemieckiej Agencji Prasowej DPA, wyrzutnie mają przyjechać do Polski w styczniu. Plan zakłada tymczasowe stacjonowanie żołnierzy i systemów w rejonie Rzeszowa. Rekonesans ma rozpocząć się w najbliższych dniach. Niemieckie Patrioty stacjonowały już w Polsce od stycznia do listopada ubiegłego roku. Około 320 żołnierzy Bundeswehry obsługiwało trzy systemy Patriot w okolicach Zamościa, niedaleko granicy z Ukrainą. Była to odpowiedź na wydarzenia z listopada 2022 roku, gdy ukraińska rakieta, zwalczająca rosyjskie pociski, uderzyła omyłkowo w wieś Przewodów na lubelszczyźnie. Zginęły wówczas dwie osoby. Południowo-wschodnia Polska ma znaczenie strategiczneDPA przypomina, że Polska jest jednym z krajów, który bardzo aktywnie wspiera wojskowo i politycznie walczącą z Rosją Ukrainę. Jest też bardzo ważnym centrum logistycznym dla zachodniej pomocy wojskowej dla tego kraju. Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na facebooku! >> Kluczowe znaczenie ma lotnisko w Rzeszowie, gdzie stacjonują też amerykańscy żołnierze, a lotnisko chronione jest przez amerykańskie Patrioty. Niezwykle ważna jest też szerokotorowa linia kolejowa biegnąca z Zamościa do Ukrainy. Jest ona wykorzystywana do transportu ciężkiego sprzętu wojskowego. Rzeszów od dawna chronionyJak podaje DPA, plany ponownego rozmieszczenia niemieckich Patriotów nie są odpowiedzią na bezpośrednią zmianę sytuacji bezpieczeństwa. To element szerszej i realizowanej już dłużej strategii, polegającej na lepszym chronieniu instalacji wojskowych. Systemy Patriot należące do niemieckiej Bundeswehry należą do najnowocześniejszych na świecie. Przy ich pomocy zwalcza się wrogie samoloty, rakiety balistyczne i pociski manewrujące. Aktualizacja: Niemiecki minister obrony Boris Pistorius potwierdził w czwartek po południu doniesienia agencji DPA. Jak przekazał, poprzez rozmieszczenie Patriotów Berlin chce „chronić węzeł logistyczny w Polsce, który ma kluczowe znaczenie dla dostaw materiałów do Ukrainy”. |
||
Short teaser | Systemy Patriot niemieckiej armii w ubiegłym roku chroniły już południowo-wschodnią Polskę. Wkrótce trafią tam ponownie. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/media-niemieckie-patrioty-znowu-trafią-do-polski/a-70905991?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/69926321_401.jpg | ||
Image caption | Niemieckie Patrioty stacjonowały już w Polsce od stycznia do listopada ubiegłego roku | ||
Image source | Axel Heimken/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2024/wostpol241021_ukraina2_ezb515-ltr-wide_01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/69926321_401.jpg&title=Media%3A%20niemieckie%20Patrioty%20znowu%20trafi%C4%85%20do%20Polski |
Item 10 | |||
Id | 70903646 | ||
Date | 2024-11-28 | ||
Title | „Za wcześnie, by świętować”. Prasa w Niemczech o czasowym rozejmie | ||
Short title | „Za wcześnie, by świętować”. Prasa w Niemczech o rozejmie | ||
Teaser |
Gazety w Niemczech komentują porozumienie między Izraelem a Hezbollahem. Izrael i Liban zgodziły się we wtorek (26.11) wieczorem na propozycję Waszyngtonu ws. zawieszenia broni, którego pierwsza faza ma potrwać 60 dni. Walki izraelskiej armii z Hezbollahem zakończyły się w środę o godz. 4 nad ranem czasu lokalnego. Negocjatorzy liczą, że być może ułatwi to rozmowy ws. Strefy Gazy, gdzie (wg kontrolowanej przez Hamas administracji), od października 2023 zginęło ponad 44 tys. osób. Niemiecka prasa studzi te nadzieje. Nadzieja dla Strefy Gazy? „Wręcz przeciwnie”„Do rozwiązania dla całego Bliskiego Wschodu (...) jest przez to niewiele bliżej, gdyż zawieszenie broni nie kończy gorzkiej wojny w Strefie Gazy. Wręcz przeciwnie: wydaje się, że premier Izraela Benjamin Netanjahu chce załatwić sprawę frontu północnego, żeby z drugiego fronu pozbyć się części presji międzynarodowej” – czytamy we „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. „Zdaje się, że przywódcy Hamasu w Gazie liczą, że wciągną Izrael w wojnę na wyniszczenie, podczas której kraj ten będzie coraz bardziej izolowany na arenie międzynarodowej, aż w pewnym momencie pęknie także izraelskie społeczeństwo. Już sama ta kalkulacja powinna być dla rządu Izraela wystarczającym powodem, aby ze wszystkich sił pracować nad polityczną przyszłością Gazy – zwłaszcza że za pomocą środków militarnych już raczej niczego się tu nie da osiągnąć” – przestrzega gazeta z Frankfurtu nad Menem. „Klapa planu” Hamasu„Porozumienie pokazuje, że dyplomacja jest możliwa, potrzeba przedtem wziąć często boleśnie długi oddech. A starania nie kończą się po osiągnięciu porozumienia - po nim potrzeba co najmniej tyle samo wysiłku” – pisze „Leipziger Volkszeitung” z Lipska. „Münchner Merkur” przypomina, że po dziesiątkach tysięcy ofiar wciaż trwającej wojny Netanjahu to dla wielu zbrodniarz wojenny. Jednak – wg komentatora monachijskiej gazety – być może dzięki swoim działaniom zapewnił przynajmniej pokoleniu Izraelczyków względny spokój ze strony ich śmiertelnych wrogów: „To nie czyni go wielkim. Będzie tak tylko wtedy, jeśli wykorzysta szansę, aby wyciągnąć rękę do Palestyńczyków i zakończyć niesprawiedliwość osadnictwa na Zachodnim Brzegu”. „Tak czy inaczej, mordercy z 7 października i ich przyjaciele będą prawdopodobnie gorzko żałować swojego wtedy świętowania. Ich plan, by swoich własnych ludzi użyć jako żywych tarczy, umiędzynarodowć wojnę i w ten sposób wciągnąć Izrael w pułapkę, wraz z wyjściem Hezbollahu z wojny zakończył się klapą” – czytamy. „Potrzebny nowy impuls”„Dla ludności cywilnej w Gazie nie oznacza to końca cierpień. Interesy walczących stron leżą nie w Libanie, gdzie mają nadzieję więcej zyskać na rozejmie niż na kontynuacji walk. Hamas w Gazie nie ma już nic do stracenia, a w rękach ma izraelskich zakładników. Chce skorzystać z tej karty przetargowej i wymusić ustępstwa. Rząd Izraela ma nakreślone nierealistyczne cele, jak całkowite zniszczenie Hamasu, i jest pod presją prawicowych radykałów, którzy marzą o wypędzeniu Palestyńczyków z Gazy i izraelskim zasiedleniu” – wyliczają „Stuttgarter Nachrichten”. „Mediatorzy nie mają łatwo. Przez frustrację brakiem zdolności do kompromisu ze strony Hamasu z rozmów wycofał się emir Kataru. Wojna w Strefie Gazie trwa, może nawet eskalować, jeśli Izrael ponownie wyśle do Strefy wojska wycofane z Libanu. Potrzebny byłby nowy impuls – być może większa presja na Izrael ze strony nowego amerykańskiego rządu” – ocenia gazeta ze Stuttgartu. „Za wcześnie, by świętowa攄Za wcześnie, by świętować. Wciąż mamy do czynienia nie ze stabilnym pokojem, a z przerwą. Nie wiadomo, czy uda się ją przedłużyć ponad planowane 60 dni. 60 dni to czas długi, a zawieszenie broni jest jak cienkie szkło, które się pokruszy, jeśli będzie zbyt mocno upakowane” – pisze „Kölner Stadt-Anzeiger”. „Słabe punkty są znane: po pierwsze, Izrael ogłosił, że w każdej chwili zaatakuje ponownie, jeśli uzna to za konieczne – zawarł to nawet w jednym ze swoich porozumień z USA. To, jak określono próg konieczności, pozostaje kwestią otwartą. Pozostawia to przestrzeń na arbitralne decyzje, np. ze względu na wewnątrzpolityczne kalkulacje ws. władzy, które premierowi Benjaminowi Netanjahu obce nie są. Jeśli ktoś z którejś ze stron będzie chciał zerwać porozumienie pokojowe, ma stosunkowo łatwe zadanie” – pisze gazeta z Kolonii. (DPA/mar) |
||
Short teaser | Gazety w Niemczech komentują porozumienie między Izraelem a Hezbollahem. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/za-wcześnie-by-świętować-prasa-w-niemczech-o-czasowym-rozejmie/a-70903646?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/70896357_401.jpg | ||
Image caption | Libańczycy wracają do swoich domów po ogłoszeniu zawieszania broni | ||
Image source | Hussein Malla/AP Photo/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/70896357_401.jpg&title=%E2%80%9EZa%20wcze%C5%9Bnie%2C%20by%20%C5%9Bwi%C4%99towa%C4%87%E2%80%9D.%20Prasa%20w%20Niemczech%20o%20czasowym%20rozejmie |
Item 11 | |||
Id | 70903354 | ||
Date | 2024-11-28 | ||
Title | Żołnierze z Jemenu na froncie w Ukrainie? „Niezwykle niepokojące“ | ||
Short title | Żołnierze z Jemenu na froncie w Ukrainie? „Niepokojące“ | ||
Teaser |
Rosja chce sprowadzić na front w Ukrainie bojowników z Jemenu - twierdzi dziennik „Financial Times“. W Niemczech obawy przed globalizacją konfliktu stają się kwestią kampanii wyborczej. W swojej wojnie z Ukrainą Rosja korzysta nie tylko z dronów bojowych sprowadzanych z Chin i Iranu, ale także z żołnierzy z Korei Północnej i pocisków balistycznych z Pjongjangu. Wkrótce w wojnę mogą zostać zaangażowani także bojownicy z Jemenu. Tak przynajmniej wynika z doniesień „Financial Times”. Dziennikarze FT twierdzą, że islamistyczna milicja Huti rekrutuje w swoim kraju do służby w rosyjskim wojsku i już pozyskała setki jemeńskich najemników. Polityk Huti organizuje rekrutacjęPowołując się na osoby zaangażowane w ten proceder, gazeta donosi, że niektórzy ze zwerbowanych mężczyzn zostali zwabieni perspektywą płatnej pracy w Rosji i rosyjskiego obywatelstwa. Po przybyciu do Rosji zostali oni jednak wcieleni do rosyjskich sił zbrojnych i natychmiast wysłani na front w Ukrainie. Rekrutacja w Jemenie została zorganizowana przez firmę założoną przez prominentnego jemeńskiego polityka. Umowa rekrutacyjna udostępniona gazecie wskazuje, że Jemeńczycy są rekrutowani do rosyjskiego wojska od lipca. Wspierana przez Iran milicja Huti wielokrotnie atakowała zachodnie tankowce, m. in. w Zatoce Adeńskiej. Ostrzeżenie przed „globalną wojną”Jeśli te doniesienia są prawdziwe, byłoby to niezwykle niepokojące, stwierdził niemiecki MSZ. Także premier Donald Tusk uważa, że niebezpieczeństwo globalnej wojny jest poważne i realne. Innymi słowy: czy istnieje groźba dalszego umiędzynarodowienia wojny? A może to już rzeczywistość? Walerij Załużny, były szef ukraińskich sił zbrojnych, a obecnie ambasador Ukrainy w Wielkiej Brytanii, powiedział, że jego zdaniem trzecia wojna światowa już się rozpoczęła – ponieważ wiele krajów od dawna jest w nią zaangażowanych. Jedno wydaje się jasne: według najnowszych szacunków w wojnie w Ukrainie Rosja straciła już 700 tys. żołnierzy – zabitych lub rannych. Prawdopodobnie również dlatego około 12 tys. żołnierzy z Korei Północnej walczy obecnie u boku Rosjan szczególnie w regionie Kurska. „Wojna Putina nie ma granic”Najnowsze informacje o bojownikach z Jemenu w Ukrainie dotarły również na spotkanie ministrów spraw zagranicznych G7 we Włoszech. Niemiecka minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock powiedziała, że jeśli to się potwierdzi, oznacza to, że nie ma granic dla działań wojennych prezydenta Rosji. W wywiadzie dla DW Roderich Kiesewetter, rzecznik ds. zagranicznych klubu parlamentarnego CDU w Bundestagu, nie jest zaskoczony tymi doniesieniami. Jego zdaniem Rosja „od pewnego czasu ma ogromne problemy z zasobami, zarówno pod względem materiałów w niektórych obszarach, jak i personelu. Teraz musi oferować bardzo wysokie zachęty finansowe, by mobilizować rosyjskich żołnierzy i proponuje umorzenie długów”. Jak twierdzi polityk CDU, rosyjski przywódca od dawna ściśle współpracuje z islamistyczną grupą terrorystyczną Hamas i milicjami Huti, które są wspierane przez Iran. – Nie jest zatem zaskakujące, że jemeńscy bojownicy są obecnie rekrutowani. Wiele wskazuje na to, że nie są to terroryści Huti, ale Jemeńczycy, którzy zostali zwabieni do Rosji fałszywymi obietnicami, a następnie zwerbowani siłą – dodaje Kiesewetter. Temat kampanii wyborczejPolitycy w Niemczech wielokrotnie ostrzegają przed dalszym rozszerzaniem wojny, zarówno pod względem militarnym, kadrowym, jak i finansowym. Obok USA, Niemcy są obecnie jednym z krajów najsilniej wspierających Ukrainę. Jest jednak więcej niż niepewne, jaką rolę odegrają w przyszłość Amerykanie pod rządami nowego prezydenta Donalda Trumpa. W kampanii przed wyborami w lutym 2025 r. kanclerz Olaf Scholz (SPD) chce zaprezentować się jako „kanclerz pokoju”. Pomimo usilnych próśb Kijowa, odmawia on dostarczenia systemu rakietowego Taurus, który może również dosięgnąć celów w Rosji. – Chociaż jesteśmy największym i najbardziej niezawodnym wsparciem dla obrony kraju, nie robimy pewnych rzeczy – na przykład nie dostarczamy pocisków manewrujących, na przykład akceptując fakt, że dostarczona przez nas niebezpieczna broń może zostać wykorzystana do ataku na cele głęboko na rosyjskim zapleczu – argumentował niedawno Scholz. Temat rozszerzania wojny w Ukrainie będzie zatem prawdopodobnie obecny w niemieckiej kampanii wyborczej. W najnowszym sondażu „ARD-Deutschlandtrend” przeprowadzonym przez instytut badania opinii publicznej „infratest-dimap”, 61 procent respondentów było przeciwnych dostarczaniu systemu Taurus do Ukrainy. |
||
Short teaser | Rosja chce sprowadzić na front w Ukrainie bojowników z Jemenu - twierdzi dziennik „Financial Times“. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/żołnierze-z-jemenu-na-froncie-w-ukrainie-niezwykle-niepokojące/a-70903354?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=%C5%BBo%C5%82nierze%20z%20Jemenu%20na%20froncie%20w%20Ukrainie%3F%20%E2%80%9ENiezwykle%20niepokoj%C4%85ce%E2%80%9C |
Item 12 | |||
Id | 70902907 | ||
Date | 2024-11-27 | ||
Title | Coraz więcej kradzieży samochodów w Niemczech. Nowe triki złodziei | ||
Short title | Coraz więcej kradzieży aut w Niemczech. Nowe triki złodziei | ||
Teaser |
Gwałtownie rośnie liczba kradzieży sanochodów w Niemczech. Łupem złodziei padają też drogie maszyny budowlane. Sprawcy korzystają z nowoczesnej technologii. Pomimo GPS i ulepszonej technologii bezpieczeństwa, liczba skradzionych samochodów, ciężarówek, kamperów oraz maszyn rolniczych i budowlanych w Niemczech znacznie wzrosła. Jak podaje Federalny Urząd Policji Kryminalnej (BKA) liczba skradzionych samochodów wzrosła w 2023 r. o 9 procent - do 15 924 pojazdów. Skala przestępstw powróciła zatem do poziomu sprzed pandemii. Szczególne nasilenie tego procederu zaobserwowano w dużych miastach, takich jak Berlin i Hamburg , oraz w regionach przygranicznych we wschodnich Niemczech. W porównaniu z rokiem poprzednim liczba kradzieży ciężarówek w 2023 r. wzrosła w ponadprzeciętnym tempie o ponad 48 procent. Sprawni profesjonaliściGangi złodziei są dobrze zorganizowane i działają na skalę międzynarodową. Dzięki temu są w stanie sprawić, że z dnia na dzień z Niemiec znikają nie tylko luksusowe samochody, ale także duże koparki i maszyny rolnicze ważące kilka ton i warte kilkaset tysięcy euro. W swoim procederze używają najnowocześniejszej elektroniki, takiej jak tzw. przedłużacze łącza radiowego. Pomagają one ominąć systemy bezpieczeństwa pojazdów. Technologia ta może przechwycić sygnał radiowy kluczyka samochodowego wyposażonego w technologię Keyless Go. Samochód można następnie łatwo otworzyć i uruchomić za pomocą odpowiedniego odbiornika. Elektroniczny klucz generalnyNie zawsze jest to jednak konieczne. Złodzieje korzystają z szybszej metody. Posługują się przy tym urządzeniem podobnym do popularnego Gameboya. Narzędzie to działa jak elektroniczny klucz generalny: wystarczy przytrzymać je przy drzwiach samochodu przez krótki czas, aby urządzenie zestroiło się z samochodem. Potem można otworzyć drzwi i odjechać. Producenci pojazdów są świadomi tych luk w zabezpieczeniach, ale nie znaleziono jeszcze środka zaradczego. Urządzenia do elektronicznego otwierania drzwi można łatwo zamówić na różnych rosyjskich stronach internetowych za pięciocyfrowe kwoty w dolarach. Boom na maszyny budowlaneKolejnym cennym łupem złodziei są maszyny budowlane, takie jak koparki, dźwigi i ładowarki kołowe. Ich wysoka wartość i globalny popyt na części zamienne sprawiają, że są one szczególnie atrakcyjne dla przestępców. Producenci ułatwiają im zadanie, ponieważ instalują tylko kilka wariantów zamków. Najpopularniejsze klucze do maszyn budowlanych można zamówić np na chińskiej platformie Temu. „Skradzione maszyny są często transportowane do krajów Europy Wschodniej lub rozbierane na części i sprzedawane na całym świecie” - czytamy w raporcie BKA. Urząd nie publikuje dokładnych danych dotyczących kradzieży maszyn budowlanych, ale raporty branżowe mówią o zauważalnym wzroście takich przypadków. Zabezpieczenia techniczne i zapobieganieAby zapobiec kradzieży, eksperci zalecają stosowanie środków zapobiegawczych, takich jak systemy śledzenia GPS, mechaniczne immobilizery i systemy alarmowe. Utrudniają one pracę złodziejom. Jednak, jak podkreślają eksperci, pomimo nowoczesnej technologii stuprocentowa ochrona nie jest możliwa. Dlatego ostatecznym środkiem ochronnym pozostaje dobre ubezpieczenie. Wzrost liczby kradzieży powoduje jednak wzrost cen składek. Międzynarodowa współpraca policyjnaWalka z międzynarodowymi gangami złodziei samochodów wymaga ścisłej współpracy międzynarodowej. Kontrole na zewnętrznych granicach strefy Schengen i wspólne akcje policyjne owocują pierwszymi sukcesami, ale problem pozostaje. „Profesjonalizacja grup przestępczych sprawia, że dochodzenia stają się skomplikowane” - zaznacza wyjaśnia BKA w swoim raporcie. (DPA, ARD/du) |
||
Short teaser | Gwałtownie rośnie liczba kradzieży sanochodów w Niemczech. Łupem złodziei padają też drogie maszyny budowlane. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/coraz-więcej-kradzieży-samochodów-w-niemczech-nowe-triki-złodziei/a-70902907?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/70187403_401.jpg | ||
Image source | Robert Kneschke/Zoonar/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/70187403_401.jpg&title=Coraz%20wi%C4%99cej%20kradzie%C5%BCy%20samochod%C3%B3w%20w%20Niemczech.%20Nowe%20triki%20z%C5%82odziei |
Item 13 | |||
Id | 70902876 | ||
Date | 2024-11-27 | ||
Title | „O to chodzi Putinowi”. Szef wywiadu Niemiec o katastrofie na Litwie | ||
Short title | „O to chodzi Putinowi”. Wywiad Niemiec o wypadku na Litwie | ||
Teaser |
Niemcy nie mają dowodów na zaangażowanie Rosji w wypadek na Litwie, jednak podejrzenia są zrozumiałe – uważa szef BND. Federalna Służba Wywiadowcza (Bundesnachrichtendienst, BND) nie ma na razie wiarygodnych informacji, że to rosyjski sabotaż doprowadził do poniedziałkowej katastrofy samolotu transportowego DHL na Litwie. – Nie mamy dotąd konkretnych przesłanek, że coś w tym kierunku mogło się wydarzyć – stwierdził szef BND Bruno Kahl w „Wywiadzie tygodnia” ARD, którego fragmenty opublikowano przed emisją w środę (27.11). – Podejrzenia wobec Rosji są jednak zrozumiałe – ocenił Kahl. – Podejrzenia powinno się mieć natychmiast w oparciu o informacje, które otrzymywaliśmy wcześniej – mówił. Szef BND dodał, że niemieckie służby bezpieczeństwa już latem ostrzegały przed samozapłonowymi paczkami w samolotach towarowych DHL. Jak mówił, nie można wykluczyć, że był to przypadek sabotażu rosyjskich służb specjalnych. – To jest dokładnie to, o co chodzi Putinowi – dodał Kahl. – Chce zdezorganizować nasze społeczeństwo. Chce zasiać wątpliwości i strach, i oczywiście chce też skłonić polityków, by ograniczyli wsparcie dla Ukrainy. – Mamy wskazówki, że infrastruktura krytyczna jest szpiegowana – zaznaczył. Katastrofa samolotu DHL na LitwieW poniedziałek lecący z Lipska samolot DHL rozbił się podczas awaryjnego lądowania około kilometra od lotniska w Wilnie. Zginął jeden członek załogi, a pozostałych trzech zostało rannych. Minister spraw zagranicznych Niemiec Annalena Baerbock mówiła o możliwości aktu sabotażu. Władze litewskie nie wykluczyły także podłoża terrorystycznego. (AFP/mar) |
||
Short teaser | Niemcy nie mają dowodów na zaangażowanie Rosji w wypadek na Litwie, jednak podejrzenia są zrozumiałe – uważa szef BND. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/o-to-chodzi-putinowi-szef-wywiadu-niemiec-o-katastrofie-na-litwie/a-70902876?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/65704715_401.jpg | ||
Image caption | Bruno Kahl uważa, że są powody, by być podejrzliwym w stosunku do Putina | ||
Image source | Christoph Soeder/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2024/newspol241025_otwarosja_01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/65704715_401.jpg&title=%E2%80%9EO%20to%20chodzi%20Putinowi%E2%80%9D.%20Szef%20wywiadu%20Niemiec%20o%20katastrofie%20na%20Litwie |
Item 14 | |||
Id | 70902387 | ||
Date | 2024-11-27 | ||
Title | Za ograniczeniem migracji, kontrolami granicznymi i negocjacjami ws. Ukrainy. Jest nowa koalicja w Brandenburgii | ||
Short title | Za negocjacjami ws. Ukrainy. Jest koalicja w Brandenburgii | ||
Teaser |
Korzystny dla Rosji zapis zawiera nowa umowa koalicyjna w graniczącej z Polską Brandenburgii. Dwa miesiące po wyborach regionalnych w Brandenburgii SPD i Sojusz Sahry Wagenknecht (BSW) przedstawiły projekt porozumienia koalicyjnego. Dokument liczy ponad 60 stron i nosi tytuł „Rozwój Brandenburgii – zabezpieczenie sprawdzonych rozwiązań. Tworzenie nowych”. Oto jego najważniejsze punkty. Umowa oznacza, że w tym graniczącym z Polską landzie przy wsparciu BSW przez pięć lat rządzić będzie dotychczasowy socjaldemokratyczny premier Dietmar Woidke. Koalicja z BSW powstaje po fatalnym wyniku wyborczym Zielonych, którzy wpółrządzili dotąd w tym landzie razem z SPD. – Brandenburgia potrzebuje stabilności, Brandenburgia potrzebuje bezpieczeństwa – powiedział Woidke, przedstawiając w środę (27.11) umowę koalicyjną. – Wiemy, że opinia publiczna ma wiele zastrzeżeń – zaznaczył, odnosząc się do kontrowersji wokół koalicji jego partii z populistyczno-lewicowym, prorosyjskim BSW. Jak dodał, jest głęboko przekonany, że „może się udać”. Wybór Woidkego na premiera zaplanowano w landtagu na grudzień. Wojna w Ukrainie: dobry dla Rosji zapisWe wprowadzeniu znajduje się m.in. szeroko komentowany akapit nt. wojny na Ukrainie. Populistyczny i prorosyjski BSW od dawna (jak skrajnie prawicowa AfD) wywiera presję na niemieckie władze, by ograniczyć pomoc dla Ukrainy. Sprawa Ukrainy uważana była za główną przeszkodę dla koalicji w Brandenburgii, która jednak została zawarta, aby powstał rząd tego landu i aby wykluczyć z niego AfD. Koalicja „będzie działać na rzecz dyplomatycznego rozwiązania wojny na Ukrainie i zmniejszenia związanych z nią napięć w Europie w drodze negocjacji ze stronami konfliktu w celu zawieszenia broni i trwałego pokoju” – czytamy w umowie. Koalicja „krytycznie ocenia” rozmieszczenie w Niemczech amerykańskich rakiet średniego zasięgu i hipersonicznych, czyli plan zapowiedziany przez USA i Niemcy podczas szczytu NATO w USA. Warto pamiętać jednak, że porozumienia z USA w tej kwestii zawiera (przy uwzględnieniu zobowiązań w ramach NATO) rząd federalny, a obecność w nim BSW po lutowych wyborach jest mało prawdopodobna. Jednak najpewniej pod naciskiem SPD pojawił się zapis o roli Bundeswehry: „Zdolność obronna naszego kraju ma ogromne znaczenie i należy wzmocnić zdolności obronne Bundeswehry. Dlatego wspieramy Bundeswehrę i jej lokalizacje w Brandenburgii”. Sankcje na Rosję: niejasna deklaracjaW związku z prorosyjskim stanowiskiem BSW zapisano też, że sankcje wobec Rosji mają znaczenie także dla gospodarki Brandenburgii – dotyczy to przede wszystkim rafinerii PCK w Schwedt, którą przejęli Niemcy i która nie sprowadza już rosyjskiej ropy. Wniosek sformułowano jednak dość niejasno: „Dyplomatyczne wysiłki pokojowe muszą mieć także na celu normalizację stosunków gospodarczych”. W części o gospodarce zaznaczono również, że aby zabezpieczyć płace mieszkańców Brandenburgii, nowy rząd ma uwzględnić w landzie układy zbiorowe pracy w zakresie udzielania zamówień publicznych: składanie zamówień zależeć może także od układów zbiorowych przedsiębiorstw. Płaca minimalna ma wzrosnąć do 15 euro, a koalicja zobowiązała się też to działania na rzecz wzrostu płacy w całych Niemczech. Koalicja w umowie uznaje „potrzebę działań na rzecz ograniczenia migracji i lepszego zarządzania nią”: „Dlatego Brandenburgia popiera wszelkie odpowiednie i legalne środki mające na celu powstrzymywanie, zapobieganie i deportacje w odniesieniu do nielegalnej i nieueegulowanej migracji”. Koalicja popiera też dalsze kontrole na granicy z Polską i rozwój umów o powrotach. „Każdy, kto nie ma prawa pozostać, musi opuścić Niemcy” – zaznaczono. Szkoły, zdrowie, policjaKoalicja zobowiązała się też do walki z niedoborem kadrowym w szkołach i przedszkolch, a w szczególności do uatrakcyjnienia kształcenia nauczycieli przedszkolnych i zwiększenia liczby miejsc na kursach nauczycielskich. Zapowiedziano też zmianę niektórych zasad w szkołach, m.in. zakaz używania telefonów komórkowych. W służbie zdrowia koalicja zapowiedziała, że będzie chronić szpitale przed zamknięciem i wspierać zwłaszcza lokalną opiekę doraźną, a także oddziały dziecięce i położnicze. Ma być też powołana komisja badawcza ds. pandemii koronawirusa, która „ma sprawdzić, w jaki sposób można utrzymać jak najmniejszą ingerencję państwa w wolności obywatelskie” oraz czy środki podjęte w pandemii okazały się skuteczne. Koalicja chce zwiększyć liczbę etatów w policji do 9 tys. oraz wesprzeć kształcenie policjantów. Zgodnie z postulatami BSW nowy rząd Brandenburgii będzie też działać na rzecz zmian ws. kontroli lojalności konstytucyjnej, którą muszą przejść funkcjonariusze publiczni, w tym policjanci: procedura ta ma być zanalizowana i dostosowana w 2025 r. „pod względem jej przydatności, proporcjonalności oraz naruszeń praw podstawowych i skutków dyscyplinarnych”. (AFP, DPA/mar) |
||
Short teaser | Korzystny dla Rosji zapis zawiera nowa umowa koalicyjna w graniczącej z Polską Brandenburgii. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/za-ograniczeniem-migracji-kontrolami-granicznymi-i-negocjacjami-ws-ukrainy-jest-nowa-koalicja-w-brandenburgii/a-70902387?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/70296340_401.jpg | ||
Image caption | Dietmar Woidke zostanie na stanowisku premiera Brandenburgii | ||
Image source | Bernd von Jutrczenka/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/70296340_401.jpg&title=Za%20ograniczeniem%20migracji%2C%20kontrolami%20granicznymi%20i%20negocjacjami%20ws.%20Ukrainy.%20Jest%20nowa%20koalicja%20w%20Brandenburgii |
Item 15 | |||
Id | 70901448 | ||
Date | 2024-11-27 | ||
Title | Rosja wydala dwóch niemieckich dziennikarzy. Niemiecki rząd reaguje | ||
Short title | Rosja wydala dwóch niemieckich dziennikarzy. Niemcy reagują | ||
Teaser |
Rosja wydali dwóch dziennikarzy niemieckiego nadawcy publicznego ARD – podało rosyjskie MSZ. Jak zaznaczyło MSZ w Moskwie, rosyjski rząd jest zasadniczo gotowy do akredytowania nowych pracowników ARD. Może to jednak nastąpić tylko wtedy, gdy rosyjscy dziennikarze w Berlinie będą mogli normalnie wykonywać swoją pracę – poinformowało w środę ministerstwo. Jak twierdzi rosyjskie MSZ, wydalenie niemieckich dziennikarzy to odpowiedź na działania niemieckich władz przeciwko rosyjskiemu nadawcy Pierwyj Kanal. Kierownictwo tej stacji oświadczyło, że jego berlińskie biuro zostało zamknięte przez niemieckie władze, a korespondent i operator kamery otrzymali nakaz opuszczenia kraju. Niemieckie MSZ odrzuciło to twierdzenie. – Rosyjskie zarzuty są fałszywe – oświadczył rzecznik ministerstwa w Berlinie. Jak dodał, niemiecki rząd nie zamknął żadnego biura, a rosyjscy dziennikarze mogą swobodnie i bez przeszkód relacjonować wydarzenia w Niemczech. "To całkowicie nieadekwatne"Jeśli doniesienia o wydaleniu dziennikarzy ARD potwierdzą się, spotka się to z ostrym sprzeciwem Niemiec. – To całkowicie nieadekwatne działanie – oświadczył rzecznik. Jeśli wydalenie rosyjskich dziennikarzy wiąże się z pozwoleniami na pobyt, to leży to w gestii landów – wyjaśnił rzecznik. Niemieckie MSZ jest w ścisłym kontakcie z niemieckimi dziennikarzami w Rosji. Jak dodał rzecznik, Niemcy "z niepokojem obserwują" działania rosyjskich władz przeciwko krajowym mediom, a także mediom zagranicznym. Na początku 2022 roku w odpowiedzi na zakaz nadawania telewizji RT w Niemczech rosyjskie wydały Deutsche Welle zakaz działalności w Rosji. (Reuters, du) |
||
Short teaser | Rosja wydali dwóch dziennikarzy niemieckiego nadawcy publicznego ARD – podało rosyjskie MSZ. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/rosja-wydala-dwóch-niemieckich-dziennikarzy-niemiecki-rząd-reaguje/a-70901448?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/70900295_401.jpg | ||
Image caption | ARD to wspólna sieć nadawców publicznych w Niemczech | ||
Image source | picture alliance/dts-Agentur | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/70900295_401.jpg&title=Rosja%20wydala%20dw%C3%B3ch%20niemieckich%20dziennikarzy.%20Niemiecki%20rz%C4%85d%20reaguje |
Item 16 | |||
Id | 70900714 | ||
Date | 2024-11-27 | ||
Title | Niemiecka prasa: było więcej ładunków, które zniszczyły Nord Stream | ||
Short title | Prasa: było więcej ładunków, które zniszczyły Nord Stream | ||
Teaser |
Nie cztery, a co najmniej sześć eksplozji uszkodziło gazociągi Nord Stream – donoszą niemieckie media. Jak czytamy, podważa to jedną wersji co do autorów sabotażu. „Do tej pory uważano, że do zniszczenia gazociągów Nord Stream sabotażyści użyli tylko czterech ładunków wybuchowych. W rzeczywistości było ich co najmniej sześć“ – donosi w środę (27.11.24) niemiecki dziennik „Die Welt“. Gazeta powołuje się na akta sądowe, w tym na podwodne zdjęcia pokazujące uszkodzenia rur instalacji. Chodzi o dokumenty z procesu, jaki spółka Nord Stream AG wytoczyła ubezpieczycielowi gazociągów, który odmawia wypłacenia gigantycznego odszkodowania za ich zniszczenie. Chcieli zniszczyć wszystkieJak czytamy, fakt, że autorzy zamachu próbowali zniszczyć wszystkie nitki gazociągu, każą wątpić w tezę, że za zamachem na Nord Stream mogli stać sami Rosjanie. „Die Welt" podaje, że autorzy ataku na instalację rozmieścili co najmniej sześć bomb przy wszystkich czterech rurach gazociągów Nord Stream 1 i Nord Stream 2, doprowadzając do ich zniszczenia lub uszkodzenia w różnym stopniu. Okazuje się, że lekko uszkodzona została także rura B gazociągu Nord Stream 2, która do tej pory uchodziła za nienaruszoną w wyniku ataku. Jak czytamy, wiele wskazuje na to, że ta rura także miała zostać zniszczona, ale operacja się nie powiodła, a rura pozostała szczelna. Zdaniem „Die Welt" może to podważać wersję mówiącą o tym, że Rosjanie zniszczyli Nord Stream, ale celowo oszczędzili jedną nitkę, aby w razie potrzeby móc szybko wznowić dostawy gazu do Europy. Mało logiczna wersjaJak czytamy, w obliczu ujawnionych teraz informacji wydaje się to mało logiczne. Okazuje się bowiem, że planowano zniszczyć także rurę B Nord Streamu 2, ale to się nie udało. „Nie oznacza to, że tajemnica ataków na Nord Stream została rozwiązana. Ustalenia dotyczące dwóch innych bomb pokazują jednak, że nadal istnieje wiele pytań bez odpowiedzi, jeśli chodzi o rozwiązanie największego i prawdopodobnie najpoważniejszego aktu sabotażu w ostatnich dziesięcioleciach“ - czytamy. Tak zwany Gazociąg Północny składa się z dwóch gazociągów – uruchomionego w 2011 roku Nord Stream 1 i zbudowanego, ale nieoddanego do użytku gazociągu Nord Stream 2. Każdy z nich składa się z dwóch rur, którymi gaz z Rosji tłoczono albo planowano tłoczyć do Europy. Za najbardziej prawdopodobną uważa się obecnie wersję, że za atakami na Nord Stream stała Ukraina. Niemiecka prokuratura wydała już pierwszy nakaz aresztowania obywatela Ukrainy podjerzanego o udział w ataku. Nikogo jednak jeszcze nie zatrzymano. |
||
Short teaser | Nie cztery, a co najmniej sześć eksplozji uszkodziło gazociągi Nord Stream – donoszą niemieckie media. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemiecka-prasa-było-więcej-ładunków-które-zniszczyły-nord-stream/a-70900714?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/68192769_401.jpg | ||
Image caption | „Die Well" podaje, że autorzy ataku na instalację rozmieścili co najmniej sześć bomb przy wszystkich czterech rurach gazociągów Nord Stream | ||
Image source | Swedish Coast Guard/AP/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/68192769_401.jpg&title=Niemiecka%20prasa%3A%20by%C5%82o%20wi%C4%99cej%20%C5%82adunk%C3%B3w%2C%20kt%C3%B3re%20zniszczy%C5%82y%20Nord%20Stream |
Item 17 | |||
Id | 70900383 | ||
Date | 2024-11-27 | ||
Title | Budżet UE na 2025 r. przyjęty. Będzie więcej pieniędzy | ||
Short title | Budżet UE na 2025 r. przyjęty. Będzie więcej pieniędzy | ||
Teaser |
Parlament Europejski przyjął budżet UE na rok 2025. Wcześniej zatwierdziła go Rada. Całkowite zobowiązania to 199,4 mld euro, a płatności - 155,2 mld euro. Przewodnicząca PE Roberta Metsola podpisała budżet Unii Europejskiej na rok 2025. Głosowanie w Strasburgu było zwieńczeniem trudnych negocjacji. Podczas gdy Rada chciała cięć, Parlament przeciwnie – sprzeciwiał się im i domagał zwiększenia środków. Skutecznie. To pierwszy roczny budżet po dokonanym w lutym 2024 r. przeglądzie Wieloletnich Ram Finansowych UE (WRF). PE chciał m.in. zwiększenia środków na wsparcie Ukrainy i zapewnienia finansowania kosztów spłaty Europejskiego Instrumentu na rzecz Odbudowy (EURI), które są dwukrotnie wyższe, niż przewidywano. Jednocześnie PE nie chciał cięć programu Erasmus+ czy funduszy na badania naukowe. Treść budżetu Rada i Parlament ustaliły 16 listopada, 25 listopada przyjęła go Rada, a w środę 27 listopada Parlament zaakceptował go na sesji w Strasburgu większością głosów. Prawie 200 mld euro zobowiązańWynoszące 192 768,6 mld euro całkowite zobowiązania oznaczają wiążące prawnie wydatki na działania rozpisane na kilka lat. Płatności – wynoszące w budżecie na 2025 r. 149 615,7 mld euro, to wydatki wynikające ze zobowiązań zapisanych w budżecie w bieżącym roku budżetowym lub w poprzednich latach. Podane wyżej kwoty nie uwzględniają środków przewidzianych na tzw. unijne instrumenty specjalne poza wieloletnimi ramami finansowymi na lata 2021-2027 (WRF). Z uwzględnieniem tych środków kwoty wynoszą odpowiednio – jak podano wyżej - 199 438,4 mld euro i 155 209,3 mld euro. Łącznie budżet wzrósł o ponad 10 miliardów euro. Priorytet: polityka spójności. Wzrost wydatków na migracjęW ocenie głównego negocjatora Rady ws. budżetu na nadchodzący rok, węgierskiego ministra stanu Pétera Banaiego, budżet zapewnia „ostrożne i realistyczne podejście do wydawania pieniędzy podatników” i skupia się na „priorytetowych obszarach UE”. Te priorytetowe obszary wyznaczają kwoty na nie przewidziane. Najwięcej - prawie 78 mld euro w zobowiązaniach i 44 mld euro w płatnościach – państwa członkowskie zaplanowały na wzmocnienie odporności UE i – tradycyjnie – politykę spójności, czyli główną politykę unijną mającą na celu wyrównywanie poziomu rozwoju poszczególnych regionów, pomoc regionom zacofanym ekonomicznie czy m.in. rozwój obszarów wiejskich. Kolejne pozycje to polityka klimatyczna, jednolity rynek, polityka sąsiedztwa i unijna administracja. Wzrosną m.in. wydatki dotyczące problemu migracji i wzmocnienia unijnych granic – do prawie pięciu miliardów euro w zobowiązaniach i trzech miliardów euro w płatnościach. Umożliwiając też Unii reagowanie na nieprzewidziane potrzeby, zabezpieczono na ten cel 800,5 mln euro. Spór o miliardy euroPoczątkowe plany i Komisji, i Rady i Parlamentu różniły się o kilka miliardów euro. Pierwotna propozycja Komisji z lipca brzmiała (liczby w zaokrągleniu): 193 mld euro zobowiązań i 147 mld euro płatności (bez środków przewidzianych na instrumenty specjalne poza WRF). Rada we wrześniu jeszcze obniżyła te kwoty o odpowiednio 1,5 mld i 800 mln euro. Natomiast Parlament Europejski 23 października podbił stawkę i zaproponował – z wyłączeniem środków na instrumenty specjalne – kwotę zobowiązań opiewającą na 194 3 mld euro, a płatności – 147,9 mld euro. Wobec sprzeciwu Rady zwołano posiedzenie komitetu pojednawczego, złożonego z przedstawicieli 27 państw członkowskich i 27 posłów do PE. Pośrednikiem w negocjacjach była Komisja Europejska. Porozumienie, osiągnięte 16 listopada, opiewało na kwoty, które w poniedziałek większością kwalifikowaną zatwierdziła Rada – przy sprzeciwie Szwecji i wstrzymujących się głosach Holandii, Austrii, Finlandii i Danii – a dziś Parlament. Unijny budżet stanowi około 1 proc. łącznego PKB wszystkich krajów członkowskich. To piąty budżet roczny w ramach wieloletnich ram finansowych 2021-2027. Do dyspozycji Unii Europejskiej oprócz budżetu jest też NextGenerationEU, plan odbudowy po pandemii, w ramach którego państwa członkowskie otrzymują środki z Krajowych Planów Odbudowy. |
||
Short teaser | Parlament Europejski przyjął budżet UE na rok 2025. Całkowite zobowiązania to 199,4 mld, a płatności - 155,2 mld euro. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/budżet-ue-na-2025-r-przyjęty-będzie-więcej-pieniędzy/a-70900383?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/66068908_401.jpeg | ||
Image source | DW | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2024/foeupol240610_ezb496_francja_niemcy_01imw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/66068908_401.jpeg&title=Bud%C5%BCet%20UE%20na%202025%20r.%20przyj%C4%99ty.%20B%C4%99dzie%20wi%C4%99cej%20pieni%C4%99dzy |
Item 18 | |||
Id | 70899796 | ||
Date | 2024-11-27 | ||
Title | UE ma nowy rząd. PE przegłosował drugą kadencję Ursuli von der Leyen | ||
Short title | UE ma nowy rząd | ||
Teaser |
Druga Komisja Europejska Ursuli von der Leyen zacznie pracę 1 grudnia. Półroczny proces wyłaniania władz Unii Europejskiej dobiegł końca. Większością 372 głosów za wobec 282 przeciwko Parlament Europejski zatwierdził na następne pięć lat nową Komisję Europejską. Stery UE po raz drugi obejmie aktualna przewodnicząca KE Ursula von der Leyen. – Jesteśmy gotowi do pracy od zaraz. Będziemy pracować ze wszystkimi demokratycznymi, proeuropejskimi siłami. Zawsze będę zaczynała od centrum – zapowiedziała przed głosowaniem. To nie były przypadkowe słowa, bo większość, która poparła tę Komisję, wykuwała się bardzo ciężko i nawet dziś na sali widać było, kto głosował z pełnym przekonaniem, a kto z ciężkim sercem. Płynna większośćNowy unijny rząd poparła większość europosłów z frakcji Europejskiej Partii Ludowej (EPL), Socjalistów i Demokratów (S&D) i Renew, a także część frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR) oraz Zielonych. Przeciwko zagłosowała zarówno Lewica, jak i część EKR, w tym polscy europosłowie Prawa i Sprawiedliwości, oraz Patrioci dla Europy i Europa Suwerennych Narodów. Ale o wewnętrznej dyscyplinie nie było mowy. Nawet Iratxe Garcia Perez, liderka S&D, i szefowa frakcji Renew Valérie Hayer, które podpisały z Manfredem Weberem z EPL porozumienie zapewniające poparcie nowej Komisji, wypominały mu flirt z prawicą. Hayer nawiązywała do „wenezuelskiej większości” – chodzi o głosowanie ws. sytuacji w Wenezueli, kiedy EPL zagłosowała razem z prawicą. – Nie zgodzimy się na to, byście grali na dwie strony – wtórowała jej García. Bo większości w PE ukształtowały się właściwie dwie. Takie, jakie akurat pasują Manfredowi Weberowi. Weber królotwórcaPrzed prezentacją nowej Komisji przez von der Leyen wszyscy komisarze w atmosferze nieco nerwowego oczekiwania krążyli po sali plenarnej. Ona sama witała się ze wszystkimi, ucięła sobie też krótką i zakończoną radosnymi uśmiechami pogadankę właśnie z Weberem. To na tę relację – szefowej Komisji i człowieka, który stał się w ostatnich miesiącach najpotężniejszym człowiekiem w Parlamencie – będą skierowane oczy mediów, polityków i analityków przez najbliższe lata. – Moja większość, jeśli mogę tak powiedzieć, staje się rzeczywistością i to mnie cieszy, ponieważ potrzebujemy stabilności w szerszym znaczeniu w Parlamencie Europejskim, w przeciwnym razie nie będziemy w stanie zrealizować interesu Europy – mówił wcześniej Weber na konferencji prasowej w Strasburgu. „Większość Webera” po prawej stronie sali to m.in. 24 eurodeputowanych EKR od Giorgii Meloni głosujących dziś za Komisją, w której są socjaliści i liberałowie i dosłownie jeden komisarz z ich frakcji. Ale to także z drugiej strony niewielka, ale większość Zielonych, z zaciśniętymi zębami głosujących „za”, żeby ocalić choć część zielonych reform poprzedniej kadencji, na których im zależy. Żadnej ze stron nie odpowiada to, że Weber i jego Europejska Partia Ludowa, która obsadziła aż 14 foteli komisarzy, będzie teraz mogła szukać poparcia dla inicjatyw Komisji zarówno po lewej, jak i po prawej stronie sali. Ale szefowej KE i jej macierzystej frakcji EPL odpowiada oczywiście bardzo. Weber nie uniknie oskarżeń, że przechylił frakcję – a przez to całą Komisję i w efekcie Unię – w prawo. Próbował to wrażenie zneutralizować tuż przed głosowaniem nad całą Komisją, nazywając Viktora Orbana, Marine Le Pen i Alternatywę dla Niemiec (AfD) swoimi „politycznymi wrogami” - i usłyszał niezbyt przyjazne okrzyki z ich ław poselskich. Ale jego działanie odpowiada klimatowi politycznemu na kontynencie, gdzie prymat nad politycznymi celami klimatycznymi czy równościowymi mają obecnie w debacie publicznej gospodarka, konkurencyjność i obrona. EKR podzielone, skrajna prawica przeciwDziś zadziałały obie „większości”. Współprzewodnicząca Zielonych Terry Reintke zapowiedziała, że jej frakcja będzie konstruktywnie wspierać, ale i, gdy trzeba, krytykować nowy unijny rząd. Zaś frakcja EKR, zadowolona z obronienia stanowiska wiceprzewodniczącego wykonawczego dla Raffaele Fitto, przedstawiała się jako siła wspierająca – mimo zastrzeżeń – te plany nowej Komisji, które są zgodne z jej poglądami. Ale w samej frakcji nie było zgody – europoseł Adam Bielan zapowiedział, że będąca jej częścią grupa polskich deputowanych Prawa i Sprawiedliwości nowego gabinetu von der Leyen nie poprze. Podobnie, jak pozostałe frakcje skrajnej prawicy – Patrioci dla Europy i Europa Suwerennych Narodów. Przedstawicielka tej ostatniej, Ewa Zajączkowska-Hernik, stwierdziła, że w składzie KE widzi „eurokomunizm w najgorszym wydaniu, zielone szaleństwo, zero konkurencyjności, dorzynanie rolnictwa umową z Mercosur, ograbianie nas z tożsamości narodowej. To skończy się katastrofą. Zamiast zerowych emisji będziemy mieli zerowy wzrost gospodarczy”. – Europa, którą pani tworzy, to kontynent hipokryzji i udręki dla zwykłego człowieka - olbrzymie ceny energii, zakaz wjazdu samochodów do miast, kobiety i dzieci będące ofiarami imigrantów, którym opłaca pani hotele i zasiłki z naszych pieniędzy. Na komisarza do spraw imigracji wybrała pani kogoś, kto kompletnie nie ma pojęcia na temat funkcji, jaką będzie sprawował – stwierdziła. Von der Leyen stawia na konkurencyjnośćVon der Leyen aż za dobrze zna wyniki wiosennych wyborów do PE i to, na jakich hasłach zbudowała swoją siłę skrajna prawica. Zaczęła swoją prezentację priorytetów Komisji i odpowiedzialnych za nie komisarzy od tego, że obywatele UE powinni być pewni, że mają za co kupić jedzenie i ogrzać swoje domy, że mogą liczyć na godne pensje i uczciwe ceny. Oceniła, że bezpieczeństwo i wolność UE zależy bardziej niż kiedyś od ekonomicznej siły całego bloku i jego konkurencyjności, innowacyjności i produktywności. Zapowiedziała jako pierwszą inicjatywę nowej Komisji Kompas Konkurencyjności, który ma być oparty na trzech filarach z raportu Mario Draghiego. Filary te to zamknięcie luki między Europą a Chinami w kwestii innowacyjności, dekarbonizacja połączona z wzrostem konkurencyjności i wzmocnienie bezpieczeństwa UE równocześnie z ograniczeniem uzależnień gospodarczych i surowcowych od innych państw. – Zapłaciliśmy cenę za oddanie naszej przyszłości w ręce jednego dostawcy. I nie popełnimy tego samego błędu ponownie. Europejska suwerenność nie jest na sprzedaż – podkreśliła przypominając, że Rosja wydaje do 9 proc. swojego PKB na obronność, a Europa średnio 1,9 procent. – Coś jest nie tak w tym równaniu. Nasze wydatki na obronę muszą wzrosnąć. Potrzebujemy jednolitego rynku obronnego. Musimy wzmocnić obronną bazę przemysłową. Musimy poprawić naszą mobilność wojskową. I potrzebujemy wspólnych europejskich projektów w dziedzinie obronności – stwierdził i zapowiedziała w ciągu pierwszych 100 dni „Białą Księgę” w sprawie przyszłości europejskiej obronności. |
||
Short teaser | Druga Komisja Europejska Ursuli von der Leyen zacznie pracę 1 grudnia. Długi proces wyłaniania władz UE dobiegł końca. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/ue-ma-nowy-rząd-pe-przegłosował-drugą-kadencję-ursuli-von-der-leyen/a-70899796?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/70899733_401.jpg | ||
Image caption | Nowa Komisja Europejska | ||
Image source | Jean-Francois Badias/AP Photo/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/70899733_401.jpg&title=UE%20ma%20nowy%20rz%C4%85d.%20PE%20przeg%C5%82osowa%C5%82%20drug%C4%85%20kadencj%C4%99%20Ursuli%20von%20der%20Leyen |
Item 19 | |||
Id | 70899322 | ||
Date | 2024-11-27 | ||
Title | Boże Narodzenie. Prezenty z drugiej ręki coraz popularniejsze | ||
Short title | Święta. Prezenty z drugiej ręki coraz popularniejsze | ||
Teaser |
Coraz więcej osób w Niemczech daje w prezencie świątecznym przedmioty używane zamiast nowo zakupionych. Według badania przeprowadzonego przez eBay i instytut badań handlu detalicznego IFH, 35 procent Niemców planuje w tym roku kupić używane rzeczy w ramach robienia świątecznych podarunków. To o 6 punktów procentowych więcej niż w 2023 r., na podstawie reprezentatywnej ankiety przeprowadzonej wśród 500 osób. Szczególnie młodsi chętnie podarowują innym używane rzeczy. Wśród pytanych 56 procent osób w wieku od 18 do 29 lat zamierza tak postąpić podczas tegorocznych świąt Bożego Narodzenia. Kupno rzeczy z drugiej ręki pozbyło się swojego „zakurzonego, trącącego stęchlizną wizerunku” – powiedział prezes IFH Kai Hudetz. „To cieszy zmagające się z inflacją portfele oraz środowisko” – dodał. Powody: cena i środowiskoWedług ankiety dla dwóch trzecich konsumentów kupowanie rzeczy używanych jest czymś normalnym. Głównym powodem jest niższa cena, ale rolę grają także kwestie środowiskowe. Wielu szuka najpierw używanego lub odnowionego produktu. Jak twierdzi Kai Hudetz, fakt, że Niemcy coraz częściej wybierają artykuły używane, wynika ze znacznych w ostatnich latach podwyżek cen. Chęć oszczędzania wśród konsumentów wprawdzie lekko spada, ale wciąż trzyma się mocno. Od 2020 roku zakupy używanych rzeczy rosły rocznie o 8 procent. W 2023 roku wydano na nie ponad 15 mld euro. Szczególną popularnością wśród używanych rzeczy cieszą się książki, ubrania oraz elektronika. Konsumenci korzystają zarówno z portali internetowych, na których osoby prywatne oferują do sprzedaży różnego rodzaju rzeczy, jak i ofert handlowców, którzy używane produkty skupują, sprawdzają, ewentualnie odnawiają i ponownie wystawiają na sprzedaż. Znaczne oszczędnościTowary używane są dostępne nie tylko w dobrze znanych sklepach internetowych eBay, Amazon czy Zalando. Portale takie jak: Refurbed, Backmarket, Medimops, Booklooker czy Vinted również ugruntowały swoją pozycję. W ubiegłym roku platforma Rebuy sprzedała około dziewięciu milionów przedmiotów nowym właścicielom, w tym 500 tysięcy używanych urządzeń elektronicznych. Ponad 210 tys. smartfonów zostało odnowionych. Również sprzedawcy elektroniki, tacy jak Media Markt i Saturn, oferują również tzw. odnowione produkty. Niektórzy z dostawców dają również swoim klientom gwarancję na zakupione produkty. Według niemieckiego portalu Idealo, porównującego ceny produktów, konsumenci mogą znacznie zaoszczędzić, jeśli zdecydują się na zakup urządzenia lub produktu z drugiej ręki. Używane tablety są średnio o 29 procent tańsze, smartfony o 32 procent, a konsole do gry nawet o ponad 50 procent. (DPA/stef) |
||
Short teaser | Coraz więcej osób w Niemczech daje w prezencie świątecznym przedmioty używane zamiast nowo zakupionych. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/boże-narodzenie-prezenty-z-drugiej-ręki-coraz-popularniejsze/a-70899322?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/64029116_401.jpg | ||
Image caption | W tym roku część Niemców dostanie używany produkt jako świąteczny prezent | ||
Image source | Geoffrey Swaine/Avalon/Photoshot/bpicture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2024/wostpol240906_ista_ezb508-ltr-wide_1_01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/64029116_401.jpg&title=Bo%C5%BCe%20Narodzenie.%20Prezenty%20z%20drugiej%20r%C4%99ki%20coraz%20popularniejsze |
Item 20 | |||
Id | 70897439 | ||
Date | 2024-11-27 | ||
Title | Volkswagen sprzedał kontrowersyjną fabrykę w Chinach | ||
Short title | Volkswagen sprzedał kontrowersyjną fabrykę w Chinach | ||
Teaser |
Koncern Volkswagen sprzedał fabrykę w chińskim regionie Sinciang. W tle były podejrzenia o łamanie praw człowieka i niewolniczą pracę Ujgurów. Volkswagen rozstaje się ze swoją kontrowersyjną fabryką w chińskim regionie Sinciang. Fabryka i tor testowy w prowincji zostały sprzedane, ogłosiła dziś firma, a nabywcą jest Shanghai Motor Vehicle Inspection Certification (SMVIC), spółka zależna państwowej Shanghai Lingang Development Group. Oznacza to, że VW nie jest już obecny w tej chińskiej prowincji. Firma nie podała ceny zakupu fabryki. Jednocześnie Volkswagen i SAIC przedłużyły swoje partnerstwo o kolejną dekadę do 2040 roku. W ramach joint venture partnerzy planują od 2026 roku „nową ofensywę produkcyjną” i chcą wprowadzić na rynek łącznie 18 nowych modeli samochodów do 2030 roku. Rocznie VW chce sprzedawać cztery miliony aut i osiągnąć w Chinach udział na rynku w wysokości 15 procent. Zakład w ogniu krytykiJako powód sprzedaży fabryki w Chinach VW podał względy gospodarcze. Zakład w regionie Sinciang od lat był jednak przedmiotem krytyki. Region ten zamieszkują Ujgurzy, którzy zdaniem obrońców praw człowieka są zmuszani do pracy przymusowej, torturowani, inwigilowani oraz przetrzymywani w obozach „reedukacyjnych”. Chiński rząd zaprzecza tym zarzutom. Na początku roku niemiecki dziennik „Handelsblatt" podał, iż niewykluczone jest, że przy budowie toru testowego VW w mieście Turpan korzystano z pracowników przymusowych. Gazeta powoływała się na informacje od pracowników VW i analizę jednego z ekspertów. Niemiecki koncern samochodowy zobowiązał się wtedy do przeprowadzenia audytu pod tym względem. Wcześniej pochodzący także z Niemiec koncern chemiczny BASF wycofał się z prowincji Sinciang. Stało się to po tym, jak śledztwo telewizji ZDF ujawniło, że chiński partner BASF inwigiluje Ujgurów. (DPA, RTR/stef) |
||
Short teaser | Koncern Volkswagen sprzedał fabrykę w chińskim regionie Sinciang. W tle były podejrzenia o łamanie praw człowieka. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/volkswagen-sprzedał-kontrowersyjną-fabrykę-w-chinach/a-70897439?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/64839766_401.jpg | ||
Image caption | Fabryka VW w regionie Sinciang | ||
Image source | Stephan Scheuer/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/64839766_401.jpg&title=Volkswagen%20sprzeda%C5%82%20kontrowersyjn%C4%85%20fabryk%C4%99%20w%20Chinach |
Item 21 | |||
Id | 70895416 | ||
Date | 2024-11-27 | ||
Title | Handelsblatt o Polsce i Ukrainie: przyjaźń z zastrzeżeniem | ||
Short title | Handelsblatt o Polsce i Ukrainie: przyjaźń z zastrzeżeniem | ||
Teaser |
Donald Tusk chce uczynić z Polski logistyczne centrum dla odbudowy Ukrainy. Ale społeczeństwo jest coraz bardziej sceptyczne – czytamy. Niemiecki dziennik ekonomiczny „Handelsblatt” pisze w środę (27.11.24) o nowych napięciach między Polską a Ukrainą. „W sobotę rano polscy rolnicy po raz kolejny zaczęli blokować przejście graniczne, uniemożliwiając ukraińskim ciężarówkom wjazd do Polski. W przeciwnym kierunku granicę mogła przekroczyć tylko jedna ciężarówka na godzinę”. Jak czytamy, rolnicy protestują w ten sposób przeciwko umowie pomiędzy Unią Europejską a krajami Ameryki Południowej (grupa Mercosur), która może osłabiać konkurencyjność polskich produktów rolnych. Ale – zdaniem gazety – to nie do końca prawdziwy powód ich akcji. Znowu ukraińskie zboże„Polscy rolnicy buntują się również przeciwko polityce UE ułatwiającej import zboża z Ukrainy. Czują się przez to pokrzywdzeni i obawiają się dodatkowej presji konkurencyjnej. Nie jest więc przypadkiem, że protest rolników odbywa się na granicy z Ukrainą”. „Słowa Polski mają swoją wagꔄHandelsblatt” przypomina, że częścią polskiej historii jest masakra na Wołyniu, dokonana przez ukraińskich nacjonalistów. „Ukraina do tej pory nie spełniła polskiego żądania ekshumacji ofiar, a teraz polscy czołowi politycy łączą tę kwestię z perspektywami przystąpienia Ukrainy do UE (…) Słowa Polski mają swoją wagę: kraj ten będzie sprawował prezydencję w Radzie UE w pierwszej połowie przyszłego roku”. „Politycy z obu krajów regularnie podkreślają dobre relacje między nimi: Polska jest jednym z krajów najmocniej wspierających Ukrainę w jej obronie przed Rosją, zaledwie kilka dni temu ogłoszono 45. pakiet pomocowy. Ukraina jest obecnie jednym z najważniejszych partnerów handlowych Polski poza UE”. |
||
Short teaser | Donald Tusk chce uczynić z Polski logistyczne centrum dla odbudowy Ukrainy. Ale są trudności – czytamy. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/handelsblatt-o-polsce-i-ukrainie-przyjaźń-z-zastrzeżeniem/a-70895416?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/68409778_401.jpg | ||
Image caption | Polscy rolnicy już w na początku roku blokowali granicę z Ukrainą. Tu zdjęcie z 27 lutego 2024 | ||
Image source | Dmytro Katkov/DW | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/68409778_401.jpg&title=Handelsblatt%20o%20Polsce%20i%20Ukrainie%3A%20przyja%C5%BA%C5%84%20z%20zastrze%C5%BCeniem |
Item 22 | |||
Id | 70893607 | ||
Date | 2024-11-27 | ||
Title | Prasa o Trumpie: podwyżka ceł uderzy też w USA i Europę | ||
Short title | Prasa o Trumpie: podwyżka ceł uderzy też w USA i Europę | ||
Teaser |
Trump zapowiedział wysokie cła na towary z Kanady, Meksyku i Chin. Prasa ostrzega przed nowym podziałem świata. „Frankfurter Allgemeine Zeitung” komentuje: „Zwolennicy i przeciwnicy Donalda Trumpa od lat rozpowszechniają legendę, że wciela on w życie wszystko, co zapowiada. Niektórzy robią to z podziwu, inni z obawy. Jedni i drudzy dają się nabrać na jego marketing (...) Trump nie robi wszystkiego, co mówi, ale wierzy w to, w co wierzy. Żaden ekonomista nie jest w stanie odwieść go od jego credo, że handel jest grą o sumie zerowej, a cła szkodzą tylko krajowi, którego eksport staje się droższy. Właśnie dlatego Trump postrzega je również jako dźwignie zmuszające zagraniczne rządy do ustępstw w dowolnych obszarach polityki (...) Miecz celny Trumpa pozostaje jednak obosieczny, ponieważ faktyczny koniec północnoamerykańskiego wolnego handlu miałby również tragiczne konsekwencje dla przemysłu Stanów Zjednoczonych.” „Frankfurter Rundschau” zauważa, że Donald Trump „trzyma świat w napięciu”, choć jeszcze nie objął urzędu. „Jego cła wobec trzech najważniejszych partnerów handlowych jego kraju mogą wywołać międzynarodową wojnę handlową i pogrążyć globalną gospodarkę w chaosie. Zapowiedź (nałożenia ceł) to wyciągnięcie środkowego palca. Optymiści mogą interpretować groźbę jako dźwignię do negocjacji. Ale żądania są tak wysokie, że te trzy kraje (Kanada, Meksyk, Chiny) nie są w stanie ich spełnić – a już na pewno nie do 20 stycznia (gdy Trump obejmie władzę – red.). Nawet jeszcze bardziej niepokojące jest to, że Trump nie wykorzystuje ceł do zrównoważenia nierównowagi handlowej, ale jako imperialistyczny środek nacisku na decyzje polityczne innych rządów. Nie trzeba wiele wyobraźni, aby wyobrazić sobie, co to oznacza dla Europy. Nadszedł czas, aby Europejczycy poważnie potraktowali to przesłanie: Dni wspólnych wartości i zasad w stosunkach transatlantyckich dobiegły końca. Nowy prezydent USA zna tylko jednego partnera: samego siebie“ – czytamy w komentarzu. „Straubinger Tagblatt/Landshuter Zeitung” pisze: „Brzmi to bojowo, ale tu naprawdę chodzi o handlową wojnę. Przesłanie Trumpa brzmi: USA i on sam chcą powiedzieć światu, jak należy postępować. Być może chce po prostu znowu zawrzeć jakiś „deal”, ale to wciąż szantaż. Kapitalizm tego rodzaju jest zimny jak lód, ponieważ jego zasady obowiązują tylko tak długo, jak długo służy on własnym korzyściom. Teoretycznie powinno być jednak tak, że konkurencja nagradza odważnych i wspiera postęp. Jeśli Trump zacznie działać na poważnie, świat zostanie podzielony na nowe bloki, w których każdy będzie patrzył, gdzie jest mu najlepiej i gdzie są nowi przyjaciele, z którymi można robić interesy.” „Muenchner Merkur“ przewiduje negatywne skutki podwyższenia ceł na światowych rynkach dla gospodarki Niemiec. Już teraz „kraj cudu gospodarczego jest spalony”, a „zielony cud gospodarczy” czyli inwestycje w technologie przyjazne środowisku, się nie sprawdził. „Po VW, Boschu, Fordzie, Schäfflerze i innych gigantach przemysłowych teraz także ThyssenKrupp likwiduje 11 tysięcy miejsc pracy. Szokujące informacje biją w resztki koalicyjnego rządu w środku kampanii wyborczej” – czytamy. „Nawet zaciąganie nowych długów, cudowna broń czerwono-zielonych, nie załatwi sprawy. Wymaga to Agendy 2030, która ograniczy rozrastające się państwo opiekuńcze, zmniejszy obciążenie podatkami i biurokracją oraz da Niemcom nowe pole manewru poprzez politykę zorientowaną na podaż, tak by mógł się dokonać zwrot (Zeitenwende) w polityce gospodarczej i w dziedzinie bezpieczeństwa" – pisze gazeta. I konkluduje: Każda dobra rada jest teraz na wagę złota, „zwłaszcza że Donald Trump na serio mówi o swoich cłach.” Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | Trump zapowiedział wysokie cła na towary z Kanady, Meksyku i Chin. Prasa ostrzega przed nowym podziałem świata. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/prasa-o-trumpie-podwyżka-ceł-uderzy-też-w-usa-i-europę/a-70893607?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/70885776_401.jpg | ||
Image caption | Prezydent elekt USA Donald Trump | ||
Image source | Brandon Bell/Pool via REUTERS | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/70885776_401.jpg&title=Prasa%20o%20Trumpie%3A%20podwy%C5%BCka%20ce%C5%82%20uderzy%20te%C5%BC%20w%20USA%20i%20Europ%C4%99 |
Item 23 | |||
Id | 70879472 | ||
Date | 2024-11-27 | ||
Title | Akcenty polskie we wspomnieniach Angeli Merkel: sentymenty i polityka | ||
Short title | Polska we wspomnieniach Angeli Merkel: sentymenty i polityka | ||
Teaser |
Obywatelka NRD Angela Merkel nie kryła podziwu dla odwagi Polaków i ich umiłowania wolności. Jako kanclerz zjednoczonych Niemiec nie kierowała się sentymentami, a Polska zeszła w jej polityce na dalszy plan. Wspomnienia byłej kanclerz, która stała na czele niemieckiego rządu w latach 2005 – 2021, a wcześniej, w latach 1991-1998, była ministrą w rządzie Helmuta Kohla, są od wtorku (26.11.) dostępne w niemieckich księgarniach. W publikacji zatytułowanej „Wolność” Angela Merkel opisuje swoje dzieciństwo i młodość w NRD, początki działalności politycznej po upadku muru berlińskiego na jesieni 1989 r., pierwsze kroki w rządzie Helmuta Kohla po zjednoczeniu Niemiec, a także dramatyczne okoliczności wyboru na przewodniczącą CDU w 2000 r. Cezurą w jej karierze było objęcie w 2005 r. stanowiska kanclerza, które utrzymała do wyborów w 2021 r. W tym czasie musiała zmierzyć się z kryzysem finansowym, falą migracji z Bliskiego Wschodu i Afryki, pandemią koronawirusa i rosnącą agresją ze strony rosyjskiego prezydenta Władimira Putina. Była szefowa niemieckiego rządu nie przyznaje się do żadnych błędów, wręcz broni swoich nawet najbardziej kontrowersyjnych decyzji. Rola Polski w życiu i polityce MerkelKiedy w 2013 roku dziennikarz „Suedeutsche Zeitung” Stefan Kornelius upublicznił w swojej książce podaną po raz pierwszy w 1995 roku wiadomość, że jeden z dziadków Merkel pochodził z Polski, spekulacjom, jaki wpływ na jej stosunek do Polski ma fakt, że w jednej czwartej ma polskie pochodzenie, nie było końca. W wydanych obecnie wspomnieniach Merkel nie rozwija kwestii polskich korzeni, ograniczając się do krótkiej suchej informacji: „Mój ojciec urodził się w Berlinie w 1926 roku, był synem Ludwiga Kazmierczaka, który pochodził z Poznania i na początku lat dwudziestych przeprowadził się do Berlina i jego żony Margarete. (…) W 1930 roku rodzina zmieniła polskie nazwisko na niemieckie – Kasner – i odtąd mój ojciec nazywał się Horst Kasner. Dziadek Ludwig Kasner zmarł w 1959 roku i nie mam o nim żadnych osobistych wspomnień”. Polska pojawia się po raz pierwszy w rozdziale poświęconym pracy w Akademii Nauk NRD w Berlinie Wschodnim. W 1978 roku Merkel podejmuje pracę w Instytucie Chemii Fizycznej. Uczestniczy w wymianie naukowej z uczelniami w Czechosłowacji i Polsce. W kraju zza Odry spędza też urlopy. „Częstochowa jest dużym miastem na południu Polski, znanym na całym świecie za sprawą ikony Czarnej Madonny w sanktuarium paulinów, do którego pielgrzymują ludzie z całego kraju. Nawet ja, spędzając urlop w Polsce, tam pojechałam” – wspomina Merkel zastrzegając, że jest ewangeliczką. „W Polsce wszechobecne było pragnienie wolności i uniezależnienia się od systemu socjalistycznego, zdecydowanie bardziej odczuwalne niż u nas. To mnie fascynowało” – podkreśliła przy tej okazji. „Miałam oczy pełne łez”W lecie 1981 roku wraz z kolegą z pracy Merkel ponownie odwiedziła Polskę – „tym razem byliśmy w Gdańsku, gdzie urodziła się moja mama”. Jak wspomina, zaraz po przyjeździe nocnym pociągiem do miasta, w jednym z gdańskich kin niedaleko dworca obejrzeli dwa znane filmy Andrzeja Wajdy – „Człowiek z marmuru” i „Człowiek z żelaza”. Merkel pisze, że chociaż nie znała języka polskiego, urzekł ją nastrój panujący zarówno w filmach, jak i wśród publiczności. „Polacy demonstrowali swój entuzjazm związany z treścią filmów. Miałam oczy pełne łez” – wyznała. Merkel pisze, że wielkie wrażenie wywarł na niej pęd do systematycznego kształcenia się polskiej inteligencji. Wspomniała podziemne uniwersytety dysponujące własnymi programami nauczania. Przytacza opinię czeskiego kolegi, który nazwał Polskę „najszczęśliwszym barakiem” w obozie socjalistycznym. Podczas pobytu w Gdańsku, Merkel kupiła pocztówkę z Pomnikiem Poległych Stoczniowców 1970, co stało się przyczyną kłopotów na granicy. „To jakaś prowokacja” – powiedziała enerdowska celniczka. „To jest widokówka z zaprzyjaźnionego kraju socjalistycznego” – odparła Merkel. „Pocztówkę mi odebrano, a całe zajście zostało zgłoszone do działu personalnego Instytutu, w którym pracowałam. Mimo że nie poniosłam żadnych konsekwencji, doświadczenie to było dla mnie niesamowicie frustrujące” – skomentowała. Obowiązkowa NiemkaCztery dni po upadku muru berlińskiego, 13 listopada 1989 roku, Merkel ponownie wybrała się do Polski. Tym razem powodem jest planowany od miesięcy wykład w Toruniu. „Widać, że jesteś Niemką. Cóż za obowiązkowość! Po takim wydarzeniu żaden Polak po czterech dniach nie wyjechałby do innego kraju” – dziwi się polski kolega, który odebrał ją z dworca. „Z całą pewnością nie wszędzie bym pojechała, ale do Polski pojadę zawsze” – odpowiedziała Merkel. Przytoczyła z pamięci opinię jednego z polskich gospodarzy: „Kiedy następnym razem przyjedziemy do Berlina, Niemcy będą zjednoczonym krajem”. „Nie mogłam uwierzyć w to, co mówił zaledwie cztery dni po upadku muru berlińskiego” – wspomina Merkel. Przy okazji Merkel pisze z uznaniem o Polsce, że „po raz kolejny” wyprzedziła Niemcy w rozwoju politycznym. Przypomniała, że częściowo wolne wybory do Sejmu i Senatu odbyły się już w czerwcu 1989 roku, a kandydaci Solidarności zdobyli 99 ze stu miejsc w Senacie. „Doświadczyłam tego osobiście, bo zupełnie przypadkowo też byłam w Polsce, kiedy ogłaszano wyniki” – wspomina. Tak pisze o swoim pobycie w Polsce kilka dni po upadku berlińskiego muru: „Teraz, kilka miesięcy później, moi polscy przyjaciele cieszyli się razem ze mną tym, co zaszło w naszym domu, tak, jakby dokonało się to u nich. Wciąż dostaję gęsiej skórki, kiedy o tym myślę i przypominam sobie, jak bardzo byłam szczęśliwa, że wtedy (do Polski) pojechałam”. Na jesieni 1989 roku Merkel podejmuje decyzję o zakończeniu kariery naukowej i wchodzi do polityki. W rządzie Helmuta Kohla kieruje początkowo ministerstwem rodziny, seniorów, kobiet i młodzieży, a następnie obejmuje resort ochrony środowiska. Wschodnioniemiecka ksenofobia wobec PolakówNawiązując do czasu, gdy była odpowiedzialna za młodzież, Merkel pisze o rasizmie i przemocy w Niemczech Wschodnich. „Ksenofobia istniała już w czasach NRD. Zjawisko to było bardzo subtelne wobec Polski i zawsze towarzyszył mu element zazdrości. Mówiło się, że Polacy, kiedy przyszli do sklepu, wykupywali od nas, obywateli NRD, miotły i inne rzeczy” – czytamy w publikacji. Po porażce wyborczej CDU/CSU w 1998 roku, Merkel krok po kroku przejmuje przywództwo w partii, aby w 2005 r., po wygranych wyborach zasiąść w kanclerskim fotelu. Początkowo Merkel docenia znaczenie Polski – partnera w NATO i UE, jednak z czasem rola sąsiada zza Odry w polityce szefowej rządu największego kraju UE, Polska schodzi na dalszy plan. Marcinkiewicz nie ma czasu, Kaczyński odwołuje spotkanieMerkel pisze, że następnego dnia po zaprzysiężeniu, 22 listopada 2005 roku, chciała „najpierw polecieć do Warszawy”, a dopiero potem do Paryża i Brukseli. „To się jednak nie udało, ponieważ akurat tego dnia premier Polski Kazimierz Marcinkiewicz nie mógł mnie przyjąć” – tłumaczy. Wizyta w stolicy Polski doszła do skutku dopiero 2 grudnia. „Między Niemcami a Polską panowała napięta atmosfera” – czytamy we wspomnieniach. Wśród powodów wymienia różnice zdań między Berlinem a Warszawą w kwestii wojny w Iraku, przypominając, że polski rząd w przeciwieństwie do niemieckiego poparł amerykańską interwencję i wysłał polskich żołnierzy do Iraku. Partia Prawo i Sprawiedliwość (PiS), która w październiku 2005 roku wygrała wybory parlamentarne i prezydenckie, była zirytowana niemiecko-rosyjskim porozumieniem o budowie gazociągu Nord Stream 1. Nie mniej ważny był zdaniem pani kanclerz spór o „Widoczny znak” – projekt mający upamiętnić los około dwunastu milionów Niemców, którzy po zakończeniu II wojny światowej zostali zmuszeni do opuszczenia swoich domów na byłych niemieckich terytoriach wschodnich, obecnie należących do Polski, Rosji i Czech. Nieufność PiS wobec Niemiec„Prawo i Sprawiedliwość, a zwłaszcza jego prezesa Jarosława Kaczyńskiego, cechowała ogólna nieufność wobec Niemiec, podsycana doświadczeniami historycznymi. W czasach nazizmu Niemcy zadały Polsce ogromne cierpienia. Dlatego chciałam odnieść się do obaw Warszawy, a także wesprzeć tych, którzy opowiadali się za 'Widocznym znakiem'” – wspomina szefowa niemieckiego rządu. Opisując przebieg rozmowy z premierem Marcinkiewiczem, Merkel pisze, że aby rozwiać polskie obawy dotyczące Nord Stream 1, zaproponowała budowę gazociągu łączącego Niemcy z Polską. Broniłam „Widocznego znaku” podkreślając niesprawiedliwość wypędzeń i obiecałam Marcinkiewiczowi, że w miarę możliwości będę wspierać polskie interesy – wspomina Merkel. Autorka wspomnień zaznaczyła, że umówione spotkanie z Jarosławem Kaczyńskim nie doszło do skutku. „Bardzo tego żałowałam, bo to on właśnie miał decydujące zdanie w PiS” – pisze Merkel spekulując, że odwołanie wizyty mogło być spowodowane wcześniejszą rozmową z liderem opozycji Donaldem Tuskiem. Prostolinijny i miłujący wolność TuskCharakteryzując Tuska, Merkel wyjaśnia, że znała go ze współpracy w Europejskiej Partii Ludowej (EPL). „Podziwiałam jego prostolinijność i umiłowanie wolności. To właśnie od niego, historyka z Gdańska, dowiedziałam się sporo o historii Polski” – wspomina. Merkel odnotowała fakt, że w 2023 r. Tusk został ponownie premierem Rzeczpospolitej. Jak tłumaczy, „bardzo ucieszyła się, że udało mu się dotrzeć zwłaszcza do młodych polskich wyborców w zdecydowanie proeuropejskiej kampanii wyborczej”. Kanclerz podkreśliła, że na szczycie UE 15/16 grudnia 2005 r. udało się jej odwieść Polskę od zawetowania unijnego budżetu, dzięki przekazaniu dodatkowych stu milionów euro z jej budżetu negocjacyjnego. „Polski premier opuścił salę, aby skonsultować się ze swoimi doradcami. Po bardzo długiej przerwie powrócił i ogłosił zgodę Polski. Szczyt zakończył się sukcesem, a stosunki niemiecko-polskie nie uległy pogorszeniu” – pisze Merkel zaznaczając, że była bardzo krytykowana w niemieckich mediach za to, że dała Polsce niemieckie pieniądze. „Zniosłam to”, gdyż wymagał tego kompromis. Innym wydarzeniem wykorzystanym przez Merkel do obszerniejszego przedstawienia stanowiska Polski był szczyt NATO w Bukareszcie w kwietniu 2008 r. Jego głównym punktem było pytanie, czy Ukraina i Gruzja mają dostać Membership Action Plan (MAP), który był niezbędnym krokiem w procesie przystępowania do NATO. Przyznanie MAP byłoby „nieodwracalnym zobowiązaniem” do członkostwa – tłumaczy Merkel zaznaczając, że była temu przeciwna. Merkel mówi „nein” Ukrainie i Gruzji„Uznawałam za naiwne założenie, że status MAP zapewniłby Ukrainie i Gruzji ochronę przed agresją Putina i nie wierzyłam, by mógł skłonić Putina do biernego zaakceptowania rozwoju sytuacji” – wyjaśnia Merkel. „Byłam przekonana, że nie mogę się zgodzić na status MAP dla Ukrainy i Gruzji” – podkreśliła. Aby złagodzić wymowę swojego sprzeciwu, w przemówieniu podczas obrad powiedziała, że „te dwa kraje pewnego dnia także będą członkami NATO”. Relacjonując spory o to sformułowanie, które miało stać się trzonem kompromisu, Merkel pisze, że polski prezydent Lech Kaczyński był „kimś w rodzaju rzecznika państw członkowskich z Europy Wschodniej”. „Z wyrazu twarzy polskich przedstawicieli wywnioskowałam, że wcale nie byli zadowoleni” – kontynuuje autorka opisując, że obok stołu negocjacyjnego zebrała się grupa osób – prezydentów krajów Europy Wschodniej. „Lech Kaczyński siedział na krześle w środku całej grupy, otaczali go prezydenci Litwy, Łotwy i Estonii i gospodarz – prezydent Rumunii Traian Basescu. „Zdecydowałam, że podejdę do grupy; nie chciałam, żeby podziały jeszcze bardziej się pogłębiły” – wspomina niemiecka kanclerz. Staropolska grzeczność Lecha Kaczyńskiego„W momencie, w którym Lech Kaczyński zobaczył, że do nich podchodzę, od razu wstał i zaproponował mi, żebym usiadła na jego miejscu. Nawet podczas najbardziej zaognionych sporów nie zapominał o etykiecie, staropolskiej grzeczności, którą dobrze znałam z wielu spotkań z polskimi przyjaciółmi. Jego zachowanie mnie poruszyło. Skorzystałam z propozycji i po chwili znalazłam się w samym centrum wydarzeń. (…) Jeszcze raz wyjaśniłam swoje stanowisko i dodałam: Brak porozumienia byłby największym prezentem dla wszystkich przeciwników NATO, zwłaszcza prezydenta Rosji Putina” – czytamy we wspomnieniach. Merkel wspomina, że po zaciętej dyskusji, Lech Kaczyński zaproponował, żeby z kluczowego zdania usunąć słowa „pewnego dnia”. „To mogłam zaakceptować” – pisze Merkel. „Ukraina i Gruzja nie uzyskały statusu MAP i nie doszło do rozłamu w Sojuszu, jak to się stało podczas wojny w Iraku. Tego właśnie bezwzględnie chciałam uniknąć – nawet jeśli nie mogłam osiągnąć tego, że w Bukareszcie w ogóle nie padłaby żadna deklaracja dotycząca perspektywy przyjęcia obu państw do NATO” – podsumowała Merkel przyznając, że nawet to ogólne zobowiązanie członkostwa było dla Putina „wypowiedzeniem wojny”. Polacy chcieliby, aby Rosja zniknęłaKomentując szczyt w Bukareszcie, Merkel nie ustrzegła się krytycznej uwagi pod adresem Polski i innych krajów regionu: „Wielu mieszkańców Europy Środkowo-Wschodniej miało w ogóle niewielką motywację do zaangażowania się w budowanie stosunków z Rosją. Sprawiali wrażenie, że chcieliby, aby ten kraj po prostu zniknął, aby w ogóle nie istniał.(…) Jednak Rosja, ze swoją bronią nuklearną, istniała”. Wraz z upływem czasu, politycy polscy znikają z pola widzenia Merkel. Radosław Sikorski pojawia się w kontekście rewolucji na Majdanie i wspólnej podróży mediacyjnej z szefami MSZ Niemiec i Francji - Frankiem Walterem Steinmeierem i Laurentem Fabiusem do Kijowa w lutym 2014 roku. Spacer z Wałęsą i sprzeciw MorawieckiegoLech Wałęsa wymieniony został przy okazji obchodów 20. rocznicy upadku muru berlińskiego. Przywódca Solidarności razem z Merkel i Michaiłem Gorbaczowem przeszedł 9 listopada 2009 r. przez most Bösebrücke, gdzie znajdowało się jedno z przejść między Berlinem Wschodnim a Zachodnim. Premiera Mateusza Morawieckiego wspominała w kontekście jej propozycji zorganizowania w 2021 roku szczytu UE z prezydentem Rosji. „Wiedziałam już, że porozumienia mińskie są martwe. Potrzebowaliśmy nowego punktu zaczepienia w kontaktach z Putinem” – pisze Merkel. Jej propozycja została odrzucona przez Morawieckiego, premier Estonii Kaję Kallas i prezydenta Litwy Gitanasa Nausedę. „Z perspektywy czasu nadal uważam, że słusznie aż do końca mojej kadencji starałam się utrzymywać kontakty z Rosją, na przykład poprzez spotkania Dialogu Petersburskiego i mój własny dialog z Putinem, a także podtrzymywać więzi przez stosunki handlowe – pomijając wzajemne korzyści gospodarcze. W końcu Rosja jest – obok USA – jedną z dwóch wiodących potęg nuklearnych na świecie, a do tego geograficznym sąsiadem Unii Europejskiej" – podsumowała Merkel swoją politykę wobec Rosji. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | Nie kryła podziwu dla odwagi Polaków, ale jako kanclerz zjednoczonych Niemiec nie kierowała się sentymentami. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/akcenty-polskie-we-wspomnieniach-angeli-merkel-sentymenty-i-polityka/a-70879472?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/70841903_401.jpg | ||
Image caption | Angela Merkel | ||
Image source | Bernd Von Jutrczenka/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2021/bpol210923_001_b5ce5fotografkafin_sd.mp4&image=https://static.dw.com/image/70841903_401.jpg&title=Akcenty%20polskie%20we%20wspomnieniach%20Angeli%20Merkel%3A%20sentymenty%20i%20polityka |
Item 24 | |||
Id | 70893890 | ||
Date | 2024-11-26 | ||
Title | Raport: Niemcy potrzebują 290 tys. imigrantów rocznie | ||
Short title | Raport: Niemcy potrzebują 290 tys. imigrantów rocznie | ||
Teaser |
Niemiecki rynek pracy potrzebuje rocznie dopływu 290 tys. wykwalifikowanych pracowników z zagranicy – wynika z raportu Fundacji Bertelsmanna. Aby zaspokoić wymagania rynku pracy, w nadchodzących dekadach Niemcy będą potrzebować około 288 000 imigrantów rocznie. Tylu wykwalifikowanych pracowników będzie potrzebnych, by zapobiec załamaniu rynku pracy – ocenili eksperci Fundacji Bertelsmanna we wtorek podczas prezentacji badania „Imigracja a rynek pracy” w siedzibie koncernu Bertelsmanna w Gütersloh. Bez "przyjaznej kultury gościnności" i długoterminowych perspektyw pozostania w Niemczech, zainteresowani wykwalifikowani pracownicy z zagranicy nie przyjadą, ostrzegli eksperci fundacji. Rezultat zmian demograficznychWedług raportu, prognozowane zapotrzebowanie na pracowników w 2040 r. wynosić będzie łącznie 45,7 mln. Bez imigracji ich liczba spadłaby w tym okresie o dziesięć procent z obecnych 46,4 mln do 41,9 mln, a do 2060 r. do zaledwie 35 milionów. Ekspertka Fundacji Bertelsmanna ds. migracji Susanne Schultz powiedziała, że zmiany demograficzne wymagają również imigracji. Jak podkreśliła, jest oczywiste, że trzeba uruchomić krajowy potencjał siły roboczej - rdzennych mieszkańców i tych imigrantów, którzy już przyjechali do Niemiec. Jednak przyszłe zapotrzebowanie na siłę roboczą „nie zostanie jednak zaspokojone tylko w ten sposób”. "Wyraźna kultura gościnności"Schultz zwróciła uwagę, że zreformowane prawo imigracyjne oferuje nowe możliwości dla pracowników zainteresowanych Niemcami. Bez „wyraźnej kultury gościnności” w urzędach, firmach i władzach lokalnych oraz perspektywy dłuższego pobytu, nie zostaną one jednak zmaterializowane. Zgodnie z analizą, brak imigracji ma bardzo różny wpływ na poszczególne kraje związkowe. W szczególności brak wykwalifikowanych pracowników byłby dotkliwy dla Turyngii, Saksonii-Anhalt i kraju Saary; w każdym z tych landów spadek wyniósłby ponad dziesięć procent. Badanie nt. potrzeb rynku pracy na zlecenie Fundacji Bertelsmanna przeprowadził Instytut Rynku Pracy i Badań Zawodowych (IAB) oraz Uniwersytet Nauk Stosowanych w Coburgu. Podstawą obliczeń jest prognoza popytu na pracę opracowana przez IAB i Federalny Instytut ds. Kształcenia i Szkolenia Zawodowego. (EPD, du) |
||
Short teaser | Według ekspertów niemiecki rynek pracy potrzebuje rocznie dopływu 290 tys. wykwalifikowanych pracowników z zagranicy. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/raport-niemcy-potrzebują-290-tys-imigrantów-rocznie/a-70893890?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/70887998_401.jpg | ||
Image caption | Bez dopływu fachowców z zagranicy niemiecki rynek pracy załamie się - przekonują eksperci | ||
Image source | Sven Hoppe/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/dwtv_video/flv/vdt_pl/2024/foeupol240129_pl_skilled-workers_01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/70887998_401.jpg&title=Raport%3A%20Niemcy%20potrzebuj%C4%85%20290%20tys.%20imigrant%C3%B3w%20rocznie |
Item 25 | |||
Id | 70893004 | ||
Date | 2024-11-26 | ||
Title | Black Friday trwa cały rok – w azjatyckich portalach | ||
Short title | Black Friday trwa cały rok – w azjatyckich portalach | ||
Teaser |
Czarny Piątek przyciąga łowców okazji. Ale azjatyckie portale zakupowe zmniejszają atrakcyjność rabatów. Dla wielu klientów w Niemczech takie dni jak Black Friday coraz bardziej tracą na znaczeniu, a to za sprawą portali zakupowych, takich jak Temu i Shein. Ponad 40 procent klientów deklaruje, że nie potrzebuje kampanii rabatowych – podała porównywarka Idealo. Przyczyną są oferty azjatyckich dostawców, którzy kuszą niskimi cenami przez cały rok. Reprezentatywne badanie 2000 osób zostało przeprowadzone we wrześniu przez instytut badań rynkowych Kantar. Rabaty przez cały rokDo podobnych wniosków prowadzi badanie przeprowadzone przez koloński Instytut Badań Handlu (IFH). Wśród osób zainteresowanych Czarnym Piątkiem, prawie jedna na cztery osoby stwierdziła, że zamierza w tym roku rzadziej korzystać z okazji – z powodu azjatyckich portali. „Jeśli inne platformy oferują stale niskie ceny przez cały rok, znaczenie dni super-rabatów, takich jak Czarny Piątek, staje się dla konsumentów mniej ważne. Po co czekać do końca listopada, kiedy można w Temu i spółce można robić tanie zakupy w dowolnym momencie?”, powiedział Dyrektor Zarządzający IFH i ekspert ds. sprzedaży detalicznej Kai Hudetz. Presja cenowa znacznie wzrasta – podkreślił – i to sprawia, że innym detalistom coraz trudniej jest za nią nadążyć. Jest to szczególnie trudne w sektorach takich jak moda, akcesoria i wyposażenie domu. Prawie co druga osoba chce skorzystać z Black FridayZ okazji Czarnego Piątku, który tym razem przypada na 29 listopada, wielu sprzedawców detalicznych oferuje liczne produkty po obniżonych cenach. W ostatnich latach utrwaliło się, że już na wiele dni, a nawet tygodni wcześniej sklepy kuszą specjalnymi ofertami. Zainteresowanie kampaniami rabatowymi jest w Niemczech nadal wysokie. 46 procent kupujących online chce polować na okazje – to o trzy punkty procentowe mniej niż w 2023 roku. Wynika to z jeszcze innego badania IFH przeprowadzonego na zlecenie stowarzyszenia handlowego German Retail Association (HDE). Wielu chce wykorzystać zniżki, by kupić prezenty świąteczne. Oprócz sobót adwentowych, dni wyprzedaży wokół Czarnego Piątku należą do najważniejszych dni w roku. W tym roku HDE spodziewa się całkowitego obrotu w wysokości 5,9 mld euro. To mniej więcej tyle samo, co w zeszłym roku. Czarny Piątek, którego nazwa ma kilka możliwych wyjaśnień, wywodzi się z USA. Tam dzień po Święcie Dziękczynienia, czwarty czwartek listopada, oznacza początek sezonu zakupów świątecznych. (DPA/sier) Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | Czarny Piątek przyciąga łowców okazji. Ale azjatyckie portale zakupowe zmniejszają atrakcyjność rabatów. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/black-friday-trwa-cały-rok-w-azjatyckich-portalach/a-70893004?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/68608379_401.jpg | ||
Image source | David Zalubowski/AP/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/68608379_401.jpg&title=Black%20Friday%20trwa%20ca%C5%82y%20rok%20%E2%80%93%20w%20azjatyckich%20portalach |
Item 26 | |||
Id | 70892932 | ||
Date | 2024-11-26 | ||
Title | Niemcy. Coraz więcej wilków | ||
Short title | Niemcy. Coraz więcej wilków | ||
Teaser |
Populacja wilków w Niemczech rośnie – wynika z najnowszych danych na ten temat. W okresie od 1 maja 2023 r. do 30 kwietnia 2024 r. zaobserwowano w Niemczech 1 601 wilków, o 262 więcej niż rok wcześniej – podała Federalna Agencja Ochrony Przyrody w Bonn. Oprócz 209 stad, naliczono 46 par i 19 samotnych wilków. Większość stad wilków żyła w graniczących z Polską Brandenburgii i Saksonii oraz w Dolnej Saksonii. Giną pod kołamiWedług tych samych danych w latach 2023/2024 znaleziono 193 martwe wilki, o 34 więcej niż w poprzednim roku. Większość z tych zwierząt, łącznie 150, zginęło w wyniku wypadków drogowych. 13 zostało zabitych nielegalnie, pięć zostało legalnie odstrzelonych przez myśliwych. W przypadku 11 zwierząt do śmierci doszło z przyczyn naturalnych. W przypadku pozostałych, przyczyna śmierci nie została ustalona. Stały monitoringOficjalnie potwierdzona liczba wilków w Niemczech jest corocznie publikowana przez Federalną Agencję Ochrony Przyrody i Federalne Centrum Dokumentacji i Doradztwa ds. Wilków we współpracy z niemieckimi krajami związkowymi. Monitoring wilków opiera się na dowodach, takich jak schwytanie na żywo, dowody genetyczne (m. in. próbki kału) lub zdjęcia. (EPD/du) |
||
Short teaser | Populacja wilków w Niemczech rośnie – wynika z najnowszych danych na ten temat. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemcy-coraz-więcej-wilków/a-70892932?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/64818236_401.jpg | ||
Image caption | Wilki jako gatunek zagrożony wyginięciem znajdują się pod ścisłą ochroną | ||
Image source | Bernd Weißbrod/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2021/bpol211204_002_hiszpania_01r_sd.mp4&image=https://static.dw.com/image/64818236_401.jpg&title=Niemcy.%20Coraz%20wi%C4%99cej%20wilk%C3%B3w |
Item 27 | |||
Id | 70891207 | ||
Date | 2024-11-26 | ||
Title | Niemcy. 13-latki miały przygotowywać się do małżeństwa | ||
Short title | Niemcy. 13-latki miały przygotowywać się do małżeństwa | ||
Teaser |
W meczecie w Mannheim planowano „Dziewczęce wieczory” dla przyszłych żon. Po fali krytyki projekt wstrzymano. Organizacja planująca szkolenia po fali ostrej krytyki wyjaśniła, że broszura reklamująca seminaria dla młodych muzułmanek „wprowadzała w błąd”. „Tytuł wydarzenia był wprowadzający w błąd i sprawiał wrażenie, które nie odpowiadało rzeczywistej treści”, napisano w oświadczeniu Islamskiego Stowarzyszenia Pracowników. Seria wydarzeń pod nazwą „Dziewczęce wieczory” była reklamowana przez Centrum Omara al-Faruqa w Mannheim (Badenia-Wirtembergia) na ulotce z podtytułem „Seria seminariów dla dziewcząt i kobiet w wieku 13 lat i starszych w celu przygotowania do małżeństwa”. Kontrowersyjna ulotka zawierała również cytat islamskiego uczonego: „Ktokolwiek wstępuje w związek małżeński, wypełnia połowę swojej wiary”. Cykl spotkań zawieszonoRozpoczęcie szkoleń zostało przełożone na czas nieokreślony, powiedział rzecznik organizatora Khalil Khalil. Zaproszona na nie zostanie pracowniczka lokalnego Urzędu ds. Młodzieży. O planowanych seminariach informowała wcześniej gazeta „Bild”, w której przewodniczący chadeckiej młodzieżówki Junge Union, Lennart Christ, określił to jako „fatalną wiadomość”. Według Khalila, ulotki nie ma już w Internecie. Pomysł miał wyjść od samych dziewcząt„Centrum Omara Al Faruqa wyraża ubolewanie z powodu irytacji powstałej po ogłoszeniu cyklu imprez pod nazwą »Dziewczęce wieczory«” – czytamy w oświadczeniu. Stowarzyszenie, które prowadzi centrum, dodaje, że pomysł na spotkania wyszedł od nastolatek i młodych kobiet z lokalnej społeczności muzułmańskiej: „Powstał jako reakcja na niepokojące treści w mediach społecznościowych, które propagują jednostronny i problematyczny wizerunek kobiet, takie jak trendy «Talahon».” „Talahon” pochodzi od arabskich słów „Tahal lahon”, co tłumaczy się jako: „Chodź tutaj”. Termin ten odnosi się do młodych mężczyzn, którzy chodzą po centrach miast w podróbkach luksusowych ubrań, z saszetką na brzuchu, w dresie i złotym łańcuchu. Szkolenia w celu walki ze stereotypamiTak zwane „talahony” wywołują poruszenie w mediach społecznościowych, co prowadziło do przepełnionych rasizmem dyskusji na temat migracji i kultury młodzieżowej. Przy tej okazji rozpowszechniane są przestarzałe stereotypy na temat kobiet. Celem serii wydarzeń miało być – jak utrzymują organizatorzy – „wzmocnienie pewności siebie uczestniczek oraz otwarta i krytyczna dyskusja na tematy takie jak edukacja, samostanowienie, seksualność i równość w partnerstwie”. Stowarzyszenie podkreśliło również, że centrum nie przeprowadza islamskich ceremonii małżeńskich dla kobiet poniżej 18 roku życia. Podobne spotkania dla młodych mężczyznUrząd Miasta Mannheim oświadczył, że w przyszłości organizatorzy skierują swoją ofertę także do rodziców, a przed cyklem spotkań mają zebrać wśród dziewcząt i ich opiekunów tematy, które znajdują się w centrum ich zainteresowania. Ponadto miasto uzgodniło ze stowarzyszeniem, że podobna seria wydarzeń powinna zostać skierowana do młodych mężczyzn. Ma dotyczyć takich tematów, jak równouprawnienie, wizerunek kobiet i partnerstwo. Salafici pod obserwacją niemieckich służbUrząd Ochrony Konstytucji oświadczył, że, „obecnie brak danych wywiadowczych istotnych dla ochrony konstytucji” dotyczących stowarzyszenia i prowadzonego przez niego Centrum Omara al-Faruqa. „W szczególności nie ma obecnie dowodów na zaangażowanie salafitów w działalność stowarzyszenia” – napisano w oświadczeniu. Obecny zarząd stowarzyszenia miał „wiarygodnie” zdystansować się od ekstremistycznych treści. „Niemniej jednak możliwe jest, że do meczetu uczęszczają pojedynczy zwolennicy (ekstremistycznej) sceny salafickiej i zwracają się tam do innych wiernych, aby szerzyć swoją ideologię” – stwierdził Urząd Ochrony Konstytucji. (DPA/sier) Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | W meczecie w Mannheim planowano „Dziewczęce wieczory” dla przyszłych żon. Po fali krytyki projekt wstrzymano. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemcy-13-latki-miały-przygotowywać-się-do-małżeństwa/a-70891207?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/40693005_401.jpg | ||
Image caption | Meczet w Mannheim | ||
Image source | picture-alliance/dpa/R. Wittek | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/40693005_401.jpg&title=Niemcy.%2013-latki%20mia%C5%82y%20przygotowywa%C4%87%20si%C4%99%20do%20ma%C5%82%C5%BCe%C5%84stwa |
Item 28 | |||
Id | 70889516 | ||
Date | 2024-11-26 | ||
Title | Nadużycia w niemieckim Kościele. Powstała mapa przestępstw | ||
Short title | Nadużycia w niemieckim Kościele. Powstała mapa przestępstw | ||
Teaser |
Stowarzyszenie ofiar nadużyć seksualnych w Kościele katolickim opracowało mapę Niemiec, która pomaga zlokalizować miejsca przestępstw i znaleźć inne ofiary konkretnego duchownego. W internecie pojawiła się we wtorek (26.11.2024) mapa Niemiec pokazująca miejsca nadużyć seksualnych w Kościele katolickim. „Jedno z najczęstszych pytań, jakie zadaje się nam w poradnictwie brzmi: czy znacie inne ofiary mojego sprawcy? Dlatego niezbędne jest ujawnienie kontekstu przestępstwa. Ta mapa ma się do tego przyczynić” – oświadczyło stowarzyszenie zrzeszające ofiary nadużyć w niemieckim Kościele katolickim „Eckiger Tisch” („Kanciasty stół”). Każdy może zgłosićMapa dostępna jest na stronie stowarzyszenia pod adresem eckiger-tisch.de/orte-des-missbrauchs. Pokazuje ona nazwy instytucji oraz ich przynależność do zakonów lub diecezji. To projekt, który będzie stopniowo uzupełniany. Ofiary nadużyć mogą skorzystać z formularza zgłoszeniowego i przesłać dane o własnym przypadku, aby można go było dodać do mapy jako miejsce popełnienia przestępstwa. (KNA/dom) Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku!
|
||
Short teaser | Powstała mapa Niemiec, która pomaga zlokalizować miejsca przestępstw i znaleźć inne ofiary konkretnego duchownego. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/nadużycia-w-niemieckim-kościele-powstała-mapa-przestępstw/a-70889516?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/66037270_401.jpg | ||
Image caption | Nadużycia w niemieckim Kościele. Powstała mapa przestępstw | ||
Image source | Marijan Murat/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/66037270_401.jpg&title=Nadu%C5%BCycia%20w%20niemieckim%20Ko%C5%9Bciele.%20Powsta%C5%82a%20mapa%20przest%C4%99pstw |
Item 29 | |||
Id | 70887360 | ||
Date | 2024-11-26 | ||
Title | FAZ: Polska zwraca się ku krajom Północy | ||
Short title | FAZ: Polska zwraca się ku krajom Północy | ||
Teaser |
„Stare” kraje UE nie doceniają znaczenia Polski, dlatego stawia ona na zbliżenie z krajami nordyckimi i bałtyckimi – ocenia „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. Niemiecki dziennik pisze dziś (26.11.2024) o zapowiedzi premiera Donalda Tuska, że Polska weźmie udział w szczycie państw nordyckich i bałtyckich, w tzw. formacie NB8 (Nordic-Baltic Eight) w Szwecji. „Tusk dał jasno do zrozumienia, że nie będzie to jednorazowe wydarzenie, wręcz przeciwnie. Najpóźniej od rosyjskiego ataku na Ukrainę Warszawa szuka nowych partnerów. Grupa Wyszehradzka, w której Polska kiedyś współpracowała z Węgrami, Słowacją i Czechami, jest praktycznie martwa, od kiedy premier Węgier Viktor Orban okazał się bliskim sojusznikiem rosyjskiego prezydenta Władimira Putina, a jego słowacki kolega na stanowisko premiera Robert Fico przyłączył sie do niego” – pisze korespondent „Frankfurter Allgemeine Zeitung” („FAZ”) Stefan Locke. Rozczarowanie Niemcami za rządów ScholzaPodkreśla, że 38-milionowa Polska jest nie tylko największym krajem Europy Środkowej i Wschodniej, ale i „zdecydowanym przeciwnikiem putinowskiego reżimu oraz jednym z krajów najbardziej zaangażowanych we wsparcie Ukrainy”. Jednak wynikający z tego wzrost znaczenia Polski jest – zdaniem Warszawy – niemal niedoceniany w „starych” krajach UE – dodaje dziennikarz „FAZ”. I przypomina, że gdy w październiku amerykański prezydent Joe Biden przyjechał do Niemiec z pożegnalną wizytą, kanclerz Olaf Scholz zaprosił do Berlina szefów rządów Francji i Wielkiej Brytanii, by rozmawiać o sytuacji w Ukrainie. „O Polsce, która jest nie tylko głównym miejscem przeładunku sprzętu i amunicji dla broniącego się sąsiada, ale przyjęła też ponad milion ukraińskich uchodźców, znów ‚zapomniano’” – pisze Locke. Cytuje wypowiedź polskiego dyplomaty dla dziennika „Rzeczpospolita”, że zbliżenie z krajami nordyckimi i bałtyckimi to także rezultat rosnącego rozczarowania postawą niemieckiego rządu pod kierunkiem Scholza i może pokazać, iż Polska ma alternatywę. Osiem krajów nordyckich i bałtyckich podziela polskie spojrzenie na Ukrainę i bezpieczeństwo europejskie – czytamy w „FAZ”. Do grupy NB8 należą Dania, Finlandia, Islandia, Norwegia, Szwecja, Estonia, Łotwa i Litwa. Współpracują one od początku lat 90. ubiegłego wieku w sprawach polityki zagranicznej i bezpieczeństwa, uzgadniają też stanowiska przed szczytami UE (poza Islandia i Norwegią, które do Unii nie nalezą). Polskę zaproszono do formatu od czasu zmiany rządu w Warszawie pod koniec zeszłego roku. Napięcia w regionie Morza BałtyckiegoDziennikarz „FAZ” wskazuje też na wzrost napięć w regionie Morza Bałtyckiego po rosyjskiej inwazji na Ukrainę oraz wstąpieniu Finlandii i Szwecji do NATO. Najnowszą odsłoną jest uszkodzenie podmorskich kabli na Bałtyku. Przede wszystkim kraje bałtyckie odnotowują więcej ataków hybrydowych, jak podpalenia urządzeń infrastruktury publicznej. „To ostatnie ma miejsce również w Polsce, dlatego Tusk odnosi się do zwiększonego zagrożenia przy niemal każdej okazji. Podobnie jak kraje bałtyckie Polska również znacząco umacnia swoje granice z Rosją i Białorusią. Jednak UE jak do tej pory pozostaje głucha na wyrażane przez państwa te życzenia dotyczące udziału Unii w fortyfikacji granicy zewnętrznej” – zauważa „FAZ”. I dodaje, że Warszawa wyraziła również zainteresowanie dalszą współpracą w ramach Joint Expeditionary Force (JEF), partnerstwa wojskowego między państwami bałtyckimi i nordyckimi, a także Wielką Brytanią i Holandią, które istnieje od 2014 roku. Sojusz, który do tej pory był wykorzystywany głównie do celów szkoleniowych, od kilku miesięcy patroluje Morze Bałtyckie w celu ochrony infrastruktury krytycznej – czytamy. Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | Polska, niedoceniana przez „stare” kraje UE, stawia na zbliżenie z krajami nordyckimi i bałtyckimi – ocenia „FAZ”. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/faz-polska-zwraca-się-ku-krajom-północy/a-70887360?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=FAZ%3A%20Polska%20zwraca%20si%C4%99%20ku%20krajom%20P%C3%B3%C5%82nocy |
Item 30 | |||
Id | 70886394 | ||
Date | 2024-11-26 | ||
Title | Niemiecki dziennik o Nawrockim: anioł pokoju PiS | ||
Short title | Niemiecki dziennik o Nawrockim: anioł pokoju PiS | ||
Teaser |
Rzekomo ponadpartyjny i pojednawczy – pisze niemiecki dziennik „Sueddeutsche Zeitung” o kandydacie PiS na prezydenta. Ocenia, że dla rządu Tuska gra toczy się o wysoką stawkę. „Kandydat PiS w wyborach prezydenckich ma jedną przewagę nad wszystkimi konkurentami: nie jest ani członkiem partii, ani politykiem” – pisze we wtorek (26.11.2024) niemiecki dziennik „Sueddeutsche Zeitung” („SZ”) o Karolu Nawrockim, popieranym przez PiS kandydacie na prezydenta. Jak ocenia warszawska korespondentka gazety Viktoria Grossmann, wadą tej sytuacji jest to, że Nawrocki jest mało znany wśród wyborców. Lecz można to zrekompensować, bo wybory odbędą się dopiero w maju. „Jest zatem dość czasu, aby pojeździć po kraju i dać się poznać” – dodaje. Nawrocki został wyraźnie zaprezentowany jako kandydat „obywatelski i ponadpartyjny”. „Ale jasne jest też, że wyborcze zwycięstwo Nawrockiego byłoby postrzegane jako zwycięstwo partii” – zauważa Grossmann. Zasłużył na markę patriotyJak pisze, Nawrocki zasłużył sobie na markę patriotycznego jako prezes Instytutu Pamięci Narodowej oraz były dyrektor Muzeum II Wojny Światowej. „W czasie ośmiu lat rządów PiS mocno upolitycznił tę instytucję i wykorzystał dla prezentacji własnej wykładni historii Polski” – dodaje niemiecka dziennikarka, przypominając o dokonanych przez Nawrockiego zmianach w stałej wystawie gdańskiego muzeum i sporze sądowym w tej sprawie. Nazwisko historyka pojawiało się już od dłuższego czasu w dyskusji o potencjalnych kandydatach PiS na prezydenta, ale na krótkiej liście byli także dwaj byli ministrowie i były premier Mateusz Morawiecki. „Ich wszystkich Nawrocki teraz pokonał” – dodaje Grossmann. Trudne zadanie dla TrzaskowskiegoJak zauważa, wyłoniony w sobotę (23.11.2024) kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta, Rafał Trzaskowski „ma za sobą mocny głos swojej partii”; w prawyborach poparło go 75 proc. członków ugrupowania. „Przekonanie wyborców będzie przypuszczalnie znacznie trudniejsze. Dla rządu Tuska gra toczy sie o wiele: potrzebuje on prezydenta, który będzie gotowy zakończyć upolitycznienie Trybunału Konstytucyjnego i nie będzie blokować każdej inicjatywy ustawodawczej z partyjno-politycznych czy ideologicznych powodów” – pisze niemiecka dziennikarka. Przypomina, że o prezydenturę Polski powalczą też inni kandydaci, jak Sławomir Mentzen z Konfederacji, a także zapewne Szymon Hołownia, lider Polski 2050, marszałek Sejmu i koalicjant Tuska. „Mistrz ceremonii Hołownia już wskazał, że kampania wyborcza rozpocznie się oficjalnie 8 stycznia i przestrzegł przed zwycięstwem jednego z kandydatów dużych partii. Bowiem wówczas ich pojedynek nigdy się nie skończy. Nawet jeżeli to Trzaskowski zostałby prezydentem, to za pięć lat znów zwycięży PiS. Dlatego lepiej od razu wybrać Hołownię – brzmi ukryte przesłanie” – relacjonuje „SZ”. Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | Rzekomo ponadpartyjny i pojednawczy – pisze niemiecki dziennik „Sueddeutsche Zeitung” o kandydacie PiS na prezydenta. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemiecki-dziennik-o-nawrockim-anioł-pokoju-pis/a-70886394?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/70880469_401.jpg | ||
Image caption | Karol Nawrocki, popierany przez PiS kandydat na prezydenta | ||
Image source | Lukasz Gagulski/PAP/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/70880469_401.jpg&title=Niemiecki%20dziennik%20o%20Nawrockim%3A%20anio%C5%82%20pokoju%20PiS |
Item 31 | |||
Id | 70885617 | ||
Date | 2024-11-26 | ||
Title | Katastrofa samolotu z Niemiec pod Wilnem. Usterka czy sabotaż? | ||
Short title | Katastrofa samolotu DHL pod Wilnem. Usterka czy sabotaż? | ||
Teaser |
Katastrofa samolotu cargo pod Wilnem nadal rodzi wiele pytań. Nie można wykluczyć sabotażu. Trwa wyjaśnianie przyczyn katastrofy samolotu, który rozbił się pod Wilnem. Do tragedii doszło w poniedziałek (25.11.2024) nad ranem. Samolot cargo DHL wystartował z Lipska i rozbił się w pobliżu wileńskiego lotniska podczas awaryjnego lądowania. Hiszpańska spółka Swiftair leciała na zlecenie niemieckiego koncernu DHL. Na pokładzie samolotu były cztery osoby. Jedna zginęła – był to obywatel Hiszpanii. Trzy osoby zostały ranne – Niemiec, Litwin i Hiszpan. Stan co najmniej jednej osoby jest poważny – informują niemieckie media. Pytania o udział RosjiNie wyklucza się, że Rosja mogła mieć coś wspólnego z katastrofą. Kanclerz Niemiec Olaf Scholz, pytany w poniedziałek wieczorem w telewizji ZDF, czy za katastrofą stoi Rosja, powiedział: „Może tak być”. Formy tzw. wojny hybrydowej można obecnie zaobserwować również w Niemczech – dodał. „Dlatego trzeba to dokładnie wyjaśnić”, dopiero po zebraniu dowodów zostanie nazwany sprawca – podkreślił kanclerz. Śledczy mają nadzieję, że zeznania rannych członków załogi pozwolą wyjaśnić przyczyny katastrofy. Jak poinformował szef litewskiej policji Arunas Paulauskas, jedna z osób mogła już w szpitalu złożyć zeznania. Wewnątrz samolotu nic nie wskazywało na niezwykłą aktywność – powiedział Paulauskas w litewskiej telewizji. Wszystko wskazywało na rutynowy lot. Nadal trwają poszukiwania „czarnej skrzynki”, która prawdopodobnie znajduje się w szczątkach zniszczonego samolotu. W śledztwo zaangażowani będą również eksperci z zagranicy – czterech śledczych z Niemiec i dwóch z Hiszpanii, a także pięć osób z firmy Boeing. Rozbita maszyna to Boeing 737-400. Jej kawałki przeleciały kilkaset metrów i uszkodziły budynek mieszkalny. Nikt z mieszkańców nie został jednak ranny. Usterka czy atak?O atakach hybrydowych na poszczególne osoby lub infrastrukturę w Europie mówiła także szefowa niemieckiej dyplomacji Annalena Baerbock, nawiązując m.in. do uszkodzenia dwóch kabli do przesyłania danych na Morzu Bałtyckim. Baerbock nie wykluczyła jednak usterki technicznej, która mogła być przyczyną katastrofy samolotu DHL. Jak poinformował niemiecki koncern DHL, na razie żadne przesłanki nie wskazują na podejrzane paczki na pokładzie samolotu. Również niemiecki MON nie posiada informacji na temat ewentualnego ładunku wybuchowego, ale minister obrony Boris Pistorius wskazywał na brak stuprocentowego bezpieczeństwa w tej dziedzinie. Pod koniec sierpnia br. niemieckie władze bezpieczeństwa ostrzegały przed „niekonwencjonalnymi ładunkami zapalającymi”, rozsyłanymi przez nieznane osoby poprzez firmy przesyłkowe. Ostrzeżenie to łączono z incydentem w centrum logistycznym DHL w Lipsku. W lipcu br. doszło tam do zapalenia paczki zawierającej urządzenie zapalające, która została wysłana z krajów bałtyckich. W związku z tym incydentem zatrzymano na Litwie podejrzanych. (DPA/dom) Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | Katastrofa samolotu cargo pod Wilnem nadal rodzi wiele pytań. Nie można wykluczyć sabotażu. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/katastrofa-samolotu-z-niemiec-pod-wilnem-usterka-czy-sabotaż/a-70885617?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/70881538_401.jpg | ||
Image caption | Niemiecki samolot cargo koncernu DHL rozbił się pod Wilnem | ||
Image source | Lukas Balandis via REUTERS | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/70881538_401.jpg&title=Katastrofa%20samolotu%20z%20Niemiec%20pod%20Wilnem.%20Usterka%20czy%20sabota%C5%BC%3F |
Item 32 | |||
Id | 70883748 | ||
Date | 2024-11-26 | ||
Title | Prasa o SPD: wygrało ego Olafa Scholza | ||
Short title | Prasa o SPD: wygrało ego Olafa Scholza | ||
Teaser |
Jeżeli do końca roku notowania SPD i Olafa Scholza nie poprawią się, to w partii może jeszcze dojść do puczu – ocenia niemiecka prasa. Gazety komentują we wtorek (26.11.2024) decyzję władz Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD), która nominowała Olafa Scholza jako kandydata na kanclerza w przedterminowych wyborach do Bundestagu. W ocenie dziennika „Frankfurter Allgemeine Zeitung” („FAZ”) „bojowy wizerunek” w kampanii wyborczej SPD łatwiej będzie osiągnąć z Olafem Scholzem na czele niż z (ministrem obrony) Borisem Pistoriusem. „Scholz uosabia kwestie, które najbardziej zajmują SPD: gospodarkę, kwestie społeczne, podatki, emerytury, płace – cały znany arsenał technokracji państwa opiekuńczego. Z punktu widzenia kierownictwa partii byłoby więc szaleństwem dokonywać teraz zamiany kandydata na Pistoriusa. Jednak nazwisko ministra obrony nadal rozbrzmiewa w kampanii wyborczej Scholza, ponieważ pytaniem jest to, czy SPD rzeczywiście poradzi sobie ze swoimi problemami. Jeśli SPD zaczyna teraz swoje okrzyki bojowe od słów 'Walczymy o...', to czy nie powinny tu nastąpić słowa o broni, Ukrainie lub pokoju? Za tym opowiadałby się Pistorius, ale Pistorius nie reprezentuje tutaj SPD” – pisze „FAZ”. Nastroje wśród wyborców na dnie„Stuttgarter Zeitung” pisze, że choć kampania wyborcza oficjalnie się jeszcze nie zaczęła, to jej ton został już ustalony. „W najważniejszym sloganie wyborczym nie występują ani socjaldemokraci ani kandydat na kanclerza Olaf Scholz. Zamiast tego pojawia się konkurencja. Slogan składa się tylko z jednego zdania. Określa ono cel ataków w walce o głosy wyborców: ‚CDU Merza'. Wydaje się, że SPD planuje maksymalnie skoncentrować kampanię na personaliach – w każdym razie po stronie konkurencji. Widzi ratunek dla siebie przede wszystkim w demonizowaniu człowieka, który ma obecnie największe szanse na zostanie następnym kanclerzem Niemiec” – ocenia gazeta ze Stuttgartu. Według „Frankfurter Rundschau” po tym, jak SPD oficjalnie nominowała Scholza jako kandydata na kanclerza, „może być już tylko lepiej”. „Ale aby tak się stało, szef rządu i jego partia muszą zrobić coś więcej niż tylko wzywać do jedności socjaldemokratów, szerzyć optymizm i prowadzić kampanię na rzecz reformy kotwicy budżetowej. W końcu to po problematycznej nominacji na dnie są nie tylko nastroje we własnych szeregach, ale i wśród elektoratu, o czym świadczy prawie 20 punktów procentowych przewagi Friedricha Merza i jego CDU” – ocenia „Frankfurter Rundschau”. Dziennik dodaje, że obiecując szacunek i lepszą płacę minimalną, jak ostatnim razem, Scholz i jego zespół nie będą w stanie odwrócić biegu wydarzeń. „Scholz jest obarczany zbyt dużą odpowiedzialnością za problemy w koalicji w ostatnich miesiącach, które przyćmiły sukcesy, takie jak opanowanie kryzysu energetycznego. Scholz zbyt rzadko okazywał przywództwo. Zdymisjonowanie (ministra finansów) Christiana Lindnera niczego nie zmienia” – pisze „Frankfurter Rundschau”. Autorytet Scholza został nadszarpniętyGazeta „Münchner Merkur” ocenia, że na końcu „ego Scholza okazało się większe niż strach SPD, że zostanie przez niego wciągnięta w otchłań”. „Olaf Scholz przeforsował swoją kandydaturę na kanclerza za wszelką cenę przy pomocy bezsilnego kierownictwa partii, podobnie jak władze CDU/CSU przeforsowały wbrew woli członków partii kandydaturę Armina Lascheta (w 2021 roku – red.)” – pisze gazeta z Monachium. Ale – dodaje – „Scholz jest kandydatem na okresie próbnym”. „Jeżeli do końca roku nie poprawią się jego notowania w sondażach, to konwencja partyjna 11 stycznia może jeszcze doprowadzić do końca z trudem stłumiony pucz i postawić na faworyta wyborców Borisa Pistoriusa. Nadal jest on kandydatem-cieniem. Autorytet Scholza został nadszarpnięty. SPD niemrawie idzie do kampanii wyborczej z kandydatem, którego wielu wolałoby się pozbyć. Lider FDP Christian Lindner zarzuca mu chęć zniszczenia liberałów. W SPD będą szczęśliwi, jeżeli Scholz przy okazji nie załatwi własnej partii” – dodaje „Münchner Merkur”. Według gazety „Rhein-Zeitung” z Koblencji dobrze się stało, że Pistorius zadeklarował, iż nie jest do dyspozycji jako kandydat SPD na kanclerza. „A na konferencji prasowej w poniedziałek Scholz z całych sił starał się zademonstrować bliskość z Pistoriusem. Mówił o przyjaźni, Pistorius uśmiechał się do kamery, oklaskiwał Scholza. Jednak choć kierownictwo partii i Scholz bardzo starają się to przedstawić jako ‚krótki przerywnik’, to tarcia z ostatniego tygodnia wokół kandydatury na kanclerza oznaczają: szkoda została wyrządzona i na razie pozostanie, a jeżeli sondaże nie pójdą znacznie w górę, kwestia kandydatury nadal będzie powracać aż do wyborów. To problem własnej roboty. Kierownictwo partii, Scholz i Pistorius wspólnie to zawalili” – ocenia „Rhein–Zeitung”. Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | Jeżeli do końca roku notowania SPD i Scholza nie poprawią się, to w partii może dojść do puczu – pisze niemiecka prasa. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/prasa-o-spd-wygrało-ego-olafa-scholza/a-70883748?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/70880022_401.jpg | ||
Image caption | Konferencja prasowa SPD w sprawie kandydatury Olafa Scholza na kanclerza Niemiec | ||
Image source | Liesa Johannssen/REUTERS | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/70880022_401.jpg&title=Prasa%20o%20SPD%3A%20wygra%C5%82o%20ego%20Olafa%20Scholza |
Item 33 | |||
Id | 70883022 | ||
Date | 2024-11-26 | ||
Title | Bezpieczeństwo Niemiec nie będzie priorytetem Donalda Trumpa | ||
Short title | Bezpieczeństwo Niemiec nie będzie priorytetem Donalda Trumpa | ||
Teaser |
Donald Trump wraca do Białego Domu. Żąda on od Europy większych inwestycji w obronność. Szczególnie niemiecką politykę bezpieczeństwa czekają trudne czasy. Nieprzewidywalność – to najbardziej martwi niemieckich polityków u Donalda Trumpa. Czy znów będzie ostro krytykował Niemcy, jak podczas jego pierwszej kadencji? Czy będzie wypowiadać się przeciwko NATO, a zwłaszcza przeciwko swoim europejskim partnerom? A może nawet zagrozi opuszczeniem sojuszu? Wszystko to jest trudne do przewidzenia i wywołuje w Berlinie pewien niepokój. Kiedy minister spraw zagranicznych Niemiec Annalena Baerbock zaoferowała Trumpowi „partnerstwo i przyjaźń” po jego zwycięstwie w wyborach, zasygnalizowała również, że liczy też na niezawodność transatlantyckiego partnera w trudnych czasach. Dla Niemiec NATO to polisaPo obu stronach Atlantyku mało kto wątpi w to, że stosunki niemiecko-amerykańskie opierają się na solidnych fundamentach. Prezydent Joe Biden z Partii Demokratycznej zawsze podkreślał, że USA będą bronić „każdego centymetra terytorium NATO” w przypadku ataku. Dzięki temu zapewnieniu europejscy członkowie NATO mogli być spokojni. W przypadku konfliktu Niemcy z zaledwie 180-tysięczną i niedostatecznie wyposażoną Bundeswehrą byłyby w dużej mierze uzależnione od ochrony sojuszu wojskowego Jednak pod rządami republikanina Donalda Trumpa wiatr będzie jednak wiał inaczej niż pod rządami zagorzałego zwolennika sojuszu transatlantyckiego Bidena. Europa nie tylko odgrywa podrzędną rolę w jego geopolitycznym spojrzeniu, będąc daleko za Chinami i regionem Indo-Pacyfiku. Trump postrzega również obronę Europy przede wszystkim jako zadanie europejskie, a nie amerykańskie. Więcej inwestować w bezpieczeństwoObecnie wydatki obronne Stanów Zjednoczonych stanowią lwią część tego, co na ten cel przeznaczają wszystkie kraje NATO. USA zapewniają Sojuszowi większość żołnierzy i kluczowe zdolności w zakresie rozpoznania i logistyki. Trump, który często opisywał członkostwo w NATO jako zbyt kosztowne dla USA, może znacznie zmniejszyć to zaangażowanie. Niemiecki minister obrony Boris Pistorius jest przekonany, że Europa musi wyciągnąć z tego konsekwencje. – My, Europejczycy, musimy zrobić więcej dla własnego bezpieczeństwa. Musimy dojść do sprawiedliwego „podziału obciążeń” – oświadczył po zwycięstwie Trumpa w wyborach. I zaprosił ministrów obrony z Francji, Polski, Wielkiej Brytanii i Włoch do omówienia zdolności obronnych Europy. Po reelekcji Trumpa wydaje się to pilniejszym zadaniem niż kiedykolwiek, a Niemcy mogłyby odegrać w tym wiodącą rolę. Jednak sytuację komplikuje kryzys rządowy w Niemczech i planowane na 23 lutego 2025 roku przedterminowe wybory. Niemieckie „długi” w NATODla Trumpa znaczenie mają pieniądze, „układy”, wszystko może być kartą przetargową – taki styl polityki charakteryzował już jego pierwszą kadencję w latach 2017-2021. Już wtedy Trump regularnie wyśmiewał niemieckie wydatki na obronność. Uważał je za śmiesznie niskie w porównaniu do ogromnej potęgi gospodarczej tego kraju. Niemcy są winne NATO „ogromne sumy pieniędzy” – twierdził Trump po swoim pierwszym spotkaniu z ówczesną kanclerz Angelą Merkel w marcu 2017 roku. Przekonywał, że USA należy się „lepsza zapłata za potężną i bardzo kosztowną obronę, którą oferujemy Niemcom. Kwaśna mina Merkel mówiła wówczas wiele. Obrona tylko za pieniądze?Można się spodziewać, że Donald Trump znów poruszy kwestię wydatków na obronność. Zrobił to już podczas kampanii wyborczej. Każdy, kto nie osiągnie dwuprocentowego celu NATO, czyli nie zainwestuje co najmniej dwóch procent swojego produktu krajowego brutto w obronność, nie będzie chroniony przez USA –krzyczał republikanin przy aplauzie swoich zwolenników. Ekspertka ds. bezpieczeństwa Ulrike Franke z Europejskiej Rady Stosunków Zagranicznych uważa takie wypowiedzi za niebezpieczne: – Już samo to w ogromnym stopniu stawia NATO pod znakiem zapytania, ponieważ zaufanie do NATO opiera się na wierze, że inni sojusznicy przyjdą z pomocą – powiedziała DW. Jak dotąd NATO tylko raz uruchomiło klauzule o wzajemnej pomocy z artykułu 5 Paktu Północnoatlantyckiego. Miało to miejsce po ataku na USA z 11 września 2001 roku. Była główna strateg NATO Stefanie Babst również nie kryje zaniepokojenia przed drugą kadencją Donalda Trumpa. – Trump nie postrzega NATO jako sojuszu wartości, ale jako organizację usługową – ocenia. Ten, kto płaci, otrzymuje ochronę – taka postawa jest „prawdziwą trucizną dla NATO” – uważa Babst. Tym, kto korzysta na braku jedności NATO, jest ostatecznie prezydent Rosji Władimir Putin. Dziura w niemieckim budżecie obronnym?Czy Niemcy, jako rzekomy „ociągający się płatnik”, mogą zostać wykluczone przez nową administrację USA z grona sojuszników, którym gwarantuje się pomoc w obronie – pomimo stacjonującej w Niemczech amerykańskiej broni nuklearnej, która służy jako środek odstraszający? W tym roku niemiecki rząd po raz pierwszy od dziesięcioleci wydał dwa procenty swojego produktu krajowego brutto na obronność – wypełniając tym samym dobrowolne zobowiązanie członków NATO. Było to jednak możliwe tylko dzięki jednorazowemu specjalnemu funduszowi w wysokości 100 miliardów euro dla Bundeswehry, który rząd udostępnił po rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Zostanie on wykorzystany do 2026 lub 2027 roku. Zadaniem nowego rządu niemieckiego będzie trwałe zwiększenie budżetu obronnego. W przeciwnym razie Niemcy mogą ponownie spaść poniżej dwóch procent i stanąć w obliczu krytyki ze strony swoich sojuszników. Podczas swojej poprzedniej kadencji Trump zagroził nawet wycofaniem części wojsk amerykańskich stacjonujących w Niemczech, co miało być „sankcją” za to, co uważał za niewystarczające wydatki na obronę. Wsparcie USA dla Ukrainy pod znakiem zapytaniaKolejną kwestią, która przyprawia Europejczyków o ból głowy, jest pomoc wojskowa dla Ukrainy. Również w tym przypadku największym darczyńcą były do tej pory Stany Zjednoczone, a następnie Niemcy. Wypowiedzi Trumpa budzą obawy, że nie udostępni on dalszej amerykańskiej pomocy. Ekspertka ds. bezpieczeństwa Ulrike Franke wątpi, by Europejczycy byli w stanie zrekompensować ten niedobór. Problemem są nie tyle pieniądze, co dostawy broni. – Moim zdaniem naprawdę dużym problemem jest sprzęt wojskowy. Opróżniliśmy nasze arsenały w ciągu ostatnich dwóch i pół roku. To, czego nie zrobiliśmy w wystarczającym stopniu, to rozbudowa naszej produkcji przemysłowej – mówi. Wprawdzie od rozpoczęcia rosyjskiej wojny w Ukrainie Niemcy znacznie zwiększyły swoją produkcję obronną, to zaczynały od niskiego poziomu, na przykład jeśli chodzi o produkcję amunicji. Jaki „deal” Trump zaproponuje Putinowi?Zuchwała zapowiedź Trumpa, że zakończy wojnę w Ukrainie „w ciągu 24 godzin”, również wywołuje irytację w Niemczech. Może się zdarzyć, że Trump „zawrze jakiś układ z Putinem, a Europejczycy nie będą wystarczająco zgodni, ani też nie będą w stanie odrzucić tej umowy” – uważa Franke. Jej zdaniem to „przerażający scenariusz”. Jeśli Trump spróbuje zawrzeć układ z Putinem, Ukraina najprawdopodobniej nie zasiądzie do stołu negocjacyjnego – podobnie jak Europa – przypuszcza Thomas Kleine-Brockhoff, dyrektor Niemieckiej Rady Stosunków Zagranicznych DGAP. Nikt nie zgodzi sie na wykluczenie. Dlatego też sugeruje on, że główne kraje europejskie powinny utworzyć grupę kontaktową z Ukrainą, aby ustalić warunki zawieszenia broni. I to jeszcze zanim Trump obejmie urząd 20 stycznia. Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | Powrót Donalda Trumpa do Białego Domu oznacza trudne czasy szczególnie dla niemieckiej polityki bezpieczeństwa. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/bezpieczeństwo-niemiec-nie-będzie-priorytetem-donalda-trumpa/a-70883022?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/70876633_401.jpg | ||
Image caption | Donald Trump i były sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg w Brukseli w lipcu 2018 r. | ||
Image source | Geert Vanden Wijngaert/AP/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/70876633_401.jpg&title=Bezpiecze%C5%84stwo%20Niemiec%20nie%20b%C4%99dzie%20priorytetem%20Donalda%20Trumpa |
Item 34 | |||
Id | 70883880 | ||
Date | 2024-11-25 | ||
Title | Ministrowie obrony „piątki” w Berlinie: Europa musi się obudzić | ||
Short title | Ministrowie obrony „piątki”: Europa musi się obudzić | ||
Teaser |
O wsparciu militarnym Ukrainy w jej wojnie z Rosją, ale i o koniecznym wzmocnieniu systemów obronnych krajów Europy rozmawiali w Berlinie ministrowie obrony Niemiec, Polski, Francji, Wielkiej Brytanii i Włoch. – Europa robi za mało. Mamy jeszcze czas, żeby się przebudzić – ale jeżeli teraz zdecydowanie nie zareagujemy, to może się okazać, że tego czasu już nie mamy – odpowiedział minister Władysław Kosiniak-Kamysz na pytanie dziennikarza dotyczącego koniecznych strategii obrony w Europie. To ostrzeżenie, mniej lub bardziej wyraźnie, wyrażali wszyscy uczestnicy spotkania tzw. piątki w poniedzialek (25.11.2024) w Berlinie. Piątka, czyli Francja, Niemcy, Polska, Wielka Brytania i Włochy to europejskie państwa NATO, które wspólnie odpowiadają za dwie trzecie całości wydatków na obronność w ramach europejskich członków Sojuszu. Europa musi postawić na siebieSpotkanie nieprzypadkowo miało miejsce teraz. W obliczu wyników wyborów w USA, zaangażowanie Waszyngtonu w Europie może się znacznie zmniejszyć. Donald Trump zapowiadał swego czasu nie tylko redukcje pomocy dla Ukrainy, ale nawet możliwość wystąpienia z NATO. To ostatnie może jest mało prawdopodobne, ale nie wiadomo, czy przetrwa plan stacjonowania amerykańskich rakiet średniodystansowych w Niemczech, co miało wzmocnić bezpieczeństwo Europy wobec Rosji. Na razie, jak powiedział na konferencji prasowej minister obrony Niemiec Boris Pistorius, „nic nie zapowiada, by miało się coś zmienić”, ale europejskie rządy coraz bardziej zdają sobie sprawę z faktu, że muszą same być w stanie się obronić. Jako główne zagrożenie postrzegana jest Rosja, która w ostatnich dniach zintensyfikowała zarówno ataki na Ukrainie, stosując średniodystansowe rakiety balistyczne, jak i propagandę wobec Zachodu. W zeszłym tygodniu Putin znowelizował strategię nuklearną Rosji, dając do zrozumienia, że Rosja jest gotowa użyć wobec europejskich państw broni jądrowej. Zgodny front: Ukrainie trzeba pomócRozmowy ministrów dotyczyły dwóch głównych tematów: po pierwsze tego, jak wesprzeć Ukrainę, po drugie – jak Europa ma zwiększyć swoje bezpieczeństwo w obecnej sytuacji. – Musimy zrobić wszystko, żeby pomóc Ukrainie – powiedział minister Kosiniak-Kamysz. Jak podkreślił Pistorius, ta pomoc jest wymierna. Dzięki europejskiemu wsparciu i dostawom Ukraina ma niemal tyle amunicji, co rosyjska armia. Ale dalsza pomoc jest potrzebna, dodał minister, również w interesie samej Europy, bo „jeżeli Putin osiągnie sukces w Ukraninie, to nie poprzestanie na niej”. Dlatego ministrowie zapowiedzieli plany zakupu więcej systemów broni powietrznej i lądowej, a także zwiększyć produkcję amunicji i dronów AI, powiedział Pistorius na wspólnej konferencji prasowej. Kontunuowane ma być też – o co prosił ukraiński minister obrony, internetowo połączony z ministrami podczas konferencji – szkolenie ukraińskich żołnierzy przez państwa NATO. Do tej pory wyszkolono ich, również na terenie Polski, gdzie działa jeden z dwóch w Europie ośrodków unijnej misji EUMAM, ponad 55 tys. Francja, wspólnie z Włochami, planuje przekazanie partii mistralów, sfinansowanych z zamrożonych zagranicą rosyjskich funduszy. Potrzebne nowe strategieZnacznie więcej miejsca poświęcono na konferencji kwestii rozwoju polityki obronnej krajów europejskich i ich współpracy w tym zakresie. Wszyscy ministrowie zapowiedzieli dalszy wzrost wydatków na obronę. Za równie ważne uznali to, w jaki sposób pieniądze zostaną wydane. – Musimy przekszałcić nasze systemy obronne, dostosować je do aktualnych wyzwań: wojny hybrydowej, zagrożenia z przestrzeni kosmicznej, czy morskiej – powiedział minister obrony Francji, Sébastien Lecornu. – Obecnie wojna, to nie tylko czołgi i wozy pancerne – wojna toczy się też w cyberprzestrzeni – dodał Kosiniak-Kamysz. Ważne jest by skoordynować polityki wszystkich państw. – Polska, będaca na wschodzie Europy, musi skoncentrować sie na innym zagrożeniu i z innego kierunku, niż Francja, która jest na Zachodzie – podkreślił francuski minister. – Konflikt w Ukrainie pokazał, że nasz przemysł obronny nie był idealny. Potrzebujemy ciągłości i nowoczesności. Razem jestesmy silni. Każdy kraj musi mieć własną politykę , ale jednocześnie muszą być stworzone wspólne ramy, jak inwestować w przemysł zbrojeniowy. Konieczne zrozumienie społeczeństwa– Wydatki na przemysł zbrojeniowy muszą zostać zwiększone. A by było to możliwe, konieczne jest musi europejskiej społeczności – podkreślił polski minister. Zarówno na poziomie europejskim, ze strony nowowybranych organów unijnych, ale i społeczności narodowych. – Społeczeństwo musi być świadome obecnej sytuacji i zagrożeń – dodał. A to nie zawsze jest łatwe. W Niemczech przeciwko zbrojeniom jest np. rosnąca w siłę AfD, czy BSW. Ten temat na krótko przes przyśpieszonymi wyborami w Niemczech może stać sie barierą dla polityków. Według Pistoriusa w Niemczech wzrosła ostatnio akceptacja dla inwestycji w zbrojenia i obronność, a przede wszystkim świadomość realnego zagrożenia. Powołał się przy tym na aktualny sondaż, który pokazał, ze w razie wojny 62 proc. Niemców jest gotowych bronić kraju. Następne spotkanie „piątki” ma odbyć się na początku przyszłego roku w Polsce. Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | O wsparciu militarnym Ukrainy, ale i o wzmocnieniu systemów obronnych Europy rozmawiali w Berlinie ministrowie obrony | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/ministrowie-obrony-piątki-w-berlinie-europa-musi-się-obudzić/a-70883880?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/68609398_401.jpg | ||
Image caption | Ministrowie obrony Polski i Niemiec , Władysław kosiniak-Kamysz (z prawej) i Boris Pistorius | ||
Image source | Kay Nietfeld/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/68609398_401.jpg&title=Ministrowie%20obrony%20%E2%80%9Epi%C4%85tki%E2%80%9D%20w%20Berlinie%3A%20Europa%20musi%20si%C4%99%20obudzi%C4%87 |
Item 35 | |||
Id | 70881707 | ||
Date | 2024-11-25 | ||
Title | Wicekanclerz Niemiec krytykuje własny rząd ws. Ukrainy. „Zawsze spóźnieni” | ||
Short title | Wicekanclerz Niemiec krytykuje własny rząd | ||
Teaser |
Wicekanclerz i minister gospodarki Robert Habeck skrytykował politykę Niemiec wobec Ukrainy. Robert Habeck (partia Zielonych) skrytykował brak zdecydowania w kwestii wsparcia dla walczącej z rosyjskim najeźdźcą Ukrainy. Pozostanie błędem, że Niemcy „zawsze spóźniały się” z dostawami broni – powiedział polityk Zielonych w niedzielę (24.11.24) wieczorem w telewizji publicznej ARD. Polityk Zielonych odniósł się do początkowej niechęci do dostarczania jakiejkolwiek broni i spóźnionej dostawy czołgów Leopard. To się znowu powtarza w przypadku dostaw pocisków manewrujących typu Taurus – zaznaczył Habeck. Kanclerz Olaf Scholz (SPD) odrzuca dostawy taurusów dla Ukrainy. Habeck natomiast opowiada się za przekazaniem tych pocisków ukraińskiej armii. Rozmowa telefoniczna Scholza z PutinemJednak w innej kwestii wicekanclerz poparł Scholza. Jego zdaniem decyzja o przeprowadzeniu rozmowy telefonicznej z przywódcą Rosji Władimirem Putinem była słuszna. Habeck zapytał, jak inaczej można doprowadzić do negocjacji rozmawiać o konflikcie, skoro nie rozmawia się z przeciwnikami czy stronami konfliktu. Scholz i Putin rozmawiali przez telefon po raz pierwszy od prawie dwóch lat. Po rozmowie kanclerz był za to szeroko krytykowany, m. in. przez premiera Donalda Tuska. Zależność od rosyjskiego gazuHabeck skrytykował również politykę rosyjską byłej kanclerz Niemiec Angeli Merkel (CDU). Nawiązując do uzależnienia Niemiec od rosyjskiego gazu stwierdził, że "była to zła decyzja". – Zależność od rosyjskiego gazu prawie pociągnęła Niemcy na dno w 2022 i 2023 roku i wyrządziła nam poważne szkody w zakresie polityki europejskiej i dla naszej reputacji – dodał polityk Zielonych. Habeck został wybrany na głównego kandydata swojej partii w przedterminowych wyborach parlamentarnych przewidzianych na 23 lutego 2025 roku. (ARD, AFP/du) |
||
Short teaser | Wicekanclerz i minister gospodarki Robert Habeck skrytykował politykę Niemiec wobec Ukrainy. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/wicekanclerz-niemiec-krytykuje-własny-rząd-ws-ukrainy-zawsze-spóźnieni/a-70881707?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Wicekanclerz%20Niemiec%20krytykuje%20w%C5%82asny%20rz%C4%85d%20ws.%20Ukrainy.%20%E2%80%9EZawsze%20sp%C3%B3%C5%BAnieni%E2%80%9D |
Item 36 | |||
Id | 70883316 | ||
Date | 2024-11-25 | ||
Title | Wybory prezydenckie w Rumunii. TikTokowy szok | ||
Short title | Wybory prezydenckie w Rumunii. TikTokowy szok | ||
Teaser |
Calin Georgescu niespodziewanie wygrał pierwszą turę wyborów prezydenckich w Rumunii. Bezpartyjny, skrajnie prawicowy i prorosyjski outsider był obecny niemal wyłącznie na TikToku. „Totalne zaskoczenie", „Szok", „Trzęsienie ziemi", „Finał z zawałem serca” – to tylko niektóre z okrzyków zdezorientowanych komentatorów, które padały w nocy, z niedzieli na poniedziałek w rumuńskich studiach telewizyjnych po aktualizacji wyników w wyborach na prezydenta Rumunii. Prawicowy ekstremista i chrześcijański prawosławny fundamentalista, praktycznie ignorowany przez polityków i tradycyjne media, człowiek, który podziwia Władimira Putina tak samo jak rumuńskich faszystów z okresu międzywojennego, wygrał pierwszą turę wyborów prezydenckich – i nikt nie był w stanie tego przewidzieć. Calin Georgescu, urodzony w 1962 r., z zawodu inżynier rolnictwa, niezależny kandydat, ale od kilku lat aktywny na rumuńskiej scenie skrajnie prawicowej, otrzymał około 23 procent głosów w pierwszej turze wyborów. Przez długi czas prawie nie odgrywał roli w sondażach przedwyborczych, a ostatnio osiągał w nich od czterech do siedmiu procent. Nie prowadził typowej kampanii wyborczej, nie miał za sobą partii ani organizacji i był ledwo obecny w tradycyjnych mediach. W ostatnich tygodniach zyskał jednak sławę dzięki filmom na platformie TikTok, które zostały udostępnione setki tysięcy razy. W prawdziwym thrillerze wyborczym o drugie miejsce walczyła kandydatka Elena Lasconi z liberalno-progresywnej partii USR (Związek Ocalenia Rumunii). Uzyskała ona 19,17 proc. głosów i przewagę zaledwie 2 tysięcy głosów nad Marcelem Ciolacu, obecnym premierem kraju. Polityk ten, lider Partii Socjaldemokratycznej (PSD) był faworytem w sondażach. Ostatecznie uzyskał 19,15 proc. To pierwszy raz, kiedy komunistyczni socjaldemokraci, którzy zdominowali rumuński krajobraz polityczny po upadku dyktatury, nie mają kandydata w drugiej turze wyborów prezydenckich. George Simion, przewodniczący skrajnie prawicowej partii Sojusz na rzecz Zjednoczenia Rumunii (AUR), zajął czwarte miejsce z wynikiem około 14 procent. Kandydat narodowych liberałów, były premier Nicolae Ciuca, otrzymał niecałe dziewięć procent. Podsumowując: sondaże praktycznie całkowicie pokazywały inne wyniki, z wyjątkiem szans kilku pomniejszych kandydatów. „Inwazja Rosji na Rumunię”Rumuńscy komentatorzy nie ukrywali w noc wyborczą swojego zaskoczenia. Politolog z Bukaresztu Cristian Pirvulescu powiedział w telewizji Digi24, że wynik wyborów pokazał ogromną przepaść między rumuńską klasą polityczną a rumuńskim społeczeństwem, ponieważ jedna trzecia wyborców zagłosowała na „kandydatów antysystemowych”. Jest to „znaczący moment dla Rumunii” i „poważny sygnał alarmowy”. Rumunia jest „na skraju pogrążenia się w otchłani”. Ekspert konstytucyjny Ioan Stanomir mówił o „spirali nieprzewidywalnych protestów”, jeśli tradycyjna polityka pozostawi pole outsiderom poprzez swoją „niekompetencję i przeciętność”. „Przegrani globalizacji zemścili się” – powiedział Stanomir. Dziennikarz Cristian Tudor Popescu, znany z ostrych sformułowań, napisał na Facebooku w niedzielę wieczorem (24 listopada 2024 r.): „Dziś wieczorem rozpoczęła się inwazja Rosji na Rumunię”. Apel o wystąpienie z UE i NATONie jest to wcale tak naciągane, jak mogłoby się wydawać, gdy spojrzy się na karierę polityczną i wypowiedzi Calina Georgescu. 62-latek przez długi czas pracował w rumuńskim aparacie państwowym, w tym w Ministerstwie Środowiska i Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Nieco ponad dekadę temu zaczął coraz częściej pojawiać się publicznie z wypowiedziami i publikacjami, w których szerzył chrześcijańsko-prawosławne fundamentalistyczne, skrajnie prawicowe, antyzachodnie i prorosyjskie poglądy oraz teorie spiskowe. Przez pewien czas był aktywny w skrajnie prawicowej partii AUR, ale rozstał się z jej przewodniczącym Georgem Simionem, który początkowo był uważany za faworyta w obecnych wyborach prezydenckich. Georgescu jest ścigany od 2022 r. za gloryfikowanie pro-faszystowskiego, chrześcijańsko-prawosławnego i antysemickiego Ruchu Legionowego z okresu międzywojennego oraz nazywanie rumuńskiego dyktatora i sojusznika Hitlera Iona Antonescu bohaterem. W odniesieniu do Rosji i jej napastniczej wojny przeciwko Ukrainie, Georgescu mówi, że „Putin kocha swój kraj”, że USA planowały i prowokowały wojnę w Ukrainie przez długi czas i że „rosyjska mądrość jest szansą dla Rumunii”. Georgescu jest zwolennikiem opuszczenia przez Rumunię Unii Europejskiej i NATO. Duże szanse dla umiarkowanego kandydataW swoich klipach na TikToku Georgescu powtarzał hasła takie jak: „Najgorsze nie jest to, że Rumunia straciła ziemię, lasy i przemysł. To, czego Rumunii najbardziej brakuje, to kult honoru i godności”. Przypomina to dyskurs legionistów z okresu międzywojennego. We wczorajszy wieczór wyborczy Georgescu zwrócił się do swoich wyborców z krótkim chrześcijańskim, fundamentalistyczno-nacjonalistycznym przesłaniem: w „30. niedzielę po Wielkanocy” naród rumuński „woła o pokój” w „krzyku cierpienia”. Naród rumuński doświadcza „odrodzenia odwagi bycia Rumunem”, głosuje za tym, by „nie być już rzucanym na kolana, najeżdżanym, nękanym i poniżanym”. Nie ma jednak pewności, czy Georgescu wygra drugą turę wyborów prezydenckich za 14 dni – jego dyskurs jest zbyt skrajny dla większości Rumunów, a wielu wyborców mogło głosować na niego w pierwszej turze jedynie w proteście i nie znając wielu jego poglądów. Kandydatka z drugiego miejsca, Elena Lasconi, liderka partii Związek Ocalenia Ukrainy i burmistrzyni małego miasteczka w południowej Rumunii, prawdopodobnie będzie najbardziej odpowiednią alternatywą dla wielu wyborców. Z jednej strony reprezentuje ona umiarkowane poglądy polityczne na lewo i prawo od centrum, ale z drugiej strony, wraz ze swoją partią USR, oznacza także oddzielenie się od nierzetelnej, zużytej rumuńskiej klasy politycznej, która w ostatnich dziesięcioleciach była zdominowana przez socjaldemokratów i narodowych liberałów. Pierwsze wybory TikTokowe na świecieUSR pojawiła się około dekady temu jako postępowo-liberalna partia protestu przeciwko korupcji, dyskryminacji i brakowi reform państwowych w Rumunii. Lasconi prawdopodobnie będzie teraz próbowała zaprezentować się jako „zbawicielka Rumunii” przed politycznym awanturnikiem, który pogrążyłby kraj w chaosie. Rumunia zapewne będzie analizować niedzielny historyczny szok wyborczy jeszcze przez długi czas. Tak jak 35 lat temu kraj ten doświadczył pierwszej na świecie „telerewolucji” transmitowanej w telewizji podczas upadku dyktatury Ceausescu, tak teraz możemy mówić o pierwszych na świecie „wyborach TikTokowych”. Nadal nie jest jasne, w jaki sposób setki tysięcy filmów Georgescu na Tiktoku zostały rozpowszechnione w ostatnich tygodniach i kto za nie zapłacił. Przegrana wojna hybrydowaDziennikarz Florin Negrutiu powiedział na kanale telewizyjnym Digi24, że należy to wyjaśnić. Pewne jest to, że wynik wyborów był „straszną kombinacją kilku czynników”: „człowieka, który jest mesjanistycznym przywódcą i konserwą Putina, algorytmów mediów społecznościowych i fabryk botów”. Rumunia z niecierpliwością oczekuje teraz na wynik wyborów parlamentarnych, które odbędą się w niedzielę, 1 grudnia. Nikt nie ośmiela się obecnie formułować prognoz w świetle wyników pierwszej tury wyborów prezydenckich. Dla publicysty Iona M. Ionity jedna rzecz jest już jednak jasna: „Tradycyjna polityka została w Rumunii praktycznie zmieciona. Jesteśmy pierwszym krajem, który przegrał wojnę hybrydową rozpętaną w mediach społecznościowych”. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> Artykuł ukazał się pierwotnie nad stronach Redakcji Niemieckiej DW |
||
Short teaser | Calin Georgescu niespodziewanie wygrał pierwszą turę wyborów prezydenckich w Rumunii. Pomógł mu TikTok. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/wybory-prezydenckie-w-rumunii-tiktokowy-szok/a-70883316?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/70874972_401.jpg | ||
Image caption | Calin Georgescu, niespodziewany zwycięzca pierwszej tury wyborów prezydenckich w Rumunii | ||
Image source | Alexandru Dobre/AP Photo/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/70874972_401.jpg&title=Wybory%20prezydenckie%20w%20Rumunii.%20TikTokowy%20szok |
Item 37 | |||
Id | 70883418 | ||
Date | 2024-11-25 | ||
Title | Polscy posłowie w Berlinie. Rozgrzewka przed prezydencją | ||
Short title | Polscy posłowie w Berlinie. Rozgrzewka przed prezydencją | ||
Teaser |
Parlamentarzyści z Polski, Francji i Niemiec spotkali się w Berlinie by mówić o bezpieczeństwie Europy i dalszym rozszerzeniu Unii. Dla Polski był to też wstęp do prezydencji w UE. Bezpieczeństwo Europy w obliczu wojny Rosji z Ukrainą, dalsze rozszerzanie Unii Europejskiej i zbliżająca się polska prezydencja w UE – to główne tematy rozmów parlamentarzystów z Polski, Francji i Niemiec, którzy w poniedziałek (25.11.2024) spotkali się w Berlinie. – Przyjęliśmy dokument w sprawie bezpieczeństwa i polityki europejskiej. To wspólne stanowisko dotyczące postrzegania wojny w Ukrainie, konieczności inwestowania w ochronę granic, mówiliśmy dużo o Tarczy Wschód, czyli inwestycji, która będzie chroniła nie tylko Polskę, ale całą Europę – powiedziała DW szefowa sejmowej komisji ds. UE Agnieszka Pomaska z Koalicji Obywatelskiej. – Zajmowaliśmy się też sprawą rozszerzenia i wyzwań, które stoją przed krajami ubiegającymi się o członkostwo, ale podkreślaliśmy też, że rozszerzenie to element polityki bezpieczeństwa UE, bo większa Unia i lepsza współpraca to większa stabilność, a więc lepsza odpowiedź na tę zewnętrzną agresję, z którą mamy do czynienia – dodała. „Strach złym doradcą”Pomaska przyznawała, że Francja ma obawy związane z szybkim rozszerzaniem Unii, ale dla Polski rozszerzenie to większe gwarancje bezpieczeństwa dla regionu. – Będziemy przekonywać naszych francuskich partnerów, aby się nie bali. Nie będę mówiła kogo, ale żeby się nie bali. Strach byłby najgorszym doradcą – mówiła. W spotkaniu w Berlinie brali udział członkowie komisji ds. europejskich z parlamentów Polski, Francji i Niemiec. Poseł, a w przeszłości minister ds. europejskich i minister spraw zagranicznych Szymon Szynkowski vel Sęk z PiS mówił, że poniedziałkowe spotkanie pozwoliło w pewnym stopniu naprawić błąd, do którego doszło w Berlinie w połowie października, gdy na zaproszenie kanclerza Niemiec odbyło się spotkanie z prezydentem USA w towarzystwie przywódców Wielkiej Brytanii i Francji, ale bez przedstawiciela Polski. – Moim zdaniem był to błąd i otwarcie o tym w Bundestagu mówiłem. Tego rodzaju błędy skutkują wrażeniem, że Europa jest podzielona, a Europa dzisiaj musi pokazywać swoją jedność. Dzisiejsze spotkanie pozwoliło w jakiejś małej części ten błąd skorygować. Mam nadzieję, że będzie to trwała korekta i że Polska nie będzie pomijana w tych najważniejszych formatach, gdy rozmawia się o polityce wschodniej – powiedział DW. Nie czuć ociepleniaPytany o ocenę aktualnych relacji polsko-niemieckich Szynkowski vel Sęk powiedział, że nie widzi ocieplenia i jego praktycznych efektów, których spodziewano się po polsko-niemieckich konsultacjach międzyrządowych. – Mówienie o ociepleniu nie sprawia, że ono następuje – dodał. Agnieszka Pomaska mówiła, że traktuje spotkanie w Berlinie jako wstęp do polskiej prezydencji w UE i do rozmów, które będą odbywały się w Warszawie. – Nie mam wątpliwości, że dzisiaj ożywiliśmy współpracę w ramach Trójkąta Weimarskiego – zaznaczała. Pytana o zawirowania polityczne w Niemczech i przedterminowe wybory do Bundestagu Pomaska przyznała, że zawsze łatwiej współpracuje się, gdy panuje polityczna stabilność, a politycy danego kraju nie muszą zajmować się sobą tylko mogą skupić się na innych sprawach. – Będziemy kibicowali demokracji w Niemczech i aby zawitała tu stabilizacja na scenę polityczną, bo jest to w interesie i Polski i całej Unii Europejskiej – mówiła. |
||
Short teaser | Parlamentarzyści z Polski, Francji i Niemiec spotkali się w Berlinie by mówić o bezpieczeństwie i rozszerzeniu UE. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/polscy-posłowie-w-berlinie-rozgrzewka-przed-prezydencją/a-70883418?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Polscy%20pos%C5%82owie%20w%20Berlinie.%20Rozgrzewka%20przed%20prezydencj%C4%85 |
Item 38 | |||
Id | 70882033 | ||
Date | 2024-11-25 | ||
Title | Thyssenkrupp Steel. Tysiące miejsc pracy do likwidacji | ||
Short title | Thyssenkrupp Steel. Tysiące miejsc pracy do likwidacji | ||
Teaser |
Największy niemiecki producent stali zapowiedział zamknięcie jednego z zakładów oraz likwidację nawet 11 tysięcy miejsc pracy. Największa niemiecka firma produkująca stal, Thyssenkrupp Steel Europe, planuje zmniejszyć do końca 2030 r. zatrudnienie z obecnych 27 tysięcy do 16 tysięcy pracowników. Według danych przedsiębiorstwa około 5000 miejsc pracy ma zostać zlikwidowanych do końca dziesięciolecia poprzez „cięcia w produkcji i administracji”. Kolejne 6000 miejsc pracy ma zostać zlecone zewnętrznym dostawcom usług lub sprzedaży biznesowej. Ma to być jeden z kluczowych elementów koncepcji przemysłowej na przyszłość tej firmy. Słaby popyt na stalFirma, której większościowym udziałowcem jest grupa przemysłowa Thyssenkrupp, reaguje w ten sposób na słaby popyt na rynku stali. Moce produkcyjne mają zostać zmniejszone z obecnych 11,5 miliona ton rocznie do zaledwie 8,7-9,0 ton. W tym celu firma będzie dążyć do sprzedaży zakładów Hüttenwerke Krupp Mannesmann (HKM) w Duisburgu. „Jeśli sprzedaż nie będzie możliwa, Thyssenkrupp Steel przeprowadzi rozmowy z pozostałymi udziałowcami na temat wzajemnie akceptowalnych scenariuszy zamknięcia” – przekazała firma Thyssenkrupp Steel. Ponadto zakład w Kreuztal-Eichen ma zostać zamknięty. W ten sposób firma reaguje na zmiany strukturalne na rynku stali w Europie. Nadwyżki mocy produkcyjnych i rosnący tani import, szczególnie z Azji, mają negatywny wpływ na konkurencyjność. Spółka produkująca stal, która zatrudnia około 27 000 osób, od lat znajduje się w kryzysie. Jest to spowodowane słabą kondycją gospodarki i kosztownym przejściem na tzw. zieloną stal. Oburzeni związkowcyZwiązek zawodowy IG Metall w Nadrenii Północnej-Westfalii nazwał te plany „katastrofą dla pracowników i lokalizacji przemysłowej Nadrenii Północnej-Westfalii”. Związkowcy dodali, że firma musi spodziewać się „zaciekłego oporu” ze strony IG Metall. Według spółki dokument dotyczący kluczowych punktów zmian ma zostać „dopracowany” w nadchodzących tygodniach w porozumieniu z organami nadzorczymi i przedstawicielami pracowników. Grupa Thyssenkrupp i Grupa EP, która ma przejąć stalową spółkę zależną, „popierają tę koncepcję”. (AFP/stef) Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | Największy niemiecki producent stali zapowiedział zamknięcie jednego z zakładów oraz likwidację nawet 11 tysięcy miejsc. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/thyssenkrupp-steel-tysiące-miejsc-pracy-do-likwidacji/a-70882033?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/69887194_401.jpg | ||
Image caption | Zakłady produkcji stali Hüttenwerke Krupp-Mannesmann w Duisburgu mają zostać sprzedane | ||
Image source | Jochen Tack/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/69887194_401.jpg&title=Thyssenkrupp%20Steel.%20Tysi%C4%85ce%20miejsc%20pracy%20do%20likwidacji |
Item 39 | |||
Id | 70881463 | ||
Date | 2024-11-25 | ||
Title | Scholz oficjalnie kandydatem na kanclerza. Jednomyślna decyzja władz SPD | ||
Short title | Scholz oficjalnie kandydatem SPD na kanclerza | ||
Teaser |
Zarząd niemieckiej SPD oficjalnie nominował Olafa Scholza jako kandydata na kanclerza w przyszłorocznych wyborach. Decyzja zapadła jednogłośnie. W poniedziałek (25.11.2024) zarząd Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD) oficjalnie nominował Olafa Scholza jako kandydata na kanclerza w przedterminowych wyborach parlamentarnych, które odbędą się 23 lutego. To ostatecznie kończy toczoną od wielu tygodni w SPD i w mediach dyskusjęo tym, czy lepszym kandydatem niż urzędujący kanclerz Niemiec byłby znacznie popularniejszy minister obrony Boris Pistorius. W czwartek (21.11.24) wieczorem sam Pistorius ogłosił, że nie zamierza ubiegać się o status kandydata i zaapelował o poparcie dla Olafa Scholza. W poniedziałek Scholz podziękował zarządowi SPD za zaufanie i podkreślił, że mimo słabych wyników w sondażach, chce on poprowadzić partię do zwycięstwa. Tak jak w ostatnich wyborach do Bundestagu SPD chce „być na czele, być najsilniejszą partią” – powiedział Scholz na konferencji prasowej w siedzibie ugrupowania w Berlinie. – Teraz głos mają obywatelki i obywatele. My zabiegamy o każdy ich głos – oświadczył. Jako najważniejsze tematy kampanii wyborczej wymienił pokój i bezpieczeństwo, pewne emerytury, dobre płace, niskie ceny energii, ochronę miejsce pracy i wzmocnienie gospodarki. Trudna kampaniaPo nominacji przez zarząd SPD kandydatura Scholza na kanclerza ma zostać oficjalnie potwierdzona na konwencji partyjnej 11 stycznia przyszłego roku. Scholza czeka trudna kampania wyborcza. SPD ma obecnie w sondażach jedynie od 14 do 16 procent poparcia. Opozycyjna chadecja CDU/CSU, której kandydatem na kanclerza jest Friedrich Merz, ma znacznie ponad 30 procent. Na drugim miejscu jest populistyczno-prawicowa AfD z poparciem na poziomie 17-19 procent. – SPD przechodzi teraz na tryb kampanii wyborczej – ogłosił w poniedziałek współprzewodniczący partii Lars Klingbeil. Dodał, że wybory „zdecydują o kierunku”, w jakim pójdzie kraj, dlatego starcie z CDU/CSU i jej kandydatem Friedrichem Merzem musi być „twarde merytorycznie”. – SPD jest gotowa, będziemy walczyć – powiedział Klingbeil. AFP, DPA/ widz Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | Zarząd niemieckiej SPD oficjalnie nominował Olafa Scholza jako kandydata na kanclerza w przyszłorocznych wyborach. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/scholz-oficjalnie-kandydatem-na-kanclerza-jednomyślna-decyzja-władz-spd/a-70881463?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/70879993_401.jpg | ||
Image caption | Olaf Scholz będzie ponownie kandydatem SPD na kanclerza Niemiec | ||
Image source | Annegret Hilse/REUTERS | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/70879993_401.jpg&title=Scholz%20oficjalnie%20kandydatem%20na%20kanclerza.%20Jednomy%C5%9Blna%20decyzja%20w%C5%82adz%20SPD |
Item 40 | |||
Id | 70879583 | ||
Date | 2024-11-25 | ||
Title | Prasa o kandydatach na prezydenta. Szykuje się kolejne starcie KO i PiS | ||
Short title | Niemiecka prasa. Szykuje się kolejne starcie KO i PiS | ||
Teaser |
Wybory prezydenckie będą niezwykle ważne dla Polski – pisze „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. I podkreśla, że będzie to znów starcie Koalicji Obywatelskiej oraz Prawa i Sprawiedliwości. Niemieckie media komentują nominacje kandydatów Koalicji Obywatelskiej i Prawa i Sprawiedliwości w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. Zauważają, że dla PiS przy wyborze kandydata ważnym kryterium była płeć. Agencja prasowa DPA przypomina słowa Jarosława Kaczyńskiego, według których „kandydatem na najwyższy urząd państwowy powinien być mężczyzna. Młody, wysoki, okazały, z rodziną i znajomością języków obcych”. Karol Nawrocki spełnia te wymagania. DPA przypomina, że podczas studiów pracował jako portier w luksusowym hotelu w Sopocie. „Mówi się, że od tego czasu ma dobre kontakty w środowisku czerwonych latarni – jego przeciwnicy polityczni mogą to wykorzystać w kampanii wyborczej” – czytamy. Agencja dodaje także, że brak doświadczenia Nawrockiego w polityce może być traktowany przez Kaczyńskiego jako zaleta. Lider PiS nie chciał bowiem, by wybory prezydenckie stały się dla wyborców rozliczeniem rządów jego partii. „Jego przedstawiciele są zamieszani w różne skandale korupcyjne” – czytamy. Niezwykle ważne wybory dla PolskiO wyborze kandydatów przez Koalicję Obywatelską i PiS pisze również poniedziałkowa „Frankfurter Allgemeine Zeitung” („FAZ”). Według gazety Rafał Trzaskowski „poprowadzi proeuropejski, liberalno-konserwatywny obóz do głosowania, które jest niezwykle ważne dla Polski. Wynika to z tego, że w Polsce prezydent ma znacznie większą władzę polityczną niż w Niemczech, co nie tylko utrudnia pracę obecnego rządu Tuska, ale nawet paraliżuje jego politykę”. Jak prognozuje „FAZ”, przyszłoroczne wybory prezydenckie będą starciem obozów KO i PiS, podobnie jak miało to miejsce podczas wyborów parlamentarnych w 2023 r. Gazeta zwraca uwagę, że Prawo i Sprawiedliwość miało kłopoty ze znalezieniem kandydata, a data jego ogłoszenia była przesuwana. Bezpartyjny kandydat Karol Nawrocki miał zyskać szacunek Jarosława Kaczyńskiego, gdy przejął w 2017 roku Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, by nadać mu nowy kierunek ideologiczny. „FAZ” podkreśla, że Kaczyński wolał kandydata bezpartyjnego, ponieważ członek PiS miałby jego zdaniem z powodu „wewnętrznej wojny polskiej” niewielkie szanse na zwycięstwo. Nawrocki ma zapunktować zaś przede wszystkim wśród wyborców niezwiązanych z żadnym z obozów politycznych. (FAZ, DPA/stef) |
||
Short teaser | Wybory prezydenckie będą niezwykle ważne dla Polski – pisze „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/prasa-o-kandydatach-na-prezydenta-szykuje-się-kolejne-starcie-ko-i-pis/a-70879583?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/51152965_401.jpg | ||
Image caption | Rafał Trzaskowski, kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta RP | ||
Image source | picture-alliance/NurPhoto/B. Zawrzel | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/51152965_401.jpg&title=Prasa%20o%20kandydatach%20na%20prezydenta.%20Szykuje%20si%C4%99%20kolejne%20starcie%20KO%20i%20PiS |
Item 41 | |||
Id | 70879066 | ||
Date | 2024-11-25 | ||
Title | Niemieckie władze planują więcej schronów | ||
Short title | Niemieckie władze planują więcej schronów | ||
Teaser |
Niemcy mają zbyt mało schronów. Federalny Urząd Ochrony Ludności chce to zmienić i planuje przekształcenie w schrony istniejących budynków. O zagrożeniu ma ostrzegać aplikacja w komórce. Według doniesień dziennika „Bild” Federalny Urząd Ochrony Ludności (BKK) opracowuje plan stworzenia większej schronów dla ludności w Niemczech w związku z rosnącym zagrożeniem międzynarodowym. BKK bada obecnie, które budynki publiczne mogłyby w razie potrzeby zostać przekształcone w schrony, donosi gazeta. Obejmuje to budynki rządowe, ale także stacje metra. Ponadto ma zostać opracowana specjalna aplikacja na telefony komórkowe, za pomocą której obywatele będą mogli sprawdzić odległość do najbliższego schronu. BKK: tworzyć schrony we własnych domachBKK chce również zachęcić ludzi do zakładania schronów we własnych domach. Nadawać się do tego mogą piwnice i garaże. Nie jest jasne, kiedy plan zostanie sfinalizowany. Jak pisze gazeta, w Niemczech jest obecnie zbyt mało miejsc na wypadek sytuacji kryzysowych. Według BKK w całym kraju jest obecnie tylko 579 publicznych schronów dla 480 000 osób. Od 2007 roku bunkry były stopniowo demontowane. Budowa nowych schronów publicznych zajęłaby całe pokolenie, powiedział szef BKK Ralph Tiesler. Według gazety „Bild” plan BKK obejmuje również szeroko zakrojoną kampanię informacyjną. Za mało schronów także w WarszawieInne kraje europejskie również podejmują środki ostrożności – pisze z kolei portal n-tv.de i dodaje, że Warszawa inwestuje równowartość prawie 28 milionów euro w budowę schronów przeciwlotniczych i innych środków bezpieczeństwa. Obiekty mają powstać w ciągu najbliższych dwóch do trzech lat. Polska, członek NATO, graniczy z Ukrainą, a rosyjska inwazja na Ukrainę ponad dwa lata temu wywołała obawy i wpłynęła na przygotowania do możliwych ataków – czytamy. „Z własnej inicjatywy przeprowadziliśmy inwentaryzację lokalizacji schronów” – powiedział prezydent Rafał Trzaskowski, cytowany przez n-tv.de. Portal podaje, że według warszawskiej straży pożarnej na schron może liczyć mniej niż cztery procent mieszkańców. (RTR, DPA, NTV, BILD/sier) |
||
Short teaser | Niemcy mają zbyt mało schronów, dlatego władze chcą zwiększyć ich liczbę. O zagrożeniu ma informować aplikacja. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemieckie-władze-planują-więcej-schronów/a-70879066?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/64274879_401.jpg | ||
Image caption | Dawny bunkier rządowy nad rzeką Ahr w pobliżu Bonn. Z niegdyś 17-kilometrowej sieci podziemnych tuneli, 200 metrów zostało zachowanych jako muzeum. | ||
Image source | Thomas Frey/picture alliance/dpa | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/dwtv_video/flv/vdt_pl/2024/bpol240110_dwvgpol240109_helsi474-ltr-wide_01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/64274879_401.jpg&title=Niemieckie%20w%C5%82adze%20planuj%C4%85%20wi%C4%99cej%20schron%C3%B3w |
Item 42 | |||
Id | 70876947 | ||
Date | 2024-11-25 | ||
Title | Wypadek samolotu DHL na Litwie. Jedna osoba nie żyje | ||
Short title | Wypadek samolotu DHL na Litwie. Jedna osoba nie żyje | ||
Teaser |
Samolot, który wystartował z Lipska, rozbił się podczas lądowania awaryjnego, a odłamki uderzyły w budynek mieszkalny. Do wypadku doszło w poniedziałek (25.11.2024) nad ranem. Służby ratunkowe zostały zaalarmowane o 5.31 czasu lokalnego. Nie dalej jak w sierpniu niemieckie służby bezpieczeństwa wysłały do firm transportowych ostrzeżenie o urządzeniach zapalających przesyłanych przez nieznane osoby. Poniedziałkowy rejs samolotu odbywał się na zlecenie dostawcy usług pocztowych DHL i wystartował z Lipska wczesnym rankiem. Według DHL, samolot obsługiwany był przez hiszpańską linię lotniczą Swift Air i miał wylądować na lotnisku w Wilnie. Według Flightradar24, samolot wystartował z Lipska o 2.08 czasu lokalnego. Był to Boeing 737-400. Amerykański producent samolotów wyjaśnił, że zbiera informacje i jest gotowy do udzielenia wsparcia. Jedna ofiara śmiertelnaWedług wstępnych doniesień na pokładzie znajdowały się cztery osoby, jedna osoba zginęła. Był to obywatel Hiszpanii. Pozostali pasażerowie – Niemiec, inny Hiszpan i Litwin – zostali ranni i przewiezieni do szpitala. Władze nie podały informacji dotyczących wieku pasażerów. Według szefa litewskiej policji katastrofa miała miejsce na krótko przed planowanym lądowaniem. Samolot rozpoczął lądowanie awaryjne i nie doleciał do pasa startowego, powiedział Arunas Paulauskas. Miejsce wypadku znajduje się w wileńskiej dzielnicy Liepkalnis. Niejasne tło katastrofyNa miejscu pojawiły się liczne służby ratunkowe. Dziennikarz litewskiego radia poinformował, że wiele części samolotu zostało rozrzuconych. Niektóre odłamki uderzyły również w budynek mieszkalny, w którym mieszkały trzy rodziny. Według służb ratowniczych, wszyscy mieszkańcy są bezpieczni. Na zdjęciach widać było dym unoszący się między drzewami pochodzący z budynku. Według służb ratowniczych pożar został opanowany o 7.33 rano. Dlaczego samolot się rozbił, pozostaje niejasne. Doszło do tego „najprawdopodobniej z powodu usterki technicznej lub błędu ludzkiego”, powiedział szef policji Paulauskas. Dodał, że nie można jednak wykluczyć innych przyczyn – takich jak atak terrorystyczny. Rzecznik DHL na Litwie powiedział, że firma wszczęła własne dochodzenie. Jak dotąd nie ma dowodów na to, że którakolwiek z paczek na pokładzie samolotu była podejrzana. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> Ostrzeżenia przed aktami sabotażuPod koniec sierpnia niemieckie organy bezpieczeństwa ostrzegały przed „niekonwencjonalnymi urządzeniami zapalającymi”, które nieznane osoby przesyłają za pośrednictwem dostawców usług transportowych. Federalny Urząd Ochrony Konstytucji (BfV) i Federalny Urząd Policji Kryminalnej (BKA) wysłały odpowiednie ostrzeżenie do firm z sektora lotniczego i logistycznego. W lipcu doszło w centrum logistycznym DHL w Lipsku do zapalenia paczki zawierającej urządzenie zapalające, która została wysłana z krajów bałtyckich. Niemieckie służby bezpieczeństwa nie wykluczały związku z rosyjskimi aktami sabotażu, które nasilają się w Niemczech. Nie jest jasne, czy do wypadku pod wileńskim lotnisku doszło wskutek aktu sabotażu. dpa/sier |
||
Short teaser | Samolot, który wystartował z Lipska, rozbił się podczas lądowania awaryjnego, a odłamki uderzyły w budynek mieszkalny. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/wypadek-samolotu-dhl-na-litwie-jedna-osoba-nie-żyje/a-70876947?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Wypadek%20samolotu%20DHL%20na%20Litwie.%20Jedna%20osoba%20nie%20%C5%BCyje |
Item 43 | |||
Id | 70873023 | ||
Date | 2024-11-25 | ||
Title | Ukraińcy z okupowanych terenów. „Nie mam tam już nikogo” | ||
Short title | Ukraińcy z okupowanych terenów. „Nie mam tam już nikogo” | ||
Teaser |
Działa tylko jedno przejście graniczne między Ukrainą a Białorusią. Ukraińcy z terenów okupowanych przez Rosję mogą wjechać tamtędy na terytorium kontrolowane przez Kijów. 70-letnia Ljubow jako pierwsza zbliża się do białorusko-ukraińskiej granicy. Z walizką przedziera się przez zapory przeciwczołgowe i dociera do domu, w którym są wolontariusze. I w którym jest ciepło. Na początek Ljubow wyjmuje z torebki czerwoną szminkę i maluje usta. Ukrainka pochodzi z wioski niedaleko Mariupola, która znajduje się pod rosyjską kontrolą. Jej synowie i wnuki mieszkają w Odessie. Przed pełnoskalową inwazją rosyjską odwiedzała swoje dzieci kilka razy w roku. – Wsiadałam w autobus i następnego ranka byłam na miejscu – mówi w rozmowie z DW. Kiedy armia rosyjska zajęła część wschodniej i południowej Ukrainy, rodzina została rozdzielona przez linię frontu. Od tego czasu podróż do Odessy wiązała się z co najmniej jednym objazdem przez Rosję i Białoruś – i z powrotem przez kraje UE. Ponadto zamknięto wszystkie punkty kontrolne prowadzące na zaanektowany przez Rosję Krym oraz do samozwańczych „republik ludowych” Doniecka i Ługańska, a także przejścia graniczne z Rosją i Białorusią. Granica ukraińsko-białoruska między miejscowościami Mokrany i Domanowo jest obecnie jedyną drogą, którą Ukraińcy z terytoriów okupowanych przez Rosję mogą wjechać na terytorium kontrolowane przez Kijów. Większość osób, które się tam znalazły, nie ma ani paszportów, ani pieniędzy na wjazd do UE. Inwazja Rosji: „Myślałam, że to szybko minie”Ljubow po raz pierwszy opuściła okupowane terytoria. Miała nadzieję, „że to wszystko szybko minie, ale tak się nie stało”. Dzieci i wnuków nie widziała od trzech lat. Nie jest też już w stanie samodzielnie przygotować drewna na opał na zimę. – Nie mam tam już nikogo – mówi. Dwudniowa podróż autobusem przez Rosję i Białoruś prawie do granicy z Ukrainą, kosztowała 300 euro. Ostatnie dwa kilometry Ljubow musiała jednak pokonać pieszo. – Dzięki Bogu straż graniczna załadowała moją torbę na wózek – mówi. Na punkcie kontrolnym została sprawdzona przez ukraińskich urzędników. Otwarcie przyznaje, że ma również rosyjski paszport. Tylko w ten sposób otrzymywała emeryturę. – Dostaję 16 000 rubli (równowartość około 160 euro), ale węgiel do ogrzewania kosztuje 40 000 rubli. Dlatego przez trzy miesiące musiałam głodować i oszczędzać, w tym na opał i prąd – skarży się. „Wyrzucona z własnego domu”Irina czeka na punkcie kontrolnym, aby odebrać swoją 83-letnią teściową z Ługańska. – Została wyrzucona z własnego domu – relacjonuje z oburzeniem. Został on skonfiskowany przez siły okupacyjne. Irina mówi, że chciała walczyć o dom i wezwała rosyjskie wojsko. – Mężczyzna, który przedstawił się jako pułkownik Aleksiej, po prostu powiedział, że moja teściowa musi oddać klucze – opowiada Irina martwi się, czy jej teściowa przeżyje podróż. Jej stan pogorszył się z powodu stresu. Kiedy emerytka w końcu dociera do punktu kontrolnego, szuka w kieszeniach paszportu i wpada w panikę. Synowa i wolontariusze próbują ją uspokoić. W końcu znajduje dokument. Dla starszej pani punkt kontrolny jest najszybszą i najtańszą drogą na terytorium kontrolowane przez Kijów. Wielu przyjeżdża tutaj, ponieważ są przepuszczani nawet bez dokumentów. „Dlaczego nie chcesz zostać w Rosji?”.Po przekroczeniu granicy podróż trwa dalej, zwykle setki kilometrów na wschód lub południe Ukrainy, do krewnych i przyjaciół. 23-letnia Alina, która opuściła Mariupol, chce udać się do Odessy. Przeprowadziła się tam jeszcze przed rozpoczęciem rosyjskiej inwazji. Latem po raz pierwszy od trzech lat odwiedziła rodziców w Mariupolu. Na pytanie, jak im się tam żyje, odpowiada krótko: „Przeżyli!”. Matka Aliny pracuje w salonie fryzjerskim, jej ojciec jest robotnikiem budowlanym, ponieważ „nie ma tam innej pracy”. Aby dostać się do Mariupola, Alina podróżowała przez Ukrainę, Polskę, Białoruś i Rosję. Pięciodniowa podróż kosztowała ją około 700 euro. Mogła wjechać do Rosji i na terytoria okupowane bez żadnych problemów, ponieważ miała lokalną rejestrację. – Mariupol, który znałam, już nie istnieje – mówi Alina o swoim rodzinnym mieście. Kręcąc głową, przypomina sobie pytanie rosyjskiego urzędnika granicznego, który zapytał: „Dlaczego nie chcesz zostać w Rosji?”. Moskwa zaanektowała te terytoria we wrześniu 2022 roku. „Wiele osób ma nadzieję na Ukrainę”Wszyscy nowo przybyli otrzymują certyfikat wjazdu. Wolontariusze dają im jednorazową sumę pieniędzy, dostarczoną przez Norweską Radę ds. Uchodźców, a także pakiet startowy od ukraińskiego operatora telefonii komórkowej. Ludzie natychmiast dzwonią do swoich krewnych. „Jestem już w Ukrainie!” – woła przez telefon emeryt Ołeksandr do swojej żony, która przyjechała do Kijowa kilka dni wcześniej. Para opuściła miasto Ałczewsk w tak zwanej „Ługańskiej Republice Ludowej”. Ołeksandr nie został przepuszczony na granicy z Estonią bez ukraińskiego paszportu, więc wybrał drogę przez Białoruś. Zapytany, czy chciałby wrócić do Ałczewska, odpowiada: „Wszyscy członkowie mojej rodziny opuścili to miejsce. Każdej zimy spożywaliśmy 50 słoików samych ogórków kiszonych, teraz pełne słoiki stoją w piwnicy”. Ludzie zbierają się przy autobusie, który zabiera ich do Kowla, najbliższego miasta. Oleksandr opowiada o swoich kotach, które musiał zostawić u sąsiadów. – Niektórzy uważają nas za zdrajców, ale nikt nie może zajrzeć w nasze dusze – mówi mężczyzna, ładując walizki do autobusu i podkreśla: „Mogę zapewnić, że wielu ludzi ma nadzieję na Ukrainę”. „Może nie mam już domu”59-letni Wołodymyr ma najmniejszą torbę. Przyjechał prosto ze szpitala w Skadowsku w obwodzie chersońskim. Pochodzi ze wsi niedaleko miasta Oleszki. Kilka miesięcy temu trafił do szpitala po tym, jak na jego podwórku eksplodował dron. – Wybuchł mi w twarz ze wszystkich stron! – wspomina. Teraz chce kontynuować leczenie w Chersoniu; ma uraz kręgosłupa i złamane żebra. Czeka tam na niego również rodzina: córka, troje wnucząt i dwie siostry. Często ich odwiedzał, podróż trwała tylko godzinę. – Teraz podróżuję już drugi tydzień – wzdycha. – Rosjanie mówią, że przyszli nas wyzwolić - mówi Wołodymyr. – Ale żyliśmy dobrze i mieliśmy pracę. Dron zniszczył moją kuchnię. Nie wiem, jak ona teraz wygląda. Może nawet nie mam już domu – dodaje. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> „To nie nasza wina”Dziś cztery autobusy z 44 pasażerami jadą do Kowla. Tam ludzie są przewożeni do tymczasowego miejsca przyjęć w kościele protestanckim, gdzie dostają jedzenie i pomoc w kupnie biletów kolejowych lub autobusowych. Osoby podróżujące następnego dnia mogą spędzić tam noc. Ljubow odpoczywa przed dalszą podróżą do Odessy. Wiosną chce wrócić do swojej wioski pod Mariupolem. Jednak przez punkt kontrolny Mokrany-Domanowo na granicy białorusko-ukraińskiej można do Ukrainy tylko wjechać, ale nie można z niej wyjechać. Podróż powrotną – dłuższą i droższą – Ljubow odbędzie zatem przez UE. Kobieta obawia się, że jeśli zostanie w Odessie, może stracić dom. Rosyjskie władze okupacyjne konfiskują bowiem domy i mieszkania, w których nikt nie mieszka i które nie zostały przerejestrowane zgodnie z rosyjskimi przepisami. Jest to jeden z powodów, dla których Ukraińcy wracają na okupowane terytoria. – Nie można nas winić za to, że zostaliśmy – tłumaczy Ljubow. – Nie chcę, żeby zabrano mi dom, wszystkie rzeczy, zdjęcia. Nie chcę, żeby ktoś w nim grzebał – dodaje. |
||
Short teaser | Ludzie z regionów okupowanych muszą pokonywać setki kilometrów, by dostać się na tereny kontrolowane przez Kijów. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/ukraińcy-z-okupowanych-terenów-nie-mam-tam-już-nikogo/a-70873023?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/70764048_401.jpg | ||
Image caption | Ukraina, droga do przejścia granicznego z Białorusią | ||
Image source | Hanna Sokolova-Stekh/DW | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2024/newspol241025_randki_01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/70764048_401.jpg&title=Ukrai%C5%84cy%20z%20okupowanych%20teren%C3%B3w.%20%E2%80%9ENie%20mam%20tam%20ju%C5%BC%20nikogo%E2%80%9D |
Item 44 | |||
Id | 70874099 | ||
Date | 2024-11-25 | ||
Title | Prasa: zaledwie minimalny konsensus na szczycie klimatycznym | ||
Short title | Prasa: zaledwie minimalny konsensus na szczycie klimatycznym | ||
Teaser |
Szczyt klimatyczny w Baku nie zakończył się porażką, ale już samo to uznawane jest za sukces – czytamy w niemieckiej prasie. Komentator dziennika „Frankfurter Allgemeine Zeitung" pisze, że nawet w obliczu rekordowych emisji świat zbliża się do siebie tylko fizycznie, na konferencjach klimatycznych. „W Baku również nie uzgodniono, co robić. Jednak w interesie prawie wszystkich ludzi (oraz ich dzieci i wnuków) byłoby spowolnienie zmian klimatu i podjęcie środków ostrożności, aby zapewnić, że już i tak nieuniknione konsekwencje nie zmyją niepotrzebnie dużo życia i nie spalą majątku. Zamiast tego konferencja w Azerbejdżanie zakończyła się minimalnym konsensusem, który był szczytem tego, co można było tam osiągnąć. (…) Nie należy obecnie oczekiwać powstrzymania kryzysu klimatycznego poprzez politykę. Teraz wszystko zależy od gospodarki, która już dawno zainwestowała biliony w zieloną transformację. Światowa konferencja klimatyczna nie była w stanie promować tego rozwoju. Ale przynajmniej nie mogła go powstrzymać“ - czytamy. Regionalna gazeta „Rheinpfalz” ocenia: „29. konferencja w sprawie zmian klimatu formalnie nie zakończyła się porażką. Fakt, że niektórzy uczestnicy już samo to uznają za sukces, dużo mówi. To, na co ostatecznie zgodziło się prawie 200 krajów w stolicy Azerbejdżanu - Baku, to minimalny kompromis. W dokumencie końcowym nie ma nawet zobowiązania do ograniczenia emisji gazów cieplarnianych. Teraz, gdy Donald Trump jako prezydent już raz wycofał USA z porozumienia paryskiego i ogłosił, że zrobi to ponownie, walka o globalną ochronę klimatu stanie się jeszcze trudniejsza”. Gazeta „Stuttgarter Zeitung” komentuje: „Istnieją dwa podstawowe warunki zdecydowanego odejścia od paliw kopalnych: Spójność i odwaga. Spójność, ponieważ globalne ocieplenie wpływa na wszystkich i wszystko; tylko wspólnota, a nie wrogość, może pomóc. Pomimo wszystkich konfliktów, negocjatorzy w Baku dali światu ważny przykład, osiągając wspólne porozumienie. Spójność pomaga znaleźć odwagę, by jednoznacznie iść naprzód. Tym ważniejsze jest, aby konferencja w Brazylii w 2025 r. nadała temu okrętowi nowy impuls. Gdzie lepiej to zrobić niż w płucach świata, którym powoli kończy się powietrze?”. Komentator „Maerkische Oderzeitung” pisze: „Tak więc w listopadzie 2025 r. 10 tys. uczestników zbierze się ponownie i poprzez swoje loty wniesie swój własny wkład w stale rosnącą zawartość CO2 w atmosferze. Zdadzą sobie sprawę, że obiecane fundusze nie płyną, że USA nie przestrzegają już żadnych zasad, a Chiny, Arabia Saudyjska i inne kraje Zatoki Perskiej są nadal uważane za kraje rozwijające się, które zanieczyszczają planetę, ale nie muszą płacić. A jednak coś się dzieje w walce z globalnym ociepleniem. Chiny stają się potęgą w dziedzinie odnawialnych źródeł energii. Kraj ten buduje prawie dwa razy więcej elektrowni wiatrowych i słonecznych niż reszta świata razem wzięta. Postępy poczyniono również w USA. Chiny uczą się najszybciej i łączą politykę klimatyczną z rozszerzaniem swojej strefy wpływów. Konferencje klimatyczne służą w najlepszym razie jako fora kontaktowe”. (faz.net,dpa/szym) |
||
Short teaser | Szczyt klimatyczny w Baku nie zakończył się porażką, ale już samo to uznawane jest za sukces – czytamy w prasie. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/prasa-zaledwie-minimalny-konsensus-na-szczycie-klimatycznym/a-70874099?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Prasa%3A%20zaledwie%20minimalny%20konsensus%20na%20szczycie%20klimatycznym |
Item 45 | |||
Id | 70873816 | ||
Date | 2024-11-25 | ||
Title | Niemcy. Prawie pół miliona dzieci dzięki in vitro | ||
Short title | Niemcy. Prawie pół miliona dzieci dzięki in vitro | ||
Teaser |
W prawie każdej klasie szkolnej w Niemczech jest co najmniej jedno dziecko, które urodziło się dzięki sztucznemu zapłodnieniu. Liczba takich zabiegów ciągle rośnie. W Niemczech w latach 1997-2022 dzięki zapłodnieniu in vitro (IVF) urodziło się ponad 412 00 dzieci. Oznacza to, że statystycznie w każdej niemieckiej klasie szkolnej jest od jednego do dwojga dzieci, które nie urodziłyby się bez medycyny reprodukcyjnej. Doliczając dzieci, które przyszły na świat przed 1997 rokiem i w roku 2023, ogólna liczba urodzeń dzięki in vitro zbliża się w Niemczech do pół miliona. In vitro coraz popularniejszeLeczenie niepłodności tą metodą staje się coraz powszechniejsze, ogłosił w weekend w Duesseldorfie Niemiecki Rejestr IVF w swoim roczniku 2023. Rejestr gromadzi dane elektroniczne od 1997 r. Do tej pory w Niemczech przeprowadzono 2,5 miliona cykli leczenia. Podczas gdy w 1997 r. po leczeniu niepłodności urodziło się około 6500 dzieci, liczba ta wzrosła do 22 295 w 2022 r. W 2023 r. liczba cykli leczenia wzrosła o niecałe trzy procent do 131 000. Pierwszym dzieckiem, które urodziło się po zapłodnieniu in vitro, była Louise Brown w Wielkiej Brytanii w 1978 roku. W Niemczech pierwsze dziecko poczęte w ten sposób urodziło się w 1982 roku. W 2023 r. 64,1 procent procedur leczenia niepłodności rozpoczęło się od pobrania komórek jajowych, podczas gdy 35,9 proc. wykorzystało wcześniej zamrożoną rezerwę. Mocno wzrosła również liczba zabiegów z użyciem nasienia dawcy: z 1 129 w 2018 r. do 2 610 w 2022 r. Problem często mają mężczyźniOkoło jednej na sześć par ma trudności z zajściem w ciążę w sposób naturalny. W ponad połowie przypadków przyczyna niepłodności leży po stronie mężczyzny, często z powodu obniżonej jakości nasienia. Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na facebooku! >> Zgodnie z rejestrem rośnie liczba zabiegów zapobiegawczego zamrażania niezapłodnionych komórek jajowych bez uzasadnienia medycznego (social freezing), transferu pojedynczego zarodka i rozmrażania zamrożonych komórek jajowych. Odnotowano również wzrost liczby zabiegów dla kobiet, które chcą zostać matkami bez partnera oraz dla par lesbijskich. Zamrażanie komórek jajowych z powodów pozamedycznych jest kontrowersyjne, ponieważ zawsze było interpretowane jako odkładanie ciąży przez kobiety z powodu presji ze strony pracodawców. Jednak pogląd ten uległ zmianie, powiedział nowy dyrektor generalny rejestru Andreas Tandler-Schneider. W latach 2020-2023 roczna liczba zabiegów wzrosła ponad dwukrotnie i obecnie wynosi 3700. Coraz mniej ciąż mnogichJednocześnie spada liczba porodów mnogich, to dzięki transferowi pojedynczego zarodka. W tym procesie pojedynczy embrion o wysokim potencjale rozwojowym jest wybierany spośród kilku embrionów utworzonych w probówce, a następnie wszczepiany do macicy. Krytycy obawiają się, że procedura ta może stać się furtką do selekcji według określonych kryteriów, takich jak płeć, kolor oczu lub włosów. Z drugiej strony, ciąże mnogie niosą ze sobą ryzyko dla zdrowia matki i dzieci. Od 2017 do 2022 roku wskaźnik porodów mnogich w cyklach leczenia ze świeżo pobranymi komórkami jajowymi spadł z 22% do 12%, a w przypadku rozmrożonych komórek jajowych z 15% do 8%, powiedział lekarz z Duesseldorfu Jan-Steffen Krüssel, który jest członkiem zarządu rejestru. Wyścig z czasemJeśli chodzi o strukturę wiekową pacjentów, lekarze zajmujący się reprodukcją podkreślają, że skuteczne leczenie jest silnie uzależnione od wieku. Szansa na ciążę po transferze zarodka dla kobiet w wieku od 30 do 34 lat wynosi 39,3%, podczas gdy wskaźnik urodzeń w tej grupie wiekowej wynosi 31,2%, powiedział Tandler-Schneider, odnosząc się do aktualnych danych. Jednak od 41. roku życia szanse te znacznie spadają: dla kobiet w wieku od 41 do 44 lat wskaźnik ciąż wynosi tylko 17%, a wskaźnik urodzeń spada do zaledwie 8,4%. Raport podkreśla, że techniki medycyny reprodukcyjnej są bezpieczne. „Ryzyko nadmiernej stymulacji w wyniku terapii hormonalnej wynosi zaledwie 0,2%, a powikłania, takie jak krwawienie po pobraniu komórek jajowych, występują w około 0,8% przypadków”, zgodnie z najnowszymi ocenami. (KNA/szym) |
||
Short teaser | W prawie każdej klasie w Niemczech jest co najmniej jedno dziecko, które urodziło się dzięki sztucznemu zapłodnieniu. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemcy-prawie-pół-miliona-dzieci-dzięki-in-vitro/a-70873816?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (1280 x 720) | https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2024/newspol241122_dehnelok_01icw.jpg | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2024/newspol241122_dehnelok_01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2024/newspol241122_dehnelok_01icw.jpg&title=Niemcy.%20Prawie%20p%C3%B3%C5%82%20miliona%20dzieci%20dzi%C4%99ki%20in%20vitro |
Item 46 | |||
Id | 70873986 | ||
Date | 2024-11-24 | ||
Title | Sabotaż na Bałtyku? Eksperci o tym, jak Europa powinna reagować na wojnę hybrydową | ||
Short title | Sabotaż na Bałtyku? „Totalna wojna psychologiczna z Rosją” | ||
Teaser |
Bałtyk staje się areną intensywnych działań hybrydowych. Niezależnie, czy statek „Yi Peng 3” uszkodził podmorskie kable, wchodzimy w wojnę psychologiczną z Rosją – oceniają fińscy i szwedzcy eksperci w rozmowie z DW. Chiński masowiec „Yi Peng 3” jest podejrzewany o uszkodzenie dwóch podmorskich kabli na Morzu Bałtyckim. Dane dotyczące rejsu jednostki wskazują, że statek w drodze z rosyjskiego portu Ust-Ługa do Port-Saidu dość karkołomnym kursem przepłynął nad oboma kablami tuż przed ich awariami. Szwecja i Finlandia prowadzą w tej sprawie śledztwa, wyjaśnień oczekują też inne poszkodowane państwa – Niemcy i Litwa. Szef niemieckiego resortu obrony Boris Pistorius ocenił, że „nikt nie wierzy, że to przypadek” – mówił o podejrzeniu sabotażu. W tle jest tzw. „flota cieni” – kilkaset tankowców zapewniających Moskwie zyski z handlu obłożoną unijnymi sankcjami ropą – a także nasilające się działania hybrydowe Rosji wobec Unii Europejskiej w związku z jej wsparciem dla Ukrainy. „Wchodzimy w wojnę psychologiczną z Rosją”- W mojej ocenie wchodzimy w sytuację, którą można określić jako totalną wojnę psychologiczną z Rosją. Oznacza to, że Moskwa jest gotowa nacisnąć każdy „guzik” tuż poniżej artykułu 5 NATO, aby osiągnąć swój cel – mówi DW Patrik Oksanen, członek Szwedzkiej Królewskiej Akademii Nauk Wojennych. Zdaniem Oksanena, współautora raportu think-tanku Stockholm Free World Forum (SFWF) o rosyjskiej wojnie hybrydowej, działania Moskwy w ciągu ostatniego roku przybrały na sile i oprócz sfery informacyjnej coraz częściej obejmują też fizyczne ataki. Zalicza do nich m.in. ataki na niemieckich przemysłowców czy podpalenia na Litwie i w Polsce. Adekwatna reakcja: sprawić, że zaboli, ale bez eskalacjiJakie kraje Morza Bałtyckiego mogą zareagować, jeśli śledztwo potwierdzi, że chiński statek rozmyślnie uszkodził kable? W ocenie Patrika Oksanena w przypadku, gdyby śledztwo w sprawie uszkodzenia kabli udowodniło winę „Yi Peng 3”, konsekwencje powinny ponieść wszystkie podmioty powiązane ze statkiem. - Oznacza to również Chiny, pod których banderą ten statek pływa – mówi ekspert. Zaznacza jednak, że krajom nordyckim trudniej jest obciążyć odpowiedzialnością i kosztami Pekin, niż Moskwę, z powodu możliwej reakcji gospodarczej azjatyckiego giganta. I Rosja o tym doskonale wie, co zresztą – twierdzi Oksanen – mogło być jedną z przyczyn użycia właśnie statku pod banderą chińską. - W ubiegłym roku zarejestrowany w Hongkongu chińsko-rosyjski statek „Newnew Polar Bear”, uszkodził gazociąg łączący Finlandię i Estonię oraz dwa podwodne kable. Dochodzenie trwa, Chiny utrzymują, że to był błąd. W ten sposób, nie wyciągając konsekwencji, tylko zachęcamy do kontynuowania ataków hybrydowych – podkreśla Oksanen. Jego zdaniem UE lub kraje, których dotknął domniemany sabotaż, mogłyby np. nałożyć sankcje na armatora uczestniczących w działaniach hybrydowych jednostek, a także na banki finansujące firmy żeglugowe powiązane z tymi akcjami oraz przeprowadzane przez nie transakcje. – Trzeba uderzyć tam, gdzie agresora zaboli. W każdym przypadku to bolesne miejsce jest gdzie indziej, ale jeśli ból odczuje, będzie musiał zrewidować swoje cele. Tak wygląda ta gra: w Ukrainie pojawiły się już środki zaradcze na drony, potem pojawiają się nowe drony i tak dalej. Tak samo będzie się to rozwijało w obszarze działań hybrydowych – prognozuje Oksanen, dodając, że jak dotąd Zachód nie zrobił wystarczająco dużo, aby autorzy tych działań ponieśli za nie cenę. Szwedzka ekspertka: działać zgodnie z prawemZdaniem Gunilli Herolf, senior associate fellow w Programie Europejskim Szwedzkiego Instytutu Stosunków Międzynarodowych, Bałtyk staje się areną intensywnych działań hybrydowych i ważne jest, aby wszelkie riposty UE i NATO na te działania pokazywały, że Zachód jest w stanie skutecznie zareagować, działając z poszanowaniem i w granicach prawa międzynarodowego. Chociaż ostatnie dwa ataki nie wyrządziły większych szkód, należy je postrzegać jako zagrożenie, pokazując, że Rosja jest w stanie wyrządzić znacznie bardziej szkodliwe skutki następnym razem. Obecna reakcja państw nordyckich na uszkodzenie kabli – fińskie i szwedzkie śledztwa, wzmożona aktywność marynarek wojennych NATO na Bałtyku („Yi Peng 3” od kilku dni stoi na kotwicy w cieśninie Kattegat, w asyście duńskiej, szwedzkiej i niemieckiej, jednak nie jest potwierdzone, czy statek został zmuszony do zatrzymania się, czy uczynił to z własnej inicjatywy) - jest jej zdaniem przykładem właściwej odpowiedzi na domniemane działania hybrydowe. Herolf przypomina, że Morze Bałtyckie jest dla Rosji ważne jako brama na Atlantyk i Zachód powinien lepiej nadzorować, co się na nim dzieje, jeśli chce móc szybciej reagować i pokazać, że obecny stan rzeczy jest niepożądany. Fiński ekspert: „Nastroje się zmieniają, tracimy cierpliwość”- Adekwatną reakcją w obecnej sytuacji byłby na przykład zakaz wpływania na Morze Bałtyckie statków należących do armatorów „Yi Peng 3” i „Newnew Polar Bear”, dopóki nie zaakceptują swojej odpowiedzialności i nie zapłacą odszkodowań. - Oczywiście spróbują to obejść, stworzyć nowe firmy żeglugowe i tak dalej, ale to byłby silny sygnał – ocenia Patrik Oksanen. – No, chyba że jesteśmy gotowi dziś na wojnę. A nie jesteśmy. Blokada cieśnin i Morza Bałtyckiego dla rosyjskich statków oznacza dla Rosji casus belli. Więc to się nie stanie. Nie dziś – zastrzega fiński ekspert. Dodaje, że od października UE wprowadziła nowy hybrydowy system sankcji, który może mieć zastosowanie w tym przypadku, ale osiągnięcie jednomyślności wspólnoty może zabrać dużo czasu. - W artykule SFWF na temat zagrożeń hybrydowych w krajach nordyckich i bałtyckich argumentowaliśmy, że koalicja chętnych nie powinna obawiać się iść naprzód, jeśli chodzi o nakładanie na Rosję kosztów jej działań – w celu odstraszania. Jego zdaniem, choć „wciąż nie jesteśmy tam, gdzie powinniśmy być”, obecne działania państw poszkodowanych w wyniku uszkodzenia kabli są krokiem we właściwym kierunku. - To sygnał, że nastroje się zmieniają. Że tracimy cierpliwość, bo zaczynamy dostrzegać, że otrzymujemy zbyt wiele ciosów i nie jest to już do zaakceptowania – ocenia. Zaś Gunilla Herolf podkreśla, że kraje nordyckie, w tym w szczególności Szwecja i Finlandia, rozwinęły ścisłą współpracę w kwestiach bezpieczeństwa i obrony jeszcze przed przystąpieniem do NATO i mogą być przykładem tego, jak z wyprzedzeniem dostrzegać rosyjskie zagrożenie. Nikt nie powinien jednak – jej zdaniem – sądzić, że najlepsza nawet koordynacja i współpraca państw bałtyckich i nordyckich może być ersatzem dla parasola bezpieczeństwa NATO. |
||
Short teaser | Bałtyk staje się areną intensywnych działań hybrydowych – oceniają fińscy i szwedzcy eksperci w rozmowie z DW. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/sabotaż-na-bałtyku-eksperci-o-tym-jak-europa-powinna-reagować-na-wojnę-hybrydową/a-70873986?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/70835135_401.jpg | ||
Image caption | Okręt duńskiej marynarki wojennej pilnuje masowca Yi Peng 3 | ||
Image source | Mikkel Berg Pedersen/Ritzau Scanpix Foto/AP/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/70835135_401.jpg&title=Sabota%C5%BC%20na%20Ba%C5%82tyku%3F%20Eksperci%20o%20tym%2C%20jak%20Europa%20powinna%20reagowa%C4%87%20na%20wojn%C4%99%20hybrydow%C4%85 |
Item 47 | |||
Id | 70873017 | ||
Date | 2024-11-24 | ||
Title | ONZ: nawet 70 proc. kobiet doświadcza przemocy | ||
Short title | ONZ: nawet 70 proc. kobiet doświadcza przemocy | ||
Teaser |
Na świecie co godzinę z rąk partnerów lub członków rodziny ginie średnio pięć kobiet. W poniedziałek obchodzony jest Dzień Eliminacji Przemocy wobec Kobiet. Przemoc wobec kobiet wciąż pozostaje problemem o zasięgu globalnym. Według szacunków ONZ nawet 70 procent kobiet przynajmniej raz w życiu doświadcza napaści na tle seksualnym, fizycznym lub psychicznym. Międzynarodowy Dzień Eliminacji Przemocy wobec Kobiet, obchodzony 25 listopada, ma na celu zwrócenie uwagi na ten problem. Potępia on przemoc w rodzinie, na wojnach i podczas ucieczki. Jest skierowany przeciwko molestowaniu i gwałtom, przymusowym małżeństwom i przymusowej prostytucji. W Niemczech firmy, ratusze, kościoły i grupy kobiet wywieszają flagi co roku 25 listopada: Słowa „Wolne życie - bez przemocy” otaczają wyprostowaną postać kobiety na niebieskim tle. Flagi zostały zaprojektowane przez organizację praw kobiet „Terre des Femmes”. Tematem tegorocznej kampanii jest przemoc ze strony partnerów lub byłych partnerów. Setki ofiar w NiemczechWedług raportu Federalnego Urzędu Policji Kryminalnej (BKA) w sprawie przestępstw przeciwko kobietom, w 2023 r. ponad 180 tys. kobiet i dziewcząt w Niemczech padło ofiarą przemocy domowej, co stanowi wzrost o 5,6% w porównaniu z rokiem poprzednim. 938 dziewcząt i kobiet uznano za ofiary usiłowania zabójstwa, z czego 360 zmarło. Według organizacji kobiecych liczba niezgłoszonych przypadków jest znacznie wyższa. Według UN Women w 2022 roku na całym świecie około 48 800 kobiet i dziewcząt zostało zabitych przez swoich partnerów lub członków rodziny. To średnio ponad pięć kobiet i dziewcząt zabijanych co godzinę. Międzynarodowy Dzień Eliminacji Przemocy wobec Kobiet został po raz pierwszy ogłoszony w 1981 roku przez feministki z Ameryki Łacińskiej i Karaibów. Upamiętniły one w ten sposób również trzy siostry, które zostały uprowadzone, zgwałcone i zamordowane w Republice Dominikańskiej. Patria, Minerva i Maria Teresa Mirabal zginęły 25 listopada 1960 roku z rąk żołnierzy dyktatorskiego reżimu Trujillo, który słynął z brutalności. Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na facebooku! >> W 1999 roku Organizacja Narodów Zjednoczonych oficjalnie uznała ten dzień, a przemoc wobec kobiet została sklasyfikowana jako naruszenie praw człowieka. Zobowiązuje to rządy do edukowania, zapobiegania i karania sprawców, nawet jeśli kobiety padły ofiarą gwałtów i nadużyć w życiu prywatnym. Mało miejsc w schroniskachW całych Niemczech jest zbyt mało miejsc w schroniskach dla kobiet. Tak wynika z ankiety przeprowadzonej przez Evangelischer Pressedienst (EPD) w poszczególnych landach. Pomimo znacznych postępów w niektórych przypadkach, większość krajów związkowych nadal zapewnia mniej niż połowę liczby miejsc schronienia zalecanych dla Niemiec. Każdego roku tysiące kobiet szukających ochrony nie może dostać miejsca w żadnym ze schronisk.W najbliższą środę rząd federalny omówi ustawę o pomocy w przypadku przemocy, aby poprawić sytuację. Zgodnie z Konwencją Rady Europy o zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej (Konwencja Stambulska), „wystarczająca liczba” schronisk powinna być dostępna dla kobiet i dzieci. W przypadku Niemiec, które zobowiązały się do wdrożenia konwencji, zaleca się 2,5 miejsca dla kobiet i dzieci na 10 tys. mieszkańców. Według opracowania EPD, wskaźniki w krajach związkowych wynoszą od 0,5 do około 2,1 miejsca w schroniskach. Najgorzej wypadają Saksonia-Anhalt i Kraj Saary z około 0,5 miejsca na 10 tys. mieszkańców. Najlepiej Brema, gdzie na kobiety czeka statystycznie 2,1 miejsca w schroniskach. (EPD/szym) |
||
Short teaser | Na świecie co godzinę z rąk partnerów lub członków rodziny ginie średnio pięć kobiet. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/onz-nawet-70-proc-kobiet-doświadcza-przemocy/a-70873017?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/70566268_401.jpg | ||
Image caption | Według szacunków ONZ nawet 70 procent kobiet przynajmniej raz w życiu doświadcza napaści na tle seksualnym, fizycznym lub psychicznym | ||
Image source | Fabian Sommer/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/70566268_401.jpg&title=ONZ%3A%20nawet%2070%20proc.%20kobiet%20do%C5%9Bwiadcza%20przemocy |
Item 48 | |||
Id | 70872565 | ||
Date | 2024-11-24 | ||
Title | Tagesspiegel: Trzaskowski - progresywna nadzieja Polaków | ||
Short title | Tagesspiegel: Trzaskowski - progresywna nadzieja Polaków | ||
Teaser |
Rafał Trzaskowski jest faworytem w wyborach prezydenckich. Jego zwycięstwo umożliwi zrealizowanie zaplanowanych przez rząd reform, jego porażka zwiększy szanse PiS na powrót do władzy – ocenia berlińska gazeta. Komentując wynik prawyborów w Koalicji Obywatelskiej, Christoph von Marschall pisze w niedzielę (24.11.24) w dzienniku „Tagesspiegel” , że prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski „zdeklasował” ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego. Trzaskowski jest zdaniem komentatora faworytem w wyborach prezydenckich w maju 2025 r. Marschall przytacza opinię Agnieszki Łady-Konefał, wiceszefowej Niemieckiego Instytutu Spraw Polskich (DPI) w Darmstadt, że Trzaskowski uważany jest przez członków partii za polityka, który potrafi zmobilizować elektorat. W Koalicji Obywatelskiej dominują osoby o poglądach liberalnych bądź lewicowych, które uważają Sikorskiego za zbyt konserwatywnego – oceniła analityczka. Trzaskowski – progresywna nadzieja PolakówZdaniem Kai-Olafa Langa Trzaskowski uważany jest za „progresywną nadzieję”. Sikorski uważany jest natomiast za „zbyt kanciastego” – tłumaczy ekspert Fundacji Nauka i Polityka (SWP). Jego zdaniem PiS liczy na mobilizację narodowo-konserwatywnego elektoratu w małych miastach i na wsi przeciwko „lewicowo-liberalnemu prezydentowi stolicy”. Trzaskowskiemu nie będzie łatwo przeciągnąć na swoją stronę umiarkowanie konserwatywnych wyborców z centrum – uważa Lang. PiS po porażce w wyborach parlamentarnych „ideologicznie okopał się” i ma problem z pozyskaniem umiarkowanych konserwatystów. Zdaniem Langa trudno będzie powtórzyć „numer z Dudą”, jak w 2015 r. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> Zdaniem ekspertów o wyniku wyborów zdecydują bezpieczeństwo i sytuacja gospodarcza. „Rząd Tuska potrzebuje zwycięstwa Trzaskowskiego, aby przeprowadzić zaplanowane reformy. W przeciwnym razie reformy zostaną zablokowane i dojdzie do zastoju. To zwiększyłoby szanse PiS na powrót do władzy w kolejnych wyborach parlamentarnych” – powiedziała Łada-Konefał. Plebiscyt przeciwko rządowi Tuska?Zdaniem Langa PiS chce uczynić z wyborów plebiscyt przeciwko rządowi Tuska. Partia Jarosława Kaczyńskiego będzie mobilizowała wyborców tematami socjalno-kulturowymi – LGBT, statusem Kościoła katolickiego i kwestią aborcji. „PiS będzie próbować przedstawiać Trzaskowskiego jako niedoświadczonego w sprawach dotyczących bezpieczeństwa i polityki zagranicznej. Partia nie zbije jednak na tym politycznego kapitału, gdyż jej kandydatowi będzie brakowało silnego wizerunku” – czytamy w „Tagesspieglu”. |
||
Short teaser | Rafał Trzaskowski jest faworytem w wyborach prezydenckich – ocenia berlińska gazeta. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/tagesspiegel-trzaskowski-progresywna-nadzieja-polaków/a-70872565?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/66779236_401.jpg | ||
Image caption | Trzaskowski jest zdaniem komentatora gazety faworytem w wyborach prezydenckich | ||
Image source | Beata Zawrzel/NurPhoto/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2024/newspol241122_dehnelok_01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/66779236_401.jpg&title=Tagesspiegel%3A%20Trzaskowski%20-%20progresywna%20nadzieja%20Polak%C3%B3w |
Item 49 | |||
Id | 70871311 | ||
Date | 2024-11-24 | ||
Title | Doradca Zełenskiego: potrzebne twardsze podejście do Rosji | ||
Short title | Doradca Zełenskiego: potrzebne twardsze podejście do Rosji | ||
Teaser |
Doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego Mychajło Podolak uważa ostatnie groźby prezydenta Rosji Władimira Putina za wyraz „absolutnego strachu”. Władca Kremla próbuje przestraszyć Zachód, powiedział Podolak gazecie „Bild”. „Putin chce tylko zakończyć wojnę na własnych warunkach, aby nie zostać pociągniętym do odpowiedzialności za zbrodnie wojenne”, podkreślił doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. W czwartkowym przemówieniu do narodu Putin powiedział, że wraz z rozmieszczeniem zachodnich rakiet dłuższego zasięgu przeciwko celom w Rosji, konflikt w Ukrainie nabrał „elementów o charakterze globalnym”. Zagroził, że zaatakuje te kraje, których rakiety zostały wystrzelone na terytorium Rosji. Podolak: nie negocjować z PutinemMychajło Podolak wezwał Zachód do przyjęcia twardszego stanowiska wobec Rosji. „Nie można negocjować z Putinem. Trzeba stawić mu czoła w sposób jasny i konsekwentny” – powiedział. Zamiast dialogu, który nie przynosi żadnych rezultatów, Zachód musi zareagować trzema środkami: rezygnacja z dalszych rozmów z Putinem, zakończenie stosunków gospodarczych z Rosją i natychmiastowe dostawy broni do Ukrainy. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> Zapytany, czy niedawna rozmowa telefoniczna kanclerza Olafa Scholza (SPD) z Putinem miała sens, Podolak skrytykował niemiecki rząd. Scholz rozmawiał z Putinem bez wystarczającej siły nacisku. Szef Kremla postrzega każdą rozmowę telefoniczną jako „potwierdzenie swojej przewagi”. Po rozmowie Rosja odpowiedziała atakami rakietowymi na Ukrainę, co potwierdza jego ocenę - podkreślił. (AFP/sier) |
||
Short teaser | Doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak, uważa ostatnie groźby Władimira Putina za wyraz „absolutnego strachu”. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/doradca-zełenskiego-potrzebne-twardsze-podejście-do-rosji/a-70871311?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Doradca%20Ze%C5%82enskiego%3A%20potrzebne%20twardsze%20podej%C5%9Bcie%20do%20Rosji |
Item 50 | |||
Id | 70868155 | ||
Date | 2024-11-24 | ||
Title | Niemiecka motoryzacja: konkurencja im odjechała | ||
Short title | Niemiecka motoryzacja: konkurencja im odjechała | ||
Teaser |
Niemcy bez Volkswagena, czy Audi? Niewyobrażalne, ale nie tak nierealne. Flagowy niemiecki przemysł jest w głębokim kryzysie. To zagrożenie nie tylko dla Niemiec, ale i ich partnerów handlowych, również Polski. W warsztacie samochodowym Herbst w centrum Berlina praca wre. Przeglądy, naprawy, wymiana kół. Na swoją kolejkę czeka kilka identycznych, białych Volkswagenów leasingowych, ale i stare Volvo, i wysłużony Caddy. Rodzinny warsztat samochodowy istnieje od 1990 roku, przeżył już wiele gospodarczych kryzysów i dobrych czasów. Teraz akurat, mówi Ralf Graf Adelmann – mamy ten dobry czas. Przybywa klientów, kalendarze są pełne. – Ludzie naprawiają stare samochody, zamiast kupować nowe – tłumaczy Adelmann. A nie kupują, bo na dostawy czeka się obecnie długo, po 8–9 miesięcy, z drugiej strony klienci nie wiedzą, co kupować. Czy da się za parę lat jeździć samochodami spalinowymi, czy trzeba jednak postawić na elektryka? Również firmy są ostrożne i przedłużają umowy leasingowe, czekając na polityczne decyzje. Więc kilkunastu pracowników Adelmanna nie ma czasu się nudzić. Przydałoby się ich wręcz więcej, co pokazuje ogłoszenie o poszukiwaniu mechaników, naklejone na szybie biura. Warsztat Herbst nie jest wyjątkiem. W berlińskich warsztatach terminarze są pełne, na poważniejszą naprawę w ciągu tygodnia nie ma co liczyć. Niektórzy jadą do podberlińskich miejscowości leżących w Brandenurgii, gdzie i koszty są niższe. Pojawiają się nawet pomysły, by – tak jak wcześniej do fryzjera i po papierosy – jeździć na naprawy do Polski. Samochody na niemieckich ulicach mają dziś po 10 lat – tendencja wzrostowa. Stereotyp Niemców w nowych mercedesach i volkswagenach odchodzi do lamusa. Konkurenci odjechali niemieckiej motoryzacjiBranża motoryzacyjna od lat była flagowym segmentem niemieckiej gospodarki. Zatrudnionych w niej było w 2023 roku bezpośrednio blisko 800 tys. osób – dwa razy więcej, niż w polskim górnictwie w 1990 roku. Niemieckie marki VW, Audi, czy BMW były symbolem solidności i komfortu – i Niemiec. Teraz ten symbol chwieje się. Na dodatek pociąga za sobą liczne inne gałęzie przemysłu, zależne od niego: firmy, które produkowały części i podzespoły do pojazdów, czy maszyny do ich produkcji, ale i usługodawców. Z poważnymi problemami boryka sie największy niemiecki koncern, Volkswagen, który bierze pod uwagę zamknięcie 3 zakładów produkcyjnych w Niemczech, a w ostatnich dniach zwolnienie 3 tys. pracowników zapowiedział niemiecki oddział Forda. Kryzys przekłada się na ich dostawców – w piątek (22.11.) Bosch, produkujący podzespoły, ogłosił plan likwidacji 5 tys. miejsc pracy, a na początku tygodnia bankructwo zgłosiła firma Johann Vitz GmbH & Co. KG, produkująca częsci i działająca na rynku od 116 lat. FZ Friedrichshafen, światowy gigant w branźy podzespołów i części, planuje zwolnić 14 tys. pracowników w Niemczech. Oprócz ogólnych problemów, które dotykają cały świat, jak dramatycznie rosnące koszty energii, przyczyną jest również kilkudziesięcioletnie przekonanie, że niemiecki przemysł motoryzacyjny jest na tyle silny, że nic mu nie może zaszkodzić – i nic nie trzeba w nim zmieniać, podkreśla prof. Stefan Bratzel, dyrektor Centrum Zarządzania Motoryzacją (CAM) w Bergisch-Gladbach. – Nie spodziewaliśmy się tak szybkiego rozwoju w kierunku elektromobilności i pojazdów wykorzystujących oprogramowanie. Konkurencja – nie tylko Tesla, ale w szczególności chińscy producenci – rozwijają się znacznie szybciej, niż zakładali to producenci z Niemiec – ocenia ekspert. Teraz Niemcy muszą te zapóźnienia nadganiać – bo okazało się, że auta chińskiej konkurencji nie odstają od niemieckich pod względem innowacyjności czy komfortu. Odstają za to ceną, znacznie niższą. A to oznacza, że spadnie popyt na drogie niemieckie samochody. – Cenowo wygrać się nie da, więc należy postawić na większą innowacyjność – twierdzi Bratzel. Inaczej kryzys się tylko pogłębi. Cierpi również PolskaA to na rękę nie jest też Polsce. Choć niektórzy polscy politycy i obywatele ze złośliwą satysfakcją obserwują problemy niemieckiego rynku, kryzys ten boleśnie odczuwają i polscy przedsiębiorcy. Niemcy są największym partnerem handlowym Polski. W bieżącym roku polski eksport do tego kraju wyniósł ponad 160 mld złotych. Ponad jedną trzecią stanowią produkty branży motoryzacyjnej: części i podzespoły, jak również gotowe pojazdy, o całkowitej wartości 55 mld. złotych. Kiedy produkcja w Niemczech spada, zmniejsza się też zapotrzebowanie na produkty z Polski. Widzi to po swoich zamówieniach Małgorzata Bieniaszewska. Należy do niej firma MB Pneumatyka koło Zielonej Góry, która od 20 lat produkuje podzespoły do pojazdów ciężarowych. Jej najważniejszym odbiorcą przez lata były Niemcy. Na szczęście, mówi Małgorzata Bieniaszewska, od jakiegoś czasu rozwijali kontakty też na rynkach pozaeuropejskich. – Inaczej mielibyśmy teraz spory kłopot – mówi lubuska przedsiębiorczyni. Zamówienia z Niemiec spadły o nawet 40 procent. Dywersyfikacja kontrahentów pozwoliła firmie zmniejszyć straty – ale nie ich uniknąć. – Od rynku niemieckiego są zależne też inne rynki, generalnie cała Europa – tłumaczy Małgorzata Bieniaszewska system naczyń połączonych w branży. – Jeżeli chwieje się rynek w Niemczech, to i z innych europejskich krajów zamówienia są niższe. Jeszcze w marcu inwestowali w nowe budynki i linie produkcyjne, dziś walczą o stabilizację. – To, że jest coraz gorzej, wiedzieliśmy od marca. Trzeci kwartał był bardzo ciężki, obecny jest podobny. I najbliższe dwa kwartały 2025 też nie będą lekkie – ocenia przedsiębiorczyni. Zamykanie fabryk w Niemczech wpływa na PolskęInnym polskim firmom z tej branży nie jest łatwiej. Już w kwietniu decyzję o ogłoszeniu upadłości swoich dwóch niemieckich spółek córek ogłosiła Grupa Boryszew, największy polski producent w branży motoryzacyjnej. Spółki produkują galwanizowane elementy plastikowe używane do wyposażenia samochodów oraz formy wtryskowe. Jako przyczynę decyzji firma podała „problemy z pozyskiwaniem nowych zamówień od głównych klientów oraz niższą od oczekiwanej realizacją obecnych umów (..) i wysokie koszty produkcji”. W dyskusjach na polskich forach internetowych pojawiają się przypuszczenia, że Niemcy będą więcej inwestować za granicą – czytaj: w Polsce, gdzie koszty są niższe, a biurokracja nie tak rozbudowana. Niemieccy eksperci rozwiewają te spekulacje. Volkswagen inwestuje w Europie Środkowowschodniej, ale w tamtejszych zakładach produkowane są głównie budżetowe modele, których produkcja w Niemczech byłaby za droga, tłumaczy Stefan Bratzel z CAM. Tymczasem walka toczy się na wyższej półce. – Na dodatek to filie produkcyjne. Projekty, nowe rozwiązania, tworzone są w Niemczech. Jeżeli w siedzibie w Niemczech będzie szło źle, źle będzie i w zagraniczych córkach. Podobnego zdania jest profesor Joerg Rocholl, rektor European School of Management und Technology w Berlinie. – Polska zyskuje więcej na popycie z Niemiec, niż zyskałaby z pojedyńczych i niekoniecznie długoterminowych zwiększonych inwestycji. To, że Niemcy zamkną trzy fabryki VW w Niemczech nie oznacza, ze otworzą je w Polsce. Po prostu ich nie będzie. Za to zapotrzebowanie na podzespoły z Polski zmniejszy się, ze względu na trzy fabryki mniej. Tak źle nie było od wojnyW 2023 i 2024 Niemcy dotknęła recesja. Jeżeli i w 2025 sytuacja się nie poprawi, będzie to pierwsza taka sytuacja od II wojny światowej. To będzie prawdziwy problem strukturalny, który można będzie rozwiązać tylko w drodze glębokiej reformy – dodaje profesor Rochell. Dlatego gospodarka będzie centralnym tematem podczas przedterminowych wyborów do Bundestagu w lutym 2025. Tylko politycy i reformy mogą pomóc niemieckiej gospodarce, mówi też Ralf Graf Adelmann z warsztatu Herbst. – Jest katastrofalnie – mówi bez ogródek. Mają 1500 stałych klientów, w dużej mierze to firmy. – Od paru miesięcy co tydzień, dwa, któryś z nich zgłasza upadłość – dodaje Adelmann. Więc choć na razie przestojów obawiać się nie musi, zadowolony wcale nie jest. – Możemy być pewni dobrej sytuacji przez jakieś 2 lata, potem wszystko jest niepewne. Nie wiemy, czy będziemy mieli wystarczająco dużo pracowników, czy samochody, które będa kupować klienci, będziemy umieli naprawiać – bo jeżeli to będą chińskie elektryki, to będziemy musieli zainwestować w szkolenia i nowy sprzęt. A to wymaga kredytów. Czy będziemy mogli sobie na to pozwolic? Według eksperta motoryzacyjnego Stefana Brezela, obecne zasoby samochodów w Niemczech zapewnią ruch w warsztatach i na ulicach przez jakieś 10 lat. Potem będą musiały pojawić sie nowe. Pytanie, czy będą to niemieckie volkswageny i mercedesy, czy jednak samochody z Chin i Dalekiego Wschodu? Niemcy bez VW trudno sobie wyobrazić, zwłaszcza samym Niemcom. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | Flagowy niemiecki przemysł jest w kryzysie. To zagrożenie nie tylko dla Niemiec, ale i ich partnerów handlowych. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemiecka-motoryzacja-konkurencja-im-odjechała/a-70868155?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/70839866_401.jpg | ||
Image caption | Volkswagen planuje zamknięcie trzech fabryk i zwolnienia tysięcy pracowników | ||
Image source | Titgemeyer/osnapix/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/70839866_401.jpg&title=Niemiecka%20motoryzacja%3A%20konkurencja%20im%20odjecha%C5%82a |
Item 51 | |||
Id | 70871305 | ||
Date | 2024-11-24 | ||
Title | Anne Applebaum atakuje Elona Muska | ||
Short title | Anne Applebaum atakuje Elona Muska | ||
Teaser |
Znana publicystka wzywa do uregulowania mediów społecznościowych. Zarzuca Muskowi faworyzowanie skrajnej prawicy. „Nie ma nic bardziej obłudnego niż Elon Musk mówiący, że chce praktykować 'wolność słowa' na X, a następnie zmienia algorytm tak, aby faworyzował skrajną prawicę” – powiedziała laureatka Pokojowej Nagrody Niemieckich Księgarzy w wywiadzie opublikowanym w niedzielę (24.11.2024) przez „RedaktionsNetzwerk Deutschland”. Jak dodała, Musk blokuje konta w sieci, gdy zagraniczni przywódcy lub dyktatorzy tego od niego zażądają. „Robi wszystko, tylko nie broni wolności słowa”, powiedziała urodzona w USA i mieszkająca w Polsce Applebaum. Reklama w sieci „zamienia nienawiść w pieniądz"Nie chodzi o to, że treści powinny być moderowane. „Nie chodzi o cenzurę” – powiedziała dziennikarka. Jej zdaniem kluczową rolę odgrywa struktura mediów społecznościowych. Chodzi o „uczynienie platform prawnie odpowiedzialnymi za to, co publikują, tak jak to jest w przypadku wydawnictw i stacji telewizyjnych”. Należy też jej zdaniem zmienić politykę reklamową mediów, która do tej pory zachęcała właścicieli do „zamiany oburzenia i gniewu w pieniądze”. (EPD/sier) Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | Znana publicystka wzywa do uregulowania mediów społecznościowych. Zarzuca Muskowi faworyzowanie skrajnej prawicy. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/anne-applebaum-atakuje-elona-muska/a-70871305?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/70533724_401.jpg | ||
Image caption | Anne Applebaum | ||
Image source | Boris Roessler/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/70533724_401.jpg&title=Anne%20Applebaum%20atakuje%20Elona%20Muska |
Item 52 | |||
Id | 70868153 | ||
Date | 2024-11-24 | ||
Title | #EUtopia: Europa jako dobre miejsce dla dzieci i dla dorosłych | ||
Short title | #EUtopia: Europa dobrym miejscem dla dzieci i dla dorosłych | ||
Teaser |
Czy dobrą przyszłość można budować odwołując się do złej przeszłości? Czy lepiej po prostu zapomnieć o wszystkim, co kiedyś było nie tak? – zastanawia się Stanisław Strasburger*. Núria Naval, katalońska pisarka dla dzieci i młodzieży, przypomniała mi niedawno, jak to pięć lat temu pewna biblioteka szkolna w Barcelonie za jednym zamachem pozbyła się dwustu „niepoprawnych” książek z przeszłości, w tym Czerwonego kapturka czy Śpiącej królewny. Czy był to przykład skrajnej cenzury, pyta Naval, czy krok konieczny na drodze ku lepszemu światu? Światu, w którym na przykład kobiety nie są spychane do roli wyidealizowanych obiektów westchnień i jednocześnie nie stają się masowo ofiarami przemocy seksualnej, wyrastającej z tej właśnie odczłowieczającej idealizacji? A mężczyźni nie muszą odgrywać ról wojowników, żywicieli rodziny czy opoki, które zamiast radości często przynoszą im złość, rozgoryczenie i poczucie głębokiego niezadowolenia z samych siebie? Dobry świat dzieckaNúria Naval jest pierwszą rezydentką literacką w zainicjowanym tej jesieni w hiszpańskiej Granadzie tak zwanym CASA EUTOPIA (hiszp. Dom EUtopii). Pilotażowy, prowadzony przeze mnie i Simone Falk projekt we współpracy z miastami literatury UNESCO Granadą i Barceloną pozwala Naval przez trzy tygodnie być na miejscu. Jaką rolę odgrywa literatura dziecięca w kontekście Europy i świata jako dobrego miejsca? „Zamiast ograniczać się do eskapizmu, tworzyć magiczne światy co prawda pobudzające naszą wyobraźnię, ale całkowicie oderwane od rzeczywistości” twierdzi Naval, „opowiadane dzieciom historie mogą być mikro-eutopiami inspirującymi nie tylko ich wyobraźnię, ale i zachęcającymi do aktywnego udziału w budowaniu lepszego świata w ich najbliższym otoczeniu”. Naval odwołuje się do postaci literackich słuchających innych i budujących więzi. Pokazuje jak to właśnie te umiejętności tworzą lepszą rzeczywistość: pomagają rozwiązywać konflikty, wyjść z apatii czy obudzić kreatywność. To właśnie radość, kreatywność i pokój, twierdzi, powinny być filarami dziecięcych mikro-eutopii. Nie trzeba czekać na jakieś idealne społeczeństwo. Warto zejść do poziomu mniej widocznego, choć co najmniej równie głębokiego – zacząć od siebie. Państwa zawiedzionych nadzieiJak w tym kontekście spojrzeć na nasze biblioteki? Być może zresztą nie tylko na biblioteki, ale także na budowane za cenę wyzysku, kalectw, a nawet śmierci katedry, pałace i tyle innych tak zwanych zabytków, które do dziś podziwiamy (że o piramidach nie wspomnę). Zachodzi podejrzenie, że rewolucyjny impuls czyszczenia historii musiałby objąć ogromną ilość kanonicznych wytworów kultury. W moim przekonaniu sprawa sięga jednak głębiej. Od wieku siedemnastego i Thomasa Hobbes'a nauczyliśmy się myśleć, że człowiek człowiekowi wilkiem. Tylko umowa społeczna, w której niejako zrzekniemy się owej wilczej natury na rzecz państwa, ratuje nas i naszą cywilizację przed tym, abyśmy się nie pozagryzali (tak zwany monopol państwa na legalną przemoc fizyczną). Jak twierdzi Janeth Español Casallas, kolumbijsko-hiszpańska prawniczka i literaturoznawczyni, kłopot w tym, że ten monopol od zawsze był fikcją. Bajki i dawniejsza literatura dziecięca są tego świadectwem. Wiele zabytków również. Owszem, wojsko, policja, sądownictwo, to wszystko reguluje za nas państwo. Ale co z przemocą domową? Seksualną? Rasizmem? Antysemityzmem? Karami cielesnym? Wyzyskiem, a do niedawna także niewolnictwem? Państwo pozostaje tu albo zadziwiająco bierne, albo w ogóle się nie wtrąca. Nowa umowa społecznaIstnieje zatem wiele rodzajów przemocy, przed którą umowy społeczne nie chronią. Dla szeregu grup takich jak kobiety, migranci czy osoby otwarcie nieheteronormatywne, brutalna przemoc w sercu naszych rzekomo cywilizowanych społeczeństw jest codziennością. Nasze umowy społeczne przez setki lat swojego istnienia nie wypełniły swoich podstawowych zobowiązań. Nie zabezpieczyły ogromnej większości ludzi przed przemocą. Co więcej, oszukały wielu z nas i uśpiły naszą czujność. Notoryjność tej przemocy to także silna poszlaka, że regulacje typu zwiększanie kompetencji policji czy dopisywanie kolejnego paragrafu zasadniczo niewiele zmienią. Zamiast więc palić książki czy burzyć katedry warto potraktować je jako memento. Jako wskazówki, w którą stronę już nie warto iść. I użyć ich do precyzyjnego rozpoznania, gdzie i jacy konkretnie ludzie do dziś cierpią. Jaki z tego wniosek? Warto w duchu EUtopii sięgnąć do źródła. Każdą umowę można wypowiedzieć. Można również renegocjować. A jeśli sami nie mamy już siły, czujemy się za starzy, zbyt zmęczeni i apatyczni, aby to zrobić, można pójść za myślą Núrii Naval: Niech literatura dziecięca nie zwodzi idealnymi światami niemożliwymi. Zamiast tego niech pokazuje, jak mierzyć się z przeciwnościami i jak je przezwyciężać. Zachęca, aby się nie poddawać, gdy napotykamy opór. A nawet, aby być gotowym do traktowania niedoskonałości jako drogowskazów zmian w dobrą stronę. Czyli w stronę rzeczywistej równości płci, inkluzywności, partycypacji, dobrego współżycia. Słowem, jeśli nie my, to nasze dzieci. Co o tym myślisz?W comiesięcznym cyklu #EUtopia: Europa jako dobre miejsce zachęcam do potraktowania przeszłości jako inspiracji. Zamiast fatalistycznie akceptować powtarzalność minionych epok, budujmy EUtopię – z greckiego „dobre miejsce”. Dobre, czyli takie, w którym nadal można czytać Śpiącą królewnę, ale przemoc wobec kobiet i wielu innych osób nie jest codziennością. A jak ty to widzisz? Napisz maila [MAIL REDAKCJI] lub skomentuj na Facebooku * Stanisław Strasburger - pisarz, podróżnik i menadżer kultury. Bada pamięć i mobilność, poszukuje EUtopii i wierzy w siłę uważności. Autor książek „Opętanie. Liban" i „Handlarz wspomnień", regularnie publikuje w mediach po polsku, po niemiecku, ostatnio też po hiszpańsku. Mieszka na przemian w Berlinie, Warszawie i wybranych miastach śródziemnomorskich. Jest członkiem rady programowej stowarzyszenia Humanismo Solidario oraz aktywnie działa w stowarzyszeniu Netzwerk freie Literaturszene Berlin. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | Czy dobrą przyszłość można budować odwołując się do złej przeszłości? – zastanawia się Stanisław Strasburger*. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/eutopia-europa-jako-dobre-miejsce-dla-dzieci-i-dla-dorosłych/a-70868153?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=%23EUtopia%3A%20Europa%20jako%20dobre%20miejsce%20dla%20dzieci%20i%20dla%20doros%C5%82ych |
Item 53 | |||
Id | 70866933 | ||
Date | 2024-11-24 | ||
Title | Pocisk balistyczny Oriesznik. Czym Rosja ostrzeliwuje Ukrainę? | ||
Short title | Pocisk Oriesznik. Czym Rosja ostrzeliwuje Ukrainę? | ||
Teaser |
Nowy typ pocisku rakietowego, który Rosja wystrzeliła w kierunku ukraińskiego miasta Dniepr, wywołał wiele spekulacji i ostrą krytykę. „Strona rosyjska jednoznacznie zademonstrowała swoje możliwości”. To zdanie wypowiedziane przez rzecznika Kremla Dmitrija Pieskowa po wystrzeleniu nowego typu pocisku rakietowego podsumowuje to, o co chodzi rosyjskim przywódcom. Pocisk wystrzelony w czwartek (21.11.2024) w kierunku ukraińskiego miasta Dniepr miał być ostrzeżeniem i zarazem groźbą skierowaną do zachodnich partnerów, którzy dostarczają Ukrainie broń. Według rosyjskich doniesień, na początku tygodnia Ukraina po raz pierwszy wystrzeliła przeciwko Rosji amerykańskie rakiety ATACMS, które mogą uderzać w cele oddalone nawet o 300 kilometrów. Rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow zagroził „stosowną” odpowiedzią. Po użyciu nowatorskiego rosyjskiego pocisku pojawiła się kolejna groźba, tym razem ze strony rzecznika Kremla: „Konkrety dalszej reakcji na wypadek, gdyby nasze obawy nie zostały uwzględnione, również zostały jasno określone” – powiedział rosyjskiej agencji informacyjnej Interfax. Wskazuje to na potencjał zagrożenia nowego pocisku, który prawdopodobnie może być również wyposażony w głowice nuklearne. Wydaje się, że spełnił on swoje zadanie, ponieważ zagrożenie zostało uświadomione. Spotkanie Rady NATO-UkrainaW odpowiedzi na użycie rakiety, na wniosek Ukrainy sekretarz generalny NATO Mark Rutte zwołał posiedzenie Rady NATO-Ukraina. Rada NATO-Ukraina to nowy organ, który spotkał się po raz pierwszy w zeszłym roku. Została stworzona w celu prowadzenia dialogu w sytuacjach kryzysowych. Nowy rosyjski pocisk rakietowy spowodował obecnie taką sytuację. „Świat musi zareagować” – domagał się w czwartek wieczorem ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski, stwierdzając: „Obecnie nie ma zdecydowanej reakcji”. Według niego użycie pocisku jest „oczywistą i poważną eskalacją brutalności wojny”. W piątek kanclerz Niemiec Olaf Scholz mówił o „straszliwej eskalacji”, która pokazała „jak niebezpieczna jest ta wojna”. Głos w tej sprawie zabrały także Chiny. W Pekinie rzecznik MSZ Lin Jian wezwał wszystkie strony do zachowania powściągliwości. Obie strony powinny „stworzyć warunki do szybkiego zawieszenia broni”. Strach przed pociskiem „Leszczyna”Co to za rakieta, która wywołała takie poruszenie? „Eksperymentalny pocisk hipersoniczny” – brzmi odpowiedź. Przynajmniej tak opisał ją prezydent Rosji Władimir Putin w przemówieniu telewizyjnym w czwartek wieczorem. Powiedział, że Rosja przetestowała „jeden z najnowszych rosyjskich systemów rakietowych średniego zasięgu w warunkach bojowych”. Następnie dodał, że pocisk hipersoniczny może być wyposażony w głowice nuklearne i nie może zostać przechwycony.Tymczasem rakieta reklamowana jako niezwykle groźna ma raczej niewinną nazwę Oriesznik, co oznacza leszczynę. Czy rzeczywiście tak groźna?Nie jest jasne, czy pocisk Oriesznik jest rzeczywiście tak niebezpieczny, jak twierdzi Kreml. Szkody, jakie wyrządził, są stosunkowo niewielkie. Jak podały władze Dniepra, pocisk trafił w obiekt infrastruktury i ranił dwóch cywilów. A przedstawiciel rządu USA powiedział w Waszyngtonie, że nowy pocisk nie jest „elementem mogącym zmienić zasady gry”. Pozostaje jeszcze kwestia ustalenia tego, na ile nowy jest „Oriesznik”. Departament Obrony USA zakłada, że model ten bazuje na rosyjskim międzykontynentalnym pocisku balistycznym RS-26. Fabian Hoffmann, badacz technologii rakietowej na uniwersytecie w Oslo, również ma wątpliwości co do całkowicie nowego typu broni. – Byłbym zaskoczony, gdyby Rosja mogła zbudować (taki pocisk) bez wykorzystania co najmniej 90 procent istniejących rozwiązań i bez wykorzystania części RS-26” – mówi Hoffmann. Jeden z przedstawicieli rządu USA powiedział również, że Rosja prawdopodobnie posiada tylko kilka takich pocisków. Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku! |
||
Short teaser | Nowy typ pocisku rakietowego, który Rosja wystrzeliła w kierunku ukraińskiego miasta Dniepr, wywołał wiele spekulacji. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/pocisk-balistyczny-oriesznik-czym-rosja-ostrzeliwuje-ukrainę/a-70866933?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/70844198_401.jpg | ||
Image caption | Zniszczony budynek po uderzeniu rakiety w Dnieprze | ||
Image source | Press Service of the State Emergency Service of Ukraine in Dnipr/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/70844198_401.jpg&title=Pocisk%20balistyczny%20Oriesznik.%20Czym%20Rosja%20ostrzeliwuje%20Ukrain%C4%99%3F |
Item 54 | |||
Id | 70867536 | ||
Date | 2024-11-23 | ||
Title | Naciski PE na Berlin ws. taurusów. „Ukraina nie może czekać w nieskończoność” | ||
Short title | Naciski PE ws. taurusów. „Ukraina nie może wiecznie czekać” | ||
Teaser |
Ukraina pilnie potrzebuje niemieckich pocisków manewrujących Taurus, uważa przewodnicząca Parlamentu Europejskiego Metsola. Kanclerz Scholz nadal odmawia. Czy presja na Berlin rośnie? Ukraina „nie może czekać wiecznie” – tymi słowami przewodnicząca Parlamentu UE Roberta Metsola podkreśla swój apel do niemieckiego rządu o szybkie dostarczenie pocisków manewrujących Taurus do Ukrainy. W Parlamencie Europejskim istnieje „szerokie poparcie” dla żądania, aby po dopuszczeniu amerykańskich pocisków rakietowych do użycia przeciwko celom w Rosji, państwa UE poszły w ich ślady, w tym Niemcy z pociskami manewrującymi Taurus – powiedziała Metsola sobotniemu wydaniu gazet grupy medialnej Funke. Według przewodniczącej PE, ukraińscy obrońcy są pod presją czasu, gdyż Rosja eskaluje teraz wojnę, nasila ataki rakietowe, w których ginie wielu cywilów. W ciągu ostatnich kilku dni na Ukrainę uderzyło więcej dronów i pocisków niż kiedykolwiek w ciągu ostatnich miesięcy. „Musimy zwiększyć naszą pomoc dla Ukrainy” – dodała Roberta Metsola. Ukraina czekaPrezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski ponownie zwrócił się do Niemiec o dostarczenie jego krajowi systemów Taurus: nadszedł czas, aby Berlin ponownie rozważył swoją decyzję. „Zobaczymy, czy po niemieckich wyborach parlamentarnych nastąpi odpowiednia zmiana kursu” – powiedziała przewodnicząca PE. „A może nawet wcześniej, ponieważ w berlińskiej koalicji rządowej istnieją również różne stanowiska w sprawie dostawy taurusów” – dodała. Zwróciła też uwagę, że czas nagli. Ukraina nie może czekać w nieskończoność, ponieważ co rusz odbywają się wybory w jakimś zachodnim kraju, podczas gdy ludzie codziennie giną w wojnie, powiedziała Metsola. „Nie” ScholzaAle kanclerz Niemiec Olaf Scholz odrzuca takie rozwiązanie. Obawia się, że mogłoby to bezpośrednio zaangażować Niemcy w wojnę między Rosją a Ukrainą. Pomimo krytyki ze strony opozycji i własnej koalicji, socjaldemokrata od miesięcy obstaje przy swoim „nie”. Zbliżające się wybory do Bundestagu ponownie jednak wywołały debatę na ten temat. FDP i Zieloni opowiadają się za dostarczeniem Ukrainie pocisków manewrujących Taurus. Wicekanclerz i czołowy kandydat Zielonych Robert Habeck podkreślił w telewizji ARD, że jest na to gotowy. Także część opozycji jest podobnego zdania. Lider CDU Friedrich Merz już wcześniej opowiedział się za dostawami taurusów. Zwrot w dotychczasowym kursie Joe BidenaW ostatnich dniach dyskusja stała się jeszcze gorętsza, po tym, jak prezydent USA Joe Biden dokonał ważnej zmiany dotychczasowego kursu. Zezwolił Ukrainie na uderzenie amerykańskimi rakietami ATACMS w cele w głębi Rosji. Michael Roth, przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych SPD, który z zadowoleniem przyjął decyzję Bidena i powiedział dziennikowi „Frankfurter Allgemeine Zeitung”, że niemiecki rząd zawsze ściśle współpracował z USA w swojej polityce wobec Ukrainy, krytykuje teraz kanclerza. „Fakt, że ta wypróbowana i przetestowana ścieżka wykorzystania broni dalekiego zasięgu została porzucona na wczesnym etapie, nie tylko osłabia Ukrainę, ale także reputację Niemiec wśród naszych sojuszników” – uważa socjaldemokrata. Upór kanclerza komentuje też prasa. Do tej pory Olaf Scholz uważnie śledził decyzje Waszyngtonu. Ale teraz „kampania wyborcza wydaje się ważniejsza” – komentuje „Spiegel” i dodaje: „To niezwykły solowy krok”. „Frankfurter Allgemeine Zeitung„ pisze: „Scholz wykorzystuje taurusa wyłącznie dla kampanii wyborczej”. (AfP/DPA/Spiegel/jar) Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | Ukraina potrzebuje niemieckich pocisków manewrujących Taurus, uważa przewodnicząca Parlamentu Europejskiego Metsola. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/naciski-pe-na-berlin-ws-taurusów-ukraina-nie-może-czekać-w-nieskończoność/a-70867536?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Naciski%20PE%20na%20Berlin%20ws.%20taurus%C3%B3w.%20%E2%80%9EUkraina%20nie%20mo%C5%BCe%20czeka%C4%87%20w%20niesko%C5%84czono%C5%9B%C4%87%E2%80%9D |
Item 55 | |||
Id | 70867474 | ||
Date | 2024-11-23 | ||
Title | Czy świąteczne ciastka będą w tym roku droższe? | ||
Short title | Czy świąteczne ciastka będą w tym roku droższe? | ||
Teaser |
Żywność drożeje, w tym masło. By oszczędnie upiec ciastka i pierniki, można z niego zrezygnować. Ale ekspert to odradza. Dla wielu osób pieczenie pierników i innych ciastek jest jedną z największych atrakcji przed świętami Bożego Narodzenia. Ceny żywności w Niemczech gwałtownie wzrosły w tym roku. Czy to oznacza, że domowe ciasteczka stają się coraz droższe? Odpowiedź brzmi: to zależy od tego, co jest w środku. Przyjrzyjmy się zatem głównym składnikom klasycznych ciastek. Najbardziej zdrożało masłoWedług Federalnego Urzędu Statystycznego masło było w październiku o 40 procent droższe niż rok wcześniej. Natomiast cena mąki pszennej była tańsza o dobre 10 procent, a cukier nawet o 20 procent. Jaja kosztowały tyle samo, co w październiku ubiegłego roku, podczas gdy mleko zdrożało o 3 proc. Czekolada, która również jest wykorzystywana w niektórych przepisach, kosztowała dobre 8 procent więcej. „Jeśli do pieczenia ciastek używamy masła, to wówczas będą one nieco droższe w tym roku”, mówi Thomas Els, szef działu badań AMI – Stowarzyszenia Badań Konsumenckich Rynku Rolnego. Nawet tańsze mąka i cukier nie zrekompensują gwałtownego wzrostu cen masła. Ekspert: nie rezygnować z dobrej jakościIstnieją jednak sposoby na obniżenie kosztów. Do pieczenia można też używać margaryny zamiast masła. Na stronie internetowej AMI można przeczytać porady, z których wynika, że w większości przepisów margaryna sprawdzi się „równie dobrze”, a jest znacznie bardziej przyjazna dla portfela. Margaryna była w październiku o prawie 3 procent tańsza niż rok wcześniej. Jürgen Hinkelmann, wiceprezes Centralnego Stowarzyszenia Niemieckich Piekarzy, nie wierzy jednak w margarynę jako substytut masła. „Jest słaba pod względem smaku i oznacza dużą utratę przyjemności”. Lepiej jest zatem piec mniej i zamiast tego używać produktów wysokiej jakości. Mniej ciastek – lepsza figura„Jest to również dobre dla sylwetki”, przekonuje właściciel piekarni Grobe w Dortmundzie. Powodem wzrostu cen masła są mniejsze ilości dostępnego mleka i niższa zawartość tłuszczu w surowym mleku. Ze względu na popyt na inne produkty mleczne, w tym sery, przemysł mleczarski dysponuje mniejszą ilością tłuszczu dostępnego do produkcji masła. (dpa/sier) Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | Żywność drożeje, w tym masło. By oszczędnie upiec ciastka i pierniki, można z niego zrezygnować. Ale ekspert to odradza. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/czy-świąteczne-ciastka-będą-w-tym-roku-droższe/a-70867474?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/63906992_401.jpg | ||
Image source | Michael Bihlmayer/CHROMORANGE/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/dwtv_video/flv/vdt_pl/2024/newspol240207_tlustyczwartek_01imw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/63906992_401.jpg&title=Czy%20%C5%9Bwi%C4%85teczne%20ciastka%20b%C4%99d%C4%85%20w%20tym%20roku%20dro%C5%BCsze%3F |
Item 56 | |||
Id | 70867014 | ||
Date | 2024-11-23 | ||
Title | Tagesschau: niemiecka CDU chce wzmocnić współpracę z Polską | ||
Short title | Tagesschau: niemiecka CDU chce wzmocnić współpracę z Polską | ||
Teaser |
Niemiecka CDU na miejsce tegorocznej jesiennej konferencji swoich parlamentarzystów wybrała Warszawę, aby zasygnalizować wolę wzmocnienia współpracy z Polską. Szef CDU Friedrich Merz może zostać następnym kanclerzem. Do stolicy Polski przyjechali posłowie CDU z Bundestagu, parlamentów lokalnych (landtagów) i Parlamentu Europejskiego – podała w piątek (22.11.) niemiecka telewizja publiczna ARD na swoim portalu „Tagesschau". Nie ma wśród nich Friedricha Merza – przewodniczącego CDU i kandydata bloku chadeckiego CDU/CSU na kanclerza w wyborach parlamentarnych wyznaczonych na 23 lutego. Z projektu oświadczenia wynika, że chadeccy parlamentarzyści dążą do zacieśnienia współpracy w ramach Trójkąta Weimarskiego – z Polską i Francją. Proponują rozbudowę sieci szybkich kolei na terenie trzech krajów. Współpracę chcą przenieść na szczebel lokalny proponując utworzenie „Trójkąta Weimarskiego regionów”. Niemieccy chadecy chcą ponadto rozszerzyć możliwości nauki języków polskiego i francuskiego w Niemczech, a także niemieckiego i francuskiego w Polsce. W programie kolej, nauka języka i instytuty kulturyParlamentarzyści CDU opowiadają się za utrzymaniem sieci Instytutów Goethego – placówek propagujących niemiecki język i kulturę za granicą. Rząd Olafa Scholza (SPD) obciął w ubiegłym roku środki na działalność instytutów, a część z nich, w tym we Francji, ma zostać zamknięta. ARD cytuje posła Manuela Hagela z klubu CDU w Badenii-Wirtembergii: „Rząd SPD/Zieloni/FDP poważnie zakłócił relacje z Polską i Francją. W ten sposób rząd, a szczególnie (szefowa MSZ) pani Baerbock zaprzepaścił wiodącą rolę Niemiec w Europie”. Klub CDU/CSU jest obecnie największym klubem opozycyjnym w Niemczech. Koalicyjny rząd Olafa Scholza upadł na początku listopada, a 23 lutego odbędą się przedterminowe wybory do Bundestagu. Chrześcijańscy demokraci uważani są za faworytów, a Merz ma największe szanse na objęcie stanowiska kanclerza. W aktualnych sondażach CDU/CSU uzyskują wynik powyżej 30 proc. – dwa razy więcej niż partia Scholza – SPD. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | Niemiecka CDU na miejsce tegorocznej jesiennej konferencji swoich parlamentarzystów wybrała Warszawę, aby zasygnalizować | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/tagesschau-niemiecka-cdu-chce-wzmocnić-współpracę-z-polską/a-70867014?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/67220632_401.jpg | ||
Image source | Patrick Pleul/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/67220632_401.jpg&title=Tagesschau%3A%20niemiecka%20CDU%20chce%20wzmocni%C4%87%20wsp%C3%B3%C5%82prac%C4%99%20z%20Polsk%C4%85 |
Item 57 | |||
Id | 70867026 | ||
Date | 2024-11-23 | ||
Title | Niemiecka prasa: nowa rosyjska rakieta to sygnał dla Rosjan | ||
Short title | Niemiecka prasa: nowa rosyjska rakieta to sygnał dla Rosjan | ||
Teaser |
Niemieccy komentatorzy uważają, że użycie przez Rosję rakiety balistycznej jest nie tylko ostrzeżeniem pod adresem Zachodu, ale także demonstracją siły wobec Rosjan. Ma ich skłonić do dalszych cierpień i wyrzeczeń. W czwartek Rosja wystrzeliła w kierunku Ukrainy nowy pocisk balistyczny średniego zasięgu znany jako „Oriesznik” lub „Leszczyna”. Zdaniem komentatorów, nowa rakieta ma nie tylko siać niepokój wśród państw NATO, ale także ma być sygnałem wobec rosyjskiego społeczeństwa. Sytuacja w Rosji staje się problemem dla władz na Kremlu. Putin – pisze Frank Nienhuysen w „Sueddeutsche Zeitung" – nie użył tej rakiety tak po prostu, lecz wręcz „celebrował” jej odpalenie posługując się nagraniem wideo, wychwalając ją jako broń, której nie można zestrzelić, i ostrzegając zachodnie kraje wspierające Ukrainę, że może zaatakować ich obiekty wojskowe. Nie sprecyzował, czy ma na myśli amerykańskie czy brytyjskie systemy obrony przeciwrakietowej na terytorium Ukrainy czy też bazy w wymienionych krajach. „Zasadą Putina jest straszenie i grożenie. Tym razem wszedł na kolejny poziom” – pisze komentator. Kraje wspierające Ukrainę nie powinny dać się zastraszyć – uważa dziennikarz „SZ”. Jego zdaniem Putin „i tak będzie zaostrzał wojnę przeciwko Ukrainie”. Będzie jednak „stopniowo dozował środki”. Społeczeństwo zmuszone do wyrzeczeńGwałtowna eskalacja wywołująca powszechne oburzenie spowodowałaby u zachodnich sprzymierzeńców wzmocnienie woli pomocy Ukrainie. Putin potrzebuje też więcej czasu, aby przekonać do długiej wojny własne społeczeństwo. „Nagranie wideo naszpikowane dumą i groźbami skierowane było nie tylko do USA, Brytyjczyków i innych Europejczyków. Przeznaczone było także dla rosyjskiego społeczeństwa” – czytamy w „SZ”. „Leszczyna” ma wzmocnić wśród Rosjan „nimb niepokonanego kraju”. Ostrzegając Zachód, Putin wskazuje Rosjanom, gdzie znajdują się „prawdziwi łajdacy”. To ważne z jego punktu widzenia, gdyż wymaga od Rosjan cierpień i wyrzeczeń, dla których musi znaleźć uzasadnienie. Nie chodzi tylko o liczbę ofiar. Duma uchwaliła właśnie budżet do roku 2027, który przewiduje rekordowe sumy na zbrojenia. Wojna kosztuje. Rosjanie musieli zaakceptować, że szwajcarski (ser) Gruyere kosztuje więcej, parmezan dostarczany jest z Uralu, mozzarella z Białorusi, a niektórych produktów w ogóle nie ma. Większym problemem jest to, że cena masła wzrosła o 30 proc., a ziemniaki i jaja też podrożały. Wzrosła też inflacja, a życie codzienne stało się trudniejsze. „Zadaniem Kremla jest uspokojenie ludzi za pomocą demonstracji siły rakiet” – pisze w podsumowaniu dziennikarz „SZ” dodając, że wywołanie niepokoju „u tych na Zachodzie” jest stosunkowo proste. „Frankfurter Allgemeine Zeitung”: Putin grozi bombą atomowąPutin grozi znów bombą atomową, aby skłonić Zachód do ograniczenia dostaw broni dla Ukrainy. Waszyngton i Londyn nie dają się zastraszyć – pisze Berthold Kohler. Sygnał wysłany przez Moskwę jest jasny – Rosja może zaatakować bronią atomową każde miejsce w Ukrainie i innych krajach. Zdaniem komentatora może to być reakcja Rosji na zgodę USA i Wielkiej Brytanii na użycie przez Ukrainę pocisków do atakowania celów na terytorium Rosji. Reakcja jest dowodem na to, że amerykańskie i brytyjskie rakiety mogą skutecznie zakłócić ofensywę rosyjskiej armii inwazyjnej. Dzięki nim podobno zniszczona zostało siedziba dowództwa, która miała dowodzić działaniami żołnierzy północnokoreańskich. „Londyn i Waszyngton nie dają się zastraszyć, także dlatego, że same mają broń atomową. A co zrobił Berlin? Telefonował (do Putina)” – pisze w konkluzji Kohler. „Suedkurier": Putin pokazał, gdzie ma telefony od Scholza„Wystrzeliwując nowy rodzaj rakiety, władca Kremla Władimir Putin podkreślił, że ostatnia rozmowa telefoniczna z kanclerzem Olafem Scholzem nie ma dla niego żadnego znaczenia. Scholz od blisko trzech lat podkreśla, że zachodnie dostawy broni nie powinny prowadzić do eskalacji sytuacji w Ukrainie. Teraz kanclerz dostał dowód na to, kto rzeczywiście rozkręca spiralę konfliktu” – czytamy w lokalnej gazecie. Putin zna się znakomicie na sztuce blefu. Jego rakieta leciała szybko, ale nie wyrządziła prawie żadnych szkód. Jej wystrzelenie miało cel propagandowy: popatrzcie, gdybym chciał, uzbroiłbym rakietę w głowice nuklearne. Putin nie użyje głowic atomowych, liczy natomiast na wywołanie lęku na Zachodzie. W przypadku Scholza „trafił w dziesiątkę” – ocenił „Suedkurier”. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | Zdaniem komentatorów użycie przez Rosję rakiety balistycznej ma zmotywować Rosjan do dalszych cierpień i wyrzeczeń. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemiecka-prasa-nowa-rosyjska-rakieta-to-sygnał-dla-rosjan/a-70867026?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/70606245_401.jpg | ||
Image caption | Zniszczenia po rosyjskim ataku na Dnipro, 26.10.2024 | ||
Image source | State Emergency Service of Ukraine in Dnipropetrovsk region/Handout/REUTERS | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/70606245_401.jpg&title=Niemiecka%20prasa%3A%20nowa%20rosyjska%20rakieta%20to%20sygna%C5%82%20dla%20Rosjan |
Item 58 | |||
Id | 70866975 | ||
Date | 2024-11-23 | ||
Title | Do Austrii nadal płynie gaz z Rosji | ||
Short title | Do Austrii nadal płynie gaz z Rosji | ||
Teaser |
Koncern OMV zapewniał o wstrzymaniu dostaw gazu z Rosji, jednak Austriacy nadal go kupują. Pomimo zapewnień o wstrzymaniu odbioru gazu z Rosji, w ostatnich tygodniach jego ilość zmalała tylko nieznacznie, jak wyjaśnił rzecznik operatora Gas Connect w Wiedniu. Tydzień temu austriacki koncern energetyczny OMV ogłosił, że rosyjski Gazprom zawiesił dostawy gaz z powodu sporu prawnego. Nie dalej jak wczoraj (piątek) rzeczniczka rosyjskiego MSZ uzasadniła wstrzymanie dostaw. Rosyjski gaz nadal ma wzięcieNajwyraźniej jednak znaleźli się inni klienci zainteresowani odbiorem gazu docierającego do austriackiego węzła Baumgarten, stwierdził rzecznik Gas Connect. Dodał, że nie podano do publicznej wiadomości, kim są ci klienci. Podmioty i osoby postronne nie mają wglądu w to, kim są partnerzy handlowi; transakcje dwustronne przeprowadzane są za pośrednictwem giełdy. W każdym razie cena gazu w Austrii wzrosła tylko nieznacznie i pozostaje atrakcyjna dla klientów – podkreślił rzecznik Gas Connect i dodał, że „Gazprom chce również nadal zarabiać pieniądze”. Umowa tranzytowa na skraju rozwiązaniaW grudniu zapadnie ważna decyzja w sprawie dostaw gazu z Rosji. Na przełomie roku dobiega końca kontrakt tranzytowy, który stanowi prawną podstawę do przesyłania gazu przez Ukrainę na zachód. Prawdopodobnie nie zostanie on przez Kijów przedłużony. Austria jest przekonana, że poradzi sobie bez dostaw. Kanclerz Austrii Karl Nehammer niedawno uspokoił obywateli na platformie X: „Nikt nie zamarznie zimą, w żadnym domu nie będzie zimno”. (dpa/sier) Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | Koncern OMV zapewniał o wstrzymaniu dostaw gazu z Rosji, jednak Austriacy nadal go kupują. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/do-austrii-nadal-płynie-gaz-z-rosji/a-70866975?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/70798749_401.jpg | ||
Image source | Weingartner-Foto/CHROMORANGE/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/70798749_401.jpg&title=Do%20Austrii%20nadal%20p%C5%82ynie%20gaz%20z%20Rosji |
Item 59 | |||
Id | 70866883 | ||
Date | 2024-11-23 | ||
Title | Kraje nordyckie wzmacniają obronę cywilną | ||
Short title | Kraje nordyckie wzmacniają obronę cywilną | ||
Teaser |
Wobec rosyjskiej inwazji na Ukrainę kraje nordyckie podjęły kroki w celu poprawy swojej siły militarnej, zwiększając budżety obronne. Przygotowują też ludność na wypadek sytuacji kryzysowych i konfliktów zbrojnych. Przewodniki są przeznaczone na wypadek ekstremalnych sytuacji pogodowych, pandemii i potencjalnych konfliktów. Poruszają one kilka tematów, takich jak posiadanie tygodniowych zapasów wody i żywności, wskazówki, jak postępować w przypadku ewakuacji i jak radzić sobie z awariami zasilania. Samouczki na kryzysy i wojnyTytuły fińskich i norweskich instrukcji odnoszą się szerzej do sytuacji kryzysowych – fiński tytuł to „Przygotowanie do incydentów i kryzysów”, a norweski to „Jak możesz odegrać swoją rolę w przygotowaniu Norwegii na wypadek sytuacji kryzysowych”. Tytuł szwedzkiej instrukcji podkreśla możliwość konfliktu: „W przypadku kryzysu lub wojny”. Przewodnik stwierdza, że w czasach konfliktów zbrojnych, terroryzm, cyberataki i kampanie dezinformacyjne są wykorzystywane do osłabiania Szwecji i wywierania na nią wpływu. „Aby przeciwstawić się tym zagrożeniom, musimy być zjednoczeni. Jeśli Szwecja zostanie zaatakowana, każdy musi zrobić, co w jego mocy, aby bronić szwedzkiej niepodległości – i naszej demokracji”, czytamy we wstępie. Mikael Frisell, dyrektor generalny Szwedzkiej Agencji ds. Sytuacji Nadzwyczajnych, wyjaśnił w komunikacie prasowym, że sytuacja bezpieczeństwa narodowego w kraju zmieniła się drastycznie i wszyscy muszą wzmocnić swoją odporność na różne kryzysy, a ostatecznie na wojnę. Szwecja zawiesiła obowiązkową służbę wojskową w 2010 roku, ale reaktywowała ją w 2017 roku. Finlandia i Norwegia mają obowiązkowy pobór wojskowy od dziesięcioleci. Długa tradycja obrony cywilnejPrzygotowywanie się na sytuacje kryzysowe nie jest niczym nowym dla krajów skandynawskich. Rozpowszechnianie odpowiednich instrukcji sięga czasów II wojny światowej i zimnej wojny, a nowe wydania służą jako aktualizacja już istniejących informacji. – Przygotowanie ludności zajmuje dużo czasu. To nie jest projekt, lecz proces, podczas którego musisz osiągnąć pewien poziom gotowości do zwalczania różnego rodzaju incydentów – wyjaśnił Jussi Korhonen, dyrektor ds. gotowości cywilnej w Finlandii, w rozmowie z Deutsche Welle. Około 400 000 osób pobrało już fiński przewodnik. Według Korhonena 60 procent Finów jest już przygotowanych i zaopatrzyło się w domowe zapasy awaryjne, takie jak żywność i woda na trzy dni. –Celem jest również skłonienie pozostałych 40 procent do nabycia domowych zapasów awaryjnych – powiedział. Dodał, że badania pokazują, że najmniej przygotowani są młodzi dorośli, podczas gdy ludzie mieszkający na obszarach wiejskich są najlepiej przygotowani na sytuacje kryzysowe. Nastroje w SzwecjiDavid Ferm, student uniwersytetu w szwedzkim Göteborgu, powiedział, że przygotowania do wojny nie są obecnie w centrum uwagi ludzi, a nastroje są spokojne. – Kiedy broszury dotrą do ludności, a z tego co wiem, jeszcze nie dotarły, to myślę, że trochę więcej ludzi zacznie się martwić – powiedział Ferm w rozmowie z DW. – Ale w końcu ludzie znów się uspokoją. To nigdy nie będzie panika – uważa student. Ludvig Karlberg, który pracuje w startupie w stolicy Szwecji, Sztokholmie, również uważa, że pomysł wojny jest w świadomości większości Szwedów czymś bardzo odległym. – Ludzie tak naprawdę nie dostrzegają związku między wojną Rosji w Ukrainie, a tym, że faktycznie wpłynie ona na nasz styl życia i zagrozi mu. Myślę, że większa świadomość panuje w niektórych branżach, na przykład w dziedzinie cyberbezpieczeństwa – twierdzi Karlberg. Jego zdaniem samouczek jest teraz bardziej potrzebny niż kiedykolwiek, gdyż jego zdaniem ludzie w Szwecji obawiają się Rosji i wojny w Europie, ale są naiwnie optymistyczni co do pozycji swojego kraju w konflikcie. Finowie obawiają się sąsiadaW Lappeenrancie, fińskim mieście położonym tuż przy granicy z Rosją, poczucie zagrożenia jest większe. Marika Kesseli, pracująca tam jako nauczycielka, przyznaje, że nie czuje się jeszcze w pełni przygotowana na sytuację kryzysową, ale uważa, że należy być przygotowanym na najgorsze, w tym na konflikt zbrojny. Jak powiedziała DW, najbardziej bała się, gdy rozpoczęła się inwazja Rosji na Ukrainę, a nawet myślała o wymianie swojego samochodu elektrycznego na spalinowy. – Jestem nauczycielką i w szkole zwykle nie rozmawiamy o możliwości wojny, to zbyt przerażające – przyznaje. I dodaje: „Kiedy jesteśmy z przyjaciółmi, czasami o tym rozmawiamy. Ale możliwość oddalenia się od granicy i znalezienia nowej pracy jest dość trudna, więc staramy się mieć nadzieję i wierzyć, że pewnego dnia ten świat stanie się spokojniejszy”. Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku! |
||
Short teaser | Finlandia, Szwecja i Norwegia wydały instrukcje dla obywateli na wypadek sytuacji kryzysowych i konfliktów zbrojnych. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/kraje-nordyckie-wzmacniają-obronę-cywilną/a-70866883?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/70861787_401.jpg | ||
Image caption | Szwedzka broszura na wypadek kryzysu lub wojny | ||
Image source | Claudio Bresciani/TT/AP Photo/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2024/newspol241025_otwarosja_01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/70861787_401.jpg&title=Kraje%20nordyckie%20wzmacniaj%C4%85%20obron%C4%99%20cywiln%C4%85 |
Item 60 | |||
Id | 70866763 | ||
Date | 2024-11-23 | ||
Title | Ambasador Izraela: Żydzi czują się niepewnie w całych Niemczech | ||
Short title | Ambasador Izraela: Żydzi czują się niepewnie w Niemczech | ||
Teaser |
Komisarz policji w Berlinie zaleciła Żydom ostrożność w niektórych dzielnicach. Ambasador Izraela Ron Prosor twierdzi, że Żydzi czują się mało bezpieczni w całych Niemczech. Ambasador Izraela w Niemczech, Ron Prosor, wezwał do większego zaangażowania w walce z antysemityzmem w Niemczech. Żydzi nie czują się bezpiecznie w całym kraju, a nie tylko w niektórych częściach Berlina, powiedział dyplomata sieci redakcyjnej RND. Komisarz policji w Berlinie Barbara Slowik ostrzegła niedawno Żydów przed przebywaniem w niektórych dzielnicach miasta. Jak wskazał izraelski ambasador: „Żydzi boją się podróżować samotnie kolejką miejską lub metrem, a także rozmawiać po hebrajsku przez telefon komórkowy. Żydowscy studenci powiedzieli mi, że na uniwersytecie chodzą do toalety tylko parami”. Taka sytuacja nie powinna być normą. „Cały kraj jest odpowiedzialny za tę sprawę”. Izrael nie potrzebuje radW dalszej części wywiadu Ron Prosor podkreślił, że niemiecki rząd okazał swoją solidarność licznymi wizytami swoich ministrów, za co Izrael jest wdzięczny. „Potrzebujemy jednak większego wsparcia ze strony Niemiec w organach międzynarodowych, takich jak Organizacja Narodów Zjednoczonych” – powiedział ambasador. Uważa on, że „Niemcy muszą zabrać zdecydowany głos, jeśli pojawi się rezolucja, która nie potępi wyraźnie terroru Hamasu i nie wspomni nawet o prawie Izraela do samoobrony”. Wstrzymywanie się od głosu nie jest tutaj właściwym stanowiskiem, zaś rady dla Izraela są również niepotrzebne, stwierdził Prosor. „Niemcy są naszym najważniejszym partnerem strategicznym po USA. Oczekujemy, że niemiecki rząd będzie wspierał nasze prawo do samoobrony, zamiast mówić nam, czego nie możemy robić”, dodał dyplomata. Pewność co do TrumpaW odniesieniu do przyszłego rządu USA pod przywództwem Donalda Trumpa,Prosor wyraził przekonanie, że sytuacja na Bliskim Wschodzie się uspokoi. „Oczekuję rozszerzenia Porozumień Abrahamowych” (porozumienia pomiędzy Izraelem, Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi i Stanami Zjednoczonymi zawarte 13 sierpnia 2020 roku - red.), powiedział. Porozumienie zawarte podczas pierwszej kadencji Trumpa ma na celu normalizację stosunków między kilkoma państwami arabskimi a Izraelem. Jest to „doskonały model, ponieważ prowadzi również do bezpośrednich kontaktów między ludźmi” – chwalił dyplomata. „Obywatele Emiratów, Bahrajny, Sudanu czy Maroka odwiedzają nas w Izraelu i zdają sobie sprawę, że wcale nie mamy rogów” – kontynuował. „Nie stają się syjonistami, ale zmienia się ich stosunek do nas. Musimy rozszerzyć umowy o Saudyjczyków”, dodał ambasador. (AfP/DPA/jar) Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku! |
||
Short teaser | Według ambasadora Izraela Rona Prosora Żydzi czują się mało bezpieczni w Niemczech. Zaapelował o walkę z antysemityzmem. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/ambasador-izraela-żydzi-czują-się-niepewnie-w-całych-niemczech/a-70866763?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/70544013_401.jpg | ||
Image caption | Ambasador Izraela w Niemczech Ron Prosor apeluje o większe zaangażowanie w walce z antysemityzmem | ||
Image source | Alina Schmidt/picture alliance/dpa | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/70544013_401.jpg&title=Ambasador%20Izraela%3A%20%C5%BBydzi%20czuj%C4%85%20si%C4%99%20niepewnie%20w%20ca%C5%82ych%20Niemczech |
Item 61 | |||
Id | 70866160 | ||
Date | 2024-11-23 | ||
Title | Der Spiegel: kanclerz Scholz zostawia Ukrainę na lodzie | ||
Short title | Der Spiegel: kanclerz Scholz zostawia Ukrainę na lodzie | ||
Teaser |
Walczący o reelekcję kanclerz Niemiec Olaf Scholz odmawia przekazania Ukrainie pocisków dalekiego zasięgu, aby zwiększyć swoje szanse wyborcze. Tymczasem Ukraina potrzebuje właśnie teraz większego wsparcia. „Ukraina może stać się ofiarą kampanii przed wyborami parlamentarnymi w Niemczech w sytuacji, gdy potrzebuje bardziej niż kiedykolwiek wcześniej wsparcia Niemiec i Europy” – pisze Ann-Dorit Boy w komentarzu opublikowanym w najnowszym wydaniu niemieckiego tygodnika „Der Spiegel”. Autorka zwróciła uwagę na fakt, że minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow podczas niedawnego szczytu G20 w Brazylii pochwalił kanclerza Olafa Scholza za jego stanowisko w sprawie pocisków Taurus. Odmowę przekazania tych rakiet Ukrainie nazwał Ławrow decyzją „odpowiedzialną” i „pryncypialną”. Kampania wyborcza ważniejsza od pomocy dla UkrainyScholz kierował się dotychczas w polityce wobec Ukrainy linią wyznaczaną przez USA. Jednak teraz, pomimo tego, że Joe Biden pozwolił na użycie rakiet ATACMS przeciwko celom na terytorium Rosji, kanclerz Niemiec odmawia przekazania pocisków Taurus. „Kampania wyborcza jest dla niego ważniejsza” – pisze Boy. Nadchodzący rok może okazać się decydujący dla przebiegu wojny. Ukraina potrzebuje wsparcia ze strony Niemiec i innych krajów NATO – czytamy w „Spieglu”. Nie wiadomo, jakie następstwa dla Ukrainy będzie miała prezydencja Donalda Trumpa. Dlatego powinniśmy wzmocnić Ukrainę przed zmianą władzy w Waszyngtonie. „Wydaje się, że Biden zrozumiał to. (…) Wielka Brytania i Francja też pozwoliły Ukrainie na stosowanie pocisków o dużym zasięgu przeciwko celom poza granicą” – zaznaczyła komentatorka „Spiegla”. Scholz jako jedyny obstaje przy odmowie. Decyzja Scholza, aby prowadzić walkę wyborczą kosztem Ukrainy, stanowi duże rozczarowanie – oceniła komentatorka. Niedawna rozmowa telefoniczna kanclerza z Putinem była jej zdaniem sukcesem propagandowym prezydenta Rosji. Putin nie zadowoli się Ukrainą„Przedstawiana jako ostrożność strachliwość kanclerza doprowadziła go do ugięcia się przed atomowym blefem Putina. Scholz działa pod wpływem zwolenników polityki appeasementu we własnej partii oraz przyjaciół Putina na prawym i lewym marginesie politycznego spektrum. Pozostawienie przez Niemcy Ukrainy na pastwę losu zemści się – ostrzega autorka. „Rzekomi zwolennicy pokoju uważają, że zwycięstwo (nad Ukrainą) zaspokoi apetyt Putina. To wielka pomyłka” – pisze Boy. Jej zdaniem Putin będzie walczył dopóki będzie mógł, aby wywrócić europejską architekturę bezpieczeństwa. To jego strategiczny cel. „Nie ma łatwego ani taniego wyjścia z tej sytuacji. Europa musi wzmocnić Ukrainę i w dłuższej perspektywie inwestować znacznie więcej we własne bezpieczeństwo. Na USA jako policjanta światowego nie ma co liczyć. Ukraina potrzebuje gwarancji bezpieczeństwa, a te muszą przyznać jej przede wszystkim Europejczycy. Rosja Putina pozostanie problemem Europy i problemem każdego przyszłego rządu Niemiec” – czytamy w konkluzji komentarza w „Spieglu”. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | Walczący o reelekcję kanclerz Niemiec Olaf Scholz odmawia przekazania Ukrainie pocisków dalekiego zasięgu. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/der-spiegel-kanclerz-scholz-zostawia-ukrainę-na-lodzie/a-70866160?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/70825285_401.jpg | ||
Image caption | Kanclerz Niemiec Olaf Scholz | ||
Image source | Kay Nietfeld/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/70825285_401.jpg&title=Der%20Spiegel%3A%20kanclerz%20Scholz%20zostawia%20Ukrain%C4%99%20na%20lodzie |
Item 62 | |||
Id | 70864650 | ||
Date | 2024-11-23 | ||
Title | Prasa o kandydacie SPD na kanclerza: „W zwycięstwo Scholza wierzy chyba sam Scholz” | ||
Short title | Prasa o kandydacie na kanclerza: „Szkoda teraz Pistoriusa” | ||
Teaser |
Przetasowania na niemieckiej scenie politycznej nie schodzą z prasowych nagłówków. Jednym z tematów jest kandytat SPD: Scholz czy Pistorius? „Frankfurter Allgemeine Zeitung” pyta: „Dlaczego nie tak od razu? Boris Pistorius zakończył dziwaczną kontrowersję wokół swojej kandydatury na kanclerza, którą mógł zdusić w zarodku już dawno temu. Ma rację, gdy mówi: 'Nie zainicjowałem tej debaty, nie chciałem jej i nie zgłosiłem swojej kandydatury'. Ale pozwolił tej debacie toczyć się przez tygodnie i obserwował, jak wszystkie dyskusje koncentrują się wokół niego. Nie chciał tego? Wygląda na to, że jak niewinny aniołek czekał na zmianę wiatru. Dobrze dla SPD, że tak się nie stało.” „Neue Osnabruecker Zeitung” analizuje: „Boris Pistorius uważany jest raczej za konserwatystę, jeśli chodzi o kwestie gospodarcze, społeczne i emerytalne. To może być popularne w tej chwili, ale jest przeciwieństwem tego, czego chce kierownictwo SPD. Być może Pistorius mógłby zdobyć więcej głosów właśnie dlatego, że zdystansował się od 'głównego nurtu SPD'. Nigdy się tego nie dowiemy. Jedno jest pewne: zamieszanie ostatnich dwóch tygodni było prawdziwą katastrofą dla początku kampanii wyborczej socjaldemokratów. Kierownictwo partii zostało ośmieszone. Zamiast jedności panuje w nim nieufność. A impet, który Scholz spowodował gwałtownym wydaleniem Christiana Lindnera, całkowicie wygasł. A przez to zmniejszyły się także szanse na drugą kadencję ministra obrony Pistoriusa.” „Nuernberger Zeitung” zaznacza: „Friedrich Merz nie powinien popełnić błędu, nie doceniając osłabionego Scholza w walce wyborczej. Scholz jest twardy, potrafi walczyć i zdobył jeszcze większe doświadczenie na najwyższym stanowisku rządowym. Do lutego będzie prezentował się jako zrównoważony, rozważny kanclerz, który zawsze działa w porozumieniu ze swoimi partnerami w UE i NATO. Merz z kolei uchodzi za człowieka mało wrażliwego na kwestie społeczne, zimnego kapitalistę i kogoś, kto wciąga Niemcy w wojnę o Ukrainę. To jest popularne wśród części niemieckiego społeczeństwa, na co wskazują wyniki uzyskane przez partie BSW i AfD.” „Suedwest Presse” z Ulm pisze: „Teraz za winnych uchodzą zatem Lars Klingbeil i Saskia Esken. Wszędzie oskarża się parę liderów SPD o to, że za późno zakończyli debatę na temat kandydata tej partii na kanclerza. Czy powinni byli zakończyć ją wcześniej? A jeśli tak, to w jaki sposób? Dyskusja wyszła od członków SPD i wynikała z ich gorącego pragnienia, aby pojawił się socjaldemokratyczny mesjasz, który uratuje najstarszą niemiecką partię przed grożącym jej nieuchronnym upadkiem. Czy jasne stanowisko centrali SPD w tej sprawie byłoby lepszym rozwiązaniem? Z pewnością zgłoszenie kandydatury Scholza na drugą kadencję powinno nastąpić natychmiast po rozpadzie koalicji rządowej. Ale nic nie wskazuje na to, że zapobiegłoby to wewnętrznemu niezadowoleniu w partii. SPD ma w swoich szeregach najpopularniejszego polityka, ale nominuje najmniej popularnego. Takie podejście w każdym wypadku i tak wywołałoby sprzeciw.” Zdaniem „Reutlinger General-Anzeiger”: „Poza samym Scholzem chyba nikt w SPD nie wierzy, że wygra on wybory. Socjaldemokraci ufają jednak, że podczas kampanii wyborczej Scholz może nieco zmniejszyć dystans dzielący SPD do CDU. W coraz bardziej prawdopodobnej wielkiej koalicji można by przeforsować wskutek tego trochę więcej socjaldemokratycznej polityki. Być może z ministrem obrony Borisem Pistoriusem, który mógłby w ten sposób zyskać na popularności - do kandydowania na kanclerza w następnych wyborach. Szkoda byłoby zmarnować tak popularnego polityka akurat teraz, z kładącym się i na nim brzemieniem gorzkiej porażki obecnej koalicji rządowej.” Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku! |
||
Short teaser | Przetasowania na niemieckiej scenie politycznej nie schodzą z prasowych nagłówków. Jednym z tematów jest kandytat SPD. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/prasa-o-kandydacie-spd-na-kanclerza-w-zwycięstwo-scholza-wierzy-chyba-sam-scholz/a-70864650?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/70822429_401.jpg | ||
Image caption | Olaf Scholz i Boris Pistorius - obecny i przyszły kanclerz? | ||
Image source | Michael Kappeler/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/70822429_401.jpg&title=Prasa%20o%20kandydacie%20SPD%20na%20kanclerza%3A%20%E2%80%9EW%20zwyci%C4%99stwo%20Scholza%20wierzy%20chyba%20sam%20Scholz%E2%80%9D |
Item 63 | |||
Id | 70858785 | ||
Date | 2024-11-23 | ||
Title | Jacek Dehnel opuszcza Berlin: Nie wracam do raju | ||
Short title | Jacek Dehnel opuszcza Berlin: Nie wracam do raju | ||
Teaser |
„W Polsce nadal należy wiele rzeczy zmienić, ulepszyć. Sytuacja osób LGBT prawnie się nie zmieniła” – mówi w wywiadzie dla DW pisarz Jacek Dehnel. Po pięciu latach opuszcza Berlin. DW: Ostatnio narobił pan sporo szumu. Opowiadając o swoich problemach z Berlinem i powrocie do Polski, podzielił pan polonijne środowisko. Część Polaków poparła pana, ale większość była oburzona. Liczył się pan w taką reakcją? Jacek Dehnel*: Zaskoczył mnie bardzo czytelny podział pokoleniowy. To, że młodsze pokolenie emigrantów, niekoniecznie metrykalnie, ale ci, którzy przyjechali do Niemiec w ostatnich latach, mają trochę inne oczekiwania i standardy niż stara emigracja. To pokolenie, które wyjechało w latach siedemdziesiątych, osiemdziesiątych, ma poczucie, że musimy być wzorowymi migrantami i nie możemy się skarżyć. I że to jest jakaś niesamowita łaska, że możemy tu mieszkać. Częściowo ci ludzie oczywiście dostawali azyl w latach osiemdziesiątych. A my jesteśmy obywatelami Unii Europejskiej, przyjeżdżamy do siebie – do innej części Wspólnoty, do której Polska i Niemcy należą. I mamy pewne oczekiwania. Na przykład, że niektóre rzeczy można załatwić w języku angielskim, płacić kartą kredytową… Nie tylko przyjeżdżamy, płacimy podatki, ale również mamy wymagania, standardy i to jest różnica między pokoleniem migrantów, częściowo politycznych, uchodźców, a pokoleniem ekspatów. Ja oczekuję pewnego rodzaju usług. Co więcej, porównuję to z poziomem usług w Polsce. Powiedział nam pan w wywiadzie latem 2021 roku, że chciałby pan wrócić do Polski, ale lepszej Polski. Czy ta, do której pan teraz wraca, jest już lepsza? - Nieco. Rządy PIS-u odbijały się akurat na moim życiu w bardzo konkretny sposób. Po pierwsze na życiu osoby LGBT. To była konkretna dyskryminacja, prześladowania tej społeczności, organizowanie nagonki państwowej… Wystarczy wspomnieć „strefy wolne od LGBT”. I też współpraca partii z Kościołem – bardzo czytelna, propagandowa, z której obie strony wyciągały zyski. Druga strona to była kwestia pisarska. W pewnym momencie polscy pisarze niewłaściwej proweniencji, niewłaściwych poglądów, tacy, którzy krytykowali władzę, rząd i partię, nie byli dopuszczani do spotkań autorskich w bibliotekach, spotkań autorskich w ramach dyplomacji kulturalnej. To nie nastąpiło gwałtownie ani dramatycznie. To było stopniowo zmniejszane, ale bardzo się z czasem zaostrzyło i w zasadzie ja trzy dni po wyborach (jesienią 2023 roku – red.) dostałem znowu pierwsze zaproszenia z bibliotek. Te powody znikły. To nie jest tak, że wracam do jakiegoś raju na ziemi. W Polsce nadal należy wiele rzeczy zmienić, ulepszyć. Sytuacja osób LGBT prawnie się nie zmieniła. Czekamy na zapowiadaną ustawę o związkach partnerskich, która nie jest rozwiązaniem optymalnym, bo takim byłaby pełna równość małżeńska i koniec dyskryminacji, ale jest rozwiązaniem przynajmniej tymczasowo potrzebnym. I na to są szanse. Oczywiście po zmianie prezydenta. Prezydenta, który powiedział, że LGBT to nie ludzie, tylko ideologia. - Trzeba spodziewać się, że te ustawy będą przechodziły i będą wetowane przez prezydenta. To niech to idzie na jego konto, a nie na konto koalicji. A czy zmieniło się coś w społeczeństwie? Czy Polacy akceptują już osoby LGBT? - W Polsce, jeżeli chodzi o związki osób LGBT, prawnie nie zmieniło się praktycznie nic od roku 1932, w którym kodeks Makarewicza zdepenalizował stosunki homoseksualne. I to jest z jednej strony powód do dumy, bo to było bardzo wcześnie. W wielu krajach ten proces miał miejsce dopiero długo po wojnie. Ale również powód do wstydu, że zaczęliśmy proces tak wcześnie, a dalej się nie toczy. Są jakieś marginalne rzeczy, na przykład w prawie pracy jest zakaz dyskryminowania ze względu na orientację (seksualną). Natomiast tych zasadniczych zmian jeszcze nie ma, czyli ochrona przed mową nienawiści ze względu na orientację i tożsamość seksualną, związków partnerskich czy równości małżeńskiej. Dokonała się za to ogromna zmiana społeczna i to jest pod pewnym względem ważniejsze. Społeczeństwo już myśli o nas w zupełnie inny sposób. Mamy badania, które pokazują, że większość Polaków jest nie tylko za związkami partnerskimi, ale za równością małżeńską. To ogromna różnica między polskim społeczeństwu a polską klasą polityczną, która jest konserwatywna i boi się Kościoła. Ta zmiana w społeczeństwie już się dokonała. Ona jest po części zmianą pokoleniową, ale też popkultura, coming outy znanych osób, to, że ludzie mówią o sobie publicznie: „moja partnerka”, „moja dziewczyna”, „moja żona”, „mój mąż” – to naprawdę robi bardzo dobrą robotę i widzimy, jak to działa. Jako wyoutowany gej może się pan czuć w Polsce bezpiecznie? - Bez względu na to, czy chodzi o rasizm, antysemityzm, mizoginię, homofobię czy transfobię, te rzeczy po prostu siedzą w społeczeństwie. One tam zostają przez wiele lat i pokoleń bardzo solidnie wsączone, a przez ostatnie lata w Polsce trwał cały festiwal nienawiści. I on trwa nadal, tylko w tej chwili w nurcie opozycyjnym. Więc to nie jest tak, że to zniknęło, ale na pewno jest bezpieczniej niż cztery czy pięć lat temu. Przykładem są marsze równości. Przez lata w Polsce było ich parę: Warszawa, Kraków, Trójmiasto, Poznań, nie wszystkie co roku. Przez lata PiS-u było ich kilkanaście, dwadzieścia parę, teraz już przekroczyliśmy trzydzieści. Marsze równości są w bardzo małych miejscowościach. I owszem, był ten marsz w Białymstoku, pierwszy w zasadzie pogromowy. Niemniej jednak w kolejnych latach to bardzo odpuściło i trochę trudno wzbudzić w społeczeństwie aż taką nienawiść. Ludzie się z tym oswajają i na pewno w tej chwili marsze równości są w Polsce bezpieczniejsze niż parę lat temu. A takie zwykłe okazywanie sobie czułości na ulicy, w sklepie? Trzymanie się za rękę, pocałunek? Czy w Berlinie wygląda to inaczej niż w Warszawie? - Berlin jest specyficzny jako miejsce kultury gejowskiej. Bardzo ważny nie tylko po ‘89, ale również w latach trzydziestych i przez wiele okresów swojego istnienia. To może być różnie w poszczególnych dzielnicach. Mnie osobiście w Berlinie żaden homofobiczny komentarz nie spotkał, poza jednym – polskim. Ale z drugiej strony ja nie mówię po niemiecku na tyle, żeby znać kody homofobiczne, więc nie wiem, czy ktoś nie szepce rzeczy, które w Polsce bym zrozumiał, natomiast w Berlinie ich nie rozumiem. A czy to jest na równi? Nie wiem, bo sytuacja jest dynamiczna. Ludzie prowadzący niemieckie organizacje LGBT mówią, że z kolei w Niemczech bardzo rośnie przemoc wobec osób LGBT. Nie wiemy, jak to będzie wyglądało za pięć czy dziesięć lat. Nie wiemy również dlatego, że w Polsce nadal – o ile mi wiadomo – państwo nie prowadzi statystyk, które umożliwiłyby porównanie. Jest pan w związku małżeńskim zawartym w Londynie. Ile tego związku państwo polskie uznaje na co dzień? - Nic nie uznaje. O ile mi wiadomo, jesteśmy stanu niewolnego. Nie możemy zawrzeć związku małżeńskiego z kobietą – gdybyśmy chcieli – bo to byłaby bigamia. Ale poza tym nie mamy nic. W momencie, gdy wejdą związki partnerskie, to nasz związek będzie traktowany jak związek partnerski. A w momencie, kiedy zostałyby wprowadzone małżeństwa, to będziemy po prostu traktowani jak małżeństwo. Na razie nie możemy się wspólnie rozliczać, nie możemy w zasadzie żadnej rzeczy zrobić, poza tym, co można załatwić u notariusza, ale to są rzeczy bardzo powierzchowne. Nie mogę decydować o pochówku mojego męża, a on o moim. Są też osoby starsze, dla których na przykład kwestia dziedziczenia jest kwestią aktualną. I o ile ja mam co do zasady pogląd taki, że powinniśmy walczyć wyłącznie o równość małżeńską, o zniesienie dyskryminacji, to równocześnie właśnie głównie ze względu na osoby w starszym wieku, na pary wspólnie wychowujące dzieci, które są dziećmi jednego z partnerów, myślę, że powinniśmy wprowadzić cokolwiek, żeby te osoby miały jakąkolwiek podstawową opiekę i ochronę, bo w tej chwili są z niczym. My mamy to, co jest zapisane u notariusza. I to w żaden sposób nie wiąże się z faktem, że jestem z moim mężem od 21 lat. Przez państwo polskie jesteśmy traktowani jako obce osoby. Kiedy przejeżdżamy przez most na Odrze rozwodzimy się do momentu, w którym wracamy i znowu zawieramy na Odrze ślub. Ślub z wody. A czy wierzy pan, że tej koalicji uda się wprowadzić rejestrowane związki partnerskie? - To nie jest kwestia wiary, tylko praktyki. Prezydent niedługo się zmieni i jeśli zmieni się na prezydenta, który nie pochodzi z PiS czy Konfederacji, to zakładam, że taka zmiana jest możliwa. Problemem jest raczej sama koalicja, w której Trzecia Droga gra rolę hamulcowych, zarówno w kwestii związków partnerskich czy równości małżeńskiej, jak i aborcji. I wielu innych rzeczy, z którymi jest nie po drodze z Kościołem, bo zarówno Kosiniak-Kamysz, jak i Hołownia mają bardzo bliskie związki z Kościołem. W ubiegłym roku startował pan do parlamentu z listy Lewicy. Postanowił pan wziąć sprawy we własne ręce? - Uważam: wszystkie ręce na pokład, każdy robi, co może. Szedłem głównie pod przesłaniem dotyczącym osób LGBT i naszych praw oraz praw artystów, które są bardzo zaniedbywane. Robię to również jako prezes Unii Literackiej. Do parlamentu się nie dostałem, dosypałem tych tam sześć tysięcy głosów do wspólnego koszyczka, więc to też jest coś. Było to ciekawe doświadczenie kampanijne, którego wcześniej nie miałem. Nie wiem, czy chciałbym to powtarzać, pewnie nie, ale to była kwestia wzięcia odpowiedzialności. Była taka okazja, skorzystałem z niej, nie żałuję. Wróćmy do Berlina. Krytykuje pan m.in. niemiecką biurokrację. Ale czy to nie jest tak, że UE nie ma jeszcze dobrych przepisów, które pozwalałyby freelancerom-ekspatom na poruszanie się między różnymi krajami? - Po części jest to na pewno problem unijny, ale po części konkretnie problem Niemiec, biurokracji, która nieustannie mnoży problemy. I to takie, że nie na granicy złośliwości, tylko daleko za granicą złośliwości. Nieuznawanie polskich dokumentów, bo są „niepoważne”, chociaż to normalne dokumenty unijne. Kwestionowanie rozmaitych rzeczy, złośliwe, przedłużanie nieudzielania decyzji. Mój mąż starał się o uznanie za artystę przez jedenaście miesięcy, a następnie musiał zapłacić za te jedenaście miesięcy ubezpieczenie, z którego nie mógł korzystać. Cały czas jesteśmy w sporze z jakimiś niemieckimi urzędami, które utrudniają wszystko, co mogą. I same są źródłem tych problemów przez swoje zupełnie idiotyczne procedury. Na przykład? Na przykład pracownik, który co jakiś czas pracuje w Polsce, dostaje na cały rok od swojej firmy druk A1. I ma to jako dowód, że jest ubezpieczony w Niemczech przez rok. Ja do czegoś takiego nie mam prawa, muszę za każdym razem przez doradczynię podatkową prosić niemiecki urząd o potwierdzenie mi tego dla konkretnych dat. Jest tam pięć okienek. To wszystko trzeba wypełnić, wysłać. A przecież można by tego udzielać na cały rok – tak, jak w przypadku pracowników. To nie jest regulacja unijna, to jest regulacja niemiecka, ale taka, która pokazuje freelancerom i innym, którzy mają jakiekolwiek wolnościowe dążenia, że ich dążenia są niewłaściwe i powinni mieć „normalną pracę”, iść do biura i mieć stały etat. A skoro tego nie mają, to podejrzane. I to jest problem systemowy niemiecki, a nie unijny. Za czym w Berlinie pan zatęskni? - Świetne markety tureckie ze znakomitym jedzeniem, zwłaszcza z warzywami i ziołami. Znakomite targi staroci, pchle targi. Fenomenalne! Naprawdę je uwielbiam i na pewno będę na nie przyjeżdżał. Zieleń, brak smogu. W ogóle poziom utrzymania, konserwacji zieleni w Niemczech jest imponujący. To jest coś, do czego Polska powinna „doszlusować”, zwłaszcza w obliczu coraz bliższej katastrofy klimatycznej. Smog warszawski jest koszmarem, a w Berlinie go nie ma. No i jednak to, że to jest taka dwa razy większa Warszawa położona na Mazurach. Bliskość jezior, wody, rzeki. To meandrowanie rzeki wokół jezior pod Berlinem to jest trochę co innego niż ta jednak dosyć równa i prosta Wisła. A za ludźmi też pan zatęskni? - My prawie nie mamy znajomych w Berlinie. To też jest jeden z powodów naszego wyjazdu i nie tylko naszego. To jest jeden z głównych powodów podawanych przez ekspatów w sondażach, dlaczego w Niemczech źle się mieszka. I specyficznie w Berlinie. Dlatego, że nie można nawiązać kontaktu z miejscową ludnością, że te kontakty są bardzo powierzchowne. Co panu jako pisarzowi dały te lata spędzone w Berlinie? - Na pewno takie poczucie oderwania od własnego świata. I to jest dobre, że patrzy się z pewnego oddalenia, perspektywy. To jest oczyszczające, daje inne spojrzenie, bardziej wyabstrahowane. Z odległości można zobaczyć pewne rzeczy. Na pewno są takie teksty, których bym nie napisał, gdybym się nie wyprowadził z Polski. Jednak też mi to coś zabrało. Dla mnie zawsze bardzo ważne było korzystanie z języka ulicy, z tego, jak ludzie mówią, co opowiadają w środkach komunikacji miejskiej, podsłuchiwanie. No a w Niemczech, ze względu na słabą znajomość języka, nie jestem w stanie zapisać tego w pamięci, odróżnić rozmaite rejestry języka, gwarowość, regionalność. *Jacek Dehnel (rocznik 1980) – pisarz, tłumacz i malarz. Autor książek poetyckich, powieści i opowiadań (m.in. „Lala”, „Saturn”, „Matka Makryna”). Z mężem Piotrem Tarczyńskim tworzy cykl powieści kryminalnych osadzonych w realiach Krakowa z przełomu XIX i XX wieku. Powieści są publikowane pod wspólnym pseudonimem „Maryla Szymiczkowa”. Na początku 2020 roku para wyjechała do Berlina, ale po prawie pięciu latach wraca do Polski. Rozmowa miała miejsce w Instytucie Polskim w Düsseldorfie 18 listopada 2024. Jacek Dehnel gościł na Polskim Weekendzie Wolności. |
||
Short teaser | „W Polsce nadal należy wiele rzeczy zmienić, ulepszyć” – mówi pisarz Jacek Dehnel. Po pięciu latach opuszcza Berlin. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/jacek-dehnel-opuszcza-berlin-nie-wracam-do-raju/a-70858785?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/70852825_401.jpg | ||
Image source | Anna Maciol-Holthausen/DW | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2024/newspol241122_dehnelok_01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/70852825_401.jpg&title=Jacek%20Dehnel%20opuszcza%20Berlin%3A%20Nie%20wracam%20do%20raju |
Item 64 | |||
Id | 70863730 | ||
Date | 2024-11-22 | ||
Title | Niemcy. Branża motoryzacyjna i dostawcy tną zatrudnienie | ||
Short title | Niemcy. Branża motoryzacyjna i dostawcy tną zatrudnienie | ||
Teaser |
Redukcja etatów w branży motoryzacyjnej trwa. Oprócz producentów samochodów dotyczy to również wielu dostawców, ostatnio – koncernu Bosch. W związku z kryzysem w branży motoryzacyjnej koncern Bosch planuje zlikwidować więcej miejsc pracy niż wcześniej zakładano. Jak poinformowała jego rzeczniczka, w nadchodzących latach redukcje obejmą do 5 550 miejsc pracy. Ponad dwie trzecie z nich, w sumie 3 800, ma zostać zlikwidowanych w Niemczech. „W sposób odpowiedzialny społecznie”Podane liczby są częścią planowanych posunięć. Ile miejsc pracy zostanie ostatecznie zlikwidowanych, okaże się podczas negocjacji kierownictwa firmy z przedstawicielami pracowników, które mają się teraz rozpocząć. Zwolnienia mają być przeprowadzone w sposób jak najbardziej odpowiedzialny społecznie. W dalszym ciągu obowiązuje porozumienie zawarte w połowie 2023 roku, które wyklucza zwolnienia w dziale koncernu w Niemczech zajmującym się dostawami części i podzespołów dla przemysłu motoryzacyjnego do końca 2027 roku, a w niektórych przypadkach nawet do końca 2029 roku. Pod koniec 2023 roku w dziale tym pracowało 72 000 z około 134 000 pracowników koncernu Bosch w Niemczech. Planowane kroki mają największy wpływ na dział komputerowych rozwiązań międzydomenowych, który odpowiada na przykład za systemy wspomagania i zautomatyzowaną jazdę. Do końca 2027 roku na całym świecie ma zostać zlikwidowanych tam 3 500 miejsc pracy, z czego około połowy w Niemczech. Rada zakładowa podała, że dotyczy to zakładów w Leonbergu, Abstatt, Renningen i Schwieberdingen w Badenii-Wirtembergii oraz Hildesheim w Dolnej Saksonii. Zakłady w Hildesheim, w których Bosch wytwarza produkty dla elektromobilności, mają zlikwidować łącznie około 750 miejsc pracy do 2032 roku, większość z nich (600) do końca 2026 roku. Istnieją również plany oszczędnościowe dla działu, który produkuje układy kierownicze do samochodów osobowych i ciężarowych. W fabryce w Schwaebisch Gmuend w latach 2027-2030 ma zostać zlikwidowanych do 1300 miejsc pracy, co stanowi ponad jedną trzecią zatrudnionych w niej osób. Nadmierne zatrudnienieBosch uzasadnia planowane ograniczenie zatrudnienia kryzysem w branży motoryzacyjnej. „Globalna produkcja samochodów zatrzyma się w tym roku na poziomie około 93 milionów sztuk, jeśli nie spadnie nieznacznie w porównaniu z rokiem poprzednim” – podało kierownictwo firmy. W nadchodzącym roku spodziewane jest co najwyżej niewielkie ożywienie. W przemyśle samochodowym występuje znaczna nadwyżka mocy produkcyjnych. Nasiliła się w nim również walka konkurencyjna i cenowa. Jak ponadto poinformowano, producenci samochodów zgłaszają na przykład znacznie mniej zamówień na części do samochodów elektrycznych, co prowadzi do przerostu zatrudnienia w Hildesheim. Co więcej, rynek przyszłych technologii rozwija się inaczej niż tego oczekiwał koncern Bosch. Systemy wspomagania jazdy i rozwiązania do jazdy zautomatyzowanej nie cieszą się tak dużym popytem, jak przewidywano. Wiele takich projektów jest obecnie odkładanych na później lub anulowanych przez ich producentów. W dziale układów kierowniczych Bosch zmaga się z rosnącą konkurencją. W odpowiedzi na nią firma planuje połączyć różne funkcje i obniżyć koszty. W tym celu istniejące zakłady za granicą o innych niż w Niemczech strukturach kosztowych mają być lepiej wykorzystane, aby móc oferować układy kierownicze w konkurencyjnych cenach na całym świecie. „Policzek dla pracowników”Plany te zostały ostro skrytykowane przez przedstawicieli pracowników. – Zapowiedź firmy o redukcji personelu w takim stopniu jest policzkiem dla pracowników – powiedział Frank Sell, szef rady zakładowej działu dostaw dla przemysłu samochodowego. Już w maju tego roku uzgodniono redukcję zatrudnienia w czterech różnych działach, obejmującą łącznie około 2 200 miejsc pracy. Dodatkowe redukcje etatów w tak krótkim czasie podkopują zaufanie załogi do zarządu firmy i prowadzą w niej do dużej niepewności. W ostatnich miesiącach Bosch skrócił również godziny pracy wielu pracowników i odpowiednio obniżył ich wynagrodzenia. – W wyniku jednostronnej interwencji firmy w wynagrodzenia pracowników, osiągnęliśmy również nowy, skranie niski poziom we współpracy z jej zarządem – stwierdził dalej Frank Sell. Zagraża to pokojowi społecznemu w firmie. – Będziemy teraz organizować nasz opór wobec tych planów na wszystkich poziomach. Plany koncernu Bosch dotyczące redukcji zatrudnienia na całym świecie były ogłaszane kilkakrotnie w ciągu ostatniego roku. Łącznie zagrożonych jest ponad 7 tys. miejsc pracy. Większość z nich dotyczy Niemiec, nie tylko w dziale dostaw części dla przemysłu motoryzacyjnego, ale także w dziale narzędzi i w spółce zależnej BSH zajmującej się produkcją sprzętu AGD. Wiosną tego roku tysiące pracowników grupy Bosch w całych Niemczech protestowało przeciwko planowanym zwolnieniom. Przed jej centralą w Gerlingen koło Stuttgartu demonstrowało wówczas ponad 10 tys. osób. Odbyły się również duże protesty w innych miejscach, w których wzięło udział około 15 tys. osób. Niski popyt, słaba koniunkturaPrzemysł motoryzacyjny przeżywa kryzys z powodu osłabienia koniunktury i cierpi z powodu niskiego popytu, zwłaszcza na samochody elektryczne. Ford chce zlikwidować 2 900 miejsc pracy w Niemczech do 2027 roku. Jedna czwarta miejsc ma zostać zlikwidowana w fabryce w Kolonii, która została całkowicie przekształcona na produkcję samochodów elektrycznych i już teraz pracuje w skróconym wymiarze godzin. W Volkswagenie planowane są obniżki płac, zamknięcia zakładów i redukcje zatrudnienia; według rady zakładowej zagrożone są trzy zakłady i dziesiątki tysięcy miejsc pracy. Związek zawodowy IG Metall chce zaprotestować przeciwko temu poprzez strajki ostrzegawcze. Także Mercedes chce zaoszczędzić miliardy euro. Dostawcy części i podzespołów, tacy jak ZF, Continental i Schaeffler również chcą zlikwidować tysiące miejsc pracy. (DPA/jak) Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >> |
||
Short teaser | Redukcja etatów w branży motoryzacyjnej trwa. Dotyczy to również wielu dostawców, ostatnio – koncernu Bosch. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemcy-branża-motoryzacyjna-i-dostawcy-tną-zatrudnienie/a-70863730?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/56124710_401.jpg | ||
Image source | Hendrik Schmidt/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/56124710_401.jpg&title=Niemcy.%20Bran%C5%BCa%20motoryzacyjna%20i%20dostawcy%20tn%C4%85%20zatrudnienie |
Item 65 | |||
Id | 70863833 | ||
Date | 2024-11-22 | ||
Title | Reforma szpitali. Część placówek do zamknięcia | ||
Short title | Reforma szpitali. Część placówek do zamknięcia | ||
Teaser |
Po prawie dwóch latach sporów Bundesrat przyjął projekt ustawy o reformie szpitali. Placówki czekają poważne konsekwencje. W piątek (22.11.2024) niemiecka wyższa izba parlamentu Bundesrat przegłosowała ustawę o dużej reformie szpitali. Minister zdrowia Karl Lauterbach mówi o „rewolucji”. Celem ma być mniejsza presja finansowa na szpitale i większa specjalizacja placówek, co w rezultacie ma zapewnić pacjentom lepszą opiekę. Reforma będzie miała jednak duże konsekwencje dla liczby szpitali. Po co ta reforma?Według ekspertów Niemcy mają stosunkowo dużą liczbę szpitali w porównaniu z sąsiednimi krajami i od lat borykają się z problemami. Trudności finansowe, braki kadrowe i jedna trzecia z 480 000 łóżek nie jest zajęta – podaje niemieckie Ministerstwo Zdrowia. Lauterbach postrzega reformę jako rodzaj hamulca bezpieczeństwa: bez zmian istnieje ryzyko niewypłacalności szpitali i nieoptymalnego leczenia. Jego zdaniem oczywiste jest, że Niemcy nie mają potrzeb medycznych ani personelu dla 1700 szpitali. Celem jest zatem zapewnienie odpowiedniej podstawy ekonomicznej dla tych szpitali, które są naprawdę potrzebne. Co przewiduje reforma pod względem finansowym?System wynagrodzeń wprowadzony 20 lat temu z ryczałtowymi stawkami za każdy przypadek leczenia ma zostać zasadniczo zmieniony. Według Lauterbacha do tej pory prowadził on do leczenia jak największej liczby przypadków w najtańszy możliwy sposób, a nawet – do zachęt do niepotrzebnych z medycznego punktu widzenia interwencji. W przyszłości powinna zatem istnieć stała podstawa w wysokości 60 procent wynagrodzenia za sam fakt, że kliniki zapewniają podstawowy personel i sprzęt do niektórych usług. Przewiduje się również dodatkowe premie do wynagrodzenia dla klinik zajmujących się pediatrią, położnictwem, intensywną terapią i medycyną wypadkową, a także ze specjalnymi oddziałami udarowymi i opieką w nagłych wypadkach. Co reforma przewiduje dla jakości leczenia?Klinika ma otrzymywać nowe stałe wynagrodzenie za „grupy usług” przypisane jej przez państwo. Reprezentują one usługi medyczne, bardziej precyzyjnie zdefiniowane niż z grubsza nazwane oddziały specjalistyczne. Punktem wyjścia ma być 65 grup, które w dużej mierze opierają się na modelu z Nadrenii Północnej-Westfalii – na przykład takich jak „chirurgia kręgosłupa” czy „białaczka”. W każdym przypadku określono również specyfikacje jakościowe dla specjalistycznego personelu i sprzętu. Lauterbach wielokrotnie podkreślał, że nie będzie żadnych kompromisów. Celem jest zapewnienie, że na przykład leczenie raka będzie przeprowadzane w klinikach posiadających specjalistyczną wiedzę. Co to oznacza dla szpitali?Zmianami mają kierować kraje związkowe odpowiedzialne za planowanie szpitali. Na przykład, mogą one określić, czy w danym regionie istnieją dwie czy cztery lokalizacje dla chirurgii kręgosłupa, wyjaśnił Lauterbach. Nowe stałe wynagrodzenie ma również na celu dalsze zabezpieczenie istnienia mniejszych szpitali na obszarach wiejskich. Kraje związkowe powinny również mieć możliwość deklarowania lokalizacji jako „międzysektorowych placówek opieki”, które łączą leczenie szpitalne z usługami ambulatoryjnymi i pielęgniarskimi „blisko domu”. Tam, gdzie brakuje internistów czy specjalistycznych gabinetów lekarskich, pacjenci będą mogli w przyszłości udać się na leczenie do szpitala. Jednocześnie część szpitali, szczególnie w dużych miastach w zachodnich Niemczech, może w wyniku reformy zostać zamknięta. Jakie korzyści przyniesie reorganizacja?Ministerstwo wskazuje na „wzrost wydajności i zmniejszenie wydatków” dzięki bardziej skoordynowanej opiece o wyższej jakości. Roczne wydatki ustawowych kas chorych na kliniki wzrosły ostatnio do 94 miliardów euro. Była to jedna trzecia wszystkich wydatków na usługi medyczne. Kasy chorych popierają większą specjalizację na rzecz wyższej jakości, ale ostrzegają przed dalszą „lawiną kosztów” w i tak już napiętej sytuacji finansowej. Kliniki i kraje związkowe wzywają również do szybszych zastrzyków finansowych, ponieważ w przeciwnym razie niektóre szpitale nie byłyby w stanie przeprowadzić reformy, która wejdzie w życie dopiero za kilka lat. Co będzie dalej?Ustawa ma wejść w życie 1 stycznia 2025 r., ale nie zostanie wdrożona za jednym zamachem tylko stopniowo do 2029 r. Plan zakłada, że kraje związkowe przydzielą odpowiednie grupy usług swoim szpitalom do końca 2026 roku. Następnie, w latach 2027 i 2028 finansowanie będzie stopniowo przekształcane w nowy system. (DPA/stef) Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku! |
||
Short teaser | Bundesrat przyjął projekt ustawy o reformie szpitali. Placówki czekają poważne konsekwencje. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/reforma-szpitali-część-placówek-do-zamknięcia/a-70863833?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/69716042_401.jpg | ||
Image caption | Klinika Charité w Berlinie | ||
Image source | Schoening/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/69716042_401.jpg&title=Reforma%20szpitali.%20Cz%C4%99%C5%9B%C4%87%20plac%C3%B3wek%20do%20zamkni%C4%99cia |
Item 66 | |||
Id | 70861749 | ||
Date | 2024-11-22 | ||
Title | Ten pomnik Sobieskiego nie stanie w Wiedniu. Może inny | ||
Short title | Ten pomnik Sobieskiego nie stanie w Wiedniu. Może inny | ||
Teaser |
Odlany sześć lat temu w Gliwicach kilkutonowy pomnik Jana III Sobieskiego definitywnie nie stanie na wzgórzu Kahlenberg nad Wiedniem, skąd polski król 341 lat temu miał uderzyć na wojska Kara Mustafy. Wiedeń nie zbuduje sceny, „która może zostać wykorzystana do ksenofobicznej agitacji i podsycania islamofobicznych i antytureckich resentymentów”, ogłosiła na początku listopada Veronica Kaup-Hasler z Socjaldemokratycznej Partii Austrii (SPÖ) odpowiedzialna za kulturę radna miejska. Powołała się przy tym na ustalenia naukowe. Decyzja „właściwie usprawiedliwiona”W podjęciu decyzji pomagała jej polsko-austriacka grupa ekspertów. Jeden z jej członków, prof. historii Bogusław Dybaś z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, który w latach 2007-19 był dyrektorem Stacji Naukowej PAN w Wiedniu, powiedział austriackiej agencji prasowej APA, że „ze względu na charakter pomnika i jego niską wartość artystyczną” uważa decyzję Rady Miasta Wiednia „za właściwie usprawiedliwioną”. W rozmowie z DW polski historyk mówi, że odmowa upamiętnienia polskiego króla w Wiedniu „dotyczy tego konkretnego pomnika w tym konkretnym miejscu”. – Tak sądzę i taką mam nadzieję, że to nie zamyka dyskusji o jakiejś kolejnej formie upamiętnienia Jana III Sobieskiego – mówi prof. Dybaś. „Wstyd dla Wiednia i Wiedeńczyków”Podobną nadzieję ma Zenon Kosiniak-Kamysz, który od miesiąca kieruje jako chargé d'affaires polską ambasadą w Wiedniu. – Nie przypuszczam, że ta decyzja jest rozstrzygnięciem ostatecznym, po wsze czasy – mówi DW. Dyplomata rozmawiał już o tym z Veroniką Kaup-Hasler, liczy też na rozmowie z burmistrzem Wiednia Michaelem Ludwigiem. – Brak pomnika to jest wstyd dla Wiednia i Wiedeńczyków – podkreśla ambasador Kosiniak-Kamysz. Prof. Dybaś ubolewa, że dochodzenie do ostatecznego rozstrzygnięcia zajęło władzom Wiednia tak długo. Pomnik na Kahlenbergu miał być bowiem odsłonięty w 335. rocznicę odsieczy, czyli sześć lat temu. Cokół przygotowano już w 2013 roku, a pięć lat później pojawiła się na nim data bitwy: 12 IX 1683. Miasto jednak nie wyraziło wtedy zgody na umieszczenie na nim odlanego w Gliwicach monumentu. Pomnik zamiast do Austrii ruszył więc w podróż po Polsce. Zaczął od Krakowa. Rzeźbiarz chciał chyba powiedzieć zbyt dużoAutorem monumentu jest prof. Czesław Dźwigaj, znany przede wszystkim z kilkudziesięciu figur Jana Pawła II, ale i na przykład znajdującego się na krakowskim Cmentarzu Rakowickim pomnika ofiar ukraińskiego ludobójstwa na Wołyniu. „To Sobieski z buławą w ręku w trakcie natarcia. Za nim są husarzy – symboliczne skrzydła, a pod kopytami: pokonana armia osmańska”, tak pięć lat temu w rozmowie z dziennikarzem radia RMF FM opisywał rzeźbę Piotr Zapart z krakowskiego Bractwa Kurkowego, inicjator projektu i przewodniczący komitetu budowy pomnika. Austriacki dziennik „Der Standard” przypomniał niedawno, że swoje zastrzeżenia wobec koncepcji typowego dla XIX wieku „pomnika bohaterów” wyraziła „grupa austriacko-polskich ekspertów”, która zaleciła „zdystansowanie się od jakiejkolwiek formy pomnika heroizującego”. – Rzeźbiarz chciał chyba powiedzieć zbyt dużo – mówi w rozmowie z DW żyjący od 40 lat w Düsseldorfie polski artysta plastyk Emil Bartłomiejczak oglądając zdjęcia rzeźby sprzed lat, umieszczonej na lawecie, na której miała ona dotrzeć na Kahlenberg. Artysta nie widzi w nim też pomnika XIX-wiecznego. – Porównań trzeba by raczej szukać w znacznie odleglejszej przeszłości – dodaje. Sojusznicy ze skrajnej prawicyGorącymi zwolennikami symboliki wyrażanej przez pomnik prof. Dźwigaja stała się dość niespodziewanie austriacka skrajna prawica, która wcześniej raczej nie pałała nadmierną sympatią wobec Polski i Polaków. „Byłoby skandalem, gdyby ta taktyka opóźniania została podjęta ze względu na wyborców ze społeczności tureckiej”, powiedział we wrześniu 2018 roku ówczesny szef parlamentarnego klubu Wolnościowej Partii Austrii (FPÖ) Johann Gudenus, gdy władze Wiednia wstrzymały zapowiadane na ten rok odsłonięcie pomnika. Ten polityk zasłynął wcześniej wizytą u Ramsana Kadyrowa w Czeczenii, gdzie nie dostrzegł „żadnych oznak wojny czy dyskryminacji”, oraz udziałem w tak zwanej „wyborczej misji obserwacyjnej” podczas referendum na Krymie, po aneksji półwyspu przez Rosję w 2014 roku. Rok później wycofał się jednak z polityki wraz ze swym partyjnym szefem i urzędującym wicekanclerzem Heinzem-Christianem Strachem, po publikacji przez media nagrań z Ibizy, na których między innymi obiecywali oni niejakiej Aljonie Makarowej, rzekomej kuzynce rosyjskiego oligarchy naftowego Igora Makarowa, przejęcie najpoczytniejszej austriackiej gazety „Neue Kronen Zeitung” w zamian za finansowe wsparcie dla FPÖ. – Ale najbardziej skrajni nie są wolnościowcy, a identytaryści urządzający na Kahlenbergu demonstracje, podczas których dochodzi do starć z ich lewicowymi przeciwnikami – mówi w rozmowie z DW prof. Dybaś. Ruch Identytarystyczny Austria (Identitäre Bewegung Österreich) powstał w 2012 roku jako odnoga zainicjowanego dziesięć lat wcześniej we Francji międzynarodowego ruchu Les Identitaires. – Ten pomnik pewnie by tylko podgrzewał atmosferę tych sporów – uważa polski historyk. Szczęśliwe zakończenie?Ambasador Kosiniak-Kamysz podkreśla, że Jan III Sobieski ma nie tylko wielkie zasługi dla Polski, ale i dla Austrii, i Europy. W rozmowie z DW zaznacza, że w sprawie jego upamiętnienia ma jak na razie za sobą jedynie wspomnianą rozmowę telefoniczną. – Nie dostaliśmy żadnego stanowiska wiedeńskiego magistratu na piśmie. Dlatego podchodzę do tego bez większych emocji. I mam nadzieję, że przez następnych kilka lat, gdy będę kierował polską ambasadą, będę miał wiele okazji do rozmów na ten temat. I do szczęśliwego zakończenia. To znaczy do godnego uczczenia króla Jana III Sobieskiego w Wiedniu. |
||
Short teaser | Pomnik Jana III Sobieskiego nie stanie na wzgórzu Kahlenberg, skąd polski król miał uderzyć na wojska Kara Mustafy. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/ten-pomnik-sobieskiego-nie-stanie-w-wiedniu-może-inny/a-70861749?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/66086737_401.jpg | ||
Image caption | Nad Wiedniem nie stanie pomnik Jana III Sobieskiego | ||
Image source | La Nacion/ZUMAPRESS/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2022/bpol220610_001_wafel_01r_sd.mp4&image=https://static.dw.com/image/66086737_401.jpg&title=Ten%20pomnik%20Sobieskiego%20nie%20stanie%20w%20Wiedniu.%20Mo%C5%BCe%20inny |
Item 67 | |||
Id | 70861902 | ||
Date | 2024-11-22 | ||
Title | Nakaz aresztowania Netanjahu. Co zrobią Niemcy? | ||
Short title | Nakaz aresztowania Netanjahu. Co zrobią Niemcy? | ||
Teaser |
Po wydaniu nakazu aresztowania premiera Izraela niemiecki rząd stoi przed dylematem, jakie zająć stanowisko. Niemiecki rząd nie zdecydował jeszcze, jak zamierza postąpić w związku z nakazem aresztowania wydanym przez Międzynarodowy Trybunał Karny (MTK) przeciwko premierowi Izraela Beniaminowi Netanjahu. Rzecznik rządu Steffen Hebestreit zapowiedział, że wynikające z tego „kroki wewnętrzne” zostaną dokładnie przeanalizowane. Ze względów historycznych rząd niemiecki jest jednym z największych zwolenników MTK – dodał rzecznik. „Jednocześnie konsekwencją historii Niemiec jest to, że mamy wyjątkowe stosunki i wielką odpowiedzialność wobec Izraela” – oświadczył. Niemcy popierają prawo Izraela do samoobrony po ubiegłorocznym ataku terrorystycznym Hamasu. Aresztowanie mało prawdopodobneRząd Niemiec uważa, że wykonanie międzynarodowego nakazu aresztowania izraelskiego premiera Beniamina Netanjahu jest na niemieckim terytorium mało prawdopodobne. „Trudno mi sobie wyobrazić, że dokonalibyśmy aresztowań na tej podstawie” – wyjaśnił rzecznik rządu w piątek, 22 listopada. Hebestreit podkreślił, że nakaz aresztowania został przyjęty do wiadomości. Dodał, że kwestia aresztowania pojawiłaby się tylko wtedy, gdyby Netanjahu przyjechał do Niemiec. Na pytanie, czy premier Izraela będzie teraz mile widziany w Niemczech, rzecznik rządu nie odpowiedział. Podkreślił, że kwestia nakazu aresztowania wymaga wyjaśnienia pod względem prawnym. Międzynarodowy Trybunał Karny wydał w środę (20.11.2024) nakazy aresztowania Netanjahu i niedawno zdymisjonowanego izraelskiego ministra obrony Jo'awa Gallanta za domniemane zbrodnie wojenne podczas wojny w Strefie Gazy. Sędziowie w Hadze wydali również nakaz aresztowania przywódcy organizacji terrorystycznej Hamas – Mohammada Diab Ibrahima Al-Masriego, znanego pod nazwiskiem Deif. Według izraelskich źródeł on już jednak nie żyje. Podzielone reakcjeMiędzynarodowe reakcje na nakaz aresztowania Netanjahu są podzielone. Podczas gdy Iran i Autonomia Palestyńska świętują decyzję trybunału, sojusznicy Izraela krytykuje nakaz aresztowania – przede wszystkim USA. Węgry nawet demonstracyjnie przedstawiły chęć zaproszenia Netanjahu do swojego kraju. Rządy Holandii i Kanady poinformowały natomiast, że nakazy aresztowania zostaną wykonane w ich krajach. Netanjahu mógłby również zostać aresztowany w Irlandii – powiedział szef rządu Simon Harris brytyjskiej agencji prasowej PA. Jeśli inne państwa przyjmą takie samo podejście, może to poważnie ograniczyć swobodę podróżowania izraelskiego szefa rządu. Szef dyplomacji UE Josep Borrell nazwał międzynarodowy nakaz aresztowania Netanjahu jako wiążący dla państw członkowskich Unii Europejskiej. „Decyzja Trybunału musi być respektowana i wdrożona” – powiedział Borrell. (DPA, ARD/stef) |
||
Short teaser | Po wydaniu nakazu aresztowania premiera Izraela niemiecki rząd stoi przed dylematem, jakie zająć stanowisko. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/nakaz-aresztowania-netanjahu-co-zrobią-niemcy/a-70861902?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/70859583_401.jpg | ||
Image caption | Premier Izraela Beniamin Netanjahu podczas wizyty u kanclerza Niemiec Olafa Scholza (zdjęcie archiwalne) | ||
Image source | Kay Nietfeld/picture alliance/dpa | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/70859583_401.jpg&title=Nakaz%20aresztowania%20Netanjahu.%20Co%20zrobi%C4%85%20Niemcy%3F |
Item 68 | |||
Id | 70861788 | ||
Date | 2024-11-22 | ||
Title | Niemcy. Bosch likwiduje tysiące miejsc pracy | ||
Short title | Niemcy. Bosch likwiduje tysiące miejsc pracy | ||
Teaser |
Bosch, dostawca branży motoryzacyjnej z siedzibą w Stuttgarcie, planuje zlikwidować kolejne 5500 miejsc pracy na całym świecie. Ma to nastąpić do końca 2027 roku. Bosch ogłosił dalsze redukcje zatrudnienia: dotyczy to głównie lokalizacji w Niemczech. Rada zakładowa nie chce się na to zgodzić. Słaby popytZapowiedziana redukcja miejsc pracy ma dotyczyć działu Cross-Domain Computing Solutions, czyli działu oprogramowania i elektroniki samochodowej. Popyt na inteligentne systemy wspomagania kierowcy i rozwiązania do zautomatyzowanej jazdy, a także na jednostki sterujące nie rozwija się zgodnie z przewidywaniami. Sytuacja ekonomiczna w tym dziale jest jeszcze bardziej napięta niż kilka miesięcy temu. Ponadto dział zatrudnia znacznie więcej pracowników niż jest to wymagane. Koncern wyjaśnia, że w związku z tym „konieczne są dalsze dostosowania kadrowe i strukturalne, aby zapewnić konkurencyjność”. Bosch ma je opracować wspólnie z przedstawicielami załogi „w sposób jak najbardziej akceptowalny społecznie”. W ostatnich miesiącach firma zlikwidowała już kilka tysięcy miejsc pracy. Niemniej jednak firma obawia się, że nie osiągnie swoich rocznych celów. Skrócenie czasu pracyPonadto wczoraj firma ogłosiła plany skrócenia czasu pracy. Od 1 marca 2025 roku 450 osób zatrudnionych w kilku niemieckich lokalizacjach będzie pracować tylko 35 godzin tygodniowo. Decyzja jest podyktowana mało optymistycznymi perspektywami biznesowymi. „Od 1 marca 2025 r. 450 pracowników w kilku niemieckich lokalizacjach będzie pracować tylko 35 godzin tygodniowo” – poinformowała rzeczniczka firmy, tym samym potwierdzając doniesienia dziennika Stuttgarter Zeitung. Według gazety celem jest uniknięcie dalszych redukcji zatrudnienia. (DPA, RTR/jak) Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku! |
||
Short teaser | Bosch planuje zlikwidować kolejne 5500 miejsc pracy na całym świecie. Ma to nastąpić do końca 2027 roku. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemcy-bosch-likwiduje-tysiące-miejsc-pracy/a-70861788?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/70861460_401.jpg | ||
Image source | Alicia Windzio/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/70861460_401.jpg&title=Niemcy.%20Bosch%20likwiduje%20tysi%C4%85ce%20miejsc%20pracy |
Item 69 | |||
Id | 70858856 | ||
Date | 2024-11-22 | ||
Title | Nord Stream. Amerykański miliarder chce kupić gazociąg | ||
Short title | Nord Stream. Amerykański miliarder chce kupić gazociąg | ||
Teaser |
Kupno gazociągu Nord Stream 2 miałoby być kartą przetargową w negocjacjach z Rosją ws. zakończenia wojny w Ukrainie. Stephen Lynch, amerykański inwestor i zwolennik Donalda Trumpa, chce kupić nieczynny gazociąg Nord Stream 2. Jak informuje gazeta „Wall Street Journal”, złożył on wniosek do rządu USA o udzielenie pozwolenia na złożenie oferty w ewentualnej licytacji w Szwajcarii. Zdaniem Lyncha byłaby to wyjątkowa okazja, aby dostawy energii do Europy znalazły się pod amerykańską i europejską kontrolą – powiedział inwestor gazecie. Jako argument Lynch miał podać rządowi USA, że własność gazociągu może być kartą przetargową w negocjacjach z Rosją w sprawie zakończenia wojny w Ukrainie. Zakłada on, że gazociąg zostanie sprzedany na aukcji, jeśli niewypłacalna spółka zależna rosyjskiego giganta energetycznego Gazpromu nie będzie w stanie zrestrukturyzować swoich długów i jej aktywa zostaną zlikwidowane. Zwolennik TrumpaLynch potrzebuje jednak zgody Waszyngtonu na prowadzenie interesów z firmami objętymi amerykańskimi sankcjami. Wielu amerykańskich senatorów i urzędników w Departamencie Skarbu i Departamencie Stanu USA zostało poinformowanych o tych planach, pisze „Wall Street Journal". Lynch wspierał finansowo kampanię wyborczą prezydenta elekta Donalda Trumpa i Republikanów. Podwodny rurociąg Nord Stream 2 między Rosją a Niemcami został ukończony w 2021 roku, ale nigdy nie został uruchomiony komercyjnie. Jedna z dwóch jego nitek została uszkodzona w wyniku eksplozji we wrześniu 2022 r. Druga nitka jest nienaruszona. Ze względu na rosyjską inwazję na Ukrainę dostawy rosyjskiego gazu ziemnego nie mają obecnie miejsca. (DPA/stef) |
||
Short teaser | Gazociąg Nord Stream 2 miałby być kartą przetargową w negocjacjach z Rosją ws. zakończenia wojny w Ukrainie. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/nord-stream-amerykański-miliarder-chce-kupić-gazociąg/a-70858856?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/69956252_401.jpg | ||
Image caption | Stacja końcowa gazociągu Nord Stream 2 w Lubminie | ||
Image source | Stefan Sauer/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/69956252_401.jpg&title=Nord%20Stream.%20Ameryka%C5%84ski%20miliarder%20chce%20kupi%C4%87%20gazoci%C4%85g |
Item 70 | |||
Id | 70857815 | ||
Date | 2024-11-22 | ||
Title | Merkel: z Trumpem nie można pogawędzić, każde spotkanie to rywalizacja | ||
Short title | Merkel: każde spotkanie z Trumpem to rywalizacja | ||
Teaser |
W wywiadzie dla tygodnika „Der Spiegel” Angela Merkel mówi o swoich obawach związanych z Trumpem i Muskiem. Zapewnia, że nie miała złudzeń co do Putina. Donald Trump jest „wyzwaniem dla świata, szczególnie dla multilateralizmu” – ocenia była kanclerz Angela Merkel w wywiadzie dla tygodnika „Der Spiegel”, który ukazał się na kilka dni przed światową premierą jej wspomnień. W książce, która była gotowa jeszcze przed wyborami prezydenckimi w USA, Merkel wyraża nadzieję na zwycięstwo kandydatki Demokratów Kamali Harris. W wywiadzie dla „Spiegla” nie kryje rozczarowania. Jak przyznaje, gdy rankiem 6 listopada spojrzała na telefon komórkowy poczuła „smutek”. „Dla mnie rozczarowaniem było już to, gdy w 2016 roku Hillary Clinton nie wygrała. Życzyłam sobie, aby było inaczej” – mówi. Donalda Trumpa opisuje jako osobę, „która w polityce nie dopuszcza sytuacji „win-win, a jedynie uznaje zwycięzców i przegranych”, co – jej zdaniem – jest bardzo trudnym wyzwaniem dla multilateralizmu. „Trump był bardzo ciekawski i chciał dokładnie poznać szczegóły. Ale tylko po to, by wybadać je na swoją korzyść, by znaleźć argumenty, które wzmocniłyby go i osłabiły innych. Im więcej osób było w pokoju, tym większa była jego chęć bycia zwycięzcą. Nie można z nim pogawędzić, każde spotkanie to rywalizacja: ty albo ja” – ocenia Merkel. W porównaniu do poprzedniej kadencji Trumpa teraz zmieniło się to, że „istnieje jego wyraźny sojusz z wielkimi firmami z Doliny Krzemowej, które dysponują ogromnym kapitałem”. Chodzi przede wszystkim o Elona Muska, który ma być doradcą Trumpa. „Jeśli osoba taka jak on jest właścicielem 60 procent wszystkich satelitów krążących w kosmosie, to oprócz kwestii politycznych musi to nas ogromnie zajmować” – przyznała Merkel. „Putin zawsze miał skłonności dyktatorskie”Pytana o krytykowaną dziś politykę wobec Rosji i uzależnienie od rosyjskiego gazu, była kanclerz przyznaje, że nigdy nie miała złudzeń co do Władimira Putina. „Zawsze miał skłonności dyktatorskie, a jego zadufanie w sobie często mnie irytowało. Ale nie wierzę, że już kiedy objął urząd w 2000 r., planował pewnego dnia zaatakować Ukrainę. Jest to raczej sytuacja, w której my na Zachodzie również musimy zadać sobie pytanie, czy zawsze robiliśmy wszystko dobrze” – powiedziała Merkel. „Nie było i nie ma żadnego powodu, który usprawiedliwiałby inwazję Putina na Ukrainę. Ale większa jedność Zachodu z pewnością by się przydała. Nie byliśmy tak silni, jak mogliśmy być” – przyznała. „Kozioł ofiarny”Odpiera ona też zarzut, jakoby sprzeciwiając się przyjęciu przez NATO planu działań na rzecz członkostwa Ukrainy i Gruzji na szczycie w Bukareszcie w 2008 roku, podzieliła sojusz. „Dlaczego amerykańskie stanowisko jest sztywne, a każdy, kto zajmuje inne, jest uważany za dzielącego? Zgodziłam się wówczas na kompromis: Nie dla statusu kandydata, ale zapewnienie, że Ukraina i Gruzja pewnego dnia dołączą do NATO. Nawiasem mówiąc, nie byliśmy osamotnieni w tym stanowisku. Francja i wiele innych krajów podzielało naszą opinię” – mówi Merkel. Jej zdaniem po rosyjskiej inwazji na Ukrainę zrobiono z niej „kozła ofiarnego”. „Na przykład Wołodymyr Zełenski wezwał mnie i byłego prezydenta Francji (Nicolasa) Sarkozy'ego, byśmy przyjechali do Buczy po straszliwej masakrze, co najwyraźniej miało znaczyć, że nasza postawa w Bukareszcie była odpowiedzialna za zabitych w Buczy” – mówi. „Nord Stream 2 miał polityczny sens”Broniąc swojej postawy w sprawie gazociągu Nord Stream 2, Merkel mówi m.in.: „Jednym z moich zadań było uzyskanie taniego gazu dla niemieckiej gospodarki. Teraz widzimy konsekwencje drogich cen energii dla naszego kraju. Nie miałabym większości politycznej dla zerwania handlu gazem z Rosją, a już na pewno nie poparcia ze strony biznesu. Uważałam też, że Nord Stream 2 ma polityczny sens. Jak w nowym postzimnowojennym porządku możliwe było utrzymywanie więzi z kimś takim jak Putin, którego niektórzy historycy nazywają rewizjonistą? Poprzez próbę dopuszczenia go do udziału w dobrobycie” – ocenia Merkel. Wbija także szpilkę Polsce i Ukrainie. „Dziś zapomina się o wielu ważnych aspektach. Na przykład, że Ukraina i Polska nie były zasadniczo przeciwne naszemu importowi rosyjskiego gazu, dopóki przechodził on przez ich terytorium, a one otrzymywały za niego opłaty tranzytowe” – mówi. Zawracanie uchodźców z granicy niczego nie rozwiążePo raz kolejny Merkel broni swoich decyzji z 2015 roku, gdy otworzyła granice Niemiec dla uchodźców i migrantów, którzy utknęli na Węgrzech w drodze na Zachód. „W tamtym czasie miałam poczucie, że w przeciwnym razie naraziłabym na szwank całą wiarygodność niedzielnych przemówień o naszych wielkich wartościach w Europie i godności ludzkiej. Na przykład pomysł ustawienia armatek wodnych na granicy z Niemcami był dla mnie okropny i i tak nie byłby rozwiązaniem” – powiedziała. Krytykuje także postulaty m.in. CDU, by migrantów bez prawa do azylu zawracać z granicy. „Nadal uważam, że to nie w porządku. Wprowadziliśmy kontrole graniczne i wiele innych słusznych rozwiązań, które przynoszą efekty. Ale iluzją jest zakładanie, że wszystko będzie dobrze, jeśli zawrócimy uchodźców na granicy z Niemcami. UE musi wspólnie rozwiązać ten problem na granicach zewnętrznych, w przeciwnym razie swobodny przepływ osób i rynek wewnętrzny będą zagrożone. Byłoby to odwrócenie integracji europejskiej, z konsekwencjami niemożliwymi do przewidzenia.” – przestrzega była kanclerz. Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | Na łamach tygodnika „Der Spiegel” Angela Merkel opowiada o doświadczeniach z Trumpem, Putinie i Nord Stream 2. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/merkel-z-trumpem-nie-można-pogawędzić-każde-spotkanie-to-rywalizacja/a-70857815?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/60781048_401.jpg | ||
Image caption | Przywódcy państw G-7 na szczycie w Kanadzie w 2018 roku | ||
Image source | Jesco Denzel/Bundesregierung/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/60781048_401.jpg&title=Merkel%3A%20z%20Trumpem%20nie%20mo%C5%BCna%20pogaw%C4%99dzi%C4%87%2C%20ka%C5%BCde%20spotkanie%20to%20rywalizacja |
Item 71 | |||
Id | 70856486 | ||
Date | 2024-11-22 | ||
Title | Sueddeutsche Zeitung o prawyborach w KO: Tusk szuka zwycięzcy | ||
Short title | Sueddeutsche Zeitung o prawyborach: Tusk szuka zwycięzcy | ||
Teaser |
Spektakl, który ma przyciągnąć uwagę – pisze „Sueddeutsche Zeitung” o prawyborach prezydenckich w Koalicji Obywatelskiej. Ocenia, że wpływ na ich wynik może mieć Donald Trump. Niemiecki dziennik pisze w piątek (22.11.2024) w wydaniu internetowym o rozpoczętych dziś prawyborach w Koalicji Obywatelskiej, które wyłonić mają kandydata na prezydenta. „Wybory prezydenckie odbędą się dopiero w maju przyszłego roku. Ale wiele od nich zależy zarówno dla koalicyjnego rządu (Donalda) Tuska, jak i dla całego kraju. To tłumaczy wysiłki, które partia Tuska podejmuje już teraz. Prezydent Andrzej Duda blokuje rząd w wielu aspektach, zapowiedział nawet, że będzie to robić” – pisze korespondentka „Sueddeutsche Zeitung” (SZ) Viktoria Grossmann. Dodaje, że Duda wielokrotnie wetował projekty ustaw lub odsyłał je do Trybunału Konstytucyjnego, „którego niezależność nie została jeszcze przywrócona”. Upolitycznienie TK było jednym z pierwszych kroków poprzedniego rządu PiS, co wywołało wieloletni spór z Komisją Europejską, przypomina „SZ”. Dopóki prezydent będzie sie przeciwstawiał rządowi, trybunał pozostanie zablokowany, dodaje. Rywalizacja o uwagę wyborcówGrossmann zaznacza, że prawybory, w których członkowie partii głosują SMS-owo na jednego z dwóch kandydatów: prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego bądź szefa MSZ Radosława Sikorskiego, to rzadkie wydarzenie w polskiej polityce. „Spektakl, który w dobrze skalkulowany sposób przyciąga uwagę – tutaj również partia Tuska jest w ciągłej rywalizacji z partią PiS, która ma tak zwany żelazny elektorat w wysokości około 30 procent i w sondażach zwykle jest na równi z Koalicją Obywatelską Tuska. Odwieczny rywal PiS jeszcze tak naprawdę nie otrząsnął się po ostatnim wielkim PR-owym uderzeniu Tuska. W połowie października Tusk zaproponował tymczasowe zawieszenie prawa do azylu na określonych obszarach dla osób, które są celowo wysyłane z Białorusi do Polski w celu nielegalnego przekroczenia granicy” – pisze niemiecka dziennikarka. Jak dodaje, na taki pomysł, sprzeczny z prawem UE, nie wpadło nawet PiS. Politycy tej partii zareagowali „bezradnie” – „Tusk pozbawił ich wiatru w żaglach w ich ulubionym temacie uchodźców”. Pułapka w planie TuskaWedług sondaży KO obaj potencjalni kandydaci KO na prezydenta mogli by pokonać kandydata PiS, choć Sikorski dopiero w drugiej turze. „I tu właśnie tkwi pułapka w planie Tuska. Nie wiadomo jeszcze, kogo PiS wystawi w wyborach prezydenckich. Przez długi czas obozy polityczne obserwowały się nawzajem. Potem Koalicja Obywatelska zdecydowała się zrobić pierwszy krok i ogłosiła, że jej kandydat przedstawi swój program wyborczy 7 grudnia” – zauważa Grossmann. w jej ocenie PiS będzie mógł dopasować do tego swojego kandydata. na krótkiej liście są, jak pisze, b. premier Mateusz Morawiecki, b. minister obrony Mariusz Błaszczak, czy b. minister edukacji Przemysław Czarnek. Sikorski lepszy w kontaktach z Trumpem?Jednak zdaniem niemieckiej dziennikarki dużo większe znaczenie dla wyniku prawyborów w KO wydaje się mieć rezultat wyborów prezydenckich w USA. „Od zwycięstwa Donalda Trumpa Sikorski znacznie bardziej przesuwa się do centrum uwagi. Niektórym komentatorom wydaje się on bardziej przebiegły, twardszy, być może bardziej bezwzględny w kontaktach z egomanem” pisze. „Inni obawiali się, że żona Sikorskiego może stać się przeszkodą dla dobrych stosunków transatlantyckich. Publicystka Anne Applebaum wystarczająco często krytykowała Trumpa” – dodaje Viktoria Grossmann. Zauważa, że wybory prezydenckie odbędą się podczas polskiej prezydencji w Radzie UE. Pierwsza tura najpóźniej w ostatni weekend maja, a prawdopodobnie dwa tygodnie później odbędzie się dogrywka. Tusk chciałby wówczas odnieść ze swym kandydatem zwycięstwo na oczach Europejczyków – pisze „SZ”. Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | Spektakl, który ma przyciągnąć uwagę – pisze „Sueddeutsche Zeitung” o prawyborach w Koalicji Obywatelskiej. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/sueddeutsche-zeitung-o-prawyborach-w-ko-tusk-szuka-zwycięzcy/a-70856486?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Sueddeutsche%20Zeitung%20o%20prawyborach%20w%20KO%3A%20Tusk%20szuka%20zwyci%C4%99zcy |
Item 72 | |||
Id | 70855473 | ||
Date | 2024-11-22 | ||
Title | I wszystko jasne. SPD ma kandydata na kanclerza | ||
Short title | I wszystko jasne. SPD ma kandydata na kanclerza | ||
Teaser |
Scholz czy Pistorius? Od tygodni trwały dyskusje nad kandydatem SPD na kanclerza. Teraz wszystko się wyjaśniło. Wiemy już, kto będzie kandydatem na kanclerza z ramienia socjaldemokratycznej SPD – czyli partii stojącej na czele obecnej koalicji rządowej w Niemczech. Przez długie tygodnie trwały spekulacje, czy partia wystawi jako kandydata urzędującego kanclerza Olafa Scholza czy może ministra obrony Borisa Pistorusa. Ten pierwszy jest wprawdzie szefem rządu, więc wydaje się naturalnym kandydatem SPD w wyborach. Problem w tym, że Olaf Scholz jest bardzo niepopularny w społeczeństwie, tak jak cały jego rząd. Zresztą od niedawna to rząd mniejszościowy, bo opuściła go liberalna FDP. Drugi z wymienianych polityków – Boris Pistorius wypada tu znacznie lepiej. Od miesięcy prowadzi w rankingach zaufania do polityków w Niemczech, jest też najlepiej ocenianym politykiem SPD. Wyborcom najwyraźniej podoba się jego zdecydowany styl i konsekwentne postępowanie w resorcie obrony na rzecz pomocy wojskowej Ukrainie. Debaty w partiiDlatego od miesięcy sugerowano, że to właśnie bardzo popularny Boris Pistorus, a nie nielubiany Olaf Scholz powinien być kandydatem na kanclerzach w nadchodzących wyborach. Stało się jednak inaczej. W czwartek (21.11.24) wieczorem Pistorius ogłosił, że nie zamierza ubiegać się o status kandydata. Oznacza to, że o fotel kanclerza ponownie będzie ubiegał się Olaf Scholz. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> – Olaf Scholz oznacza rozsądek i opanowanie. Ma to szczególne znaczenie w tych czasach, czasach globalnych przełomów i niebezpiecznych populistycznych ataków na demokrację na całym świecie. Olaf Scholz jest mocnym kanclerzem i właściwym kandydatem na kanclerza – powiedział Pistorius. Polityk dodał, że nigdy nie chciał, aby z jego powodu partia zmagała się z dyskusją na temat kandydata na kanclerza. Szanse na to, że kandydat SPD obejmie stanowisko szefa rządu są jednak minimalne. W sondażach partia SPD dostaje zaledwie 14 procent głosów. To ponad dwa razy mniej niż chadecka opozycja CDU/CSU, na którą chce głosować 33 procent Niemców. Takie wyniki przynosi ostatnie badanie Deutschlandtrend dla telewizji ARD. |
||
Short teaser | Scholz czy Pistorius? Od tygodni trwały dyskusje nad kandydatem SPD na kanclerza. Teraz wszystko się wyjaśniło. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/i-wszystko-jasne-spd-ma-kandydata-na-kanclerza/a-70855473?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/70822429_401.jpg | ||
Image caption | W SPD od tygodni dyskutowano, czy kandydatem powinien być Scholz czy Pistorius | ||
Image source | Michael Kappeler/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/70822429_401.jpg&title=I%20wszystko%20jasne.%20SPD%20ma%20kandydata%20na%20kanclerza |
Item 73 | |||
Id | 70853343 | ||
Date | 2024-11-22 | ||
Title | Trybunał w Hadze chce aresztować Netanjahu. Prasa komentuje | ||
Short title | Trybunał w Hadze chce aresztować Netanjahu. Prasa komentuje | ||
Teaser |
Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze (MTK) wydał w środę nakaz aresztowania premiera Izraela Benjamina Netanjahu. Gazety komentują. „Trybunał Haski wykonuje swoją pracę zgodnie z decyzją 124 państw-sygnatariuszy Statutu Rzymskiego” – pisze „Süddeutsche Zeitung”. I dodaje: „Oskarżenia o zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości w związku z działaniami wojennymi w Strefie Gazy, za które odpowiedzialni są Benjamin Netanjahu i Joawa Gallant (minister obrony), są tak poważne, że uzasadniają niezależne postępowanie karne”. (..) Z pewnością istnieją wynikające z polityki realnej zastrzeżenia co do kroku podjętego teraz przez Trybunał w Hadze. Praktyczne skutki będą prawdopodobnie na razie minimalne. Międzynarodowy Trybunał Karny (MTK) nie może wykonać nakazów aresztowania własnymi siłami policyjnymi, więc Netanjahu i inni raczej nie trafią na ławę oskarżonych w najbliższym czasie. W przeciwieństwie do tego, wpływ polityczny może być ogromny i doprowadzić do polaryzacji, która ostatecznie spowoduje poważne szkody dla samego sądu. „Jednak wszystko to nie powinno mieć znaczenia, jeśli poważnie traktuje się znaczenie prawa międzynarodowego i międzynarodowego wymiaru sprawiedliwości” – czytamy. W podobnym tonie komentuje „Frankfurter Allgemeine Zeitung”, wskazując, że nakaz aresztowania izraelskiego premiera nabiera innego wymiaru. „Netanjahu jest szefem rządu demokratycznego państwa prawa, które odrzuca Trybunał Karny - którego jurysdykcja w sprawie ‘państwa palestyńskiego' jest, nawiasem mówiąc, dyskusyjna” – pisze dziennik z Frankfurtu. W szczególności Niemcy, jako ważny pomocnik w powstaniu następcy alianckiego Trybunału Wojskowego w Norymberdze, są teraz zmuszone do zamanifestowania swoich poglądów. Są one uwikłany w konflikt między obowiązkiem pomocy w wykonaniu nakazu aresztowania a deklarowaną przez siebie racją stanu. Z pewnością nie obejmuje to przyzwolenia na ewentualne izraelskie zbrodnie przeciwko ludności cywilnej, które dostrzega nie tylko Haga. Jednak zdaniem komentatora faktyczne zrównanie Izraela i Hamasu przez prokuratora Międzynarodowego Trybunału Karnego naraża autorytet tej instytucji na szwank. (..) „Trybunał Karny nie powinien być zaskoczony, jeśli państwa zachodnie, które do tej pory były wobec niego lojalne, odmówią mu posłuszeństwa - a wrogowie sprawiedliwości i wolności będą temu kibicować. Kolejny podział grozi...” – ostrzega dziennik. Według „Straubinger Tagblatt” nakaz aresztowania jest bardzo symboliczny. Praktycznie stawia szefa rządu Izraela na równi z rosyjskim dyktatorem Władimirem Putinem. „Stawia to również niemiecki rząd przed dylematem dotyczącym kwestii racji stanu. Nie tylko wtedy, gdy Netanjahu zdecyduje się przyjechać do Niemiec. Wprawdzie zarówno jego, jak i Gallanta, obejmuje domniemanie niewinności. Niemniej jednak, niezależnie od tego, czy jest to kwestia państwowa, czy nie, w świetle oskarżeń coraz trudniej jest politycznie uzasadnić pomoc zbrojeniową dla Izraela”. „Frankfurter Rundschau” podkreśla: „Pomimo krytyki Międzynarodowego Trybunału Karnego za wydanie nakazów aresztowania izraelskiego premiera Benjamina Netanjahu, byłego ministra obrony Joawa Gallanta i kilku przywódców Hamasu, sędziowie podjęli właściwą decyzję. Prawie wszystkie głosy sprzeciwu mają charakter polityczny. MTK jest jednak organem zorientowanym na prawo międzynarodowe i ma na celu karanie zbrodni wojennych. Nakazy aresztowania nie zmuszą Izraela do ustępstw ani nie utrudnią innych procesów politycznych - na przykład na rzecz zawieszenia broni w Strefie Gazy. Powodem są względy czysto polityczne”. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze (MTK) wydał w środę nakaz aresztowania premiera Izraela Benjamina Netanjahu. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/trybunał-w-hadze-chce-aresztować-netanjahu-prasa-komentuje/a-70853343?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Trybuna%C5%82%20w%20Hadze%20chce%20aresztowa%C4%87%20Netanjahu.%20Prasa%20komentuje |
Item 74 | |||
Id | 70852544 | ||
Date | 2024-11-22 | ||
Title | Plan pokojowy. Donald Trump milczy, Ukraina dyskutuje | ||
Short title | Plan pokojowy. Donald Trump milczy, Ukraina dyskutuje | ||
Teaser |
Prezydent elekt USA Donald Trump twierdzi, że potrzebuje jedynie 24 godzin, aby zakończyć wojnę Rosji z Ukrainą. Wielu Ukraińców obawia się jednak pełzającej okupacji. Zwycięzca wyborów prezydenckich w USA, Donald Trump nie przedstawił jeszcze oficjalnego planu, jak zamierza zakończyć wojnę Rosji przeciwko Ukrainie. W trakcie kampanii wyborczej zapewniał jednak, że może zakończyć tę wojnę w ciągu 24 godzin. Według doniesień mediów w jego zespole trwają obecnie dyskusje na ten temat. Jak doniósł niedawno Wall Street Journal (WSJ), powołując się na trzy źródła bliskie Trumpowi, jeden z planów zakłada, że Kijów zgodzi się nie przystępować do sojuszu obronnego NATO przez co najmniej 20 lat. W zamian Waszyngton miałby nadal dostarczać Ukrainie broń w celu powstrzymania Federacji Rosyjskiej przed dalszymi atakami. Zgodnie z informacjami WSJ, wszystkie propozycje dotyczą „zamrożenia” wojny, co oznaczałoby rosyjską okupację około 20 procent terytorium Ukrainy. Powołując się na własne źródła, gazeta „The Telegraph” napisała, że Trump w ramach swoich planów mógłby wezwać europejskie i brytyjskie wojska do zabezpieczenia 1300-kilometrowej strefy buforowej między armiami Ukrainy a Federacji Rosyjskiej. „Ukraińcy mięsem armatnim”Tymczasem w Ukrainie nie wyklucza się już, że po inauguracji Trumpa USA narzucą temu krajowi scenariusze nie do przyjęcia. Zamrożenie wojny może doprowadzić do pełzającej okupacji Ukrainy przez Rosję. „To niedorzeczne czytać o optymistycznych urojeniach na temat tego, jak Trump postawi Rosję do pionu, dostarczy broń i zakończy wojnę” – pisze użytkowniczka o pseudonimie "Libelle" na portalu społecznościowym X. „Mam wrażenie, że wraz z jego zwycięstwem w wyborach już przegraliśmy. Jego metoda to układ z agresorem, terrorystą, ludobójcą i zbrodniarzem wojennym” – dodaje. Również użytkowniczka Facebooka Oksana Lysiak wyraża brak zrozumienia. „Kluczowe, czego ludzie nie chcą zrozumieć - lub udają, że nie rozumieją - jest to, że Putin nie chce Ukraińców z powodu braterskiej miłości czy czegoś w tym rodzaju, lecz jako mięso armatnie i mrówki robocze do ataku na europejski bastion”. „Trump powie, że ‘wszystko załatwił'. Przestanie finansować Ukrainę, a następnie powie, że cała dalsza odpowiedzialność spoczywa na Europie. W końcu Ukraina jest częścią Europy” – obawia się ukraiński dziennikarz Andrij Herasym na Facebooku. Oleksij Kopytko, ekspert wojskowy i były doradca ukraińskiego Ministerstwa Obrony, mówi: - Najlepszą opcją dla nas jest, aby Europa opamiętała się i zaczęła odpowiednio finansować swoją obronę. Oznaczałoby to, że Europa powinna sprawiedliwie wspierać finansowo Ukrainę za jej wysoką „daninę krwi” i za to, że powstrzymuje Rosję. W końcu Japonia i Korea Południowa zrobiłyby to samo. Zaledwie kilka dni temu Japonia ogłosiła kolejny pakiet pomocy. Według Kopytko stworzy to podstawę do utrzymania jedności transatlantyckiej, ponieważ wpisuje się w wizję Trumpa i minimalizuje ryzyko europejskich umów z Chinami. „Z kalkulatorem w ręku”- Dla niektórych na Zachodzie najlepszym rozwiązaniem jest pozbycie się problemów kosztem Ukrainy - mówi były minister spraw zagranicznych Ukrainy Wołodymyr Ohryzko w rozmowie z ukraińską stacją NV. - Ci cynicy wokół Trumpa będą go zachęcać do tej opcji, ponieważ jest najprostsza. Ale musimy skierować tę ideologię w innym kierunku i powiedzieć Trumpowi: Spójrz, oferujemy ci rzeczy, które są dla ciebie korzystne. Zarobisz dziesiątki i setki miliardów dolarów, wzmacniając Ukrainę. Czy uda się zaspokoić próżność Trumpa?Z kolei politolog Ihor Rejterowicz z Uniwersytetu Tarasa Szewczenki w Kijowie uważa, że Trump może przyczynić się do zakończenia wojny i uczyni to na uczciwych warunkach. – Dwie trzecie jego wyborców popiera Ukrainę w wojnie z Rosją. Jeśli Trump zrobi ustępstwa na rzecz Rosji, zostanie to odebrane bardzo negatywnie, nawet wśród jego partyjnych kolegów – wskazuje politolog. Według niego, Trump mówi o „Wielkiej Ameryce”, co oznacza przywrócenie geopolitycznych wpływów USA i ich roli w dzisiejszym świecie. Jego zdaniem próżność Donalda Trumpa może zatem zadziałać na korzyść Ukrainy. Rejterowicz jednocześnie nie wyklucza, że zespół Trumpa celowo rozpowszechnia teraz sprzeczne oświadczenia na temat Ukrainy i różne scenariusze, aby przetestować reakcję Europy, Rosji i Ukrainy na ewentualne propozycje zakończenia wojny. – Mamy przyszłość z różnymi opcjami, a każdy scenariusz może się zmienić w każdej chwili. Jedyną rzeczą, która ich łączy, jest to, że Trump na pewno chce zakończyć wojnę. Wiadomo, że musi dojść do kompromisu, ale jak daleko ten kompromis ma sięgać, wciąż nie jest jasne – uważa Rejterowicz. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> Rosnąca gotowość do negocjacjiTymczasem duża część Ukraińców, w związku z pogarszającą się sytuacją na froncie i coraz bardziej ograniczonymi zasobami, stopniowo zmienia swoje zdanie na temat negocjacji z Rosją. Potwierdziło to badanie przeprowadzone przez kijowskie Centrum Badań Razumkowa we wrześniu. Jesienią 2023 roku 21 procent ankietowanych popierało negocjacje z Rosją. W tym roku jest to już 35 procent. Jednak, jak podkreślają socjolodzy, względna większość, wynosząca 48 procent, nadal jest przeciwna negocjacjom. |
||
Short teaser | Prezydent elekt USA twierdzi, że może szybko zakończyć wojnę Rosji z Ukrainą. Ale jakim kosztem? | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/plan-pokojowy-donald-trump-milczy-ukraina-dyskutuje/a-70852544?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/70715546_401.jpg | ||
Image caption | W Ukrainie nie wyklucza się, że po inauguracji Trumpa USA narzucą temu krajowi scenariusze nie do przyjęcia | ||
Image source | Alex Brandon/AP/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2024/foeupol241112_europol241112_polonia-usa-ltr-_01imw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/70715546_401.jpg&title=Plan%20pokojowy.%20Donald%20Trump%20milczy%2C%20Ukraina%20dyskutuje |
Item 75 | |||
Id | 70845982 | ||
Date | 2024-11-21 | ||
Title | Volkswagen. Sześć tysięcy pracowników protestuje | ||
Short title | Volkswagen. Sześć tysięcy pracowników protestuje | ||
Teaser |
Podczas trzeciej rundy negocjacji zbiorowych ponad sześć tysięcy pracowników VW protestuje przeciwko planom cięcia kosztów. Konflikt może wkrótce przybrać na sile. Trzecia runda negocjacji zbiorowych w Volkswagenie rozpoczęła się w czwartek (21.11.2024) od głośnych protestów pracowników. Według związku zawodowego IG Metall ponad 6 tys. uczestników ze wszystkich dziesięciu niemieckich zakładów VW przybyło do Wolfsburga na wiec protestacyjny. „Przyszłość zamiast zamknięcia”, „Wszystkie zakłady muszą pozostać” – można było przeczytać na transparentach. „Jesteśmy gotowi” – skandowano hasła, nawiązując do możliwych strajków ostrzegawczych. Zapowiedź strajków- To tylko przedsmak tego, co będzie się działo od grudnia, jeśli firma nie potraktuje poważnie naszych konkretnych propozycji rozwiązań – powiedziała przewodnicząca rady zakładowej Daniela Cavallo, mając na uwadze koniec obowiązującego do końca listopada okresu pokojowego w VW.Potem możliwe są również strajki ostrzegawcze. Na wiec do Wolfsburga przybyli pracownicy zakładów VW z Dolnej Saksonii, Hesji i Saksonii. Wcześniej w ramach protestu przemaszerowali spod zakładu do stadionu. Jak ostrzegł Thorsten Gröger, dyrektor okręgowy IG Metall: - Dzisiaj Volkswagen ma ostatnią szansę na znalezienie dobrego rozwiązania bez zamykania zakładów i masowych zwolnień przed końcem obowiązkowego okresu pokojowego - powiedział. W przeciwnym razie od 1 grudnia zachodzi ryzyko eskalacji. - Jeśli dziś nie znajdziemy rozwiązania, to w listopadzie nie będzie już na to szansy. Wtedy przygotujemy się do akcji protestacyjnej – zapowiedział Gröger. Plan na przyszłośćIG Metall oraz rada zakładowa przedstawiły w środę (20.11.2024) własny plan na przyszłość VW. Proponują, aby kolejną podwyżkę płac tymczasowo przekazać do funduszu na rzecz przyszłości, zamiast ją od razu wypłacać. Warunkiem byłoby jednak przyjęcie w trwających negocjacjach z VW ostatniego porozumienia pilotażowego dla przemysłu metalowego i elektrycznego, które przewiduje podwyżkę o 5,1 proc. w dwóch etapach. Volkswagen dotychczas odrzuca wszelkie podwyżki i zamiast tego domaga się obniżki wynagrodzeń o 10 proc. Firma powściągliwie zareagowała na propozycje związków zawodowych. Konkretne postulaty muszą teraz zostać poddane finansowej ocenie. Podczas rundy negocjacji strony chcą „nawiązać bardziej szczegółowy dialog”. Koncern trzyma się jednak swoich celów finansowych. Dlatego wciąż nie można wykluczyć zamknięcia zakładów. (DPA/jar) Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | Podczas negocjacji taryfowych sześć tysięcy pracowników VW protestuje przeciwko planom cięcia kosztów. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/volkswagen-sześć-tysięcy-pracowników-protestuje/a-70845982?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/70839866_401.jpg | ||
Image caption | W Wolfsburgu trwa trzecia runda negocjacji taryfowych. Pracownicy protestują | ||
Image source | Titgemeyer/osnapix/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/70839866_401.jpg&title=Volkswagen.%20Sze%C5%9B%C4%87%20tysi%C4%99cy%20pracownik%C3%B3w%20protestuje |
Item 76 | |||
Id | 70850183 | ||
Date | 2024-11-21 | ||
Title | Wspomnienia Merkel. Tak tłumaczy swoją politykę wobec Rosji | ||
Short title | Wspomnienia Merkel. Tak tłumaczy swoją politykę wobec Rosji | ||
Teaser |
W autobiografii Angela Merkel wyjaśnia m.in. swoje stanowisko wobec Ukrainy i Rosji. O Putinie pisze, że był zawsze gotowy do ataku. Książka Angeli Merkel „Wolność: Wspomnienia 1954-2021” będzie miała premierę w 30 krajach (w tym w Polsce) 26 listopada br. Niemiecki tygodnik „Die Zeit” ujawnił fragmenty wspomnień byłej kanclerz Niemiec. Merkel stała na czele niemieckiego rządu w latach 2005-2021. Krytykowana nawet we własnej partii – CDU – za swoją politykę wobec Rosji, wyjaśnia w książce swoje stanowisko. Była polityk tłumaczy m.in. dlaczego w 2008 roku nie zgadzała się na przyznanie Ukrainie i Gruzji statusu krajów kandydujących do NATO, a tym samym odpowiedziała w pewnym stopniu na obawy Moskwy. Obawiała się bowiem militarnej odpowiedzi ze strony Rosji. „Przyjęcie nowego członka powinno przynieść nie tylko jemu większe bezpieczeństwo, ale także NATO” – pisze Merkel we fragmencie wspomnień cytowanym w „Die Zeit”. Chodziło o bezpieczeństwoKrytycy polityki Merkel twierdzą, że Ukraina uniknęłaby późniejszej rosyjskiej agresji, gdyby NATO oficjalnie uznało ją w 2008 roku za kraj kandydujący, tak jak chciał wówczas ukraiński rząd. Merkel uzasadnia jednak swoje ówczesne stanowisko względami bezpieczeństwa. Rozumiała – jak pisze – pragnienie krajów Europy Środkowej i Wschodniej, by stać się członkiem NATO tak szybko, jak to możliwe, ponieważ chciały po zakończeniu zimnej wojny należeć do zachodniej wspólnoty. Ale jednocześnie NATO i jego państwa członkowskie musiały na każdym etapie rozszerzenia badać potencjalny wpływ na sojusz – „na jego bezpieczeństwo, stabilność i zdolność do funkcjonowania”. W przypadku Ukrainy szczególny był fakt, że Flota Czarnomorska rosyjskiej marynarki wojennej stacjonowała na ukraińskim półwyspie Krym. „Ponadto tylko mniejszość ukraińskiego społeczeństwa popierała wówczas członkostwo tego kraju w NATO” – pisze Angela Merkel w swoich wspomnieniach. Była kanclerz Niemiec uważała za „iluzję”, że członkostwo w NATO „zapewniłoby Ukrainie i Gruzji ochronę przed agresją Putina, że status ten miałby tak odstraszający efekt, że Putin biernie zaakceptowałby rozwój wydarzeń”. Ostatecznie Merkel dążyła do kompromisu na szczycie NATO w Bukareszcie w 2008 roku. Fakt, że Gruzji i Ukrainie nie przyznano wówczas statusu członkowskiego oznaczał dla nich „nie” dla ich nadziei – przyznaje Merkel. Merkel o Putinie i TrumpieW swoich wspomnieniach była szefowa niemieckiego rządu jest krytyczna wobec prezydenta Rosji Władimira Putina, z którym często spotykała się podczas 16 lat pracy w rządzie. Doświadczyła Putina jako kogoś, „kto zawsze miał się na baczności, by nie być źle traktowanym, i zawsze był gotowy do ataku”, włączając w to gierki o władzę i zmuszanie innych do czekania na niego” – pisze była kanclerz. „Można uznać to wszystko za dziecinne, karygodne, można było potrząsać głową. Ale Rosja nie zniknęła z mapy” – cytuje „Die Zeit”. Merkel jest również krytyczna wobec ówczesnego prezydenta USA Donalda Trumpa, który powróci do Białego Domu w styczniu 2025 roku. „Rozmawialiśmy na dwóch różnych poziomach – Trump na poziomie emocjonalnym, ja – na poziomie merytorycznym” – relacjonuje Merkel swoje pierwsze spotkanie z Trumpem w Białym Domu w 2017 roku. „Kiedy zwracał uwagę na moje argumenty, to zazwyczaj tylko po to, by skonstruować z nich nowe zastrzeżenia”. Swoje wspomnienia Angela Merkel napisała wraz ze swoją wieloletnią kierowniczką biura Beate Baumann. We wtorek wieczorem, 26 listopada, była kanclerz Niemiec zaprezentuje książkę w Niemieckim Teatrze w Berlinie. W Polsce jej wspomnienia ukażą się nakładem wydawnictwa Znak Horyzont. (AFP/dom) Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | W autobiografii Merkel wyjaśnia m.in. swoje stanowisko wobec Ukrainy i Rosji. Putin był zawsze gotowy do ataku. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/wspomnienia-merkel-tak-tłumaczy-swoją-politykę-wobec-rosji/a-70850183?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/70841903_401.jpg | ||
Image caption | Była kanclerz Niemiec Angela Merkel | ||
Image source | Bernd Von Jutrczenka/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/70841903_401.jpg&title=Wspomnienia%20Merkel.%20Tak%20t%C5%82umaczy%20swoj%C4%85%20polityk%C4%99%20wobec%20Rosji |
Item 77 | |||
Id | 70844773 | ||
Date | 2024-11-21 | ||
Title | Antykoncepcja. Zdecydowana większość młodych się zabezpiecza | ||
Short title | Antykoncepcja. Zdecydowana większość młodych się zabezpiecza | ||
Teaser |
Prawie dziewięć na dziesięć młodych osób w Niemczech, które są aktywnie seksualnie, sięga po środki antykoncepcyjne. Królują prezerwatywy. Znaczna większość (87 procent) aktywnych seksualnie młodych ludzi w Niemczech, w wieku od 16 do 25 lat, stosuje antykoncepcję - głównie prezerwatywy i pigułki. Wskazuje na to analiza badań przeprowadzonych przez Federalną Centralę Edukacji Zdrowotnej. Dla 67 procent ankietowanych prezerwatywa jest środkiem antykoncepcyjnym numer jeden. Pigułka była stosowana przez mniej niż połowę ankietowanych 46 procent. Niezawodność przede wszystkimDla 63 procent respondentów bezpieczeństwo i niezawodność były najważniejszymi powodami wyboru środka antykoncepcyjnego. Dla 32 procent najważniejszym czynnikiem była łatwość użycia. Według Centrali ochrona przed chorobami przenoszonymi drogą płciową odgrywa ważną rolę dla 16 procent. Spośród młodych kobiet 33 procent stwierdziło, że poziom tolerancji (w sensie medycznym) był dla nich ważny przy wyborze środka antykoncepcyjnego. Koszt środka antykoncepcyjnego był kluczowym argumentem dla młodych kobiet dwa razy częściej niż dla młodych mężczyzn. Chociaż wiele młodych kobiet zażywa pigułki, prawie dwie trzecie z nich obawia się „negatywnych skutków dla ciała i duszy”. Połowa z nich wątpi, że antykoncepcja hormonalna może być przyjmowana „bezpiecznie przez lata”, a prawie tyle samo kwestionuje stosowanie pigułki przez bardzo młode dziewczyny. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> Według Centrali wszyscy respondenci są zaznajomieni z pigułką „dzień po”, a 28 proc już ją stosowało. W ramach badania przeprowadzono od lipca do września br. wywiady telefoniczne i internetowe z 2 024 aktywnymi seksualnie młodymi ludźmi i dorosłymi w wieku 16-49 lat. Badanie fokusowe obejmuje tylko informacje od 521 respondentów w wieku od 16 do 25 lat. (EPD/szym) |
||
Short teaser | Prawie dziewięć na dziesięć młodych osób w Niemczech, które są aktywnie seksualnie, sięga po środki antykoncepcyjne. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/antykoncepcja-zdecydowana-większość-młodych-się-zabezpiecza/a-70844773?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/69880736_401.jpg | ||
Image caption | Dla 67 procent ankietowanych prezerwatywa jest środkiem antykoncepcyjnym numer jeden | ||
Image source | SORAPOP UDOMSRI/PantherMedia/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2024/newspol241025_randki_01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/69880736_401.jpg&title=Antykoncepcja.%20Zdecydowana%20wi%C4%99kszo%C5%9B%C4%87%20m%C5%82odych%20si%C4%99%20zabezpiecza |
Item 78 | |||
Id | 70843685 | ||
Date | 2024-11-21 | ||
Title | Kobieta potrzebowała pomocy lekarza. Pomogła von der Leyen | ||
Short title | Załoga szukała medyka. Pomogła Ursula von der Leyen | ||
Teaser |
Pasażerka samolotu z Zurychu do Brukseli potrzebowała pomocy medycznej. Udzieliła jej Ursula von der Leyen – z wykształcenia lekarka. Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen udzieliła medycznej pomoc pasażerce samolotu lecącego z Zurychu do Brukseli. „Czy leci z nami lekarz?”– Jak zwykle w takich przypadkach, personel linii lotniczych na pokładzie zapytał, czy wśród pasażerów jest ktoś z wykształceniem medycznym – powiedziała niemieckiej agencji prasowej DPA rzeczniczka Komisji Europejskiej. Pierwszej pomocy udzieliła aż do lądowania Ursula von der Leyen, potem na lotnisku pasażerką zajęły się miejscowe służby medyczne. Studiowała medycynęJako pierwszy o incydencie poinformował szwajcarski portal „20 Minuten”. Przewodnicząca Komisji Europejskiej i jej zespół wracali ze szczytu grupy G20 w Rio de Janeiro. Ursula von der Leyen jest z wykształcenia lekarką. Zanim zajęła się polityką przez kilka lat pracowała w wyuczonym zawodzie. |
||
Short teaser | Pasażerka samolotu z Zurychu do Brukseli potrzebowała pomocy medycznej. Udzieliła jej Ursula von der Leyen – lekarka. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/kobieta-potrzebowała-pomocy-lekarza-pomogła-von-der-leyen/a-70843685?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/70454324_401.jpg | ||
Image caption | Ursula von der Leyen | ||
Image source | Vladislav Culiomza/REUTERS | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/70454324_401.jpg&title=Kobieta%20potrzebowa%C5%82a%20pomocy%20lekarza.%20Pomog%C5%82a%20von%20der%20Leyen |
Item 79 | |||
Id | 70843597 | ||
Date | 2024-11-21 | ||
Title | Holokaust. Zmarła znana niemiecka negacjonistka | ||
Short title | Holokaust. Zmarła znana niemiecka negacjonistka | ||
Teaser |
W kręgach skrajnej prawicy Ursula Haverbeck miała status ikony. Za negowanie Holokaustu usłyszała kilka wyroków. Skazywana w przeszłości za podżeganie do nienawiści i negowanie Holokaustu Ursula Haverbeck nie żyje. Jak poinformował jej adwokat, kobieta zmarła w środę 20 listopada. Miała 96 lat. Haverbeck była bardzo popularna w kręgach prawicowych ekstremistów. W 2019 roku była nawet główną kandydatką do Parlamentu Europejskiego z ramienia skrajnej partii „Die Rechte”. Wielokrotnie skazywanaNiemieckie sądy wielokrotnie zajmowały się w ostatnich latach wypowiedziami Haverbeck. W 2004 roku została skazana po raz pierwszy, wymierzono jej karę grzywny. Za negowanie Holokaustu przesiedziała dwa lata w więzieniu w Bielefeldzie. W 2022 roku została ponownie skazana na rok więzienia bez zawieszenia. Wyrok był prawomocny, ale skazana nie rozpoczęła i już nie rozpocznie odbywania kary. W połowie tego roku prokuratura w Hamburgu oskarżyła kobietę o podżeganie do nienawiści w dwóch kolejnych przypadkach. Zarzucano jej, że w 2015 roku powiedziała dziennikarzom, iż Auschwitz nie było obozem zagłady, ale obozem pracy. Z kolei w wywiadzie telewizyjnym dla programu NDR „Panorama” zaprzeczyła, że doszło tam do masowej eksterminacji ludzi. Obie te wypowiedzi zostały pokazane na sali sądowej w pierwszym dniu procesu. Historycy szacują, że w samym tylko obozie koncentracyjnym Auschwitz-Birkenau Niemcy zamordowali co najmniej 1,1 mln osób. – Nigdy nie zaprzeczałam Holokaustowi – oświadczyła Haverbeck, twierdząc, że jedynie „zadawała pytania”. (DPA,APF/szym) |
||
Short teaser | W kręgach skrajnej prawicy Ursula Haverbeck miała status ikony. Za negowanie Holokaustu usłyszała kilka wyroków. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/holokaust-zmarła-znana-niemiecka-negacjonistka/a-70843597?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/69304950_401.jpg | ||
Image caption | Ursula Haverbeck przed sądem | ||
Image source | Paul Zinken/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/69304950_401.jpg&title=Holokaust.%20Zmar%C5%82a%20znana%20niemiecka%20negacjonistka |
Item 80 | |||
Id | 70840369 | ||
Date | 2024-11-21 | ||
Title | Niemcy. Coraz więcej firm ogłasza upadłość | ||
Short title | Niemcy. Coraz więcej firm ogłasza upadłość | ||
Teaser |
Kryzys wywołany pandemią, wzrost cen energii, słaba koniunktura. Coraz więcej firm w Niemczech ogłasza upadłość. Liczba upadłości firm w Niemczech nadal rośnie w szybkim tempie. Również w październiku znacznie więcej firm złożyło wniosek o upadłość niż w tym samym miesiącu rok wcześniej. Na podstawie wstępnych danych Federalny Urząd Statystyczny odnotował 22,9-procentowy wzrost liczby zarejestrowanych postępowań w porównaniu z październikiem 2023 r. Dopiero okaże się, czy sprawy te zostaną faktycznie doprowadzone do punktu, w którym zostaną uwzględnione w oficjalnych statystykach przez sądy upadłościowe. Jednak trend od miesięcy wskazuje na wzrost: Z wyjątkiem czerwca 2024 r., procentowy wzrost liczby wniosków o ogłoszenie upadłości jest dwucyfrowy od czerwca 2023 r. Słaba koniunktura i eksplozja kosztówObecna fala niewypłacalności jest wynikiem przedłużającej się słabości gospodarczej i drastycznie zwiększonych kosztów - mówi Steffen Müller, badacz z Instytutu Leibniza ds. Badań Gospodarczych IWH w Halle. W swojej najnowszej miesięcznej analizie danych dotyczących niewypłacalności Instytut donosi o gwałtownym wzroście liczby upadłości w październiku do 1530 przypadków. Ostatni raz więcej upadłości spółek zarejestrowano w tym miesiącu w 2004 r. - Wiele słabszych firm, które przetrwały w fazie niskich stóp procentowych i dzięki wsparciu podczas pandemii, znajduje się obecnie pod ogromną presją gwałtownie rosnących kosztów - wyjaśnia Müller. - Prowadzi to obecnie, w szczególności wysoce zadłużone firmy, do niewypłacalności. Spodziewane 20 tys. bankructwEksperci spodziewali się wzrostu liczby upadłości firm w Niemczech do około 20 tys. przypadków w bieżącym roku po wygaśnięciu specjalnych przepisów dotyczących koronawirusa. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> W całym 2023 r. Federalny Urząd Statystyczny naliczył 17 814 upadłości firm. Pomimo wzrostu o dobrą jedną piątą była to stosunkowo niska liczba w porównaniu długoterminowym: w 2009 r. podczas kryzysu finansowego i gospodarczego prawie 33 tys. firm w Niemczech popadło w niewypłacalność. Według Federalnego Urzędu Statystycznego sądy zgłosiły 14 403 upadłości firm w okresie od stycznia do sierpnia bieżącego roku. Było to prawie o jedną czwartą (około 23 procent) więcej niż w tym samym okresie ubiegłego roku. W samym sierpniu odnotowano 1 764 przypadków - o 13,4 procent więcej niż rok wcześniej. Szczególnie ucierpiała branża hotelarska. (DPA/szym) |
||
Short teaser | Kryzys wywołany pandemią, wzrost cen energii, słaba koniunktura. Coraz więcej firm w Niemczech ogłasza upadłość. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemcy-coraz-więcej-firm-ogłasza-upadłość/a-70840369?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/63418367_401.jpg | ||
Image caption | Słaba koniunktura i rosnące koszty dobijają niemieckie firmy | ||
Image source | Ying Tang/NurPhoto/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/63418367_401.jpg&title=Niemcy.%20Coraz%20wi%C4%99cej%20firm%20og%C5%82asza%20upad%C5%82o%C5%9B%C4%87 |
Item 81 | |||
Id | 70840278 | ||
Date | 2024-11-21 | ||
Title | ARD: Polskę i Ukrainę jednoczy już tylko strach przed Rosją | ||
Short title | ARD: Polskę i Ukrainę jednoczy już tylko strach przed Rosją | ||
Teaser |
Portal niemieckiej telewizji ARD donosi o coraz większych napięciach pomiędzy Polską a Ukrainą – zarówno w polityce, jak i w społeczeństwach. Strach przed Rosją jest tym, co obecnie łączy Polskę i Ukrainę – ocenia korespondent niemieckiej stacji ARD Martin Adam w relacji opublikowanej na portalu tagesschau.de. Cytuje on byłego prezydenta Ukrainy Leonida Kuczmę, który przestrzega: dziś jedność polsko-ukraińska jest zagrożona przez „ambicje poszczególnych graczy po obu stronach granicy”. „Nie można do tego dopuścić” – podkreśla Kuczma. Jak ocenia niemiecki dziennikarz, „rzeczywiście w Kijowie i Warszawie narasta frustracja”. „Do napięć prowadzą polskie embargo na import ukraińskiego zboża oraz żądania ukraińskiego prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, według którego Polska powinna bardziej pomagać i zestrzeliwać rosyjskie rakiety także nad ukraińskim terytorium” – wyjaśnia. Przypomina też wypowiedzi Zełenskiego z października br., że „Polska szuka nowych wymówek”, by nie przekazać Ukrainie swoich myśliwców. Wypowiedzi te wywołały zdecydowane reakcje szefa polskiej dyplomacji Radosława Sikorskiego i wicepremiera Krzysztofa Gawkowskeigo. Odczuwalna zmiana nastrojów„Wydaje się, że minęły czasy, kiedy to Zełenski mówił w Warszawie o wspólnie bijących sercach polskim i ukraińskim i deklarował, że między Polską a Ukrainą nie będzie politycznych, gospodarczych i przede wszystkim historycznych granic” – pisze dziennikarz ARD. Wskazuje, że zwłaszcza w sprawach historycznych Warszawa oczekuje od Ukrainy czegoś więcej. Chodzi o rozliczenie rzezi wołyńskiej, zbrodni popełnionej na dziesiątkach tysięcy polskich cywilów przez ukraińskich nacjonalistów, którzy w Ukrainie są czczeni do dziś. „Także w społeczeństwie odczuwalna jest zmiana nastrojów” – ocenia Martin Adam. Przytacza wyniki badań, według których tylko nieco ponad połowa Polaków nadal chce przyjmować uchodźców z Ukrainy. Prawie dwie trzecie chce pomagać tylko tym, którzy pochodzą bezpośrednio ze stref walk i terenów okupowanych przez Rosję. Cieszy się tylko Putin„Tym, co nadal łączy oba kraje, jest przede wszystkim strach przed Rosją” – stwierdza niemiecki dziennikarz. I cytuje słowa polskiego premiera Donalda Tuska, który po spotkaniu z sekretarzem generalnym NATO Markiem Rutte oświadczył: „Nic o Ukrainie bez Ukrainy”. Według Tuska wszelkie decyzje dotyczące zakończenia konfliktu muszą być podejmowane w pełnym porozumieniu z krajami na wschodniej flance, a zwłaszcza z Ukrainą. „Samodzielne działania, takie jak telefon kanclerza Niemiec Olafa Scholza do prezydenta Rosji Władimira Putina, nie są pomocne – Kijów i Warszawa zgadzają się co do tego. Ale napięcia niewątpliwie istnieją i prawdopodobnie zadowolą szczególnie jedną osobę: władcę na Kremlu Putina” – stwierdza dziennikarz ARD. Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | Portal niemieckiej telewizji ARD donosi o rosnących napięciach politycznych i społecznych pomiędzy Polską a Ukrainą. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/ard-polskę-i-ukrainę-jednoczy-już-tylko-strach-przed-rosją/a-70840278?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/69596652_401.jpg | ||
Image caption | Wołodymyr Zełenski podczas wizyty w Warszawie | ||
Image source | Radek Pietruszka/PAP/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/69596652_401.jpg&title=ARD%3A%20Polsk%C4%99%20i%20Ukrain%C4%99%20jednoczy%20ju%C5%BC%20tylko%20strach%20przed%20Rosj%C4%85 |
Item 82 | |||
Id | 70839363 | ||
Date | 2024-11-21 | ||
Title | Niemieckie media: chiński statek w centrum podejrzeń o sabotaż na Bałtyku | ||
Short title | Chiński statek w centrum podejrzeń o sabotaż na Bałtyku | ||
Teaser |
Trwa intensywne śledztwo w sprawie uszkodzenia podmorskich kabli na dnie Bałtyku. W centrum uwagi śledczych jest chiński frachtowiec. Co było przyczyną uszkodzenia podmorskiego kabla do transmisji danych C-Lion 1, który łączy Niemcy i Finlandię? Czy był to wypadek czy sabotaż? Od poniedziałku (18.11.2024) trwa w tej sprawie intensywne dochodzenie szwedzkich i fińskich służb. Koordynuje je Szwecja, bo to na jej wodach doszło do uszkodzenia. Jak pisze w czwartek (21.11.2024) niemiecki dziennik „Sueddeutsche Zeitung” (SZ) minister obrony Niemiec Boris Pistorius nie jest osamotniony w swoich przypuszczeniach, iż chodzi tu o akt sabotażu. „Szwedzka marynarka wojenna, jak twierdzą źródła rządowe w Sztokholmie, ‚zarejestrowała ruchy statku, które mogłyby zbiegać się w czasie z momentem zniszczenia kabla’. Wysłała specjalistów na miejsce możliwego sabotażu. Ich zadanie: ustalić, jak i za pomocą czego kabel, leżący na głębokości 30 do 40 metrów pod wodą, mógł zostać zniszczony” – pisze „SZ”. Dodaje, że także niemiecka policja federalna wysłała w środę statek na przypuszczalne miejsce przestępstwa na południowy wschód od wyspy Olandia, aby pomóc w dochodzeniu. Duńczycy zatrzymali chiński statekWedług informacji „Sueddeutsche Zeitung” oraz niemieckich stacji NDR i WDR w centrum podejrzeń śledczych w Finlandii i Szwecji jest mierzący 226 metrów długości masowiec Yi Peng 3, który 15 listopada wypłynął w rejs z rosyjskiego portu Ust-Ługa do Port said w Egipcie, a od wtorku, 19 listopada, znajduje się na wodach duńskich. Wydaje się, że duńska marynarka od wtorku eskortuje Yi Peng 3 – czytamy w „SZ”. Masowiec miał przerwać rejs. Od nocy z wtorku na środę stoi na kotwicy Kattegat, co można stwierdzić na podstawie publicznie dostępnych danych o pozycji statku w systemie AIS. W środę w pobliżu znajdowały się dwie duńskie łodzie patrolowe. Niewiadomo, czy kontenerowiec zatrzymał się dobrowolnie. Duńskie Ministerstwo Obrony nie odpowiedziało mediom na pytanie, czy statek zostanie przeszukany, także ambasada Chin w Berlinie i chiński właściciel statku nie zareagowały na zapytania, pisze „SZ”. Według ustaleń mediów Yi Peng 3 zwrócił uwagę europejskich służb, nie tylko dlatego, że na początku tygodnia znajdował sie w pobliżu kabla C-Lion 1 w momencie jego uszkodzenia. Już w niedzielę, 17 listopada, uszkodzony został inny podmorski kabel, BCS-East-West, pomiędzy szwedzką Gotlandią a Litwą – i także wtedy chiński statek był niedaleko. „Analiza danych o ruchu statków od dostawcy Marine Traffic pokazuje, że Yi Peng 3 minął kabel C-Lion o 4.02 nad ranem w poniedziałek. Dwie minuty później operator kablowy Cinia zauważył usterkę, a następnie całkowitą awarię. Yi Peng 3 został wcześniej zauważony w pobliżu zniszczonego kabla danych East-West Interlink. Dane AIS przeanalizowane przez ‚SZ’, NDR i WDR pokazują, że statek minął ten kabel na wschód od Gotlandii około godziny dziewiątej rano w niedzielę. Wkrótce potem ruch danych również tutaj zawiódł” – pisze niemiecki dziennik. Szybka i jasna reakcja oznaką nowej eryGazeta wskazuje, że uderzające jest to, iż „przez siedem i pół godziny między tymi dwoma wydarzeniami nie przesłano żadnych danych AIS dla chińskiego statku, co oznacza, że najwyraźniej nie chciał on ujawnić swojej lokalizacji”. „Można powiedzieć, że był to tymczasowy statek-widmo” – dodaje gazeta. Podejrzenia budzi również kurs, jaki obrał statek. Gdy znajdował się w okolicach podmorskich kabli, poruszał się bardzo powoli, a następnie nagle zatrzymał się – według danych AIS – na południe od szwedzkiej Karlskrony. Dopiero po około godzinie kontynuował podróż. „SZ” zastrzega, że w momencie awarii wiele statków mijało kable, w tym także rosyjski frachtowiec. Również one są pod obserwacją. „Szybka i jasna reakcja ze strony krajów UE oraz ścisłe monitorowanie chińskiego statku są oznakami nowej ery w radzeniu sobie z podejrzeniami o sabotaż” – pisze „SZ”. Rozmówcy niemieckiej gazety oraz NDR i WDR twierdzą, że pokazuje to, iż „zdolność krajów położonych nad Morzem Bałtyckim do reagowania na takie incydenty wzrosła”. Inaczej było jeszcze około rok temu, gdy doszło do uszkodzenia gazociągu Baltic Connector przez chiński frachtowiec New New Polar Bear. Jednostka mogła opuścić Morze Bałtyckie przez nikogo nie niepokojona. Dopiero znacznie później europejskie rządy zażądały od Chin współpracy w śledztwie. Pekin przyznał, ze New New Polar Bear był odpowiedzialny za uszkodzenie gazociągu i licznych podmorskich kabli. Chcesz skomentować nasze artykuły? Dołącz do nas na facebooku! >> |
||
Short teaser | Trwa intensywne śledztwo ws. uszkodzenia podmorskich kabli na dnie Bałtyku. W centrum uwagi jest chiński frachtowiec. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemieckie-media-chiński-statek-w-centrum-podejrzeń-o-sabotaż-na-bałtyku/a-70839363?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/70834896_401.jpg | ||
Image caption | Chiński statek Yi Peng 3 podejrzewany jest o uszkodzenie kabli podmorskich na Bałtyku | ||
Image source | Mikkel Berg Pedersen/Ritzau Scanpix/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/70834896_401.jpg&title=Niemieckie%20media%3A%20chi%C5%84ski%20statek%20w%20centrum%20podejrze%C5%84%20o%20sabota%C5%BC%20na%20Ba%C5%82tyku |
Item 83 | |||
Id | 70837033 | ||
Date | 2024-11-21 | ||
Title | „Żyje w innym świecie” vs „To ruch słuszny i ważny”. Prasa o propozycji w VW | ||
Short title | „Żyje w innym świecie” vs „To ruch słuszny”. Prasa o VW | ||
Teaser |
Duże niemieckie gazety różnie oceniają propozycję przedstawicieli pracowników ws. kryzysu w VW. Tuż przed kolejną rundą rozmów z zarządem Volkswagenazwiązkowcy zaproponowali 1,5 mld euro oszczędności, m.in. w premiach, w zamian za gwarancję utrzymania fabryk w Niemczech. Zarząd wcześniej zagroził zamknięciem trzech zakładów, postulował też 10-procentowe obniżki płac i świadczeń w samym VW, które miałyby dać ok. 2 mld euro oszczędości. Prasa w Niemczech komentuje sprawę. FAZ: związek żyje w innym świecie„Związek pozyskać chce 1,5 mld euro przez (…) takie kroki jak rezygnacja z premii. Zdaje się, że żyje w innym świecie niż zarząd, który chce pozyskać 2 miliardy euro poprzez obniżenie wynagrodzeń w firmie o 10 proc.” – pisze „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. „Wynagrodzenia (…) to tylko część problemów. Branża motoryzacyjna na całym świecie stoi przed długą fazą stagnacji. Chińscy producenci chcą ruszyć na Europę, w USA pod rządami Donalda Trumpa wzrośnie protekcjonizm, VW będzie musiał zainwestować wiele miliardów euro w technologię. Tak naprawdę kierownictwo potrzebuje każdego centa, a fabryki, dla których pracy jest za mało, są dla koncernu jak kamień u szyi. Zamiast wątpliwych kompromisów Wolfsburg potrzebuje prawdziwych cięć, aby się uzbroić na przyszłość” – ocenia gazeta z Frankfurtu. „IG Metall przedstawił swoją koncepcję tego, jak postawić Volkswagena na nogi. Rada zakładowa i związek mają pomysły na oszczędności i kompromisy. To niezwykłe w czasach, w których politycy są do kompromisów coraz bardziej niezdolni i niechętni” – zauważają „Nürnberger Nachrichten”. „W ten sposób IG Metall w VW reaguje także na układ zbiorowy, który w braży udało się zawarzeć przed tygodniem – o dziwo, ponieważ sygnały wskazywały na eskalację. Ale związek i pracodawcy chcieli – jak mówili, prezentując bardzo skromne porozumienie płacowe – w pełni świadomie wysłać do rządzących sygnał: Widzicie, nam się udaje osiągnąć to, do czego wy nie jesteście zdolni: porozumienie pomimo okopanych pozycji i ostrych konfliktów” – pisze gazeta z Norymbergi. „To ruch słuszny i ważny”„W tej rundzie negocjacji zbiorowych w VW stanowiska są bardzo rozbieżne. IG Metall i rada zakładowa żądają podwyżki o 7 procent. Producent samochodów przed rozpoczęciem negocjacji zlikwidował jednak gwarancje zatrudnienia, które obowiązywały od 1994 r., grozi zwolnieniami zbiorowymi i zamknięciem zakładów i drugiego dnia negocjacji postuluje 10-procentowe cięcia wynagrodzeń” – pisze „Berliner Morgenpost”. „Teraz mamy w tej sprawie kolejny ruch. Strona pracownicza zasygnalizowała chęć częściowej rezygnacja z premii i okres bez podwyżek. Warunek? VW powstrzyma się od kroków, którymi groził. A więc pieniędze za bezpieczeństwo. To ruch słuszny i ważny. Propozycja ta nie pokryje jednak redukcji kosztów w zakresie postulowanym dotąd przez VW. Na tym etapie jest więc jeszcze wiele do zrobienia. Ale VW również musi zrobić krok w drugą stronę. Istniejące od dziesięcioleci problemy z kosztami marki VW należy rozwiązać w sposób zrównoważony” – czytamy. |
||
Short teaser | Duże niemieckie gazety różnie oceniają propozycję przedstawicieli pracowników ws. kryzysu w VW. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/żyje-w-innym-świecie-vs-to-ruch-słuszny-i-ważny-prasa-o-propozycji-w-vw/a-70837033?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/57120525_401.jpg | ||
Image caption | Zwickau, zakład VW | ||
Image source | Matthias Rietschel/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/57120525_401.jpg&title=%E2%80%9E%C5%BByje%20w%20innym%20%C5%9Bwiecie%E2%80%9D%20vs%20%E2%80%9ETo%20ruch%20s%C5%82uszny%20i%20wa%C5%BCny%E2%80%9D.%20Prasa%20o%20propozycji%20w%20VW |
Item 84 | |||
Id | 70837003 | ||
Date | 2024-11-21 | ||
Title | Niemcy wysyłają 4000 nowoczesnych dronów do Ukrainy | ||
Short title | Niemcy. Nowoczesne drony dla Ukrainy | ||
Teaser |
Niemcy po raz pierwszy dostarczają drony bojowe do Ukrainy. Są one sterowane przez nowo opracowany system sztucznej inteligencji. Dalsze szczegóły pozostają tajne. Wraz z ukraińskim producentem, niemiecka firma Helsing, zajmująca się sztuczną inteligencją, opracowała model tzw. drona-kamikadze, który ma autonomicznie atakować swoje cele. Rząd w Kijowie otrzyma obecnie 4000 takich dronów bojowych – wyposażonych w sztuczną inteligencję opracowaną w Niemczech. Obie strony utrzymują szczegóły techniczne i dokładną lokalizację produkcji w tajemnicy ze względów bezpieczeństwa. Zdjęcia dronów nie zostały jeszcze opublikowane. „Przełamywanie obrony elektronicznej”Niemiecki minister obrony Boris Pistorius (SPD) ujawnił jedynie kilka ogólnych informacji na temat nowego drona. – Są to drony, które są w stanie dotrzeć do 30-40 kilometrów na tyły wroga, mogą atakować stanowiska dowodzenia, węzły logistyczne i nie tylko – wyjaśnił polityk. Pistorius dodał, że dron jest w stanie „przełamać obronę elektroniczną wroga i bez przeszkód dotrzeć do celu”. Większość używanych obecnie dronów jest sterowana radiowo, a niektóre także za pomocą GPS. Za pomocą zagłuszaczy można zakłócić trajektorię lotu i doprowadzić do rozbicia się urządzenia. Drony, które mogą pokonać obronę elektroniczną wroga, stanowią zatem główną przewagę strategiczną. "Małe taurusy"Szef niemieckiego resortu obrony dodał, że kilka miesięcy temu widział prototyp drona w Ukrainie. Jest przekonany, że te drony są „naprawdę ważnym atutem” dla Ukrainy. Do tej pory Niemcy w ramach pomocy wojskowej dostarczały Ukrainie jedynie drony zwiadowcze. Kanclerz Olaf Scholz (SPD) konsekwentnie odmawia dostarczenia Ukrainie rakiet manewrujących typu Taurus, które mogłyby być wykorzystywane do atakowania celów w głębi terytorium Rosji. Jednak nowe drony okrzyknięte zostały już przez niemiecką prasę mianem "małych taurusów". Drony zamiast artyleriiDrony są wszechobecne na polu bitwy w Ukrainie. Zarówno Rosjanie, jak i Ukraińcy używają setki tysięcy tych urządzeń. Rosja wielokrotnie atakowała dronami cele cywilne i infrastrukturę w Ukrainie. Ukraińskie siły zbrojne również używają dronów jako zamiennika brakujących dział artyleryjskich i amunicji. Zadowalają się tanimi zdalnie sterowanymi dronami, które wyposażają w materiały wybuchowe i wykorzystują przeciwko rosyjskim pozycjom. Sztuczna inteligencja do celów wojskowychHelsing to firma z siedzibą w Monachium, która specjalizuje się w opracowywaniu aplikacji AI dla sektora obronnego. Od momentu założenia w 2021 r. firma zdobyła szereg kontraktów w przemyśle obronnym. Helsing pracuje między innymi nad systemem walki elektronicznej dla niemieckiego Eurofightera oraz nad infrastrukturą AI dla Future Combat Air System (FCAS), myśliwca przyszłości. Artykuł ukazał się w oryginale na stronach DW Deutsch |
||
Short teaser | Niemcy po raz pierwszy dostarczają drony bojowe do Ukrainy. Są one sterowane przez sztuczną inteligencję. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemcy-wysyłają-4000-nowoczesnych-dronów-do-ukrainy/a-70837003?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/70825811_401.jpg | ||
Image caption | Wołodymyr Zełenski (na zdjęciu z szefem niemieckiego MON Pistoriusem) cieszy się z każdej dostawy broni dla Ukrainy | ||
Image source | Jens Büttner/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/70825811_401.jpg&title=Niemcy%20wysy%C5%82aj%C4%85%204000%20nowoczesnych%20dron%C3%B3w%20do%20Ukrainy |
Item 85 | |||
Id | 70837329 | ||
Date | 2024-11-20 | ||
Title | Koniec politycznej wojny w UE. Nowa KE może zacząć pracę 1 grudnia | ||
Short title | Jest porozumienie w UE. 1 grudnia nowa KE może zacząć pracę | ||
Teaser |
Po wielu dniach sporów jest porozumienie ws. kandydatów na komisarzy. Wszystko wskazuje na to, że 1 grudnia UE będzie miała nową Komisję. Los sześciorga wiceprzewodniczących wykonawczych KE – najważniejszych zastępców Ursuli von der Leyen – a wraz z nimi całej nowej Komisji od ponad tygodnia wisiał na włosku. Estonka Kaja Kallas, Włoch Raffaele Fitto, Rumunka Roxana Mînzatu, Francuz Stéphane Séjourné, Hiszpanka Teresa Ribera i Finka Henna Virkkunen stali się swego rodzaju zakładnikami rozgrywki politycznej. Sojusznicze partie na ostatniej prostej starły się w walce o to, kto na najbliższe pięć lat wyszarpie więcej władzy. Komisarze zakładnikami politycznego targuChoć wszystkie wysłuchania komisarzy zostały ocenione raczej pozytywnie, oczekiwanie na ich zatwierdzenie przez Parlament Europejski przeciągnęło się ponad tydzień, a do zgody potrzebne było zaangażowanie przewodniczącej PE Roberty Metsoli i mediacje samej Ursuli von der Leyen. Wreszcie po południu 20 listopada Europejska Partia Ludowa (EPL), Socjaliści i Demokraci (S&D) oraz liberałowie z Renew porozumieli się i, co niezwykłe w UE, porozumienie to zostało zawarte – jak donosi Euronews – na piśmie. Ta swego rodzaju „umowa koalicyjna” w dziewięciu punktach wylicza najważniejsze wartości, zadania i cele nowej Komisji, które trzy partie zobowiązują się poprzeć. Wśród nich są m.in. praworządność, wsparcie Ukrainy i proeuropejskość, bezpieczeństwo, w tym rozwój sektora obronnego, wzrost konkurencyjności UE, ale bez pogrzebania Zielonego Ładu, skuteczna polityka migracyjna i ochrona granic, elastyczny budżet i poszukiwanie nowych środków finansowych UE, a także niezbędne reformy UE – i to nawet ze zmianami traktatów, jeśli okażą się one konieczne. Podpisany przez Webera, Iratxe Garcię z S&D i Valerie Hayer z Renew dokument nie wyklucza jednak – czego chcieli liberałowie i socjaliści - kooperacji np. z frakcją Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR). Czyli w praktyce EPL dostała, co chciała. Von der Leyen chce mieć szeroki wybórTo właśnie między innymi taktyczne sojusze EPL z EKR przy niektórych głosowaniach w PE dolały oliwy do ognia, który i tak już się tlił między dowodzoną przez Manfreda Webera największą unijną partią a pozostałymi. Gdy socjaliści nie mieli zamiaru zagłosować za popieranymi przez EPL rozwiązaniami, zostali kilka razy po prostu przegłosowani przez prawicowy sojusz. A na dodatek w nowej Komisji funkcję wiceprzewodniczącego wykonawczego miał dostać – i dostanie – wspomniany Raffaele Fitto, czyli człowiek Giorgii Meloni. Choć jest uważany za umiarkowanego, to część posłów Socjalistów, liberałów i Zielonych o współpracy ze skrajnie prawicową Włoszką nie chciała słyszeć. Natomiast Ursula von der Leyen – która przecież w lipcu zdobyła dla swojej drugiej kadencji także poparcie Zielonych, czyli lewą flankę PE – bardzo pilnowała, żeby nie zasypać równolegle mostu na prawo, do Rzymu. Mogą bowiem przyjść takie rozstrzygnięcia, gdzie poparcie EKR będzie po prostu potrzebne do skutecznego rządzenia. Stąd ważny fotel dla Fitto. EPL dostała, co chciałaGdy S&D zagroziło zablokowaniem Fitto i nominata Orbana do Komisji Olivéra Várhelyi, EPL podważyła nominację Teresy Ribery ma komisarz ds. czystej transformacji i konkurencyjności. To jedyna członkini nowej Komisji z frakcji S&D, która dostała naprawdę ważny i duży obszar, i będzie faktyczną zastępczynią von der Leyen. W sukurs przyszły Manfredowi Weberowi problemy Ribery w ojczystej Hiszpanii, gdzie polityczkę rządzącej lewicy oskarżano o współodpowiedzialność za tragiczne skutki powodzi, która niedawno nawiedziła kraj. Ostatecznie socjaliści niewiele ugrali. Ribera zostaje, Fitto zostaje, cała reszta też. W efekcie tygodniowych politycznych targów to pierwszy od 1999 roku przypadek, gdy żaden z kandydatów na komisarzy nie został zakwestionowany przez parlament. To także pokaz siły EPL, która z 14 komisarzami zdominowała przyszłą unijną egzekutywę. Brukseli zależało tym razem bardzo na czasie. Brak porozumienia w tym tygodniu uniemożliwiłby głosowanie nad całym składem Komisji na sesji PE w przyszłym tygodniu. A to z kolei oznaczałoby, że Komisja nie zacznie prac 1 grudnia. W obliczu zwycięstwa Donalda Trumpa w USA i trwającej wojny Rosji z Ukrainą przedłużający się okres przejściowy, czyli osłabienie unijnej władzy wykonawczej, stawiałby Unię na bardzo słabej pozycji w międzynarodowej rozgrywce. |
||
Short teaser | Po wielu dniach sporów jest porozumienie ws. kandydatów na komisarzy. Najpewniej grudnia UE będzie miała nową Komisję. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/koniec-politycznej-wojny-w-ue-nowa-ke-może-zacząć-pracę-1-grudnia/a-70837329?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/69677319_401.jpg | ||
Image caption | Ursula von der Leyen, Kaja Kallas | ||
Image source | Geert Vanden Wijngaert/AP/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/69677319_401.jpg&title=Koniec%20politycznej%20wojny%20w%20UE.%20Nowa%20KE%20mo%C5%BCe%20zacz%C4%85%C4%87%20prac%C4%99%201%20grudnia |
Item 86 | |||
Id | 70836774 | ||
Date | 2024-11-20 | ||
Title | Czechy. Podwyżka emerytur dla byłych dysydentów, obniżki dla funkcjionariuszy reżimu | ||
Short title | Czechy. Podwyżka emerytur dla byłych dysydentów | ||
Teaser |
Spóźniona sprawiedliwość: 35 lat po zakończeniu rządów komunistycznych rząd w Pradze podwyższył emerytury byłym dysydentom. W zamian obniżono emerytury funkcjonariuszy reżimu. Petruška Šustrová była znaną czeską dziennikarką, tłumaczką i ekspertką ds. Europy Wschodniej. Mimo że już dawno osiągnęła wiek emerytalny, nie mogła przejść na emeryturę. – Będę musiała pracować do końca życia – powtarzała z rezygnacją. – Ponieważ z moją emeryturą po prostu nie będę w stanie związać końca z końcem. W okresie „normalizacji”, który rozpoczął się po wspieranej przez państwa Układu Warszawskiego sowieckiej inwazji na Czechosłowację w sierpniu 1968 r. i trwał do upadku komunizmu 17 listopada 1989 r., za udział w Ruchu Młodzieży Rewolucyjnej Šustrová skazana została w 1969 roku na dwa lata pozbawienia wolności. Później była jednym z pierwszych sygnatariuszy, a następnie – rzecznikiem Karty 77. Karta 77 była deklaracją sporządzoną przez znanych przeciwników reżimu (m.in. Vaclava Havla) i odnosiła się do Aktu Końcowego Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (KBWE). Publikacja Karty 1 stycznia 1977 r. wywołała kampanię represji wobec jej sygnatariuszy. W latach 80. Šustrová była jedną z najbardziej widocznych czeskich dysydentek. Przez siedem lat nie wolno jej było w ogóle pracować; w pozostałych latach mogła wykonywać jedynie podrzędne i bardzo słabo płatne prace. Setki dysydentów spotkało to samo, co Šustrovą. To do dziś odbija się na wysokości ich emerytur. Niskie emerytury dla dysydentów, wysokie dla komunistówDo tej pory czeski ZUS automatycznie przeliczał przepracowane lata i zarobki byłych dysydentów na emerytury. Ponieważ jednak przeciwnicy reżimu nie mieli żadnych lub bardzo niewielkie regularne dochody w czasach komunizmu, ich emerytury były niskie. Wielu z nich żyło w ubóstwie lub musiało kontynuować pracę po osiągnięciu wieku emerytalnego. W przeciwieństwie do nich, byli funkcjonariusze reżimu komunistycznego mogli cieszyć się wysokimi emeryturami. Emerytury wysokich urzędników byłego reżimu i funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa były w ostatnich dziesięcioleciach więcej niż wystarczające. Nie wspominając już o ogromnych prywatnych majątkach byłych władców, które zgromadzili podczas 40 lat rządów komunistycznych. Obejmowały one wille warte miliony euro, które pozwolono im zachować nawet po 1989 roku. Ta niesprawiedliwość była wynikiem celowo łagodnego traktowania funkcjonariuszy byłego reżimu przez demokratyczne rządy. Była to część strategii antykomunistycznej aksamitnej rewolucji z 1989 r., która zakończyła się porozumieniem ws. pokojowego przekazania władzy i szybkiego przejścia do demokracji. Ponadto wielu młodszych komunistów wysokiego szczebla skorzystało na prywatyzacji po 1989 r. i stało się odnoszącymi sukcesy i bogatymi przedsiębiorcami. Wśród nich jest były premier Czech, oligarcha Andrej Babiš. Sprawiedliwość po 35 latachDwaj dysydenci Jiři Gruntorad i John Bok, sygnatariusze Karty 77, zwrócili uwagę na tę niesprawiedliwość w 2023 roku. Rozpoczęli w Pradze strajk głodowy przed siedzibą rządu i zażądali wyższych emerytur dla siebie i innych współwięźniów. – Ci ludzie często przebywali w więzieniu lub zostali wypędzeni z kraju. Fakt, że teraz muszą żebrać o pieniądze, jest absurdalny – mówił wówczas Gruntorad. Dopiero po tej akcji protestacyjnej sprawy ruszyły z miejsca. Rząd premiera Petra Fiali, który powołuje się na dziedzictwo aksamitnej rewolucji, zaczął zajmować się problemem. Zmienił niesprawiedliwe dla dysydentów prawo socjalne. Dla kilkuset przeciwników reżimu komunistycznego podwyżka emerytur do średniej czeskiej emerytury wynoszącej około 800 euro miesięcznie przyniosła znaczną poprawę. Dla Petruški Šustrovej było już jednak za późno. Zmarła w zeszłym roku w wieku 76 lat. Rząd decyduje się podnieść emeryturyPodwyżka dotyczy obecnie 430 byłych dysydentów, którzy mieli niskie emerytury z powodu uwięzienia lub wydalenia z kraju, wyjaśnił czeski minister pracy i spraw społecznych Marian Jurečka w zeszłym tygodniu w 35. rocznicę aksamitnej rewolucji. Średnio emerytury przeciwników reżimu zostały zwiększone o 4 400 koron (nieco poniżej 200 euro) miesięcznie. – To symboliczny punkt końcowy po 35 latach. To symboliczne rozliczenie się z przeszłością i niektórymi popełnionymi niesprawiedliwościami – powiedział Jurečka. Dokonana w ubiegłym roku nowelizacja ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych objęła również cięcia bardzo wysokich emerytur najwyższych funkcjonariuszy reżimu komunistycznego. – Obcięto emerytury 177 osobom, przy czym najwyższa obniżka wyniosła 7775 koron (279 euro) – ogłosiło czeskie Ministerstwo Pracy. Średnio emerytury byłych najwyższych urzędników państwowych zostały obniżone o prawie 1500 koron (60 euro). Jednak nawet po cięciach większość z nich nadal otrzymuje średnią emeryturę w wysokości prawie 1000 euro, czyli nadal więcej niż dysydenci. Konečná: to niesprawiedliwePrzeciwko nowej ustawie emerytalnej zaprotestowała pozaparlamentarna Partia Komunistyczna (KSCM), kierowana przez europosłankę Kateřinę Konečną. – Uważam to za czystą demonstrację siły po 35 latach i kolejną część niesprawiedliwego zachowania obecnego rządu wobec emerytów – powiedziała DW. Ta 43-trzyletnia polityk jest postrzegana jako czeski odpowiednik Niemki Sahry Wagenknecht, która była członkiem Partii Lewicy, ale na początku 2024 roku założyła własną partię. Konečná również stopniowo odżegnuje się od łatki postkomunistki. W grudniu 2023 r. utworzyła sojusz wyborczy Stacilo! (Dość tego!), z którym wystartowała w wyborach europejskich w czerwcu 2024 roku. Zdobyła prawie 10 procent głosów, a tym samym dwa mandaty w Parlamencie Europejskim. Według większości obserwatorów sojusz wystartuje również w przyszłorocznych wyborach parlamentarnych w Czechach. Artykuł ukazał się w oryginale na stronach DW Deutsch. |
||
Short teaser | 35 lat po upadku rządów komunistycznych podwyższono emerytury byłym czeskim dysydentom, a obniżono ludziom reżimu. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/czechy-podwyżka-emerytur-dla-byłych-dysydentów-obniżki-dla-funkcjionariuszy-reżimu/a-70836774?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/70818357_401.jpg | ||
Image caption | Byli dysydenci Jiří Gruntorád i John Bok na znak protestu podjęli głodówkę | ||
Image source | Vit Simanek/CTL/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2016/bpol160126_003_2601czechy_01i_sd.mp4&image=https://static.dw.com/image/70818357_401.jpg&title=Czechy.%20Podwy%C5%BCka%20emerytur%20dla%20by%C5%82ych%20dysydent%C3%B3w%2C%20obni%C5%BCki%20dla%20funkcjionariuszy%20re%C5%BCimu |
Item 87 | |||
Id | 70835693 | ||
Date | 2024-11-20 | ||
Title | Zabawki pod choinkę: co Niemcy kupują dzieciom i za ile? Oto dane | ||
Short title | Zabawki na święta: co Niemcy kupują dzieciom i za ile? Dane | ||
Teaser |
Co i za ile Niemcy kupują na święta dla dzieci? Są wyniki branżowego badania. Średnio 150 euro na dziecko (w wieku 3-12 lat) przeznaczyli Niemcy w zeszłym roku, kupując zabawki pod choinkę – wynika z badania na próbie reprezentatywnej, które na zlecenie Federalnego Stowarzyszenia Sprzedawców Zabawek (BVS) wykonał instytut badań rynku Circana. W 2022 było to 148 euro. Stowarzyszenie dostrzega ochłodzenie nastrojów zakupowych i niepokoi się, że pogorszenie koniunktury gospodarczej w Niemczech dotyka i tę odporną zwykle na kryzysy branżę. Od początku roku (od stycznia do października 2024 r.) na zabawki wydano w Niemczech o 71 mln euro mniej, co oznacza spadek sprzedaży o 3 proc. w porównaniu do zeszłego roku. Wg prognozy BVS Niemcy wydadzą na nie łącznie w tym roku ok. 4,4 mld euro, a od 2021 widać w tym obszarze lekki spadek. Przed świętami po trybie oszczędzania nadchodzi czas wydawania – zauważa jednak szef BVS Steffen Kahnt. W zeszłym roku w listopadzie i grudniu branża uzyskała bowiem 34 proc. rocznej sprzedaży. Co pod choinką? High-tech i klasykaWedług BVS głównym trendem zakupowym w branży są w tym roku zabawki zaawansowane technologicznie, w tym z AI, jak roboty, i klasyka: kolejki, zestawy do budowania i gry. Kahnt zapewnia, że ceny zabawek się w tym roku ustabilizowały i do świąt nie będzie znaczących podwyżek Niemieccy sprzedawcy i producenci zabawek są jednak zaniepokojeni aktywnością w Europie platform handlowych z Chin, które oferują zabawki po bardzo niskich cenach. Testowe zakupy, jakie przeprowadzono wiosną i jesienią, wykazały, że duża część tych produktów nie spełnia wymagań określonych w prawie UE – przestrzegł dyrektor Niemieckiego Stowarzyszenia Przemysłu Zabawkarskiego Ulrich Brobeil. Chińskich podmiotów do tej pory nie udało się pociągnąć do odpowiedzialności. (DPA/mar) |
||
Short teaser | Co i za ile Niemcy kupują na święta dla dzieci? Są wyniki badania. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/zabawki-pod-choinkę-co-niemcy-kupują-dzieciom-i-za-ile-oto-dane/a-70835693?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/67808322_401.jpg | ||
Image caption | Święta 2023: Niemcy wydali średnio 150 euro na dziecko | ||
Image source | Monkey Business 2/Shotshop/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/dwtv_video/flv/vdt_pl/2023/bpol231224_001_ukok_02r_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/67808322_401.jpg&title=Zabawki%20pod%20choink%C4%99%3A%20co%20Niemcy%20kupuj%C4%85%20dzieciom%20i%20za%20ile%3F%20Oto%20dane |
Item 88 | |||
Id | 70835041 | ||
Date | 2024-11-20 | ||
Title | Ostrzeżenia przed nalotami w Ukrainie. Ukraina: to dezinformacyjny atak Rosjan | ||
Short title | Ukraina: dezinformacyjny atak Rosjan. Chodzi o naloty | ||
Teaser |
Według ukraińskich służb specjalnych, Rosja przeprowadziła „zmasowany atak informacyjno-psychologiczny” przeciwko Ukrainie. Jako twierdzą ukraińskie specsłużby, za pośrednictwem komunikatorów i serwisów społecznościowych Rosjanie rozpowszechnili fałszywą wiadomość ostrzegającą o atakach rakietowych i bombowych na ukraińskie miasta. Główny Zarząd Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy informując o tym, wskazał m.in. na błędy gramatyczne typowe dla rosyjskiej działalności dezinformacyjnej. USA zamknęły przez to dziś rano swoją ambasadę w Kijowie. Uzasadniono to konkretnymi oznakami „potencjalnie zmasowanego ataku lotniczego”. Na podobny krok zdecydowały się Włochy i Grecja. Jako podaje niemiecki MSZ, niemiecka ambasada pozostaje otwarta, ale funkcjonuje w ograniczonym trybie. Sytuacja na miejscu jest monitorowana „bardzo uważnie” i prowadzony jest ścisły dialog z partnerami. Również ambasady Polski i Francji pozostają otwarte. (Reuters /du) |
||
Short teaser | Według ukraińskich specsłużb, Rosja przeprowadziła „zmasowany atak informacyjno-psychologiczny” przeciwko Ukrainie. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/ostrzeżenia-przed-nalotami-w-ukrainie-ukraina-to-dezinformacyjny-atak-rosjan/a-70835041?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/70832232_401.jpg | ||
Image caption | W związku z groźbą nalotów na Kijów USA zamknęły swoją ambasadę | ||
Image source | Sergiy Karazy/REUTERS | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/70832232_401.jpg&title=Ostrze%C5%BCenia%20przed%20nalotami%20w%20Ukrainie.%20Ukraina%3A%20to%20dezinformacyjny%20atak%20Rosjan |
Item 89 | |||
Id | 70833667 | ||
Date | 2024-11-20 | ||
Title | Kryzys w VW. Jest nowa propozycja od pracowników | ||
Short title | Kryzys w VW. Jest nowa propozycja od pracowników | ||
Teaser |
Jutro kolejna runda rozmów z VW. Związkowcy proponują 1,5 mld euro oszczędności w zamian za gwarancję utrzymania fabryk w Niemczech. W Volkswagenie trwają rozmowy związkowców z IG Metall i zarządu ws. nowego układu zbiorowego. Przedstawiciele pracowników zaproponowali w środę (20.11), tuż przed trzecią rundą rozmów, 1,5 mld euro oszczędności, jeśli firma wykluczy rozważane zamknięcie trzech fabryk w Niemczech. W propozycji związku uwzględniono m.in. rezygnację z premii za rok 2025 oraz 2026. Związkowcy ostrzegli jednak zarząd przed próbą wahadłowych cięć zatrudnienia. Związek IG Metall alarmuje też, że firma próbuje przeforsować cięcia o wartości aż 17 mld euro, na co naciskać mają udziałowcy koncernu Volkswagen, w tym rodziny Porsche i Piech. W wewnętrznej notatce opublikowanej w intranecie Volkswagena, którą zweryfikowała Agencja Reutera, członek zarządu VW ds. pracowniczych z uznaniem przyjął propozycję strony związkowej, ale dodał, że kierownictwo nadal nie wyklucza zamknięcia fabryk. „Każda sugestia, która przyczynia się do osiągnięcia naszych celów, pomaga” – miał stwierdzić Gunnar Kilian. „Na czwartkowych negocjacjach dokonamy szczegółowej wymiany zdań w celu oceny finansowej tej propozycji.” Thorsten Groeger, który prowadzi negocjacje z ramienia związku IG Metall powiedział, że jeśli zarząd będzie nalegał na zamknięcie fabryk w Niemczech – czego w 87-letniej historii grupy nie było – pracownicy Volkswagena wejdą z firmą w spór, „jakiego ten kraj nie widział od dziesięcioleci”. Sytuacja w VW jest krytyczna z powodu szeregu czynników: skomplikowanego zarządzania, błędów w planowaniu inwestycji, słabego popytu na samochody w Europie i Chinach, wysokich kosztów oraz zmieniających się warunków dla biznesu w samych Niemczech. Rynek samochodów w UE: wciąż poniżej oczekiwańPopyt na nowe samochody w Niemczech i Europie nie osiągnął poziomu sprzed pandemii koronarirusa. Cierpi na tym cała branża, która także musi inwestować w przejście na produkcję aut elektrycznych. Dyrektor finansowy VW, Arno Antlitz, wyjaśnił niedawno, że VW sprzedał w Europie o 500 tys. mniej samochodów niż w 2019 r. W Niemczech sprzedaż samochodów elektrycznych załamała się po przerwaniu pod koniec 2023 roku państwowych dopłat. Ich sprzedaż w całej Europie nie rozwinęła się jeszcze zgodnie z oczekiwaniami. Prezes Niemieckiego Instytutu Badań Ekonomicznych (DIW) Marcel Fratzscher uważa, że częściowo winni są sami producenci, także Volkswagen: „Przespał przejście na elektromobilność i jazdę autonomiczną”. Według DIW od dawna wiadomo, że trwa przejście z silników spalinowych na akumulatory i nie zdecydowały o niej Niemcy, „ale cały świat, a zwłaszcza duże rynki, takie jak Chiny i USA”. Chiny i Trump: kłopoty producentów z UESame Chiny mogą okazać się dla VW dużym rozczarowaniem: niemiecki koncern inwestował tam od dekad i zdał się na te inwesytycje zarówno jeśli chodzi o produkcję, jak i rynek zbytu. Tymczasem w 2023 roku niemiecki producent został zdetronizowany jako najważniejszy producent samochodów w Chinach przez lokalnego konkurenta BYD. Popyt na silniki spalinowe VW w Chinach spadł, a tamtejsi producenci przodują jeśli chodzi o elektryki i prowadzą ekspansję na rynek europejski. VW znalazł się też obecnie dodatkowo w trudnej sytuacji w związku z konfliktem UE z Chinami po nałożeniu ceł ochronnych na chińskie elektryki. Ponadto powrót Donalda Trumpa do Białego Domu oznacza kolejne problemy dla VW i ogólnie europejskich firm motoryzacyjnych jeśli uderzą w nie zapowiadane przez Trumpa cła. Praca w Niemczech: w VW zniknie 20 proc. etatówPotencjał zarobkowy w całej branży motoryzacyjnej jest względnie dobry. Zwłaszcza VW uważany był za hojnego pracodawcę. Firma przez lata je wykluczała, ale w związku z wprowadzeniem od września oszczędności, trwają negocjacje ws. nowego układu zbiorowego w Volkswagenie. IG Metall chce za wszelką cenę uniknąć zwolnień i zamykania zakładów. W przeciwnym razie istnieje ryzyko strajków ostrzegawczych już w grudniu. Eksperci uważają jednak, że usprawnienie działania firmy jest niezbędne. Redukcja personelu jest również problemem w całym sektorze motoryzacyjnym ze względu na przestawienie produkcji na elektryki. Związek Przemysłu Motoryzacyjnego w Niemczech szacuje, że do 2035 r. zniknie co piąte miejsce pracy w porównaniu do ich liczby w roku 2019. Powód? Produkcja elektryków, która jest mniej pracochłonna niż aut spalinowych. Warunki gospodarcze i politykaBranża motoryzacyjna, podobnie jak inne, narzeka na wysokie koszty energii i podatki, zbyt dużą biurokrację i czasami zużytą infrastrukturę w porównaniu z innymi krajami. Ekspert ds. motoryzacji Ferdinand Dudenhöffer w rozmowie a agencją AFP wskazuje to nawet jako główną przyczynę kryzysu w VW. – Mosty się rozpadają, a kolej pogrąża się w chaosie – stwierdził. VW też na tym cierpi. Specyfiką VW jest też struktura własności: 20 proc. udziałów w firmie posiada land Dolna Saksonia, która może wetować kluczowe decyzje. Dudenhöffer również ocenia to krytycznie. – Państwowa własność w VW jest trucizną dla firmy. Struktury są zamrożone i nie da się odpowiedzieć na zmienną konkurencję – stwierdził w rozmowie z AFP. (AFP, Reuters/mar) |
||
Short teaser | Jutro kolejna runda rozmów z VW. Związkowcy proponują 1,5 mld euro oszczędności w zamian za gwarancję utrzymania fabryk. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/kryzys-w-vw-jest-nowa-propozycja-od-pracowników/a-70833667?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/70130849_401.jpg | ||
Image caption | Pracownicy VW przed zarządem, 4 września 2024 | ||
Image source | MORITZ FRANKENBERGZ/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/70130849_401.jpg&title=Kryzys%20w%20VW.%20Jest%20nowa%20propozycja%20od%20pracownik%C3%B3w |
Item 90 | |||
Id | 70831790 | ||
Date | 2024-11-20 | ||
Title | Sondaż: co niepokoi Europejczyków? Główne obawy w Polsce i UE | ||
Short title | Sondaż: co niepokoi Europejczyków? Obawy w Polsce i UE | ||
Teaser |
Rosyjska wojna w Ukrainie jest postrzegana przez mieszkańców wschodniej Europy jako poważne zagrożenie, ale w całej UE na pierwszy plan wysuwają się inne obawy. Rosyjska wojna w Ukrainie postrzegana jest przez mieszkańców Unii Europejskiej jako poważne zagrożenie. Jednak jeszcze bardziej niepokoi ludzi nielegalna migracja i zagrożenie terrorystyczne – wynika z reprezentatywnego sondażu Fundacji Bertelsmanna przeprowadzonego w 27 państwach członkowskich UE i Wielkiej Brytanii. Zauważalne są też duże różnice regionalne. Zaniepokojeni nielegalną migracjąW odpowiedzi na pytanie: „Co jest obecnie największym zagrożeniem dla pokoju w Europie?” jedna czwarta (25 proc.) z ponad 26 tys. uczestników sondażu przyznała, że jest to nieskuteczna ochrona granic. 21 proc. pytanych odpowiedziało, że jako największe zagrożenie postrzega ataki terrorystyczne, a 19 proc. – duże cyberataki. Atak ze strony obcego mocarstwa za największe zagrożenie postrzega 18 proc. mieszkańców UE. Z kolei 17 proc. wybrało odpowiedź „zorganizowana przestępczość”. Niemieccy uczestnicy badania za największe zagrożenie dla pokoju w Europie (23 proc.) uznali terroryzm, co może być wynikać z przeprowadzenia sondażu we wrześniu br., krótko po ataku terrorystycznym w Solingen, do którego doszło 24 sierpnia 2024. Zginęły wtedy trzy osoby, a osiem zostało rannych. Podejrzanym jest uchodźca z Syrii, a do zamachu przyznało się tzw. Państwo Islamskie. Polacy: wojna największym zagrożeniemW Polsce z kolei respondenci sondażu wskazali, że wojna jest największym zagrożeniem. Aż 29 proc. Polaków uważa, że obecnie największym zagrożeniem dla pokoju w Europie jest niebezpieczeństwo ataku militarnego. W Hiszpanii, która jest bardziej oddalona od wojny w Ukrainie, taką odpowiedź wybrało tylko 16 proc. respondentów. (DPA/dom) Chcesz skomentować nasze artykuły? Dołącz do nas na facebooku! >> |
||
Short teaser | Europejczycy odpowiedzieli na pytanie o największe zagrożenie dla pokoju w Europie. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/sondaż-co-niepokoi-europejczyków-główne-obawy-w-polsce-i-ue/a-70831790?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/70519858_401.jpg | ||
Image caption | Ogrodzenie na granicy Polski z Białorusią | ||
Image source | Kacper Pempel/REUTERS | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/70519858_401.jpg&title=Sonda%C5%BC%3A%20co%20niepokoi%20Europejczyk%C3%B3w%3F%20G%C5%82%C3%B3wne%20obawy%20w%20Polsce%20i%20UE |
Item 91 | |||
Id | 70830750 | ||
Date | 2024-11-20 | ||
Title | Handelsblatt: Polska i Niemcy, sfrustrowani sąsiedzi | ||
Short title | Handelsblatt: Polska i Niemcy, sfrustrowani sąsiedzi | ||
Teaser |
Po zmianie rządu w Polsce pojawiła się nadzieja na nowe otwarcie między Berlinem a Warszawą. Zamiast tego zgrzyta między Tuskiem a Scholzem – czytamy w „Handelsblatt“. Przypominając o wielkim zaangażowaniu Polski w pomoc walczącej z Rosją Ukrainie, niemiecki dziennik ekonomiczny „Handelsblatt” zauważa w środę (20.11.2024), że niezaproszenie Donalda Tuska na berlińskie rozmowy o Ukrainie, w których brał udział prezydent USA Joe Biden, wywołało w Warszawie duże niezadowolenie. Niezdecydowane NiemcyJak czytamy, aby poprawić nieco klimat relacji polsko-niemieckich szefowa dyplomacji przyjechała we wtorek, 19 listopada, do Warszawy na spotkanie ze swoimi odpowiednikami z kilku krajów UE, gdzie podkreślano, że Zachód jest zdecydowany, by zwiększyć wsparcie dla Ukrainy. „Jednak takie spotkanie nie jest w stanie rozładować rozczarowania narastającego w Warszawie”. Gazeta przytacza wypowiedź unijnego dyplomaty, który ocenia, że Polska jest sfrustrowana niezdecydowanymi Niemcami. Jego zdaniem Scholz rozczarował Europę, ponieważ nie wykazał zdolności przywódczych i zbyt powoli zdawał sobie sprawę ze zmieniającej się sytuacji w zakresie bezpieczeństwa. „W miniony piątek Scholz znowu wystawił się swoim krytykom, gdy po raz pierwszy od dwóch lat telefonował z Władimirem Putinem. Najwyraźniej chciał zaprezentować się w kampanii wyborczej jako kanclerz pokoju, ale po drugiej stronie Odry włączyły się sygnały alarmowe” - czytamy. Gazeta przypomina przy tym komentarz premiera Donalda Tuska, który napisał na portalu X, że „nikt nie powstrzyma Putina telefonami”. Asertywny Donald Tusk„Pewna siebie postawa polityczna Polski wobec Niemiec jest również napędzana przez rozwój gospodarczy, podkreślają polscy ekonomiści. Komisja Europejska spodziewa się wzrostu PKB Polski o 3,6 proc. w 2025 r., w porównaniu do zaledwie 0,7 proc. w przypadku Niemiec” - zauważa gazeta. „Z drugiej strony niezadowolenie w Niemczech wywołał fakt, że pod rządami Tuska nie ustały żądania reparacji za szkody wyrządzone przez nazistowskie Niemcy podczas II wojny światowej. Duże znaczenie miały również zarzuty ze strony niemieckich śledczych, że Polska utrudnia śledztwo w sprawie sabotażu gazociągu Nord Stream”. Gazeta dodaje, że polski premier wykazuje asertywność wobec Niemiec, bo nie chce narazić się na zarzuty opozycji, że jest zbyt przyjazny Niemcom, zwłaszcza wobec zbliżających się wyborów prezydenckich. |
||
Short teaser | Po zmianie rządu pojawiła się nadzieja na nowe otwarcie między Berlinem a Warszawą. Zamiast tego zgrzyta - czytamy. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/handelsblatt-polska-i-niemcy-sfrustrowani-sąsiedzi/a-70830750?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/69539379_401.jpg | ||
Image caption | Zamiast zbliżenia zgrzyta między Tuskiem a Scholzem – czytamy w „Handelsblatt“. | ||
Image source | Michael Kappeler/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/69539379_401.jpg&title=Handelsblatt%3A%20Polska%20i%20Niemcy%2C%20sfrustrowani%20s%C4%85siedzi |
Item 92 | |||
Id | 70828613 | ||
Date | 2024-11-20 | ||
Title | Rosyjskie media: Niemiec miał planować ataki w Królewcu | ||
Short title | Rosyjskie media: Niemiec miał planować ataki w Królewcu | ||
Teaser |
Niemiec zatrzymany w Królewcu przez rosyjski wywiad FSB miał planować akt sabotażu – informują rosyjskie media. Rosyjska służba wywiadowcza FSB miała zatrzymać obywatela Niemiec w Królewcu pod zarzutem planowania aktów sabotażu. Jak poinformowały rosyjskie agencje informacyjne, mężczyzna z Hamburga urodził się w 1967 roku. Przy wjeździe z Polski do rosyjskiej eksklawy nad Morzem Bałtyckim w jego samochodzie znaleziono rzekomo 50 gramów płynnych materiałów wybuchowych. Trop prowadzi do UkrainyAgencja informacyjna Ria Nowosti informuje, że mężczyzna otrzymał zlecenie od Ukraińca, który również mieszka w Hamburgu. Zatrzymany Niemiec ma być również podejrzany o przeprowadzenie ataku z użyciem materiałów wybuchowych na stację dystrybucji gazu w obwodzie królewieckim w marcu tego roku. MSZ Niemiec potwierdzaNiemieckie Ministerstwo Spraw Zagranicznych potwierdziło doniesienia rosyjskich mediów. - Ten przypadek jest nam znany - powiedziała w środę (20.11.2024) rzeczniczka MSZ w Berlinie. Jednak wbrew temu, co sugerują rosyjskie media, aresztowanie nie nastąpiło niedawno, tylko w październiku - przekazała rzeczniczka. Dodała, że konsulat generalny RFN w Petersburgu został poinformowany o sprawie i jest w kontakcie z rosyjskimi władzami, zaoferował też zatrzymanemu pomoc konsularną. Według rzeczniczki MSZ Niemiec resort jest poinformowny obecnie o „niskiej, dwucyfrowej liczbie osób” z niemieckim obywatelstwem, które zostały zatrzymywane w Rosji. W kraju tym panuje „atmosfera zastraszenia i strachu”, co może prowadzić do „arbitralnych aresztowań cudzoziemców” - przekazała rzeczniczka MSZ. (DPA/dom) Chcesz skomentować nasze artykuły? Dołącz do nas na facebooku! >> |
||
Short teaser | Niemiec zatrzymany w Królewcu przez rosyjski wywiad FSB miał planować akt sabotażu – informują rosyjskie media. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/rosyjskie-media-niemiec-miał-planować-ataki-w-królewcu/a-70828613?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/66836907_401.jpg | ||
Image caption | Granica między Polską a obwodem królewieckim | ||
Image source | Michal Fludra/NurPhoto/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/66836907_401.jpg&title=Rosyjskie%20media%3A%20Niemiec%20mia%C5%82%20planowa%C4%87%20ataki%20w%20Kr%C3%B3lewcu |
Item 93 | |||
Id | 70825880 | ||
Date | 2024-11-20 | ||
Title | Prasa: Pistorius ma aurę, a Scholz jest wytrwały. Kto na kanclerza? | ||
Short title | Pistorius ma aurę, a Scholz jest wytrwały. Kto na kanclerza? | ||
Teaser |
W socjaldemokratycznej SPD nie ustaje debata: kto kandydatem na kanclerza Niemiec: znowu Olaf Scholz czy minister obrony Boris Pistorius? Boris Pistorius jest popularny, w przeciwieństwie do Olafa Scholza, ale to w zasadzie wszystko – komentuje „Frankfurter Allgemeine Zeitung” („FAZ”). Pistorius dobrze radzi sobie w najważniejszym w tej chwili ministerstwie. „Ma aurę, której nie ma Scholz – przewaga, która nie jest umiejętnością, ale po prostu jest. (…) Z drugiej strony to, co charakteryzuje Scholza: jest wytrwały” – czytamy. Jedno słowo Pistoriusa wystarczyłoby, aby zakończyć debatę o kandydacie na kanclerza, ale Pistorius tego nie powiedział, dodał nawet zdanie, które celowo podsyciło wątpliwości co do Scholza: „W polityce nigdy nie należy niczego wykluczać”. „Innymi słowy: chcę, mogę” – zauważa dziennik. Ale czy partia jest również gotowa podążać za Pistoriusem? „Do wyborów pozostało niecałe sto dni. Albo SPD całkowicie zniszczy swojego kandydata, albo teraz zmieni konia” – komentuje „FAZ”. SPD zwleka z nominacjąWedług ekonomicznego dziennika „Handelsblatt” SPD celowo pozwoliła toczyć się debacie. Podczas gdy chadecja i Zieloni już dawno wybrali swoich kandydatów na kanclerza, SPD zwlekała z nominacją Scholza. Przy regularnym terminie wyborów miał być nominowany dopiero w czerwcu, a w sytuacji przedterminowych wyborów dopiero 11 stycznia. I partia nie zrobiła tego nawet w momencie rozłamu w koalicji. „Ten brak nominacji był niczym innym jak brutalnym wotum nieufności wobec kanclerza. Kierownictwo partii chciało zachować sobie Pistoriusa, sprawdzić jak złe nastroje panują w partii. SPD wydała Scholza własnej partii. Nic dziwnego, że nastroje w dołach partyjnych są katastrofalne” – stwierdza „Handelsblatt”. Jak Joe BidenAle co się stanie, jeśli Scholz nie będzie się ponownie ubiegał się o urząd? – czytamy w komentarzu regionalnej grupy medialnej OM, do której należą m.in. dzienniki „Münsterländische Tageszeitung” i „Oldenburgische Volkszeitung”. „Wtedy będzie politycznie martwy. I to od razu. Potem, dopóki nie zostanie utworzony nowy rząd, w polityce nic nie zostanie osiągnięte. Sytuacja Olafa Scholza przypomina nieco sytuację amerykańskiego prezydenta Joe Bidena. W bardzo krótkim czasie Demokraci nie byli już za swoim jeszcze do niedawna chwalonym kandydatem na prezydenta. Pałeczkę przejęła Kamala Harris. Koniec jest dobrze znany. A więc zmiana na Pistoriusa nie gwarantowałaby SPD sukcesu”. Debata przeciwko ScholzowiWedług komentatora ukazującej się we Frankfurcie nad Odrą gazety „Märkische Oderzeitung” szefowie SPD Lars Klingbeil i Saskia Esken oraz szef klubu poselskiego socjademokracji Rolf Mützenich prawdopodobnie już dawno zdali sobie sprawę, że debata w partii w coraz większym stopniu toczy się przeciwko Scholzowi. „I przeciwko nim, jeśli nie uda im się przekonać stoicko uśmiechniętego kanclerza do rezygnacji. Ale jeśli Scholz pozostanie uparty, to w końcu wszyscy z kwaśnymi minami staną wokół niego. SPD będzie czekać wtedy apatyczna i przygnębiająca kampania wyborcza oraz przewidywalnie słabe wyniki. Z kandydatem na kanclerza Pistoriusem byłaby przynajmniej nadzieja dla doświadczonych przez życie towarzyszy. Scholz nie jest Cezarem i nie potrzeba Brutusa, aby odwieść Scholza od widnienia na plakatach w kampanii wyborczej. Nawet spisek nie byłby potrzebny. Wielcy działacze SPD potrzebowaliby po prostu trochę odwagi” – pisze dziennik. Jak żołnierz, to nie puczystaZ kolei lokalna gazeta z Augsburga „Augsburger Allgemeine” stwierdza, że Pistorius sam o sobie mówi, że jest partyjnym żołnierzem, a tacy nie organizują zamachów. „Ale gdyby partia do niego zaapelowała, trudno byłoby mu odmówić. W międzyczasie sprawy nabrały tempa, które musi dać Scholzowi do myślenia”. Wśród wszystkich znanych socjaldemokratów Pistorius jest jedynym przywódcą, który cieszy się takim samym szacunkiem w SPD, jak poza nią, a to idealne warunki dla kandydata na kanclerza – czytamy. |
||
Short teaser | W SPD nie ustaje debata: kto kandydatem na kanclerza Niemiec: znowu Olaf Scholz czy minister obrony Boris Pistorius? | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/prasa-pistorius-ma-aurę-a-scholz-jest-wytrwały-kto-na-kanclerza/a-70825880?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Prasa%3A%20Pistorius%20ma%20aur%C4%99%2C%20a%20Scholz%20jest%20wytrwa%C5%82y.%20Kto%20na%20kanclerza%3F |
Item 94 | |||
Id | 70825295 | ||
Date | 2024-11-20 | ||
Title | Szkody klimatyczne. Czy przemysł paliw kopalnych powinien za nie płacić? | ||
Short title | Szkody klimatyczne. Zapłaci przemysł paliw kopalnych? | ||
Teaser |
Susze, huragany i powodzie – spowodowane przez człowieka zmiany klimatu kosztują ludzkie życie i miliardy. W jaki sposób jeden z największych sprawców, przemysł energetyczny, może pokryć część kosztów? Wzrost stężenia dwutlenku węgla w atmosferze powoduje ocieplenie klimatu.Prawie 90 procent CO2 pochodzi ze spalania węgla, ropy naftowej i gazu. Dlatego działacze ekologiczni i eksperci domagają się, aby przedsiębiorstwa związane z paliwami kopalnymi przejęły odpowiedzialność i wypłaciły odszkodowania za swój udział w kryzysie klimatycznym. – Około 70 procent globalnych emisji pochodzi od około 100 dużych przedsiębiorstw zajmujących się paliwami kopalnymi – mówi Marco Grasso, profesor geografii politycznej na Uniwersytecie Mediolan-Bicocca, który zajmuje się również kwestiami sprawiedliwości klimatycznej. Grasso wraz z kolegami opracował w 2023 roku przełomowe badanie na ten temat. Wynika z niego, że 21 koncernów naftowych, węglowych i gazowych (w tym Saudi Aramco, ExxonMobil, Shell i BP) między 2025 a 2050 rokiem musiałoby przeznaczać 209 miliardów dolarów rocznie na wypłatę odszkodowań. Podstawą obliczeń są historyczne emisje związane z paliwami kopalnymi wydobywanymi przez te firmy. Firmy z przemysłu paliw kopalnych mają „moralną odpowiedzialność” za szkody klimatyczne – twierdzi Grasso – ponieważ od dawna „wiedzą o związku między spalaniem ich produktów a wpływem na klimat”. – Mimo to niektóre firmy w żaden sposób nie zmieniły swojego zachowania, a zamiast tego finansowały i organizowały kampanie zaprzeczania zmianom klimatycznym oraz kampanie dezinformacyjne – mówi naukowiec. Raport opublikowany w kwietniu przez Kongres USA pod tytułem „Denial, Disinformation, and Doublespeak: Big Oil's Evolving Efforts to Avoid Accountability for Climate Change” (Zaprzeczanie, dezinformacja i dwulicowość: wysiłki koncernów paliwowych, by uniknąć odpowiedzialności za zmiany klimatu) dochodzi do podobnych wniosków: „Firmy zajmujące się paliwami kopalnymi nie zaprzeczają, że od ponad 60 lat wiedzą, iż spalanie tych paliw powoduje zmiany klimatyczne. A mimo to przez dziesięciolecia pracowały nad podważeniem publicznego zrozumienia tego faktu i zaprzeczaniem podstawom naukowym”. Zmuszanie trucicieli do płaceniaTymczasem trwa coraz głośniejsza debata na temat możliwych mechanizmów prawnych lub regulacyjnych, które zmusiłyby spółki naftowe, gazowe i węglowe do udziału w finansowaniu szkód wynikających z ich działalności. Podczas rekordowych powodzi w Pakistanie w 2022 roku, które według danych organizacji World Weather Attribution (WWA) prawdopodobnie zostały zaostrzone przez zmiany klimatyczne, zginęło co najmniej 1700 osób. Dodatkowo odnotowano szkody i straty gospodarcze wynoszące około 30 miliardów dolarów. WWA to inicjatywa międzynarodowych naukowców, którzy badają wpływ globalnego ocieplenia na ekstremalne zjawiska pogodowe. W nowszych badaniach naukowcy i przedstawiciele rządów zaproponowali wprowadzenie podatku od szkód klimatycznych na produkcję ropy i gazu w największych gospodarkach świata. Podatek ten miałby wynosić pięć dolarów za tonę CO2, które firmy zajmujące się węglem, ropą i gazem musiałyby płacić przy wydobyciu paliw kopalnych. Celem jest wygenerowanie łącznie 720 miliardów dolarów do 2030 roku na wsparcie społeczności narażonych na zmiany klimatu . Pieniądze mają trafić do Funduszu Strat i Szkód. Fundusz ten został utworzony w ubiegłym roku na konferencji klimatycznej ONZ w Dubaju, aby pomóc krajom dotkniętym katastrofami klimatycznymi. Już mały podatek nałożony na siedem największych koncernów paliw kopalnych na świecie zwiększyłby środki w funduszu na szkody i straty dwudziestokrotnie – wynika z nowej analizy organizacji ekologicznej Greenpeace. Organizacja domaga się wprowadzenia długoterminowego podatku od wydobycia ropy i gazu, który z czasem miałby wzrastać, a także podatku od nadwyżki zysków. Podatek od ropy, gazu itp.W analizie badano wysokość szkód spowodowanych przez różne zjawiska ekstremalne, które są efektem zmian klimatycznych. Sam podatek od ropy wydobywanej przez Shell w 2023 roku „mógłby na przykład pokryć dużą część szkód spowodowanych przez tajfun Carina”. Tajfun uderzył w lipcu 2024 roku w Filipiny, Chiny, Tajwan i Koreę Północną, powodując szkody o wartości 2,49 miliarda dolarów. Jak dotąd największe koncerny naftowe wniosły bardzo niewielki wkład do istniejących funduszy klimatycznych, które są finansowane głównie ze środków publicznych lub państwowych – mówi Carl-Friedrich Schleussner. Jest on doradcą naukowym berlińskiego think tanku Climate Analytics i wraz z kolegami opracował w 2023 roku badanie dotyczące zysków i szkód klimatycznych 25 dużych koncernów naftowych i gazowych. W latach 1985-2018 koncerny te zarobiły 30 bilionów dolarów. Jednocześnie wydobywane przez nie paliwa kopalne spowodowały szkody klimatyczne w wysokości około 20 bilionów dolarów z powodu zniszczonych domostw, infrastruktury i zmniejszonej bioróżnorodności. Autorzy argumentują, że koncerny paliw kopalnych mogłyby sobie pozwolić na zapłacenie tej kwoty jako odszkodowanie i mimo to osiągnąć zysk w wysokości 10 bilionów dolarów. – Mają te pieniądze – mówi Schleussner. Dodaje, że rekordowe zyski z paliw kopalnych, które zostały osiągnięte po rosyjskiej inwazji na Ukrainę w 2022 roku, są ponownie inwestowane w projekty związane z paliwami kopalnymi. W ocenie niektórych ekspertów zniesienie państwowych dotacji na paliwa kopalne doprowadziłoby do lepszej redystrybucji zysków dużych korporacji w celu pokrycia szkód klimatycznych. Według Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW) globalne dotacje na paliwa kopalne wyniosły 7 bilionów dolarów w 2022 roku, co odpowiada 7,1 proc. PKB. Jest to wzrost o 2 biliony dolarów w porównaniu do roku 2020. Powodem wyższego dofinansowania paliw kopalnych jest wzrost cen ropy, gazu i węgla w wyniku rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Zmniejszenie takich dotacji i przeznaczenie ich na fundusze na pokrycie strat i szkód byłoby bardziej skuteczne niż przepisy zmuszające duże firmy naftowe do wypłaty odszkodowań – twierdzi profesor geografii politycznej Marco Grasso. Koncerny naftowe milcząDW poprosiła dwa duże koncerny naftowe – Shell i BP – o komentarz, czy byłyby gotowe zapłacić za szkody klimatyczne spowodowane spalaniem ropy i gazu. „Zgadzamy się, że świat potrzebuje pilnych działań na rzecz klimatu” – wyjaśnia holenderska firma Shell w swoim oświadczeniu. „Shell odgrywa ważną rolę w transformacji energetycznej, dostarczając energię, której potrzebujemy dzisiaj, jednocześnie pomagając w budowaniu niskoemisyjnego systemu energetycznego przyszłości” – czytamy dalej w oświadczeniu. Firma stwierdziła, że między 2023 a 2025 rokiem zainwestuje od 10 do 15 miliardów dolarów w „niskoemisyjne rozwiązania energetyczne”. Shell postrzega skroplony gaz ziemny (LNG) jako „paliwo krytyczne”, które jest niezbędne do transformacji energetycznej. Jednak według organizacji ekologicznej Global Witness, Shell zainwestował w 2021 roku tylko około 1,5 proc. swoich całkowitych wydatków w odnawialne źródła energii, takie jak energia wiatrowa i słoneczna. Do momentu publikacji artykułu Shell nie odpowiedział na zapytanie DW dotyczące tej liczby, a brytyjska firma BP odmówiła komentarza i nie skomentowała swojej gotowości do zapłaty za szkody klimatyczne. Nowy fundusz może nie spełnić oczekiwańTego lata amerykański stan Vermont zagłosował za zmuszeniem firm naftowych i gazowych do wypłaty rekompensat za historyczne emisje szkodliwych dla klimatu gazów cieplarnianych. Miesiąc później Azerbejdżan, gospodarz konferencji klimatycznej COP, zainicjował fundusz działania na rzecz finansowania klimatycznego, do którego duże firmy naftowe mogłyby potencjalnie wpłacać coroczne składki. – Będzie to pierwszy fundusz, w którym udział wezmą zarówno kraje produkujące paliwa kopalne, jak i firmy z branży ropy, gazu i węgla – wyjaśnił główny negocjator COP29, Jalchin Rafijew. Fundusz będzie finansować działania na rzecz łagodzenia zmian klimatycznych i przystosowania się do nich oraz walki z konsekwencjami wywołanych przez nie katastrof naturalnych. Jednak inicjatywa, która opiera się na dobrowolnych wpłatach, niewiele mówi o tym, w jaki sposób firmy zajmujące się paliwami kopalnymi mają zostać nakłonione do wpłacenia środków na fundusz. A skala jest „znacznie poniżej średniej” – krytykuje Carl-Friedrich Schleussner. Rafijew przyznał podczas spotkania przygotowawczego do konferencji klimatycznej, że realistycznie patrząc, fundusz będzie w stanie zebrać jedynie setki miliardów dolarów na walkę z przyczynami i skutkami zmian klimatycznych, chociaż rocznie potrzebne są biliony dolarów. Aby zebrać niezbędne fundusze na pokrycie szkód klimatycznych, sekretarz generalny ONZ António Guterres i inni wzywają do wprowadzenia specjalnego podatku od zysków firm naftowych. Międzynarodowa organizacja pozarządowa Actionaid obliczyła, że 36 firm, w tym 14 dużych koncernów naftowych, gazowych i węglowych, w ciągu dwóch lat do czerwca 2023 roku, oprócz swoich normalnych zysków osiągnęło dodatkowe 424 miliardy dolarów nieprzewidzianych zysków. Podatek w wysokości 90 procent od tych nieoczekiwanych zysków przyniósłby prawie 382 miliardy dolarów. Według raportu byłoby to prawie 20 razy więcej niż globalne wydatki na adaptację do zmian klimatu w 2021 roku. Według Schleussnera zmuszanie firm do płacenia rekompensat klimatycznych (w tym poprzez nowy podatek) może zniechęcić przemysł naftowy do inwestowania w nowe wydobycie ropy i gazu, co dodatkowo pogłębia szkody klimatyczne. – Jeśli zapłacą, mogłoby to zmienić sytuację – mówi. Chcesz skomentować nasze artykuły? Dołącz do nas na facebooku! >> |
||
Short teaser | Zmiany klimatu kosztują ludzkie życie i miliardy. Jak zmusić przemysł energetyczny do pokrycia części kosztów? | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/szkody-klimatyczne-czy-przemysł-paliw-kopalnych-powinien-za-nie-płacić/a-70825295?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/70638854_401.jpg | ||
Image caption | Dwieście ofiar śmiertelnych po ekstremalnych powodziach w Hiszpanii | ||
Image source | picture alliance / ASSOCIATED PRESS | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2024/unzgpol240813_hiszpania240807_ezb503-ltr-wid_01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/70638854_401.jpg&title=Szkody%20klimatyczne.%20Czy%20przemys%C5%82%20paliw%20kopalnych%20powinien%20za%20nie%20p%C5%82aci%C4%87%3F |
Item 95 | |||
Id | 70825060 | ||
Date | 2024-11-19 | ||
Title | TSUE: Polska i Czechy naruszają prawo unijne | ||
Short title | TSUE: Polska i Czechy naruszają prawo unijne | ||
Teaser |
Cudzoziemcy z UE muszą mieć możliwość wstępowania do partii politycznych w kraju, w którym mieszkają – uznał TSUE. Polska i Czechy muszą teraz zmienić przepisy. Obywatele UE mieszkający na stałe w innym państwie członkowskim powinni mieć możliwość wstąpienia do tamtejszej partii politycznej. Zgodnie z wyrokiem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) w Luksemburgu z wtorku (19.11.2024) takie zakazy w Czechach i Polsce są niezgodne z prawem unijnym. Wykluczenie obywateli innych państw UE z partii politycznych bezprawnie ogranicza bierne prawo wyborcze tych obywateli, czyli prawo do kandydowania w wyborach (C-808/21 i C-814/21). Tylko dla Polaków i CzechówPrzepisy w obu krajach przyznają jedynie swoim obywatelom prawo do członkostwa w partii politycznej. Tymczasem w wyborach samorządowych i europejskich wszyscy obywatele UE są uprawnieni do głosowania w krajach Unii, czyli na przykład Polak mieszkający w Niemczech może uczestniczyć w wyborach samorządowych w Niemczech i w kraju tym pójść też na wybory do Parlamentu Europejskiego. Komisja Europejska uznała, że wykluczenie obywateli innych państw UE z partii politycznych bezprawnie ogranicza bierne prawo wyborcze tych obywateli, czyli prawo do kandydowania w wyborach. W związku z tym Komisja złożyła do TSUE skargę na Polskę i Czechy o naruszenie Traktatu o UE. Ważne w wyborachSędziowie TSUE podtrzymali te zarzuty. W swoim wyroku Trybunał w Luksemburgu podkreślił znaczenie partii politycznych w wyborach. Partie dysponują strukturami organizacyjnymi, mają także zasoby kadrowe, administracyjne i finansowe, aby wspierać kandydatów – wyjaśnił TSUE. Głosując, wyborcy opierają swoją decyzję między innymi na partii. Dlatego członkostwo w partii ma znaczny wpław na korzystanie z prawa do głosowania. Aby móc skutecznie korzystać z niego w wyborach samorządowych i europejskich, obywatele innych państw UE mieszkający w Polsce lub Czechach muszą mieć taki sam dostęp do środków, jak obywatele tych krajów – stwierdził TSUE. Sąd nie zgodził się z argumentem, że członkostwo cudzoziemców z UE w partiach politycznych może wpływać na „tożsamość narodową” Polski czy Czech. Wynika to z faktu, że nie muszą one przyznawać tym osobom prawa do głosowania w wyborach krajowych i mogą też ograniczyć ich rolę w partii politycznej w kontekście takich wyborów. Polska i Czechy muszą teraz zmienić odpowiednie przepisy. (AFP/dom) Chcesz skomentować nasze artykuły? Dołącz do nas na facebooku! >> |
||
Short teaser | Cudzoziemcy z UE muszą mieć możliwość wstępowania do partii politycznych w kraju, w którym mieszkają – uznał TSUE. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/tsue-polska-i-czechy-naruszają-prawo-unijne/a-70825060?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/67075008_401.jpg | ||
Image caption | Plakaty wyborcze w Kielcach (15.10.2023) | ||
Image source | Wojtek RADWANSKI/AFP | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/67075008_401.jpg&title=TSUE%3A%20Polska%20i%20Czechy%20naruszaj%C4%85%20prawo%20unijne |
Item 96 | |||
Id | 70824711 | ||
Date | 2024-11-19 | ||
Title | Niemcy i Polacy żyją krócej. Poniżej średniej UE | ||
Short title | Niemcy i Polacy żyją krócej. Poniżej średniej UE | ||
Teaser |
Pomimo ogromnych inwestycji w sektor opieki zdrowotnej, średnia długość życia w Niemczech po raz pierwszy spadła poniżej średniej UE. Po raz pierwszy średnia długość życia w Niemczech spadła poniżej średniej UE i wynosi 81,2 roku - wynika z raportu Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) opublikowanego w poniedziałek (18.11.2024) w Paryżu. Prognoza o 2,6 do 3 lat krótszego życia stawia Niemcy za Hiszpanią, Włochami czy Szwecją. Można to wytłumaczyć faktem, że średnia długość życia w Niemczech rosła wolniej niż w innych krajach - wyjaśnia OECD. W UE średnia długość życia wynosiła w ubiegłym roku 81,5 lat. Najwyższa jest w Hiszpanii (84), we Włoszech (83,8) i na Malcie (83,6). Polska plasuje się także poniżej średniej unijnej - długość życia w Polsce to średnio 78,6 lat. Niemcy są europejskim liderem pod względem wydatków na opiekę zdrowia. Chociaż z powodu ogromnego wzrostu kosztów podczas pandemii koronawirusa wydatki te nieznacznie spadły w 2022 roku, Niemcy nadal wydawały 12,6 proc. swojego PKB na opiekę zdrowotną. Są to wydatki rzędu 5300 euro na mieszkańca. Daje to Niemcom poziom o 50 procent wyższy od średniej UE. Jak wynika ze wstępnych danych, wprawdzie w 2023 roku wydatki na opiekę zdrowotną w Niemczech spadły do 11,8 procent PKB, jednak odsetek ten jest wciąż najwyższy w UE. Ogromne znaczenie aktywności fizycznejW obliczu braków kadry medycznej OECD wezwała do większego wspierania zdrowia w starszym wieku. Według badania osoby w krajach europejskich w wieku 65 lat mają przed sobą średnio jeszcze 20 lat życia. Ponad połowa z tego czasu jest jednak naznaczona chorobami lub niepełnosprawnością. Przy tym problem ten bardziej dotyka kobiety niż mężczyzn. Z badania OECD wynika, że „znacznej części chorób w starszym wieku można zapobiec, jeśli ważne czynniki ryzyka zostaną zredukowane w ciągu życia”. Szczególne znaczenie ma tutaj aktywność fizyczna. Jedynie nieco ponad jedna piąta osób powyżej 65. roku życia rusza się wystarczająco dużo. Wraz z wiekiem wzrasta odsetek osób otyłych i osiąga szczyt na poziomie około 20 proc. wśród osób w wieku 65-74 lat. Im zdrowsze są osoby starsze, tym mniej państwa muszą inwestować w sektor zdrowia – podkreśla OECD. Zmiana podziału kompetencjiTymczasem w latach 2022-2023 w 20 krajach europejskich panował niedobór lekarek i lekarzy. W około 15 krajach brakowało również pielęgniarek i pielęgniarzy. Jak podkreśla OECD: „Lepsze warunki pracy i wynagrodzenia są kluczowymi czynnikami, aby ponownie uczynić te zawody atrakcyjnymi”. Organizacja zaleca między innymi „bardziej efektywny podział kompetencji” wśród personelu medycznego. W praktyce oznacza to umożliwienie pielęgniarkom i pielęgniarzom przejmowania niektórych czynności, które dotychczas były zarezerwowane dla lekarzy. (AFP/jar) Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | Pomimo ogromnych inwestycji w sektor opieki zdrowotnej, średnia długość życia w Niemczech spadła poniżej średniej UE. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemcy-i-polacy-żyją-krócej-poniżej-średniej-ue/a-70824711?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/69477954_401.jpg | ||
Image caption | Jedynie nieco ponad jedna piąta osób powyżej 65. roku życia w Niemczech rusza się wystarczająco dużo | ||
Image source | Wolfram Steinberg/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/69477954_401.jpg&title=Niemcy%20i%20Polacy%20%C5%BCyj%C4%85%20kr%C3%B3cej.%20Poni%C5%BCej%20%C5%9Bredniej%20UE |
Item 97 | |||
Id | 70823849 | ||
Date | 2024-11-19 | ||
Title | 1000 dni wojny Rosji z Ukrainą. Zełenski uderzył w PE w kanclerza Niemiec? | ||
Short title | Wbił szpilkę Scholzowi? Zagadkowe słowa Zełenskiego w PE | ||
Teaser |
– Gdy niektórzy europejscy liderzy myślą o wygrywaniu kosztem Ukrainy wyborów, Putin skupia się na wygraniu wojny – stwierdził w PE Wołodymyr Zełenski. Niedawny telefon Olafa Scholza do Putina wywołał w Kijowie furię. W tysięcznym dniu obrony Ukrainy przed rosyjską agresją przemawiający – zdalnie – na specjalnej sesji Parlamentu Europejskiego prezydent Ukrainy podkreślił, że Putin zatrzyma się tylko wtedy, gdy wojna przestanie mu się opłacać. Zełenski: „Flota cieni” zapewnia przetrwanie reżimu Putina– Wiecie, że nie zważa na zasady i na ludzi. Ceni tylko pieniądze i aby przywrócić pokój, trzeba mu je odebrać – przekonywał. Apelował, by stale ograniczać Rosji możliwość finansowania wojny dochodami z handlu ropą. – Ropa jest siłą napędową reżimu, a „flota cieni” zapewnia mu przeżycie. Tak długo, jak te tankowce pływają, Putin nie przestanie zabijać. Potrzebne są silne sankcje – zaznaczył Zełenski. W PE na pewno ten postulat mógł liczyć na aplauz – zaledwie kilka dni temu europosłowie przegłosowali rezolucję wzywającą UE zintensyfikowania monitoringu i inspekcji oraz obłożenia ograniczeniami konkretnych jednostek „floty cieni” i obsługującego je „ekosystemu” – firm ubezpieczeniowych, operatorów i właścicieli oraz instytucji finansowych umożliwiających im rozliczenia i zarabianie na rosyjskich towarach. Ukraiński prezydent użył morskiej metafory. – Nikt nie może cieszyć się spokojnymi wodami podczas sztormu – oświadczył, mówiąc o „tych, którzy myślą, że Moskwie można „sprzedać” Ukrainę, kraje bałtyckie, Gruzję czy Mołdawię i coś na tym zyskać. Przeciwstawił takiej wizji silne „Stany Zjednoczone Europy”, od których Putin jest słabszy „nawet z Kim Dzong Unem u boku”. – Proszę was, abyście o tym nie zapominali – i o tym, ile Europa jest w stanie osiągnąć – apelował Zełenski i dziękował Parlamentowi Europejskiemu i unijnym liderom za to, że „żaden z tysiąca dni tej straszliwej wojny nie stał się dniem zdrady naszych wspólnych europejskich wartości”. Przypomniał też, że Ukraina już dwa lata temu zaproponowała formułę pokojową, a PE ją poparł – zaś jedynym oponentem była sama Rosja. Weber apeluje do Scholza: Daj Ukrainie rakiety TaurusZełenski usłyszał w PE dwie owacje na stojąco – na powitanie i zaraz po swoim przemówieniu. Władze UE i europosłowie wyrazili solidarność z Ukrainą. Unijne gmachy od wczoraj zdobią – równolegle z niebieskim gwiaździstym sztandarem – błękitne i żółte barwy ukraińskie. W PE frakcje parlamentarne zapowiadały dalsze wsparcie Ukrainy, ale tradycyjnie już zarysowała się różnica między centrum i lewicą a skrajną prawicą. Przemawiający w imieniu Europejskiej Partii Ludowej Manfred Weber stwierdził, że „Ukraina będzie wkrótce państwem członkowskim UE” i powinna też być w NATO, ponieważ ma obecnie najsilniejszą armię w Europie – zaś Rosja pozostanie państwem imperialistycznym. Lider EPL podkreślał też, że Europa musi pójść za przykładem Joe Bidena, który zezwolił Kijowowi atakowanie amerykańską bronią celów w głębi Rosji. „Czas, by Europejczycy zrobili to samo” – stwierdził Weber. Po czym wbił szpilkę w kanclerza Niemiec Olafa Scholza (niemiecka partia CDU, należąca do EPL, jest w opozycji wobec jego rządu): – Kanclerz Niemiec mówił, że podejmie wszelkie niezbędne kroki wraz z naszymi amerykańskimi przyjaciółmi. Dlatego proszę o przekazanie Ukrainie niezbędnych jej rakiet Taurus – zaapelował Weber. Scholz od dawna odmawia przekazania Ukrainie tej niemieckiej broni. Socjaliści: Wojny wygrywają nie tylko słowa, ale i czołgi„Pełne wsparcie” Ukrainy zadeklarowała też Iratxe García, liderka drugiej największej frakcji w PE – Socjalistów i Demokratów. – Pokonajmy defetystyczną narrację, że Ukraina nie może wygrać tej wojny. Rosja przegrała w swojej historii wiele wojen – oceniła lewicowa polityczka, uznając jako środek do wygrania wojny „nie tylko słowa, ale amunicję, czołgi, żołnierzy i obronę powietrzną”. Reprezentująca frakcję liberałów Valérie Hayer powiedziała, że „niektórzy europosłowie nazywają się pacyfistami, ale w rzeczywistości są sojusznikami Władimira Putina”, a pokój według nich to „prawo silniejszego”. Zaapelowała o wsparcie Ukrainy i bronią, i pieniędzmi, w tym miliardami z zamrożonych rosyjskich aktywów i dodała, że ataki na cele w Rosji są uprawnione. Zdaniem współliderki frakcji Zielonych, Terry Reintke, Władimir Putin usiłuje powrócić do czasów, gdy Europa była rządzona przez imperia – i próbuje odbudować imperium rosyjskie, zaś powrót Donalda Trumpa do Białego Domu to „kolejny sygnał alarmowy” dla UE, która musi mieć siłę bronić się sama i uniezależnić się energetycznie od państw autorytarnych i ich dyktatorów. Skrajna prawica podzielonaReprezentujący Europejskich Konserwatystów i Reformatorów Nicola Procaccini podkreślił, że Ukraińcy „uczą wszystkich, że słowo ojczyzna nie należy do przeszłości, bo wciąż ma znaczenie dla jej obywateli. – W Chinach, w Afryce, w Ameryce Łacińskiej, na Bliskim Wschodzie patrzą, czy cały Zachód wciąż wierzy w swoje wartości, w tym pokój – zaznaczył, przywołując słowa Winstona Churchilla o tym, że akceptacja złych warunków pokojowych jest jak karmienie krokodyla z nadzieją, że karmiący zostanie ugryziony ostatni. Ze skrajnie prawicowej Europy Suwerennych Narodów nie wypowiadał się nikt, sporo miejsc w części sali plenarnej zajmowanej przez skrajną prawicę było pustych. Zaś reprezentantka Patriotów dla Europy, Kinga Gál, przyłączyła się wprawdzie do potępienia rosyjskiej agresji, podkreślając węgierską pomoc uchodźcom z Ukrainy, ale oceniła, że im dłużej wojna będzie trwała, tym trudniej Ukrainie będzie zapewnić wystarczającą liczbę żołnierzy. Europosłanka węgierskiego Fideszu wskazała, że na froncie ginie „coraz więcej Węgrów z Zakarpacia, w tym członków mniejszości węgierskiej na Ukrainie”. – Wojna toczy się w naszym sąsiedztwie, więc eskalacja konfliktu miałaby dla nas drastyczne konsekwencje. Dlatego nie uczestniczymy w dostawach broni dla Ukrainy i sprzeciwiamy się propozycjom, które doprowadziłyby do eskalacji – stwierdziła Gál. Jej zdaniem dotychczasowa unijna strategia nie sprawdziła się i trzeba jak najszybciej doprowadzić do zawieszenia broni i negocjacji pokojowych. Z nadzieją stwierdziła, że „po zwycięstwie Donalda Trumpa jest na to większa szansa niż kiedykolwiek”. Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | – Putin zatrzyma się tylko wtedy, gdy wojna przestanie mu się opłacać – stwierdził w PE Wołodymyr Zełenski. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/1000-dni-wojny-rosji-z-ukrainą-zełenski-uderzył-w-pe-w-kanclerza-niemiec/a-70823849?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=1000%20dni%20wojny%20Rosji%20z%20Ukrain%C4%85.%20Ze%C5%82enski%20uderzy%C5%82%20w%20PE%20w%20kanclerza%20Niemiec%3F |
Item 98 | |||
Id | 70823644 | ||
Date | 2024-11-19 | ||
Title | Szefowa MSZ Niemiec: wolny świat jest silny, a nie słaby | ||
Short title | Szefowa MSZ Niemiec: wolny świat jest silny, a nie słaby | ||
Teaser |
Ministrowie spraw zagranicznych pięciu największych krajów Unii Europejskiej oraz Wielkiej Brytanii zapowiedzieli, że wobec zagrożenia ze strony Rosji, wzmocnią europejski filar NATO i zwiększą wydatki na obronę. – W ostatnich dniach kolejne bomby i rakiety spadły na ukraińskie miasta. Putin w imię swojej imperialnej pychy morduje Ukraińców i prowadzi na śmierć kolejne zastępy swoich żołnierzy. To spotkanie ma być czytelnym symbolem naszej solidarności i jedności z narodem ukraińskim – narodem, który z determinacją i odwagą broni swojej niepodległości przed brutalnymi najeźdźcami – powiedział szef MSZ Radosław Sikorski we wtorek w Warszawie. W dyskusji wzięli udział ministrowie spraw zagranicznych Polski, Niemiec, Francji, Włoch, Hiszpanii oraz Wielkiej Brytanii. Dwaj ostatni politycy zdalnie uczestniczyli w spotkaniu. Zorganizowane z inicjatywy Polski spotkanie odbyło się tysiąc dni po rozpoczęciu pełnoskalowej agresji Rosji na Ukrainę. Zaproszony także minister spraw zagranicznych Ukrainy Andrij Sybiha nie dotarł z przyczyn technicznych do Warszawy. Rosja Putina zagraża Europie– Rosja Putina pozostanie jednym z najpoważniejszych zagrożeń bezpieczeństwa nie tylko dla Europy, ale także dla ładu światowego; musimy stanowczo przeciwdziałać jej imperialnym ambicjom - powiedział po spotkaniu szef MSZ Radosław Sikorski. – Byliśmy zgodni, że narzucanie Ukrainie rozwiązań pokojowych sprzecznych z jej interesami lub pozbawionych społecznej akceptacji, negatywnie wpłynęłoby na stabilność kraju. Scenariusze rozwiązania konfliktu i zakończenia rosyjskiej agresji muszą być wypracowywane w ścisłym współdziałaniu z władzami ukraińskimi – mówił Sikorski na konferencji prasowej. Od 1000 dni Ukraińcy stawiają czoło rosyjskiemu terrorowi – mówiła szefowa niemieckiej dyplomacji Annalena Baerbock. Ukraińcy bronią nie tylko swojej wolności i swego kraju, lecz bronią także wolności europejskiej. – Jesteśmy zgodni co do tego, że aby strzec naszego bezpieczeństwa i zabezpieczyć zdolność do skutecznego odstraszania, musimy wzmocnić europejski filar NATO – podkreśliła Baerbock. Wolny świat jest silny– Wolny świat jest silny, a nie słaby. Tę siłę musimy okazywać każdego dnia, aż do chwili, gdy w Europie zapanuje pokój – oświadczyła. Jej zdaniem konieczny jest rozwój europejskiego przemysłu obronnego. Baerbock opowiedziała się pośrednio za użyciem przez Ukrainę zachodniej broni do atakowania celów na terytorium Rosji. – Chodzi o to, aby wspierać Ukrainę także w zapobieganiu terrorystycznym atakom, zniszczeniom i śmierci, nim rakiety i drony przekroczą ukraińską granicę i zbliżą się do ukraińskich szkół i szpitali – mówiła polityczka partii Zieloni. Zdaniem szefowej niemieckiego MSZ należy wzmacniać NATO „niezależnie od tego, jak nazywa się prezydent USA”. Decydujące są jej zdaniem bliskie relacje między Ameryką a Europą. Euroobligacje na zbrojenia?Sikorski podkreślił, że wszyscy uczestnicy spotkania opowiedzieli się za euroobligacjami jako metodzie finansowania zbrojeń. Mówił o tym także szef włoskiej dyplomacji Antonio Tajani. – Jestem za euroobligacjami na rzecz obrony europejskiej – powiedział. Jednak w komunikacie końcowym po spotkaniu nie ma o tym mowy. Z wcześniejszych dyskusji na forum UE wiadomo, że przeciwnikiem wspólnego europejskiego finansowania projektów zbrojeniowych są Niemcy. Pytana o reakcję na przyjęcie przez Rosję nowej doktryny nuklearnej, Baerbock powiedziała, że prezydent Rosji Władimir Putin „nie od dziś gra lękiem”. – Nie wolno dać się zastraszyć – podkreśliła przyznając samokrytycznie, że Niemcy nie słuchali ostrzeżeń przed polityką Kremla płynących z Europy Środkowo-Wschodniej. – To był fatalny błąd. Nie powtórzymy tego błędu – zapewniła. Francja szkoli ukraińskich żołnierzy– Potwierdziliśmy, że walka Ukraińców jest także naszą walką – powiedział szef MSZ Francji Jean-Noel Barrot. Francuski polityk poinformował, że 2300 ukraińskich żołnierzy przeszkolonych i uzbrojonych we Francji powróci niebawem na Ukrainę i zostanie skierowanych na front. Dotychczas Francja przeszkoliła 13 tys. Ukraińców, a w ramach misji UE na terenie Polski szkolenie przeszło 60 tys. żołnierzy z Ukrainy. Należy postawić tamę „putinizacji kontynentu europejskiego – powiedział Barrot. – Nie mamy złudzeń, Rosja Putina pozostanie jednym z najpoważniejszych zagrożeń bezpieczeństwa nie tylko dla Europy, ale także dla ładu światowego. Jej celem pozostaje trwałe zniszczenie europejskiej architektury bezpieczeństwa. Musimy stanowczo przeciwdziałać jej imperialnym ambicjom – podkreślił Sikorski. W spotkaniu uczestniczyli zdalnie szefowie dyplomacji Hiszpanii – Jose Manuel Albares i Wielkiej Brytanii David Lammy. Obecna była przyszła Wysoka Przedstawiciel UE do Spraw Zagranicznych i Polityki Bezpieczeństwa Kaja Kallas. Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | Wobec zagrożenia ze strony Rosji wzmocniony zostanie europejski filar NATO i zwiększone wydatki na obronę. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/szefowa-msz-niemiec-wolny-świat-jest-silny-a-nie-słaby/a-70823644?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/70822804_401.jpg | ||
Image caption | Spotkanie ministrów spraw zagranicznych Francji, Włoch, Polski i Niemiec w Warszawie | ||
Image source | Marcin Obara/PAP/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/70822804_401.jpg&title=Szefowa%20MSZ%20Niemiec%3A%20wolny%20%C5%9Bwiat%20jest%20silny%2C%20a%20nie%20s%C5%82aby |
Item 99 | |||
Id | 70822836 | ||
Date | 2024-11-19 | ||
Title | Putin zatwierdził nowelizację doktryny nuklearnej. W symbolicznym dniu | ||
Short title | Putin zatwierdził doktrynę nuklearną. W symbolicznym dniu | ||
Teaser |
Zaktualizowana doktryna nuklearna Rosji obniża próg użycia broni atomowej. To reakcja na wsparcie Zachodu dla Ukrainy. Władimir Putin wybrał symboliczny dzień na złożenie podpisu pod znowelizowaną doktryną nuklearną Rosji, której zmianę zapowiedział już we wrześniu br. We wtorek (19.11.2024) mija 1000 dni od rosyjskiej inwazji na Ukrainę, która broni się przed agresją – przy wsparciu zachodniej broni. Zdaniem wielu komentatorów zmiana doktryny to jednocześnie kolejna pogróżka Kremla wobec sojuszników Kijowa na Zachodzie. Obniża ona bowiem nieco próg użycia broni nuklearnej, wyraźniej obejmując przypadki, które obecnie sprawiają Rosji trudności: wsparcie Ukrainy przez zachodnie mocarstwa nuklearne i ukraińskie ataki powietrzne. Według rosyjskich agencji informacyjnych „agresja ze strony państwa, które nie posiada broni jądrowej, ale przy udziale lub wsparciu państwa nuklearnego” będzie uznawana za wspólny atak na Rosję. Co więcej, reakcja nuklearna Rosji jest również możliwa w przypadku ataku bronią konwencjonalną i krytycznego zagrożenia dla suwerenności albo terytorialnej integralności Rosji i jej sojusznika Białorusi. W poprzedniej, obowiązującej od 2020 roku doktrynie nuklearnej mowa była o możliwości użycia broni atomowej w przypadku zagrożenia egzystencji Rosji. Odpowiedź na decyzję USA?– Celem jest uświadomienie potencjalnym wrogom nieuchronności odwetu za atak na Rosję lub jej sojuszników – oświadczył rzecznik kremla Dmitrij Pieskow. Jednocześnie zaprzeczył, jakoby podpisanie doktryny miało cokolwiek wspólnego z ostatnimi doniesieniami o zezwoleniu Ukrainie na użycie amerykańskiej broni dalekiego zasięgu przeciwko celom na terytorium Rosji. Putin miał złożyć podpis już przed ogłoszeniem decyzji Waszyngtonu. Według doniesień mediów we wtorek Ukraina miała użyć rakiet ATAMCS dostarczonych przez USA do ataku na obiekt militarny w okolicy miasta Karaczew w obwodzie briańskim w Rosji. Zniszczona miała zostać amunicja artyleryjska z Korei Północnej – podały źródła ukraińskie. (DPA/widz) |
||
Short teaser | Zaktualizowana doktryna nuklearna Rosji obniża próg użycia broni jądrowej. To reakcja na wsparcie Zachodu dla Ukrainy. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/putin-zatwierdził-nowelizację-doktryny-nuklearnej-w-symbolicznym-dniu/a-70822836?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/70368823_401.jpg | ||
Image caption | Prezydent Rosji Władimir Putin | ||
Image source | Aleksei Nikolsky/Pool Sputnik Kremlin/AP/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/70368823_401.jpg&title=Putin%20zatwierdzi%C5%82%20nowelizacj%C4%99%20doktryny%20nuklearnej.%20W%20symbolicznym%20dniu |
Item 100 | |||
Id | 70820819 | ||
Date | 2024-11-19 | ||
Title | Przerażające statystyki. Prawie każdego dnia dochodzi do zabójstwa kobiety | ||
Short title | Przerażające statystyki. Prawie każdego dnia ginie kobieta | ||
Teaser |
W Niemczech narasta przemoc wobec kobiet. W 2023 roku w wyniku zabójstwa zginęło 360 kobiet i dziewcząt. Ministerstwo ds. rodziny chce jeszcze przed przedterminowymi wyborami poprawić sytuację zagrożonych osób. Jak wynika z przedstawionego we wtorek (19.11.2024) w Berlinie pierwszego raportu Federalnego Urzędu Kryminalnego (BKA) dotyczącego przestępczości wymierzonej w kobiety, we wszystkich niemal kategoriach przestępstw odnotowano wyraźny wzrost. W 2023 r. ponad 52 000 kobiet lub dziewcząt padło ofiarą przestępstw seksualnych, takich jak gwałt, molestowanie seksualne i przymus. To o około 3 000 (6,2 procent) więcej niż w poprzednim roku. Według wiceprzewodniczącego BKA Michaela Kretschmera ponad połowa ofiar miała mniej niż 18 lat. W przypadku przemocy domowej odnotowano ponad 180 000 ofiar płci żeńskiej, co stanowi wzrost o 5,6 procent. 938 dziewcząt i kobiet padło ofiarą prób zabójstwa, a 360 z nich poniosło śmierć. Oznacza to, że niemal każdego dnia dochodziło do kobietobójstwa, powiedziała minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser. Jak podkreśliła minister ds. rodziny Lisa Paus (Zieloni), raport pokazuje, jak powszechna jest przemoc wobec kobiet. Według raportu w ubiegłym roku szczególnie duży wzrost odnotowano w przypadku przemocy wymierzonej w kobiety w sieci. W 2023 roku zarejestrowano 17 193 ofiary, co stanowi wzrost o 25 procent w porównaniu z rokiem poprzednim. Kobiety stanowią ponad 62 procent ofiar cyberprzemocy. Zdecydowana większość przestępstw to wymuszenie, groźby i nękanie. W przypadku nieletnich ofiar przemoc cyfrowa obejmuje głównie przestępstwa polegające na molestowaniu. Według BKA w 2023 roku znacznie wzrosła również liczba tzw. przestępstw z nienawiści wobec kobiet. Chodzi tu o przestępstwa wyraźnie motywowane mizoginią. W ubiegłym roku zarejestrowano 322 takie przypadki. To o 56,3 procent więcej niż w 2022 roku. W 29 z tych przypadków chodziło o przestępstwa z użyciem przemocy – liczba ta podwoiła się w porównaniu z rokiem poprzednim. Lepszy system wsparcia pod znakiem zapytaniaLisa Paus i Nancy Faeser zaplanowały na tę kadencję parlamentarną przepisy mające na celu lepszą ochronę kobiet przed sprawcami przemocy. Po przedwczesnym upadku koalicji rządowej nie jest teraz jasne, czy plany te zostaną zrealizowane. We wtorek minister ds. rodziny zapewniła, że jest zdecydowana przeforsować ustawę o rozbudowie ośrodków pomocy i poradnictwa jeszcze przed przewidywanymi nowymi wyborami do Bundestagu. Jak stwierdziła, liczy na wsparcie opozycyjnej chadecji, CDU/CSU, w celu uzyskania większości w parlamencie. Paus powiedziała, że rząd przedyskutuje ustawę w nadchodzącym tygodniu. Jedna z planowanych ustaw przewiduje prawo do pomocy i poradnictwa dla kobiet, które padły ofiarą przemocy. W tym celu należy rozszerzyć istniejące usługi. Według szefowej resortu ds. rodziny w Niemczech działa około 350 domów dla kobiet, 100 mieszkań zapewniających ochronę oraz 600 punktów doradczych. Jak skonstatowała Lisa Paus, to jednak nie wystarcza. Ważnym elementem ustawy jest to, aby rząd federalny włączył się w finansowanie tych struktur – dodała minister. Z kolei minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser planowała ustawę o ochronie przed przemocą, która miała przewidywać obowiązkowe szkolenia antyprzemocowe dla sprawców przemocy oraz elektroniczne obroże do egzekwowania zakazów kontaktu. We wtorek Faeser ponownie poparła te propozycje. Nie jest jednak pewne, czy w ciągu najbliższych miesięcy pojawią się konkretne przepisy w tej sprawie. (EPD/jar) Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | W Niemczech narasta przemoc wobec kobiet. W 2023 roku w wyniku zabójstwa zginęło 360 kobiet i dziewcząt. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/przerażające-statystyki-prawie-każdego-dnia-dochodzi-do-zabójstwa-kobiety/a-70820819?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/70566300_401.jpg | ||
Image caption | Federalny Urząd Kryminalny BKA donosi o wzroście przypadków przemocy wobec kobiet oraz kobietobójstwa | ||
Image source | Jonas Walzberg/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/70566300_401.jpg&title=Przera%C5%BCaj%C4%85ce%20statystyki.%20Prawie%20ka%C5%BCdego%20dnia%20dochodzi%20do%20zab%C3%B3jstwa%20kobiety |
Item 101 | |||
Id | 70820546 | ||
Date | 2024-11-19 | ||
Title | Niemcy. Policja likwiduje obóz protestujących przeciw Tesli | ||
Short title | Niemcy. Policja likwiduje obóz protestujących przeciw Tesli | ||
Teaser |
Obozowisko aktywistów, którzy protestowali przeciwko rozbudowie zakładów Tesla pod Berlinem, zostało zlikwidowane. Istniejący od końca lutego obóz aktywistów w lesie w pobliżu fabryki samochodów Tesla w Gruenheide został we wtorek (19.11.2024) zlikwidowany przez policję. Jak podano, powodem były wykroczenia przeciwko bezpieczeństwu i porządkowi publicznemu. Policjanci wkroczyli do obozowiska już w poniedziałek rano, ściągając kilkunastu aktywistów z drzew. Ponieważ kolejni zamaskowani uczestnicy protestu wspięli się na drzewa w okupowanym lesie, akcja policyjna była kontynuowana również we wtorek. Początkowo informowano, że chodzi o tymczasowe zabezpieczenie terenu, który ma zostać przeszukany pod kątem pozostałości materiałów wybuchowych i amunicji z czasów II wojny światowej. Aktywiści odmówili jednak opuszczenia terenu. Tesla chce podwoić produkcję„Nie było możliwości skontaktowania się z organizatorami (protestu), którzy mogliby wpłynąć na uczestników”– powiedziała regionalnej rozgłośni rbb rzeczniczka policji. Dodała, że decyzja o usunięciu obozu ma skutek „trwały i natychmiastowy”. Jej powodem były „przestępstwa, które zostały zarejestrowane wczoraj, a także perspektywa, że zgromadzenie w tym miejscu ma na celu trwałe utrudnianie dalszych prac poszukiwawczych”, dodała rzeczniczka. Według informacji rbb wszyscy okupujący zostali poproszeni o opuszczenie obozu. Ekolodzy protestują przeciwko planowanej rozbudowie zakładu Tesli, ponieważ w tym celu wycinane maja być drzewa, co ich zdaniem zagraża zasobom wody pitnej. 15 października Ministerstwo Środowiska Brandenburgii wydało wstępne częściowe pozwolenie na rozbudowę. Tesla zamierza podwoić swoją produkcję w Gruenheide do miliona pojazdów rocznie. Zdolność produkcyjna ogniw akumulatorowych ma również wzrosnąć z obecnych 50 do 100 gigawatogodzin rocznie. Planowana jest m.in. budowa dworca towarowego. (RBB, DPA/ widz) Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | Obozowisko aktywistów, którzy protestowali przeciwko rozbudowie zakładów Tesla pod Berlinem, zostało zlikwidowane. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemcy-policja-likwiduje-obóz-protestujących-przeciw-tesli/a-70820546?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/70815369_401.jpg | ||
Image caption | Policyjna akcja w obozowisku protestujących przeciwko fabryce Tesli pod Berlinem | ||
Image source | Fabian Sommer/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/70815369_401.jpg&title=Niemcy.%20Policja%20likwiduje%20ob%C3%B3z%20protestuj%C4%85cych%20przeciw%20Tesli |
Item 102 | |||
Id | 70818202 | ||
Date | 2024-11-19 | ||
Title | Uszkodzony kabel pod Bałtykiem. „Musimy zakładać sabotaż” | ||
Short title | Uszkodzony kabel pod Bałtykiem. „Musimy zakładać sabotaż” | ||
Teaser |
Niemiecki minister obrony uważa, że podmorski kabel światłowodowy między Niemcami a Finlandią został uszkodzony celowo. Dowodów na razie nie ma. – Nikt nie wierzy, że te kable zostały przecięte przez pomyłkę – powiedział we wtorek (19.11.2024) w Brukseli minister obrony Niemiec Boris Pistorius, komentując informacje o uszkodzeniu kabla do transmisji danych pod Morzem Bałtyckim. Jego zdaniem należy założyc, że była to „akcja hybrydowa”, mimo że nie wiadomo, kto za nią stał. – I musimy również wychodzić z założenia, nie wiedząc tego oczywiście, że chodzi o sabotaż – ocenił Pistorius na marginesie spotkania ministrów obrony państw UE w Brukseli. O uszkodzeniu podmorskiego kabla do transmisji danych C-Lion1 między Finlandią a Niemcami poinformowała w poniedziałek (18.11.2024) fińska spółka państwowa Cinia. Połączenia komunikacyjne za pośrednictwem kabla zostały przerwane. Przyczyna usterki nie jest znana, a dochodzenie jest w toku. Sprawa zaalarmowała rządy w Helsinkach i Berlinie. W poniedziałek wieczorem ministerstwa spraw zagranicznych Niemiec i Finlandii oświadczyły, że są „głęboko zaniepokojone” zdarzeniem. „Fakt, że taki incydent natychmiast budzi podejrzenia o celowe uszkodzenie, mówi wiele o niestabilności naszych czasów” – podkreślono we wspólnym oświadczeniu. Stwierdzono również, że europejskie bezpieczeństwo jest „zagrożone nie tylko przez wojnę Rosji przeciwko Ukrainie, ale także przez wojnę hybrydową prowadzoną przez wrogie podmioty”. „Ochrona naszej wspólnej infrastruktury krytycznej ma kluczowe znaczenie dla naszego bezpieczeństwa i odporności naszych społeczeństw” – dodano. Niemożliwe bez ingerencji z zewnątrzNa poniedziałkowej konferencji prasowej firma Cinia poinformowała, że incydent miał miejsce na szwedzkich wodach poza najbardziej ruchliwymi obszarami żeglugowymi. Kabel mógł zostać przecięty przez osobę trzecią, przyznał dyrektor spółki Ari-Jussi Knaapila. Wskazuje na to nagły charakter awarii. Rzecznik firmy powiedział fińskim mediom, że choć nie ustalono przyczyn usterki, to do tego rodzaju przerwania kabli „nie dochodzi na tych wodach bez ingerencji z zewnątrz”. Operator zakłada zatem, że C-Lion1 został przecięty przez kotwicę statku lub włok denny. Jak dotąd nie ma informacji o celowym sabotażu. Kabel C-Lion1 o długości 1173 kilometrów przebiega między Helsinkami a Rostockiem. Jest to jedyny podmorski kabel do transmisji danych, który biegnie bezpośrednio z Finlandii do Europy Środkowej. Łączy on centra danych w Europie kontynentalnej z tymi w Skandynawii. Zagrożona infrastruktura krytycznaWedług operatora naprawa kabla podmorskiego zajmuje zwykle od pięciu do 15 dni. Uszkodzony kabel musi zostać wyciągnięty z morza na statek naprawczy, który przypłynie z Calais we Francji. O uszkodzeniu podmorskiego kabla poinformowały także Litwa i Szwecja. Usterkę odkryto w już w niedzielę wieczorem. Szwedzkie przedsiębiorstwo telekomunikacyjne Telia poinformowało agencję DPA, że chodzi o „fizyczne uszkodzenie” kabla telekomunikacyjnego pomiędzy szwedzka wyspą Gotlandia a Litwą. Szwedzkie władze badają oba incydenty. Od czasu rosyjskiej inwazji na Ukrainę w lutym 2022 r. i sabotażach na gazociągach Nord Stream bezpieczeństwo infrastruktury krytycznej, w szczególności w regionie Morza Bałtyckiego, znalazło się w centrum uwagi władz krajów europejskich oraz NATO. Niecały rok temu uszkodzony został rurociąg Balticconnector między Finlandią a Estonią. Według fińskich śledczych, najprawdopodobniej przez kotwicę chińskiego kontenerowca Newnew Polar Bear. Nadal nie jest jasne, czy incydent był wypadkiem, czy sabotażem. W trakcie incydentu uszkodzony został kabel do transmisji danych między obu państwami. (DPA/ widz) Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | Niemiecki minister obrony uważa, że podmorski kabel światłowodowy między Niemcami a Finlandią został uszkodzony celowo. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/uszkodzony-kabel-pod-bałtykiem-musimy-zakładać-sabotaż/a-70818202?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/69827279_401.jpg | ||
Image caption | Niemiecki minister obrony Boris Pistorius | ||
Image source | Bernd Elmenthaler/Geisler-Fotopresse/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/69827279_401.jpg&title=Uszkodzony%20kabel%20pod%20Ba%C5%82tykiem.%20%E2%80%9EMusimy%20zak%C5%82ada%C4%87%20sabota%C5%BC%E2%80%9D |
Item 103 | |||
Id | 70817373 | ||
Date | 2024-11-19 | ||
Title | Ekspert w „Berliner Zeitung”: dla Trumpa wiarygodna jest tylko Polska | ||
Short title | Ekspert w „Berliner Zeitung”: Polska wiarygodna dla Trumpa | ||
Teaser |
Amerykański ekspert Loyle Campbell uważa, że importując gaz skroplony z USA, Europa mogłaby zapobiec wojnie handlowej z Ameryką. Najlepszym partnerem do rozmów z Donaldem Trumpem byłby jego zdaniem Donald Tusk. „Prezydent Trump ma słabość do eksportu energii, szczególnie wtedy, gdy może przedstawić dostawy jako amerykańską +dominację energetyczną+” – powiedział analityk pracujący dla think tanku Niemieckie Towarzystwo Polityki Zagranicznej DGAP. Import LNG do Europy byłyby jego zdaniem dobrym instrumentem mogącym zapobiec eskalacji sporu handlowego. W wywiadzie dla „Berliner Zeitung” Campbell zastrzegł, że Niemcy – niezależnie od tego, kto stoi na czele rządu – nie byłyby dobrym partnerem do negocjacji z Trumpem. Optymalnym rozwiązaniem byłoby oddelegowanie do takich rozmów osób, do których prezydent-elekt nie żywi urazy. „Prezydent Trump ma pretensje do Niemiec o wieloletnie niskie wydatki na obronę oraz o import rosyjskiego gazu. Polska mogłaby być jedną z najlepszych alternatyw jeśli chodzi o przywództwo w tej sprawie” – ocenił ekspert. „Donald & Donald dla Europy”Dla Trumpa jedynym wiarygodnym krajem w tym temacie jest Polska – podkreślił Cambell. Ekspert zwrócił uwagę na umowę polsko-amerykańską o 24-letnim imporcie LNG podpisaną za pierwszej prezydentury Trumpa w 2019 r. Zdaniem analityka DGAP, Polska uważana jest ponadto za prymusa w sprawach zbrojeń, a Donald Tusk byłby także do przyjęcia przez Brukselę. Nowy kanclerz Niemiec (po wyborach 23 lutego 2025 r.) może jedynie wzmocnić stanowisko europejskie, jeśli dogada się z polskim kierownictwem i udzieli mu poparcia – uważa Campbell. „Niemcy młodszym bratem Polski? Donald & Donald dla Europy?” pyta redakcja „Berliner Zeitung”. Analizując stanowisko Węgier, Campbell przyznał, że premier Viktor Orban „potrafi rozmawiać” z Trumpem, jednak bliskie kontakty Budapesztu z Chinami będą jego zdaniem „cierniem w oku” prezydenta USA. „Berliner Zeitung” zwraca uwagę, że niemiecki rząd nie przedstawił dotychczas żadnych propozycji w sprawie importu energii z USA. „Czy Berlin liczy w tej sprawie na Brukselę, czy może na Polskę?” – pyta w podsumowaniu autor materiału. Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | Ekspert Loyle Campbell uważa, że importując gaz skroplony z USA, Europa mogłaby zapobiec wojnie handlowej z Chinami. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/ekspert-w-berliner-zeitung-dla-trumpa-wiarygodna-jest-tylko-polska/a-70817373?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/39575514_401.jpg | ||
Image caption | Donald Trump przed Pomnikiem Powstania Warszawskiego w Warszawie w lipcu 2017 r. | ||
Image source | Reuters/C. Barria | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/39575514_401.jpg&title=Ekspert%20w%20%E2%80%9EBerliner%20Zeitung%E2%80%9D%3A%20dla%20Trumpa%20wiarygodna%20jest%20tylko%20Polska |
Item 104 | |||
Id | 70817195 | ||
Date | 2024-11-19 | ||
Title | Die Welt: Polska spisała Niemcy jako partnera na straty | ||
Short title | Die Welt: Polska spisała Niemcy jako partnera na straty | ||
Teaser |
Postawa kanclerza Olafa Scholza, a szczególnie jego telefon do Putina, umacnia negatywny wizerunek Niemiec w Polsce. Z krytyką musi się także liczyć szefowa MSZ Annalena Baerbock, która we wtorek będzie w Warszawie. Warszawski korespondent „Die Welt” Philipp Fritz opisał krytyczne stanowisko polskich polityków wobec rozmowy telefonicznej kanclerza Olafa Scholza z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, a następnie stwierdził, że Scholz sprawia wrażenie, jakby „wbijał klin między zachodnich sojuszników tworzących front przeciwko Putinowi”. Niemiecki dziennikarz zaznaczył, że mieszkańcy Europy Środkowej i Wschodniej są „szczególnie wyczuleni na zagrożenia ze strony agresywnej Rosji”. Jednak jego zdaniem nawet w porównaniu do innych zachodnioeuropejskich sojuszników, Scholza należy uznać za „kogoś, kto wyłamuje się z grupy”, zarówno jeśli chodzi o próby nawiązania kontaktu z władcą Kremla, jak i o odmowę przekazania pocisków manewrujących o dalekim zasięgu. Zarzuty wobec Niemiec za kontakty z Rosją„Die Welt” przypomina, że Wielka Brytania i Francja przekazały Ukrainie pociski typu Storm Shadow i Scalp. A przecież – jak zaznaczył Fritz – z punktu widzenia Polski i krajów bałtyckich, to niemiecki rząd ponosi szczególną odpowiedzialność. Niejedna osoba w Warszawie i Wilnie uważa, że wojna w Ukrainie była możliwa z powodu niemieckiej polityki wobec Rosji, a szczególnie z powodu uzależnienia Niemiec od rosyjskiego gazu. Jak podkreślił Fritz, pod obserwacją znajdują się szczególnie niemieccy socjaldemokraci, którym do dziś zarzuca się zbyt dużą bliskość względem Moskwy. Autor przypomina o roli Gerharda Schroedera, „byłego kanclerza w służbie rosyjskich koncernów energetycznych”. Wątpliwą opinię ma w Polsce też prezydent Frank Walter Steinmeier, którego obarcza się odpowiedzialnością za fiasko porozumień z Mińska, które miały zapobiec wojnie. Fritz przypomniał, że polska opinia publiczna z uwagą śledziła wystąpienie pisarza Marko Martina, który publicznie skrytykował Steinmeiera podczas uroczystości w Berlinie z okazji rocznicy upadku muru berlińskiego. Polska spisała Niemcy jako istotnego partnera na stratyReakcje na telefon Scholza do Putina sprawiają wrażenie, jakby Polska spisała na straty Niemcy, a przynajmniej obecny rząd, jako istotnego partnera w sprawach polityki bezpieczeństwa – ocenił Fritz. „Mówi się, że Scholz jeszcze nigdy nie był tak słaby, a Bundeswehra i słabnąca gospodarka jeszcze nigdy tak niewiele znaczyły jak obecnie” – czytamy w „Die Welt”. Chcesz skomentować nasze artykuły? Dołącz do nas na facebooku! >> Wielu Polaków uważa, że Scholz działa pod presją prorosyjskich partii – AfD i BSW, co szkodzi interesom niemieckim i europejskim. W ten sposób kanclerz potwierdza negatywny wizerunek Niemiec dominujący w Polsce od czasów budowy gazociągów Nord Stream. I tak już napięte relacje polsko-niemieckie narażone są na dalsze szkody – ocenił dziennikarz „Die Welt”. Co usłyszy w Warszawie Annalena Baerbock?Zdaniem Fritza niemiecka minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock podczas wizyty we wtorek w Warszawie musi się liczyć z nieprzyjemnymi pytaniami. Polska jest organizatorem pierwszego szczytu kryzysowego po wyborze Donalda Trumpa na prezydenta USA. Dyskusja ma dotyczyć tego, jak w razie konieczności, bez udziału USA wspierać Ukrainę. „Die Welt” zwrócił uwagę, że żadne dwustronne spotkanie polsko-niemieckie ministrów spraw zagranicznych lub szefów rządów nie jest planowane, co pokazuje, że „niemiecki rząd został niemal zdegradowany”. Spotkanie w Warszawie jest przedstawiane jako „spotkanie Wielkiej Piątki – Francji, Niemiec, Polski, Hiszpanii i Wielkiej Brytanii”. Należy przypuszczać, że strona niemiecka spotka się z krytyką z powodu odmowy przekazania Ukrainie pocisków typu Taurus. Fritz pisze, że Polska chwali amerykańską decyzję o użyciu rakiet na terytorium Rosji krytykując równocześnie rozmowę telefoniczną Scholza z Putinem. Nikt w Polsce raczej nie oczekuje, że „kanclerz pokoju” skoryguje swoją decyzję. Na zakończenie autor przypomniał wypowiedź zastępcy rzecznika rządu Niemiec, że decyzja USA w sprawie rakiet nie wpłynie na odmowne stanowisko kanclerza Scholza w sprawie taurusów. |
||
Short teaser | Postawa kanclerza Olafa Scholza, a szczególnie jego telefon do Putina, umacnia negatywny wizerunek Niemiec w Polsce. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/die-welt-polska-spisała-niemcy-jako-partnera-na-straty/a-70817195?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/69540325_401.jpg | ||
Image caption | Premier Donald Tusk i kanclerz Niemiec Olaf Scholz w lipcu br. w Warszawie | ||
Image source | Michael Kappeler/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/69540325_401.jpg&title=Die%20Welt%3A%20Polska%20spisa%C5%82a%20Niemcy%20jako%20partnera%20na%20straty |
Item 105 | |||
Id | 70815298 | ||
Date | 2024-11-19 | ||
Title | Niemiecka prasa: Biden zawsze o krok za późno | ||
Short title | Niemiecka prasa: Biden zawsze o krok za późno | ||
Teaser |
Niemiecka prasa szeroko komentuje we wtorek m. in. zgodę ustępującego prezydenta USA na wykorzystanie przez Ukrainę rakiet ATACMS do ataków na cele w głębi Rosji. "Ilekroć Joe Biden wspinał się na nowy poziom w wojnie Rosji przeciwko Ukrainie, zawsze był o krok za późno" – komentuje dziennik "Süddeutsche Zeitung". "Reagował tylko na eskalację działań ze strony Rosji. Niezależnie od tego, czy chodziło o czołgi, haubice, myśliwce F-16 czy broń kierowaną: Dynamika tej wojny jest określana przez Kreml, a nie przez Ukrainę, a już na pewno nie przez USA. Dlatego oskarżanie Joe'go Bidena o niebezpieczną prowokację, ponieważ zgodził się on na wykorzystanie pocisków ATACMS do rażenia celów na terytorium Rosji, jest śmieszne. W najlepszym razie jego decyzja pokazuje, jak niezdecydowane są Stany Zjednoczone (i nie mniej Europejczycy) w obronie Ukrainy i jak bardzo chcą ukryć swoje zaangażowanie w wojnę. Biden zawsze dążył do umiarkowanego zaangażowania, aby zapobiec rzekomemu automatyzmowi tej wojny. Ta potrzeba kontroli miała na celu przekazanie wrażenia, że tylko Ukraina padła ofiarą agresji, mimo że Putin wypowiedział wojnę całemu Zachodowi. Historia tej wojny dowodzi, że cokolwiek zdecyduje Zachód - Putin zawsze wykorzysta to do nowej eskalacji. (...) Jeśli jest coś, co Putin rozumie, to jest to język ataku i kontrataku, prowokacji i odpowiedzi. Joe Biden nigdy nie odszedł od tej logiki, nigdy nie postawił Putinowi ultimatum, nigdy nie wyznaczył czerwonej linii. To jest prawdziwa tragedia tej wojny, która trwa już tak długo: wyważona reakcja Zachodu zawsze miała na celu kontrolowanie eskalacji, a nigdy odwrócenie dynamiki, która zepchnęłaby Putina do defensywy". Inaczej widzi to komentator dziennika "Handelsblatt": "Frakcja Bidena chce to wiedzieć. Ponieważ wciąż urzędujący prezydent USA jest przede wszystkim zainteresowany tworzeniem faktów przed zmianą w Białym Domu, których jego następca nie będzie mógł już odwrócić. Innymi słowy: sprowokować dokładnie taką eskalację, o jakiej mówi się w kręgach podżegaczy wojennych z ramienia Demokratów, że rosyjskie ostrzeżenia przed nią i tak są tylko blefem. Amerykańska dyskusja na temat wojny w Ukrainie posługuje się upiorną argumentacją. Mówi się, że Władimir Putin ma awersję do ryzyka. Że nigdy nie zrealizował na poważnie swoich gróźb. Dlatego nie trzeba się ich obawiać. Może Amerykanie nie muszą; ich wojna toczy się w Europie". Uparty ScholzDziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung" koncentruje się na reakcji kanclerza Scholza i jego odmowie wysłania do Ukrainy rakiet manewrujących typu Taurus. "Kanclerz podjął jasne zobowiązanie i nie zmieni swojego stanowiska: To, co brzmiało jak oświadczenie rzecznika rządu w sprawie kandydowania kanclerza na kolejną kadencję, odnosiło się do innego pytania, na które Scholz przez długi czas odpowiadał jednoznacznym „nie” - czy Niemcy dostarczą Ukrainie rakiety manewrujący Taurus. (...) Jednak Taurus to nie tylko system uzbrojenia, który pomoże Ukraińcom i wyśle Putinowi sygnał z Berlina. Dla kanclerza, „nie” dla pocisków manewrujących służy zademonstrowaniu „roztropności”, którą obiecuje Niemcom w przypadku reelekcji. Nawet jeśli CDU i CSU, Zieloni i FDP już opowiadają się za dostarczeniem taurusów Ukrainie: Resztki rządu Scholza tego się już nie dotkną, cokolwiek by się nie działo". Temat ten podejmuje także prasa regionalna, np. "Saarbrücker Zeitung": "Scholz znajduje się teraz pod znaczną presją z powodu zmiany zdania prezydenta USA, aby zgodzić się na dostawę niezwykle skutecznych pocisków manewrujących Taurus. Sytuacja polityczna jest niezręczna, ponieważ Scholz jeszcze w zeszłym tygodniu w swoim oświadczeniu rządowym wielokrotnie odrzucał dostawy taurusów. Zapewne zresztą z taktycznych powodów wyborczych, ponieważ mógł mieć nadzieję na poparcie dla SPD ze strony osób, które aprobują jego ostrożne, czasem niezdecydowane podejście do polityki ukraińskiej, a które do tej pory chciały głosować na Sahrę Wagenknecht". Również regionalny dziennik "Lepiziger Volkszeitung" zaznacza: "Zarówno Biden, jak i Scholz to kulawe kaczki – politycy, którzy mają niewiele do powiedzenia, ponieważ albo odchodzą z urzędu, albo czekają ich nowe wybory. Powinni wykorzystać czas, który im pozostał, by zmobilizować masowe wsparcie dla Ukrainy. Przyszły prezydent USA Donald Trump wielokrotnie kwestionował poparcie Amerykanów dla Ukrainy. Jest możliwe, że próbuje wymusić negocjacje między Kijowem a Moskwą. Aby to zrobić, Zachód musi postawić Ukrainę w pozycji siły – także we własnym interesie: Ponieważ im silniejszy Putin tym większe zagrożenie dla wolnego świata". Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | Prasa komentuje m. in. zgodę USA na wykorzystanie przez Ukrainę rakiet ATACMS do ataków na cele w głębi Rosji. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemiecka-prasa-biden-zawsze-o-krok-za-późno/a-70815298?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/70808968_401.jpg | ||
Image caption | Wyrzutnia rakietowa typu ATACMS | ||
Image source | picture alliance/dpa/U.S. Army via AP | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/70808968_401.jpg&title=Niemiecka%20prasa%3A%20Biden%20zawsze%20o%20krok%20za%20p%C3%B3%C5%BAno |
Item 106 | |||
Id | 70815103 | ||
Date | 2024-11-19 | ||
Title | 1000 dni wojny. Ukraina walczy z rosyjskim najeźdźcą | ||
Short title | 1000 dni wojny. Ukraina walczy z rosyjskim najeźdźcą | ||
Teaser |
Rosja prowadzi pełnoskalową wojnę przeciwko Ukrainie od 1000 dni. Oto bilans rosyjskiej agresji. Ponad 12 000 zabitych cywilów, dziesiątki tysięcy zabitych żołnierzy i około 300 000 inwalidów wojennych tylko po stronie ukraińskiej. Do tego dochodzą dziesiątki zniszczonych miast i wsi – tak wygląda bilans rosyjskiej inwazji. Zniszczenia wojenne w Ukrainie szacowane są na ponad 750 mld euro. Sytuacja na froncieSytuacja ukraińskich wojsk na froncie staje się coraz bardziej krytyczna. Głównym problemem jest nie tyle brak broni i amunicji co brak zmotywowanych żołnierzy. Rośnie liczba dezerterów. Z ponad 60 tys. przypadków w tym roku prawie 10 tys. zanotowano tylko w październiku. Zdaniem ekspertów liczba niezgłoszonych przypadków jest znacznie wyższa. Do tego dochodzą straty w wyniku śmierci, obrażeń lub niewoli. Przełom na froncie może być już tylko kwestią czasu. Plany pokojowe ZełenskiegoPrezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przedstawił kilka planów zakończenia konfliktu. Rosja nie jest jednak zainteresowana żadnym kompromisem. Zełenski oficjalnie nie wycofuje się z „formuły pokojowej”, którą przedstawił jesienią 2022 roku. Podstawowym żądaniem pozostaje całkowite wycofanie wojsk rosyjskich z uznanego przez społeczność międzynarodową terytorium w granicach z 1991 roku. Ponieważ wydaje się to niemożliwe do wyegzekwowania przy użyciu środków wojskowych, Zełenski przyznaje, że nie wszystkie okupowane terytoria muszą zostać odzyskane w ten sposób, lecz także na drodze negocjacji. W jaki sposób – to kwestia otwarta. Ponadto Kijów odrzuca żądanie Moskwy, aby zrezygnował z aspiracji do przystąpienia do NATO, które jest zapisane w konstytucji. W swoim „planie zwycięstwa” przedstawionym jesienią 2024 roku, Zełenski podniósł stawkę i już teraz zażądał, aby zachodni sojusznicy przyjęli Ukrainę do NATO. Rosyjskie postępy na froncieOd czasu zdobycia twierdzy Awdijiwka w pobliżu Doniecka na początku roku rosyjscy żołnierze posunęli się około 40 kilometrów na zachód. Zdobycze terytorialne są niewielkie, ale postępy są stałe. Rosjanie są o krok od zdobycia ważnego miasta Kurachowe w południowym Donbasie. Poważnie zagrożone są również Pokrowsk, Czasiw Jar i Toreck. Na północy rozpada się front wzdłuż rzeki Oskil. Jeśli upadnie ważny węzeł kolejowy Kupiańsk, wojska rosyjskie mogą również odzyskać odzyskać Łyman i zagrozić ostatniej aglomeracji miejskiej pod kontrolą Kijowa w Donbasie wokół Słowiańska. Ogromne straty RosjanStraty Moskwy są jednak ogromne. Nie ma na ten temat dokładnych danych. Zachodni eksperci szacują, że zginęło ponad 115 000 rosyjskich żołnierzy, a ponad pół miliona zostało rannych - z ostatnio notowaną tendencją wzrostową. W dłuższej perspektywie ogranicza to potencjał podbojowy Rosjan. W rosyjskim obwodzie kurskim ukraińskie wojska nadal okupują tamtejsze wioski. Rosjanie szykują się do kontrofensywy. Zgromadzili tam 50 tys. żołnierzy, w tym około 10 tys. żołnierzy z Korei Północnej. Celem jest wyparcie Ukraińców z terenów okupowanych, zanim Donald Trump obejmie urząd w USA. Rosyjski przywódca Władimir Putin w żadnym razie nie chce pozwolić, by w razie zamrożenia konfliktu w rękach Ukraińców pozostały rdzenne ziemie rosyjskie. Rosyjskie ataki zakończyły się jednak jak dotąd niepowodzeniem i wysokimi stratami. Możliwe, że Ukraina zdoła utrzymać swoje pozycje i powstrzyma rosyjskie i koreańskie wojska. Zaskakująca decyzja prezydenta USA Joe'go Bidena o zezwoleniu Ukrainie na użycie broni dalekiego zasięgu przeciwko celom wojskowym na terytorium Rosji może spowolnić rosyjską kontrofensywę pod Kurskiem. Później Ukraina prawdopodobnie wykorzysta to pozwolenie, o które Zełenski prosił od wielu miesięcy, do ataku na inne cele wojskowe w głębi Rosji. Szanse na pokój?Zachód krytykuje Rosję za brak rzeczywistego zainteresowania negocjacjami. Moskwa wielokrotnie podkreśla swoją gotowość do negocjacji, ale stawia twarde warunki. Putin ostatnio kilkakrotnie podkreślał, że Kijów nie tylko musi zrezygnować z członkostwa w NATO, ale także zrzec się okupowanych terytoriów. Władca Kremla mówił niedawno, że ludzie na terytoriach kontrolowanych przez Rosję powinni sami zdecydować, gdzie przebiega granica. Konstantin Remczukow, redaktor naczelny rosyjskiego dziennika „Niezawisimaja Gazieta”, napisał, że Kreml uświadomił sobie, że Ukraina jest niepodległym krajem z własną tożsamością z własną tożsamością; kraj, w którym wielu nie chce mieć już nic wspólnego z Rosją. Brzmiało to jak potwierdzenie tej tezy, gdy na politycznym forum dyskusyjnym w Wałdaju Putin zauważył, że Ukraina ma przed sobą przyszłość jako „suwerenny i niepodległy kraj”, ale tylko wtedy, gdy pozostanie neutralny i nie pozwoli siebie instrumentalizować jako narzędzie Zachodu skierowane przeciwko Rosji. Jednocześnie zasugerował, że byłby gotów zawrzeć układ z prezydentem elektem USA Trumpem. Obietnice TrumpaSam Trump jeszcze nie skomentował tej wypowiedzi. Konserwatywny dziennik „Wall Street Journal” pisał natomiast niedawno o pomysłach z jego otoczenia. Jednym z nich jest ten, by Ukraina zobowiązała się do rezygnacji z członkostwa w NATO na co najmniej 20 lat, jeśli nadal chce otrzymywać amerykańską pomoc wojskową. Mówi się również o strefie zdemilitaryzowanej wzdłuż linii frontu. Strefa ta miałaby być zabezpieczona nie przez Amerykanów, ale przez Europejczyków. Powołując się na anonimowe źródła w otoczenia prezydenta-elekta gazeta zaznaczyła, że ostatecznej decyzji Trumpa jeszcze nie ma. Przynajmniej nie można wykluczyć, że pomoc może zostać zmniejszona lub groźba jest wstrzymania może zmusić Ukrainę do negocjacji. Wraz ze zwycięstwem Trumpa w wyborach do władzy w USA dochodzą Republikanie, którzy od dawna twierdzą, że USA wydają zbyt dużo pieniędzy na wsparcie dla Ukrainy. Jak napisał w zeszłym roku przyszły doradca Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego Mike Waltz, „era czeków in blanco dla Ukrainy od Kongresu dobiegła końca”. Jednocześnie jednak stwierdził, że amerykańskie dostawy broni dla Ukrainy będą również środkiem nacisku na Rosję. Ponadto, miliarder Elon Musk, który obecnie spędza dużo czasu z Trumpem, może mieć wpływ jego przyszłą politykę wobec Ukrainy. Musk i jego powiernik David Sacks od dawna opowiadają się za szybkim zakończeniem wojny. Dwa lata temu Musk wystąpił z własnym planem pokojowym. Obejmował on referenda na terytoriach okupowanych przez Rosję, które skutecznie znalazłyby się w rosyjskich rękach. w rosyjskich rękach. Kryzys rządowy w NiemczechKanclerz Olaf Scholz (SPD) obiecał Ukrainie niezachwiane wsparcie tak długo, jak będzie to konieczne. Chociaż dalsze wsparcie dla Ukrainy zależy również od wyniku przedterminowych wyborów w lutym 2025 roku to jednak nawet w przypadku wyborczego zwycięstwa bloku partii chadeckich CDU/CSU, prowadzących w sondażach, prawdopodobna jest kontynuacja wsparcia Niemiec dla Ukrainy. Może ono nawet wzrosnąć, jeśli typowany na przyszłego kanclerza Friedrich Merz (CDU) wywiąże się ze swoich deklaracji i dostarczy Ukrainie rakiety manewrujące typu Taurus. Broń ta może razić cele daleko w głębi Rosji. Scholz, który w piątek po raz pierwszy od prawie dwóch lat sam rozmawiał z Putinem chce kontynuować dialog z Moskwą, nadal kategorycznie odmawia dostarczenia Ukraińcom tej broni. Szanse na rozwiązanie konfliktuJak dotąd nie widać rozwiązania konfliktu. Jednak coraz częściej mówi się o zakończeniu wojny na drodze dyplomatycznej. Wspomina o tym ostatnio również prezydent Zełeński. Kanclerz Scholz jak dotąd ostrzegał przed dyktatem pokojowym Putina i podkreślał, że rozwiązanie na drodze dyplomatycznej jest możliwe tylko w porozumieniu z Kijowem. Rosja ostrzega, że wojna będzie trwała tak długo, jak długo USA i inni zachodni sojusznicy będą nadal dostarczać Ukrainie broń. Celem Kijowa jest natomiast strategiczna porażka Moskwy, tak, aby nigdy więcej nie mogła zaatakować innego kraju. (DPA/du) Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | Rosja prowadzi pełnoskalową wojnę przeciwko Ukrainie od 1000 dni. Oto bilans rosyjskiej agresji. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/1000-dni-wojny-ukraina-walczy-z-rosyjskim-najeźdźcą/a-70815103?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=1000%20dni%20wojny.%20Ukraina%20walczy%20z%20rosyjskim%20naje%C5%BAd%C5%BAc%C4%85 |
Item 107 | |||
Id | 70810973 | ||
Date | 2024-11-18 | ||
Title | Niemcy. Fałszywi pielęgniarze okradali seniorów | ||
Short title | Niemcy. Fałszywi pielęgniarze okradali seniorów | ||
Teaser |
Sztabki złota, cenna biżuteria i gotówka padły łupem bandy udającej pielęgniarzy. Prokuratura w Bawarii i specjalnie utworzona grupa śledcza w Traunstein od niemal pół roku prowadziły dochodzenie w sprawie przypadków kradzieży pieniędzy i wartościowych rzeczy, do których dochodziło w domach opieki. Śledztwo wszczęto po tym, jak w Grassau w Górnej Bawarii, pensjonariusze placówki odkryli kradzież po „wizycie” rzekomych pielęgniarzy. Podobne przypadki miały miejsce w całych Niemczech, dlatego dochodzenie prowadzone było na terenie całego kraju. Jak poinformowała prokuratura w Traunstein, zatrzymano siedem osób. Są oni podejrzewani o podawanie się za pielęgniarzy, by w ten sposób umożliwić sobie wejście do pomieszczeń mieszkalnych pensjonariuszy. Podczas gdy fałszywi pielęgniarze rozmawiali z mieszkańcami domów opieki, inni członkowie bandy okradali ich z pieniędzy i przedmiotów wartościowych. Żerowali na naiwności i bezradnościJak pisze policja w swoim komunikacie, grupa wykorzystywała naiwność i bezradność ofiar, w większości starszych osób. Podejrzani korzystali z coraz to innych pojazdów i koordynowali akcję przez zmieniających się członków grupy z Nadrenii-Północnej Westfalii. Pięć zatrzymanych osób, trzech mężczyzn i dwie kobiety, w wieku od 31 do 34 lat, zostało zatrzymanych podczas podróży w Badenii-Wirtembergii. Pozostali, małżonkowie w wieku 38 i 39 lat, wpadli w ręce policji niedługo później. Według informacji przekazanych przez śledczych wszyscy podejrzani są obywatelami Rumunii. W toku śledztwa zabezpieczono w licznych lombardach w Duisburgu i okolicy złotą biżuterię, pierścionki z diamentami, sztabki złota i inne cenne przedmioty. Jak podaje policja, siedmiu podejrzanych znajduje się obecnie w kilku różnych aresztach w Niemczech. (DPA/stef) |
||
Short teaser | Sztabki złota, cenna biżuteria i gotówka padły łupem bandy udającej pielęgniarzy. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemcy-fałszywi-pielęgniarze-okradali-seniorów/a-70810973?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/69143219_401.jpg | ||
Image caption | Ofiarą bandy fałszywych pielęgniarzy padały przede wszystkim osoby starsze - zdjęcie ilustracyjne | ||
Image source | Christoph Schmidt/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/dwtv_video/flv/vdt_pl/2023/bpol230717_001_wegryopieka_01f_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/69143219_401.jpg&title=Niemcy.%20Fa%C5%82szywi%20piel%C4%99gniarze%20okradali%20senior%C3%B3w |
Item 108 | |||
Id | 70810340 | ||
Date | 2024-11-18 | ||
Title | Kandydat SPD na kanclerza. Partia Olafa Scholza przyspiesza | ||
Short title | Kandydat SPD na kanclerza. Partia Olafa Scholza przyspiesza | ||
Teaser |
Kierownictwo socjaldemokratycznej SPD chce jak najszybciej zakończyć wewnątrzpartyjną debatę na temat ponownej kandydatury Olafa Scholza na kanclerza. Debata na temat kandydata na kanclerza jest ostatnią rzeczą, jakiej niemiecka SPD potrzebuje na sto dni przed przyspieszonymi wyborami parlamentarnymi. A jednak dyskusja taka toczy się w kręgach socjaldemokracji i raz po raz mówi o tym publicznie albo baza partyjna, albo jakiś poseł do Bundestagu czy też takie sławy SPD, jak były przewodniczący tej partii Franz Müntefering. Kierownictwo ogłasza swój planPrzez kilka dni kierownictwo SPD pozwoliło na rozważania na temat idealnego kandydata partii na kanclerza. Teraz jednak szybko mają zapaść decyzje. Przewodniczący partii Lars Klingbeil oświadczył, że najbliższe dni zostaną wykorzystane do ustalenia planu kampanii wyborczej do Bundestagu: „Chodzi o jasność w tej sprawie, chodzi o ścieżkę, którą będziemy teraz podążać do kongresu partii” – powiedział w programie telewizji ARD Caren Miosga. „Chcemy wejść w tę kampanię wyborczą z Olafem Scholzem” – podkreślił i dodał, że wszyscy z kierownictwa partii dali to jasno do zrozumienia. Zaznaczyła to też współprzewodnicząca SPD Saskia Esken. „On (Scholz – red.) jest naszym kanclerzem i naszym kandydatem na kanclerza” – powiedziała w poniedziałek (18.11.2024) w porannym programie ARD. „Olaf Scholz naszym kanclerzem”Również wielu deputowanych SPD do Bundestagu ponagla do podjęcia przez kierownictwo partii szybkiej decyzji co do kandydatury Scholza. „Olaf Scholz jest naszym kanclerzem i bardzo dobrze prowadził Niemcy przez nieznane nam do tej pory kryzysy” – powiedział w rozmowie z magazynem „Stern” Bernd Westphal, rzecznik ds. polityki gospodarczej klubu poselskiego SPD w Bundestagu. „Radziłbym mojej partii pozostać zjednoczoną i wyraźnie skupić się na kampanii wyborczej z Olafem Scholzem jako naszym kandydatem na kanclerza” – dodał. Podobnie skomentował socjaldemokratyczny poseł do Bundestagu Andreas Rimkus. „Mamy kanclerza. A zatem mamy również kandydata na kanclerza. Powinniśmy to teraz oficjalnie wyjaśnić” - stwierdził. Holger Mann, przewodniczący regionalnej grupy SPD w Saksonii, podkreślił: „Wchodzę w kampanię wyborczą z Olafem Scholzem. Nie możemy dać się ponieść emocjom. Do wyborów pozostało mniej niż sto dni”. Inni posłowie wezwali kierownictwo SPD do zwiększenia tempa, zwłaszcza, że inne partie mają już pewność. Ostatnio Zieloni wybrali Roberta Habecka swoim kandydatem na stanowisko kanclerza. Co na to Boris Pistorius?Jednym z nazwisk, które wątpiący w Scholza wielokrotnie przywoływali, jest nazwisko obecnego ministra obrony Borisa Pistoriusa. Jest on jednym z najpopularniejszych polityków w Niemczech i regularnie zajmuje czołowe miejsca w sondażach. Scholz z kolei plasuje się dość daleko na końcu rankingu popularności. Ostatnio dwóch posłów SPD wypowiedziało się przeciwko Scholzowi i za Pistoriusem. Były przewodniczący partii Franz Müntefering odmówił Scholzowi prawa do kandydowania i zaapelował o podjęcie decyzji na kongresie partii. Tymczasem Boris Pistorius zdaje się nie myśleć o kandydowaniu na kanclerza. „Mamy naprawdę wybitnego kanclerza, który był u steru w trudnej trójpartyjnej konstelacji w jednym z najtrudniejszych okresów dla Republiki (Federalnej Niemiec)” – powiedział minister obrony w jednym z programów ARD. Dodał, że Olaf Scholz zdecydował się kontynuować swoją pracę, a partia podejmie decyzję w tej sprawie najpóźniej na kongresie 11 stycznia. „Jestem mocno przekonany, że Olaf Scholz zostanie nominowany” – powiedział Pistorius i zaznaczył, że on sam chce kontynuować swoją pracę jako minister. Nie powiedział jednak jednoznacznie, że nie jest zainteresowany kandydowaniem na kanclerza. Pierwszy wielki występ 30 listopadaZanim Pistorius został ministrem obrony, był ministrem spraw wewnętrznych w rządzie premiera Dolnej Saksonii Stephana Weila. Poparcie dla Scholza jako nowego kandydata na kanclerza przyszło również stamtąd. W czasach licznych kryzysów potrzebny jest ktoś o mocnych nerwach – powiedział Stephan Weil w telewizji ZDF. W przeciwieństwie do szefa chadeckiej CDUFriedricha Merza, Olaf Scholz „wielokrotnie udowadniał na różnych stanowiskach, że właśnie taką zdolność posiada” – skomentował Weil. Zgodnie z dotychczasowymi planami SPD chce zdecydować o swoim programie i kandydacie na kanclerza na kongresie partii 11 stycznia 2025 r. Jednak 30 listopada ma się odbyć konferencja poświęcona wyborom, na której kandydat na kanclerza ma mieć swój pierwszy wielki występ. Najprawdopodobniej będzie to Olaf Scholz. (DPA, AFP/dom) Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | Kierownictwo SPD chce jak najszybciej zakończyć wewnątrzpartyjną debatę na temat kandydatury Scholza na kanclerza. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/kandydat-spd-na-kanclerza-partia-olafa-scholza-przyspiesza/a-70810340?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/70807135_401.jpg | ||
Image caption | Kanclerz Niemiec Olaf Scholz | ||
Image source | Kay Nietfeld/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/70807135_401.jpg&title=Kandydat%20SPD%20na%20kanclerza.%20Partia%20Olafa%20Scholza%20przyspiesza |
Item 109 | |||
Id | 70809970 | ||
Date | 2024-11-18 | ||
Title | Po decyzji USA. Scholz nie zmienia zdania ws. taurusów dla Ukrainy | ||
Short title | Scholz nie zmienia zdania ws. taurusów dla Ukrainy | ||
Teaser |
Zgoda USA na użycie przez Ukrainę rakiet dalekiego zasięgu na terytorium w Rosji nie skłoniła kanclerza Niemiec do zmiany stanowiska w sprawie dostaw taurusów dla Kijowa. Kanclerz Olaf Scholz nie widzi powodu do zmiany swojego stanowiska w sprawie broni dalekiego zasięgu dla Ukrainy – oświadczył w poniedziałek (18.11.2024) rzecznik rządu w Berlinie Wolfgang Buechner, pytany o doniesienia na temat najnowszej decyzji USA. Według mediów Waszyngton dał Ukrainie zielone światło do użycia rakiet dalekiego zasięgu przeciwko celom na terytorium Rosji. Dziennik „New York Times” podał, że prezydent Joe Biden po raz pierwszy zgodził się na użycie przez Kijów rakiet typu ATACMS, aby wesprzeć działania ukraińskiej armii w rosyjskim obwodzie kurskim. Powodem zmiany stanowiska Bidena miało być zaangażowanie północnokoreańskich żołnierzy w rosyjską wojnę przeciwko Ukrainie. Według rzecznika niemieckiego rządu Berlin został z wyprzedzeniem poinformowany o decyzji amerykańskiej administracji. Rzeczniczka resortu obrony wskazała, że w Ukrainie nie ma dostarczonej przez Niemcy broni, która należałaby do kategorii broni dalekiego zasięgu. Scholz sprzeciwia się dostawom tego rodzaju uzbrojenia dla Kijowa i konsekwentnie odmawia przekazania Ukrainie pocisków manewrujących Taurus, które mają zasięg do 500 km. Kilka tysięcy mini-taurusówMinister obrony Boris Pistorius potwierdził w poniedziałek, że decyzja USA nie zmienia stanowiska Berlina w sprawie dostaw taurusów. – Aktualnie nic to nie zmienia, jeżeli chodzi o nasza ocenę – powiedział Pistorius w czasie wizyty w zakładach produkcji śmigłowców Airbus w Donauwoerth w Bawarii. Dodał, że „nie ma jak na razie powodów, by podejmować inną decyzję”. Potwierdził jednocześnie, że Niemcy dostarczą Ukrainie 4 tys. dronów sterowanych poprzez sztuczną inteligencję. Są one w stanie „operować 30, 40 kilometrów w głąb terytorium, a następnie atakować stanowiska dowodzenia, węzły logistyczne i inne cele” - wyjaśnił. Jest to „ważny dodatkowy atut dla ukraińskich sił zbrojnych”. O planowanych dostawach dronów wyprodukoanych przez przez niemiecką firmę Helsing napisał dziennik „Bild”. Jak pisze portal telewizji N-TV, w branży zbrojeniowej drony te określane są jako „mini-taurusy”, ponieważ mają czterokrotnie większy zasięg niż drony kamikadze zwykle używane przez Ukrainę. Mówi się również, że ich moc wybuchowa jest wystarczająca do zlikwidowania rosyjskich czołgów. Wcześniej w poniedziałek decyzję USA pozytywnie oceniła niemiecka minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock z partii Zielonych. Jak powiedziała w rozmowie ze stacją RBB Inforadio, chodzi o to, by „Ukraińcy nie musieli czekać, aż rakieta przeleci przez granicę”, ale by można było zniszczyć bazy, z których wystrzeliwany jest pocisk. Zdaniem Baerbock mieści się to w granicach prawa do samoobrony każdego kraju. (AFP/widz) Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | Kanclerz Niemiec pozostaje niewzruszony w sprawie dostaw pocisków Taurus Ukrainie. Decyzja USA tego nie zmienia. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/po-decyzji-usa-scholz-nie-zmienia-zdania-ws-taurusów-dla-ukrainy/a-70809970?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Po%20decyzji%20USA.%20Scholz%20nie%20zmienia%20zdania%20ws.%20taurus%C3%B3w%20dla%20Ukrainy |
Item 110 | |||
Id | 70809438 | ||
Date | 2024-11-18 | ||
Title | Prasa o decyzji Bidena: Ostatnie akty desperacji | ||
Short title | Prasa o decyzji Bidena: Ostatnie akty desperacji | ||
Teaser |
Joe Biden, pozwalając Ukrainie użyć rakiet dalekosiężnych, próbuje ratować swoją spuściznę – pisze komentator tygodnika „Die Zeit”. Prasa pisze też o rosnących naciskach na Niemcy ws. dostarczenia taurusów. „Zanim Donald Trump dojdzie do władzy, Joe Biden próbuje postawić Ukrainę w lepszej pozycji negocjacyjnej. I ocalić swoją spuściznę. Jedno i drugie jest mało prawdopodobne” – pisze w poniedziałek, 18 listopada, na swojej stronie internetowej „Die Zeit”, w komentarzu zatytułowanym „Ostatnie akty desperacji”. Zdaniem komentatora na zmianę nastawienia Bidena wpłynął nie tylko fakt rozmieszczenia tysięcy żołnierzy z Korei Północnej u boku rosyjskiej armii. Przypuszczalnie bardziej decydującym powodem jest to, że pod koniec stycznia zastąpi go w Białym Domu nie Kamala Harris, a Donald Trump. Nie zmieni dynamiki wojnyJak pisze komentator tygodnika Rieke Havertz, decyzja Bidena daje Ukrainie więcej opcji militarnych. Ustępujący prezydent USA, bez ciężaru kampanii wyborczej, może też swobodniej wykorzystać pozostały czas na stanowisku. „Wątpliwe jest jednak, czy może to faktycznie postawić Ukrainę w lepszej pozycji negocjacyjnej, jeśli Trump będzie dążył do jakiejś formy dialogu z Rosją i Ukrainą. Do zmiany na stanowisku prezydenta pozostało zaledwie dziewięć tygodni, a pojedyncza decyzja ustępującego prezydenta nie zmieni całej dynamiki wojny” – pisze Havertz i dodaje, że Trump może również cofnąć decyzję Bidena. Waszyngtoński korespondent „Die Zeit” podkreśla, że Europa nie może opierać się „na naiwnych sloganach”, że pod rządami Trumpa „być może nie będzie tak źle pod względem polityki zagranicznej i bezpieczeństwa". Decyzje personalne Trumpa pokazują – zdaniem autora – że spodziewać można się wszystkiego. Ostatnia przysługa Bidena„Die Zeit” uważa też, że Biden nie może mieć nadziei, że jego najnowsza decyzja w sprawie rakiet dalekiego zasięgu, może uratować „jego dziedzictwo jako lidera zachodniego sojuszu na rzecz Ukrainy”. Komentator podkreśla, że Biden był często bardziej ostrożny niż inni członkowie NATO, którzy niejednokrotnie chcieli działać szybciej. Jak czytamy, jeśli Joe Biden chce wyświadczyć Ukrainie ostatnią przysługę, powinien jeszcze przekonać kanclerza Niemiec Olafa Scholza do dostarczenia pocisków manewrujących Taurus. „USA i Europa muszą również zrobić wszystko, co w ich mocy, aby wywrzeć dalszą presję na Rosję. Aby faktycznie zwiększyć szanse Ukrainy na negocjacje. Europa musi być przygotowana na to, by robić to wszystko i jeszcze więcej dla Ukrainy po 20 stycznia – z Donaldem Trumpem lub bez niego” – podsumowuje Havertz. Naciski na Scholza rosnąO rosnącej presji na Olafa Scholza w sprawie dostarczenia Ukrainie pocisków Taurus pisze także internetowy portal tygodnika „Stern”. Od lutego 2022 r. Olaf Scholz wielokrotnie deklarował, że Niemcy będą dostarczać Ukrainie systemy uzbrojenia i amunicję w porozumieniu ze Stanami Zjednoczonymi” – czytamy. Czy zatem teraz, zgodnie z logiką Scholza, niemieckie rakiety Taurus trafią do Ukrainy? Zdaniem tygodnika jest mało prawdopodobne, by Scholz zmienił zdanie podczas kampanii wyborczej. „Stern” przypomina, że jeszcze w ubiegłym tygodniu kanclerz powiedział w Bundestagu, że jest temu przeciwny. „Scholz przez długi czas zdecydowanie stał u boku Bidena. Kadencja prezydenta USA kończy się za nieco ponad dwa miesiące. Z drugiej strony Olaf Scholz, którego SPD pozostaje daleko w tyle w sondażach, chce ponownie zostać kanclerzem. Jego lojalność wobec prezydenta USA może dobiec końca” – konkluduje „Stern”. Superbroń z NiemiecTymczasem dziennik „Bild” donosi, że wkrótce z Niemiec do Ukrainy trafi 4 tysiące dronów uderzeniowych. Pociski wyprodukowane przez niemiecką firmę Helsing wyposażone są w oprogramowanie, które czyni je w dużej mierze odpornymi na rosyjskie zakłócenia. Drony mogą dolatywać do celów nawet, jeśli połączenie radiowe zostanie z nimi przerwane. Jak pisze portal telewizji n-tv, w branży zbrojeniowej drony te określane są jako „Mini-Taurusy”, ponieważ mają czterokrotnie większy zasięg niż drony kamikadze zwykle używane przez Ukrainę. Mówi się również, że ich moc wybuchowa jest wystarczająca do zlikwidowania rosyjskich czołgów. |
||
Short teaser | Biden, pozwalając Ukrainie użyć rakiet delekosiężnych, próbuje ratować swoją spuściznę – pisze „Die Zeit”. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/prasa-o-decyzji-bidena-ostatnie-akty-desperacji/a-70809438?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (1280 x 720) | https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2024/foeupol240313_scholz-taurus-wide-mp4_01icw.jpg | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2024/foeupol240313_scholz-taurus-wide-mp4_01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2024/foeupol240313_scholz-taurus-wide-mp4_01icw.jpg&title=Prasa%20o%20decyzji%20Bidena%3A%20Ostatnie%20akty%20desperacji |
Item 111 | |||
Id | 70808186 | ||
Date | 2024-11-18 | ||
Title | Wojna w Ukrainie. USA zmieniają kurs w sprawie broni dalekiego zasięgu | ||
Short title | Wojna w Ukrainie. Ważna decyzja USA w sprawie broni | ||
Teaser |
USA dały Ukrainie zielone światło na wykorzystanie rakiet dalekiego zasięgu na terytorium Rosji – podają media. Jest reakcja z Berlina. Według amerykańskiego dziennika „New York Times” prezydent USA Joe Biden po raz pierwszy zgodził się na użycie przez Kijów rakiet typu ATACMS, aby wesprzeć działania ukraińskiej armii w rosyjskim obwodzie kurskim. Także agencje i inne media informują, powołując się na anonimowych przedstawicieli administracji amerykańskiej, że USA dały zielone światło na wykorzystanie przez Ukrainę amerykańskiej broni dalekiego zasięgu przeciwko niektórym celom w Rosji. Powodem zmiany stanowiska Bidena było według mediów zaangażowanie północnokoreańskich żołnierzy w rosyjską wojnę przeciwko Ukrainie. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski odniósł się do tych informacji w swoim przesłaniu wideo: – Dzisiaj pojawiło się wiele doniesień medialnych, że zostaliśmy upoważnieni do podjęcia odpowiednich działań – powiedział. – Ale ataków nie przeprowadza się słowami. Takich rzeczy się nie ogłasza. Pociski będą mówić same za siebie. Decyzja Waszyngtonu zapadła na kilka tygodni przed objęciem urzędu prezydenta przez republikanina Donalda Trumpa, który wygrał wybory 5 listopada. Już podczas kampanii wyborczej wypowiadał się przeciwko dostawom broni do Ukrainy i nie jest wykluczone, że po 20 stycznia przyszłego roku zmieni on decyzję swojego poprzednika. Moskwa ponawia ostrzeżeniaTymczasem Kijów od dawna stara się przekonać swoich zachodnich sojuszników, w tym Niemcy, do wyrażenia zgody na użycie zachodniej broni dalekiego zasięgu do ataków na cele w Rosji. Argumentuje, że mogłoby to znacząco wpłynąć na przebieg wojny na korzyść Ukrainy. Kreml straszy z kolei, że będzie postrzegać taki krok jako przystąpienie krajów NATO do wojny. Również teraz Moskwa przestrzegła, że decyzja USA oznaczać będzie eskalację wojny. – Uderzenia rakietami USA w głąb terytorium Rosji nieuchronnie doprowadzą do poważnej eskalacji, która grozi nawet znacznie poważniejszymi konsekwencjami – powiedział agencji Tass deputowany i przewodniczący komisji spraw zagranicznych Dumy Państwowej Leonid Słucki. Dodał, że jeżeli informacje mediów się potwierdzą, to Rosja zareaguje w możliwie najostrzejszy sposób. Zdaniem Słuckiego najwyraźniej urzędujący prezydent USA postanowił przejść do historii jako „krwawy Joe”. W granicach prawa do samoobronyPierwsza reakcja z Berlina na zmianę kursu USA jest pozytywna. Poparcie wyraziła szefowa niemieckiej dyplomacji Annalena Baerbock. Jak powiedziała w rozmowie ze stacją RBB Inforadio, chodzi o to, by „Ukraińcy nie musieli czekać, aż rakieta przeleci przez granicę”, ale by można było zniszczyć bazy, z których wystrzeliwany jest pocisk. Zdaniem Baerbock mieści się to w granicach prawa do samoobrony każdego kraju. Niemiecka polityk podkreśliła, że jej partia, Zieloni, ma w tej sprawie podobne zdanie, co „nasi wschodnioeuropejscy partnerzy, Brytyjczycy, Francuzi oraz Amerykanie”. Niektóre miejsca w Ukrainie leżą tak blisko granicy z Rosja, że obrona powietrzna nie jest w stanie pomóc w razie ataku rakietowego – wskazała Baerbock. „Gdyby na nasz kraj spadały rakiety, drony, bomby, gdyby atakowane były szpitale dziecięce, system zaopatrzenia w energię elektryczną, jeżeli atakowano by po prostu nasze normalne życie, to także byśmy się bronili” – powiedziała niemiecka minister. Opozycyjna niemiecka chadecja wezwała kanclerza Olafa Acholza, by idąc za przykładem USA zgodził się na użycie przez Ukrainę dostarczonej przez Niemcy broni dalekiego zasięgu przeciwko niektórym celom w Rosji. „Byłoby logiczne, gdyby Niemcy zachowały się jak USA” – powiedział chadecki ekspert ds. obrony Johann Wadephul gazecie „Rheinische Post”. Jego zdaniem decyzja Bidena była „zrozumiałą reakcją na eskalację ze strony Rosji, która teraz rozmieszcza również północnokoreańskie siły specjalne”. Prezydent Rosji Władimir Putin powinien „po raz kolejny przekonać się, że nie pogodzimy się z jego brutalną agresją”. 120 rakiet i 90 dronówSzef unijnej dyplomacji Josep Borrell zaapelował do UE, by poszła śladem Waszyngtonu. – Wiele razy mówiłem, że Ukraina musi być w stanie wykorzystać dostarczaną przez nas broń nie tylko, by zatrzymywać strzały, ale także by trafiać w łuczników – powiedział Borrell przed spotkaniem ministrów spraw zagranicznych państw Unii. – Nadal uważam, że należy to zrobić. Jestem pewien, że ponownie będziemy o tym rozmawiać i mam nadzieję, że państwa członkowskie się zgodzą – dodał. Informacje o zmianie stanowiska USA pojawiły się po jednym z najcięższych rosyjskim ataku rakietowym na Ukrainę w niedzielę wieczorem (17.11.2024). Ich celem była przede wszystkim infrastruktura energetyczna – poinformował ukraiński minister spraw zagranicznych Andrij Sybiha. Według Zełenskiego Rosja zaatakowała Ukrainę 120 rakietami i 90 dronami. Celem był Kijów i inne regiony na południu, w centrum i na zachodzie kraju. Ukraińska obrona powietrzna zestrzeliła około 140 pocisków. W mieście Sumy na północnym wschodzie kraju zginęło 11 cywili, w tym dwoje dzieci. (AFP, RTR, DPA)/ widz Chcesz skomentować nasze artykuły? Dołącz do nas na facebooku! >> |
||
Short teaser | USA dały Ukrainie zielone światło na użycie rakiet broni zasięgu na terytorium Rosji – podają media. Berlin reaguje. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/wojna-w-ukrainie-usa-zmieniają-kurs-w-sprawie-broni-dalekiego-zasięgu/a-70808186?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/66879704_401.jpg | ||
Image caption | Amerykański system rakietowy ziemia-ziemia ATACMS | ||
Image source | U.S. Army/Avalon/Photoshot/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/66879704_401.jpg&title=Wojna%20w%20Ukrainie.%20USA%20zmieniaj%C4%85%20kurs%20w%20sprawie%20broni%20dalekiego%20zasi%C4%99gu |
Item 112 | |||
Id | 70805727 | ||
Date | 2024-11-18 | ||
Title | Niemiecka prasa o strategii liberałów: nierozważna inscenizacja | ||
Short title | Niemiecka prasa o liberałach: nierozważna inscenizacja | ||
Teaser |
Według doniesień mediów liberalna FDP od końca września miała przygotowywać zerwanie koalicji rządowej z SPD i Zielonymi. Gazety komentują. „Jezeli FDP zdecydowała się opuścić rząd już we wrześniu, to przez miesiąc udawała przed opinią publiczną, że nadal stara się znaleźć rozwiązanie sporu budżetowego, choć już wcale się o to nie zabiegała” – stwierdza „Süddeutsche Zeitung”. I pisze: „Samo to podejrzenie jest sporym obciążeniem dla wiarygodności partii, a FDP nie zdołała go jeszcze jednoznacznie rozwiać”. Przede wszystkim nie zaprzeczyła stwierdzeniu, że kierownictwo partii najpóźniej w połowie października nie chciało już żadnej debaty na temat odejścia z rządu.(..) „Teraz jednak są powody, by przypuszczać, że FDP jest nie tylko nieuczciwa, ale wręcz obłudna i zakłamana. W czasach, gdy demokratyczne centrum się kurczy, a należące do niego partie, aby rządzić krajem, muszą trzymać się razem przeciwko populistom i ekstremistom, liberałowie narażają się na podejrzenia, że oszukali Niemców nierozważną inscenizacją. FDP musi teraz przekonująco obalić to poważne podejrzenie - lub żyć z poniesionymi z tego tytułu szkodami” – czytamy. Skorzysta Olaf Scholz?Zdaniem „Handelsblatt” „nie bez powodu FDP zawsze chciała uniknąć wrażenia partii stosującej manewry taktyczne”. „Teraz właśnie od tego rozpoczyna kampanię wyborczą. Może to okazać się obciążeniem dla partii, która obecnie i tak walczy o pokonanie pięcioprocentowego progu wyborczego. To, czy zarzut o zainscenizowany rozpad koalicji rządowej zaszkodzi FDP na dłuższą metę, czy też wśród jej zwolenników ostatecznie przeważy ulga z powodu zakończenia rządów, pozostaje kwestią otwartą. Na obecnych emocjach może skorzystać Olaf Scholz, który znajduje się pod wewnętrzną presją z powodu swojej niepopularności i musi walczyć o kandydaturę na kanclerza. Dymisja ministra finansów i surowe publiczne rozliczenie z Christianem Lindnerem zyskują teraz w oczach wielu socjaldemokratów dodatkową legitymizację. W oburzeniu na FDP socjaldemokraci zacieśniają współpracę. Przynajmniej na razie”. Pierwszeństwo partyjnych interesówWedług dziennika „Rhein-Zeitung” z Koblencji „FDP wyświadczyła kulturze politycznej Niemiec niedźwiedzią przysługę”. Jeśli choćby ułamek tych doniesień okaże się prawdziwy, można tylko zgodzić się z rozgniewanymi byłymi partnerami koalicyjnymi, którzy określają FDP, jako „uciekinierów” albo „prowokatorów” koalicyjnych czy jako niezdolną do współpracy. „Zachowanie FDP jest przykładem złego nawyku, który był kultywowany przez wszystkie partie koalicji rządowej. Przedkładają one interesy swojej klienteli i przetrwanie własnej partii nad dobro kraju i jego obywateli. To, że FDP po zakończeniu koalicji w zakłamany sposób próbowała uwolnić się od tej reputacji, tylko pogarsza sprawę. W ten sposób najprawdopodobniej jeszcze bardziej spotęgowała i tak już silne po trzech latach rządów z SPD i Zielonymi zniechęcenie obywateli wobec tak zwanych partii głównego nurtu. Prawdopodobnie wzmocni to polityczne peryferie. Teraz możemy mieć tylko nadzieję, że silna merytoryczna polaryzacja w centrum politycznym temu przeszkodzi”, czytamy. W podobnym tonie komentuje „Rhein-Neckar-Zeitung” z Heidelbergu: „Najpierw kraj, potem partia? Christian Lindner po raz drugi, po zerwanych w 2017 roku rozmowach koalicyjnych z chadecją i Zielonymi, udowodnił, że dla niego obowiązuje inna kolejność: najpierw on sam, potem partia, a dopiero kiedyś tam kraj. Nie ma to nic wspólnego z przekonaniami politycznymi. A najgorsze w tym wszystkim jest to, że Lindner i jego ekipa podsycają uprzedzenia, iż politykom nie należy wierzyć. Sposób, w jaki Lindner zakończył 'koalicję postępu', szkodzi życiu politycznemu. Jego partia również nie powinna tego tolerować”. Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | Według mediów liberalna FDP od końca września miała przygotowywać zerwanie koalicji rządowej z SPD i Zielonymi. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemiecka-prasa-o-strategii-liberałów-nierozważna-inscenizacja/a-70805727?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/70725730_401.jpg | ||
Image caption | Szef FDP Christian Lindner z ekipą byłych ministrów z tej partii | ||
Image source | Kay Nietfeld/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/70725730_401.jpg&title=Niemiecka%20prasa%20o%20strategii%20libera%C5%82%C3%B3w%3A%20nierozwa%C5%BCna%20inscenizacja |
Item 113 | |||
Id | 70805296 | ||
Date | 2024-11-18 | ||
Title | Czy Niemcy importują LNG z Rosji? | ||
Short title | Czy Niemcy importują rosyjski LNG? | ||
Teaser |
Resort gospodarki zakazał terminalom LNG nad Morzem Północnym rozładowania gazu LGN z Rosji. Czyżby wcześniej to robiły pomimo bojkotu? Berlin odmawia udzielenia informacji na ten temat, podsycając spekulacje. Rząd koalicyjny, który właśnie się rozpadł, nie miał na swoim koncie zbyt wielu sukcesów. Wielu obserwatorów zgadza się jednak co do jednego: fakt, że w Niemczech nie zgasły światła po wprowadzeniu zakazu importu rosyjskiego gazu, że znaleziono innych dostawców i że w krótkim czasie powstała infrastruktura skroplonego gazu ziemnego to zasługa tego rządu i powód do pochwał. Ale na to może się teraz położyć cieniem inny fakt. Kiedy w Niemczech import LNG (skroplonego gazu ziemnego) z Rosji został zakazany jako sankcja za atak na Ukrainę, żadne statki przewożące LNG z Rosji nie mogły zacumować w niemieckich terminalach i rozładować swojego ładunku. Tymczasem dziennik „Financial Times” donosi, że miał wgląd w pismo Ministerstwa Gospodarki z 6 listopada skierowane do operatora niemieckich terminali LNG na wybrzeżu Morza Północnego. W piśmie resort gospodarki nakazał operatorowi, aby nie przyjmował dostaw gazu z Rosji. Również agencja prasowa Reuters poinformowała 14 listopada: „Zgodnie z informacjami z kręgów przemysłowych, rząd federalny uniemożliwił przyjęcie rosyjskiego skroplonego gazu ziemnego (LNG) w Brunsbüttel”. Dlaczego teraz i dlaczego w ogóle?To, że resort gospodarki jeszcze w tym miesiącu upominał, iż żaden rosyjski LNG nie może być rozładowywany w Niemczech, nasuwa pytanie: Czy miało to miejsce pomimo zakazu? Ale także: Czy taki zakaz w ogóle istnieje? Na pytanie DW rzecznik prasowy odpowiedział: „Jak zawsze, nie możemy komentować żadnych informacji, które wyciekły”. Również Federalna Agencja ds. Sieci, która m.in. odpowiada za niemiecką sieć gazociągową, nie chce się w tej sprawie wypowiadać. Rzeczniczka prasowa agencji Nadia Affani napisała DW: „Nie możemy udzielić informacji na temat ewentualnych instrukcji Federalnego Ministerstwa Gospodarki wobec Niemieckich Terminali Energetycznych (DET)”. Niemieckie terminale LNG na wybrzeżu Morza Północnego – obiekty są niezbędne do rozładunku skroplonego gazu ziemnego – są zarządzane przez operatora infrastruktury gazu ziemnego DET. DET zarządza czterema niemieckimi terminalami LNG: w Brunsbüttel, Wilhelmshaven I i II oraz w Stade. Na pytanie DW, czy DET otrzymał taką instrukcję od resortu gospodarki, odpowiedziano: „Z powodów prawnych nie udzielamy informacji na temat przedmiotu umów z osobami trzecimi”. Z powodów prawnych? Sprawa nie jest do końca jasna. DET opisuje siebie jako „spółkę państwową zajmującą się obsługą terminali, przez które gaz LNG jest wyładowywany ze statków”. Ministerstwo i państwowa spółka nie mogą lub nie chcą udzielać informacji? Tego rodzaju odmowa udzielenia informacji jest zastanawiająca – i sprzyja plotkom. Firma w Rosji i w NiemczechJeśli LNG z Rosji ma płynąć przez niemieckie systemy przesyłowe, to oczywiście musi zostać zamówione i zakupione. Zatem warto przyjrzeć się Kassel, gdzie swoją siedzibę ma SEFE Energy GmbH (dawniej Wingas) – kolejna spółka należąca do niemieckiego rządu. Firma ma zagmatwaną historię. Założona w 1993 roku jako niemiecko-rosyjskie joint venture, została sprzedana rosyjskiej grupie energetycznej Gazprom w październiku 2015 roku. Po inwazji Rosji na Ukrainę firma została upaństwowiona. Od 2022 roku jedynym właścicielem SEFE są Niemcy. Jeśli więc jakaś firma w Niemczech mogła zlecić import rosyjskiego gazu skroplonego, to najprawdopodobniej mogła być to SEFE. Jednak obecnie nie ma na to żadnych dowodów. A sama firma nie odpowiedziała na zapytanie DW. Przyjacielskie usługiInny możliwy scenariusz, który mógłby wyjaśnić list ministerstwa gospodarki do DET, jeśli rzeczywiście istniał, to potencjalne transakcje tranzytowe w ramach UE. Być może rosyjski gaz skroplony został przyjęty w niemieckich terminalach i następnie przekazany do innych europejskich krajów. „Financial Times” zwraca uwagę, że Belgia, Hiszpania i Francja zawarły długoterminowe umowy z Rosją i wciąż importują gaz z Rosji. Rzeczniczka Federalnej Agencji ds. Sieci Nadia Affani nie może wykluczyć możliwego transferu gazu przez niemieckie sieci, ponieważ „można sobie wyobrazić, że rosyjskie cząsteczki gazu mogą płynąć do Niemiec lub przez Niemcy tranzytem”. „Federalna Agencja ds. Sieci nie gromadzi danych na temat tego, czy niemieccy importerzy kupują bezpośrednio rosyjski LNG. Agencja nie gromadzi również danych dotyczących importu przez kraje sąsiednie” – dodała rzeczniczka. W odpowiedzi na zapytanie DW Ministerstwo Gospodarki stwierdza jednak jednoznacznie: „Zasadniczo słuszne jest, że Niemcy nie kupują żadnego rosyjskiego gazu, a dla resortu jest również jasne, że nie może to odbywać się za pośrednictwem niemieckich terminali LNG”. Rozwiązanie jest w BrukseliPróbując uzyskać nieco przejrzystości w tej sprawie DW zwróciła się z pytaniem do organizacji Zukunft Gas e.V., która prowadzi lobbing na rzecz niemieckiego przemysłu gazowego w UE. Rzecznik prasowy Charlie Grüneberg wspiera się cytatami belgijskiego think tanku Bruegel na temat ilości LNG w UE. Zgodnie z tymi informacjami, udział rosyjskiego LNG w imporcie Unii Europejskiej w październiku wynosił około 16 procent. Grüneberg wskazuje na 14. pakietu ankcji wobec Rosji, który UE uzgodniła 24 lipca 2024 roku. „Pakiet zawiera również nowe warunki dotyczące rosyjskiego LNG. W myśl tychże przeładunek rosyjskiego LNG w europejskich portach w celu dalszego transportu do krajów trzecich spoza UE ma być zakazany”. Pakiet musi zostać wdrożony do końca marca 2025 roku. Zamknie to Rosji możliwość wyładunku własnego LNG w europejskich lub niemieckich terminalach. Ale na pytanie: co z potencjalnym wyładunkiem rosyjskiego LNG w Niemczech i jego dalszym transportem do innych państw UE, Charlie Grüneberg wzrusza ramionami i stwierdza, że „Poza tym nie ma ogólnych sankcji UE wobec rosyjskiego gazu”. Nawet jeśli nie można dokładnie stwierdzić, czy rosyjski gaz został wyładowany w niemieckich portach, jedno jest pewne: dzięki ogólnym sankcjom UE wobec rosyjskiego gazu sytuacja po stronie niemieckiej byłaby jaśniejsza i prawdopodobnie bardziej przejrzysta. I odmowa udzielenia informacji ze strony niemieckiej nie mogłaby po raz kolejny prowadzić do nowych plotek. Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | Berlin odmawia udzielenia informacji na temat importu rosyjskiego gazu LGN, podsycając tym samym spekulacje. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/czy-niemcy-importują-lng-z-rosji/a-70805296?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Czy%20Niemcy%20importuj%C4%85%20LNG%20z%20Rosji%3F |
Item 114 | |||
Id | 70805283 | ||
Date | 2024-11-17 | ||
Title | Robert Habeck chce zostać kanclerzem. „Kandyduję, aby coś zmienić” | ||
Short title | Robert Habeck kandydatem Zielonych na kanclerza | ||
Teaser |
Partia Zielonych nominowała ministra gospodarki Roberta Habecka na kandydata na stanowisko kanclerza. Cel ten może być jednak trudny do osiągnięcia. W aktualnych sondażach Zieloni osiągają między 11 a 12 procent poparcia. W niedzielę w Wiesbaden, na 50 zjeździe partyjnym, wybrali Roberta Habecka na swojego kandydata na kanclerza. Za obecnym ministrem gospodarki i wicekanclerzem w rządzie Olafa Scholza głosowało 96 procent delegatów. „Kandyduję, aby coś zmienić dla Zielonych, dla ludzi w Niemczech” – powiedział Habeck w swoim przemówieniu do około 800 delegatów. Powiedział, że chce wziąć na siebie odpowiedzialność jako kandydat i „jeśli to nas zaprowadzi bardzo daleko, to także jako kanclerz”. Przestroga przed wielką koalicjąHabeck bronił również polityki Zielonych w koalicji Scholza i skrytykował politykę energetyczną i względem Rosji poprzednich rządów. „To jest przyczyną kryzysu gospodarczego ostatnich lat” – stwierdził Habeck. „Wielka koalicja (CDU/CSU i SPD – red.) świadomie i celowo wpędziła nas w tę zależność”. Jednocześnie ostrzegł przed powrotem do sojuszu rządowego między chadecją i socjaldemokracją po wyborach w lutym 2025 r. Jego zdaniem tzw. wielka koalicja była „powodem zastoju”. „W ostatnich latach mieliśmy złe rządy i włączyliśmy turbo” – powiedział polityk Zielonych, zwracając się do CDU/CSU w kwestii zreformowania hamulca zadłużenia przed wyborami. Wśród problemów, na których według Habecka należy się skupić, są m.in. niski wskaźnik zatrudnienia matek oraz wciąż zbyt restrykcyjne przepisy dotyczące prawa azylowego dla osób, które chcą podjąć w Niemczech pracę. W przyszłości rząd Niemiec musi mieć też więcej możliwości finansowego wspierania krajów związkowych w polityce edukacyjnej. Myślał o odejściu z politykiW swoim przemówieniu, które trwało około godziny, Habeck przyznał, że niedawno rozważał wycofanie się z polityki. Stwierdził, że również jego prezentacja oraz wyniki Zielonych w rządzie były odpowiedzialne za porażki Zielonych w wyborach we wschodnich Niemczech. „Wiem, że ja też straciłem zaufanie” – dodał. Jednak jego reakcją było „nie stchórzyć teraz, nie pozwolić, by myśli o wycofaniu się zamieniły się w rezygnację”. W 2021 roku w walce o stanowisko kandydata Zielonych na kanclerza zwyciężyła Annalena Baerbock. Partia osiągnęła jednak znacznie gorsze wyniki niż się spodziewano. Obecna szefowa dyplomacji Niemiec powiedziała na konferencji partyjnej, że „chce Habecka jako kanclerza”. Jej zdaniem Habeck jest gotowy „przewodzić, zwłaszcza w trudnych sytuacjach” – i „nie sam na czele, jak inni”, ale „jako część zespołu” – podkreśliła Baerbock. Obiecała mu wsparcie w kampanii wyborczej. (DPA, ARD, RTR/stef) Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | Partia Zielonych nominowała ministra gospodarki Roberta Habecka na kandydata na stanowisko kanclerza. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/robert-habeck-chce-zostać-kanclerzem-kandyduję-aby-coś-zmienić/a-70805283?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Robert%20Habeck%20chce%20zosta%C4%87%20kanclerzem.%20%E2%80%9EKandyduj%C4%99%2C%20aby%20co%C5%9B%20zmieni%C4%87%E2%80%9D |
Item 115 | |||
Id | 70804624 | ||
Date | 2024-11-17 | ||
Title | Zakaz noży na jarmarkach. Grożą wysokie kary | ||
Short title | Zakaz noży na jarmarkach. Grożą wysokie kary | ||
Teaser |
Nancy Faeser, szefowa MSW Niemiec, apeluje o konsekwentne sprawdzanie, czy na bożonarodzeniowe jarmarki nie są wnoszone noże. W odpowiedzi na atak nożownika w Solingen w sierpniu br. w Niemczech zaostrzono ustawę o broni. Minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser wzywa teraz kraje związkowe do ścisłego egzekwowania zakazu wnoszenia noży – zwłaszcza na jarmarki bożonarodzeniowe. Za naruszenie tego zakazu grozi grzywna. „Każdy, kto naruszy prawny zakaz używania noży, może zostać ukarany grzywną w wysokości do 10 tysięcy euro” – powiedziała Faeser gazecie „Bild am Sonntag. „Zakaz wnoszenia noży może być ściśle egzekwowany. Zasadą jest: zero tolerancji!” Zero tolerancjiFaeser dodała, zapewni to większe bezpieczeństwo wszystkim odwiedzającym jarmarki. „Policja będzie obecna w wielu miejscach i zapewni bezpieczeństwo również tutaj” – stwierdziła. W październiku Bundestag uchwalił „pakiet bezpieczeństwa”. Była to odpowiedź rządu na islamistyczny atak nożownika w Solingen, w wyniku którego zginęły trzy osoby. Nowe prawo obejmuje zakaz noszenia noży na publicznych festynach, imprezach sportowych, targach, jarmarkach i innych ważnych wydarzeniach. Ponadto w miejscach publicznych można mieć przy sobie jedynie noże o długości ostrza do sześciu centymetrów. Wyjątkiem są noże domowe, które zostały właśnie zakupione i znajdują się w oryginalnym opakowaniu. Coraz więcej przestępstw przy użyciu nożyWedług statystyk policyjnych w ubiegłym roku zgłoszono 8 951 przypadków niebezpiecznego i ciężkiego uszkodzenia ciała z użyciem noża. Ofiary zostały ranne lub przynajmniej grożono im nożem. W porównaniu z rokiem 2022 stanowi to wzrost o 5,6 procent, przy czym policja federalna – odpowiedzialna między innymi za dworce kolejowe – odnotowała znaczny wzrost liczby ataków z użyciem noża w pobliżu niektórych stacji kolejowych. W 2023 r. zarejestrowano łącznie 777 ataków z użyciem noża na obszarach dworców kolejowych – 430 takich przypadków odnotowano już w pierwszych sześciu miesiącach bieżącego roku. (EPD, ARD/stef) |
||
Short teaser | Nancy Faeser, szefowa MSW Niemiec, apeluje o konsekwentne sprawdzanie, czy na jarmarki świąteczne nie wnosi się noży. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/zakaz-noży-na-jarmarkach-grożą-wysokie-kary/a-70804624?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (1280 x 720) | https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2024/wostpol240826_dwvgpol240826_noz-ltr-wide_01icw.jpg | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2024/wostpol240826_dwvgpol240826_noz-ltr-wide_01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2024/wostpol240826_dwvgpol240826_noz-ltr-wide_01icw.jpg&title=Zakaz%20no%C5%BCy%20na%20jarmarkach.%20Gro%C5%BC%C4%85%20wysokie%20kary |
Item 116 | |||
Id | 70804991 | ||
Date | 2024-11-17 | ||
Title | Po atakach na Ukrainę. Scholz broni rozmowy z Putinem | ||
Short title | Po atakach na Ukrainę. Scholz broni rozmowy z Putinem | ||
Teaser |
Dwa dni po rozmowie kanclerza Niemiec z rosyjskim prezydentem Rosja przeprowadziła jeden z najcięższych ataków rakietowych na Ukrainę. Olaf Scholz broni jednak swojej rozmowy z Putinem. Przed wylotem na szczyt G20 w Rio de Janeiro kanclerz Niemiec Olaf Scholz wypowiedział się na temat swojej rozmowy telefonicznej z Władimirem Putinem. Scholz określił ją jako „ważną”. Wcześniej przez wielu rozmowa została skrytykowana. „Rozmowa była bardzo szczegółowa, ale przyczyniła się również do uświadomienia sobie, że rosyjski prezydent nie zmienił zbytnio swoich poglądów na tę wojnę, co nie jest dobrą wiadomością” – stwierdził kanclerz Niemiec. Zdaniem Scholza celem telefonu do Putina było zakomunikowanie rosyjskiemu prezydentowi, że nie powinien on liczyć na to, iż wsparcie Niemiec, Europy i innych krajów na świecie dla Ukrainy osłabnie. Scholz powiedział Putinowi, „że teraz to również od niego zależy, czy wojna dobiegnie końca”. Bez Zełenskiego na G20Zdaniem kanclerza Niemiec ważne jest, „aby było jasne w kwestii zasad, że Ukraina może na nas polegać i że obowiązuje zasada: nie będzie decyzji podjętych ponad głową Ukrainy” – dodał Scholz. Dodał, że nie byłoby dobrym pomysłem, „gdyby wkrótce miały się odbyć rozmowy między amerykańskim i rosyjskim prezydentem, a szef rządu ważnego europejskiego kraju nie mógłby ich sam prowadzić”. W ten sposób kanclerz Niemiec odniósł się do słów Donalda Trumpa, który podczas kampanii wyborczej zapowiedział, że zakończy wojnę w Ukrainie porozumieniem z Rosją. Olaf Scholz zadzwonił do Władimira Putina w piątek (15.11.2024) z własnej inicjatywy – pierwszy raz od grudnia 2022 roku. Po raz kolejny wezwał do wycofania rosyjskich wojsk z Ukrainy i negocjacji pokojowych. Rozmowa telefoniczna została skrytykowana m.in. przez ukraińskiego prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, który oskarżył kanclerza o otwarcie „puszki Pandory”. Scholz stwierdził przed odlotem do Brazylii, że żałuje, że w przeciwieństwie do wcześniejszych szczytów G20 tym razem Zełenski nie został zaproszony na spotkanie. Na szczycie, oprócz takich tematów jak walka z ubóstwem czy ochrona klimatu, będzie także omawiana wojna w Ukrainie. Rosję będzie reprezentował minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow. Telefonem nikt Putina nie zatrzymaW nocy z 16 na 17 listopada Rosja przeprowadziła jeden z najcięższych ataków rakietowych na Ukrainę. Na infrastrukturę energetyczną spadło według władz Ukrainy 210 rakiet i dronów. Co najmniej dwie osoby poniosły śmierć, wiele zostało rannych. Premier Donald Tusk podał na platformie X w wątpliwość efektywność rozmów telefonicznych z prezydentem Rosji. „Nikt nie powstrzyma Putina rozmowami telefonicznymi” - napisał Tusk. Jego zdaniem ostatni nalot pokazał, że „dyplomacja telefoniczna” nie zastąpi realnego wsparcia całego Zachodu dla Ukrainy. Według ambasadora Niemiec w Moskwie Alexandra Grafa Lambsdorffa nie nadszedł jeszcze czas na negocjacje z Rosją w sprawie utworzenia stref zdemilitaryzowanych lub zawieszenia broni w Ukrainie. „W tej chwili Rosja codziennie bombarduje Ukrainę i dlatego niestety nie jesteśmy jeszcze w punkcie, w którym możemy o tym dyskutować” – powiedział Lambsdorff gazetom grupy Funke. Natomiast minister spraw zagranicznych Finlandii Elina Valtonen ostrzegła komentując rozmowę Scholza z Putinem, „aby nie doszło do wyścigu o uwagę Kremla”. „To, że europejscy szefowie państw telefonują z Putinem skoordynowanie lub nie – niczego nie da – stwierdziła w wywiadzie dla niemieckiej stacji telewizyjnej ARD. Jej zdaniem potrzebna jest skoordynowana reakcja – nie tylko ze Stanami Zjednoczonymi, ale przede wszystkim z Ukrainą. (DPA, Funke/stef) |
||
Short teaser | Rosja przeprowadziła jeden z najcięższych ataków rakietowych na Ukrainę. Kanclerz Scholz broni rozmowy z Putinem. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/po-atakach-na-ukrainę-scholz-broni-rozmowy-z-putinem/a-70804991?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (1280 x 720) | https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2024/wostpol240827_widepol240827_dron-ltr-wide_01icw.jpg | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2024/wostpol240827_widepol240827_dron-ltr-wide_01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2024/wostpol240827_widepol240827_dron-ltr-wide_01icw.jpg&title=Po%20atakach%20na%20Ukrain%C4%99.%20Scholz%20broni%20rozmowy%20z%20Putinem |
Item 117 | |||
Id | 70804268 | ||
Date | 2024-11-17 | ||
Title | Socjaldemokrata Boris Pistorius – potencjalny kandydat na kanclerza | ||
Short title | Boris Pistorius – potencjalny kandydat na kanclerza | ||
Teaser |
W sondażach najpopularniejszych niemieckich polityków szef resortu obrony Boris Pistorius od miesięcy zajmuje pierwsze miejsce. Od czasu rozpadu koalicji rządowej nasilają się spekulacje, że federalny minister obrony Boris Pistorius mógłby zastąpić niepopularnego Olafa Scholza jako kandydata SPD na kanclerza i wyprowadzić socjaldemokratów z dołka sondażowego jeszcze przed przedterminowymi wyborami. Jednak 64-letni socjaldemokrata nie wydaje się być jak dotąd zadowolony ze swojej roli „jako potencjalnego kandydata na kanclerza”. – Mamy swojego kanclerza i jest on wybranym kandydatem na to stanowisko – powiedział Pistorius w poniedziałek (11.11.2024). I dodał: „Nie ma nikogo w partii, kto chciałby to zmienić”. Jest tak przynajmniej w przypadku kierownictwa partii, które w tym tygodniu demonstracyjnie stanęło za Olafem Scholzem. Jednak w obliczu niskiego poparcia SPD w sondażach, wynoszącego zaledwie 15–16 procent, w ostatnich dniach kilku lokalnych i regionalnych socjaldemokratów odważyło się wyjść z ukrycia, opowiadając się za Pistoriusem. Już we wtorek szef frakcji SPD, Rolf Mützenich, przyznał, że w kwestii kandydata na kanclerza w partii słychać „pomruki niezadowolenia”. We wrześniu Pistorius ostrzegał jednak przed „błędnym przekonaniem”, że ktoś jak „mesjasz” może doprowadzić do zmian. Tworzy to „oczekiwania, których jedna osoba nie może spełnić”. Spokojny, bezpretensjonalnyJednak przeprowadzka Borisa Pistoriusa do Berlina pokazuje, że potrafi on szybko przestawić się na inne tory. Będąc wcześniej ministrem spraw wewnętrznych w Dolnej Saksonii, został zaprzysiężony 19 stycznia 2023 r. jako następca niefortunnej minister obrony Christine Lambrecht. W jednostkach wojskowych Bundeswehry odbywał jedną wizytę za drugą i po czterdziestu latach od odbycia służby wojskowej, wyraźnie znajdował przyjemność w ponownym przemierzaniu poligonów w kurtce Bundeswehry. Spokojny, bezpretensjonalny, twardo stąpający po ziemi – to właśnie wyniosło go również na szczyty sondaży opinii publicznej. Jako nowy minister obrony Pistorius natychmiast zabrał się za usprawnienie od lat krytykowanego za opieszałość systemu zamówień Bundeswehry oraz struktur w wojsku – reformy, na której jego poprzedniczki i poprzednicy połamali sobie zęby, a która do dziś stanowi wyzwanie również dla samego Pistoriusa. W niecałe pół roku po objęciu resortu obrony Pistorius, ku zaskoczeniu wielu, zapowiedział stałe stacjonowanie niemieckiej brygady liczącej do 5000 żołnierzy na Litwie – ambitny projekt, którym socjaldemokrata chce pokazać determinację Niemiec w przeciwstawieniu się Rosji po jej napaści na Ukrainę. Krytyka, zwłaszcza ze strony SPD, pojawiła się po wypowiedzi Pistoriusa z końca 2023 roku, w której stwierdził, że Niemcy muszą stać się „zdolne do prowadzenia wojny”. Pistorius chciał w ten sposób poruszyć opinię publiczną – również po to, aby poprowadzić kampanię na rzecz wystarczających środków budżetowych dla Bundeswehry po wyczerpaniu specjalnego funduszu w wysokości 100 miliardów euro. Z reputacją „czerwonego szeryfa”Wychowany w robotniczej dzielnicy Osnabrück, Pistorius wstąpił do SPD już jako nastolatek. Jego matka przez wiele lat była posłanką SPD w landtagu Dolnej Saksonii. Po maturze Pistorius ukończył w Osnabrücku najpierw naukę zawodu jako handlowiec w zakresie handlu hurtowego i zagranicznego, a po ukończeniu studiów prawniczych w 1990 roku krótko pracował jako adwokat. Socjaldemokrata był następnie burmistrzem swojego rodzinnego miasta Osnabrück przez sześć i pół roku. W 2013 r. został ministrem spraw wewnętrznych i sportu Dolnej Saksonii. Wtedy zyskał reputację „czerwonego szeryfa”, zajmując twarde stanowisko m.in. w sprawie gróźb islamistów i deportacji. Jak na standardy SPD Pistorius uchodzi za konserwatystę. Do ścisłego kierownictwa partii awansował stosunkowo późno, bo pod koniec 2017 roku. Gdy w październiku 2019 roku wybierano nowe podwójne przywództwo SPD w drodze głosowania członków partii, Pistorius wystartował w duecie z ówczesną saksońską minister ds. integracji Petrą Köpping. Jednak zajął odległe miejsce. Z pierwszą żoną Sabine, która zmarła w 2015 roku, Pistorius ma dwoje dzieci. Ogólnokrajową sensację wywołał jego związek z Doris Schröder-Köpf, eksżoną byłego kanclerza Gerharda Schrödera, trwający od 2016 do 2022 roku. Pod koniec 2023 roku poślubił politolożkę Julię Schwanholz. Z pewnością byłaby dobrym doradcą, gdyby Pistorius poważnie rozważał kandydowanie na kanclerza. Sama jest członkinią SPD i od lat - obok pracy na uniwersytecie - analizuje wzloty i upadki niemieckiej polityki w swoich podkastach „Politischen Pausen Podcasts”. (AfP/jar) Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | W sondażach najpopularniejszych niemieckich polityków Boris Pistorius od miesięcy zajmuje pierwsze miejsce. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/socjaldemokrata-boris-pistorius-potencjalny-kandydat-na-kanclerza/a-70804268?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/66433657_401.jpg | ||
Image caption | Minister obrony Niemiec Boris Pistorius na poligonie Bischofswiesen w Bawarii | ||
Image source | Peter Kneffel/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/66433657_401.jpg&title=Socjaldemokrata%20Boris%20Pistorius%20%E2%80%93%20potencjalny%20kandydat%20na%20kanclerza |
Item 118 | |||
Id | 70803885 | ||
Date | 2024-11-17 | ||
Title | Agnieszka Holland: Szczepionka Holokaustu przestała działać | ||
Short title | Agnieszka Holland: Szczepionka Holokaustu przestała działać | ||
Teaser |
Znaleźć wroga jest łatwiej, niż zbudować most – mówi Agnieszka Holland w rok po premierze filmu „Zielona granica” w rozmowie z DW. Jej zdaniem film nie stracił na aktualności. DW: Jak to jest być człowiekiem, którego albo się przytula i klepie po plecach, albo atakuje? Agnieszka Holland: Jedno i drugie może być agresją. Opluwanie jest nią zawsze, ale czasami przytulanie też jest rodzajem przemocy. Staram się zmieniać tego typu stosunki w partnerskie, nawet wobec tych, którzy mnie opluwają, o ile to możliwe. Odpowiadać im nie konfrontacyjnie, ale tak, jak gdybym rzeczywiście była ciekawa tego o co im chodzi. A jest pani ciekawa? Czasem jestem, jeżeli widzę, że to jest jakieś zjawisko społeczne. A jeżeli to jest taka nienawistna trollarnia, to wtedy oczywiście nie jestem ciekawa. Kino Świat opisało “Zieloną granicę” jako “film, który przetrwa”. Sama nie wiem, czy to dobrze czy źle. To brzmi złowieszczo. Jest to trochę złowieszcze. Rok po premierze film jest ciągle aktualny. Sytuacja, którą opisuje, zmieniła się na gorsze. Ale jest dobrze zrobić film, który nie jest taką jętką jednodniówką i który może się aktualizować po jakimś czasie. W tym roku byłam w jury festiwalu w Wenecji. Kilka razy dziennie ludzie mnie zatrzymywali na [plaży] Lido mówiąc o tym, jak ważny dla nich był ten film. Przy takim nawale treści audiowizualnych to jest znak, że rzeczywiście dotknął ludzi głęboko. Po to się robi filmy w ogóle, a taki film szczególnie: żeby dotrzeć do serc i umysłów. Polacy bardzo personalnie potraktowali ten film, ale nie jestem pewna, czy on jest tylko o Polsce. To jest film w takim planie czysto faktograficznym o kryzysie humanitarnym na polsko-białoruskiej granicy, więc jest to film o Polsce i pokazuje jakieś postawy, decyzje, wybory. Jednocześnie ta rzeczywistość, którą opisuje, jest europejska, albo szerzej. Mówi o wyzwaniu, jakie stawiane jest przed bogatym, bezpiecznym światem. Nierówności ekonomiczne, ale i te w kontekście bezpieczeństwa czy możliwości przetrwania, generują napięcia. One są wszędzie i jedyną odpowiedzią na nie coraz bardziej staje się wybranie przemocy, pogardy i nienawiści. Taką faszyzację, brunatnienie Europy, gdzie sprawa migrantów jest bardzo dobrym narzędziem politycznym dla wszelkiej maści populistów, obserwuję od od dość dawna. Nawet przed 2015 rokiem miałam wrażenie, że to się zbliża, że ta szczepionka Holokaustu przestała działać. Europa szybko zapomina o wartościach, które zbudowała, żeby się bronić właśnie przed takim zagrożeniem. Okazuje się, że prawa człowieka, prawa mniejszości, uznanie podmiotowości człowieka jako czegoś niedyskutowalnego nie mają lub przestają już mieć znaczenie. Czy nowa szczepionka musi się rodzić w bólach? Obawiam się. Okazuje się, że znacznie łatwiej jest pogardzać i nienawidzić. Znaleźć kozła ofiarnego, który może być bardzo różny. W latach 30. to byli Żydzi, potem kobiety, LGBT, uchodźcy czy migranci. Przede wszystkim ci, którzy mają inny kolor skóry i wyznają inną religię. Chociaż religia jest mniej ważna niż kolor skóry. Mówi się co prawda o islamie, ale kiedy się nagle okazuje, że wśród tych ludzi są chrześcijanie… Pierwsza ofiara na polsko-białoruskiej granicy, zidentyfikowana jako Syryjczyk Issa, czyli Jezus, była chrześcijaninem. To go nie uchroniło przed tym losem. Czy pani celowo wybrała czas premiery “Zielonej granicy” na okres przed wyborami w Polsce? Chciałam zrobić ten film rok wcześniej, ale nie udało nam się zebrać pieniędzy. Kiedy mieliśmy zacząć zdjęcia, Rosja napadła na Ukrainę. Musiałam się zastanowić, czy ten temat białorusko-polski jest ciągle aktualny. Po paru miesiącach doszłam do wniosku, że nawet bardziej. Kręciliśmy rok później, w marcu 2023 r. Było dla mnie jasne, że ten film potrzebuje wsparcia dużego festiwalu. Premiery, gdzie będzie zobaczony. Inaczej polityczna manipulacja może go zniszczyć zupełnie. Wenecja przyjęła film do konkursu, oglądając jeszcze nieskończoną wersję. Była pierwszą i najlepszą możliwością. Termin wyborów był drugorzędny wobec terminu festiwalowego. Ale światełko się zapaliło. Dostawałam takie sugestie ze strony polityków opozycji ówczesnej, że lepiej, żebym nie pokazywała tego filmu przed wyborami, bo to będzie wykorzystane do propagandowej walki przez Prawo i Sprawiedliwość. A wydawałoby się, że mogło być zupełnie odwrotnie. Nie, oni nie wierzyli. Myślę, że politycy i ci z prawa, i z lewa nie bardzo wierzą w możliwość dobra w ludziach. Myślę, że może życie ich nauczyło tego sceptycyzmu. Potem zaczęła się bardzo brutalna nagonka na nasz film. Szła od najwyższych władz państwowych. Zaczął minister sprawiedliwości, pan Ziobro. Potem dołączył premier, pan Kaczyński, no i prezydent, który porównał potencjalnych widzów naszego filmu do świń, kolaborantów faszystowskich czy nazistowskich. Padały porównania, że ja jestem Hitler, Stalin, Putin i Goebbels. Ktoś inteligentny napisał, że Leni Riefenstahl też. Zdrada, służenie Rosji, nie wiem, co tam jeszcze. Wtedy doszliśmy do wniosku, że nie możemy zostawić przestrzeni publicznej tylko z tą narracją. Że trzeba ludziom dać szansę, żeby zobaczyli ten film i wyrobili sobie zdanie. Miałam intuicję, że ten film raczej może opozycji pomóc niż zaszkodzić. Wydawało mi się, że jest na tyle szczery i prawdziwy, stawia na tyle istotne pytania, że w momencie ogólnego nihilizmu ludzie mogą go potrzebować. To się okazało prawdą, a pan prezydent naprawdę załatwił nam super promocję. Przeliczyła pani ile taka promocja mogłaby kosztować? Ktoś to przeliczył, tak. Parę milionów euro. Całkiem dużo. Nie mieliśmy tyle na produkcję. Widzowie wykorzystali według pani tę szansę i wyrobili sobie własną opinię? Tak. Odbyłam wtedy szereg spotkań z widownią, od Podlasia przez Warszawę po wiele innych miejsc. To były inne spotkania niż po poprzednich filmach. Najpierw była długa cisza, a potem oklaski. Ludzie płakali. Zdarzały się sytuacje, w których ktoś po seansie wstawał i oznajmiał: “chciałem coś powiedzieć”. I ludzie zaczynali rozmawiać. To był rodzaj seansów terapeutycznych, bardzo potrzebnych, bo wszyscy mamy poczucie, że żyjemy w kłamstwie i strachu. A jak zareagowali Niemcy? Bardzo mocno. To było w momencie, kiedy zaczęło być jasne w Berlinie, że AfD idzie w górę, że to idzie w stronę przyzwolenia na najgorsze. Te spotkania były bardzo długie i istotne. W Holandii, we Włoszech, we Francji również. Wszędzie te spotkania były ważne, ale są kraje, gdzie to było jakby… bardziej. Gdzie sala była nabita takim rodzajem emocji jak w Polsce. Czy ten film mógłby też być kręcony na granicy polsko-niemieckiej? Na niej również dochodzi do pushbacków. To są nieporównywalne sytuacje. W pierwszym okresie kryzysu na granicy większość tych, którzy się przedostawali, trafiała do Niemiec. Niemcy już wcześniej przyjęły najwięcej uciekinierów z Syrii czy z Iraku w momencie, kiedy Angela Merkel powiedziała: “herzlich wilkommen”. Potem bardzo ograniczono prawo do łączenia rodzin, wiele z nich było rozdzielonych. Korytarz białorusko-polski był dla nich wielką okazją. Kiedy po koszmarze lasu i pushbacków, które zostawiły w tych ludziach głęboką traumę, oni trafiali do Niemiec, do takich sympatycznych ośrodków, gdzie traktowano ich z szacunkiem, to było tak, jakby się dostali do raju. Kiedy się porównuje niemieckie i polskie ośrodki dla cudzoziemców to jest trochę tak, jak porównywać szwedzkie więzienia do więzienia z czasów Dickensa. To jest po prostu cywilizacyjna różnica. Wiem, że niechęć do migrantów narasta. Prawdopodobnie więc ta polityka się zmieni, niekoniecznie w najbardziej racjonalny sposób. Najlepiej by było, gdyby zmienił się proces azylowy, żeby ci ludzie mogli od początku pracować, żeby głównym celem była integracja, a nie izolacja, gettoizacja. Było wiadomo od dawna, że to są błędy. Szwecja je popełniła, Francja popełniła podobne, Niemcy również poszli tą drogą. To musiało się skończyć frustracją i przestępczością. Pytanie brzmi, czy się buduje z migranta kozła ofiarnego, figurę zagrożenia, wroga, czy próbuje się rozwiązać ten problem najbardziej racjonalnie i z korzyścią dla wszystkich. Takiego myślenia już nie ma w tej chwili w Europie. Rzeczywistość się liczy najmniej. To widać również w Polsce. Władza znowu tworzy poczucie ogromnego zagrożenia. Mówi się o wielkim kryzysie migracyjnym. Te liczby migrantów są śladowe, ale dobrze to brzmi. Mówiłabym raczej o kryzysie politycznym, który prowadzi do strachu i nienawiści. Czy pani jest zadowolona z obecnego rządu? Na pewno jestem z niego bardziej zadowolona niż z poprzedniego, z różnych względów. Natomiast jeśli chodzi o stosunek obecnego rządu do wyzwania migracyjnego to nie, nie jestem zadowolona. A w kwestii kultury? Już za pierwszej Platformy, przed 2015 rokiem, mieliśmy przekonanie, że to jest partia, która kulturą się nie interesuje. Kultura jest dla nich taką ubogą krewną. A mediami się interesuje? Wówczas się nie interesowała. Przez te 8 lat nabrała przekonania, że trzeba się zainteresować, ale z powodów politycznych głównie, co się okazuje średnio skuteczne. Ale PiS się bardzo interesował kulturą. Zresztą dawał na to pieniądze, które były wydawane w najgorszy możliwy sposób. Więc jeżeli mam wybór między partią, która się nie interesuje kulturą, a taką, która się za bardzo nią interesuje, to wolę tę pierwszą. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> Agnieszka Holland (ur. 1948), wybitna polska reżyserka, scenarzystka i producentka. Laureatka wielu prestiżowych nagród, w tym Nagrody FIPRESCI w Cannes w 1980 roku za film „Aktorzy prowincjonalni”; Złotego Globu za „Europa Europa”; Srebrnego Niedźwiedzia 2016 za „Pokot”; Nagrody Specjalnej Jury na Festiwalu Filmowym w Wenecji 2023 „Zielona granica”, za który otrzymała również główną nagrodę „Złote Lwy” na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni 2024. Trzykrotnie nominowana do Oscara. W Duesseldorfie gościła w piątek, 15.11.2024, na zaproszenie Instytutu Polskiego w ramach Polskiego Weekendu Wolności. |
||
Short teaser | Znaleźć wroga jest łatwiej, niż zbudować most – mówi Agnieszka Holland w rozmowie z DW. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/agnieszka-holland-szczepionka-holokaustu-przestała-działać/a-70803885?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/68135173_401.jpg | ||
Image caption | Agnieszka Holland | ||
Image source | Frederic Kern/Geisler-Fotopress/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2024/newspol241117_hollandwide_ok_01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/68135173_401.jpg&title=Agnieszka%20Holland%3A%20Szczepionka%20Holokaustu%20przesta%C5%82a%20dzia%C5%82a%C4%87 |
Item 119 | |||
Id | 70803724 | ||
Date | 2024-11-17 | ||
Title | Welt am Sonntag: Wołyń – masakra niemal nieznana w Niemczech | ||
Short title | Welt am Sonntag: Wołyń – masakra niemal nieznana w Niemczech | ||
Teaser |
W obliczu rosyjskiej agresji, Polska i Ukraina długo demonstrowały jedność. Za kulisami wybuchł jednak ponownie spór o Wołyń. Czy Ukraina obawia się, że ekshumacje ujawnią stan zmasakrowania zwłok polskich ofiar? Warszawski korespondent gazety Philipp Fritz nawiązał w materiale opublikowanym w niedzielę na łamach „Welt am Sonntag” do spotkania Wołodymyra Zełenskiego z ministrem spraw zagranicznych Polski Radosławem Sikorskim we wrześniu w Kijowie. Jak pisze, prezydent Ukrainy dał szefowi polskiej dyplomacji wyraźnie do zrozumienia, że Polska w niewystarczającym stopniu działa na rzecz przystąpienia Ukrainy do Unii Europejskiej. Zarzucił ponadto polskim politykom, że wykorzystują masakrę na Wołyniu dla celów politycznych. Fritz przypomniał, że Sikorski ubiega się o nominację PO na kandydata na prezydenta Polski i dlatego nie może ignorować sprawy wołyńskiej, którą wielu Polaków uważa za ważną. Wołyń ciąży na relacjach polsko-ukraińskich„Polska uważana jest za jeden z najważniejszych krajów z punktu widzenia pomocy dla Ukrainy. Jest też punktem przerzutu zachodniej broni i sprzętu wojskowego. Żaden inny kraj nie przyjął tylu ukraińskich uchodźców co Polska. Polsko-ukraińskie kontakty dyplomatyczne są nad wyraz ścisłe” – wylicza niemiecki dziennikarz. „Polska uważa się za adwokata ukraińskich interesów w UE i NATO, a jednak historyczna zbrodnia, która w Niemczech jest niemal całkowicie nieznana – masakra wołyńska, jest obciążeniem dla polsko-ukraińskiego sojuszu” – tłumaczy Fritz. Autor pisze o „bezprecedensowej brutalności” ukraińskich nacjonalistów, których ofiarą padło 100 tys. polskich cywilów, i zaznacza, że historycy kwalifikują wydarzenia na Wołyniu jako „etniczną czystkę”. Jak dodaje, podczas akcji odwetowych Armii Krajowej, zginęło od 10 do 15 tys. Ukraińców. Dlaczego nie ma ekshumacji?Po agresji Rosji na Ukrainę – pisze Fritz – temat Wołynia zszedł na drugi plan. Z punktu widzenia państwa frontowego, jakim jest Polska, Ukraińcy walczą także o bezpieczeństwo Polski, a głównym historycznym wrogiem jest Rosja. „Przez długi czas panowała niepisana umowa, żeby nie poruszać tematu Wołynia” – podkreślił Fritz. „Jednak czasy, gdy Zełenski i prezydent Andrzej Duda publicznie demonstrowali swoją przyjaźń, minęły” – zastrzegł autor. Konfederacja wykorzystywała ten temat podczas wyborów parlamentarnych w ubiegłym roku. „Prawicowi radykałowie podburzają (Polaków) przeciwko Ukrainie, konkurując z PiS o głosy wyborców. Ale i na Ukrainie nacjonalistyczne głosy przeciwko Polsce brzmią coraz głośniej” – czytamy w „WamS”. Fritz tłumaczy, że konkretnym powodem sporów jest ekshumacja polskich ofiar. Strona ukraińska twierdzi, że prace ekshumacyjnie nie są podczas wojny możliwe. Polski MSZ argumentuje, że chodzi o tereny w zachodniej Ukrainie położone daleko od frontu. Obserwatorzy uważają, że odmawiając ekshumacji, władze w Kijowie chcą zapobiec ujawnieniu przed międzynarodową opinią publiczną stanu zmasakrowanych zwłok. Mogłoby to wpłynąć na nastroje w Polsce i na polskie poparcie dla Ukrainy. „Obecne napięcia szkodzą już teraz obu stronom” – podsumowuje Philipp Fritz. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | Polska i Ukraina długo demonstrowały jedność. Za kulisami wybuchł jednak ponownie spór o Wołyń. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/welt-am-sonntag-wołyń-masakra-niemal-nieznana-w-niemczech/a-70803724?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (1280 x 720) | https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2022/bpol220509_001_cialo_01r.jpg | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2022/bpol220509_001_cialo_01r_sd.mp4&image=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2022/bpol220509_001_cialo_01r.jpg&title=Welt%20am%20Sonntag%3A%20Wo%C5%82y%C5%84%20%E2%80%93%20masakra%20niemal%20nieznana%20w%20Niemczech |
Item 120 | |||
Id | 70802031 | ||
Date | 2024-11-17 | ||
Title | Brak kierowców. Przewoźnicy ostrzegają przed wąskimi gardłami dostaw | ||
Short title | Brak kierowców. Przewoźnicy ostrzegają przed opóźnieniami | ||
Teaser |
Eksperci ds. logistyki ostrzegają, że w okresie świątecznym wiele towarów może dotrzeć do sprzedawców i klientów z opóźnieniem. Według Niemieckiego Stowarzyszenia Transportu Drogowego Logistyki i Utylizacji (BGL), istnieje ryzyko wąskich gardeł w dostawach w okresie Adwentu i Świąt Bożego Narodzenia z powodu braku kierowców ciężarówek. Rzecznik zarządu Dirk Engelhardt powiedział gazecie „Bild”, że obecnie w całych Niemczech brakuje około 100 000 kierowców. „Będzie to miało wpływ na działalność świąteczną, ponieważ dostawy towarów lub paczek mogą być opóźnione” – ostrzegł. Jak dodał: „Każdego roku tracimy kolejne 15 000 kierowców”. Jednocześnie liczba przewozów rośnie, ponieważ coraz więcej Niemców składa zamówienia online. „Musimy uważać, aby nie doszło do problemów jak w Wielkiej Brytanii” – ostrzega Dirk Engelhardt. Latem 2021 r. półki supermarketów w tym kraju były puste z powodu Brexitu i koronawirusa. Ożywienie gospodarcze problemem„Kiedy dojdzie znów do ożywienia gospodarki, będziemy mieli problem” – przewiduje rzecznik BGL. Jednak 7000 firm należących do stowarzyszenia robi wszystko, co w ich mocy, aby znaleźć i zatrzymać nowych kierowców. „Budują pensjonaty dla swoich pracowników, pomieszczenia socjalne ze sprzętem fitness”. Wielu kierowców samodzielnie wybiera typ pojazdu i wyposażenie, a także klientów i trasy. Nadmierna biurokracjaDirk Engelhardt ubolewa nad wymogami biurokratycznymi w Niemczech. „Utrudniają one zatrudnianie emerytów lub studentów jako pracowników tymczasowych”. Skrytykował również koszt prawa jazdy na ciężarówki. W Niemczech za licencję trzeba zapłacić co najmniej 10 000 euro, w porównaniu do zaledwie 3 000 euro w innych krajach UE. Kolejnym problemem jest niewypłacalność firm transportowych. W tym roku ich liczba wzrosła o dwanaście procent w porównaniu do 2023 r. Dirk Engelhardt obwinia za to polityków: „Płacimy o 84 procent więcej opłat drogowych niż rok temu”. Niemieckie firmy transportowe zapłaciły w tym roku 15 miliardów euro z tytułu opłat drogowych, w tym 7,6 miliarda euro z tytułu dopłat za emisję CO2. Marże zysku w tym sektorze wynoszą obecnie od 0,1 do 1,5 procent. (KNA/AfP/jar) Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | Eksperci ds. logistyki ostrzegają, że w okresie świątecznym wiele towarów może dotrzeć z opóźnieniem. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/brak-kierowców-przewoźnicy-ostrzegają-przed-wąskimi-gardłami-dostaw/a-70802031?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/65292208_401.jpg | ||
Image caption | W Niemczech brakuje kierowców ciężarówek. Mogą ucierpieć na tym dostawy świąteczne | ||
Image source | Sebastian Gollnow/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/65292208_401.jpg&title=Brak%20kierowc%C3%B3w.%20Przewo%C5%BAnicy%20ostrzegaj%C4%85%20przed%20w%C4%85skimi%20gard%C5%82ami%20dostaw |
Item 121 | |||
Id | 70800950 | ||
Date | 2024-11-17 | ||
Title | Demonstracja w Berlinie. Rosyjska opozycja wspólnie przeciwko Putinowi | ||
Short title | Berlin. Rosyjska opozycja wspólnie przeciwko Putinowi | ||
Teaser |
Rosyjscy opozycjoniści, w tym Julia Nawalna, wdowa po krytyku Kremla Aleksieju Nawalnym, będą demonstrować w niedzielę w Berlinie przeciwko Putinowi i wojnie w Ukrainie. „Nie dla Putina! Nie dla wojny! Wolność dla więźniów politycznych!” Z tymi trzema postulatami działacze rosyjskiej opozycji chcą demonstrować w niedzielę, 17 listopada, w Berlinie. Plan zakłada przemarsz przed ambasadę Rosji znajdującą się w pobliżu Bramy Brandenburskiej. Do marszu wezwali prominentni opozycyjni politycy Ilja Jaszyn i Władimir Kara-Murza, którzy zostali uwolnieni w ramach sensacyjnej wymiany więźniów między Rosją a Zachodem w sierpniu br. Wśród protestujących ma być także Julia Nawalna, wdowa po zmarłym w areszcie krytyku Kremla i liderze opozycji Aleksieju Nawalnym. Od czasu jego śmierci coraz częściej szuka okazji, aby kontynuować realizację planów swojego męża. Spór o rosyjską flagęKażdy, kto protestuje w Rosji przeciwko wojnie w Ukrainie, ryzykuje długimi wyrokami więzienia. Demonstracje odbywały się tam jedynie na początku inwazji w 2022 roku. Od tego czasu prawo zostało drastycznie zaostrzone. Chociaż opozycyjni Rosjanie mieszkający za granicą nie mają tego problemu, spotykają się z zarzutem, że ich działania są mało widoczne. Zwłaszcza ukraińscy aktywiści, którzy regularnie protestują przeciwko rosyjskiej wojnie w Europie, a szczególnie w Niemczech, zadają sobie pytanie: gdzie są rosyjscy przeciwnicy wojny? Nawet w okresie poprzedzającym demonstrację w sieciach społecznościowych toczyły się spory o to, czy można przejść przez Berlin z rosyjską flagą. Ogłoszenie o marszu protestacyjnym pokazywało zdjęcia demonstracji opozycji w Moskwie przeciwko aneksji Krymu w 2014 roku – wówczas z flagami rosyjskimi i ukraińskimi. Krytycy uważają, że brutalna wojna zdyskredytowała rosyjskie barwy. – Pod tą flagą maszerują zbrodniarze wojenni i ich wspólnicy – mówi Ksenia Larina, dziennikarka, która opuściła Rosję przed wojną w Ukrainie. Politolog Aleksander Kyniew nie zgadza się z tym: ci, którzy narzucają dodatkowe warunki, czy to flagi, muzykę czy ubiór, przyczyniają się do tego, że pojawia się mniej ludzi. Według Kyniewa prowadzi to do „podziałów”. Część rosyjskiej opozycji używa biało-niebiesko-białej flagi, aby wyraźnie odróżnić się od Rosji Putina. Dla Ilji Jaszyna, jednego z organizatorów berlińskiej demonstracji, nie ma żadnych zasad: - Pominęliśmy (kwestię flagi), to nie jest ważne. Władimir Putin nie ma żadnych praw do trójkolorowej flagi Rosji, powiedział Jaszyn w rozmowie z DW. Dwa obozy w rosyjskiej opozycji emigracyjnejFlaga jest tylko jednym z przykładów podzielonej rosyjskiej opozycji na uchodźstwie, która również gromadzi się za różnymi liderami. Jedna grupa wspiera najbardziej znany projekt Julii Nawalnej i jej nieżyjącego męża: Fundację Przeciw Korupcji (FBK). Głównym celem jest dotarcie do obywateli Rosji za pośrednictwem kanału YouTube i innych mediów społecznościowych poprzez prezentowanie w nich obszernych filmów dokumentalnych. Inni należą do kręgu skupionego wokół Michaiła Chodorkowskiego, byłego barona naftowego i prominentnego krytyka Kremla, który spędził dziesięć lat w więzieniu. Obie grupy rywalizują o miano lidera, a także organizują oddzielne wydarzenia. Na przykład forum zorganizowane przez Nawalną odbyło się w Wilnie na początku listopada, w tym samym czasie, co spotkanie „Komitetu Antywojennego” w Berlinie, którego członkiem jest również Chodorkowski. Irańska opozycja w Berlinie wzoremCzy protest w Berlinie pozwoli zapomnieć o dawnych sporach? Jaszyn ma taką nadzieję. – Sytuacja w opozycji nie jest łatwa. Nie wzywam do konsolidacji ot tak, są pewne deficyty. W opozycji jest wiele konfliktów, rywalizacja nie zawsze przebiega prawidłowo – przyznaje opozycyjny polityk. – Ale nie wiadomo, dlaczego. Sporu i niezgody nie należy przeceniać, mówi członek rosyjskiej opozycji Dmitrij Gudkow. – Nie ma miejsca na prawdziwą walkę o władzę – dodaje. Gdy tylko coś jest zagrożone, przeciwnicy polityczni rosyjskiej opozycji zbierają się „przy okrągłym stole”, wyjaśnia w rozmowie z DW. Chodorkowski w wywiadzie dla dziennika „Bild” poparł niedzielny marsz, ale narzeka na niewystarczające rozmowy. Jaszyn chciałby uniknąć takich sporów; jego zdaniem demonstracja w Berlinie ma również dać głos przeciwnikom wojny w Rosji, którzy są „uciszani”. Dlatego też zgodzili się na bezdyskusyjne podstawowe żądania. Jednym z nich jest postawienie prezydenta Rosji Putina przed sądem. Nie wiadomo jeszcze, jaka przyszłość czeka rosyjską opozycję. „Wydaje mi się, że nikt nie ma planu”, powiedziała Julia Nawalna w wywiadzie dla kanału telewizyjnego „Dożd” (Deszcz). „Gdyby ktoś miał plan, wszyscy byśmy go zaakceptowali i wdrożyli”. Ludzie powinni codziennie robić „coś pożytecznego”. – Kierujemy się doświadczeniami irańskiej opozycji. Zorganizowali oni demonstracje z udziałem 50 000 uczestników w Berlinie w podobnych warunkach – mówi Jaszyn. Od tego czasu jest ona postrzegana „jako siła polityczna”. Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | Rosyjscy opozycjoniści, w tym Julia Nawalna wdowa po krytyku Kremla Aleksieju Nawalnym, będą demonstrować w niedzielę. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/demonstracja-w-berlinie-rosyjska-opozycja-wspólnie-przeciwko-putinowi/a-70800950?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/62524350_401.jpg | ||
Image caption | Rosyjska opozycja chce protestować w Berlinie przeciwko Władimirowi Putinowi i wojnie w Ukrainie - zdjęcie archiwalne | ||
Image source | Christian Behring/Geisler-Fotopress/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2024/dwvgpol240314_wostpol240308_ezb483rosja-ltr-wide_2_01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/62524350_401.jpg&title=Demonstracja%20w%20Berlinie.%20Rosyjska%20opozycja%20wsp%C3%B3lnie%20przeciwko%20Putinowi |
Item 122 | |||
Id | 70801617 | ||
Date | 2024-11-16 | ||
Title | Niemcy. Fatalne skutki niedoboru wykwalifikowanych pracowników | ||
Short title | Fatalny niedobór wykwalifikowanych pracowników | ||
Teaser |
W sektorze opieki zdrowotnej brakuje ponad 40 tysięcy wykwalifikowanych pracowników, co ma wpływ na inne sektory niemieckiej gospodarki. Branżą najbardziej dotkniętą niedoborem wykwalifikowanych pracowników w Niemczech jest sektor opieki zdrowotnej. W latach 2023/2024 średnio około 47 400 stanowisk nie mogło zostać obsadzonych odpowiednio wykwalifikowanymi pracownikami. Wskazują na to badania przeprowadzone przez Centrum Kompetencyjne ds. Zabezpieczenia Specjalistów (KOFA) działające przy Instytucie Gospodarki Niemieckiej (IW). Z badania wynika, że do największych niedoborów dochodzi w przypadku fizjoterapeutów, z prawie 11 600 wakatami, asystentów dentystycznych z 7 350 i personelu medycznego i pielęgniarskiego z 7 100 wakatami. Wzrost zapotrzebowania na usługi zdrowotneWedług autorów badania zmiany demograficzne zaostrzą jeszcze ten problem w przyszłości. „Starzejące się społeczeństwo doprowadzi do wzrostu zapotrzebowania na usługi opieki zdrowotnej. Zwiększa to obciążenie dla dostępnej wykwalifikowanej siły roboczej”. Dotyczy to w szczególności sytuacji, gdy duża liczba wakatów w sektorze opieki zdrowotnej pozostanie nieobsadzona. To samo dotyczy również specjalistów w opiece nad osobami starszymi – piszą autorzy. Podobnie jak brak ofert opieki nad osobami starszymi również brak możliwości opieki nad dziećmi, pośrednio przyczynia się do pogłębiania niedoboru specjalistów w innych zawodach. Ograniczona oferta w przypadku usług opieki społecznej często musi być pokrywana prywatnie, co zmusza rodziców i osoby opiekujące się do redukcji swojego czasu pracy w tygodniu. Zła sytuacja w budownictwie mieszkaniowymWedług badania druga największa luka w obszarze kwalifikacji dotyczy prac przygotowawczych na placu budowy, instalacji budowlanych i innych prac wykończeniowych. Około 42 000 miejsc pracy jest tu nieobsadzonych. Szczególnie wiele, bo 10 338, dotyczy elektryki budowlanej oraz techniki sanitarnej, grzewczej i klimatyzacyjnej (8 720). Trzecią największą lukę na rynku pracy stanowią dekarze (2 705). Autorzy podkreślają, że wszystkie trzy zawody mają kluczowe znaczenie dla budownictwa mieszkaniowego, a w szczególności dla energooszczędnej renowacji budynków. Wąskie gardła przyczyniają się zatem również do spowolnienia budownictwa mieszkaniowego. „Aby zaspokoić popyt, każdego roku należałoby budować ponad 372 000 nowych mieszkań, czyli o około 78 000 więcej niż jest obecnie budowanych”. W sektorach: „administracja publiczna, obrona; ubezpieczenia społeczne” brakuje około 41 250 specjalistów, co stanowi trzecią co do wielkości lukę na rynku pracy. Szczególnie dotknięte są administracja publiczna, praca socjalna i pedagogika społeczna oraz opieka i wychowanie dzieci. Handel detaliczny (29 800) i usługi socjalne (28 000), nie wliczając domów opieki, znalazły się na czwartym i piątym miejscu w rankingu. Minimalny spadekLuka dotycząca wykwalifikowanych pracowników ostatnio nieznacznie się zmniejszyła. W okresie od lipca 2023 r. do czerwca 2024 r. brakowało średnio około 532 000 odpowiednio wykwalifikowanych osób poszukujących pracy. Było to prawie 13 procent mniej niż rok wcześniej. Według badania, niedobór wykwalifikowanej siły roboczej pozostaje jednak na „bardzo wysokim poziomie”. Średnia liczba wolnych miejsc pracy w latach 2023/2024 (między lipcem 2023 r. a czerwcem 2024 r.) wyniosła nieco poniżej 1,3 miliona, czyli o 4,2 procent mniej niż w tym samym okresie poprzedniego roku. (ARD/jar) Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | W sektorze opieki zdrowotnej brakuje ponad 40 tysięcy wykwalifikowanych pracowników i wpływa na inne sektory gospodarki. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemcy-fatalne-skutki-niedoboru-wykwalifikowanych-pracowników/a-70801617?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/68826777_401.jpg | ||
Image caption | Sektor opieki zdrowotnej boryka się z dużym niedoborem specjalistów | ||
Image source | Andreas Arnold/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/68826777_401.jpg&title=Niemcy.%20Fatalne%20skutki%20niedoboru%20wykwalifikowanych%20pracownik%C3%B3w |
Item 123 | |||
Id | 70801328 | ||
Date | 2024-11-16 | ||
Title | Niemcy. Miliony emerytów zagrożonych ubóstwem | ||
Short title | Niemcy. Miliony emerytów zagrożonych ubóstwem | ||
Teaser |
W Niemczech rośnie liczba osób starszych. Wielu grozi ubóstwo – wynika z najnowszych danych. Około 3,2 miliona osób w wieku 65 lat i starszych jest zagrożonych ubóstwem w Niemczech. Wskazują na to dane Eurostatu, o które zwróciła się partia Sojusz Sahry Wagenknecht (BSW). W 2023 r. liczba ta wyniosła 3,245 mln i była nieco wyższa niż w 2022 r. (3,157 mln). Analiza Federalnego Urzędu Statystycznego pokazuje również, że te bezwzględne liczby były niższe w przeszłości. Na przykład liczba członków pokolenia 65+ oficjalnie zagrożonych ubóstwem wyniosła w 2013 roku około 2,4 mln. Także we wcześniejszych latach liczby te wahały się wokół 2,4 miliona lub nieco mniej. Liczone są osoby, których dochód po odliczeniu świadczeń socjalnych wynosi mniej niż 60 procent średniego dochodu w kraju. Coraz więcej osób starszychWagenknecht skomentowała dane mówiąc o „dramatycznym wzroście ubóstwa wśród osób starszych”. Należy jednak zauważyć, że liczba seniorów w Niemczech także rośnie. W 1991 r. osób powyżej 65 roku życia było w Niemczech 12 milionów. W 2022 r. już 18,7 mln – podają statystycy. Ponieważ jednocześnie młodsze roczniki są mniej liczne, osoby w wieku 65 lat i starsze stanowią coraz większy odsetek całkowitej populacji. Partia BSW oskarżyła rząd Niemiec o porażkę w polityce emerytalnej ze względu na wzrost liczby seniorów zagrożonych ubóstwem. „Ubóstwo na starość dotyka teraz nawet klasę średnią” – powiedziała Sahra Wagenknecht agencji prasowej DPA. Jej zdaniem ani kanclerz Olaf Scholz z SPD, ani jego kontrkandydat do stanowiska kanclerza Friedrich Merz z CDU nie mają na to odpowiedzi. Co z reformą emerytur?Aby zapewnić, że ludzie nie pozostaną na starość w tyle w stosunku do rozwoju płac w Niemczech, rząd Scholza obiecał stały poziom emerytur. W pakiecie emerytalnym rządu koalicyjnego, który w międzyczasie się rozpadł, dla SPD i Zielonych ważne było, aby poziom emerytur utrzymywał się na stałym poziomie 48 procent do 2039 roku. Środek ten zapewniłby stabilność emerytur. Kosztowałoby to jednak budżet kilka miliardów więcej. Jednak po rozpadzie koalicji Niemcy najprawdopodobniej będą musieli poczekać, aż nowy rząd przyjrzy się koncepcjom emerytalnym i finansom oraz rozważy, co i jak należy zreformować. Wynika to z faktu, że SPD, Zieloni, CDU/CSU, FDP, Partia Lewicy, BSW i AfD mają bardzo różne pomysły na emerytury. (DPA/stef) Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | W Niemczech rośnie liczba osób starszych. Wielu z nich grozi ubóstwo – wynika z najnowszych danych. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemcy-miliony-emerytów-zagrożonych-ubóstwem/a-70801328?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/70799875_401.jpg | ||
Image caption | W Niemczech rośnie liczba seniorów, którzy zagrożeni są ubóstwem | ||
Image source | SvenSimon/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2024/foeupol240402_pl_samotnosc-w-srod-niemcow_01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/70799875_401.jpg&title=Niemcy.%20Miliony%20emeryt%C3%B3w%20zagro%C5%BConych%20ub%C3%B3stwem |
Item 124 | |||
Id | 70800937 | ||
Date | 2024-11-16 | ||
Title | Zerwana koalicja rządowa. FDP miała to planować od tygodni | ||
Short title | Zerwana koalicja rządowa. FDP miała to planować od tygodni | ||
Teaser |
Kto ponosi winę za rozpad niemieckiej koalicji rządowej? SPD i FDP wzajemnie się oskarżają. Teraz ujawniono nowe fakty. Socjaldemokraci z oburzeniem zareagowali na doniesienia medialne, według których FDP od końca września miała przygotowywać się na zerwanie koalicji rządowej. „Odpowiedzialność jako obce słowo, złośliwość jako metoda: jestem głęboko wstrząśnięty takim zachowaniem FDP” – napisał minister pracy Hubertus Heil na platformie X. Minister zdrowia Karl Lauterbach nazwał opisane przez tygodnik „Die Zeit” i dziennik „Süddeutsche Zeitung” wydarzenie „niewiarygodnym rozczarowaniem”. Szef Urzędu Kanclerskiego Wolfgang Schmidt skomentował „godne uwagi” doniesienia lakonicznym „aha”. Według ustaleń „Die Zeit” FDP miała skrupulatnie przygotowywać się na zakończenie koalicji sygnalizacji świetlnej. Podczas kilku spotkań analizowano różne scenariusze. Udział mieli w nich brać między innymi ówcześni ministrowie z FDP. „Die Zeit” powołuje się na relacje kilku osób posiadających wiedzę na temat tych wydarzeń. Ponadto zespół redakcyjny zapoznał się z dokumentami, które powstały w ciągu tych tygodni. Politycy nie chcą komentowaćZapytane przez „Die Zeit” osoby zamieszane w sprawę nie chciały komentować wyników przeprowadzonych badań. Były minister sprawiedliwości Marco Buschmann stwierdził, że nie chce ani potwierdzać, ani zaprzeczać cytowanym doniesieniom. Była minister edukacji Bettina Stark-Watzinger, przewodniczący grupy parlamentarnej FDP Christian Dürr i minister transportu Volker Wissing, który od tego czasu opuścił FDP, oświadczyli, że z zasady nie informują o wewnętrznych spotkaniach. Tygodnik z Hamburga cytował również rzecznika partii, który stwierdził, że w ostatnich miesiącach „w różnych konstelacjach wielokrotnie dokonywano oceny udziału w rządzie”. „Oczywiście wielokrotnie rozważano różne scenariusze oraz zbierano opinie” - czytamy. Wzajemne oskarżeniaSPD i FDP w ostatnich dniach wzajemnie zarzucały sobie sprowokowanie zerwania koalicji rządowej. Szef FDP, Christian Lindner, po usunięciu FDP z rządu, oskarżył kanclerza Olafa Scholza o „zainscenizowane zwolnienie”. W tym tygodniu duże poruszenie wywołały także wypowiedzi nowego federalnego ministra finansów, Jörga Kukiesa (SPD), na temat przebiegu rozpadu koalicji. Na wtorkowym szczycie gospodarczym organizowanym przez „Süddeutsche Zeitung” Kukies został zapytany, kiedy dowiedział się, że otrzyma nową pracę. Były doradca ekonomiczny kanclerza Scholza odpowiedział: „bardzo krótko przed”. Poproszony o doprecyzowanie, wyjaśnił: „Dzień przed środą (6.11.2024), w komisji koalicyjnej, po raz pierwszy rozmawialiśmy abstrakcyjnie o możliwości zaistnienia takiej sytuacji”. Według doniesień „Die Zeit” i „Süddeutsche Zeitung”, od końca września odbyło się kilka spotkań czołowych polityków FDP, na których planowano kroki mające na celu zakończenie koalicji rządowej. Podobno 18-stronicowy dokument Christiana Lindnera na temat zwrotu gospodarczego, który został upubliczniony na kilka dni przed końcem rządu, również został napisany tylko w tym celu – pisze SpiegelOnline. FDP mówiło o „jesieni decyzji”Jak wskazuje dalej SpiegelOnline, w rzeczywistości kierownictwo FDP od tygodni mówiło o „jesieni decyzji”: Nawet przewodniczący partii Lindner pozostawił otwartą kwestię, czy oznacza to porozumienie z partnerami koalicyjnymi w kluczowych kwestiach polityki gospodarczej i budżetowej, a tym samym kontynuację koalicji, czy też rozpad rządu. Niezadowolenie wśród liberałów wciąż rosło z powodu utrzymujących się słabych wyników w wyborach landowych i sondażowych notowań przeważnie poniżej pięciu procent. Jednak kierownictwo FDP twierdzi, że do końca rozważano również możliwość pozostania w rządzie. Według partii błędem jest twierdzenie, że FDP dążyło do zakończenia rządów sygnalizacji świetlnej. Prawdą jest, że rozważano oczywiście kwestie strategiczne. Obejmowały one również możliwość zakończenia koalicji. (DPA/SpiegelOnline/jar) Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | Kto ponosi winę za rozpad niemieckiej koalicji rządowej? SPD i FDP wzajemnie się oskarżają. Teraz ujawniono nowe fakty. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/zerwana-koalicja-rządowa-fdp-miała-to-planować-od-tygodni/a-70800937?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Zerwana%20koalicja%20rz%C4%85dowa.%20FDP%20mia%C5%82a%20to%20planowa%C4%87%20od%20tygodni |
Item 125 | |||
Id | 70800828 | ||
Date | 2024-11-16 | ||
Title | Niemiecka prasa: po co Scholz dzwonił do Putina? | ||
Short title | Niemiecka prasa: po co Scholz dzwonił do Putina? | ||
Teaser |
Niemieccy komentatorzy zastanawiają się, jakimi przesłankami kierował się Olaf Scholz dzwoniąc do Władimira Putina. Czy była to rozpoczynająca się kampania wyborcza, czy raczej szczyt G-20 w Brazylii? To pierwsza od blisko dwóch lat rozmowa niemieckiego kanclerza z prezydentem Rosji – pisze Daniel Broessler w „Sueddeutsche Zeitung”. Gazeta przytacza wpis Scholza na platformie X: „Rosja musi okazać gotowość do negocjacji z Ukrainą w celu (zawarcia) sprawiedliwego i trwałego pokoju”. Cytuje także rzecznika niemieckiego rządu, że kanclerz „potępił rosyjską wojnę napastniczą przeciwko Ukrainie i wezwał Putina do jej zakończenia i wycofania wojska”. Scholz zapewnił, iż poparcie Niemiec dla Ukrainy jest długoterminowe i Rosja nie może liczyć na to, że czas gra na jej korzyść. Gazeta zaznaczyła, że przed rozmową z Putinem, Scholz konsultował się z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. Broessler przytacza krytyczną ocenę Zełenskiego, że rozmowa z Putinem „otwiera puszkę Pandory”. Autor zwrócił uwagę na moment, w którym doszło do telefonicznego kontaktu. Ukraina znajduje się pod presją rosyjskiej ofensywy w Donbasie, wzmocnionej użyciem żołnierzy północnokoreańskich. Niepewność wynika ponadto z wyborczego zwycięstwa Donalda Trumpa w USA. Jaki powód mógłby mieć w tej sytuacji Putin do podejmowania negocjacji? – zastanawia się Broessler. Dziennikarz przytoczył słowa Scholza z wywiadu opublikowanego w weekendowym wydaniu „SZ” – „Nie jestem pewien, czy spekulacje o tym, co dzieje się w głowie Putina, posuną nas naprzód. Tego będziemy musieli się dowiedzieć, rozmawiając z nim o tym”. Sześćdziesiąt odbierających złudzenia minutPortal tygodnika „Der Spiegel” nazywa godzinną rozmowę „Sześćdziesięcioma otrzeźwiającymi minutami”. Zdaniem autorów wyraz twarzy Jensa Ploetnera, doradcy Scholza do spraw polityki zagranicznej, pozwala przypuszczać, że nie była to „budująca rozmowa”. Scholz starał się rozwiać wątpliwości co do poparcia Zachodu dla Ukrainy – czytamy w „Spieglu”. Poza tym kanclerz chciał przekazać Putinowi „prawdziwy obraz wojny”. Scholz jest przekonany, że Putin otrzymuje od swojego otoczenia „upiększony obraz sytuacji”. Przesłanie w kierunku Putina brzmiało – „prezydent Rosji nie powinien liczyć na to, że wynegocjuje z Trumpem rzekomy pokój kosztem Ukrainy” – czytamy w „Spieglu”. Portal zastrzega, że po upadku rządowej koalicji, Scholz uważany jest przez Moskwę za polityka, który „nie ma nic do powiedzenia”. Krytyczna ocena ze strony Zełenskiego musi być dla Scholza „gorzką pigułką”, ponieważ Niemcy należą do krajów, które najbardziej pomagają Ukrainie. Scholz szuka dyplomatycznego sukcesu?„Der Spiegel” zaznaczył, że Scholz po upadku rządu znajduje się „pod wielką presją”. Dyplomatyczny sukces w kwestii Ukrainy byłby w kampanii wyborczej mocnym atutem. Rozmowa z Putinem wskazuje na to, że niemiecki kanclerz nie może liczyć na postępy w tej sprawie – podsumowuje portal. „Frankfurter Allgemeine Zeitung” spekuluje, że powodem rozmowy z Putinem mógł być zbliżający się szczyt G-20 w Brazylii. Ten format jest jedynym miejscem, w którym wysocy przedstawiciele państwa NATO i Rosji spotykają się przy jednym stole. Scholz nie planuje co prawda spotkania z szefem MSZ Rosji Siergiejem Ławrowem, ale ma się spotkać z prezydentem Chin Xi Jinpingiem uważanym za najważniejszego sojusznika Rosji. Putin nie przyjedzie do stolicy Brazylii. Nie będzie również Zełenskiego, który nie otrzymał zaproszenia. . „Berliner Zeitung” pisze o „lodowatym klimacie” podczas rozmowy Scholza z Putinem. „Komunikat strony rosyjskiej brzmi lodowato i pokazuje, że Rosja i Niemcy oddaliły się bardzo od siebie” – czytamy w stołecznym dzienniku. Gazeta zwraca uwagę, że Zełenski apelował do Scholza, aby ten nie dzwonił do Putina. „To tylko pomoże Putinowi i ograniczy jego izolację. Putin nie chce pokoju, chce tylko przerwy (w działaniach wojennych)” – tłumaczył prezydent Ukrainy. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | Niemieccy komentatorzy zastanawiają się, jakimi przesłankami kierował się Olaf Scholz dzwoniąc do Władimira Putina. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemiecka-prasa-po-co-scholz-dzwonił-do-putina/a-70800828?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/70797420_401.jpg | ||
Image caption | Olaf Scholz podczas rozmowy telefonicznej z Władimirem Putinem | ||
Image source | Steffen Kugler/Bundesregierung/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2024/wostpol240827_widepol240827_dron-ltr-wide_01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/70797420_401.jpg&title=Niemiecka%20prasa%3A%20po%20co%20Scholz%20dzwoni%C5%82%20do%20Putina%3F |
Item 126 | |||
Id | 70798667 | ||
Date | 2024-11-16 | ||
Title | Prasa: „Bilet na całe Niemcy musi zostać” | ||
Short title | Prasa: „Bilet na całe Niemcy musi zostać” | ||
Teaser |
Jest szansa, że bilet na całe Niemcy przetrwa, przynajmniej w przyszłym roku. „Czasami Niemcy mogą być takie proste” – czytamy w niemieckiej prasie. Popularny bilet na całe Niemcy, który obecnie kosztuje 49 euro, ma szansę przetrwać. Po rozpadzie trójpartyjnej koalicji Olafa Scholza los tego biletu był niepewny. Szef bawarskiej chadecji – CSU – Marcus Söder postulował jego likwidację. Teraz jednak lider opozycyjnej chadeckiej CDU Friedrich Merz zasygnalizował, że jego partia zagłosuje w Bundestagu za dalszym finansowaniem popularnego biletu. Na razie jednak chodzi o kolejny rok. Los biletu w 2026 roku jest jeszcze pod znakiem zapytania. Rządowe plany przewidują, że cena biletu w przyszłym roku wzrośnie do 58 euro, a głosowanie w Bundestagu odbędzie się w tygodniu przed Bożym Narodzeniem. Potrzebne inwestycje„Bilet na całe Niemcy musi zostać” – komentuje dziennik „Süddeutsche Zeitung” („SZ”). Niemcy powinny więcej inwestować w swoją infrastrukturę, ale nie kosztem biletu za 49 euro. Dobrze, że CDU/CSU zdały sobie z tego sprawę – czytamy. Autorka nawiązuje do pomysłu premiera Bawarii i szefa CSU Markusa Södera, który zwolnione trzy miliardy euro wolałby zainwestować w naprawę zniszczonych torów kolejowych. „Tych torów, którym ministrowie transportu z jego partii pozwolili przez lata popaść w ruinę”. „Propozycja ta jest równie krótkowzroczna, co bezsensowna. Kto chce, by ludzie przesiedli się na transport publiczny i zostawili swoje samochody w domu, musi stworzyć przystępne cenowo usługi – i zapewnić ich niezawodność” – pisze „SZ”. Klub poselski CDU/CSU w Bundestagu zdał sobie z tego sprawę i poparł projekt, zanim SPD i Zieloni zdołali uczynić z niego pierwszy ważny temat kampanii wyborczej. Popularny Deutschlandticket ma też wady konstrukcyjne, bo zamiast najpierw rozszerzyć ofertę, a potem przyciągnąć ludzi do autobusów i pociągów, rząd zrobił to na odwrót. Nie myśli też o bilecie długoterminowo, tylko z roku na rok i nie postrzega go jako wspólnego sukcesu osiągniętego z władzami krajów związkowych. „Szkodzi to nie tylko akceptacji biletu, ale także zaufaniu do polityki” – komentuje „SZ”. „Czasami Niemcy mogą być takie proste”„To dobry znak we właściwym czasie: popularny Deutschlandticket ma przyszłość – przynajmniej w przyszłym roku” – pisze komentatorka sieci redakcji RND. I zauważa, że pójście na ustępstwa w tym temacie jest strategicznie sprytne, bo w przeciwnym razie chadecja i liberalna FDP byłyby postrzegane w środku kampanii wyborczej jako hamulcowi tego biletu. „Przede wszystkim jednak ustępstwo przynosi ogromną korzyść wszystkim tym, którzy już korzystają z oferty. A ich liczba stale rośnie. W grudniu prawdopodobnie 15 milionów osób będzie podróżowało autobusami i pociągami z biletem obowiązującym we wszystkich przedsiębiorstwach transportowych. Czasami Niemcy mogą być takie proste” – czytamy. „Co więcej, przejście na transport publiczny jest ważne dla transformacji transportu i ograniczenia emisji gazów cieplarnianych. Niestety, nadal faktem jest, że w szczególności sektor transportu pozostaje w tyle. Dlatego też porażka biletu byłaby fatalna w skutkach, ponieważ jest on argumentem i zachętą dla wielu osób do korzystania z transportu publicznego – pisze dziennikarka RND. W metropoliach – sukces, na wsi – klapaSprawę biletu komentuje również prasa regionalna. „Rhein-Zeitung” z Koblencji pisze, że chadecy „po tym wte i wewte” muszą być ostrożni. „Kto w euforii sondaży myśli, że w najbliższych tygodniach będzie mógł prowadzić kampanię, jak mu się podoba, ale bez respektu, zdobędzie więcej samobójczych goli. Wtedy też zapłaci za to 23 lutego podczas wyborów do Bundestagu. Bo, jak głosi przysłowie, od swawoli głowa boli”. Z kolei gazeta z Augsburga „Augsburger Allgemeine” zauważa, że bilet za 49 euro jest świętowany jako wielki sukces w Monachium, Berlinie i Frankfurcie, ale na wsi mocno krytykowany – i nie bez powodu. „Ci, którzy mieszkają na prowincji, gdzie autobus kursuje najwyżej pięć razy dziennie, słusznie czują się pominięci. Dla regionów wiejskich bilet na całe Niemcy jest mało atrakcyjny. Ale pomimo uzasadnionych zastrzeżeń i słabości bilet ten wskazuje drogę do przyjaznej dla klimatu, bardziej sprawiedliwej przyszłości transportu. Dlatego dobrze, że przynajmniej teraz pozostanie w mocy” – czytamy. Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku! |
||
Short teaser | Jest szansa, że bilet na całe Niemcy przetrwa, przynajmniej w przyszłym roku. „Czasami Niemcy mogą być takie proste”. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/prasa-bilet-na-całe-niemcy-musi-zostać/a-70798667?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/70300686_401.jpg | ||
Image caption | Bilet na całe Niemcy podrożeje, ale ma przetrwać | ||
Image source | Fabian Strauch/picture alliance/dpa | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/70300686_401.jpg&title=Prasa%3A%20%E2%80%9EBilet%20na%20ca%C5%82e%20Niemcy%20musi%20zosta%C4%87%E2%80%9D |
Item 127 | |||
Id | 70798241 | ||
Date | 2024-11-16 | ||
Title | X-odus. Jaka platforma zastąpi dawnego Twittera? | ||
Short title | X-odus. Jaka platforma zastąpi dawnego Twittera? | ||
Teaser |
Czy po wyborach w USA Bluesky zastąpi platformę X? Coraz więcej użytkowników i firm odwraca się plecami od dawnego Twittera. Wygląda na to, że użytkownicy głosują myszkami i klikami. W ciągu tygodni od wyborów w USA coraz to nowe serwisy mikroblogowe pną się w górę w rankingach pobierania aplikacji i pozyskują miliony nowych użytkowników. Nie jest jasne, czy użytkownicy na stałe opuszczają X (dawniej Twitter), czy raczej tymczasowo zakładają nowe konta gdzie indziej. Jednak zarówno firmy, jak i osoby prywatne jako powód ich odejścia wskazują na zaangażowanie właściciela platformy X Elona Muska w kampanię prezydencką Donalda Trumpa i polaryzujący charakter serwisu. Bluesky – pierwotnie projekt Twittera, który został wyodrębniony jako osobna firma, zanotował ponad milion nowych użytkowników w ciągu ostatniego tygodnia. Obecnie ma ich łącznie 15 milionów. Choć Bluesky jest stosunkowo mało znaną platformą, w tym tygodniu znalazł się na pierwszym miejscu w rankingu App Store firmy Apple, wyprzedzając Threads – konkurenta Instagrama. To nie pierwszy raz, kiedy X odnotowuje spadek liczby aktywnych użytkowników. Spadki miały miejsce zwłaszcza po tym, jak Musk przejął Twittera w październiku 2022 r. i kiedy Brazylia zakazała w tym roku korzystania z platformy. Wygląda jednak na to, że poparcie Muska dla Trumpa okazało się dla niektórych posiadaczy kont przysłowiową ostatnią kroplą, która przelała czarę. – To do pewnego stopnia moment przełomowy – mówi DW prof. Bart Cammaerts, badacz komunikacji i demokracji w London School of Economics. Cammaerts wskazuje na porzucenie umiaru i nasilenie retoryki samego Muska wokół przyszłego kierunku X jako te czynniki, które od dłuższego czasu zrażają do niego użytkowników. – Myślę, że fakt, że widzimy teraz tak wiele osób likwidujących konta jest zwieńczeniem procesu, który trwa od dawna – zaznacza ekspert. Kto opuszcza X?W środę kierownictwo brytyjskiego dziennika „The Guardian" oświadczyło, że nie będzie już publikować na X, choć nie usunie swoich kont. To nie jedyny taki przypadek. Amerykańskie stacje publiczne NPR i PBS przestały publikować na platformie w zeszłym roku. Również australijski nadawca publiczny ABC ograniczył swoje kanały na X do zaledwie czterech. Bardziej znaczące są odejścia celebrytów. Amerykańscy aktorzy Jamie Lee Curtis i Bette Midler usunęli swoje konta na X, zachowując obecność gdzie indziej. Dołączają oni do innych gwiazd takich jak jak Elton John, Jim Carrey, Whoopi Goldberg i Gigi Hadid, którzy opuścili lub przestali publikować na Twitterze po przejęciu go przez Muska w 2022 roku. Inne osoby publiczne wyraziły zamiar opuszczenia X, ale jeszcze nie usunęły swoich profili. Należą do nich m. in. były prezenter CNN Don Lemon i demokratyczna kongresmenka Alexandria Ocasio-Cortez. Większość opuszczających X celebrytów kojarzonych jest wprawdzie z lewicą, ale odchodzą też instytucje – także te spoza anglosfery. Są wśród nich np. Berliński Festiwal Filmowy czy drużyna piłkarska Bundesligi FC St. Pauli. Wcześniej w 2024 r. swoje odejście za pośrednictwem strony internetowej kampanii byebyeelon.de ogłosiło ponad 50 innych organizacji pozarządowych. W ubiegłym roku główne marki wstrzymały reklamy na platformie, powołując się na wzrost nienawistnych treści, co spotkało się z publiczną naganą ze strony Muska. Dlaczego odchodzą?Wśród wymienianych powodów odejścia z platformy jest ciągły wzrost nienawistnych treści na platformie. Obejmuje to wzrost toksycznych treści, które „The Guardian" w opublikowanym oświadczeniu określił jako „często niepokojące treści promowane lub znalezione na platformie, w tym skrajnie prawicowe teorie spiskowe i rasizm”. Trudno jest jednak wskazać na jedną przyczynę odejścia. Gazeta zauważyła, że podjęcie decyzji było długim procesem i że jej zasoby redakcyjne mogą być lepiej wykorzystane gdzie indziej. W przypadku osób prywatnych wiele osób zauważa, że inne serwisy mikroblogowe przypominają im bardziej dawnego Twittera, z mniejszą liczbą botów i bardziej indywidualnymi interakcjami. – Jeśli te funkcje będą oferowane przez alternatywne plaftormy i wiele osób dokona tej zmiany, może nastąpić dość szybko efekt kuli śniegowej. Widzieliśmy to również w przeszłości w przypadku innych platform, takich jak na przykład Myspace – uważa Bart Cammaerts. „Wybierają mniejsze zło"Chociaż celebryci, politycy i marki mogą przenieść się na inne media społecznościowe, początkujące platformy są podatne na te same negatywne interakcje i toksyczne treści, które dominują w popularnych mediach społecznościowych. – W pewnym sensie ludzie wybierają mniejsze zło, ponieważ wszystkie te platformy mają model biznesowy, który w istocie jest nastawiony na ekstrakcję, na utowarowienie twojej społeczności w sposób naruszający twoją prywatność – tłumaczy prof. Cammaerts. – Tak więc, oczywiście, X jest najgorsza i jest problematyczna z wielu powodów politycznych, ale nie oznacza to, że te inne platformy są całkowicie „dobre” – dodaje. Dr Silvia Majo-Vazquez z Wolnego Uniwersytetu w Amsterdamie przewiduje wzrost liczby zamkniętych grup w prywatnych aplikacjach do przesyłania wiadomości (tzw. messengerach). – Jeśli chodzi o platformy mediów społecznościowych, środowisko staje się coraz bardziej rozdrobnione – wyjaśnia ekspertka. – Uwaga, którą otrzymywały te główne platformy została podzielona na wiele innych miejsc. Nie wiadomo, kto wyjdzie z tego procesu jako zwycięzca – dodaje. |
||
Short teaser | Czy Bluesky zastąpi platformę X? Coraz więcej użytkowników i firm odwraca się plecami od dawnego Twittera. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/x-odus-jaka-platforma-zastąpi-dawnego-twittera/a-70798241?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=X-odus.%20Jaka%20platforma%20zast%C4%85pi%20dawnego%20Twittera%3F |
Item 128 | |||
Id | 70797997 | ||
Date | 2024-11-15 | ||
Title | WHO bije na alarm. Ta choroba szybko się rozprzestrzenia | ||
Short title | WHO bije na alarm. Ta choroba szybko się rozprzestrzenia | ||
Teaser |
Według badań liczba zakażeń odrą na całym świecie wzrosła w 2023 roku o 20 procent w porównaniu z rokiem poprzednim. Według wspólnego badania opublikowanego w czwartek (14.11.2024) przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) i amerykańską rządową agencję ds. chorób zakaźnych CDC, szacuje się, że w 2023 roku odrą zaraziło się na świecie 10,3 mln osób, czyli o 20 procent więcej niż w roku 2022. Głównym powodem tego jest „niewystarczająca immunizacja”. Z kolei liczba zgonów z powodu odry spadła w ubiegłym roku o około osiem procent do 107 500; większość zmarłych stanowiły małe dzieci w wieku poniżej pięciu lat. WHO i CDC wyjaśniły to w swoim badaniu, stwierdzając, że liczba zakażeń wzrosła, szczególnie w krajach, w których ryzyko śmierci dzieci jest ogólnie niższe ze względu na lepszą opiekę zdrowotną i odżywianie. Odra może być niebezpiecznaOdra jest wysoce zaraźliwą chorobą wirusową, która przenosi się szybciej niż na przykład grypa. Oprócz typowych objawów, takich jak gorączka i czerwona wysypka, mogą również wystąpić zagrażające życiu powikłania, takie jak zapalenie opon mózgowych. Chociaż odra jest często postrzegana jako typowa choroba wieku dziecięcego, nieszczepieni dorośli również mogą się nią zarazić. Aby wyeliminować odrę, co najmniej 95 procent populacji musi być w pełni zaszczepione przeciwko tej chorobie. Jednak według WHO globalny wskaźnik szczepień spadł ostatnio do 83 procent, m.in. z powodu braku szczepień podczas pandemii koronawirusa. Tylko 74 procent otrzymało drugą dawkę szczepionki przeciwko odrze. Szczepienia ratują życie– Szczepienia przeciwko odrze uratowały więcej istnień ludzkich niż jakiekolwiek inne szczepienia w ciągu ostatnich 50 lat – wyjaśnił szef WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus. – Aby uratować jeszcze więcej istnień ludzkich i pomóc najbardziej zagrożonym, musimy zainwestować w szczepienia każdej osoby, bez względu na to, gdzie mieszka – zaapelował. Dyrektor CDC Mandy Cohen powiedziała, że szczepionka przeciwko odrze jest najlepszą ochroną przed wirusem. Według badań, w 2023 roku ze względu na powszechne luki w zakresie szczepień, poważne ogniska choroby odnotowano w 57 krajach, a w 2022 roku – w 36 krajach. Z wyjątkiem obu Ameryk, dotknięte zostały wszystkie regiony świata, przy czym prawie połowę wszystkich ognisk odnotowano w regionie Afryki. Coraz więcej zachorowań w NiemczechW Niemczech do Instytutu Roberta Kocha (RKI) zgłoszono do tej pory 553 przypadki odry w tym roku. Oznacza to, że ponownie osiągnięto poziom sprzed pandemii koronawirusa, po tym jak liczba zgłoszonych przypadków odry w latach 2020-2023 była jedno- i dwucyfrowa. Środki ograniczające rozprzestrzenianie się wirusa podczas pandemii doprowadziły do gwałtownego spadku liczby zachorowań. Według RKI w tym roku szczególnie dotknięte zostały dzieci w pierwszych dwóch latach życia, ale także osoby w innych grupach wiekowych, takich jak osoby w wieku 25-30 lat. Według RKI w tym roku w Niemczech nie odnotowano żadnych zgonów w wyniku odry. Zasadniczo można założyć wysoki poziom odporności na odrę wśród mieszkańców Niemiec. Jednak dane z programu nadzoru szczepień Stowarzyszeń Lekarzy Ustawowego Ubezpieczenia Zdrowotnego w RKI pokazują, że szczepienia dzieci przeciwko odrze są często zaniedbywane. (AFP/du) Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | Według badań liczba zakażeń odrą na całym świecie wzrosła w 2023 roku o 20 procent w porównaniu z rokiem poprzednim. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/who-bije-na-alarm-ta-choroba-szybko-się-rozprzestrzenia/a-70797997?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/61632275_401.jpeg | ||
Image caption | Odra to typowa choroba wieku dziecięcego | ||
Image source | Alejandro Ernesto/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/61632275_401.jpeg&title=WHO%20bije%20na%20alarm.%20Ta%20choroba%20szybko%20si%C4%99%20rozprzestrzenia |
Item 129 | |||
Id | 70797973 | ||
Date | 2024-11-15 | ||
Title | Legalna marihuana w Niemczech. Chadecy chcą cofnąć liberalizację | ||
Short title | Niemcy: legalna marihuana. Chadecy chcą cofnąć liberalizację | ||
Teaser |
Po rozpadzie niemieckiej koalicji rządowej częściowa legalizacja marihuany może zostać zniesiona. Chce tego chadecja. Od 1 kwietnia br. obowiązują w Niemczech przepisy legalizujące częściowo marihuanę, nie wiadomo jednak, czy przetrwają. W piątek (15.11.2024) w niemieckim parlamencie rozgorzał spór o kierunek polityki antynarkotykowej. Po rozpadzie trójpartyjnej koalicji rządowej Olafa Scholza los nowych przepisów jest niepewny. Największa siła opozycyjna – chadecka CDU/CSU – chce znieść obowiązującą od kwietnia ustawę. Legalizacja a większa konsumpcjaMinister zdrowia Karl Lauterbach odrzucił ostrą krytykę ze strony chadeków i zaapelował o danie ustawie „uczciwej szansy”. – Nie ma absolutnie żadnych dowodów na to, że legalizacja zwiększa konsumpcję – powiedział polityk socjaldemokracji podczas debaty w Bundestagu. Chodzi tylko o to, aby istniejąca – i ostatnio większa – konsumpcja była bezpieczniejsza i zdekryminalizowana – dodał. Nie przekonało to posłanki CSU Silke Launert, która w imieniu klubu poselskiego chadecji wskazywała, że „rynek narkotyków jest większy niż kiedykolwiek”. Podobnie senatorka (ministra) sprawiedliwości miasta-landu Berlina Felor Badenberg z CDU skrytykowała fakt, że legalizacja nie idzie w parze z obowiązkiem państwa do ochrony przed zagrożeniami dla zdrowia, a duża część konsumentów nadal korzysta z nielegalnych źródeł. Ustawa jest „wielkim prezentem dla zorganizowanej przestępczości” – mówiła Felor Badenberg. Z kolei polityk skrajnie-prawicowej AfD Martin Sichert powiedział pod adresem krytykującej nowe przepisy chadecji, że legalizacja może być postrzegana krytycznie, ale „szaleństwem jest udawanie, że palacze (haszyszu) są najbardziej pilnym problemem bezpieczeństwa wewnętrznego". Częściowo legalnaZgodnie z ustawą przyjętą przez koalicję SPD, Zielonych i FDP od 1 kwietnia br. marihuana jest częściowo legalna w Niemczech dla osób dorosłych. Można mieć przy sobie do 25 gramów marihuany na własny użytek i przechowywać w domu do 50 gramów. W uprawie własnej dozwolona jest hodowla trzech roślin. Ponadto od 1 lipca mogą działać niekomercyjne „kluby konopne” liczące do 500 członków. Również dla nich obowiązują liczne ograniczenia. Mówcy z FDP i Zielonych bronili nowych przepisów i wzywali do dalszej ich liberalizacji z kontrolowaną dystrybucją w licencjonowanych specjalistycznych sklepach. (DPA/dom) Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na facebooku! >> |
||
Short teaser | Po rozpadzie niemieckiej koalicji rządowej częściowa legalizacja marihuany może zostać zniesiona. Chce tego chadecja. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/legalna-marihuana-w-niemczech-chadecy-chcą-cofnąć-liberalizację/a-70797973?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/69391654_401.jpeg | ||
Image caption | Po rozpadzie niemieckiej koalicji rządowej częściowa legalizacja marihuany może zostać zniesiona | ||
Image source | Offenberg/Zoonar/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2023/bpol230413_001_marihuanawide_01r_sd.mp4&image=https://static.dw.com/image/69391654_401.jpeg&title=Legalna%20marihuana%20w%20Niemczech.%20Chadecy%20chc%C4%85%20cofn%C4%85%C4%87%20liberalizacj%C4%99 |
Item 130 | |||
Id | 70797159 | ||
Date | 2024-11-15 | ||
Title | Choroba Alzheimera. UE daje zielone światło dla nowego leku | ||
Short title | Nowy lek na alzheimera. UE daje zielone światło | ||
Teaser |
Tylko w Niemczech z chorobą Alzheimera żyje ponad milion osób. Nowy lek może pomóc niektórym z nich. Europejska Agencja Leków (EMA) dała zielone światło dla leku lecanemab, a tym samym po raz pierwszy w UE dla terapii choroby Alzheimera, która celuje w podstawowe procesy chorobowe. EMA zaleciła stosowanie nowego leku do leczenia łagodnych zaburzeń poznawczych (zaburzenia pamięci i myślenia) lub łagodnej demencji we wczesnym stadium choroby Alzheimera. Dotychczasowe terapie tej choroby leczyły jedynie objawy, a nie procesy przyczynowe w mózgu. Jednak zalecenie EMA zawiera jedno ograniczenie: lek powinien być stosowany wyłącznie u pacjentów z chorobą Alzheimera, którzy mają tylko jedną kopię ApoE4, specyficznej formy genu zwiększającej ryzyko zachorowania na tę chorobę. U tych pacjentów prawdopodobieństwo wystąpienia niektórych poważnych skutków ubocznych – obrzęku i krwawienia w mózgu – jest niższe niż u osób z dwiema kopiami ApoE4. Drugie podejścieKomisja Europejska, która formalnie odpowiada za dopuszczenie do obrotu leków, z reguły stosuje się do zaleceń EMA. Producentami lecanemabu są firmy farmaceutyczne Eisai z Japonii i Biogen zUSA. W lipcu 2024 roku EMA odrzuciła wniosek o pozwolenie na dopuszczenie tego leku do obrotu ze względu na ryzyko poważnych skutków ubocznych. Producenci złożyli wniosek ponownie, opierając się na pogłębionych badaniach. Komitet ds. Produktów Leczniczych Stosowanych u Ludzi (CHMP) EMA doszedł teraz do wniosku, że ponowne badania wykazały, iż korzyści ze stosowania nowego leku w spowalnianiu postępów choroby przewyższają ryzyko wystąpienia skutków ubocznych. W przypadku pierwszych badań nie uwzględniano bowiem analiz podgrup, biorąc tylko pod uwagę ogół pacjentów. W pogłębionych badaniach okazało się właśnie, że działania niepożądane występowały rzadziej w podgrupie u pacjentów z tylko jedną kopią ApoE4 lub bez niej. Główną miarą skuteczności leku było tempo zmian objawów funkcji poznawczych po 18 miesiącach terapii. Zmiany te mierzono za pomocą tzw. skali oceny demencji (CDR-SB). Skala ta obejmuje zakres od 0 do 18, przy czym wyższe wyniki wskazują na większe upośledzenie. Po 18 miesiącach pacjenci leczeni lecanemabem wykazywali nieco niższy średni wzrost wyniku (1,22 w porównaniu z 1,75 u osób nieleczonych). Wskazuje to na wolniejsze tempo pogarszania się funkcji poznawczych - ogłosiła EMA. Konieczne są regularne kontroleW swoim oświadczeniu EMA podkreśla, że konieczne jest podjęcie środków w celu zminimalizowania ryzyka skutków ubocznych. Dlatego przed rozpoczęciem leczenia oraz przed piątą, siódmą i czternastą dawką lecanemabu pacjenci powinni poddać się badaniu rezonansem magnetycznym. Dodatkowe badania rezonansem powinny zostać wykonane w przypadku wystąpienia objawów ostrzegawczych, takich jak bóle głowy, zaburzenia widzenia i zawroty głowy. Przeciwciało, które zostało już zatwierdzone w USA na początku 2023 r. pod nazwą handlową Leqembi, jest przeznaczone do zwalczania fragmentu białka beta-amyloidu (Aß) z mózgu. – Amyloid ß prawdopodobnie odgrywa ważną rolę na początku kaskady neuronalnych zmian patologicznych w mózgu – tłumaczy prof. dr Jörg Schulz ze Szpitala Uniwersyteckiego w Akwizgranie, rzecznik komisji „Demencja i zaburzenia poznawcze” Niemieckiego Towarzystwa Neurologicznego (DGN). Nie leczy, ale spowalniaNowy lek nie eliminuje symptomów choroby, a jedynie spowalnia jej przebieg. Dlatego jest zalecany do stosowania we wczesnych stadiach choroby. Przeciwciało jest podawane co dwa tygodnie dożylnie pod nadzorem lekarskim. Eksperci tacy jak prof. dr Frank Jessen z Niemieckiego Centrum ds. Chorób Neurodegeneracyjnych (DZNE) w Kolonii spodziewają się, że lek będzie dostępny w Niemczech stosunkowo szybko, jednak prawdopodobnie minie trochę czasu, zanim będzie on szeroko stosowany w wyspecjalizowanych placówkach. Prof. Jessen zakłada jednak, że niektórzy lekarze będą stosować lek już wcześniej "ponieważ istnieje mocna presja ze strony pacjentów", a wielu deklaruje, że gotowi zapłacić są za to "od razu i z własnej kieszeni”. W Niemczech na chorobę Alzheimera cierpi około milion osób, w Polsce ok. 350 tys. (DPA/du) |
||
Short teaser | Tylko w Niemczech z chorobą Alzheimera żyje ponad milion osób. Nowy lek może pomóc niektórym z nich. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/choroba-alzheimera-ue-daje-zielone-światło-dla-nowego-leku/a-70797159?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/70787172_401.jpg | ||
Image caption | Producentami lecanemabu są firmy farmaceutyczne Eisai (Japonia) i Biogen (USA) | ||
Image source | Kota Kiriyama/AP/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/dwtv_video/flv/vdt_pl/2023/bpol230104_001_alzhw_01r_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/70787172_401.jpg&title=Choroba%20Alzheimera.%20UE%20daje%20zielone%20%C5%9Bwiat%C5%82o%20dla%20nowego%20leku |
Item 131 | |||
Id | 70797118 | ||
Date | 2024-11-15 | ||
Title | Rosja kpi z unijnych sankcji. Europarlament wzywa do walki z „flotą cieni” | ||
Short title | Europarlament wzywa do zwalczania rosyjskiej „floty cieni” | ||
Teaser |
Przepompowują ropę burta w burtę, podają mylne pozycje na morzu, a ich stan grozi katastrofą ekologiczną. „Flota cieni” pomaga Rosji finansować wojnę, przewożąc obłożone sankcjami paliwa. UE chce ją zwalczać. Europosłowie wezwali Unię Europejską do zintensyfikowania monitoringu i inspekcji oraz obłożenia ograniczeniami konkretnych jednostek „floty cieni” i obsługującego je „ekosystemu” – firm ubezpieczeniowych, operatorów i właścicieli oraz instytucji finansowych umożliwiających im rozliczenia i zarabianie na rosyjskich towarach. Rezolucja ponadto zakłada systematyczne nakładanie sankcji na statki przepływające przez wody terytorialne państw UE bez ubezpieczenia i wzywa do nasilenia monitoringu szlaków żeglugowych m.in. za pomocą dronów i satelitów, oraz do intensyfikacji inspekcji na morzu. Posłowie wezwali też państwa członkowskie do wyznaczenia portów, które mogłyby być wykorzystane do przyjęcia jednostek „floty cieni” i przejęcia ich nielegalnych ładunków ropy i gazu LNG bez obowiązku rekompensaty. Rezolucja wzywa też do całkowitego zakazu importu rosyjskich paliw kopalnych, w tym gazu ziemnego, a także do uszczelnienia już obowiązujących sankcji, a także dalszego obniżenia „czapy cenowej” na rosyjskie produkty, wprowadzonej przez kraje G7 po wybuchu wojny w Ukrainie. Sankcje na Rosję za zaatakowanie UkrainyKraje G7, Unia Europejska i ich sojusznicy wprowadzili embargo na import rosyjskiej ropy drogą morską oraz wspomnianą czapę cenową na ropę i produkty ropopochodne, aby uniemożliwić Kremlowi finansowanie prowadzenia wojny z Ukrainą dzięki miliardowym zyskom z eksportu paliw. Wdrożone przez Zachód mechanizmy uniemożliwiają Rosjanom m.in. czarterowanie tankowców czy ich ubezpieczenie, jeśli nie zastosują się do przewidzianych ograniczeń – czyniących eksport w praktyce nieopłacalnym. Sektor ropy i gazu przed wojną dostarczał do rosyjskiego budżetu nawet do 40 proc. dochodów i odpowiadał za nawet 60 proc. eksportu. Zachodnie sankcje wprowadziły ograniczenia zakupu, importu i transportu rosyjskiej ropy oraz niektórych produktów ropopochodnych drogą morską oraz transferu technologii wydobywczych. Łącznie UE i kraje G7 objęły sankcjami około 90 proc. importu ropy naftowej, nałożyły też limit cenowy – czyli zakaz „świadczenia usług spedycyjnych, pośrednictwa, pomocy technicznej lub ubezpieczeń w celu ułatwienia handlu rosyjską ropą naftową i produktami ropopochodnymi na całym świecie”, chyba, że handel odbywa się – i można to zweryfikować – poniżej limitu cenowego 60 dolarów za baryłkę. A ponieważ to właśnie te kraje, które nałożyły sankcje, są potentatami zarówno w ubezpieczeniach morskich, jak i usługach żeglugowych, czapa cenowa i sankcje skutecznie zakręciły Rosji kurek z petrorublami. Ale nie do końca. Kreml natychmiast wdrożył strategię omijania sankcji. I wykorzystał do tego specyfikę logistyki, technikaliów i uregulowań prawnych światowego transportu morskiego. Czym jest rosyjska „flota cieni”?Choć analitycy spierają się o dokładną definicję „floty cieni”, to wnioski z dostępnych raportów think-tanków zebrane na zlecenie Parlamentu Europejskiego przez jego Biuro Analiz (EPRS), każą szacować jej liczebność na około sześćset jednostek. Są to np. tankowce, które nie są własnością podmiotów z krajów UE/G7 i nie są objęte ubezpieczeniami renomowanych towarzystw ubezpieczeniowych. Podczas żeglugi stosują różnorodne taktyki uniemożliwiające prześledzenie ich tras, a skomplikowana – celowo – struktura własnościowa operujących nimi firm utrudnia dotarcie do źródła przewożonego towaru. „Flota cieni” pływa pod tanimi banderami krajów niekoniecznie zainteresowanych przestrzeganiem przepisów prawa międzynarodowego lub zbyt słabych politycznie, aby skutecznie wdrożyć sankcje – jak Wyspy Cooka, Eswatini, Gabon, Liberia czy Panama, a także członek UE – Malta. Do tego tankowce często zmieniają te bandery – czyli miejsce rejestracji – co utrudnia śledzenie ich tras, powiązań właścicielskich i związanych z konkretnymi jednostkami transakcji finansowych. Według cytowanego przez Parlament Europejski raportu Kyiv School of Economics Rosjanie zainwestowali w rozwój „floty cieni” około 10 mld dolarów, m.in. przenosząc tankowce z rosyjskich przedsiębiorstw do nowych podmiotów prawnych. Raport wymienia m.in. około 90 tankowców należących wcześniej do Sovcomflot, które trafiły do firm zarejestrowanych np. w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Rosjanie wykupili też m.in. z legalnych flot tankowców jednostki starsze niż 15 lat – co jest granicą wieku ubezpieczania ich przez renomowane firmy. Nową rosyjską „flotę” uzupełniły też jednostki nawet ponaddwudziestoletnie, które w innym przypadku trafiłyby na złom. Zasłona dymna i „burta w burtę”Wśród taktyk służących do omijania sankcji raport przygotowany przez EPRS wskazuje m.in. transfery „burta w burtę” (STS – ship to ship transfers), czyli przepompowywanie ropy z jednej jednostki do drugiej na pełnym morzu, w pobliżu uczęszczanych szlaków żeglugowych, gdzie łatwo można zniknąć w „tłumie” – jak na Morzu Śródziemnym, Czarnym i Azowskim czy u wybrzeży Malezji. Statki „floty cieni” wyłączają też automatyczne systemy identyfikacji (AIS) i przesyłają sfałszowane dane. Rosjanie wykorzystują też jednostki, które nie wykonują zleceń tylko dla nich, ale przewożą także legalne towary dla innych kontrahentów. Do tego Rosja rozbudowuje parasol firm-słupów, które mają na celu zatarcie śladów tego, kto rzeczywiście jest właścicielem danej jednostki, skąd pochodzi jej ładunek i kto na nim zarabia. Głównymi odbiorcami ropy i innych produktów transportowanych tankowcami „floty cieni” są Indie, Chiny i Turcja. Ponad 72 proc. jednostek ma więcej niż 15 lat, co według raportu cytowanego przez Parlament Europejski fińskiego think-tanku Centre for Research on Energy and Clean Air (CREA) zwiększa ryzyko awarii, kolizji i wycieków ropy do mórz i oceanów. Jak dotąd odnotowano co najmniej 50 wypadków, w których uczestniczyły jednostki z „floty cieni”. Ile Rosja zarabia na tym morskim przemycie? Według (CREA) tankowce-cienie w samym tylko wrześniu 2024 r. odpowiadały za 66 proc. transportu rosyjskiej ropy naftowej wydobywanej z dna morza. Jak wynika z cytowanych przez CREA danych Windward – firmy zajmującej się analizą danych i białym wywiadem gospodarczym światowej gospodarki morskiej – od 24 lutego 2022 r. „flota cieni” przewiozła ponad 142 miliony baryłek rosyjskiej ropy i produktów ropopochodnych. Chcesz skomentować nasze artykuły? Dołącz do nas na facebooku! >> |
||
Short teaser | Parlament Europejski przyjął rezolucję ws. walki z „flotą cieni” – tankowcami, które pomagają Kremlowi. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/rosja-kpi-z-unijnych-sankcji-europarlament-wzywa-do-walki-z-flotą-cieni/a-70797118?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/70603534_401.jpg | ||
Image caption | Zdezelowany rosyjski tankowiec na Bałtyku | ||
Image source | Ole Berg-Rusten/NTB/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2024/foeupol240416_ezb488_cypr_01imw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/70603534_401.jpg&title=Rosja%20kpi%20z%20unijnych%20sankcji.%20Europarlament%20wzywa%20do%20walki%20z%20%E2%80%9Eflot%C4%85%20cieni%E2%80%9D |
Item 132 | |||
Id | 70796159 | ||
Date | 2024-11-15 | ||
Title | Kanclerz Scholz rozmawiał dzisiaj z Putinem. Tusk: Scholz zdał mi relację | ||
Short title | Kanclerz Scholz rozmawiał z Putinem. Potem z Tuskiem | ||
Teaser |
To pierwsza rozmowa telefoniczna kanclerza Niemiec z prezydentem Rosji od prawie dwóch lat. Kanclerz Niemiec Olaf Scholz rozmawiał dzisiaj (15.11.2024) telefonicznie po prawie dwóch latach przerwy z rosyjskim przywódcą Władimirem Putinem – podały niemieckie media. Informacje te potwierdził rzecznik niemieckiego rządu Steffen Hebestreit. Rozmowa odbyła się po długich przygotowaniach w piątek wczesnym popołudniem i trwała około godziny. O czym rozmawiali?Olaf Scholz kilkakrotnie podkreślał w ostatnim czasie, że jest gotów rozmawiać z Putinem o możliwych rozwiązaniach mających na celu zakończenie rosyjskiej wojny przeciwko Ukrainie. Kreml również okazał się otwarty na taką rozmowę. Ostatnia rozmowa telefoniczna między Scholzem a Putinem miała miejsce 2 grudnia 2022 roku. Podczas piątkowej rozmowy Scholz miał „wezwać Putina do zakończenia rosyjskiej wojny agresji przeciwko Ukrainie i wycofania swoich wojsk”. „Rosja musi wykazać gotowość do negocjacji z Ukrainą – w celu osiągnięcia sprawiedliwego i trwałego pokoju” – napisał Scholz na platformie X. Jak przekazał rzecznik niemieckiego rządu, kanclerz potwierdził również dalsze wsparcie dla Ukrainy w jej obronie przed rosyjską agresją tak długo, jak będzie to konieczne. Dwa dni wcześniej, 13 listopada, Olaf Scholz rozmawiał telefonicznie z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. Po odbytej rozmowie z Putinem Scholz chce jeszcze raz zadzwonić do Zełenskiego – przekazał rzecznik rządu. Tusk: Scholz zdał mi relacjęScholz zadzwonił jeszcze do premiera Donalda Tuska. „Przed chwilą odebrałem telefon od kanclerza Scholza, który zdał mi relację z rozmowy z W. Putinem. Z satysfakcją przyjąłem informację, że kanclerz nie tylko jednoznacznie potępił rosyjską agresję, ale że powtórzył polskie stanowisko: nic o Ukrainie bez Ukrainy” – podkreślił w piątek na portalu społecznościowym X Donald Tusk. Napięta sytuacjaCharakterystyczny jest moment nowej rozmowy Scholza z Putinem, ponieważ Ukraina jest w trudnej sytuacji. Z jednej strony znajduje się pod znaczną presją militarną w ogarniętym konfliktem Donbasie. Rosyjskie siły nieustannie posuwają się naprzód, ponosząc ogromne straty. Armia rosyjska jest wzmacniana przez żołnierzy z Korei Północnej, którzy najwyraźniej są już rozmieszczeni w rosyjskim regionie Kurska, który jest częściowo okupowany przez wojska ukraińskie. W obliczu zbliżającej się zimy Władimir Putin nadal stawia też na terror wobec ukraińskiej ludności cywilnej i niszczy ukraińską infrastrukturę energetyczną. (DPA, AFPD/ dom) |
||
Short teaser | To pierwsza rozmowa telefoniczna kanclerza Niemiec z prezydentem Rosji od prawie dwóch lat. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/kanclerz-scholz-rozmawiał-dzisiaj-z-putinem-tusk-scholz-zdał-mi-relację/a-70796159?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/63158758_401.jpg | ||
Image caption | Władimir Putin i Olaf Scholz rozmawiali telefonicznei po prawie dwóch latach przerwy | ||
Image source | Kay Nietfeld/Sputnik/AP/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/63158758_401.jpg&title=Kanclerz%20Scholz%20rozmawia%C5%82%20dzisiaj%20z%20Putinem.%20Tusk%3A%20Scholz%20zda%C5%82%20mi%20relacj%C4%99 |
Item 133 | |||
Id | 70795951 | ||
Date | 2024-11-15 | ||
Title | Media: kanclerz Olaf Scholz rozmawiał dzisiaj z Władimirem Putinem | ||
Short title | Media: kanclerz Scholz rozmawiał dzisiaj z Putinem | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/media-kanclerz-olaf-scholz-rozmawiał-dzisiaj-z-władimirem-putinem/a-70795951?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Media%3A%20kanclerz%20Olaf%20Scholz%20rozmawia%C5%82%20dzisiaj%20z%20W%C5%82adimirem%20Putinem |
Item 134 | |||
Id | 70795354 | ||
Date | 2024-11-15 | ||
Title | Zagadkowe śmierci fok na Rugii. Co mówią śledczy? | ||
Short title | Zagadkowe śmierci fok na Rugii. Co mówią śledczy? | ||
Teaser |
Wciąż nie wiadomo, co spowodowało śmierć 44 fok szarych, które znaleziono na wschodnim wybrzeżu wyspy Rugia. Od początku października na wyspie Rugia znaleziono 44 martwe foki. W czwartek wieczorem (14 listopada) policja wodna Meklemburgii-Pomorza Przedniego i prokuratura w Stralsundzie poinformowały, że dyskutowana ostatnio hipoteza, jakoby za śmiercią fok stały sieci pułapkowe na ryby „nie może być jednoznacznie udowodniona ani całkowicie wykluczona pomimo szeroko zakrojonego dochodzenia”. W związku z tym śledztwo będzie „kontynuowane z uwzględnieniem innych wersji” – wyjaśniły służby. Pierwszym celem jest ustalenie przyczyny śmierci fok. Kolejnym krokiem ma być wyjaśnienie, czy doszło do konkretnych czynów przestępczych lub zaniedbań. Co stoi za zgonami?Według służb i ekologów od początku października po wschodniej stronie bałtyckiej wyspy Rugia odkryto niezwykłe nagromadzenie martwych fok szarych. Stwierdzono, że zwierzęta były w dobrym stanie ogólnym, a według Ministerstwa Środowiska Meklemburgii-Pomorza Przedniego, badania wykonane pośmiertnie nie wykazały żadnych dowodów na naturalne przyczyny śmierci lub choroby. Około dwa tygodnie temu Ministerstwo Środowiska ogłosiło, że „obecnie nie ma wiarygodnych dowodów” na związek z pracami budowlanymi prowadzonymi na morzu lub działalnością połowową. W pobliżu Thiessow została przez inspektorat rybołówstwa sprawdzona sieć pułapkowa za pomocą podwodnych kamer. Także to nie przyniosło żadnych rezultatów. Według ministerstwa podobna kumulacja zgonów miała miejsce w 2017 roku. Wówczas nie udało się wyjaśnić konkretnej przyczyny śmierci fok. Nie pierwszy razW ostatnich dniach grupy ekologiczne wezwały rząd Meklemburgii do zwiększenia wysiłków w celu wyjaśnienia sytuacji, koncentrując się w szczególności na podejrzeniu związku zgonów z działalnością połowową. Regionalna organizacja ekologiczna BUND wystosowała petycję, w której napisała: „Wiele wskazuje na śmierć w wyniku utonięcia – porównywalną ze śmiercią zwierząt z przyłowu”. BUND oczekuje, że śledztwo zostanie przeprowadzone „z całą powagą” i „solidnym zabezpieczeniem śladów”. Według rozgłośni Norddeutscher Rundfunk w sprawie śmierci fok kilka instytucji złożyło zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa, w tym Rezerwat Biosfery Południowo-Wschodniej Rugii, Fundacja Niemieckiego Muzeum Oceanograficznego w Stralsundzie oraz grupy ekologiczne BUND i Sea Shepherd. Stacja zacytowała również kuratora Fundacji Muzeum Oceanograficznego, który powiedział, że sekcja trzech fok wykazała obrażenia typowe dla podwodnych zaplątań. Foki szare są największymi rodzimymi drapieżnikami i podlegają ścisłej ochronie. Zwierzęta, które mogą ważyć do 300 kilogramów, zostały prawie wytępione przez zniszczenie środowiska i intensywne polowania, ale dzięki podjętym środkom ochronnym ich liczba ponownie wzrosła w ostatnich dziesięcioleciach. Według obrońców przyrody powróciły one na wybrzeża Morza Północnego i Bałtyckiego w latach 90. XX wieku. (AFP/stef) Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | Wciąż nie wiadomo, co spowodowało śmierć 44 fok szarych, które znaleziono na wschodnim wybrzeżu wyspy Rugia. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/zagadkowe-śmierci-fok-na-rugii-co-mówią-śledczy/a-70795354?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/65908684_401.jpg | ||
Image caption | Foki szare na Helgolandzie | ||
Image source | picture alliance/dpa | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2022/bpol220201_002_niemcy_01r_sd.mp4&image=https://static.dw.com/image/65908684_401.jpg&title=Zagadkowe%20%C5%9Bmierci%20fok%20na%20Rugii.%20Co%20m%C3%B3wi%C4%85%20%C5%9Bledczy%3F |
Item 135 | |||
Id | 70794809 | ||
Date | 2024-11-15 | ||
Title | Polska i Niemcy razem dla równości płci i osób LGBTIQ+ | ||
Short title | Polska i Niemcy razem dla równości płci i osób LGBTIQ+ | ||
Teaser |
Ministra Katarzyna Kotula podpisała dziś w Berlinie polsko-niemiecką deklarację intencji ws. równości płci i społeczności queer. Wzmocnienie polsko-niemieckiej współpracy na rzecz zapewnienia równości płci i społeczności queer zapowiedziały w piątek, 15 listopada, w Berlinie polska ministra ds. równości Katarzyna Kotula oraz niemiecka minister rodziny Lisa Paus. Podpisały one w stolicy Niemiec deklarację intencji w tej sprawie, zapowiadając wspólne projekty na szczeblu dwustronnym i europejskim. – Solidarność, współpraca i wsparcie – te wartości jednoczą nasze kraje, zwłaszcza w obliczu wyzwań, przed którymi dziś stoimy. Musimy wzmacniać równość i ochronę przed dyskryminacją, aby pokazać, że różnorodność jest siłą, a nie słabością naszych społeczeństw – oświadczyła Kotula, cytowana w komunikacie prasowym niemieckiego Ministerstwa Rodziny, Seniorów, Kobiet i Młodzieży. Podkreśliła znaczenie polsko-niemieckiej współpracy także w zakresie równości płci, walki z przemocą wobec kobiet i dziewcząt oraz równości osób LGBTIQ+. – Dbając o bezpieczeństwo naszych krajów i Europy, musimy również dbać o ochronę praw człowieka – dodała Kotula. Groźny prawicowy populizmZ kolei Paus wskazała, że w czasach nasilenia się prawicowego populizmu tym bardziej na znaczeniu zyskują kwestie związane ze zdrowiem reprodukcyjnym, ochroną przed przemocą, równość płci oraz równość osób LGBTIQ+. – Coraz częściej pojawiają się prawicowe ruchy populistyczne i antyfeministyczne, mobilizujące się przeciwko równości płci i LGBTIQ+. Prawicowy populizm i antyfeminizm nie mogą być akceptowane! Musimy się temu zgodnie przeciwstawić – podkreśliła Lisa Paus. W deklaracji intencji zapowiedziano wzmocnienie walki z przemocą wobec kobiet, zgodnie z Konwencją Stambulską Rady Europy z 2011 roku. W dziedzinie ochrony i wzmocnienia praw osób LGBTIQ+ oba kraje chcą sobie wzajemnie pomagać w walce z dyskryminacją na tle orientacji seksualnej czy tożsamości płciowej, w zgodzie ze strategią równościową Komisji Europejskiej. Raz w roku odbywać się mają spotkania ministerstw obu krajów w celu wymiany poglądów na tematy związane z równością płci i osób LGBTIQ+. Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | Ministra Katarzyna Kotula podpisała polsko-niemiecką deklarację intencji ws. równości płci i społeczności queer. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/polska-i-niemcy-razem-dla-równości-płci-i-osób-lgbtiq/a-70794809?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/70795000_401.jpg | ||
Image caption | Ministra ds. równości Katarzyna Kotula (z prawej) i niemiecka minister ds. rodziny Lisa Paus 15 listopada 2024 r. w Berlinie | ||
Image source | Magdalena Gwódźdź-Pallokat/DW | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/70795000_401.jpg&title=Polska%20i%20Niemcy%20razem%20dla%20r%C3%B3wno%C5%9Bci%20p%C5%82ci%20i%20os%C3%B3b%20LGBTIQ%2B |
Item 136 | |||
Id | 70793698 | ||
Date | 2024-11-15 | ||
Title | „Spiegel“: Kontrole na granicy wcale nie są tak skuteczne | ||
Short title | „Spiegel“: Kontrole na granicy wcale nie są tak skuteczne | ||
Teaser |
Liczba osób ubiegających się o azyl w Niemczech znacznie spadła. Ale czy rzeczywiście dzięki kontrolom na granicy? – zastanawia się „Der Spiegel". Niemieccy politycy uważają kontrole na granicach lądowych Niemiec za sukces – pisze tygodnik „Der Spiegel" w piątek, 15 listopada. Jako przykład podaje Görlitz na polsko-niemieckim pograniczu, gdzie kontrole trwają od ponad roku. Według policji liczba uchodźców w tym czasie „drastycznie spadła". „Politycznie wybuchowe pytanie brzmi: czy ich liczba spada z powodu policyjnych barierek? A może szlaki uchodźcze na wschodzie są po prostu szczelne, więc kontrole graniczne niczego nie przynoszą?" – pyta tygodnik. „Spiegel" wylicza, że od 16 września br.(czyli od rozszerzenia kontroli na wszystkie niemieckie granice) do 9 listopada zarejestrowano blisko 9 tysięcy osób, które chciały wjechać do Niemiec bez pozwolenia. Około dwie trzecie z nich zostało zawróconych, w tym 323 osoby, którym wcześniej odmówiono azylu. Jednocześnie, pisze tygodnik, przed rozpoczęciem kompleksowych kontroli granicznych w połowie września policja federalna w ciągu trzech tygodni naliczyła prawie 4 tysiące nieautoryzowanych wjazdów. Następnie ta liczba spadła o 13 procent. „Jak to możliwe – więcej kontroli, ale mniej zatrzymań? – pyta redakcja i cytuje słowa Clary Bünger z partii Lewica: „Rząd wykorzystuje wysokie koszty osobowe do prowadzenia symbolicznej polityki na granicach, która ostatecznie tylko wzmacnia partie prawicowe” – mówi Bünger. „Czy kontrole są naprawdę tylko politycznym placebo, białą maścią rozsmarowaną na ranach nieuregulowanej imigracji, aby wyglądało na to, że coś zostało zrobione?" – zastanawia się „Spiegel". Przemytnicy nie wjeżdżają autostradąZdaniem tygodnika niemiecka granica nie jest kompleksowo monitorowana, a jedynie w niektórych punktach. „Widać to wyraźnie na granicy w pobliżu Görlitz. Zaczyna się od tego, że nawet funkcjonariusze policji przyznają, że tylko najgłupsi przemytnicy wjeżdżają dziś do Niemiec autostradą" – czytamy. Informacje o kontrolach pojawiają się po polskiej stronie autostrady A4 już na wiele kilometrów przed granicą. „Na długo przed ostatnim zjazdem, z którego oczywiście skorzysta przemytnik" – pisze „Spiegel". Redakcja dodaje, że policji znane są alternatywne trasy przekroczenia granicy. Zdaniem krytyków stacjonarne kontrole prowadzone na wybranych przejściach są bezużyteczne. Ci, którzy chcą się przedostać do Niemiec, wciąż mogą to zrobić. W Zittau w Saksonii, na granicy polsko-niemiecko-czeskiej, zlikwidowano własnie stałe punkty kontrolne po roku działalności. Zastąpią je ponownie mobilne operacje policji w obszarze przygranicznym. „Nieliczni uchodźcy, którzy są jeszcze obecnie zatrzymywani, zazwyczaj przekraczają granicę w miejscach, w których nie ma stałych policyjnych punktów kontrolnych" – przyznaje „Spiegel". Lepsza ochrona zewnętrznych granic UETygodnik zauważa, że liczba osób ubiegających się o azyl w Niemczech znacznie spadła, ale wynika to przede wszystkim z faktu, że stwierdzono mniej azylantów na zewnętrznych granicach UE. Cytowany w artykule policjant zakłada, że ogrodzenia ustawione na granicy Węgier z Serbią i Polski z Białorusią powstrzymują większość uchodźców przed dalszą podróżą. Do 8 października br. z niemieckiej granicy zawrócono 36 100 osób. Komendant główny policji federalnej Dieter Romann uważa to za sukces. I wskazuje, że kontrole mają być także sygnałem dla innych państw UE, żeby nie przepuszczały cudzoziemców przez swoje terytorium, oczekując, że osoby te i tak chcą dotrzeć do Niemiec. Niemieckie działania na granicy mają więc przynieść efekt domina: jeśli Niemcy zaostrzają kontrole, inne kraje powinny uszczelnić swoje granice. W przeciwnym razie część migrantów może trafic do nich. Kontrole przez następne 10 lat?Według „Spiegla" w rządzie uważa się za przesądzone, że „tymczasowe” kontrole potrwają co najmniej do połowy 2026 r. Wtedy to wprowadzony ma zostać w krajach UE Wspólny Europejski System Azylowy. Tygodnik powołuje się na informacje z kręgów bezpieczeństwa, według których kontrole na granicy będą „prawdopodobnie kontynuowane przez kolejne dziesięć lat, niezależnie od tego, czy kanclerzem będzie polityk CDU czy SPD". Dopiero wtedy unijny system ma zostać na dobre wdrożony. Równie prawdopodobne jest, że kontrole zakończą się wcześniej. Policji federalnej może zabraknąć na nie pieniędzy – pisze „Spiegel". Według redakcji niemiecki rząd już latem br. wydał poza planem 56 mln euro, ponieważ policja nie była w stanie poradzić sobie z wydatkami. Rozpad koalicji rządzącej i dziura w budżecie w wysokości miliarda euro sprawiają, że finansowanie działań na granicy nie jest przesądzone. „Może się okazać, że nie będzie nas już stać na kontrole na przejściach granicznych" – konkluduje redakcja. |
||
Short teaser | Liczba osób ubiegających się o azyl w Niemczech znacznie spadła. Ale czy dzięki kontrolom na granicy? | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/spiegel-kontrole-na-granicy-wcale-nie-są-tak-skuteczne/a-70793698?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (1280 x 720) | https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2024/newspol240627_neusondaslubice_01imw.jpg | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2024/newspol240627_neusondaslubice_01imw_AVC_640x360.mp4&image=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2024/newspol240627_neusondaslubice_01imw.jpg&title=%E2%80%9ESpiegel%E2%80%9C%3A%20Kontrole%20na%20granicy%20wcale%20nie%20s%C4%85%20tak%20skuteczne |
Item 137 | |||
Id | 70793284 | ||
Date | 2024-11-15 | ||
Title | Prognozy gospodarcze dla UE: Polska z mocnym wzrostem, Niemcy wsród maruderów | ||
Short title | Prognozy KE: Polska z mocnym wzrostem, Niemcy maruderem | ||
Teaser |
Komisja Europejska obniżyła prognozę wzrostu gospodarczego dla Niemiec na obecny rok. Na polską gospodarkę patrzy z większym optymizmem. W 2024 roku produkt krajowy brutto Niemiec skurczy się o 0,1 proc. – szacuje Komisja Europejska w opublikowanych w piątek (15.11.2024) jesiennych prognozach gospodarczych. W maju KE zakładała, że największa gospodarka Unii Europejskiej nieznacznie wzrośnie – o 0,1 proc. PKB. W 2025 roku Niemcy mogą być na plusie, ze wzrostem na poziomie 0,7 proc. PKB, ale będzie to najniższy wzrost w strefie euro. Na kolejny, 2026 rok, KE zakłada wzrost o 1,3 proc. PKB. Znacznie lepiej ma radzić sobie polska gospodarka, dla której KE podniosła prognozę wzrostu PKB do 3 proc. w bieżącym roku oraz 3,6 proc. w 2025 roku. Majowe szacunki mówiły o wzroście na poziomie 2,8 proc. w 2024 roku i 3,4 proc. w roku przyszłym. Inflacja ma wynieść 3,8 proc. w bieżącym roku i 4,7 proc w 2025 r., co będzie konsekwencją odmrożenia cen energii i podwyżki akcyzy – szacuje KE. Bezrobocie utrzyma się poniżej 3 proc. Powolne ożywieniePrognoza Komisji dla strefy euro pozostaje niezmieniona – wzrost o 0,8 proc. w tym roku oraz 1,3 proc. w roku przyszłym. Bruksela spodziewa się też dalszego osłabienia inflacji do 2,4 proc. w bieżącym roku, oraz 2,1 proc. w 2025. Oznacza to, że wskaźnik ten zbliża się do celu inflacyjnego Europejskiego Banku Centralnego (EBC). „Gospodarka europejska ożywia się powoli” – oświadczył unijny komisarz ds. gospodarczych Paolo Gentiloni. „W nadchodzących dwóch latach wzrost powinien stopniowo przyspieszyć” – dodał. Ożywieniu sprzyjać powinny spadek inflacji i niskie bezrobocie, jak również wzrost prywatnej konsumpcji i inwestycji. Geopolityczna niepewnośćJednocześnie Bruksela podkreśla, że na faktyczną sytuację gospodarczą wpływ będą mieć wyzwania i napięcia geopolityczne, jak wojna w Ukrainie i konflikt na Bliskim Wschodzie, co może mieć znaczenie dla zaopatrzenia Europy w energię. Do tego dochodzi także niepewność związana z powrotem do Białego Domu Donalda Trumpa, który zapowiedział protekcjonistyczny kurs wobec Europy. Zarazem państwa UE będą musiały pogodzić politykę obniżania poziomów zadłużenia z wysiłkami na rzecz wspierania wzrostu gospodarczego. RTR, AFP/ widz Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | Komisja Europejska obniżyła prognozę wzrostu gospodarczego dla Niemiec. Na Polskę patrzy z większym optymizmem. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/prognozy-gospodarcze-dla-ue-polska-z-mocnym-wzrostem-niemcy-wsród-maruderów/a-70793284?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/70790399_401.jpg | ||
Image caption | Siedziba Europejskiego Banku Centralnego we Frankfurcie nad Menem | ||
Image source | Daniel Kalker/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/70790399_401.jpg&title=Prognozy%20gospodarcze%20dla%20UE%3A%20Polska%20z%20mocnym%20wzrostem%2C%20Niemcy%20wsr%C3%B3d%20maruder%C3%B3w |
Item 138 | |||
Id | 70785897 | ||
Date | 2024-11-15 | ||
Title | Raport o gotowości UE na wojnę i kryzysy. „Putin ma nas za słabych. Zmieńmy to” | ||
Short title | Raport o gotowości UE. „Putin ma nas za słabych. Zmieńmy to” | ||
Teaser |
Czy UE wie, co robić w razie ataku na jedno z jej państw? Jak przygotować się na sabotaż, pandemię czy katastrofy naturalne? Rozwiązania proponuje raport b. prezydenta Finlandii Sauliego Niinistö. Ursula von der Leyen nieprzypadkowo zleciła w marcu 2024 r. przygotowanie raportu o bezpieczeństwie UE właśnie Sauliemu Niinistö. Finlandia słynie z doskonale funkcjonującej obrony cywilnej i dobrego przygotowania społeczeństwa obywatelskiego na różnego rodzaju zagrożenia. A szefowej Komisji Europejskiej nie chodziło tym razem o odmienianą już w UE przez wszystkie przypadki produkcję przemysłową dla wojska. Raport ws. gotowości UE na kryzys i wojnę– We wszystkich krajach UE ludzie w przypadku kryzysu polegają na tym samym: infrastrukturze krytycznej, dostępie do podstawowych usług – zdrowotnych, ratowniczych, finansowych – oraz ochronie cywilów i tkance społecznej – powiedział Niinistö, prezentując główne tezy raportu podczas sesji Parlamentu Europejskiego. Jak podkreślił, wstrząsy w jednym kraju potrafią się rozprzestrzenić na różne sektory jego gospodarki, a potem rozlać na pozostałe kraje UE, dlatego bezpieczeństwo należy pojmować jako rzecz wspólną. – Czasami w UE zapomina się o tym, że to bezpieczeństwo jest filarem wszystkiego, co dla nas ważne – stwierdził były fiński prezydent. Podkreślił przy tym, że otwartość społeczeństw unijnych państw czyni je podatnymi na działania „wrogich aktorów”, którzy usiłują podminować fundamenty demokracji „hybrydowymi kampaniami”, za które niemal nie ponoszą odpowiedzialności. Bez „europejskiej CIA”Dlatego m.in. Niinistö proponuje w raporcie „wzmocnienie współpracy wywiadów w UE w kierunku pełnoprawnej służby UE ds. współpracy wywiadowczej”. Zaznaczył przy tym, że nie chodzi mu o „agencję w stylu CIA, ale o lepszą współpracę, aby unijne władze miały do dyspozycji najlepsze możliwe informacje wywiadowcze”. Były prezydent Finlandii mówił też, że UE nie może tylko reagować na kryzysy – jak w przypadku choćby pandemii Covid-19 czy wojny w Ukrainie, ale musi być „proaktywnie gotowa” na długotrwałe susza, nowe pandemie, cyberatak lub sabotaż na europejską skalę skutkujący blackoutem czy wręcz na zbrojną agresję na jedno lub więcej państw członkowskich”. – Władimir Putin już dawno dał do zrozumienia, że uważa Zachód i ludzi Zachodu za słabych. Musimy zmienić jego postrzeganie – oświadczył, oceniając, że dotychczasowy– model europejskiego bezpieczeństwa Rosja obróciła w pył w lutym 2022 r. A skoro władca Kremla przestawia kraj na gospodarkę wojenną to UE musi podjąć „monumentalne zadanie” zwiększenia możliwości produkcyjnych przemysłu obronnego, zracjonalizować go – np. zmniejszyć różnorodność sprzętu. I wypracować – co Fin wyraźnie podkreślił - scenariusz zachowania zarówno samej Unii, jak i NATO, w wypadku ataku na państwo członkowskie. Polityka cywilna kluczowa w obronieObrona Europy – mówił Niinistö w PE – to nie tylko zdolności bojowe i ochrona granic. To także cała paleta polityk cywilnych, które w takim momencie stają się kluczowe: przemysłu obronnego, ochrony ludności cywilnej, pomocy humanitarnej, mobilności wojsk, wsparcia medycznego, zasobów gospodarczych – a także dyplomacji i sankcji. – Musimy dokładnie zdefiniować, w ramach współpracy UE-NATO, jak wspólnie wspierać zaatakowany kraj członkowski, wykorzystując wszystkie środki, jakie Unia Europejska ma do swojej dyspozycji – podkreślił były prezydent Finlandii, dodając, że „jeśli jeden kraj traci swoje bezpieczeństwo, wszyscy mamy kłopoty”. Dodał, że zagrożenia – co najlepiej pokazała m.in. inwazja Rosji na Ukrainę czy ostatnia seria katastrof naturalnych w Hiszpanii – nie są hipotetyczne, a realne, a co gorsza – mogą wydarzyć się równocześnie. Dlatego kluczowym celem rekomendacji jego raportu jest zapewnienie, że struktury Unii będą funkcjonować niezależnie od okoliczności, a „cywilne i wojskowe służby reagowania kryzysowego będą w stanie płynnie ze sobą współpracować – co dotyczy również UE i NATO”. Swoje miejsce i zadania w łańcuchu reagowania muszą znać też pojedynczy obywatele. A także prywatne firmy, które we współpracy z władzami UE mogą np. wskazać słabości w swoich łańcuchach dostaw – tak, aby Bruksela mogła zamortyzować ewentualne trudności gromadząc zapasy na czarną godzinę. „Gotowość” w każdym gospodarstwie domowymW ramach tak zwanej Unii Gotowości – sformułowanie to jest w oficjalnych dokumentach UE – powinny być wskazane kluczowe społeczne i rządowe funkcje, które muszą utrzymać ciągłość działania w każdych okolicznościach – stwierdził Niinistö. Jego plan wskazuje, że także pojedyncze gospodarstwa domowe powinny uczestniczyć w tym łańcuchu gotowości bojowej. Opublikowany na przełomie października i listopada raport powołuje się na badania, według których 95 proc. obywateli UE uważa, że ich kraj jest zagrożony co najmniej jednym kryzysem. Co gorsza – ponad połowa badanych nie czuje się dobrze przygotowana na jakiekolwiek katastrofy, a 46 proc. nie wiedziałoby, co w takim przypadku robić. Zdaniem Niinistö władze powinny tworzyć miejsca pracy w sektorach bezpieczeństwa, cyberobrony i sił zbrojnych tak, aby obywatele UE mieli poczucie, że są elementem tego bezpieczeństwa zbiorowego i sami sobie je również tworzą – tak, jak to jest, według Niinistö, w Finlandii: „To nie jakaś modelowa struktura, to postawa prezentowana przez obywateli, […] oparta na zaufaniu i wierze ludzi w to, że ich wspólnoty politycznej warto bronić”. Jak impregnować społeczeństwo na fake newsW raporcie ogromną rolę przypisano mediom oraz kształceniu obywateli w umiejętnym ich odbiorze, tak, aby nie ulegali dezinformacji i fake newsom – i nie tracili zaufania do instytucji państwa i demokratycznych procedur, takich jak wybory. Raport wskazuje na konieczność wzmocnienia ”zdolności obywateli do rozpoznawania wiarygodnych źródeł informacji dotyczących reagowania kryzysowego oraz odrzucania dezinformacji”. Jako przykład, co dzieje się, gdy brak jest zaufania do państwa i umiejętności analizy źródeł, a ludzie kwestionują prawdziwość wszystkich informacji, nawet prawdziwych, dokument wskazuje sceptycyzm wobec szczepionek podczas pandemii COVID-19. „Obeznani z mediami ludzie są pierwszą linią obrony przed zagraniczną manipulacją informacją i ingerencją” – ocenia w raporcie Sauli Niinistö. Puste ławy parlamentuEuroposłowie z wszystkich frakcji przyjęli raport Niinistö z rzadko spotykaną w europarlamencie ponadpartyjną zgodą co do diagnozy sytuacji. Podział uwidocznił się, gdy politycy w swoich przemowach przechodzili do sposobów rozwiązania sytuacji i tego, czy ciężar wzmocnienia unijnej gotowości i odporności na kryzysy powinien spoczywać bardziej na organach wspólnotowych, czy na państwach narodowych. Jak na tak ważny raport zamówiony przez Komisję Europejską, temperatura obrad nie była jednak zbyt wysoka. Być może dlatego, że były prezydent Finlandii mówił – co zarejestrowały kamery – do niemal pustej sali. Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | Czy UE wie, co robić w razie ataku? Jak przygotować się na nowe kryzysy? Były prezydent Finlandii proponuje rozwiązania. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/raport-o-gotowości-ue-na-wojnę-i-kryzysy-putin-ma-nas-za-słabych-zmieńmy-to/a-70785897?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Raport%20o%20gotowo%C5%9Bci%20UE%20na%20wojn%C4%99%20i%20kryzysy.%20%E2%80%9EPutin%20ma%20nas%20za%20s%C5%82abych.%20Zmie%C5%84my%20to%E2%80%9D |
Item 139 | |||
Id | 70783769 | ||
Date | 2024-11-15 | ||
Title | Niemiecka prasa: Trump wypowiedział wojnę rządom prawa | ||
Short title | Niemiecka prasa: Trump wypowiedział wojnę rządom prawa | ||
Teaser |
Nominacja Matta Gaetza na prokuratora generalnego źle wróży praworządności w USA, czytamy. Niemieckie gazety komentują w piątek (15.11.24) kluczowe nominacje prezydenta elekta Donalda Trumpa. Najwięcej uwagi poświęcają kandydatowi na przyszłego szefa Departamemtu Sprawiedliwości i prokuratora generalnego – Matta Gaetza. W dzienniku „Frankfurter Allgemeine Zeitung” czytamy: „Jedyną kwalifikacją byłego kongresmena Matta Gaetza na urząd prokuratora generalnego USA jest jego absolutna determinacja w pomszczeniu Trumpa. Gaetz sam był na celowniku prokuratorów i uważa, że jest ofiarą tego samego 'polowania na czarownice'. W ten sposób Trump prowokuje nie tylko swoich przeciwników, ale także własną partię. Trump wyczuwa również 'głębokie państwo' w siłach zbrojnych i służbach wywiadowczych. Zobaczymy, czy Pete Hegseth, niegdyś kapitan Gwardii Narodowej, spojrzy na gigantyczną agencję zwaną Pentagonem inaczej jako minister niż jako prezenter Fox News. Być może największym problemem amerykańskiej armii wcale nie jest jej rzekomy 'wokeizm', czyli wszystko: od kobiet w siłach specjalnych po ściganie zbrodni wojennych we własnych szeregach?” – czytamy. Komentator „Sueddeutsche Zeitung” ocenia: „Nominacje Donalda Trumpa w zakresie polityki zagranicznej i bezpieczeństwa jak dotąd zaskakiwały na plus. Prawdopodobnie wybrał lojalistów, ale nie tylko kontrowersyjnych ideologów i izolacjonistów. Z drugiej strony, 47. prezydent chce przyznać wszystkie stanowiska w polityce krajowej twardogłowym, którzy nie są znani z nadmiernego poszanowania dla rządów prawa. W szczególności Matt Gaetz podsyca obawy, że może wyrządzić jeszcze poważniejsze szkody amerykańskiej demokracji podczas swojej drugiej kadencji. Gaetz jest niekwestionowanym wspólnikiem Trumpa w walce z rządami prawa. I oczywiście nie ma kwalifikacji do pełnienia tego urzędu”. W gazecie „Nurnberger Nachrichten” czytamy z kolei: „Za nieco ponad dwa miesiące Trump zostanie zaprzysiężony, ale już teraz mniej lub bardziej rządzi i prezentuje swój czasami przerażający gabinet kawałek po kawałku, w tym zupełnie niedoświadczonego prezentera telewizyjnego jako ministra obrony. Dlatego nie należy tracić ani sekundy na użalanie się nad faktem, że po czterech latach znów będziemy mieli do czynienia z nieprzewidywalnym rządem USA. Trump jako fakt – to musi być nowym mottem”. Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | Nominacja Matta Gaetza na prokuratora generalnego źle wróży praworządności w USA, czytamy. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemiecka-prasa-trump-wypowiedział-wojnę-rządom-prawa/a-70783769?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/70761873_401.jpg | ||
Image caption | Trump prowokuje nie tylko swoich przeciwników, ale także własną partię, czytamy | ||
Image source | Evan Vucci/AP Photo/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2024/foeupol241112_europol241112_polonia-usa-ltr-_01imw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/70761873_401.jpg&title=Niemiecka%20prasa%3A%20Trump%20wypowiedzia%C5%82%20wojn%C4%99%20rz%C4%85dom%20prawa |
Item 140 | |||
Id | 70783140 | ||
Date | 2024-11-15 | ||
Title | Grozi im deportacja do Rosji. Czy trafią na front? | ||
Short title | Grozi im deportacja do Rosji. Czy trafią na front? | ||
Teaser |
Wyrok niemieckiego sądu sprawił, że Rosjanie odmawiający służby wojskowej, praktycznie nie mają szans na uzyskanie azylu w Niemczech. Obrońcy praw człowieka są zbulwersowani. Niemcy deportują coraz więcej obywateli Rosji do ich ojczyzny, mimo że nie ma ani jednego bezpośredniego lotu między tymi dwoma krajami. Liczba deportacji może jeszcze wzrosnąć, jeśli sądy i władze uznają wyrok Wyższego Sądu Administracyjnego Berlina-Brandenburgii za precedens. Sąd stwierdził, że młodzi rosyjscy żołnierze, którzy są powoływani do zasadniczej służby wojskowej, praktycznie nie są narażeni na ryzyko wysłania na wojnę w Ukrainie. Zostaliby oni jedynie rozmieszczeni w celu ochrony granic wzdłuż granicy z Ukrainą i na Krymie. W związku z tym nie ma powodu, aby przyznać Rosjanom azyl w Niemczech, ponieważ sam pobór do służby wojskowej nie jest uważany za podstawę do azylu. Wyrok został wydany pod koniec sierpnia, ale przedstawiciele mediów dopiero teraz się o nim dowiedzieli. Dziennikarskie śledztwo w tej sprawie zostało przeprowadzone wspólnie przez Deutsche Welle i tagesschau.de. Czeczen zaskarżył swoją deportacjęTo, co zaczęło się od indywidualnej sprawy przeciwko deportacji do Rosji, zakończyło się przełomowym wyrokiem. Wyrokiem, który może pokrzyżować plany setek Rosjan pragnących uzyskać azyl w Niemczech. W tym konkretnym przypadku nie chodziło o osobę odmawiająca służby wojskowej ze względu na przekonania, ani o dezercję. Powód był 22-letnim obywatelem Rosji pochodzenia czeczeńskiego. Przybył on do Niemiec w wieku dziesięciu lat; jego rodzinie nie przyznano azylu, ale była tolerowana. Młody człowiek wszedł w konflikt z prawem, został skazany na dwa lata i dziewięć miesięcy więzienia. Ale nawet w więzieniu pobił współwięźnia i został skazany na grzywnę. Wiosną 2023 r. władze imigracyjne oznajmiły mu, że musi opuścić kraj. Ale Czeczen zaskarżył tę decyzję. Jednym z jego głównych argumentów było to, że jeśli wróci do Rosji, zostanie wcielony do wojska i wysłany na wojnę w Ukrainie. Sąd oddalił skargę. Uzasadnienie wyroku liczy 16 stron. Część dotycząca rekrutacji w Rosji opiera się na kilkudziesięciu źródłach, w tym raportach organizacji rządowych i pozarządowych, a także publikacjach w mediach europejskich i rosyjskich. Przeanalizowano rosyjski system rekrutacji personelu do sił zbrojnych, a także ryzyko dla poborowych związane z wysłaniem na front. Sędziowie uznali, że świeżo rekrutowani żołnierze rzadko są wysyłani na Ukrainę. Jedynym wyjątkiem są tzw. bataliony ochotnicze z Czeczenii, ale pozwany, który ma zostać wydalony, ma swobodę wyboru miejsca zamieszkania w Rosji. Dalekosiężne konsekwencjeJest to decyzja o charakterze precedensowym, uważa prawnik Mersad Smajic, reprezentujący Czeczena. Uzasadnienie sądu wykracza bowiem poza konkretny przypadek. W innej podobnej sprawie sąd administracyjny w Halle w Saksonii-Anhalt już w pełni powołał się na wyrok sądu dla Berlina-Brandenburgii, mówi adwokat. Potwierdza to również Rudi Friedrich, dyrektor zarządzający stowarzyszenia Connection z siedzibą w Offenbach w Hesji, który wspiera osoby odmawiające służby wojskowej. Jak mówi, Wyższy Sąd Administracyjny wydaje wykładnię prawa, a pozostałe sądy muszą się jej trzymać. Krytyka ze strony politykówRobin Wagener, koordynator rządu Niemiec ds. współpracy międzyspołecznej z Kaukazem Południowym, Mołdawią i Azją Środkową, ostro krytykuje tę decyzję. – Są niezliczone dowody na wykorzystywanie słabo wyszkolonych poborowych w niezgodnej z prawem międzynarodowym wojnie Putina. Są powtarzające się doniesienia o rosyjskich żołnierzach zmuszanych przez swoich przełożonych do udziału w operacjach przeciwko Ukrainie pod groźbą śmierci lub tortur – mówi. Rosyjscy obrońcy praw człowieka twierdzą, że nie jest to pierwsza tego typu decyzja niemieckiego sądu i że wciąż zdarzają się przypadki, w których wyroki oparte są na nieaktualnych lub niedokładnych informacjach. Artjom Kłyga, prawnik z organizacji, która pomaga Rosjanom uniknąć służby wojskowej, mówi o kilkudziesięciu takich przypadkach. Według Kłygi założenie, że rosyjscy rekruci nie zostaną wysłani na wojnę, jest nieaktualne co najmniej od sierpnia 2024, czyli od czasu ukraińskiej inwazji na region Kurska. Od tego momentu młodzi rekruci z innych regionów Rosji są tam wysyłani do walki z ukraińskimi siłami zbrojnymi. – Nie powiedziałbym, że sądy niemieckie zajmują stanowiska rządu rosyjskiego. Odbieram to raczej jako niechęć do brania pod uwagę informacji przekazywanych przez obrońców praw człowieka i ONZ. Łatwiej jest odpisać od państwowych rosyjskich mediów, które twierdzą, że nie ma mobilizacji – mówi Kłyga. Coraz więcej deportacji do RosjiW ciągu pierwszych ośmiu miesięcy 2024 roku z Niemiec deportowano 32 obywateli rosyjskich. To czterokrotnie więcej niż w całym 2023 roku. Jak wynika ze statystyk niemieckiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, do których dotarliśmy, Rosjanie są deportowani poprzez kraje trzecie. Funkcjonariusze policji federalnej eskortują ich do miejsca przesiadki, a następnie przekazują ich służbom bezpieczeństwa linii lotniczych. Dokumenty ministerstwa nie wymieniają lotnisk, przez które odbywają się deportacje do Rosji. Przypuszczalnie może to być Belgrad lub Stambuł, ponieważ przez te lotniska możliwe są loty transferowe z liniami lotniczymi. Wnioski o azyl składane przez rosyjskich mężczyzn: jeden procent sukcesuOd początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę w lutym 2022 r. do sierpnia 2024 r. 5831 rosyjskich mężczyzn w wieku od 18 do 45 lat złożyło wniosek o azyl w Niemczech. Jedynie 57 z nich zakończyło się powodzeniem, a 154 osobom ubiegającym się o pobyt czasowy przyznano dotychczas status pobytu. Prawie połowa wniosków została wycofana lub odrzucona z przyczyn formalnych, w tym z powodu nieprzestrzegania konwencji dublińskiej. Zgodnie z nią wnioski o udzielenie azylu mogą być składane wyłącznie w państwie członkowskim, do którego osoby ubiegające się o ochronę przybyły w pierwszej kolejności. Natomiast Ministerstwo Spraw Wewnętrznych obiecało ochronę Rosjanom odmawiającym służby wojskowej jeszcze we wrześniu 2022 roku, po ogłoszeniu częściowej mobilizacji w Rosji. 22-letni Czeczen, którego pozew stał się przyczyną dalekosiężnej decyzji niemieckiego sądu, nadal przebywa w Niemczech. Sąd nie zgodził się na rewizję wyroku, ale prawnik Czeczenii złożył na to skargę. |
||
Short teaser | Wyrok sądu sprawił, że Rosjanie odmawiający służby wojskowej, praktycznie nie mają szans na uzyskanie azylu w Niemczech. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/grozi-im-deportacja-do-rosji-czy-trafią-na-front/a-70783140?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/67481270_401.jpg | ||
Image caption | Czy Rosjanom odmawiającym służby wojskowej w Niemczech grozi teraz deportacja? | ||
Image source | Julian Stratenschulte/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2024/wostpol241021_ukraina2_ezb515-ltr-wide_01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/67481270_401.jpg&title=Grozi%20im%20deportacja%20do%20Rosji.%20Czy%20trafi%C4%85%20na%20front%3F |
Item 141 | |||
Id | 70783749 | ||
Date | 2024-11-14 | ||
Title | Niemcy: brak personelu w przedszkolach. Mogą pomóc Hiszpanki | ||
Short title | Niemcy: brak personelu w przedszkolach. Mogą pomóc Hiszpanki | ||
Teaser |
W Niemczech brakuje ok. 430 tys. miejsc dla dzieci w przedszkolach i 125 tys. pracowników w tym sektorze. W pochmurny listopadowy poranek dwanaścioro dzieci z przedszkola w Kolonii próbuje głośno śpiewać, by przywołać słońce. „Sal, solecito, caliéntame un poquito”, „Słońce, wyjdź i ogrzej mnie trochę” – to tytuł hiszpańskiej piosenki. Szczególne jest jednak to, że tylko niewiele z tych dzieci w wieku od dwóch do sześciu lat mówi po hiszpańsku, ale kiedy śpiewają, można pomyśleć, że trafiło się do przedszkola w Madrycie. Urodzona w Boliwii Jessica Rojas Flores przyjechała do Niemiec z Hiszpanii dwa lata temu i wierzy, że dwujęzyczna koncepcja kolońskiego przedszkola „Tausendfüssler” („Stonoga”) jest wzorem sukcesu. – Nie rozmawiamy przez cały czas z dziećmi po hiszpańsku, ale śpiewamy hiszpańskie rymowanki i powtarzamy niektóre słowa, takie jak krzesło, stół czy talerz. W ten sposób dzieci poprzez zabawę uczą się języka. Są również empatyczne wobec mnie i mówią wolniej, jeśli nie rozumiem czegoś od razu – mówi Jessica Rojas Flores w rozmowie z DW. Na dzień dobry „Buenos dias”Obok ślizgawki w ogrodzie na drewnianym szyldzie widnieje hiszpańskie tłumaczenie, a na wielu plakatach hiszpańskie słówka. Rodziców i dzieci wita się i żegna słowami: „Buenos días” i „Adiós”. Jest to sytuacja korzystna dla obu stron: dzieci uczą się hiszpańskiego słownictwa, a niedawno przybyłe do Niemiec przedszkolanki uczą się niemieckiego. – Niedawno rodzice powiedzieli mi z dumą, że ich dziecko potrafi już liczyć po hiszpańsku i zna wszystkie kolory po hiszpańsku – opowiada Hiszpanka Carmen Casares Naranjo. To, co czyni dwujęzyczną koncepcję tak wyjątkową, to fakt, że dzieci są przygotowywane do życia i codzienności, ponieważ muszą opracować strategie na sytuacje, w których druga osoba może ich nie rozumieć – dodaje. Cynthia Malca-Buchholz założyła dwujęzyczne przedszkole w 2013 roku, a grupa Fröbel, która je prowadzi, od razu była entuzjastycznie nastawiona do pomysłu. Jednak urodzona w Peru wicedyrektorka przedszkola wciąż musi rozwiewać obawy niektórych rodziców, że dzieci mogą być przytłoczone dodatkowym językiem. Wręcz przeciwnie, odpowiada, wielojęzyczność otwiera przed nimi więcej drzwi. Wieść o tym udanym modelu rozprzestrzenia się, a ostatnio na jej biurku wylądowała kolejna aplikacja z Hiszpanii. Ale czy Niemcy nie zabierają wykwalifikowanej siły roboczej krajom, które jej pilnie potrzebują? – Nie, ponieważ wiele wykształconych nauczycielek przedszkola często ma problemy ze znalezieniem pracy w Hiszpanii lub Ameryce Łacińskiej i musi pracować jako kelnerki. W Niemczech możemy zaoferować im szansę robienia tego, co studiowały przez cztery lub pięć lat – mówi DW Cynthia Malca-Buchholz Brak miejsc w przedszkolach i personeluModel kolońskiego przedszkola, polegający na zatrudnianiu wykwalifikowanej siły roboczej z zagranicy, mógłby być kreatywnym rozwiązaniem problemu, który w Niemczech nosi nazwę „Kitastrofy”. To skrzyżowanie słów „Kita” (przedszkole) i „katastrofy”. Nad Odrą i Renem brakuje bowiem ok. 430 tys. miejsc w przedszkolach i ok. 125 tys. nauczycieli przedszkolnych, co odpowiada dwóm specjalistom edukacyjnym na placówkę. Niedobór personelu jest szczególnie dramatyczny w zachodnich Niemczech. Ośrodki opieki dziennej w najbardziej zaludnionym kraju związkowym – Nadrenii Północnej-Westfalii – musiały ograniczyć we wrześniu br. opiekę nad dziećmi aż 3600 razy, co jest rekordową liczbą nawet w klasycznym sezonie zimowym. W takich przypadkach rodzice muszą odbierać swoje dzieci wcześniej niż zwykle lub dzieci są pod opieką innych grup. W najgorszym przypadku przedszkola pozostają zamknięte. – Czy Niemcy pozostają w tyle, jeśli chodzi o rozwój opieki nad dziećmi? Zdecydowanie tak. Czy brakuje kryteriów jakości? Zdecydowanie tak! – mówi DW Wido Geis-Thöne, ekspert ds. polityki rodzinnej w Instytucie Niemieckiej Gospodarki w Kolonii. – Od ponad dziesięciu lat rodzice mają prawo do opieki nad dziećmi poniżej trzeciego roku życia, co ma się nijak do regulacji. Jeśli mam takie prawo, to muszę być w stanie zapewnić miejsce każdemu dziecku. Kryzys z przedszkolami powoduje również ogromne szkody dla całej gospodarki. W analizie giełdy pracy Stepstone „Working Parents and Beyond” szacuje je na około 23 miliardy euro. Ze względu na brak opieki nad dziećmi przepada około 1,2 miliarda godzin pracy rocznie. Niektóre firmy skracają godziny pracy swoich pracowników, a nawet zwalniają ich, bo najzwyczajniej brakuje placówek opieki nad dziećmi. Według eksperta, to że tych miejsc brakuje przede wszystkim na zachodzie Niemiec, wynika z historii. – W dawnej Republice Federalnej Niemiec przez długi czas obowiązywała zasada: nie korzystaj z instytucjonalnej opieki nad dziećmi. Z kolei ówczesna NRD stworzyła system opieki nad dziećmi, by kobiety mogły pójść do pracy. Dlatego na wschodzie Niemiec tych ofert jest więcej, a zachodnia część powoli nadrabia opóźnienia. Dwadzieścia lat temu na zachodzie prawie nie było placówek zajmujących się opieką nad dziećmi poniżej trzeciego roku życia – tłumaczy Wido Geis-Thöne. „Liczy się każde dziecko”Katja Ross nie chciała dłużej bezczynnie przyglądać się kryzysowi w niemieckich przedszkolach. Wychowawczyni z przedszkola w Rostocku zainicjowała petycję „Każde dziecko się liczy”. Apel o lepsze warunki pracy we wczesnej edukacji podpisało ponad 220 tys. osób. To największa kampania na rzecz przedszkoli w historii Niemiec. Na początku października Katja Ross przez godzinę przemawiała przed komisją petycji niemieckiego parlamentu. Kiedy z nią rozmawiamy, jest akurat z dziećmi na krytym basenie. Trenują do pierwszego egzaminu na kartę pływacką. – Rano przychodzisz do przedszkola i masz nadzieję, że jest tam więcej niż połowa personelu. Jesteśmy pierwszą instytucją edukacyjną, do której uczęszczają dzieci, a wszystko, co dzieje się po nas, na tym bazuje. To, czego dzieci nie nauczyły się w wieku sześciu lat, to podstawy, które bardzo trudno nadrobić potem w szkole – mówi Katja Ross. Ross i inni sygnatariusze petycji domagają się dodatkowych specjalistów w zakresie edukacji językowej i integracji, wiążących minimalnych standardów dla personelu i powiększenia liczby miejsc w przedszkolach, tak aby każde dziecko w Niemczech miało miejsce. Jednak Ross nie wierzy, że wystarczą na to cztery miliardy euro, którymi niemiecki rząd chce w latach 2025-2026 wesprzeć kraje związkowe poprzez nową ustawę o jakości opieki nad dziećmi. – Każde euro zainwestowane we wczesną edukację dzieci zwraca się czterokrotnie w dłuższej perspektywie. Dzieci, które są dobrze wspierane w ośrodkach opieki dziennej, z większym prawdopodobieństwem osiągną wyższy poziom wykształcenia, co z kolei ma wpływ na fundusz emerytalny. Ale potrzebni są odważni politycy, którzy zaczną działać i myśleć poza czteroletnim okresem legislacyjnym – mówi wychowawczyni. Pierwotnie artykuł ukazał się na stronie Niemieckiej Redakcji DW. Chcesz skomentować nasze artykuły? Dołącz do nas na facebooku! >> |
||
Short teaser | W Niemczech brakuje ok. 430 tys. miejsc dla dzieci w przedszkolach i 125 tys. pracowników w tym sektorze. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemcy-brak-personelu-w-przedszkolach-mogą-pomóc-hiszpanki/a-70783749?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/70734272_401.jpeg | ||
Image caption | Dwujęzyczne przedszkole w Kolonii: od lewej Nicole Waldthausen, dyrektorka przedszkola Irina Cipa, Carmen Casares Naranjo i Jessica Rojas Flores | ||
Image source | Oliver Pieper/DW | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/70734272_401.jpeg&title=Niemcy%3A%20brak%20personelu%20w%20przedszkolach.%20Mog%C4%85%20pom%C3%B3c%20Hiszpanki |
Item 142 | |||
Id | 70781460 | ||
Date | 2024-11-14 | ||
Title | Raport OECD: Zachód nie stracił kontroli nad migracją | ||
Short title | Raport OECD: Zachód nie stracił kontroli nad migracją | ||
Teaser |
W ubiegłym roku do krajów OECD przybyła rekordowa liczba migrantów – wynika z najnowszego raportu. Liczba imigrantów przybywających do krajów zreszonych w Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) osiągnęła w 2023 roku poziom 6,5 miliona, co drugi raz z rzędu jest rekordową wartością. Jednocześnie integracja imigrantów na rynku pracy jest lepsza niż kiedykolwiek, wynika z badania przedstawionego w czwartek, 14 listopada, w Paryżu przez OECD. Organizacja podkreśliła, że nie utracono kontroli nad ruchami migracyjnymi. USA na czeleJedna trzecia z 38 państw członkowskich, w tym Wielka Brytania, Kanada i Francja, osiągnęła nowy rekord imigracji. Numerem jeden wśród krajów OECD, pod względem liczby imigrantów, pozostają Stany Zjednoczone, gdzie w 2023 roku przybyło 1,2 miliona ludzi. Jest to również najwyższa liczba w USA od 2006 roku. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> Dane OECD dotyczą tak zwanych imigrantów długoterminowych, czyli takich, których celem jest pozostanie w danym kraju na stałe. Jak podano, około 43 procent imigrantów z długoterminowymi perspektywami podążyło do krajów OECD za członkami rodziny. PKB korzysta- Silny popyt na pracę był kluczowym czynnikiem napędzającym migrację w ciągu ostatnich dwóch lat - podkreślił sekretarz generalny OECD Mathias Cormann. Jak dodał, wiele krajów OECD boryka się z niedoborem siły roboczej i zmianami demograficznymi, a rosnąca liczba pracowników migrujących przyczyniła się do trwałego wzrostu gospodarczego. W 2023 roku około 72 procent imigrantów miało pracę. Według danych OECD w 2022 roku Niemcy przyjęły prawie 670 tys. imigrantów z długoterminowymi perspektywami, o jedną czwartą więcej niż w roku poprzednim. Większość z nich pochodziła z Ukrainy, Rumunii i Polski. OECD jest organizacją międzynarodową skupiająca 38 wysoko rozwiniętych i demokratycznych państw. |
||
Short teaser | W ubiegłym roku do krajów OECD przybyła rekordowa liczba migrantów – wynika z najnowszego raportu. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/raport-oecd-zachód-nie-stracił-kontroli-nad-migracją/a-70781460?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/70769627_401.jpg | ||
Image caption | Numerem jeden wśród krajów OECD, pod względem liczby imigrantów, pozostają Stany Zjednoczone, gdzie w 2023 roku przybyło 1,2 miliona ludzi | ||
Image source | Moises Castillo/AP/picture alliance/dpa | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2024/wostpol241012_finwide_jezykmediow-ltr-wide_01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/70769627_401.jpg&title=Raport%20OECD%3A%20Zach%C3%B3d%20nie%20straci%C5%82%20kontroli%20nad%20migracj%C4%85 |
Item 143 | |||
Id | 70779163 | ||
Date | 2024-11-14 | ||
Title | W Niemczech ruszyła poczta świąteczna. Listy także po polsku | ||
Short title | W Niemczech ruszyła poczta świąteczna. Listy także po polsku | ||
Teaser |
W Niemczech działa siedem oddziałów poczty świątecznej. Dzieci mogą tam wysyłać listy z życzeniami. Również po polsku. Pięcioletni Leopold marzy o koparce, a jego rówieśniczka Sonja – domku dla Barbie. Dopiero 13 listopada ruszył w Engelskirchen, niedaleko Kolonii, specjalny oddział poczty świątecznej, a już dotarło do niego ponad 9 tys. listów adresowanych najczęściej do Dzieciątka. Listy z całego świataKażdego roku do Engelskirchen napływa ponad 100 tys. listów z życzeniami z całego świata, wiele także z Polski. Niemiecka poczta obiecuje, że odpowie na każdy list, który dotrze do świątecznego oddziału do 20 grudnia br. Odpowiedzi pisane są w dwunastu językach – oprócz niemieckiego, angielskiego i francuskiego także po polsku czy chińsku. Listy są opatrzone specjalnym stemplem pocztowym i interaktywnym znaczkiem świątecznym. W oddziale pracuje do Wigilii Bożego Narodzenia około 20 pomocników. W zeszłym roku odpowiedzieli na 132 tys. listów z 53 krajów. Oprócz zabawek, telefonów komórkowych lub rowerów, wiele dzieci życzy sobie pokoju lub więcej czasu z rodziną. Na przykład Phil z Konstancji ma nadzieję, że „wszyscy w Izraelu i Ukrainie będą się mieli dobrze”. Listy z życzeniami są często ozdobione rysunkami lub naklejkami. Siedem świątecznych oddziałówW tym roku pierwsze listy dotarły do Engelskirchen już w marcu – poinformowała rzeczniczka Deutsche Post – koncernu pocztowego, który stoi za całą akcją. Engelskirchen jest jednym z siedmiu świątecznych urzędów pocztowych obsługiwanych przez Deutsche Post. Mieszczą się one w miejscowościach, których nazwy mają coś wspólnego z „niebem” (np. Himmelstadt, Himmelpforten), św. Mikołajem (Nikolausdorf) lub – jak w Engelskirchen – z „aniołami”. W zeszłym roku do wszystkich oddziałów świątecznej poczty nadeszło ponad 600 tys. listów od dzieci. Listy można pisać (także w języku polskim) m.in. na adres: An das Christkind, 51777 Engelskirchen, Niemcy. (DPA/dom) Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na facebooku! >>
|
||
Short teaser | W Niemczech działa siedem oddziałów poczty świątecznej. Dzieci mogą tam wysyłać listy z życzeniami. Również po polsku. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/w-niemczech-ruszyła-poczta-świąteczna-listy-także-po-polsku/a-70779163?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/70775559_401.jpg | ||
Image source | Federico Gambarini/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/dwtv_video/flv/vdt_pl/2023/bpol231224_001_ukok_02r_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/70775559_401.jpg&title=W%20Niemczech%20ruszy%C5%82a%20poczta%20%C5%9Bwi%C4%85teczna.%20Listy%20tak%C5%BCe%20po%20polsku |
Item 144 | |||
Id | 70778741 | ||
Date | 2024-11-14 | ||
Title | Kontrowersyjna propozycja szefa dyplomacji UE: zawiesić dialog z Izraelem | ||
Short title | Szef dyplomacji UE chce zawieszenia dialogu z Izraelem | ||
Teaser |
Josep Borrell ma sugerować zawieszenie dialogu politycznego z Izraelem z uwagi na możliwe naruszenia prawa międzynarodowego w Strefie Gazy. Berlin i inne kraje są przeciw. Według źródeł dyplomatycznych, na które powołują się niemieckie media, ustępujący przedstawiciel UE ds. zagranicznych zasugerował zawieszenie części rozmów politycznych między Unią a Izraelem. Taka propozycja miała się znaleźć w liście Josepa Borrella do ministrów spraw zagranicznych państw UE, którzy spotkają się w poniedziałek (18.11.) w Brukseli. W liście tym Borrell wyraża „poważne zaniepokojenie możliwymi naruszeniami międzynarodowego prawa humanitarnego w Strefie Gazy”, o czym informują niektóre organizacje międzynarodowe. Jego zdaniem obawy te „nie zostały jeszcze wystarczająco uwzględnione przez Izrael”. „W związku z tym zaproponuję, aby UE powołała się na klauzulę praw człowieka w celu zawieszenia dialogu politycznego z Izraelem” – napisał Borrell w liście cytowanym przez media. Bez szans na przyjęcieCzęść krajów UE, w tym Niemcy, dały już do zrozumienia, że nie zgodzą się na propozycję Hiszpana. Oznacza to, że nie ma szans na jej realizację, bo decyzje w gronie ministrów spraw zagranicznych podejmowane są jednomyślnie. Jak poinformował AFP jeden z unijnych dyplomatów, oprócz Berlina, sprzeciw wobec inicjatywy Borrella zasygnalizowały także Holandia, Dania, Włochy, Węgry i Czechy. Dialog polityczny UE z Izraelem wynika z układu o stowarzyszeniu z 2000 roku. Przewiduje on między innymi regularny dialog w celu wzmocnienia stosunków i dalszego rozwoju partnerstwa. Stwierdza również, że stosunki między stronami opierają się na poszanowaniu praw człowieka i zasad demokracji. Dyplomaci podkreślili jednak, że zawieszenie instytucjonalnego dialogu politycznego nie oznaczałoby zawieszenia samej umowy stowarzyszeniowej czy też Rady Stowarzyszenia. UE podzielonaBorrell już w październiku dał do zrozumienia, że chce przeprowadzić na posiedzeniu Rady UE debatę na temat sposobu prowadzenia przez Izrael wojny w Strefie Gazy i Libanie. Jak wyjaśnili wówczas jego współpracownicy, jednomyślna ocena na niekorzyść Izraela mogłaby doprowadzić do natychmiastowych konsekwencji. Izraelskie działania w Strefie Gazy od miesięcy krytykują niektóre kraje UE, jak Hiszpania i Irlandia, które uważają, że powinno mieć to konsekwencje dla umowy stowarzyszeniowej między Unia a Izraelem. Ofensywa Izraela w Strefie Gazy była odpowiedzią na atak terrorystyczny palestyńskiego Hamasu 7 października ub. roku, podczas którego zamordowano, według danych izraelskich, 1206 osób, a ponad 200 uprowadzono. W zeszłym tygodniu Biuro Praw Człowieka ONZ ogłosiło, że prawie 70 procent zweryfikowanych ofiar wojny w Strefie Gazy to kobiety i dzieci, co potępiono jako systematyczne naruszanie podstawowych zasad międzynarodowego prawa humanitarnego. Izrael kategorycznie odrzucił raport i oświadczył, że jego działania wojskowe „są zgodne z zasadami rozróżnienia i proporcjonalności oraz poprzedzone starannym rozważeniem możliwych szkód dla ludności cywilnej”. (AFP/ widz) |
||
Short teaser | Berlin i inne kraje UE odrzucaja sugestię Josepa Borrella, by zawiesić dialog z Izraelem z uwagi na działania w Gazie. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/kontrowersyjna-propozycja-szefa-dyplomacji-ue-zawiesić-dialog-z-izraelem/a-70778741?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/67907188_401.jpg | ||
Image caption | Szef dyplomacji UE Josep Borrell | ||
Image source | Hassan Ammar/AP/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/67907188_401.jpg&title=Kontrowersyjna%20propozycja%20szefa%20dyplomacji%20UE%3A%20zawiesi%C4%87%20dialog%20z%20Izraelem |
Item 145 | |||
Id | 70778869 | ||
Date | 2024-11-14 | ||
Title | Zakupy online. Więcej osób wpada w długi | ||
Short title | Zakupy online. Więcej osób wpada w długi | ||
Teaser |
Rośnie liczba osób, które wpadają w finansowe tarapaty z powodu niezapłaconych zakupów w internecie. Bardziej zadłużają się kobiety. Blisko 600 tysięcy osób szukało w ub. roku pomocy w biurach, które wspierają osoby zadłużone. Jak podaje Federalny Urząd Statystyczny, 30 procent z nich wpadło w finansowe tarapaty z powodu niezapłaconych rachunków u sprzedawców internetowych. Jeszcze w 2018 roku było to 26 procent z nieco ponad 570 tys. osób, które zwróciły się o pomoc. „Zakupy online cieszą się coraz większą popularnością nie tylko podczas Black Friday. W przypadku niektórych łatwość zamawiania i płacenia w internecie może prowadzić do finansowych trudności" – piszą statystycy. Zobowiązania zadłużonych wobec sprzedawców internetowych wyniosły średnio 650 euro. Odpowiadało to jednak tylko dwóm procentom całkowitego średniego zadłużenia wszystkich osób. W 2018 r. suma ta wyniosła średnio 527 euro. Kobiety mają wyższe długi„Zadłużone kobiety mają z reguły u sprzedawców internetowych więcej długów o wyższych sumach" – twierdzą przedstawiciele urzędu. Prawie 37 procent kobiet, które w ubiegłym roku szukały pomocy w placówce doradczej, miało długi w firmach internetowych i wysyłkowych. W przypadku mężczyzn odsetek ten wyniósł 23 procent. Także przeciętna kwota zadłużenia była u kobiet znacznie wyższa (847 euro) niż w przypadku mężczyzn (477 euro). „Szczególnie młodzi ludzie zalegają z płatnościami wobec firm internetowych i wysyłkowych" – czytamy. W 2023 roku 40 procent osób, w wieku 20-24 lat, które zgłosiły się pomoc, było zadłużonych wobec firm z tego sektora. Wraz ze wzrostem wieku odsetek ten maleje. Podczas gdy 37 proc. osób w wieku od 25 do 34 lat zalegało z płatnościami za zakupy internetowe, w grupie wiekowej 55-64 lata było to 23 procent. (RTR/stef) Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | Rośnie liczba osób, które wpadają w finansowe tarapaty z powodu niezapłaconych zakupów w internecie. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/zakupy-online-więcej-osób-wpada-w-długi/a-70778869?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/52351949_401.jpg | ||
Image caption | Handel internetowy wciąż przybiera na sile | ||
Image source | picture-alliance/dpa/T. Weller | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/52351949_401.jpg&title=Zakupy%20online.%20Wi%C4%99cej%20os%C3%B3b%20wpada%20w%20d%C5%82ugi |
Item 146 | |||
Id | 70777873 | ||
Date | 2024-11-14 | ||
Title | Ekspertka w „SZ”: Niemcy utraciły swoją konkurencyjność | ||
Short title | Ekspertka w „SZ”: Niemcy utraciły swoją konkurencyjność | ||
Teaser |
Produkty niemieckiego przemysłu już nie przekonują, wyzwaniem dla Niemiec będzie też Donald Trump – mówi Monika Schnitzer z Niemieckiej Rady Ekspertów Ekonomicznych. Gazeta „Sueddetusche Zeitung” zamieszcza w czwartek, 14 listopada, wywiad z ekspertką ekonomiczną Moniką Schnitzer. Jest ona jedną z pięciorga doradców niemieckiego rządu w ramach Niemieckiej Rady Ekspertów Ekonomicznych, zwanej jako „grupa pięciu mędrców”. Schnitzer przedstawia pesymistyczny obraz stanu niemieckiej gospodarki. Przypomina, że znajduje się ona w stagnacji, a zgodnie z prognozą w tym roku nieznacznie się skurczy. Na przyszły rok przewidziany jest jedynie niewielki wzrost. „Jeszcze bardziej martwi mnie porównanie z ostatnich pięciu lat: w porównaniu do 2019 r. niemiecka gospodarka wzrosła tylko o 0,1 proc. Kraje strefy euro urosły średnio o cztery procent, a gospodarka Stanów Zjednoczonych o dwanaście procent” – mówi Schnitzer. Przemysł w najgorszej sytuacjiZdaniem ekonomistki, w najtrudniejszej sytuacji jest przemysł. Przestała już obowiązywać zasada, że gdy światowa gospodarka ma się dobrze, to ma to pozytywny wpływ na niemiecki eksport. „Jednym z powodów są wysokie koszty pracy i energii. To jednak nie wszystko. Widzimy również, że produkty niemieckiego przemysłu nie są już przekonujące. Producentom trudno jest konkurować na przykład z konkurentami z Chin, czy to w przypadku samochodów, czy maszyn. Mamy do czynienia z większą konkurencją” – przyznaje ekspertka. Jej zdaniem chcąc nadal sprzedawać po wyższych cenach, Niemcy musieliby więcej oferować, a tego przemysł nie jest w stanie zrobić. W konwekwencji firmy, które mniej eksportują, również mniej inwestują na krajowym rynku. Do tego dochodzi jeszcze inny, nowy efekt: „Konsumpcja nie reaguje już tak silnie na realny dochód, jak kiedyś. Właściwie wszystko przemawia za wzrostem konsumpcji: inflacja spadła, dochody wzrosły. Oczekiwalibyśmy, że konsumpcja wzrośnie – ale tak się nie stało, a przynajmniej nie w takim stopniu, jak myśleliśmy. Po prostu nie ma zaufania, ludzie są niepewni” – wyjaśnia Monika Schnitzer. Polityka nie pomagaEkspertka uważa, że wprawdzie dojdzie wkrótce do kolejnych zwolnień pracowników, ale nie przewiduje gwałtownego wzrostu bezrobocia. Zdaniem Schitzer rozpad koalicji rządzącej, przedwczesne wybory do Bundestagu i zapewne długotrwały proces tworzenia nowego rządu odłożą w czasie pewne reformy, które pomogłyby gospodarce. Wymienia m.in. specjalne odpisy podatkowe w przypadku większej liczby inwestycji czy reformę hamulca zadłużenia, który – jej zdaniem – jest bardziej restrykcyjny niż to konieczne. "Zwycięstwo Rosji byłoby katastrofalne"Według ekspertki negatywnie na niemieckiej gospodarce odbije się prezydentura Donalda Trumpa. „Trump będzie stwarzał problemy dla Niemiec pod wieloma względami. Niemiecki przemysł znacznie ucierpi z powodu dalszych ceł. Ukraina będzie potrzebowała naszego wsparcia bardziej niż kiedykolwiek wcześniej i będziemy musieli zrobić jeszcze więcej dla jej obrony. Czekają nas dalsze wydatki i nie możemy się ich wystrzegać: zwycięstwo Rosji byłoby katastrofalne i kosztowałoby nas wielokrotnie więcej” – mówi Schnitzer. Dodaje, że także polityka klimatyczna stanie się trudniejsza, jeśli USA odmówią współdziałania. W takiej sytuacji, gdy szkody spowodowane zmianami klimatu wzrosną, na zachód wyruszy więcej uchodźców z krajów, w których nie da się już żyć. Schnitzer apeluje również o spójność europejską. Podkreśla, że „nigdy nie było ważniejsze, aby UE zjednoczyła się i wzmocniła swoją gospodarkę” poprzez rozwijanie jednolitego rynku, nowych techonologii i unii rynków kapitałowych. Niemiecka gospodarka zaś nie powinna zostać w tyle – przestrzega. |
||
Short teaser | Produkty niemieckiego przemysłu już nie przekonują, wyzwaniem będzie Trump – mówi członkini niemieckiej „grupy mędrców”. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/ekspertka-w-sz-niemcy-utraciły-swoją-konkurencyjność/a-70777873?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/65850786_401.jpg | ||
Image caption | Fabryka Volkswagena w Emden | ||
Image source | Sina Schuldt/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2024/wostpol240909_finalewide_vw-ltr-wide_2_01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/65850786_401.jpg&title=Ekspertka%20w%20%E2%80%9ESZ%E2%80%9D%3A%20Niemcy%20utraci%C5%82y%20swoj%C4%85%20konkurencyjno%C5%9B%C4%87 |
Item 147 | |||
Id | 70777020 | ||
Date | 2024-11-14 | ||
Title | Elon Musk trzyma w garści politykę | ||
Short title | Elon Musk trzyma w garści politykę | ||
Teaser |
Biznesmen Elon Musk ma zostać nagrodzony za swoje poparcie Donalda Trumpa ważną funkcją w administracji nowego prezydenta USA. Czy wykorzystanie technologii do sprawowania władzy zagraża demokracji? Elon Musk, miliarder i właściciel jednych z najbardziej znanych firm technologicznych na świecie, w tym producenta samochodów Tesla, platformy mediów społecznościowych X oraz firmy lotniczej SpaceX, znacząco umocnił w tym tygodniu swoje polityczne wpływy. Przyszły prezydent USA Donald Trump obiecał mu kluczową rolę w swojej administracji. We wtorek wieczorem (12.11.2024) Trump ogłosił, że zamierza uczynić Muska szefem nowego Departamentu Efektywności Rządu (DOGE), którego celem jest ograniczenie wydatków rządowych, biurokracji i regulacji. Dokładna pozycja tej nowej organizacji nie jest jeszcze jasna, ponieważ wbrew temu, co sugeruje nazwa, najwyraźniej nie będzie to oficjalny departament rządowy. Musk miałby „służyć radą i wskazówkami spoza rządu”, powiedział prezydent elekt w oświadczeniu opublikowanym na swojej platformie mediów społecznościowych Truth Social. Niemniej jednak nominacja potencjalnie daje Muskowi ogromny wpływ na politykę rządu. Chociaż nie ma jeszcze wielu szczegółów co do planów DOGE, Musk obiecał na X, że jego praca będzie przejrzysta oraz sporządzi ranking „najbardziej idiotycznych wydatków”, finansowanych z podatków. Musk regularnie wykorzystuje wpływy, jakie może wywierać poprzez swoje firmy, w debatach politycznych na całym świecie – od Brazylii po Niemcy. Widoczność politycznego zaangażowania 53-latka jest bezprecedensowa. Ukazuje ona sposób, w jaki kilku prywatnych przedsiębiorców technologicznych w coraz większym stopniu sprawuje władzę nad decyzjami, które tradycyjnie były zarezerwowane dla rządów. Eksperci ds. praw cyfrowych są zaniepokojeni. – Technologie, z którymi pracuje Musk, są bardzo krytyczne. A firmy, których jest właścicielem, są niezwykle wpływowe i znajdują się w kluczowych punktach, jeśli chodzi o dostęp do informacji i geopolitykę – mówi DW Marietje Schaake z Centrum Polityki Cybernetycznej na Uniwersytecie Stanforda, autorka książki „The Tech Coup: How to Save Democracy from Silicon Valley” („Przewrót technologiczny: Jak ocalić demokrację przed Doliną Krzemową). – Musk nie tylko prowadzi te firmy, aby zmaksymalizować ich sukces – mówi Schaake, była posłanka do Parlamentu Europejskiego. – Wykorzystuje je również jako narzędzia do realizacji własnych interesów. Od umiarkowanego do hardlineraOd założenia swojej pierwszej firmy w połowie lat 90. ubiegłego stulecia urodzony w RPA przedsiębiorca Elon Musk zbudował szereg odnoszących sukcesy firm i zgromadził majątek szacowany na ponad 243 miliardy dolarów amerykańskich. Jego talent do przekształcania start-upów w wiodące na świecie firmy technologiczne dał mu również kontrolę nad ważną infrastrukturą cyfrową i zwiększył jego wpływy polityczne. Obecnie amerykański program kosmiczny NASA współpracuje z firmą kosmiczną Muska SpaceX przy starcie swoich satelitów. Spółka córka SpaceX – firma Starlink – dostarcza szerokopasmowe połączenia internetowe nawet do najbardziej odległych miejsc na świecie. Komunikacja Starlink stała się niezbędnym narzędziem dla armii w strefach konfliktów od Ukrainy po Strefę Gazy. Według ustaleń amerykańskiego dziennika „Wall Street Journal” Elon Musk od końca 2022 roku ma mieć kontakt z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Putin miał m.in. poprosić Muska, aby nie aktywował systemu komunikacji satelitarnej Starlink na Tajwanie, aby wyświadczyć przysługę głowie Chin Xi Jinpingowi. Ten z kolei utrzymuje bliskie kontakty z Władimirem Putinem. Musk nie skomentował na razie doniesień „Wall Street Journal”. Wraz z zakupem platformy X (dawniej Twitter) w 2022 roku Musk przejął również kontrolę nad jedną z najbardziej wpływowych platform społecznościowych naszych czasów. Jednocześnie przedsiębiorca, który kiedyś określał siebie jako „umiarkowanego”, coraz częściej staje po stronie konserwatywnych hardlinerów. Otwarcie sprzeciwia się Partii Demokratycznej w USA i liberalnym ideom, które uważa za szkodliwe dla społeczeństwa. Zerwanie z tradycjąW okresie poprzedzającym wybory prezydenckie w USA zaangażowanie polityczne Muska osiągnęło nowy poziom. Krótko po zamachu na Trumpa w połowie lipca multimiliarder podał do publicznej wiadomości, że popiera kandydata Republikanów. Od lipca do połowy października br. Musk przekazał prawie 119 milionów dolarów na „super PAC” wspierający Trumpa. Komitety Akcji Politycznych (PAC) to grupy lobbingowe, które bez ograniczeń mogą zbierać fundusze na rzecz swoich kandydatów. Na kilka tygodni przed wyborami ostro krytykowano go za to oferowanie nagród pieniężnych zarejestrowanym wyborcom w tych stanach USA, w których zarówno Republikanie, jak i Demokraci mieli szansę wygrać wybory. Wszystko, co musieli zrobić, to podpisać petycję. Każdego dnia, aż do wyborów, wybierano jednego z sygnatariuszy w drodze losowania i nagradzano milionem dolarów. Według Departamentu Sprawiedliwości USA kampania ta mogła naruszać prawo federalne. Tak otwarte zaangażowanie polityczne jest nietypowe dla amerykańskiej elity biznesowej. – Relacje między Muskiem i Trumpem ujawniają poziom wpływów, który większość potentatów biznesowych woli nie ujawniać – mówi Schaake. – Działania Muska wydają się pokazywać, że wierzy on, iż może robić, co chce – dodaje ekspertka, odnosząc się do prób ingerencji Muska w debaty polityczne w innych krajach. Co dalej?Zdaniem Schaake taka koncentracja władzy nad krytyczną infrastrukturą cyfrową stanowi zagrożenie dla demokracji. Przedsmak tego widoczny był pod koniec września, kiedy kandydat Trumpa na wiceprezydenta – J.D. Vance – zasugerował, iż USA mogą zrewidować swoje wsparcie dla NATO. Może to mieć miejsce, jeśli Unia Europejska nałoży surowe przepisy na platformy społecznościowe, w szczególności na X Elona Muska. UE sprawdza obecnie, w jakim zakresie X narusza nowe zasady dotyczące platform internetowych. Wynikiem dochodzenia mogą być wysokie kary. – Musk jest nieprzewidywalny. Jego stanowisko może się z dnia na dzień zmienić. A jeśli ktoś, kto kontroluje ważne produkty i infrastrukturę, zmienia zdanie, ma to znaczące konsekwencje – uważa Marietje Schaake. Gwiazdy uciekają z XTymczasem agencja AP podaje, że platforma X traci wielu użytkowników, co zapewne ma związek z rolą Muska w wyborach w USA. Konkurencyjny Bluesky zyskał w tygodniu po wyborach milion nowych użytkowników. Od końca października ich liczba wzrosła zaś z 13 mln do 15 mln, podał Bluesky. O wycofaniu się z X poinformował brytyjski dziennik „Guardian” i uzasadnił tę decyzję rozpowszechnianiem na tej platformie „skrajnie prawicowych teorii spiskowych i rasizmu”. „Kampania prezydencka w USA tylko podkreśliła to, co od dawna podejrzewaliśmy: że X jest toksyczną platformą medialną, a jej właściciel, Elon Musk, był w stanie wykorzystać swoje wpływy do kształtowania dyskursu politycznego” – napisał „Guardian”. Od X odwraca się także wiele sław, jak aktorzy Jamie Lee Curtis i Jim Carrey, piosenkarka Toni Braxton czy muzyk Moby. Artykuł został opublikowany 25 października 2024 na stronie Redakcji Angielskiej DW oraz zaktualizowany po ogłoszeniu przez Donalda Trumpa decyzji w sprawie nominacji dla Elona Muska. Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | Elon Musk zostanie nagrodzony za swoje poparcie Donalda Trumpa ważną funkcją w administracji nowego prezydenta. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/elon-musk-trzyma-w-garści-politykę/a-70777020?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/70597668_401.jpg | ||
Image caption | Elon Musk | ||
Image source | Rachel Wisniewski/File Photo/REUTERS | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/70597668_401.jpg&title=Elon%20Musk%20trzyma%20w%20gar%C5%9Bci%20polityk%C4%99 |
Item 148 | |||
Id | 70774802 | ||
Date | 2024-11-14 | ||
Title | Trump dzieli UE. „Nie możemy stać jak jeleń w reflektorach samochodu” | ||
Short title | Trump podzielił europarlament. Skrajna prawica pełna nadziei | ||
Teaser |
Europarlament podzielony. Prawica cieszy się ze zwycięstwa Donalda Trumpa w USA. Reszta jest pełna obaw. Centrum, lewica i liberałowie pełni obaw, skrajna prawica i konserwatyści w euforii i pełni nadziei – tak przebiega przez Parlament Europejski linia podziału w reakcjach na wybór Donalda Trumpa na prezydenta USA. Unijni liderzy zareagowali – jedni mniej, inni bardziej entuzjastycznie – na wynik wyborów w USA już w dniu jego ogłoszenia. Sama Ursula von der Leyen opublikowała „ciepłe” gratulacje dla Republikanina. Wczoraj (13.11.2024) w Parlamencie Europejskim szef unijnej dyplomacji Josep Borrell przestrzegł: „Nie powinniśmy sprawiać wrażenia, że jesteśmy sparaliżowani, jak jeleń w światłach samochodu. Musimy pokazać, że się nie boimy”. Borrel: skutki wyboru Trumpa odczują nasze wnukiPrzyznał, że jest pewien, iż tak naprawdę w UE jest wiele obaw co do prezydentury człowieka, którego Amerykanie już raz widzieli na urzędzie, a jednak wybrali go ponownie”. – To zmieni relacje Europy ze Stanami Zjednoczonymi. Zmieni też nasz stosunek do prawdy, ponieważ prawda okazała się plastyczna – mówił Borrell. Jego zdaniem wynik wyborów amerykańskich nie może pozostawić Europy „zimną”, obojętną, ponieważ Brukselę i Waszyngton zbyt wiele łączy, a „skutki tego wyboru będą trwać aż do pokolenia naszych wnuków”. Szef unijnej dyplomacji ostrzegał, że zrealizowanie przez administrację Trumpa jego obietnicy nałożenia 10-procentowych ceł w handlu z Unią Europejską miałoby duży wpływ na gospodarki krajów członkowskich. Wspomniał w tym kontekście też o groźbie Trumpa obłożenia cłami również Chin. – Chińskie towary, które nie będą miały dostępu do rynku amerykańskiego, mogą zalać nasze rynki – przestrzegał. Za kluczowe uznał jednak to, jaką politykę nowa administracja amerykańska przyjmie wobec wojny Rosji z Ukrainą i eskalacji wokół Chin i Tajwanu. UE szuka sposobu na pomoc UkrainieGdyby Donald Trump zaczął stawiać Kijowowi warunki, od których uzależniałby dalszą pomoc, odpowiedzią UE musi być trwanie przy zobowiązaniach wobec Ukrainy i jej mieszkańców – uważa szef unijnej dyplomacji. – Musimy nadal oferować wsparcie, którego potrzebują, aby się bronić – podkreślił. I dodał, że to UE zapewnia ogólnie większe wsparcie dla Ukrainy, niż USA, natomiast samej tylko pomocy wojskowej amerykańskiej jest o 25 proc. więcej. Wspomniał m.in. o ewentualnym wykorzystaniu zamrożonych rosyjskich aktywów, a także o tym, że nie może zostać zawarte jakiekolwiek porozumienie dyplomatyczne między USA a Rosją, które pomijałoby głos samej Ukrainy oraz Unii Europejskiej. – To, jak się zakończy ta wojna, ma znaczenie, choć być może niektórzy chcą tylko zobaczyć koniec tej wojny i nie obchodzi ich, jaki – skwitował. Wybór Trumpa „powinien dać nam jasno do zrozumienia, że musimy wzmocnić nasze bezpieczeństwo. Musimy wziąć nasze przeznaczenie we własne ręce” – powiedział, po czym skwitował, że to samo właśnie Europa mówiła w 2016 r, podczas gdy wydatki na wojsko w Niemczech wzrosły z 1,15 proc. PKB do… 1,30. – Nie można powiedzieć, że jest to współmierne do przejęcia kontroli nad własnym losem – uznał Borrell i dodał, że UE nie jest tylko wspólnotą gospodarczą. – Nie może być tak, że NATO odpowiada tylko za bezpieczeństwo, a my produkujemy broń – dodał. Prawica: Trump to szansa na niezależność UEW debacie, jaka wywiązała się po słowach przedstawiciela Komisji Europejskiej, europosłowie podzielili się dość przewidywalnie – przedstawiciele Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKiR), Patriotów dla Europy (PE) i Europy Suwerennych Narodów (ESN) twierdzili, że Trump w Białym Domu to dla Europy szansa, a nie zagrożenie. Jordan Bardella z PE ocenił wybór Amerykanów jako „lekcję”, że Europa nie powinna „ratować innych, tylko powinna zajmować się narodami, które są jej częścią i ich chronić”. Nicola Procaccini z EKiR zapewniał, że „wynik wyborów nie zmieni relacji z UE, bo te oparte są na kulturze, tradycji i historii”, zaś „sfrustrowana europejska lewica” nie rozumie amerykańskich robotników i rolników. – Zróbmy to, co powinniśmy. Wzmocnijmy europejską część NATO – skwitował. Zaś Petar Volgin z ESN stwierdził, że Ameryka skoncentrowana pod rządami Trumpa na problemach wewnętrznych to „szansa, aby UE znów zaczęła dbać o własne interesy”, zamiast „być podwykonawcą decyzji wydawanych przez Partię Demokratyczną w USA”. Bezpieczeństwo w centrum uwagiW odmiennym tonie wypowiadali się przedstawiciele centroprawicy, liberałów i lewicy. Valérie Hayer z frakcji Renew stwierdziła, że teraz „linia polityczna Waszyngtonu to będzie Fox News i Elon Musk”. Wzywała do przyjęcia „prawdziwej strategii przemysłowej”. – Nasze start-upy muszą pozostać w Europie. Musimy zabezpieczyć nasze surowce krytyczne. Nasz przemysł obronny jest bardzo rozdrobniony. Mamy 17 różnych modeli czołgów europejskich, a Amerykanie jeden – podkreślała. Apelowała też, aby UE zabezpieczała m.in. interesy europejskich przedsiębiorców i rolników w relacjach gospodarczych ze Stanami Zjednoczonymi. Z kolei Janis Maniatis z Socjalistów i Demokratów ostrzegał, że UE musi „przygotować się na stosunki transatlantyckie, które nie będą opierały się na szacunku”. Jego zdaniem Trump może ograniczać wsparcie dla Ukrainy i odchodzić od sojuszy takich, jak NATO. – Unia Europejska będzie musiała być autonomiczna – skwitował. Andrzej Halicki z Europejskiej Partii Ludowej podkreślił, że „prawdziwe zagrożenie” dla Europy „ciągle płynie z tej samej od dekad stolicy”, zaś NATO to nie jedyny składnik europejskiego bezpieczeństwa. Przywołał polski projekt Tarczy Wschód i podkreślił, że to właśnie takie projekty powinny być wspierane europejskimi środkami. – Granice muszą być bezpieczne. Powietrze musi być chronione. Pomysł i projekt Europejskiej Kopuły (na wzór izraelskiej żelaznej kopuły antyrakietowej – red.), który premier Donald Tusk już przedstawił, musi znaleźć szybkie wdrożenie – apelował Halicki, podkreślając, że w Europie istnieje potencjał, aby uruchomić dobrze funkcjonujący przemysł zbrojeniowy, „potrzeba tylko politycznej decyzji”. Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | Prawica w Parlamencie Europejskim cieszy się ze zwycięstwa DonaldaTrumpa w USA. Reszta jest pełna obaw. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/trump-dzieli-ue-nie-możemy-stać-jak-jeleń-w-reflektorach-samochodu/a-70774802?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/46995879_401.jpg | ||
Image caption | Donald Trump wraca do Białego Domu. Europejska prawica się cieszy, reszta nie kryje obaw | ||
Image source | Reuters/E. Vidal | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/46995879_401.jpg&title=Trump%20dzieli%20UE.%20%E2%80%9ENie%20mo%C5%BCemy%20sta%C4%87%20jak%20jele%C5%84%20w%20reflektorach%20samochodu%E2%80%9D |
Item 149 | |||
Id | 70773666 | ||
Date | 2024-11-14 | ||
Title | Niemiecka prasa: Scholz i Merz muszą dostarczyć pomysłów na przyszłość | ||
Short title | Prasa: Scholz i Merz muszą przedstawić pomysły na przyszłość | ||
Teaser |
Kanclerz wygłosił przemówienie w Bundestagu. Zdaniem komentatorów było to jak wystąpienie w ramach kampanii wyborczej. „Wybujała pewność siebie”. To było odważne wystąpienie Olafa Scholza – uważa „Frankfurter Allgemeine Zeitung” i podkreśla, że przemówienie kanclerza w Bundestagu nie mogło być niczym innym jak wystąpieniem w ramach kampanii wyborczej, „aczkolwiek takim, którego do niedawna nie chciałaby w kampaniach w krajach związkowych usłyszeć nawet jego własna partia”. „Tak mało mu ufano, tak mało szacunku budziła jego chwiejąca się koalicja, tak wiele poparcia dostali populiści zarówno z prawa, jak i z lewa, w związku z polityką Berlina. I teraz Scholz narzekał na 'program bodźców gospodarczych dla ekstremistów', tak jakby nie siebie, lecz swych przeciwników uważał za jego pomysłodawców. Teraz wygłosił mowę kampanijną na miarę przywódcy – to coś, czego tak często mu brakowało”. Lider chadecji Friedrich Merz określił to mianem „godziny duchów”. Zabrakło samokrytykiW „Stuttgarter Zeitung" czytamy: „Od kanclerza, którego rząd poniósł porażkę, można było oczekiwać odrobiny samokrytyki. Tego – to typowe dla Scholza – niestety zabrakło. Nie ujawnił też tak naprawdę, w jaki sposób przywróci Niemcom wzrost gospodarczy i jak chce finansować programy opieki społecznej. Lider frakcji parlamentarnej CDU/CSU Friedrich Merz już cieszy się na myśl o tym, z jaką łatwością wpadnie mu w ręce stanowisko kanclerza. Mówi, że w kraju należy zakasać rękawy. Ale on sam raczej je opuszcza, mówiąc jak najmniej konkretnie o tym, co chce zrobić – i jak zamierza sfinansować tę garstkę wymienionych przez siebie pomysłów. (...) W swojej wybujałej pewności siebie, Scholz nie powinien postrzegać kampanii wyborczej tylko jako uprzykrzonej przerwy w sprawowaniu rządów. A Merz powinien zaprezentować się jako sprawczy polityk, za jakiego się uważa. Oznacza to: pomysły na stół – z propozycjami finansowania! Kampanie wyborcze powinny być konkursem politycznych koncepcji, w ramach których obywatele mogą decydować o przyszłości kraju.” I to właśnie tych koncepcji oczekuje się od Scholz i Merza – konkluduje gazeta. Kampania trwa od dawna„Frankfurter Rundschau” zauważa: „Rząd nie ma większości od czasu usunięcia ministra finansów Christiana Lindnera. Teraz każda siła polityczna walczy sama. Kampania wyborcza już dawno się rozpoczęła. Nie można było tego nie zauważyć podczas debaty nad oświadczeniem Olafa Scholza w środę (13.11). Do nowych wyborów w lutym nie może być zastoju. Wiele projektów jest pilnych. Parlament jest w stanie działać. Ale czy jest również skłonny do działania? Najwyższym priorytetem musi być ochrona Federalnego Trybunału Konstytucyjnego. Doświadczenia w Polsce, na Węgrzech i w USA pokazały, że instytucja ta może zostać rozmontowana, jeśli siły autorytarne chcą ją wyeliminować. Partie koalicji SPD-FDP-Zieloni porozumiały się z CDU/CSU w sprawie ustawy, która przynajmniej bardzo utrudniłaby ubezwłasnowolnienie trybunału. Ta ustawa nie może przepaść w ferworze kampanii wyborczej. Sygnały od lidera frakcji CDU/CSU Friedricha Merza w środę dają nadzieję w tej kwestii. Ale nie w innych kwestiach”. „Augsburger Allgemeine” zastanawia się natomiast nad potencjalną kandydaturą ministra obrony Borisa Pistoriusa (SPD) na kanclerza, ale widzi jedną przeszkodę: „Scholz musiałby dobrowolnie zrezygnować – a tego nie zrobi. Tak, wielu towarzyszy (z SPD) narzeka, ponieważ wyniki sondażowe partii i kanclerza są złe. Od pomruków bazy do zamachu na własnego szefa rządu jest jednak długa droga. A na czele takiego powstania nie powinien stać sam Pistorius, ponieważ natychmiast zostałby oskarżony o kierowanie się własnym interesem, lecz ktoś z wewnętrznego kierownictwa partii, tj. jedno z dwojga przewodniczących lub sekretarz generalny. Ale oni wszyscy lojalnie stoją za Scholzem, nawet ryzykując, że na końcu wspólnie będą odpowiadać za katastrofalny wynik wyborów.” Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | Kanclerz wygłosił przemówienie w Bundestagu. Zdaniem komentatorów było to jak wystąpienie w ramach kampanii wyborczej. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemiecka-prasa-scholz-i-merz-muszą-dostarczyć-pomysłów-na-przyszłość/a-70773666?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/70726582_401.jpg | ||
Image caption | Rząd kanclerza Olafa Scholza stał się rządem mniejszościowym. | ||
Image source | DW | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/70726582_401.jpg&title=Niemiecka%20prasa%3A%20Scholz%20i%20Merz%20musz%C4%85%20dostarczy%C4%87%20pomys%C5%82%C3%B3w%20na%20przysz%C5%82o%C5%9B%C4%87 |
Item 150 | |||
Id | 70771615 | ||
Date | 2024-11-14 | ||
Title | „Polski jest cool”: jak podnieść prestiż języka ojczystego w Niemczech? | ||
Short title | Język polski w Niemczech. Jak podnieść jego prestiż? | ||
Teaser |
W Niemczech mieszka ponad dwa miliony osób o polskich korzeniach, ale tylko niewiele z nich uczestniczy w lekcjach ojczystego języka. Niemiecka organizacja KoKoPol analizuje przyczyny i wspiera pozaszkolną naukę języka. Skala zapotrzebowania na naukę języka polskiego wśród mieszkańców Niemiec pochodzących z Polski jest od lat przedmiotem polsko-niemieckiego sporu. Polskie władze domagają się zwiększenia oferty w niemieckich szkołach oraz finansowego wsparcia dla pozaszkolnych form nauczania, strona niemiecka zasłania się rzekomym brakiem zainteresowania nauką polskiego oraz ograniczonymi kompetencjami władz centralnych w sprawach szkolnictwa. Konflikt eskalował podczas rządów PiS, gdy minister edukacji Przemysław Czarnek zastosował wobec Berlina szantaż, ograniczając liczbę lekcji niemieckiego dla mniejszości niemieckiej w Polsce z trzech do jednej tygodniowo. Kto się uczy polskiego w Niemczech?Niemieckie Centrum Kompetencji i Koordynacji Języka Polskiego (KoKoPol) z siedzibą w saksońskim Ostritz chce zbadać rzeczywiste zapotrzebowanie na naukę polskiego w Niemczech. W tym celu do końca roku do wybranych około 7 tysięcy gospodarstw domowych rozesłane zostaną ankiety z pytaniami o stosunek do nauki języka kraju pochodzenia i dotychczasowe sposoby pielęgnowania języka w rodzinie. Uczestnicy sondażu mają ponadto sformułować postulaty pod adresem władz niemieckich. Za sprawne przeprowadzenie badania odpowiada Instytut Badań, Analiz i Nauki o Danych (UADS) z Duisburga. Wyniki ankiety mają być znane w drugim kwartale przyszłego roku. O rozpoczęciu akcji „Polski Kompass” poinformował szef KoKoPol Gunnar Hille podczas konferencji „Język i historia. Polski w niemieckim systemie oświatowym” zorganizowanej na początku listopada w Centrum Spotkań w St. Marienthal w Saksonii. „Aby skutecznie wspierać naukę języka ojczystego wśród Polonii, musimy wiedzieć, jak wygląda sytuacja i jakie są potrzeby” – wyjaśnił Hille w rozmowie z Deutsche Welle. Wyniki ankiety argumentem politycznymZ danych Federalnego Urzędu Statystycznego wynika, że w Niemczech mieszka około 2,2 mln osób pochodzących z Polski. 350 tysięcy to dzieci i młodzież poniżej 18 roku życia, a więc osoby w wieku szkolnym – i potencjalni uczniowie języka polskiego. Z niepełnych danych przekazanych w 2020 r. przez kraje związkowe (landy) wynika, że na naukę języka polskiego jako języka kraju pochodzenia uczęszcza około 14 tysięcy uczniów. Między liczbą osób mogących teoretycznie być zainteresowanymi nauką polskiego, a liczbą osób rzeczywiście uczestniczących w lekcjach istnieje ogromna przepaść – czytamy w analizie opracowanej przez KoKoPol. „Wyniki badań mogą być silnym argumentem politycznym w rozmowach ze stroną niemiecką” – powiedział prof. Bernhard Brehmer z Uniwersytetu w Konstancji, jeden z naukowych mentorów projektu. „Twarde dane dotyczące zapotrzebowania na naukę polskiego mogą skłonić niemieckie władze do zwiększenia oferty” – wyjaśnił naukowiec. Z wcześniejszych badań Instytutu Języka Niemieckiego w Mannheim wynika, że język polski jest uznawany za nielubiany i nieatrakcyjny, ale liczba negatywnych opinii powoli spada. Jak tłumaczy współpracownik KoKoPol Erich Malchow, jednym z powodów niskiego prestiżu języka polskiego jest utrzymujący się w Niemczech od XIX wieku antyslawizm. Polski jest coolSprawy szkolnictwa znajdują się zgodnie z niemiecką konstytucją w gestii landów, dlatego KoKoPol koncentruje swoją działalność przede wszystkim na wspieraniu pozaszkolnych form nauczania: organizacji polonijnych, szkół prywatnych i Uniwersytetów Ludowych (Volkshochschulen – VHS). Prowadzi także akcję informacyjną wśród rodziców doradzając w kwestiach wielojęzyczności oraz ofert edukacyjnych. „Wielojęzyczne wychowanie stwarza dzieciom wyjątkową możliwość lepszego zrozumienia swoich historii rodzinnych i przez to otrzymania klucza do własnej tożsamości” – czytamy w ulotce „Polski jest cool”. KoKoPol wydaje też czasopismo „Polonus”. Informując dwa lata temu o przyznaniu pieniędzy, Dietmar Nietan, koordynator niemieckiego MSZ ds. współpracy przygranicznej i międzyspołecznej z Polską wyjaśnił, że chociaż kompetencje w sprawach szkolnictwa, w tym wspieranie nauczania języka ojczystego i kraju pochodzenia, należą do krajów związkowych, to „ze względu na nadrzędne znaczenie stosunków polsko-niemieckich” rząd centralny Niemiec powinien wspierać kraje związkowe w tej dziedzinie. Od uruchomienia środków finansowych w 2023 r. KoKoPol wsparł projekty edukacyjne blisko 40 organizacji polonijnych oraz kilku uniwersytetów ludowych. O szersze korzystanie z tego źródła finansowania apelował do organizacji polonijnych szef MSZ Radosław Sikorski podczas niedawnego wystąpienia w Senacie. „Rozpatrujemy wnioski w tempie niemal ekspresowym, bo do dwóch tygodni” – zapewnia Magda Telus, kierownik naukowy KoKoPol. Pieniądze dla nauczycieliJednym z beneficjentów jest Stowarzyszenie Wspierania Języka Polskiego, historii i Kultury „Lajkonik” z Fryburga Bryzgowijskiego. Stowarzyszenie prowadzi od 13 lat szkołę polską we Fryburgu, a w tym roku szkolnym otworzyło filię w Villingen. „Pomimo pomocy ze strony landowego ministerstwa kultury w Badenii-Wirtembergii, nie mogłam sobie pozwolić na godne wynagrodzenia dla nauczycieli” – powiedziała podczas konferencji w St. Marienthal dyrektorka szkoły Ewa Bobkiewicz. Do jej szkoły uczęszcza 110 uczennic i uczniów. Wszyscy kandydaci na miejsce zwolnione przez jedną z nauczycielek zrezygnowali, gdy dowiedzieli się, że będą pracować za 150 euro miesięcznie. Dopiero środki z KoKoPol-u oraz dotacja z polskiego Instytutu Rozwoju Języka Polskiego im. Św. Maksymiliana Marii Kolbego w Warszawie pozwoliły rozwiązać problem. „Od czerwca mamy zapewnione środki do końca roku” – wyjaśniła Bobkiewicz. KoKoPol popularyzuje język polski w NiemczechCentrum Kompetencji i Koordynacji Języka Polskiego KoKoPol powstało 1 lipca 2020 roku. Jego celem jest popularyzacja języka polskiego w Niemczech, a także praca na rzecz porozumienia między Polską a Niemcami. Jest współfinansowane przez niemieckie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, a także ze środków podatkowych na podstawie budżetu uchwalonego przez parlament Saksonii. Szef KoKoPol-u Gunnar Hille jest emerytowanym dyplomatą. Niemiecki slawista i tłumacz, który pracował m. in. w ambasadzie RFN w Sofii, jest twórcą Centrum Kształcenia Języków Obcych przy MSZ. Po przejściu na emeryturę zaangażował się we wspieranie języka polskiego w Niemczech. „Doszedłem kilka lat temu do wniosku, że chociaż istnieje wiele polsko-niemieckich instytucji, to żadna z nich nie koncentruje się na języku. Moim celem jest popularyzacja w Niemczech języka polskiego, a tym samym polskiej kultury i historii” – mówi Hille. Czy będą pieniądze na kontynuację projektu?Przyznany przez Bundestag fundusz w wysokości pięciu milionów euro musi zostać wydany do końca 2025 r. „Rezygnacja z kontynuacji tego projektu byłaby fatalnym sygnałem dla relacji polsko-niemieckich, czy wręcz polityczną katastrofą. Zbudowaliśmy struktury i zdobyliśmy zaufanie polskich partnerów” – ostrzegł Hille. Ze względu na kłopoty z budżetem, które nie znikną po planowanych na luty 2025 r. wyborach, nie należy zdaniem szefa KoKoPol spodziewać się istotnego wzrostu środków, ale finansowanie na obecnym poziomie powinno zostać utrzymane. „Język polski ma w Niemczech przyszłość” – zapewnia Hille. Chcesz skomentować nasze artykuły? Dołącz do nas na facebooku! >> |
||
Short teaser | W Niemczech mieszka ponad 2 mln osób o polskich korzeniach, ale tylko niewiele uczestniczy w lekcjach ojczystego języka. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/polski-jest-cool-jak-podnieść-prestiż-języka-ojczystego-w-niemczech/a-70771615?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) | https://static.dw.com/image/18133439_401.jpg | ||
Image source | DW/B. Cöllen | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2019/bpol190201_001_sondapolski_01v_sd.mp4&image=https://static.dw.com/image/18133439_401.jpg&title=%E2%80%9EPolski%20jest%20cool%E2%80%9D%3A%20jak%20podnie%C5%9B%C4%87%20presti%C5%BC%20j%C4%99zyka%20ojczystego%20w%20Niemczech%3F |