| Item 1 | |||
| Id | 74617462 | ||
| Date | 2025-11-05 | ||
| Title | Wojna w Ukrainie. Jaka jest sytuacja w oblężonym Pokrowsku? | ||
| Short title | Wojna w Ukrainie. Co dzieje się w oblężonym Pokrowsku? | ||
| Teaser |
Rosja próbuje przejąć strategicznie kluczowy Pokrowsk w obwodzie donieckim, wykorzystując nową taktykę działań wojskowych. Miasto Pokrowsk w obwodzie donieckim jest jednym z kluczowych punktów walk w wojnie rosyjsko-ukraińskiej. Od ponad roku na tym froncie utrzymują się zacięte starcia, które w ostatnich miesiącach przeniosły się także na ulice miasta. Jak relacjonuje Deutsche Welle pilot drona, Rosjanie stopniowo wkraczają do Pokrowska. Nie można zidentyfikować wszystkich intruzów. Napastnicy wykorzystują dostępne luki w obronie, wybierają sprzyjające warunki pogodowe i przedostają się do miasta pojedynczo lub parami. Po dotarciu na miejsce podszywają się pod cywilów, pozostając potencjalnie niezauważeni przez kilka miesięcy. Według obserwacji ukraińskiego wywiadowcy, który działa w regionie z własną jednostką, głównym problemem jest infiltracja, gdyż trudno odróżnić wroga od cywilów. Z jego relacji wynika, że rosyjskie wojska nacierają na Pokrowsk, wykorzystując dużą liczbę dronów oraz bomb szybowcowych. Drony pozwalają na tworzenie zasadzek i utrudniają logistykę siłom ukraińskim, natomiast bomby niszczą wszelką osłonę w mieście. Rosyjska przewaga w powietrzuWedług ukraińskich wojskowych, rosyjska armia w Pokrowsku dysponuje obecnie podwójną przewagą – zarówno liczebną, jak i powietrzną. Ukraińcy nie mają obecnie środków, by skutecznie stawić czoła licznym rosyjskim dronom. – Z powodu dronów nie możemy przenieść naszej obrony przeciwlotniczej bliżej frontu, bo kosztowne systemy zostałyby zniszczone. Nie mamy też wystarczającej liczby własnych samolotów, by powstrzymać rosyjskie bombowce Su – tłumaczy Deutsche Welle jeden z rozmówców. Na odcinku frontu w rejonie Pokrowska linia kontaktowa jest stosunkowo długa. „Strefa śmierci” obejmuje około 20 kilometrów. Najistotniejszym problemem dla sił ukraińskich jest celowe niszczenie logistyki przez Rosjan, co znacząco utrudnia dostarczanie amunicji i sprzętu technicznego, przeprowadzanie rotacji jednostek oraz ewakuację rannych. Kilometrami na piechotę do celuWedług ukraińskiego wywiadowcy w Pokrowsku logistyka nadal funkcjonuje, jednak jest obarczona dużym ryzykiem. Większość jednostek przemieszcza się pieszo, a niektóre z nich muszą pokonać dziesiątki kilometrów, aby osiągnąć swoje stanowiska. Dostarczanie pomocy humanitarnej odbywa się poprzez zrzuty z dronów. Rosyjskie siły zbliżają się do miast takich jak Dobropole, Rodynskie i Biłyczke, które jeszcze niedawno były bronione przez ukraińskich żołnierzy. W tych miejscach znajdowały się punkty przeładunkowe i centra logistyczne. Odległości, które teraz muszą pokonywać jednostki ukraińskie, oraz czas potrzebny na ich pokonanie znacznie się wydłużyły, mówi pilotka drona. Według relacji ukraińskich żołnierzy, z chwilą gdy „Rosjanie zaczęli niszczyć szlaki logistyczne, odczuliśmy przejęcie całkowitej kontroli nad przestrzenią powietrzną”. Obecnie w pełni uzbrojeni ukraińscy żołnierze muszą docierać do swoich stanowisk pieszo. Roboty naziemne mogłyby wspierać dostarczanie niezbędnych środków, jednak są także narażone na ataki ze strony rosyjskich dronów. Zgodnie z relacją pilota drona ukraińskiej Gwardii Narodowej, który był w rejonie Myrnohradu, rosyjskie siły stosują taktykę posuwania się w małych grupach piechoty. Jeszcze w lipcu logistyka ukraińska działała sprawnie, a wszystkie potrzebne środki były dostarczane codziennie. Od połowy sierpnia piloci dronów musieli jednak opuszczać swoje pozycje pieszo i pokonywać 12 kilometrów do Rodynskie. We wrześniu dystans ten wynosił już 30 kilometrów. – Dostanie się do stanowisk jest bardzo trudne – istnieje tylko jedna lub dwie drogi lądowe, z czego jedna jest ostrzeliwana – relacjonuje rozmówca. Ukraińscy piloci dronów muszą teraz wytrwać na swoich pozycjach przez 30-40 dni. Wielu odmówiło objęcia stanowisk na obrzeżach Myrnohradu, obawiając się, że Rosjanie mogliby ich tam otoczyć. Obecna sytuacja w PokrowskuRusłan Mykuła, współzałożyciel projektu analitycznego DeepState, informuje, że celem Rosjan jest ugruntowanie pozycji w mieście Myrnohrad, aby stworzyć tam własne centrum logistyki. Pokrowsk stałby się wówczas głównym ośrodkiem operacyjnym dla wojsk rosyjskich. Siły agresora przesunęłyby się do obszaru o zwartej zabudowie z wysokimi budynkami, który mógłby pomieścić kilka tysięcy żołnierzy. – Utrata Pokrowska byłaby bardzo dotkliwa, dlatego naprawdę mam nadzieję, że do tego nie dojdzie – podkreśla ukraiński oficer stacjonujący w tym mieście. – Umocnienia są już ukończone. Takiej twierdzy jak Pokrowsk, z wysokimi blokami, wzniesieniami i masą betonu, nie znajdzie się nigdzie indziej. To miasto, które w rzeczywistości da się skutecznie bronić – dodaje. W regionie nie ma podobnego miasta. Jeśli ukraińskie wojska stracą Pokrowsk, wszystkie zaangażowane siły rosyjskie mogłyby ruszyć w kierunku Kramatorska, Słowiańska i Druszkowki. Obrona tych miast byłaby znacznie trudniejsza – uważa oficer. Zdaniem ukraińskiego eksperta wojskowego, który również woli pozostać anonimowy, rosyjskie dowództwo wydało armii rozkaz zajęcia obwodu donieckiego. Kreml chce negocjować z Ukrainą i jej zachodnimi sojusznikami z pozycji siły. – Pokrowsk traktowany jest jako element operacji, której celem jest całkowite opanowanie przez Rosjan autostrady między miastami Bachmut, Czasiw Jar, Konstantynówka i Pokrowsk. Stamtąd siły rosyjskie mogłyby posuwać się dalej w kierunku Pawłogradu w obwodzie dniepropetrowskim – wyjaśnia ekspert. Opanowanie aglomeracji Pokrowsk-Myrnohrad stanowi dla sił rosyjskich strategiczny punkt wyjściowy do dalszego marszu w kierunku Pawłogradu oraz na północ, w stronę Druszkówki, Kramatorska i Słowiańska. Według eksperta, z tego powodu wokół Pokrowska toczą się tak zacięte walki. Austriacki ekspert wojskowy Markus Reisner podkreśla w rozmowie z Deutsche Welle, że od kilku tygodni sytuacja wokół Pokrowska systematycznie się pogarsza. – Pomimo sukcesów Ukrainy w odparciu próby przełamania frontu na północ od Pokrowska, Rosjanom udało się wedrzeć głównie do południowych dzielnic miasta – mówi Reisner. I dodaje: „W praktyce zobaczymy tę samą dynamikę, którą wielokrotnie obserwowaliśmy w ostatnich miesiącach i latach w walkach o kluczowe miasta ukraińskie, które już niemal odeszły w zapomnienie”. Rosjanom jednak nie udało się osiągnąć operacyjnego przełomu, do którego dążyli w swojej letniej ofensywie. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
| Short teaser | Rosja próbuje przejąć strategicznie kluczowy Pokrowsk w obwodzie donieckim, wykorzystując nową taktykę działań. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/wojna-w-ukrainie-jaka-jest-sytuacja-w-oblężonym-pokrowsku/a-74617462?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/74394737_401.jpg
|
||
| Image caption | Ukraińscy artylerzyści w pobliżu Pokrowska w październiku 2025 roku | ||
| Image source | Anatolii Stepanov/REUTERS | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2025/foeupol250804_ochotnicy-ltr-_01imw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/74394737_401.jpg&title=Wojna%20w%20Ukrainie.%20Jaka%20jest%20sytuacja%20w%20obl%C4%99%C5%BConym%20Pokrowsku%3F | ||
| Item 2 | |||
| Id | 74619311 | ||
| Date | 2025-11-05 | ||
| Title | Prasa o wyroku ws. triażu: rozliczenie się z pandemii | ||
| Short title | Prasa o wyroku ws. triażu: rozliczenie się z pandemii | ||
| Teaser |
Niemieckie dzienniki komentują unieważnienie przepisów dotyczących kolejności leczenia pacjentów w stanie krytycznym w przypadku niedoboru zasobów. Federalny Trybunał Konstytucyjny w Karlsruhe unieważnił ustanowione podczas pandemii COVID-19 przepisy dotyczące tzw. triażu – kolejności leczenia pacjentów w stanie krytycznym w przypadku niedoboru zasobów. Trybunał uwzględnił tym samym skargi konstytucyjne złożone przez lekarzy intensywnej terapii i ratowników medycznych. Wyrok jest szeroko komentowany w niemieckiej prasie. „Lekarze nie chcą uchylać się od odpowiedzialności” – pisze „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. Regulacja dotycząca triażu została odrzucona w Karlsruhe, ponieważ rząd Niemiec nie miał kompetencji do takiej ingerencji w wolność zawodową lekarzy – czytamy. „Decyzja ta jest sygnałem dla tych, którzy twierdzą, że kraj nie jest zdolny do rozliczenia się z pandemii. Nie każda ingerencja państwa była wówczas słuszna. Tam, gdzie regulacje poszły za daleko, zostaną skorygowane” – pisze frankfurcki dziennik. „Mozaika przepisów”Inna opiniotwórcza gazeta – „Süddeutsche Zeitung” – pisze w komentarzu, że wyrok z Karlsruhe jest niezadowalający. Zaskakuje bowiem fakt, że Trybunał uznał paragraf dotyczący triażu za nieważny, ponieważ Bundestag nie był do tego uprawniony. Dziennik przypomina, że sąd już w 2021 roku sam ponaglił w sprawie triażu, ale milczał w kwestii kompetencji. „Mógłby Bundestagowi oszczędzić skomplikowanego procesu legislacyjnego” – czytamy. Według komentatora decyzja z Karlsruhe jest niezadowalająca także z innego powodu. Sąd bardzo drobiazgowo uzasadnił, dlaczego tak istotna kwestia jak triaż musi zostać wyłączona z federalnej ustawy i przekazana krajom związkowym. „Nie ma wątpliwości, że kraje związkowe mogą regulować kwestie życia i śmierci – robią to np. w prawie policyjnym. Jednak triaż dotyczy sytuacji, które niemal zawsze mają znaczenie ponadregionalne. (…) Dlatego ogólnokrajowa regulacja dotycząca przydzielania priorytetów i kolejności leczenia byłaby logiczna. Triaż to zbyt fundamentalna kwestia, by tworzyć mozaikę przepisów” – komentuje dziennik. Stan wyjątkowyOrzeczenie Trybunału komentują także mniejsze dzienniki. Kolońska gazeta „Kölner Stadt-Anzeiger” stwierdza, że rozczarowaniem jest, że Federalny Trybunał Konstytucyjny ograniczył się do kwestii kompetencji, ignorując zasadniczą krytykę konstytucyjną ze strony środowiska lekarskiego. „Otwartym pozostaje więc pytanie, czy triaż ex post może zostać zakazany – a może nawet musi być zakazany. Kto w razie wątpliwości otrzyma ograniczone miejsca na oddziale intensywnej terapii? Ten, kto zachorował pierwszy? Czy ten, kto ma większe szanse na przeżycie?” – pyta dziennik. W razie wątpliwości obowiązuje zasada, że ustawodawca ma w tych sprawach „szerokie pole do działania”. Nie wszystko, co ktoś uważa za oburzające, jest też niezgodne z konstytucją – czytamy. Według regionalnego dziennika „Rhein-Zeitung” istnieje duże ryzyko, że lekarze zostaną ograniczeni w swoim działaniu przez sztywne przepisy. Każda sytuacja kryzysowa była i jest inna, a pandemia była dla całego społeczeństwa stanem wyjątkowym. Państwo musiało i musi pozostawić lekarzom swobodę działania, by mogli w danej sytuacji postąpić właściwie i uratować jak najwięcej ludzi. Trudno sobie wyobrazić, by lekarze musieli później biurokratycznie uzasadniać decyzje podejmowane zgodnie z wiedzą i sumieniem – a obawa przed tym już w czasie kryzysu paraliżowałaby ich myślenie i działanie. Sędziowie wzmacniają pozycję lekarzy i ich wolność terapeutyczną. Jednocześnie przypisują im większą odpowiedzialność. Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku! |
||
| Short teaser | Dzienniki komentują unieważnienie przepisów ws. kolejności leczenia pacjentów w przypadku niedoboru zasobów. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/prasa-o-wyroku-ws-triażu-rozliczenie-się-z-pandemii/a-74619311?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/70022638_401.jpg
|
||
| Image caption | Prasa w Niemczech komentuje unieważnienie przepisów dotyczących kolejności leczenia pacjentów w stanie krytycznym w przypadku niedoboru zasobów | ||
| Image source | Fabian Strauch/dpa/picture alliance | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/70022638_401.jpg&title=Prasa%20o%20wyroku%20ws.%20tria%C5%BCu%3A%20rozliczenie%20si%C4%99%20z%20pandemii | ||
| Item 3 | |||
| Id | 74617807 | ||
| Date | 2025-11-04 | ||
| Title | Gry online. Tam nakłaniał nastolatków do samookaleczania | ||
| Short title | Gry online. Tam nakłaniał nastolatków do samookaleczania | ||
| Teaser |
Nastolatek miał kontaktować się z rówieśnikami przez gry online i nakłaniać ich do samookaleczania. Przebywa w areszcie. 16-latek z Badenii-Wirtembergii miał kontaktować się z rówieśnikami za pośrednictwem gier online i nakłaniać ich do samookaleczania. Udało mu się to w przypadku pięciu osób – poinformował rzecznik Centrum ds. Cyberprzestępczości Badenii-Wirtembergii w Karlsruhe. Podejrzany nawiązał kontakt z jedenastoma potencjalnymi ofiarami, część z nich nie ma jeszcze 18 lat. Celowa manipulacjaZatrzymany nastolatek miał należeć do internetowej siatki przestępczej o nazwie 764 – poinformowali śledczy. „Istnieje podejrzenie, że grupa poprzez celową manipulację ma na celu sprawowanie psychicznej kontroli nad możliwie wieloma ofiarami i nakłaniać je do samookaleczeń” – przekazano w komunikacie policji i prokuratury. Na celowniku mieli przede wszystkim dzieci i młodzież. Podejrzany 16-latek został zatrzymany na początku października br. Pochodzi z okolic Ludwigsburga na południu Niemiec i przebywa teraz w areszcie śledczym. Śledczy zarzucają mu członkostwo w organizacji przestępczej oraz spowodowanie niebezpiecznego uszkodzenia ciała. Ponadto miał posiadać materiały o charakterze pedofilskim. Jak wynika z dotychczasowych ustaleń, owych jedenaście kontaktów z młodymi ludźmi nie miało jednak podłoża seksualnego. Symbole pisane krwiąCzłonkowie grupy, by zdobyć zaufanie ofiar, mieli nawiązywać z nimi poprzez gry internetowe przyjaźnie, a nawet relacje romantyczne. Tym sposobem próbowali uzyskać od nich intymne lub kompromitujące zdjęcia i nagrania. „Istnieje podejrzenie, że ofiary były zmuszane do coraz bardziej ekstremalnych działań, by zapobiec ujawnieniu istniejących już nagrań” – czytamy w komunikacie. Ofiary miały być także zmuszane do samookaleczenia i wypisywania symboli krwią na ścianie. Miały to sfotografować i przesłać oprawcom. Sieć 764 i sprawa „White Tiger”Do tej samej sieci 764 miał należeć również 21-latek niemiecko-irańskiego pochodzenia, znany jako „White Tiger”, który został aresztowany w Hamburgu w czerwcu br. Miał być liderem tejże grupy, która w internecie molestowała seksualnie i dręczyła dzieci. Mężczyzna miał doprowadzić między innymi do samobójstwa 13-latka z USA. Prokuratura w Hamburgu oskarżyła go o morderstwo. Z kolei 15-letni założyciel grupy 764 został skazany w USA na 80 lat więzienia. Tymczasem w Holandii wymiar sprawiedliwości oskarżył 25-letniego mężczyznę, którego uważa za przywódcę sadystycznej sieci terroru „No Lives Matters” (Żadne życie się nie liczy) oraz grupy 764 działającej na platformach, takich jak Telegram czy Discord. W zeszłym tygodniu w Rotterdamie rozpoczęto procedury w tej sprawie. (DPA/dum) |
||
| Short teaser | Nastolatek miał kontaktować się z rówieśnikami przez gry online i nakłaniać ich do samookaleczania. Przebywa w areszcie. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/gry-online-tam-nakłaniał-nastolatków-do-samookaleczania/a-74617807?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/71465230_401.jpg
|
||
| Image caption | Gry online. Tam nakłaniał nastolatków do samookaleczania (zdjęcie symboliczne) | ||
| Image source | Nicolas Armer/dpa/picture alliance | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/71465230_401.jpg&title=Gry%20online.%20Tam%20nak%C5%82ania%C5%82%20nastolatk%C3%B3w%20do%20samookaleczania | ||
| Item 4 | |||
| Id | 74617583 | ||
| Date | 2025-11-04 | ||
| Title | O tyle wzrosły koszty utrzymania samochodu | ||
| Short title | O tyle wzrosły koszty utrzymania samochodu | ||
| Teaser |
Utrzymanie samochodu bardzo podrożało. Najbardziej poszły w górę koszty ubezpieczenia. Ubezpieczenie, myjnia, naprawy: kierowcy samochodów muszą sięgać głębiej do kieszeni, by utrzymać swoje pojazdy. Jak pokazują dane niemieckiego Federalnego Urzędu Statystycznego ubezpieczenia pojazdu kosztowały we wrześniu br. prawie o 11 proc. więcej niż rok wcześniej. Naprawy samochodów osobowych podrożały w ciągu roku o 5,5 proc. Ubezpieczenie w góręRównież inne usługi związane z samochodami podrożały: ceny przeglądów technicznych wzrosły o 4,8 proc., a myjni samochodowych o 3,6 proc. Tym samym koszty utrzymania auta rosną szybciej niż ogólna inflacja, która w tym samym okresie wyniosła 2,4 proc. Ubezpieczyciele od dawna zmagają się z gwałtownym wzrostem kosztów napraw i części zamiennych. W związku z tym w ostatnich latach znacznie podnieśli ceny. Ubezpieczenia samochodów wzrosły w 2024 roku aż o 43,6 proc. w porównaniu z rokiem 2020 – wynika z danych statystycznych. Droższe przeglądy i naprawyTakże w innych obszarach koszty utrzymania samochodu wzrosły w średnim okresie. Ponadprzeciętnie podrożały w ciągu ostatnich czterech lat przeglądy techniczne (o 28,3 proc.) i naprawy (27 proc.). Za myjnię samochodową właściciele aut musieli w 2024 roku zapłacić prawie o jedną piątą (18,6 proc.) więcej niż w 2020 roku. Dla porównania: ogólne ceny konsumenckie wzrosły w tym czasie o 19,3 proc. Mimo wszystko więcej samochodówPomimo rosnących kosztów utrzymania i wszelkich wysiłków na rzecz transformacji transportu na niemieckich drogach pojawia się coraz więcej samochodów. Na początku tego roku Federalny Urząd Statystyczny odnotował 590 samochodów osobowych na 1 tys. mieszkańców. Rok wcześniej było ich 588, a w 2023 roku – 587. „Od 2008 roku gęstość samochodów osobowych stale rośnie” – piszą statystycy. Liczba zarejestrowanych samochodów w Niemczech osiągnęła 1 stycznia 2025 roku rekordowy poziom 49,3 mln pojazdów. (DPA/dom) Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na facebooku! >> |
||
| Short teaser | Utrzymanie samochodu bardzo podrożało. Najbardziej poszły w górę koszty ubezpieczenia. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/o-tyle-wzrosły-koszty-utrzymania-samochodu/a-74617583?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=O%20tyle%20wzros%C5%82y%20koszty%20utrzymania%20samochodu | ||
| Item 5 | |||
| Id | 74617126 | ||
| Date | 2025-11-04 | ||
| Title | „Berliner Zeitung”: koniec Pociągu do Kultury? | ||
| Short title | „Berliner Zeitung”: koniec Pociągu do Kultury? | ||
| Teaser |
Pociąg do Kultury – weekendowe połączenie kolejowe między Berlinem a Wrocławiem, oferujące pasażerom program kulturalny, zostanie prawdopodobnie zlikwidowane ze względów finansowych – pisze „Berliner Zeitung”. „Ostatni kurs Pociągu do Kultury odbędzie się 28 grudnia 2025 roku” – alarmuje „Berliner Zeitung”. Władze landu Brandenburgia nie przeznaczyły w budżecie na przyszły rok żadnych środków finansowych na ten projekt. To samo dotyczy Berlina – informuje we wtorek, 4 listopada, stołeczny dziennik, powołując się na ministerstwo transportu. Mowa jest o „bardzo wysokich kosztach” projektu oraz konieczności modernizacji składu pociągów obsługujących trasę. Smutny koniec niepowtarzalnego projektuZdaniem „Berliner Zeitung” oznacza to „smutny koniec niepowtarzalnego polsko-niemieckiego projektu w dziedzinie kultury”. I to w czasach, gdy relacje między obu krajami nadal wymagają dużego zaangażowania. Inicjatywa powstała w 2016 roku, gdy Wrocław został Europejską Stolicą Kultury. Od tego czasu, sezonowo, pociąg w każdy weekend łączy Berlin z Wrocławiem. Pociągi wyruszają z Berlina w piątek po południu i w sobotę rano, a wracają do stolicy Niemiec w piątek wieczorem i w niedzielę po południu. Od pewnego czasu na trasie pociągu znajduje się też Chociebuż (Cottbus). Podczas podróży pasażerom przybliżane są oba miasta i otaczające je regiony. W wagonach odbywają się koncerty, spotkania z ciekawymi ludźmi, przedstawienia teatralne, quizy, wieczory klubowe czy odczyty. Pociąg stał się europejskim festiwalem kulturalnym na kółkach, unikalnym w swojej formie, za co otrzymał wiele nagród. Dotąd z oferty skorzystało ponad sto tysięcy pasażerów, a w ramach programu kultury wystąpiło ponad 1200 artystów i muzyków z Polski, Niemiec i innych krajów. Czy Pociąg do Kultury kosztuje za dużo?Jak pisze, powołując się na nieoficjalne źródła, „Berliner Zeitung”, Berlin i Brandenburgia przeznaczyły w ubiegłym roku na „Kulturzug” 2,1 mln euro, z czego 180 tys. euro przypada na program kulturalny. Polska – jak twierdzi gazeta – nie partycypuje w kosztach, najbardziej jednak na projekcie korzysta. Co weekend tym środkiem komunikacji do Wrocławia przyjeżdża bowiem od 300 do 500 osób. Większość z nich nocuje w stolicy Dolnego Śląska, robi zakupy i korzysta z restauracji. Tematem przewodnim w tym roku była „Historia w bagażu – czas historii, czas podróży”. Program poświęcony był rocznicom ważnych wydarzeń w Europie – 85. rocznicy napaści Niemiec na Polskę i rozpoczęciu drugiej wojny światowej. Powrót na trasie Berlin-Warszawa?Berlińskie ministerstwo transportu zapowiada, że pieniądze przeznaczane dotychczas na Pociąg do Kultury mogą być wykorzystywane na programy kulturalne oferowane w kursujących regularnie pociągach dalekobieżnych. Pierwszym testem był w lutym br. pociąg Eurocity relacji Berlin-Warszawa, do którego doczepiono salonkę z ofertą artystyczną. „Berliner Zeitung” nie traci nadziei, że Pociąg do Kultury powróci, być może właśnie na trasie Berlin-Warszawa. „Obie stolice obchodzą w 2026 roku 35. rocznicę swojego partnerstwa” – przypomina na zakończenie redakcja. |
||
| Short teaser | Pociąg do Kultury między Berlinem a Wrocławiem prawdopodobnie przestanie jeździć – pisze „Berliner Zeitung”. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/berliner-zeitung-koniec-pociągu-do-kultury/a-74617126?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (1280 x 720) |
https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2024/dwvgpol240502_finalpol240502_kulturzug-ltr-w_01icw.jpg
|
||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2024/dwvgpol240502_finalpol240502_kulturzug-ltr-w_01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2024/dwvgpol240502_finalpol240502_kulturzug-ltr-w_01icw.jpg&title=%E2%80%9EBerliner%20Zeitung%E2%80%9D%3A%20koniec%20Poci%C4%85gu%20do%20Kultury%3F | ||
| Item 6 | |||
| Id | 74615717 | ||
| Date | 2025-11-04 | ||
| Title | Niemcy. Rekord zatrudnienia w średnich przedsiębiorstwach | ||
| Short title | Niemcy. Rekord zatrudnienia w średnich przedsiębiorstwach | ||
| Teaser |
Podczas gdy wiele dużych korporacji redukuje miejsca pracy, małe i średnie firmy nadal zwiększały zatrudnienie. Problemem jest jednak biurokracja. Średnie przedsiębiorstwa w Niemczech zatrudniają rekordową liczbę osób, jednak tempo tworzenia nowych miejsc pracy ostatnio spowolniło. Według analizy państwowego banku rozwoju KfW małe i średnie przedsiębiorstwa zatrudniały w w 2024 roku w Niemczech ponad 33 miliony osób. W ciągu ostatnich dwunastu miesięcy liczba zatrudnionych wzrosła o około 207 tys. Dla porównania, rok wcześniej w średnich przedsiębiorstwach powstało niemal pół miliona nowych stanowisk. Duża odpornośćMałe i średnie przedsiębiorstwa wykazują dużą odporność nawet w trudnych czasach gospodarczych. – Nie oznacza to jednak wcale, że ich sytuacja jest naprawdę dobra – wskazuje Dirk Schumacher, główny ekonomista KfW, podsumowując wyniki najnowszego raportu. Według danych przedsiębiorstwa te borykają się ze wzrostem kosztów, co znacząco zwiększa presję na ich zyski. Równocześnie ograniczona jest gotowość firm do inwestowania.Ich skala pozostaje blisko historycznie najniższego poziomu. Tylko 39 procent, czyli 1,51 miliona firm średniej wielkości, zrealizowało w ubiegłym roku projekty inwestycyjne. To tyle samo, co rok wcześniej. W sumie w 2024 roku małe i średnie firmy w Niemczech przeznaczyły nominalnie około 221 miliardów euro na nowe zakłady i budynki, czyli zaledwie o 2 miliardy euro więcej niż w roku poprzednim. Po uwzględnieniu wzrostu cen nakład nowych inwestycji w ujęciu realnym ponownie był ujemny - wynika z danych KfW. Problemem biurokracjaGłównymi barierami dla inwestycji w Niemczech są wysokie ceny energii, materiałów i pracy, ogólny spadek aktywności gospodarczej oraz niepewność wynikająca z polityki handlowej rządu Stanów Zjednoczonych. Z perspektywy średnich przedsiębiorstw jednym z kluczowych problemów polityki gospodarczej pozostaje jednak biurokracja. Według danych przeznacza się na nią średnio około 7 procent czasu pracy pracowników, co odpowiada 32 godzinom miesięcznie. Dirk Schumacher, główny ekonomista KfW, wzywa polityków do działania: - Dla Niemiec jako miejsca prowadzenia biznesu konieczne jest przywrócenie średnim przedsiębiorstwom impetu i dynamiki - podkreślił. (DPA/jar) Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
| Short teaser | Podczas gdy wiele dużych korporacji redukuje miejsca pracy, małe i średnie firmy nadal zwiększały zatrudnienie. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/niemcy-rekord-zatrudnienia-w-średnich-przedsiębiorstwach/a-74615717?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/70239831_401.jpg
|
||
| Image caption | Małe i średnie przedsiębiorstwa wykazują dużą odporność także w trudnych czasach gospodarczych | ||
| Image source | Oliver Berg/dpa/picture alliance | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/70239831_401.jpg&title=Niemcy.%20Rekord%20zatrudnienia%20w%20%C5%9Brednich%20przedsi%C4%99biorstwach | ||
| Item 7 | |||
| Id | 74615696 | ||
| Date | 2025-11-04 | ||
| Title | Berlin nie chce przyjąć Afgańczyków. Proponuje im premię | ||
| Short title | Berlin nie chce przyjąć Afgańczyków. Proponuje im premię | ||
| Teaser |
Co najmniej 1900 Afgańczyków czeka w Pakistanie na obiecaną wizę do Niemiec. Zamiast tego Berlin oferuje im premię za powrót do Afganistanu. Minister spraw wewnętrznych Niemiec Alexander Dobrindt chce skłonić Afgańczyków i Afganki do rezygnacji z prawa do przyjęcia w Niemczech. Pomóc mają w tym świadczenia pieniężne. W piśmie wysłanym w imieniu MSW do osób objętych programem napisano: „Rząd Niemiec zdecydował o zakończeniu dobrowolnych programów przyjęcia dla zagrożonych Afgańczyków i Afganek”. Ze względu na obecną sytuację w Pakistanie procedury muszą zostać całkowicie zakończone do końca roku. „Niestety nie ma gwarancji, że wszystkie procedury zostaną zakończone na czas” – cytuje niemiecka agencja prasowa EPD. Premia za powrótOsobom gotowym do wyjazdu ma zostać zaoferowane jednorazowe wsparcie finansowe, które w zależności od sytuacji rodzinnej może wynosić kilka tysięcy euro. Oprócz wyjazdu do Afganistanu możliwy jest w indywidualnych przypadkach także „powrót do państwa trzeciego”. Dodatkowo osoby wyjeżdżające mają otrzymać świadczenia rzeczowe oraz pokrycie kosztów transportu. „Ponadto po przybyciu do Afganistanu zapewnione zostanie przez trzy miesiące wsparcie w postaci zakwaterowania, wyżywienia oraz opieki medycznej i psychospołecznej” – czytamy w piśmie. Co najmniej 1900 osóbRzeczniczka niemieckiego MSW potwierdziła na zapytanie EPD istnienie „ofert w ramach dobrowolnego programu powrotu do Afganistanu lub wyjazdu do innego państwa trzeciego”. Celem jest zapewnienie perspektywy osobom, „które nie mogą liczyć na przyjęcie w Niemczech”. Ministerstwo nie podało jednak ile osób dotyczy program powrotu. Wiadomo jednak z danych resortu, że co najmniej 1900 osób ze zgodą przyjęcia do Niemiec nadal czeka w Pakistanie na możliwość wjazdu do Niemiec. Ponad 200 Afgańczyków i Afganek z niemiecką zgodą na przyjęcie zostało już deportowanych latem. Chodzi o byłych lokalnych pracowników Bundeswehry lub innych niemieckich instytucji działających w Afganistanie, a także osoby, które ze względu na swoje zaangażowanie w budowę demokratycznego państwa muszą dziś obawiać się prześladowań ze strony radykalnych islamistów w Afganistanie – talibów. (EPD/dom) Chcesz skomentować nasze artykuły? Dołącz do nas na facebooku! >> |
||
| Short teaser | Czekają w Pakistanie na obiecaną wizę do Niemiec. Zamiast tego Berlin oferuje im premię za powrót do Afganistanu. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/berlin-nie-chce-przyjąć-afgańczyków-proponuje-im-premię/a-74615696?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (1280 x 720) |
https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2023/bpol231214_001_plafganistan_01f.jpg
|
||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/dwtv_video/flv/vdt_pl/2023/bpol231214_001_plafganistan_01f_AVC_640x360.mp4&image=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2023/bpol231214_001_plafganistan_01f.jpg&title=Berlin%20nie%20chce%20przyj%C4%85%C4%87%20Afga%C5%84czyk%C3%B3w.%20Proponuje%20im%20premi%C4%99 | ||
| Item 8 | |||
| Id | 74610917 | ||
| Date | 2025-11-04 | ||
| Title | Merz: „Syryjczycy powinni wracać. Nie ma już powodu do azylu” | ||
| Short title | Merz: „Syryjczycy powinni wracać. Nie ma powodu do azylu” | ||
| Teaser |
Kanclerz Niemiec Friedrich Merz jest za powrotem Syryjczyków do ojczyzny. I zamierza wziąć sprawy w swoje ręce. SPD jest innego zdania. Friedrich Merz chce wznowienia deportacji do Syrii. Zapowiada osobiste rozmowy z Damaszkiem. – Wojna domowa w Syrii dobiegła końca. Nie ma już żadnych powodów, by Syryjczycy otrzymywali azyl w Niemczech, dlatego możemy rozpocząć ich powroty – powiedział lider CDU podczas wizyty w Husum w Szlezwiku-Holsztynie. Dodał, że zaprosił prezydenta tymczasowego Ahmeda al-Szaraa do Niemiec, by omówić z nim ten temat. Kanclerz dodał, że liczy na dobrowolny powrót znacznej części syryjskich uchodźców, którzy mogliby wziąć udział w odbudowie swojego kraju. Jak podkreślił: „Bez tych ludzi odbudowa nie będzie możliwa”. Merz zaznaczył, że osoby, które odmówią powrotu do Syrii, mogą zostać deportowane w niedalekiej przyszłości. Kontrowersje wokół WadephulaMerz odniósł się w ten sposób do wypowiedzi ministra spraw zagranicznych Johanna Wadephula. Podczas ostatniej wizyty w Syrii – kraju dotkniętym wieloletnim konfliktem wojennym – wyraził on wątpliwość, czy w krótkim czasie możliwy będzie dobrowolny powrót tam wielu uchodźców. Szef resortu spraw zagranicznych stwierdził podczas wizyty w Harasta, jednej z ciężko zniszczonych dzielnic pod Damaszkiem, że w tym miejscu ludzie „naprawdę nie mogą godnie żyć”. Chadek zaznaczył, że rząd Syrii ceni młodych Syryjczyków wykształconych w Niemczech, ale podkreślił ich prawo do wolności wyboru własnej drogi. – Każdy, kto pozostaje w naszym kraju i aktywnie uczestniczy w życiu społecznym, pracuje i integruje się, jest nadal mile widziany – powiedział polityk. Wypowiedź ta wywołała krytykę w jego własnej partii CDU. Kilkaset Syryjczyków musi opuścić NiemcyDebata o powrotach Syryjczyków dotyczy różnych grup migrantów. Z danych niemieckiego resortu spraw wewnętrznych z sierpnia wynika, że w Niemczech przebywa 920 osób, które nie posiadają statusu pobytu tolerowanego i są zobowiązane do opuszczenia kraju Rząd Niemiec chce w szczególności szybko deportować osoby, które dopuściły się przestępstw. Od 2012 roku wszystkie powroty do Syrii zostały wstrzymane z powodu sytuacji bezpieczeństwa w tym kraju. W przypadku większości spośród 951 406 Syryjczyków przebywających w Niemczech chodzi przede wszystkim o dobrowolne powroty. Friedrich Merz podkreślił, że aby stworzyć warunki sprzyjające tym powrotom, rząd federalny planuje wesprzeć procesy stabilizacji Syrii. Prawie rok temu islamska milicja HTS, dowodzona przez Mohameda al-Szaraa obaliła tam długoletniego przywódcę Baszara al-Asada. Al-Szaraa pełni obecnie funkcję prezydenta tymczasowego i od tego czasu prowadzi politykę otwarcia kraju i zbliżenia z Zachodem. Zgodnie z informacjami syryjskich mediów państwowych planuje on w przyszłym tygodniu wizytę w Waszyngtonie. Dobrindt powołuje się na umowę koalicyjnąMinister spraw wewnętrznych Niemiec Alexander Dobrindt odniósł się do postanowień umowy koalicyjnej w sprawie powrotów uchodźców. Jak stwierdził: „Powroty do Afganistanu już się rozpoczęły”. Trwają prace nad zawarciem porozumień z Syrią, które umożliwiłyby powroty uchodźców do tego kraju. Realizacja tego zadania wynika z postanowień umowy koalicyjnej między partiami rządzącymi CDU/CSU i SPD. Dobrindt powiedział we wrześniu w rozmowie z „Rheinische Post”: „Chcemy jeszcze w tym roku zawrzeć porozumienie z Syrią, i najpierw deportować osoby popełniające przestępstwa, a następnie osoby bez prawa pobytu”. Federalny Urząd ds. Migracji i Uchodźców (BAMF) rozpoczął już przygotowania i ponownie zajmuje się wnioskami o azyl Syryjczyków, „głównie w przypadku młodych, zdolnych do pracy mężczyzn”, jak wyjaśniło niedawno ministerstwo. Dobrowolny powrót 2 tysięcy SyryjczykówSekretarz frakcji CDU/CSU w Bundestagu, Steffen Bilger poinformował w programie ARD „Morgenmagazin”, że z różnych państw powróciło do Syrii już około miliona uchodźców. Z Niemiec dotychczas dobrowolnie wyjechało do tego kraju około 2 tysiące osób. Wiceprzewodniczący klubu poselskiego CDU/CSU w Bundestagu, Günter Krings stwierdził w wywiadzie dla gazety „Bild”, że wojna domowa w Syrii dobiegła końca i powrót do dużych części kraju jest uznawany za wykonalny i rozsądny dla zdecydowanej większości Syryjczyków, którzy opuścili kraj. Jak podkreślił, stopień zniszczeń nie jest odpowiednim argumentem przeciwko dobrowolnym czy obowiązkowym powrotom. „Bo kto odbuduje zniszczony kraj, jeśli nie jego własni obywatele?” – dodał. Szef frakcji SPD, Matthias Miersch, poparł jednak stanowisko szefa MSZ Johanna Wadephula, podkreślając, że minister spraw zagranicznych słusznie zwrócił uwagę na aktualną sytuację w Syrii. Jednocześnie dodał, że celem koalicji jest to, „abyśmy oczywiście również przeprowadzali deportacje w przypadku poważnych przestępstw”. Z kolei socjaldemokrata Sebastian Fiedler, stawia warunki deportacjom syryjskich uchodźców do ich kraju. Jak podkreślił w rozmowie z „Handelsblatt”, dla Syryjczyków bez prawa pobytu, w tym również dla przestępców, obowiązują te same zasady, co dla osób zobowiązanych do opuszczenia Niemiec pochodzących z innych państw. Fiedler zwrócił jednak uwagę, że duża liczba Syryjczyków zdobyła obywatelstwo niemieckie i jest doskonale zintegrowana. „Niezliczeni pracują w zawodach podlegających obowiązkowym ubezpieczeniom społecznym, niekiedy w zawodach kluczowych dla funkcjonowania państwa, i w ten sposób wnoszą swój wkład w rozwój naszego kraju” – podkreślił polityk SPD. (DPA/AfP/jar) Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
| Short teaser | Kanclerz Merz jest za powrotem Syryjczyków do ojczyzny. I zamierza wziąć sprawy w swoje ręce. SPD jest innego zdania. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/merz-syryjczycy-powinni-wracać-nie-ma-już-powodu-do-azylu/a-74610917?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/74493099_401.jpg
|
||
| Image caption | Kanclerz Friedrich Merz nalega na powroty Syryjczyków do własnego kraju | ||
| Image source | Annegret Hilse/REUTERS | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2025/foeupol250107_obywat-syria-ltr_01imw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/74493099_401.jpg&title=Merz%3A%20%E2%80%9ESyryjczycy%20powinni%20wraca%C4%87.%20Nie%20ma%20ju%C5%BC%20powodu%20do%20azylu%E2%80%9D | ||
| Item 9 | |||
| Id | 74610517 | ||
| Date | 2025-11-04 | ||
| Title | Niemcy. Mocno wzrosła liczba pracujących Ukraińców | ||
| Short title | Niemcy. Mocno wzrosła liczba pracujących Ukraińców | ||
| Teaser |
Trzy lata po przybyciu do Niemiec około połowa Ukraińców pracuje – wynika z najnowszego raportu Instytutu Badań Demograficznych. Jak informuje we wtorek, 4 listopada, Federalny Instytut Badań Demograficznych (BIB) w Wiesbaden, wśród osób w wieku od 20 do 64 lat, które uciekły do Niemiec przed wojną w Ukrainie w okresie od lutego do maja 2022 r., wskaźnik zatrudnienia na początku lata br. wynosił 51 procent. W pierwszych dwóch latach wskaźnik zatrudnienia rósł stosunkowo powoli, ale w trzecim roku tempo to uległo przyspieszeniu. – Wskaźnik zatrudnienia osób szukających schronienia z Ukrainy wzrósł ponad trzykrotnie z 16 procent pod koniec lata 2022 roku – wyjaśnił kierownik badania Andreas Ette. Więcej zatrudnionych mężczyznObecnie pracuje 50 procent Ukrainek i 57 procent Ukraińców. Oznacza to, że integracja na niemieckim rynku pracy przebiegała szybciej niż w przypadku osób z innych krajów ubiegających się w Niemczech o ochronę. W ramach badania Instytut zbadał nie tylko integrację na rynku pracy, ale także rozwój rodziny i strukturę społeczną osób pochodzących z Ukrainy. Dane pochodzą z sześciu ankiet, w których od 2022 roku wzięło udział ponad 6 tysięcy osób szukających schronienia z Ukrainy, oraz z około 40 tysięcy wywiadów. Kto ma szanse zostać na stałe?Zgodnie z analizą, łączenie rodzin poprzez sprowadzenie partnera jest uważane za kluczowy czynnik integracji i chęci pozostania w kraju. – Rodziny wykazują znacznie większą chęć pozostania w kraju w dłuższej perspektywie, jeśli oboje rodzice mieszkają w Niemczech – wyjaśniła dyrektor BIB Katharina Spieß. Obciążenia związane z wojną, ucieczką i rozłąką doprowadziły z kolei do zakończenia związku przez około jedną trzecią (29 procent) Ukrainek, które szukały schronienia w Niemczech bez swoich partnerów. Jak wynika z danych, ukraińskie dzieci i młodzież w pierwszych latach po przybyciu do Niemiec poczyniły duże postępy w nauce języka. Prawie połowa respondentów twierdzi, że ma dobrą lub bardzo dobrą znajomość języka niemieckiego, znacznie większą niż ich rodzice. Jednocześnie odsetek dzieci i młodzieży, które nie są pewne, czy zamierzają pozostać w Niemczech, jest większy niż w przypadku dorosłych. Wysoki poziom kwalifikacjiUkraińcy szukający schronienia w Niemczech są wysoko wykwalifikowani w porównaniu ze średnią populacji w swoim kraju ojczystym. Wprawdzie po pierwszej fali napływu do maja 2022 r. do Niemiec przybyły głównie osoby o średnio niższych kwalifikacjach niż te, które przybyły bezpośrednio po rozpoczęciu wojny, jednak – zgodnie z badaniem – wysoki poziom kwalifikacji Ukraińców może nadal stanowić ważny zasób dla rynku pracy w Niemczech. Według instytutu w Niemczech mieszka obecnie około 1,2 miliona Ukraińców i Ukrainek poszukujących ochrony przed wojną. Całkowita liczba uchodźców, którzy przybyli z tego kraju od lutego 2022 roku, jest znacznie wyższa – ale niektórzy z nich wrócili już do Ukrainy. (AFP, KNA/stef) Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
| Short teaser | Trzy lata po przybyciu do Niemiec około połowa Ukraińców pracuje – wynika z raportu Instytutu Badań Demograficznych. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/niemcy-mocno-wzrosła-liczba-pracujących-ukraińców/a-74610517?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/74314813_401.jpg
|
||
| Image caption | Obywatele Ukrainy, którzy uciekli przed wojną do Niemiec, coraz częściej znajdują pracę | ||
| Image source | Tim Wegner/epd-bild/picture alliance | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/74314813_401.jpg&title=Niemcy.%20Mocno%20wzros%C5%82a%20liczba%20pracuj%C4%85cych%20Ukrai%C5%84c%C3%B3w | ||
| Item 10 | |||
| Id | 74608071 | ||
| Date | 2025-11-04 | ||
| Title | Trybunał Konstytucyjny: selekcja pacjentów nie zgodna z prawem | ||
| Short title | Trybunał Konstytucyjny uchyla prawo o selekcji pacjentów | ||
| Teaser |
Kto ma pierwszeństwo, gdy w sytuacji kryzysowej brakuje łóżek na oddziale intensywnej terapii? Federalny Trybunał Konstytucyjny poddał analizie przepisy prawne dotyczące tzw. triażu. Federalny Trybunał Konstytucyjny unieważnił we wtorek, 4 listopada, przepisy dotyczące tzw. triażu – kolejności leczenia pacjentów w stanie krytycznym w przypadku niedoboru zasobów. Przepisy te uchwalono pod koniec 2022 roku. Tym samym trybunał uwzględnił skargi konstytucyjne złożone przez lekarzy intensywnej terapii i ratowników medycznych. Naruszenie ich wolności wykonywania zawodu nie było uzasadnione konstytucyjnie. Triaż oznacza, że w niektórych sytuacjach lekarze muszą decydować, w jakiej kolejności udzielać pomocy ludziom. Procedura ta stosowana jest na przykład w przypadku dużych wypadków z wieloma rannymi, aby zaradzić przeważnie krótkotrwałej sytuacji kryzysowej. W czasie pandemii koronawirusa temat ten znalazł się w centrum uwagi ze względu na przepełnione oddziały intensywnej terapii. Ingerencja w swobodę wykonywania zawoduFederalny Trybunał Konstytucyjny w Karlsruhe zajmował się nową regulacją uchwaloną w 2022 roku przez Bundestag. Skarga dotyczyła między innymi przepisu zakazującego stosowania triażu retrospektywnego („ex post”) – czyli przerwania leczenia pacjenta o niskim prawdopodobieństwie przeżycia w celu opieki nad pacjentem o lepszym rokowaniu. Powodowie uznali to za sprzeczne z etyką zawodową: lekarze zostali pozbawieni możliwości ratowania w sytuacji kryzysowej jak największej liczby osób. Federalny Trybunał Konstytucyjny uznał zaskarżone przepisy za niezgodne z ustawą zasadniczą i nieważne. Ma to stanowić ingerencję w swobodę wykonywania zawodu przez lekarzy, która – w ramach odpowiedzialności terapeutycznej – chroni również ich decyzję o „czy” i „jak” przeprowadzić leczenie. Ingerencja ta nie jest uzasadniona z punktu widzenia prawa konstytucyjnego – stwierdził trybunał. (DPA/stef) Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
| Short teaser | Kto ma pierwszeństwo, gdy w sytuacji kryzysowej brakuje łóżek na oddziale intensywnej terapii? Trybunał zdecydował. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/trybunał-konstytucyjny-selekcja-pacjentów-nie-zgodna-z-prawem/a-74608071?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Trybuna%C5%82%20Konstytucyjny%3A%20selekcja%20pacjent%C3%B3w%20nie%20zgodna%20z%20prawem | ||
| Item 11 | |||
| Id | 74606564 | ||
| Date | 2025-11-04 | ||
| Title | Niemieckie media. Nawrocki musi się obawiać zeznań „Wielkiego Bu” | ||
| Short title | Media: Nawrocki musi się obawiać zeznań „Wielkiego Bu” | ||
| Teaser |
Komentując decyzję niemieckiego sądu o dopuszczalności ekstradycji „Wielkiego Bu” do Polski, redakcja RND pisze, że prezydent Karol Nawrocki powinien obawiać się jego zeznań. „Nawrocki musi się obawiać tych zeznań” – pisze Jan Sternberg w komentarzu opublikowanym w poniedziałek na portalu RedaktionsNetzwerkDeutschlands (RND). Autor zaznaczył, że „Wielki Bu” był znajomym polskiego prezydenta w dawnych czasach, gdy ten był stadionowym chuliganem. RND przypomniał, że Sąd Apelacyjny w Hamburgu uznał ekstradycję Patryka M., ps. „Wielki Bu", do Polski za dopuszczalną. „Wielki Bu" złożył wniosek o azyl w Niemczech, jednak niemiecka prokuratura uznała, że postępowanie azylowe nie blokuje ekstradycji. „Wielki Bu” został zatrzymany 12 września na lotnisku Fuhlsbuettel, gdy próbował odlecieć do Dubaju. Podejrzanemu zarzuca się m.in. udział w gangu i obrót narkotykami oraz kradzież samochodów. Premier Tusk komentuje decyzje sądu„RND” przytoczył wpis premiera Donalda Tuska na platformie X - „Kolega prezydenta 'Wielki Bu' boi się polskiego wymiaru sprawiedliwości i słusznie. Szuka azylu. Rozumiem. Ale że u Niemca?!" Sternberg wyjaśnił, że polska prawica przy każdej okazji zarzuca Tuskowi proniemieckość. Autor zauważył, że nie był to pierwszy prowokacyjny wpis premiera komentujący decyzje wymiaru sprawiedliwości. Przypomniał wypowiedź podczas procesu ekstradycyjnego rzekomego zamachowca na gazociąg Nord Stream. Tusk powiedział wtedy, że problemem nie jest wysadzenie gazociągu w powietrze, lecz jego budowa. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
| Short teaser | Redakcja RND pisze, że prezydent Karol Nawrocki powinien obawiać się zeznań „Wielkiego Bu” w razie jego ekstradycji. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/niemieckie-media-nawrocki-musi-się-obawiać-zeznań-wielkiego-bu/a-74606564?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73768068_401.jpg
|
||
| Image caption | Prezydent RP Karol Nawrocki | ||
| Image source | Kuba Stezycki/REUTERS | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73768068_401.jpg&title=Niemieckie%20media.%20Nawrocki%20musi%20si%C4%99%20obawia%C4%87%20zezna%C5%84%20%E2%80%9EWielkiego%20Bu%E2%80%9D | ||
| Item 12 | |||
| Id | 74605615 | ||
| Date | 2025-11-04 | ||
| Title | „FAZ“: Babisz nie stworzy wspólnego frontu z Orbanem i Fico | ||
| Short title | „FAZ“: Babisz nie stworzy wspólnego frontu z Orbanem i Fico | ||
| Teaser |
Zwycięzca wyborów w Czechach Andrej Babisz sprzymierzył się co prawda z kontrowersyjnymi partnerami, ale raczej wspólnego frontu z premierami Węgier i Słowacji nie stworzy – pisze niemiecka gazeta. Koalicja, która powstała w Pradze, składa się z dziwnych partnerów – są tam skrajni nacjonaliści i wrogo nastawieni do Europy kierowcy; szef rządu pochodzi z ideologicznej partii populisty Andreja Babisza” – pisze Stephan Loewenstein w komentarzu opublikowanym we wtorek we „Frankfurter Allgemeine Zeitung” (FAZ) . Władze w Budapeszcie włączyły już czeskich zwycięzców wyborów do frontu antyukraińskiego, któremu przewodzi oczywiście Viktor Orban. Jest tam już premier Słowacji Robert Fico – czytamy w „FAZ”. Ożywają wspomnienia o czasach, gdy Grupa Wyszehradzka podczas fali migracyjnej w 2015 r. miała mocną pozycję w UE. Inne poglądy PolskiJest jak najbardziej możliwe – pisze Loewenstein – że Babisz, Fico i Orban połączą swe siły, aby wspierać się, przede wszystkim wtedy, gdyby instytucje europejskie i partnerzy z UE pytali o praworządność, konflikt interesów i korupcję. Komentator „FAZ" powątpiewa jednak, czy Praga, Budapeszt i Bratysława porozumieją się w kwestiach merytorycznych i międzynarodowych. W tych dziedzinach interesy trzech krajów nie są identyczne, co było widać na przykładzie niuansów między Fico a Orbanem. Grupa Wyszehradzka nie jest tak silna jak w 2015 r. , gdyż Polska – najważniejszy kraj z tej grupy, ma inne poglądy, szczególnie na Ukrainę – pisze Loewenstein. W dodatku, Babisz nie może rządzić nie oglądając się na innych – czeska konstytucja gwarantuje równowagę sił, a prezydent może zdymisjonować premiera. Trzy ugrupowania, które utworzą nowy rząd Czech, podpisały w poniedziałek umowę koalicyjną i przedstawiły program nowego gabinetu. premierem będzie Andrej Babisz z populistycznego ruchu ANO. Jego koalicjantami będą: prawicowa, eurosceptyczna partia Zmotoryzowani (Motoristie) oraz radykalnie prawicowa, antyunijna i antyimigrancka Wolność i Demokracja Bezpośrednia (SPD). |
||
| Short teaser | Zwycięzca wyborów w Czechach wspólnego frontu z Węgrami i Słowacją raczej nie stworzy – pisze niemiecka gazeta. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/faz-babisz-nie-stworzy-wspólnego-frontu-z-orbanem-i-fico/a-74605615?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/74237478_401.jpg
|
||
| Image caption | Andrej Babisz, przyszły czeski premier | ||
| Image source | Petr David Josek/AP Photo/dpa/picture alliance | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/74237478_401.jpg&title=%E2%80%9EFAZ%E2%80%9C%3A%20Babisz%20nie%20stworzy%20wsp%C3%B3lnego%20frontu%20z%20Orbanem%20i%20Fico | ||
| Item 13 | |||
| Id | 74604325 | ||
| Date | 2025-11-04 | ||
| Title | Prasa o sporze wokół powrotów do Syrii: „Czy ktoś jeszcze w ogóle słucha kanclerza?” | ||
| Short title | Prasa o sporze wokół powrotów do Syrii: „Są tam potrzebni” | ||
| Teaser |
Po wizycie w Syrii niemiecki minister spraw zagranicznych oświadczył, że kraj ten jest tak zniszczony, że nie ma tam możliwości godnego życia. Jego koledzy z partii krytykują tę wypowiedź. Prasa komentuje. „Frankfurter Allgemeine Zeitung” podkreśla: „W sprawie syryjskich uchodźców (...) między Johannem Wadephulem a ministrem spraw wewnętrznych Alexandrem Dobrindtem, który pozostaje nieugięty w kwestii ich deportacji, nie ma już miejsca na kompromis. Cały rząd musi jednak odpowiedzieć na pytanie, dlaczego zgodnie z obecną polityką deportacyjną Syrię mają nadal odbudowywać tylko przestępcy. Zrozumiałe jest, że ludzie wolą pozostać w kraju, który w porównaniu z ich zniszczoną ojczyzną musi wydawać się im rajem. Niemcy nie mogą jednak zawsze przyjmować wszystkich uchodźców wojennych z całego świata. Gdy wojna w Syrii się skończy i tym samym zniknie powód do udzielenia azylu syryjskim uchodźcom, większość z nich będzie musiała wrócić. Tak, Niemcy potrzebują lekarzy, pielęgniarek i inżynierów, ale Syria potrzebuje ich jeszcze bardziej”. „Muenchner Merkur” analizuje: „Czyżby w tej koalicji rządowej nikt już nie słuchał kanclerza? Odmawiając deportacji do Syrii, Johann Wadephul nie tylko przeciwstawia się ministrowi spraw wewnętrznych z CSU, ale łamie również kolejną obietnicę wyborczą unii CDU/CSU i budzi wątpliwości co do siły przywódczej kanclerza. Przywódcy unii mogą się oczywiście starać, aby przedstawić tę zasadniczą różnicę zdań jako zwykłe nieporozumienie i ją bagatelizować, ale podstawowy problem pozostaje nierozwiązany. Johann Wadephul zbyt często brzmi jak Annalena Baerbock. Nic więc dziwnego, że Zieloni oraz SPD go usilnie wspierają. Jednak bezpieczeństwo własnej ludności powinno być najwyższym priorytetem również dla ministra spraw zagranicznych, tym bardziej dla ministra z unii CDU/CSU, który akurat w tej sprawie musi być nieugięty i nie ulegać lewicowo-zielonym mrzonkom o lepszym świecie. Kto nie integruje się w Niemczech i nie ma żadnej pracy, ten bardziej się przyda w odbudowie Syrii niż w niemieckim systemie socjalnym”. „Nuernberger Nachrichten” ocenia: „Właśnie to jest prawdziwą trucizną dla pracy koalicji i rządu. Jeśli wśród wyborców stale pojawia się wrażenie, że politycy nie są w stanie znaleźć wspólnych rozwiązań, powoduje to spadek zaufania do nich. Wadephul mógłby i powinien przedstawić najpierw swoje obawy i zastrzeżenia kanclerzowi, gabinetowi rzadowemu i własnemu klubowi poselskiemu w Bundestagu”. „Stuttgarter Zeitung” stwierdza: „To dziwne, jak sprzeczne są te opinie: podczas podróży do Syrii niemiecki minister spraw zagranicznych Johann Wadephul odniósł wrażenie, że powrót syryjskich uchodźców 'jest obecnie możliwy tylko w bardzo ograniczonym zakresie'. Tymczasem już sześć tygodni temu Agencja ONZ ds. Uchodźców poinformowała, że milion uchodźców powróciło już do Syrii z sąsiednich krajów. Każdy z nich obala zastrzeżenia Wadephula”. „Rhein-Zeitung” z Koblencji zaznacza: „Zasadnicza zmiana polityki migracyjnej oznacza również, że osoby, które nie mają już prawa do azylu, powinny powrócić do Afganistanu, a tym bardziej do Syrii. W obu tych krajach wojna domowa dobiegła końca. Można uznać to za błędne z politycznego i humanitarnego punktu widzenia, biorąc pod uwagę zniszczenia, zwłaszcza w Syrii. Jednak właśnia taka jest linia niemieckiego rządu, tym bardziej, że to sami Syryjczycy muszą odbudować swój kraj, choćby nawet z niemieckim wsparciem. Jeśli minister spraw zagranicznych Johann Wadephul ma z tym problem, powinien to jasno powiedzieć i twardo bronić swojego stanowiska. Nie można bowiem prowadzić polityki zagranicznej w oparciu o emocje lub kierować się w niej zbytnio swoimi osobistymi wrażeniami”. Zdaniem „Suedkurier” z Konstancji: „Z bliska sprawy czasami wyglądają zupełnie inaczej niż to pasuje do czyjegoś programu politycznego. Johann Wadephul musiał się o tym przekonać w Syrii. To oczywiste jest, że nie cały ten kraj jest morzem ruin i zgliszcz, jak mogło się to wydawać niemieckiemu ministrowi spraw zagranicznych w Harasta. Mimo to jego partyjni koledzy w kraju próbują teraz pospiesznie zmienić obraz Syrii jako kraju pochodzenia, który jest w miarę bezpieczny. Niemcy rzekomo chcą konstruktywnie uczestniczyć w odbudowie tego kraju, ale dla niektórych członków unii CDU/CSU dużo ważniejsze wydaje się obecnie jak najszybsze pozbycie się Syryjczyków przebywających w Niemczech. Jak twierdzą, powinni oni pomóc w odbudowie swojego kraju. Ale jak? Bez pieniędzy, stabilności politycznej i perspektyw na przyszłość jest to odległe marzenie. Jeśli dodatkowo jak najszybciej deportuje się do Syrii jak najwięcej sprawców przestępstw, może to być wygodne i tanie, ale nie zapewni to na pewno większego bezpieczeństwa”. Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
| Short teaser | Szef niemieckiego MSZ oświadczył, że Syria jest zbyt zniszczona, by tam wrócić i wieść godne życie. Prasa komentuje. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/prasa-o-sporze-wokół-powrotów-do-syrii-czy-ktoś-jeszcze-w-ogóle-słucha-kanclerza/a-74604325?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/74379004_401.jpg
|
||
| Image caption | Syryjska uchodźczyni siedzi na swoim dobytku, czekając wraz z rodziną na wyjazd z Bejrutu do Syrii | ||
| Image source | Marwan Naamani/ZUMA/picture alliance | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2025/foeupol250107_obywat-syria-ltr_01imw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/74379004_401.jpg&title=Prasa%20o%20sporze%20wok%C3%B3%C5%82%20powrot%C3%B3w%20do%20Syrii%3A%20%E2%80%9ECzy%20kto%C5%9B%20jeszcze%20w%20og%C3%B3le%20s%C5%82ucha%20kanclerza%3F%E2%80%9D | ||
| Item 14 | |||
| Id | 74603311 | ||
| Date | 2025-11-04 | ||
| Title | Niemcy. Jak poprawić bezpieczeństwo kobiet? | ||
| Short title | Niemcy. Jak poprawić bezpieczeństwo kobiet? | ||
| Teaser |
Po wypowiedzi kanclerza Merza na temat „migrantów w krajobrazie miejskim” w Niemczech odżyła dyskusja na temat poczucia bezpieczeństwa kobiet w przestrzeni publicznej. Co można zrobić w tej sprawie i co już się robi? Prawie każda kobieta zna to uczucie. Szybkim krokiem, z kluczami w dłoni, pokonuje ostatnie metry do domu przez ciemne przejście podziemne. Dla wielu dziewcząt i kobiet późne powroty wiążą się ze strachem. Debata na temat bezpieczeństwa w przestrzeni publicznej sprawia, że ten temat ten znów stał się aktualny. Od tygodni dyskutuje się nad wypowiedzią kanclerza Friedricha Merza, który powiedział: „Rząd koryguje wcześniejsze zaniedbania w polityce migracyjnej i robi postępy, ale oczywiście nadal mamy ten problem w krajobrazie miejskim i dlatego minister spraw wewnętrznych pracuje w tej chwili nad umożliwieniem i przeprowadzeniem deportacji na bardzo dużą skalę”. Tydzień później kanclerz sprecyzował swoje stanowisko: problemy sprawiają ci migranci, którzy nie mają prawa stałego pobytu, nie pracują i nie przestrzegają obowiązujących zasad. Na pytanie, co miał na myśli, mówiąc o problemach z migrantami w krajobrazie miejskim, odparł: „Zapytajcie swoje córki”. Kobiety częściej czują się zagrożoneWypowiedzi te spotkały się z dużą krytyką. W otwartym liście 60 znanych kobiet przedstawiło Merzowi dziesięć postulatów dotyczących poprawy bezpieczeństwa, obejmujących m.in. lepsze oświetlenie i monitoring przestrzeni publicznych oraz bezpieczne drogi, zwłaszcza na dworcach, przystankach i w parkach. Ale jak wygląda kwestia poczucia bezpieczeństwa kobiet i jakie rozwiązania mogą je poprawić? Jedno jest pewne: kobiety częściej niż mężczyźni czują się niepewne i zagrożone w przestrzeni publicznej. Wskazuje na to badanie Federalnego Urzędu Kryminalnego (BKA) na temat „Bezpieczeństwa i przestępczości w Niemczech”, którego wyniki opublikowano po raz pierwszy w 2022 roku. W chwili zbierania danych na ten temat tylko co trzecia kobieta (33,3 procent) czuła się „bardzo bezpiecznie” lub „raczej bezpiecznie” w nocy w lokalnym transporcie publicznym. W przypadku mężczyzn odsetek ten wynosił prawie 60 procent. Około 61 procent kobiet stwierdziło, że czuje się bezpiecznie w swojej okolicy w nocy bez towarzystwa, podczas gdy wśród mężczyzn odsetek ten wyniósł około 83 procent. Do wyników tego badania odwołuje się również Daniel, pracownik infolinii uruchomionej przez drezdeńskie stowarzyszenie „Heimwegtelefon” (pol.: telefon w drodze do domu). Stowarzyszenie to towarzyszy telefonicznie osobom w całych Niemczech w ich drodze do domu i na bieżąco podaje ich lokalizację. Wiele przyczyn niepewności– Jesteśmy, rzecz jasna, zadowoleni, że w Niemczech w ogóle mówi się o poczuciu bezpieczeństwa i toczy się debata na ten temat, niezależnie od różnic politycznych – mówi Daniel: „Uważamy jednak, że poczucie bezpieczeństwa w miejscach publicznych nie wynika wyłącznie z obecności migrantów, ale ma wiele różnych przyczyn. Mamy wrażenie, że w tej debacie miesza się ze sobą różne kwestie, które prawdopodobnie mają ze sobą tylko ograniczony związek”. Pod numerem 030 1207 4182, obowiązującym w całym kraju, można skontaktować się z wolontariuszami stowarzyszenia „Heimwegtelefon” założonego w 2011 roku. Daniel wyjaśnia, że większość telefonów pochodzi od kobiet. Powody, dla których ludzie czują się niepewnie, są bardzo różnorodne. Sporadycznie dzwonią również kobiety-migrantki, które czują się niekomfortowo w miejscach publicznych będąc narażone na nieprzyjazne zachowania otoczenia, np. z powodu noszenia przez nie chusty. Problem jest dużo starszyDo stowarzyszenia „Heimwegtelefon” często dzwonią także ludzie, którzy mają wrażenie, że ktoś ich śledzi, którzy właśnie przeżyli coś nieprzyjemnej sytuacji lub chcą opowiedzieć o wcześniejszych trudnych doświadczeniach. – Wielu z nich mówi: „Nie potrafię wyjaśnić, skąd to się bierze. To po prostu mnie nagle ogarnia i przytłacza". Ludzie mogą czuć się też bardzo niekomfortowo, mimo że na ulicy w ich pobliżu nie ma nikogo innego – opowiada dalej Daniel. Aktywiści tego stowarzyszenie są zdania, że można by zapytać matki, jak bezpiecznie się czuły na ciemnej ulicy, gdy same były jeszcze córkami. – Podczas moich dyżurów czasami słyszę, jak kobiety mówią: „Ach, cieszyłabym się, gdyby taka oferta istniała wtedy, gdy byłam młoda”. A mówimy tu o sytuacji sprzed 20 lub 30 lat temu – dodaje Daniel. – Krótko mówiąc, poczucie zagrożnia wieczorem i w nocy na ulicy poza domem jest znacznie starsze niż obecna debata na temat migracji – konkluduje. Inicjatywy w niemieckich miastachOprócz inicjatywy „Heimwegtelefon” w wielu niemieckich miastach realizowane są inne projekty, które mają na celu zwiększenie poczucia bezpieczeństwa kobiet po zmroku. Na przykład w Mannheim, Heidelbergu (nawiasem mówiąc, już od 1992 roku) lub w Monachium kobiety otrzymują wsparcie finansowe na nocne przejazdy taksówką. Można też skorzystać z oferty „Halten auf Wunsch” (zatrzymanie na życzenie) monachijskiego przedsiębiorstwa komunikacyjnego. Od godziny 21:00 kierowcy autobusów pozwalają pasażerom na wysiadanie między stałymi przystankami na ich życzenie, ale tylko poza obwodnicą Mittlerer Ring i jeśli pozwala na to aktualna sytuacja na drodze. „Korzystanie z tej usługi było i jest niewielkie i wynosi obecnie mniej niż pięć wniosków o zatrzymanie autobusu na życzenie w tygodniu” – informuje jego rzecznik prasowy. W powiecie Emsland w Dolnej Saksonii kobiety, które muszą iść ulicą po zmroku, mogą poprosić o towarzysza, dzięki czemu poczują się bezpieczniej. Takie rozwiązanie ma im pomóc lepiej sobie radzić w niebezpiecznych lub nieprzyjemnych sytuacjach. Jak informuje pełnomocniczka ds. równości w powiecie Emsland, Marlies Kohne, liczba zgłoszeń na pierwsze dwanaście spacerów pod ochroną była bardzo wysoka. Niektóre gminy zorganizowały w związku z tym dodatkowe spacery, które również zostały natychmiast zarezerwowane. Kohne podkreśla, że projekt ten nie ma żadnego związku z aktualną debatą na temat „migrantów w miejskim krajobrazie”. Takie i inne oferty i projekty są realizowane już od wielu lat. Wszystkie mają na celu wzmocnienie psychiczne dziewcząt i kobiet, aby mogły poruszać się w przestrzeni publicznej pewnie i naturalnie, ponieważ, jak twierdzą ich pomysłodawcy i wykonawcy: „Dziewczęta i kobiety nie mogą wycofywać się z życia publicznego”. (DPA/jak) Chcesz komentować nasze artykuły? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
| Short teaser | W Niemczech odżyła dyskusja na temat poczucia bezpieczeństwa kobiet. Co można zrobić w tej sprawie i co już się robi? | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/niemcy-jak-poprawić-bezpieczeństwo-kobiet/a-74603311?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/69115634_401.jpg
|
||
| Image caption | Kobiety w Niemczech czują się bardziej zagrożone na ulicach niż mężczyźni | ||
| Image source | Andreas Arnold/dpa/picture alliance | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2024/dwvgpol240305_bpol240229_ezb482apka-ltr-wide_01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/69115634_401.jpg&title=Niemcy.%20Jak%20poprawi%C4%87%20bezpiecze%C5%84stwo%20kobiet%3F | ||
| Item 15 | |||
| Id | 74604094 | ||
| Date | 2025-11-03 | ||
| Title | Zakaz kontaktu z dziećmi dla niemieckiej matki. W tle porwanie | ||
| Short title | Zakaz kontaktu z dziećmi dla Niemki. W tle porwanie | ||
| Teaser |
Duński sąd pozbawił Christinę Block prawa do kontaktu z dziećmi, które mieszkają z ojcem w Danii. Christina Block to znana przedsiębiorczyni, właścicielka sieci restauracji. Podejrzana jest o to, że zleciła prywatnej firmie ochroniarskiej pobicie ojca dzieci i porwanie ich z Danii do Niemiec w noc sylwestrową 2023 roku. Dzieci powróciły do ojca po wyroku duńskiego sądu. Teraz sąd w Viborgu podtrzymał wyrok sądu niżej instancji, pozbawiający przedsiębiorczynię z Hamburga prawa do kontaktu z dziećmi. „Liczyłam na to, że duński sąd przyzna mi przynajmniej prawo do kontaktów z moimi dziećmi; w niegasnącej nadziei, że w końcu będę mogła je zobaczyć” – przyznała 52-latka w oświadczeniu, które otrzymała agencja DPA. Wojna o dzieciZgodnie podtrzymanym wyrokiem były mąż Block, Stephan Hensel, sprawuje wyłączną opiekę nad dwojgiem nieletnich dzieci mieszkających z nim, a Block nie może mieć z nimi żadnych kontaktów. Para rozwiodła się w 2018 roku, konflikt eskalował w 2021, gdy Hensel zatrzymał dzieci po wizycie w Danii, gdzie wcześniej zamieszkał z nową partnerką. Toczący się w Hamburgu proces o porwanie dzieci cieszy się dużym zainteresowaniem mediów. Według magazynu Der Spiegel dzieci porwała i przekazała w Niemczech matce izraelska firma ochroniarska. Jeden z mężczyzn, który miał brać udział w tym porwaniu, to były agent izraelskich służb specjalnych. Przebywa obecnie w niemieckim areszcie. (DPA/du) Chcesz komentować nasze artykuły? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
| Short teaser | Duński sąd pozbawił Christinę Block prawa do kontaktu z dziećmi, które mieszkają z ojcem w Danii. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/zakaz-kontaktu-z-dziećmi-dla-niemieckiej-matki-w-tle-porwanie/a-74604094?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73248194_401.jpg
|
||
| Image caption | Christina Block na sali sądowej | ||
| Image source | Marcus Brandt/Pool-dpa/dpa/picture alliance | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73248194_401.jpg&title=Zakaz%20kontaktu%20z%20dzie%C4%87mi%20dla%20niemieckiej%20matki.%20W%20tle%20porwanie | ||
| Item 16 | |||
| Id | 74604143 | ||
| Date | 2025-11-03 | ||
| Title | Czechy: Babisz obiecuje rząd do połowy grudnia i milczy o Rosji | ||
| Short title | Babisz obiecuje rząd do połowy grudnia i milczy o Rosji | ||
| Teaser |
„Tak, będzie lepiej!” – to już najwyraźniej nie tylko slogan ugrupowania przyszłego premiera Czech Andreja Babisza. W projekcie exposé, które miałby wygłosić, nie ma słowa o Rosji, a Ukraina wspomniana jest tylko raz. Po dwumiesięcznej przerwie Czesi znów mają pracujący sejm, a niebawem, najpóźniej za sześć tygodni, powstanie nowy rząd z solidną większością 108 posłów w liczącej dwieście miejsc Izbie Poselskiej. To oni dadzą swe głosy nowemu, drugiemu już gabinetowi Andreja Babisza, który już nie będzie musiał drżeć, czy wesprze go partia komunistyczna, jak to było za czasów jego pierwszego rządu, poskładanego przez jego ruch ANO z czeską socjaldemokracją. Obu tych partii, komunistycznej i socjaldemokratycznej, w czeskim sejmie już nie ma. Przyszły premier musiał więc zrobić zwrot ku przeciwległemu krańcowi politycznego spektrum i zaprosić do współpracy ksenofobów z ruchu Wolność i Demokracja Bezpośrednia, w skrócie SPD, i partii Zmotoryzowanych dla Siebie, której oficjalnym akronimem są cztery litery układające się nieoczekiwanie w słowo AUTO, choć właściwie powinny być tylko dwie: MS. „Będzie lepiej”Gdy w 2011 roku powstawał ruch byłego i przyszłego premiera, przejął nazwę od założonego wcześniej przezeń Stowarzyszenia Niezadowolonych Obywateli, w skrócie ANO. Do tych liter dołączono rok powstania i pod nazwą ANO 2011 czeski miliarder słowackiego pochodzenia ruszył po władzę w Pradze. Dziś dawny skrót ANO nie ma żadnego rozwinięcia, a z nazwy zniknęła nieaktualna data. Za to na logo ruchu pojawiły dwa nowe słowa, tworząc razem z nazwą ugrupowania jego slogan: „Ano bude líp”, „Tak, będzie lepiej”. Najwyraźniej będzie przyświecać rządowi, który Andrej Babisz ma nadzieję sformować do połowy grudnia. Tę zapowiedź ANO, SPD i AUTO będą realizować w ramach zawiązanego w poniedziałek (03.11.2025) sojuszu. Jego powstanie przypieczętowały podpisy przywódców tych ugrupowań i szefów ich klubów parlamentarnych pod „Umową koalicyjną”. Wraz z nią w czeskich mediach pojawił się także projekt rządowego exposé, prezentującego zamiary przyszłej ekipy. Już we wprowadzeniu jego autorzy zapowiadają między innymi tańszą energię, dostępną dla wszystkich obywateli bezpłatną opiekę zdrowotną, mieszkalnictwo jako jeden z głównych priorytetów, sprawiedliwe, waloryzowane emerytury i 65 lat jako górną granicę wieku emerytalnego oraz bezpieczny kraj i ochronę jego mieszkańców. Jak scenariusz wieczorku na TitanikuPetr Honzejk, komentator dziennika „Hospodárzské noviny”, nie zostawia na spisie tych obietnic suchej nitki. „Kto czyta pobieżnie, ma wrażenie, że dostał przepis na stworzenie raju na ziemi w ciągu czterech lat” – ironizuje w felietonie dla Czeskiego Radia Plus. Według publicysty, kto jednak zagłębi się w to naprawdę uważnie, zobaczy, „że chodzi w gruncie rzeczy o manipulacyjny dokument, który za pomocą wielu mile brzmiących zdań stara się ukryć istotne problemy Czech, z wyraźnym zamiarem uniknięcia konieczności ich rozwiązania”. Komentator zwraca uwagę na liczne sprzeczności w dokumencie. Obok obietnic obniżania podatków dla firm i przedsiębiorców, zasiłków dla rodziców, ulg dla studentów i emerytów, w projekcie jest zapowiedź konsolidacji finansów publicznych, a nawet dążenia do wyrównanego budżetu. „To tak, jakby człowiek twierdził, że jeśli będzie mniej zarabiać, a więcej wydawać, zlikwiduje wszystkie swoje długi” – kpi Petr Honzejk i porównuje ów dokument do scenariusza wieczorku na pokładzie Titanica: „Jeszcze się zabawimy, pasażerowie nas za to polubią. A nowe długi i dziury (…) niech ktoś po nas załata. Jeśli zaś nie załata, to nie ma znaczenia. Bo nas już wtedy nie będzie”. Ani słowa o RosjiAle najistotniejszym problem tego tekstu jest zdaniem czeskiego dziennikarza fakt, że Rosja nie pojawia się tam ani razu, a wojnie w Ukrainie poświęcono półtorej linijki. – Jest nawet gorzej, bo ten dokument nie poświęca wsparciu napadniętej przez Rosję Ukrainy ani słowa – potwierdza w rozmowie z DW Pavel Havlíczek, ekspert Stowarzyszenia Spraw Międzynarodowych AMO. – Wspomina jedynie, że rząd będzie wspierać kroki prowadzące do zakończenia wojny w Ukrainie i eliminowania ryzyka wojny w Europie – dodaje. Pavlowi Havlíczkowi brakuje w projekcie exposé także tematów praw człowieka i wpierania demokracji, który cztery lata temu był bardzo wyraźnie akcentowany przez ustępujący gabinet premiera Fiali. Jest za to w dokumencie kilka razy przywołana potrzeba odnowienia współpracy wyszehradzkiej, która zamarła po inwazji Rosji na Ukrainę. Eksperta AMO to zadziwia w sytuacji, gdy na współpracę z kolaborującymi z Rosją Węgrami i Słowacją nie ma ochoty Polska. W odnowienie Grupy Wyszehradzkiej w tej konstelacji nie wierzy. To prawdziwy dokumentDokument, który najpierw pojawił się w mediach, najprawdopodobniej na zasadzie przecieku, został w końcu potwierdzony. Jest prawdziwy. Ale to wciąż tylko projekt. Pavel Havlíczek nie sądzi jednak, żeby do dnia jego wygłoszenia przez premiera Babisza miały się w nim dokonać jakieś istotne zmiany. Chcesz komentować nasze artykuły? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
| Short teaser | W projekcie exposé przyszłego premiera Czech nie ma słowa o Rosji, a Ukraina wspomniana jest tylko raz. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/czechy-babisz-obiecuje-rząd-do-połowy-grudnia-i-milczy-o-rosji/a-74604143?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Czechy%3A%20Babisz%20obiecuje%20rz%C4%85d%20do%20po%C5%82owy%20grudnia%20i%20milczy%20o%20Rosji | ||
| Item 17 | |||
| Id | 74603885 | ||
| Date | 2025-11-03 | ||
| Title | Zawrócenia na niemieckiej granicy. Najnowsze statystyki | ||
| Short title | Zawrócenia na niemieckiej granicy. Najnowsze statystyki | ||
| Teaser |
Od 8 maja do 31 października 2025 niemiecka Policja Federalna (Bundespolizei) odmówiła wjazdu lub zawróciła ponad 18 tys. osób. Wśród osób, którym odmówiono wjazdu lub je zawrócono było około 1 000 osób ubiegających się o azyl. Jak poinformowała Policja Federalna (Bundespolizei), osoby te chciały wjechać z tzw. bezpiecznego państwa trzeciego. Prawo unijne stanowi, że za procedurę azylową odpowiada pierwsze państwo UE, na którego terenie znajdzie się osoba wnioskująca o azyl. W sumie zanotowano 25 300 nielegalnych przekroczeń granicy. Spośród cofniętych z granicy osób 909 miało zakaz wjazdu do Niemiec. Ponadto zatrzymano około 870 przemytników oraz 4589 innych osób, wobec których istniał nakaz aresztowania. Odmowa wjazdu oznacza uniemożliwienie przekroczenia granicy, natomiast zawrócenie dotyczy osób, które już ją nielegalnie przekroczyły. Zaostrzone kontrole graniczneMinister spraw wewnętrznych Niemiec, Alexander Dobrindt, tuż po objęciu urzędu, na początku maja 2025, zaostrzył kontrole graniczne i nakazał zawracanie także osób ubiegających się o azyl. Wywołało to falę krytyki m. in. w Polsce. Niemcy należą do strefy Schengen, kontrole graniczne są dozwolone tylko na określony czas i w nadzwyczajnych okolicznościach. Obecnie zaostrzone kontrole obowiązują na wszystkich dziewięciu granicach lądowych z państwami, które sąsiadują z Niemcami. (KNA/du) Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
| Short teaser | Od 8 maja do 31 października 2025 niemiecka Policja Federalna odmówiła wjazdu lub zawróciła ponad 18 tys. osób. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/zawrócenia-na-niemieckiej-granicy-najnowsze-statystyki/a-74603885?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/72773272_401.jpg
|
||
| Image caption | Kontrole obowiązują na wszystkich 9 granicach lądowych Niemiec | ||
| Image source | Pia Bayer/dpa/picture alliance | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/72773272_401.jpg&title=Zawr%C3%B3cenia%20na%20niemieckiej%20granicy.%20Najnowsze%20statystyki | ||
| Item 18 | |||
| Id | 74601099 | ||
| Date | 2025-11-03 | ||
| Title | „Śniegu nie ma i nie będzie”. Francuski kurort demontuje wyciągi narciarskie | ||
| Short title | Francuski kurort demontuje wyciągi narciarskie. Śniegu brak | ||
| Teaser |
Ośrodek narciarski Céüze demontuje wyciągi. Z powodu braku śniegu spowodowanego zmianami klimatycznymi coraz więcej miejscowości położonych na niższych wysokościach decyduje się na taki krok. We wtorek (04.11.2025) w ośrodku Céüze we francuskich Alpach rozpocznie się demontaż wyciągów narciarskich, które od lat nie są używane. – Decyzja ta dojrzewała od dawna – przyznaje Michel Ricou-Charles, przewodniczący gminy Buëch-Dévoluy. Inne atrakcje zamiast nartNiewielki ośrodek narciarski Céüze, położony na wysokości od 1500 do 2000 metrów n.p.m., od lat boryka się z „coraz bardziej niepewnymi warunkami śniegowymi”, jak podano w komunikacie gminy. W związku z tym miejscowość stawia w coraz większym stopniu na inne atrakcje, takie jak wędrówki, wspinaczka, kolarstwo górskie i skitouring będący połączeniem zimowej turystyki górskiej i narciarstwa. – Już dawno pogodziliśmy się z tym, że nasz region górski odradza się w inny sposób – wyjaśnił Michel Ricou-Charles. Wtóruje mu właścicielka schroniska dla turystów. – Dobrze, że wyciągi w końcu zostaną zdemontowane – stwierdziła Nathalie Ghesquiere. Nie martwi się przy tym o atrakcyjność regionu. Prawie 200 ośrodków zwinęło działalnośćOśrodek Céüze został otwarty w latach 30. XX wieku. Osiem wyciągów narciarskich działało w nim po raz ostatni zimą 2017/2018. Decyzja o ich demontażu została podjęta we wrześniu 2024 roku. Ma on potrwać około dwóch miesięcy. Część zdemontowanych materiałów zostanie wykorzystana w innych ośrodkach narciarskich. – Bardzo cieszymy się, że gmina sama się tym zajmuje – podkreśla międzynarodowa organizacja pozarządowa Mountain Wilderness, zajmująca się ochroną obszarów górskich, która z własnej inicjatywy zdemontowała już około 20 nieczynnych wyciągów narciarskich i ma nadzieję, że inni pójdą za tym przykładem. Organizacja krytykuje to, że we Francji około 100 wyciągów narciarskich nie jest już używanych i rdzewieje. Z informacji podanych przez Pierre'a-Alexandre'a Metrala, który specjalizuje się w tej tematyce, we Francji już 186 przeważnie bardzo małych ośrodków narciarskich zaprzestało działalności z powodów ekonomicznych. (AFP/jak) Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
| Short teaser | Przez brak śniegu spowodowany zmianami klimatycznymi coraz więcej położonych niżej miejsc decyduje się na taki krok. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/śniegu-nie-ma-i-nie-będzie-francuski-kurort-demontuje-wyciągi-narciarskie/a-74601099?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=%E2%80%9E%C5%9Aniegu%20nie%20ma%20i%20nie%20b%C4%99dzie%E2%80%9D.%20Francuski%20kurort%20demontuje%20wyci%C4%85gi%20narciarskie | ||
| Item 19 | |||
| Id | 74599661 | ||
| Date | 2025-11-03 | ||
| Title | Niemiecka gazeta pod wrażeniem polskich win. „Niesamowite” | ||
| Short title | Niemiecka gazeta pod wrażeniem polskich win. „Niesamowite” | ||
| Teaser |
Na Dolnym Śląsku odrodziła się kultura upraw winorośli. Młodzi winiarze produkują zaskakująco dobre trunki – czytamy. Niemiecki dziennik „Die Welt” przypomina w poniedziałek (03.11.2025), że Dolny Śląsk ma bardzo bogatą tradycję produkcji wina, która sięga XIII wieku. Jednak po drugiej wojnie światowej, wypędzeniu Niemców i przyłączeniu tych ziem do Polski, uprawa winorośli uległa załamaniu. Winnice zamieniły się w ogrody warzywne, sady i działki budowlane. „Ale teraz Bachus powrócił. A wraz z nim ponad 600 winiarzy w Polsce, którzy z pasją i umiejętnościami udowadniają, że to, co butelkują, nie jest bynajmniej 'winem skarpecianym'” - czytamy. Gazeta tłumaczy, że dziewiętnastowieczny niemiecki poeta Karl von Holtei uważał wino ze swojej ówczesnej śląskiej ojczyzny za tak kwaśne, że robi dziury w skarpetach. Z kolei, pruski król Fryderyk Wilhelm II mówił, że jest dobre tylko dla tych, którzy nie muszą go pić. „20 lat temu można było się z nim zgodzić, ponieważ degustacja polskiego wina graniczyła z eksperymentem o nieznanym wyniku” - pisze „Die Welt”, dodając, że teraz jednak powstają wina wysokiej jakości, widać też zwrot w kierunku szlachetnych odmian. Od zera do bohateraGazeta przytacza opinię z branżowego magazynu winiarskiego „Falstaff“, że w ciągu 20 lat polskie wino przeszło drogę od zera do żywej, barwnej rzeczywistości, „a wydaje się, że to dopiero początek”. „Die Welt” podkreśla, że oprócz Dolnego Śląska do najważniejszych regionów uprawy winorośli w Polsce należą Pogórze Karpackie i okolice Krakowa, ale nawet na wybrzeżu z powodzeniem produkuje się wino. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
| Short teaser | Na Dolnym Śląsku odrodziła się kultura upraw winorośli. Młodzi winiarze produkują zaskakująco dobre trunki – czytamy. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/niemiecka-gazeta-pod-wrażeniem-polskich-win-niesamowite/a-74599661?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/64042061_401.jpg
|
||
| Image caption | Wino z Polski zaskakuje jakością - czytamy | ||
| Image source | Herbert Lehmann/picturedesk/picture alliance | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/64042061_401.jpg&title=Niemiecka%20gazeta%20pod%20wra%C5%BCeniem%20polskich%20win.%20%E2%80%9ENiesamowite%E2%80%9D | ||
| Item 20 | |||
| Id | 74597476 | ||
| Date | 2025-11-03 | ||
| Title | Kobiety na wysokich stanowiskach. Polska wyprzedza Niemcy | ||
| Short title | Kobiety na wysokich stanowiskach. Polska wyprzedza Niemcy | ||
| Teaser |
W Niemczech kobiety na stanowiskach kierowniczych to nadal zdecydowana mniejszość. Polska wypada o wiele lepiej. Choć w Niemczech pracuje prawie tyle samo kobiet co mężczyzn, w roku 2024 udział kobiet na stanowiskach kierowniczych wynosił tylko 29,1 proc. Oznacza to, że mniej niż co trzecia osoba na stanowisku kierowniczym była kobietą. Największa gospodarka Europy plasowała się wyraźnie poniżej średniej w Unii Europejskiej, która wynosiła w ubiegłym roku 35,2 proc. Od 2014 roku udział kobiet na stanowiskach kierowniczych w Niemczech praktycznie się nie zmienił – wynika z danych statystycznych. Tymczasem w średniej unijnej w ciągu dziesięciu lat wzrósł o 3,4 punktu procentowego, szczególnie w Szwecji, Estonii, na Cyprze i Malcie. Szwecja na czeleSzwecja zajmuje w statystykach za 2024 rok pierwsze miejsce w UE – aż 44,4 proc. stanowisk kierowniczych w tym kraju zajmują kobiety. Wysokie wskaźniki odnotowano również na Łotwie (43,4 proc.) i w Polsce (41,8 proc.) – wynika z danych Eurostatu. Na końcu zestawienia znajduje się Cypr, gdzie tylko jedna czwarta (25,3 proc.) osób na stanowiskach kierowniczych to kobiety. Do stanowisk kierowniczych zaliczono zarządzanie małymi firmami, kierowanie dużymi przedsiębiorstwami lub ich działami oraz stanowiska kierownicze w administracji publicznej. Wiele kobiet pracujeNiski udział kobiet na stanowiskach kierowniczych w Niemczech jest szczególnie widoczny ze względu na stosunkowo wysoką liczbę pracujących kobiet. W 2024 roku ich udział wśród wszystkich osób pracujących wynosił 46,9 proc. – nieco powyżej średniej w UE (46,4 proc.). We Włoszech na przykład pracuje mniej kobiet, a mimo to zajmują one 27,9 proc. stanowisk kierowniczych – prawie tyle samo co w Niemczech. W Austrii natomiast udział kobiet na stanowiskach kierowniczych w 2024 roku wynosił 36,2 proc. – znacznie więcej niż w Niemczech – przy podobnym odsetku kobiet wśród osób pracujących (47,5 proc.). Ekspertka: to nie zaskakujeInstytut Nauk Ekonomicznych i Społecznych (WSI) Fundacji Hansa Böcklera nazwał stagnację udziału kobiet na stanowiskach kierowniczych zjawiskiem, które „niepokoi, ale niestety nie zaskakuje w obliczu realiów politycznych w Niemczech”. Według ekspertki WSI, prof. Bettiny Kohlrausch, rynek pracy ogranicza możliwości kariery kobiet, ponieważ praca zawodowa jest niezwykle trudna do pogodzenia z opieką, a ta wciąż w większości spoczywa na kobietach. – Obecnie nie ma żadnych dyskusji politycznych, a tym bardziej propozycji, aby to zmienić – ubolewa Bettina Kohlrausch. (DPA/dom) Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku! |
||
| Short teaser | W Niemczech kobiety na stanowiskach kierowniczych to nadal zdecydowana mniejszość. Polska wypada o wiele lepiej. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/kobiety-na-wysokich-stanowiskach-polska-wyprzedza-niemcy/a-74597476?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/71200953_401.jpg
|
||
| Image caption | Kobiety na wysokich stanowiskach. Polska wyprzedza Niemcy | ||
| Image source | Thomas Koehler/photothek.de/picture alliance | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/dwtv_video/flv/vdt_pl/2023/bpol230213_001_bpol230130arm_01r_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/71200953_401.jpg&title=Kobiety%20na%20wysokich%20stanowiskach.%20Polska%20wyprzedza%20Niemcy | ||
| Item 21 | |||
| Id | 74597466 | ||
| Date | 2025-11-03 | ||
| Title | Niemiecki dziennik: ukraińska armia rekrutuje tysiące Kolumbijczyków | ||
| Short title | Prasa: ukraińska armia rekrutuje tysiące Kolumbijczyków | ||
| Teaser |
Z powodu braków kadrowych armia Ukrainy sięga po zagranicznych najemników. Wielu rekrutów pochodzi z Ameryki Południowej – pisze niemiecki dziennik „Die Welt“. „Wiele tysięcy obcokrajowców walczy po stronie Ukrainy, a osoby z Ameryki Południowej tworzą nawet całe kompanie. Wielu z nich nie ma żadnego doświadczenia wojskowego. Dla Kijowa ci ochotnicy są szczególnie ważni“ - czytamy w poniedziałek (03.11.2025) na stronach niemieckiego dziennika „Die Welt“. Dziennikarze gazety odwiedzili tajny ośrodek, w którym ukraińska armia szkoli zagranicznych najemników. Wśród nich jest około dwóch tysięcy Kolumbijczyków. Zdarzają się też ochotnicy z Chile lub Brazylii. Jak czytamy, zainteresowanie wśród najemników z Ameryki Południowej jest duże. Walczyć z rosyjskim najeźdźcą„Die Welt“ przypomina, że tuż po rosyjskim ataku na Ukrainę w lutym 2022 roku prezydent Wołodymyr Zełenski wezwał obcokrajowców, aby przyłączali się do walki z rosyjskim najeźdźcą. Gazeta, powołując się na szacunki ukraińskiego portalu „Hromadske“, pisze, że same tylko ukraińskie siły lądowe zasiliło do tej pory około 8 tys. ochotników. 40 proc. z nich ma pochodzić z Ameryki Południowej. „Początkowo selekcja była surowa: tylko osoby posiadające doświadczenie wojskowe mogły pozostać. Obecnie Ukraina złagodziła wymagania“ - czytamy. Brak ludzi na froncieGazeta podaje, że większość ochotników z Ameryki Południowej trafia do jednostek piechoty, co jest niezwykle cenne dla Ukrainy. Pomimo szybkiego postępu w dziedzinie wojny z użyciem dronów – zarówno w powietrzu, jak i na ziemi – to nadal ludzie zdobywają i utrzymują pozycje. „Po prawie czterech latach wojny armia boryka się z poważnym brakiem żołnierzy na froncie. Mobilizacja nadal dotyczy wyłącznie osób powyżej 25. roku życia. Państwowy program mający na celu zachęcenie młodszych mężczyzn w wieku od 18 lat do wstąpienia do wojska za pomocą wysokich premii odnosi jedynie umiarkowany sukces“. „Zarobić, zbudować dom”Niemiecki dziennik podaje, że zagraniczny ochotnik w ukraińskiej armii może zarobić miesięcznie około trzech tysięcy euro. To znacznie więcej, niż wynosi żołd żołnierza w Kolumbii. W przeciwieństwie do ukraińskich żołnierzy, zagraniczni rekruci mogą też rozwiązać umowę z armią w dowolnym momencie. Cytowany przez „Die Welt" instruktor rekrutów przyznaje, że zdarzają się przypadki rezygnacji ze służby już po pierwszym pobycie na froncie. Ale – jak podkreśla – to wyjątki. Większość ochotników wykonuje swoje zadania z powodzeniem, przekonuje. Jeden z rekrutów mówi gazecie, że za pieniądze zarobione na froncie chce kupić w Kolumbii własną działkę, zbudować dom i zamieszkać tam z synem i rodziną. „Zostanę tak długo, jak tylko będę mógł” – mówi. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
| Short teaser | Z powodu braków kadrowych armia Ukrainy sięga po najemników z zagranicy, głównie Ameryki Południowej – pisze „Die Welt“. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/niemiecki-dziennik-ukraińska-armia-rekrutuje-tysiące-kolumbijczyków/a-74597466?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/74263129_401.jpg
|
||
| Image caption | Ukraiński żołnierz na froncie | ||
| Image source | Jose Colon/Anadolu/picture alliance | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2025/foeupol250804_ochotnicy-ltr-_01imw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/74263129_401.jpg&title=Niemiecki%20dziennik%3A%20ukrai%C5%84ska%20armia%20rekrutuje%20tysi%C4%85ce%20Kolumbijczyk%C3%B3w | ||
| Item 22 | |||
| Id | 74596558 | ||
| Date | 2025-11-03 | ||
| Title | Syryjczyk miał planować zamach. Wystąpił o azyl w Niemczech | ||
| Short title | Syryjczyk miał planować zamach. Wystąpił o azyl w Niemczech | ||
| Teaser |
Aresztowany w Berlinie 22-letni Syryjczyk jest podejrzany o planowanie zamachu. W Niemczech przebywa od dwóch lat, wystąpił o azyl. Policja w Berlinie zatrzymała 22-latka z Syrii podejrzanego o planowanie islamistycznego zamachu terrorystycznego. Jak poinformowała policja, wskazówki dotyczące domniemanych planów zamachowych otrzymała pod koniec ubiegłego tygodnia. Śledczy „wspólnie z prokuraturą generalną zdecydowali o przeszukaniu mieszkania i zatrzymaniu” – powiedział szef Krajowego Urzędu Kryminalnego (LKA) Christian Steiof podczas posiedzenia komisji spraw wewnętrznych Izby Deputowanych – berlińskiego parlamentu. Syryjczyk został zatrzymany w sobotę, 1 listopada. – Jak w wielu przypadkach w ostatnich latach nie czekaliśmy zbyt długo – dodał Steiof. Sędzia śledczy zarządził następnie tymczasowy areszt. Azylant z ochroną subsydiarnąSyryjczyk urodzony w 2003 roku nie był dotąd notowany przez policję w związku z islamistycznymi działaniami lub osobami. Wnioskował w Niemczech o azyl z tzw. ochroną subsydiarną – wyjaśnił Steiof. Jest to forma ochrony dla osób, którym w ojczyźnie grozi niebezpieczeństwo, ale które nie mają prawa do azylu ani statusu uchodźcy. Mężczyzna przebywa w Niemczech od 2023 roku. Śledztwo w sprawie planowanych zamachów trwa. Senatorka ds. wewnętrznych Berlina Iris Spranger podkreśliła: – Jesteśmy bardzo zadowoleni, że mogliśmy dokonać zatrzymania. Deportacja do Syrii?Na pytanie skrajnie prawicowej partii AfD, kiedy Syryjczyk zostanie deportowany, Spranger odpowiedziała, że „najpierw zostaną przeprowadzone czynności śledcze”. Dopiero gdy prokuratura zakończy dochodzenie lub policja uzyska dalsze informacje, „podejmiemy odpowiednie działania” – powiedziała szefowa berlińskiego MSW. Policja zatrzymała mężczyznę w sobotę, ponieważ – jak podała prokuratura – miał planować islamistyczny zamach terrorystyczny. Podejrzany miał już zdobyć przedmioty potrzebne do budowy urządzenia wybuchowego lub zapalającego. Policja skonfiskowała te przedmioty oraz elektroniczne nośniki danych podczas przeszukań trzech adresów w dzielnicach Neukölln i Köpenick. (DPA/dom) Chcesz skomentować nasze artykuły? Dołącz do nas na facebooku! >> |
||
| Short teaser | Aresztowany w Berlinie 22-letni Syryjczyk jest podejrzany o planowanie zamachu. W Niemczech starał się o azyl. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/syryjczyk-miał-planować-zamach-wystąpił-o-azyl-w-niemczech/a-74596558?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/74593259_401.jpg
|
||
| Image caption | Aresztowany w Berlinie 22-letni Syryjczyk jest podejrzany o planowanie zamachu | ||
| Image source | Christophe Gateau/dpa/picture alliance | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/74593259_401.jpg&title=Syryjczyk%20mia%C5%82%20planowa%C4%87%20zamach.%20Wyst%C4%85pi%C5%82%20o%20azyl%20w%20Niemczech | ||
| Item 23 | |||
| Id | 74594972 | ||
| Date | 2025-11-03 | ||
| Title | Deportacje do Syrii. Spór w niemieckim rządzie | ||
| Short title | Deportacje do Syrii. Spór w niemieckim rządzie | ||
| Teaser |
W Berlinie toczy się spór o deportacje do Syrii. Kto i kiedy miałby wyjechać z Niemiec? W niemieckiej koalicji rządowej toczy się spór o deportacje do Syrii. Minister spraw zagranicznych Johann Wadephul kilka dni temu podczas wizyty w Syrii stwierdził, że w najbliższym czasie nie jest możliwy powrót ludzi do tego kraju. Zniszczenia – jak powiedział chadecji polityk – przypominają sytuację Niemiec po II wojnie światowej. W Syrii ludzie nie mogą żyć w godnych warunkach – ocenił Wadephul. Ocena ta spotkała się z ostrą krytyką w obu partiach chadeckich CDU i CSU. W umowie koalicyjnej rządu CDU/CSU i socjaldemokracji SPD zapisano: „Będziemy deportować do Afganistanu i Syrii – zaczynając od przestępców i osób stwarzających zagrożenie”. „Bardzo nierówna sytuacja”Tymczasem szef Urzędu Kanclerskiego Thorsten Frei w rozmowie z radiem Deutschlandfunk powiedział, że trzeba rozróżnić nie tylko w odniesieniu do poszczególnych grup osób, ale też regionów w kraju zniszczonym przez wojnę domową. Jak powiedział, nie można twierdzić, iż godne życie nie jest możliwe w stosunku do całej Syrii. „Wydaje się, że istnieje tam bardzo nierówna sytuacja” – powiedział Frei w poniedziałek (03.11.2025). Polityk CDU podkreślił: „Chcemy dla Syrii stabilizacji. I chcemy, aby powrót ludzi do Syrii był możliwy”. Wyjaśnił, że najpierw decyzje będą dotyczyć osób stwarzających zagrożenie i przestępców. Następnie stopniowo obejmą „młodych mężczyzn arabskiego pochodzenia, wyznania sunnickiego”, którzy z pewnością w Syrii nie będą narażeni na niebezpieczeństwo ani na zubożenie. Rozmowy o powrociePo prawie 14 latach wojny domowej koalicja rebeliantów pod wodzą islamistycznej milicji Hajat Tahrir asz-Szam (HTS) w grudniu ubiegłego roku obaliła dyktatorski reżim prezydenta Baszara al-Asada w Syrii. Pod koniec stycznia br. przywódca HTS Ahmad asz-Szara został mianowany tymczasowym prezydentem. Frei poinformował, że kanclerz Niemiec Friedrich Merz zaprosił przywódcę Syrii do Berlina, aby rozmawiać o powrocie Syryjczyków oraz odbudowie kraju. „Na poziomie roboczym dzieje się to już od lata” – powiedział szef Urzędu Kanclerskiego. (EPD/dom) Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
| Short teaser | W Berlinie toczy się spór o deportacje do Syrii. Kto i kiedy miałby wyjechać z Niemiec? | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/deportacje-do-syrii-spór-w-niemieckim-rządzie/a-74594972?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/74561209_401.jpg
|
||
| Image caption | Szef niemieckiej dyplomacji Johann Wadephul w Syrii | ||
| Image source | Marcus Brandt/dpa/picture alliance | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/74561209_401.jpg&title=Deportacje%20do%20Syrii.%20Sp%C3%B3r%20w%20niemieckim%20rz%C4%85dzie | ||
| Item 24 | |||
| Id | 74591777 | ||
| Date | 2025-11-03 | ||
| Title | Prasa o polityce zbrojeniowej Europy: Suwerenność nie jest prezentem | ||
| Short title | Prasa o polityce zbrojeniowej Europy: Suwerenność to nie dar | ||
| Teaser |
Europa inwestuje w obronność. Państwa UE podejmują współpracę, ale i dozbrajają się na własną rękę, również Bundeswehra. Niemiecka prasa komentuje. Dziennik ekonomiczny „Handelsblatt” zaznacza: „Dozbrojenie Bundeswehry postępuje w coraz szybszym tempie. Jeszcze przed Bożym Narodzeniem komisja budżetowa Bundestagu powinna wydać zezwolenie na realizację ponad 50 dużych projektów. Obok zakupu ciężarówek dla armii, materiałów maskujących i kuchni polowych na liście zamówień Bundeswehry znajdują się przede wszystkim tak ważne dla niej systemy, jak dodatkowe bojowe wozy piechoty Puma, pociski rakietowe IRIS-T, nowe radary i nowe fregaty dla marynarki wojennej. Celem ministra obrony Borisa Pistoriusa jest, aby najpóźniej do 2029 roku Niemcy były w stanie przetrwać konflikt zbrojny z Rosją. Wiele z tych dużych zamówień będzie jednak gotowych do użycia dopiero w latach 30., ponieważ budowa okrętów wojennych i pojazdów opancerzonych wymaga dłuższego czasu. (...) We wszystkich nowych zamówieniach widać, że Bundeswehra wyciągnęła wnioski z przebiegu wojny obronnej Ukrainy z Rosją i wykorzystuje zmiany na rynku artykułów zbrojeniowych. Inaczej niż w latach ubiegłych, w opracowywanie i zamawianie potrzebnych jej systemów, Bundeswehra wciąga obecnie także start-upy i młode firmy technologiczne”. „Sueddeutsche Zeitung” opisuje partyjne spory wokół planów Bundeswehry, która chce nabyć tysiące dronów kamikadze. O to lukratywne zamówienie ubiega się kilku konkurujących ze sobą, dostawców: „W odpowiedzi na nasze zapytanie rzecznik ministerstwa obrony wyjaśnił, że może tylko potwierdzić przygotowanie umów z trzema producentami na zakupienie ograniczonej liczby takich dronów w celu ich przebadania'. (...) Ekspert partii Zielonych ds. budżetu i polityki obronnej Sebastian Schaefer zarzucił ministrowi obrony Borisowi Pistoriusowi wystawienie czeku in blanco: 'Nie ulega wątpliwości, że Bundeswehra w zakresie dronów bojowych musi jak najszybciej uzyskać zdolność do działania, ale wyjątki od trzymania się kotwicy budżetowej bynajmniej nie zwalniają ministra Pistoriusa i jego resortu od troskliwego obchodzenia się z pieniędzmi podatników. A na podstawie dostępnych do tej pory materiałów w tej sprawie można obawiać się czegoś wręcz przeciwnego”. „Od niego zależy największy projekt zbrojeniowy Europy” – pisze „Frankfurter Allgemeine Zeitung”, omawiając postać Erica Trappiera, szefa francuskiego koncernu lotniczego Dassault. Dziennik wyjaśnia, że wspólnie z niemieckimi przedsiębiorstwami Dassault ma zbudować nowy myśliwiec, ale obecnie nie idzie to zbyt dobrze. Całkowity koszt projektu FCAS (Future Combat Air System, projekt nowego systemu bojowego, nad którym pracują Francja, Niemcy i Hiszpania – red.) ocenia się na około 100 mld euro, co powoduje, że ów nowy samolot wojskowy musi powstać we współpracy z partnerami z zagranicy: „Jednak wyobrażenia o tym, jak ma ona zostać rozłożona i wyglądać w praktyce, wyglądają bardzo różnie i dzielą Francuzów, Niemców i Hiszpanów. A to wprowadziło projekt FCAS w ślepą uliczkę. Prezydent Francji Emmanuel Macron oraz kanclerz Niemiec Friedrich Merz zapowiedzieli wyjaśnienie zaistniałych sprzeczności do końca tego roku. Uczestnicy tego projektu uważają je za trudne do przezwyciężenia, a prawdopodobieństwo jego fiaska za bardzo wysokie. Po Berlinie krążą opinie, że firma Dassault utrudnia wgląd w szczegóły projektu, wycofuje swoich ludzi z narad w jego sprawie i nie dotrzymuje przyjętych zobowiązań. Alternatywny scenariusz w postaci niemiecko-szwedzkiej współpracy w opracowaniu nowego samolotu bojowego staje się coraz bardziej prawdopodobny”. Zdaniem „Stuttgarter Zeitung”: „Europa żyje w luksusie unikania podejmowania decyzji. Kto chce być niezależny, ten musi przewodzić. Oznacza to nie tylko domaganie się wspólnej obrony, ale także jej finansowanie, uczynienie współpracy zbrojeniowej europejskim obowiązkiem i rozwijanie zdolności do samodzielnego odstraszania. Suwerenność nie jest stanem stałym, tylko odważnym, kreatywnym procesem. Wyzwaniem dla Europy jest nauczenie się tej lekcji w czasie pokoju. Strategiczna autonomia nie jest prezentem. Kto chce zrozumieć, jak wygląda niezależność, ten musi spojrzeć na Kijów: tam już teraz testowana jest przyszłość europejskiego bezpieczeństwa”. „Frankfurter Rundschau” z kolei ocenia sytuację bezpieczeństwa Europy w szerszym wymiarze: „Chociaż dla Niemiec i innych państw UE tak wiele zależy od stosunków między USA a Chinami, europejska opinia publiczna i politycy zareagowali w niewielkim stopniu na spotkanie prezydenta USA Donalda Trumpa z chińskim przywódcą Xi Jinpingiem. Być może wynika to z mało konkretnych wyników tego szczytu. Być może również z tego, że rozejm w wojnie handlowej między tymi dwoma mocarstwami daje Europejczykom czas, aby wreszcie odpowiednio zareagować na politykę wielkich mocarstw. Państwa starego kontynentu nadal nie mają strategii wobec USA lub Chin. Od dawna mówi się o tym, aby nie dać się wciągnąć w konflikt między nimi. Wiele już powiedziano również o dywersyfikacji handlu i zmniejszeniu zależności Europy. Konkretne wyniki jednak nie nadchodzą. Również tak często przywoływana suwerenność nie wzrosła znacząco. W ważnych konfliktach Europejczycy nadal siedzą przy bocznym stoliku”. Chcesz komentować nasze artykuły? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
| Short teaser | Europa inwestuje w obronność. Państwa podejmują współpracę, ale i zbroją się na własną rękę. Niemiecka prasa komentuje. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/prasa-o-polityce-zbrojeniowej-europy-suwerenność-nie-jest-prezentem/a-74591777?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Prasa%20o%20polityce%20zbrojeniowej%20Europy%3A%20Suwerenno%C5%9B%C4%87%20nie%20jest%20prezentem | ||
| Item 25 | |||
| Id | 74591477 | ||
| Date | 2025-11-03 | ||
| Title | Jak Rosja stara się przyciągnąć afrykańskich studentów | ||
| Short title | Jak Rosja stara się przyciągnąć afrykańskich studentów | ||
| Teaser |
Rosja rozbudowuje relacje z państwami afrykańskimi, które chcą zdystansować się od wpływów zachodnich. Jednym z najważniejszych narzędzi jest oferta skierowana do chętnych, by studiować na rosyjskich wyższych uczelniach. Są obecnie bardzo poszukiwani: w 2025 roku Rosja przyznała ponad 5 tys. finansowanych przez państwo miejsc studiów dla afrykańskich studentów. W tym roku odnotowano ponad 40 tys. chętnych do podjęcia studiów w Rosji; to dwa razy więcej niż w roku poprzednim – podała rosyjska Federalna Agencja ds. Wspólnoty Niepodległych Państw, Rodaków Mieszkających za Granicą i Międzynarodowej Współpracy Humanitarnej „Rossotrudniczestwo”. Większość kandydatów pochodziła z Sudanu, Gwinei, Ghany i Czadu. Rosyjskie władze informują również o rosnącym zainteresowaniu kursami języka rosyjskiego. Wyścig z UE i USADuży popyt na miejsca na rosyjskich uniwersytetach nie jest zaskoczeniem dla obserwatorów. Pod rządami prezydenta Władimira Putina Moskwa próbuje ożywić stosunki z czasów Związku Radzieckiego i stworzyć nowe sojusze w Afryce, aby zwiększyć swoje globalne wpływy w konfrontacji z Zachodem. Od rozpoczęcia inwazji na Ukrainę w 2022 roku Rosja coraz częściej zwraca się do krajów Globalnego Południa, aby przeciwdziałać międzynarodowej izolacji. Rosja stawia przy tym na edukację, energię i współpracę wojskową jako formę swojego zaangażowania. – Oferowanie stypendiów to najtańszy sposób na pozyskanie sojuszników. A Rosja teraz sojuszników potrzebuje – mówi w rozmowie z DW rosyjska historyczka Irina Fiłatowa, emerytowana profesor Uniwersytetu KwaZulu-Natal w Republice Południowej Afryki. – Rosja zadbała o stworzenie dla siebie wizerunku kraju antykolonialnego, a Afrykanie się z tym zgadzają – dodaje. Mimo to wciąż znacznie więcej afrykańskich studentów wybiera Unię Europejską lub Stany Zjednoczone jako miejsce studiów niż Rosję. Z badania przeprowadzonego przez państwową agencję Campus France wynika, że w latach 2021/22 Francja była najpopularniejszym krajem docelowym dla 92 tys. studentów z Afryki Subsaharyjskiej, a tuż za nią uplasowały się Stany Zjednoczone z prawie 42 tys. studentów. Zwiększenie wpływu kulturowegoRosja ogłosiła, że rozbuduje sieć centrów kultury i edukacji w Afryce w ramach programu „Rosyjskie Domy”, aby wzmocnić swoją obecność akademicką i kulturową na tym kontynencie. Nowe centra planowane są w Egipcie, Zambii, Tanzanii, RPA i Etiopii, jak poinformował Jewgienij Primakow, szef agencji „Rossotrudniczestwo”, podczas forum biznesowego „Rosja-Afryka Expo 2025”, które odbyło się w październiku w Moskwie. – Kursy języka rosyjskiego są obecnie oferowane w wielu krajach afrykańskich, a udział w nich otwiera drzwi do rosyjskich stypendiów, uniwersytetów, możliwości kariery i nowego stylu życia – powiedział. Rosnąca liczba „Rosyjskich Domów” w połączeniu z programami językowymi i finansowanymi przez państwo stypendiami może wyjaśniać wzrost liczby wniosków o stypendia. Jednak kultura nie działa w próżni: w Republice Środkowoafrykańskiej władze wprowadziły obowiązkowe kursy języka rosyjskiego dla studentów uniwersytetów. Prezydent Faustin-Archange Touadera jest uzależniony od rosyjskiej pomocy wojskowej, a rosyjscy doradcy wojskowi i prywatne firmy ochroniarskie uzyskały już silną pozycję w tym kraju. Obawy: propaganda i rekrutacjaKrytycy zarzucają „Rosyjskim Domom”, że służą jako ukryte placówki propagandowe, które rozpowszechniają za granicą informacje i stanowisko Kremla w różnych sprawach. Organizacje praw człowieka podniosły alarm po ujawnieniu doniesień, że niektórzy zagraniczni studenci byli zmuszani do wstąpienia do rosyjskiej armii, aby uzyskać legalny status pobytu w Rosji lub przedłużenie wizy. Kilku studentów ujętych przez ukraińskie siły zbrojne stwierdziło, że pod groźbą deportacji lub więzienia zostali zmuszeni do podpisania umów o służbie wojskowej. Inni zostali włączeni do rosyjskiego przemysłu zbrojeniowego, na przykład do pracy w fabrykach produkujących broń i amunicję. Analitycy ostrzegają, że takie praktyki mogą podważyć ambicje Rosji w zakresie rozszarzenia swojej miękkiej siły. – Zapraszanie ludzi na studia i opłacanie ich nauki, gdy ostatecznie robią coś innego, bardzo szkodzi wizerunkowi Rosji – twierdzi Irina Fiłatowa, dodając: – Rosja potrzebuje krajów afrykańskich jako sojuszników, a nie wrogów. W czasach sowieckich Moskwa prezentowała się jako partner nowych niepodległych państw w Azji, Afryce i Ameryce Łacińskiej. Tysiące studentów z krajów niezaangażowanych, z których wielu objęło w nich później stanowiska kierownicze w polityce lub gospodarce, zdobyło wykształcenie w Związku Radzieckim. Symbolem tej polityki stał się założony w 1960 roku Uniwersytet Przyjaźni Narodów im. Patrice'a Lumumby, który kształcił studentów z ówczesnych krajów rozwijających się, promując jednocześnie cele polityki zagranicznej Związku Radzieckiego. Niedroga edukacjaNiezależnie od aktualnej sytuacji geopolitycznej, czesne i koszty utrzymania w Rosji są znacznie niższe niż na zachodnich, a nawet niektórych afrykańskich uniwersytetach. – Rosyjskie uniwersytety są znacznie tańsze niż studia w Europie lub niektórych krajach afrykańskich – mówi Keith Baptist, ojciec z Zimbabwe, którego troje dzieci studiuje w Rosji: – Również zakwaterowanie i wyżywienie są w Rosji znacznie tańsze niż tutaj, w Zimbabwe – dodaje. Roczne czesne za studia medyczne i na innych kierunkach w Rosji wynosi od 2 tys. dolarów (ponad 1700 euro) do 10 tys. dolarów (niecałe 8600 euro), w porównaniu z 20-40 tys. dolarów w Europie lub Stanach Zjednoczonych. Jefry Makumbe, absolwent z Zimbabwe, który w 2008 roku uzyskał tytuł licencjata z dziennikarstwa radiowego i telewizyjnego na Woroneskim Uniwersytecie Państwowym, powiedział, że decydujące znaczenie odgrywają tu koszty i atmosfera . – Przystępność cenowa i serdeczne stosunki między Rosją a krajami afrykańskimi są ważnymi czynnikami. Wielu młodych ludzi w Afryce wolałoby studiować w Rosji – stwierdził w rozmowie z DW. Irina Fiłatowa jest zdania, że Moskwa świadomie finansuje państwowe uniwersytety, aby utrzymać koszty nauki w nich na niskim poziomie. – Jeśli stypendia są w całości opłacane, jest to dobra okazja dla afrykańskich studentów, którzy nie mogą sobie pozwolić na edukację. W pełni finansowana edukacja jest rzadkością na Zachodzie, a nawet w samej Afryce – powiedziała. Utrudnienia w krajach ZachoduAnalitycy wskazują również na coraz bardziej restrykcyjną politykę imigracyjną i wizową w krajach zachodnich jako kolejną przyczynę zwrotu studentów w kierunku Rosji. W czerwcu Stany Zjednoczone zawiesiły wydawanie wiz, w tym wiz studenckich, dla kilku krajów afrykańskich. Waszyngton cofnął również ponad 6 tys. wiz studenckich z powodu rzekomych naruszeń prawa amerykańskiego. Władze zaliczają do nich na przykład przekroczenie okresu pobytu lub „wspieranie terroryzmu”, którego jednak administracja waszyngtońska nie wyjaśniła bardziej szczegółowo. W ostatnich miesiącach studenci byli oskarżani o wspieranie terroryzmu, jeśli protestowali przeciwko wojnie w Strefie Gazy. – Kraje zachodnie utrudniają obecnie uzyskanie stypendium lub nawet zwykłej wizy studenckiej – mówi Keith Baptist z Zimbabwe. I dodaje: – W naszym przypadku Ameryka była pierwszą opcją, ale potem dowiedzieliśmy się, że wnioski wizowe zostały zawieszone. Artykuł ukazał się pierwotnie na stronach Redakcji Niemieckiej DW. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>
|
||
| Short teaser | Rosja rozbudowuje relacje z państwami afrykańskimi, które chcą zdystansować się od wpływów zachodnich. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/jak-rosja-stara-się-przyciągnąć-afrykańskich-studentów/a-74591477?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Jak%20Rosja%20stara%20si%C4%99%20przyci%C4%85gn%C4%85%C4%87%20afryka%C5%84skich%20student%C3%B3w | ||
| Item 26 | |||
| Id | 74591478 | ||
| Date | 2025-11-02 | ||
| Title | Prasa: piosenkarz nie będzie szefem polsko-niemieckiej fundacji | ||
| Short title | Piosenkarz nie będzie szefem polsko-niemieckiej fundacji | ||
| Teaser |
Tobias Thalhammer – lokalny polityk CSU i piosenkarz – po fali krytyki zrezygnował z kandydowania na stanowisko szefa Polsko-Niemieckiej Fundacji na rzecz Nauki – podał dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. Tobias Thalhammer, zaproponowany na to stanowisko przez niemieckie ministerstwo badań naukowych, technologii i kosmonautyki, zrezygnował z kandydowania „z przyczyn osobistych” - poinformowała w niedzielę na swoim portalu gazeta „FAZ”. Resort kierowany jest przez polityczkę bawarskiej CSU Dorotheę Baer. 46-letni polityk oświadczył, że „wysuwane przeciwko niemu zastrzeżenia, które uważa za nie fair i osobiście go raniące, mogłyby utrudnić mu wykonywanie zadań, a tym samym wpłynąć negatywnie na relacje niemiecko-polskie”. Partnerka życiowa Thalhammera jest Polką, a on sam zdobył pewną popularność także w Polsce jako wykonawca muzyki disco-polo. Jako „Toby z Monachium“ ma w Polsce grono fanów wśród miłośników jego piosenek, które śpiewa po polsku. Sprzeciw w Niemczech i PolsceKandydatura Tobiasa Thalhammera, zaproponowana w połowie ubiegłego miesiąca przez ministerstwo kierowane przez Dorotheę Baer, wywołała sprzeciw zarówno w Niemczech, jak i w Polsce. Członkowie kuratorium Fundacji poddali w wątpliwość kompetencje kandydata do kierowania instytucją wymagającą kontaktów ze światem nauki. Z ustaleń „FAZ” wynika, że kandydatura Tobiasa Thalhammera to przede wszystkim efekt partyjnych rozgrywek. Kontrolowane przez CSU ministerstwo zgłosiło człowieka ze swojego środowiska. Bawarska CSU jest najmniejszym członkiem koalicji z CDU i SPD rządzącej w Niemczech od maja br. Informując o zmianie decyzji, przedstawicielka ministerstwa wyraziła ubolewanie, że kandydatowi uniemożliwiono osobiste zaprezentowanie swoich poglądów. Polsko-Niemiecka Fundacja na rzecz Nauki (PNFN) powstała w 2009 r. Od tego czasu zrealizowała blisko 500 projektów badawczych, wspierając także młodych naukowców. Inicjatorami były rządy Niemiec i Polski oraz niemiecki land Brandenburgia. Na czele zarządu stoją obecnie Cornelia Pieper, a jej zastępcą jest prof. Jan Rydel z Uniwersytetu Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie. Cornelia Pieper chce nadal kierować FundacjąJak zaznaczył „FAZ”, Cornelia Pieper jest doświadczonym politykiem, wieloletnią posłanką do Bundestagu, w przeszłości wiceszefową niemieckiego MSZ, a przez ostatnie ponad 11 lat konsulem generalnym Niemiec w Gdańsku. Niemiecka gazeta podkreśla, że Cornelia Pieper mówi płynnie po polsku i ma świetne kontakty w polskiej polityce i świecie nauki. „FAZ” dodaje, że Polska oraz Brandenburgia zgłosiły weto do kandydatury Thalhammera. Zarówno Pieper, jak też Rydel zgłosili gotowość do kierowania zarządem Fundacji przez kolejne trzy lata. Decyzja ma zapaść na posiedzeniu kuratorium w najbliższy poniedziałek (03.11.2025). Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
| Short teaser | Tobias Thalhammer zrezygnował z kandydowania na stanowisko szefa Polsko-Niemieckiej Fundacji na rzecz Nauki – podał FAZ. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/prasa-piosenkarz-nie-będzie-szefem-polsko-niemieckiej-fundacji/a-74591478?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/19336522_401.jpg
|
||
| Image source | picture-alliance/dpa/P. Pleul | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/19336522_401.jpg&title=Prasa%3A%20piosenkarz%20nie%20b%C4%99dzie%20szefem%20polsko-niemieckiej%20fundacji | ||
| Item 27 | |||
| Id | 74591292 | ||
| Date | 2025-11-02 | ||
| Title | Planował zamach. Policja ujęła podejrzanego | ||
| Short title | Planował zamach. Policja ujęła podejrzanego | ||
| Teaser |
W Berlinie policja aresztowała mężczyznę podejrzanego o planowanie zamachu bombowego. Specjalny oddział policji zatrzymał w sobotę (01.11.2025) w Berlinie 22-letniego mężczyznę. Istnieje podejrzenie o działalność terrorystyczną. Podczas przeszukań znaleziono substancje, które mogą posłużyć do produkcji materiałów wybuchowych. Równocześnie przeszukano kilka mieszkań w berlińskich dzielnicach Neukölln i Köpenick. Prokuratura zarzuca dwudziestolatkowi przygotowywanie poważnego przestępstwa zagrażającego bezpieczeństwu państwa. Według rzecznika sprawa ma podłoże islamistyczne.Służby zwróciły uwagę na mężczyznę po otrzymaniu informacji od zagranicznego wywiadu. W ubiegłym tygodniu głównym problemem było jednak jego zlokalizowanie w Berlinie, ponieważ – jak się okazało, miał on kilka adresów zameldowania w mieście. Zatrzymany w sobotęJak przekazały służby bezpieczeństwa, mężczyznę namierzono w piątek, jakiś czas obserwowano, a następnie aresztowano w sobotę. W akcji brały udział policja, Urząd Ochrony Konstytucji landu Berlin oraz organy federalne. Zgodnie z ustaleniami podejrzany to obywatel Syrii, urodzony w 2003 r., który przybył do Niemiec w 2023 r. W czasie przeszukania mieszkania śledczy zabezpieczyli niewielkie ilości materiałów, które mogłyby posłużyć do budowy ładunku wybuchowego. Jak wynika ze wstępnych ustaleń, nie znaleziono gotowego ładunku wybuchowego ani sprecyzowanego planu zamachu. W toku śledztwa pojawiło się również podejrzenie o możliwość zorganizowania ataku nożem. W niedzielę sąd rozpatrujący śledztwo wydał wobec mężczyzny nakaz tymczasowego aresztowania. (ARD/Tagesschau/jar) Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
| Short teaser | W Berlinie policja aresztowała mężczyznę podejrzanego o planowanie zamachu bombowego. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/planował-zamach-policja-ujęła-podejrzanego/a-74591292?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73795630_401.jpg
|
||
| Image caption | Odziały specjalne policji podczas akcji w Berlinie | ||
| Image source | Christoph Soeder/dpa/picture alliance | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73795630_401.jpg&title=Planowa%C5%82%20zamach.%20Policja%20uj%C4%99%C5%82a%20podejrzanego | ||
| Item 28 | |||
| Id | 74590761 | ||
| Date | 2025-11-02 | ||
| Title | Większość artykułów z Temu i Shein zawiera szkodliwe substancje | ||
| Short title | Większość artykułów z Temu i Shein ma szkodliwe substancje | ||
| Teaser |
Fundacja Warentest ostrzega przed toksycznymi i niebezpiecznymi produktami oferowanymi na platformach sprzedażowych Temu i Shein. Fundacja zbadała 162 artykuły, z których 110 nie spełniło unijnych wymogów bezpieczeństwa. Testerzy znaleźli szkodliwe substancje w chustach do zabawy, toksyczne metale ciężkie w biżuterii oraz przegrzewające się ładowarki. „W wielu popularnych produktach dostępnych na platformach Temu i Shein stwierdziliśmy poważne wady” – wyjaśnił Florian Ostermann z Fundacji Warentest: „Te rzekome okazje są czasami toksyczne, stwarzają zagrożenie pożarowe i nie spełniają obowiązujących unijnych norm bezpieczeństwa. Radzimy nabywcom, aby pozbyli się takich produktów i dobrze przemyśleli, co zamawiają na Temu lub Shein”. Fundacja Warentest opublikowała listę niebezpiecznych produktów. Biżuteria, elektronika, zabawkiW teście przebadano 54 naszyjniki, 54 ładowarki USB i 54 zabawki przeznaczone dla dzieci poniżej trzeciego roku życia. Testerzy wykryli m.in. zbyt wysoką dawkę formaldehydu w kolorowych chustach do zabawy; substancja ta może powodować alergie kontaktowe. W wielu produktach brakowało koniecznych ostrzeżeń. Dwa naszyjniki zawierały niebezpieczną ilość kadmu, przekraczającą jego dopuszczalną wartość aż 8 500 razy. Kadm jest klasyfikowany jako substancja rakotwórcza, jak podkreślił Florian Ostermann, a produkty zawierające kadm należy dostarczyć do punktu zbiórki odpadów niebezpiecznych. Prawie żadna z przetestowanych ładowarek USB nie spełniała wymogów bezpieczeństwa UE. Wiele z nich nagrzewało się podczas ładowania do temperatury około 88 stopni Celsjusza. W krajach UE dopuszczalna jest maksymalna temperatura 77 stopni. Zbyt duże ciepło może zdeformować plastikową obudowę ładowarki, uszkodzić jej wewnętrzną izolację elektroniczną i w najgorszym przypadku – doprowadzić do pożaru. Platforma Shein w reakcji oświadczyła, że bardzo poważnie traktuje kwestię bezpieczeństwa produktów i „zobowiązuje się do oferowania swoim klientom bezpiecznych i niezawodnych artykułów”. Wycofanie ze sprzedażyWszystkie testowane produkty były oferowane na obu platformach przez niezależnych dostawców zewnętrznych. Produkty skrytykowane przez Fundację Warentest zostały wycofane ze sprzedaży. Dwa produkty platforma Shein wycofała z rynku już wcześniej w oparciu o wyniki własnych testów bezpieczeństwa. Trzy produkty zakwestionowane przez niemiecką fundację przeszły testy w uznanym międzynarodowym laboratorium badawczym. „Wszyscy dostawcy na naszym rynku są zobowiązani do przestrzegania kodeksu postępowania i standardów bezpieczeństwa firmy Shein oraz do przestrzegania odpowiednich przepisów prawnych obowiązujących na rynkach, na których działamy – oświadczyła firma. Dodała, że produkty, co do których istnieje podejrzenie nieprzestrzegania tych przepisów, są natychmiast usuwane z rynku. Założone w Chinach platformy Temu i Shein specjalizują się w bezpośredniej sprzedaży towarów pochodzących spoza UE. Przyciągają klientów niezwykle tanimi ofertami. W Brukseli toczy się dochodzenie przeciwko obu firmom w sprawie możliwych naruszeń unijnych przepisów dotyczących ochrony konsumentów i zasad obowiązujących platformy internetowe. W przypadku platformy Temu Komisja Europejska doszła już do wstępnego wniosku, że konsumenci z dużym prawdopodobieństwem napotkają na niej produkty niezgodne z przepisami dotyczącymi ochrony konsumentów. (AFP/jak) Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
| Short teaser | Fundacja Warentest zbadała 162 produkty. 110 z nich nie spełniło unijnych wymogów bezpieczeństwa. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/większość-artykułów-z-temu-i-shein-zawiera-szkodliwe-substancje/a-74590761?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Wi%C4%99kszo%C5%9B%C4%87%20artyku%C5%82%C3%B3w%20z%20Temu%20i%20Shein%20zawiera%20szkodliwe%20substancje | ||
| Item 29 | |||
| Id | 74590429 | ||
| Date | 2025-11-02 | ||
| Title | Coraz mniej wniosków o azyl. „Zwrot w polityce migracyjnej” | ||
| Short title | Coraz mniej wniosków o azyl. „Zwrot w polityce migracyjnej” | ||
| Teaser |
Z powodu spadku liczby wniosków o azyl minister spraw wewnętrznych dostrzega realny „zwrot w polityce migracyjnej”. Politycy CSU domagają się powrotów uchodźców do Syrii. Z najnowszych danych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Niemiec wynika, że liczba tzw. pierwszych wniosków o azyl złożonych w tym roku zmniejszyła się w porównaniu z rokiem poprzednim o 50 procent. Jak przekazał rzecznik ministerstwa, między styczniem a październikiem bieżącego roku odnotowano 97 277 pierwszych wniosków o azyl, wobec 199 947 w analogicznym okresie roku poprzedniego. Dane te potwierdzają obserwowany w ostatnich miesiącach trend spadkowy. Minister spraw wewnętrznych Alexander Dobrindt podkreślił w wypowiedzi dla tabloidu „Bild”, który jako pierwszy przedstawił te dane, że „zmiana kursu w polityce migracyjnej przynosi rezultaty”. Według niego w znacznym stopniu ograniczono czynniki przyciągające do Niemiec jako kraju docelowego na nielegalną migrację. Rzecznik ministerstwa zwrócił również uwagę na kontrole graniczne. Od maja tego roku około 18 600 osób zostało odesłanych lub zawróconych na niemieckich granicach wewnętrznych. Czyli albo bezpośrednio odmówiono im wjazdu na granicy, albo zawrócono po zatrzymaniu przez służby graniczne. Wpływ na spadek liczby wniosków azylowych mogą mieć również środki ograniczające migrację podejmowane przez państwa bałkańskie. Kolejnym istotnym czynnikiem jest zmiana sytuacji politycznej w Syrii, gdzie w grudniu ubiegłego roku doszło do obalenia długoletniego przywódcy Baszara al-Asada. Badacz migracji Franck Düvell z Uniwersytetu w Osnabrück niedawno powiedział w rozmowie z „t-online”: „Ogólnie rzecz biorąc, presja, aby uciekać do Europy, jest mniejsza niż wcześniej”. Powroty do SyriiCzołowi politycy CSU domagają się od ministra spraw zagranicznych Johanna Wadephula, aby umożliwił powroty obywateli Syrii. Szef klubu poselskiego CSU w Bundestagu, Alexander Hoffmann, powiedział gazecie „Bild”, że „jest absolutnie konieczne i słuszne” opracowanie porozumień z Syrią, aby w pierwszej kolejności można było deportować przestępców i osoby stwarzające zagrożenie. Jako podstawę dla realizacji tego celu politycy CSU wskazali na zapisy umowy koalicyjnej. Sekretarz generalny CSU, Martin Huber, postuluje opracowanie „strategii powrotów dla obywateli Syrii”, argumentując, że konflikt zbrojny w tym kraju zakończył się, co stwarza przesłanki do repatriacji. Kilka dni wcześniej minister spraw zagranicznych Johann Wadephul wyraził sceptycyzm wobec planowanych repatriacji obywateli Syrii. Według szefa MSZ jego sceptycyzm wobec repatriacji wynika z rozległych zniszczeń w Syrii spowodowanych wojną domową. Podczas wizyty w Harasta na przedmieściach Damaszku, które ucierpiały w trakcie konfliktu, Wadephul zaznaczył, że nigdy wcześniej nie widział na własne oczy tak ogromnych zniszczeń. – W krótkim okresie powrót nie jest możliwy – ocenił polityk CDU. – Warunki egzystencji w tym rejonie są na tyle trudne, że zaledwie niewielka część mieszkańców ma szansę żyć w godnych warunkach – dodał polityk CDU. (DPA/jar) Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
| Short teaser | Z powodu spadku liczby wniosków o azyl minister spraw wewnętrznych widzi realny „zwrot w polityce migracyjnej”. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/coraz-mniej-wniosków-o-azyl-zwrot-w-polityce-migracyjnej/a-74590429?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Coraz%20mniej%20wniosk%C3%B3w%20o%20azyl.%20%E2%80%9EZwrot%20w%20polityce%20migracyjnej%E2%80%9D | ||
| Item 30 | |||
| Id | 74590626 | ||
| Date | 2025-11-02 | ||
| Title | Śmierć niemieckich alpinistów. Lawina w Południowym Tyrolu | ||
| Short title | Śmierć niemieckich alpinistów. Lawina w Południowym Tyrolu | ||
| Teaser |
W następstwie lawiny w masywie Ortler zginęło pięciu niemieckich alpinistów. Wśród nich jest ojciec i córka. Ich ciała znaleziono w niedzielę. W sobotnie popołudnie (01.11.2025) niemieccy wspinacze, podczas podejścia na szczyt Vertainspitze przekraczający 3500 metrów w masywie Ortler, zostali porwani przez lawinę. Według włoskiej straży górskiej do tragedii doszło przed godziną 16:00 na północnej ścianie pod szczytem, na wysokości około 3200 metrów. Lawina oderwała się prawdopodobnie około stu metrów poniżej szczytu. Niemieccy wspinacze najwyraźniej zostali całkowicie zaskoczeni. Dla osób poruszających się w tym miejscu w rakach i z czekanami praktycznie nie było możliwości ucieczki. Trudna akcja ratunkowaJak podała straż górska w trzech niezależnych grupach znajdowało się łącznie siedmiu wspinaczy. Dwóch mężczyzn przeżyło – poinformował w sobotę wieczorem rzecznik służb ratowniczych Sulden, Olaf Reinstadler. Włoskie służby ratownicze odnalazły ciała trzech wspinaczy – dwóch mężczyzn i jednej kobiety. Ciała pozostałych dwóch osób – ojca i 17-letniej córki – znaleziono dopiero w niedzielę. Gdy o świcie wznowiono poszukiwania, ratownicy liczyli się z tym, że nie znajdą nikogo żywego. Według relacji Olafa Reinstadlera zostali porwani przez lawinę na odległość około 200 metrów w dół. Obecnie brak dokładnych danych dotyczących wieku i pochodzenia ofiar. W poszukiwaniach uczestniczyły służby ratownicze wyposażone w drony i kamery termowizyjne. Ratownicy zostali przetransportowani do rejonu lawiny przy użyciu helikoptera, a następnie musieli iść pieszo jeszcze około dwóch godzin, aby dotrzeć do miejsca zdarzenia. Według informacji przedstawionych przez straż górską w sobotę ryzyko lawinowe było niskie. Możliwe, że lawina oderwała się w wyniku silnych nawiewów śnieżnych, ponieważ świeży opad śniegu nie zdążył jeszcze połączyć się z podłożem – wskazał rzecznik straży górskiej. Północna ściana uznawana jest w środowisku alpinistów za „wysokogórską trasę lodową”, na którą niezbędne są lina i pełne wyposażenie do wspinaczki lodowej. Sto ofiar śmiertelnych tylko tego lataTo jeden z najtragiczniejszych wypadków w Alpach ostatnich lat. W lipcu 2022 roku podczas oderwania lodowca na Marmolacie w Dolomitach zginęło jedenaście osób z Włoch i Czech, które zostały pogrzebane pod lawiną lodowo-skalną. Wówczas dwie osoby z Niemiec zostały ranne. Za główny powód tragedii uznano wysokie temperatury, które spowodowały powstanie warstwy wody pod lodowcem. Południowy Tyrol należy do najczęściej odwiedzanych regionów przez niemieckich turystów przez cały rok. Najwyższym szczytem w regionie jest Ortler o wysokości 3 905 metrów. Według danych służb ratowniczych tego lata w włoskich Alpach do końca sierpnia zginęło około stu osób. (DPA/jar) Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
| Short teaser | W następstwie lawiny w masywie Ortler zginęło pięciu niemieckich alpinistów. Wśród nich jest ojciec i córka. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/śmierć-niemieckich-alpinistów-lawina-w-południowym-tyrolu/a-74590626?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/74590732_401.jpg
|
||
| Image caption | Włoska straż górska podczas akcji artunkowej w masywie Ortler w Południowym Tyrolu | ||
| Image source | Karl-Josef Hildenbrand/dpa/picture alliance | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/74590732_401.jpg&title=%C5%9Amier%C4%87%20niemieckich%20alpinist%C3%B3w.%20Lawina%20w%20Po%C5%82udniowym%20Tyrolu | ||
| Item 31 | |||
| Id | 74589562 | ||
| Date | 2025-11-02 | ||
| Title | Migranci nie są zagrożeniem dla demokracji – nowe badanie obala stereotypy | ||
| Short title | Nowe badanie: Migranci nie są zagrożeniem dla demokracji | ||
| Teaser |
Najnowsze badanie wskazuje, że migranci w Europie wcale nie odrzucają zachodnich wartości. Wręcz przeciwnie, cenią wolność słowa i rządy prawa. Z badań przeprowadzonych przez Uniwersytet w Mannheim wynika, że migranci zamieszkujący Niemcy oraz inne państwa europejskie wykazują podobnie silne przywiązanie do wartości demokratycznych jak osoby bez migracyjnego pochodzenia. Naukowcy z Centrum Badań Społecznych nad Europą ustalili ponadto, że wraz z długością pobytu migrantów w Europie wzrasta także poparcie dla zasad demokracji. W przypadku osób, które przed migracją spędziły wiele lat w krajach rządzonych w sposób autorytarny, poparcie dla podstawowych elementów liberalnej demokracji jest nieco niższe niż wśród tych, których socjalizacja polityczna odbywała się głównie w nowym kraju, do którego przybyli. Z opublikowanego w europejskim czasopiśmie „European Journal of Political Research” badania wynika, że około pięciu procent migrantów pochodzących z krajów autorytarnych odrzuca podstawowe wartości demokratyczne. Odsetek ten jest porównywalny z odsetkiem osób bez pochodzenia migracyjnego, które deklarują postawy antydemokratyczne, co wskazuje na podobny poziom akceptacji dla demokracji w obu grupach. Nieuzasadnione obawy– Na podstawie przeprowadzonej analizy stwierdzamy, że obawy dotyczące potencjalnych konfliktów wokół wartości demokratycznych między migrantami a obywatelami kraju przyjmującego są nieuzasadnione lub znacząco przesadzone – podkreślają autorzy badania. Co więcej, „wszelkie początkowe rozbieżności w systemie wartości między migrantami a społeczeństwem zazwyczaj wyrównują się w miarę ich adaptacji”. Autorzy badania oparli swoje analizy na danych europejskiego sondażu European Social Survey (ESS) oraz niemieckiego Barometru Integracji. Za migrantów uznawano wyłącznie tych, którzy sami mieli doświadczenie życia za granicą i których co najmniej jedno z rodziców również pochodziło z innego kraju. (DPA/jar) Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
| Short teaser | Najnowsze badanie wskazuje, że migranci w Europie wcale nie odrzucają zachodnich wartości. Wręcz przeciwnie. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/migranci-nie-są-zagrożeniem-dla-demokracji-nowe-badanie-obala-stereotypy/a-74589562?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Migranci%20nie%20s%C4%85%20zagro%C5%BCeniem%20dla%20demokracji%20%E2%80%93%20nowe%20badanie%20obala%20stereotypy | ||
| Item 32 | |||
| Id | 74587324 | ||
| Date | 2025-11-02 | ||
| Title | Debata w Niemczech: Jak bezpieczne są kobiety? | ||
| Short title | Debata w Niemczech: Jak bezpieczne są kobiety? | ||
| Teaser |
Wypowiedzi kanclerza Niemiec na temat migracji i zagrożeń, na jakie narażone są kobiety, doprowadziły do ostrej debaty. Wiele kobiet domaga się teraz, by Friedrich Merz podjął działania w celu poprawy ich bezpieczeństwa. Hibba Kauser, radna SPD z Offenbach, bez wahania podpisała list otwarty do Friedricha Merza, w którym 60 prominentnych kobiet apeluje do kanclerza o realizację jego troski o „córki” poprzez konkretne działania. W liście czytamy: „Chcemy rozmawiać o bezpieczeństwie córek, czyli kobiet. Chcemy jednak podejść do tego poważnie i nie wykorzystywać tego jako taniego pretekstu do uzasadniania rasistowskich narracji. Ofiar seksizmu i ofiar rasizmu nie wolno rozgrywać między sobą”. 14 października w Poczdamie kanclerz stwierdził, że „w krajobrazie miejskim wciąż istnieje ten problem”, by kilka dni później dodać: „Dlaczego nie zapytacie o to swoich córek?”. W całych Niemczech wybuchła niezwykle ożywiona debata, w tym liczne demonstracje przeciwko słowom kanclerza. Teraz powstała inicjatywa zatytułowana „Jesteśmy córkami – 10 postulatów do Friedricha Merza w sprawie naszego bezpieczeństwa”. Postulaty obejmują m.in. skuteczniejsze ściganie przemocy seksualnej i domowej oraz lepsze oświetlenie i monitoring przestrzeni publicznej. - Natychmiast podpisałam petycję, ponieważ uważam, że kluczowe jest, abyśmy, skoro już rozmawiamy o bezpieczeństwie naszych córek, robili to przynajmniej porządnie. Schroniska dla kobiet potrzebują lepszego finansowania; żadna kobieta nie powinna być odrzucana – powiedziała Kauser w rozmowie z DW. Wcześniej, na jednej z demonstracji w Berlinie wygłosiła swoje przemówienie. – Jeśli kobieta nie ma niemieckiego paszportu lub nie mówi wystarczająco dobrze po niemiecku, nie powinna być dyskryminowana. Echa słów kanclerzaKażdy, kto rozmawia z Kauser, przekonuje się, jak dyskusje ostatnich tygodni wpłynęły na osoby takie jak ona. Urodzona w schronisku dla uchodźców w Brandenburgii, przez dwa lata była członkinią zarządu federalnego Młodych Socjalistów SPD, a w 2024 roku otrzymała nawet nagrodę za wybitne zaangażowanie w politykę lokalną. To modelowy przykład sukcesu, ale mimo to, w obliczu kontrowersji wokół słów o „krajobrazie miejskim”, wciąż czuje: to nie wystarczy. - Byłam zszokowana, bardzo smutna i bardzo zraniona. Niezależnie od tego, co robimy, niezależnie od tego, co mówimy, czy kończymy tu studia, czy zmieniamy ten świat, czy pozytywnie kształtujemy to społeczeństwo, zawsze musimy dwa, a nawet trzy razy mocniej udowadniać to, że także tu przynależymy. Chociaż nie powinno to w ogóle być kwestią, bo przecież tu się urodziliśmy i wychowaliśmy. Ale dlaczego ciągle się o nas tak mówi? – pyta 25-latka. Mowa nienawiści wobec kobiet narasta- Nawet moi krewni w Pakistanie w końcu zapytali, z pewnym zdumieniem, co to za debata toczy się w Niemczech – mówi Hibba Kauser. Gdy bezpieczeństwo kobiet, zwłaszcza w przestrzeni publicznej, po kryzysie migracyjnym nagle stało się głównym tematem w talk-showach, w końcu miała dość. Poczuła, że to najwyższy czas zająć stanowisko. Jeden z dziesięciu postulatów zawartych w liście otwartym, czyli lepsza ochrona kobiet przed seksizmem i rasizmem w internecie – wziął się z problemów, których młoda lokalna polityczka doświadcza na własnej skórze na co dzień. - Doświadczam rasizmu w internecie każdego dnia. Ciągle dostaję wiadomości, w których ludzie mnie obrażają i wygłaszają rasistowskie lub seksistowskie uwagi – mówi Kauser. – Dlaczego Instagram pozwala ludziom zakładać nowe konta i szerzyć nienawiść raz po raz, skoro ich blokuję? Zarówno politycy, jak i same firmy technologiczne ponoszą w tym zakresie kluczową odpowiedzialność. Dom: najbardziej niebezpieczne miejsce dla kobietJudith Rahner jest wciąż mocno zaniepokojona ostatnimi wypowiedziami kanclerza. I nie jest sama, mówi DW. Dyrektor zarządzająca Niemieckiej Rady Kobiet od wielu dni jest bombardowana przez oburzone i rozgniewane kobiety, które dają upust swojej złości na Merza – telefonicznie, mailowo i w mediach społecznościowych. To właśnie te kobiety od lat walczą o to, aby państwo w końcu zrobiło więcej w walce z przemocą w związku partnerskim i przemocą domową. Diagnoza Rahner: - Bezpieczeństwo kobiet w Niemczech jest poważnie zagrożone, zwłaszcza ze względu na przemoc w związku partnerskim. W 2023 roku 909 kobiet w Niemczech padło ofiarą zabójstwa lub usiłowania zabójstwa. Przemoc wobec kobiet stale rośnie – w internecie, na ulicy, ale przede wszystkim w domu. Zatem kobiety są zagrożone właśnie tam, gdzie powinny czuć się najbezpieczniej. Co ze zmianą prawa ws. femicydów?Niemiecka minister sprawiedliwości Stefanie Hubig (SPD) ostudziła oczekiwania, że femicydy, czyli zabójstwa kobiet ze względu na ich płeć, będą w Niemczech w najbliższej przyszłości surowiej karane. Jednak koalicyjny rząd partii CDU/CSU i SPD w umowie koalicyjnej zgodził się na lepszą ochronę prawną kobiet. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> - Nasz kraj musi zrobić więcej, aby zapobiegać femicydom – powiedziała Hubig, ogłaszając wprowadzenie elektronicznych bransoletek na kostkę w ramach ustawy o ochronie przed przemocą. Oznacza to, że gdy tylko mężczyzna z przeszłością kryminalną zbliży się do zagrożonej kobiety bez pozwolenia, system powiadomi zarówno kobietę, jak i policję. Rahner twierdzi, że to bardzo potrzebny i ważny krok, powołując się na Hiszpanię jako wzór, gdzie elektroniczne bransoletki na kostkach zostały wprowadzone już w 2009 roku. – Ale Hiszpania podjęła inicjatywy legislacyjne 20 lat temu, które były również zsynchronizowane. Mówimy tam o zupełnie innych standardach; po prostu nie da się ich porównać z niemieckimi – przekonuje. Rahner dodaje, że ochrona przed przemocą musi dotyczyć również kobiet niepełnosprawnych i uchodźczyń, potrzeba więcej ośrodków poradnictwa, a przede wszystkim: gminy potrzebują większych środków finansowych na wyposażenie schronisk dla kobiet. Za mało domów dla kobietWystarczające finansowanie schronisk i domów dla kobiet to główne żądanie zawarte w liście otwartym do kanclerza Merza. W Niemczech jest tylko 400 schronisk i domów dla kobiet, które mogą pomieścić zaledwie 7 tysięcy kobiet. Wiele z tych placówek jest kompletnie przepełnionych. Jednak Konwencja Stambulska o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet określa trzykrotnie wyższe zapotrzebowanie w Niemczech na miejsca w tego typu placówkach, wynoszące 21 tysięcy. Kobiety szukające schronienia często muszą jeździć do innych dzielnic w środku nocy, relacjonuje Judith Rahner – zakładając, że w ogóle posiadają samochód. - Najbardziej absurdalne jest to, że co czwarta kobieta musi sama płacić za pobyt w schronisku dla kobiet. Doświadcza więc przemocy ze strony partnera, ucieka z domu, szuka schronienia w schronisku dla kobiet, a następnie otrzymuje rachunek za zakwaterowanie. Myślę, że to naprawdę symbolizuje stan ochrony kobiet przed przemocą w Niemczech – mówi Rahner. Pierwszy krok do większego bezpieczeństwa kobietCzy ożywiona debata na temat "krajobrazu miejskiego" i praw kobiet ostatecznie doprowadzi do podjęcia działań w zakresie ochrony kobiet przed przemocą? Pierwszy krok został zrobiony przynajmniej na początku roku, kiedy po upadku koalicji rządowej CDU, Zieloni i SPD przeforsowały ustawę o pomocy ofiarom przemocy, która gwarantuje kobietom dotkniętym przemocą bezpłatne prawo do ochrony i poradnictwa od 2032 roku. To kamień milowy, powiedziała dyrektor zarządzająca Niemieckiej Rady Kobiet i zaapelowała: - Mam nadzieję, że debata będzie teraz prowadzona poważnie i że kanclerz Merz również wysłucha głosu kobiet. Artykuł ukazał się pierwotnie na stronach Redakcji Niemieckiej DW |
||
| Short teaser | Wypowiedzi kanclerza Niemiec na temat migracji i zagrożeń, na jakie narażone są kobiety, doprowadziły do ostrej debaty. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/debata-w-niemczech-jak-bezpieczne-są-kobiety/a-74587324?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/74496691_401.jpg
|
||
| Image caption | Kontrowerjsyjne słowa kanclerza Friedricha Merza wywołały debatę i protesty na ulicach. Na zdjęciu demonstracja w Hamburgu. | ||
| Image source | ABBfoto/picture alliance | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2024/wostpol240828_widefin_goerlitz-ltr-wide_01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/74496691_401.jpg&title=Debata%20w%20Niemczech%3A%20Jak%20bezpieczne%20s%C4%85%20kobiety%3F | ||
| Item 33 | |||
| Id | 74585643 | ||
| Date | 2025-11-01 | ||
| Title | Tak różni bracia: Hermann i Albert Göring | ||
| Short title | Tak różni bracia: Hermann i Albert Göring | ||
| Teaser |
Hermann Göring w Trzeciej Rzeszy był drugim po Adolfie Hitlerze. Jego brat Albert ratował Żydów. 7 marca 1938 roku. Grupy bojówkarzy w skórzanych butach i brunatnych mundurach maszerują z okrzykami przez Wiedeń. Należą do Oddziałów Szturmowych (SA) i świętują Anschluss – przyłączenie Austrii do nazistowskich Niemiec. Dwóch z nich wiesza na szyi starszej kobiety tabliczkę z napisem: „Jestem żydowską świnią”. Jakiś mężczyzna przedziera się przez tłum, by jej pomóc. Wkrótce dochodzi do bójki między nim a bojówkarzami. Ma szczęście, że nie zostaje zatłuczony na śmierć. Opór wobec nazistów w tych czasach jest śmiertelnie niebezpieczny. Zamiast tego trafia za kratki. Nie pozostaje tam jednak długo – dzięki swojemu nazwisku. To Albert Göring. Jest bratem marszałka Rzeszy Hermanna Göringa, dowódcy Luftwaffe i najbliższego współpracownika Hitlera. A zarazem przeciwnikiem nazistów, który aktywnie sabotuje ich politykę. – To, co robili, było sprzeczne z jego wartościami – mówi DW William Hastings Burke, autor książki o bracie Hermanna Göringa. – Nie mógł na to patrzeć. Różne drogiJak to możliwe, że bracia byli tak różni? Jeden – żądny władzy i próżny; drugi – czarujący i buntownik jak Oskar Schindler. Podczas gdy Hermann już w 1922 roku staje się towarzyszem Hitlera, Albert nie ma żadnych ambicji politycznych. Odrzuca idee narodowego socjalizmu, brzydzi go brutalność nazistowskich bojówkarzy. W 1929 roku wykształcony inżynier maszyn przenosi się do Wiednia i na początku lat 30. wchodzi do przemysłu filmowego, obejmując stanowisko dyrektora technicznego w spółce Tobis-Sascha Filmindustrie AG. Z niepokojem obserwuje, jak w Niemczech prześladuje się Żydów i przeciwników politycznych. Paradoksalnie to Hermann prosi młodszego brata, by załatwił rolę w filmie Henny Porten – gwieździe kina niemego, która w Niemczech nie może już występować, bo odmówiła rozwodu z żydowskim mężem. Henny jest przyjaciółką żony Hermanna, Emmy. Albert chętnie pomaga. Albert pomaga w ucieczkachDwa lata później nazistowskie Niemcy dopadają go także w Wiedniu. Joseph Goebbels chce włączyć Tobis-Sascha Filmindustrie AG do swojej machiny propagandowej. Były szef Alberta, Oskar Pilzer, do czasu wprowadzenia zakazu pracy dla Żydów był jednym z najważniejszych producentów filmowych w Europie. Gdy Gestapo go aresztuje, Albert Göring interweniuje. Osobiście odwozi byłego magnata filmowego na granicę z Włochami. To nie koniec jego pomocy: podczas gdy Hermann gorączkowo rozbudowuje Luftwaffe, Albert załatwia prześladowanym fałszywe dokumenty, organizuje trasy ucieczki i wspiera ich finansowo. Urzędników straszy swoim nazwiskiem – to pomaga. Interweniuje także w sprawie kompozytora Franza Lehara, którego żona jest Żydówką: prosi Hermanna, by uznać ich związek za „uprzywilejowane małżeństwo mieszane”, co ratuje Sophie Lehar przed deportacją do obozu. Pomoc wielkiego brataAlbert wielokrotnie korzysta z wpływów potężnego Hermanna. Zadziwiające, że ten mu na to pozwala. – Choć Hermann Göring był bezwzględnym politykiem, wobec rodziny okazywał pobłażliwość – mówi Burke. – Albert sprawiał mu wiele kłopotów, ale Hermann go chronił. Był jego bratem i go kochał. Dla Hermanna istniała jasna hierarchia. – Na pierwszym miejscu on sam. Potem rodzina, a dopiero potem ojczyzna i narodowy socjalizm – w tej kolejności. Sprawiało mu satysfakcję, że może chronić Alberta – mówi William Hastings Burke. W 1939 roku Albert zostaje dyrektorem eksportu w zakładach Škoda w Brnie. – To nie był nepotyzm, jak plotkowano. Czeski zarząd sam go chciał – opowiada Burke. – Liczyli, że ochroni interesy Škody – a kto mógłby to zrobić lepiej niż brat wielkiego szefa z Berlina? Na celowniku GestapoAlbert robi dokładnie to, czego od niego oczekiwano. Nawet więcej: wspiera Czechów, pomaga ruchowi oporu, przekazuje tajne informacje zdobyte dzięki kontaktom biznesowym i bratu – np. lokalizację stoczni okrętów podwodnych czy plan zerwania niemiecko-sowieckiego paktu Ribbentrop-Mołotow. Według świadków ratuje też ludzi w Czechach. W obozie koncentracyjnym Theresienstadt miał odbierać żydowskich więźniów pod pretekstem „ważnej pracy wojennej” w zakładach Škoda. – Komendant obozu zgadzał się, bo to był Albert Göring – wspominał Jacques Benbassat, syn jego współpracownika. – Wywoził ich do lasu i wypuszczał na wolność. Ale działania Alberta są coraz bardziej ryzykowne. Gestapo uznaje go za wroga państwa. Nie trafia do więzienia tylko dlatego, że Hermann wciąż go chroni – nawet gdy w 1944 roku jego własna pozycja słabnie. Nazwisko jak przekleństwoTa braterska lojalność jest dwustronna. Po upadku Trzeciej Rzeszy obaj bracia trafiają do aresztu. Albert podczas przesłuchań nie mówi źle o Hermannie, chwali jego „serdeczność”. Amerykanie nie wierzą, że sam nie był nazistą. – To samo nazwisko, które wielokrotnie ratowało go przed Gestapo, teraz stało się przekleństwem – mówi Burke. Śledczy zapisuje 19 września 1945 roku: „Wynik przesłuchania Alberta Göringa to jedna z najbardziej nieudolnych prób wybielenia, jakie widziało SAIC (Seventh Army Interrogation Center)”. „Brak wyrafinowania” Alberta „można w najlepszym razie porównać do masy ciała jego otyłego brata”. W angielskim oryginale książka Burke'a nosi tytuł „Thirty Four” i nawiązuje do listy 34 nazwisk, którą Albert sporządził podczas przesłuchania. To ludzie, którym uratował życie lub egzystencję, ryzykując własne. Nikt jednak nie sprawdza tych nazwisk, choć są wśród nich znane osoby. Dopiero gdy zaczyna go przesłuchiwać Victor Parker – siostrzeniec Sophie Lehar – los Alberta się odmienia. Hermann popełnia samobójstwo, połykając kapsułkę z cyjankiem, Albert wychodzi na wolność. – Ale w ojczyźnie pozostaje wyrzutkiem – z powodu nazwiska – mówi Burke. Po wojnie nie znajduje pracy jako inżynier, utrzymuje się z dorywczych zajęć i tłumaczeń. Społecznie jest izolowany aż do śmierci w 1966 roku, w wieku 71 lat. Jeden ze sprawiedliwych– Na końcu było to bardzo smutne dla Alberta – mówi Burke. Od chwili, gdy jako 22-latek w odległym Sydney po raz pierwszy usłyszał o Albercie w telewizyjnym reportażu, zainteresował się jego historią. Podróżował po Europie, szukając śladów Alberta Göringa – przeszukiwał archiwa, spotykał dawnych towarzyszy lub krewnych osób, którym Albert miał pomóc. Odnalazł nawet jego grób. – Chciałem opowiedzieć światu o tym człowieku – mówi Burke. Jego książka ukazała się w 2015 roku, ale Albert Göring wciąż jest obecny w jego życiu. Potrzebujemy takiego wzoru: – Miał odwagę sprzeciwić się autorytaryzmowi i faszyzmowi, ale po wojnie nie wyruszył, by opowiadać o tym światu. Nie chodziło mu o sławę, po prostu zachował swoje człowieczeństwo – mówi autor. I choć nie można porównywać lat 30. w Niemczech z dzisiejszymi czasami, „żyjemy w epoce, w której imponujący przykład Alberta Göringa jest bardzo ważny” – dodaje Burke. William Hastings Burke już lata temu złożył wniosek do Instytutu Jad Waszem o uznanie Alberta Göringa za „Sprawiedliwego wśród Narodów Świata”. Ma nadzieję, że kiedyś tak się stanie. Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
| Short teaser | Hermann Göring w Trzeciej Rzeszy był drugim po Adolfie Hitlerze. Jego brat Albert ratował Żydów. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/tak-różni-bracia-hermann-i-albert-göring/a-74585643?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/74286371_401.jpg
|
||
| Image caption | Również wyglądem bardzo się różnili. Albert Göring (po prawej) miał być owocem romansu swojej matki Franziski. Po lewej Hermann Göring | ||
| Image source | Scherl/SZ Photo/picture alliance // Archiv Elizabeth Goering | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/74286371_401.jpg&title=Tak%20r%C3%B3%C5%BCni%20bracia%3A%20Hermann%20i%20Albert%20G%C3%B6ring | ||
| Item 34 | |||
| Id | 74586158 | ||
| Date | 2025-11-01 | ||
| Title | Testy nuklearne USA: Co musisz wiedzieć | ||
| Short title | Testy nuklearne USA: Co musisz wiedzieć | ||
| Teaser |
Prezydent USA Donald Trump ogłosił, że Stany Zjednoczone wznowią testy broni jądrowej. Twierdzi, że inne kraje robią to samo. Co dokładnie ma na myśli i jakie konsekwencje miałoby wznowienie takich testów przez USA? Trzydzieści trzy lata temu Stany Zjednoczone przeprowadziły ostatnie testy głowic jądrowych. Jednak w środę, 29 października, prezydent USA Donald Trump najwyraźniej wydał rozkaz ich „natychmiastowego” wznowienia. We wpisie na swoim portalu społecznościowym Truth Social Trump wspomniał o zagrożeniu nuklearnym ze strony Rosjii Chin. „Z powodu programów testowych innych krajów, poleciłem Departamentowi Wojny, aby przetestował naszą broń jądrową w ten sam sposób” – napisał. Niedawno Trump zmienił nazwę Departamentu Obrony USA na Departament Wojny. Kilka dni wcześniej prezydent USA potępił Rosję za testowanie własnego pocisku rakietowego o napędzie jądrowym. Jeśli Trump dotrzyma swojej obietnicy, będzie to oznaczało odejście od trwającego od dziesięcioleci moratorium na testy broni jądrowej. Już podczas pierwszej kadencji Trumpa administracja wyrażała podobne zamiary, ale potem z nich zrezygnowała. O jakie testy chodzi?Według ekspertów ds. broni jądrowej nie jest jasne, do jakich dokładnie testów odnosi się Trump w swoim oświadczeniu. Mogą to być loty testowe podobne do tych przeprowadzanych przez Rosję, w których pociski nuklearne lub broń o podobnej wielkości są przenoszone, ale nie detonowane. Mogło to jednak również odnosić się do złożonych i niebezpiecznych detonacji podziemnych. - Spodziewam się, że odbędą się loty testowe amerykańskich międzykontynentalnych pocisków balistycznych, ale byłbym bardzo zaskoczony, gdyby Stany Zjednoczone wznowiły faktyczne testy z użyciem ładunków jądrowych – mówi dr Alexander Bollfrass, kierownik działu Strategii, Technologii i Kontroli Zbrojeń w Międzynarodowym Instytucie Studiów Strategicznych, think tanku z oddziałami na całym świecie. Witalij Fedczenko ze Sztokholmskiego Międzynarodowego Instytutu Badań nad Pokojem (SIPRI) również ma wątpliwości. Z uwagi na brak dalszych informacji uważa za całkiem możliwe, że dyrektywa Trumpa odnosi się jedynie do mniej niepokojącej opcji. - W USA za utrzymanie zdolności do przeprowadzania testów jądrowych odpowiada Departament Energii, a nie Departament Obrony – podkreśla. – Jeśli więc Trump wydał polecenie Departamentowi Obrony, to prawdopodobnie mówimy o testach rakietowych i tym podobnych. Ale jeśli mówimy o samej broni jądrowej, to odpowiedzialność ponosi Departament Energii. Jakie miejsce na testy?Obaj eksperci zgadzają się, że eksplozja – o ile w ogóle by do niej doszło – miałaby miejsce na pustyni Nevada. To właśnie tam przeprowadzano je przed wprowadzeniem moratorium, do którego przystąpiła większość państw posiadających broń jądrową. Fedczenko wyjaśnia, że spośród osób z bezpośrednim doświadczeniem w przeprowadzaniu takich testów, tylko nieliczni prawdopodobnie nadal pełnią służbę. To, w połączeniu ze złożonością niezbędnej logistyki, sprawia, że szybkie wdrożenie dyrektywy Trumpa jest mało prawdopodobne. - Rzeczywista data testu odległa jest o lata; co najmniej 18 miesięcy, nawet jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem – jest przekonany Fedczenko. – Trzeba przygotować miejsce. Jeśli test ma się odbyć pod ziemią, potrzebny będzie szyb lub coś podobnego. Najpierw trzeba go wywiercić. - Nawet jeśli test zostanie przeprowadzony pod ziemią, to i tak będzie to eksplozja jądrowa. Jeśli coś pójdzie nie tak, radioaktywność może przedostać się do atmosfery. Mówimy więc o potencjalnej chmurze radioaktywnej w pobliżu Las Vegas. Całe zdarzenie miałoby również konsekwencje sejsmiczne dla tamtejszych wysokich budynków – wyjaśnia ekspert. Jaką rolę odgrywa Rosja?Na początku tygodnia rosyjskie loty testowe z napędem jądrowym trafiły na pierwsze strony gazet. Walerij Gierasimow, szef Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej, poinformował prezydenta Władimira Putina, że armia „przeprowadziła wielogodzinny lot pocisku manewrującego z napędem jądrowym, pokonując dystans 14 tysięcy kilometrów”, ale nie był to limit. Bollfrass nie jest przekonany, że Stany Zjednoczone ulegną temu wpływowi: - Nie sądzę, żeby USA próbowały naśladować Rosjan. Mają jasny program modernizacji swojej broni jądrowej. Wiele z nich pochodzi z ostatnich lat zimnej wojny, więc sensowne jest ich unowocześnienie i wprowadzenie nowych systemów – mówi. - Impulsem do tak zwanych egzotycznych lub nowych rosyjskich systemów jest obawa, że amerykańskie systemy obrony przeciwrakietowej utrudnią przebicie się tradycyjnej broni atomowej Rosji. Stany Zjednoczone nie podzielają tego strachu, ponieważ Rosja nie inwestuje w systemy obronne w takim samym stopniu jak USA – mówi Bollfrass. Co na to inne państwa?Intencje Trumpa, a nawet jego działania, mogą jeszcze nie być jasne, ale same jego słowa mogą skłonić innych do działania. Według SIPRI Stany Zjednoczone, Rosja, Wielka Brytania, Francja, Chiny, Indie, Pakistan, Korea Północna i Izrael są uważane za państwa posiadające broń jądrową. Na początku roku organizacja opublikowała raport, w którym stwierdzono, że wszystkie te państwa „kontynuowały intensywne programy modernizacji swojej broni jądrowej do 2024 roku, modernizując istniejącą broń i wprowadzając nowsze wersje”. Trump niedawno podkreślił, że Stany Zjednoczone posiadają więcej broni jądrowej niż jakikolwiek inny kraj. Jednak SIPRI w swoim Roczniku 2025 plasuje Rosję przed USA pod względem liczby głowic jądrowych. Według SIPRI Rosja posiada obecnie 5459 sztuk tej broni, podczas gdy USA 5177. Daleko w tyle pozostają Chiny. Jednak według Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych (CSIS) w Waszyngtonie kraj ten podwoi w 2025 roku swój arsenał do około 600 sztuk broni jądrowej. Jeszcze w 2020 roku Chiny posiadały 300 sztuk. CSIS przewiduje, że do 2030 roku liczba ta wzrośnie do 1000 sztuk. - Z wyjątkiem Chin nie obserwujemy masowego rozwoju broni jądrowej – mówi Bollfrass. – Stany Zjednoczone są głęboko zaniepokojone przyszłością. Muszą nie tylko dostosować swój arsenał i swoją postawę nuklearną wobec Rosji, ale także stoją w obliczu zagrożenia podwójną konkurencją. Istnieje zatem ryzyko wyścigu zbrojeń. Korea Północna stanowi wyjątek w zakresie prób nuklearnych. W środę kraj ten ogłosił, że wystrzelił salwę strategicznie kierowanych pocisków manewrujących, które, jak podano, mogą być wyposażone w głowice nuklearne, w kierunku celów znajdujących się na Morzu Żółtym u wybrzeży kraju. Jak w przeszłości testowano broń jądrową?Z wyjątkiem Korei Północnej wszystkie państwa posiadające broń jądrową zaprzestały prób z detonacją broni jądrowej w latach 90. XX wieku. Korea Północna przeprowadziła swój ostatni test w 2017 roku. Ostatni potwierdzony test Rosji miał miejsce w 1990 roku, ostatni test USA w 1992 roku, a ostatni test Chin w 1996 roku. Wcześniej, od 1945 roku, wiele testów przeprowadzano na powierzchni, a nie pod ziemią. Stowarzyszenie Kontroli Zbrojeń (Arms Control Association), które dokumentuje wszystkie testy jądrowe, krytykuje tę praktykę: „Większość tych poligonów znajduje się na ziemiach rdzennych mieszkańców, z dala od stolic rządów przeprowadzających testy. Duża liczba wczesnych testów – 528 – została zdetonowana w atmosferze. Spowodowało to rozproszenie substancji radioaktywnych do atmosfery”. W 1963 roku 123 państwa, w tym Stany Zjednoczone i Rosja, ale bez Korei Północnej, podpisały Traktat o zakazie prób jądrowych w atmosferze, przestrzeni kosmicznej i pod wodą. Traktat zabrania prób broni jądrowej w atmosferze ze względu na ich katastrofalne skutki. Chociaż próby podziemne są uważane za bezpieczniejsze, nadal istnieje ryzyko wydostawania się radioaktywności, jak opisał to Fedczenko. Artykuł ukazał się pierwotnie na stronach Redakcji Angielskiej DW |
||
| Short teaser | Donald Trump ogłosił, że USA wznowią testy broni jądrowej. Jakie konsekwencje miałoby ich wznowienie? | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/testy-nuklearne-usa-co-musisz-wiedzieć/a-74586158?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/74550683_401.jpg
|
||
| Image caption | Donald Trump zapowiedział testy z użyciem broni jądrowej, ale nie skonkretyzował, o jakie testy dokładnie chodzi | ||
| Image source | Evelyn Hockstein/REUTERS | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/74550683_401.jpg&title=Testy%20nuklearne%20USA%3A%20Co%20musisz%20wiedzie%C4%87 | ||
| Item 35 | |||
| Id | 74585247 | ||
| Date | 2025-11-01 | ||
| Title | Bezdomni w Berlinie. Ciepła zupa i koc w autobusie | ||
| Short title | Bezdomni w Berlinie. Ciepła zupa i koc w autobusie | ||
| Teaser |
Zimne noce to najtrudniejszy okres w roku dla wielu bezdomnych. Od 1 listopada w Berlinie ponownie ruszają tzw. zimowe autobusy. Pomagają także bezdomnym Polakom żyjącym na ulicach stolicy Niemiec. Organizacja Berliner Stadtmission rozpoczyna od soboty, 1 listopada, coroczny program pomocy osobom bezdomnym w czasie zimy. „W naszych schroniskach i zimowych autobusach pracownicy i wolontariusze dbają o to, aby goście otrzymali ciepły posiłek, czyste łóżko i ludzką bliskość” – poinformowała Berliner Stadtmission. W miesiącach zimowych zespoły pomocy pełnią dyżur przez całą dobę. Każdej nocy, od godziny 20:00 do 2:00, na ulice Berlina wyjeżdża do trzech autobusów, „aby zapewnić ciepło, ochronę i pomoc osobom bez dachu nad głową”. Działalność autobusów jest finansowana wyłącznie z darowizn. Autobusy pomagają w nocyZimowe autobusy zapewniają ciepłe napoje, śpiwory i odzież. Zespoły wsparcia bezdomnych rozmawiają z osobami, które w zimie przebywają na ulicach Berlina i oferują im dostępne usługi wsparcia. Osoby poszukujące w nocy schronienia w nagłych wypadkach są przewożone autobusem do miejsc z wolnymi łóżkami. Zeszłej zimy autobusy Berliner Stadtmission udzieliły pomocy ponad 4700 osobom. Wielu bezdomnych PolakówW ramach berlińskiego programu pomocy w czasie mrozów, który ruszył już na początku października, od listopada w stolicy Niemiec będzie dostępnych 984 miejsc noclegowych w różnych obiektach i tzw. kawiarniach nocnych. Od grudnia do marca liczba miejsc będzie stopniowo zwiększana do ponad 1100. Z danych administracji Berlina wynika, że w 2024 roku na ulicach Berlina żyło ponad 6 tys. bezdomnych. Wśród nich jest duża liczba Polaków. Szacuje się, że w stolicy Niemiec nawet co trzeci bezdomny może pochodzić z Polski. (EPD/stef) Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
| Short teaser | Od 1 listopada w Berlinie ponownie ruszają tzw. zimowe autobusy. Pomagają także bezdomnym Polakom. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/bezdomni-w-berlinie-ciepła-zupa-i-koc-w-autobusie/a-74585247?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Bezdomni%20w%20Berlinie.%20Ciep%C5%82a%20zupa%20i%20koc%20w%20autobusie | ||
| Item 36 | |||
| Id | 65086365 | ||
| Date | 2025-11-01 | ||
| Title | Nie żyje Elżbieta Penderecka. Mój mąż nie znał słowa "nienawiść" | ||
| Short title | Elżbieta Penderecka. Mój mąż nie znał słowa "nienawiść" | ||
| Teaser |
Odeszła Elżbieta Penderecka. Przypominamy nasz wywiad z promotorką kultury i żoną wybitnego kompozytora Krzysztofa Pendereckiego. 31 października zmarła nagle Elżbieta Penderecka - promotorka kultury, inicjatorka muzycznych wydarzeń i żona wybitnego kompozytora Krzysztofa Pendereckiego. Przypominamy naszą rozmowę z marca 2023 roku. DW: 29 marca miną trzy lata od śmierci pani męża. Znamy go wszyscy jako wielkiego kompozytora. Ale jakim był człowiekiem? Elżbieta Penderecka*: Spędziłam u boku mojego męża prawie 55 lat, więc mogę powiedzieć, że był nie tylko wielkim kompozytorem, ale wielkim człowiekiem o wspaniałym sercu, o wspaniałej naturze. Miał poczucie humoru, był czasami sarkastyczny, ale był niezwykle dobrym człowiekiem. Nie znał słowa "nienawiść". A jak ktoś coś źle zrobił lub zrobił nawet przeciwko niemu, to mówił: "Wiesz, trzeba odczekać, może zmieni zdanie". Wszyscy wiemy, że był kompozytorem, którego dzieło w dużej mierze też obejmowało utwory o tematyce religijnej. Jaką rolę religia odgrywała w jego życiu? - Bardzo wielką, dlatego, że wyrósł w domu, gdzie mama była bardzo wierzącą i praktykującą osobą. Mój mąż był również bardzo wierzący, choć nie praktykował w tym sensie, że w każdą niedzielę chodził do kościoła. Mówił: "ja mogę się też w domu pomodlić". Jednak wiara była dla niego bardzo ważna. Dlatego napisał takie utwory jak "Pasja według św. Łukasza". Pamiętam jak dr Otto Tomek, kierownik działu muzyki współczesnej w stacji Westdeutscher Rundfunk w Kolonii dowiedział się o tym i zapytał: "Krzysztof, czy ty jesteś pewny?" A on mówi: "Tak, jestem pewny, chcę napisać pasję, dlatego, że po Bachu nikt nie sięgnął po ten temat. Chcę, żeby ta pasja miała znaczące miejsce w naszej historii, dla nas, w tych trudnych latach". "Pasja według św. Łukasza" Krzysztofa Pendereckiego uważana jest za jedno z największych dzieł muzyki XX wieku, napisana została na zamówienie Westdeutscher Rundfunk, a prapremiera odbyła się w 1966 roku, a więc w rok tysiąclecia chrztu Polski. Był to więc swoisty pomnik dla chrześcijaństwa w Polsce. To raczej nie było mile widziane przez władze PRL? - To dzieło było jednak tak wielkie, że zostało zaakceptowane i po prawykonaniu w Niemczech zachodnich 30 marca 1966 roku, trzy tygodnie później, 22 kwietnia, Pasja została wykonana w krakowskiej filharmonii. To jak na te czasy było coś niesłychanego, bo w tym czasie w PRL nie wykonywało się utworów do tekstów biblijnych w jakikolwiek sposób związanych z naszą wiarą. "Pasja według św. Łukasza" była przełomem w karierze 33-letniego polskiego kompozytora. Mieszkali wtedy państwo w zachodnich Niemczech, gdzie pani mąż wykładał w Wyższej Szkole Muzycznej w Essen. Jak pani wspomina ten czas? - Na początku było bardzo trudno, bo mogliśmy wyjechać tylko we dwójkę z mężem. Naszemu synowi, który był malutki, odmówiono paszportu. Moja mama mówiła: "Jedźcie razem, a będziecie przyjeżdżać każdego tygodnia". W każdy piątek po godzinach, które mąż miał w Wyższej Szkole Muzycznej, wsiadaliśmy do samochodu, robiliśmy 1200 kilometrów, przyjeżdżaliśmy pod wieczór i wyjeżdżaliśmy późnym popołudniem w niedzielę. Mąż o dziesiątej rano w poniedziałek znowu uczył. Tęskniliśmy za synem, nie mogliśmy go zabrać. Później pomógł nam dobry znajomy mojego męża, który pracował w ministerstwie i powiedział: "Załatwię ci paszport dla Łukasza, ale pamiętaj, gdybyście zostali, to ja stracę pracę". Czyli udało się uwolnić "zakładnika"... - Zmieniło się wszystko. Zabraliśmy syna. Później, w kolejnym już roku, postaraliśmy się o paszport dla mojej mamy, pomógł nam ten sam człowiek. Po dwóch latach w Essen wyjechaliśmy do Berlina, gdzie mąż dostał stypendium DAAD. W Berlinie Zachodnim mieszkali państwo przez dwa lata i poznali tam m. in. Herberta von Karajana, jednego z największych dyrygentów XX wieku i szefa orkiestry Filharmoników Berlińskich. - To był okres, kiedy mąż bardzo blisko zapoznał się z Karajanem, który wykonywał jego "Polymorphię". Karajan był wtedy już mocno starszym, schorowanym panem. Pamiętam, jak na próbie zapytał: "Panie Krzysztofie (wtedy jeszcze byli per pan), czy ja dobrze dyryguję "Polimorphię"? Dla muzyków orkiestry Filharmoników Berlińskich był to niezwykły gest, bo Karajan nigdy nikogo tak nie pytał. Karajan był przecież królem batuty, a Krzysztof Penderecki jeszcze stosunkowo młodym kompozytorem. Na ile ta znajomość pomogła mu w dalszej karierze? - Herbert von Karajan przyczynił się do zamówienia, które mąż otrzymał z festiwalu w Salzburgu na operę "Czarna Maska". Pamiętam, jak przyszedł na próbę generalną i po niej podszedł do mojego męża i powiedział: "Drogi Krzysztofie, szkoda, że już nie mam sił, żeby zadyrygować tym wspaniałym utworem". To pozostało mi bardzo głęboko w pamięci, bo - tak jak pan powiedział - niewątpliwie był jednym z największych dyrygentów świata. Karajan dopomógł w światowej karierze także innej wybitnej artystce - Anne-Sophie Mutter. - Z Anne-Sophie Mutter zapoznaliśmy się, gdy mąż pisał drugi koncert skrzypcowy, czyli "Metamorfozy". Prawykonanie odbyło się w Lipsku w 1995 roku pod batutą Marissa Jansonsa. To jest wielka skrzypaczka, dzisiaj bardzo się przyjaźnimy. Ona niezwykle ceniła mojego męża, a mój mąż na jej okrągłe urodziny napisał "La Follię", utwór na skrzypce solo, który ogromnie ceni i gra. Grała też drugą sonatę na skrzypce z fortepianem z Lambertem Orkisem. Ale nie tylko Karajan pomógł mężowi w karierze. Wielkie znaczenie miał wspomniany redaktor Otto Tomek, no i wydawnictwo muzyczne Schott z Moguncji. Ponieważ po premierze "Pasji" dr Strecker, czyli ojciec obecnego dyrektora i właściciela wydawnictwa Schott, powiedział, że to jest kompozytor, którym trzeba się zainteresować. Mąż wtedy jeszcze był w wydawnictwie Moeck w Celle. I po "Pasji według św. Łukasza" przeszedł właśnie do wydawnictwa Schott. Moeck to było bardziej niszowe wydawnictwo, które specjalizowało się w wydawaniu utworów kompozytorów polskich na Zachodzie. Schott to już jest to wielkie międzynarodowe wydawnictwo, z którego korzystają muzycy na całym świecie. Można więc powiedzieć, że Niemcy zachodnie były wtedy tą przysłowiową trampoliną do światowej kariery Krzysztofa Pendereckiego. Jak teraz, po jego odejściu, zamierza pani zadbać o jego dziedzictwo? - Myślę, że została jeszcze ogromna praca do wykonania. Od samego początku poodejściu mojego męża i po powrocie do zdrowia postanowiłam, że będę o to dbać. Zaczęłam układać, przeglądać, segregować. Mąż był wspaniale zorganizowany. Jak zaczęłam szukać w takiej dosyć dużej skrzyni, która stała koło fortepianu, natknęłam się m.in. na szkice do "Fedry" według Racine'a. Z pomocą naszego przyjaciela, wybitnego młodego muzyka pana Jerzego Dybały, została wykonana w listopadzie w Filharmonii Narodowej, prawie w okolicach urodzin mojego męża, nazwijmy to suita z niedokończonych szkiców z opery "Fedra" na chór i orkiestrę oraz solistów. A później była suita, którą mąż przygotował jeszcze za życia, z opery "Król Ubu", wykonana w Bytomiu. Ukaże się ona drukiem w wydawnictwie Schott. To jest to dziedzictwo niematerialne, duchowe, artystyczne. Natomiast założyli państwo w Lusławicach Europejskie Centrum Muzyki Krzysztofa Pendereckiego. Co będzie z tym centrum i z państwa dworkiem w Lusławicach? - Lusławice zostały sprzedane, a raczej w dużej części oddane państwu polskiemu, bo takie było życzenie mojego męża. Centrum zostało otwarte w maju 2013 roku po 16 miesiącach budowy z salą koncertową na ponad 600 osób, która może być rozszerzona do 950, więc jest to sala większa nawet od krakowskiej filharmonii, o znakomitej akustyce. Mąż marzył, by było to centrum nie tylko europejskie, ale i takie, gdzie będzie kształcić się muzyczna młodzież z całego świata. Czy to, że Centrum nosi nazwisko pani męża, oznacza, że grana ma być tam wyłącznie jego muzyka? - Byłoby wspaniale, gdyby w centrum odbywały się kursy np. interpretacji muzyki Krzysztofa Pendereckiego, kursy dla dyrygentów, kursy dla kompozytorów. Ale mąż zawsze chciał, by grano tam również muzykę wybitnych polskich kompozytorów, muzykę z całego świata. Pan minister Gliński przesłał mi nominację na przewodniczącą Rady Programowej, ale ostatnio ta rada się nie odbyła. Zobaczymy, jak to będzie funkcjonować dalej. A co z tym słynnym ogrodem, arboretum w Lusławicach, który był wielką pasją Krzysztofa Pendereckiego? - Lusławice mają być przekształcone w muzeum, powiązane z Europejskim Centrum, ma być możliwość zwiedzania tego miejsca, ogród już jest dostępny dla zwiedzających. Myślę, że w związku z tym to miejsce będzie żyło. Tam są pamiątki po moim mężu, w Centrum powstało archiwum z moich zbiorów domowych, jest dużo korespondencji, część nagród, fotografii, filmów, do których mąż napisał muzykę. Od samego początku wspierała pani męża, prowadząc jego sekretariat. Organizowała mu pani życie, ale w pewnym momencie zechciała pani wyjść z jego cienia. Jak pani wspomina początki swojej kariery jako organizatorki życia muzycznego? - Kiedy zostałam poproszona do przewodniczenia radzie programowej Europejskiej Stolicy Kultury Kraków 2000 zrodziła się we mnie chęć stworzenia czegoś własnego. Mąż powiedział: "Absolutnie powinnaś to robić po tych latach, w których mi towarzyszyłaś". Rzeczywiście towarzyszyłam wszędzie mojemu mężowi i wcale mi nie przeszkadzało, że żyłam w jego cieniu. Pomyślałam więc o stworzeniu festiwalu... ... Beethovenowskiego. Dlaczego akurat wybrała pani na patrona Beethovena? - Akurat wtedy w Święta Wielkanocne przypadała 170. rocznica śmierci Beethovena (1997). Moim marzeniem było stworzyć festiwal, na którym nie tylko wykonywałoby się utwory, ale pokazywało zapis, rozmawiało, prowadziło się spotkania z muzykologami, krytykami na temat właśnie tych wszystkich utworów i było czymś innym niż tylko pójściem na koncert. Pierwszy festiwal trwał sześć dni. Była też pierwsza wystawa, na której pokazaliśmy niektóre manuskrypty Beethovena z Biblioteki Jagiellońskiej. To chyba nie było łatwe, o te manuskrypty od lat toczy się spór między Niemcami a Polską... - Nie było, dlatego, że ta sprawa była bardzo, bardzo trudnym tematem zarówno dla strony niemieckiej, jak i polskiej. Miałam wiele spotkań na ten temat. Ale ten króciutki festiwal zakończył się sukcesem. Wystawa się odbyła. Trudne były wystąpienia na tej wystawie, ale nie chcę do tego wracać, bo wszystko zakończyło się pozytywnie, z sukcesem i w tym roku będziemy mieć 27. Festiwal Ludwiga van Beethovena. Każdy festiwal ma swój temat. Jaki temat będzie przyświecał tej edycji? - W tym roku tematem jest "East and West", czyli "Wschód i Zachód", więc sięgnęliśmy po muzykę zarówno Beethovena, jak i kompozytorów japońskich, ukraińskich, amerykańskich, niemieckich, ale również i Krzysztofa Pendereckiego. I tak na przykład zaczynamy od Orkiestry Uniwersytetu Sztuki z Seulu, koreańskiej orkiestry, która wykona m.in. "Koreańską symfonię", czyli piątą symfonię mojego męża, a koncert rozpocznie od uwertury "Egmont", czyli od Beethovena. W programie jest kilkanaście koncertów. A co będzie finałem tegorocznego festiwalu? - Finał to "Siedem bram Jerozolimy" Krzysztofa Pendereckiego. To naturalnie wielki ukłon w kierunku dziedzictwa i wspaniałej twórczości mojego męża. To była zresztą decyzja nie moja, bo ja w tym wypadku nie chciałam być tą osobą decydującą w stu procentach o finale, ale całej rady programowej, całego naszego zespołu, który ze mną jest od początku, czyli od 1996 roku. "Siedem bram Jerozolimy" to utwór, który powstał na niezwykłą okazję... - Jest niezwykły, bo utwór ten powstał z okazji jubileuszu 3000 lat Wielkiego Świętego Miasta Jerozolimy. Został zamówiony przez ówczesnego burmistrza Jerozolimy, pana Teddy'ego Kollka. I proszę sobie wyobrazić, że utwór ten zamówił u Polaka. Był to ogromnie znaczący utwór, bo na scenie znaleźli się: polski kompozytor, niemiecki dyrygent z korzeniami żydowskimi, chóry niemieckie i orkiestra z Jerozolimy. Te stojące flagi - izraelska, niemiecka i polska - miały ogromne znaczenie w 1997 roku. Jest to jeden z największych utworów mojego męża i chcieliśmy właśnie tym utworem zakończyć festiwal. *Elżbieta Penderecka (ur. 1947) - organizatorka życia muzycznego, twórczyni Wielkanocnego Festiwalu Ludwiga van Beethovena, laureatka wielu międzynarodowych nagród. Od 1965 roku żona Krzysztofa Pendereckiego, który zmarł w 2020 roku. |
||
| Short teaser | Odeszła Elżbieta Penderecka. Przypominamy nasz wywiad z promotorką kultury i żoną kompozytora Krzysztofa Pendereckiego. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/nie-żyje-elżbieta-penderecka-mój-mąż-nie-znał-słowa-nienawiść/a-65086365?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/17537450_401.jpg
|
||
| Image source | DW/M. Jaranowski | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/17537450_401.jpg&title=Nie%20%C5%BCyje%20El%C5%BCbieta%20Penderecka.%20M%C3%B3j%20m%C4%85%C5%BC%20nie%20zna%C5%82%20s%C5%82owa%20%22nienawi%C5%9B%C4%87%22 | ||
| Item 37 | |||
| Id | 74585076 | ||
| Date | 2025-11-01 | ||
| Title | Media: ETS2 może podwyższyć ceny energii w Polsce | ||
| Short title | Media: ETS2 może podwyższyć ceny energii w Polsce | ||
| Teaser |
Wprowadzenie ETS2 nie będzie dla niemieckich konsumentów szokiem, może natomiast doprowadzić do wzrostu cen ogrzewania w Polsce nawet o 150 procent – ocenił niemiecki ekspert. „Po wprowadzeniu ETS2, ceny w trzech milionach gospodarstw domowych w Polsce mogą wzrosnąć nawet o 150 proc. Dlatego Polska należy do najzagorzalszych przeciwników ETS2” – powiedział telewizji NTV Bernd Weber, szef think tanku Epico Klima-Innovation z siedzibą w Brukseli i Berlinie. Ekspert wyjaśnił, że ETS2 jest unijnym systemem handlu uprawnieniami do emisji, a jego celem jest redukcja gazów cieplarnianych w sektorach dotąd nieobjętych regulacjami, jak transport i budownictwo. Ogrzewanie i tankowanie są odpowiedzialne za około 40 proc. emisji CO2, stąd rozszerzenie systemu na te obszary. Niemcy początkowo nie odczują skutków ETS2Weber zaznaczył, że konsumenci niemieccy początkowo niemal nie odczują skutków, ponieważ cena za CO2 jest już uwzględniana w rachunkach za ogrzewanie i transport. Obecnie cena za tonę CO2 w Niemczech wynosi 55 euro, po wprowadzeniu ETS2 wyniesie, jeśli nie zostaną przeprowadzone reformy, 50-75 euro. „Rachunek za zatankowanie samochodu lub za zużycie gazu nie będzie szokiem” – zapewnił ekspert. Zastrzegł, że liczba dostępnych pozwoleń na emisję będzie się sukcesywnie zmniejszała, co spowoduje, że na początku przyszłej dekady cena może podskoczyć do 100 euro za tonę CO2. Odnosząc się do sytuacji w Polsce, ekspert wyjaśnił, że wiele gospodarstw domowych ogrzewa drewnem i węglem, które powodują szczególnie wysoką emisję dwutlenku węgla, co przełoży się na odczuwalny wzrost cen. Niemcy wzorem dla EuropyZdaniem Webera, Niemcy odgrywają w systemie handlu emisjami „szczególną rolę”. „Nasz wewnętrzny system jest w pewnym sensie prototypem systemu europejskiego” – podkreślił. Dla Niemiec rezygnacja z wprowadzenia ETS2 w 2027 r. byłaby niekorzystna. Ekspert przyznał, że ulgi dla gospodarstw domowych, które nie mogą sobie pozwolić ani na auto elektryczne, ani na pompę ciepła, nie są jasno zdefiniowane. Jedna czwarta wpływów ze sprzedaży emisji znajdzie się w funduszu klimatyczno-socjalnym UE. Znacznie większa część ma trafić do krajów członkowskich z przeznaczeniem na inwestycje w czyste technologie i pomoc przejściową. Brak chętnych na środki z funduszu UE?Unijny fundusz klimatyczno-socjalny liczy 87 mld euro na lata 2026-2032. Warunkiem uzyskania środków z tego źródła jest przedłożenie przez zainteresowane kraje planu wykorzystania tych pieniędzy. Weber zaznaczył, że termin upłynął 30 czerwca. Kraje wschodnioeuropejskie nie złożyły planów, podobnie jak Niemcy. W 2026 r. środki nie zostaną wykorzystane, to deprymujące – ocenił ekspert. Przyczyną jest być może nadzieja, że ETS2 nie zostanie wprowadzony – powiedział Bernd Weber telewizji NTV. Premier Donald Tusk po szczycie UE 23.10.2025 r. poinformował, że we wnioskach ze szczytu Rady Europejskiej udało się zawrzeć zapis o rewizji systemu ETS2. Jak sprecyzował, daje to możliwość ewentualnego zablokowania wejścia w życie tego systemu od 2027 roku. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
| Short teaser | Wprowadzenie ETS2 może doprowadzić do wzrostu cen ogrzewania w Polsce nawet o 150 procent – ocenia niemiecki ekspert. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/media-ets2-może-podwyższyć-ceny-energii-w-polsce/a-74585076?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/59381835_401.jpg
|
||
| Image caption | Polskie gospodarstwa domowe mogą dotkliwie odczuć skutki wprowadzenia systemu ETS2 | ||
| Image source | Fernando Gutierrez-Juarez/dpa-Zentralbild/picture alliance | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/dwtv_video/flv/vdt_pl/2023/bpol230607_001_niemcyw1_01r_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/59381835_401.jpg&title=Media%3A%20ETS2%20mo%C5%BCe%20podwy%C5%BCszy%C4%87%20ceny%20energii%20w%20Polsce | ||
| Item 38 | |||
| Id | 74577781 | ||
| Date | 2025-11-01 | ||
| Title | Berlin. Znowu zapłoną znicze na grobach Polaków | ||
| Short title | Berlin. Znowu zapłoną znicze na grobach Polaków | ||
| Teaser |
1 listopada w Berlinie świętem nie jest, ale berlińska Polonia odwiedza tego dnia groby rodaków na ponad 240 stołecznych cmentarzach. To wyglądało trochę tak, jakby Julia sama chciała o sobie przypomnieć. Choć patrząc racjonalnie, Ewa znalazła Julię przez czysty przypadek. Pamięta, że była jesień, liście gęsto pokrywały alejki i nagrobki. Ewa na chwilę przysiadła na jakiejś porośniętej mchem płycie. Machinalnie odgarnęła liście dłonią. Pojawił się ledwo widoczny już napis. Wzrok Ewy zatrzymał się nagle na jednym widocznym jeszcze słowie: „pamiątka”. Polskie słowo na niemieckim cmentarzu. W odczytaniu reszty pomogła cola. Taki trik archeologiczny – śmieje się Ewa Maria Slaska. – Cola usuwa wszystkie zabrudzenia, do oryginalnej substancji. Mech, kurz, pył – tłumaczy. I wtedy Julia się przypomniała światu. „Tu spoczywa Julia z Zapletiałów de Bereźnicka zmarła w wieku życia lat 24 w dniu 30 Maja 1856 Żona czuła, dobra matka przyjaciółka szczera Pamiątka iey zostanie każdemu że ią znał droga i miła” (pisownia oryginalna – red.). Następny polski grób w Berlinie. I u Julii zapalony zostaje 1 listopada znicz z polskimi barwami. Znicze w polskich barwachW Berlinie jest ponad 250 cmentarzy – miejskie, parafialne, wojenne, wyznaniowe. Jest nawet cmentarz samobójców z początku XIX wieku. Na prawie każdym z nich są groby Polaków, którzy w mieście mieszkali na przestrzeni ostatnich ponad 200 lat. Przyjeżdżali się uczyć, pracować, służyć w wojsku, robić karierę w administracji, schronić przed prześladowaniami, ale i trafiali nie z własnej woli – jako robotnicy przymusowi czasie II wojny światowej lub jeńcy wojenni. Przyjeżdżali i ci znani, i ci przeciętni, których nazwisk w żadnym podręczniku się nie znajdzie. Berlin celem Polaków był w czasach zaborów, zwłaszcza po 1870 roku, kiedy stał się stolicą całych Niemiec i z prowincjonalnego miasta stał się jednym z najważniejszych w Europie. Celem migracji był też po II wojnie światowej, czy wejściu Polski do Unii Europejskiej. Przewinęły się przez nie setki tysięcy Polaków, którzy tutaj żyli i umierali. Na ich grobach berlińska Polonia stara się każdego 1 listopada postawić znicz w polskich barwach. O ile te groby znajdzie. Pierwszy spacer do Berlina WschodniegoEwa Maria Slaska do Berlina przyjechała w 1985 roku, kiedy miasto było jeszcze podzielone. I od kiedy pamięta, chodziła po berlińskich cmentarzach. – Dla archeologa cmentarz to zawsze miejsce, gdzie można się dużo dowiedzieć – tłumaczy. Poza tym, te berlińskie, nawet współczesne, wyglądają najczęściej jak parki – na dużym terenie, z drzewami i zielenią. Nie przytłaczają, nie zasmucają, a z napisów i inskrypcji można się wiele dowiedzieć o historii mieszkańców. Przygoda Ewy z cmentarzami w Berlinie zaczęła się dawno, ale dopiero po upadku muru berlińskiego ukierunkowała się na Polaków. W listopadzie 1989 roku ludzie jechali z zachodu na wschód, by odwiedzić rodzinę i stare miejsca, ze wschodu na zachód, by poczuć powiew dobrobytu. A Ewa na swom pierwszym spacerze do Berlina Wschodniego poszła na stary cmentarz francuskich hugenotów. Jakieś dziesięć minut w prostej linii od wyrwy w murze. – Od zawsze chciałam pójść na grób Chodowieckiego – wspomina. – Znałam jego historię: był z Gdańska, jak ja, był uznanym grafikiem, a ja grafiki lubię, zwłaszcza te jego. Było logiczne, że jeżeli jego grób jest tak blisko, to chcę go zobaczyć. Bez muru to było proste. Najstarszy polski grób w BerlinieBracia Chodowieccy przybyli z Gdańska do Berlina jeszcze w połowie XVIII wieku. Daniel zrobił tu karierę artystyczna, do dziś ma swoją ulicę w stolicy Niemiec – wymawianą jako „Hodowiki Sztrase”. Mało kto kojarzy, że ten „Hodowiki” czuł się Polakiem i Francuzem (po matce, francuskiej hugenotce). Z powodu matki pochowany został na tym właśnie cmentarzu, już w 1801 roku. To najstarszy znany zachowany grób polski w Berlinie. Prosty, kamienny nagrobek zachował się do dziś w świetnym stanie. – Widzisz tę cegłę? – Ewa pokazuje kamień w formie cegły, z wypalonym berlińskim herbem. – To oznaczenie grobu honorowego – tłumaczy. Groby osób o wyjątkowym znaczeniu w historii miasta, nad którymi miasto przejęło opiekę. Zlecone firmy regularnie przycinają i pielęgnują roślinność, naprawiają nagrobek, jeżeli jest uszkodzony, tak by grób przypominał jak najbardziej stan oryginalny. I – oczywiście – nie ma mowy o jego likwidacji, nawet jeśli nie pozostali żadni potomkowie, którzy się nim opiekują. Daniel Chodowiecki był pierwszym Polakiem pochowanym w Berlinie, którego Ewa Maria świadomie szukała i odwiedziła. Jej pierwszy „polski grób”. A potem, wraz z gronem innych berlińskich Polek, zaczęły szukać celowo grobów innych Polaków w mieście – by o nich pamiętać i przypominać innym. Żmudne poszukiwaniaGrobów jest wiele, tylko często niełatwo je znaleźć, tłumaczy Ewa. – Nikt przecież nie oznacza narodowości pochowanego. Bazy internetowe rzadko uwzględniają starsze cmentarze, natomiast stara dokumentacja jest niepełna, wiele grobów nie można w niej odnaleźć – opowiada. Więc pozostaje żmudne chodzenie cmentarnymi alejkami i przyglądanie się nagrobkom. Ale nie każde polskobrzmiące nazwisko musi oznaczać Polaka. Najłatwiej jest, jeżeli na płycie znajduje się polska sentencja, czy podpis. Wtedy sprawa jest jasna. Jasna jest również, kiedy w nazwisku zachowane są polskie znaki, takie jak „ń”,„ą”, „ł” czy „ó”. Ewa znalazła grób rodzinny z wszystkimi inskrypcjami po niemiecku – ale zachowaną formą nazwiska „Niedźwiecki” – i to zarówno w nazwisku pochowanego męża, urodzonego jeszcze pod koniec XIX wieku, jak i zmarłej później żony, prawdopodobnie Niemki. Najwyraźniej jednak mąż, który nazwiska nie zniemczył, czuł się Polakiem i świadomość tę uszanowała jego żona. Z drugiej strony w Berlinie pochowani są też książęta von Boguslawski, bez polskiego „ł”. A polskiego pochodzenia książąt możemy być pewni – byli zasłużonymi wojskowymi i ich biografie są znane. Wizyta u BrueckneraTak było też z profesorem Aleksandrem Bruecknerem – z niemieckim nazwiskiem, ale czującym się Polakiem. Brueckner był znanym językoznawcą, który odnalazł „Kazania świętokrzyskie”, najstarszy ciągły tekst w języku polskim, o którym do dziś polskie dzieci uczą się w szkole. Przyjechał do Berlina, by kierować stworzoną przez siebie katedrą slawistyki. I w Berlinie został pochowany, razem z żoną. – Kiedyś ktoś, wiedząc, że szukam polskich grobów, spytał mnie o to, gdzie pochowany jest Brueckner – wspomina Ewa. – A ja nie miałam pojęcia, że on w ogóle jest pochowany w Berlinie. Zaczęła szukać, razem z równie zapalona koleżanką, Anną. Najpierw pytały w zarządach cmentarzy – bez rezultatów, potem wróciły do najbardziej efektywnej metody – samodzielnego szukania na własnych nogach. I znalazły – na cmentarzu w Tempelhof, niedaleko mieszkania Ewy. Grób zmarłego na kilka miesięcy przed wybuchem II wojny światowej naukowca przetrwał dziesięciolecia, choć Bruecknerowie nie mieli rodziny. Ale ktoś kiedyś musiał zawnioskować o uznanie ich grobu za „honorowy”. Kiedy Ewa z Anną go odnalazły, grób oznaczony był cegłą honorową, ale okazało się, że jej ważność niedługo minie. Trzeba było ją odnowić. Z wnioskiem musi wystąpić instytucja, więc zaczęły pisać: do ambasady, polskiego Senatu, ówczesnego ministra spraw zagranicznych, prosząc o upomnienie się o Bruecknera. I nic. W końcu berlińska Polonia na własną rękę zadbała o honorowe miejsce spoczynku profesora i jego żony, a grób stał się niejako symbolem wszystkich polskich grobów historycznych. Wizyta u Bruecknera była tradycją zaduszek. Po paru latach sprawę podchwyciły media i dopiero wtedy sprawa ruszyła. Najpierw udało się przedłużyć status grobu honorowego, a potem polskie władze podjęły decyzję o przeniesieniu Bruecknerów z cmentarza berlińskiego, który był przeznaczony do likwidacji, do Krakowa. Grób profesora zniknął w 2023 roku. – Któregoś dnia po prostu dowiedzieliśmy się, że już po ekshumacji, że grobu nie ma. Została tylko cegła honorowa, ważny znak uznania dla profesora – mówi Ewa, nieco rozgoryczona. Nie chodzi o to, ze go przeniesiono, ale że zabrano go bez pożegnania. Cegła do dziś leży u Ewy. Nie wyobraża sobie, żeby wylądowała na śmietniku. A Bruecknera w Berlinie i tak Polonia dalej wspomina 1 listopada. Pruski dyplomata, nauczyciel i tajemnicza JuliaPewnym skupiskiem starych polskich grobów jest Cmentarz Świętej Jadwigi. Nekropolia, związana z berlińską katedrą katolicką pod tym samym wezwaniem, jest najstarszym istniejącym do dziś cmentarzem katolickim w stolicy Niemiec – i z tego powodu w XIX wieku najczęstszym wyborem ostatniego spoczynku dla katolików z Polski. Spoczywa tu wielu prominentów. Jak książę Anastazy Raczyński, oficer napoleoński, dyplomata pruski, koneser sztuki. Jego berliński pałac znajdował się w miejscu dzisiejszego parlamentu - Bundestagu. To jego syn sprzedał władzom parcele z budynkiem na ten cel. Dziś tablica upamiętniająca księcia Anastazego stoi samotnie, w samym rogu cmentarza. Tak naprawdę, to tylko miejsce symboliczne. Po 1961 roku przez środek cmentarza przechodził mur berliński. Groby w zachodniej części przetrwały, po wschodniej – musiały ustąpić miejsca „strefie śmierci” – zaoranemu pasowi ziemi, ściśle strzeżonemu. Pokaźne mauzoleum Raczyńskiego, podobnie jak inne nagrobki, zostały rozebrane, ich fragmenty użyte do budowy dróg patrolowych. Jak mauzoleum wyglądało, można zobaczyć na dwujęzycznej tablicy informacyjnej o księciu. Zachował się natomiast znajdujący się po zachodniej stronie cmentarza grób Feliksa Podlewskiego, nauczyciela książąt Radziwiłłów, innych znanych Polaków w XIX-wiecznym Berlinie. Na Cmentarzu Świętej Jadwigi pochowana została też Julia Bereźnicka, o której Ewa nie zapomniała. Julia, inaczej niż Chodowiecki czy Raczyński, sławna nie była. Pochowana jest sama, bez męża czy dziecka. Zapewne, przypuszcza Ewa, Julia była w Berlinie tylko przejazdem, tu zachorowała i zmarła, a mąż z jakiś powodów nie był jej w stanie zabrać i pochować w rodzinnych stronach. I tak 24-letnia Polka do dziś pozostała w Berlinie, otoczona tajemnicą. Ewa przeczesała archiwa i internet, ale śladu Julii i pana de Bereźnickiego nie znalazła. O Julii nie wiemy nic, poza tym, co napisał jej mąż na nagrobku. Polacy w BerlinieLiczba polskich grobów nadal rośnie i rosnąć będzie. Bo nigdy w Berlinie nie mieszkało tak wielu Polaków. Nie wszyscy wracają. W Berlinie pochowane jest już kolejne pokolenie polskich artystów, pisarzy, ale i zwykłych pracowników. Ewa chodzi już nie tylko na groby osób, których nigdy nie spotkała. Jest coraz więcej tych, którzy przybyli tu w latach osiemdziesiątych, jak ona – jako uchodźcy polityczni na fali „Solidarności”. Któregoś dnia, kiedy Ewa z koleżanką odwiedzały polskie groby na Cmentarzu Świętej Jadwigi, spotkały dwóch Polaków - bezdomnych. – Opowiedzieli nam, że przyszli do swojego kolegi, który został pochowany przez urząd socjalny – mówi Ewa. Bo i takich polskich grobów w Berlinie jest dużo. O tym grobie Ewa też dziś pamięta. Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
| Short teaser | Berlińska Polonia odwiedza 1 listopada groby rodaków na ponad 240 stołecznych cmentarzach. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/berlin-znowu-zapłoną-znicze-na-grobach-polaków/a-74577781?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/74577061_401.jpg
|
||
| Image caption | Grób Daniela Chodowieckiego to najstarszy zachowany polski grób w Berlinie. O miejsce pochówku zmarłego w 1801 roku grafika dba Polonia i berlińskie władze | ||
| Image source | Agnieszka Hreczuk/DW | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/74577061_401.jpg&title=Berlin.%20Znowu%20zap%C5%82on%C4%85%20znicze%20na%20grobach%20Polak%C3%B3w | ||
| Item 39 | |||
| Id | 74583564 | ||
| Date | 2025-11-01 | ||
| Title | Niemcy. Kobieta pokieruje największym koncernem stalowym | ||
| Short title | Niemcy. Kobieta pokieruje największym koncernem stalowym | ||
| Teaser |
W największym niemieckim koncernie stalowym stery obejmuje po raz pierwszy kobieta. Na czele największego niemieckiego koncernu stalowego stanie po raz pierwszy kobieta. Jak poinformował Thyssenkupp Steel Europe w Duisburgu, rada nadzorcza z natychmiastowym skutkiem mianowała dotychczasową członkinię zarządu ds. sprzedaży i transformacji, Marie Jaroni, na stanowisko przewodniczącej zarządu spółki zatrudniającej około 27 tys. osób. W spółce-matce Thyssenkupp już wcześniej, w latach 2019-2023, na czele zarządu stała kobieta – Martina Merz, ale w dziale stali jest to teraz premiera. Jaroni, 40-letnia absolwentka inżynierii materiałowej, jest członkinią zarządu od października 2014 roku. Jej poprzednikiem na czele koncernu stalowego był Dennis Grimm, ale niespodziewanie odszedł ze stanowiska po zaledwie 14 miesiącach. Kontrakt Marie Jaroni został teraz przedłużony o pięć lat – do 2030 roku. Firma zmaga się z problemamiNiemiecka spółka stalowa zmaga się obecnie z problemami z powodu słabej koniunktury i niskich cen. Tanie importy z Azji dodatkowo obciążają firmę. Jej moce produkcyjne znacznie przewyższają popyt. Zarząd chce obniżyć koszty i osiągnąć trwałą rentowność poprzez redukcję lub outsourcing tysięcy miejsc pracy do innych firm. Obecnie przedsiębiorstwo zatrudnia około 27 tys. osób, a do 2030 roku ma ich być tylko około 16 tys. Niezbędny do tego plan restrukturyzacyjny negocjowała m.in. Marie Jaroni. Pochwały dla nowej szefowej– Marie Jaroni w ostatnich miesiącach dzięki strategicznemu spojrzeniu, sile przekonywania i ogromnemu zaangażowaniu zdołała podjąć kluczowe decyzje dotyczące stali – powiedziała przewodnicząca rady nadzorczej spółki Ilse Henne. Pochwały dla nowej szefowej płyną także ze strony związków zawodowych. – Marie Jaroni prowadziła decydujące negocjacje dotyczące układu restrukturyzacyjnego w sposób celowy, zorientowany na konsensus i uczciwy – stwierdził przedstawiciel związku zawodowego IG Metall i wiceprzewodniczący rady nadzorczej Knut Giesler. Powstały „solidne fundamenty zaufania” – dodał. Spółką Thyssenkrupp Steel Europe z Duisburga kieruje czteroosobowy zarząd. Firma może wkrótce zmienić właściciela: spółka-matka Thyssenkrupp prowadzi rozmowy z indyjskim producentem stali Jindal Steel na temat sprzedaży swojego działu stali. (DPA/dom) Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku! |
||
| Short teaser | W największym niemieckim koncernie stalowym stery obejmuje po raz pierwszy kobieta. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/niemcy-kobieta-pokieruje-największym-koncernem-stalowym/a-74583564?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/68248227_401.jpg
|
||
| Image caption | Zakłady Thyssenkrupp Steel Europe w Duisburgu | ||
| Image source | Rupert Oberhäuser/picture alliance | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/68248227_401.jpg&title=Niemcy.%20Kobieta%20pokieruje%20najwi%C4%99kszym%20koncernem%20stalowym | ||
| Item 40 | |||
| Id | 74582899 | ||
| Date | 2025-11-01 | ||
| Title | Prasa: Polska wraz z Węgrami i Słowacją przeciwko umowie handlowej z Ukrainą | ||
| Short title | Prasa o umowie handlowej z Ukrainą: Polska i inni przeciwko | ||
| Teaser |
Polska wraz z Węgrami i Słowacją sprzeciwia się zniesieniu przez UE ograniczeń w imporcie produktów rolnych z Ukrainy. Czy Bruksela wdroży przeciwko trzem krajom postępowanie? – pyta niemiecka gazeta. Komisja Europejska rozważa wdrożenie postępowania przeciwko Węgrom, Polsce i Słowacji, ponieważ kraje te nie chcą znieść wprowadzonego jednostronnie zakazu importu ukraińskich towarów – pisze niemiecki dziennik „Berliner Zeitung”. Materiał ukazał się w piątek, 31 października, w portalu stołecznego dziennika. „Wszystkie opcje są na stole” – napisał rzecznik Komisji Europejskiej Olof Gill w mailu wysłanym do portalu informacyjnego „Politico” w sprawie ewentualnego postępowania sądowego przeciwko trzem krajom sprzeciwiającym się umowie. Na krótko przedtem weszła w życie skorygowana umowa handlowa z Ukrainą, która zdaniem „Berliner Zeitung” uwzględniła zastrzeżenia trzech krajów. Jak wynika z komunikatu opublikowanego przez KE, import do UE ukraińskich produktów rolnych ma być ograniczony. Przewidziana jest także mocna klauzula ochronna oraz dopasowanie ukraińskich standardów produkcji do poziomu unijnego. Polska przeciwna zniesieniu zakazu importuPomimo tego, Polska, Węgry i Słowacja otwarcie przeciwstawiają się uregulowaniu relacji handlowych z Ukrainą – pisze „Berliner Zeitung”. Zakaz importu zboża i innych produktów rolnych wprowadzony przez te kraje narusza zasady wspólnego rynku – przypomniała redakcja. „Nie widzimy uzasadnienia dla utrzymania narodowych restrykcji” – powiedział zastępca rzecznika KE w czwartek. Zapowiedział, że Komisja podejmie bardziej intensywny dialog z oponentami. Polskie ministerstwo rolnictwa poinformowało, że unijna umowa nie znosi automatycznie narodowych ograniczeń, które nadal pozostają w mocy. Utrzymanie narodowych ograniczeń zapowiedziały także Węgry. Słowacki minister rolnictwa Richard Takac ocenił wprowadzone nową umową ograniczenia jako niewystarczające. Sprzeciw Warszawy, Budapesztu i Bratysławy pokazuje, jak wrażliwe politycznie są relacje handlowe z Ukrainą. Bruksela stara się, aby Kijów nie był uprzywilejowany względem innych krajów UE, ale równocześnie chce wzmocnić wsparcie dla atakowanego przez Rosję kraju – czytamy w „Berliner Zeitung”. Nie będzie postępowania przeciwko PolsceAnonimowe źródła w KE, na które powołuje się „Politico”, sugerują, że do wdrożenia postępowania nie dojdzie. Postępowanie przeciwko Polsce byłoby obciążeniem dla relacji z proeuropejskim rządem Donalda Tuska, natomiast ograniczenie restrykcji do Węgier i Słowacji byłoby uznane za przejaw podwójnych standardów. „Berliner Zeitung” przypomniała, że umowa o wolnym handlu UE z Ukrainą istniała już przed wybuchem wojny, jednak po 2022 r. Bruksela rozszerzyła jej treść, znosząc czasowo wszystkie cła. Korzystny eksport ukraińskiej żywności do UE uważany był za „kroplówkę” dla ukraińskich rolników i ukraińskiego budżetu. W niektórych krajach, przede wszystkim w Polsce, udogodnienia dla Ukrainy wywołały silne protesty rolników – pisze na zakończenie „Berliner Zeitung”. Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na facebooku! >> |
||
| Short teaser | Polska wraz z Węgrami i Słowacją sprzeciwia się zniesieniu przez UE ograniczeń w imporcie produktów rolnych z Ukrainy. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/prasa-polska-wraz-z-węgrami-i-słowacją-przeciwko-umowie-handlowej-z-ukrainą/a-74582899?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/70904868_401.jpg
|
||
| Image caption | Prasa: Polska wraz z Węgrami i Słowacją przeciwko umowie handlowej z Ukrainą | ||
| Image source | Yves Herman/REUTERS | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/70904868_401.jpg&title=Prasa%3A%20Polska%20wraz%20z%20W%C4%99grami%20i%20S%C5%82owacj%C4%85%20przeciwko%20umowie%20handlowej%20z%20Ukrain%C4%85 | ||
| Item 41 | |||
| Id | 74579469 | ||
| Date | 2025-11-01 | ||
| Title | Prasa p księciu Andrzeju: nie wierzy mu nawet jego brat | ||
| Short title | Prasa o księciu Andrzeju: nie wierzy mu nawet jego brat | ||
| Teaser |
Powiązania ze skazanym za pedofilię Jeffreyem Epsteinem pozbawiły księcia Andrzeja tytułu oraz rezydencji w Windsorze. Gazety komentują. „Tytuł książęcy przestał obowiązywać – ‘teraz to zwyczajnie Andrzej' – stwierdził w telewizyjnym wywiadzie wzruszony do łez brat Virginii Giuffre. Giuffre, która w kwietniu popełniła samobójstwo w wieku 41 lat, była najbardziej znaną spośród kobiet uznanych za ofiary sprawcy przestępstw seksualnych Jeffreya Epsteina. Prawdopodobnie także Andrzeja Mountbattena Windsora, wcześniej noszącego tytuł księcia Andrzeja” – pisze „Süddeutsche Zeitung”. „Choć nadal zaprzecza on zarzutom, jednak po pośmiertnym opublikowaniu biografii Virginii Giuffre najwyraźniej nie wierzy mu już nawet jego własny brat” – dodaje dziennik. Andrzej Mountbatten-Windsor jest, według dostępnych informacji, osobą skorumpowaną, prawdopodobnie nigdy niepociągniętym do odpowiedzialności sprawcą przestępstw seksualnych, a ponadto – jak się wydaje – na tyle bezczelnym, by domagać się królewskich rezydencji dla siebie i swojej byłej żony – czytamy. „Fakt, że teraz jako zwykły obywatel, zamieszka według brytyjskiego dziennika 'Daily Mail' sam w Sandringham, może być postrzegane w kręgach królewskich jako ‘totalna degradacja'. Jednak wielu Brytyjczyków uważa, że zamiast przytulnego domku w idyllicznym Norfolk, lepszym miejscem dla niego byłoby jedno z więzień w Anglii, nazywanych His Majesty’s PrisonC” – pisze niemiecka gazeta. „Frankfurter Allgemeine Zeitung” konstatuje: „Historia Kopciuszka i księcia to baśń ze szczęśliwym zakończeniem. W prawdziwym życiu wyszło jednak inaczej, oboje zostali zniszczeni: Virginia i Andrzej, który utracił tytuł księcia. Wcześniej, po tym jak jego przyjaciel, sprawca przemocy seksualnej Jeffrey Epstein, przedstawił mu Virginię, Andrzej nie zamierzał jej wyciągnąć z biedy, lecz jedynie wykorzystać”. Nawet po odebraniu wszystkich tytułów honorowych, Andrzej nadal pozostaje ósmy w kolejce do brytyjskiego tronu – wskazuje dziennik. Aby to zmienić potrzebne byłoby uchwalenie specjalnej ustawy – co jeszcze bardziej osłabiłoby fundamenty monarchii, opartej na niezmiennych zasadach dziedziczenia. Pałac Buckingham poinformował półgębkiem, że król wolał sam pozbawić brata wszystkich tytułów honorowych, zamiast pozwolić, by o tym zdecydowali posłowie. Tłumaczono to tym, że nie chciano marnować cennego czasu parlamentu. „Jednak w tej wypowiedzi nie słychać troski, lecz strach” – wskazuje dziennik z Frankfurtu. W ocenie regionalnego dziennika „Hessische-Niedersächsische Allgemeine” potępienie Andrzeja Mountbattena-Windsora przyszło późno, lecz lepiej późno niż wcale. „Ze względu na powagę oskarżeń, decyzja króla Karola spadająca niczym gilotyna była także w jego własnym interesie. Karol stoi przed koniecznością ochrony zarówno własnej reputacji, jak i instytucji monarchii. Coraz więcej Brytyjczyków traci wiarę w tę instytucję, nie tylko po aferze z księciem Andrzejem, zastanawiając się, dlaczego miliony z podatków marnowane są na arystokratyczną kastę ludzi. To słuszne pytanie, które należałoby również zadać w innych krajach Europy”. Chcesz komentować nasze artykuły? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
| Short teaser | Powiązania ze skazanym za pedofilię Jeffreyem Epsteinem pozbawiły księcia Andrzeja tytułu oraz rezydencji w Windsorze. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/prasa-p-księciu-andrzeju-nie-wierzy-mu-nawet-jego-brat/a-74579469?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/74567819_401.jpg
|
||
| Image caption | Książę Andrzej przed utratą tytułu i innych przywilejów | ||
| Image source | Toby Melville/Pool Reuters/dpa/picture alliance | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/dwtv_video/flv/vdt_pl/2023/bpol230504_001_koronacjafin_01r_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/74567819_401.jpg&title=Prasa%20p%20ksi%C4%99ciu%20Andrzeju%3A%20nie%20wierzy%20mu%20nawet%20jego%20brat | ||
| Item 42 | |||
| Id | 74578454 | ||
| Date | 2025-11-01 | ||
| Title | Przywrócić pamięć. Polskie groby wojenne w Niemczech | ||
| Short title | Przywrócić pamięć. Polskie groby wojenne w Niemczech | ||
| Teaser |
Internetowa baza danych lokalizuje 1200 polskich grobów wojennych w Niemczech, ale nie wszystkie są opracowane. Brakuje środków na inwentaryzację i dokumentację. Cmentarz Perlacher Forst w Monachium to największe w Niemczech miejsce pochówku polskich ofiar drugiej wojny światowej. Mieści cztery duże kwatery ze szczątkami Polaków. W największej z nich pochowano szczątki prawie czterech tysięcy więźniów niemieckich obozów koncentracyjnych – głównie pobliskiego KL Dachau. Połowa z nich była obywatelami Polski – intelektualistami, duchownymi, urzędnikami, działaczami społecznymi. Ponad 800 kilometrów na północ – na cmentarzu komunalnym Ohlsdorf w Hamburgu – spoczywa 1256 polskich obywateli. Są wśród nich więźniowie obozu koncentracyjnego Neuengamme, jeńcy wojenni, robotnicy przymusowi, ale i osoby zmarłe po zakończeniu wojny. Imienna tablica zawiera listę prawie wszystkich polskich ofiar, których groby znajdują się na tym cmentarzu. W Osnabrück w Dolnej Saksonii na największym cmentarzu upamiętniono także dzieci robotnic przymusowych. Pochowane w tym miejscu niemowlęta i dzieci zostały deportowane w okolice Osnabrück razem z rodzicami lub przyszły tam na świat. Na trzech kamiennych tablicach umieszczono nazwiska 108 najmłodszych ofiar. Ponad tysiąc lokalizacjiMapa Niemiec jest usiana takimi miejscami. To groby, które mają prawo wieczystego spoczynku. Można je znaleźć w internetowej bazie danych dostępnej na stronie polskiegroby.pl. – Mamy informacje o około 1200 cmentarzach lub miejscach pamięci, gdzie znajdują się groby polskich obywateli, którzy stracili życie w czasie drugiej wojny światowej – mówi DW Jakub Deka, przewodniczący zarządu Fundacji Polsko-Niemieckie Pojednanie, która od 2017 roku zajmuje się dokumentacją polskich grobów wojennych w Niemczech. To szczątki polskich więźniów nazistowskich obozów koncentracyjnych, żołnierzy, robotników przymusowych, ofiar eutanazji, dzieci. Szacuje się, że w tych miejscach może spoczywać 300 tys. ofiar. W internetowej bazie danych można znaleźć też informacje o nieistniejących już polskich grobach wojennych. Choć powinny one być zachowane. – Często tuż po wojnie te groby były likwidowane z różnych względów. Na przykład kiedy miejsca spoczynku niektórych grup ofiar nie były uznawane za groby wojenne – mówi Deka. Przykładem są dzieci robotnic przymusowych. – Mamy dostęp do spisów grobów i przywracamy informacje, że na danym cmentarzu były takie miejsca. „W połowie drogi”Polskiegroby.pl to największa internetowa baza danych o polskich grobach wojennych w Niemczech. Fundacja zlokalizowała 1200 miejsc, ale nie wszystkie są jeszcze opracowane. – Jesteśmy w połowie drogi. Do zrobienia jest jeszcze sporo – mówi przewodniczący zarządu Fundacji Polsko-Niemieckie Pojednanie. Fundacja nie ma jednak na ten rok środków na inwentaryzację i dokumentację grobów wojennych i takich środków nie otrzyma od Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego najprawdopodobniej również w przyszłym roku. – Powodem są zmiany w regulaminie, które wykluczają złożenie wniosku na inwentaryzowanie i dokumentowanie tych cmentarzy i grobów – tłumaczy Deka. – Byliśmy tym mocno zaskoczeni – dodaje. – W polskich i zagranicznych archiwach należałoby jeszcze wykonać dużo pracy, żeby stworzyć kompleksową bazę danych – podkreśla Deka. A to wymaga opracowania danego miejsca, zobaczenia go i udokumentowania. Nie wszystkie działania można przeprowadzić przy pomocy sieci wolontariuszy. – Ktoś musi prowadzić kwerendy, gromadzić materiały, publikować, administrować bazę danych, a nasza Fundacja może prowadzić jedynie projekty, na które uzyska wsparcie zewnętrzne – tłumaczy. Fundacja Polsko-Niemieckie Pojednanie powstała w 1991 roku w wyniku porozumienia pomiędzy rządami Polski i Niemiec. Jest organizacją non profit i działa na rzecz polsko-niemieckiego dialogu oraz ofiar prześladowań nazistowskich. Przywrócić pamięćW ostatnim czasie Fundacji udało się za to dzięki wsparciu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego zrealizować trzy projekty dotyczące odnowienia grobów polskich wojennych w Niemczech, ustawienia tablic z nazwiskami ofiar i ustawienia w tych miejscach informacji w języku polskim, niemieckim i angielskim. Jednym z tych miejsc jest podberliński Cmentarz Leśny Wilmersdorf Güterfelde, gdzie w dwóch miejscach znajdują się groby wojenne ofiar z Polski. Tamtejsza kwatera miała być miejscem spoczynku ponad 1100 więźniów obozu koncentracyjnego Sachsenhausen – 383 polskich i 720 Niemców. W toku projektu okazało się, że w tym miejscu pochowano także zamordowanych w obozie koncentracyjnym Niederhagen/Wewelsburg i ofiary ośrodka eutanazji Pirna-Sonnenstein. – Po badaniach list pochowanych tam osób okazało się, że jest wśród nich 420 Polaków. Wspólnie z Senatem Berlina udało się ustawić tablice z nazwiskami wszystkich ofiar i już teraz mamy ich godnie upamiętnionych – mówi Deka. Na tym samym cmentarzu zbadano też nekropolie na wydzielonej części sowieckiego cmentarza. Okazało się, że skrywa ona nie tylko szczątki obywateli Związku Sowieckiego, ale także Polaków. Byli to głównie robotnicy i robotnice przymusowe oraz ich dzieci, którzy zmarli podczas wojny w szpitalu dla obcokrajowców w Mahlow pod Berlinem. Około 120 z nich to Polacy. – Mamy teraz symboliczny pomnik z nazwiskami wszystkich osób, które zidentyfikowaliśmy. Przywróciliśmy pamięć o nich – wyjaśnia Deka. To samo ma spotkać polskie ofiary więzienia w Brandenburgu nad Havelą, gdzie wykonywano wyroki śmierci zapadłe w nazistowskich sądach. Wśród ponad dwóch tysięcy straconych jest również około 200 ofiar z Polski. Na cmentarzu w Brandenburgu brakuje ich upamiętnienia. – Zajęliśmy się sprawą i planujemy opracować dokumentację – deklaruje przewodniczący zarządu Fundacji Polsko-Niemieckie Pojednanie. Nowe miejscaDo Fundacji ciągle docierają informacje o kolejnych grobach. – Często zwracają się do nas niemieckie gminy, które mają pod opieką groby wojenne. Proszą nas o konsultacje – mówi Jakub Deka. To może być ustalenie, czy obcokrajowcy pochowani na danym cmentarzu byli polskimi obywatelami albo ustalenie właściwego brzmienia polskich imion i nazwisk. – Niemiecka dokumentacja zawiera wiele błędów, jeśli chodzi o pisownię polskich imion, nazwisk czy nazw miejscowości – dodaje. Co rusz udaje się sfinalizować kolejne projekty upamiętnienia Polaków zmarłych lub zamordowanych w Niemczech w czasie drugiej wojny światowej. Jeszcze w listopadzie Fundacja chce upamiętnić Polaków, których groby znajdują się nad Zatoką Lubecką. Tam w pierwszych dniach maja 1945 roku alianci zbombardowali statki Cap Arcona i Thielbek, myśląc, że ukrywają się na nich niemieccy żołnierze. Zamiast nich byli tam więźniowie obozów koncentracyjnych. Okazuje się, że w Haffkrug na cmentarzu ofiar katastrofy pochowano także inne ofiary drugiej wojny światowej. Wśród zmarłych znajduje się co najmniej 185 Polaków, znanych z imienia i nazwiska. Jest tam też pomnik upamiętniający polskie ofiary – ufundowali go po wojnie Polacy i pierwotnie stał w Kilonii. – Teraz znajdą się wreszcie przy nim informacje o upamiętnionych osobach i zostaną ustawione tablice z nazwiskami – mówi Jakub Deka. Od miejscowych wie, że przy polskim pomniku zawsze są kwiaty i palą się znicze. „To zadziwiające” – relacjonują mu. A on odpowiada: – To jest polska pamięć. My dbamy o groby naszych bliskich i rodaków. Fundacja Polsko-Niemieckie Pojednanie chce dalej zadbać o ich dokumentację. – Zostaliśmy zatrzymani w mocno zaawansowanym punkcie – przypomina przewodniczący zarządu. – Żeby to skończyć, nie trzeba ogromnych pieniędzy, ale jeszcze sporo pracy. Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na facebooku! >>
|
||
| Short teaser | Baza danych lokalizuje 1200 polskich grobów wojennych w Niemczech, ale nie wszystkie są opracowane. Brakuje środków. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/przywrócić-pamięć-polskie-groby-wojenne-w-niemczech/a-74578454?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (1280 x 720) |
https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2020/bpol201102_001_cmentarz_01f.jpg
|
||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2020/bpol201102_001_cmentarz_01f_sd.mp4&image=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2020/bpol201102_001_cmentarz_01f.jpg&title=Przywr%C3%B3ci%C4%87%20pami%C4%99%C4%87.%20Polskie%20groby%20wojenne%20w%20Niemczech | ||
| Item 43 | |||
| Id | 74578309 | ||
| Date | 2025-10-31 | ||
| Title | Wielkie miasta coraz droższe. Czynsze poszły mocno w górę | ||
| Short title | Wielkie miasta coraz droższe. Czynsze poszły mocno w górę | ||
| Teaser |
Znacznie podskoczyły czynsze w dużych miastach w Niemczech. Szczególnie w Düsseldorfie i Hamburgu mieszkania są coraz droższe. Jak wynika z badań Instytutu Gospodarki Niemieckiej w Kolonii (IW), w trzecim kwartale br. czynsze w nowych umowach były średnio o 1 proc. wyższe niż w poprzednim kwartale i o 3,8 proc. wyższe niż rok wcześniej. Największe wzrosty cen odnotowano w Düsseldorfie (plus 5,6 proc.), Kolonii (plus 5,1 proc.) i Hamburgu (plus 4,4 proc.). „Jedynym wyjątkiem jest Berlin” – wskazują eksperci. W stolicy Niemiec czynsze w nowych umowach spadły o 0,2 proc. „Nie można jednak jeszcze uznać sytuacji w Berlinie za stabilną" – podkreśla IW. Po nieudanym wprowadzeniu lokalnego limitu czynszów ceny mieszkań w Berlinie wzrosły szczególnie mocno, dlatego obecny niewielki spadek należy interpretować jako krótkoterminową korektę rynku. Wzrost cen na obrzeżach miastCeny mieszkań i domów rosły w trzecim kwartale wolniej niż czynsze. Jedno- i dwurodzinne domy zdrożały między lipcem a wrześniem o 0,9 proc. w porównaniu z wcześniejszym kwartałem – wynika z analizy IW. Rok wcześniej były one jeszcze o 3,5 proc. tańsze. Ceny mieszkań własnościowych wzrosły o 2,6 proc. w skali roku i o 0,6 proc. w porównaniu z poprzednim kwartałem. W ocenie badaczy „wzrost cen na niemieckim rynku mieszkaniowym staje się trwałym zajwiskiem”. W ujęciu kwartalnym ceny mieszkań własnościowych wzrosły po raz trzeci z rzędu. Ceny mieszkań i domów wzrosły zarówno w miastach, jak i na wsi oraz we wszystkich dużych aglomeracjach. Największy skok odnotowano w przypadku domów jedno- i dwurodzinnych na przedmieściach dużych miast – aż 4,4 proc. w skali roku. Możliwym powodem jest to, że dzięki stabilnym stopom procentowym coraz więcej rodzin decyduje się na własne mieszkanie, a wyższe płace ostatnio ułatwiły ich dostępność – wyjaśniają autorzy analizy. Za mało mieszkań– Analiza wskazuje, że rynek nieruchomości ustabilizował się na nowym poziomie – wskazał Pekka Sagner, ekonomista ds. nieruchomości w IW. Nie należy jednak interpretować tego jako złagodzenia warunków rynkowych. – Wysokie ceny to efekt utrzymującej się od lat zbyt małej liczby nowych mieszkań – tłumaczy ekspert. Według prognoz IW rocznie w Niemczech powinno powstawać 372 tysi. mieszkań, tymczasem w tym roku eksperci przewidują jedynie 235 tys. (RTR, ARD/jar) Chcesz skomentować nasze artykuły? Dołącz do nas na facebooku! >> |
||
| Short teaser | Znacznie podskoczyły czynsze w dużych miastach w Niemczech. Szczególnie w Düsseldorfie i Hamburgu. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/wielkie-miasta-coraz-droższe-czynsze-poszły-mocno-w-górę/a-74578309?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/74288496_401.jpg
|
||
| Image caption | Mieszkania w niemieckich miastach są coraz droższe | ||
| Image source | Matthias Balk/dpa/picture alliance | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/74288496_401.jpg&title=Wielkie%20miasta%20coraz%20dro%C5%BCsze.%20Czynsze%20posz%C5%82y%20mocno%20w%20g%C3%B3r%C4%99 | ||
| Item 44 | |||
| Id | 74577634 | ||
| Date | 2025-10-31 | ||
| Title | Cichy luksus i klasyka na nowo: trendy na targach idd cologne | ||
| Short title | Cichy luksus i klasyka na nowo: trendy na idd cologne | ||
| Teaser |
Cichy luksus, dbałość o detale, reinterpretacja klasyków, ale i spora dawka dopaminy – to główne trendy pokazane podczas nowych targów na mapie Niemiec, idd cologne. Im bardziej burzliwe i niepewne czasy, tym spokojniejsze i pogodniejsze wnętrza. Im większy pęd życia, tym mocniejsze przywiązanie do tradycji i jakości, które wiążą się z przystopowaniem, wyciszeniem. Te zasady potwierdzają się kolejny rok z rzędu, co pokazały targi interior design days cologne. Cichy luksus, naturalność, miękkie formy oraz reinterpretacja klasyków wyznaczają kierunek; projektanci wybierają to, co trwałe, zrównoważone i przyjazne użytkownikowi oraz środowisku. W centrum uwagi znalazła się jakość, zmysłowość materiałów i emocjonalna relacja z przestrzenią. Motyw przewodni wydarzenia, „Shaping Homes & Hospitality”, idealnie oddaje tę ideę: tworzenie miejsc, w których przebywanie to przyjemność. W świecie pełnym bodźców i pośpiechu, design odzyskuje swoją pierwotną rolę: ma poprawiać jakość życia. Luksus lubi ciszęNajmocniejszym trendem premierowej edycji targów idd cologne była estetyka quiet luxury, która najpierw zdominowała modę, a teraz i wnętrza. „Cichy luksus” to wysmakowana prostota, doskonałe materiały, staranne wykończenie, perfekcyjne detale i proporcje. Wyposażenie wnętrza jest dyskretne, ale dopracowane i przemyślane od A do Z. Tu nie ma miejsca na jakąkolwiek niestaranność, ale – co ważne – obiekt musi być użytkowy, nie zaś stanowić chronione przed dotykiem trofeum. Meble nie rywalizują o uwagę; współistnieją w harmonii. Wzory na tkaninach i obiciach już nie są tak widoczne, choć wciąż zdarzają się „wyskoki”. Na pierwszym planie jednak jest faktura i, co się z tym wiąże, haptyka, czyli powierzchnia nawiązująca zmysłowy kontakt z odbiorcą. Meble zapraszają, by ich dotknąć. To estetyka, która sprzyja emocjonalnej więzi z przestrzenią. Drewno jest surowe, z widocznymi słojami; tkaniny mają grubą, dotykową strukturę; kamień – porowatą powierzchnię. Zmysłowość faktur zastępuje dekoracyjność. Wnętrza mają być spokojne, przemyślane i zbudowane z materiałów, które starzeją się z godnością. Prawdziwy luksus to detale, które często mówią najwięcej: sposób, w jaki światło odbija się od powierzchni lub rozlewa po wnętrzu, miękkość tkaniny, czule obejmujące kształty mebli; powrót do rzemiosła i jakości wykonania stały się nową definicją elegancji. I odpowiedzialności. Quiet luxury bowiem to nie chwilowa moda, lecz długofalowa zmiana myślenia. Odpowiedzialna naturalnośćBo właśnie świadomość i odpowiedzialność, „sustainability”, czyli zrównoważony rozwój, są kolejnym mocnym zjawiskiem. Circular design, czyli projektowanie w obiegu zamkniętym, widać coraz częściej na tej i podobnych imrpezach. Oznacza to, że materiały użyte do produkcji mebli mogą być ponownie wykorzystane lub łatwo przetworzone, a same konstrukcje – naprawiane i modyfikowane. Wpisują się w to meble modułowe, które można rozbudować w miarę zmieniających się potrzeb. Zamiast wymieniać cały zestaw – wystarczy dołączyć nowy element. I choć na pierwszy plan wysuwają się naturalne materiały i ręczne wykonanie, technologia wciąż odgrywa ważną rolę. Nowoczesne rozwiązania produkcyjne pozwalają tworzyć meble bardziej precyzyjnie i efektywnie, a jednocześnie ograniczać odpady. W objęciach sofy, w ramionach fotelaKrągłość, płynność i łagodność, rezygnacja z ostrych kątów na rzecz form inspirowanych naturą. To fotele o obłych kształtach, niskie, rozłożyste sofy i podręczne stoliki lub stoliki kawowe; życie jest kameralne, a udogodnienia są na wyciągnięcie ręki. To nie tylko kwestia estetyki, lecz także psychologii: łagodne, organiczne kształty sprzyjają relaksowi, poczuciu bezpieczeństwa i równowagi. Geometryczne bryły i ostre krawędzie są, owszem, ale prawie zawsze jako reinterpretacja klasyków z kanonu designu. Ich zdecydowane kształty, często inspirowane Bauhausem, są łagodzone radosnym elementem, na przykład mocnym kolorem. Taki zabieg doskonale współgra z quiet luxury: z jednej strony mamy ponadczasowość i bezpieczeństwo, a z drugiej - kunszt wykonania i rzeźbiarski charakter mebli. I nie bądźmy tacy poważni, projektanci również mają poczucie humoru. Pokazano na przykład „serfującą ławkę”, złożoną ze szczebli, które falują po dotknięciu niczym meksykańska fala. Można się było również nieźle nabrać przy fotelach i siedziskach z miękkiej pianki, które wyglądały jak kawałki skały. Kanapa „w zebrę” czy tu i ówdzie forma jak ze sklepu z zabawkami dopełniają rzeka o coraz popularniejszym trendzie „dopaminowym”, czyli mającym sprawić radość i wywołać uśmiech. Kolory i faktury: ziemia, kamień, światłoKolorystyka kolejny rok z rzędu potwierdza globalny zwrot ku naturze. Wyraźna jest obecność ciepłych beżów i odcieni ziemi: glina, piasek, ochra, rdzawy brąz, grafit i oliwka, które budują atmosferę spokoju. Są nasycone czerwienie, bordo i oberżyna, śliwka, wszelkie kolory aromatycznych przypraw, ale też delikatna szałwia czy zgaszony błękit. To barwy, które wyciszają i jednocześnie podkreślają fakturę materiału. Wszystkie łączy wspólny mianownik – są spokojne, nienachalne. Nie brakuje jednak mocniejszych akcentów. Projektanci coraz śmielej sięgają po czerwień, terakotę czy kobalt, stosując je jako kontrapunkt w neutralnym wnętrzu. Coraz częściej więc „wyskakuje kolor”: ciemna czerwień, głęboki granat czy butelkowa zieleń. Te barwy nie dominują, lecz ożywiają przestrzeń. Kolor nie jest tłem, ale precyzyjnym narzędziem kompozycyjnym, które podkreśla charakter miejsca. Drewno - najczęściej dąb, orzech lub jesion - zestawiane jest z wełną, naturalnym lnem, skórą lub miękkim aksamitem. Reinterpretacja klasykówUwagę zwracają reinterpretacje ikon designu XX wieku lub projekty nimi inspirowane. Producenci sięgają po klasyczne formy, nadając im nową energię, kolor i materiał. Na stoisku Thonet – symbolu modernistycznej tradycji – można było zobaczyć kultowe krzesła gięte z serii 214 w zaskakujących wersjach kolorystycznych: głębokim burgundzie, zgaszonej zieleni i niebieskim ultramarynie. Drewno lakierowane na wysoki połysk kontrastowało z naturalnymi plecionkami siedzisk. Marka Tecta, znana z reinterpretacji Bauhausu, pokazała natomiast projekty, które łączą precyzję geometryczną z odważną paletą barw. Klasyczne formy, w tym kultowe projekty Marcela Breuera, pokazały awangardowe oblicze dzięki odważnym kolorom, na przykład bordo lub lila. Design nie zapomina o swoich korzeniach – raczej je aktualizuje, dostosowując do współczesnej wrażliwości i nowych technologii. Zgodnie z „przykazaniami dobrego designu” legendarnego Dietera Ramsa, który ideę zrównoważonego rozwoju wdrażał już pół wieku temu. Jego zasady powracają w wielkim stylu: dobry design jest ponadczasowy, przemyślany, użyteczny, przyjazny użytkownikowi i środowisku. Nowa formuła na nowe czasyKoelnmesse na nowo zaprojektowało swoje wydarzenia w segmencie mebli i wyposażenia wnętrz. Zorganizowane po raz pierwszy idd cologne są imprezą wzajemnie uzupełniającą się z dobrze znanymi targami imm cologne, które w tym roku się nie odbyły, przechodząc poważny lifting. Nowa formuła zakłada, że idd są skoncentrowane na markach i produktach premium oraz takich projektach wnętrz (tzw. high-end), natomiast imm będą propozycją dla szerszego, „szybszego” rynku, wnętrzarskiego pret-a-porter. Targi idd wnoszą też kolejną nowość; są mocno wplecione w tkankę miejską, w lokalizacje powiązane z branżą. Ów format „urban-only”, czyli czysto miejska koncepcja, ma wzmocnić przekaz: targi nie odbywają się w wielkich, odizolowanych halach, ale w miejscach, gdzie toczy się życie; ludzie mieszkają, pracują, projektują i robią zakupy.
Prezentacje marek odbyły się w określonych punktach projektowych na terenie całego miasta, ale na główne lokalizacje – oprócz showroomów i sklepów tymczasowych, tzw. pop-upów – wybrano budynki zabytkowe: Design Post Köln powstał w historycznej hali byłej poczty, zbudowanej w latach 1910–1914, a od ponownego otwarcia po rewitalizacji w 2006 roku jest powierzchnią wystawową dla międzynarodowych marek projektowych i meblowych. Kolejnym kluczowym miejscem idd jest centrum designu i produkcji miejskiej machwerkhaus köln (hale przemysłowe z lat 30.) oraz Stoff-Pavillon Moeller z początku lat 50., znakomity przykład powojennej architektury Niemiec. W idd cologne, które odbyły się w dniach 26-29.10.2025, wzięło udział łącznie 106 marek premium w 16 lokalizacjach na terenie całego miasta. Odbyło się ponad 70 indywidualnych wydarzeń. Około 10 000 gości zgłosiło się do udziału w interior design days cologne. Targi idd cologne będą organizowane co dwa lata, następna edycja ma się odbyć jesienią 2027 roku. Z kolei coroczne targi imm cologne w nowej odsłonie zaplanowano na styczeń 2026 roku. Chcesz komentować nasze artykuły? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
| Short teaser | Cichy luksus, dbałość o detale, reinterpretacja klasyków, ale i spora dawka dopaminy – to główne trendy we wnętrzach. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/cichy-luksus-i-klasyka-na-nowo-trendy-na-targach-idd-cologne/a-74577634?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/74578253_401.jpg
|
||
| Image caption | Klasyka przełamana humorem tworzy przyjazne wnętrza | ||
| Image source | Dagmara Jakubczak/DW | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2021/bpol211221_001_craftdesignwm_01r_sd.mp4&image=https://static.dw.com/image/74578253_401.jpg&title=Cichy%20luksus%20i%20klasyka%20na%20nowo%3A%20trendy%20na%20targach%20idd%20cologne | ||
| Item 45 | |||
| Id | 74577413 | ||
| Date | 2025-10-31 | ||
| Title | Rosną ceny usług fryzjerskich w Niemczech. Ile kosztuje strzyżenie? | ||
| Short title | Rekordowe ceny u fryzjera w Niemczech. Ile zapłacisz? | ||
| Teaser |
Ceny usług fryzjerskich w Niemczech biją rekordy. Kobiety płacą więcej od mężczyzn. Najbardziej podrożały farbowanie i pasemka. Ceny w niemieckich salonach fryzjerskich wciąż rosną i różnice między ofertami są coraz większe. Średnio kobiety płacą dziś za mycie, strzyżenie i modelowanie około 54 euro, a mężczyźni około 33 euro – wynika z ankiety Związku Fryzjerów i Kosmetyków w Nadrenii Północnej-Westfalii. Proste „podcięcie końcówek” wciąż jest tańsze, ale najbardziej podrożały farbowanie i pasemka. Według reprezentatywnego badania instytutu YouGov, 28 proc. mieszkańców Niemiec wydaje na wizytę u fryzjera od 15 do 29 euro, 20 proc. deklaruje wydatki w wysokości 30–49 euro, a 14 proc. – jeszcze wyższe. Osiem procent respondentów płaci mniej niż 15 euro, natomiast 26 proc. w ogóle nie wydaje pieniędzy na fryzjera. Mężczyźni płacą wyraźnie mniej niż kobiety. Ankieta została przeprowadzona pod koniec października wśród około 2900 dorosłych uczestników. Rosnące ceny. Oto przyczynyWyższe ceny w salonach fryzjerskich mają swoje źródło przede wszystkim w rosnących kosztach pracy, droższej energii i materiałach oraz ogólnej inflacji – podkreśla Centralny Związek Niemieckiego Rzemiosła Fryzjerskiego. Holger Stein, dyrektor naczelny związku, zwraca też uwagę, że wiele salonów boryka się z ciągłym brakiem wykwalifikowanych pracowników. W praktyce ponad połowa wydatków branży ( 55–60 proc.), przypada na wynagrodzenia personelu. Nienajlepsza kondycja branży i nastrojeWiele zakładów fryzjerskich odczuwa, że klienci są coraz bardziej wyczuleni na ceny. – Klienci nadal ograniczają wydatki, co zmniejsza frekwencję w wielu salonach – wskazuje Holger Stein. Wzrost przychodów w branży w ostatnim okresie wynikał głównie z podniesienia cen usług. W ubiegłym roku całkowite obroty sektora fryzjerskiego wyniosły według prognoz 7,67 miliarda euro; w 2025 roku, według Steina, mogą być nieco niższe. Przedsiębiorstwa spodziewają się spadku liczby klientów i zamówień. Jak podkreśla ekspert, wciąż dają się we znaki skutki pandemii COVID-19.Wiele osób odwiedza fryzjera rzadziej, „bo albo nie mogą sobie na to pozwolić, albo po prostu nie chcą wydawać pieniędzy”. Pandemia sprawiła, że salony fryzjerskie musiały czasowo zawiesić działalność. W tym okresie wiele osób zdecydowało się na zakup własnych maszynek do strzyżenia – zauważa Thilo Heyder z firmy badawczej NIQ. W okresie od października 2019 do września 2020 roku sprzedaż domowych maszynek do strzyżenia wzrosła o 12 procent, a w następnym roku poszybowała w górę o kolejne 27 procent, osiągając 2,4 miliona egzemplarzy. Następnie odnotowano spadek sprzedaży, prawdopodobnie ze względu na to, że wiele gospodarstw domowych było już wyposażonych w te urządzenia. Spadek liczby salonówWedług danych Centralnego Związku Niemieckiego Rzemiosła Fryzjerskiego liczba zakładów fryzjerskich od lat spada. W 2024 roku zarejestrowanych było 80 363 placówek. Holger Stein szacuje, że około jedna piąta z nich to barbershopy. W całym sektorze w 2024 roku zatrudnionych było niemal 150 000 osób – to około 300 mniej niż w roku poprzednim. Według Steina zaggrożeniem dla branży fryzjerskiej jest obecnie trudna sytuacja gospodarcza. Jak podkreśla, prognozy o odbudowie i wzroście przychodów można wysnuwać dopiero wówczas, gdy warunki ekonomiczne ulegną wyraźnej poprawie. Rosnąca konkurencjaTymczasem pod bokiem klasycznych zakładów fryzjerskich wyrasta poważna konkurencja ze strony barbershopów, które głównie rozwijają działalność w miastach i często oferują tańsze usługi strzyżenia. – 10 euro, 12 euro – czasami odnoszę wrażenie, że ceny są ustalane losowo – komentuje Mike Engels, członek zarządu Związku Fryzjerów i Kosmetyków w Nadrenii Północnej-Westfalii. W wielu miejscach, gdzie tradycyjne salony zamykają działalność, wkrótce otwierany jest barbershop. Chociaż barbershopy koncentrują się tradycyjnie na strzyżeniu mężczyzn oraz pielęgnacji brody, coraz więcej z nich rozszerza ofertę o usługi dla kobiet. Holger Stein podchodzi sceptycznie do dynamicznego wzrostu liczby barbershopów w Niemczech. – Usługi barbera nie zawsze odpowiadają wymaganym standardom, a na rynku pojawiają się coraz częściej ceny dumpingowe. To nieuczciwa konkurencja i taki salon nie jest w stanie pokryć kosztów działalności – podkreśla Stein. Poziom kwalifikacji personelu w tych salonach często nie odgrywa istotnej roli. Ich umiejętności i wiedzy nie można porównać z tradycyjnym wykształceniem fryzjerskim. Braki w specjalistycznej wiedzy są szczególnie widoczne w zakresie stosowania chemikaliów, takich jak farbowanie włosów czy trwała ondulacja. Branża boryka się również z brakiem narybku. Między 2014 a 2023 rokiem liczba uczniów w zawodzie fryzjera spadła z 23 540 do 13 509. W ostatnim okresie odnotowano jednak pierwszy od ponad dziesięciu lat niewielki wzrost. Dodatkowo zauważalny jest rosnący udział mężczyzn w zawodzie – w 2024 roku stanowili oni około jedną trzecią wszystkich uczniów. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
| Short teaser | Ceny usług fryzjerskich w Niemczech biją rekordy. Sprawdź, co wpływa na wzrost cen i jak zmienia się rynek fryzjerski. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/rosną-ceny-usług-fryzjerskich-w-niemczech-ile-kosztuje-strzyżenie/a-74577413?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/57390911_401.jpg
|
||
| Image caption | Usługi fryzjerskie w Niemczech są coraz droższe. Ale kobiety płacą więcej niż mężczyźni | ||
| Image source | Magdalena Tröndle/dpa/picture alliance | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/57390911_401.jpg&title=Rosn%C4%85%20ceny%20us%C5%82ug%20fryzjerskich%20w%20Niemczech.%20Ile%20kosztuje%20strzy%C5%BCenie%3F | ||
| Item 46 | |||
| Id | 74574667 | ||
| Date | 2025-10-31 | ||
| Title | Zabójstwo noworodka. Wyrok dla Polki | ||
| Short title | Zabójstwo noworodka. Wyrok dla Polki | ||
| Teaser |
Kobieta zabiła swoje nowo narodzone dziecko i ukryła ciało w zamrażarce. Zapadł wyrok dla Polki. Sąd krajowy w Fuldzie na zachodzie Niemiec skazał 35-letnią Polkę za zabójstwo swojego nowo narodzonego dziecka na karę sześciu lat pozbawienia wolności. Wyrok zapadł w piątek, 31 października. Zdaniem sądu kobieta zabiła dziecko tuż po porodzie, a następnie ukryła ciało w zamrażarce, aby zatuszować zbrodnię. Prokuratura domagała się dwunastu lat więzienia za zabójstwo. Obrona natomiast wnioskowała o uniewinnienie, argumentując, że nie można udowodnić ani zabójstwa, ani nieumyślnego spowodowania śmierci. Wyrok nie jest prawomocny. Poród w publicznej toalecieSąd uznał jednak za udowodnione, że Polka zabiła swoje dziecko w lipcu lub sierpniu 2022 roku po porodzie w publicznej toalecie w Bad Hersfeld (Hesja). Dziewczynka była „w pełni rozwinięta i zdolna do życia” – ustaliła prokuratura. Nie udało się ustalić, czy pięć śmiertelnych złamań czaszki dziewczynki powstało w wyniku uderzenia, kopnięcia czy też rzucenia głową o twardą powierzchnię. Ciało dziecka zostało odkryte w lutym 2025 roku przez sąsiadów w zamrażarce. „Gdzieś się uderzyło”Sąd nie dał wiary zeznaniom matki, że dziecko „mogło się gdzieś uderzyć podczas porodu”. Według biegłego ciężkość obrażeń głowy mogła być spowodowana jedynie upadkiem z wysokości co najmniej trzech metrów, co w toalecie było niemożliwe. Sędziowie nie uznali jednak, że było to zabójstwo zaplanowane. Sąd wymierzył karę znacznie niższą niż żądała prokuratur. Wzięto pod uwagę m.in. „psychiczną wyjątkową sytuację matki po porodzie” oraz jej trudną sytuację rodzinną – wyjaśnił przewodniczący składu sędziowskiego Jörg Weddig. Oskarżona miała ze swoim ówczesnym partnerem dwoje dzieci. Mężczyzna nie chciał kolejnych i planował rozstanie. Kobieta ukrywała ciążę przed otoczeniem. (DPA/dom) Chcesz skomentować nasze artykuły? Dołącz do nas na facebooku! >> |
||
| Short teaser | Kobieta zabiła swoje nowo narodzone dziecko i ukryła ciało w zamrażarce. Zapadł wyrok dla Polki. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/zabójstwo-noworodka-wyrok-dla-polki/a-74574667?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/74574728_401.jpg
|
||
| Image caption | Zabójstwo norworodka. Wyrok dla Polki | ||
| Image source | Michael Bauer/dpa/picture alliance | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/74574728_401.jpg&title=Zab%C3%B3jstwo%20noworodka.%20Wyrok%20dla%20Polki | ||
| Item 47 | |||
| Id | 74570807 | ||
| Date | 2025-10-31 | ||
| Title | Wszystkich Świętych, Zaduszki, Halloween – co je łączy? | ||
| Short title | Wszystkich Świętych, Zaduszki, Halloween – co je łączy? | ||
| Teaser |
Niespełna połowa Niemców wybiera się na cmentarz. Co drugi młody Niemiec nie zna znaczenia dnia Wszystkich Świętych. W dzień Wszystkich Świętych, 1 listopada, wiele osób odwiedza groby swoich bliskich. Pierwotnie upamiętnianie zmarłych odbywało się wprawdzie 2 listopada, w tak zwany Dzień Zaduszny, ale w dzień Wszystkich Świętych Kościół katolicki wspomina wszystkich ludzi, którzy prowadzili święte życie. Zwraca przy tym uwagę na fakt, że zgodnie z nauką Kościoła każdy jest powołany do świętości. W związku z tym – oprócz osób oficjalnie ogłoszonych świętymi – wielu innych zmarłych można czcić jak świętych. Także 1 listopada. Wielu młodych nie wie, co to dzień Wszystkich ŚwiętychPrawie jedna trzecia Niemców (31 procent) nie zna znaczenia dnia Wszystkich Świętych. W opublikowanym w czwartek (31.10.2025) sondażu przeprowadzonym dla portalu „Web.de News” 41 procent respondentów stwierdziło, że „zdecydowanie” zna znaczenie tego święta, a 19 procent odpowiedziało „raczej tak”. Wśród osób powyżej 65. roku życia 64 procent znało znaczenie tego święta, a wśród osób w wieku od 50 do 64 lat było to 63 procent. Połowa osób w wieku od 18 do 29 lat nie potrafiła wyjaśnić, co świętuje się w dzień Wszystkich Świętych. Wszystkich Świętych a ZaduszkiJuż w IV wieku w Antiochii odnotowano „Dzień Pański Wszystkich Świętych”, który obchodzono wówczas w niedzielę po Zielonych Świątkach. W wyniku prześladowań chrześcijan liczba męczenników gwałtownie wzrosła, więc uznano za wskazane wprowadzenie święta dla wszystkich świętych, którym nie można było poświęcić osobnego dnia w kalendarzu kościelnym. Ostatecznie to papież Grzegorz IV ustanowił w 835 roku ten dzień świętem obowiązkowym dla całego Kościoła, obchodzonym 1 listopada. Chrześcijanie prawosławni nadal obchodzą to święto w niedzielę po Zielonych Świątkach. W Dzień Zaduszny Kościół katolicki wspomina natomiast zmarłych. Zgodnie ze starą tradycją bliscy zmarłych modlą się przede wszystkim za „dusze w czyśćcu”, czyli za tych, którzy potrzebują jeszcze pewnego rodzaju oczyszczenia, zanim osiągną pełną jedność z Bogiem. Dzień Zaduszny wywodzi się od opata Odilo z Cluny. W 998 roku wprowadził on ten dzień pamięci o zmarłych we wszystkich podległych mu klasztorach. Idea ta szybko się rozpowszechniła, chociaż oficjalne ustanowienie tego dnia nastąpiło dopiero w 1915 roku przez papieża Benedykta XV. Prawie połowa Niemców odwiedzi cmentarzeDzień Wszystkich Świętych jest w wielu krajach i w kilku niemieckich landach dniem wolnym od pracy. Jednak to nie tylko pragmatyczne względy zdecydowały o tym, że na ten dzień przeniesiono wspominanie wszystkich zmarłych. Również pod względem teologicznym oba święta są ze sobą ściśle powiązane. Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny wywodzą się z chrześcijańskiego przekonania, że istnieje połączenie między żyjącymi a zmarłymi. W te dni wiele osób odwiedza groby swoich bliskich. W opublikowanym w czwartek sondażu YouGov dla Katolickiej Agencji Informacyjnej prawie co druga osoba stwierdziła, że w najbliższych dniach zamierza odwiedzić cmentarz – 13 procent w dzień Wszystkich Świętych, 3 procent w Dzień Zaduszny, 7 procent w oba dni i około 25 procent w innym dniu w okolicach tych dwóch świąt. 35 procent badanych postrzega cmentarze przede wszystkim jako miejsca pamięci i więzi z osobami zmarłymi; jedna piąta (20 procent) określa je jako spokojne i ciche. Co dziesiąta osoba lubi spacerować po cmentarzach lub cieszyć się ciszą sprzyjającą refleksji. 13 procent uważa cmentarze za smutne miejsca; 11 procent stwierdziło, że nie budzą one w nich żadnych szczególnych uczuć. Szczególnie młodsze osoby podkreślają spokój i ciszę panujące na cmentarzach: wśród osób w wieku od 18 do 24 lat stwierdziło to 27 procent. W reprezentatywnej ankiecie wzięło udział 2757 osób w wieku powyżej 18 lat. Wszystkich Świętych a HalloweenW wieczór poprzedzający dzień Wszystkich Świętych obchodzi się Halloween. Zwyczaj ten przyszedł z krajów anglojęzycznych. Jego pochodzenie jest ściśle związane z chrześcijańskim świętem Wszystkich Świętych. Nazwa ta wywodzi się od angielskiego określenia „All Hallows eve”, czyli wigilia święta Wszystkich Świętych. W Niemczech dzień Wszystkich Świętych jest dniem wolnym od pracy tylko w krajach związkowych o silniejszych tradycjach katolickich, a mianowicie w Bawarii, Badenii-Wirtembergii, Nadrenii Północnej-Westfalii, Nadrenii-Palatynacie i Saary. W południowych Niemczech w tych dniach piecze się słodkie bułeczki lub precle. Są one przygotowywane z ciasta drożdżowego lub francuskiego i posypywane migdałami lub cukrem. (KNA/sier) Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
| Short teaser | Niespełna połowa Niemców wybiera się na cmentarz. Co drugi młody Niemiec nie zna znaczenia dnia Wszystkich Świętych. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/wszystkich-świętych-zaduszki-halloween-co-je-łączy/a-74570807?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/74567557_401.jpg
|
||
| Image caption | Dekoracja w londyńskim ogródku z okazji Halloween | ||
| Image source | Yui Mok/empics/picture alliance | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/74567557_401.jpg&title=Wszystkich%20%C5%9Awi%C4%99tych%2C%20Zaduszki%2C%20Halloween%20%E2%80%93%20co%20je%20%C5%82%C4%85czy%3F | ||
| Item 48 | |||
| Id | 74570597 | ||
| Date | 2025-10-31 | ||
| Title | Niemiecka gospodarka sceptyczna wobec zapowiedzi Chin i USA | ||
| Short title | Niemiecka gospodarka sceptyczna wobec zapowiedzi Chin i USA | ||
| Teaser |
Czołowi przedstawiciele niemieckiej gospodarki nie mają złudzeń, że bariery w handlu światowym znikną wraz z zapowiedzianym odroczeniem ograniczeń eksportowych. Uzależnienie od Chin odczuwa mocno Volkswagen. Przedstawiciele niemieckiej gospodarki nie postrzegają porozumień między USA a Chinamijako przełomu w sporze handlowym. „Zapowiedziane możliwe odroczenie niektórych ograniczeń eksportowych to pozytywny sygnał – ale nie oznacza to jeszcze końca sytuacji” – powiedziała Hildegard Müller, prezes Niemieckiego Stowarzyszenia Przemysłu Motoryzacyjnego (VDA) gazecie „Handelsblatt”. Jej zdaniem nadal nie jest jasne, które konkretnie ograniczenia eksportowe zostaną odroczone i czy doprowadzi to również do złagodzenia sytuacji w zakresie dostaw pierwiastków ziem rzadkich i magnesów trwałych. „Niepewność pozostanie normą”Wolfgang Niedermark z Federalnego Związku Przemysłu Niemieckiego stwierdził, że wiele pytań pozostaje bez odpowiedzi. „Niepewność na razie pozostanie normą” – stwierdził. Natomiast Oliver Richtberg z Niemieckiego Stowarzyszenia Inżynierów (VDMA) zaapelował do firm i polityków, aby nie traktowali porozumienia jako chwilowego wytchnienia, lecz wykorzystali ten czas na zmniejszenie zależności od chińskich pierwiastków ziem rzadkich. Prezydent USA Donald Trump i prezydent Chin Xi Jinping uzgodnili podczas spotkania w Korei Południowej obniżenie ceł na towary z Chin. W zamian Chiny wznowią zakupy soi z USA i utrzymają eksport pierwiastków ziem rzadkich. Trudna sytuacja VolkswagenaJak pisze w piątek, 31 października, dziennik „Handelsblatt”, Niemcy „znalazły się w pułapce Chin”, uzależniając się pod względem surowców, półprzewodników i rynków zbytu od Pekinu. Ma to wpływ zarówno na niewielkie przedsiębiorstwa, jak i duże niemieckie koncerny. W szczególności – pisze gazeta – zależności doświadcza obecnie największy producent aut w Niemczech: Volkswagen. „W środę wieczorem sytuacja w Wolfsburgu (siedziba VW – red.) ponownie stała się napięta. Jeszcze kilka godzin wcześniej nie było jasne, czy firma będzie w stanie utrzymać produkcję przez cały tydzień (…) Co stanie się później? Nie wiadomo. Największy europejski producent samochodów ma obecnie niedobór około 2000 różnych półprzewodników i komponentów elektronicznych” – czytamy. Zdaniem „Handelsblatt” porozumienie między Chinami i USA w żaden sposób nie zmienia chińskiego zakazu eksportu pilnie potrzebnych półprzewodników firmy Nexperia, wykorzystywanych do produkcji m.in. samochodów VW. „Po drugie, spotkanie w Korei Południowej, zorganizowane bez udziału Europy, ujawnia fundamentalny problem: Niemcy od dziesięcioleci stają się coraz bardziej zależne gospodarczo od Chin. Jednak ani w Berlinie, ani w Brukseli, gdzie kształtuje się polityka handlowa UE, nikomu nie udało się uzyskać odpowiedniego wpływu na politykę Pekinu” – pisze dziennik. „Handelsblatt” dodaje, że kryzys, który przeżywa europejski przemysł, był całkowicie przewidywalny. Według gazety już podczas pandemii koronawirusa, a najpóźniej wraz z pełnoskalową wojną Rosji przeciwko Ukrainie i wsparciem Chin dla gospodarki wojennej Władimira Putina stało się jasne, że współzależność gospodarcza Niemiec i Chin stanowi ogromne ryzyko. „Ryzyko większe nawet niż uzależnienie od rosyjskiego gazu. ‘Rosja to burza, Chiny to zmiana klimatu' – powiedział trzy lata temu Thomas Haldenwang, ówczesny szef Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji” – przypomina dziennik. (Handelsblatt, RTR/stef) |
||
| Short teaser | Niemiecka gospodarka nie spodziewa się, że bariery w handlu światowym znikną wraz z porozumieniem USA i Chin. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/niemiecka-gospodarka-sceptyczna-wobec-zapowiedzi-chin-i-usa/a-74570597?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (1280 x 720) |
https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2023/bpol231117_001_metaleziemltrwide_2_01r.jpg
|
||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/dwtv_video/flv/vdt_pl/2023/bpol231117_001_metaleziemltrwide_2_01r_AVC_640x360.mp4&image=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2023/bpol231117_001_metaleziemltrwide_2_01r.jpg&title=Niemiecka%20gospodarka%20sceptyczna%20wobec%20zapowiedzi%20Chin%20i%20USA | ||
| Item 49 | |||
| Id | 74568483 | ||
| Date | 2025-10-31 | ||
| Title | Media. Zakupy w Polsce mało opłacalne dla Niemców | ||
| Short title | Media. Zakupy w Polsce mało opłacalne dla Niemców | ||
| Teaser |
Ceny w Polsce wzrosły gwałtowniej niż w Niemczech, dlatego niemieckim klientom coraz mniej opłaca się przyjeżdżać na zakupy do Polski – wynika z analizy Polsko-Niemieckiego Centrum Informacji Konsumenckiej. Wyniki analizy Polsko-Niemieckiego Centrum Informacji Konsumenckiej przedstawia portal internetowy rozgłośni Berlina i Brandenburgii RBB. Placówka porównała ceny w regionie przygranicznym – we Frankfurcie nad Odrą i w Słubicach. Wynika z nich, że znaczące niegdyś korzyści cenowe z zakupów w Polsce, obecnie zmalały. „Powód: ceny w Polsce wzrosły gwałtowniej niż w Niemczech” – czytamy na portalu RBB. Według badania znacznie zaoszczędzić można przede wszystkim kupując w Polsce mięso i produkty mleczne. Filety z kurczaka, kupione w Słubicach, były o 44 procent tańsze od oferowanych przez sklepy po stronie niemieckiej. Mleko w Polsce można było kupić o 23 procent taniej. Także mąka, sezonowe owoce i warzywa są tańsze w polskich sklepach, natomiast za sery i słodkie smarowidła do chleba taniej zapłacimy w Niemczech – informuje polsko-niemiecka placówka. Niższe ceny paliw, droższe kosmetykiNiemcom nadal opłaca się tankować w Polsce. Z informacji centrum konsumenckiego wynika, że litr oleju napędowego w Słubicach kosztował w chwili sprawdzania cen średnio 1,38 euro, czyli o 20 procent taniej niż w Niemczech. Cena benzyny wynosiła 1,34 euro, czyli o 22 procent mniej niż w Niemczech. Jak czytamy, centrum informacji konsumenckiej przypisuje to niższemu podatkowi paliwowemu i rządowemu limitowi cen w Polsce. Są jednak grupy produktów, które można kupić taniej w Niemczech – zwłaszcza te dostępne w drogeriach. „Ta różnica cenowa jeszcze się pogłębia: ceny artykułów gospodarstwa domowego i kosmetyków wzrosły w Polsce o 33 procent, a w Niemczech o 15 procent od 2022 roku” – pisze RBB. Portal dodaje, że według autorów analizy jest to również związane z faktem, że niemiecki rynek jest bardzo konkurencyjny dzięki licznym sieciom drogeryjnym. Oprócz tego wiele produktów drogeryjnych jest importowanych do Polski z zagranicy, co wpływa na ich cenę. Nierzadko produkty takie jak żel pod prysznic czy środki czyszczące na bazie octu są dwukrotnie droższe w Polsce niż w Niemczech – wynika z analizy. Wyższa inflacja w Polsce„Produkty gospodarstwa domowego i higieny osobistej są w Polsce o około 49 procent droższe niż w Niemczech, a różnica cen w ostatnich latach jeszcze się pogłębiła” – informuje Karolina Wróblewska z Polsko-Niemieckiego Centrum Informacji Konsumenckiej w komunikacie prasowym. Podczas gdy ceny po wschodniej stronie Odry wzrosły średnio o 33 procent od 2022 roku, w Niemczech wzrost wyniósł zaledwie 15 procent. Porównaniem cen objęto 32 produkty spożywcze, 18 artykułów drogeryjnych oraz paliwa. Koszyk produktów spożywczych o tej samej wadze lub objętości składał się z 20 produktów. Wybór produktów spożywczych koncentrował się na najczęściej kupowanych produktach z kategorii: nabiał, mięso, produkty zbożowe, owoce i warzywa, a także napoje i słodycze. (RBB, Verbraucherzentrale/stef) Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
| Short teaser | Ceny w Polsce wzrosły bardziej niż w Niemczech. Klientom zza Odry coraz mniej opłaca się kupować w polskich sklepach. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/media-zakupy-w-polsce-mało-opłacalne-dla-niemców/a-74568483?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (1280 x 720) |
https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2024/bpol240119_dwvgpol240118_tluszczfin_1_01icw.jpg
|
||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/dwtv_video/flv/vdt_pl/2024/bpol240119_dwvgpol240118_tluszczfin_1_01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2024/bpol240119_dwvgpol240118_tluszczfin_1_01icw.jpg&title=Media.%20Zakupy%20w%20Polsce%20ma%C5%82o%20op%C5%82acalne%20dla%20Niemc%C3%B3w | ||
| Item 50 | |||
| Id | 74566308 | ||
| Date | 2025-10-31 | ||
| Title | Niemcy. Spada liczba dzieci w przedszkolach | ||
| Short title | Niemcy. Spada liczba dzieci w przedszkolach | ||
| Teaser |
Rodzi się coraz mniej dzieci, spada też liczba dzieci w opiece dziennej. Po raz pierwszy od prawie 20 lat. Mimo że liczba dzieci wymagających opieki spada, rośnie liczba wychowawców w placówkach opieki dziennej. Wynika to z nowych danych niemieckiego Federalnego Urzędu Statystycznego. Liczba dzieci poniżej trzeciego roku życia, które są pod opieką przedszkoli lub opiekunów dziennych, spadła na dzień 1 marca 2025 roku w porównaniu z rokiem poprzednim o 5,6 proc. do łącznej liczby 801 300 dzieci. W sumie w dniu referencyjnym, czyli 1 marca 2025 roku, w całym kraju ponad 4 miliony dzieci korzystały z opieki dziennej. Było to o 0,8 proc. mniej niż w roku poprzednim. „W ten sposób całkowita liczba dzieci objętych opieką spadła po raz pierwszy od początku 2006 roku, podczas gdy poprzednio rosła ona średnio o 60,5 tys. rocznie, czyli o 1,7 proc.” – podają statystycy. Jak podkreślają, powodem jest spadek liczby urodzeń w ciągu ostatnich trzech lat. Duże różniceWedług statystyk 37,8 proc. wszystkich dzieci poniżej trzeciego roku życia było objętych opieką w żłobku, przedszkolu lub przez opiekunów dziennych. Nadal istnieją znaczące różnice między krajami związkowymi. We wschodnich landach 54,9 proc. dzieci jest oddawanych w ciągu dnia pod opiekę, podczas gdy na zachodzie wskaźnik ten wynosi 34,5 proc. Mniej dzieci, więcej opiekunówW przeciwieństwie do liczby dzieci objętych opieką zmieniła się liczba placówek i personelu, zarówno w sektorze pedagogicznym, jak i administracyjnym. To o 2,2 proc. więcej niż w roku poprzednim. „W ten sposób liczba pracowników placówek opieki dziennej nadal rosła, mimo że liczba dzieci objętych opieką spadła” – podaje Federalny Urząd Statystyczny. W przeciwieństwie do personelu przedszkolnego spadła jednak liczba opiekunów dziennych, i to piąty rok z rzędu. W marcu było ich 37 400. Odpowiada to spadkowi o 5,9 proc. Spośród wszystkich dzieci objętych opieką 96,4 proc. uczęszczało do placówek, a tylko 3,6 proc. pozostawało pod opieką opiekunów dziennych. W dniu 1 marca 2025 r. w całym kraju było około 61 tys. placówek opieki dziennej nad dziećmi, czyli o 400 lub 0,6 procent więcej niż w roku poprzednim. Liczba osób zatrudnionych w tych placówkach wzrosła o 17,5 tys. (2,2 proc.) do 795 700. (DPA, EPD/sier) Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
| Short teaser | Rodzi się coraz mniej dzieci, spada też liczba dzieci w opiece dziennej. Po raz pierwszy od prawie 20 lat. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/niemcy-spada-liczba-dzieci-w-przedszkolach/a-74566308?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/71462664_401.jpg
|
||
| Image caption | W niemieckich przedszkolach jest coraz mniej dzieci | ||
| Image source | Matthias Balk/dpa/picture alliance | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2025/foeupol250807_wakacje-ltr-wide_01imw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/71462664_401.jpg&title=Niemcy.%20Spada%20liczba%20dzieci%20w%20przedszkolach | ||
| Item 51 | |||
| Id | 74563133 | ||
| Date | 2025-10-31 | ||
| Title | Nie będzie skanowania prywatnych treści w UE? „Chat control” praktycznie upadł | ||
| Short title | Koniec "chat control"? Nie będzie nakazu z UE dla Big Techów | ||
| Teaser |
Duńska prezydencja wycofuje się z pomysłu zmuszenia Big Techów do skanowania prywatnej korespondencji na czatach i komunikatorach w ramach walki z wykorzystywaniem dzieci. „Nakaz wykrywania nie będzie częścią nowego kompromisowego wniosku prezydencji UE. Wykrywanie materiałów przedstawiających wykorzystywanie seksualne dzieci będzie nadal dobrowolne dla gigantów technologicznych” – cytuje duńskiego ministra sprawiedliwości Petera Hummelgaarda największa miejscowa agencja prasowa Ritzau oraz portale Politiken i duński nadawca publiczny dr.dk. A to oznacza, że choć sprawujący prezydencję w Radzie Unii do grudnia Duńczycy wciąż chcą doprowadzić do przyjęcia w jakiejś formie CSAR (ang. Child Sexual Abuse Regulation) – prawa, które ma pomóc zwalczać wykorzystywanie seksualne dzieci w internecie, to maglowana od 2022 roku w Brukseli inicjatywa znów straciła zęby – i jednego ze swoich największych orędowników. Pomysł był dobry – ułatwić wykrywanie w sieci treści z seksualnym wykorzystywaniem dzieci. Ale sposób jego wykonania – m.in. poprzez zobowiązanie do skanowania lub analizowania tego, co użytkownicy komunikatorów i mediów społecznościowych piszą do siebie na czatach, w tym także szyfrowanych - nie znalazł większości w Unii Europejskiej. Informacje duńskich mediów potwierdzają to, co usłyszał kilka dni temu w Kopenhadze reporter Deutsche Welle – że projekt w obecnym kształcie wygląda na w praktyce martwy. O co chodziło w „chat control”?Sprawa zaczęła się w 2022 r., gdy pod kierownictwem ówczesnej komisarz ds. wewnętrznych UE, szwedzkiej socjaldemokratki Ylvy Johansson, Komisja Europejska zaproponowała przyjęcie prawa, które zmusiłoby firmy technologiczne do skanowania treści – także tych przesyłanych za pomocą szyfrowanych komunikatorów jak WhatsApp czy Signal – w poszukiwaniu materiałów zawierających wykorzystywanie seksualne dzieci. Pomysł popiera m.in. organizacja ochrony praw dzieci Eurochild, a cytowane przez Deutsche Welle statystyki Internet Watch Foundation wskazywały, że około dwóch trzecich wykrytych przez tę organizację stron internetowych z dziecięcą pornografią miało swoje korzenie w kraju UE, globalnie zaś zgłoszono ponad 60 milionów zdjęć i filmów związanych z wykorzystywaniem seksualnym nieletnich. Ale przez kilka lat kolejne państwa członkowskie sprawujące prezydencję w Unii Europejskiej nie zdołały zebrać niezbędnej dla przeforsowania tego projektu większości. Pomysł KE był krytykowany przez organizacje broniące prawa do prywatności w sieci, ekspertów ds. bezpieczeństwa, sceptycznie patrzyły na niego też niektóre państwa członkowskie. Polska, która sprawowała prezydencję w Radzie UE w pierwszej połowie 2025 r., również sprzeciwiała się obowiązkowemu skanowaniu szyfrowanych czatów, zaproponowała więc wersję kompromisową – skanowanie byłoby dobrowolne – ale ten pomysł również nie znalazł poparcia.
Dania wchodzi do gry…i szybko wychodziPomysł, ochrzczony na forach i mediach społecznościowych przez jego przeciwników jako „chat control”, wrócił, gdy stery w UE przejęła prezydencja duńska. Rządzący w Kopenhadze socjaldemokraci wpisali go – po kolejnych zmianach – do priorytetów swojej kadencji u steru UE. Duńska wersja projektu nie zakładała nakazu prześwietlania wiadomości tekstowych, ale już przesyłane na czatach przez użytkowników linki, zdjęcia czy wideo miałyby zostać objęte skanowaniem, a platformy w przypadku wykrycia treści pedofilskich musiałyby informować odpowiednie organy. Dotyczyłoby to nawet takich platform jak WhatsApp czy Signal, których kluczowym atutem jest właśnie szyfrowana, bezpieczna komunikacja. Dlaczego socjaldemokratyczny duński rząd podjął rękawicę i wpisał „chat control” w swoje priorytety mimo kontrowersji dotyczących prawa do prywatności i tajemnicy korespondencji? Oprócz podstawowego argumentu – autentycznej chęci wzmocnienia ochrony dzieci przed pedofilskimi treściami i wykorzystywaniem seksualnym w internecie – rozmówca DW z unijnych kręgów dyplomatycznych wskazuje na wysokie w Danii zaufanie społeczeństwa do sądów, policji i usług administracyjnych, czyli również do tego, że państwo nie nadużyje swoich praw wobec obywateli. Ale wiele krajów UE, nie tylko z doświadczeniem autorytarnych rządów, sytuuje się tu na przeciwległym biegunie, inne zaś wahały się, ale na koniec poszanowanie prawa do prywatności korespondencji przeważyło. Chat control: przeważył głos Niemiec?Dwa tygodnie po tym, jak unijny szczyt w Brukseli nie wspomniał nawet o projekcie w swoich konkluzjach, jego główny promotor – minister Hummelgaard – milczał, a reporter DW nieoficjalnie usłyszał w Kopenhadze z kręgów unijnej dyplomacji, że po tym, jak swój sprzeciw wyraziły Niemcy i stało się jasne, że nie ma co liczyć na większość w Radzie, projekt CSAR się kompletnie rozsypał. Stanowisko Niemiec stało się jasne, gdy niezależnie od siebie szefowa resortu sprawiedliwości Stefanie Hubig (SPD) oświadczyła, że masowe skanowanie prywatnych wiadomości musi być tabu w państwie prawa, a przewodniczący frakcji CDU/CSUJens Spahn i sekretarz frakcji SPD Dirk Wiese ocenili, że taka kontrola korespondencji nie wchodzi dla nich w grę. Najstarszy działający duński dziennik Berlingske Tidende zatytułował informację o decyzji duńskiego rządu: „Propozycja dotycząca cyfrowej ochrony dzieci odrzucona po krytyce ze strony Niemiec”. Cytowana w niej deklaracja ministra potwierdza to, co DW usłyszało w Kopenhadze od rozmówcy z kręgów zbliżonych do Komisji Europejskiej – przymusowej kontroli czatów nie będzie, duński rząd nie będzie forsował tej legislacji, bo zrozumiał, że nie znajdzie dla niej większości w Radzie. Dania chce zapobiec osłabieniu ochrony dzieci w UENatomiast minister Hummelgaard, cytowany przez duńskie media, podkreślił, że „trzeba działać bez względu na wszystko”, ponieważ w kwietniu wygasa nawet aktualny stan prawny, umożliwiający dobrowolne skanowanie treści przez platformy komunikacyjne, co oznacza ryzyko utraty przez UE narzędzia do walki z wykorzystywaniem seksualnym dzieci. Jeśli Duńczykom uda się wypracować w Radzie konsensus, kolejnym krokiem byłby tak zwany trilog – czyli trójstronne nieformalne negocjacje na linii Komisja – Parlament – Rada, mające na celu ustalenie kompromisowej wersji tekstu przygotowywanego prawa. Unijna praktyka pokazuje, że takie negocjacje często przyspieszają prace nad projektem. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
| Short teaser | UE nie zmusi Big Techów do skanowania komunikatorów. „Chat control” wybito zęby. Co z ochroną dzieci w sieci? | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/nie-będzie-skanowania-prywatnych-treści-w-ue-chat-control-praktycznie-upadł/a-74563133?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73446055_401.jpg
|
||
| Image caption | Ikony aplikacji na telefonie. Projekt nazwany "chat control" zmuszałby Big Techy do skanowania części treści przesyłanych prywatnie przez użytkowników. | ||
| Image source | Jonathan Raa/NurPhoto/picture alliance | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73446055_401.jpg&title=Nie%20b%C4%99dzie%20skanowania%20prywatnych%20tre%C5%9Bci%20w%20UE%3F%20%E2%80%9EChat%20control%E2%80%9D%20praktycznie%20upad%C5%82 | ||
| Item 52 | |||
| Id | 74561869 | ||
| Date | 2025-10-31 | ||
| Title | Coraz więcej młodych Ukraińców w Niemczech | ||
| Short title | Coraz więcej młodych Ukraińców w Niemczech | ||
| Teaser |
Po tym, jak Ukraina zezwoliła mężczyznom w wieku od 18 do 22 lat na wyjazd z kraju, coraz więcej z nich udaje się do Niemiec, aby uzyskać tymczasową ochronę. Co ich motywuje? Podczas wojny Rosji przeciwko Ukrainie do Niemiec przybyło prawie 1,3 miliona ukraińskich uchodźców. Na początku października w centralnym rejestrze cudzoziemców zarejestrowano łącznie 1 293 672 osoby, którym od lutego 2022 r. przyznano tymczasową ochronę. Do tej pory były to głównie Ukrainki z dziećmi lub emeryci. Obecnie widać nową grupę uchodźców – mężczyzn poniżej 22. roku życia. Powodem tego są zmiany w przepisach dotyczących przekraczania granicy wprowadzone przez rząd Ukrainy. Od 28 sierpnia mężczyźni w wieku od 18 do 22 lat mogą swobodnie opuszczać kraj. Według niemieckiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych spowodowało to gwałtowny wzrost liczby ukraińskich mężczyzn w tej grupie wiekowej zgłaszających się w Niemczech – z około 100 do prawie 1000 tygodniowo, czyli dziesięciokrotny wzrost. „Nowa fala uchodźców"„Nową falę uchodźców” potwierdza również punkt doradczy dla uchodźców w Berlinie, który od września odwiedziło wielu młodych mężczyzn z Ukrainy. – Do tej pory mężczyźni w tej grupie wiekowej nie byli tak licznie reprezentowani wśród osób, którym udzielaliśmy pomocy – mówi Elina Waehner, koordynatorka punktu doradczego. We wrześniu przeprowadzono w nim ponad 440 rozmów, z czego 13 procent z młodymi mężczyznami. Według poradni jest to wyraźny wzrost w porównaniu z 0,1 procenta w lecie. Niektórzy z młodych ludzi zwracają się bezpośrednio do ośrodków pierwszego kontaktu dla uchodźców, inni najpierw zatrzymują się u przyjaciół lub krewnych w Niemczech. Według poradni, grupę tę charakteryzuje „stosunkowo wysoki poziom wykształcenia”. Większość z nich chce najpierw zabezpieczyć swój pobyt w Niemczech poprzez tymczasowy status ochronny, a następnie poszukać miejsca na studiach lub na rynku pracy. Maksym: „Przyjechałem, aby zdobyć wykształcenie”Jednym z tych, którzy skorzystali z okazji wyjazdu z Ukrainy, jest 20-letni Maksym z Kijowa. Niedawno przybył do Berlina – to jego pierwszy pobyt za granicą. Spacerując po Alexanderplatz, nie może opanować emocji. – Jestem całkowicie oszołomiony! Moja radość nie ma granic, ponieważ zdaję sobie sprawę, że to mój bilet do przyszłości – mówi. Maksym złożył już wniosek o udzielenie tymczasowej ochrony i mieszka w obozie. Teraz chce nauczyć się niemieckiego, a następnie studiować lub pracować. – Przyjechałem tutaj, aby zdobyć wykształcenie, jeśli nie jako inżynier elektryk, to w zawodzie, który poprawia jakość życia ludzi i sprawia, że ten kraj staje się lepszy – tłumaczy. Przez ostatnie dwa lata Maksym pracował w Kijowie jako kurier. Jego ojciec zmarł siedem lat temu, więc mieszkał sam z matką, która pracuje jako sprzątaczka. – Przyjechałem do Niemiec również po to, aby pomóc mojej matce – wyjaśnia Maksym. Serhij: „W wieku 23 lub 24 lat jesteś w zawieszeniu”22-letni Serhij, który również niedawno przybył do Niemiec, pochodzi z Donbasu i od 2014 roku ucieka przed wojną. W Doniecku mieszkał zaledwie dwa kilometry od lotniska i jako dziecko doświadczył wojny z bliska. Następnie przeniósł się do miasta Szachtarsk w regionie Dniepropietrowska. W czasie nauki w szkole regularnie uczęszczał na nabożeństwa ewangelickie i jednocześnie odkrył swoją pasję do produkcji wideo i reżyserii. Obecnie pracuje jako niezależny twórca animacji. Decyzja o opuszczeniu Ukrainy była dla niego trudna, mówi Serhij. Legalne możliwości wyjazdu dla mężczyzn są ograniczone, a od 22. roku życia jest to jeszcze bardziej skomplikowane. Zdał sobie sprawę, że to jego ostatnia szansa na legalny wyjazd. – W wieku 23 lub 24 lat znajdujesz się w pewnego rodzaju zawieszeniu. Wyjechać nie jest łatwo, ale też się nie ukrywasz, a jednocześnie powołanie do wojska jest coraz bliższe – mówi. W Ukrainie udział w wojnie jest możliwy od 25. roku życia. Serhij ma w Niemczech przyjaciół, którzy wcześniej opuścili Ukrainę. Dlatego postanowił również wyjechać do Niemiec, gdzie teraz się aklimatyzuje. Wypełnia wnioski i szuka pracy, aby móc wynająć mieszkanie. Później chciałby sprowadzić swoją rodzinę – matkę, brata i siostrę. Nie chce wracać do Ukrainy przez następne dziesięć lat. Nie tęskni za domem. – Bardzo często się przeprowadzałem i niestety nie miałem czegoś takiego jak prawdziwy dom – opowiada Serhij, który od początku wojny w 2014 roku już sześć razy zmieniał miejsce zamieszkania. Wiktor: „Wiek poborowy może zostać obniżony”18-letni Wiktor z miejscowości Hryhoriwka w regionie Kijowa przyjechał pod koniec sierpnia wraz ze swoją dziewczyną do Berlina, gdzie złożyli wniosek o udzielenie tymczasowej ochrony. Będąc w Berlinie, Wiktor kontynuuje studia online na Uniwersytecie Kultury w Kijowie i marzy o zostaniu aktorem. Właściwie chciał wyjechać jeszcze przed ukończeniem 18 lat, ale się wahał. Ostatecznie opuścił Ukrainę z powodu „strachu przed wojną” i „strachu przed powołaniem do wojska”. Chociaż mężczyźni poniżej 25. roku życia nie są powoływani do wojska, to jego zdaniem może się to zmienić w każdej chwili. – Czytałem doniesienia, że wiek poborowy może zostać obniżony. W naszym kraju można uchwalić różne ustawy, nawet taką, że już w wieku 18 lat można zostać powołanym do wojska – mówi Wiktor. Jego rodzice nadal mieszkają na Ukrainie – matka pracuje jako pielęgniarka, ojciec od lat pozostaje bezrobotny z powodów zdrowotnych. Dla Wiktora aklimatyzacja w Niemczech jest trudniejsza niż się spodziewał. Najpierw chce nauczyć się niemieckiego, a następnie znaleźć miejsce na studiach lub pracę. Obecnie skarży się na trudności. – Wszystko jest tu bardzo zbiurokratyzowane, a dodatkowo utrudnia to bariera językowa – zaznacza. Budowanie przyszłości w NiemczechZezwolenie na wyjazd z Ukrainy dla mężczyzn poniżej 22. roku życia wywołało mieszane reakcje. Krytycy twierdzą, że Ukraina nie może sobie pozwolić na utratę młodego pokolenia, zwłaszcza w czasach mobilizacji. W mediach społecznościowych młodzi mężczyźni opuszczający kraj są często nazywani „dezerterami” lub „zdrajcami”, mimo że wyjeżdżają legalnie. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> – Wszyscy moi przyjaciele na Ukrainie cieszą się razem ze mną – opowiada Maksym. – Nawet ci, którzy służą w ukraińskiej armii, nie powiedzieli mi, że zostawiam kraj w potrzebie i powinienem walczyć – dodaje. Według Maksyma w autobusie, którym wyjechał z Ukrainy, było tylko kilku mężczyzn w jego wieku. Ci, którzy decydują się na ten krok, widzą w nim szansę, ale są gotowi wrócić, jeśli integracja za granicą okaże się zbyt trudna. Maksym uważa, że po powrocie jego wiedza zdobyta w Niemczech może znaleźć zastosowanie na Ukrainie. Serhij opowiada, że w jego autobusie było jeszcze ośmiu młodych mężczyzn. Po kontroli paszportowej wszyscy byli bardzo szczęśliwi. – Kiedy przekroczyliśmy granicę, wszyscy krzyczeli: Hurra, udało się! – mówi Serhij. Pomimo różnych życiowych doświadczeń wszyscy trzej młodzi mężczyźni – Maksym, Serhij i Wiktor – chcą teraz rozpocząć nowe życie w Niemczech. Według aktualnych sondaży więcej niż jedna piąta ukraińskich nastolatków chce wyjechać za granicę, podczas gdy 52 procent chce pozostać na Ukrainie. |
||
| Short teaser | Coraz więcej młodych mężczyzn z Ukrainy przybywa do Niemiec, aby uzyskać tymczasową ochronę. Co ich motywuje? | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/coraz-więcej-młodych-ukraińców-w-niemczech/a-74561869?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73936852_401.jpg
|
||
| Image caption | Przejście graniczne między Ukrainą a Polską w Medyce. Coraz więcej młodych mężczyzn opuszcza Ukrainę. | ||
| Image source | Iryna Ukhina/DW | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2024/newspol240726_ezb502ukrainaok_01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/73936852_401.jpg&title=Coraz%20wi%C4%99cej%20m%C5%82odych%20Ukrai%C5%84c%C3%B3w%20w%20Niemczech | ||
| Item 53 | |||
| Id | 74562713 | ||
| Date | 2025-10-31 | ||
| Title | Prasa o wizycie Merza: Niemcy i Turcja są sobie potrzebne | ||
| Short title | Prasa o wizycie Merza: Niemcy i Turcja są sobie potrzebne | ||
| Teaser |
Merz słusznie robi, wznawiając dialog z Turcją – pisze niemiecka prasa. Ale nie brak też krytyki jego wizyty w Ankarze. „Frankfurter Allgemeine Zeitung” komentuje: „Kanclerz Niemiec wypowiedział się w Ankarze dość wyraźnie na temat prześladowań opozycji w Turcji. Publicznie wyraził swoje zaniepokojenie brakiem praworządności. Postąpił słusznie. Prezydent Erdoğan również nie przebierał w słowach. Skarżył się na ksenofobię w Niemczech i nie wahał się podkreślić różnic w stanowiskach Niemiec i Turcji w sprawie Gazy”. Gazeta dodaje, że „pomimo wszystkich interesów geostrategicznych Niemcy nie muszą kłaniać się prezydentowi Turcji. Turcja potrzebuje Niemiec tak samo, jak Niemcy potrzebują Turcji”. Dlatego Merz postępuje właściwie, wznawiając „dialog strategiczny” z Turcją. „W ten sposób uwzględnia on rosnące znaczenie Turcji w obecnej sytuacji międzynarodowej. Należy wykorzystać wpływ, jaki Erdoğan ma na Hamas w Strefie Gazy i na Putina. Bliski kontakt z Ankarą jest również pomocny, jeśli rząd Niemiec chce zrealizować swoją zapowiedź i ponownie odesłać Syryjczyków do ich ojczyzny. Nie ma więc alternatywy dla ściślejszej współpracy z Ankarą” – czytamy w FAZ. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> „Stuttgarter Zeitung” zauważa: „Każda europejska wizyta państwowa w Ankarze jest obecnie wizytą na szczególnie śliskim parkiecie. Kontynent, który nieustannie odwołuje się do swoich wartości, powinien właściwie potępiać dyktatorskie zapędy prezydenta Turcji. Jednak długoletni przywódca Erdogan jest po prostu zbyt ważny dla Europy – z powodów geostrategicznych i militarnych, a także w kwestii uchodźców. Gdyby ponownie setki tysięcy Syryjczyków wyruszyły na zachód, nie tylko Friedrich Merz miałby ogromny problem. Czy to usprawiedliwia powściągliwość, jaką kanclerz wykazuje w kwestii praw człowieka, to już zupełnie inna sprawa”. Natomiast skrajnie lewicowy dziennik „Junge Welt” tak komentuje wznowienie dialogu z Turcją: „Kanclerz Merz chce, zgodnie z własnymi deklaracjami, przywrócić stosunki z Turcją do poziomu „prawdziwego partnerstwa strategicznego”. Kontynuuje tym samym tradycję trwającego około 150 lat braterstwa broni, które miało swój początek w polityce niemieckiego cesarstwa dotyczącej linii kolejowej do Bagdadu w dążeniu wilhelmińskich Niemiec do „miejsca pod słońcem” i osiągnęła smutny punkt kulminacyjny w postaci paktu wojskowego podczas I wojny światowej – którego skutkiem ubocznym był ludobójstwo Ormian. Demokracja i prawa człowieka nigdy nie były przedmiotem tego sojuszu, który do dziś funkcjonuje pod egidą NATO. Celem zawsze było utrzymanie geopolitycznie ważnej Turcji po stronie Niemiec, niezależnie od tego, czy spowoduje to zagładę Ormian, Kurdów czy tureckiej opozycji. Merz jest tu po prostu bardziej szczery niż niektórzy z jego poprzedników”. |
||
| Short teaser | Merz słusznie robi, wznawiając dialog z Turcją – pisze niemiecka prasa. Ale nie brak też krytyki jego wizyty w Ankarze. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/prasa-o-wizycie-merza-niemcy-i-turcja-są-sobie-potrzebne/a-74562713?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/74559176_401.jpg
|
||
| Image caption | Ankara, 30.10.2025. Spotkanie niemieckiego kanclerza Friedricha Merza z prezydentem Turcji Recepem Tayyipem Erdoganem | ||
| Image source | Umit Bektas/REUTERS | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/74559176_401.jpg&title=Prasa%20o%20wizycie%20Merza%3A%20Niemcy%20i%20Turcja%20s%C4%85%20sobie%20potrzebne | ||
| Item 54 | |||
| Id | 74561326 | ||
| Date | 2025-10-30 | ||
| Title | Niemcy. Biskupi przepraszają ofiary nadużyć seksualnych | ||
| Short title | Niemcy. Biskupi przepraszają ofiary nadużyć seksualnych | ||
| Teaser |
Nowe raporty obciążają Kościół katolicki. Chodzi o dziesiątki kolejnych wykrytych przypadków przemocy seksualnej. Od 2022 roku zespół niemieckich historyków z Uniwersytetu w Trewirze prowadzi badania nad wykorzystywaniem seksualnym nieletnich oraz osób dorosłych przez katolickich duchownych i osoby świeckie w diecezji Trewir (Nadrenia-Palatynat) w latach 1946–2021. Naukowcy opublikowali właśnie trzecie sprawozdanie okresowe, w którym analizują przypadki z okresu sprawowania urzędu przez Reinharda Kardynała Marxa (2001–2008), dziś arcybiskupa Monachium i Fryzyngi, oraz biskupa Stephana Ackermanna, który funkcję biskupa Trewiru pełni do dziś. W okresie urzędowania Marxa zidentyfikowano 21 sprawców oraz co najmniej 35 ofiar, głównie małoletnich chłopców. W okresie urzędowania Ackermanna – do 2021 roku – zidentyfikowano 16 sprawców i 24 ofiary. Wyniki raportu opierają się na analizie 1279 akt, głównie diecezjalnych, ale także innych źródeł, oraz na 30 rozmowach z osobami poszkodowanymi i świadkami wydarzeń. W całym badanym okresie, od 1946 do 2021 roku, w sumie zidentyfikowano 248 sprawców i 734 poszkodowanych. Zaniedbania Kościoła w rozliczaniu nadużyćWedług raportu, w porównaniu z okresem poprzedzającym, liczba sprawców spadła z 47 do 37 za czasów Marxa i Ackermanna. Ponadto od 2001 r. nie odnotowano żadnego nowego przypadku „sprawcy intensywnego”, czyli w tym przypadku takiego sprawcy, który odpowiada za 10 lub więcej ofiar. Skrócił się również czas między popełnieniem przestępstwa a zgłoszeniem. Jednak podczas, gdy za czasów Ackermanna do prokuratury były zgłaszane przypadki nadużyć, to w czasach jego poprzednika, Marxa, takich zgłoszeń nie było. Ponadto, jak twierdzą autorzy raportu, w niektórych przypadkach opieka nad sprawcami była ważniejsza niż zapewnienie wiernym poczucia bezpieczeństwa, a wewnętrzne postępowania wobec obwinianych duchownych trwały bardzo długo. W jednym przypadku minęło dwanaście lat, zanim oskarżony został zwolniony ze stanu kapłańskiego. Władze diecezji coraz częściej przenosiły skazanych sprawców do szpitali i domów spokojnej starości, aby mogli tam ponownie podjąć pracę jako duszpasterze – podkreślają autorzy raportu. Dr Lena Haase z zespołu badaczy podkreśla, że „przez długi czas (.) rozpatrywano każdy przypadek indywidualnie, co często prowadziło do pobłażliwego traktowania oskarżonych”. Zamiast traktowania przypadków nadużyć jako odrębnych przypadków, należało uświadomić sobie, że miały one „charakter strukturalny”. Biskupi proszą o wybaczenieRaport obciąża zwłaszcza biskupa Ackermanna, który w latach 2010-2022 pełnił podwójną rolę – biskupa diecezji oraz pełnomocnika ds. nadużyć Niemieckiego Episkopatu. To jego zadaniem było rozliczanie się Kościoła katolickiego w Niemczech z przypadkami wykorzystywania seksualnego. „To mnie boli” i „jest straszne” – tak brzmiały pierwsze reakcje biskupa Ackermanna na nowy raport dotyczący nadużyć w trewirskiej diecezji. Co najmniej 24 osoby padły ofiarą przemocy seksualnej podczas jego kadencji. – Mogę tylko prosić o wybaczenie za to, że ja lub moi współpracownicy poprzez nasze działania lub zaniechania wyrządziliśmy nowe krzywdy ofiarom przemocy seksualnej w naszej diecezji – oświadczył biskup Ackermann. Kardynał Marx powiedział, że boli go, iż „nie sprostał oczekiwaniom wszystkich ludzi powierzonych (jego) biskupiej opiece”. Do końca 2026 roku naukowcy z Uniwersytetu w Trewirze będą nadal badać przypadki wykorzystywania seksualnego, które miały miejsce w latach 1946–1966. Raport końcowy ma zostać opublikowany najpóźniej w 2027 roku. Nowy raport także w AugsburguW Augsburgu nowa analiza Niezależnej Komisji ds. Rozliczenia Nadużyć Seksualnych wykazała, że kierownictwo diecezji nieprawidłowo potraktowało ponad jedną trzecią przypadków nadużyć od 1948 roku. Jednak w ciągu ostatnich 20 lat nastąpił postęp, a od momentu objęcia urzędu przez obecnego biskupa Bertrama Meiera w 2020 roku nie odnotowano już żadnych przypadków niewłaściwego postępowania. Meier podkreślił, że nic nie jest w stanie złagodzić cierpienia ofiar. Wykorzystywanie seksualne jest tematem, który nie traci na aktualności. – Nie możemy spocząć na laurach – dodał. Zwracając się do ofiar, powiedział, że „głęboko odczuwa winę Kościoła” wobec nich i „bardzo ubolewa” nad ich losem. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> Polityczka reagujePełnomocniczka rządu Niemiec ds. nadużyć, Kerstin Claus, nadal dostrzega braki w rozliczaniu nadużyć w Kościele. Jej zdaniem brakuje pełnej przejrzystości w przypadku podejmowania środków dyscyplinarnych. – Parafie często nadal nie są informowane, a osoby poszkodowane dowiadują się zazwyczaj z mediów o nałożeniu sankcji na oskarżonego – skrytykowała Claus. Jednocześnie podkreśliła, że nowe badania są „niezwykle ważne” dla lepszej ochrony dzieci i młodzieży. (KNA, epd,idw-online.de/sier) |
||
| Short teaser | Nowe raporty obciążają Kościół katolicki. Chodzi o dziesiątki kolejnych wykrytych przypadków przemocy seksualnej. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/niemcy-biskupi-przepraszają-ofiary-nadużyć-seksualnych/a-74561326?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/6209510_401.jpg
|
||
| Image caption | Katedra w Trewirze | ||
| Image source | picture-alliance/Bildagentur Huber | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2020/bpol201203_009_wykorzystany_01i_sd.mp4&image=https://static.dw.com/image/6209510_401.jpg&title=Niemcy.%20Biskupi%20przepraszaj%C4%85%20ofiary%20nadu%C5%BCy%C4%87%20seksualnych | ||
| Item 55 | |||
| Id | 74561103 | ||
| Date | 2025-10-30 | ||
| Title | Poważny problem Niemiec. Gospodarka w stagnacji | ||
| Short title | Poważny problem Niemiec. Gospodarka w stagnacji | ||
| Teaser |
PKB Niemiec w trzecim kwartale 2025 stanął w miejscu. Eksperci ostrzegają: szanse na ożywienie w końcówce roku są minimalne, a problemy gospodarcze się nasilają. Niemiecka gospodarka w sezonie letnim utkwiła w stagnacji. Produkt krajowy brutto (PKB) od lipca do września 2025 pozostał na niezmienionym poziomie w porównaniu z poprzednim kwartałem – podał w czwartek Federalny Urząd Statystyczny. Wiosną spadł on o 0,2 proc. po wzroście o 0,3 proc. w pierwszych trzech miesiącach roku. Ekonomiści pytani przez agencję Reuters spodziewali się, że w lecie nastąpi stagnacja. Inwestycje rosną, eksport malejeWedług wstępnych danych pozytywnie rozwinęły się inwestycje w wyposażenie, takie jak maszyny i urządzenia. W porównaniu z poprzednim kwartałem spadł jednak eksport, jak podał urząd statystyczny. Na tle innych dużych gospodarek strefy euro Niemcy wypadają słabo – Francja osiągnęła w trzecim kwartale wzrost gospodarczy na poziomie 0,5 proc., a Hiszpania nawet 0,6 proc. Słabe perspektywy na koniec rokuSzanse na silne ożywienie gospodarcze w bieżącym czwartym kwartale nie są duże. Instytut Ifo spodziewa się w najlepszym razie niewielkiego wzrostu. 9000 menedżerów ankietowanych przez Ifo oceniło sytuację gospodarczą w październiku jako najgorszą od ponad pół roku. Największa gospodarka Europy boryka się z problemami z wielu stron: wysokie cła amerykańskie obciążają handel z kluczowym odbiorcą towarów „Made in Germany”, Chiny produkują coraz więcej towarów, które kiedyś były kupowane w Niemczech, a groźba niedoboru chipów może spowodować przerwy w produkcji, zwłaszcza w branży motoryzacyjnej. Ponadto nastroje konsumenckie spadły tuż przed okresem świątecznym – barometr GfK i NIM obniżył się o 1,6 punktu do -24,1. Nadzieje na 2026 rokOczekiwania koncentrują się na nadchodzącym roku. Planowane miliardowe inwestycje z pakietu infrastrukturalnego i modernizacyjnego powinny pobudzić koniunkturę. Rząd Niemiec prognozuje na 2026 r. wzrost o 1,3 proc., podczas gdy w kończącym się roku ma on wynieść tylko 0,2 proc. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> Problemy VolskwagenaSymptomatyczna dla kłopotów gospodarczych Niemiec jest sytuacja w przemyśle motoryzacyjnym. Z kłopotami zmaga się jeden z gigantów branży – koncern Volkswagena. Volkswagen zanotował w trzecim kwartale stratę 1,07 mld euro, głównie przez problemy Porsche, które przyniosło niemal miliard euro straty z powodu kosztów przedłużenia produkcji aut spalinowych. Dodatkowo koncern obciążają nowe amerykańskie cła (do 5 mld euro) oraz spadek sprzedaży w Chinach i USA. VW wdraża program oszczędnościowy, który obejmuje redukcję ponad 35 tys. miejsc pracy do 2030 r. Koncern zmaga się też z ryzykiem niedoboru chipów i rozważa budowę fabryki Audi w USA, aby ominąć cła. (Reuters/du) |
||
| Short teaser | PKB Niemiec w 3. kwartale 2025 stanął w miejscu. Eksperci ostrzegają: szanse na ożywienie w końcówce roku są minimalne. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/poważny-problem-niemiec-gospodarka-w-stagnacji/a-74561103?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/62641754_401.jpg
|
||
| Image caption | Niemiecka gospodarka znazła się w fazie stagnacji. Perspektywy nie są różowe | ||
| Image source | Bildagentur-online/Ohde/picture alliance | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/62641754_401.jpg&title=Powa%C5%BCny%20problem%20Niemiec.%20Gospodarka%20w%20stagnacji | ||
| Item 56 | |||
| Id | 74560213 | ||
| Date | 2025-10-30 | ||
| Title | „Wielki Bu” prosi o azyl w Niemczech. Adwokat: „Jest podejrzenie” | ||
| Short title | „Wielki Bu” prosi o azyl. Adwokat: „Jest podejrzenie” | ||
| Teaser |
Patryk M., znany jako „Wielki Bu”, wystąpił o azyl w Niemczech. To może wydłużyć rozpatrywanie wniosku o ekstradycję Polaka. Aresztowany we wrześniu na hamburskim lotnisku Patryk M. przebywa w areszcie w Hamburgu. Na mężczyźnie ciążą zarzuty o udział w zorganizowanej grupie przestępczej, handel narkotykami oraz kradzież samochodów. Patryk M., znany szerzej jako „Wielki Bu”, wsławił się w przeszłości znajomością z obecnym prezydentem Polski, Karolem Nawrockim. Prosi o azyl politycznyTeraz o ekstradycji Polaka ma zadecydować sąd w Hamburgu. Patryk M. złożył jednak wczoraj (29.10.2025) w hamburskim oddziale Federalnego Urzędu ds. Migracji i Uchodźców (BAMF) wniosek o azyl polityczny w Niemczech. Potwierdził to na nasze zapytanie jeden z adwokatów Patryka M. Damian Jakobek. – Pojawiają się pewne aspekty polityczne. Nie powinny one mieć miejsca w postępowaniu karnym ekstradycyjnym – powiedział w rozmowie z DW. Wskazał na „wyjątkowy przypadek” i szeroką obecność w polskich mediach. – Jest podejrzenie, że nasz klient, na wypadek, gdyby został przekazany władzom polskim, mógłby zostać przedmiotem pewnych rozgrywek politycznych – zaznaczył Damian Jakobek. Złożenie wniosku o azyl może wydłużyć postępowanie ekstradycyjne, bo sąd będzie czekał na decyzję o przyznaniu azylu. A to może potrwać. Obecnie średni okres oczekiwania na rozpatrzenie wniosku o azyl zajmuje w Niemczech dziewięć miesięcy. Wielokrotnie szybciej – do dwóch miesięcy – rozpatrywane są z kolei wnioski o ekstradycję. Sąd zdecyduje o ekstradycjiPatryk M. został aresztowany w Niemczech na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania, gdy chciał polecieć z Hamburga do Dubaju. Mężczyzna odmówił dobrowolnej ekstradycji do Polski. Z danych przekazanych nam przez Ministerstwo Sprawiedliwości Niemiec wynika, że w 2023 roku do Polski wydano z Niemiec 289 osób, a w 131 przypadkach odmówiono ekstradycji. Statystyki nie uwzględniają jednak powodów takiej decyzji. Na przykład w 2020 roku Niemcy odmówiły ekstradycji do Polski Polaka podejrzanego m.in. o oszustwa, argumentując, że istnieją wątpliwości co do niezawisłości polskiego sądownictwa. Rok temu w innej głośnej sprawie Niemcy przekazali do Polski Polaka podejrzanego o spowodowanie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej. Niemiecki adwokat Patryka M. obawia się – jak mówi – że jego klient „nie będzie miał w Polsce rzetelnego procesu”. Domaga się, aby jego klient mógł odpowiadać z wolnej stopy. – Z naszego punktu widzenia nie ma żadnych przesłanek, żeby klient uchylał się przed wymiarem sprawiedliwości – mówi Damian Jakobek. Chcesz skomentować nasze artykuły? Dołącz do nas na facebooku! >> |
||
| Short teaser | Patryk M., znany jako „Wielki Bu”, wystąpił o azyl w Niemczech. To może wydłużyć rozpatrywanie wniosku o ekstradycję. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/wielki-bu-prosi-o-azyl-w-niemczech-adwokat-jest-podejrzenie/a-74560213?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73196511_401.jpg
|
||
| Image caption | Patryk M, czyli „Wielki Bu” poprosił o azyl w Niemczech | ||
| Image source | Ardan Fuessman/Eibner-Pressefoto/picture alliance | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73196511_401.jpg&title=%E2%80%9EWielki%20Bu%E2%80%9D%20prosi%20o%20azyl%20w%20Niemczech.%20Adwokat%3A%20%E2%80%9EJest%20podejrzenie%E2%80%9D | ||
| Item 57 | |||
| Id | 74555691 | ||
| Date | 2025-10-30 | ||
| Title | W Trzeciej Rzeszy ratowali życie? Eksperci sprawdzili | ||
| Short title | W Trzeciej Rzeszy ratowali życie? Eksperci sprawdzili | ||
| Teaser |
Niemieckie ratownictwo wodne prześwietliło swoją nazistowską przeszłość. Niemieckie Towarzystwo Ratowania Życia (DLRG) po raz pierwszy zleciło przeprowadzenie dogłębnych badań nad swoją historią w okresie nazistowskim. – Dla nas to część kultury pamięci, nie tylko wspominanie roku założenia i imponującej długości istnienia – powiedziała prezes DLRG Ute Vogt, odnosząc się do pracy badawczej „Między idealizmem a ideologią nazistowską”. Obejmuje ona lata 1925-1945. – Okres faszyzmu jest również integralną częścią historii DLRG, który należy zbadać – podkreśliła Vogt. Usłużni wobec reżimu nazistowskiegoZarząd DLRG zlecił przeprowadzenie badań sześcioosobowemu zespołowi autorów (m.in. z dziedziny sportu, historii, prawa), który przeanalizował ponad 3 tys. źródeł z lat 1925-1945. Praca badawcza wykazała, że założona w 1913 roku organizacja „była usłużnym sługą państwa nazistowskiego; początkowo nie stawiała oporu, później wdrożyła wszystko, czego żądano, a w końcu przyłączyła się do entuzjazmu wojennego. Jej zakaz przez aliantów w 1945 roku był zatem logiczny”. Nic nie wskazuje na to, że „wysoko cenione koleżeństwo w DLRG” chroniło Żydów przed wykluczeniem i dyskryminacją. Nie ma jednak dowodów na to, że Żydzi nie byli ratowani przed utonięciem. „Ciemna strona DLRG”Jedną z naczelnych postaci w DLRG był wtedy Franz Breithaupt. Zarządzał słodownią na początku lat 30. XX wieku, zanim rozpoczął karierę w państwie nazistowskim. Został osobistym adiutantem szefa SS Heinricha Himmlera, szybko awansował i pełnił funkcję ławnika w Trybunale Ludowym, gdzie był częściowo odpowiedzialny za wyroki śmierci dla bojowników ruchu oporu „Białej Róży”, w tym rodzeństwa Scholl. Był „ciemną stroną DLRG”, kierował organizacją w latach 1942-1945. Jak ustalili autorzy pracy badawczej, Breithaupt dostrzegał „ciągle nowe, niezbędne w czasie wojny zadania” dla DLRG, chwalił ideologiczne nastawienie organizacji w państwie nazistowskim i apelował do „odważnych facetów, którzy nie boją się śmierci”. – Jako sędzia nie miał umiarkowania – powiedziała Kerstin Teicher, jednak z autorek opracowania. Miał podtrzymywać setki wyroków śmierci. Został zamordowany przez esesmanów w ostatnich dniach wojny. „Brak poczucia winy”Po wojnie przedstawiciele DLRG nie wzięli na siebie odpowiedzialności. – Nie mieli poczucia winy – powiedziała Teicher. Zamiast tego nawet po 1945 roku utrwalano mit „idyllicznego świata DLRG” w czasach Trzeciej Rzeszy. Rozliczenie się z przeszłością ma również charakter ostrzegawczy. – Praca autorów w imponujący sposób dowodzi, że odpowiedzialność tak dużej społeczności jak nasza nie może ograniczać się do zaszczytnego zadania, jakim jest ratownictwo wodne – podkreśliła prezes DLRG, Ute Vogt. Wskazała na dużą rozbieżność między „ideałem humanitarnym a służbą takiemu reżimowi”. Na szczęście portret Breithaupta od dawna już nie wisi w siedzibie DLRG. (DPA/dom) Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
| Short teaser | Niemieckie ratownictwo wodne prześwietliło swoją nazistowską przeszłość. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/w-trzeciej-rzeszy-ratowali-życie-eksperci-sprawdzili/a-74555691?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/74555493_401.jpg
|
||
| Image caption | Niemieckie Towarzystwo Ratowania Życia (DLRG) prześwietliło swoją nazistowską przeszłość | ||
| Image source | Sebastian Gollnow/dpa/picture alliance | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/74555493_401.jpg&title=W%20Trzeciej%20Rzeszy%20ratowali%20%C5%BCycie%3F%20Eksperci%20sprawdzili | ||
| Item 58 | |||
| Id | 74554379 | ||
| Date | 2025-10-30 | ||
| Title | Niemcy deportowały brata zamordowanego wroga Kremla | ||
| Short title | Niemcy deportowały brata zamordowanego wroga Kremla | ||
| Teaser |
W 2019 roku w Tiergarten w Berlinie rosyjski agent zamordował byłego czeczeńskiego bojownika. Teraz brat ofiary został deportowany z rodziną do Gruzji – podają media. Ponad sześć lata temu mord w berlińskim parku Tiergarten wstrząsnął opinią publiczną w Niemczech. Wadim Krassikow, który okazał się agentem rosyjskiej służby FSB, zastrzelił byłego bojownika czeczeńskich sił powstańczych, obywatela Gruzji Zelimchana Changoszwilego. Był on uznawany przez rosyjskie władze za „wroga państwa” i poszukiwany w Rosji listem gończym. Morderca został w Niemczech skazany na dożywocie, ale w 2024 roku wyszedł na wolność dzięki wymianie więźniów między Niemcami a Rosją i Białorusią. Obawia się o swoje życieTymczasem w tym tygodniu niemieckie media poinformowały, że mieszkający w Brandenburgii na wschodzie Niemiec brat ofiary mordu w Tiergarten, Zurab Changoszwili, został deportowany wraz z rodziną do Gruzji w zeszły czwartek, 23 października. Jak informuje telewizja ZDF, powołując się na osobę wspierającą rodzinę, Changoszwili, który często krytykował publicznie Rosję i sprzyjający Kremlowi gruziński rząd, obawia się o swoje życie. Tym bardziej w obliczu doniesień, że gruzińskie władze coraz częściej współpracują z rosyjskimi służbami specjalnymi - czytamy. Gruzja bezpiecznym krajem trzecimChangoszwilemu odmówiono azylu najpierw w Szwecji, a następnie w Niemczech. Sąd w Poczdamie odrzucił odwołanie od decyzji o deportacji, uznając że nie udowodniono w wiarygodny sposób, że w Gruzji Changoszwilemu grozi niebezpieczeństwo. Jak wskazuje ZDF, Gruzja została uznana przez Niemcy za bezpieczny kraj trzeci i w ostatnim czasie liczba deportacji do tego państwa rośnie. Cytowany przez ZDF poseł niemieckich Zielonych Robin Wagener mówi o „cynicznej polityce deportacyjnej”. „Jeśli Niemcy nie są już bezpieczną przystanią dla przeciwników Putina, dla ludzi, którzy są wyraźnie prześladowani, to kto jeszcze będzie się angażował w walkę z Putinem?” – pyta. W rozmowie z dziennikiem „Frankfurter Allgemeine Zeitung” Wagner wzywa niemiecki rząd do wydania rodzinie Changoszwili wiz humanitarnych, aby „możliwie szybko skorygować błąd, będący katastrofalnym sygnałem”. Według Wagnera deportując rodzinę „wysłano Putinowi następną ofiarę”. Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
| Short teaser | W 2019 roku rosyjski agent zamordował w Berlinie byłego czeczeńskiego bojownika. Teraz brat ofiary został deportowany. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/niemcy-deportowały-brata-zamordowanego-wroga-kremla/a-74554379?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/55179942_401.jpg
|
||
| Image caption | Miejsce zbrodni w Tiergarten w Berlinie, gdzie w 2019 r. rosyjski agent zastrzelił byłego bojownika czeczeńskiego | ||
| Image source | Christoph Soeder/dpa/picture-alliance | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/55179942_401.jpg&title=Niemcy%20deportowa%C5%82y%20brata%20zamordowanego%20wroga%20Kremla | ||
| Item 59 | |||
| Id | 74555526 | ||
| Date | 2025-10-30 | ||
| Title | Atak nożem w Aschaffenburgu. Sprawca trafi do zakładu psychiatrycznego | ||
| Short title | Atak w Aschaffenburgu. Sprawca trafi do zamkniętego zakładu | ||
| Teaser |
Po brutalnym ataku nożem w parku w Aschaffenburgu, w którym zginęło dwuletnie dziecko i 41-letni mężczyzna, sąd zdecydował o umieszczeniu sprawcy w zamkniętym oddziale psychiatrycznym. Po śmiertelnym ataku nożem na małego chłopca i mężczyznę w parku w Aschaffenburgu podejrzany ma zostać umieszczony w zakładzie psychiatrycznym. Taką decyzję ogłosił przewodniczący sędzia Karsten Krebs podczas ogłoszenia wyroku w Sądzie Okręgowym w Aschaffenburgu. Według sądu oskarżony był w chwili ataku 22 stycznia niepoczytalny. Decyzja nie jest jeszcze prawomocna. Prokuratura, pełnomocnicy oskarżycieli posiłkowych oraz obrona wcześniej opowiedzieli się za bezterminowym umieszczeniem mężczyzny w zamkniętym oddziale. Brutalny atak w parku SchöntalOskarżony Afgańczyk przyznał za pośrednictwem obrońcy, że zabił kuchennym nożem dwuletniego chłopca pochodzenia marokańskiego oraz 41-letniego Niemca. Ten drugi, ojciec dwójki dzieci, przypadkowo znalazł się w parku i próbował pomóc zaatakowanej grupie dzieci z przedszkola. Sprawca ranił również dwuletnią dziewczynkę, 73-letniego mężczyznę oraz 59-letnią opiekunkę. Z opinii psychiatrycznej wynika, że oskarżony cierpi na paranoidalną schizofrenię i w chwili ataku słyszał głosy nakazujące mu zabijać dzieci. Ryzyko kolejnych agresywnych czynówProkuratura zarzuciła mu zabójstwo z niskich pobudek, usiłowanie zabójstwa oraz spowodowanie obrażeń ciała. Sprawca nie znał żadnej z ofiar. Już wcześniej był notowany przez policję za napaści i niszczenie mienia. Choć przyjmował leki na chorobę psychiczną, nie robił tego regularnie. Biegły Hans-Peter Volz ostrzegł, że bez leczenia mężczyzna może popełnić kolejne „wysoce agresywne czyny”. W chwili ataku miał widzieć „oczy agentów”, które nakazywały mu zabijać dzieci. Symulowanie choroby zostało wykluczone. Afgańczyk przybył do Niemiec w listopadzie 2022 roku i od końca 2024 roku był zobowiązany do opuszczenia kraju. Sprawa wywołała ogólnokrajową debatę na temat polityki migracyjnej i bezpieczeństwa. (DPA/du) |
||
| Short teaser | Po głośnym ataku na dzieci w Aschaffenburgu sąd zdecydował o umieszczeniu zabójcy w zamkniętym oddziale psychiatrycznym. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/atak-nożem-w-aschaffenburgu-sprawca-trafi-do-zakładu-psychiatrycznego/a-74555526?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/71413032_401.jpg
|
||
| Image caption | Zabójstwo dziecka i ratującego je mężczyzny wstrząsneła Niemcami | ||
| Image source | Jacob Schröter/dpa/picture alliance | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/71413032_401.jpg&title=Atak%20no%C5%BCem%20w%20Aschaffenburgu.%20Sprawca%20trafi%20do%20zak%C5%82adu%20psychiatrycznego | ||
| Item 60 | |||
| Id | 74546707 | ||
| Date | 2025-10-30 | ||
| Title | Halloween. Policja w Hamburgu użyje po raz pierwszy dronów | ||
| Short title | Halloween. Policja w Hamburgu użyje po raz pierwszy dronów | ||
| Teaser |
Halloween w niemieckich miastach coraz częściej z nocy zabawy zamienia się w noc chaosu. Policja przygotowuje się na zamieszki. Aby wcześnie wykryć zamieszki lub czyny karalne policja w Hamburgu skorzysta w tym roku po raz pierwszy z dronów. W razie potrzeby wykorzysta je „do oceny sytuacji”, jak poinformował rzecznik prasowy policji. – Używanie dronów nie jest dla nas niczym nowym, korzystamy z nich w wielu sytuacjach – podkreślił rzecznik prasowy policji. Dotychczas hamburska policja wykorzystywała drony między innymi do dokumentowania wypadków, poszukiwania zagionionych i rejestrowania wykroczeń dorgowych. Lista zgłoszonych w całym kraju „zabaw” Halloweenowych jest długa: samochody obrzucone jajkami, przewrócone kosze na śmieci, zdemolowane skrzynki na listy i petardy wrzucane przez okna. Rok temu tylko w jednym regionie Niemiec – Dolnej Bawarii – odnotowano dziewięć przypadków urazów fizycznych i straty rzeczowye na 13 tys. euro. „Uzbrojony” kostium może prowadzić do problemów z prawemW ostatnich latach dochodziło do wielu incydentów gdy zabawa w straszenie zamieniała się w wandalizm i przemoc. Prawo obowiązuje także w Halloweenowych zabawach – w ramach „cukierek albo psikus” można prosić o słodycze, ale nie moża domagać się ich wydania. Słodkości powinny być podarowane dobrowolnie, a „psikus” powinien pozostać żartobliwie wypowiedzianą ,,groźbą”. Kara więzienia za niszczenie mienia publicznegoOsoby przyłapane na gorącym uczynku niszczenia mienia mogą zostać ukarane grzywną lub karą pozbawienia wolności do dwóch lat. W przypadku mienia użyteczności publicznej, takiego jak np. ławki w parku, grozi nawet do trzech lat pozbawienia wolności. Osoby przyglądające się też mogą być pociągane do odpowiedzialności. W przypadku umyślnego zniszczenia mienia koszty za szkody ponosi sprawca i nie może liczyć na swoje ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej. (AFP/md) |
||
| Short teaser | W niemieckich miastach Halloween coraz częściej z nocy zabawy zamienia się w noc chaosu. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/halloween-policja-w-hamburgu-użyje-po-raz-pierwszy-dronów/a-74546707?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/43993716_401.jpg
|
||
| Image source | picture-alliance/dpa/P. Zinken | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/43993716_401.jpg&title=Halloween.%20Policja%20w%20Hamburgu%20u%C5%BCyje%20po%20raz%20pierwszy%20dron%C3%B3w | ||
| Item 61 | |||
| Id | 74553742 | ||
| Date | 2025-10-30 | ||
| Title | Niemiecki dziennik: schyłek Europy | ||
| Short title | Niemiecki dziennik: schyłek Europy | ||
| Teaser |
Do niedawna uważano, że Europejczycy są silniejsi razem. Teraz jednak ciągną się nawzajem w dół – ocenia „FAZ”. „Ostatnie lata były dla Europy nieustanną lekcją” – pisze w czwartek (30.10.2025) dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung” (FAZ). Autor komentarza Nikolas Busse wylicza lekcje, które otrzymała Europa: „Kontynent, który sądził, że obronność nie ma już znaczenia, został pouczony przez Putina, że jest inaczej. Kontynent, który przedkładał ochronę klimatu nad wszystko inne, znalazł niewielu partnerów mających podobne ambicje. Kontynent, który opowiadał się za wolnym handlem, został skonfrontowany z cłami Trumpa. Kontynent, który wierzył w globalizację, padł ofiarą załamania się łańcuchów dostaw. Kontynent, który domagał się roli dla siebie w polityce światowej, bez Stanów Zjednoczonych nie był w stanie podjąć żadnych działań w Ukrainie, a na Bliskim Wschodzie nie był nawet potrzebny. Kontynent, dla którego prawo międzynarodowe jest zasadą porządku, musiał patrzeć na upadek Organizacji Narodów Zjednoczonych”. Jak czytamy, lista ta może być jeszcze dłuższa. Konkluzją jest zaś to, że „najważniejsze filary, na których opiera się polityka zagraniczna i światopogląd Europy, zostały w krótkim czasie podkopane, a niektóre nawet całkowicie zniszczone”. „Europa nie jest traktowana poważnie”Zdaniem autora komentarza do niedawna uważano, że „Europejczycy stają się silniejsi, gdy działają wspólnie”. „Teraz jednak ciągną się nawzajem w dół” – ocenia. Podaje przykłady: Francja, dawna lokomotywa wzrostu gospodarczego, teraz ciągnie kontynent w dół przez swoje zadłużenie, Niemcy – przez słabość gospodarczą, wiele innych państw członkowskich – przez konflikty społeczne, a wszystkie kraje razem –„przez zaległości w zakresie obronności, których nie da się nadrobić w krótkim czasie”. „Najlepiej ilustruje tę trudną sytuację fakt, że premier Węgier ma obecnie większy wpływ w Waszyngtonie niż przewodnicząca Komisji Europejskiej. Europa nie jest traktowana poważnie na arenie międzynarodowej, ponieważ nie musi być traktowana poważnie” – ocenia Nikolas Busse. Zarzuca politykom, że „wciąż toczą bitwy przeszłości”. Dotyczy to przede wszystkim dwóch kluczowych państw UE: we Francji nadal wszystko kręci się wokół reformy emerytalnej, zaś w Niemczech – wokół migracji. O „głębokim kryzysie partii głównego nurtu” świadczy – zdaniem autora – to, że akurat „prawicowo-populistyczny rząd we Włoszech stał się jedną z ostatnich ostoi stabilności”. Busse przyznaje, że w pewnym sensie „schyłek Europy” jest nieunikniony i trwa już od wielu dekad, wraz ze wzrostem potęgi USA, przemysłowego rozwoju Azji i krajów bogatych w surowce. „W tym wielobiegunowym świecie, charakteryzującym się konkurencją między mocarstwami, wielonarodowy kontynent, jakim jest Europa, nie może grać pierwszych skrzypiec” – ocenia dziennikarz „FAZ”. Koncepcję „Stanów Zjednoczonych Europy” uznaje za nierealną politycznie, a nawet chybioną, bo UE nie stanie się drugimi USA. „Jeśli wszystko pójdzie dobrze, utrzymamy trzecią pozycję (wśród mocarstw - red.), za Ameryką i Chinami. Jeśli pójdzie źle, UE rozpadnie się, a Europa ponownie zostanie podzielona na strefy wpływów obcych mocarstw” – prognozuje autor. UE potrzebuje silnych państw członkowskichJego zdaniem bezsilność Europy jest także konsekwencją „oderwanej od rzeczywistości mentalności”, która zbyt długo determinowała myślenie i działanie. „Twierdzenie, że UE jest „mocarstwem normatywnym”, które może eksportować swoje wartości do reszty świata, zawsze miało w sobie coś neokolonialnego, ale przede wszystkim często przynosiło odwrotny skutek” – ocenia Busse. Jego zdaniem rozwiązaniem nie jest wzmocnienie UE, czego wielu się odruchowo się domaga. Jak ocenia, odpowiedzialna za politykę zagraniczną UE – Europejska Służba Działań Zewnętrznych – okazała się „instytucją bez większej wartości dodanej”, a obecna wysoka przedstawicielka ds. zagranicznych Kaja Kallas „nie ma żadnego znaczenia politycznego”. „UE potrzebuje przede wszystkim silnych państw członkowskich, zarówno pod względem gospodarczym, jak i militarnym. Można to osiągnąć raczej poprzez powściągliwość legislacyjną w Brukseli, co pokazuje debata na temat obciążeń biurokratycznych. Potrzebne jest też realistyczne zrozumienie świata, w którym żyjemy. Trump, Xi Jinping czy Putin nie są wypadkami historycznymi. Reprezentują oni to, z czym Europa ma coraz częściej do czynienia: krajami, które bezlitośnie realizują swoje interesy narodowe” – konkluduje dziennikarz „FAZ”. Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
| Short teaser | Do niedawna uważano, że Europejczycy są silniejsi razem. Teraz jednak ciągną się nawzajem w dół – ocenia „FAZ”. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/niemiecki-dziennik-schyłek-europy/a-74553742?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73868199_401.jpg
|
||
| Image caption | Unijne flagi przed siedzibą Komisji Europejskiej w Brukseli | ||
| Image source | Virginia Mayo/AP Photo/picture alliance | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73868199_401.jpg&title=Niemiecki%20dziennik%3A%20schy%C5%82ek%20Europy | ||
| Item 62 | |||
| Id | 74553776 | ||
| Date | 2025-10-30 | ||
| Title | Skradziono kilkaset pralek, Porsche i fortepian. Podejrzani to Polacy | ||
| Short title | To mieli ukraść Polacy: setki pralek, Porsche, fortepian | ||
| Teaser |
Do transportu skonfiskowanych przedmiotów policja w Hamburgu potrzebowała siedmiu ciężarówek. Czterech Polaków i Niemiec jest podejrzanych o włamania do magazynów i kradzież wartościowych przedmiotów, w tym setek pralek – poinformowała w środę, 29 października, hamburska policja. Prowadzone jest postępowanie w związku z podejrzeniem o kradzież w ramach zorganizowanej grupy przestępczej. Włamania do magazynuMiędzy końcem sierpnia a początkiem września gang miał dokonać włamań do magazynu spedycyjnego w hamburskiej dzielnicy Waltershof. Tam mieli ukraść kilkaset pralek, różne artykuły elektroniczne oraz luksusowe Porsche. W trakcie śledztwa w kręgu podejrzeń znalazło się pięciu mężczyzn w wieku od 27 do 45 lat. Czterech z nich to obywatele Polski, jeden to 38-letni Niemiec. Skradzione towary mieli przechowywać w Hamburgu-Billbrook i Reinbek. Palety ze sprzętem i fortepianWe wtorek, 28 października, hamburska policja przeszukała magazyny oraz kilka mieszkań w trzech krajach związkowych – Hamburgu, Szlezwiku-Holsztynie i Dolnej Saksonii. Znaleziono skradzione Porsche oraz palety ze sprzętem elektronicznym. W jednym z mieszkań zabezpieczono fortepian Steinway skradziony w styczniu w Hamburgu. Ponadto zajęto m.in. dwa inne samochody Porsche, motocykl i drogie zegarki. Do transportu skonfiskowanych przedmiotów funkcjonariusze potrzebowali siedmiu ciężarówek. Trzech podejrzanych Polaków w wieku 27 i 45 lat zatrzymano w ich miejscach zamieszkania. Czwarty, 35 letni Polak, przebywa już w areszcie w związku z inną sprawą. Podejrzany 38-letni Niemiec został zwolniony po przeszukaniach. (AFP/dom) Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
| Short teaser | Do transportu skonfiskowanych przedmiotów policja w Hamburgu potrzebowała siedmiu ciężarówek. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/skradziono-kilkaset-pralek-porsche-i-fortepian-podejrzani-to-polacy/a-74553776?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/72042690_401.jpg
|
||
| Image source | Bernd Weißbrod/dpa/picture alliance | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/72042690_401.jpg&title=Skradziono%20kilkaset%20pralek%2C%20Porsche%20i%20fortepian.%20Podejrzani%20to%20Polacy | ||
| Item 63 | |||
| Id | 74548706 | ||
| Date | 2025-10-30 | ||
| Title | Prasa o gospodarce i AI: Nie jesteśmy gotowi na zmiany | ||
| Short title | Prasa o gospodarce i AI: Nie jesteśmy gotowi na zmiany | ||
| Teaser |
Gazety piszą o kryzysie gospodarki Niemiec i o zmianach związanych ze sztuczną inteligencją. „To dopiero początek”. W gospodarczym dzienniku „Handelsblatt” czytamy: „Wystarczy spojrzeć na doniesienia z ostatnich dni: zyski Mercedesa spadły o połowę (...), 70 procent energochłonnych przedsiębiorstw przemysłowych przenosi inwestycje za granicę. Bosch likwiduje w Niemczech dziesiątki tysięcy miejsc pracy. Nawet tak dobrze prosperująca średnia firma jak Trumpf odnotowuje milionowe straty. A ponieważ Chiny coraz agresywniej chronią zarówno surowce, jak i chipy, część przemysłu motoryzacyjnego zmierza w kierunku wstrzymania produkcji. Innymi słowy: zmiany strukturalne w przemyśle nie postępują już powoli. One się nasilają. Dramatyzm tych zmian kontrastuje z dziwnym brakiem zainteresowania ze strony znacznej części polityków i opinii publicznej. Owszem, odbywa się szczyt motoryzacyjny, a tam dyskusja na temat średnich przedsiębiorstw. Ale nie widać, aby kwestia przyszłości przemysłu, który jest podstawą dobrobytu w tym kraju, skłaniała do zauważalnych działań”. „Stuttgarter Zeitung” dzieli się bardziej optymistyczną perspektywą: „Słuchając prezesa Mercedesa, Oli Källeniusa, gdy prezentuje wyniki finansowe międzynarodowym analitykom, trudno dojść do wniosku, że firma znajduje się w głębokim kryzysie. Niemniej jednak Källenius szerzy coś więcej niż tylko optymizm służący określonym celom. To właśnie CLA, najmniejszy spośród nowych samochodów Mercedesa, pokazuje, jaką siłą innowacyjności dysponuje ta firma, również, a może zwłaszcza w czasie kryzysu. Za kilka dni, po dobrym starcie w Europie, samochód ten trafi również na rynek chiński – i istnieją uzasadnione powody, aby oczekiwać, że po poważnych stratach Mercedes w końcu odzyska tam udział w rynku i da wyraźny sygnał, że nie poddaje się tendencji spadkowej”. „Rhein-Neckar-Zeitung” zauważa: „Niemcy znajdują się w samym środku zmian strukturalnych spowodowanych polityką klimatyczną, które są wprawdzie napędzane przez UE, ale których skutki są tylko połowicznie łagodzone przez rządy poszczególnych krajów (np. poprzez premie zakupowe na samochody elektryczne). A to dopiero początek. Internetowy sprzedawca Amazon ogłosił likwidację ponad 14 tysięcy stanowisk biurowych. W przyszłości zadania te ma wykonywać sztuczna inteligencja. Jednak AI nie poprzestanie na raczej monotonnych czynnościach związanych z księgowością. W zasadzie prawie każdego można zastąpić – nawet pracownika budowlanego, który z zaprawą i kielnią w dłuższej perspektywie przegra walkę z automatycznie produkowanymi domami 3D. To, przez co przechodzi obecnie branża motoryzacyjna, to tylko przedsmak kolejnej rewolucji technicznej. Czy jesteśmy na to przygotowani? W zasadzie: nie". „Straubinger Tagblatt” i „Landshuter Zeitung” apelują o ograniczenie biurokracji, która ich zdaniem hamuje innowacyjność: „Wiele przepisów, obowiązków sprawozdawczych i specjalnych wymagań politycznych tłumi ducha wynalazczości w zarodku. Znane osobistości ze świata nauki i gospodarki słusznie ostrzegają: innowacyjność kwitnie tam, gdzie zaufanie i gotowość do podejmowania ryzyka są ważniejsze niż kontrola i biurokracja. Rząd Niemiec musi wykorzystać szansę na zmianę systemu: globalne budżety, prostsze składanie wniosków, ulgi podatkowe dla badań naukowych i niebiurokratyczne partnerstwa muszą stać się standardem. Naukowcy potrzebują przestrzeni do eksperymentów i pionierskiego ducha zamiast nowych kwot, start-upy potrzebują swobody, kapitału i inwestorów, aby nie musiały wyjeżdżać za granicę ze swoimi przełomowymi odkryciami. (...) Tym razem agenda high-tech (zaprezentowana przez kanclerza Friedricha Merza 29.10.2025 w Berlinie – red.) musi się powieść, jeśli Niemcy nie chcą stracić pozycji na arenie międzynarodowej”. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
| Short teaser | Gazety piszą o kryzysie gospodarki Niemiec i o zmianach związanych ze sztuczną inteligencją. „To dopiero początek”. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/prasa-o-gospodarce-i-ai-nie-jesteśmy-gotowi-na-zmiany/a-74548706?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Prasa%20o%20gospodarce%20i%20AI%3A%20Nie%20jeste%C5%9Bmy%20gotowi%20na%20zmiany | ||
| Item 64 | |||
| Id | 74546563 | ||
| Date | 2025-10-30 | ||
| Title | Rosja. Jak aktywiści pomagają więźniom politycznym | ||
| Short title | Rosja. Jak aktywiści pomagają więźniom politycznym | ||
| Teaser |
Liczba więźniów politycznych w Rosji rośnie, podczas gdy pomoc dla nich maleje – twierdzą obrońcy praw człowieka. Opinia publiczna zmęczyła się tym tematem, ale niektóre losy nadal budzą emocje. – Pomyślcie o tym, czego potrzebujecie na co dzień do mycia zębów, ubierania się i jedzenia. W więzieniu życie toczy się dalej, tyle że nie ma się pieniędzy – mówi aktywistka Julia (imię zmienione). Sama była więźniarką polityczną w Rosji przez kilka lat. Z powodu braku rodziny przez pierwsze miesiące nie otrzymała żadnej pomocy. – Na początku musiałam nawet obcinać paznokcie kawałkiem starej żyletki. Z czasem ktoś na zewnątrz zwrócił na mnie uwagę i zaczęłam otrzymywać paczki – mówi. Julia nadal mieszka w Rosji i zbiera artykuły codziennego użytku oraz żywność dla więźniów politycznych. – Są więźniowie, którzy są znani wszędzie – i otrzymują pomoc. Ale ja piszę do tych, którzy są nieznani – relacjonuje Julia. W swoich listach zawsze pyta punkt po punkcie, czego potrzebują więźniowie. – Mydło, papier toaletowy, ręczniki, bielizna. Czasami odpowiadają, że wszystko jest w porządku i piszą, żebym pomogła potrzebującym. Ale są też listy, w których piszą: „To katastrofa, nie mam nic. Proszę, wyślijcie mi cokolwiek”. Julia ubolewa, że gotowość do przekazywania darowizn spada, podczas gdy liczba więźniów politycznych w Rosji rośnie. – Wynika to z tego, że w Rosji wszystko drożeje – mówi. Koszt adwokata to największy wydatekKrewni więźniów politycznych organizują zbiórki pieniędzy głównie przez media społecznościowe. Największym wydatkiem są koszty adwokackie. Bo chociaż, jak pokazują statystyki, sądy działają bardzo represyjnie, według aktywistów dobry adwokat może mieć wpływ na wyrok. Dobrym przykładem jest tu sprawa politologa z Sankt Petersburga Jewgienija Bestużewa. Został on oskarżony o rozpowszechnianie „fałszywych informacji” na temat rosyjskiej armii. Ostatecznie jednak otrzymał wyrok w zawieszeniu zamiast kary pozbawienia wolności. Bestużew jest przekonany, że zawdzięcza to taktyce swojego adwokata. Rodziny nie mają pieniędzyRepresje w Rosji dotykają nie tylko więźniów politycznych, ale także ich rodziny. Dzieci pozostają bez rodziców, a osoby starsze nie mają wsparcia. Takim rodzinom pomagają inicjatywy, takie jak projekt „Nie jesteś sam” – coroczny maraton charytatywny na rzecz więźniów politycznych w Rosji. Kieruje nim była więźniarka polityczna Ksenia Fadiejewa, która była koordynatorką biura wyborczego zmarłego w więzieniu opozycjonisty Aleksieja Nawalnego w Tomsku. Projekt, który został uznany przez władze za „niepożądaną organizację”, przyjmuje wyłącznie darowizny z Rosji. – Rodziny więźniów politycznych stają czasem przed wyborem, czy opłacić paczkę do więzienia, zajęcia sportowe swoich dzieci czy leki dla swoich starszych rodziców – wyjaśnia Fadiejewa. W 2024 roku projekt zebrał 45 mln rubli (około 488 tys. euro). – Około 80 procent wszystkich naszych wniosków dotyczy paczek lub przelewów do organów penitencjarnych. Dzięki tym środkom więźniowie mogą kupić ważne artykuły codziennego użytku i żywność – mówi aktywistka. W ramach projektu zebrano między innymi 14,5 mln rubli (około 157 tys. euro) na paczki dla więźniów, 7,7 mln (83 tys. euro) na wsparcie ich rodzin oraz 5,5 mln (59 tys. euro) na inne cele, takie jak ewakuacja z Rosji, wsparcie w areszcie domowym, pomoc dla zwolnionych więźniów i spłatę długów. W 2025 r. dostępna kwota spadła z zakładanych 30 tys. rubli (325 euro) do 10 tys. rubli (108 euro) na więźnia. – Więcej po prostu nie da się zrobić – wyjaśniają organizatorzy projektu, którzy spadek darowizn tłumaczą tym, że opinia publiczna zmęczyła się tematem więźniów politycznych. Co decyduje o sukcesie zbiórki?Większość zbiórek funduszy trwa miesiącami, mówi Jelena Skworcowa, pracownica organizacji „Wydział Pierwszy”, która zbiera fundusze. Wyjaśnia, że sukces akcji zależy od historii więźnia. Jako przykład podaje Polinę Jewtuszenko, dla której w ciągu kilku godzin zebrano wystarczającą ilość pieniędzy. Kobiecie grozi 22 i pół roku więzienia za potępienie w internecie i w rozmowie ze znajomym wojny Rosji przeciwko Ukrainie. Mężczyzna zgłosił ją z tego powodu władzom. – Jest młodą matką, a jej sześcioletnia córka może ją widzieć tylko podczas wizyt w więzieniu przez szybę. Możliwa długa kara pozbawienia wolności i aresztowanie na podstawie donosu – to historie, które motywują do przekazywania darowizn – mówi Skworcowa. Aktywistka podkreśla, że mężczyźni przebywający w więzieniach politycznych mogą otrzymać maksymalnie sześć paczek rocznie. W przypadku kobiet nie ma takich ograniczeń. – Wczoraj na przykład w sklepie internetowym służby więziennej skompletowałam paczkę dla młodej kobiety, która przebywa w więzieniu w regionie Wołogdy. Kiedy została tam przewieziona, nie miała nawet podstawowych artykułów higienicznych. Pierwsze paczki kosztowały około 5 tys. rubli (ok. 54 euro) każda – relacjonuje. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> Przelewy tylko na terenie RosjiProjekt „Zaodno” odradza przekazywanie darowizn pieniężnych z zagranicy, ponieważ bank może zablokować konto odbiorcy w celu monitorowania finansowego. Wówczas na konto nie mogłyby wpływać żadne kolejne darowizny. Dlatego darowizny powinny być przekazywane wyłącznie na terenie Rosji. Przelewy za pośrednictwem portfeli kryptowalutowych są możliwe, ale akceptuje je tylko kilka projektów zajmujących się prawami człowieka, takich jak „OVD-Info” i „Złoty Klucz”. Projekt „OVD-Info” zwraca uwagę, że zbiera darowizny w kryptowalutach, ale odkłada je na czarną godzinę. – Gdyby coś stało się z projektem – co już się kiedyś zdarzyło – i nagle nie moglibyśmy przyjmować darowizn lub stracilibyśmy wszystkich naszych stałych darczyńców, darowizny w kryptowalutach pomogłyby nam i tym, którym pomagamy, przetrwać kryzys – informuje projekt. Kiedy pomoc jest trudnaAby informacje o zatrzymanych w ogóle stały się znane, zazwyczaj muszą o nich poinformować rodziny lub przyjaciele, działacze na rzecz praw człowieka lub dziennikarze. Denis Żedow z projektu „OVD-Info” ubolewa, że odpowiednie informacje docierają coraz później. – Problem polega na tym, że ludzie często nie wiedzą, do kogo się zwrócić. Często bardziej pomocne są informacje przekazywane pocztą pantoflową, wyszukiwania w Internecie, nasze własne obserwacje i sieć kontaktów – mówi i dodaje, że niektórzy więźniowie polityczni sami rozwiązują swoje problemy i nie chcą ich upubliczniać. Nawet w kontaktach z aktywistami krewni i adwokaci chcą pozostać anonimowi. Zbieranie datków dla więźniów politycznych jest więc bardzo trudne, mówi Skworcowa. – Wielu więźniów boi się opinii publicznej i nie chce rozgłosu, ale mimo to potrzebują pomocy. Oczywiście staramy się im pomóc, ale proces ten przebiega powoli. Zebranie 100 tys. rubli w takich przypadkach zajęło nam ponad sześć miesięcy – mówi. Według Kseni Fadiejewej liczba więźniów politycznych wynosi obecnie co najmniej 1500. – Warunki ich przetrzymywania pogarszają się, ludzie są stale umieszczani w celach karnych i nie otrzymują opieki medycznej – ubolewa i podkreśla, że pomoc jest potrzebna właśnie teraz. Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na facebooku! >> |
||
| Short teaser | Liczba więźniów politycznych w Rosji rośnie, podczas gdy pomoc dla nich maleje – twierdzą obrońcy praw człowieka. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/rosja-jak-aktywiści-pomagają-więźniom-politycznym/a-74546563?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (1280 x 720) |
https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2024/wostpol241021_ukraina2_ezb515-ltr-wide_01icw.jpg
|
||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2024/wostpol241021_ukraina2_ezb515-ltr-wide_01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2024/wostpol241021_ukraina2_ezb515-ltr-wide_01icw.jpg&title=Rosja.%20Jak%20aktywi%C5%9Bci%20pomagaj%C4%85%20wi%C4%99%C5%BAniom%20politycznym | ||
| Item 65 | |||
| Id | 74547034 | ||
| Date | 2025-10-29 | ||
| Title | Polski biznes w Niemczech: wykwalifikowana kadra i innowacje | ||
| Short title | Polski biznes za Odrą: wykwalifikowana kadra i innowacje | ||
| Teaser |
Bilans dwóch dekad Polski w Unii Europejskiej to też historie sukcesu polskich przedsiębiorców. Polskie marki kojarzone są z innowacyjnością. W Berlinie odbył się pierwszy szczyt polskiego biznesu z Niemiec. Polacy już dawno przestali być w Niemczech tylko gastarbeiterami. Korzystając z mobilności w UE stali się częścią gospodarczej tkanki Niemiec: zakładają własne firmy, kierują zespołami, zarządzają projektami. – Polska przestała być wyłącznie odbiorcą, a stała się dawcą pomysłów, a nawet wzorem – mówił podczas otwarcia konferencji „Made By Polonia”* kierownik Ambasady RP w Berlinie, Jan Tombiński. Marzy, by „polnische Wirtschaft” kojarzono już tylko z historiami sukcesu. Od lat mówi się o niemieckich firmach w Polsce, a znacznie mniej o odwrotnej stronie tych relacji. Tymczasem w Niemczech polskie marki są coraz bardziej rozpoznawalne, w tym stacje benzynowe Star, czyli Orlen, Reserved, Nowy Styl, Tylko czy Solaris. Motorem rozwoju są jednak głównie małe i średnie przedsiębiorstwa. Te z polskim kapitałem od lat są aktywne na niemieckim rynku. Polsko-Niemiecka Izba Przemysłowo-Handlowa (AHK), świętująca w tym roku swoje 30-lecie, zrzesza ponad 1200 podmiotów. Za karierą, nie na saksy– Polonia niemiecka to największa polska społeczność w Europie – podkreśla Łukasz Sołtysiak z berlińskiego Biura Polonii w rozmowie z DW i dodaje, że nie wszyscy liderzy polskiej społeczności chcą się zrzeszać, a organizacje polonijne często żyją swoim życiem. – Organizacje polonijne żyją własnym życiem. Obok nich powstają inicjatywy, których wspólnym mianownikiem jest przedsiębiorczość. Brakuje im koordynacji i wspólnej strategii – tłumaczy Sołtysiak i dodaje, że stąd właśnie wziął się pomysł stworzenia dla nich specjalnej platformy. Dwie dekady od wejścia Polski do Unii Europejskiej zmieniło się postrzeganie Polaków w Niemczech. – Już nie jesteśmy kojarzeni tylko z tanią siłą roboczą. Docenia się nas jako wykwalifikowaną kadrę – uważa Dominik Wrona z Rady Polskich Przedsiębiorców Globalnych. – Nasi partnerzy nie opowiadają nam, że polska „złota rączka” wyremontowała łazienkę, ale że nasz polski menedżer uratował ich firmę od upadłości – dodaje nie bez dumy. Polska determinacja i niemiecki porządek– Miałem niemiecki paszport i tęskniłem za normalnością. Chciałem zarabiać i płacić podatki, mówi DW Thomas Tomasz Ochmann z Hamburga. Jako 27-letni informatyk opuścił Śląsk w 1987 r. Zbudował firmę doradczą w branży IT, AKRA GmbH. Zatrudniał ponad stu pracowników w Hamburgu, Frankfurcie nad Menem i w trzech lokalizacjach w Polsce. – W latach 90. chciałem być postrzegany jako Niemiec. Prowadząc własną firmę zrozumiałem jednak, że chcę działać jako Polak z niemieckim paszportem. To pozwoliło mi być bardziej wiarygodnym, uczciwym wobec siebie i otoczenia – wspomina dziś Ochmann. Połączenie polskiej determinacji z niemieckim porządkiem to klucz do sukcesu, uważa Wioletta Wenklar z Berlina, założycielka znanej w branży spożywczej marki Polfood. – Wyważenie polskiej autentyczności i odwagi do podejmowania ryzyka z niemiecką przewidywalnością daje przewagę – mówi. Wenklar żałuje jedynie, że w świecie biznesu kobiety wciąż stanowią mniejszość. Migracja czy reemigracjaPolski model gospodarki wolnorynkowej powstał w oparciu o dynamiczne małe firmy, a przedsiębiorcy zdobywali szczyty niczym himalaiści – słychać było w kuluarach konferencji. – Odwaga i skłonność do ryzyka to ich cecha wspólna, mówił Sebastian Płóciennik z Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej (FWPN). – Przez trzy dekady tylko Chiny rozwijały się szybciej niż Polska. Przyzwyczailiśmy się do wzrostu – dodał. W ubiegłym roku więcej Polaków wróciło do kraju niż wyemigrowało za Odrę i Nysę. Po raz pierwszy od ćwierć wieku Niemcy notują ujemne saldo migracji Polaków . – Jeszcze za wcześnie, by mówić o trendzie reemigracji – komentował Michał Nowosielski z Instytutu Zachodniego. Starzejące się społeczeństwo i niedobory specjalistów, szczególnie w medycynie, w branży IT, to wyzwania dla Niemiec i dla Polski, zaznaczył ekspert . W warunkach europejskiej mobilności migracja nie musi być jednak ostatecznością. – Chciałam przeprowadzić się z rodziną do Polski, ale warunki dla nas nie były atrakcyjne. Pracuję od 20 lat głównie w Polsce, ale mieszkam w Hamburgu, mówi Anna Smolińska, influencerka z “Kobieta inwestuje”. Smolińska uczy, jak mówi – "inteligencji finansowej" – i podkreśla, że dobrze jest mieć polski pesel i niemiecki paszport. Także maklerka Olga Martin przyznaje: "Mam klientów, którzy sprzedali mieszkanie w Berlinie, żeby kupić dom pod Warszawą. Chwalą sobie, że w Polsce mogą skorzystać także z ulg podatkowych dla repatriantów." W dyskusjach powracał argument, że Niemcy przeżywają kryzys gospodarczy. – Niemiecki rynek pracy jest dziś mniej atrakcyjny dla Polaków. I coraz mniej Polaków uczy sie już niemieckiego, mówi Bastian Sendhardt z Niemieckiego Instytutu Spraw Polskich (DPI) i podkreślił, że społeczeństwa obu krajów się starzeją. – Nie widzę innego rozwiązania kryzysu demograficznego niż migracja albo reemigracja. Dlatego Polska stara się i musi prowadzić politykę powrotową Polonii – stwierdził Sendhardt. Swój problem demograficzny Niemcy trochę "przespali", uważa też rzeczniczka ds. migracji i Polonii Berlina, Katarina Niewiedzial. – Za długo stawiali na mobilnych pracowników na wspólnym europejskim rynku. Skorzystali też z dopływu Polaków na rynek, tych migrantów, którzy tu pracowali i płacili podatki. To nie była biedomigracja – uważa Niewiedzial. – Na wspólnym rynku to skandal, że specjaliści nie mogą jednak od razu pracować w swoich zawodach, i że np. lekarze czy pielęgniarki muszą zaczynać jako pielęgniarze – dodała. Polacy w Brandeburgii niezbędni– Tak, jesteśmy bardzo uzależnieni od pracowników z Polski – przyznala w odpowiedzi na pytanie Carola Laub z brandenburskiego Ministerstwa Finansów i Europy. 40 tyś. Polaków pracuje w Brandenburgii na etatach, podkreśliła. Wśród nich to lekarze, pielęgniarki, nauczyciele. Wbrew ujemnemu saldu migracji z Polski do Niemiec, na pograniczu trend jest odwrotny. 4,8% zatrudnionych w Brandenburgii stanowią Polacy. Dwie trzecie z nich to mężczyźni. Polacy pracują jednak z reguły na stanowiskach pomocników, często poniżej własnych kwalifikacji, ale coraz częściej stają się z pracowników sezonowych menedżerami, przekonywał z kolei Volker Offermann z Ministerstwa Gospodarki, Pracy, Energii i Ochrony Środowiska Brandenburgii. – Chcemy ulg dla pracowników transgranicznych, ale brakuje nam do tego wsparcia ze strony innych landów – powiedział. – Politycznie jesteśmy na siebie skazani. Nie możemy sobie w tak trudnych czasach pozwolić na konflikty – stwierdziła Katarina Niewiedzial. – Jesteśmy jako UE na tyle silni, na ile jesteśmy zjednoczeni. Zamiast konkurować, lepiej jest współpracować. Polska może uczyć się na błędach Niemców i ich doświadczeniach z migracją zarobkową. Bo migracja to jest “złoto” – podkreśliła. Konferencja „Made by Polonia – o przyszłości zawodowej i przedsiębiorczości Polonii w Niemczech” odbyła się 28–29 października br. w ambasadzie polskiej w Berlinie. To pierwszy taki ogólnoniemiecki szczyt. Zgromadził przedsiębiorców, działaczy społecznych, przedstawicieli administracji publicznej oraz środowiska naukowego z Polski i Niemiec. Wydarzenie zorganizowało Biuro Polonii w Niemczech we współpracy ze Stowarzyszeniem Odra–Niemen. Partnerami konferencji byli Ambasada RP w Berlinie, Polsko-Niemiecka Izba Przemysłowo-Handlowa (AHK) oraz Zrzeszenie Organizacji Polskich w Nadrenii Północnej-Westfalii. |
||
| Short teaser | Polskie marki kojarzone są dziś w Niemczech z innowacyjnością. W Berlinie odbył się szczyt polskiej przedsiębiorczości. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/polski-biznes-w-niemczech-wykwalifikowana-kadra-i-innowacje/a-74547034?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/61289229_401.jpg
|
||
| Image caption | Elektrobus "Urbino 12 Electric": Polskie marki są w Niemczech symbolem innowacyjności. | ||
| Image source | Jan Woitas/ZB/picture alliance | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/61289229_401.jpg&title=Polski%20biznes%20w%20Niemczech%3A%20wykwalifikowana%20kadra%20i%20innowacje | ||
| Item 66 | |||
| Id | 74546900 | ||
| Date | 2025-10-29 | ||
| Title | Niemiecka influencerka prosi o azyl w USA. Pomaga jej Musk | ||
| Short title | Niemiecka influencerka prosi o azyl w USA. Pomaga jej Musk | ||
| Teaser |
Kontrowersyjna influencerka, która promuje skrajnie prawicową AfD, złożyła wniosek o azyl w USA. Kontrowersyjna niemiecka influencerka Naomi Seibt poinformowała, że ubiega się o azyl w USA. Donosi o tym telewizja Fox News. 25-latka popiera prorosyjską partię AfD, uznaną przez niemiecki kontrwywiad za częściowo skrajnie prawicową, i jest chwalona przez to ugrupowanie za wsparcie. Influencerka nazywa siebie „szeptuchą Muska”, a rozgłos poza granicami Niemiec zyskała jako „anty-Greta”. To nawiązanie do działaczki klimatycznej Grety Thunberg. Twierdzi, że jest w niebezpieczeństwieW stopce swojego kanału na YouTube Seibt podaje jeszcze adres rodzinnego domu w Münster na zachodzie Niemiec. W rzeczywistości jednak mieszka głównie w USA, o czym poinformowała już w styczniu. Influencerka twierdzi, że w przypadku powrotu do Niemiec groziłaby jej kara więzienia lub przemoc fizyczna, dlatego – powołując się na paragraf 208 ustawy o imigracji i obywatelstwie – złożyła wniosek o azyl w USA. Obecnie czeka na rozmowę w urzędzie imigracyjnym i przebywa legalnie w Ameryce, jak powiedziała amerykańskiej telewizji. Zgodnie z nowymi przepisami osoby, którym grozi prześladowanie z powodu poglądów politycznych i walce przeciwko rządowej cenzurze, są traktowane priorytetowo. W nagraniu Seibt twierdzi, że nie otrzymała ochrony od niemieckiego rządu, mimo że jej „życie jest bezpośrednio zagrożone”. Twierdzi, że w 2024 roku dowiedziała się, iż jest szpiegowana przez niemiecki wywiad. „Jednocześnie regularnie otrzymuję groźby śmierci od Antify” – powiedziała. Przyjaciel Elon MuskNiemka może liczyć na szybkie rozpatrzenie wniosku o azyl w USA. Jak twierdzi, miliarder technologiczny Elon Musk osobiście popiera tę procedurę. „Elon panicznie bał się podróży do Europy i wie o ekstremalnym poziomie zagrożenia. Potwierdził mi to osobiście. Wtedy zdecydowałam się sama ubiegać o azyl. Dał mi na to swoje przyzwolenie” – powiedziała Seibt. Jej wpisy w mediach społecznościowych są często udostępniane przez Elona Muska. Influencerka ujawniła, że Musk skontaktował się z nią, gdy w trakcie wyborów europejskich w 2024 roku opublikowała w mediach społecznościowych wpis, w którym nawoływała do głosowania na AfD. Miliarder napisał do niej, by porozmawiać o tej partii. Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na facebooku! >> |
||
| Short teaser | Kontrowersyjna influencerka, która promuje skrajnie prawicową AfD, złożyła wniosek o azyl w USA. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/niemiecka-influencerka-prosi-o-azyl-w-usa-pomaga-jej-musk/a-74546900?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Niemiecka%20influencerka%20prosi%20o%20azyl%20w%20USA.%20Pomaga%20jej%20Musk | ||
| Item 67 | |||
| Id | 74544586 | ||
| Date | 2025-10-29 | ||
| Title | Wypadki drogowe. Śmiertelne skutki uderzenia w drzewo | ||
| Short title | Wypadki drogowe. Śmiertelne skutki uderzenia w drzewo | ||
| Teaser |
Statystycznie na niemieckich drogach co najmniej jeden pojazd dziennie wpada na drzewo. Liczba ofiar śmiertelnych wypadków drogowych w Niemczech spowodowanych uderzeniem pojazdów w drzewo znacznie spadła, jednak nadal na niemieckich drogach statystycznie co najmniej jeden pojazd dziennie wpada na drzewo. Według danych Ogólnego Związku Ubezpieczycieli (GDV) w ubiegłym roku zginęło w ten sposób 449 osób. W 1995 roku były to jeszcze 2284 osoby. – Większość śmiertelnych wypadków przy drzewach ma miejsce na drogach lokalnych, głównie z udziałem samochodów osobowych – powiedziała kierowniczka działu badań wypadków ubezpieczycieli, Kirstin Zeidler. W 2024 doszło do 371 takich wypadków. Zeidler podkreśliła, że do zmniejszenia liczby ofiar przyczynia się rozwój technologii, który sprawia, że pojazdy są coraz bezpieczniejsze. Jak można zapobiegać wypadkom?Wypadkom można zapobiegać, na przykład poprzez zamontowanie barier ochronnych przy większości drzew. – Jednak wiele z nich nadal nie jest w nie wyposażonych – czytamy w komunikacie GDV. Ponadto pomocne mogłyby być kontrole prędkości i ograniczenia prędkości w miejscach, w których dochodzi do wielu wypadków. Uderzenie w drzewo może mieć fatalne skutki: są one przeszkodami, które nie ulegają deformacji i podczas zderzenia przenoszą całą energię uderzenia na pojazd. W statystykach wypadków drogowych uderzenia w drzewa są uwzględniane od 30 lat. Od tego czasu w Niemczech zginęło ponad 31 tys. osób. Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na facebooku! >> Coraz mniej alei drzew w NiemczechWedług Niemieckiego Stowarzyszenia Ochrony Środowiska i Przyrody (BUND) w całym kraju istnieje około 20 tys. kilometrów dróg obsadzonych drzewami, głównie w północno-wschodniej części kraju. W 2006 roku było ich jeszcze 27,5 tys. kilometrów. Takie aleje tworzą najgęstszą sieć w Brandenburgii i Meklemburgii-Pomorzu Przednim. Szczególnie rzadko występują one w Hesji, Bawarii, Badenii-Wirtembergii i Kraju Saary. (DPA/sier) |
||
| Short teaser | Statystycznie na niemieckich drogach co najmniej jeden pojazd dziennie wpada na drzewo. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/wypadki-drogowe-śmiertelne-skutki-uderzenia-w-drzewo/a-74544586?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/65239363_401.jpg
|
||
| Image caption | Statystycznie na niemieckich drogach co najmniej jeden pojazd dziennie wpada na drzewo. | ||
| Image source | picture alliance/Fotostand | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2022/bpol221104_001_niemcy_01r_sd.mp4&image=https://static.dw.com/image/65239363_401.jpg&title=Wypadki%20drogowe.%20%C5%9Amiertelne%20skutki%20uderzenia%20w%20drzewo | ||
| Item 68 | |||
| Id | 74545036 | ||
| Date | 2025-10-29 | ||
| Title | Ptasia grypa w Niemczech nie ustępuje. Drób w zamknięciu | ||
| Short title | Ptasia grypa w Niemczech nie ustępuje. Drób w zamknięciu | ||
| Teaser |
Śmiertelny wirus dalej atakuje w Niemczech – szczególnie na północy i wschodzie kraju. Pierwszy land wprowadza obowiązek zamknięcia drobiu. Ptasia grypa coraz bardziej rozprzestrzenia się w Niemczech i obejmuje coraz więcej gospodarstw. Jak informuje Instytut Friedricha Loefflera (FLI) w Greifswaldzie, liczba ognisk ptasiej grypy w komercyjnych hodowlach drobiu w całym kraju wzrosła od początku września do 35. Codziennie zgłaszane są nowe przypadki, a sytuacja epidemiczna pozostaje bardzo dynamiczna. Szczególnie dotknięte są gospodarstwa w Dolnej Saksonii oraz graniczących z Polską Meklemburgii-Pomorzu Przednim i Brandenburgii. Liczba zwierząt zabitych profilaktycznie przekroczyła już w skali kraju 500 tys. Aby powstrzymać rozprzestrzenianie się wirusa, w dotkniętych gospodarstwach zabijane i utylizowane są kury, kaczki, gęsi i indyki. Kurniki i wybiegi są dokładnie dezynfekowane. Zakaz wybieguKraj Saary – jako pierwszy kraj związkowy Niemiec – wprowadził obowiązek zamknięcia drobiu. Tym rygorystycznym środkiem miejscowe władze zareagowały na pierwszy potwierdzony w tym kraju związkowym przypadek wirusa H5N1 u dzikiego ptaka. Ma to zapobiec przeniesieniu choroby na hodowle. Obowiązek zamknięcia drobiu obowiązuje od czwartku, 30 października. Za naruszenie przepisów grozi kara grzywny do 30 tys. euro – poinformowało ministerstwo rolnictwa w Kraju Saary. Zakłada się, że zakaz potrwa kilka tygodni. Zakaz obejmuje także targi i wystawy drobiu. Śmiertelny wirusWedług instytutu FLI ptasia grypa wciąż szerzy się wśród dzikich ptaków. W laboratorium wykryto wirusa H5N1 u około 160 padłych ptaków, których próbki przesłano do analizy. Liczba padłych zwierząt jest wielokrotnie wyższa. Śmiertelny wirus masowo dziesiątkuje przede wszystkim żurawie. Tylko w Brandenburgii odnotowano kilka tysięcy padłych ptaków. Wysoce zakaźny wirus może być przenoszony nie tylko przez kontakt bezpośredni, ale również przez zanieczyszczone obuwie, sprzęt czy pojazdy. Nawet padlinożercy, jak wrony czy drapieżniki, mogą rozprzestrzeniać chorobę po kontakcie z zakażoną padliną. Branża drobiarska na początku tygodnia domagała się wprowadzenia ogólnokrajowego obowiązku zamknięcia drobiu. Federalne ministerstwo rolnictwa poinformowało, że na razie kompetencje pozostają w gestii krajów związkowych. (DPA, AFP/dom) Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
| Short teaser | Śmiertelny wirus dalej atakuje w Niemczech – szczególnie na północy i wschodzie kraju – przy granicy z Polską. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/ptasia-grypa-w-niemczech-nie-ustępuje-drób-w-zamknięciu/a-74545036?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Ptasia%20grypa%20w%20Niemczech%20nie%20ust%C4%99puje.%20Dr%C3%B3b%20w%20zamkni%C4%99ciu | ||
| Item 69 | |||
| Id | 74542567 | ||
| Date | 2025-10-29 | ||
| Title | Niemiecka gazeta: Młodzi Ukraińcy jadą do Polski i Niemiec | ||
| Short title | Niemiecka gazeta: Młodzi Ukraińcy jadą do Polski i Niemiec | ||
| Teaser |
Zmienione przepisy powodują, że coraz więcej młodych Ukraińców wyjeżdża z kraju. W Niemczech i Polsce budzi to coraz większy sceptycyzm – ocenia „Berliner Zeitung”. „Cierpliwość się kończy. W Niemczech i Polsce, dwóch największych krajach przyjmujących ukraińskich uchodźców w UE, rośnie frustracja spowodowana nagłym napływem młodych mężczyzn z Ukrainy” - czytamy w środę (29.10.25) w niemieckim dzienniku „Berliner Zeitung”. Gazeta przypomina, że pod koniec sierpnia weszły w życie nowe przepisy, ułatwiające wyjazd z Ukrainy mężczyznom w wieku od 18 do 22 lat. „Jednak to, co rząd ukraiński uznał za pragmatyczny środek mający na celu stabilizację polityki rekrutacyjnej, obecnie powoduje napięcia polityczne w Berlinie i Warszawie” - ocenia niemiecki dziennik. „Kijów powinien to przemyśleć”Gazeta przytacza wypowiedź polityka rządzącej Niemcami partii CDU Juergena Hardta, który stwierdził w rozmowie z „Politico”, że Niemcy nie mają interesu w tym, aby młodzi mężczyźni z Ukrainy spędzali czas w Niemczech, zamiast bronić swojej ojczyzny. Polityk dał do zrozumienia, że władze w Kijowie powinny zrewidować swoją decyzję. W podobnym tonie wypowiadał się także premier Bawarii z partii CSU Markus Soeder, który mówił „Bildowi”, że należy uregulować i ukrócić nagły przypływ mężczyzn z Ukrainy. „Berliner Zeitung” przywołuje dane polskiej straży granicznej, według których od początku września prawie 100 tys. ukraińskich mężczyzn w wieku od 18 do 22 lat przekroczyło granicę z Polską. To dwa razy więcej niż w poprzednich miesiącach. Znaczący wzrost odnotowano także w Niemczech. „Jednak właśnie ta tendencja migracyjna wywołuje w społeczeństwach niemieckim i polskim nowe debaty na temat środków wsparcia i solidarności. Za kulisami mówi się, że rosnący napływ młodych mężczyzn może osłabić poparcie społeczne dla Ukrainy – przede wszystkim w Niemczech” - czytamy. |
||
| Short teaser | Coraz więcej młodych Ukraińców wyjeżdża z kraju. W Niemczech i Polsce budzi to sceptycyzm – ocenia „Berliner Zeitung”. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/niemiecka-gazeta-młodzi-ukraińcy-jadą-do-polski-i-niemiec/a-74542567?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73936793_401.jpg
|
||
| Image caption | Polsko-ukraińskie przejście graniczne w Medyce | ||
| Image source | Iryna Ukhina/DW | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73936793_401.jpg&title=Niemiecka%20gazeta%3A%20M%C5%82odzi%20Ukrai%C5%84cy%20jad%C4%85%20do%20Polski%20i%20Niemiec | ||
| Item 70 | |||
| Id | 74540303 | ||
| Date | 2025-10-29 | ||
| Title | Niemcy. Coraz gorsze zachowanie uczniów w byłych obozach | ||
| Short title | Niemcy. Coraz gorsze zachowanie uczniów w byłych obozach | ||
| Teaser |
Wygłupy, rasistowskie hasła albo ostentacyjny brak zainteresowania. Niemieccy uczniowie, odwiedzający byłe obozy koncentracyjne, zachowują się coraz gorzej, donoszą media. Podczas wizyt uczniów niemieckich szkół w byłych obozach koncentracyjnych coraz częściej dochodzi do incydentów, a młodzież wykazuje coraz mniej szacunku dla historii tych miejsc – informuje w środę (29.10.25) dziennik „Sueddeutsche Zeitung“. Jak czytamy, muzea od początku ich istnienia są celem ataków ze strony skrajnej prawicy – na ich terenie malowane są swastyki albo symbole radykalnych, prawicowych organizacji. Ale ostatnio coraz większym problemem są wybryki młodzieży szkolnej odwiedzającej byłe obozy. Zdjęcie w piecu krematoryjnym„Sueddeutsche Zeitung" opisuje choćby przypadek dwójki nastolatków z Turyngii, którzy weszli do pieca krematoryjnego w byłym obozie Buchenwald i zrobili sobie zdjęcia, które opublikowali potem w mediach społecznościowych. Wiosną tego roku w byłym obozie Bergen-Belsen uczniowie śpiewali zaś piosenkę z tekstem „Niemcy dla Niemców, precz z obcokrajowcami“. Jens-Christian Wagner, dyrektor Fundacji Miejsc Pamięci Buchenwald i Mittelbau-Dora, mówi w rozmowie z gazetą, że to nowe zjawisko. Pracownicy muzeów coraz częściej relacjonują, że uczniowie nie chcą ich słuchać albo ostentacyjnie dają do zrozumienia, że nie są zainteresowani historią miejsca, w którym się znajdują. „Oprócz rosnącego braku szacunku, coraz więcej uczniów prezentuje poglądy rewizjonistyczne lub sympatyzuje z prawicowymi ideologiami. Problem ten jest szczególnie dotkliwy podczas zajęć edukacyjnych z klasami ze wschodnioniemieckiej prowincji“ - czytamy. Nowa jakośćGazeta przypomina, że już w latach 90. wśród młodzieży odwiedzającej byłe obozy byli sympatycy skrajnej prawicy i już wówczas dochodziło do incydentów, czasami musiała nawet interweniować policja. Kierownik działu edukacyjnego w byłym obozie Buchenwald Holger Obbarius mówi gazecie, że paradoksalnie poziom przemocy był już kiedyś wyższy, ale obecnie więcej młodych ludzi zachowuje się wobec pracowników wrogo i prowokacyjnie. Obbarius potwierdza, że szczególnie problematyczne są grupy młodzieży z prowincji na wschodzie Niemiec. Jego zdaniem wielu uczniów, którzy prowokują lub ostentacyjnie lekceważą pracowników muzeów, jest pod wpływem internetowych influencerów, którzy prezentują poglądy zbliżone do radykalnej partii Alternatywa dla Niemiec (AfD). Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
| Short teaser | Niemieccy uczniowie, odwiedzający byłe obozy koncentracyjne, zachowują się coraz gorzej, donoszą media. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/niemcy-coraz-gorsze-zachowanie-uczniów-w-byłych-obozach/a-74540303?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/68798754_401.jpg
|
||
| Image caption | Brama byłego obozu koncentracyjnego Sachsenhausen | ||
| Image source | Markus Schreiber/AP/picture alliance | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/68798754_401.jpg&title=Niemcy.%20Coraz%20gorsze%20zachowanie%20uczni%C3%B3w%20w%20by%C5%82ych%20obozach | ||
| Item 71 | |||
| Id | 74539299 | ||
| Date | 2025-10-29 | ||
| Title | Niemcy. Płaca minimalna w górę od nowego roku | ||
| Short title | Niemcy. Płaca minimalna w górę od nowego roku | ||
| Teaser |
Około sześciu milionów niemieckich pracowników skorzysta na największej od dekady podwyżce płacy minimalnej. Niemiecki rząd przyjął w środę (29.10.2025) rozporządzenie o podwyżce płacy minimalnej. Będzie ona dwustopniowa: od 1 stycznia 2026 roku płaca minimalna wzrośnie do 13,90 euro za godzinę, zaś w kolejnym roku – do 14,60 euro za godzinę. Obecnie stawka wynosi 12,82 euro. Decyzja rządu w Berlinie jest zgodna z rekomendacją komisji ds. płacy minimalnej, w skład której wchodzą przedstawiciele pracodawców i pracowników. Zalecenie uzgodniono w czerwcu br., po pełnej kontrowersji debacie. Komisja wydaje rekomendacje w sprawie dostosowania płacy minimalnej co dwa lata. Skorzysta ok. 6,6 mln osóbWedług danych Federalnego Urzędu Statystycznego w przyszłym roku z podwyżki może skorzystać nawet 6,6 miliona osób – szczególnie wiele kobiet i pracowników we wschodnich Niemczech. Osoby pracujące za płacę minimalną w pełnym wymiarze godzin będą od stycznia zarabiać około 190 euro brutto więcej miesięcznie. O „sukcesie dla milionów ciężko pracujących ludzi” mówi niemiecka minister pracy, socjaldemokratka Baerbel Bas. Według niej dzięki dwuetapowej podwyżce pracownicy otrzymają znacznie więcej za swoją pracę, a przedsiębiorstwa będą mogły rozłożyć rosnące koszty w odpowiedzialny sposób na dwa lata. – To ważny krok w kierunku większej sprawiedliwości i uznania dla tych, którzy na co dzień sprawiają, że nasz kraj działa – oświadczyła. Większe koszty, wyższe cenyW uzasadnieniu rozporządzenia rząd szacuje, że w nadchodzącym roku pracodawcy poniosą dodatkowe koszty wynagrodzeń w wysokości około 2,2 mld euro, a w następnym roku około 3,4 mld euro. Jeżeli firmy całkowicie przerzucą te koszty na konsumentów, to mógłby nastąpić umiarkowany wzrost cen. Jednak, zdaniem rządu, „nie należy się spodziewać znaczącego wpływu na ogólny poziom cen w gospodarce, w szczególności na poziom cen konsumpcyjnych”. Jednolitą, ogólnokrajową płacę minimalną wprowadzono w Niemczech w 2015 roku. Wynosiła ona wówczas 8,5 euro za godzinę. (DPA/widz) |
||
| Short teaser | Około sześciu milionów niemieckich pracowników skorzysta na największej od dekady podwyżce płacy minimalnej. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/niemcy-płaca-minimalna-w-górę-od-nowego-roku/a-74539299?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73298423_401.jpg
|
||
| Image caption | Ponad sześć milionów niemieckich pracowników może skorzystać na podwyżce płacy minimalnej | ||
| Image source | Hannes P. Albert/dpa/picture alliance | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73298423_401.jpg&title=Niemcy.%20P%C5%82aca%20minimalna%20w%20g%C3%B3r%C4%99%20od%20nowego%20roku | ||
| Item 72 | |||
| Id | 74539379 | ||
| Date | 2025-10-29 | ||
| Title | USA zmniejszają liczebność wojsk w Rumunii | ||
| Short title | USA zmniejszają liczebność wojsk w Rumunii | ||
| Teaser |
Waszyngton realizuje swoją zapowiedź i ogranicza liczebność swoich wojsk w Rumunii. Co z żołnierzami USA w Polsce? Stany Zjednoczone zmniejszają liczebność swoich wojsk w Rumunii. Poinformował o tym w Bukareszcie rumuński minister obrony Ionut Mosteanu. Redukcja dotyczy wyłącznie bazy lotniczej Mihail Kogalniceanu nad Morzem Czarnym, którą Rumunia chce rozbudować do „wojskowego miasta" na wzór niemieckiej bazy Ramstein. W przypadku dwóch innych baz wojskowych w kraju liczba amerykańskich żołnierzy pozostanie bez zmian. Pozostanie około 1 tys. żołnierzyPartnerstwo z USA pozostaje „stabilne i niezawodne” – podkreślił minister Mosteanu podczas konferencji prasowej. Nie podał jednak konkretnych liczb dotyczących redukcji. Prawdopodobnie chodzi o kilkuset żołnierzy. Wiadomo, że w Rumunii pozostanie łącznie około 1 tys. amerykańskich żołnierzy – „nieco więcej” niż przed wybuchem rosyjskiej wojny przeciwko Ukrainie – poinformował minister obrony. Na początku tego roku w Rumunii stacjonowało około 1700 żołnierzy USA, z czego około 1400 w Mihail Kogalniceanu. Wzmocnienie wschodniej flanki NATORedukcja wojsk amerykańskich w Rumunii była spodziewana, ponieważ administracja USA już w lutym tego roku zdecydowała o dostosowaniu swojej obecności wojskowej na wschodniej flance NATO, gdy inne państwa sojuszu skonsolidują swoją obecność – poinformowało rumuńskie ministerstwo obrony. Baza lotnicza Mihail Kogalniceanu nad Morzem Czarnym służy m.in. do wykonywania uzbrojonych lotów ochronnych w przypadku zagrożeń ze strony pobliskiej granicy z Ukrainą. Już kilkakrotnie w tym rejonie zauważono rosyjskie drony, a ich szczątki spadały na terytorium Rumunii. Co z wojskami USA w Polsce?Polska nie otrzymała żadnych sygnałów dotyczących ewentualnej redukcji liczebności wojsk amerykańskich stacjonujących na jej terytorium — przekazał rzecznik Ministerstwa Obrony Narodowej Janusz Sejmej. Wskazał przy tym na wrześniową wizytę prezydenta Polski Karola Nawrockiego u prezydenta USA Donalda Trumpa. Trump zapewnił wtedy, że nie ma planów redukcji wojsk w Polsce. Obecność wojskowa może nawet zostać zwiększona, jeśli Warszawa wyrazi takie życzenie. (DPA/dom) Chcesz skomentować nasze artykuły? Dołącz do nas na facebooku! >> |
||
| Short teaser | Waszyngton realizuje swoją zapowiedź i ogranicza liczebność swoich wojsk w Rumunii. Co z żołnierzami USA w Polsce? | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/usa-zmniejszają-liczebność-wojsk-w-rumunii/a-74539379?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/60752055_401.jpg
|
||
| Image caption | Amerykańscy żołnierze w bazie wojskowej Mihail Kogalniceanu w Rumunii | ||
| Image source | Andreea Alexandru/AP Photo/picture alliance | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/60752055_401.jpg&title=USA%20zmniejszaj%C4%85%20liczebno%C5%9B%C4%87%20wojsk%20w%20Rumunii | ||
| Item 73 | |||
| Id | 74536901 | ||
| Date | 2025-10-29 | ||
| Title | Zmiany klimatu coraz groźniejsze dla zdrowia | ||
| Short title | Zmiany klimatu coraz groźniejsze dla zdrowia | ||
| Teaser |
Raport sporządzony przez 128 naukowców ostrzega przed bezprecedensowymi skutkami globalnego ocieplenia dla zdrowia ludzi. Rosną też koszty gospodarcze. Zawały serca, udary cieplne, bezsenność, problemy psychiczne, więcej chorób tropikalnych – kryzys klimatyczny zagraża zdrowiu coraz większej liczby ludzi na całym świecie. Według szacunków naukowców średnio ponad pół miliona ludzi umiera każdego roku bezpośrednio lub pośrednio wskutek ekstremalnych warunków pogodowych. Konsekwencje globalnego ocieplenia, upałów, susz i innych ekstremalnych zjawisk pogodowych nigdy nie były tak groźne – ostrzega 128 naukowców i autorów opublikowanego w środę (29.10.2025) raportu Lancet Countdown. Raport ten jest uznawany za wiarygodny wskaźnik naukowych powiązań między globalnym ociepleniem a zdrowiem człowieka. Zjawiska te stają się coraz częstsze i silniejsze w wyniku zmian klimatycznych, czyli wskutek spalania węgla, ropy i gazu. Jeśli dodać do tego ofiary śmiertelne zanieczyszczenia powietrza spowodowanego spalaniem paliw kopalnych, liczba zgonów sięga ponad dwóch milionów. Problem ten dotyka przede wszystkim kraje afrykańskie, Azję Południowo-Wschodnią i Amerykę Łacińską. – Każdego roku są miliony zgonów, do których dochodzi, ponieważ nadal jesteśmy uzależnieni od paliw kopalnych, opóźniamy łagodzenie zmian klimatycznych i niechętnie dostosowujemy się do tych zmian klimatycznych, które są nieuniknione – mówi Marina Romanello z Lancet Countdown, profesor w Instytucie Zdrowia Globalnego na University College London. „Wskaźniki zmierzają w złym kierunku”Coraz częstsze fale upałów powodują przegrzanie organizmu, obciążają serce i nerki oraz zaburzają sen. Ulewne deszcze i powodzie zanieczyszczają wodę pitną i sprzyjają infekcjom. Susza i związane z nią nieurodzaje nasilają głód na całym świecie i prowadzą do niedożywienia oraz zagrożeń związanych z higieną. Dym i pył z coraz częstszych pożarów lasów szkodzą płucom, sercu i nienarodzonym dzieciom. Przerwy w dostawach prądu po katastrofach, zniszczone kliniki i łańcuchy dostaw pogarszają sytuację zaopatrzeniową w krytycznych sytuacjach. Według autorów w ubiegłym roku znacznie wzrosło 13 z 20 wskaźników wskazujących na zagrożenia dla zdrowia ludzkiego organizmu. – Najbardziej niepokojące jest to, że prawie wszystkie wskaźniki zmierzają w złym kierunku – dodaje Romanello. Pracownicy na chorobowymNiedobór wody lub żywności, katastrofalne warunki sanitarne spowodowane suszami, powodziami lub ekstremalnymi upałami kosztują życie ludzkie i setki miliardów dolarów rocznie. Straty spowodowane utratą siły roboczej z powodu chorób i absencji w pracy wyniosły w 2024 r. ponad bilion dolarów – tylko z powodu ekstremalnych upałów. Stanowi to około jednego procenta całkowitej światowej produkcji gospodarczej. Ponadto ekstremalne zjawiska pogodowe spowodowały w 2024 r. szkody gospodarcze w wysokości 304 miliardów dolarów – to oznacza wzrost o prawie 60 procent w ciągu dziesięciu lat. Według Romanello większość ludzi na świecie, których to dotyczy, nie jest ubezpieczona. To sprawia, że konsekwencje są dla nich jeszcze bardziej dramatyczne. Komary na IslandiiWraz ze wzrostem temperatury komary, kleszcze i muchówki rozprzestrzeniają się w coraz większym stopniu na kolejne regiony, przenosząc częściowo śmiertelne choroby zakaźne. W zeszłym tygodniu po raz pierwszy w historii odnotowano obecność komarów na Islandii. Naukowcy widzą tu wyraźny związek ze zmianami klimatycznymi. Wyższe temperatury tworzą nowe siedliska dla owadów, które mogą przenosić poważne choroby lub pasożyty. Liczba osób zarażonych dengą, malarią, leiszmaniozą i innymi chorobami rośnie na całym świecie. W 2024 r. odnotowano rekordową liczbę zakażeń dengą na całym świecie, ponad 7,6 mln przypadków. Nawet jeśli nie wszystkie z tych zakażeń kończą się śmiercią, chorzy często nie mogą pracować przez wiele tygodni, co ma poważne konsekwencje ekonomiczne. – Wiemy, że zmiany klimatyczne sprzyjają przynajmniej częściowo rozprzestrzenianiu się zakażeń – mówi Romanello. Oznaczałoby to również konieczność zaostrzenia nadzoru i dostosowania opieki medycznej. Zmiany klimatyczne a psychikaJenni Miller z amerykańskiej organizacji pozarządowej Global Climate & Health zwraca również uwagę na psychiczne skutki globalnego ocieplenia. – Jeśli ktoś doświadcza ekstremalnych zjawisk, takich jak pożar lasu, silny huragan, monsun, tajfun lub ekstremalna powódź, może to prowadzić do zespołu stresu pourazowego – mówi. Zmiany klimatyczne zwiększają również ryzyko wystąpienia chorób psychicznych. Na przykład straty w uprawach spowodowane suszami, niedoborem wody, bezrobociem w wyniku zmian sytuacji gospodarczej mogą wywoływać lęk i problemy psychiczne. Brak snu w czasie zbyt gorących nocy może pogłębiać problemy zdrowotne – czytamy w raporcie. Zielona energia i dostosowanie systemu opieki zdrowotnejW celu złagodzenia skutków zdrowotnych kryzysu klimatycznego, autorzy raportu postulują trzy zasadnicze działania. Po pierwsze, należy rozbudować energetykę odnawialną, aby spowolnić globalne ocieplenie. – Dzięki dotychczasowej rozbudowie zielonej energii i wynikającemu z tego zmniejszeniu zanieczyszczenia powietrza udało się już uniknąć ponad 160 tys. zgonów – twierdzi Romanello. Po drugie, należy teraz podjąć szybkie działania w celu dostosowania się do zmian klimatycznych. Obejmują one również dostosowanie budynków mieszkalnych i infrastruktury publicznej do ekstremalnych warunków. W ten sposób można częściowo złagodzić bezpośrednie skutki i zagrożenia dla ludzi. Po trzecie, należy pilnie dostosować światowe systemy opieki zdrowotnej do dodatkowych wyzwań i odpowiednio je wyposażyć. Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
| Short teaser | Raport 128 naukowców ostrzega przed bezprecedensowymi skutkami globalnego ocieplenia dla ludzkiego zdrowia. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/zmiany-klimatu-coraz-groźniejsze-dla-zdrowia/a-74536901?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Zmiany%20klimatu%20coraz%20gro%C5%BAniejsze%20dla%20zdrowia | ||
| Item 74 | |||
| Id | 74535298 | ||
| Date | 2025-10-29 | ||
| Title | Huragan Melissa spustoszył Jamajkę i uderzył w Kubę | ||
| Short title | Huragan Melissa spustoszył Jamajkę i uderzył w Kubę | ||
| Teaser |
Ogrom szkód na razie trudno oszacować, podobnie jak liczbę ofiar. Potężny huragan Melissa przeszedł nad Jamajką i dotarł do Kuby. Rząd Jamajki ogłosił stan klęski żywiołowej po przejściu przez wyspę huraganu Melissa o historycznie dużej sile. Wiadomo, że szkody są potężne, jednak ich skalę na razie trudno oszacować. Władze liczą się z tym, że będą ofiary. – Nie mam jeszcze wiarygodnych informacji o ofiarach śmiertelnych, ale biorąc pod uwagę zniszczenia spowodowane przez huragan 5. kategorii, zakładamy, że zginęli ludzie – powiedział premier Andrew Holness amerykańskiej telewizji CNN. Lokalne media donosiły o ludziach, którzy utknęli w swoich domach z powodu powodzi. Służby ratownicze nie były dotychczas w stanie dotrzeć do poszkodowanych. Według premiera wprowadzenie stanu klęski żywiołowej da rządowi lepsze możliwości koordynowania akcji ratunkowej i usuwania zniszczeń. – W tym regionie nie ma infrastruktury, która byłaby w stanie wytrzymać huragan 5. kategorii – powiedział. – Teraz pozostaje pytanie, jak szybko przebiegnie odbudowa. To ogromne wyzwanie – przyznał. Także według Czerwonego Krzyża następstwa huraganu mogą być „bezprecedensowe” dla liczącego 2,8 miliona mieszkańców kraju. Według relacji mediów około 15 tys. osób schroniło się w tymczasowych miejscach zakwaterowania, a około 540 tys. gospodarstw domowych, czyli 77 procent kraju, było pozbawionych prądu. Pomimo apeli władz o udanie się do schronisk, wiele osób pozostało w swoich domach w obszarach wysokiego ryzyka, takich jak Saint Elizabeth na południu kraju. Ponad 700 tys. ewakuowanychWedług amerykańskiego centrum huraganowego NHC Melissa dotarła w środę (29.10.2025) do Kuby. Z prędkością wiatru dochodzącą do około 200 kilometrów na godzinę huragan kategorii 3. uderzył w południowo-wschodnią część wyspy karaibskiej w pobliżu miasta Chivirico. NHC ostrzegło przed intensywnymi opadami deszczu, niszczycielskimi porywami wiatru i falą sztormową sięgającą miejscami nawet czterech metrów wysokości. Według kubańskiego rządu ponad 735 tys. osób zostało ewakuowanych w bezpieczne miejsca. Z powodu ulewnych deszczy należy spodziewać się „zagrażających życiu i potencjalnie katastrofalnych powodzi oraz licznych osunięć ziemi”, ostrzegły władze. Prezydent Miguel Díaz-Canel mówił w wystąpieniu, że spodziewa się ogromnych szkód. Jest to najsilniejsza burza, jaka kiedykolwiek nawiedziła Kubę. W nocy z środy na czwartek czasu środkowoeuropejskiego Melissa ma przenieść się w kierunku Bahamów. (DPA/ widz) |
||
| Short teaser | Ogrom szkód i liczbę ofiar na razie trudno oszacować. Potężny huragan Melissa przeszedł nad Jamajką i dotarł do Kuby. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/huragan-melissa-spustoszył-jamajkę-i-uderzył-w-kubę/a-74535298?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/74523409_401.jpg
|
||
| Image caption | Prędkość wiatru w czasie huraganu Melissa nad Jamajką dochodziła do 300 km/h | ||
| Image source | Octavio Jones/REUTERS | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/74523409_401.jpg&title=Huragan%20Melissa%20spustoszy%C5%82%20Jamajk%C4%99%20i%20uderzy%C5%82%20w%20Kub%C4%99 | ||
| Item 75 | |||
| Id | 74532232 | ||
| Date | 2025-10-29 | ||
| Title | „Katastrofa”, „Nic dziwnego”. Prasa o współpracy ZDF z członkiem Hamasu | ||
| Short title | „Katastrofa”. Prasa o współpracy ZDF z członkiem Hamasu | ||
| Teaser |
Niemiecka prasa komentuje dziś skandal po śmierci współpracownika stacji ZDF w Strefie Gazy. 37-letni technik, który zginął 19 października w izraelskim ataku w Deir al-Balah w Strefie Gazy, okazał się członkiem Hamasu. Współpracował z publiczną ZDF pośrednio przez wiele lat poprzez lokalną firmę producencką. Stacja zawiesiła współpracę z firmą i zapewnia, że Palestyńczyk nie pracował jako dziennikarz. Szefowa stacji wyraziła jednak współczucie dla rodzin ofiar ataku, a Thomas Reichart mówił na antenie o zabitym jako „koledze”. Cała sprawa wzbudziła oburzenie – także polityków z różnych partii. „ZDF i ARD prezentują trudną do zniesienia jednostronność w stosunku do konfliktu na Bliskim Wschodzie. Nic dziwnego, że członek Hamasu był przez lata zatrudniany przez firmę producencką” – czytamy w komentarzu „Die Welt”. Autor komentarza pisze o licznych błędach, które zauważył, oglądając realcje z Bliskiego Wschodu, także te ARD i ZDF, czyli stacji publicznych. To m.in. korzystanie z materiałów przekazywanych przez strony konfliktu, powielanie propagandy czy nieobecność na miejscu. „Można spokojnie założyć, na korzyść oskarżonego, że ZDF nic nie wiedziała o przynależności swojego pracownika do Hamasu. Ale z taką samą pewnością można powiedzieć: ZDF, ARD i Deutschlandfunk nie relacjonują tego, co się dzieje, lecz to, co pasuje do ducha epoki” – czytamy. To okazuje się dla ZDF katastrofą„Terroryści z Hamasu, opłacani przez niemieckich płatników abonamentu. Nauczyciele z Hamasu finansowani przez niemieckich podatników. Nikt nic nie zauważył. Afera ZDF rzuca światło na to, jak chętnie ludzie w tym kraju dali się wykorzystać mordercom. Ponieważ pasowała do światopoglądu lewicowego środowiska, dla którego Izrael jest wcieleniem zła, bo bezkompromisowo broni swojego prawa do istnienia” – pisze konserwatywny bawarski „Münchner Merkur”. „To środowisko, w tym wiele osobistości kultury i celebrytów telewizyjnych, lubi pisać listy otwarte, celebrować siebie i cancelować żydowskich artystów. Poza tym oklaskuje pozorną odwagę antysemitów takich jak Greta, żeglarka dla Gazy. Czy ZDF wyciągnie wnioski ze swojego dziennikarskiego upadku? Mało prawdopodobne, dopóki politycy nie wymuszą takich konsekwencji” – ocenia gazeta z Monachium. „Przedwczesne uhonorowanie „swojego palestyńskiego kolegi” okazuje się dla ZDF katastrofą. Z jednej strony, wydaje się, że dali się wodzić za nos przez mordercę Żydów, co samo w sobie jest wystarczająco złe. Co więcej, sposób, w jaki potraktowano ten rażący błąd, jest niepokojący. Jedynym komentarzem, jaki przedstawiciele ZDF potrafią wystosować, jest to, że Abu Mutair nie był pracownikiem ZDF i nie mógł mieć wpływu na treści dziennikarskie. Cóż…” – pisze „Allgemeine Zeitung” z Moguncji. „Jednak w tej akurat kwestii krytyka ZDF, która często dotyczy wszystkich nadawców publicznych, jest słuszna tylko częściowo. Prawda jest również taka, że przez swoją blokadę Gazy Izrael praktycznie zmusza zagranicznych dziennikarzy, by zdawali się na wątpliwe lokalne źródła i siły. Żądanie otwarcia Gazy dla mediów relacjonujących niezależnie jest ważniejsze niż kiedykolwiek” – czytamy. |
||
| Short teaser | Niemiecka prasa komentuje dziś skandal po śmierci współpracownika stacji ZDF w Strefie Gazy. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/katastrofa-nic-dziwnego-prasa-o-współpracy-zdf-z-członkiem-hamasu/a-74532232?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=%E2%80%9EKatastrofa%E2%80%9D%2C%20%E2%80%9ENic%20dziwnego%E2%80%9D.%20Prasa%20o%20wsp%C3%B3%C5%82pracy%20ZDF%20z%20cz%C5%82onkiem%20Hamasu | ||
| Item 76 | |||
| Id | 74503582 | ||
| Date | 2025-10-29 | ||
| Title | Miasta-gąbki. Czy zielony dach powstrzyma powódź? | ||
| Short title | Miasta-gąbki. Czy zielony dach powstrzyma powódź? | ||
| Teaser |
Coraz więcej regionów zajmuje się problemem skutecznej retencji wody. Stare rozwiązania nie wystarczają. Trzeba zbliżyć się do natury. – Stworzyliśmy tu, na tych kilkudziesięciu metrach kwadratowych, mały mikroklimat, ale za płotem jest dealer samochodów. A pod drzwiami autostrada. W takim otoczeniu nasz zielony dach nie bardzo ratuje środowisko – zauważają Gabi i Uwe. Małżeństwo mieszka w Oberhausen w Zagłębiu Ruhry na zachodzie Niemiec i – korzystając z lokalnego programu poprawy retencji wody – pokryło dachy dwóch przydomowych garaży roślinnością. Przebudowa EmscherW Zagłębiu Ruhry w regionie rzek Emscher i Lippe za kompleksowe zarządzanie zasobami wodnymi odpowiadają powołana w 1899 roku Emschergenossenschaft (Spółdzielnia Emscher) oraz powstały nieco później Lippeverband (Związek Lippe), tworząc wspólnie EGLV. Do zadań tych instytucji należy oczyszczanie ścieków, utrzymywanie cieków wodnych w dobrej kondycji oraz ochrona przeciwpowodziowa. W ostatnich dekadach EGLV coraz więcej działań skupia na świadomej adaptacji miast do zmian klimatu. Współpracuje z gminami, sektorem prywatnym i przemysłem oraz oferuje programy dotacyjne. EGLV pokrywa od 50 do 80 proc. kosztów lokalnych inwestycji, a kraj związkowy Nadrenia Północna-Westfalia dokłada się nawet w 60 proc. – Jeśli za 20, 30 lat chcemy jeszcze jakoś żyć, musimy już teraz przystosowywać nasze miasta – zauważa Andreas Giga, w EGLV kierownik działu „Inicjatywa Przyszłości” Klima.Werk, łączącej gospodarkę wodną z adaptacją do zmian klimatu. Około 35-osobowy zespół wspiera samorządy i osoby prywatne w ponad 20 miastach i gminach realizujących lokalne projekty ekologiczne. W Zagłębiu Ruhry EGLV jeszcze w latach 90. rozpoczęło kompleksową przebudowę sieci Emscher, likwidując przestarzałe, podziemne ścieki oraz przywracając rzece jej naturalny bieg. Oprócz poprawy retencji renaturyzacja rzeki przyczyniła się również do rewitalizacji przestrzeni zurbanizowanej. W 2005 roku miasta regionu zawarły porozumienie, w ramach którego zobowiązały się, że w ciągu 15 lat uda im się 15 proc. wód opadowych zatrzymywać lokalnie. W 2014 roku wystartowała inicjatywa dziś znana jako Klima.Werk. Miasta jak gąbkiPowodzie i podtopienia brzmią znajomo? Betonoza w miastach, odprowadzanie wody deszczowej do kanalizacji ogólnospławnych, brak zielonej infrastruktury… Za powódź z 2011 roku Kopenhaga zapłaciła około miliarda euro. W 2012 roku ekstremalne ulewy sparaliżowały Chiny, co skłoniło kraj do wprowadzenia strategii „miasta-gąbki”. Polega ona na zatrzymywaniu wody opadowej w gruncie, zapobiegając powodziom, suszom i przeciążeniom systemów kanalizacyjnych. – Kiedyś przy każdej ulewie zwracano się do nas z tymi samymi pretensjami. Piwnice podtopione, budujcie większe kanały ściekowe. Ale przecież nie można w nieskończoność rozkładać pod ziemią coraz większych rur – zauważa Andreas Giga. W Zagłębiu Ruhry, zwłaszcza w gminach Oberhausen i Herne, miejscami nawet do 45 proc. powierzchni zostało utwardzone i nie przepuszcza wody. Skutki ocieplenia klimatu i zmian pogodowych są tam odczuwalne silniej. W słabiej zurbanizowanych regionach wiejskich to statystycznie mniejszy problem, ale z biegiem lat i tam sytuacja się pogorszy. – Jako społeczeństwo nie najlepiej sobie z tym poradziliśmy. Wszystko zanieczyściliśmy, a potem bardzo dokładnie uszczelniliśmy – tłumaczy Andreas. – Alternatywne rozwiązania wcale nie są dużo bardziej kosztowne. Zwłaszcza, jeśli uwzględni się je od razu przy planowaniu, tak, żeby nie przebudowywać w nieskończoność – podkreśla kierownik Klima.Werk. – Zamiast granitowych płyt albo lanego betonu można sięgnąć po ażurową kostkę. Budować rowy bioretencyjne albo infiltracyjne, które kierują wodę deszczową do gruntu i odciążają kanalizacje. Problem w tym, że efekty tych działań w dużej mierze pozostają pod ziemią i nie są aż tak spektakularne. „Czy tu jest chłodniej?”W jednej ze wspólnot mieszkaniowych zrealizowano na podwórku projekt, zastępując beton niebiesko-zieloną infrastrukturą. Na uroczystym otwarciu stojący obok dziennikarz zapytał Andreasa: – Czy tu faktycznie jest chłodniej, czy tylko to sobie wyobrażam? Coraz więcej osób rozumie, że retencjonowanie wody i traktowanie jej jako zasób się opłaca. Ludzie są jednak bardziej skłonni słuchać w okresach suszy albo ulewnych deszczy. – To takie okna możliwości – ocenia Andreas. – Nie dalej niż wczoraj ktoś powiedział mi: szkoda, że w tym roku nie było ulewnych deszczy ani podtopień, wtedy łatwiej byłoby przekonywać do zrównoważonego gospodarowania wodą. Przykładem jest dolina rzeki Ahr niedaleko Koblencji, dotknięta w 2021 roku silną powodzią. Dziś wiele instalacji odbudowuje się tam według starych standardów, byle jak najszybciej odprowadzać wodę. – Nazywamy to demencją klimatyczną, albo poulewową… – mówi z ponurym uśmiechem Andreas. Zielony dachGabi o dotacji na zazielenienie dachu przeczytała przypadkiem w lokalnej prasie. – Myśleliśmy o tym już wcześniej, mamy panele słoneczne, zbiornik na deszczówkę w ogrodzie – opowiada Uwe, mąż Gabi. Ich podwórko graniczy z szeregiem garaży po jednej stronie i z zabudowaniami dealera samochodów po drugiej. Trochę taka kamienna pustynia, mówią. Małżeństwo z Oberhausen w tym i w zeszłym roku obsadziło dwa dachy przydomowych garaży roślinnością. Inicjatywa Klima.Werk zapewniła finansowanie w wysokości 50 euro za metr kwadratowy pokrytego zielenią dachu. – To zrefundowało około 20-25 proc. kosztów. Da się to zrobić taniej, siejąc samodzielnie, ale my nie jesteśmy już tacy młodzi – śmieje się Uwe. Zatrudnili firmę, która odpowiednio przygotowała powierzchnię dachu i nasadziła rośliny w specjalnych kasetach, których konstrukcja pozwala wydajnie magazynować wodę. W przeciągu jednego dnia dach zmienił się nie do poznania. Program „10 tys. Zielonych Dachów” działa od 2023 roku i na razie wsparł tysiąc inwestycji. Składając wniosek, należy wypełnić formularz online, załączyć zdjęcia dachu oraz potwierdzenie, że jest się właścicielem. Po około dwóch tygodniach EGLV daje odpowiedź i wtedy można kupować rośliny i umawiać terminy. Gdy dach już będzie zielony, należy przesłać zdjęcia potwierdzające, a dofinansowanie trafia na konto po okołu pięciu tygodniach. Całość gotowa w około kwartał. „Praktycznie nie ma pracy”Najczęściej sadzi się rozchodniki i niskie trawy. Są odporne na trudne warunki i tylko na początku lub w upały wymagają podlewania. Raz do roku warto usunąć chwasty i samosiejki, np. brzozy, a co kilka lat można zielony dach wapnować dla poprawy kondycji roślin. – W porównaniu z pielęgnacją zwykłego ogrodu, tu praktycznie nie ma pracy – wskazuje Gabi. Taki dach wspiera bioróżnorodność, dając schronienie owadom, a nawet mniejszym ptakom. – Sąsiedzi mówią, że to teraz zielona oaza, choć sami ze swoimi dachami nic nie robią – dodaje. Roślinność pomaga wiązać zanieczyszczenia z powietrza i poprawia retencję wody. Działa jako naturalna warstwa termoizolacyjna i może zwiększać wydajność instalacji solarnych, które lepiej pracują w chłodniejszym otoczeniu. – Ekologicznie i wizualnie to bardzo przyjemne rozwiązanie – ocenia Gabi. Są też korzyści ekonomiczne: kto ma zielony dach, płaci tylko połowę za odprowadzanie wód opadowych. Pełna opłata to około 80 euro miesięcznie, więc stosunkowo niedużo. – Generalnie to bardziej dla pasji i przyjemności – przyznaje Uwe. – Może to trochę irracjonalne, ale i tak cieszy, że coś się dzieje. Z pewnością to lepsze niż pozostawienie wszystkiego bez zmian, choć ciężko ocenić realny wpływ tych działań albo czy naprawdę są właściwe – zauważa Uwe. – Kiedyś osuszano torfowiska pod uprawy. Dziś nawadnia je się z powrotem, bo mogą magazynować dwutlenek węgla. Tutaj mamy 100 m kw zielonego dachu, a gdzie indziej szybki wzrost gospodarczy i rosnąca populacja odbijają się negatywnie na środowisku. W samym Oberhausen wycina się stare drzewa pod autostrady czy poszerzanie ulic, a natężony ruch samochodowy przed domem i hałas stają się codziennością... Wciąż jednak pozostaję raczej optymistą. Ludzkość narobiła już mnóstwo głupstw, a wszystko jakoś przetrwała. Wspólne podlewanieNiedaleko Oberhausen – w Bochum – stare, betonowe boisko zagospodarowano jako teren zielony. Zamiast kolejnej inwestycji deweloperskiej udało się stworzyć przestrzeń do spotkań dla ludzi. W Essen na jednym z osiedli zainstalowano wielki pojemnik na deszczówkę. Każdego wieczoru miejsce tętni życiem, gdy mieszkańcy bloków chwytają za konewki i zaczyna się podlewanie. – Aspekt społeczny to bardziej efekt uboczny – zauważa Andreas Giga z EGLV. – Można wziąć konewkę i latem podlewać rośliny przy ulicy. Nagle odchodzi się od telefonu, wychodzi na zewnątrz, rozmawia z innymi. Inaczej człowiek czułby się bezsilny i zastanawiał, co w ogóle może zrobić. Czekać na politykę? Nie da się przebudować miast od zera, ale stopniowo można je holistycznie zmieniać. – Dziś gospodarka wodna nie ma już tylko „pozbywać się” deszczówki, lecz powinna łączyć siły z urbanistami, drogowcami, ekologami czy służbami zdrowia. Wszyscy na tym zyskują – podkreśla Andreas Giga. Do 2033 roku Klima.Werk planuje zrealizować projekty o łącznym budżecie ok. 250 mln euro. Betonowa tkanka miejska Zagłębia Ruhry przejdzie znaczne przeobrażenia. – Nie ma jednego, spektakularnego projektu, który rozwiązywałby wszystkie problemy albo załatwił raz na zawszę kwestię dostosowania do zmian klimatu. Dlatego cieszą mnie te drobne rzeczy – opowiada kierownik Klima.Werk. – Ktoś obsadzi wiatę na śmieci zielenią albo zamontuje beczkę na deszczówkę. Podwórko przed blokiem wygląda jak ogród, nie parking, a kostka brukowa przepuszcza wodę do gruntu. Efekt pomnożenia– Moim ulubionym projektem jest sieć partnerska sama w sobie. Bo to z tej współpracy wynika wszystko inne – zauważa Andreas. – To jak z bieganiem, w czyimś towarzystwie łatwiej się zmotywować i wyjść z domu. Klima.Werk od 2014 roku zrealizowała ponad 500 projektów. – Utrzymać sieć współpracy przez jedenaście lat to naprawdę coś wyjątkowego. Ludzi mobilizuje finansowanie, ale gdy pieniądze się kończą, zwykle znika zaangażowanie. Tymczasem nasz region zrozumiał, że trzeba kontynuować działanie – dodaje nasz rozmówca. Sieć wspiera transfer wiedzy i dobrych praktyk. W ramach współpracy partnerów nie obowiązuje klasyczna hierarchia i decyzje rodzą się z pomysłów, nie centralnych wytycznych. Zespół stworzył planszówkę, w której gracze wspólnymi siłami dostosowują miasto do wyzwań klimatycznych. Albo aplikację w technologii rzeczywistości rozszerzonej (augmented reality), pozwalającą zobaczyć, jak konkretne rozwiązania wodno-zielonej infrastruktury mogłyby wyglądać przy własnym domu czy w sąsiedztwie. Aby przekonać polityków i pokazać, jak wdrożone projekty wyglądają w praktyce, zorganizowali też kiedyś dla lokalnych władz wycieczkę rowerową po regionie. Żeby własnym przykładem pokazywać kierunek zmian, siedziba EGLV w Essen również przechodzi zieloną metamorfozę. – Nie wszystkich cieszy, że na dziedzińcu w zamian za nowe nasadzenia znikną miejsca parkingowe – przyznaje Andreas Giga. – Ale za kilka lat i tak pewnie będziemy współdzielić autonomiczne samochody. Po co trzymać prywatne auto, skoro przez 90–95 proc. czasu stoi nieużywane? Potrzebna jest zmiana myślenia. Pojedynczy zielony dach wywiera konkretny wpływ na otoczenie, ale przy jednym metrze kwadratowym ani nie poczujemy chłodu, ani nie zobaczymy nagle w okolicy wielu pszczół i innych owadów. Dopiero pomnożywszy to przez setki czy tysiące, pojawia się realny efekt. Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku! |
||
| Short teaser | Klimatyczna neutralność a retencja wody – stare rozwiązania nie wystarczają. Trzeba zbliżyć się do natury. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/miasta-gąbki-czy-zielony-dach-powstrzyma-powódź/a-74503582?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (1280 x 720) |
https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2021/bpol211122_002_berlin_01r.jpg
|
||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2021/bpol211122_002_berlin_01r_sd.mp4&image=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2021/bpol211122_002_berlin_01r.jpg&title=Miasta-g%C4%85bki.%20Czy%20zielony%20dach%20powstrzyma%20pow%C3%B3d%C5%BA%3F | ||
| Item 77 | |||
| Id | 74531595 | ||
| Date | 2025-10-28 | ||
| Title | Nadciąga odpowiedź na rosyjskie drony. Bałtyckie start-upy już się szykują | ||
| Short title | Nadciąga odpowiedź na drony Rosji. To bałtyckie start-upy | ||
| Teaser |
Reakcja NATO na naloty rosyjskich dronów obnażyła brak taniej obrony. Lukę tę chcą wypełnić bałtyckie start-upy i to z pomocą Ukrainy. Co by się stało, gdyby Rosja wysłała setki dronów jednocześnie w przestrzeń powietrzną NATO? To dziś codzienność w atakowanej przez Rosję Ukrainie i scenariusz, na który UE i NATO starają się przygotować po wtargnięciu Rosji w ich przestrzeń w zeszłym miesiącu i możliwym szpiegostwie na lotniskach w całej Europie. Tomas Jermalavicius, badacz z Międzynarodowego Centrum Obrony i Bezpieczeństwa w Tallinie w Estonii, twierdzi w rozmowie z DW, że radary Estonii nie widzą nadlatujących dronów, bo te „latają zbyt nisko”. – Brakuje nam również do ich zestrzelenia środków, które miałyby proporcjonalny bilans kosztów i korzyści – dodaje ekspert. Jermalavicius zauważył, że zestrzelenie rosyjskich dronów nad polską przestrzenią powietrzną 9 września br. było tego przykładem: pociski za ok. pół miliona dolarów zostały użyte przeciwko dronom, które kosztowały nie więcej niż 50 tys. dolarów (42 930 euro). Eksperci wojskowi obawiają się, że ten niemożliwy do utrzymania „stosunek kosztów do zniszczeń” drogich przechwytywaczy do tanich dronów może negatywnie wpłynąć na obronę powietrzną NATO w przypadku wojny na pełną skalę. Jak temu zaradzić? Jermalavicius wskazuje, że kluczową rolę w strategiach obrony przed dronami powinny odgrywać start-upy. Zwłaszcza że to ataki dronów powodują obecnie w wojnach już do 80 proc. ofiar. – Start-upy burzą te leniwe schematy, w które nasze systemy zamówień publicznych i nasi gracze z branży obronnej uwikłali się na przestrzeni dekad – argumentuje ekspert. Jak mówi, potrzeba ich jak „kolców przekłuwających wszystkie te wygodne rozwiązania”, aby przyspieszyć rozwój. Frankenburg na ratunekJednym ze start-upów obiecujących niedrogi i skalowalny system antydronowy jest estońska firma Frankenburg Technologies z siedzibą w Tallinie i biurami w Wielkiej Brytanii, Ukrainie, na Łotwie i Litwie. W ciągu niecałego roku Frankenburg opracował prototyp platformy obrony powietrznej, który prezes firmy Krusti Salm przedstawia jako rozwiązanie problemu, który uważa za „najsłabszy punkt” NATO. – Wszystko, co Rosja wystrzeliwuje w Ukrainę i co potencjalnie mogłoby wystrzelić na cele europejskie, jest o rząd wielkości tańsze niż cokolwiek, czym to zestrzelimy – argumentuje w rozmowie z DW. Według Salma cel projektu to właśnie koszty: system Frankenburg na być dziesięć razy tańszy niż użycie już istniejących pocisków obrony powietrznej krótkiego zasięgu, takie jak amerykańskie pociski Sidewinder. Klientem Frankenburga jest dziś jeden kraj NATO i dzięki marcowej inwestycji w wysokości 4 mln euro firma chce wkrótce rozpocząć produkcję setek pocisków przechwytujących tygodniowo. Według brytyjskiego dziennika „Financial Times” start-upy specjalizujące się w dronach i robotyce przyciągnęły od zeszłego roku ponad połowę całego kapitału wysokiego ryzyka w europejskim sektorze obronnym. Nic więc dziwnego, że trzy z czterech europejskich start-upów obronnych wycenianych jako jednorożce (o wycenie na ponad 1 mld euro) to producenci dronów. Wśród nich są niemieckie Helsing i Quantum Systems, a także portugalski Tekever. Za duża podaż? W branży krąży żartChociaż zachodnie armie są wyraźnie zainteresowane opłacalnymi rozwiązaniami, takimi jak projekt Frankenburga, wśród tradycyjnie raczej niechętnych ryzyku wojskowych panuje pewna ostrożność w inwestowaniu w technologie, które w dużej mierze nie zostały sprawdzone. – [Inwestorzy i resorty obrony] chcą kupować kompletny produkt z potwierdzonym, długoterminowym wsparciem – mówi Litwin Rytis Mikalauskas, dyrektor generalny startupu Harlequin Defense. Jermalavicius uważa, że ta ostrożność wynika również z niepewności co do rentowności start-upów: – Jeśli kupię dużo rzeczy od start-upu, który po dwóch latach upadnie, kto będzie utrzymywał jego potencjał, serwisował go, dostarczał części zamienne i go modernizował? Kolejnym wyzwaniem, z jakim mierzą się start-upy zajmujące się dronami, jest rosnąca konkurencja – mówi Mikalauskas. – Od ponad roku na eventach branży krąży żart: wszyscy i ich matki mają start-up zajmujący się dronami – opowiada w rozmowie z DW. Wydaje się, że co tydzień pojawiają się nowe start-upy zajmujące się dronami, co rodzi pytanie, czy w Europie wystarczy popytu, aby zaspokoić możliwości ich ich dostawy? Na przykład niemiecka armia chce do końca tej dekady zapewnić sobie 8300 systemów dronów – to i tak plan znacznie skromniejszy niż w innych krajach NATO. Kaspar Gering, współzałożyciel DarkStar, uważa jednak, że obawy te są bezpodstawne. Ten fundusz venture capital, specjalizujący się w technologiach zbrojeniowych, ma na celu połączenie wiedzy i doświadczenia założycieli jednorożców, weteranów wojskowych, inwestorów i liderów technicznych. – Estonia ogłosiła wieloletni przetarg o wartości 400 mln euro na amunicję krążącą, obejmujący określone typy dronów – przypomnina Gering w rozmowie z DW. – A przetargów związanych z dronami jest coraz więcej w całej UE – mówi. Kraje wschodniej flanki NATO, takie jak Estonia, zaczęły korzystać z możliwości start-upów, w tym Frankenburga, aby wesprzeć budowę tzw. muru dronowego. Ta nicjatywa UE ma obejmować radary, czujniki akustyczne, kamery mobilne, urządzenia zagłuszające i przechwytywacze dronów. Najlepszy test? W UkrainieFrankenburg i wiele innych zachodnich start-upów nawiązało również kontakty z ukraińskimi jednostkami frontowymi, co pozwala im reagować szybciej i dokładniej na stale zmieniającą się sytuację wojenną niż starym firmom zbrojeniowych i start-upom bez takich powiązań. W pociskach przechwytujących Frankenburga, jak mówi Salm, „nie ma ani jednego aspektu, na który nie wpłynęłyby informacje z pola walki z Ukrainy”. Taki dostęp do informacji pozwala na selekcję sprawdzonych rozwiązań – potwierdza badacz Tomas Jermalavicius z ICDS. – Ukraińcy posiadają górę danych zebranych z operacji dronów, ale zazwyczaj nie dzielą się nimi z zagranicznymi firmami technologicznymi z branży obronnej ze względu na ograniczenia związane z wojną – powiedział. – Dlatego bez bliskich powiązań z jednostkami wojskowymi jest niejasne, w jakim stopniu zagraniczne produkty mogą właściwie odzwierciedlać realia pola walki. Przewaga start-upów zniknie?Możliwość europejskich start-upów w odpieraniu potencjalnych rosyjskich ataków dronów zależy również od tego, czy rządy UE ograniczą biurokrację i zapewnią ramy prawne dla działań wojennych już w czasie pokoju. Mówi o tym Mychajło Rudominski. Już w 2022 roku współzakładał on Himerę – ukraiński start-up obronny, który produkuje odporne na ataki hybrydowe, bezpieczne systemy komunikacji taktycznej. – Na początku pełnoskalowej inwazji musieliśmy zignorować kilka restrykcyjnych przepisów, które hamowały rozwój innowacyjnych rozwiązań obronnych – przyznaje 25-latek i wzywa państwa NATO do przygotowania „zestawu przepisów gotowych na moment rozpoczęcia walk, aby uniknąć ograniczenia funkcjonalności ich broni”. Z kolei szef nowego estońskiego Dowództwa Transformacji Sił mjr Ivo Peets, uważa, że wartość start-upów dronowych polega na wnoszeniu „konkretnej zdolności do wykorzystania”. – Ich niszowa zdolność może być zaletą i to decydującą – wskazuje w rozmowie z DW ten były dowódca i weteran z Afganistanu. Według niego ta przewaga ostatecznie „albo zniknie, ponieważ pole bitwy musi się zmienić”, albo stanie się tak skuteczna, że „wszyscy się do niej zaadaptują i będzie produkowana masowo”. A tego już nie będzie w stanie dokonać start-up. Artykuł ukazał się pierwotnie na stronach Redakcji Angielskiej DW. |
||
| Short teaser | Reakcja NATO na naloty rosyjskich dronów obnażyła brak taniej obrony. Lukę tę chcą wypełnić bałtyckie start-upy. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/nadciąga-odpowiedź-na-rosyjskie-drony-bałtyckie-start-upy-już-się-szykują/a-74531595?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Nadci%C4%85ga%20odpowied%C5%BA%20na%20rosyjskie%20drony.%20Ba%C5%82tyckie%20start-upy%20ju%C5%BC%20si%C4%99%20szykuj%C4%85 | ||
| Item 78 | |||
| Id | 74530108 | ||
| Date | 2025-10-28 | ||
| Title | Więcej połączeń kolejowych z Polską. Merz wraca do tematu | ||
| Short title | Więcej połączeń kolejowych z Polską. Merz wraca do tematu | ||
| Teaser |
Kanclerz Friedrich Merz jest za rozbudową połączeń kolejowych ze wschodnimi sąsiadami Niemiec, w tym Polską. Połączenia z Drezna do Wrocławia oraz z Drezna do Warszawy i Pragi są ważne – zaznaczył Friedrich Merz we wtorek (28.10.2025) po wizycie w Dreźnie. Pobyt w stolicy Saksonii to część tournee Merza po niemieckich krajach związkowych. Sąsiadująca z Polską Saksonia to ósmy land, który Merz wizytuje od przejęcia władzy w lutym br. Swój objazd ma zakończyć przed końcem roku. „Musimy porozmawiać”– To połączenia kolejowe, które mamy w umowie koalicyjnej, ale na które jeszcze nie przeznaczyliśmy wystarczających środków. Będziemy musieli ponownie o tym porozmawiać w Berlinie – zapowiedział. Od zjednoczenia Niemiec landy na wschodzie kraju narzekają, że kolej i rząd Niemiec nie inwestowały wystarczająco w linie kolejowe na wschód. Uwagi słychać także ze strony sąsiadów Niemiec, czyli Polski i Czech. Połączenia z PolskąW podpisanej przez liderów CDU, CSU i SPD w kwietniu bumowie koalicyjnej w rozdziale „Ruch” koalicja zapowiedziała (o czym także była mowa w kampanii wyborczej) rozwój połączeń m.in. z Polską: „Centralne części infrastruktury transportowej do Polski i Czech będą bardzo szybko rozwijane. W tym celu zapewnimy prawo planistyczne i finansowanie. Wdrożone zostaną europejskie pociągi o standardzie dalekobieżnym, zapewniające lepsze połączenia ze wszystkimi naszymi sąsiadami” - zapisano. Obecnie między Polską a Niemcami kursuje dziennie ok. 20 pociagów dalekobieżnych PKP i Deutsche Bahn: po trzy kursy z Berlina do Wrocławia, Katowic i Krakowa i z powrotem, sześć na trasie Berlin-Warszawa i jeden na trasie Berlin-Gdańsk. (Reuters/mar) |
||
| Short teaser | Kanclerz Friedrich Merz jest za rozbudową połączeń kolejowych ze wschodnimi sąsiadami Niemiec, w tym Polską. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/więcej-połączeń-kolejowych-z-polską-merz-wraca-do-tematu/a-74530108?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Wi%C4%99cej%20po%C5%82%C4%85cze%C5%84%20kolejowych%20z%20Polsk%C4%85.%20Merz%20wraca%20do%20tematu | ||
| Item 79 | |||
| Id | 74528808 | ||
| Date | 2025-10-28 | ||
| Title | Dobre wieści dla producentów aut. Lekki wzrost rejestracji w UE | ||
| Short title | Dobre wieści dla producentów aut. Wzrost rejestracji w UE | ||
| Teaser |
Europejski rynek samochodowy rośnie, co oznacza wzrosty także dla niemieckich producentów. We wrześniu liczba nowych rejestracji w UE wzrosła i to już trzeci miesiąc z rzędu. Według opublikowanych we wtorek (28.10.2025) danych Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Samochodów (ACEA) w UE zarejestrowano we wrześniu około 888 700 nowych samochodów. To wzrost o około 10 proc. w porównaniu z tym samym miesiącem ubiegłego roku. Także bilans za pierwsze dziewięć miesięcy tego roku był lekko dodatni: liczba nowych rejestracji aut w UE wynosi w tym okresie (styczeń-wrzesień) 8,06 mln – o 0,9 proc. więcej niż rok wcześniej. Choć wyniki te wciąż nie zbliżają się do tych sprzed pandemii koronawirusa: liczba nowych rejestracji jest o 19 proc. niższa niż w 2019 roku. Podkreśla to też w rozmowie z agencją AFP ekspert EY Constantin Gall. – Wciąż obserwujemy dużą niechęć do zakupów. Wynika to z trudnych warunków: słabej koniunktury, wysokich cen nowych samochodów, znacznej niepewności politycznej i rosnących obaw o zatrudnienie – mówi. Wzrost sprzedaży elektryków i marek niemieckichWzrost liczby nowych rejestracji był napędzany głównie przez sprzedaż nowych samochodów elektrycznych. W ciągu pierwszych dziewięciu miesięcy sprzedaż ta wzrosła o 20 proc, a w samych Niemczech to aż 38,3 proc. Udział samochodów elektrycznych w rynku wyniósł 16,1 proc., a hybryd (2,8 mln sprzedanych egzemplarzy) – już 34,7 proc. Do tego sprzedano ponad 723 tys. hybryd plug-in, co oznacza największy wzrost udziału (31 proc.). Łączny udział w sprzedaży pojazdów z silnikami Diesla i benzynowymi spadł z 46,8 do 37 proc. Oznacza to korzyści także dla niemieckich producentów: wg danych zebranych przez portal „Tagesschau” liczba nowych rejestracji ich aut w UE wzrosła od stycznia do września br. o 4,4 proc. w porównaniu do zeszłego roku, a udział w rynku trzech głównych marek (VW, Mercedesa i BMW) do 39,5 proc. (w porównaniu z 38,2 proc. w zeszłym roku). Liderem w UE jest Grupa Volkswagen, której marki odnotowały we wrześniu wzrost aż o 11 proc. Spada udział niektórych marek pozaeuropejskich, w tym Tesli. Rynek UE ratunkiem dla rodzimych producentów?Eksperci od rynku motoryzacyjnego od dawna twierdzą, że wewnętrzny rynek UE powinien być ratunkiem dla europejskich producentów aut. Także niemieckich, którzy borykają się z kryzysem (wynikającym m.in. ze spadku eksportu poza Europę) i tną zatrudnienie. W tym celu wzywają do ochrony rynku przed agresywną polityką eksportową Chin oraz do generowania popytu na auta elektryczne, m.in. przez zachęty, ale przemyślane. – Oczywistym posunięciem jest przywrócenie dopłat do zakupu pojazdów elektrycznych, które Niemcy wycofały pod koniec 2023 roku, a następnie skoordynowanie tych dopłat w całej Unii Europejskiej – powiedział kilka tygodni temu w rozmowie z DW Sander Tordoir z londyńskiego Centre for European Reform, odnosząc się do efektywnej zniżki do 7500 euro (8750 dolarów) na zakup elektryków. – Na całym kontynencie występuje nadwyżka mocy produkcyjnych i brak popytu na europejską produkcję samochodów. Dlatego musimy pracować nad stroną popytową – ocenił. (AFP/mar) |
||
| Short teaser | Europejski rynek samochodowy rośnie, co oznacza wzrosty także dla niemieckich producentów. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/dobre-wieści-dla-producentów-aut-lekki-wzrost-rejestracji-w-ue/a-74528808?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Dobre%20wie%C5%9Bci%20dla%20producent%C3%B3w%20aut.%20Lekki%20wzrost%20rejestracji%20w%20UE | ||
| Item 80 | |||
| Id | 74529536 | ||
| Date | 2025-10-28 | ||
| Title | Niemiecki dziennik: język wilamowski ofiarą antyniemieckich nastrojów | ||
| Short title | Prasa: język wilamowski ofiarą antyniemieckich nastrojów | ||
| Teaser |
Najmniejszy język germański świata pada ofiarą antyniemieckich nastrojów w Polsce – pisze niemiecki dziennik „Die Welt”. Niemiecki dziennik „Die Welt” pisze we wtorek (28.10.2025) na swojej stronie internetowej o zawetowaniu w połowie października przez prezydenta Polski Karola Nawrockiego ustawy, która miała uznać wilamowski za język regionalny. Prezydent „sprzeciwił się tym samym rekomendacji językoznawców oraz obu izb parlamentu, które już wyraziły zgodę. Przeciwnicy projektu wywodzą się z prawicowo-nacjonalistycznej partii PiS, która wspiera Nawrockiego” – pisze Roger Abrahams w „Die Welt”. Najmniejszy język germański świataAutor tłumaczy, że język wilamowski powstał w XIII wieku, gdy Niemcy, Holendrzy i Flamandowie osiedlali się na Śląsku. Jest to wschodnio-środkowoniemiecki dialekt, czasem określany jako najmniejszy język germański świata i przez UNESCO uznany za poważnie zagrożony. Intensywnie używa go co najwyżej sto osób, wszyscy są w podeszłym wieku i mieszkają w Wilamowicach (koło Bielska-Białej). Język wilamowski posiada własną literaturę i jest uznawany przez ONZ oraz amerykańską Bibliotekę Kongresu. W Międzynarodowej Organizacji Normalizacyjnej (ISO) język ten ma własny kod: „wym”. Antyniemieckie nastrojeJak pisze „Die Welt”, status języka regionalnego umożliwia nauczanie go w szkołach i używanie na poziomie lokalnym. Prezydent jednak nie chce podpisać ustawy, ponieważ jego zdaniem decyzja nie powinna być polityczna, lecz „wynikiem badań naukowych i językoznawczych”. Nawrocki cytuje językoznawców, którzy sprzeciwiają się uznaniu języka, i pisze, że ma „uzasadnione wątpliwości”, czy regulacja opiera się na merytorycznych przesłankach, a nie wyłącznie na symbolice lub polityce – relacjonuje dziennik. Jak czytamy, weto prezydenta wpisuje się w antyniemieckie nastroje w PiS oraz przekonanie, że jedynym językiem Polski powinien być język polski. Autor przypomina, że poprzednik Nawrockiego, Andrzej Duda (również związany z PiS) zawetował w ubiegłym roku uznanie śląskiego, którego używa 460 tys. osób, określając go jako polski dialekt – pisze „Die Welt”. Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >>
|
||
| Short teaser | Najmniejszy język germański świata pada ofiarą antyniemieckich nastrojów w Polsce – pisze niemiecki dziennik „Die Welt”. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/niemiecki-dziennik-język-wilamowski-ofiarą-antyniemieckich-nastrojów/a-74529536?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73768040_401.jpg
|
||
| Image caption | Prezydent Polski Karol Nawrocki | ||
| Image source | Wojtek Radwanski/AFP | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2025/foeupol250822_szkola-polska-ltr-wide_01imw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/73768040_401.jpg&title=Niemiecki%20dziennik%3A%20j%C4%99zyk%20wilamowski%20ofiar%C4%85%20antyniemieckich%20nastroj%C3%B3w | ||
| Item 81 | |||
| Id | 74527213 | ||
| Date | 2025-10-28 | ||
| Title | Eksperci: egzamin na prawo jazdy dla aut autonomicznych | ||
| Short title | Eksperci: egzamin na prawo jazdy dla aut autonomicznych | ||
| Teaser |
W UE brakuje jednolitych wytycznych, jak sprawdzać, czy samochody autonomiczne spełniają stawiane im wymagania – zauważa firma ubezpieczeniowa Allianz. Samochody autonomiczne, czyli poruszające się bez kierowcy, powinny w przyszłości zdawać egzamin na prawo jazdy w Unii Europejskiej. Domaga się tego niemiecki gigant ubezpieczeniowy, firma Allianz. – Tak jak dotychczas człowiek musi udowodnić, że potrafi bezpiecznie prowadzić pojazd, tak w przyszłości autonomiczny pojazd będzie musiał udowodnić, że potrafi prawidłowo i bezpiecznie zachować się we wszystkich sytuacjach na drodze – mówi członek zarządu firmy Klaus-Peter Röhler. Allianz zauważa, że ustalono już jakie wymagania muszą spełniać pojazdy umożliwiające jazdę autonomiczną na czwartym poziomie, czyli gdy samochód może pod pewnymi warunkami działać całkowicie samodzielnie. Jednak, zdaniem ubezpieczyciela, brakuje dotychczas dokładnych informacji na temat tego, w jaki sposób należy sprawdzać, czy samochód rzeczywiście je spełnia. W tym celu Allianz proponuje trzy rodzaje testów: cyfrowe symulacje jazdy, testy praktyczne w określonych warunkach, na przykład testujące zachowania podczas hamowania i manewrów omijania, oraz test praktyczny w normalnym ruchu drogowym w zmiennych warunkach – na przykład w ruchu miejskim, na autostradzie lub podczas jazdy nocą. Prawdopodobnie mniej wypadkówZasadniczo Allianz dostrzega ogromny potencjał w zakresie bezpieczeństwa jazdy autonomicznej i autonomicznych technologii bezpieczeństwa. Według firmy do 2035 r. liczba wypadków drogowych spadnie przez to o 20 proc., a do 2060 r. nawet o ponad połowę. Allianz od dziesięcioleci prowadzi własne centrum techniczne (AZT) w branży motoryzacyjnej, zatrudniające obecnie około 30 pracowników. Lepsze zrozumienie technologii bezpieczeństwa, ryzyka lub kosztów napraw ma duże znaczenie dla firm ubezpieczeniowych, ponieważ umożliwia dokładniejsze obliczanie składek. Najnowsze badania AZT dotyczące systemów wspomagania hamowania awaryjnego, które są już dziś obowiązkowo montowane w samochodach, wskazują na duży potencjał tej technologii. Z wyliczeń ubezpieczyciela wynika, że samochody wyposażone w ten system mają około 30 procent mniej kolizji w płynnym ruchu drogowym. Podczas cofania potencjał ten jest jeszcze większy. Systemy wspomagania hamowania może zapobiec dwóm trzecim kolizji. Ostrożny optymizm EuropejczykówOgólnie rzecz biorąc, konsumenci w Europie podchodzą do autonomicznej jazdy z ostrożnym optymizmem. W reprezentatywnej ankiecie przeprowadzonej wśród ponad 8000 osób powyżej 18. roku życia w Niemczech, Austrii, Francji, Włoszech, Szwajcarii, Czechach i Wielkiej Brytanii 56 procent respondentów stwierdziło, że oczekuje od pojazdów autonomicznych wyższego lub co najmniej takiego samego poziomu bezpieczeństwa, jak w przypadku kierowców-ludzi. Niemcy z wynikiem 57 proc. są nieco powyżej średniej. Jednak wielu respondentów ma również obawy: w całej Europie 69 proc. respondentów martwi się o niezawodność systemów w nieoczekiwanych sytuacjach, a 72 proc. uważa, że technologia ta jest zbyt nowa i niesprawdzona. (DPA/szym) |
||
| Short teaser | W UE brakuje wytycznych, jak sprawdzać, czy samochody autonomiczne spełniają stawiane im wymagania – zauważa Allianz. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/eksperci-egzamin-na-prawo-jazdy-dla-aut-autonomicznych/a-74527213?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/59465159_401.jpg
|
||
| Image caption | Volkswagen testował w Hamburgu autonomicznego busa BuZZ AD | ||
| Image source | Marcus Brandt/dpa/picture alliance | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2024/foeupol240410_pl_najbrudniejszy-samochod_01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/59465159_401.jpg&title=Eksperci%3A%20egzamin%20na%20prawo%20jazdy%20dla%20aut%20autonomicznych | ||
| Item 82 | |||
| Id | 74525423 | ||
| Date | 2025-10-28 | ||
| Title | Niemcy. Rekordowa liczba ataków na parady równości | ||
| Short title | Niemcy. Rekordowa liczba ataków na parady równości | ||
| Teaser |
Do ponad stu ataków na parady równości i imprezy środowisk LGBT+ doszło w tym roku w Niemczech. Prawie połowę przypisuje się skrajnej prawicy. Rekordową liczbę ataków na parady równości i imprezy z okazji Christopher Street Day (CSD) odnotowano w tym roku w Niemczech – poinformowała we wtorek (28.10.) w Berlinie fundacja Amadeu Antonio. Według jej raportu w 2025 r. w całym kraju odbyło się 245 imprez z okazji Christopher Street Day, czyli więcej niż kiedykolwiek wcześniej. Podczas prawie co drugiej imprezy doszło do ataków lub zakłóceń. Zarejestrowano łącznie 111 incydentów, z czego prawie połowa została przypisana skrajnej prawicy. W 2024 roku w trakcie 180 imprez było 55 incydentów, wywołanych przez skrajną prawicę. Jak podano w raporcie, zarejestrowane w tym roku incydenty obejmowały kontrdemonstracje skrajnej prawicy, w których uczestniczyły setki osób, podejmowane przez skrajnie prawicowych polityków lokalnych próby uniemożliwienia organizacji wydarzeń, a także ataki fizyczne, nagonkę w internecie oraz niszczenie mienia. Skrajna prawica chce „zawłaszczyć przestrzeń publiczną”W ocenie Lei Lochau z fundacji Amadeu Antonio ataki te nie są spontanicznymi prowokacjami, ale częścią celowej strategii. – Skrajna prawica próbuje zawłaszczyć przestrzeń publiczną i zastraszyć demokratyczne społeczeństwo obywatelskie – powiedziała. Fundacja Amadeu Antonio od 1998 roku angażuje się w walkę ze skrajną prawicą, rasizmem i antysemityzmem. Najnowszy raport dotyczy zaś wrogości wobec osób i społeczności LGBT+ Według raportu mobilizacja skrajnej prawicy osiągnęła nowy poziom profesjonalizmu. „Wrogość wobec osób queer jest centralnym elementem jej strategii przeciwko demokracji i różnorodności” – czytamy w raporcie. W celu ochrony imprez CSD utworzono tzw. „fundusz ochrony tęczy”. Dzięki budżetowi w wysokości 100 000 euro udało sfinansować zabezpieczenie dla prawie 50 imprez CSD. epd/ widz Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
| Short teaser | Prawię połowę z ponad stu ataków na parady równości i imprezy LGBT+ w Niemczech przypisuje się skrajnej prawicy. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/niemcy-rekordowa-liczba-ataków-na-parady-równości/a-74525423?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73510387_401.jpg
|
||
| Image caption | Parada z okazji Christopher Street Day w Hamburgu w 2025 r. | ||
| Image source | Christian Charisius/dpa/picture alliance | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73510387_401.jpg&title=Niemcy.%20Rekordowa%20liczba%20atak%C3%B3w%20na%20parady%20r%C3%B3wno%C5%9Bci | ||
| Item 83 | |||
| Id | 74525031 | ||
| Date | 2025-10-28 | ||
| Title | Doradca Orbana: pojawi się sojusz Węgry-Czechy-Słowacja sceptyczny wobec Ukrainy | ||
| Short title | Doradca Orbana: pojawi się sojusz sceptyczny wobec Ukrainy | ||
| Teaser |
Budapeszt liczy na szerszy sojusz przeciwko polityce UE wobec Ukrainy. Czy na horyzoncie pojawia się oś Budapeszt-Bratysława-Praga? Premier Węgier Viktor Orban dąży do utworzenia „sceptycznego wobec Ukrainy” sojuszu z państwami Unii Europejskiej – Czechami i Słowacją. Poinformował o tym portal„Politico” doradca polityczny Orbana – Balazs Orban. Nie jest on spokrewniony z szefem węgierskiego rządu. Premier Węgier chce w przyszłości uzgadniać wspólne stanowiska przed szczytami UE ze swoim słowackim odpowiednikiem Robertem Fico oraz kandydatem na premiera Czech – Andrejem Babiszem. Wpływ na wsparcie dla UkrainyChociaż jak dotąd nie widać trwałego politycznego sojuszu między tymi trzema krajami, to jednak – jak pisze „Politico” – mogłyby one znacząco utrudnić wysiłki UE na rzecz finansowego i militarnego wsparcia Ukrainy w jej wojnie obronnej z Rosją. „Uważam, że on (blok sceptyczny wobec Ukrainy) pojawi się i będzie coraz bardziej widoczny” – powiedział doradca Orbana. Współpraca wschodnich państw UE działała już bardzo dobrze podczas kryzysu uchodźczego w 2015 roku – powiedział, odnosząc się do Grupy Wyszehradzkiej, do której formalnie należą Węgry, Polska, Czechy i Słowacja. Jednak relacje między Węgrami a Polską znacznie się ochłodziły właśnie z powodu różnic w podejściu do kwestii ukraińsko-rosyjskiej. Krytyka polityki UE wobec UkrainyPremier Słowacji Robert Fico wielokrotnie wypowiadał się krytycznie o Ukrainie, nazywając ją „całkowicie skorumpowanym krajem”. Zazwyczaj jednak na szczeblu UE nie popierał ostatecznie działań blokujących wobec Kijowa, których domagał się Budapeszt. Z kolei Andrej Babisz, który niedawno wygrał wybory parlamentarne w Czechach i ma szansę zostać nowym premierem tego kraju, sprzeciwiał się finansowaniu dostaw broni dla Ukrainy z czeskiego budżetu. Ponadto chce zatrzymać czeską inicjatywę dotyczącą amunicji dla Ukrainy. Obserwatorzy spodziewają się jednak, że po objęciu urzędu Babisz złagodzi swoją retorykę. Prawicowo-populistyczna partia ANO Babisza i węgierska partia Fidesz Viktora Orbana już dziś ściśle współpracują w Parlamencie Europejskim w ramach frakcji Patrioci za Europą. Natomiast partia Ficy – Smer – dotychczas definiowała się jako partia lewicowa. (DPA/dom) |
||
| Short teaser | Budapeszt liczy na szerszy sojusz przeciwko polityce UE wobec Ukrainy. Powstanie oś Budapeszt-Bratysława-Praga? | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/doradca-orbana-pojawi-się-sojusz-węgry-czechy-słowacja-sceptyczny-wobec-ukrainy/a-74525031?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/74457693_401.jpg
|
||
| Image caption | Premier Węgier Viktor Orban | ||
| Image source | Leonhard Foeger/REUTERS | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/74457693_401.jpg&title=Doradca%20Orbana%3A%20pojawi%20si%C4%99%20sojusz%20W%C4%99gry-Czechy-S%C5%82owacja%20sceptyczny%20wobec%20Ukrainy | ||
| Item 84 | |||
| Id | 74524904 | ||
| Date | 2025-10-28 | ||
| Title | Prasa: dziwna kandydatura w polsko-niemieckiej fundacji | ||
| Short title | Prasa: dziwna kandydatura w polsko-niemieckiej fundacji | ||
| Teaser |
Niemcy chcą wymienić przewodniczącego w Polsko-Niemieckiej Fundacji Nauki. Zgłoszona kandydatura wywołuje jednak zdziwienie, donosi „Frankfurter Allgemeine Zeitung“. Czy będą zmiany personalne w Polsko-Niemieckiej Fundacji na rzecz Nauki (PNFN)? Dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung“ donosi we wtorek (28.10.25), że strona niemiecka ma nowego kandydata na przewodniczącego zarządu fundacji. Zaproponowane nazwisko wywołało jednak dużą irytację – czytamy. Na czele zarządu PNFN stoi obecnie Cornelia Pieper. To doświadczona polityk, wieloletnia posłanka do Bundestagu, w przeszłości wiceszefowa niemieckiego MSZ, a przez ponad 10 lat konsul generalna Niemiec w Gdańsku. Jak zaznacza niemiecka gazeta, Pieper mówi płynnie po polsku i ma świetne kontakty w polskiej polityce i świecie nauki. Tym większe zdziwienie wywołała kandydatura na jej następcę, zgłoszona właśnie przez stronę niemiecką, a konkretnie przez tamtejsze Ministerstwo Nauki. Kierowany przez bawarską partię CSU resort zaproponował na to stanowisko 46-letniego Tobiasa Thalhammera, lokalnego polityka CSU, w przeszłości szefa frakcji w parlamencie landowym Bawarii, a dodatkowo piosenkarza poruszającego się w stylistyce disco-polo. „Tobias kto?”W liście do członków kuratorium Fundacji, do którego dotarła gazeta, ministerstwo zachwala Thalhammera jako człowieka mocno związanego z Polską, zarówno zawodowo jak i prywatnie. Resort przekonuje, że ze względu na swoje zaangażowanie polityczne i kulturalne w połączeniu z doświadczeniem jako wykładowca akademicki Thalhammer może stać się „ważnym motorem napędowym fundacji”. „Frankfurter Allgemeine Zeitung" zauważa, że Thalhammer rzeczywiście nie jest w Polsce postacią nieznaną. Jako „Toby z Monachium“ ma w Polsce grono fanów wśród miłośników tak zwanych „szlagierów“, które śpiewa po polsku. Jak czytamy w polskojęzycznej Wikipedii, „Mimo że jest Niemcem, wykonuje rdzennie polską muzykę disco polo. Nazwy płyt, a także tytuły i teksty niektórych piosenek wskazują na szczególne przywiązanie artysty do Śląska. Karierę muzyczną rozpoczął w 2009 r. nagranym wspólnie z Zespołem Proskauer Echo utworem pt. Tynsknota za Slunskiem, śpiewanym w gwarze śląskiej“. „Zaskoczenie, a nawet złość”„Frankfurter Allgemeine Zeitung" pisze, że kandydatura wywołała zaskoczenie, a nawet złość zarówno po polskiej, jak i niemieckiej stronie zarządzającej PNFN. Są poważne wątpliwości, czy Thalhammer ma kompetencje do pełnienia tej funkcji, bo brakuje mu zakorzenienia w świecie nauki. Jak czytamy, oburzenie miało też wywołać przedstawienie kandydata bez konsultacji z Polską. Polsko-Niemiecka Fundacja na rzecz Nauki została powołana do życia w 2008 roku. Jak czytamy na jej stronie internetowej, jej celem jest wspieranie nauki oraz porozumienia między narodami w oparciu o zacieśnianie współpracy studentów, naukowców oraz badaczy z Polski i Niemiec. „PNFN wspiera polsko-niemieckie projekty kooperacyjne w dziedzinie nauk humanistycznych, kulturoznawstwa, prawa oraz nauk społecznych i ekonomicznych“. Na czele zarządu stoją obecnie Cornelia Pieper, a jej zastępcą jest prof. Jan Rydel z Uniwersytetu Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie. Partyjny kluczZ ustaleń „Frankfurter Allgemeine Zeitung“ wynika, że kandydatura Thalhammera to przede wszystkim efekt partyjnych rozgrywek. Kontrolowane przez CSU ministerstwo zgłosiło człowieka ze swojego środowiska. Zresztą resort zdaje się tego nie wypierać. W odpowiedzi na zapytanie gazety ministerstwo odpowiedziało, że poprzednie władze resortu (czyli partia FDP) też dobierały ludzi z partyjnego klucza. Zdaniem ministerstwa przejawem arogancji jest też odmawiać Thalhammerowi kompetencji z powodu jego działalności jako piosenkarza. Wiele wskazuje jednak na to, że opór przeciwko kandydaturze Thalhammera będzie zbyt duży. Jeden z członków kuratorium Fundacji prof. Stefan Troebst powiedział gazecie, że nie rozumie, dlaczego osoba z wieloletnim doświadczeniem w stosunkach politycznych i kulturalnych między Niemcami a Polską, czyli Cornelia Pieper, miałby zostać zastąpiona przez „lokalnego polityka, który zajmuje się przede wszystkim śpiewaniem piosenek i produkcją muzyczną”. Także po stronie polskiej słychać, że kandydatura nie zostanie zaakceptowana. Decyzja o nowych władzach Fundacji zapadnie na początku listopada. Cornelia Pieper jest gotowa do pozostania na stanowisku, czytamy. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
| Short teaser | Niemcy chcą wymienić przewodniczącego w Polsko-Niemieckiej Fundacji Nauki. Zgłoszona kandydatura wywołuje zdziwienie. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/prasa-dziwna-kandydatura-w-polsko-niemieckiej-fundacji/a-74524904?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/19336522_401.jpg
|
||
| Image caption | Polsko-Niemiecka Fundacja na rzecz Nauki może mieć nowe władze | ||
| Image source | picture-alliance/dpa/P. Pleul | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/19336522_401.jpg&title=Prasa%3A%20dziwna%20kandydatura%20w%20polsko-niemieckiej%20fundacji | ||
| Item 85 | |||
| Id | 74523645 | ||
| Date | 2025-10-28 | ||
| Title | Berlin: nowe sankcje USA nie obejmą niemieckiej spółki Rosnieftu | ||
| Short title | Berlin: sankcje USA nie obejmą niemieckiej spółki Rosnieftu | ||
| Teaser |
USA uznały, że niemiecka spółka zależna Rosnieftu jest całkowicie odseparowana od rosyjskiej spółki matki, dlatego nie obejmą jej nowymi sankcjami – poinformowała minister gospodarki Niemiec. Nowe amerykańskie sankcje wobec rosyjskich koncernów naftowych Rosnieft i Łukoil nie obejmą będącej pod niemieckim zarządem powierniczym spółki Rosnieft Deutschland, właściciela większościowego pakietu w rafinerii PCK Schwedt przy granicy z Polską. Taką informację przekazała we wtorek (28.10.2025) agencji Reutera minister gospodarki Niemiec Katherina Reiche. Według niej w nocy z poniedziałku na wtorek w tzw. Letter of Comfort Stany Zjednoczone uznały, że spółka w Niemczech jest całkowicie oddzielona od macierzystej spółki w Rosji. Tym samym, poinformowała Reiche, klienci firmy Rosnieft Deutschland nie musza już mieć wątpliwości, czy kupując od niej produkty, będą podlegać sankcjom amerykańskim. Według wiedzy niemieckiej minister oświadczenie rządu USA jest na razie bezterminowe. Presja z WaszyngtonuW poniedziałek, 27 października br., agencja Bloomberg podała, że Stany Zjednoczone dały niemieckiemu rządowi sześć miesięcy na uregulowanie kwestii własności niemieckiej spółki zależnej rosyjskiego koncernu naftowego Rosnieft. W zamian Waszyngton miał być gotowy tymczasowo wyłączyć Rosnieft Deutschland spod nowych sankcji amerykańskich wobec Rosji. Bloomberg powoływał się na osoby znające sprawę. Chodzi o sankcje ogłoszone 22 października przez prezydenta USA Donalda Trumpa obejmujące największe rosyjskie koncerny naftowe Łukoil i Rosnieft. Wejdą w życie 21 listopada. Działająca w Niemczech spółka zależna Rosnieftu została w 2022 roku objęta przez niemieckie władze zarządem powierniczym. Był on już kilkakrotnie przedłużany, a niemiecki rząd stara się znaleźć trwałe rozwiązanie dotyczące udziałów, aby zapewnić bezpieczeństwo dostaw, zwłaszcza we wschodniej części Niemiec (w tym w Berlinie), zaopatrywanej w dużej mierze w paliwo dzięki rafinerii PCK w Schwedt. Do rafinerii tej nie dociera już ropa z Rosji. Wsparcia w dostawach ropy udzieliła m.in. Polska za pośrednictwem naftoportu w Gdańsku. Skomplikowane wywłaszczenieDyskutowano o wywłaszczeniu rosyjskiego koncernu, jednak to rozwiązanie uchodzi za bardzo skomplikowane pod względem prawnym. Jak podają media, niemiecki rząd zakłada, że Rosnieft Deutschland nie zostanie objęty nowymi amerykańskimi sankcjami – jako oddzielony od rosyjskiej spółki-matki i będący pod kontrolą niemiecką. Jednak według doniesień agencyjnych rząd USA miał poinformować niemieckich partnerów, że rozważa wydanie nieprzedłużalnej, ograniczonej czasowo licencji generalnej dla Rosnieft Deutschland, wywierając presję na Berlin. O zdecydowane działania zaapelował do rządu w Berlinie były wiceminister gospodarki Michael Kellner z partii Zielonych. „Rząd niemiecki powinien podjąć zdecydowane działania i wywłaszczyć Rosnieft (Deutschland – red.), przejmując nad nim kontrolę” – powiedział Kellner w rozmowie z regionalną stacją RBB24. Jego zdaniem ciągłe przedłużanie o pół roku zarządu powierniczego nad spółką nie daje pewności co do planowania działań i dostaw. „Teraz to się mści w obliczu zaostrzenia sankcji amerykańskich” – dodał. (RTR/ widz) Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
| Short teaser | Według minister gospodarki Niemiec USA nie obejmą sankcjami niemieckiej spółki Rosnieftu, kontrolowanej przez Berlin. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/berlin-nowe-sankcje-usa-nie-obejmą-niemieckiej-spółki-rosnieftu/a-74523645?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/62938851_401.jpg
|
||
| Image caption | Rosnieft Deutschland jest właścicielem większości udziałów w rafinerii PCK Schwedt przy granicy z Polską | ||
| Image source | Patrick Pleul/dpa-Zentralbild/picture alliance | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/62938851_401.jpg&title=Berlin%3A%20nowe%20sankcje%20USA%20nie%20obejm%C4%85%20niemieckiej%20sp%C3%B3%C5%82ki%20Rosnieftu | ||
| Item 86 | |||
| Id | 74520781 | ||
| Date | 2025-10-28 | ||
| Title | Znane kobiety piszą do kanclerza. Chodzi o ich bezpieczeństwo | ||
| Short title | Znane kobiety piszą do kanclerza. Chodzi o bezpieczeństwo | ||
| Teaser |
Chcemy rozmawiać o naszym bezpieczeństwie, ale to nie wymówka dla rasistowskiej narracji – piszą znane w Niemczech kobiety w liście do kanclerza Merza. Pięćdziesiąt znanych w Niemczech kobiet, przedstawicielek świata polityki, kultury, gospodarki i nauki, podpisało się pod listem otwartym do kanclerza Friedricha Merza, żądając od niego większego zaangażowania na rzecz zwiększenia bezpieczeństwa kobiet – „na ulicy i w domu”. Odrzucają one jednocześnie wiązanie tego problemu z antyimigrancką retoryką, co zarzucono w ostatnim czasie szefowi niemieckiego rządu. „Chcemy porozmawiać o bezpieczeństwie naszych córek, czyli kobiet. Chcemy jednak zrobić to poważnie, a nie służyć jako tania wymówka do usprawiedliwiania rasistowskich narracji” – czytamy w liście, który cytuje tygodnik „Der Spiegel”. List nawiązuje do kontrowersyjnych wypowiedzi Merza, który na konferencji prasowej 14 października, mówiąc o problemie nielegalnej imigracji, stwierdził, że w „krajobrazie miejskim nadal istnieje problem”. Kilka dni później, na pytanie dziennikarza, co miał na myśli, kanclerz poradził mu, by jeśli ma córki, spytał je o to. I dodał: „Podejrzewam, że otrzymasz dość jasną i wyraźną odpowiedź” – powiedział Merz, nie precyzując jednak, co rozumie przez problem. Postulaty kobietPo tych słowach Merz został oskarżony nawet o rasistowską narrację. List otwarty kobiet to kolejna odsłona debaty, jaka rozgorzała w niemieckiej polityce i mediach. Według „Spiegla” podpisały się pod nim między innymi polityk i była liderka Partii Zielonych Ricarda Lang, aktywistka na rzecz ochrony klimatu Luisa Neubauer, piosenkarka Joy Denalane, pisarka Alice Hasters, ekonomistka Isabella Weber i socjolog Jutta Allmendinger. Do sygnatariuszek mogą dołączyć kolejne osoby. „Chcemy przestrzeni publicznej, w której wszyscy ludzie czują się dobrze” – czytamy w tekście. „Chcemy też, aby kobiety były bezpieczne – na ulicy i we własnych domach”. Wśród postulatów znalazły się: skuteczniejsze ściganie przestępstw związanych z przemocą seksualną i domową, wystarczające finansowanie schronisk dla kobiet i miejsc bezpiecznego schronienia oraz ukierunkowane działania przeciwko ubóstwu kobiet w podeszłym wieku. Niebezpieczne miejsca publiczneTymczasem według opublikowanego we wtorek (28.10.2025) sondażu ośrodka Civey ponad połowa kobiet w Niemczech nie czuje się bezpiecznie w miejscach publicznych. 55 procent uczestniczek badania na zlecenie grupy medialnej Funke przyznało, że nie czuje się bezpiecznie w żadnym ze wskazanych w ankiecie miejsc publicznych. Były to między innymi ulice, środki transportu publicznego lub parki. Najgorzej wypadły kluby i dworce kolejowe – tylko 14 procent kobiet stwierdziło, że czuje się tam bezpiecznie. Spośród wszystkich ankietowanych osób, w tym również mężczyzn, prawie co druga (49 procent) stwierdziła, że nie czuje się bezpiecznie w żadnym z wymienionych miejsc publicznych. Według danych Civey reprezentatywne badanie zostało przeprowadzone online między 23 a 27 października wśród 5000 osób w wieku powyżej 18 lat. (DPA, KNA/ widz) Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
| Short teaser | Nasze bezpieczeństwo to nie wymówka dla rasistowskiej narracji – piszą znane w Niemczech kobiety do kanclerza Merza. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/znane-kobiety-piszą-do-kanclerza-chodzi-o-ich-bezpieczeństwo/a-74520781?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/74479294_401.jpg
|
||
| Image caption | Kanclerz Friedrich Merz | ||
| Image source | Yves Herman/REUTERS | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/74479294_401.jpg&title=Znane%20kobiety%20pisz%C4%85%20do%20kanclerza.%20Chodzi%20o%20ich%20bezpiecze%C5%84stwo | ||
| Item 87 | |||
| Id | 74517948 | ||
| Date | 2025-10-28 | ||
| Title | Prasa: małe szanse Niemiec na organizację igrzysk olimpijskich | ||
| Short title | Prasa: małe szanse Niemiec na igrzyska olimpijskie | ||
| Teaser |
Gazety komentują monachijskie „tak” dla starań o organizację igrzysk. Piszą też o „Atlasie Szczęścia” Niemiec. W niedzielnym referendum w stolicy Bawarii ponad 66 procent głosujących opowiedziało się za zgłoszeniem kandydatury Monachium do organizacji letnich igrzysk olimpijskich i paraolimpijskich w 2036, 2040 lub 2044 roku. Oprócz Monachium, gospodarzem igrzysk chcą zostać również Berlin, zespół miast z Nadrenii Północnej-Westfalii i Hamburg. Decyzja o wyborze kandydata z Niemiec zapadnie jesienią 2026 roku. Komentator monachijskiego dziennika „Süddeutsche Zeitung” pisze, że „prawda jest taka, iż Niemcy mają jedynie szanse outsidera”, gdyż „Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOl) wyraźnie dąży do zdobycia wartego miliardy rynku indyjskiego, który dołącza do wyścigu wraz z metropolią Ahmedabad. Nie bez znaczenia jest również fakt, że jedną z najważniejszych osób wspierających nową prezes MKOl Kirsty Coventry była indyjska miliarderka Nita Ambani. Katar z kolei ma gotową kandydaturę Dauhy, gdzie emir uczynił ambicje olimpijskie sprawą priorytetową. A może teraz kolej na Afrykę? Coventry pochodzi z Zimbabwe, a oczekiwania jej kontynentu są ogromne (...). Ignorowanie takich tendencji zawsze było głównym problemem niemieckich kandydatów do organizacji igrzysk olimpijskich. Obecna kampania jest już ósmą (!) próbą, siedem poprzednich zakończyło się niepowodzeniem.” „Frankfurter Allgemeine Zeitung” zauważa; „Wysoki poziom poparcia w Monachium dla kandydatury do organizacji Igrzysk Olimpijskich w 2036, 2040 lub 2044 roku jest zaskakujący. (...) Kandydatura Monachium została otoczona szczególną troską: zminimalizowano ryzyko finansowe i położono duży nacisk na zrównoważony rozwój. (...) Kraj związkowy Bawaria jest ponadto w sytuacji, która pozwala na poczucie, że można, a nawet trzeba sobie po prostu pozwolić na taki luksus. (...) Berlin lub miasta Zagłębia Ruhry (....) będą miały w tej kwestii znacznie trudniej. (...) Dla kolegi Södera (premiera Bawarii – red.), Hendrika Wüsta (premiera Nadrenii Północnej-Westfalii – red.), nie było to korzystne, że w poniedziałek Stowarzyszenie Miast zwróciło uwagę na katastrofę finansową, do której zmierzają gminy nad Renem i Ruhrą. Nadrenia Północna-Westfalia nie jest jednak wyjątkiem, ale regułą. Ma to również wpływ na pogorszenie się reputacji liberalnej demokracji.” Niemiecka prasa poświęca uwagę także opublikowanemu w poniedziałek (27.10.) Atlasowi Szczęścia, który pokazuje, że najmniej zadowoleni są mieszkańcy Meklemburgii-Pomorza Przedniego. W dzienniku „Nürnberger Nachrichten” czytamy: „Nie należy ukrywać, że w Atlasie Szczęścia jest też ziarno prawdy: należy dokładniej przyjrzeć się bardzo pogorszonemu samopoczuciu mieszkańców Meklemburgii-Pomorza Przedniego – cały land jako odstępstwo od reguły na taką skalę jest czymś niezwykłym. Wyjaśnieniem tego stanu rzeczy może być faktycznie sytuacja gospodarcza tego nadmorskiego kraju związkowego. Ponieważ zadowolenie z życia, co wynika z dokładniejszej analizy danych, jest jednak związane z dochodami – zwłaszcza w przypadku osób o niskich dochodach. To, że miesięcznie do dyspozycji jest tylko 600 euro zamiast 750 euro na utrzymanie, robi dużą różnicę.” Bawarski dziennik lokalny „Straubinger Tagblatt” komentuje: „Polityka pozostaje więc odpowiedzialna za utrwalenie pozytywnych trendów i otwarcie nowych perspektyw dla tych, którzy mają szczególnie trudną sytuację i których szczęście częściej omija. Na przykład samotni rodzice. Stabilne warunki życia są kluczem do tego, aby trend dotyczący szczęścia nie był tylko wartością statystyczną, ale aby rzeczywiście więcej osób odzyskało pewność siebie i odwagę do działania. Ponieważ właśnie w czasach, w których skrajne ruchy polityczne nadal się rozwijają, dobrobyt społeczny jest najskuteczniejszą ochroną demokracji i współżycia społecznego.” Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
| Short teaser | Gazety komentują monachijskie „tak” dla starań o organizację igrzysk. Piszą też o „Atlasie Szczęścia” Niemiec. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/prasa-małe-szanse-niemiec-na-organizację-igrzysk-olimpijskich/a-74517948?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (1280 x 720) |
https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2024/foeupol240322_ezb484breakdance_01icw.jpg
|
||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2024/foeupol240322_ezb484breakdance_01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2024/foeupol240322_ezb484breakdance_01icw.jpg&title=Prasa%3A%20ma%C5%82e%20szanse%20Niemiec%20na%20organizacj%C4%99%20igrzysk%20olimpijskich | ||
| Item 88 | |||
| Id | 74516445 | ||
| Date | 2025-10-28 | ||
| Title | O człowieku, który jeździ koleją. „Przysługa dla siebie i planety” | ||
| Short title | O człowieku, który jeździ koleją. Dla siebie i dla planety | ||
| Teaser |
Brytyjczyk jedzie z Londynu do Tallina przez Warszawę i mówi, że kolej to przyszłość. Przetestował tysiące połączeń. Podróże pociągiem są dłuższe niż samolotem i często droższe, ale niektórzy podróżują tylko nimi – jak „człowiek z miejsca 61” (Man in seat 61, seat61.com). Dla Marka Smitha — bo o nim tu mowa — istnieje tylko jeden sposób podróżowania. Nawet na długich dystansach. Na peronie 12 berlińskiego Dworca Głównego panuje poranny zgiełk. Hamulce piszczą, gdy nadjeżdża pociąg. Pasażerowie poruszają się w rytm komunikatów z głośników, po czym rozlega się gwizdek, drzwi się zamykają i koła zaczynają się kręcić. Mark Smith znów wyrusza w podróż. Wsiada do pociągu relacji Berlin-Warszawa. – Kiedy jestem w podróży, czuję ekscytację i potencjał — mówi, dodając, że możliwości są większe, niż większość ludzi sobie wyobraża. – Gdyby nie sytuacja w Rosji, pociągiem można by dojechać aż do Hongkongu lub Singapuru. Chociaż nie jedzie aż tak daleko, jego podróż jest na tyle długa, że większość ludzi nie rozważa pociągu jako realnej opcji. Wybiera się ze swojego domu w Wielkiej Brytanii, niedaleko Londynu, na konferencję do stolicy Estonii, Tallina. Podróż ta doda kolejne 1800 km do setek tysięcy kilometrów, które już pokonał koleją. Zajmie cztery dni, odbędzie się ośmioma pociągami, a same bilety będą kosztować około 500 dolarów. Samolotem ta sama podróż zajęłaby mniej niż trzy godziny i mogłaby kosztować zaledwie 25 dolarów. Po co więc wybierać powolną i kosztowną opcję? Życie poświęcone pociągomBerlin był pierwszym przystankiem na noc w podróży Marka Smitha. Pociąg, do którego wsiadł na peronie 12 berlińskiego dworca, zabierze go do Warszawy. Gdy wagony dudnią przez przedmieścia, pola i lasy, siada w wagonie restauracyjnym, aby opowiedzieć, jak po raz pierwszy zakochał się w podróżach koleją. W wieku zaledwie 17 lat. – Zafascynowały mnie szkolne wycieczki pociągiem na południe Francji i do Rosji – wspomina w rozmowie z Deutsche Welle. – Były krajobrazy, byli ludzie, była rzeczywistość, której nie ma w podróży samolotem. Później, aby zarobić pieniądze podczas studiów, pracował w biurze podróży, wystawiając bilety kolejowe. – Robiłem to, co kochałem. Znałem wszystkie połączenia, ponieważ sam z nich korzystałem – mówi. Następnie zarządzał stacjami w Londynie i pracował dla brytyjskiego departamentu transportu. Aż pewnego dnia w 2001 roku wszedł do kiosku na londyńskiej stacji Marylebone i kupił magazyn o tworzeniu stron internetowych w języku HTML. – To było prawdopodobnie najlepiej wydane 2,95 funta (3,96 dolara) w moim życiu. Wikipedia połączeń kolejowychSmith założył stronę internetową seat61.com, nazwaną tak od jego ulubionego miejsca w pociągu Eurostar, który łączy Londyn z kontynentem przez tunel pod kanałem La Manche. Wkrótce hobby przerodziło się w pracę na pełen etat. Przez lata stworzył coś, co można określić Wikipedią poświęconą podróżom pociągiem, zawierającą informacje o trasach, pociągach, cenach biletów, niezbędnych informacjach i małych trikach dotyczących podróży pociągiem w ponad 100 krajach. Według niego strona internetowa odwiedzana jest nawet przez milion użytkowników miesięcznie. – Kiedy zaczynałem w 2001 roku, ludzie mówili mi, że mają fobię na punkcie latania lub ograniczenia zdrowotne. Teraz natomiast mówią mi, że chcą mieć lepsze doświadczenia niż podczas podróży samolotem i chcą ograniczyć emisję dwutlenku węgla. Kolej wygrywa wyścig emisji CO2W skali globalnej transport lotniczy odpowiada za około 2,5 proc. całkowitej emisji CO2 spowodowanej przez człowieka, samochody prywatne za niecałe 10 proc., a kolej za 0,26 proc. Podróż samolotem z Londynu do Tallina w Estonii powoduje emisję około 380 kilogramów dwutlenku węgla na pasażera. Podróż samochodem generuje jeszcze więcej emisji, w zależności od paliwa i liczby pasażerów. Podróż pociągiem powoduje jednak emisję jedynie od 110 do 140 kilogramów CO2. W najbliższych latach, gdy ostatnie pociągi z silnikami diesla używane na tej trasie zostaną zastąpione pociągami elektrycznymi zasilanymi energią odnawialną, emisja ta będzie jeszcze mniejsza. Podróż pociągiem obarczona ryzykiemOprócz korzyści dla klimatu, podróżowanie pociągiem na długich dystansach ma również swoje wady. – Największym problemem jest rozproszenie czynności, które trzeba wykonać – mówi Smith. Podczas podróży do Tallina musiał skorzystać z pociągów sześciu różnych przewoźników kolejowych, z których każdy ma własny system rezerwacji, język i walutę. I tak bywa zresztą często. Podobnie jest z brakiem niezawodności. – Zbyt długo traktowano ludzi jak towary – twierdzi Pete Dyson, behawiorysta z Uniwersytetu w Bath w Wielkiej Brytanii. – Priorytetem jest po prostu przewiezienie ludzi z punktu A do punktu B, tak jakby byli paczkami do dostarczenia. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> Mówi, że fakt, iż pociągi mogą nagle zatrzymać się w szczerym polu, może wywoływać niepokój, który zniechęca ludzi. Poza tym linie kolejowe w niektórych częściach Europy od pewnego czasu niszczeją, a modernizacja jest kosztowna. W 2018 r. budowa linii kolejowej dużych prędkości w krajach UE kosztowała średnio 25 mln euro za kilometr. Ten sam odcinek autostrady kosztuje maksymalnie połowę tej kwoty. Okablowanie elektryczne i sygnalizacja wzdłuż tras kolejowych również powodują, że utrzymanie sieci kolejowej jest droższe. Ponad miliard ludzi w pociągachW przypadku podróży lotniczych koszty infrastruktury fizycznej ograniczają się do lotnisk. Linie lotnicze korzystają również ze zwolnień podatkowych dotyczących paliwa i podatku VAT w wielu krajach. W niektórych przypadkach, ku frustracji Marka Smitha, podróżni mogą być zobowiązani do zapłaty podatku od biletu kolejowego, ale nie od biletu lotniczego. – Nie chodzi o to, że musimy sprawić, aby podróże lotnicze stały się mniej atrakcyjne. Chodzi o to, że musimy przestać celowo zwiększać ich atrakcyjność ponad miarę – mówi. Pomimo wysokich kosztów, w Europie i na całym świecie, podróże pociągiem zyskują na popularności zarówno pod względem długości tras, jak i liczby pasażerów. W 2024 r. po raz pierwszy ponad miliard osób na całym świecie podróżowało pociągami dalekobieżnymi lub międzyregionalnymi. Po pięciu godzinach Mark wysiada z pociągu w Warszawie i spaceruje po stacji, robiąc zdjęcia na swoją stronę internetową. – Nie o to chodzi, by wmawiać ludziom, że nie mogą latać samolotami i muszą jeździć pociągami – mówi. – Zrównoważony rozwój nie jest karą. Podróż pociągiem trwa dłużej, ale jest to o wiele lepsze i bardziej satysfakcjonujące doświadczenie. Robisz przysługę zarówno sobie, jak i naszej planecie. |
||
| Short teaser | Brytyjczyk jedzie z Londynu do Tallina przez Warszawę i mówi, że kolej to przyszłość. Przetestował tysiące połączeń. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/o-człowieku-który-jeździ-koleją-przysługa-dla-siebie-i-planety/a-74516445?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (1280 x 720) |
https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2024/bpol240119_dwvgpol240118_tluszczfin_1_01icw.jpg
|
||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/dwtv_video/flv/vdt_pl/2024/bpol240119_dwvgpol240118_tluszczfin_1_01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2024/bpol240119_dwvgpol240118_tluszczfin_1_01icw.jpg&title=O%20cz%C5%82owieku%2C%20kt%C3%B3ry%20je%C5%BAdzi%20kolej%C4%85.%20%E2%80%9EPrzys%C5%82uga%20dla%20siebie%20i%20planety%E2%80%9D | ||
| Item 89 | |||
| Id | 74517951 | ||
| Date | 2025-10-27 | ||
| Title | Pierwsze queerowe nabożeństwo katolickie w niemieckiej TV. "Historie życia i wiary" | ||
| Short title | Pierwsze queerowe nabożeństwo katolickie w niemieckiej TV | ||
| Teaser |
Ponad 690 tysięcy widzów obejrzało w niedzielę premierową transmisję katolickiego nabożeństwa o charakterze queerowym. W niedzielę telewizja publiczna ZDF po raz pierwszy w historii niemieckiej telewizji transmitowała queerowe nabożeństwo katolickie. Obejrzało je łącznie 692 000 osób, co – jak podkreśliła odpowiedzialna pełnomocniczka Episkopatu Niemiec ds. współpracy z ZDF, Sabrina Sieber – stanowi nieco wyższą oglądalność niż zwykle. – Udział w rynku wyniósł 9,1 procent – zaznaczyła Sieber w rozmowie z Ewangelicką Agencją Prasową (epd). Nabożeństwo odbyło się w kościele św. Anny w Münster-Mecklenbeck pod hasłem „Kim jestem... dla Ciebie?”. Przygotowała je Queergemeinde Münster – jedna z najstarszych wspólnot queerowych w Niemczech. W nabożeństwie w kościele uczestniczyło około 200 osób, a głos zabrali również członkowie wspólnoty. Pozytywny odbiór i wzruszające świadectwaSieber podkreśliła, że większość reakcji była „bardzo pozytywna”. – Szczególnie na Instagramie i Facebooku pojawiło się wiele polubień i pozytywnych komentarzy – powiedziała. Jak dodała, negatywne opinie pojawiły się jedynie sporadycznie – telefonicznie lub mailowo. Jan Diekmann z Queergemeinde Münster określił nabożeństwo jako „bardzo żywe i jednocześnie poruszające”. – Było poruszające, ponieważ nasza wspólnota pokazała, że osoby queerowe również zasługują na wiarę i chcą ją przeżywać z radością – powiedział Diekmann. – Wiele wypowiedzi odzwierciedlało historie życia i wiary uczestników, którzy musieli wiele wywalczyć w Kościele i dźwigają ciężki krzyż – dodał. Głos społeczności LGBTQ+ w KościeleNa Facebooku jeden z użytkowników napisał: „To było piękne, wzruszające nabożeństwo. Dziękuję!” Na Instagramie pojawił się komentarz: „Dziękuję za to silne, dodające otuchy i głęboko poruszające nabożeństwo!” Inny użytkownik dodał: „Dziękuję za ten mocny znak wiary osób queerowych! Głośne Alleluja! Nie do wiary, że to wydarzyło się w Kościele katolickim. To więcej niż cud!” (EPD/du) |
||
| Short teaser | Ponad 690 tysięcy widzów obejrzało w niedzielę pierwszą transmisję katolickiego nabożeństwa o charakterze queerowym. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/pierwsze-queerowe-nabożeństwo-katolickie-w-niemieckiej-tv-historie-życia-i-wiary/a-74517951?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/67758584_401.jpg
|
||
| Image source | Benedikt Spether/dpa/picture-alliance | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/67758584_401.jpg&title=Pierwsze%20queerowe%20nabo%C5%BCe%C5%84stwo%20katolickie%20w%20niemieckiej%20TV.%20%22Historie%20%C5%BCycia%20i%20wiary%22 | ||
| Item 90 | |||
| Id | 74517228 | ||
| Date | 2025-10-27 | ||
| Title | Zaskakująca decyzja ZDF. Stacja zrywa współpracę z firmą w Gazie | ||
| Short title | Zaskakująca decyzja ZDF. Zrywa współpracę z firmą w Gazie | ||
| Teaser |
Niemiecka telewizja publiczna ZDF zakończyła współpracę z firmą w Gazie po tym, jak jeden z jej pracowników zginął w izraelskim ataku rakietowym. Jak się okazuje, mężczyzna był członkiem Hamasu. Pracownik firmy Palestine Media Production (PMP), która od wielu lat współpracowała z niemiecką stacją ZDF, zginął ponad tydzień temu w izraelskim ataku rakietowym w Strefie Gazy. Według informacji przekazanych przez ZDF, Izrael przedstawił dokument potwierdzający, że mężczyzna był członkiem organizacji terrorystycznej Hamas. W odpowiedzi na te doniesienia ZDF poinformowało o zawieszeniu współpracy z firmą PMP. Stacja współpracowała z nią od dziesięcioleci. "ZDF z zadowoleniem przyjmuje fakt, że izraelska armia odpowiedziała na prośbę o potwierdzenie tożsamości zabitego pracownika firmy produkcyjnej PMP w Gazie" – czytamy w oświadczeniu stacji. Celowy atak i nieznane powiązaniaJak podał dziennik „Bild”, powołując się na źródła w izraelskiej armii, mężczyzna należał do skrzydła militarnego Hamasu. „Nie był przypadkową ofiarą, lecz został celowo wybrany jako cel” – podano w raporcie. Po publikacji ZDF zwróciło się do izraelskiej armii z prośbą o wyjaśnienie sprawy. 37-letni inżynier pracujący dla PMP zginął w niedzielę tydzień temu w miejscowości Deir al-Balah w centralnej części Strefy Gazy. Według ZDF, w ataku zginął również ośmioletni syn innego pracownika firmy. Szczegóły dotyczące roli 37-latka w strukturach Hamasu – w tym ewentualny udział w masakrze z 7 października 2023 roku – nie zostały na razie ujawnione. |
||
| Short teaser | Niemiecka telewizija publiczna ZDF zakończyła współpracę z wieloletnim partnerem medialnym w Gazie. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/zaskakująca-decyzja-zdf-stacja-zrywa-współpracę-z-firmą-w-gazie/a-74517228?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/74515703_401.jpg
|
||
| Image source | Frank Hoermann/SvenSimon/picture alliance | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/74515703_401.jpg&title=Zaskakuj%C4%85ca%20decyzja%20ZDF.%20Stacja%20zrywa%20wsp%C3%B3%C5%82prac%C4%99%20z%20firm%C4%85%20w%20Gazie | ||
| Item 91 | |||
| Id | 74516740 | ||
| Date | 2025-10-27 | ||
| Title | Niemiecka policja odkrywa domowy arsenał broni. Są aresztowania | ||
| Short title | Niemiecka policja odkrywa arsenał. Są aresztowania | ||
| Teaser |
W Remscheid (zachodnie Niemcy) niemiecka policja zabezpieczyła domowy skład broni. Znaleziono m. in. karabiny, granatniki przeciwpancerne, granaty i pistolety maszynowe. Według prokuratora Wolf-Tilmana Baumerta może to być przypadek odkrycia największego domowego składu broni w historii Nadrenii Północnej-Westfalii. Trzech domniemanych handlarzy bronią zostało tymczasowo aresztowanych. Śledczy podkreślają, że za pomocą tej broni można byłoby zabić wiele osób. Policja potrzebuje jeszcze kilku dni, aby uzyskać pełny obraz ilości i stanu technicznego zabezpieczonej broni. Dopiero wtedy będzie można z całą pewnością stwierdzić, czy wszystkie egzemplarze są sprawne i gotowe do użycia – powiedział Baumert. Wiele modeli pochodzi z czasów II wojny światowej, ale znaleziono również nowsze egzemplarze broni, które mogłyby posłużyć do poważnych przestępstw. – Ta broń jest ekstremalnie niebezpieczna – podkreślił prokurator. Zabezpieczone granaty ręczne i materiały wybuchowe mogłyby „zabić i zranić wiele osób” – dodał Baumert podczas konferencji prasowej. Jak podkreślił, znalezioną broń można było wykorzystać do ataków terrorystycznych, a nawet działań wojennych. Śledczy na razie nie ujawniają, kim byli klienci handlarzy bronią. Trzej główni podejrzani mają 34, 37 i 59 lat i przebywają w areszcie śledczym. Rok śledztwa i tajni agenciPolicja prowadziła śledztwo przez ponad rok. Kluczowe informacje dostarczyli dwaj tajni agenci, którzy zostali wprowadzeni do siatki przestępczej. Kilkukrotnie udało im się kupić broń, w tym pistolety maszynowe. – W tym momencie już wiedzieliśmy, że to nie tylko gadanie, ale że prawdziwy handel niebezpieczną bronią – powiedział prokurator. Pierwszego podejrzanego zatrzymano w niedzielę wieczorem. Gdy 59-letni mężczyzna transportował broń, do akcji wkroczyli antyterroryści. Podejrzanego aresztowano na autostradzie A1 w pobliżu Remscheid. Arsenał w piwnicyDwaj pozostali podejrzani zostali zatrzymani podczas przeszukań ich domów w Remscheid. Największe znalezisko odkryto w piwnicy 59-latka, który urządził tam coś na kształt muzeum z bronią i reliktami z czasów II wojny światowej. Znaleziono też nowsze egzemplarze broni. Granaty ręczne i szczególnie niebezpieczna amunicja do moździerzy została wywieziona i zniszczona przez saperów. W piwnicy policjanci natknęli się również na flagi ze swastyką i mundury SS. – Ze względu na relikty nazistowskie i przynajmniej wojskowe zainteresowanie okresem III Rzeszy, zlecono również dochodzenie lokalnym służbom bezpieczeństwa państwa – powiedział Michael Vagnsoe, szef komisji śledczej. Operacja na dużą skalęJak stwierdził prokurator, na obecnym etapie podejrzenia o związki ze skrajną prawicą jednak nie potwierdziły się. Baumert dodał, że najprawdopodobniej motywem działania była żądza zysku. W niedzielę wieczorem i w poniedziałek wykonano łącznie jedenaście nakazów rewizji. Oprócz obiektów w Remscheid przeszukano również miejsca w Hamm oraz Borxleben w Turyngii. W operacji uczestniczyło około 200 funkcjonariuszy. Zabezpieczono również narkotyki i gotówkę. Oprócz trzech głównych podejrzanych zatrzymano także czwartą osobę, której zarzuca się naruszenie ustawy o środkach odurzających. (DPA/du) |
||
| Short teaser | W Remscheid (zachodnie Niemcy) niemiecka policja zabezpieczyła domowy skład broni. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/niemiecka-policja-odkrywa-domowy-arsenał-broni-są-aresztowania/a-74516740?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/65634053_401.jpg
|
||
| Image caption | W akcji przeciwko handlarzom bronią uczestniczyło 200 funkcjonariuszy | ||
| Image source | Marius Bulling/Ostalb Network/picture alliance | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/65634053_401.jpg&title=Niemiecka%20policja%20odkrywa%20domowy%20arsena%C5%82%20broni.%20S%C4%85%20aresztowania | ||
| Item 92 | |||
| Id | 74513390 | ||
| Date | 2025-10-27 | ||
| Title | Nord Stream. Jest zgoda Włoch na ekstradycję podejrzanego | ||
| Short title | Nord Stream. Jest zgoda Włoch na ekstradycję podejrzanego | ||
| Teaser |
Włoski sąd dał zielone światło w sprawie ekstradycji do Niemiec podejrzanego o zamachy na gazociąg. Będzie odwołanie. O decyzji włoskiego sądu poinformował adwokat oskarżonego Ukraińca. Sprawa prawdopodobnie trafi jednak ponownie do włoskiego Sądu Najwyższego. Adwokat Nicola Canestrini ogłosił po wydaniu orzeczenia przez sąd w Bolonii, że złoży odwołanie do Sądu Kasacyjnego w Rzymie. W 2022 r. gazociągi Nord Stream uległy poważnemu uszkodzeniu w wyniku zamachu na Morzu Bałtyckim. Serhij K., obywatel Ukrainy, jest uważany za jednego z domniemanych sprawców tych ataków. Niemiecka prokuratura zarzuca 49-latkowi współdziałanie w spowodowaniu eksplozji materiału wybuchowego w tym dawnym prestiżowym projekcie niemiecko-rosyjskim, jak również sabotaż antykonstytucyjny. W związku z tym niemiecka prokuratura wystąpiła do Włoch o ekstradycję, by móc postawić go przed sądem w Niemczech. Aresztowanie nad AdriatykiemK. został aresztowany latem na podstawie europejskiego nakazu aresztowania na włoskim wybrzeżu Adriatyku, gdzie spędzał wakacje z żoną i dziećmi. Najwyraźniej nie spodziewał się, że jego pobyt we Włoszech może mieć dla niego fatalne skutki. Od momentu aresztowania Ukrainiec przebywa w więzieniu o zaostrzonym rygorze. K. zaprzecza wszystkim zarzutom. Twierdzi, że w czasie zamachów przebywał na Ukrainie. Adwokat Canestrini oświadczył, że nie zamierza się poddawać, „dopóki sąd nie zbada w pełni kwestii dotyczących prawa międzynarodowego i praw człowieka związanych z tą sprawą”. Jeśli dojdzie do procesu w Niemczech, odbędzie się on prawdopodobnie w Hamburgu. Pierwotnie sąd w Bolonii zezwolił na ekstradycję już we wrześniu. Adwokat Ukraińca wniósł jednak sprawę do włoskiego Sądu Najwyższego. W połowie października Sąd Najwyższy niespodziewanie wstrzymał ekstradycję z powodu uchybień proceduralnych i przekazał sprawę z powrotem do Bolonii. Decyzję miał podjąć ponownie sąd w nowej konstelacji. Zarzut naruszenia procedur sadowychPo poniedziałkowej (27.10.) decyzji sądu w Bolonii adwokat K. zakłada, że ponowne rozpatrzenie sprawy przed Sądem Kasacyjnym w Rzymie odbędzie się w ciągu miesiąca. Krytykuje on, że postępowanie zostało zakłócone przez „poważne naruszenia proceduralne”. W rezultacie naruszono „legalność i przestrzeganie zasad rzetelnego postępowania”, wyjaśnił Canestrini w komunikacie. Ataki na gazociągi Nord Stream trzy lata temu wywołały poruszenie na całym świecie. Pół roku po rozpoczęciu rosyjskiej wojny przeciwko Ukrainie kilka wybuchów uszkodziło oba gazociągi do tego stopnia, że nie można było już transportować przez nie gazu. Wybuchy zarejestrowano w pobliżu duńskiej wyspy Bornholm. Poprzez Nord Stream 1 rosyjski gaz ziemny płynął już wcześniej do Niemiec, natomiast z powodu wojny nie doszło do użytkowania gazociągu Nord Stream 2. Według niemieckich śledczych K. miał kierować zespołem składającym się z siedmiu podejrzanych, w tym czterech nurków. Aby przeprowadzić ataki, mieli oni wynająć w Niemczech jacht żaglowy o nazwie „Andromeda”, którym następnie wypłynęli na Morze Bałtyckie. Polska nie zgadza się na ekstradycję Wołodymyra Z.Kolejny podejrzany, również Ukrainiec, przebywał przez pewien czas w areszcie śledczym, jednak w Polsce. Niemcy również w tym przypadku domagają się ekstradycji. Polski sąd orzekł jednak, że podejrzany nie może zostać wydany z Polski do Niemiec. Sąd uchylił również areszt tymczasowy 46-letniego Wołodymyra Z. Od wyroku przysługuje apelacja, jednak prokuratura w Warszawie jak dotąd jej nie złożyła. Po ogłoszeniu decyzji sądu w Warszawie premier Donald Tusk stwierdził, że sąd „słusznie odmówił” ekstradycji. „Sprawa jest zamknięta” – napisał na X. Polskie rządy ostatnich lat zawsze były przeciwne budowie rurociągów. Warszawa już na wczesnym etapie ostrzegała, że rurociągi Nord Stream z Rosji mogą być wykorzystywane przez Kreml do szantażu. (dpa/sier) |
||
| Short teaser | Włoski sąd dał zielone światło w sprawie ekstradycji do Niemiec podejrzanego o zamachy na gazociąg. Będzie odwołanie. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/nord-stream-jest-zgoda-włoch-na-ekstradycję-podejrzanego/a-74513390?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (1280 x 720) |
https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2022/bpol220608_001_merkelwide_01r.jpg
|
||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2022/bpol220608_001_merkelwide_01r_sd.mp4&image=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2022/bpol220608_001_merkelwide_01r.jpg&title=Nord%20Stream.%20Jest%20zgoda%20W%C5%82och%20na%20ekstradycj%C4%99%20podejrzanego | ||
| Item 93 | |||
| Id | 74513257 | ||
| Date | 2025-10-27 | ||
| Title | Atlas Szczęścia. W tych regionach Niemcy są najszczęśliwsi | ||
| Short title | Atlas Szczęścia. W tych regionach Niemcy są najszczęśliwsi | ||
| Teaser |
W niemieckim rankingu szczęścia po raz kolejny prowadzi to samo miasto. I to wcale nie jest Berlin. Wśród wszystkich niemieckich krajów związkowych mieszkańcy Hamburga są najbardziej zadowoleni z warunków życia – wynika z tegorocznego „Altasu Szczęścia”. Sondaż przeprowadzany jest co roku przez Uniwersytet we Fryburgu we współpracy z Południowoniemiecką Loterią (SKL). W skali od 0 do 10 respondenci z Hamburga (który równocześnie jest jednym z 16 niemieckich landów) ocenili swoje zadowolenie średnio na 7,33 punktu – to nieco mniej niż w roku 2024. „Hamburczycy są zamożni, a szczęście jest stosunkowo równomiernie rozłożone” – piszą autorzy badania. Ponadto dobra publiczne są w Hamburgu łatwo dostępne. Jakie landy po Hamburgu?Na kolejnych miejscach uplasowały się: Bawaria (7,21), Nadrenia-Palatynat (7,21), Nadrenia Północna-Westfalia (7,19) oraz Szlezwik-Holsztyn (7,12). Na końcu rankingu znalazły się z kolei: Brema (6,89), Berlin (6,83), Kraj Saary (6,78) oraz Meklemburgia-Pomorze Przednie (6,06). Z sondażu wynika też, że mieszkańcy Nadrenii-Palatynatu i Turyngii stali się nieco bardziej zadowoleni, natomiast w Szlezwiku-Holsztynie odnotowano spadek poziomu zadowolenia. „Nierówności w poziomie szczęścia między krajami związkowymi maleją” – podsumowują autorzy. Różnice się zmniejszają, ponieważ czołówka rankingu pozostaje na stałym poziomie, podczas gdy słabsze regiony stopniowo się poprawiają. „Negatywny przypadek”Wyjątek stanowi granicząca z Polską Meklemburgia-Pomorze Przednie. Land ten to – jak czytamy – „negatywny przypadek z satysfakcją z życia wyraźnie poniżej przeciętnej o tendencji spadkowej”. Ogólnie jednak niemieckie kraje związkowe zbliżają się do siebie na średnim poziomie. W ramach sondażu „Atlas Szczęścia” instytut demoskopijny Allensbach przepytał od lipca 2024 do czerwca 2025 roku pod kątem zadowolenia z życia 13 905 osób powyżej 16. roku życia. Dodatkowo w czerwcu br. Instytut Badań Rynku i Społeczeństwa Ipsos przepytał 5148 obywateli w wieku od 18 lat na temat takich obszarów życia, jak praca, dochody, rodzina i czas wolny. Według obu instytutów wyniki są reprezentatywne dla tych grup ludności. (DPA/dom) Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
| Short teaser | W niemieckim rankingu szczęścia po raz kolejny prowadzi to samo miasto. I to wcale nie jest Berlin. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/atlas-szczęścia-w-tych-regionach-niemcy-są-najszczęśliwsi/a-74513257?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (1280 x 720) |
https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2022/bpol220429_001_finlandia_01r.jpg
|
||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2022/bpol220429_001_finlandia_01r_sd.mp4&image=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2022/bpol220429_001_finlandia_01r.jpg&title=Atlas%20Szcz%C4%99%C5%9Bcia.%20W%20tych%20regionach%20Niemcy%20s%C4%85%20najszcz%C4%99%C5%9Bliwsi | ||
| Item 94 | |||
| Id | 74511269 | ||
| Date | 2025-10-27 | ||
| Title | Niemcy wybrali dworzec kolejowy roku | ||
| Short title | Niemcy wybrali dworzec kolejowy roku | ||
| Teaser |
Jak czekać na pociąg, to z klasą. Po raz kolejny wyróżniono najlepszy dworzec kolejowy w Niemczech. Niemieckie koleje Deutsche Bahn biją rekordy w opóźnieniach i anulacji pociągów, ale jak już czekać, to przynajmniej na wyjątkowym dworcu. A za taki w tym roku Niemcy uznali główny dworzec kolejowy w Magdeburgu w Saksonii-Anhalt na wschodzie Niemiec – poinformowało stowarzyszenie transportowe Allianz pro Schiene. Po renowacji obiekt zdobył szczególne uznanie w kategoriach „jakość pobytu” oraz „mobilność w przesiadaniu się”. Czysty, zielony i jest gdzie usiąśćW ciągu ostatnich dziesięciu lat dworzec w Magdeburgu przeszedł – jak przyznało dziesięcioosobowe jury – „godną uwagi modernizację”. „Nowe wejścia zapewniają szybkie dojście do tramwajów i autobusów, świeże kolory i zielone wyspy sprawiają, że dworzec jest bardziej przyjazny i poprawiają komfort pobytu” – uzasadniono. Wokół dworca zmiany wprowadzono także na Placu Kolońskim – dodano miejsca do siedzenia, tereny zielone oraz parking rowerowy na 250 miejsc. Obecnie trwają tam prace wykończeniowe, a plac ma być dostępny od 10 grudnia br. – poinformowała Deutsche Bahn. Ponadto dworzec w Magdeburgu zdobył punkty za czystość, liczne możliwości zakupów, kącik zabaw w poczekalni oraz „ogólnie wysoki komfort pobytu”. Wszystkie perony są wyposażone w windy, co zapewnia dostępność dla osób z niepełnosprawnościami. Tytuł Dworca RokuDla Saksonii-Anhalt to już czwarty tytuł Dworca Roku. Przed Magdeburgiem tytuł otrzymały już główne dworce w Halle (w 2023 roku), Wittenberdze (2017) oraz Halberstadt (2011). Tytuł ten stowarzyszenie Allianz pro Schiene przyznaje od 2004 roku. W centrum uwagi znajduje perspektywa podróżnych. W skład jury wchodzą m.in. stowarzyszenia promujące transport publiczny oraz zrzeszenia podróżnych. (DPA/dom) Chcesz skomentować nasze artykuły? Dołącz do nas na facebooku! >> |
||
| Short teaser | Jak czekać na pociąg, to z klasą. Po raz kolejny wyróżniono najlepszy dworzec kolejowy w Niemczech. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/niemcy-wybrali-dworzec-kolejowy-roku/a-74511269?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/74508325_401.jpg
|
||
| Image caption | Niemcy wybrali Dworzec Roku 2025 | ||
| Image source | Klaus-Dietmar Gabbert/dpa/picture alliance | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/74508325_401.jpg&title=Niemcy%20wybrali%20dworzec%20kolejowy%20roku | ||
| Item 95 | |||
| Id | 74510859 | ||
| Date | 2025-10-27 | ||
| Title | Rekordowe zainteresowanie pracą w branży pogrzebowej | ||
| Short title | Rekordowe zainteresowanie pracą w branży pogrzebowej | ||
| Teaser |
Wiele firm w Niemczech narzeka na brak chętnych do nauki zawodu. Tymczasem w branży pogrzebowej zainteresowanie pracą jest rekordowe. Ma to związek z demografią. Coraz więcej osób w Niemczech przyucza się do pracy w branży pogrzebowej. Jak podał w poniedziałek (27.10.2025) Federalny Urząd Statystyczny, na koniec 2024 roku kształcenie dualne w tej dziedzinie odbywało 890 osób – to więcej niż kiedykolwiek dotąd. W ciągu minionych dziesięciu lat liczba przyuczających się do zawodu pracownika usług pogrzebowych wzrosła bardziej niż dwukrotnie. W 2014 roku wynosiła ona jeszcze 390 osób. Ponadto coraz częściej to kobiety decydują się na ten kierunek kształcenia: według statystyk w 2024 roku 57 procent przyuczających się do zawodu stanowiły kobiety, a 43 procent mężczyźni. Dziesięć lat wcześniej proporcje były niemal odwrotne. Statystycy wiążą to ze zmianami demograficznymi. „Starzenie się społeczeństwa prowadzi do tendencji wzrostu liczby zgonów, co ma również wpływ na branżę pogrzebową” – stwierdzono. Większy popyt na usługi pogrzeboweRosnące zapotrzebowanie na usługi pogrzebowe wpływa również na zwiększenie liczby zatrudnionych i obroty branży. W 2023 roku około 26 300 osób było zatrudnionych w 4200 przedsiębiorstwach pogrzebowych; to o 2,5 proc. więcej niż rok wcześniej. Również nominalne obroty w 2023 roku wzrosły w porównaniu z rokiem poprzednim: z około 2,26 mld euro do około 2,32 mld euro. Jednocześnie jednak w branży tej stosunkowo wysoki jest odsetek pracowników o niskich zarobkach (na minizatrudnieniu); wynosi on około jednej trzeciej (31,2 proc.), podczas gdy w sektorze rzemiosła jest to 12 proc. Popyt na usługi pogrzebowe, a tym samym na wykwalifikowanych pracowników, stale rośnie – również ze względu na rosnący odsetek osób starszych w populacji Niemiec. W 2024 roku w kraju tym zmarło około 1 miliona osób. W 2014 roku odnotowano około 868 tys. zgonów. Coraz droższe pochówkiWzrosły również koszty pogrzebów. W ubiegłym roku bliscy zmarłych musieli wydać o 3,9 proc. więcej niż w roku poprzednim na trumny, urny, nagrobki i inne artykuły pogrzebowe. Ceny usług pogrzebowych i opłat cmentarnych wzrosły o 4,6 proc. W tym samym okresie ceny konsumpcyjne wzrosły łącznie o 2,2 proc.. Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> Nie zawsze bliscy zmarłego są w stanie pokryć koszty pochówku: w ubiegłym roku urzędy pomocy społecznej przejęły te koszty dla około 16 300 krewnych lub spadkobierców wyznaczonych w testamencie. Wniosły one łącznie 54,2 mln euro. W ciągu ostatnich dziesięciu lat liczby te jednak spadły: w 2014 roku urzędy pomogły 23 tys. osób sfinansować koszty pogrzebu bliskich, a łączna kwota wyniosła około 59 milionów euro. Trumny z PolskiWedług statystyk w 2024 roku do Niemiec sprowadzono około 451 tys. trumien drewnianych o łącznej wartości 40,5 mln euro. Liczba importowanych trumien była o 4,1 proc. większa niż rok wcześniej. Prawie dziewięć na dziesięć sprowadzonych zza granicy trumien pochodziło z Polski (85,1 proc.). Jednocześnie w ubiegłym roku z Niemiec wyeksportowano około 1260 trumien drewnianych o wartości 77 tys. euro. (KNA, AFP/ widz) |
||
| Short teaser | Zainteresowanie nauką zawodu w branży pogrzebowej w Niemczech jest rekordowe. Ma to związek z demografią. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/rekordowe-zainteresowanie-pracą-w-branży-pogrzebowej/a-74510859?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/74069339_401.jpg
|
||
| Image caption | Coraz więcej osób w Niemczech przyucza się do pracy w branży pogrzebowej | ||
| Image source | Sebastian Willnow/dpa Themendienst/picture alliance | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/74069339_401.jpg&title=Rekordowe%20zainteresowanie%20prac%C4%85%20w%20bran%C5%BCy%20pogrzebowej | ||
| Item 96 | |||
| Id | 74509931 | ||
| Date | 2025-10-27 | ||
| Title | Szef MSW Niemiec: przygotować młodzież na wypadek kryzysu i wojny | ||
| Short title | Szef MSW: przygotować młodzież na wypadek kryzysu i wojny | ||
| Teaser |
Już uczniowie powinni wiedzieć, jakie zagrożenia mogą wystąpić i jak się na nie przygotować – uważa niemiecki minister spraw wewnętrznych. W Niemczech trwają prace nad „paktem na rzecz ochrony ludności” – poinformował w rozmowie z dziennikiem „Handelsblatt” minister spraw wewnętrznych Alexander Dobrindt. Jak wyjaśnił, celem jest przygotowanie na wypadek sytuacji kryzysowych zamiast szerzenia niepewności. „Z jednej strony chodzi o sprawne systemy ostrzegania, schrony – mogą to być budynki publiczne, takie jak parkingi podziemne lub piwnice budynków mieszkalnych. Ponadto w sytuacji kryzysowej należy zapewnić zaopatrzenie w towary niezbędne do życia” – powiedział. I dodał, że o ochronie ludności i obronie cywilnej „należy myśleć w szerszym kontekście”. Jak przypomniał, przedstawiono właśnie nowy poradnik, który porusza takie tematy, jak „zachowanie w przypadku awarii zasilania lub nalotów”. Według Dobrindta zainteresowanie nowym poradnikiem jest ogromne. „Ludzie chcą wiedzieć, jak się przygotować, jak zaangażować rodziny z dziećmi, jak rozmawiać o kryzysach” – powiedział. „Rozsądne środki ostrożności”To jednak nie wszystko. Minister poinformował, że w listopadzie zaproponuje szefom resortów spraw wewnętrznych w niemieckich landach wprowadzenie do programów nauczania w szkołach przygotowania na wypadek sytuacji kryzysowych. „Proponuję, aby w ciągu roku szkolnego podczas podwójnej lekcji omówić ze starszymi uczniami, jakie scenariusze zagrożeń mogą wystąpić i jak się do nich przygotować. Dzieci są ważnym źródłem wiedzy dla rodzin” – powiedział Dobrindt. „Nie trzeba być prepperem, aby zrozumieć, że kilka dni zapasów, latarka, baterie lub radio z korbką to rozsądne środki ostrożności. Kto to ma, nie wywołuje paniki – tylko się zabezpiecza” – dodał. Według Dobrindta aktualnie Niemcy stoją w obliczu „stałego zagrożenia hybrydowego – poprzez cyberataki, szpiegostwo, sabotaż – oraz w coraz większym stopniu poprzez drony”. „Dotyczy to oczywiście również przemysłu i jego infrastruktury. Znaczna część tych ataków pochodzi z Rosji” – powiedział. Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> Jak poinformował szef MSW, w przyszłym roku zamierza on przedstawić projekt nowelizacji przepisów, która umożliwić ma atakowanie sprawców cyberataków na Niemcy, nawet jeśli ich serwery znajdują się poza terytorium kraju. Zastrzegł, że nie chodzi o cyberkontrataki, tzw. hackbacki. – Chodzi o powstrzymanie trwających lub zbliżających się ataków. W tym celu musimy być w stanie, w ramach zapobiegania zagrożeniom, sparaliżować infrastrukturę serwerową lub systemy cyfrowe atakujących, nawet jeśli znajdują się one za granicą – wyjaśnił. AfD jak „niemiecka partia Putina”Dobrindt oskarżył także populistyczno-prawicową Alternatywę dla Niemiec (AfD), że „zachowuje się jak niemiecka partia Putina”. Jego zdaniem „podsyca to podejrzenia, że w grę wchodzi coś więcej niż tylko sympatia”. „AfD broni agresywnej wojny Putina, ignoruje naruszenie prawa międzynarodowego i nazywa się patriotyczną. Jednak prawdziwi patrioci kochają swój kraj i nie kwestionują jednocześnie prawa innych narodów do samostanowienia. AfD nie jest więc partią patriotyczną, ale partią Putina. Osobiście rozumiem, dlaczego jej zachowanie można nazwać zdradą stanu” – powiedział szef MSW Niemiec, nawiązując do krytyki planowanej wizyty posła AfD Markusa Frohnmaiera w Rosji oraz oskarżeń pod adresem tej partii o szpiegowanie na zlecenie Moskwy. W zeszłym tygodniu minister spraw wewnętrznych Turyngii Georg Maier powiedział w rozmowie z „Handelsblattem”, że AfD nadużywa prawa do zadawania pytań parlamentarnych, by celowo zbierać informacje o niemieckiej infrastrukturze krytycznej. Maier podkreślił, że niektórzy politycy tej partii utrzymują „bliskie kontakty z państwami autorytarnymi”, co może prowadzić do wycieku informacji istotnych z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa. AfD stanowczo odrzuciła te oskarżenia. |
||
| Short teaser | Już uczniowie powinni wiedzieć, jakie zagrożenia mogą wystąpić i jak się na nie przygotować – mówi szef MSW Niemiec. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/szef-msw-niemiec-przygotować-młodzież-na-wypadek-kryzysu-i-wojny/a-74509931?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/74158335_401.jpg
|
||
| Image caption | Minister spraw wewnętrznych Niemiec Alexander Dobrindt | ||
| Image source | Bernd von Jutrczenka/dpa/picture alliance | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/74158335_401.jpg&title=Szef%20MSW%20Niemiec%3A%20przygotowa%C4%87%20m%C5%82odzie%C5%BC%20na%20wypadek%20kryzysu%20i%20wojny | ||
| Item 97 | |||
| Id | 74508640 | ||
| Date | 2025-10-27 | ||
| Title | W Niemczech szaleje ptasia grypa. Wysokie zagrożenie | ||
| Short title | W Niemczech szaleje ptasia grypa. Wysokie zagrożenie | ||
| Teaser |
Dla hodowców drobiu w Niemczech zagrożenie związane z ptasią grypą jest bardzo poważne. Szczyt jesiennej migracji ptaków dopiero nadchodzi. Według Instytutu Friedricha Loefflera (FLI) liczba dzikich ptaków zakażonych wirusem stale rośnie. – Wędrówka ptaków trwa, a ryzyko rozprzestrzenienia ze strony zakażonych dzikich ptaków i ich odchodów jest bardzo wysokie – powiedziała prezes FLI Christa Kühn. – Wciąż mamy do czynienia z bardzo dynamiczną sytuacją – dodała. Tegoroczna fala zakażeń rozpoczęła się wcześniej niż zwykle. Tysiące dzikich ptaków – zwłaszcza żurawi w północnej Brandenburgii – padło ofiarą wirusa. Przy granicy z PolskąChoroba rozprzestrzenia się również wśród gospodarstw drobiarskich w całych Niemczech. Do tej pory około 30 hodowli drobiu musiało zabić swoje stada. Mowa jest o ok. 400 tys. kur, kaczek, gęsi i indyków. Straty finansowe sięgają milionów euro. Największe straty odnotowano w graniczących z Polską krajach związkowych – Meklemburgii-Pomorzu Przednim i Brandenburgii. W dwóch zakładach na Pomorzu Przednim wybito prawie 150 tys. kur niosek, a w brandenburskim powiecie Märkisch-Oderland kolejne 130 tys. sztuk drobiu. Tysiące ptaków zostało również zabitych prewencyjnie w Dolnej Saksonii, Bawarii, Turyngii, Nadrenii Północnej-Westfalii i Badenii-Wirtembergii. Zalecenia dla hodowców i spacerowiczówEksperci apelują, by unikać miejsc odpoczynku ptaków, nie płoszyć ich i nie dotykać martwych osobników. Wirus może być przenoszony nie tylko przez kontakt bezpośredni, ale również przez zanieczyszczone obuwie, sprzęt czy pojazdy. Nawet padlinożercy, jak wrony czy drapieżniki, mogą rozprzestrzeniać chorobę po kontakcie z zakażoną padliną. Wędrówka ptaków do ich zimowych siedlisk trwa. Aby uchronić hodowle przed ptasią grypą, urzędy i politycy apelują o trzymanie zwierząt w zamknięciu. Dotyczy to przede wszystkim drobiu z chowu wolnowybiegowego. Ceny drobiu i jaj wzrosną?W związku z ograniczeniami pojawiają się obawy o wzrost cen drobiu. „To będzie miało konsekwencje i w najgorszym przypadku doprowadzi do podwyżek cen” – powiedział w radiu RBB Ralf Reinhardt, starosta powiatu Ostprignitz-Ruppin w Brandenburgii. Tradycyjnie przed dniem św. Marcina, 11 listopada, rozpoczyna się w Niemczech sezon na gęsinę. Większość sprzedawanych w Niemczech gęsi pochodzi jednak z importu – głównie z Węgier i Polski. Istnieją też o obawy o ceny jaj. Przewodniczący Związku Hodowców Drobiu w Bawarii Robert Schmack powiedział w poniedziałek (27.10.2025) rozgłośni BR, że ceny jaj i mięsa drobiowego już teraz są wysokie. „Ceny jaj mogłyby wzrosnąć jeszcze o połowę – nie wykluczam takiego scenariusza” – powiedział Schmack. Według Federalnego Instytutu Oceny Ryzyka (BfR) nie ma dowodów na to, że ludzie mogą zarazić się wirusem ptasiej grypy poprzez spożycie mięsa. Wirus jest wrażliwy na wysoką temperaturę, więc dobrze ugotowane produkty drobiowe nie stanowią zagrożenia dla zdrowia. (DPA/dom) Chcesz skomentować nasze artykuły? Dołącz do nas na facebooku! >> |
||
| Short teaser | Dla hodowców drobiu zagrożenie związane z ptasią grypą jest bardzo poważne. Nadchodzi szczyt jesiennej migracji ptaków. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/w-niemczech-szaleje-ptasia-grypa-wysokie-zagrożenie/a-74508640?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/74508614_401.jpg
|
||
| Image caption | Ptasia grypa w Brandenburgii: kaczki transportowane na ubój | ||
| Image source | Christian Mang/REUTERS | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/74508614_401.jpg&title=W%20Niemczech%20szaleje%20ptasia%20grypa.%20Wysokie%20zagro%C5%BCenie | ||
| Item 98 | |||
| Id | 74505126 | ||
| Date | 2025-10-27 | ||
| Title | Prasa o koalicji rządowej w Niemczech: traci poparcie | ||
| Short title | Prasa o koalicji rządowej w Niemczech: traci poparcie | ||
| Teaser |
Nie cichnie debata wokół słów Merza o krajobrazach miejskich, trwają spory w koalicji rządowej. Gazety komentują nastroje polityczne. „Swoją uwagą na temat ‘krajobrazu miejskiego' Friedrich Merz wsadził kij w mrowisko. Ale już dawno wyjaśnił, co ma na myśli” – pisze „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. Jednak Lewica i większość Zielonych nie odpuszczają i chcą postawić Merza pod pręgierzem, co jest odbiciem ich aktualnej roli jako opozycji. „Tym bardziej zastanawia motywacja socjaldemokratów, którzy angażują się w demonstracje wymierzone w Merza. Choć posłowie SPD oczywiście posiadają konstytucyjne prawo do udziału w protestach, ale politycznie oznacza to, że partia coraz wyraźniej ustawia się po stronie opozycji” – czytamy. W ocenie dziennika ekonomicznego „Handelsblatt” po pięciu miesiącach rządów koalicja CDU/CSU–SPD kanclerza Friedricha Merza znajduje się pod znaczną presją polityczną. „Obecne wyniki sondaży wskazują na spadek poparcia dla niej, przy czym AfD wyłania się jako dominująca siła polityczna w kraju. Według badania Insa niemal połowa obywateli liczy się z przedwczesnym końcem koalicji” – konstatuje dziennik. Podnoszony jest zarzut słabości przywództwa, głównie wobec kanclerza Merza.Prawdziwym problemem nie jest jednak on sam, lecz społeczeństwo, które jest wyraźnie zmęczone i wyczerpane. „W okresie permanentnego oburzenia społecznego rządzenie oznacza wyzwania nie tylko w sferze gospodarczej. Koncentracja na tematach pobocznych, takich jak debata o krajobrazie miejskim, prowadzi do rozproszenia zasobów i energii politycznej. Chociaż zagadnienie to ma wymiar społeczny, jego wpływ na gospodarczy rozwój jest ograniczony” – konstatuje „Handelsblatt”. Politycy niczego nie zmieniają„Rhein-Zeitung” z Koblencji, pisząc o obecnej sytuacji w chadecko-socjaldemokratycznej koalicji, stwierdza, że „część wyborców ze środka sceny politycznej dryfuje w stronę AfD, czując zaniepokojenie i mając poczucie, że politycy – mimo świadomości problemów kraju – niczego nie zmieniają”. Pierwszym krokiem dla CDU, CSU i SPD byłoby szybkie przedstawienie jasnych, konkretnych odpowiedzi na palące pytania, najlepiej z konkretnym harmonogramem: ile będzie kosztować energia? Kiedy mieszkania staną się bardziej dostępne? Jak będzie wyglądał system socjalny za pięć lat? Jak uczynić centra miast znów czystymi i bezpiecznymi? Jak zatrzymać przedsiębiorstwa w Niemczech? „Tymczasem politycy skupiają się na kwestiach takich, jak emerytura dla matek, ryczałt dla dojeżdżających czy losowanie w wojsku.Trzeba jednak pamiętać, że przed malowaniem elewacji, najpierw trzeba wyremontować dom” – konstatuje dziennik. Lewica znalazła swój tematDziennik regionalny „Rheinpfalz” z Ludwigsburga ocenia obecną rolę partii Lewica i wskazuje, że partia ta doskonale wie, czemu się sprzeciwia – musi jednak określić, co chce wspierać. W końcu znalazła odpowiedź, koncentrując się na redystrybucji. „Po osiągnięciu wyniku 8,8 procent w wyborach do Bundestagu, partia Lewica konsekwentnie stawia na sprawiedliwość społeczną, promując podatek od majątku i zamknięcie luk w podatku spadkowym – miliarderzy mają de facto przestać istnieć” – pisze dziennik. I jak wskazuje, najbogatszy jeden procent Niemców kontroluje jedną czwartą całego majątku. „Te dane dają Lewicy zarówno argumenty, jak i niosą ze sobą oczekiwania. Po raz pierwszy od wielu lat partia ta posiada temat, który może wzmocnić jej pozycję polityczną” – czytamy. Chcesz komentować nasze artykuły? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
| Short teaser | Nie cichnie debata wokół słów Merza o migrantach, trwają spory w koalicji rządowej. Gazety komentują nastroje. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/prasa-o-koalicji-rządowej-w-niemczech-traci-poparcie/a-74505126?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/74496183_401.jpg
|
||
| Image caption | Demonstracja w Hamburgu przeciwko kanclerzowi Friedrichowi Merzowi | ||
| Image source | Markus Scholz/dpa/picture alliance | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/74496183_401.jpg&title=Prasa%20o%20koalicji%20rz%C4%85dowej%20w%20Niemczech%3A%20traci%20poparcie | ||
| Item 99 | |||
| Id | 74503564 | ||
| Date | 2025-10-27 | ||
| Title | Cięcia zasiłku obywatelskiego. Jakie przyniosą oszczędności? | ||
| Short title | Cięcia zasiłku obywatelskiego. Jakie przyniosą oszczędności? | ||
| Teaser |
Kanclerz Friedrich Merz wskazywał, że w ramach zasiłku obywatelskiego można by zaoszczędzić 5 mld euro rocznie. Teraz mowa jest o kilkudziesięciu milionach. W Niemczech osoby bez pracy mogą liczyć na dwa świadczenia socjalne: zasiłek dla bezrobotnych i tzw. zasiłek obywatelski (Bürgergeld). Pierwszy przysługuje tym, którzy stracili pracę. Zasiłek jest finansowany z obowiązkowych składek pracowników. Maksymalnie przez dwa lata otrzymują oni około dwóch trzecich swojego ostatniego wynagrodzenia, ale tylko do czasu znalezienia nowego zatrudnienia. Osoby, które pozostają bez zatrudnienia dłużej, otrzymują zasiłek obywatelski, który do 2023 roku funkcjonował pod nazwą Arbeitslosengeld II, potocznie Hartz IV. Jest to świadczenie państwowe finansowane z budżetu, przeznaczone dla osób samotnych i rodzin niezdolnych do samodzielnego utrzymania się. Według danych Niemieckiego Urzędu Statystycznego za czerwiec br. z zasiłku obywatelskiego korzystało około 5,5 miliona osób, w tym około 3,95 mln dorosłych w wieku produkcyjnym oraz niecałe 1,5 mln dzieci. 51 mld euro na zasiłek obywatelski rocznieW przeciwieństwie do zasiłku dla bezrobotnych, wysokość zasiłku obywatelskiego jest jednolicie uregulowana i zapewnia tzw. minimum egzystencji. Zgodnie z konstytucją państwo ma obowiązek zapewnienia potrzebującym godnego życia oraz minimalnego poziomu uczestnictwa w życiu społecznym. Rząd pokrywa też koszty odpowiedniej wielkości mieszkania oraz opłaty za ogrzewanie, wodę i inne koszty dodatkowe. Para z dwójką dzieci, przy czynszu wynoszącym 850 euro, otrzymuje miesięcznie około 2700 euro. Rocznie państwo wydaje na zasiłek obywatelski około 51 mld euro, które pochodzą z podatków. Zwiększenie zatrudnieniaOsoby pobierające zasiłek obywatelski uznaje się za zdolne do pracy, jeśli są one w stanie pracować fizycznie przynajmniej trzy godziny dziennie. Reforma, co do której porozumiały się obecnie partie rządzące CDU/CSU i SPD, dotyczy właśnie tej grupy. Socjaldemokratyczna minister pracy Bärbel Bas opracowała projekt ustawy, który wejdzie w życie 1 lipca 2026 r. Zasiłek obywatelski ma zmienić nazwę na zabezpieczenie podstawowe (Grundsicherung) dla poszukujących pracy. Celem reformy jest doprowadzenie do równowagi między solidarnością państwa i odpowiedzialnością własną oraz wprowadzenie trwale większej liczby osób z tej grupy na rynek pracy. Projekt reformy przewiduje zaostrzenie obowiązków osób korzystających zasiłku. Każdy, kto się z nich nie wywiąże – odmawia podjęcia odpowiedniej pracy, przerywa program wsparcia lub nie składa aplikacji – będzie przez trzy miesiące otrzymywał o 30 procent mniej świadczenia. W sytuacjach skrajnych przewidziana jest możliwość czasowo całkowitego wstrzymania wypłat. Ile można zaoszczędzić?Podczas kampanii wyborczej do Bundestagu w 2025 roku przewodniczący CDU, a obecnie kanclerz Niemiec, Friedrich Merz, wskazał, że reforma zasiłku obywatelskiego mogłaby przynieść oszczędności w wysokości 5 mld euro. Z kręgów Rady Gospodarczej CDU – organizacji łączącej sektor prywatny z polityką - płyną bardziej optymistyczne prognozy. Według szacunków oszczędności mogłyby sięgnąć 30 mld euro, pod warunkiem, że jedna czwarta z 3,9 mln dorosłych beneficjentów zasiłku znajdzie zatrudnienie. Chadecja CDU/CSU liczy na duże efekty reformy, ale SPD od początku zaciąga hamulec. Według ministerstwa pracy, gdyby 100 tys. beneficjentów zasiłku obywatelskiego przestało korzystać ze świadczeń, oszczędności z tego tytułu wyniosłyby około 850 mln euro rocznie. W przypadku 100 tys. par z dziećmi lub bez, które byłyby w stanie samodzielnie się utrzymać, roczne oszczędności mogłyby sięgnąć około 1,6 mld euro. Życzenia dalekie od rzeczywistościW swoim projekcie ustawy minister pracy Bärbel Bas zakłada, że potencjał oszczędności w 2026 roku wyniesie jedynie około 86 mln euro, a w 2027 roku dodatkowe 69 mln euro. Odbiega to mocno od prognoz przedstawionych przez CDU. Jednym z głównych czynników jest obecna sytuacja na rynku pracy z powodu trudnej kondycji niemieckiej gospodarki. Według danych Federalnej Agencji Pracy aktualne prawdopodobieństwo znalezienia przez bezrobotnych zatrudnienia jest gorsze niż w okresie pandemii COVID-19. Co więcej, większość osób pobierających zasiłek obywatelski w praktyce trudno jest wprowadzić na regularny rynek pracy. W grudniu 2024 roku Federalna Agencja Pracy odnotowała ponad 2 mln osób, które pobierają zasiłek od co najmniej czterech lat, bo nie mogą znaleźć zatrudnienia. Chorzy, bez wykształcenia i pracujący dorywczoOkoło 80 proc. osób długotrwale bezrobotnych nie posiada wykształcenia zawodowego ani ukończonej szkoły. Rynek pracy wymaga przede wszystkim wykwalifikowanych pracowników. Około 800 tys. zdolnych do pracy beneficjentów zasiłku obywatelskiego jest już zatrudnionych, ale ich dochody są tak niskie, że korzystają z dodatku wyrównawczego. Przysługujący im zasiłek obywatelski uzupełnia dochód, zapewniając minimum egzystencji. Więcej obcokrajowców na zasiłkuSkuteczną integrację na rynku pracy często utrudnia również bariera językowa. Do 2015 roku trzy czwarte beneficjentów zasiłku stanowili Niemcy. W 2025 roku odsetek ten spadł do 52 proc. Systematycznie rośnie liczba osób z obywatelstwem zagranicznym, szczególnie od 2022 roku, kiedy Rosja zaatakowała Ukrainę. W październiku 2025 roku w Niemczech mieszkało 1,26 mln Ukraińców. Według danych Federalnej Agencji Pracy niemal 300 tys. z nich pracuje. Ukraińcy stanowią 13 proc. wszystkich osób korzystających w Niemczech z zasiłku obywatelskiego i są największą grupą. Syryjczycy stanowią 9 proc., a Afgańczycy i Turcy po około 3,5 proc. Od dłuższego czasu w debacie politycznej porusza się kwestię, czy korzystanie z zasiłku może obniżać motywację Ukraińców do szybkiego poszukiwania pracy. Zgodnie z planowaną reformą uchodźcy z Ukrainy, którzy przybyli do Niemiec po 1 kwietnia 2025 roku, nie będą już uprawnieni do zasiłku obywatelskiego, lecz otrzymają wyłącznie świadczenie przysługujące osobom ubiegającym się o azyl w Niemczech. Świadczenie to wynosi 410 euro i jest znacznie niższe od zasiłku obywatelskiego. Chcesz komentować nasze artykuły? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
| Short teaser | Kanclerz Friedrich Merz wskazywał początkowo, że w ramach zasiłku obywatelskiego można by zaoszczędzić 5 mld euro. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/cięcia-zasiłku-obywatelskiego-jakie-przyniosą-oszczędności/a-74503564?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/69478584_401.jpg
|
||
| Image caption | Zasiłek obywatelski kosztuje niemiecki budżet 51 mld euro rocznie | ||
| Image source | Michael Bihlmayer/CHROMORANGE/picture alliance | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/69478584_401.jpg&title=Ci%C4%99cia%20zasi%C5%82ku%20obywatelskiego.%20Jakie%20przynios%C4%85%20oszcz%C4%99dno%C5%9Bci%3F | ||
| Item 100 | |||
| Id | 74503790 | ||
| Date | 2025-10-26 | ||
| Title | „FAZ”: Czy scenariusz Orwella z „1984” stanie się rzeczywistością? | ||
| Short title | „FAZ”: Czy scenariusz Orwella stanie się rzeczywistością? | ||
| Teaser |
Czy Europa zostanie zdegradowana do roli prowincji rosyjskiej „Euroazji”? Scenariusz opisany przez George’a Orwella w powieści „1984” może stać się rzeczywistością – ostrzega publicysta „FAZ”. „George Orwell w swojej powieści „1984” opisał świat składający się z antydemokratycznych supermocarstw, w którym Europa jest jedynie prowincją rosyjskiej Euroazji. Niektórzy uważają, że rzeczywiście może do tego dojść” – pisze Konrad Schuller w analizie „Rosyjska Europa Orwella: witamy w Euroazji” opublikowanej w niedzielę na portalu „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. Autor przypomniał, że pisząc swoją powieść krótko po wojnie, Orwell przepowiedział podział świata między trzy totalitarne, uzbrojone w broń atomową superpaństwa. Pierwsze, którego jądrem jest Rosja, miało wchłonąć Europę i stać się imperialną „Euroazją”. Drugie – Oceania miało powstać z Ameryki i Wielkiej Brytanii oraz pozostałości po brytyjskim imperium. Trzecim graczem miały być Chiny (Wschodnia Azja). Po 1945 r. USA nie dopuściły do realizacji scenariusza z „1984”Głównym powodem, dzięki któremu czarny scenariusz nie spełnił się, była zdaniem Schullera postawa Ameryki. Stany Zjednoczone oparły się autorytarnym tendencjom wewnątrz kraju i nie pozwoliły Związkowi Sowieckiemu na zaanektowanie całej Europy. Po upadku rosyjskiej dominacji w 1989 r., globalne zwycięstwo demokracji wydawało się nieuniknione. Jednak obecnie elementy globalnego porządku opisanego przez Orwella stają się zdaniem autora rzeczywistością. Próby demokratyzacji Rosji spaliły na panewce, faktem są też autorytarne Chiny. Ameryka Donalda Trumpa też zdaje się dryfować w kierunku autorytaryzmu. Trump flirtuje z despotami, przekształca demokratycznie rządzone amerykańskie miasta w miejsca manewrów wojsk, próbuje rozszerzać terytorium państwa – wylicza autor. Nie oznacza to, że przepowiednia Orwella musi się spełnić. Ale wielu ekspertów wskazuje na pojawiające się elementy nowego porządku. Schuller zwraca uwagę na artykuł opublikowany we wrześniu w „Foreign Affairs” – „organie centralnym amerykańskiej elity zajmującej się polityką zagraniczną”. Historyk Phillips P. O’Brien dostrzegł w działaniach Trumpa logikę prowadzącą do powstania trzech stref wpływów – Amerykę Północną i Południową wraz z Grenlandią, Chiny oraz „Rosję i Europę”. To, co dziś jest Unią Europejską, traktowane jest w tej analizie jako „potencjalna część jednolitego, kierowanego przez Moskwę obszaru”. Putinizm i trumpizm są ze sobą spokrewnioneWarunkiem realizacji tego scenariusza jest wycofanie przez Waszyngton parasola ochronnego nad Europą wskutek porozumienia z Putinem. „Putinizm i trumpizm są spokrewnionymi ze sobą antyliberalnymi i populistycznymi ideologiami” – pisze Johannes Regenbrecht, szef sztabu do spraw Ukrainy w niemieckim MSZ. Oba – kontynuuje niemiecki dyplomata – stawiają na autorytarne kierownictwo i tradycyjne wartości. Zdaniem Schullera, po obu stronach dostrzec można „gesty zbliżenia”. Steve Bannon, doradca Trumpa podczas pierwszej kadencji, w wywiadzie w 2018 r. nazwał Rosję partnerem w „walce o jedność żydowsko-chrześcijańskiego świata”. Sojusz Moskwy i Waszyngtonu przeciwko liberalnemu upadkowi?Alexander Dugin, główny ideolog rosyjskiego imperializmu, mówił w wywiadzie dla CNN o „nowej Ameryce”, która zwraca się, tak jak Rosja, w kierunku „tradycyjnych wartości”. Zdaniem Dugina Amerykę Trumpa i Rosję Putina łączy „wiele wspólnego”. Dugin i bliscy mu ideolodzy rozwinęli ideę „euroazjatyckiego imperium”, którego narody – od Lizbony do Władywostoku – mają „walczyć o swoją tożsamość przeciwko liberalnemu upadkowi”. „U Putina ta retoryka podczas wojny stała się mesjanizmem” – ocenił Schuller przypominając, że prezydent Rosji nazwał dyktaturę Zachodu „czystym satanizmem”. Celem politycznym Putina było wypchnięcie Ameryki z Europy. Po objęciu władzy przez Trumpa, USA może stać się partnerem dla Rosji. Antyliberalny zwrot w Ameryce sprawił, że Europa stała się głównym przeciwnikiem Rosji. Dugin widzi to podobnie – Rosja może wreszcie zwalczać europejskich globalistów i liberałów bez oglądania się na Amerykę. Zamiast demokracji CEO jak w koncernieDo najbardziej wpływowych amerykańskich „neoreakcjonistów” należy Curtis Yarvin. Jego celem jest zastąpienie systemów demokratycznych systemami skopiowanymi z wielkich koncernów. Yarvin uważa, że Ameryka i Rosja przestały być przeciwnikami, lecz stały się partnerami w walce przeciwko liberalnej Europie. „Misją Rosji jest zaprowadzenie porządku w Europie” napisał Yarvin na krótko przed atakiem na Ukrainę. Zdaniem Regenbrechta z niemieckiego MSZ, Rosja i USA też widocznie dążą do zmiany władzy (regime change) w krajach europejskich. Trump „otworzył okno możliwości dla wrogów Europy” – pisze Schuller wskazując na wybory we Francji za dwa lata. Autor przypomniał, że w 2027 r. w Polsce odbędą się wybory parlamentarne, w których eurosceptyczne PiS może powrócić do władzy, być może w koalicji ze skrajnie prawicową Konfederacją. W 2029 r. planowane są wybory w Niemczech, Wielkiej Brytanii i do Parlamentu Europejskiego. Poparcie dla trumpistów i putinistów rośnie – podkreślił autor. Sytuację komplikuje jego zdaniem fakt, iż zdaniem zachodnich służb Rosja będzie w 2028 lub 2029 r. gotowa do ataku zbrojnego na NATO. Europie potrzebne własne nuklearne odstraszanieO’Brien na łamach „Foreign Affairs” proponuje Europie „Strategię demokratycznego przeżycia”. Europejczycy powinni rozwijać współpracę gospodarczą i zbrojeniową z otwartymi społeczeństwami na innych kontynentach – z Australią, Japonią, Kanadą, Nową Zelandią, Filipinami, Południową Koreą czy Tajwanem – państwami, które tak jak Europa, zagrożone są polityką Trumpa „America first”. Konieczne jest też tworzenie własnego atomowego odstraszania. Europa dopiero rozpoczęła tę drogę – Francja, mocarstwo nuklearne rozpoczęła dialog o wspólnym odstraszaniu, a prezydent Emmanuel Macron zapowiedział, że na początku roku wygłosi mowę programową o francuskiej doktrynie nuklearnej. Chcesz komentować nasze artykuły? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
| Short teaser | Scenariusz opisany przez George’a Orwella w powieści „1984” może stać się rzeczywistością – ostrzega publicysta „FAZ”. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/faz-czy-scenariusz-orwella-z-1984-stanie-się-rzeczywistością/a-74503790?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=%E2%80%9EFAZ%E2%80%9D%3A%20Czy%20scenariusz%20Orwella%20z%20%E2%80%9E1984%E2%80%9D%20stanie%20si%C4%99%20rzeczywisto%C5%9Bci%C4%85%3F | ||
| Item 101 | |||
| Id | 74502787 | ||
| Date | 2025-10-26 | ||
| Title | „Bild”: Niemcy likwidują, a Polska buduje elektrownię atomową | ||
| Short title | Prasa: Niemcy likwidują, a Polska buduje elektrownię atomową | ||
| Teaser |
Podczas gdy Niemcy likwidują ostatnie pozostałości po swoim sektorze atomowym, Polska z poparciem wszystkich partii buduje swoją pierwszą elektrownię atomową – pisze niemiecki „Bild”. „Podczas gdy Niemcy wysadzają w powietrze swoją atomową przeszłość, w innych krajach myśli się głośno o atomowej przyszłości. W Polsce powstaje właśnie pierwsza w historii kraju elektrownia atomowa – projekt szeroko wspierany przez właściwie wszystkie siły polityczne” – pisze Dirk Mueller-Thederan na stronie internetowej gazety „Bild”. Pierwsza polska elektrownia atomowaAutor zwrócił uwagę na zbieżność czasową wydarzeń ilustrującą odmienne podejście w Niemczech i Polsce do energetyki atomowej. W tym samym czasie, gdy w bawarskim Gundremmingen przygotowywano wysadzenie w powietrze dwóch wieży wyłączonej cztery lata temu elektrowni atomowej, w Polsce premier Donald Tusk zamieścił na platformie X „dumny wpis” informujący o rozpoczęciu prac nad pierwszą polską elektrownią atomową, dodając „RobimyNieGadamy”. Do wysadzenia dwóch wysokich na 160 metrów wież chłodniczych elektrowni, w których wywiercono 1800 otworów, użyto 600 kg materiałów wybuchowych. „Bild” podkreślił, że polska elektrownia, położona ok. 100 km na północny zachód od Gdańska, zapewni prąd dla 12 mln odbiorców. Inwestycja związana jest z wycięciem lasu na wybrzeżu w gminie Choczewo, co wywołało protesty mieszkańców. Inwestycja ma kosztować 45 mld euro. Rząd liczy na impuls dla wzrostu gospodarczego oraz bezpieczeństwo energetyczne. Sprzeciw nie powstrzyma projektuAutor przypomniał, że przeciwko projektowi w Polsce protestowali niemieccy Zieloni. Ministra ochrony środowiska Steffi Lemke podczas wizyty w Warszawie w 2022 r. krytykowała plany budowy elektrowni, argumentując, że energia atomowa nie jest „ani dobra, ani bezpieczna”. Ministra z partii Zieloni zapowiadała wdrożenie przeciwko projektowi „odpowiednich środków prawnych na płaszczyźnie europejskiej”. „Bild” zaznaczył, że Unia Europejska uważa energię atomową za energię zieloną i nie będzie przeszkadzać Polsce w realizacji projektu. Nową elektrownię atomową planuje także Słowacja. Odejście od zakazu energii atomowej rozważają także Dania i Włochy. Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
| Short teaser | Niemcy likwidują pozostałości po sektorze atomowym, a Polska buduje pierwszą elektrownię atomową – pisze „Bild”. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/bild-niemcy-likwidują-a-polska-buduje-elektrownię-atomową/a-74502787?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/74501312_401.jpg
|
||
| Image caption | Gundremmingen 25 października 2025: czekanie na wysadzenie w powietrze dwóch wież chłodniczych elektrowni jądrowej | ||
| Image source | Michaela Stache/REUTERS | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/74501312_401.jpg&title=%E2%80%9EBild%E2%80%9D%3A%20Niemcy%20likwiduj%C4%85%2C%20a%20Polska%20buduje%20elektrowni%C4%99%20atomow%C4%85 | ||
| Item 102 | |||
| Id | 74502361 | ||
| Date | 2025-10-26 | ||
| Title | Spadek dobrobytu w Niemczech. Szef instytutu Ifo ostrzega | ||
| Short title | Spadek dobrobytu w Niemczech. Szef instytutu Ifo ostrzega | ||
| Teaser |
Wzrost wydatków publicznych i spadek inwestycji prowadzą do obniżenia standardu życia Niemców – ostrzega ekonomista. Clemens Fuest, dyrektor Instytutu Badań Ekonomicznych Ifo w Monachium, wskazuje na dalszy regres niemieckiej gospodarki i podkreśla konieczność wprowadzenia rozbudowanego programu reform. „Od kilku lat Niemcy przechodzą gospodarczy spadek. Obecna sytuacja jest dramatyczna” – zaznaczył Fuest w wywiadzie dla „Bild am Sonntag”. „Wydatki państwa rosną w zastraszającym tempie, a prywatne inwestycje maleją” – alarmuje szef Ifo. „To bezpośrednie zagrożenie dla niemieckiego dobrobytu. Mniej inwestycji prywatnych oznacza w okresie średnioterminowym wolniejszy wzrost gospodarczy, mniejsze wpływy z podatków i mniej środków na świadczenia dla obywateli”. Spadek poziomu życiaJuż od dłuższego czasu daje się zaobserwować zastój średniego standardu życia w Niemczech. „Miliony obywateli już odczuwają, że ich poziom życia spada” – ostrzega ekonomista i wzywa obecny rząd chadecji i socjaldemokracji do szybkiego działania. Zdaniem eksperta w ciągu sześciu miesięcy musi powstać obszerny plan reform, wykraczający daleko poza zapisy koalicyjnego porozumienia. Całość powinna być gotowa najpóźniej do wiosny 2026 roku. Potrzebne reformySzef Ifo postuluje także gruntowne reformy społeczne. W jego opinii należy wstrzymać kontrowersyjną emeryturę dla matek oraz zapewnić, by składki na ubezpieczenia społeczne nie ulegały dalszemu wzrostowi. Należy systematycznie odciążyć firmy od nadmiaru biurokracji, np. poprzez zniesienie obowiązków dokumentacyjnych dotyczących emisji CO2, łańcuchów dostaw czy płacy minimalnej. „Te regulacje generują jedynie koszty, nie przynosząc przy tym korzyści” – wskazał Fuest. Szacuje, że takie działania mogłyby rocznie przyczynić się do wzrostu niemieckiego dobrobytu o maksymalnie 146 miliardów euro. (DPA/jar) Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
| Short teaser | Wzrost wydatków publicznych i spadek inwestycji prowadzą do obniżenia standardu życia Niemców – ostrzega ekonomista. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/spadek-dobrobytu-w-niemczech-szef-instytutu-ifo-ostrzega/a-74502361?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/68915747_401.jpg
|
||
| Image caption | Instytut gospodarczy IFO alarmuje: od dłuższego czasu spada poziom życia w Niemczech | ||
| Image source | Matthias Balk/dpa/picture alliance | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/68915747_401.jpg&title=Spadek%20dobrobytu%20w%20Niemczech.%20Szef%20instytutu%20Ifo%20ostrzega | ||
| Item 103 | |||
| Id | 74502427 | ||
| Date | 2025-10-26 | ||
| Title | DW sprawdza fakty. Czy Niemcy odwołują jarmarki bożonarodzeniowe? | ||
| Short title | DW sprawdza fakty. Czy Niemcy odwołują jarmarki świąteczne? | ||
| Teaser |
W mediach społecznościowych pojawiają się doniesienia, że Niemcy odwołują jarmarki bożonarodzeniowe. Sprawdziliśmy, jak jest naprawdę. Do Bożego Narodzenia pozostało jeszcze kilka tygodni, ale niemieckie supermarkety już teraz są pełne pierników, kalendarzy adwentowych i świątecznych dekoracji. Do otwarcia szykują się kultowe niemieckie jarmarki bożonarodzeniowe. Tymczasem w mediach społecznościowych krąży viralowe twierdzenie, że wszystkie tegoroczne jarmarki bożonarodzeniowe w Niemczech zostały odwołane. Deutsche Welle sprawdziła tę informację. Twierdzenie: Film na TikToku z podpisem „Święta tuż-tuż, Niemcy ODWOŁUJĄ swoje jarmarki… i wygląda na to, że inne miejsca w Europie zrobią to samo” zdobył ponad 600 tys. odsłon. Inny szeroko udostępniany post na X głosi: „SETKI JARMARKÓW BOŻONARODZENIOWYCH W NIEMCZECH ODWOŁANE” – i ma prawie 450 tys. odsłon. Niektórzy użytkownicy posunęli się nawet do stwierdzenia: „Niemcy odwołują Boże Narodzenie” – twierdzenie to pojawiło się w poczytnych postach na Instagramie i X, które mają ponad pół miliona odsłon. DW sprawdza: to nieprawdaNiemcy organizują co roku ponad 2500 jarmarków bożonarodzeniowych, znanych lokalnie jako „Adventsmarkt”, „Christkindlmarkt” lub „Weihnachtsmarkt”. Sam Striezelmarkt w Dreźnie przyciąga rocznie 2,5 miliona odwiedzających. Choć zdarzają się pojedyncze odwołania mniejszych lokalnych jarmarków nie ma żadnych dowodów ani oficjalnych potwierdzeń na temat masowych zamknięć w całym kraju. Większość jarmarków zostanie otwarta pod koniec listopada. Sam Berlin zorganizuje w tym roku ponad 60 jarmarków, a wiele innych odbędzie się m.in. w Lipsku, Dreźnie, Kolonii, Frankfurcie i Hamburgu. Wiele z nich już jest w trakcie przygotowań. Niemieckie media doniosły dotąd tylko o kilku potwierdzonych odwołaniach:
Viralowy postPost na platformie X, w którym twierdzi się, że „setki jarmarków bożonarodzeniowych w Niemczech zostały odwołane”, powołuje się na jedno źródło: „Duna Press”. Artykuł zatytułowany „Germany Cancels Christmas Markets 2025” został opublikowany 18 października 2025 roku przez „J&M Duna Press”, które opisuje się jako niezależna grupa komunikacyjna i edukacyjna. Artykuł twierdzi, że organizatorzy w mniejszych miastach wskazują jako główny powód odwołania „ogromne koszty bezpieczeństwa” wynikające z ostatnich ataków terrorystycznych. Wspomniane są jednak tylko dwa konkretne przykłady: Rheinfeld i Schongau. DW skontaktowała się z urzędnikami w Schongau, Dormagen (które obejmuje dzielnicę Rheinfeld) oraz Rheinfelden – na wypadek, gdyby „Duna Press” błędnie zapisało nazwę miasta. Schongau odpowiedziało jednoznacznie: „Jarmark bożonarodzeniowy 2025 odbędzie się zgodnie z planem.” Miasto Dormagen poinformowało nas: „W poprzednich latach w dzielnicy Rheinfeld w Dormagen nie było jarmarku bożonarodzeniowego i żaden nie jest planowany na rok 2025 rok”. Rheinfelden nie odpowiedziało do momentu publikacji, jednak na oficjalnej stronie internetowej miasta widnieje informacja, że tegoroczny jarmark bożonarodzeniowy odbędzie się. Zdjęcia generowane przez AIW artykule „Duna Press” twierdzi się również, że sklepy i miejsca publiczne „wycofują produkty wieprzowe”, aby nie urazić muzułmańskich mieszkańców. Twierdzenie to nie ma żadnego potwierdzenia w faktach. Artykuł kończy się stwierdzeniem, że strach i ustępstwa „niszczą tkankę niemieckiego dziedzictwa”. Autorka artykułu, Bianca Firenze, nie ma żadnej zweryfikowanej biografii ani profilu w mediach społecznościowych powiązanego ze stroną. Zaczęła pisać dla „Duna Press” w sierpniu 2024 roku, głównie o zdrowiu i horoskopach. W październiku br. opublikowała kilka artykułów skupiających się na rzekomym upadku Niemiec, używając sensacyjnego języka i nie podając wiarygodnych źródeł:
Wszystkie te artykuły przedstawiają bardzo pesymistyczny obraz Niemiec. Wszystkie zdjęcia, w tym portrety autorki, zostały wygenerowane przez sztuczną inteligencję, co rodzi pytania o autentyczność treści. Jedynym współpracownikiem z prawdziwym zdjęciem i profilami w mediach społecznościowych jest Paulo Fernando de Barros, wymieniany jako redaktor naczelny. Profile społecznościowe magazynu „Duna Press” mają bardzo mało obserwujących, a ich posty otrzymują minimalną liczbę interakcji, co sugeruje ograniczoną wiarygodność lub zaufanie odbiorców. Rosnące koszty, nie odwołaniaDział fack-checkingu DW zweryfikował również twierdzenie „Niemcy odwołują Boże Narodzenie”. Ustaliliśmy, że zdjęcie pochodzi z niemieckojęzycznego posta na Facebooku. Post ten jedynie stwierdza, że niektórzy organizatorzy obawiają się rosnących kosztów związanych z bezpieczeństwem po atakach w Berlinie w 2016 roku i Magdeburgu w 2024 roku. Autor dodaje: „Niektóre jarmarki mogą zostać całkowicie odwołane w tym roku”. Od czasu ataków na jarmark bożonarodzeniowy w Berlinie i w Magdeburgu koszty bezpieczeństwa rzeczywiście wzrosły. W Magdeburgu wydatki mają wzrosnąć niemal dwukrotnie – z 80 tys. do 150 tys. euro. Choć nie ma ogólnokrajowych regulacji, standardowe środki bezpieczeństwa obejmują obecnie betonowe bariery, kontrolę toreb, monitoring wideo i wysuwane zapory drogowe. Są one opracowywane przez organizatorów i zatwierdzane przez lokalne władze. W mniejszych miastach gminy mogą pomagać w pokryciu kosztów. Mimo rosnących wydatków i konieczności zmniejszenia rozmiaru niektórych jarmarków, aby dostosować je do wymogów bezpieczeństwa, nie ma w Niemczech żadnych oznak masowego odwołania jarmarków bożonarodzeniowych. Artykuł ukazał się pierwotnie w serwisie Redakcji Angielskiej DW. |
||
| Short teaser | W mediach społecznościowych pojawiają się doniesienia, że Niemcy odwołują jarmarki bożonarodzeniowe. Sprawdziliśmy. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/dw-sprawdza-fakty-czy-niemcy-odwołują-jarmarki-bożonarodzeniowe/a-74502427?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/71067222_401.jpg
|
||
| Image caption | "Striezelmarkt" - jarmark bożonarodzeniowy w Dreźnie | ||
| Image source | picture alliance/imageBROKER | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/71067222_401.jpg&title=DW%20sprawdza%20fakty.%20Czy%20Niemcy%20odwo%C5%82uj%C4%85%20jarmarki%20bo%C5%BConarodzeniowe%3F | ||
| Item 104 | |||
| Id | 74501454 | ||
| Date | 2025-10-26 | ||
| Title | Monachium. Mieszkańcy zdecydują o igrzyskach olimpijskich | ||
| Short title | Monachium. Mieszkańcy zdecydują o igrzyskach olimpijskich | ||
| Teaser |
Igrzyska olimpijskie ponownie w Monachium? Zdecydują mieszkańcy w referendum. Dzisiaj, w niedzielę 26 października, mieszkańcy Monachium zdecydują, czy w ich mieście mają się ponownie odbyć igrzyska olimpijskie. Głosowanie potrwa do godziny 18:00, ale co najmniej jedna trzecia osób uprawnionych do głosowania oddała już swój głos drogą korespondencyjną – poinformowała rzeczniczka wydziału administracji powiatowej. Igrzyska olimpijskie: tak czy nie?Według władz miasta frekwencja w lokalach wyborczych wynosiła o godzinie 10:00, czyli dwie godziny po otwarciu lokali wyborczych, zaledwie 0,5 procenta. Na kartach do głosowania znajduje się jedno pytanie z dwiema możliwymi odpowiedziami: „Czy opowiada się Pan/Pani za tym, aby miasto Monachium ubiegało się o organizację Letnich Igrzysk Olimpijskich i Paraolimpijskich, które odbędą się w roku 2036, 2040 lub 2044?”. Możliwe odpowiedzi to „tak” lub „nie”. Potrzebne kworumW referendum liczy się ostatecznie, czy zwolennicy lub przeciwnicy uzyskają większość – ale tylko wtedy, gdy co najmniej dziesięć procent wszystkich uprawnionych do głosowania monachijczyków odda głos na daną odpowiedź. Jeśli kworum nie zostanie osiągnięte, rada miejska nie musi stosować się do wyniku głosowania. Wysoka frekwencja wyborcza leży więc w interesie wszystkich, którzy promują swoje stanowisko – za lub przeciw kandydowaniu stolicy Bawarii do roli gospodarza igrzysk olimpijskich. Jeśli liczba głosów na „tak” i „nie” będzie dokładnie taka sama, pytanie zostanie uznane za odpowiedziane negatywnie i miasto nie będzie na razie starać się o kandydowanie. Nie tylko MonachiumMonachium chce ubiegać się o organizację igrzysk – podobnie jak Berlin, Hamburg oraz region nad Renem i Ruhrą – w latach 2036, 2040 lub 2044. Monachium, a także cała Bawaria i liczni sportowcy mają nadzieję, że przyniesie to duży impuls dla rozwoju sportu w Bawarii i Niemczech. Krytycy argumentują z kolei, że tak wielka impreza pochłania zbyt wiele pieniędzy z podatków, które można by lepiej wykorzystać w innych obszarach. Tylko jeśli większość w referendum obywatelskim zagłosuje na „tak”, Monachium będzie dalej dążyć do kandydatury. Lokale wyborcze pozostaną otwarte do godziny 18:00. Spośród ok. 1,6 miliona mieszkańców Monachium ok. 1,1 miliona jest uprawnionych do głosowania. Tragiczne Monachium 1972Monachium było gospodarzem igrzysk olimpijskich w 1972 roku. W ich trakcie doszło do zamachu terrorystycznego. 5 września grupa Palestyńczyków z organizacji „Czarny Wrzesień” wdarła się do wioski olimpijskiej, biorąc izraelskich sportowców jako zakładników. Terroryści domagali się uwolnienia Palestyńczyków, przetrzymywanych w Izraelu. W zamachu zginęło jedenastu sportowców i trenerów izraelskich, pięciu terrorystów oraz niemiecki policjant. Igrzyska zostały przerwanie, ale po jednym dniu żałoby wznowione. (DPA/dom) Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
| Short teaser | Igrzyska olimpijskie ponownie w Monachium? Zdecydują mieszkańcy w referendum. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/monachium-mieszkańcy-zdecydują-o-igrzyskach-olimpijskich/a-74501454?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Monachium.%20Mieszka%C5%84cy%20zdecyduj%C4%85%20o%20igrzyskach%20olimpijskich | ||
| Item 105 | |||
| Id | 74501166 | ||
| Date | 2025-10-26 | ||
| Title | Ptasia grypa w Niemczech. Dotknięte hodowle niedaleko Polski | ||
| Short title | Ptasia grypa w Niemczech. Dotknięte hodowle niedaleko Polski | ||
| Teaser |
W graniczącej z Polską Brandenburgii masowo padają żurawie. Władze reagują rygorystycznymi środkami w hodowlach drobiu. W graniczącej z Polską Brandenburgii masowo padają żurawie z powodu ptasiej grypy. Miejscowe władze reagują rygorystycznymi środkami w hodowlach drobiu. W dwóch gospodarstwach w brandenburskim powiecie Märkisch-Oderland z powodu ptasiej grypy trzeba będzie zabić około 130 tys. zwierząt – poinformowała w niedzielę rano (26.10.2025) rzeczniczka powiatowej administracji. Wcześniej mowa była o 35-50 tys. zwierząt. Dziesiątki tysięcy kaczekW pierwszej kolejności dotyczy to ok. 80 tys. kaczek w Neuhardenbergu. Zabijanie ich rozpocznie się jeszcze w niedzielę – poinformowała rzeczniczka. W całych Niemczech ptasia grypa rozprzestrzeniła się w hodowlach drobiu. Za roznosicieli uważa się chore dzikie ptaki, które zatrzymują się w drodze do swoich zimowych siedlisk w południowej Europie. Tej jesieni dotyczy to przede wszystkim żurawii. Szczególnie w rejonie Linumer Teichland na północnym zachodzie Brandenburgii dochodzi do masowego wymierania tych dzikich ptaków. (DPA/dom) Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na facebooku! >> |
||
| Short teaser | W graniczącej z Polską Brandenburgii masowo padają żurawie. Władze reagują rygorystycznymi środkami w hodowlach drobiu. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/ptasia-grypa-w-niemczech-dotknięte-hodowle-niedaleko-polski/a-74501166?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/74492930_401.jpg
|
||
| Image caption | W graniczącej z Polską Brandenburgii masowo padają żurawie. Władze reagują rygorystycznymi środkami w hodowlach drobiu | ||
| Image source | Christophe Gateau/dpa/picture alliance | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/74492930_401.jpg&title=Ptasia%20grypa%20w%20Niemczech.%20Dotkni%C4%99te%20hodowle%20niedaleko%20Polski | ||
| Item 106 | |||
| Id | 74496802 | ||
| Date | 2025-10-26 | ||
| Title | Zamrożone rosyjskie aktywa. Jaki będzie ich dalszy los? | ||
| Short title | Zamrożone rosyjskie aktywa. Jaki będzie ich dalszy los? | ||
| Teaser |
W UE zamrożono nie tylko rezerwy Centralnego Banku Rosji, lecz także majątek rosyjskich inwestorów prywatnych. Co się stanie z tymi środkami? W UE trwa debata nad możliwością przeznaczenia zamrożonych rosyjskich aktywów na reparacje wojenne dla Ukrainy. Poza rezerwami Centralnego Banku Rosji w europejskich depozytach znajdują się też zamrożone papiery wartościowe milionów rosyjskich inwestorów prywatnych, którzy nie są objęci sankcjami. Choć formalnie mogą je odzyskać, w praktyce udaje się to tylko nielicznym. Żanna Niemcowa, córka zamordowanego rosyjskiego opozycjonisty Borisa Niemcowa i współzałożycielka jego fundacji, od miesięcy alarmuje o tym problemie. Jej zdaniem aktywa prywatnych inwestorów powinny zostać uwolnione. I dlatego proponuje szereg konkretnych działań. Zamrożone aktywa. Jak do tego doszło?Przechowywanie rosyjskich papierów wartościowych w bankach depozytowych jest realizowane przez rosyjską centralną instytucję depozytową – Krajowy Depozyt Papierów Wartościowych (NSD), która jest spółką zależną Moskiewskiej Giełdy. W przypadku zagranicznych papierów wartościowych, które przed wojną Rosjanie mogli nabyć za pośrednictwem aplikacji brokerskich w Ukrainie NSD pełniła wyłącznie rolę pośrednika, a papiery wartościowe były kierowane przede wszystkim do dwóch europejskich instytucji depozytowych: belgijskiego Euroclear oraz luksemburskiego Clearstream. Właśnie przez te instytucje obsługiwane były wszystkie rosyjskie transakcje zagranicznymi papierami wartościowymi, zarówno europejskimi, jak i amerykańskimi oraz pochodzącymi z innych zagranicznych rynków. Dopiero wiosną 2022 roku wielu rosyjskich prywatnych inwestorów zdało sobie sprawę, jak funkcjonuje przechowywanie papierów wartościowych, gdy nagle stracili możliwość przeprowadzania transakcji. Ich aktywa zostały zamrożone na równi z rezerwami państwowymi Rosji oraz majątkiem osób i organizacji objętych sankcjami. Prywatni inwestorzy stali się w efekcie zakładnikami tej sytuacji. Krótko po rozpoczęciu wojny w Ukrainie, w marcu 2022 roku, Euroclear i Clearstream zerwały współpracę z NSD w odpowiedzi na zakaz, jaki rosyjski Bank Centralny nałożył na rosyjskich brokerów w sprawie sprzedaży papierów wartościowych dla zagranicznych klientów. W czerwcu decyzje te zostały prawnie zatwierdzone przez Komisję Europejską. Szósty unijny pakiet sankcji jasno zabrania instytucjom europejskim współpracy z NSD. Prywatni inwestorzy ofiarą sankcjiAni w źródłach rosyjskich, ani europejskich nie są dostępne dane dotyczące zamrożonych aktywów prywatnych inwestorów rosyjskich. Wiadomo jedynie, że łączna wartość zamrożonych aktywów w Europie, w tym rezerw państwowych Rosji, wynosi według agencji Reuters około 210 miliardów euro, z czego 185 miliardów euro znajduje się w belgijskim Euroclear. Według szacunków władz rosyjskich zamrożone aktywa osób prawnych i fizycznych na całym świecie wynoszą około 5,7 biliona rubli. 20 procent tej kwoty przypada na osoby prywatne, co przy aktualnym kursie 95 rubli za euro odpowiada około 12 miliardom euro. Dokładna liczba rosyjskich inwestorów nie jest znana. Minister finansów Anton Siłuanow mówi o 3,5 mln osób, podczas gdy przedstawiciele Rosyjskiego Banku Centralnego podają pięć milionów. Różnica wynika prawdopodobnie z tego, że wyższa liczba obejmuje nie tylko bezpośrednich posiadaczy zagranicznych papierów wartościowych, lecz także osoby inwestujące pośrednio, na przykład przez fundusze inwestycyjne. Podział 12 miliardów euro pomiędzy pięć milionów osób daje średnio 2400 euro na osobę. Według rosyjskiego brokera, z którym rozmawiała Żanna Niemcowa, większość jego klientów posiada zamrożone aktywa o takiej właśnie wartości – co odpowiada kwocie około 200 tys. rubli, czyli nieco ponad dwóm aktualnym miesięcznym wynagrodzeniom w Rosji. Jak odzyskać zamrożone aktywa?Inwestorzy mogą starać się o zwrot swoich aktywów, o ile nie figurują oni na listach sankcyjnych. W przypadku Euroclear wymagana jest licencja belgijskiego ministerstwa finansów, natomiast w przypadku Clearstream należy zwrócić się do luksemburskich organów finansowych. Bez pomocy prawnej jest to praktycznie niemożliwe. Ponadto koszty postępowania zazwyczaj wielokrotnie przekraczają średnią wartość zamrożonych aktywów. Żanna Niemcowa opowiedziała DW o jednym z inwestorów, który uzyskał zwolnienie swoich środków zarówno w Euroclear, jak i Clearstream, ale poniósł koszty w wysokości 60 tys. euro. Według Alekseja Klimiuka, doradcy inwestycyjnego w Alfa Capital, prawnik musi znaleźć poręczyciela lub sam pełnić tę rolę. Poręczyciel ma potwierdzić, że wnioskodawca posiada aktywa, nie podlega sankcjom i żadna osoba objęta sankcjami nie korzysta z transakcji, dla której ubiega się o licencję. Dodatkowo wnioskodawca musi mieć rachunek inwestycyjny w UE, Szwajcarii, Wielkiej Brytanii lub USA, ponieważ przeprowadzenie transakcji na rosyjskie konto nie jest możliwe. A otwarcie takiego konta bez zezwolenia na pobyt nie jest dopuszczalne. Jak podaje belgijska platforma informacyjna Brussels Signal, w ubiegłym roku złożono 1214 wniosków o licencję, z czego 232 zostały przyznane. Najczęściej dotyczyły one inwestorów z podwójnym obywatelstwem – rosyjskim i europejskim. – Można by pomyśleć, że działam na rzecz osób zamożnych, jednak nie jest to prawdą. Obecne procedury faktycznie chronią ich interesy. Ja chcę, aby były bardziej dostępne – mówi Żanna Niemcowa. Szanse dla poszkodowanychDziennikarka podkreśla, że najważniejsze jest uświadomienie skali problemu. Jej zdaniem europejscy urzędnicy często nie dostrzegają pełnych konsekwencji polityki sankcyjnej, a temat ten jest w mediach europejskich praktycznie pomijany. Jako następny krok Niemcowa sugeruje, by przeprowadzić dokładną inwentaryzację zamrożonych aktywów i ustalić, które należą do prywatnych inwestorów nieobjętych sankcjami. Kolejnym krokiem powinno być wprowadzenie przez władze w Belgii i Luksemburgu uproszczonej procedury dla inwestorów, którzy nie posiadają środków na drogie wsparcie prawne. Niemcowa przyznaje jednocześnie, że prawdopodobnie skorzystają z tego jedynie osoby posiadające zezwolenie na pobyt lub obywatelstwo na Zachodzie. Wszyscy pozostali będą musieli czekać, aż wojna w Ukrainie się zakończy, zostaną zniesione sankcje, co może jeszcze długo potrwać. Odpowiedzialność za zarządzanie zamrożonymi aktywami Centralnego Banku Rosji spoczywa na Komisji Europejskiej. Na pytanie DW dotyczące perspektyw majątku prywatnych inwestorów, przedstawiciel Komisji odmówił odpowiedzi, podkreślając jedynie, że mowa jest o „hipotetycznym scenariuszu”. Wdrożenie takich środków byłoby trudne, ponieważ wymagałoby współpracy nie tylko z europejskimi, ale i amerykańskimi instytucjami. Choć zamrożone aktywa nie zostały ujawnione, wiadomo, że głównie chodzi o popularne wśród indywidualnych rosyjskich inwestorów amerykańskie papiery wartościowe. Według danych brokerów pod koniec 2021 roku największym zainteresowaniem cieszyły się akcje amerykańskich firm: Alphabet, Apple, Boeing, Intel, MetaTrader, Microsoft i Tesla oraz chińskich przedsiębiorstw Alibaba i Baidu. Zwolnienie amerykańskich akcji wymaga uzyskania licencji od Office of Foreign Assets Control (OFAC) wchodzącego w skład amerykańskiego ministerstwa finansów, które nałożyło blokady na moskiewską giełdę oraz NSD. Według prawników reprezentujących rosyjskich inwestorów OFAC nie wydał dotychczas żadnej takiej licencji - podaje portal informacyjny RBC. Artykuł ukazał się pierwotnie w Redakcji Rosyjskiej DW. Chcesz komentować nasze artykuły? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
| Short teaser | W UE zamrożono rezerwy Centralnego Banku Rosji i majątek rosyjskich inwestorów. Co się stanie z tymi środkami? | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/zamrożone-rosyjskie-aktywa-jaki-będzie-ich-dalszy-los/a-74496802?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Zamro%C5%BCone%20rosyjskie%20aktywa.%20Jaki%20b%C4%99dzie%20ich%20dalszy%20los%3F | ||
| Item 107 | |||
| Id | 74497589 | ||
| Date | 2025-10-25 | ||
| Title | Brak zgody w UE ws. aktywów Rosji. Ekspert: „Trzeba to zrobić inteligentnie” | ||
| Short title | Klapa UE ws. aktywów Rosji? „Większy problem to Węgry” | ||
| Teaser |
Liderzy UE nie dogadali się, co zrobić z aktywami Rosji. Co było kluczowe na szczycie Unii? Eksperci wskazują na sankcje na Rosję, uzgodnienia ws. klimatu i Ukrainy. Tuż przed unijnym szczytem w Brukseli kanclerz Niemiec Friedrich Merz był optymistą co do potencjalnego poparcia przez Radę UE planu zakładającego udzielenie Ukrainie 140-miliardowej pożyczki z zamrożonych rosyjskich aktywów. Ukraina musiałaby spłacić ją dopiero wtedy, gdy Rosja wypłaciłaby jej odszkodowania za szkody wojenne. Ale po szczycie w niemieckich mediach dominuje rozczarowanie, pytany zaś o tę kwestię na konferencji po szczycie kanclerz mógł tylko powiedzieć, że aktywa pozostaną unieruchomione, a UE będzie dalej szukać sposobu, aby je wykorzystać, ale najważniejsze jest zapewnienie bezpiecznego finansowania Ukrainy w kolejnym roku. Ekspert: Przejęcie rosyjskich aktywów to prawne ryzykoPrzywódcy UE potwierdzili bowiem wprawdzie gotowość wsparcia dla Ukrainy w latach 2026-2027 oraz przyjęli 19. pakiet sankcji na Rosję, ale porozumienia ws. aktywów nie ma. Sprawę odłożono do grudnia, kiedy to na kolejnym szczycie Rady przedstawiciele Komisji Europejskiej mają przedstawić rozwiązania wsparcia finansowego Ukrainy przez UE, w tym te uwzględniające dobranie się do rosyjskich pieniędzy leżących na kontach belgijskich instytucji finansowych. To właśnie Belgia była dotychczas krajem hamującym te pomysły. I nie bez powodu. – Zajęcie aktywów wiąże się z bardzo poważnym ryzykiem prawnym dla wiarygodności Belgii jako centrum finansowego. Dlatego premier Bart de Wever mówi: „Słuchajcie, nie jestem temu przeciwny, ale chcę mieć gwarancję, że jest to ryzyko, które podejmujemy wspólnie”. Ponadto nie chodzi tylko o aktywa zamrożone w Belgii, ale i w innych krajach. Jakoś nie słychać, żeby mówiły one coś o ich zajęciu – mówi DW Jim Cloos, były wysoki rangą urzędnik UE, który przez lata brał udział w przygotowywaniu szczytów Rady. Pytany o moralny imperatyw odebrania pieniędzy agresorowi, aby pomóc ofierze, zgadza się, ale ostrzega, że szybkie decyzje, które na poziomie ludzkich emocji wydają się znakomite, później okazują się problemem. – Nikt nie powiedział, że sam pomysł jest zły. Musimy jednak zastanowić się, jak to zrobić w inteligentny sposób, aby nie spowodować długoterminowego negatywnego efektu na naszą pozycję finansową nie w stosunku do Rosji, ale np. krajów Ameryki Łacińskiej lub Afryki – mówi Cloos. Dodaje, że, że patrzy na spotkania przywódców UE bardziej długoterminowo. Ekspert: “Węgierskie ‘nie” bardziej problematyczne niż aktywa”– To, że na jednym spotkaniu Rady nie załatwia się wszystkiego, a niektóre rzeczy się przesuwa, by później do nich powrócić, jest normalne. Każda Rada to etap ciągłego procesu i bardzo często coś, co się nie udało na jednym posiedzeniu, okazuje się sukcesem kolejnego. Liderzy mają zdecydować ws. aktywów Rosji w grudniu. Grudzień przyjdzie szybko – kwituje Cloos. Jego zdaniem problem aktywów zostanie rozwiązany, bo tak „działa Unia”. – Raz za razem widzę, jak UE decyduje się przyjrzeć jakiejś sprawie po raz drugi, ale nigdy nie odstąpiła od swoich zobowiązań. Nie ma nic w konkluzjach Rady, co naprawdę mnie rozczarowuje. Bardziej problematyczny jest fakt, że jedno państwo członkowskie, Węgry, ponownie nie zgadza się z konkluzjami szczytu w sprawie Ukrainy – wskazuje weteran unijnej polityki, obecnie sekretarz generalny akademickiego think-tanku TEPSA. Sankcje na Rosję: „w dobrym momencie”Czy Wołodymyr Zełenski wyjechał z Brukseli zadowolony? Ukraiński prezydent ocenił sankcje – i europejskie, i amerykańskie – jako „kluczowe decyzje”. Od eksperta z jednego z czołowych brukselskich think-tanków słuszę w Brukseli, że choć USA i UE raczej sankcji nie koordynowały to ich niemal równoległe wprowadzenie zbiegło się z wizytą Zełenskiego w Brukseli i odwołaniem planowanego spotkania Trump-Putin w Budapeszcie. Spotkania nie będzie, co oszczędzi Unii wewnętrznych walk – wskazuje rozmówca DW, świetnie zorientowany w meandrach unijnych instytucji i dynamice spotkań Rady. Ale mówiąc o 19. pakiecie sankcji, wskazuje na jego jasną i ciemną stronę. UE znów pokazała, że przez trzy lata potrafi pozostać zjednoczona i podejmować jednomyślne decyzje w sprawie precyzyjnych uderzeń w rosyjską gospodarkę i jej aktorów. Z drugiej strony jednak wdrożenie 19. pakietu pokazuje, że osiemnaście poprzednich nie wywarło wystarczających efektów. Ekspert przyznaje jednak, że sankcje z samej swojej natury są elementem, w którym UE będzie zawsze o jeden krok za Rosją, która wszelkimi sposobami będzie próbowała ich unikać. Presja na Rosję wciąż jest zatem niewystarczająca, choć krok po kroku na jej gospodarce zaciskana jest pętla. Klimat kontra gospodarka: przesunięcie wajchy na szczycie UEUE na szczycie zajmowała się nie tylko rosyjską, ale i własną gospodarką. Zarówno kanclerz Niemiec, jak i polski premier Donald Tusk wspominali na swoich konferencjach o rozmowach w sprawie systemu handlu emisjami ETS-2. Pośrednio dotyczy on także gospodarstw domowych. – Nie możemy dopuścić do silnego wzrostu cen na początku 2027 r. dla przemysłu europejskiego. Oznacza to, że będziemy szukać rozwiązań wraz z Komisją – mówił Friedrich Merz. Zaś premier Polski, który od dłuższego czasu walczył o spowolnienie wdrażania ETS-2, wyraźnie cieszył się z ustaleń szczytu – w dokumentach pojawiło się bowiem słowo „rewizja”. Państwa UE mogą teraz starać się zmienić, opóźnić lub złagodzić wejście w życie systemu. Jak wynika z rozmów DW na szczycie i z ekspertami ds. polityki UE, klimat w europejskich stolicach przechyla się na korzyść „wybicia zębów” temu systemowi. Zdaniem jednego z naszych rozmówców nikt nie kwestionuje ostatecznego celu, jakim jest zeroemisyjność UE, panuje jednak zrozumienie, gdy kraje takie jak Polska pytają, jak dojść do tego celu rozsądnym kosztem. I pomysł rewizji, która umożliwi państwom członkowskim ocenę tego, na jakim są etapie w kontekście celu klimatycznego na 2040 rok, jest rozsądny.
ETS 2 do rewizjiOd ubiegłego roku w decyzjach UE widać strategiczne przesunięcie akcentów jeśli chodzi o relację celów klimatycznych i potrzeby zwiększania konkurencyjności unijnej gospodarki. Zielona transformacja jest zdaniem jednego z naszych rozmówców wciąż potrzebna, ale Europejczyków musi być na nią stać, a obecnie najwyraźniej tak nie jest, przede wszystkim ze względu na koszty społeczne, na co wskazywała choćby Polska. Indagowany przez DW ekspert dodaje, że system ETS2 był od początku kontrowersyjny ze względu na prognozowane koszty dla gospodarstw domowych i przemysłu, czego dobrym przykładem jest planowany zakaz produkcji aut z silnikiem benzynowym w 2035 roku. Nasz rozmówca wskazuje, że na ten dobry sam w sobie cel europejski przemysł nie był gotowy – częściowo z winy polityków, a częściowo z winy własnej. Zielony Ład jest według naszego rozmówcy wciąż potrzebny, ale trzeba zaadaptować go do nowej sytuacji – jego koszty muszą być dla wszystkich akceptowalne. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >> |
||
| Short teaser | Zamrożone aktywa Rosji wciąż nie ruszone. Ekspert uspokaja: sprawa finansowania Ukrainy „będzie załatwiona”. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/brak-zgody-w-ue-ws-aktywów-rosji-ekspert-trzeba-to-zrobić-inteligentnie/a-74497589?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/74479266_401.jpg
|
||
| Image caption | Szefowa KE Ursula von der Leyen i szef Rady Antonio Costa | ||
| Image source | Yves Herman/REUTERS | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/74479266_401.jpg&title=Brak%20zgody%20w%20UE%20ws.%20aktyw%C3%B3w%20Rosji.%20Ekspert%3A%20%E2%80%9ETrzeba%20to%20zrobi%C4%87%20inteligentnie%E2%80%9D | ||
| Item 108 | |||
| Id | 74495919 | ||
| Date | 2025-10-25 | ||
| Title | Niemieckie samoloty rozpoznawcze polują na rosyjskie okręty podwodne | ||
| Short title | Niemieckie samoloty polują na rosyjskie okręty podwodne | ||
| Teaser |
Niemcy i Wielka Brytania chcą wspólnie lokalizować rosyjskie okręty podwodne na Północnym Atlantyku, a w razie potrzeby również je zwalczać. Samolot rozpoznawczy „Poseidon” lub „P-8”, jak nazywa się w żargonie wojskowym ten pozbawiony okien, pomalowany na szaro Boeing 737, ma przede wszystkim wykrywać rosyjskie okręty podwodne, które często wypływają z rosyjskiego portu Murmańsk na Północny Atlantyk. Podczas tego lotu demonstracyjnego nie zauważono żadnego okrętu podwodnego, ale niemiecki minister mógł zobaczyć, jak z Boeinga zrzucane są boje sonarowe, które mogą wykrywać odgłosy silników statków z odległości wielu kilometrów. Minister obrony Boris Pistorius odwiedził (24.10.2025) eskadrę samolotów rozpoznawczych w północnej Szkocji. Z Lossiemouth wyruszył na lot rozpoznawczy nad północnym Atlantykiem. Będąc na pokładzie Boeinga 737 Royal Air Force niemiecki minister obrony mógł zobaczyć, jak za pomocą bardzo czułych radarów i sonarów wykrywa się rosyjskie okręty podwodne i podejrzane statki. – Znajdujemy się dość nisko, na wysokości około 300 metrów, i widzieliśmy statki kołyszące się na wysokich falach – relacjonował dla DW po dwugodzinnym locie z niemieckim pilotem w kokpicie. Polowanie na rosyjskie okręty podwodneMarynarka wojenna Niemiec otrzyma osiem takich nowoczesnych latających systemów rozpoznania i monitorowania. Brytyjskie Królewskie Siły Powietrzne, norweska marynarka wojenna i amerykańska marynarka wojenna są już w nie wyposażone. Państwa NATO chcą wspólnie patrolować północny Atlantyk i Morze Bałtyckie z baz lotniczych Lossiemouth, Keflavik na Islandii i Nordholz w Niemczech. – Ustaliliśmy, że Royal Air Force i niemieckie siły morskie będą w przyszłości wspólnie ścigać rosyjskie okręty podwodne. Z Lossiemouth będzie chronione bezpieczeństwo europejskie i NATO – powiedział brytyjski minister obrony John Healey po rozmowie ze swoim niemieckim kolegą. Według przekazanych przez oficerów NATO informacji w ostatnich latach znacznie wzrosła aktywność rosyjskich okrętów podwodnych, z których część jest napędzana energią atomową i uzbrojona w broń jądrową. – Stanowi to zagrożenie strategiczne – powiedział oficer, który pragnie pozostać anonimowy. W czasie pokoju okręty podwodne mogą pływać w wodach międzynarodowych. Ponieważ nie mają one na pokładzie transponderów, trudno jest ustalić ich położenie. W związku z tym sojusz NATO utworzył sieć systemów nadzoru, której podstawą są samoloty rozpoznawcze. Chodzi przede wszystkim o ustalenie, jak blisko do wybrzeży państw NATO zbliżają się Rosjanie, a także o przepływanie przez ich okręty przez wody terytorialne. W czasie wojny samoloty P-8 mogą być również wykorzystywane do zwalczania okrętów podwodnych. Mogą one wystrzeliwać torpedy brytyjskiej konstrukcji. Rosja dysponuje podobnymi, ale przestarzałymi systemami wykrywania okrętów podwodnych państw NATO pływających po Północnym Atlantyku lub Morzu Bałtyckim. Jak twierdzi ów oficer, podobnie jak w wielu innych dziedzinach wojskowości, jest to niekończąca się „gra w kotka i myszkę” z zastosowaniem coraz nowszych środków. Więcej zadań dla Europejczyków w NATOW Islandii stacjonują amerykańskie okręty podwodne. Na razie. Pozostałe kraje nadbrzeżne Atlantyku Północnego obawiają się, że Stany Zjednoczone mogą w przyszłości zmniejszyć liczbę swoich jednostek. Zadanie to mają przejąć europejskie państwa NATO. – NATO musi stać się bardziej europejskie, aby pozostać transatlantyckie – takie przesłanie przekazał Boris Pistorius w Lossiemouth. – To nasze przesłanie skierowane zarówno do Donalda Trumpa, jak i do Władimira Putina, ale o różnym charakterze. Prezydentowi USA należy dać do zrozumienia, że Europejczycy przejmują większą odpowiedzialność, a prezydentowi Rosji, że NATO zawsze może znaleźć jego okręty. Po locie próbnym niemiecki minister obrony zwrócił uwagę, że nie chodzi tu tylko o rosyjskie okręty podwodne. Można również wykrywać frachtowce, tankowce i kutry rybackie zbliżające się do podmorskich kabli, rurociągów lub morskich farm wiatrowych. – Chodzi również o infrastrukturę krytyczną, o wykrywanie podejrzanych statków. Dzisiaj na pokładzie samolotu mogłem się przekonać, jak wysoka jest rozdzielczość i jakość aparatury, w jaką jest on wyposażony – zaznaczył Boris Pistorius. – Tak więc nie jest to tylko coś, co warto jest mieć do dyspozycji, ale coś, co oznacza większe bezpieczeństwo dla naszego kraju i terytorium całego sojuszu. Więcej wysiłków na rzecz Ukrainy i własnej obronyObaj ministrowie obrony zapowiedzieli, że Niemcy i Wielka Brytania rozszerzą współpracę w zakresie sił powietrznych w dziedzinie technologii dronów jak również w wyposażeniu sił lądowych. W ramach inicjatywy NATO wspólnie opracowywana jest precyzyjna rakieta dalekiego zasięgu, która ma być w stanie odpowiednio wcześnie odeprzeć rosyjskie ataki rakietowe i lotnicze. Wielka Brytania i Niemcy chcą nadal wspierać Ukrainę, szkolić jej żołnierzy i dostarczać broń, jak jasno stwierdził brytyjski minister Healey. Oba te kraje przodują obecnie w „koalicji chętnych”. – Mamy zobowiązania o wartości 50 miliardów funtów (57 miliardów euro), ale to musi być więcej – powiedział minister Healey w Lossiemouth. Boris Pistorius z zadowoleniem przyjął nowe sankcje nałożone na Rosję przez Unię Europejską i Stany Zjednoczone. Niemiecki minister podchodzi jednak sceptycznie do zapowiedzi Donalda Trumpa. Takie zapowiedzi były już w przeszłości, ale nic się nie wydarzyło. – Nie boimy się. Pilnie musimy zintensyfikować nasze wysiłki, zjednoczyć się i dać jasno do zrozumienia, że jesteśmy zdolni i gotowi do obrony – podkreślił. Zakup samolotów Poseidon dla niemieckiej marynarki wojennej to tylko niewielka część tych działań. Budżet niemieckiego ministerstwa obrony ma wzrosnąć do 2029 roku do 150 miliardów euro, czyli ponad dwukrotnie. Artykuł ukazał się pierwotnie na stronach Redakcji Niemieckiej DW. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >> |
||
| Short teaser | Niemcy i Wielka Brytania chcą wspólnie lokalizować i zwalczać rosyjskie okręty podwodne na Północnym Atlantyku. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/niemieckie-samoloty-rozpoznawcze-polują-na-rosyjskie-okręty-podwodne/a-74495919?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/74483938_401.jpg
|
||
| Image caption | Niemieckie załogi już ćwiczą na nowych samolotach rozpoznawczych: „Poseidon” w hangarze w Lossiemouth | ||
| Image source | Bernd Riegert/DW | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/74483938_401.jpg&title=Niemieckie%20samoloty%20rozpoznawcze%20poluj%C4%85%20na%20rosyjskie%20okr%C4%99ty%20podwodne | ||
| Item 109 | |||
| Id | 74496448 | ||
| Date | 2025-10-25 | ||
| Title | Ptasia grypa w ataku. Hodowcy drobiu domagają się ochrony | ||
| Short title | Ptasia grypa w ataku. Hodowcy drobiu domagają się ochrony | ||
| Teaser |
Już ponad 200 tys. kur, gęsi, kaczek i indyków padło ofiarą wirusa ptasiej grypy. Niemieccy hodowcy apelują o zdecydowane działania. W obliczu szybkiego rozprzestrzeniania się ptasiej grypy i narastających obaw o szkody gospodarcze, hodowcy drobiu naciskają na skuteczniejszą ochronę swoich stad. „Najważniejsze jest powstrzymanie wirusa, ochrona zwierząt i ograniczenie strat” – podkreślił Georg Heitlinger z Badenii-Wirtembergii, przedstawiciel lokalnego związku hodowców drobiu. Zaapelował o wprowadzenie ogólnokrajowego obowiązku trzymania drobiu w zamknięciu. Oznaczałoby to, że zwierzęta hodowlane, takie jak drób z wolnego wybiegu, musiałyby być przetrzymywane w zamkniętych kurnikach. Rosną obawy przed brakami w zaopatrzeniuCentralny Związek Niemieckiego Drobiarstwa (ZDG) ostrzega, że w przypadku nieskutecznego powstrzymania wirusa ptasiej grypy mogą pojawić się braki w dostawach jaj i mięsa drobiowego. Prezes ZDG, Hans-Peter Goldnick, wskazał w rozmowie z siecią redakcji RND, że konieczne są obecnie: debata nad strategiami szczepień, ujednolicone zmiany w prawie UE dotyczącym chorób zwierząt oraz jasne zasady w zakresie handlu międzynarodowego. Aktualnie inne kraje nie zgadzają się na import produktów z drobiu poddanego szczepieniom. „Jeśli liczba przypadków ptasiej grypy pozostanie wysoka, a władze nie podejmą działań, konsekwencje mogą być tak poważne, że w kraju zabraknie jaj i mięsa drobiowego” – ostrzegał rzecznik związku. Podkreślił jednak, że sytuacja na razie nie osiągnęła poziomu krytycznego. Zabite ponad 200 tys. ptakówPtasia grypa w Niemczech występuje przez cały rok, ale wraz z jesienną migracją ptaków rozprzestrzenianie się wirusa nabiera tempa. Według oceny Instytutu Friedricha Loefflera (FLI), federalnego instytutu badawczego ds. zdrowia zwierząt, rozprzestrzenianie się ptasiej grypy osiągnęło w Niemczech dotąd niespotykany poziom, szczególnie u żurawi. Instytut szacuje, że tej jesieni w wyniku ognisk ptasiej grypy w gospodarstwach uśpiono i zutylizowano już ponad 200 tys. kur, gęsi, kaczek i indyków. FLI nie wyklucza, że rozprzestrzenianie się wirusa może osiągnąć podobną skalę jak cztery lata temu. Podczas jednej z dotychczas najcięższych epidemii w Niemczech zimą 2020/21, według doniesień fachowej prasy, w całym kraju uśpiono ponad dwa miliony zwierząt. Kolejne doniesienia o ogniskach chorobyW tym roku, według rzeczniczki FLI, w całych Niemczech odnotowano ogniska ptasiej grypy w 50 farmach drobiu, z czego 26 tylko w październiku. Liczba prewencyjnie uśpionych zwierząt wahała się od 5 tys. do 93 tys. Regularnie napływały nowe raporty. „Prawdopodobnie potrwa to jeszcze przez pewien czas, ponieważ szczyt migracji ptaków jeszcze przed nami” – dodała rzeczniczka. Za nosicieli ptasiej grypy uważa się chore dzikie ptaki, które zatrzymują się po drodze do zimowisk na południu. Choroba ta często kończy się śmiercią u zakażonych zwierząt. W tym roku szczególnie dotknięte chorobą są żurawie, ale wirus wysoce zjadliwego typu H5N1 został również potwierdzony u innych gatunków, takich jak dzikie gęsi i kaczki. Brandenburgia: dramatyczne wymieranie żurawiTymczasem nieprzerwanie trwa wymieranie żurawi w północno-zachodniej części Brandenburgii. Szacuje się, że do tej pory padło około 1200 ptaków – powiedział starosta powiatu Ostprignitz-Ruppin, Rald Reinhardt w radiu RBB-Inforadio. „Producentom w regionie wprowadzono zakazy handlu: ani jaja, ani mięso nie mogą trafić do sprzedaży” – podkreślił. W skrajnym przypadku może to skutkować wyższymi cenami jaj i mięsa dla konsumentów. Według niego obecna sytuacja „jest przygnębiająca”. Wolontariusze na miejscu są bezradni. Zbieranie padłych ptaków nie tylko prowadzi do fizycznego wyczerpania, lecz jest też dużym obciążeniem psychicznym. Strukturalne niedociągnięciaZdaniem frakcji Zielonych w Bundestagu epidemia ptasiej grypy obnaża słabości masowej hodowli zwierząt. „To, że wirus stanowi tak poważne zagrożenie ekonomiczne dla wielu gospodarstw drobiowych, pokazuje fundamentalny, strukturalny problem: kurniki są zbyt duże i przeludnione” – podkreśliła Zoe Mayer, rzeczniczka ds. żywności, rolnictwa i regionalnych spraw oraz pełnomocniczka ds. ochrony zwierząt. Obecnie na bardzo ograniczonej przestrzeni może być utrzymywanych łącznie kilkadziesiąt tysięcy zwierząt. W przypadku wystąpienia zarazy konieczne może być wówczas uśmiercenie ogromnej liczby osobników. (DPA,ARD/jar) Chcesz komentować nasze artykuły? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
| Short teaser | Już ponad 200 tys. kur, gęsi, kaczek i indyków padło ofiarą wirusa ptasiej grypy. Niemieccy hodowcy apelują o działania. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/ptasia-grypa-w-ataku-hodowcy-drobiu-domagają-się-ochrony/a-74496448?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/72650461_401.jpg
|
||
| Image caption | Hodowcy drobiu biją na alarm. W Niemczech rozprzestrzenia się ptasia grypa | ||
| Image source | DW | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/72650461_401.jpg&title=Ptasia%20grypa%20w%20ataku.%20Hodowcy%20drobiu%20domagaj%C4%85%20si%C4%99%20ochrony | ||
| Item 110 | |||
| Id | 74495918 | ||
| Date | 2025-10-25 | ||
| Title | Znaczący wzrost liczby deportacji. „Władze nie mają zahamowań” | ||
| Short title | Znaczący wzrost deportacji. „Władze nie mają zahamowań” | ||
| Teaser |
Liczba deportacji z Niemiec wzrosła w pierwszych trzech kwartałach 2025 roku o jedną piątą w porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego. Od stycznia do września tego roku do ich krajów pochodzenia deportowano 17 651 osób – poinformowało niemieckie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych w odpowiedzi na zapytanie klubu poselskiego Lewicy. W pierwszych trzech kwartałach 2024 roku liczba deportacji wyniosła 14 706. W tym samym okresie w 2023 roku odnotowano 12 042 przypadków oraz 9567 w 2022 roku. Zgodnie z informacjami zawartymi w odpowiedzi rządu w bieżącym roku najczęściej deportowani byli obywatele Turcji i Gruzji – odpowiednio 1614 i 1379 osób. W dalszej kolejności znalazły się kraje takie jak Hiszpania, Francja, Serbia, Bułgaria i Albania. Jako pierwsza poinformowała o tym gazeta „Neue Osnabrücker Zeitung”. Około 20 procent deportowanych stanowiły dzieci i młodzież (3095 z 17 651). W grupie osób starszych jedynie 54 osoby miały więcej niż 70 lat. Bez zahamowańClara Bünger, posłanka partii Lewica, ostro skrytykowała obecną sytuację, nazywając ją konsekwencją nieludzkiej polityki. „Władze niemal już prawie nie mają zahamowań, gdy chodzi o podnoszenie liczby deportacji” – mówiła. W Turcji, jak przypomina posłanka, „represjonowani są lewicowcy, Kurdowie i opozycjoniści”, a mimo to niemiecki rząd nie widzi przeszkód w odsyłaniu tam osób. „Ta polityka uderza w godność człowieka, sieje strach wśród osób z niepewnym statusem pobytu i w żaden sposób nie sprawia, by życie w Niemczech było lepsze lub bezpieczniejsze” – podkreśliła Bünger. Partie CDU/CSU i SPD w swojej umowie koalicyjnej postawiły sobie za cel znaczne zwiększenie liczby deportacji. W tym kontekście planowane są zmiany prawne, które budzą kontrowersje. Koalicja zamierza m.in. zlikwidować obowiązkowego adwokata przy zatrzymaniach w związku z deportacją. Policja ma dostać więcej uprawnień, a osoby uznane za zagrożenie lub sprawcy poważnych przestępstw będą mogli trafiać do stałego aresztu do momentu wydalenia. W związku z tym planowane jest też znaczące zwiększenie liczby miejsc w ośrodkach deportacyjnych. Wkrótce deportacje do Afganistanu?Rząd planuje w najbliższym czasie deportację afgańskich sprawców przestępstw. Według informacji ministra spraw wewnętrznych, Alexandra Dobrindta, negocjacje z władzami talibskimi w Afganistanie dotyczące deportacji są niemal zakończone. Negocjacje z talibami budzą jednak kontrowersje, ponieważ rząd federalny nie utrzymuje z nimi oficjalnych stosunków dyplomatycznych. Talibowie sprawują władzę w Afganistanie od sierpnia 2021 roku i pozostają w międzynarodowej izolacji ze względu na naruszanie praw człowieka, w szczególności praw kobiet. (AFP/ARD Tagesschau/jar) Chcesz komentować nasze artykuły? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
| Short teaser | Liczba deportacji z Niemiec wzrosła w pierwszych trzech kwartałach 2025 roku o jedną piątą w porównaniu z rokiem 2024. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/znaczący-wzrost-liczby-deportacji-władze-nie-mają-zahamowań/a-74495918?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Znacz%C4%85cy%20wzrost%20liczby%20deportacji.%20%E2%80%9EW%C5%82adze%20nie%20maj%C4%85%20zahamowa%C5%84%E2%80%9D | ||
| Item 111 | |||
| Id | 74495535 | ||
| Date | 2025-10-25 | ||
| Title | Niemcy. Ponad 11 tys. osób zmieniło dotychczas wpis dotyczący płci | ||
| Short title | Niemcy. Ponad 11 tys. osób zmieniło wpis dotyczący płci | ||
| Teaser |
Od sierpnia 2024 r. można złożyć w urzędzie stanu cywilnego wniosek o zmianę wpisu dotyczącego płci. W pierwszym roku od wejścia w życie ustawy skorzystały z tego tysiące osób. Od momentu wejścia w życie ustawy o samostanowieniu rok temu ponad 11 tys. osób w największych niemieckich miastach zmieniło wpis dotyczący płci. Wynika to z ankiety przeprowadzonej przez agencję prasową EPD wśród 20 największych miast i stolic krajów związkowych w Niemczech. Ustawa o samostanowieniu obowiązuje w Niemczech od 1 listopada 2024 roku. Niepełne daneW kwietniu 2024 roku Bundestag przyjął ustawę o samostanowieniu, ułatwiającą osobom transpłciowym i interseksualnym zmianę wpisu o płci w metryce. Nowa ustawa – która zastąpiła tę o transseksualizmie, postrzeganą jako dyskryminującą – weszła w życie 1 listopada 2024. Jednak już w sierpniu można było złożyć wniosek o zmianę wpisu dotyczącego płci, który nabierał mocy prawnej natychmiast po wejściu przepisów w życie. Większość wniosków została zarejestrowana w Berlinie, gdzie około 2400 osób zmieniło wpis dotyczący płci. W Hamburgu wprowadzono łącznie około 900 zmian, w Monachium i Kolonii po prawie 700. We Frankfurcie ponad 440 osób zdecydowało się na zmianę płci, w Düsseldorfie 300. W stosunku do liczby mieszkańców najwięcej zmian dokonano w Lipsku. Tutaj, przy ponad 900 skutecznych wnioskach, odnotowano 151 zmian na 100 tys. mieszkańców. Następne są Hanower (98) i Bonn (86). Nie wszystkie miasta mogły podać dane dotyczące częstotliwości wniosków o zmianę. Jednak z odpowiedzi na ankietę EPD wynika, że istnieje niewielka tendencja, zgodnie z którą osoby wcześniej określane jako kobiety częściej zmieniają wpis dotyczący płci. Najczęściej występowała zmiana z płci żeńskiej na męską. Rzadziej osoby zmieniały wpis na „różnorodny” lub „bez wpisu”. Wnioski są rzadko odrzucaneOd sierpnia 2024 roku osoby, które chcą zmienić wpis dotyczący płci, mogą złożyć wniosek w urzędzie stanu cywilnego. Po upływie trzech miesięcy i maksymalnie sześciu miesięcy od złożenia wniosku osoby zainteresowane mogą złożyć w urzędzie stanu cywilnego oświadczenie, które zostanie poświadczone. Oświadczenia muszą być przekazane do urzędu stanu cywilnego miejsca urodzenia. Liczba oświadczeń w prawie wszystkich miastach jest jeszcze wyższa, ponieważ właściwy był inny urząd stanu cywilnego. Na przykład w urzędzie stanu cywilnego w Norymberdze weszło w życie 290 oświadczeń, ale tylko 138 osób złożyło tam swoje oświadczenie. Jednocześnie w Norymberdze przyjęto 259 oświadczeń i przekazano je do innych urzędów stanu cywilnego. Zgłoszenia są rzadko odrzucane. Fakt, że nie wszystkie zgłoszone zmiany zostają wprowadzone, wynika częściowo z tego, że wnioskodawcy nie dotrzymują terminu. Urzędy stanu cywilnego rzadko odrzucają zgłoszenia; na przykład dlatego, że nowe imiona nie pasowały do zmienionej płci, zawierały niedozwolone znaki specjalne lub brakowało zgody przedstawiciela ustawowego. Rząd zamierza poddać ocenie ustawę o samostanowieniu. Ministerstwo Rodziny poinformowało agencję epd, że obecnie przeprowadzana jest ankieta wśród wszystkich niemieckich urzędów stanu cywilnego. Rząd szacuje liczbę wniosków na średnio 4000 rocznie. Należy się spodziewać początkowego wzrostu liczby zgłoszeń, ponieważ wiele osób czekało na wejście ustawy w życie. Ustawa o samostanowieniu ułatwia osobom transpłciowym, interseksualnym i niebinarnym zmianę wpisu dotyczącego płci w rejestrze stanu cywilnego oraz imion. Ustawa zastąpiła ustawę o transseksualizmie z 1980 roku, która była częściowo postrzegana jako dyskryminująca. (EPD/jak) Chcesz komentować nasze artykuły? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
| Short teaser | W pierwszym roku od wejścia w życie ustawy o samostanowieniu skorzystały z tego tysiące osób. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/niemcy-ponad-11-tys-osób-zmieniło-dotychczas-wpis-dotyczący-płci/a-74495535?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/69726106_401.jpg
|
||
| Image caption | Kolonia: parada równości w ramach Miesiąca Dumy | ||
| Image source | Christoph Hardt/Panama Pictures/picture alliance | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2024/foeupol240404_pl_pielegnacja-osob-queer_01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/69726106_401.jpg&title=Niemcy.%20Ponad%2011%20tys.%20os%C3%B3b%20zmieni%C5%82o%20dotychczas%20wpis%20dotycz%C4%85cy%20p%C5%82ci | ||
| Item 112 | |||
| Id | 74494754 | ||
| Date | 2025-10-25 | ||
| Title | Niemcy: Połowa wiernych nie przystąpiłaby ponownie do Kościoła | ||
| Short title | Niemcy: Połowa wiernych nie przystąpiłaby znów do Kościoła | ||
| Teaser |
Przywiązanie do Kościoła w Niemczech słabnie: tylko 39 procent członków Kościoła przystąpiłoby ponownie do Kościoła, w 2005 roku było to 62 procent. Nowe badanie pokazuje, jak wzrosła sceptyczna postawa wobec Kościoła. Związki Niemców z Kościołem słabną – wynika z badania przeprowadzonego przez grupę badawczą Weltanschauungen in Deutschland (fowid), które zostało przedstawione w sobotę (25.10.2025) w Berlinie i zostanie opublikowane w przyszłym tygodniu. Tylko 39 procent członków Kościoła – obecnie już jako dorośli – ponownie przystąpiłoby do Kościoła. W 2005 roku było to jeszcze 62 procent. W ramach badania instytut Mentefactum przeprowadził ankietę wśród około 1000 członków Kościoła. Życie bez KościołaPodczas gdy w 2005 roku 36 procent respondentów twierdziło, że „na pewno” przystąpi do Kościoła w wieku dorosłym, w 2025 roku odsetek ten spadł do zaledwie 16 procent. Zamiast tego przeważa sceptycyzm: ponad połowa (53 procent) wiernych skłania się obecnie ku życiu bez Kościoła; 33 procent uważa za „prawdopodobne”, a 20 procent za „pewne”, że nie przystąpi ponownie do Kościoła. Ludzie stają się członkami Kościoła poprzez chrzest. Zarówno w Kościele katolickim, jak i ewangelickim w Niemczech chrzest dzieci w pierwszych miesiącach życia jest regułą. Między wyznaniami występują niewielkie różnice w przywiązaniu do Kościoła. Katolicy są nieco bardziej przywiązani do swojego Kościoła: 41 procent ponownie przystąpiłoby do niego, podczas gdy wśród członków Kościoła Ewangelickiego w Niemczech (EKD) odsetek ten wynosi 36 procent. Uderzająca jest zmiana między płciami: podczas gdy w 2005 roku dwie trzecie kobiet (66 procent) i 56 procent mężczyzn ponownie wybrałoby swój Kościół, w 2025 roku odsetek ten wynosi tylko 36 procent kobiet i 43 procent mężczyzn. Bez Caritas i Diakonii: większość opuściłaby KościółBez działalności społecznej Caritas i Diakonii wielu wiernych odwróciłoby się od Kościoła. Nowe badanie pokazuje, że dla większości osób zaangażowanie na rzecz potrzebujących ma duże znaczenie dla ich przynależności do Kościoła. Gdyby kościoły nie wykorzystywały swoich dochodów z podatku kościelnego lub wykorzystywały je w niewielkim stopniu na cele społeczne, takie jak Caritas i Diakonia, dla zdecydowanej większości niemieckich członków kościoła byłby to powód do opuszczenia kościoła. Według wyników badania dwie trzecie (66 procent) członków Kościoła twierdzi, że byłby to dla nich powód do wystąpienia z Kościoła – dla połowy z nich „na pewno”, dla drugiej połowy „prawdopodobnie”. Około jedna czwarta (24 procent) pozostałaby w takim przypadku wierna Kościołowi. Dla porównania, w podobnym badaniu przeprowadzonym w 2005 r. 50 proc. respondentów stwierdziło, że pozostaną członkami swojego kościoła, nawet jeśli wydatki na cele socjalne zostaną wyeliminowane. 47 proc. stwierdziło, że odejdą, jeśli kościół będzie zapewniał niewielkie wsparcie na cele socjalne. (KNA/jak) Chcesz komentować nasze artykuły? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
| Short teaser | Przywiązanie wiernych słabnie: tylko 39 procent przystąpiłoby ponownie do Kościoła, w 2005 roku było to 62 procent. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/niemcy-połowa-wiernych-nie-przystąpiłaby-ponownie-do-kościoła/a-74494754?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (1280 x 720) |
https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2023/bpol230815_001_religiafinale_01r.jpg
|
||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/dwtv_video/flv/vdt_pl/2023/bpol230815_001_religiafinale_01r_AVC_640x360.mp4&image=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2023/bpol230815_001_religiafinale_01r.jpg&title=Niemcy%3A%20Po%C5%82owa%20wiernych%20nie%20przyst%C4%85pi%C5%82aby%20ponownie%20do%20Ko%C5%9Bcio%C5%82a | ||
| Item 113 | |||
| Id | 74494752 | ||
| Date | 2025-10-25 | ||
| Title | „FAS”: UE będzie do 2027 r. finansować wojnę Putina i rosyjski imperializm | ||
| Short title | „FAS”: UE będzie do 2027 r. finansować wojnę Putina | ||
| Teaser |
Unia Europejska będzie przez jeszcze 14 miesięcy kupować od Rosji skroplony gaz finansując rosyjski imperializm i ludobójstwo popełniane przez Putina na Ukraińcach – krytykuje niemiecka gazeta. Unia Europejska zamierza skończyć z importem rosyjskiego gazu skroplonego 1 stycznia 2027 r. To dobra i zła wiadomość. Dobrze, że finansowanie rosyjskiego imperializmu zostanie mocno zredukowane. Źle, że Władimir Putin będzie mógł przez jeszcze 14 miesięcy finansować swoje ludobójstwo w Ukrainie” – pisze Konrad Schuller w komentarzu „Pieniądze, krew i gaz Putina”, opublikowanym w gazecie „Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung” (FAS). UE: największy odbiorca gazuImport gazu z Rosji spadł co prawda od 2022 r. o 89 proc., ale opłaty za pozostałe dostawy, przede wszystkim za gaz skroplony dostarczany statkami z Syberii, nadal zasilają rosyjski budżet. UE pozostaje do dziś największym odbiorcą skroplonego gazu z Rosji, wyprzedzając Chiny i Japonię. W pierwszej połowie 2025 r. europejscy klienci kupili znacznie więcej tego gazu z Rosji niż przed rokiem. Powołując się na dane Greenpeace, „FAS” podał, że rosyjski eksporter Jamal LNG sprzedał w pierwszych trzech latach wojny z Ukrainą gaz skroplony za 34 mld euro, odprowadzając do kasy państwa w formie podatków 8,15 mld euro. Można za to kupić 271000 dronów dalekiego zasięgu, prawie 2700 czołgów T-90M lub 9,5 mln pocisków artyleryjskich kalibru 152 milimetry. Autor zastrzegł, że podane liczby dotyczą łącznych wpływów Rosji z importu gazu. Jednak co najmniej dwie trzecie tej sumy przypada na Europę. „Przede wszystkim Francja, Hiszpania, Belgia i Holandia sprawiają wrażenie uzależnionych od rosyjskiego gazu. Z danych podanych przez Greenpeace wynika, że te kraje od 2022 r. przekazały więcej pieniędzy Rosji, niż wydały na bilateralną pomoc dla Ukrainy” – podkreślił Konrad Schuller. „Krwawy paradoks”Zdaniem „FAS” rola Niemiec wcale nie jest lepsza; przedsiębiorstwo państwowe SEFE, które zastąpiło upaństwowiony w 2022 r. rosyjski koncern Gazprom Germania, tylko w tym roku zorganizowało 50 dostaw rosyjskiego gazu skroplonego z Arktyki, o szacowanej wartości dwóch miliardów euro. Rządy krajów UE, ze strachu przed krótkoterminowymi problemami – wzrostem cen energii, inflacją, recesją i ewentualnymi karami za zerwanie umów – są przeciwne natychmiastowemu przerwaniu dostaw. „Klienci rosyjskiego gazu w UE opłacają nie tylko żołnierzy Putina, ale również tych, którzy torturują i gwałcą, a także drony i armie trolli prowadzących wojnę hybrydową przeciwko Europie” – pisze Konrad Schuller. Kraje UE przeznaczają równocześnie miliardy euro na pomoc dla Ukrainy. „Krwawym paradoksem” jest to, że UE finansuje zarówno sprawców jak i ofiary tej przestępczej wojny. Każde euro, które Europa kupując nadal tani rosyjski gaz rzekomo oszczędza, wydawane jest natychmiast na powstrzymanie terroru, który możliwy jest tylko dzięki tym pieniądzom – pisze w konkluzji Konrad Schuller w „FAS”. Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
| Short teaser | UE będzie przez jeszcze 14 miesięcy kupować od Rosji gaz, finansując imperializm i ludobójstwo – krytykuje dziennik. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/fas-ue-będzie-do-2027-r-finansować-wojnę-putina-i-rosyjski-imperializm/a-74494752?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/74428113_401.jpg
|
||
| Image caption | UE będzie kupować rosyjski gaz do 2027 roku | ||
| Image source | Alexander Kazakov/TASS/ZUMA/picture alliance | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2022/bpol220407_001_ropa_01r_sd.mp4&image=https://static.dw.com/image/74428113_401.jpg&title=%E2%80%9EFAS%E2%80%9D%3A%20UE%20b%C4%99dzie%20do%202027%20r.%20finansowa%C4%87%20wojn%C4%99%20Putina%20i%20rosyjski%20imperializm | ||
| Item 114 | |||
| Id | 74491034 | ||
| Date | 2025-10-25 | ||
| Title | Prasa o braku decyzji ws. rosyjskich aktywów. Zmarnowana szansa | ||
| Short title | Prasa o braku decyzji ws. rosyjskich aktywów. Wielka szkoda | ||
| Teaser |
Na czwartkowym szczycie UE nie udało się dopiąć kwestii wykorzystania dla Ukrainy zamrożonych w Brukseli rosyjskich aktywów. Gazety komentują. W agendzie ostatniego szczytu UE (22.10.2025) znalazła się kwestia wykorzystania zamrożonych w Brukseli rosyjskich aktywów. Pytany o to kanclerz Niemiec Friedrich Merz wyraził optymizm co do potencjalnego poparcia przez Radę UE jego planu, który zakłada udzielenie Ukrainie 140-miliardowej pożyczki z tych zamrożonych aktywów. Ukraina musiałaby spłacić ją dopiero wtedy, gdy Rosja wypłaciłaby jej odszkodowania za szkody wojenne. Plan się jednak nie powiódł. „Po kilku miesiącach urzędowania kanclerz Niemiec na europejskiej scenie prezentuje model zachowań dobrze znany z polityki krajowej. Friedrich Merz przyciąga uwagę mediów, inicjuje nowe projekty i nie zapomina podkreślać, że to jego zasługa. Ale efekty są jednak niewielkie” – konstatuje „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. Gdy Merz miesiąc temu zaproponował skomplikowany pomysł wykorzystania rezerw rosyjskiego banku centralnego na pomoc dla Ukrainy, miał on zostać na ostatnim szczycie przekształcony w jasny mandat dla Komisji Europejskiej. Tymczasem UE jest o wiele dalej od osiągnięcia tego celu niż jeszcze cztery tygodnie temu. (…) Jak pisze dalej dziennik z Frankfurtu: „Oczekuje się, że Niemcy, a zatem Merz, będą odgrywać rolę przywódczą w UE. Jeżeli jednak jego aktywność ogranicza się do pozornych gestów pozbawionych konkretnych efektów, w Brukseli zyskuje on opinię kanclerza od ogłoszeń, a nie działań”. Zmarnowana szansaJak ocenia dziennik regionalny „Kölner Stadt-Anzeiger”: „Wielka szkoda, że UE w tym tygodniu nie udało się znaleźć sposobu na uwolnienie zamrożonych rosyjskich aktywów. To mogłoby być mocne przesłanie dla Kremla. UE miała szansę jasno pokazać, że kontynent europejski nie zgadza się na rewizjonistyczne i imperialne poczynania Władimira Putina i stawia im zdecydowany opór. Szansa ta została zmarnowana, przynajmniej na razie. Po szeregu niejednoznacznych i zmiennych działań w próbach mediacji pokojowej, prezydent USA Donald Trump najwyraźniej stracił cierpliwość – ogłosił sankcje wobec największych rosyjskich koncernów naftowych, Rosnieftu i Łukoilu. To był zdecydowany krok ze strony Trumpa. Tym boleśniejsze jest to, że UE zawiodła w momencie, gdy prezydent USA podejmuje działania przeciwko Putinowi”. W innym tonie komentuje „Reutlinger General-Anzeiger” pisząc: „Globalny system finansowy opiera się w dużej mierze na zaufaniu, że powierzone bankom środki są tam bezpiecznie przechowywane. Politycznie motywowane wywłaszczenie zagranicznego majątku państwowego mogłoby poważnie zachwiać tym zaufaniem. Gdyby Unia Europejska, jako obrończyni zasad praworządności na arenie międzynarodowej, otworzyła tę puszkę Pandory, mogłoby to stać się niebezpiecznym precedensem. Obawy przed ingerencją państwa mogłyby znacząco osłabić gotowość zagranicznych firm do inwestowania w Unii Europejskiej. Szczególnie niemiecka gospodarka, silnie powiązana z rynkami międzynarodowymi, musiałaby w przyszłości obawiać się ryzyka utraty miliardowych inwestycji w krajach, z którymi mogłoby dojść do napięć dyplomatycznych. Po uruchomieniu określonego procesu politycznego lub gospodarczego jego zatrzymanie staje się niezwykle trudne”. Obawy nie tylko w Berlinie i ParyżuZ kolei dziennik „Rhein-Neckar-Zeitung” z Heidelbergu jest zdania, że „Jeśli wywłaszczenie okaże się niemożliwe z przyczyn prawnych, albo z obawy przed ogromnym ryzykiem gospodarczym, koszt odbudowy zniszczonej wojną Ukrainy spadnie na barki Europy. I właśnie tego najbardziej boją się rządy w Berlinie, Paryżu, a już szczególnie w mniejszych krajach Unii. Wojna Putina ze wszystkimi jej konsekwencjami poważnie osłabiła wzrost gospodarczy w Europie. Ceny energii gwałtownie wzrosły, doszło do załamania rynków, trzeba było przyjąć uchodźców wojennych, a także zamówić broń w dotąd niewyobrażalnych ilościach. Chociaż Putin może w wyniku kolejnych pakietów sankcji znaleźć się w kłopotach gospodarczych, Europa jest nimi dotknięta już teraz”. Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na Facebooku! >> |
||
| Short teaser | Na szczycie UE nie udało się dopiąć kwestii wykorzystania dla Ukrainy zamrożonych w Brukseli rosyjskich aktywów. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/prasa-o-braku-decyzji-ws-rosyjskich-aktywów-zmarnowana-szansa/a-74491034?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/74481157_401.jpg
|
||
| Image caption | Szczyt UE w Brukseli | ||
| Image source | Dursun Aydemir/Anadolu/picture alliance | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/74481157_401.jpg&title=Prasa%20o%20braku%20decyzji%20ws.%20rosyjskich%20aktyw%C3%B3w.%20Zmarnowana%20szansa | ||
| Item 115 | |||
| Id | 74485397 | ||
| Date | 2025-10-25 | ||
| Title | Niemiecki ekonomista: Przez wiele lat żyliśmy ponad stan | ||
| Short title | Niemiecki ekonomista: Przez wiele lat żyliśmy ponad stan | ||
| Teaser |
– Przez wiele lat żyliśmy ponad stan. Teraz trwa jego korekta i pozostaje odczekać, jaki będzie ostateczny wynik – mówi niemiecki ekonomista Matthias Bauer*. DW: Kiedyś niemiecka gospodarka była wzorem, ale od jakiegoś czasu stanęła w miejscu, a kłopoty z tego powodu mają nie tylko Niemcy. Pojawiają się wątpliwości, co do ich wiodącej roli w Europie. Skąd to się wzięło? Matthias Bauer*: – Rzeczywiście, eksperci spoza Niemiec patrzą raczej pesymistycznie na rolę Niemiec w Europie w nadchodzących latach. Ja sam też uważam, że w Niemczech sporo zasługuje na krytykę. Mamy bardzo rozbudowany sektor publiczny, który przez ostatnich dziesięć lat więcej konsumował niż inwestował. Widzimy duże luki inwestycyjne na obszarach infrastruktury drogowej i kolejowej, ale także edukacji, budownictwa mieszkaniowego, czy w takich kluczowych dziedzinach, jak cyfryzacja, ochrona klimatu i polityka środowiskowa. Rządzący będą musieli stawić czoła tym wyzwaniom, ale dojść do konsensusu i osiągnąć sukces nie będzie łatwo, bo konieczne jest podjęcie bolesnych działań. Innym ważnym tematem jest polityka społeczna. W Niemczech mamy państwo socjalne. Przez wiele lat żyliśmy ponad stan. Teraz trwa jego korekta i pozostaje odczekać, jaki będzie ostateczny wynik. Czy kanclerz Friedrich Merz może znacząco zmienić politykę gospodarczą Niemiec, skoro rządzi razem z SPD? Mechanizm korygujący już istnieje. Ma ograniczyć biurokrację, zmniejszyć ulgi podatkowe i doprowadzić do przebudowy systemu opieki społecznej. Otwartym pozostaje pytanie, czy to wystarczy, żeby powstrzymać odpływ krwi z niemieckiego przemysłu. Obawiam się, że tak raczej nie będzie, ponieważ mamy do czynienia z wielkimi, globalnymi zawirowaniami. Ludzie i przedsiębiorstwa w Azji i Ameryce Łacińskiej są gotowi pracować więcej za mniejsze pieniądze. Dlatego spora część rozwoju gospodarczego i technologicznego rozgrywa się poza Europą. Bo w Niemczech byłoby to zbyt drogie? Niemcy jako miejsce prowadzenia działalności gospodarczej charakteryzują wysokie wynagrodzenia i pozapłacowe koszty pracy, po części droga energia, a także biurokracja, która wynika nie tylko z uwarunkowań krajowych, ale i z niezwykle silnej fragmentacji prawnej na europejskim rynku wewnętrznym. Ten rynek opiera się na trzech zasadach: swobodzie przedsiębiorczości (czyli wyboru kraju prowadzenia działalności gospodarczej – przyp.), braku ceł i daleko idącym uznawaniu produktów, co znaczy, że jeśli jakiś produkt jest dopuszczony do obrotu w jednym kraju członkowskim Unii, może być również sprzedawany w innym kraju unijnym. Poza tym nie mamy zbyt wiele wspólnego rynku wewnętrznego. Ma pan na myśli usługi? Tak, to ten klasyczny obszar. Prawie wszystkie usługi podlegają regulacjom krajowym. Ale jeszcze gorzej jest z przepisami, które dotyczą wszystkich przedsiębiorstw, niezależnie od tego, gdzie prowadzą działalność. Mam na myśli kwestie opodatkowania, rynku pracy, ochrony danych osobowych czy ogólnej ochrony konsumentów. W tym zakresie obowiązują z reguły przepisy krajowe, chronione przez państwa członkowskie, niezależnie od tego, czy są to kraje małe, czy duże. To obejmuje również zachowanie kompetencji. Zaliczyłby pan również do tego Zielony Ład? Przepisy dotyczące ochrony środowiska i klimatu są także przeważnie krajowe. Mamy wiele dyrektyw, które muszą zostać wdrożone do prawa narodowego. To ma nawet sens. Ale jednocześnie wszystkie państwa członkowskie trwają przy swoich własnych regulacjach. A ja siebie pytam, czy to jest jeszcze uzasadnione. Dlaczego? Myślę, że ludziom w Europie jest wszystko jedno, czy robią zakupy zgodnie z polską ustawą o ochronie konsumentów, czy z niemiecką. To samo dotyczy ochrony danych. Preferencje są tu raczej takie same, inaczej niż na obszarach, które nie mają bezpośredniego znaczenia dla gospodarki, jak prawo karne czy aborcyjne. To obszary mające silne zabarwienie polityczne, gdzie być może nie należy dążyć do harmonizacji. Dotyczy to również stawek podatkowych pobieranych w państwach członkowskich. Jednak już przy obliczaniu jednolitej podstawy opodatkowania można by współpracować znacznie bliżej i zgodzić się na jakąś regulację europejską. Istnieje interesująca inicjatywa o nazwie 28. system prawny. Z nią wiążę pewne nadzieje. Chodzi bowiem o harmonizację i ułatwienia przy zakładaniu przedsiębiorstw w całej Europie. Co na tym polu mogłyby zrobić kraje Europy Środkowej i Wschodniej? Mogą próbować tworzyć warunki ramowe, które stymulowałyby konkurencję. Na przykład niskie podatki nie tylko dla przedsiębiorstw, ale i pracowników, żeby zatrzymać w kraju lub do niego przyciągnąć ludzi naprawdę zdolnych. Byłbym też zdecydowanie za tym, żeby dążyć do harmonizacji prawnej na wszystkich obszarach, które są ważne dla firm zajmujących się handlem transgranicznym. Czyli zharmonizować wszystkie horyzontalne przepisy dotyczące podatków, rynku pracy, prawa kontraktowego, które dotyczą wszystkich przedsiębiorstw. Można to zrobić elegancko, poprzez 28. system prawny. Jeśli dobrze rozumiem, mówi pan „więcej Europy, mniej państw narodowych”? Opowiadam się za większą rolą Europy i zmniejszeniem kompetencji państw narodowych we wszystkich obszarach, które są ważne dla przedsiębiorstw chcących prowadzić działalność transgraniczną lub inwestować za granicą. Wróćmy jeszcze do polityki klimatycznej. Coraz głośniej słychać żądania, by Unia Europejska zrewidowała jej cele. Ale czy wtedy nie zagrozi to całemu europejskiemu przemysłowi, tak jak chińska konkurencja w branży samochodów elektrycznych? Być może. Nie widzę powodu, dla którego rząd miałby chronić stare gałęzie przemysłu. Należy zapewnić jak największą swobodę gospodarczą i starać się nie dyskryminować żadnej branży, jak miało to po części zdarzyło się w przemyśle motoryzacyjnym. Ja bym tego jednak nie potępiał. Obserwujemy ogromny postęp w rozwoju energii odnawialnej w Niemczech. Koszty energii są wysokie, to prawda. Ale wcześniej były sztucznie zaniżane, ponieważ dostawaliśmy ogromne ilości taniego gazu z Rosji. Poza tym koszty energii są wielkim tematem dla branż energochłonnych: hutniczej, chemicznej, papierniczej czy cementowej. Jednak dla dużej części gospodarki nie odgrywają one większej roli. Ważniejsze są raczej płace i pozapłacowe koszty pracy. Druga kwestia: nie potrzebujemy polityki energetycznej, która chroni klimat. Potrzebujemy polityki energetycznej niezależnej od takich bogatych w surowce i autokratycznie rządzonych krajów, jak Rosja. A gdy ją będziemy mieli, pomożemy też klimatowi? Tu będę raczej sceptyczny. Jeśli bowiem spojrzeć na wielkość emisji, to jak tu wyglądają Niemcy? Jednak niezależnie od tego osiągnęliśmy w Niemczech ogromny postęp w dziedzinie odnawialnych źródeł energii. Myślę, że za pięć do dziesięciu lat struktura energetyczna będzie wyglądać zupełnie inaczej, na ich korzyść. A co z chińską konkurencją? Chińczycy dużo o tym nie mówią, ale prowadzą politykę coraz bardziej przyjazną dla klimatu. W produkcji elektrycznych aut i energetyce słonecznej wyprzedzili już wszystkich innych. Tak, robią to całkiem nieźle. Bardzo wiele dzieje się w dziedzinie energii odnawialnej, w produkcji baterii, a także aut elektrycznych. Moim zdaniem to dobrze. Pytanie brzmi oczywiście, jak my na to zareagujemy. Nie jestem zwolennikiem ceł, ani tak zwanych pozataryfowych barier handlowych. Nie możemy jednak zapominać, że chińska gospodarka jest ekstremalnie silnie subsydiowana, a my nie mamy nawet pojęcia, jak bardzo. Tam subsydiuje się na każdym rogu. Subsydiowana jest energia. Subsydiowana jest praca. Subsydiowany jest kapitał. Do tego dochodzą wszelkiego rodzaju dotacje, od szczebla centralnego po prowincje i gminy. Chiny subsydiują jak szalone, a my nie wiemy, kto ile pieniędzy dostaje. Ale czy w ostatecznym rozrachunku nie jest tak, że to pomaga klimatowi? Niezależnie od tego, czy jest dotowane, czy nie? Polityka klimatyczna nie musi bezwzględnie należeć do unijnych kompetencji. Nie trzeba zabierać pieniędzy z państw członkowskich po to, by je następnie drogą okrężną wysyłać z powrotem do tych państw, żeby budowały wiatraki czy finansowały zielone NGO'sy. Obszar, na którym potrzebna jest współpraca, to ustawodawstwo dotyczące ochrony środowiska i klimatu. Dobrze byłoby, gdyby udało się osiągnąć porozumienie w sprawie zharmonizowanych reguł. To jednak nie musi dziać się w klubie 27 państw. Wystarczy 5 lub 12. Kto nie chce w tym uczestniczyć, może zostać na zewnątrz. Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku! *Ekonomista Matthias Bauer jest dyrektorem ECIPE, Europejskiego Centrum Międzynarodowej Ekonomii Politycznej, brukselskiego think tanku zajmującego się polityką gospodarczą, handlową i technologiczną, a także rozwojem gospodarczym i działaniami politycznymi w państwach członkowskich Unii Europejskiej. |
||
| Short teaser | – Przez wiele lat żyliśmy ponad stan. Teraz trwa jego korekta – mówi niemiecki ekonomista Matthias Bauer*. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/niemiecki-ekonomista-przez-wiele-lat-żyliśmy-ponad-stan/a-74485397?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/74483038_401.jpg
|
||
| Image caption | Ekonomista Matthias Bauer jest dyrektorem ECIPE, Europejskiego Centrum Międzynarodowej Ekonomii Politycznej, brukselskiego think tanku zajmującego się polityką gospodarczą, handlową i technologiczną | ||
| Image source | Aureliusz M. Pedziwol/DW | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/74483038_401.jpg&title=Niemiecki%20ekonomista%3A%20Przez%20wiele%20lat%20%C5%BCyli%C5%9Bmy%20ponad%20stan | ||
| Item 116 | |||
| Id | 74491181 | ||
| Date | 2025-10-24 | ||
| Title | Raport: w Niemczech rośnie przestępczość zorganizowana | ||
| Short title | Raport: w Niemczech rośnie przestępczość zorganizowana | ||
| Teaser |
Niemcy zmagają się z rosnącym zagrożeniem ze strony zorganizowanej przestępczości – wynika z najnowszego raportu niemieckiego MSW. W 2024 roku służby odkryły 37 nielegalnych laboratoriów narkotykowych, w tym 11 dużych zakładów produkcyjnych. Szczególnie niepokojący jest wzrost liczby zgonów po zażyciu syntetycznych opioidów – z 4 w 2023 roku do 32 w 2024. Nowe Psychoaktywne Substancje (NPS) również zyskują na popularności – ujawnił podczas prezentacji raportu w Federalnym Urzędzie Kryminalnym (BKA) w Wiesbaden minister spraw wewnętrznych Niemiec Alexander Dobrindt. Spadek przestępstw? Efekt legalizacjiChoć liczba przestępstw narkotykowych spadła o 34,2 procent (do 228 104 przypadków), eksperci tłumaczą to częściową legalizacją marihuany w kwietniu 2024. Minister Dobrindt skrytykował tę regulację wprowadzoną przez rząd Olafa Scholza: – To otwarcie drzwi do większego spożycia narkotyków. Rzecz jasna – fatalne prawo. Pomimo monitoringu w portach, kokaina nadal trafia do Niemiec – m.in. przez nowe trasy z południowo-zachodniej Europy. Przykładem jest 630 kg kokainy, która przypadkowo dotarła na wyspę Borkum – prawdopodobnie przez błąd przemytników. Nowe metody rekrutacjiZorganizowane grupy przestępcze coraz częściej rekrutują dzieci i młodzież przez gry online, komunikatory i media społecznościowe. Model „Violence as a Service” obejmuje zlecanie ataków, a nawet zabójstw. W niektórych przypadkach młodzi sprawcy sami giną – np. przy nieumiejętnej obsłudze materiałów wybuchowych. Gangsterzy oferują coraz więcej „usług kryminalnych”, w tym profesjonalne pranie pieniędzy. Legalizacja nielegalnych dochodów staje się coraz łatwiejsza, choć kosztowna – grupy przestępcze płacą wysokie prowizje za takie usługi. Minister Dobrindt zapowiada zmiany w prawie, w tym odwrócenie ciężaru dowodu przy podejrzanych transakcjach. Wzmocnienie służb i modernizacjaMinister zapowiada wzmocnienie BKA – także kadrowe. Niemiecki minister finansów Lars Klingbeil podkreśla rolę celników, którzy w 2024 roku prowadzili najwięcej spraw związanych z przestępczością zorganizowaną. Strategia „Zoll 2030” ma uczynić służby jeszcze bardziej skutecznymi. Związek Zawodowy Policji (GdP) od dawna domaga się lepszego wyposażenia i zwiększenia kadr funkcjonariuszy, by mogli skutecznie walczyć z nowoczesną przestępczością narkotykową. (DPA/du) Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na Facebooku! >> |
||
| Short teaser | Niemcy zmagają się z rosnącym zagrożeniem ze strony zorganizowanej przestępczości – podaje niemieckie MSW. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/raport-w-niemczech-rośnie-przestępczość-zorganizowana/a-74491181?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/68447760_401.jpg
|
||
| Image caption | W Niemczech rośnie spożycie narkotyków syntetycznych | ||
| Image source | Michael Bihlmayer/CHROMORANGE/picture alliance | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/68447760_401.jpg&title=Raport%3A%20w%20Niemczech%20ro%C5%9Bnie%20przest%C4%99pczo%C5%9B%C4%87%20zorganizowana | ||
| Item 117 | |||
| Id | 74490881 | ||
| Date | 2025-10-24 | ||
| Title | Media: NATO podejrzewa tajne operacje Rosji wokół wraku promu "Estonia" | ||
| Short title | NATO podejrzewa tajne operacje Rosji wokół wraku "Estonii" | ||
| Teaser |
Wrak promu „Estonia”, który zatonął w 1994 roku na Bałtyku, ma być wykorzystywany przez Rosję do tajnych operacji wojskowych i szpiegowskich - wynika z ustaleń niemieckich mediów. W nocy z 28 na 29 września 1994 roku prom MS „Estonia” zatonął podczas sztormu w drodze z Tallina do Sztokholmu. Zginęło 852 osób, a wiele ciał nigdy nie zostało odnalezionych. Wrak spoczywa na głębokości około 80 metrów, 35 kilometrów od fińskiej wyspy Utö, i jest uznawany za miejsce spoczynku ofiar. W 1995 roku Estonia,Szwecja i Finlandia podpisały porozumienie zakazujące nurkowania w rejonie wraku, w celu ochrony spokoju zmarłych. Pomysł zamknięcia wraku w betonowym sarkofagu został porzucony po protestach rodzin ofiar i obawach o utrudnienie dalszych badań. Podsłuch na dnie morza?Jednak według ustaleń dziennikarzy WDR, NDR i „Süddeutsche Zeitung”, NATO posiada informacje, że Rosja może wykorzystywać wrak jako teren ćwiczeń dla podwodnych operacji wojskowych. W pobliżu wraku miały być umieszczane urządzenia umożliwiające precyzyjne nawigowanie dronów i robotów podwodnych. Podejrzewa się, że Rosja mogła instalować sensory rejestrujące charakterystyczne odgłosy okrętów NATO, co pozwalałoby na ich identyfikację i śledzenie. Lokalizacja wraku, pomiędzy Szwecją, Finlandią a państwami bałtyckimi, czyni go strategicznym punktem do prowadzenia takich działań. Za operacje tego typu odpowiada rosyjska jednostka GUGI – Główna Dyrekcja Badań Głębinowych, podlegająca bezpośrednio Ministerstwu Obrony. GUGI dysponuje flotą specjalistycznych statków, miniaturowych okrętów podwodnych i zaawansowanych sonarów. Jednym z jej najbardziej aktywnych statków jest „Yantar”, który wielokrotnie pojawiał się w rejonach infrastruktury podwodnej NATO. Globalna sieć szpiegowskaDziennikarskie śledztwo ujawniło, że rosyjscy biznesmeni przez lata pozyskiwali na Zachodzie sprzęt do obserwacji podwodnej, m.in. przez firmy zarejestrowane na Cyprze. Część tej technologii miała trafić do projektu „Harmonia” – systemu podwodnych czujników w Arktyce, chroniącego rosyjski arsenał nuklearny. W ostatnich latach podobne urządzenia wykryto także w innych częściach Europy, m.in. w Litwie, Wielkiej Brytanii i Irlandii. NATO nie wyklucza, że Rosja instaluje tego typu systemy również w innych rejonach światowych mórz. Fińskie i estońskie władze potwierdziły, że monitorują sytuację na Morzu Bałtyckim, szczególnie po rozpoczęciu rosyjskiej agresji na Ukrainę. Jednocześnie zaznaczają, że ze względów operacyjnych nie mogą ujawniać szczegółów dotyczących działań wywiadowczych. Niemcy monitorująEksperci spodziewają się, że takie rosyjskie czujniki są zainstalowane również w niemieckich wodach i być może zostały już znalezione. Rzecznik niemieckiego Ministerstwa Obrony Narodowej odpowiedział jedynie ogólnie, że monitoruje się działania podwodne, które „mogą być skierowane przeciwko krytycznej infrastrukturze morskiej lub służyć szpiegostwu”. MON odmówił udzielenia konkretnych informacji na ten temat, ponieważ „umożliwia to wyciągnięcie wniosków na temat naszych zdolności w zakresie podwodnego rozpoznania, lokalizacji i wykrywania” – zaznaczył rzecznik cytowany przez portal ARD tagesschau.de. (ARD, tagesschau.de / du) Chcesz skomentować nasze artykuły? Dołącz do nas na facebooku! >> |
||
| Short teaser | Wrak promu „Estonia” ma być wykorzystywany przez Rosję do operacji szpiegowskich - wynika z ustaleń niemieckich mediów. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/media-nato-podejrzewa-tajne-operacje-rosji-wokół-wraku-promu-estonia/a-74490881?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/56992875_401.jpg
|
||
| Image caption | Archiwalne zdjęcie promu "Estonia" na kilka miesięcy przed katastrofą | ||
| Image source | Li Samuelson/dpa/picture alliance | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/56992875_401.jpg&title=Media%3A%20NATO%20podejrzewa%20tajne%20operacje%20Rosji%20wok%C3%B3%C5%82%20wraku%20promu%20%22Estonia%22 | ||
| Item 118 | |||
| Id | 74490155 | ||
| Date | 2025-10-24 | ||
| Title | Fałszywy Rembrandt z bagażnika samochodu. Śledztwo w Niemczech | ||
| Short title | Podejrzani o oszustwo. Sprzedawali rzekome arcydzieła | ||
| Teaser |
77-letni mężczyzna wraz ze wspólnikami oferował obrazy światowej sławy artystów. Żaden z nich nie był jednak autentyczny. Próba sprzedaży rzekomych obrazów Picassa, Rembrandta i Rubensa zakończyła się fiaskiem, gdyż podejrzanych wytropili eksperci sztuki. Jak poinformowało Landowe Biuro Kryminalne (LKA) w Bawarii, zabezpieczono 20 podejrzanych dzieł, które były oferowane pod nazwiskami światowej sławy artystów. Głównym podejrzanym jest 77-letni mężczyzna z okolic Schwandorf w Górnym Palatynacie. Oferował on rzekomo dzieła Rembrandta, Rubensa, Pablo Picassa, Juan Miró i Fridy Kahlo. Domniemani fałszerze żądali za obrazy od 400 tysięcy do 14 milionów euro. W proceder zaangażowany był również 74-letni mężczyzna z Nadrenii-Palatynatu, który sporządzał ekspertyzy mające „poświadczać” autentyczność obrazów. Wobec dwóch głównych podejrzanych wydano nakazy aresztowania, lecz ze względu na ich zaawansowany wiek pozostają obecnie na wolności. Śledztwo obejmuje łącznie jedenastu podejrzanych. Podejrzanym przedstawiono zarzuty usiłowania oszustwa o charakterze gospodarczym oraz przynależności do zorganizowanej grupy przestępczej zajmującej się fałszowaniem dzieł sztuki. Prosto z bagażnika samochoduŚledczy zaczęli dokładniej przyglądać się sprawie, gdy główny podejrzany wystawił na rynek sztuki dwa dzieła rzekomo autorstwa Pabla Picassa. Na sprzedaż wystawił również światowej sławy obraz Rembrandta „Syndycy cechu sukienników” („Staalmeesters”) za 120 mln franków. Eksperci szybko zauważyli, że coś jest nie tak, gdyż obraz „Staalmeesters” znajduje się już w Rijksmuseum w Amsterdamie. Oferowane do sprzedaży dzieło nie było oryginałem z XVII wieku, lecz kopią, prawdopodobnie wykonaną w XX wieku. Jak podało bawarskie LKA, podejrzani starali się przekonać potencjalnych nabywców, że oferowane przez nich obrazy są autentycznymi, starszymi oryginałami, podczas gdy egzemplarz w Rijksmuseum jest jedynie młodszą kopią. Inne rzekome dzieła światowych artystów były oferowane prosto z bagażnika samochodu. Chcesz skomentować nasze artykuły? Dołącz do nas na facebooku! >> Przeszukania w trzech krajachW ubiegłym tygodniu, przy wsparciu 100 funkcjonariuszy, przeszukano kilkadziesiąt lokalizacji w Niemczech, Szwajcarii i Liechtensteinie. Znaleziono przy tym liczne fasyfikaty. Nie jest obecnie jasne czy główni podejrzani sami tworzyli podróbki, czy działali wyłącznie jako pośrednicy. Bawarskie LKA nie potwierdziło istnienia warsztatu fałszerzy. Dotychczas nie stwierdzono, aby mężczyźni osiągnęli sukces w sprzedaży falsyfikatów, ale śledztwo nadal trwa. (DPA/jar) |
||
| Short teaser | 77-letni mężczyzna wraz ze wspólnikami oferował obrazy światowej sławy artystów. Żaden z nich nie był autentyczny. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/fałszywy-rembrandt-z-bagażnika-samochodu-śledztwo-w-niemczech/a-74490155?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/60243097_401.jpg
|
||
| Image caption | Słynne muzeum Rijksmuseum w Amsterdamie | ||
| Image source | Paulo Amorim/NurPhoto/picture alliance | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/dwtv_video/flv/vdt_pl/2023/bpol230120_001_holandia_01r_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/60243097_401.jpg&title=Fa%C5%82szywy%20Rembrandt%20z%20baga%C5%BCnika%20samochodu.%20%C5%9Aledztwo%20w%20Niemczech | ||
| Item 119 | |||
| Id | 74489026 | ||
| Date | 2025-10-24 | ||
| Title | Koniec rządów Viktora Orbana coraz bliżej? Burzliwy początek kampanii wyborczej na Węgrzech | ||
| Short title | Burzliwy początek kampanii wyborczej na Węgrzech | ||
| Teaser |
Obchodom rocznicy rewolucji z 23 października 1956 roku towarzyszyły w Budapeszcie manifestacje zwolenników, jak i przeciwników Viktora Orbana. Tym samym oficjalnie rozpoczął się burzliwy okres kampanii wyborczej. Minęły czasy, gdy Węgrzy mogli podczas świąt narodowych choć na chwilę zapomnieć o politycznych podziałach. Viktor Orban od dawna te dni, które powinny jednoczyć naród, przemienia w scenę ataków na krytyków, oczerniania i politycznego niszczenia przeciwników. Obecnie każde narodowe święto węgierskie staje się areną politycznych starć. 23 października przebił tym razem wszystkie dotychczasowe wydarzenia. W rocznicę krwawo stłumionej przez Sowietów antykomunistycznej rewolucji z 1956 roku, ulice Budapesztu zapełniły dziesiątki tysięcy ludzi. Wzięli oni udział w dwóch gigantycznych manifestacjach, organizowanych przez zwolenników dwóch głównych obozów politycznych. Wydarzenia te są odzwierciedleniem podziału Węgier przed nadchodzącymi wyborami parlamentarnymi w kwietniu 2026 roku. Gorszy sort23 października stał się dla premiera Węgier okazją, by kwestionować prawo przeciwników i osób o odmiennych poglądach do przynależności do kraju i narodu. „Kto jest Węgrem, stoi po naszej stronie” – głosił ogromny napis przed parlamentem, gdzie Orban wygłaszał swoje przemówienie. Każdy, kto nie popierał jego ani jego partii Fidesz, został przez Orbana określony jako pozbawiony prawa do uznania za pełnoprawnego członka narodu. Tymczasem rywal Orbana, Peter Magyar, którego partia Tisza (Respekt i Wolność) ma realną szansę zagrozić długoletniemu premierowi, starał się zachować pojednawczy ton w przemówieniu na Placu Bohaterów. Gdy pośród jego zwolenników zaczęły pojawić się okrzyki „Brudny Fidesz”, natychmiast podnosił głos, by zagłuszyć protesty. W większej części swojego wystąpienia Magyar kreował siebie i swoją partię na zwycięzców przyszłych wyborów i zapowiadał radykalną zmianę systemu. Pokaz siły obu obozówOrban określił swoją demonstrację mianem „Marszu Pokoju”, natomiast Peter Magyar – „Marszu Narodowego”. Niezależne media węgierskie od samego początku traktowały tegoroczne święto narodowe jako „symboliczny pojedynek” i „pokaz siły” dwóch głównych obozów politycznych. Publiczne media węgierskie, od których oczekuje się formalnie zachowania bezstronności w relacjonowaniu wydarzeń, w praktyce pozostają lojalne wobec Orbana i nadmieniły jedynie pobieżnie o manifestacji opozycyjnej partii Tisza. Z kolei prywatne media sprzyjające premierowi nie szczędziły ostyrych ataków pod adresem Magyara, określając go mianem „marionetki Brukseli” i „podżegacza wojennego”. Zgodnie z ocenami niezależnych ekspertów, demonstracja Fideszu zgromadziła od 85 do 90 tysięcy uczestników, natomiast marsz partii Tisza przyciągnął od 160 do 170 tysięcy osób. Przemilczana agresjaWęgierska rewolucja z 1956 roku była antykomunistycznym powstaniem, które jednoznacznie skierowane było również przeciwko Rosji jako imperium i państwu kolonialnemu. Wyrazem tego było m.in. legendarne hasło „Ruszkik haza!” („Rosjanie, do domu!”), malowane na murach budynków i sowieckich czołgach. Hasło to zostało ponownie użyte w latach 1989/90 jako slogan wyborczy Orbana i jego partii Fidesz, w okresie, gdy polityk ten jeszcze reprezentował poglądy liberalne. Orban stał się szeroko znany w czerwcu 1989 roku, gdy w publicznym przemówieniu domagał się wycofania armii sowieckiej z Węgier Podczas tegorocznych obchodów Orban zastosował specjalny zabieg retoryczny. Gloryfikował węgierski ruch wolnościowy z 1956 roku, nie odnosząc się ani do Moskwy, brutalnej sowieckiej inwazji w tym pamiętnym roku, ani do współczesnej agresji Rosji na Ukrainę. Jednocześnie obarczył świat odpowiedzialnością za „porzucenie Węgier”. W tym samym czasie dyskredytował aktualną walkę Ukrainy o wolność, twierdząc, że Węgry są jedynym krajem w Europie stojącym po stronie pokoju. Orban oświadczył również, że „Bruksela postanowiła wciągnąć nas w wojnę”. Twierdził, że finansowe wsparcie Ukrainy przez Unię Europejską to „inwestycja Brukseli”. Ponieważ Bruksela nie ma pieniędzy, chce je „wyciągnąć z kieszeni” obywateli UE, w tym także Węgrów. Po raz pierwszy w swoim przemówieniu premier pośrednio uznał, że w kraju pojawiły się nastroje zapowiadające zmiany. Stwierdził, że „jest wielu Węgrów, którzy wierzą, że działają w dobrej sprawie, wspierając Brukselę i kandydatów rządu – marionetki Brukseli”. Nawiązał w ten sposób do swojego rywala, Petera Magyara. Według Orbana należy uświadomić „wprowadzanej w błąd ludności”, że Bruksela nie oferuje pomocy, lecz stanowi zagrożenie. Populizm bez podżegania do nienawiściKonserwatywny opozycjonista Peter Magyar potrafi podważyć narrację Orbana i jego partii Fidesz przy użyciu ich własnych narzędzi – populizmu, ale bez stosowania retoryki nienawiści wobec innych. W podkreśla jego podwójne standardy, wskazując na paradoks, że Orban krytykuje migrantów i gloryfikuje etnicznie jednorodne Węgry, a jednocześnie dopuszcza napływ dziesiątek tysięcy pracowników spoza Europy. W pewnym sensie Peter Magyar jawi się jako demokratyczna wersja Fideszu. Zbiega się to z powszechnym niezadowoleniem z rządów Orbana, afer korupcyjnych oraz zmęczeniem społeczeństwa permanentnie podsycaną polaryzacją. W swoim przemówieniu 23 października Peter Magyar zestawił wydarzenia z 1956 roku z obecną sytuacją i już teraz, z dużą pewnością siebie, ogłosił swoje zwycięstwo wyborcze. Jednocześnie obiecał całkowite zerwanie z reżimem Orbana oraz z postkomunistyczną erą rządów socjalno-liberalnych. Na Węgrzech miałyby dominować: „uczciwość, przyzwoitość, szacunek i solidarność”. Miałoby to być państwo wolne od oligarchów, które nie zwraca się na Wschód, lecz pozostaje w strukturach UE i NATO. Za tę deklarację w tłumie rozległy się najgłośniejsze brawa oraz potężne okrzyki „Ruszkik haza!”. Wyraźny sukcesPeter Magyar, który wcześniej należał do Fideszu, zadebiutował na scenie politycznej Węgier dopiero półtora roku temu. Od tego czasu on i jego partia Tisza szybko awansowali na pozycję lidera w sondażach. W ocenie niektórych ekspertów wyborczych możliwe jest nawet, że z partią Tisza Magyar uzyskałby większość dwóch trzecich w parlamencie, co mogłoby znacząco zmienić polityczny układ sił w kraju. Magyar prowadził intensywną, 80-dniową kampanię wyborczą w całych Węgrzech. Teraz ogłasza, że od 5 listopada aż do dnia wyborów wyruszy w kolejny krajowy maraton. „Droga do zwycięstwa” – tak nazywa swój polityczny wyścig. Zdaniem obserwatorów czwartkowe marsze w Budapeszcie były przede wszystkim sukcesem Petera Magyara i jego partii Tisza. Politolog Gabor Török ocenił, że rywal Orbana wykazał zdolność do masowej mobilizacji na poziomie porównywalnym z Fideszem, co wcześniej nie udało się żadnej innej partii opozycyjnej. Portal HVG podsumował wydarzenia w nagłówku: „Węgry to nie Fidesz”, sygnalizując możliwą zmianę dynamiki politycznej w kraju. Chcesz skomentować nasze artykuły? Dołącz do nas na facebooku! >> |
||
| Short teaser | Obchody rewolucji z 1956 roku rozpoczęły burzliwy okres kampanii wyborczej. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/koniec-rządów-viktora-orbana-coraz-bliżej-burzliwy-początek-kampanii-wyborczej-na-węgrzech/a-74489026?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/74474908_401.jpg
|
||
| Image caption | Węgierski lider opozycji Péter Magyar w 69. rocznicę powstania 1956 roku był pewny swojego zwycięstwa | ||
| Image source | Rudolf Karancsi/AP Photo/dpa/picture alliance | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/74474908_401.jpg&title=Koniec%20rz%C4%85d%C3%B3w%20Viktora%20Orbana%20coraz%20bli%C5%BCej%3F%20Burzliwy%20pocz%C4%85tek%20kampanii%20wyborczej%20na%20W%C4%99grzech | ||
| Item 120 | |||
| Id | 74488391 | ||
| Date | 2025-10-24 | ||
| Title | Kościołowi katolickiemu w Niemczech brakuje fachowców. Nietypowe studia | ||
| Short title | Kościołowi katolickiemu brakuje fachowców. Nietypowe studia | ||
| Teaser |
Kościół katolicki w Niemczech też ma problem z brakiem fachowców. Wymyślono nawet specjalny kierunek studiów. Kościół katolicki w Niemczech stara się pozyskać osoby z innych zawodów jako przyszłych duszpasterzy i nauczycieli religii. W Katolickiej Wyższej Szkole w Monachium (KSH) ruszyły drugi rok z rzędu nietypowe w skali całego kraju studia dualne. Cieszą się one coraz większym zainteresowaniem. Jak podaje Katolicka Agencja Informacyjna (KNA), w tym roku naukę na kierunku rozpoczęło dwanaście osób. Jesienią 2024 roku, kiedy te studia ruszyły po raz pierwszy, było ich pięć. Studia onlineNowi studenci mają od 25 do 45 lat. Są wśród nich osoby zmieniające kierunek studiów oraz chcące zmienić zawód – mówi agencji KNA pedagog Ralf Gaus. Większość z nich angażowała się wcześniej w pracę parafialną jako wolontariusze. Wśród studentów są także osoby z parafii obcojęzycznych istniejących w Niemczech. Studia, które odbywają się głównie online, trwają siedem semestrów i przygotowują do pracy w charakterze referenta parafialnego lub nauczyciela religii. Aby się dostać, nie jest wymagana ogólna matura – wystarczy matura zawodowa lub co najmniej dwuletnie doświadczenie zawodowe po ukończeniu kształcenia zawodowego. Praca i studia w jednymSzczególną cechą programu jest to, że przyszli duszpasterze są już w trakcie studiów zatrudnieni w jednej z diecezji na pół etatu. Otrzymują też wynagrodzenie za naukę. Nie muszą zmieniać miejsca zamieszkania, bo w każdym semestrze przewidziany jest tylko dwutygodniowy blok zajęć stacjonarnych w Monachium lub Benediktbeuern na Bawarii. Obecnie osiem południowoniemieckich diecezji podpisało umowę o współpracy z uczelnią. Trwają negocjacje z kolejnymi diecezjami. Aby uczynić nową ścieżkę dostępu do zawodu duszpasterza jeszcze bardziej atrakcyjną, niektóre diecezje znacznie skróciły okres szkolenia po ukończeniu dualnych studiów. Wynika to również z chęci jak najszybszego obsadzenia powstałych w diecezjach wakatów. (KNA/dom) Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >>
|
||
| Short teaser | Kościół katolicki w Niemczech też ma problem z brakiem fachowców. Wymyślono nawet specjalny kierunek studiów. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/kościołowi-katolickiemu-w-niemczech-brakuje-fachowców-nietypowe-studia/a-74488391?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/59269150_401.jpg
|
||
| Image caption | Kościołowi katolickiemu w Niemczech brakuje fachowców. Ruszyły nietypowe studia | ||
| Image source | Eibner-Pressefoto/picture alliance | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/dwtv_video/flv/vdt_pl/2023/bpol230815_001_religiafinale_01r_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/59269150_401.jpg&title=Ko%C5%9Bcio%C5%82owi%20katolickiemu%20w%20Niemczech%20brakuje%20fachowc%C3%B3w.%20Nietypowe%20studia | ||
| Item 121 | |||
| Id | 74485668 | ||
| Date | 2025-10-24 | ||
| Title | Aneksja Krymu. Merkel naciskała, by nie stawiać oporu? | ||
| Short title | Aneksja Krymu. Merkel naciskała, by nie stawiać oporu? | ||
| Teaser |
Była kanclerz Niemiec miała interweniować u władz w Kijowie, by nie bronić się przed aneksją Krymu w 2014 roku. Tak twierdzi były wysoki rangą litewski wojskowy. O tym, że ówczesna kanclerz Niemiec Angela Merkel miała w 2014 roku naciskać na Ukraińców, mówi były głównodowodzący sił zbrojnych Litwy Jonas Vytautas Zukas. Wypowiedź ta znalazła się w wydanej w tym roku książce Zukasa, o której pisze w piątek (24.10.2025) niemiecki dziennik „Die Welt”. Gazeta podaje, że sprawa wywołała oburzenie na Litwie, ale jak dotąd nie była znana poza tym krajem. Telefon z BerlinaPytany przez „Die Welt” o szczegóły Jonas Vytautas Zukas odpowiada, że jako litewski dowódca przebywał w przeszłości w Kijowie. Miał tam rozmawiać z Ołeksandrem Turczynowem – byłym szefem ukraińskich służb specjalnych i byłym przewodniczącym parlamentu. Na pytanie Zukasa, dlaczego w 2014 roku Ukraińcy nie bronili przed zajęciem przez Rosjan gmachu parlamentu na Krymie, Turczynow miał stwierdzić, że takie było zalecenie Angeli Merkel wyrażone w rozmowie telefonicznej. „Die Welt” ocenia, że byłoby to skandaliczne. Gazeta poprosiła biuro Merkel o komentarz, ale w odpowiedzi usłyszała, że była kanclerz nie komentuje pojawiających się w przestrzeni medialnej pojedynczych opinii. Trzy błędy MerkelNiemiecki dziennik ocenia, że kraje Europy Środkowej i Wschodniej mają złe zdanie o rządach kanclerz Angeli Merkel, nie tylko od czasu jej wywiadu dla węgierskiego portalu Partizan, w którym sugerowała pośredni związek między wybuchem wojny w Ukrainie, a niechęcią krajów regionu do negocjacji z Rosją. „Za surowymi ocenami Merkel w Europie Środkowo-Wschodniej stoi zasadnicze założenie, że kanclerz wyrządziła Niemcom i Europie znaczną i przede wszystkim trwałą szkodę w trzech ważnych obszarach polityki, umożliwiając w ten sposób wojnę Putina lub przynajmniej sprzyjając jej” - piszą autorzy artykuł Philipp Fritz i Pavel Lokshin. |
||
| Short teaser | Była kanclerz Niemiec miała interweniować u władz w Kijowie, by nie bronić się przed aneksją Krymu w 2014 roku. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/aneksja-krymu-merkel-naciskała-by-nie-stawiać-oporu/a-74485668?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/18259043_401.jpg
|
||
| Image caption | Angela Merkel w 2015 roku | ||
| Image source | Reuters/E. Vidal | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2022/bpol220608_001_merkelwide_01r_sd.mp4&image=https://static.dw.com/image/18259043_401.jpg&title=Aneksja%20Krymu.%20Merkel%20naciska%C5%82a%2C%20by%20nie%20stawia%C4%87%20oporu%3F | ||
| Item 122 | |||
| Id | 74484188 | ||
| Date | 2025-10-24 | ||
| Title | Umowa z Mercosur. Kanclerz Niemiec podaje datę podpisania | ||
| Short title | Umowa z Mercosur. Kanclerz Niemiec podaje datę podpisania | ||
| Teaser |
Kanclerz Niemiec Friedrich Merz ogłosił przełom w sprawie umowy handlowej Mercosur i wywołał małe zamieszanie. Kanclerz Niemiec Friedrich Merz wywołał konsternację swoją wypowiedzią o rzekomym porozumieniu w sprawie umowy o wolnym handlu z czterema państwami Mercosur w Ameryce Łacińskiej. Po dwunastogodzinnych obradach na szczycie UE w czwartek, 23 października, powiedział, że wszystkie 27 państw członkowskich Unii, w tym dotychczas szczególnie sceptyczna Francja, opowiedziały się za podpisaniem umowy w głosowaniu zwołanym przez przewodniczącego Rady Europejskiej Antonio Costę. – Państwa członkowskie nie mają już zastrzeżeń. Sprawa załatwiona. Przeszło. Droga do umowy jest otwarta – powiedział Merz. Jest data podpisania umowyCosta doprecyzował później, że poprosił jedynie szefów państw i rządów o rozmowę ze swoimi ambasadorami, aby rozwiązać techniczne problemy z tłumaczeniami, tak by umowa mogła zostać podpisana na czas. – Ale to wszystko. Nie dyskutowaliśmy o tym. Nie podjęliśmy żadnych decyzji – powiedział przewodniczący Rady Europejskiej. Przynajmniej w jednym punkcie Costa i Merz byli zgodni: umowa ma zostać podpisana do końca roku. Merz podał nawet konkretną datę – 19 grudnia. Macron zaskoczony, Austria na „nie”Zaskoczony wypowiedziami kanclerza był prezydent Francji Emmanuel Macron. Na konferencji prasowej powiedział, że ostateczna odpowiedź może pojawić się dopiero w ciągu najbliższych tygodni. – Praca trwa – odparł Macron, dodając, że wszystko zmierza w dobrym kierunku i nadal dąży się do zawarcia porozumienia. Kanclerz Austrii Christian Stocker powiedział jasno, że obecnie nie może on poprzeć umowy. – Jeśli dojdzie do głosowania w obecnej sytuacji, nie będę miał innego wyjścia, jak tylko zagłosować na nie, ponieważ jestem związany decyzją parlamentu – wyjaśnił. Negocjacje od 26 latNegocjacje w sprawie umowy między UE a czterema państwami Mercosur – Brazylią, Argentyną, Urugwajem i Paragwajem – trwają od 1999 roku. Nowa strefa wolnego handlu, obejmująca ponad 700 milionów mieszkańców, byłaby według Komisji Europejskiej największą tego typu na świecie i miałaby być znakiem sprzeciwu wobec protekcjonistycznej polityki celnej prezydenta USA Donalda Trumpa. Plan zakłada obszerne zniesienie ceł i barier handlowych między UE a państwami Mercosur. Komisja Europejska zakończyła negocjacje w grudniu ubiegłego roku, mimo utrzymującej się krytyki m.in. ze strony Francji i Polski. Nadal jednak brakuje zgody państw członkowskich UE. Ostatnio spór celny UE z USA nadał procesowi nową dynamikę. Wiele krajów – wśród nich Niemcy – chce teraz pokazać, że czasy uczciwego handlu jeszcze się nie skończyły. Krytycy obawiają się jednak, że europejscy rolnicy zostaną zmuszeni do bezwzględnej walki cenowej, a niszczenie lasów deszczowych w Ameryce Południowej się nasili. (DPA, AFP/dom) Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
| Short teaser | Kanclerz Niemiec Friedrich Merz ogłosił przełom w sprawie umowy handlowej Mercosur i wywołał małe zamieszanie. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/umowa-z-mercosur-kanclerz-niemiec-podaje-datę-podpisania/a-74484188?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Umowa%20z%20Mercosur.%20Kanclerz%20Niemiec%20podaje%20dat%C4%99%20podpisania | ||
| Item 123 | |||
| Id | 74484091 | ||
| Date | 2025-10-24 | ||
| Title | Prasa o sankcjach USA: dotkliwe uderzenie w Putina | ||
| Short title | Prasa o sankcjach USA: dotkliwe uderzenie w Putina | ||
| Teaser |
Ogłoszone przez Donalda Trumpa sankcje wobec Rosji to bolesny cios dla Władimira Putina – czytamy w niemieckich gazetach. Rosja nie może ostatnio pochwalić się żadnymi sukcesami na froncie, rosyjskie oddziały praktycznie nie posuwają się do przodu – zauważa w piątek (24.10.2025) niemiecki dziennik „Sueddeutsche Zeitung“. „Kluczowe pytanie brzmi zatem: jak długo prezydent Rosji będzie w stanie utrzymać swoją machinę wojenną? Odpowiedź: tak długo, jak długo rosyjska gospodarka się nie załamie“ - pisze komentator gazety Sebastian Gierke. Dziura w budżecieAutor zauważa, że Władimirowi Putinowi udaje się utrzymać w ryzach inflację, a wzrost gospodarzy – choć niewielki – pozostaje stabilny. Prawdziwym problemem dla rosyjskiego przywódcy może jednak okazać się rosnąca dziura w budżecie. „Wojna powoduje, że wydatki eksplodowały. Aby zrekompensować straty w siłach zbrojnych, Rosja musi co miesiąc wysyłać na front 30 tys. nowych żołnierzy. Tylko na ten cel w pierwszej połowie 2025 r. wydano 22 mld euro. To około dwóch razy więcej niż w 2024 r.“ - czytamy. Gazeta podkreśla, że deficyt budżetowy wzrósł w tym okresie o 40 mld dolarów, zamiast planowanych 10 mld. „W związku z tym Putin plądruje rosyjski fundusz dobrobytu. Jednak ekonomiści obliczyli, że rezerwy te mogą się wyczerpać już w przyszłym roku. Jeśli więc nic się nie zmieni, Putinowi skończą się pieniądze“. Putin trafiony, ale jeszcze niezatopionyDlatego – jak pisze Gierke – ogłoszone właśnie przez USA sankcje wobec rosyjskich koncernów naftowych Lukoil i Rosnieft trafiają Rosję w czuły punkt, o czym świadczyć mogą także nerwowe reakcje z Moskwy. Wpływy do budżetu, które już są nadwyrężone przez ukraińskie ataki na rosyjskie rafinerie, mogą spaść jeszcze bardziej. „Jednak nie grozi to szybkim upadkiem rosyjskiej gospodarki. Sankcje te nie są wystarczające. Nawet łącznie z sankcjami europejskimi, które w ramach 19. pakietu w końcu zakazują importu rosyjskiego skroplonego gazu ziemnego“. Jak czytamy, amerykańskie sankcje są jednak znaczącym pierwszym krokiem, a jeśli Donald Trump naprawdę chce zakończyć wojnę powinien wprowadzić cła na wszystkie importowane towary z krajów, które świadomie kupują rosyjską ropę. Odpowiednia ustawa od miesięcy czeka w amerykańskim Kongresie. „Byłby to game changer, który mogłaby w końcu zmusić Putina do podjęcia negocjacji. Wszystko zależy więc od Donalda Trumpa“ - pisze Gierke. Putin pod presjąKomentator dziennika „Frankfurter Allgemeine Zeitung" Nikolas Busse pisze z kolei, że polityka Donalda Trumpa wobec Rosji to dla Europy i Ukrainy jak jazda kolejką górską. Jeszcze niedawno Trump chciał ponoć zmusić prezydenta Ukrainy do oddania Rosji części terytoriów, a teraz wprowadza sankcje, na które nie zdecydował się nawet jego poprzednik. „Wszystko to nie zakończy wojny z dnia na dzień, ale są to ważne sygnały dla Putina: dopóki będzie on trzymał się swoich maksymalnych żądań, jego koszty będą rosły. Nie należy dać się zwieść pewnej siebie retoryce Kremla. Sytuacja gospodarcza w Rosji staje się coraz trudniejsza, a Putin w rzeczywistości znajduje się pod znaczną presją“ - czytamy. Busse pisze, że Trump chce zakończyć wojnę, ale pragnie również utrzymać dobre stosunki z Rosją. W niedalekiej przyszłości może to doprowadzić do nowych tarć transatlantyckich. Dlatego Europa powinna skoncentrować się na tym, aby przyczynić się do osłabienia rosyjskiej machiny wojennej. „UE oszukuje samą siebie, uznając przyspieszenie o rok wprowadzenia zakazu importu rosyjskiego gazu płynnego za wielki krok naprzód. Oznacza to przede wszystkim, że Putin będzie mógł nadal finansować swoją wojnę pieniędzmi z Europy do końca 2026 roku“. |
||
| Short teaser | Ogłoszone przez Donalda Trumpa sankcje wobec Rosji to bolesny cios dla Władimira Putina – czytamy w niemieckiej prasie. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/prasa-o-sankcjach-usa-dotkliwe-uderzenie-w-putina/a-74484091?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/74438399_401.jpg
|
||
| Image caption | Rosyjski przywódca Władimir Putin jest pod coraz większą presją - czytamy | ||
| Image source | Alexander Kazakov/Sputnik/REUTERS | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2025/foeupol250804_ochotnicy-ltr-_01imw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/74438399_401.jpg&title=Prasa%20o%20sankcjach%20USA%3A%20dotkliwe%20uderzenie%20w%20Putina | ||
| Item 124 | |||
| Id | 74481232 | ||
| Date | 2025-10-24 | ||
| Title | Rosyjskie samoloty nad Litwą. Merz: to nie przypadek | ||
| Short title | Rosyjskie samoloty nad Litwą. Merz: to nie przypadek | ||
| Teaser |
Litwa zaalarmowała o obecności rosyjskich samolotów w swojej przestrzeni powietrznej. To nie przypadek – mówi kanclerz Niemiec. Kanclerz Niemiec Friedrich Merz uważa naruszenie przestrzeni powietrznej Litwy za celową prowokację ze strony Rosji. – To kolejne poważne naruszenie przestrzeni powietrznej, które nie wydarzyło się przypadkowo, i które również nie wydarzyło się przypadkowo właśnie dziś – powiedział Merz po szczycie UE w Brukseli. Rosja prowokuje w ten sposób całą Unię Europejską, ocenił. Szefowie państw i rządów podczas unijnego szczytu w czwartek, 23 października, omawiali dalsze wsparcie dla zaatakowanej przez Rosję Ukrainy. Wcześniej zatwierdzono 19. pakiet sankcji wobec Moskwy. Rosyjskie samoloty nad LitwąWedług informacji litewskiej armii w czwartek wieczorem dwa rosyjskie samoloty wojskowe wtargnęły w przestrzeń powietrzną Litwy. Siły powietrzne stwierdziły około godziny 18:00 czasu lokalnego naruszenie granicy państwowej w pobliżu Kybartów przez rosyjski myśliwiec SU-30 oraz samolot tankujący typu Ił-78 – podała litewska armia. W odpowiedzi w powietrze wzbiły się hiszpańskie myśliwce Eurofighter, należące do sił nadzoru przestrzeni powietrznej NATO nad Bałtykiem. Moskwa odrzuca zarzutyKanclerz Niemiec dodał, że na incydent zareaguje się „z rozwagą, jak w ostatnich tygodniach”. W odpowiedzi na ostatnie naruszenia przestrzeni powietrznej przez rosyjskie myśliwce i drony kamikadze, NATO rozpoczęło we wrześniu br. operację „Eastern Sentry”, której celem jest mobilizacja dodatkowych zdolności w zakresie nadzoru i obrony przeciwlotniczej. Friedrich Merz zapowiedział, że będzie rozmawiał o najnowszym incydencie z ministrem obrony Niemiec Borisem Pistoriusem. Zakłada również, że sprawą zajmie się Rada Północnoatlantycka NATO. Rosyjskie ministerstwo obrony odrzuciło wersję wydarzeń przedstawioną przez Litwę i poinformowało za pośrednictwem Telegrama, że myśliwce SU-30 odbywały planowe loty treningowe nad rosyjską eksklawą Królewiec. Według Moskwy granice innych państw nie zostały przy tym naruszone, co miały potwierdzić „obiektywne środki kontroli”. Niemcy wątpią w zdolność do obronyTymczasem po powtarzających się naruszeniach przestrzeni powietrznej państw NATO prawie trzy czwarte Niemców wątpi w zdolność Europy do obrony przed Rosją – wynika z sondażu „Politbarometer” dla niemieckiej telewizji ZDF. Aż 73 proc. ankietowanych uważa, że państwa UE robią zbyt mało dla swojej obrony. Tylko 19 proc. uważa, że obecny stan jest wystarczający. W sondażu większość opowiedziała się także za przywróceniem obowiązkowej służby wojskowej. Według 19 proc. powinna ona dotyczyć tylko mężczyzn, 50 proc. popiera obowiązek dla mężczyzn i kobiet. Przeciwko obowiązkowej służbie wojskowej opowiedziało się 29 proc. ankietowanych, w tym ponadprzeciętnie dużo osób w wieku 18–34 lat. W sondażu od 21 do 23 października uczestniczyło około 1300 osób reprezentujących wyborców w Niemczech. (DPA, Reuters/dom) Chcesz skomentować nasze artykuły? Dołącz do nas na facebooku! >> |
||
| Short teaser | Rosyjskie samoloty naruszyły przestrzeń powietrzną LItwy. To nie przypadek – mówi kanclerz Niemiec. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/rosyjskie-samoloty-nad-litwą-merz-to-nie-przypadek/a-74481232?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/74479294_401.jpg
|
||
| Image caption | Kanclerz Niemiec Friedruch Merz podczas konferencji prasowej po szczycie UE w Brukseli | ||
| Image source | Yves Herman/REUTERS | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/74479294_401.jpg&title=Rosyjskie%20samoloty%20nad%20Litw%C4%85.%20Merz%3A%20to%20nie%20przypadek | ||
| Item 125 | |||
| Id | 74477808 | ||
| Date | 2025-10-24 | ||
| Title | Kościół jako pracodawca. Prasa: „wolność kontra wolność” | ||
| Short title | Kościół jako pracodawca. Prasa: „wolność kontra wolność” | ||
| Teaser |
Według Federalnego Trybunału Konstytucyjnego pracodawcy kościelni mają prawo odrzucać kandydatów ze względu na brak wyznania. Kościoły katolicki i ewangelicki uważają, że potwierdza to ich stanowisko. „Sueddeutsche Zeitung” zaznacza: „W pewnych okolicznościach katoliccy i ewangeliccy pracodawcy mogą wymagać od swoich pracowników określonej przynależności wyznaniowej. Jednak Federalny Trybunał Konstytucyjny ogranicza swobodę ich działania w zakresie kościelnego prawa pracy. Prawo to od dawna stanowi trudną dziedzinę, po prostu dlatego, że zderzają się w nim dwie sfery wolności. Z jednej strony w liberalnym państwie nikt nie chce, aby jego obywatelom narzucano konieczność przystąpienia do jakiegoś Kościoła tylko po to, aby uzyskać daną pracę. Z drugiej strony Kościoły twierdzą, że nie mogą wiarygodnie pełnić swojej misji, jeśli nie mogą wybierać pracowników spośród wiernych. Można powiedzieć, że w tym wypadku jakaś wolność staje w sprzeczności z inną wolnością. Teraz jednak Federalny Trybunał Konstytucyjny podjął długo oczekiwaną decyzję zasadniczą w tej sprawie. Jego orzeczenie opiera się na prawie Kościołów do samostanowienia; w tym konkretnym przypadku uwzględnił on skargę konstytucyjną diakonii, która ogłosiła nabór na pewne stanowisko tylko dla członków danego Kościoła. Mimo to wymagania, jakie Kościoły mogą stawiać kandydatom do pracy, nie są w żadnym wypadku wyłączone spod jurysdykcji świeckiego wymiaru sprawiedliwości, wręcz przeciwnie. Sądy mogą kontrolować, czy Kościoły nie przesadziły z wymaganiami dotyczącymi przynależności do danego Kościoła wobec kandydatów ubiegających się o pracę”. „Frankfurter Allgemeine Zeitung” podkreśla: „Silny sygnał w czasach obsesji na punkcie równości. Na rzecz prawa do samostanowienia w kwestiach religijnych, ale nie tylko. Uzasadniony wybór nie jest aktem dyskryminacji. Niedopuszczalne jest nieuzasadnione nierówne traktowanie. Ale oczywiście strony umowy muszą mieć możliwość wyboru swoich partnerów zgodnie z określonymi wymaganiami; to również jest chronione przez prawa podstawowe. Podmiotami praw podstawowych są również pracodawcy kościelni. Znaczące jest to, że Federalny Trybunał Konstytucyjny musiał udzielić Federalnemu Trybunałowi Pracy dodatkowych wskazówek, nie tylko w zakresie swobody działania niemieckiego ustawodawcy przy wdrażaniu jednej z unijnych dyrektyw, ale przede wszystkim w odniesieniu do sensu prawa Kościoła do samostanowienia”. Zdaniem „Frankfurter Rundschau”: „Pomimo radości Kościołów, które widzą wzmocnienie swojego prawa do samostanowienia, wyrok sądu w Karlsruhe po raz pierwszy poddaje ich praktykę zatrudniania pracowników kontroli sądowej w ostatniej instancji. Nie jest to wyłącznie uściślenie interpretacji prawa, ale także ostrzeżenie dla Kościołów, aby nie działały według własnego uznania. Członkostwo w danym Kościele może być warunkiem zatrudnienia tylko tam, gdzie jest to 'konieczne i ważne', na przykład w duszpasterstwie lub edukacji. Nie odnosi się zatem do zatrudniania katolickiego lub ewangelickiego dozorcy. Ale musimy mieć na uwadze także to, że bez niechrześcijańskich wychowawczyń w przedszkolach, opiekunów w domach spokojnej starości lub sióstr w szpitalach wiele instytucji kościelnych już dziś nie mogłoby funkcjonować. Realia życia na co dzień wyprzedziły w ten sposób orzecznictwo sądu najwyższego”. „Reutlinger General-Anzeiger” zauważa: „Czasami obywatele naprawdę muszą się dziwić, o czym decydują ludzie w czerwonych togach w Karlsruhe. Obecny wyrok dotyczący Kościoła ponownie wpisuje się w kategorię, że prawo i sprawiedliwość to często dwie różne pary kaloszy. To, co eksperci prawni chwalą jako słuszne z prawnego punktu widzenia, budzi kontrowersje w społeczeństwie i wywołuje niezrozumienie u wielu zwykłych ludzi. Każdy pracodawca, który wprowadziłby u siebie jakieś różnice ze względu na wyznanie swoich pracowników, miałby od razu na karku nie tylko wymiar sprawiedliwości, ale także szerokie koalicje społeczne. Wyobraźmy sobie tylko, że Mercedes z dnia na dzień przestałby zatrudniać katolików; to przecież nie do pomyślenia”. Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
| Short teaser | Wg Trybunału Konstytucyjnego pracodawcy kościelni mogą odrzucać kandydatów ze względu na brak wyznania. Prasa komentuje. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/kościół-jako-pracodawca-prasa-wolność-kontra-wolność/a-74477808?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/67404761_401.jpg
|
||
| Image caption | Federalny Trybunał Konstytucyjny w Karlsruhe | ||
| Image source | Uli Deck/dpa/picture alliance | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/dwtv_video/flv/vdt_pl/2023/bpol230815_001_religiafinale_01r_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/67404761_401.jpg&title=Ko%C5%9Bci%C3%B3%C5%82%20jako%20pracodawca.%20Prasa%3A%20%E2%80%9Ewolno%C5%9B%C4%87%20kontra%20wolno%C5%9B%C4%87%E2%80%9D | ||
| Item 126 | |||
| Id | 74476021 | ||
| Date | 2025-10-24 | ||
| Title | Grupa Wagnera. Jak rosyjscy najemnicy wykorzystali armię Mali | ||
| Short title | Grupa Wagnera. Rosyjscy najemnicy wykorzystali armię Mali | ||
| Teaser |
Nowe analizy sugerują, że najemnicy z Grupy Wagnera przez lata korzystali ze sprzętu armii malijskiej. Z naruszeniem międzynarodowych przepisów. Pustynia piaszczysta nie jest ze swej natury miejscem szczególnie przytulnym, ale ta scena wygląda jednak dość sympatycznie: zdjęcie opublikowane w grudniu 2024 roku na Telegramie pokazuje czyjeś nogi skrzyżowane w relaksującej pozycji na czymś w rodzaju łóżka polowego, obok leży pakiet żywnościowy armii malijskiej i paczka papierosów. Nogi należą prawdopodobnie do najemnika z oficjalnie pozbawionej części władzy rosyjskiej prywatnej armii, znanej jako Grupa Wagnera. Zdjęcie to zostało zamieszczone na kanale Grupy Wagnera działającym w serwisie Telegram. Nieco dalej na pustynnym piasku stoi zaparkowany samochód terenowy, taki sam jak te używane przez armię malijską. Na jego skrzyni widać zamontowany wielkokalibrowy karabin maszynowy W85 chińskiego producenta NORINCO. I właśnie w tym momencie to zdjęcie z chwili przerwy nabiera znaczenia politycznego. Zarówno Chiny, jak i Mali są bowiem stronami porozumienia ONZ w sprawie międzynarodowego Traktatu o Handlu Bronią (Arms Trade Treaty – w skrócie: ATT) zawartego w 2013 roku. Zobowiązuje on eksporterów i importerów broni do przestrzegania daleko idących obowiązków staranności. Gdyby malijskie siły zbrojne przekazały rosyjskim najemnikom sprzęt, byłoby to wyraźnym naruszeniem tego traktatu, który na jego państwa-sygnatariuszy nakłada nakaz zapewnienia, że eksport broni nie przyczynia się do łamania praw człowieka, zbrodni wojennych lub destabilizacji jakichś regionów. Ewentualne naruszenie ATT przez Mali podważyłoby identyfikowalność w globalnym handlu bronią, a ponadto Mali groziłyby konsekwencje dyplomatyczne i sankcje, gdyby takie podejrzenia się potwierdziły. Gdyby malijskie siły zbrojne przekazały sprzęt rosyjskim najemnikom, byłoby to wyraźnym naruszeniem tej umowy. Sprzęt malijskich sił zbrojnychWłaśnie to sugeruje jednak nowe badanie Globalnej Inicjatywy przeciwko Transnarodowej Przestępczości Zorganizowanej. Wynika z niego, że najemnicy z Grupy Wagnera w dużym stopniu korzystali z zasobów armii malijskiej. Chodzi tu o pojazdy opancerzone, karabiny maszynowe zamontowane na samochodach terenowych, jak w powyższym przykładzie, a może nawet o drony bojowe. Eksperci Globalnej Inicjatywy przeciwko Transnarodowej Przestępczości Zorganizowanej przeprowadzili anonimowe wywiady z członkami malijskich sił zbrojnych i porównali ich zeznania z publicznie dostępnymi źródłami, takimi jak zdjęcia z kanału Telegram. – Udało nam się ustalić powiązania między zeznaniami z wywiadów, zgodnie z którymi Grupa Wagnera wykorzystuje pojazdy wojskowe i karabiny maszynowe zamontowane na samochodach malijskiej armii. Potwierdziliśmy to niezależnymi dowodami – wyjaśnia analityk Julia Stanyard w wywiadzie dla DW. Kiedyś najemnicy, dziś Korpus AfrykańskiPierwsi najemnicy z Grupy Wagnera są obecni w Mali od końca 2021 roku. Po dwóch wojskowych zamachach stanu nowi władcy tego kraju zakończyli współpracę w zakresie bezpieczeństwa z zachodnimi armiami, przede wszystkim z byłą potęgą kolonialną Francją, ale także z Niemcami. Najemnicy z Rosji mieli wypełnić tę lukę i wesprzeć przeciążoną armię malijską w walce z terrorystami i rebeliantami. Odnotowano przy tym liczne przypadki łamania przez nich praw człowieka. W 2023 roku założyciel Grupy Wagnera, Dmitrij Utkin, używający Pseudonimu „Wagner”, popadł w konflikt z rosyjskimi władzami. W rezultacie oddziały Grupy Wagnera działające w wielu krajach afrykańskich zostały w dużym stopniu rozwiązane, a ich jednostki podporządkowano nowo utworzonemu Korpusowi Afrykańskiemu w rosyjskim Ministerstwie Obrony. W czerwcu 2023 roku oficjalnie zakończyła się również misja Grupy Wagnera w Mali, zastąpił ją tam Korpus Afrykański. Dowody z przeprowadzonego badania odnoszą się wyłącznie do Grupy Wagnera. Jednak według Julii Stanyard istnieją przesłanki wskazujące, że Korpus Afrykański działa w podobny sposób. – W jego skład wchodzą nawet te same osoby. Wiele sił stacjonujących w Mali wraz z Korpusem Afrykańskim to byli najemnicy z Grupy Wagnera. Chociaż rzekomo jest to nowa organizacja, wiele pozostało tu po staremu – mówi Stanyard. Wraz z przybyciem Korpusu Afrykańskiego do Mali dostarczono mu z Gwinei pojazdy opancerzone oraz inny sprzęt. Nie oznacza to jednak, że nie korzysta on już ze sprzętu malijskiego. – Zastąpienie Grupy Wagnera przez Korpus Afrykański nie oznacza automatycznie, że państwo rosyjskie będzie w większym stopniu przestrzegać międzynarodowych norm. Raczej wręcz przeciwnie – twierdzi Julia Stanyard. ONZ o broni dla Grupy WagneraIrina Fiłatowa, rosyjska historyczka z Uniwersytetu w Kapsztadzie w Republice Południowej Afryki i emerytowana profesor Uniwersytetu KwaZulu-Natal, zwraca uwagę, że Grupa Wagnera od początku otrzymywała broń z Rosji. W rozmowie z DW zaznaczyła, że nie ma własnych informacji na temat Mali. – Jednak biorąc pod uwagę trwającą wojnę w Ukrainie, która wyczerpuje zasoby Rosji, logiczne byłoby po prostu wykorzystanie tego, co jest dostępne. Zwłaszcza że Grupa Wagnera czy dziś Korpus Afrykański szkolą w Afryce lokalne siły zbrojne – mówi. We wspomnianym wyżej raporcie Globalnej Inicjatywy przeciwko Transnarodowej Przestępczości Zorganizowanej wymieniono pięć typów pojazdów opancerzonych używanych przez najemników z Grupy Wagnera i Korpusu Afrykańskiego: dwa modele ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich oraz po jednym modelu z Chin, Francji i Nigerii. Do tego dochodzą karabiny maszynowe z Chin oraz drony z Turcji. Z wyjątkiem Zjednoczonych Emiratów Arabskich, kraje te są państwami-sygnatariuszami ATT; w Zjednoczonych Emiratach Arabskich tamtejsze przepisy wymagają tzw. deklaracji końcowego użytkownika. W deklaracji tej państwo będące odbiorcą broni zobowiązuje się nie przekazywać jej dalej bez zezwolenia. Raport ONZ z 2021 roku dotyczący Republiki Środkowoafrykańskiej sugeruje, że uzbrojenie najemników z Grupy Wagnera nie zawsze jest zgodne z takimi zasadami. Przejmowali bowiem w Republice Środkowoafrykańskiej broń z rosyjskich dostaw na własny użytek, mimo że zgodnie z umową mogła ona być wykorzystywana wyłącznie przez wojsko środkowoafrykańskie. Komitet ONZ uznał to za „naruszenie deklaracji końcowego użytkownika". Reżim wojskowy Mali milczyRaport ten zawiera poważne zarzuty wobec dowództwa wojskowego Mali, państwa-sygnatariusza traktatu ATT: czy wojsko tego kraju przekazało sprzęt Grupie Wagnera, naruszając w ten sposób deklarację końcowego użytkownika? Deutsche Welle skontaktowała się z kilkoma członkami parlamentu przejściowego oraz malijskiego kierownictwa. Odmówili jednak swojego komentarza lub nie odpowiedzieli na nasze pytania do chwili publikacji tego artykułu. Chcesz komentować nasze artykuły? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
| Short teaser | Nowe analizy sugerują, że najemnicy z Grupy Wagnera przez lata korzystali ze sprzętu armii malijskiej. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/grupa-wagnera-jak-rosyjscy-najemnicy-wykorzystali-armię-mali/a-74476021?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/66596600_401.jpg
|
||
| Image caption | Założyciel Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn. Miejsce, gdzie zostało zrobione zdjęcie, jest nieznane, ale to prawdopodobnie Afryka | ||
| Image source | PMC Wagner/Telegram/REUTERS | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/66596600_401.jpg&title=Grupa%20Wagnera.%20Jak%20rosyjscy%20najemnicy%20wykorzystali%20armi%C4%99%20Mali | ||
| Item 127 | |||
| Id | 74476547 | ||
| Date | 2025-10-23 | ||
| Title | „Die Zeit” o filmie „Franz K.” Agnieszki Holland: „Straszna nieśmiertelność” | ||
| Short title | „Die Zeit” o filmie „Franz K.”: „Straszna nieśmiertelność | ||
| Teaser |
Agnieszka Holland w swoim filmie „Franz K.” pokazuje Franza Kafkę jako „więźnia swojego czasu oraz naszego podziwu” – pisze recenzent filmowy Peter Kuemmel w opiniotwórczym niemieckim tygodniku „Die Zeit”. Franz Kafka, obok Samuela Becketta prawdopodobnie najczęściej interpretowany pisarz XX wieku, jest w filmie „Franz K.” również „nieustannie tłumaczony, interpretowany, komentowany i obserwowany”. „Postacie drugoplanowe bez przerwy zwracają się prosto do kamery i ujawniają, co o nim myślą” – pisze Peter Kuemmel w recenzji zamieszczonej w najnowszym wydaniu tygodnika. „Franz zdecydował się na odniesienie sukcesu jako ofiara po tym, gdy zawiódł jako syn, mężczyzna i pisarz, mówi jego przyjaciel i wydawca Max Brod i zwraca się do nas, dzisiejszych widzów” – kontynuuje recenzent. Odnosząc się do sceny w domu publicznym, autor pisze: Kafka jest z prostytutką, która odpręża się, gdy widzi, że klient chce ją tylko głaskać. Franz nagle podrywa się, coś go zaalarmowało, spogląda w górę. Widzimy, że rzekomo intymne pomieszczenie jest otwarte na górze, a na galerii z betonu stoją współcześnie ubrani ludzie i spoglądają w dół na Kafkę i kobietę. Kafka stale obserwowanyPolska reżyserka inscenizuje ten „sytuacyjny dylemat” – gapiów, zwolenników sensacji, podglądaczy – wszystkich, którzy rekonstruują „przypadek Kafki”. Gdy Kafka wprowadza się do swojego mieszkania, oddycha z ulgą i wzdycha, „nareszcie spokój”. Ale szybko dostrzega, że jest obserwowany z zewnątrz, poprzez szpary i judasze, i wtedy nagle przeskakujemy przestrzeń i czas, znajdujemy się w Muzeum Kafki w Pradze, ze zwiedzającymi, którzy obserwują Franza. Gdy Felice Bauer ogląda mieszkanie, w którym chce założyć z Franzem rodzinę, i mówi o tym, że najchętniej pomalowałaby pokój dziecinny na biało, Kafka „spogląda prosto w kamerę, jakby zastanawiał się nad ucieczką z filmu i prosił o azyl u nas”. „Często sprawia wrażenie osoby uwięzionej w swoim czasie, w kostiumie, w pokoju, osoby, którą trzeba jak najszybciej uwolnić” – pisze recenzent. Ojciec-potwór pogardza pisarzemJego zdaniem „potworem filmu” jest Hermann Kafka, ojciec Franza, grany przez „wzbudzającego strach” Petera Kurtha. Ten ojciec nigdy się nie uspokaja, żyje w ciągłej złości na syna. Wrzuca małego Franza do wody, gdy ten nie umie jeszcze pływać, upokarza go, kwestionuje jego męskość, pogardza nim za jego „głupią pisaninę” – pisze Kuemmel. „Należy wątpić, czy to cała prawda o Hermannie Kafce, ale Peter Kurth jest w tej roli wspaniały” – ocenił recenzent „Die Zeit”. Kuemmel zaznaczył, że film rozwija się dzięki mocnym scenom. „Widzimy cierpienie Kafki, ale nie tłumaczy to cudu jego twórczości” – zauważył recenzent. Franz, którego gra niemiecko-izraelski aktor Idan Weiss, ma „subtelny uśmiech, zamykający twarz jak aparat ortodontyczny”. Ten uśmiech jest równocześnie niewinny i winny. Rodzina wymazana z pamięciDziennikarz „Die Zeit” przypomniał, że siostry Franza Kafki – Elli, Valli i Ottla – zostały zamordowane w niemieckich obozach zagłady. Nieśmiertelny pisarz Franz Kafka, jeden z największych stylistów swojego języka, też zapewne zostałby tam zabity, gdyby wcześniej nie umarł. „Franz K”. pokazuje, że nieśmiertelność Kafki jest straszna. „To film o rodzinie, która nie tylko została zgładzona, lecz byłaby także całkowicie zapomniana, gdyby nie ich nieszczęśliwy genialny syn” – czytamy w „Die Zeit”. Recenzent zwrócił uwagę, że problem choroby pisarza pojawia się dopiero pod koniec filmu. Dopiero w trzeciej części filmu Franz zaczyna kasłać, ciężko i krwawo, co zapowiada koniec. Jego siostra Ottla pojawia się z żółtą Gwiazdą Dawida. Kafka umiera w wieku 40 lat, 3 czerwca 1924 r. Trzy lata wcześniej Hitler został wybrany na przewodniczącego NSDAP. Film tego nie pokazuje, ale pokazuje następstwa: ucieczkę rodziców, samobójstwo wujka. „A siostry Kafki, przynajmniej w półmroku, sprawiają wrażenie, że są jego siostrami, widzimy w wyłożonym kafelkami pomieszczeniu, gdy rozbierają się, pełne nadziei, że wyjdą bez szwanku, jeśli zrobią wszystko zgodnie z poleceniami. Potem wieszają swoje ubrania i wchodzą do komory gazowej” – kończy recenzję z filmu „Franz K.” Peter Kuemmel w tygodniku „Die Zeit”. Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na Facebooku! >> |
||
| Short teaser | Agnieszka Holland pokazuje Franza Kafkę jako „więźnia swojego czasu oraz naszego podziwu” – pisze tygodnik „Die Zeit”. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/die-zeit-o-filmie-franz-k-agnieszki-holland-straszna-nieśmiertelność/a-74476547?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/68623470_401.jpg
|
||
| Image caption | Franz Kafka - film o wielkim pisarzu właśnie trafił do kin | ||
| Image source | CPA Media/Pictures From History/picture alliance | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/68623470_401.jpg&title=%E2%80%9EDie%20Zeit%E2%80%9D%20o%20filmie%20%E2%80%9EFranz%20K.%E2%80%9D%20Agnieszki%20Holland%3A%20%E2%80%9EStraszna%20nie%C5%9Bmiertelno%C5%9B%C4%87%E2%80%9D | ||
| Item 128 | |||
| Id | 74477803 | ||
| Date | 2025-10-23 | ||
| Title | Niemcy. Ptasia grypa zabija tysiące żurawi | ||
| Short title | Niemcy. Ptasia grypa zabija tysiące żurawi | ||
| Teaser |
Ptasia grypa w Niemczech zabija tysiące żurawi. Zagrożone nią są nie tylko dzikie ptaki. Hodowcy zwierząt gospodarskich są zaniepokojeni. Jak podaje Instytut Friedricha Loefflera (FLI), rozprzestrzenianie się ptasiej grypy wśród żurawi osiągnęło skalę nieznaną dotąd w Niemczech. Jak poinformowała rzeczniczka instytutu ds. chorób zwierzęcych, dotychczas nie odnotowano tak dużej liczby padłych osobników, jak tej jesieni. FLI, jako krajowe laboratorium referencyjne, potwierdziło zakażenie szczególnie zakaźną odmianą wirusa ptasiej grypy H5N1 w przesłanych szczątkach zwierząt. Wstępne szacunki wskazują, że dotychczas około 2000 żurawi podczas corocznej migracji na południe zdechło na niemieckich obszarach odpoczynku z powodu ptasiej grypy. Według danych urzędowych, tylko w północnej Brandenburgii znaleziono dotychczas prawie 1000 martwych żurawi, a poszukiwania trwają nadal. Ponad 500 martwych zwierząt znaleziono nad zbiornikiem wodnym na granicy Turyngii i Saksonii-Anhalt, a ponad 100 w regionie Pojezierza Meklemburskiego. Szczyt sezonu wędrówek żurawi dopiero się zbliża, więc eksperci spodziewają się znacznie większej liczby martwych ptaków. Skala zjawiska przypomina przypadki, które w ostatnich latach miały miejsce za granicą. Jak poinformowała rzeczniczka FLI podczas epidemii w zimie 2023 r. na Węgrzech ofiarą ptasiej grypy padło ponad 10 000 żurawi. W 2021 r. w Izraelu naliczono ich 8000. Ofiarą również inne dzikie ptaki i drób hodowlanyWirus atakuje jednak również inne gatunki dzikiego ptactwa. Według Instytutu Loefflera w ciągu ostatnich 15 lat szczególnie dotknięte zostały czernice, mewy śmieszki, rybitwy i głuptaki. Jednak wysoce zakaźny wirus nie oszczędza również drobiu hodowlanego, takiego jak kury nioski, gęsi rzeźne czy indyki. Ostatnio ptasia grypa wybuchła między innymi w dwóch dużych gospodarstwach hodujących kury nioski na Pomorzu Przednim. Według danych Ministerstwa Rolnictwa w Schwerinie, w ramach środków zapobiegawczych trzeba było zabić prawie 150 000 zwierząt. Już w połowie października w powiecie Cloppenburg w Dolnej Saksonii ubito 20 500 indyków. Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na Facebooku! >> Wysoki poziom zakażeńOd początku roku liczba zabitego ptactwa hodowlanego dramatycznie rośnie. W obliczu coraz większej liczby potwierdzonych zakażeń Instytut Friedricha Loefflera podniósł ocenę ryzyka dalszych ognisk choroby w hodowlach drobiu i wśród dzikich ptaków z poziomu niskiego do wysokiego. Eksperci alarmują, by unikać kontaktu z martwymi ptakami. Według Instytutu szczególnie ważne jest szybkie zebranie i bezpieczne usunięcie padłych dzikich ptaków, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się wirusa. Chorobę mogą przenosić także padlinożerne gatunki, m.in. wrony, kruki i bieliki. Zaleca się, aby hodowcy dokładnie przestrzegali obowiązujących przepisów higienicznych, utrzymywali drób w pomieszczeniach zamkniętych oraz minimalizowali kontakty zwierząt z dzikimi ptakami i ich odchodami. Ptasia grypa, znana też jako ptasia ospa, rozprzestrzenia się błyskawicznie i często jest śmiertelna dla wielu gatunków ptaków. Dla ludzi wirus nie stanowi jednak większego zagrożenia – uspokaja Instytut Friedricha Loefflera. Należy jednak unikać kontaktu z martwymi zwierzętami. W przeszłości wirus w Niemczech pojawiał się jedynie zimą w związku z migracjami ptaków. Obecnie potwierdza się jego obecność przez cały rok, choć z wyraźnymi wahaniami sezonowymi. (DPA/jar) |
||
| Short teaser | Ptasia grypa w Niemczech zabija tysiące żurawi. Zagrożone nią są nie tylko dzikie ptaki. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/niemcy-ptasia-grypa-zabija-tysiące-żurawi/a-74477803?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/74474505_401.jpg
|
||
| Image caption | Padłe żurawie nad zbiornikiem Kelbra na granicy Turyngii i Saksonii-Anhalt | ||
| Image source | Matthias Bein/dpa/picture alliance | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/74474505_401.jpg&title=Niemcy.%20Ptasia%20grypa%20zabija%20tysi%C4%85ce%20%C5%BCurawi | ||
| Item 129 | |||
| Id | 74475520 | ||
| Date | 2025-10-23 | ||
| Title | Zasiłki rozleniwiają – twierdzą osoby o niskich dochodach | ||
| Short title | Zasiłki rozleniwiają – twierdzą osoby o niskich dochodach | ||
| Teaser |
Według około 50 proc. zatrudnionych, świadczenia socjalne demotywują – wynika z najnowszych badań. Wśród niskopłatnych pracowników odsetek ten jest jeszcze wyższy. Według analizy Instytutu Badań Rynku Pracy i Zawodów w Norymberdze niemal 2/3 pracowników o niskich dochodach w Niemczech uważa, że świadczenia socjalne sprzyjają bierności. Są również zdania, że wsparcie państwowe prowadzi do tego, że ludzie „wylegują się na hamaku socjalnym”. Za osoby o niskich dochodach uznaje się te, które znajdują się w dolnej 1/4 przedziału dochodów. Również wśród osób aktywnych zawodowo, które oprócz dochodów otrzymywały świadczenia socjalne, 50 procent respondentów zgodziło się z tymi stwierdzeniami. Szczególnie osoby, które pomimo zatrudnienia zarabiają niewiele, odczuwają wyraźnie konflikt między pracą a poczuciem bezpieczeństwa. – W tej grupie ludzi odczuwalna jest szczególnie silna potrzeba sprawiedliwości w pracy – komentuje socjolog Jens Stegmaier, jeden z autorów badania. Poglądy te podziela połowa niemieckiego społeczeństwa. Państwo socjalne nie zbyt skuteczne.Z badania wynika, że około trzy czwarte Niemców uważa, iż osoby, które więcej pracują, powinny też więcej zarabiać. Pogląd ten podziela również większość osób pobierających zasiłek dla bezrobotnych lub zasiłek obywatelski. Respondenci podkreślali, że sprawiedliwe społeczeństwo to takie, w którym pomoc trafia do potrzebujących. – Poparcie dla reform pojawia się wtedy, gdy państwo opiekuńcze pozostaje silne, a praca i wysiłek są nagradzane – tłumaczy socjolog Jonas Weik, współautor badania. – Wśród osób o niskich dochodach coraz częściej jednak pojawia się zwątpienie w to, że wysiłek rzeczywiście się opłaca. Ponad siedmiu na dziesięciu ankietowanych uważa, że świadczenia socjalne spełniają swoje zadanie. Jednocześnie 64 procent badanych sądzi, że stanowią one zbyt duże obciążenie dla społeczeństwa i przedsiębiorstw. 40 procent ankietowanych dostrzega równowagę między korzyściami a kosztami świadczeń. Około jedna czwarta z nich uważa, że państwo socjalne nie jest zbyt skuteczne. Wyniki badania opierają się na danych uzyskanych w ramach ankiety internetowej „Praca i życie w Niemczech”. Przeanalizowano ponad 5000 odpowiedzi osób zatrudnionych w pełnym i niepełnym wymiarze godzin oraz osób pobierających świadczenia. Respondenci byli w wieku od 18 do 65 lat. (KNA/jar) Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na Facebooku! >> |
||
| Short teaser | Czy zasiłki czynią ludzi leniwymi? Tak twierdzi połowa pracujących, szczególnie ci o niskich dochodach. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/zasiłki-rozleniwiają-twierdzą-osoby-o-niskich-dochodach/a-74475520?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/67020593_401.jpg
|
||
| Image caption | Świadczenia socjalne rozleniwiają - uważa niemal 2/3 pracowników o niskich dochodach w Niemczech | ||
| Image source | Monika Skolimowska/dpa/picture alliance | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/67020593_401.jpg&title=Zasi%C5%82ki%20rozleniwiaj%C4%85%20%E2%80%93%20twierdz%C4%85%20osoby%20o%20niskich%20dochodach | ||
| Item 130 | |||
| Id | 74473024 | ||
| Date | 2025-10-23 | ||
| Title | Badacze: zachowania ludzi i pawianów wykazują podobieństwa | ||
| Short title | Badacze: zachowania ludzi i pawianów wykazują podobieństwa | ||
| Teaser |
Badanie przeprowadzone przez Niemieckie Centrum Prymatologiczne wykazało podobieństwa w zachowaniach społecznych pawianów gwinejskich i ludzkich społeczności łowiecko-zbierackich. Jak poinformowało w Getyndze Niemieckie Centrum Prymatologiczne (zajmujące się ssakami naczelnymi), pawiany dzielą się mięsem zgodnie ze ściśle ustalonymi zasadami społecznymi. Życzliwe przekazywanie mięsaZ informacji podanych przez Niemieckie Centrum Prymatologiczne wynika, że jego zespół badawczy przeanalizował 109 przypadków podziału mięsa wśród pawianów gwinejskich w Senegalu. Ważną rolę odgrywała przy tym jakość relacji między uczestniczącymi w podziale pawianami: im bliższe były więzi społeczne między dwoma zwierzętami, tym większa była szansa na otrzymanie mięsa. Szczególnie życzliwe przekazywanie mięsa, podczas którego zwierzęta bez kłótni przyjmowały jego kawałki, występowało niemal wyłącznie w obrębie własnych grup. Wyżej w hierarchii – między różnymi jednostkami lub w obrębie grupy – przekazywanie mięsa było rzadsze i mniej wielkoduszne. Jak podano dalej, podział mięsa wśród pawianów nie odbywa się aktywnie. Żadno zwierzę nie oferuje go innym. Zamiast tego mięso jest zazwyczaj przekazywane biernie: „Jedno zwierzę je, zostawia innym część swojej zdobyczy, a następne inne, blisko z nim związane społecznie, przejmuje posiłek”. Zaufanie i tolerancja warunkują współpracęZdaniem naukowców z Niemieckiego Centrum Prymatologicznego obserwacja ta sugeruje, że również wśród pawianów wzajemne zaufanie i tolerancja społeczna są decydującymi warunkami współpracy. – Udało nam się wykazać, że pawiany gwinejskie przekazują mięso zgodnie z ich więziami społecznymi – powiedział William J. O Hearn, główny autor badania. Ta forma tolerancyjnego dzielenia się przypomina zachowanie ludzkich grup łowców-zbieraczy, w których mięso jest najpierw rozdzielane w obrębie rodziny, a dopiero potem trafia do dalszych znajomych lub sąsiadów. (EPD/jak) Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na Facebooku! >> |
||
| Short teaser | Badanie wykazało podobieństwa w zachowaniach pawianów gwinejskich i ludzkich społeczności łowiecko-zbierackich. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/badacze-zachowania-ludzi-i-pawianów-wykazują-podobieństwa/a-74473024?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73524068_401.jpg
|
||
| Image caption | Pawiany gwinejskie | ||
| Image source | Daniel Karmann/dpa/picture alliance | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2021/bpol210318_001_f23ebteraz_wiesz_czy_zwierzeta_maja_dusze_sd.mp4&image=https://static.dw.com/image/73524068_401.jpg&title=Badacze%3A%20zachowania%20ludzi%20i%20pawian%C3%B3w%20wykazuj%C4%85%20podobie%C5%84stwa | ||
| Item 131 | |||
| Id | 74473956 | ||
| Date | 2025-10-23 | ||
| Title | TSUE: Niezadowoleni urlopowicze mają prawo do zwrotu kosztów | ||
| Short title | TSUE: Niezadowoleni urlopowicze mają prawo do zwrotu kosztów | ||
| Teaser |
Trybunał Sprawiedliwości UE wydał opinię w sprawie nieudanych wakacji Polaków w Albanii. Ostateczną decyzję wyda polski sąd. Według Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) uczestnikom wycieczek zorganizowanych przysługuje pełny zwrot kosztów za urlop, jeśli wskutek wad „obiektywnie wypoczynek nie był dla klienta interesujący”. Ma to nastąpić nawet wtedy, jeśli oferta została zrealizowana. Czy tak było w przypadku dwojga polskich turystów, którzy podczas swojego urlopu w hotelu w Albanii musieli słuchać licznych prac rozbiórkowych? Ostatecznie zadecyduje polski sąd, jak stwierdził w wydanym w czwartek (23.10.2025) wyroku TSUE. Hałas i długie kolejki po jedzenieDwoje turystów z Polski podczas swojego urlopu all inclusive w pięciogwiazdkowym hotelu w Albanii w pierwszy dzień swojego pobytu zostali obudzeni przez hałas. Trwały zarządzone przez albańskich urzędników prace rozbiórkowe hotelowych basenów. Hałasowano przez cztery dni od wczesnego rana do wieczora: wyburzano basen, promenadę i brukowane zejście do morza. Ponadto, jak podaje TSUE, urlopowicze skarżyli się, że musieli czekać w długich kolejkach po posiłek. W ostatnie trzy dni ich pobytu rozpoczęły się kolejne prace budowlane – dobudowa piątego piętra. Turyści poszli do sąduUrlopowicze domagali się w polskim sądzie pełnego zwrotu kosztów wycieczki oraz odszkodowania. Polski sąd poprosił TSUE o wyjaśnienie, jakie prawa przysługują wycieczkowiczom według obowiązujących w Unii Europejskiej przepisów dotyczących podróży zorganizowanych. TSUE w odpowiedzi stwierdził, że w przypadku niewywiązania się z umowy urlopowiczom może przysługiwać pełen zwrot kosztów, nawet jeśli zostały zapewnione im pewne świadczenia. Dzieje się tak wtedy, gdy „niewłaściwe wykonanie usług turystycznych jest tak poważne, że podróż staje się nieprzyjemnością”. Polski sąd powinien ocenić, czy tak jest w przypadku feralnych wakacji Polaków w Albanii. „Nieuniknione okoliczności”Wszystko zależy od tego, czy organizator był poinformowany wcześniej o pracach budowlanych powodujących hałas- ustalił TSUE. Na pytanie, czy prace rozbiórkowe mogą być postrzegane jako „nieuniknione i nadzwyczajne okoliczności”, które zwalniałyby organizatora wycieczki od obowiązku wypłaty odszkodowania, TSUE wskazał, że te prace były przeprowadzone na zlecenie władzy publicznej. Polski sąd musi więc sprawdzić, czy organizator wycieczki był poinformowany wcześniej o powodujących hałas pracach budowlanych. Jeśli tak, prace rozbiórkowe nie mogą być rozpatrywane jako nieprzewidziane, przez co organizator nie byłby zwolniony z obowiązku odszkodowawczego wobec niezadowolonych podróżnych. (AFP/dum) Chcesz komentować nasze artykuły? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
| Short teaser | Trybunał Sprawiedliwości UE wydał opinię ws. nieudanych wakacji Polaków w Albanii. Ostateczną decyzję wyda polski sąd. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/tsue-niezadowoleni-urlopowicze-mają-prawo-do-zwrotu-kosztów/a-74473956?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/65004371_401.jpg
|
||
| Image caption | Albańska riwiera | ||
| Image source | Schickert/Bildagentur-online/picture alliance | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/dwtv_video/flv/vdt_pl/2024/foeupol240202_ezb478_albania_01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/65004371_401.jpg&title=TSUE%3A%20Niezadowoleni%20urlopowicze%20maj%C4%85%20prawo%20do%20zwrotu%20koszt%C3%B3w | ||
| Item 132 | |||
| Id | 74472438 | ||
| Date | 2025-10-23 | ||
| Title | Zrabowane instrumenty? W historii ich pochodzenia są luki | ||
| Short title | Zrabowane instrumenty? W historii ich pochodzenia są luki | ||
| Teaser |
Eksperci zbadali pochodzenie siedmiu instrumentów muzycznych będących własnością państwa niemieckiego. Są wątpliwości co do ich pochodzenia. W przypadku co najmniej dwóch z siedmiu instrumentów smyczkowych będących własnością niemieckiego państwa eksperci ustalili, że mogły zostać zrabowane w czasie drugiej wojny światowej. Projekt badawczy wykazał „możliwe przejęcia wynikające z prześladowań nazistowskich lub problematyczne okoliczności nabycia”. W przypadku żadnego z badanych obiektów nie można było uznać ich pochodzenia za niebudzące zastrzeżeń – poinformował w czwartek (23.10.2025) w Berlinie minister stanu ds. kultury Wolfram Weimer. „Znaczne luki”W ekspertyzie zbadano pięć skrzypiec, altówkę i wiolonczelę, nabyte po 1941 roku jako „instrumenty mistrzowskie” przez ministerstwo propagandy Trzeciej Rzeszy. Choć w kilku przypadkach możliwa była „wiarygodna rekonstrukcja kontekstu nabycia”, jednak w historii pochodzenia niektórych instrumentów smyczkowych występują znaczne luki. Celem jest teraz „jak najlepsze wyjaśnienie pochodzenia tych instrumentów” – wskazał Wolfram Weimer, zapowiadając dalsze badania proweniencji. Badanie pochodzenia potencjalnie zrabowanego przez nazistów mienia to „znacznie więcej niż gest – to ważny krok na drodze do sprawiedliwości i pojednania” – powiedział niemiecki minister stanu. Majątek NiemiecZgodnie z podanymi informacjami w 1951 roku pochodzenie instrumentów smyczkowych zostało zbadane przez niemiecką administrację i włączone do majątku Republiki Federalnej Niemiec. Obecnie sześć z siedmiu instrumentów jest wypożyczonych młodym muzykom za pośrednictwem Funduszu Instrumentów Muzycznych Niemieckiej Fundacji Życia Muzycznego. Ponadto jedne ze skrzypiec są eksponatem w Muzeum Instrumentów Muzycznych w Berlinie. (EPD/dom) Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
| Short teaser | Eksperci zbadali pochodzenie siedmiu instrumentów muzycznych będących własnością państwa niemieckiego. Są wątpliwości. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/zrabowane-instrumenty-w-historii-ich-pochodzenia-są-luki/a-74472438?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/72054289_401.jpg
|
||
| Image caption | Instrumenty smyczkowe (zdj. symboliczne) | ||
| Image source | Helmar Ernst-Herzig/Shotshop/picture alliance | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/72054289_401.jpg&title=Zrabowane%20instrumenty%3F%20W%20historii%20ich%20pochodzenia%20s%C4%85%20luki | ||
| Item 133 | |||
| Id | 74469995 | ||
| Date | 2025-10-23 | ||
| Title | Gospodarka na wschodzie UE nadal rośnie. „Polska prymusem” | ||
| Short title | Gospodarka na wschodzie UE nadal rośnie. „Polska prymusem” | ||
| Teaser |
Kraje Europy Wschodniej nadal dynamicznie się rozwijają, a prymusem pozostaje Polska – zauważa niemiecka gazeta. Postkomunistyczne gospodarki w Europie Wschodniej nadal dynamicznie rosną. W tym roku wzrost PKB w regionie może wynieść 2,2 proc., a w przyszłym 2,6 proc. – szacuje Wiedeński Instytut Międzynarodowych Porównań Gospodarczych (WIIW) w analizie, którą omawia w czwartek (23.10.25) niemiecki dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung“. Jak czytamy, wzrost jest wyraźnie wyższy niż w strefie euro, gdzie instytut prognozuje 0,9 proc. w tym roku i 1,4 proc. w następnym. Polska prymusemInstytut zaznacza, że prymusem w regionie pozostaje Polska, ze wzrostem sięgającym 3,5 procent. Problemem dla Polski, ale też innych krajów, może okazać się trapiona kryzysami niemiecka branża motoryzacyjna. Pozytywny wpływ na gospodarkę mogą za to mieć wzrastające wydatki obronne: „Według szacunków WIIW kraje te powinny osiągnąć dodatkowy efekt wzrostu gospodarczego rzędu 0,2–0,3 punktu procentowego, a Polska i kraje bałtyckie nawet więcej”. Gazeta cytuje zastępcę dyrektora instytutu Richarda Grievesona, który ocenił, że mieszkańcy Europy Wschodniej skorzystają na ponownym zbrojeniu Europy, bo dysponują silnym przemysłem zbrojeniowym. „Może to pomóc im w przeprowadzeniu niezbędnych zmian w kierunku modelu wzrostu opartego na innowacjach” – mówił. Mniej inwestycji bezpośrednichWarty odnotowania jest wyraźny spadek bezpośrednich inwestycji zagranicznych w krajach regionu, zauważa gazeta. „Jeszcze w 2021 r. napływ środków do wschodnich państw członkowskich UE wynosił 6,4 proc. produktu krajowego brutto, a od tego czasu spadł do poziomu 2 procent“. Jak czytamy we „Frankfurter Allgemeine Zeitung", inwestorzy stali się ostrożniejsi z powodu wojny w Ukrainie, rosyjskich ataków hybrydowych i amerykańskich ceł. Dyrektor WIIW Mario Holzner zwrócił uwagę, że niepewność jest trucizną dla inwestycji. Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
| Short teaser | Kraje Europy Wschodniej nadal dynamicznie się rozwijają, a prymusem pozostaje Polska – zauważa niemiecka gazeta. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/gospodarka-na-wschodzie-ue-nadal-rośnie-polska-prymusem/a-74469995?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73719483_401.jpg
|
||
| Image source | Markus Mainka/picture alliance | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73719483_401.jpg&title=Gospodarka%20na%20wschodzie%20UE%20nadal%20ro%C5%9Bnie.%20%E2%80%9EPolska%20prymusem%E2%80%9D | ||
| Item 134 | |||
| Id | 74469157 | ||
| Date | 2025-10-23 | ||
| Title | Sankcje na Rosję przyjęte. Merz liczy na postęp ws. rosyjskich aktywów | ||
| Short title | Sankcje UE przyjęte. Merz liczy na postęp ws. aktywów Rosji | ||
| Teaser |
Unia Europejska przyjęła nowy pakiet sankcji na Rosję. Chwilę wcześniej USA ogłosiły sankcje na rosyjskie firmy naftowe. – To dla nas kluczowe decyzje – ocenił w Brukseli na szczycie Rady UE prezydent Ukrainy. Późnym wieczorem w przeddzień szczytu Rady UE Deutsche Welle otrzymała informację, że ostatni kraj mający zastrzeżenia do pakietu sankcji – Słowacja – wycofał swój sprzeciw. Informację tę potwierdziła też duńska prezydencja. Słowaccy dyplomaci, cytowani przez agencję Reutera, oświadczyli, że nowe zapisy, dodane do przygotowywanych konkluzji szczytu, spełniają warunki, które postawił premier Robert Fico. Dotyczyły one cen energii i godzenia celów klimatycznych z interesami producentów samochodów oraz przemysłu ciężkiego. Zgoda Słowacji oznaczała uruchomienie pisemnej procedury formalnego przyjęcia pakietu sankcji przez całą Radę. Formalne przyjęcie sankcji – które są odnawiane co pół roku i wymagają jednomyślności w Radzie – nastąpiło dosłownie kilka godzin po ogłoszeniu przez Stany Zjednoczone ich własnych sankcji na dwie potężne rosyjskie firmy naftowe – Rosnieft i Łukoil. Co jest w 19. pakiecie sankcji na Rosję?Dania, sprawująca obecnie półroczną rotacyjną prezydencję w Radzie UE, oceniła, że 19. pakiet sankcji uderza w główne źródła dochodów Rosji poprzez środki wymierzone w obszary energii, finansów i handlu. Jednym z najistotniejszych elementów sankcji jest zakaz importu rosyjskiego skroplonego gazu LNG – i to o rok wcześniej, niż przewidywała mapa drogowa odejścia od rosyjskich paliw kopalnych, przygotowana przez Komisję Europejską. Krótkoterminowe kontrakty na import gazu wygasną po 6 miesiącach, a długoterminowe – od 1 stycznia 2027 r. Szef duńskiej dyplomacji Lars Løkke Rasmussen ocenił, że jest to „ważny krok” na drodze do kompletnego odcięcia się Unii Europejskiej od rosyjskiej energii. Sankcje UE są bardzo precyzyjne: uderzą w rosyjską flotę cieni, porty krajów trzecich, ruch lotniczy, kryptowaluty i łańcuchy dostaw. Wprowadzają też nowy mechanizm mający na celu ograniczenie przemieszczania się rosyjskich dyplomatów w obszarze UE. Zakaz wpływania do portów i transferu towarów bezpośrednio między statkami obejmie 117 jednostek, które zostały dodane do unijnej czarnej listy tak zwanej floty cieni – statków handlowych pod tanią banderą, w rzeczywistości przewożących towary z Rosji. Łącznie na tej liście jest już 558 jednostek. UE rozszerzyła też kryteria umieszczania w wykazie portów państw trzecich wykorzystywanych do transferów bezzałogowych statków powietrznych/pocisków lub obchodzenia sankcji związanych z ropą naftową. Zakazała też udzielania reasekuracji dla używanych samolotów i statków rosyjskich przez pierwsze pięć lat po ich sprzedaży do państwa trzeciego – co skutecznie utrudnia obrót takimi jednostkami. UE uderza w instytucje finansoweW pakiecie znalazł się też pełny zakaz transakcji dla pięciu rosyjskich banków, rozszerzono też zakaz transakcji na rosyjskie systemy płatności elektronicznych (Mir, Fast Payment System), sankcjami obłożono też m.in. niektóre banki z Białorusi i Kazachstanu oraz instytucje finansowe z Tadżykistanu, Kirgistanu, Paragwaju, Zjednoczonych Emiratów Arabskich czy Hongkongu. Operatorzy z UE nie będą mogli też zawierać nowych umów z dziewięcioma rosyjskimi specjalnymi strefami ekonomicznymi. Sankcje przewidują też zakaz świadczenia usług związanych z kryptowalutami na rzecz obywateli, rezydentów i podmiotów rosyjskich. UE nie zapomniała też o podmiotach wspomagających Rosję w obchodzeniu sankcji, m.in. z Indii, Tajlandii, Chin czy Hongkongu – na przykład tych zajmujących się rozwojem technologii dronów. Zełenski o sankcjach: kluczowe- Decyzja o wprowadzeniu 19. pakietu sankcji ma dla nas kluczowe znaczenie. Towarzyszy jej wczorajsza decyzja prezydenta Trumpa o nałożeniu sankcji na rosyjskie firmy energetyczne. Bardzo na to czekaliśmy, niech z Bożą pomocą zadziałają – ocenił sankcje uczestniczący w pierwszej części szczytu Rady prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. – Atakują przedszkola, szkoły, cywilów – i zwiększają presję. A to oznacza, że musimy się nie tylko z pomocą Europy i USA bronić, ale też wywierać [w odpowiedzi] presję na Putina. A presja oznacza pakiety sankcji, obronę przeciwlotniczą dalekiego zasięgu i oczywiście wsparcie finansowe [dla Ukrainy] – dodał. Przewodniczący Rady Europejskiej Antonio Costa powitał Zełenskiego w Brukseli jako reprezentanta „przyszłej członkini Unii Europejskiej”. – Witaj w swoim domu, Wołodymyrze – podkreślił. Ocenił, że sankcje są elementem dalszego, koniecznego w obliczu działań Rosji wsparcia dla walki Ukrainy o „sprawiedliwy, długoterminowy pokój”. Costa podkreślił, że inicjatywy pokojowe Donalda Trumpa rozbudziły oczekiwania, ale zabrakło dobrej woli Władimira Putina, Rosja kontynuuje ataki na Ukrainę, a to oznacza, że Europa musi kontynuować wsparcie Kijowa. Podkreślił, że oprócz przyjętego dziś pakietu sankcji, Rada podejmie decyzję polityczną dotyczącą zabezpieczenia potrzeb finansowych Ukrainy na lata 2026-2027, w tym zakupów sprzętu wojskowego. Bez koncesji terytorialnychWołodymyr Zełenski, dopytywany przez dziennikarzy, czy wierzy w skuteczność sankcji, ocenił je – zarówno te europejskie, jak i amerykańskie – jako ważny sygnał do innych krajów na świecie, aby do tych działań przeciwko Rosji dołączyć. Dopytywany o rozmowy z Donaldem Trumpem, w tym o szanse na dostarczenie Ukrainie przez USA rakiet Tomahawk, podkreślił, że nie może ujawnić wszystkich szczegółów spotkania z amerykańskim prezydentem, natomiast o kwestii rakiet mówił już sam Trump. Zełenski przyznał, że to „delikatna decyzja”, zaznaczył jednak, że w przeszłości także [amerykańskie] sankcje na Rosję wydawały się niemożliwe, a teraz są decyzje. – I dlatego myślę, że będziemy w przyszłości mieli podobną decyzję dotyczącą rakiet, ale to zależy od strony amerykańskiej – podkreślił prezydent Ukrainy. Odpowiadając na kolejne pytania dziennikarzy, podkreślił też, że Ukraina chce trwałego pokoju, wykluczył jednak koncesje terytorialne na rzecz Rosji. Merz liczy na postęp ws. aktywówW tym kontekście w agendzie szczytu UE znalazła się kwestia wykorzystania zamrożonych w Brukseli rosyjskich aktywów. Pytany o to kanclerz Niemiec Friedrich Merz wyraził optymizm co do potencjalnego poparcia przez Radę UE jego planu, który zakłada udzielenie Ukrainie 140-miliardowej pożyczki z tych zamrożonych aktywów. Ukraina musiałaby spłacić ją dopiero wtedy, gdy Rosja wypłaciłaby jej odszkodowania za szkody wojenne. Merz przyznał, że jest „kilka bardzo poważnych zastrzeżeń, które Rada musi omówić”. Większość rosyjskich aktywów znajduje się pod nadzorem instytucji finansowych w Belgii. Merz zaznaczył, że rozmawiał kilkakrotnie z premierem Belgii Bartem De Weverem. Jego zdaniem premier Belgii jest „zainteresowany znalezieniem wspólnego rozwiązania”. – Dlatego spodziewam się, że dzisiaj osiągniemy postęp – dodał. Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
| Short teaser | Trwa szczyt w Brukseli. UE przyjęła sankcje na Rosję. To dla nas kluczowe decyzje – ocenił Wołodymyr Zełenski. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/sankcje-na-rosję-przyjęte-merz-liczy-na-postęp-ws-rosyjskich-aktywów/a-74469157?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/74466799_401.jpg
|
||
| Image caption | Przewodniczący Rady Europejskiej Antonio Costa (po prawej) i prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski na szczycie UE w Brukseli | ||
| Image source | Yves Herman/REUTERS | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/74466799_401.jpg&title=Sankcje%20na%20Rosj%C4%99%20przyj%C4%99te.%20Merz%20liczy%20na%20post%C4%99p%20ws.%20rosyjskich%20aktyw%C3%B3w | ||
| Item 135 | |||
| Id | 74469088 | ||
| Date | 2025-10-23 | ||
| Title | Prasa ujawnia: zachodnia technologia chroni rosyjską flotę | ||
| Short title | Prasa ujawnia: zachodnia technologia chroni rosyjską flotę | ||
| Teaser |
Rosja zabezpiecza swoją flotę atomowych okrętów podwodnych dzięki nowoczesnemu systemowi, pozyskanemu na Zachodzie. Jego istnienie może zagrażać jednostkom NATO – czytamy. Od ponad 10 lat Rosja rozwija na Morzu Barentsa wysoce nowoczesną podwodną sieć hydroakustycznych systemów lokalizacji. Wiele jej elementów pochodzi od zachodnich dostawców. Informuje o tym w czwartek (23.10.25) niemiecki dziennik „Sueddeutsche Zeitung” oraz telewizje NRD i WDR, których dziennikarze byli częścią międzynarodowego zespołu śledczego. Rosyjska „Harmonia”Dziennikarze przyjrzeli się tajnemu projektowi rosyjskiego Ministerstwa Obrony o kryptonimie „Harmonia”. Jak czytamy, od 2014 roku Rosja łączy siecią kabli światłowodowych i sonarów porty swojej floty okrętów podwodnych wyposażonych w rakiety atomowe oraz inne bazy wojskowe na dalekiej północy. Sieć czujników na dnie morza rozciąga się łukiem od Murmańska przez Morze Barentsa, wzdłuż Nowej Ziemi aż wyspy Ziemia Aleksandry. „Realne zagrożenie dla Zachodu”„Pierwotnie projekt »Harmonia« został zaplanowany ponad dziesięć lat temu w celu ochrony własnej floty północnej przed amerykańskimi i brytyjskimi atomowymi okrętami podwodnymi. Według niedawno sporządzonego poufnego rosyjskiego dokumentu »Harmonia« ma być również wykorzystywana do »wykrywania, klasyfikacji i śledzenia wrogich okrętów nawodnych«. Oznacza to wprost: do zwalczania ich za pomocą okrętów podwodnych i okrętów wojennych – co stanowi realne zagrożenie dla Zachodu” – czytamy. Problem w tym, że większość komponentów systemu pochodzi od zachodnich – także niemieckich producentów. „W ten sposób do Rosji trafiły nie tylko kable podmorskie, ale także inne zaawansowane technologie z Europy, Stanów Zjednoczonych i Japonii. Należą do nich między innymi podwodne anteny norweskiego koncernu zbrojeniowego, zaawansowany technologicznie sonar z USA do głębokości morskich do sześciu kilometrów, podwodny robot brytyjskiego producenta oraz kilka statków o łącznej wartości prawie 57 milionów dolarów – wylicza „Sueddeutsche Zeitung”. Podwójne zastosowanieDziennikarze podają, że mamy tu do czynienia z tak zwanymi produktami podwójnego zastosowania. Chodzi o produkty, które są przeznaczone do cywilnych zastosowań naukowych i przemysłowych, ale mogą być również wykorzystywane do celów wojskowych. Niemieccy producenci tego typu materiałów są zobowiązani prawem Unii Europejskiej do uzyskania pozwolenia władz na ich eksport, a w przypadku eksportu poza UE do zapewnienia, że wiedzą, gdzie produkty się znajdą i w jakim celu, wyjaśnia gazeta. Wygląda jednak na to, że w przypadku projektu „Harmonia” dołożono starań, aby producenci stracili orientację. Gazeta cytuje pełnomocnika Unii Europejskiej ds. wdrażania sankcji Davida O'Sullivana, który ocenia, że sieć zaopatrzeniowa była wyrafinowanym systemem, w którym dostawcy mieli dostęp tylko do pojedynczych informacji, a nie do pełnego obrazu sytuacji. Cypryjska firmaJak czytamy, w centrum sieci zaopatrzeniowej znajduje się cypryjska firma Mostrello Commercial Ltd, która przedstawia się jako młoda, szybko rozwijająca się firma działająca w branży podwodnych kabli światłowodowych. Okazuje się jednak, że za Mostrello stoi rosyjski biznesmen, którego firma pomagała już w realizacji projektu „Harmonia”. „Do sieci należało również kilkanaście spółek offshore zarejestrowanych na Seszelach, Brytyjskich Wyspach Dziewiczych lub w Belize, z których w latach 2013–2019 do Mostrello wpłynęło ponad 22 miliony dolarów amerykańskich. Złożoność sieci miała najwyraźniej celowo zaciemniać rzeczywiste stosunki własnościowe i powiązania z Rosją” – czytamy. W dziennikarskie śledztwo zaangażowane były redakacje Sueddeutsche Zeitung, NDR, WDR i międzynarodowych partnerów, takich jak Washington Post, Le Monde, Consortium of Investigative Journalists (ICIJ) czy The Times w ramach projektu „Russian Secrets”. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
| Short teaser | Rosja zabezpiecza swoją flotę atomowych okrętów podwodnych dzięki nowoczesnemu systemowi, pozyskanemu na Zachodzie. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/prasa-ujawnia-zachodnia-technologia-chroni-rosyjską-flotę/a-74469088?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/69346337_401.jpg
|
||
| Image caption | Rosyjski okręt podwodny wpływa do portu na Kubie | ||
| Image source | Arial Ley/AP/picture alliance | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2024/foeupol240416_ezb488_cypr_01imw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/69346337_401.jpg&title=Prasa%20ujawnia%3A%20zachodnia%20technologia%20chroni%20rosyjsk%C4%85%20flot%C4%99 | ||
| Item 136 | |||
| Id | 74468793 | ||
| Date | 2025-10-23 | ||
| Title | Niemcy: 84 procent firm odczuwa skutki słabej infrastruktury | ||
| Short title | Niemcy: 84 procent firm odczuwa skutki słabej infrastruktury | ||
| Teaser |
Stan niemieckich dróg i linii kolejowych negatywnie wpływa na działalność niemieckich przedsiębiorstw. Instytut Gospodarki Niemieckiej (IW) wskazuje potencjalne rozwiązania. Coraz więcej firm w Niemczech uważa, że fatalny stan dróg i kolei utrudnia im prowadzenie działalności. Jak wynika z badania Instytutu Gospodarki Niemieckiej w Kolonii (IW) przeprowadzonego wśród niemal 1100 przedsiębiorstw, 84 proc. z nich obwinia infrastrukturę za zakłócenia w funkcjonowaniu firmy. W 2013 r. odsetek ten wynosił 60 proc. Według autorów raportu dawny atut Niemiec – dobrze rozwinięta infrastruktura – stał się dziś dla gospodarki czynnikiem hamującym rozwój. Sygnał ostrzegawczyW porównaniu z badaniem z 2022 roku odsetek przedsiębiorstw zgłaszających negatywny wpływ infrastruktury wzrósł o blisko pięć punktów procentowych. Wówczas na funkcjonowanie łańcuchów dostaw wciąż oddziaływały następstwa pandemii COVID-19, a rosyjska agresja na Ukrainę powodowała wzrost kosztów energii. Jak zauważa IW, fakt, że trzy lata później oceny ponownie się pogorszyły, należy traktować jako kolejny sygnał ostrzegawczy dla niemieckiej gospodarki. W ankiecie 92 proc. przedsiębiorstw, które odczuły negatywne skutki, oraz 77 proc. wszystkich przedsiębiorstw biorących udział w badaniu stwierdziło, że braki w infrastrukturze drogowej utrudniają im prowadzenie działalności gospodarczej. Również kolej budzi coraz większe obawy: 71 procent przedsiębiorstw dotkniętych tym problemem i 60 procent wszystkich przedsiębiorstw uważa ją obecnie za problem dla miejsca ich działalności. Jak podał IW, „po raz pierwszy ponad połowa wszystkich ankietowanych przedsiębiorstw uznała stan torów kolejowych za utrudniający ich ogólną działalność gospodarczą”. Może to mieć również związek z rozpoczętymi obecnie szeroko zakrojonymi pracami remontowymi, które powodują rozległe objazdy i zwiększone prawdopodobieństwo odwołań połączeń. IW: Fundusz specjalny sposobem na przełomPogorszenie infrastruktury dotyka wszystkie przedsiębiorstwa, ale najmocniej uderza w małe firmy. Prawdopodobnie wzmożona debata w mediach i polityce sprawiła, że przedsiębiorcy dostrzegają problem jeszcze wyraźniej niż wcześniej. Według IW fundusz specjalny na infrastrukturę, uchwalony w marcu z całkowitym budżetem 500 miliardów euro, może umożliwić przeprowadzenie transformacji sektora transportu. „Bez systematycznych, większych nakładów sytuacja się nie poprawi” – przestrzega koloński instytut. Optymizm budzą jednak liczne obiecujące inicjatywy mające przyspieszyć procesy planowania. IW wskazuje jednocześnie, że „pozostają wątpliwości, czy polityczne zamierzenia nowego rządu przełożą się na znaczący wzrost nakładów inwestycyjnych”. Z obecnego budżetu ministerstwa transportu do specjalnego funduszu przesunięto już ponad 10 miliardów euro. W praktyce oznacza to złamanie obietnicy dodatkowych środków, a całkowity wzrost nakładów inwestycyjnych prawdopodobnie znacznie odbiegnie od oczekiwań. (RTR/jar) Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
| Short teaser | Stan niemieckich dróg i linii kolejowych negatywnie wpływa na działalność niemieckich przedsiębiorstw. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/niemcy-84-procent-firm-odczuwa-skutki-słabej-infrastruktury/a-74468793?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/62916219_401.jpg
|
||
| Image caption | Składy kolejowe w Hagen w Nadrenii Północnej-Westfalii | ||
| Image source | Stefan Ziese/blickwinkel/picture alliance | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/62916219_401.jpg&title=Niemcy%3A%2084%20procent%20firm%20odczuwa%20skutki%20s%C5%82abej%20infrastruktury | ||
| Item 137 | |||
| Id | 74464460 | ||
| Date | 2025-10-23 | ||
| Title | Nagroda dla Poczobuta. „Podejrzewam, że Andrzej się dowie” | ||
| Short title | Nagroda dla Poczobuta. „Podejrzewam, że Andrzej się dowie” | ||
| Teaser |
„Podejrzewam, że Andrzej się dowie” – mówi białoruska dziennikarka Hanna Liubakova. Wyjaśnia, co znaczy Nagroda Sacharowa dla białoruskiej opozycji, ale i dla reżimu. DW: Andrzej Poczobut otrzymał Nagrodę Sacharowa, najważniejsze unijne wyróżnienie w kwestii praw człowieka i swobód obywatelskich. Jak się czujesz z tym jako Białorusinka i przedstawicielka białoruskiej opozycji na emigracji? Hanna Liubakova, białoruska dziennikarka, ekspertka Atlantic Council, ścigana przez reżim Alaksandra Łukaszenki: W pewnym sensie czuję sprawiedliwość. Andrzej jest nie tylko bohaterem, ale też osobą, która i zasługuje na taką nagrodę, i bardzo jej potrzebuje. Tak samo jak druga laureatka nagrody Sacharowa, gruzińska dziennikarka Mzia Amaglobeli. Oboje siedzą w więzieniu i dla nich nagłośnienie ich sytuacji jest niezwykle ważne. Mam nadzieję, że nagroda wpłynie na sytuację Andrzeja, że pomoże w jego uwolnieniu. Reżim Łukaszenki kolejny raz dowie się, jak Andrzej jest ważny: dla Białorusinów, dla Polaków, ale też dla innych Europejczyków. Liczę na to, że będzie to kolejny element presji, którą będzie można wywierać na Mińsk, żeby Andrzeja uwolnił. Czy skierowanie reflektorów na więźnia politycznego, pokazanie reżimowi: „skoro chcesz grać z nami w karty, to na tej karcie nam zależy” nie jest obarczone ryzykiem pogorszenia jego losu, nasilenia prześladowań? - Ale Andrzej już jest bohaterem! Nie da się udawać, że go nie ma i nie jest ważny. Samo zatrzymanie go i wyrok ośmiu lat za rzekome „podżeganie do nienawiści” pokazuje, że jest ważnym dla reżimu więźniem. Mówiąc i myśląc tak cynicznie – a oni tak właśnie myślą – skoro jest ważny dla Europy, to można go drożej sprzedać, ale jest dobrym towarem przetargowym, zakładnikiem dyplomacji, w tym transakcyjnym rozumieniu stosunków międzynarodowych, jakim posługują się autokraci. To jest model biznesowy Łukaszenki. Widać to dobrze na przykładzie niedawnego uwolnienia więźniów, do której doszło dzięki mediacji Stanów Zjednoczonych. Milczenie i cisza jest gorsza niż skierowanie na Andrzeja reflektorów. Mamy bohatera w więzieniu, na którego jest wywierana ogromna presja, który żyje w bardzo złych warunkach i ma problemy ze zdrowiem. Co się stanie, jeśli zostanie zapomniany i, co gorsza, poczuje, że został zapomniany? Mogą go złamać, albo może się stać coś jeszcze gorszego. Przecież białoruscy więźniowie polityczni umierają w więzieniach. Wiemy o co najmniej dziewięciorgu. To ich lista: Witold Aszurak, Dzmitry Shlethauer, Valiantsin Shtermer, Aleś Puszkin, Ihar Lednik, Aliaksandr Kulinicz, Vadzim Khrasko, Mikalai Klimovich, Andrei Padniabenny. Zmarł też jeszcze jeden - Heorhi Syamionau, który był… proreżimowy, ale trafił do więzienia po politycznych oskarżeniach. Myślisz, że informacja o nagrodzie jakimś sposobem przedostanie się do Andrzeja Poczobuta? - Myślę, że tak. Weźmy sytuację Alesia Bialackiego, który otrzymał pokojowego Nobla. Też ciężko jest z nim się skontaktować, ale różnymi kanałami pewne informacje i wiadomości przechodzą. Informacjami wymieniają się też sami więźniowie – wiem to od moich przyjaciół, którzy wyszli na wolność. Więc podejrzewam, że Andrzej się dowie. A jest teraz w celi o zaostrzonym rygorze. Nie ma z nim komunikacji, nie ma korespondencji, nie ma prawa do spaceru, a cele są bardzo małe. Moim zdaniem to element wzmocnienia presji reżimu, żeby zgodził się na wyjazd – czyli wyrzucenie z Białorusi, czego konsekwentnie odmawiał – a w Grodnie mieszka jego żona. Jak to wygląda, jeśli chodzi o rodziny więźniów, które pozostały na Białorusi? Czy mają spokój, czy cały czas służby na karku? - Raczej to drugie. Mieliśmy ostatnio kolejną falę zatrzymań, represji, przeszukiwań mieszkań rodzin więźniów politycznych. Czyli Łukaszenka z jednej strony dyplomatycznie zwalnia więźniów, a z drugiej – zapełnia opuszczone przez nich cele? - Jak najbardziej. Od czerwca, gdy uwolnił około 70 więźniów, wsadził za kratki ponad 130 nowych. Jakie tak naprawdę środki nacisku mają na Łukaszenkę UE i USA? Ostatnio dyktator bardzo się zdenerwował, kiedy Polska zamknęła przejścia graniczne i tranzyt ustał. - Wtedy rzeczywiście reżim poczuł się zagrożony. Do tego jest to też przecież trasa, którą idzie do Europy m.in. eksport z Chin. I – trochę wbrew temu narzekaniu, że rzekomo nic na Łukaszenkę nie działa – zobaczmy, że ten reżim nie jest w dobrej sytuacji. Jest w międzynarodowej izolacji i chce z niej wyjść. Szczytowym punktem jego znaczenia międzynarodowego były porozumienia mińskie, których był gospodarzem: czuł się wtedy graczem w wielkiej polityce. Dlatego izolacja jest skuteczna: zmusza go do otwartości na negocjacje. Kiedy słyszę, że sankcje nie działają, myślę: przecież dla niego ważne jest ich zniesienie. Gdyby nie było sankcji, nie byłoby o czym z Białorusią rozmawiać. Weźmy tu na przykład zakończone sukcesem negocjacje USA-Rosja w sprawie wymiany więźniów politycznych. To otworzyło pewne drzwi dla Łukaszenki. Są przecież kontakty między Departamentem Stanów a Mińskiem, są też kontakty Brukseli z Mińskiem. Dyplomację transakcyjną zapewne łatwiej prowadzi się Łukaszence z ekipą prezydenta Donalda Trumpa, podczas gdy Unię Europejską widzi jako wspólnotę mocno akcentującą moralność i wartości – i dlatego też tak ważne są unijne sankcje na Białoruś. Bo pokazują, że UE też umie zagrać siłą? - I są bardziej bolesne dla reżimu niż amerykańskie po prostu ze względów geograficznych. Unia Europejska była w przeszłości bardzo ważnym partnerem handlowym Białorusi. Zniesienie sankcji, zanim Łukaszenka uwolni więźniów politycznych, byłoby błędem. Już nie mówiąc o tym, że mamy do czynienia z krajem który pomaga Rosji w wojnie z Ukrainą, który uczestniczy w instrumentalizacji migracji, na którego terytorium Rosja chce instalować broń jądrową i który pomaga Kremlowi uchylać się od sankcji jako ta szara strefa w sercu Europy. Większość białoruskiej opozycji, w tym jej liderka Swiatłana Cichanouska, działa obecnie na emigracji. Ty też. Czy kilka lat po wielkich protestach, kiedy przez moment wydawało się, że może dość do przełomu i upadku Łukaszenki, na Białorusi są realne struktury opozycji i jakiekolwiek warunki do działania? - Ciężko mówić o strukturach – są zlikwidowane, a ich liderzy albo w więzieniu, albo właśnie na emigracji. Działalność stricte polityczna nie jest możliwa. Natomiast widzimy efekty naszej działalności informacyjnej z zagranicy: większość Białorusinów w kraju jest przeciwko współudziałowi w wojnie Rosji z Ukrainą, przeciwko umożliwianiu Rosjanom ataków na Ukrainę z terytorium Białorusi, przeciwko instalacji w Białorusi rosyjskiej broni jądrowej. Białorusini nie chcą być częścią rosyjskich prowokacji przeciwko Zachodowi. Podkreślę to mocno – mamy europejską mentalność. Chcemy po prostu normalnie żyć w normalnym kraju, który będzie dobrym europejskim sąsiadem. Gdyby nie nieustanne represje, to ludzie pewnie po prostu wyszliby na ulice. Ale jest strach, codzienne aresztowania, śledzenie nawet za komentarze na Facebooku. Zatem instytucjonalnej opozycji nie ma, ale opinia społeczna jest przeciwko wojnie – i przeciwko Łukaszence. Nobel dla Alesia Bielackiego, teraz Sacharow dla Poczobuta. Czy masz poczucie, że białoruska sprawa jest dzięki tym nagrodom żywa i nie znika w morzu światowych problemów i konfliktów – Gazy, Ukrainy, rywalizacji wielkich mocarstw? - Te wszystkie rzeczy, które wymieniłeś, to są ważne problemy, natomiast Białoruś jest jakby mostem między Unią Europejską a Rosją. I Zachód musi przeciągnąć Białoruś na europejską stronę, bo bez demokracji, stabilności i bezpieczeństwa w Białorusi nie będzie bezpieczna ani Europa, ani Ukraina. Bo które terytorium Rosja wykorzystała do ataku na Kijów? Ano Białoruś, bo było z niej najbliżej. Do Warszawy też jest z Białorusi najbliżej - tak, taką mamy geopolityczną pozycję. Dlatego właśnie walka o Białoruś musi moim zdaniem mieć jeszcze większy priorytet niż teraz. Ludzie zapominają, kim jest Łukaszenka, i trzeba z nimi nieustannie pracować. Tak jak robi to Swiatłana Cichanouska, której biuro bardzo wspierało kandydaturę Andrzeja Poczobuta do Nagrody Sacharowa, kontaktowało się też m.in. z polskimi europarlamentarzystami, którzy bardzo pomogli w budowaniu poparcia dla niego. Andrzej łączy Polaków i Białorusinów. To jest nasza wspólna walka. |
||
| Short teaser | Dziennikarka Hanna Liubakova wyjaśnia, co Nagroda Sacharowa dla Andrzeja Poczobuta oznacza dla białoruskiej opozycji. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/nagroda-dla-poczobuta-podejrzewam-że-andrzej-się-dowie/a-74464460?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/74459094_401.jpg
|
||
| Image caption | Andrzej Poczobut przed sądem (styczeń 2023) | ||
| Image source | Leonid Shcheglov/AP Photo/picture alliance | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/74459094_401.jpg&title=Nagroda%20dla%20Poczobuta.%20%E2%80%9EPodejrzewam%2C%20%C5%BCe%20Andrzej%20si%C4%99%20dowie%E2%80%9D | ||
| Item 138 | |||
| Id | 74464046 | ||
| Date | 2025-10-23 | ||
| Title | Co wiemy przed szczytem UE? Korzystne dla Polski zapisy ws. obrony i klimatu | ||
| Short title | Co wiemy przed szczytem UE? Korzystne dla Polski zapisy | ||
| Teaser |
Użycie aktywów Rosji dla wsparcia Ukrainy, 19. pakiet sankcji na Rosję, konkurencyjność i klimat zdominują szczyt Rady Europejskiej. Polska liczy na ugruntowanie w dokumentach UE flanki wschodniej i obrony antydronowej. W Brukseli liczą, że liderzy unijnej 27-ki rozprawią się tym razem z litanią problemów zawartą w agendzie szczytu UE w jeden dzień – czwartek 23 października. Rozmowy – jak przestrzegają unijni urzędnicy – najprawdopodobniej przeciągną się jednak do bardzo późnego wieczora. Agenda szczytu jest wypakowana szerokim spektrum problemów, z którymi zmaga się Europa. Szczyt Rady ruszy o 10:00 rano i od razu zajmie się Ukrainą. Do Brukseli przyjeżdża Wołodymyr Zełenski, świeżo po trudnym spotkaniu z Donaldem Trumpem w Waszyngtonie. Rozmowy o wsparciu dla walczącego z Rosją Kijowa przegapi jeden szef państwa UE: Viktor Orban, który dotrze do Brukseli po południu, po obchodach narodowego święta na Węgrzech. Jak pomóc Ukrainie? W grze aktywa RosjiJeszcze do wtorkowego poranka kontekstem spotkania Zełenskiego z UE był planowany w Budapeszcie szczyt Donald Trump – Władimir Putin. Teraz jednak wiadomo, że to spotkanie, którego zapowiedź wywołała wiele frustracji w Europie, zważywszy na politykę Węgier wobec Rosji i Ukrainy, nie odbędzie się zbyt prędko – jeśli w ogóle się odbędzie. Szczyt Rady skupi się zaś na przygotowaniu – jak słyszymy w Brukseli od wysoko postawionego urzędnika UE – na finansowych aspektach pomocy Ukrainie. Chodzi o nadanie przez Radę mandatu Komisji Europejskiej do przygotowania w ciągu paru miesięcy „zrównoważonego, realnego i bardzo solidnego rozwiązania finansowego”. Rozwiązanie to miałoby również obejmować – mówią źródła w Brukseli – ewentualne wykorzystanie sald gotówkowych związanych z zamrożonymi aktywami rosyjskimi i znalazło się w wersji przygotowywanych dokumentów szczytu, które widział reporter DW. Rada zajmie się też 19. pakietem sankcji na Rosję. Ważnym elementem dyskusji liderów ma tu być kwestia tzw. floty cieni – grupy statków handlowych pod tanimi banderami, za pomocą których Rosja omija część nałożonych na nią międzynarodowych sankcji. Wiele krajów UE chce pójść dalej – ponad obecne uzgodnienia w tej kwestii. Należy się też spodziewać dalszego poparcia Rady dla wysiłków dyplomatycznych Ukrainy na rzecz zakończenia wojny. Obrona UE. Zamknięcie etapuTrzeci punkt programu szczytu to europejska obrona. Według wysokiego rangą urzędnika UE przygotowywane obecnie konkluzje Rady – czyli zbiór postanowień szczytu, który mają poprzeć kraje członkowskie – byłby pewną cezurą, zamknięciem pierwszego etapu procesu wzmacniania obronności Unii Europejskiej. Jak podkreśla bowiem brukselska administracja, od lutego dokonał się w tej sprawie duży postęp: Rada wyznaczyła strategiczny kierunek, zaakceptowano nowe instrumenty wzmacniania zdolności obronnych wspólnoty, a także przygotowano do tego zabezpieczenie finansowe. Teraz, gdy inwestycje obronne wejdą w nowy etap, należy się spodziewać sygnalizowanego już w Brukseli wzmocnienia roli ministrów obrony UE, czyli państw członkowskich. Nie jest to zaskoczeniem, ponieważ obrona to domena unijnych stolic, a nie Brukseli. W tym kontekście – skutecznego politycznego nadzoru nad wdrażaniem pilnych projektów obronnych – unijni urzędnicy wspomnieli m.in. o obronie przeciwlotniczej i przeciwdronowej. Operacjonalizacja projektów w tych obszarach również widnieje w konkluzjach szczytu, które widziała Deutsche Welle. Polska liczy na dalsze sankcje na RosjęTo z pewnością ucieszy Polskę, której kluczowe cele na szczyt – jak dowiaduje się DW od innego unijnego dyplomaty – to właśnie m.in. konsekwentna obecność w konkluzjach Rady kwestii obrony wschodniej flanki UE i to, aby „flagowymi projektami” Unii były m.in. te dotyczące obrony przeciwko dronom. „Pół roku temu kraje UE nie chciały wspominać w konkluzjach szczytów o polskiej granicy, ale teraz to już raczej nie jest nawet kontrowersyjne. Wydaje się, że wszystko tu idzie w dobrym kierunku” – słyszy reporter DW ze źródła w kręgach unijnej dyplomacji. Dla Polski ważny jest też kolejny pakiet sankcji na Rosję. Tradycyjnie opozycji w tej kwestii można było się na unijnych szczytach spodziewać ze strony przywódców Węgier i Słowacji. Według naszego rozmówcy węgierski premier Viktor Orban jednak również i tym razem, tak jak poprzednie 18 razy, odpuścił. Także szef węgierskiego MSZ Peter Szijjarto zaprzeczył temu, jakoby jego szef miał zablokować pakiet sankcji. Osamotniony na placu boju Robert Fico, słowacki premier i reprezentant Orbana na części obrad dotyczących Ukrainy, zdaniem naszego rozmówcy zapewne wyjedna dla siebie jakieś ustępstwa, ale nie będzie ryzykował tamowania całego procesu. Klimat kością niezgody?Kolejne elementy agendy unijnego szczytu to konkurencyjność, w tym zmniejszanie biurokracji i uproszczenie przepisów, niezależność cyfrowa UE oraz godzenie celów konkurencyjności i klimatu – i to właśnie ta kwestia, według obu naszych źródeł z unijnych kręgów urzędniczych i dyplomatycznych, jest największą niewiadomą szczytu. W lipcu Komisja Europejska zaproponowała ustanowienie prawnie wiążącego celu redukcji emisji gazów cieplarnianych do 2040 roku o 90 proc. w stosunku do roku 1990. Zwolennicy tego celu, m.in. aktualnie sprawująca prezydencję w UE Dania, argumentują, że stoi za nimi m.in. konsensus naukowców specjalizujących się w zagadnieniach zmian klimatycznych na świecie. Przeciwnicy wskazują na koszty społeczno-ekonomiczne zwłaszcza w krótkim okresie, czyli np. koszty niezbędnej transformacji energetycznej. Podział w UE przebiega tu z grubsza na linii północ-wschód, ale potrzebę złagodzenia niektórych wymogów unijnej strategii na 2040 rok sygnalizowała też choćby Francja. Co z celem klimatycznym na 2040?Akceptacja celu jest obecnie mniej prawdopodobna, większości krajów zależy na uzgodnieniu tzw. enabling conditions, czyli warunków, które musiałyby zostać spełnione, aby kraje UE mogły osiągnąć pożądany przez KE cel klimatyczny. To m.in. skuteczne unijne finansowanie transformacji energetycznej, wspieranie dekarbonizacji, osłony socjalne dla grup społecznych najmocniej narażonych na koszty zmian i równe warunki konkurencji z innymi światowymi podmiotami gospodarczymi. W praktyce więc oznaczałoby to odsunięcie celu na później. Jak podkreśla nasz pragnący zachować anonimowość rozmówca z kręgów dyplomatycznych, już niedawne przesunięcie decyzji co do celu klimatycznego z poziomu unijnych ministrów środowiska – gdzie dzieje się to większością głosów – na Radę, oznaczało spowolnienie tego procesu. Zaś uwzględnienie przez Radę „enabling conditions” jako warunków porozumienia ws. celu klimatycznego oznaczałoby, że droga do niego znacznie wydłuży się w czasie. W najnowszej wersji konkluzji szczytu, które widziała DW, pojawił się też zapis, na którym zależało Polsce – o planach Komisji złagodzenia skutków wejścia w życie systemu handlu emisjami ETS2 oraz o tym, że Rada będzie zachęcać Komisję do rewizji planów wdrażania tego systemu. Polska nie kryje tu, że jest w grupie krajów, którym zależy na opóźnieniu wdrażania ambitnych założeń Komisji. W trudniejszym położeniu są według jednego z naszych rozmówców Niemcy, których kanclerz Friedrich Merz ma w rządzie socjaldemokratów, a w umowie koalicyjnej poparcie – choć warunkowe – unijnego celu klimatycznego. |
||
| Short teaser | Polska liczy, że obrona antydronowa będzie flagowym projektem UE. Clou szczytu Rady to wsparcie Ukrainy i klimat. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/co-wiemy-przed-szczytem-ue-korzystne-dla-polski-zapisy-ws-obrony-i-klimatu/a-74464046?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/74389939_401.jpg
|
||
| Image caption | Ursula von der Leyen i Kaja Kallas | ||
| Image source | Geert Vanden Wijngaert/AP Photo/dpa/picture alliance | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/74389939_401.jpg&title=Co%20wiemy%20przed%20szczytem%20UE%3F%20Korzystne%20dla%20Polski%20zapisy%20ws.%20obrony%20i%20klimatu | ||
| Item 139 | |||
| Id | 74467183 | ||
| Date | 2025-10-23 | ||
| Title | Mieli wspólnie ćwiczyć. Niemiecka policja postrzeliła żołnierza | ||
| Short title | Mieli wspólnie ćwiczyć. Policja postrzeliła żołnierza | ||
| Teaser |
Niemiecka Bundeswehra i policja miały wspólnie ćwiczyć obronę terytorium NATO. Zamiast tego policja postrzeliła żołnierza. Do incydentu doszło w środę, 22 października, w bawarskim mieście Erding. Podczas ćwiczeń wojskowych policja oddała strzał do żołnierza z ostrej broni. Dla poszkodowanego incydent zakończył się stosunkowo łagodnie – żołnierz odniósł tylko lekkie rany i po krótkim czasie opuścił szpital. Nasuwa się jednak pytanie: jak mogło do tego dojść podczas wspólnych ćwiczeń wojska i policji? Miejsce zdarzenia zostało zabezpieczone, a sprawę wyjaśnia policja kryminalna wspierana przez specjalistów z Bawarskiego Urzędu Kryminalnego. Również Bundeswehra zapowiedziała dalsze dochodzenie w sprawie incydentu. Ćwiczenia za fikcyjną linią frontuGłównym celem dużych ćwiczeń „Marshal Power” jest przećwiczenie z setkami uczestników walki na tyłach za fikcyjną linią frontu. Scenariusz ćwiczeń zakłada atak na państwo członkowskie NATO i konieczność obrony terytorium sojuszu. W ćwiczeniach obok Bundeswehry bierze udział niemiecka policja, straż pożarna i służby ratownicze. Jak poinformowała Bundeswehra, uczestnicy mają ćwiczyć działania przeciwko zagrożeniom takim jak drony, sabotaż czy „nieregularne siły”, czyli uzbrojonych bojowników, którzy nie należą do żadnej państwowej armii. W przestrzeni publicznejWyjątkowość tych ćwiczeń polega na tym, że około 500 żołnierzy żandarmerii wojskowej oraz około 300 osób z cywilnych służb ratowniczych ćwiczy nie na ogrodzonych poligonach, lecz w przestrzeni publicznej. Według Bundeswehry ćwiczenia zostały uzgodnione z gminami i urzędami. Czy ustalenia te były wystarczające – jest przedmiotem prowadzonego dochodzenia. Policja poinformowała, że została zaalarmowana z powodu mężczyzny z bronią i dlatego wysłała na miejsce kilka jednostek. Z powodu „błędnej interpretacji” na miejscu oddano strzał do żołnierza. „Jak się później okazało, zgłoszony mężczyzna z bronią był członkiem Bundeswehry, który brał udział w ćwiczeniach” – podano w komunikacie. Ćwiczenia miały pierwotnie przebiegać do 29 października w kilku lokalizacjach w Bawarii. Dzisiaj (23.10.2025) ma zapaść też decyzja, czy będą kontynuowane. (DPA/dom) Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
| Short teaser | Niemiecka Bundeswehra i policja miały wspólnie ćwiczyć obronę terytorium NATO. Jednak policja postrzeliła żołnierza. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/mieli-wspólnie-ćwiczyć-niemiecka-policja-postrzeliła-żołnierza/a-74467183?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/74466951_401.jpg
|
||
| Image caption | Erding: niemiecka Bundeswehra i policja miały wspólnie ćwiczyć | ||
| Image source | Lars H./News5/dpa/picture alliance | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/74466951_401.jpg&title=Mieli%20wsp%C3%B3lnie%20%C4%87wiczy%C4%87.%20Niemiecka%20policja%20postrzeli%C5%82a%20%C5%BCo%C5%82nierza | ||
| Item 140 | |||
| Id | 74463564 | ||
| Date | 2025-10-23 | ||
| Title | „Merz ma rację”, „mógł jaśniej określić”. Prasa o debacie ws. migracji | ||
| Short title | „Merz ma rację”. Prasa o debacie wokół migracji | ||
| Teaser |
Niemiecka prasa komentuje gorącą debatę o migracji. Kanclerz Friedrich Merz na początku tygodnia znów podgrzał debatę o migracji i problemach, jakie migranci wywołali – jak się wyraził – w „krajobrazie miejskim” Niemiec, czyli przestępczości i niechęci do integracji. Wywołało to protesty opozycji, a także części współrządzącej socjaldemokratycznej SPD. Przed siedzibą CDU w Berlinie demonstrowała w tej sprawie młodzież, zarzucając kanclerzowi ksenofobię. Jednak sondaż dla serwisu T-online pokazało, że większość Niemców nie uznaje tych słów za ksenofobiczne. Merz odmówił wycofania swoich słów, a prasa też raczej go broni. „Ci, którzy na demonstracjach pod Bramą Brandenburską i przed siedzibą CDU w ostatnich dniach skandowali: 'jesteśmy miejskim krajobrazem' i 'jesteśmy córkami', nie byli ani jednym, ani drugim: to po prostu dobrze znany lewicowo-zielony berliński biotop z Fridays-for-Future Luisy Neubauer zmobilizował się przeciw kanclerzowi i jego słowom o miejskim krajobrazie. Aby dopełnić absurdalności tego założenia, protest przed Domem Konrada Adenauera nazwano nawet 'wiecem feministycznym'. Tak jakby to nie kobiety i dziewczęta cierpiały najbardziej z powodu faktu, że wraz z niekontrolowaną migracją do Niemiec dotarł również obraz kobiet, który kpi ze wszystkiego, o co walczyły pokolenia feministek” – ocenia bawarski „Münchner Merkur”. „Merz ma rację”, „mógł jaśniej określić”Inna bawarska gazeta pisze o sprawie podobnie. „Ale Merz ma rację, nawet jeśli dziesięć lat po 2015 roku niektórzy nie chcą tego przyznać. Krajobraz miejski się zmienił, a cudzoziemcy odegrali w tym znaczącą rolę. Każdy, kto na poważnie twierdzi, że sytuacja na Dworcu Głównym w Norymberdze jest taka sama jak dziesięć lat temu, ignoruje rzeczywistość. To nie było i nie jest normalne, gdy w Sylwestra ratownicy w Berlinie byli atakowani, a setki kobiet na Placu Katedralnym w Kolonii były napastowane. Dziesięć lat temu nie trzeba było stawiać pachołków wokół jarmarków bożonarodzeniowych z obawy przed atakami. Wszystko, co prowadzi do zmian w krajobrazie miejskim – podobnie jak konieczność ochrony synagog i innych instytucji żydowskich przez funkcjonariuszy policji – ma wiele wspólnego z migracją” – pisze „Nürnberger Zeitung”. Ukazujący się na wschodzie Niemiec dziennik „Lausitzer Rundschau” z Chociebuża wspomina w swoim komentarzu przemówienie kanclerza z okazji święta zjednoczenia Niemiec. Merz mówił m.in. o tym, jak trudna jest debata nt. kształtu społeczeństwa, gdy liczy się i różnorodność opinii, i wrażliwość na język: „Merz, zaledwie kilka tygodni po swoim przemówieniu, z pierwszego rzędu może obserwować, jak trudne są dziś dla społecznego mainstreamu kontrowersyjne oświadczenia, a słowo klucz to 'krajobraz miejski'. I, oczywiście, tak: Merz mógł od początku jaśniej określić, o co mu konkretnie chodzi. Nie byłoby to zbyt wygórowane żądanie. Ale z drugiej strony, czy to zbyt wygórowane żądanie od partii na lewo od centrum, by nie oskarżyły Merza od razu o najgorszą możliwą interpretację tylko dlatego, że może ona chwilowo wywołać emocje w ich własnej bańce?”. |
||
| Short teaser | Niemiecka prasa komentuje gorącą debatę o migracji. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/merz-ma-rację-mógł-jaśniej-określić-prasa-o-debacie-ws-migracji/a-74463564?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/74421428_401.jpg
|
||
| Image caption | Friedrich Merz | ||
| Image source | Annegret Hilse/REUTERS | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/74421428_401.jpg&title=%E2%80%9EMerz%20ma%20racj%C4%99%E2%80%9D%2C%20%E2%80%9Em%C3%B3g%C5%82%20ja%C5%9Bniej%20okre%C5%9Bli%C4%87%E2%80%9D.%20Prasa%20o%20debacie%20ws.%20migracji | ||
| Item 141 | |||
| Id | 74461567 | ||
| Date | 2025-10-23 | ||
| Title | „Zapytajcie swoje córki”. Merz znów rozpala debatę o „krajobrazie miejskim” | ||
| Short title | „Zapytajcie swoje córki”. Merz rozpala debatę o migracji | ||
| Teaser |
Kanclerz Niemiec Friedrich Merz wywołał gorącą debatę słowami o powiązanych z migrantami problemach w „krajobrazie miejskim” Niemiec. Gorącą także w koalicji. Kanclerz Niemiec Friedrich Merz miał od wtorku, 14 października, kilka dni, aby wyjaśnić, o czym myślał, wypowiadając głośne słowa o powiązanych z migrantami problemach w „krajobrazie miejskim” Niemiec. Tego dnia w Poczdamie Merz potwierdził utrzymanie zaostrzonej polityki migracyjnej swojego rządu. Polityka ta będzie nadal ukierunkowana przede wszystkim na walkę z nielegalną imigracją – powiedział Merz. Dodał jednak kolejne zdanie, które od tamtej pory podgrzało emocje: - Oczywiście, nadal mamy ten problem w krajobrazie miejskim i dlatego minister spraw wewnętrznych pracuje obecnie nad umożliwieniem i przeprowadzeniem deportacji na bardzo dużą skalę. Wielu uznało to za przejaw dyskryminacji. Krytycy z opozycyjnych partii Zielonych i Lewicy, a także ze współrządzącej SPD oskarżyli Merza o podsycanie uprzedzeń i pogłębianie podziałów społecznych. Merz się nie cofa: „Zapytajcie swoje córki”W poniedziałek, 20 października, w siedzibie swojej partii chadeckiej CDU w Berlinie kanclerz odpowiadał na pytania także w tej sprawie. Dziennikarze zadali ich kilka: co sądzi o krytyce, czy chciałby odwołać tamte słowa albo kogoś przeprosić? Czy kanclerz musi przeprosić migrantów w Niemczech? Słysząc to ostatnie, Friedrich Merz spojrzał na pytającego z uśmiechem i odpowiedział: – Nie wiem, czy ma pan dzieci. A jeśli wśród nich są córki, to proszę zapytać córki, co mogłem przez to powiedzieć. Podejrzewam, że otrzyma pan dość jasną i jednoznaczną odpowiedź. Nie mam nic do odwołania. Przeciwnie i to podkreślam: musimy tu coś zmienić. Nad tym pracuje minister spraw wewnętrzych i będziemy to wdrażać. Na koniec i po kolejnych pytaniach szef niemieckiego rządu powtórzył: – Wielu mówi to samo, ocenia i osądza. Jeszcze raz: zapytajcie swoje dzieci, zapytajcie swoje córki, zapytajcie znajomych i krewnych. Wszyscy potwierdzą, że to problem. Najpóźniej od zapadnięcia zmierzchu. Kanclerzowi chodzi o to, że w niemieckich miastach jest problem z wysoką przestępczością, nękaniem, a nawet napaściami na tle seksualnym. Problem ze śmieciami i zaniedbaniem. Zwłaszcza po zmroku. A jeśli Merz – jak sam twierdzi – nie ma w tej kwestii nic do odwołania, to jego zdaniem w dużej mierze winni za te warunki są migranci i uchodźcy. W końcu zmniejszenie liczby uchodźców to właśnie polityka, którą minister spraw wewnętrznych Alexander Dobrindt z bawarskiej chadecji CSU ma realizować w imieniu kanclerza. DW pyta berlińczyków o słowa MerzaOd kilku dni nagłówki niemieckich gazet zdominowane są przez debatę na temat „krajobrazu miejskiego”. Jak ludzie na ulicach Berlina reagują na komentarze kanclerza? Na Friedrichstrasse, w sercu stolicy, mężczyzna mówi: – Nie uważam tej wypowiedzi za dobrą. Gdybym ja to powiedział, albo pan by to powiedział, byłoby w porządku. Ale kanclerz powinien bardziej ważyć słowa, prawda?. Starsza kobieta wskazuje na częściowo zamkniętą ulicę i mówi: – To nie migranci tworzą ten krajobraz miejski i nie ustawiają tych wszystkich znaków na placach budowy. To naprawdę naciągane. Młody mężczyzna dodaje: – Z pewnością tu i ówdzie są problemy z migracją. Ale można do nich podchodzić też rzeczowo. Starszy mężczyzna dodaje: – Wielu ludzi wrzuca się do jednego worka. Są biedni i uczciwi ludzie, ale są też tacy, którzy nas wykorzystują. Musimy to bardziej rozróżniać. Tak mniej więcej należy ocenić wyniki ogólnoniemieckiego sondażu opublikowanego przez serwis T-online. Badanie przeprowadził instytut badania opinii Civey na reprezentatywnej próbie 2500 osób. Według badania 33 proc. respondentów uważa wypowiedź Merza za ksenofobiczną, podczas gdy 59 proc. twierdzi, że taka nie jest lub raczej nie jest. Obraz jest zatem mieszany: widać krytykę ws. doboru słów, ale także zrozumienie, że Merz odnosi się do realnego problemu. Ekspertka: Niemcy to bezpieczny krajCzy Niemcy mają problem ze wzrostem przestępczości? Deutsche Welle badała to dokładniej we wrześniu i rozmawiała między innymi z kryminolożką Susanne Karstedt. Mówi ona, że np. okolice dworca głównego we Frankfurcie nad Menem od dawna zmagają się z problemem prostytucji: – Doprowadziło to do przemocy i przestępczości narkotykowej – oceniła. Istnieją też odizolowane obszary o bardzo wysokim wskaźniku przestępczości. Podobnie jak w wielu innych krajach, przestępczość jest wyższa w miastach niż na obszarach wiejskich. Ogólnie jednak Niemcy można uznać za „bardzo bezpieczny kraj” – ocenia Karstedt, dodając: – Podobnie jak w innych krajach Europy Zachodniej, przestępczość spadła tutaj od lat 80. i 90. XX wieku. Oficjalne statystyki Federalnego Urzędu Kryminalnego (BKA) pokazują, że w 2024 roku na 100 tys. Niemców w wieku od ośmiu lat przestępstwa popełniło 1878, podczas gdy wśród osób z pochodzeniem migracyjnym liczba ta wyniosła 5091. BKA dodaje, że za wyższy odsetek odpowiada przede wszystkim grupa młodych uchodźców płci męskiej, często pochodzących z obszarów konfliktów wojennych, traumatyzowanych i nierzadko odizolowanych w Niemczech. Także koalicjant krytykuje MerzaDebata wokół słów kanclerza o „krajobrazie miejskim” trwa także w samej koalicji składającej się z chadecji (CDU/CSU) i socjaldemokratycznej SPD, której w rządzie przewodzi wicekanclerz Lars Klingbeil. Sekretarz generalny SPD Tim Klüssendorf nazwał komentarze Merza „trudnymi do zniesienia”. Kanclerz miesza rzeczy, których nie powinno się mieszać – powiedział Klüssendorf w telewizji NTV. Jak dodał, nie można zabraniać poruszania problemów, ale próba rozwiązania ich za pomocą repatriacji, czyli deportacji, jest według niego błędna. Zastanawia się, jak słowa Merza odbierają migranci, którzy wyglądają inaczej niż on: – To nie jest miłe uczucie i myślę, że powinniśmy się od tego powstrzymać – powiedział. Artykuł ukazał się pierwotnie na stronach Redakcji Niemieckiej DW. |
||
| Short teaser | Kanclerz Niemiec wywołał gorącą debatę słowami o powiązanych z migrantami problemach w „krajobrazie miejskim” Niemiec. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/zapytajcie-swoje-córki-merz-znów-rozpala-debatę-o-krajobrazie-miejskim/a-74461567?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=%E2%80%9EZapytajcie%20swoje%20c%C3%B3rki%E2%80%9D.%20Merz%20zn%C3%B3w%20rozpala%20debat%C4%99%20o%20%E2%80%9Ekrajobrazie%20miejskim%E2%80%9D | ||
| Item 142 | |||
| Id | 74461343 | ||
| Date | 2025-10-22 | ||
| Title | Niemcy tracą zaufanie do USA po powrocie Donalda Trumpa | ||
| Short title | Niemcy tracą zaufanie do USA po powrocie Donalda Trumpa | ||
| Teaser |
Większość Niemców deklaruje, że ich stosunek do USA pogorszył się od czasu ponownego objęcia urzędu przez Donalda Trumpa. Według reprezentatywnego badania instytutu Forsa dla magazynu „Internationale Politik”, aż 65 procent ankietowanych przyznaje, że ich nastawienie do USA pogorszyło się od czasu objęcia urzędu przez Donalda Trumpa w styczniu 2025 roku. Tylko 8 procent twierdzi, że ich stosunek do Ameryki się poprawił – wynika z sondażu. U 25 procent badanych wizerunek USA pozostał bez zmian. Kobiety i młodzi najbardziej krytyczniZmiana nastawienia jest szczególnie wyraźna wśród kobiet – aż 74 procent z nich podaje, że ich wizerunek USA się pogorszył. W przypadku mężczyzn odsetek ten wynosi 56 procent. Najbardziej krytyczne są osoby z najmłodszej grupy wiekowej (18–29 lat) oraz najstarszej (60+), gdzie odpowiednio 70 i 71 procent deklaruje pogorszenie opinii o Stanach Zjednoczonych. Na tle innych ugrupowań wyróżniają się zwolennicy skrajnie prawicowej Alternatywy dla Niemiec (AfD). Wśród nich tylko 22 procent przyznaje, że ich nastawienie do USA się pogorszyło. – 47 procent twierdzi, że nic się nie zmieniło, a 27 procent uważa, że ich stosunek do Ameryki się poprawił – podaje Forsa. Elektorat koalicji i lewicy bardziej krytycznyWizerunek USA wyraźnie się pogorszył wśród wyborców partii rządzących obecnie Niemcami – CDU/CSU i SPD. Odpowiednio 76 i 80 procent ankietowanych deklaruje negatywną zmianę. Jeszcze bardziej krytyczni są sympatycy Zielonych i partii Lewica – aż 91 procent z nich podaje, że ich stosunek do USA się pogorszył. (DPA/du) |
||
| Short teaser | Większość Niemców deklaruje, że ich stosunek do USA pogorszył się od czasu reelekcji Donalda Trumpa. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/niemcy-tracą-zaufanie-do-usa-po-powrocie-donalda-trumpa/a-74461343?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73412292_401.jpg
|
||
| Image caption | Spotkanie prezydenta Trumpa i kanclerza Merza w Białym Domu (5.06.2025) | ||
| Image source | Evan Vucci/AP Photo/dpa/picture alliance | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73412292_401.jpg&title=Niemcy%20trac%C4%85%20zaufanie%20do%20USA%20po%20powrocie%20Donalda%20Trumpa | ||
| Item 143 | |||
| Id | 74460333 | ||
| Date | 2025-10-22 | ||
| Title | Szpiegostwo na rzecz Rosji? Ciężkie oskarżenia wobec AfD | ||
| Short title | Szpiegują na zlecenie Kremla? Minister alarmuje ws. AfD | ||
| Teaser |
Georg Maier, minister spraw wewnętrznych Turyngii, oskarża AfD o nadużywanie prawa do zadawania pytań parlamentarnych w celu zbierania informacji o infrastrukturze krytycznej – na rzecz Rosji. Partia stanowczo zaprzecza. Minister spraw wewnętrznych TuryngiiGeorg Maier (SPD) oskarżył partię Alternatywę dla Niemiec o działania szpiegowskie na rzecz Rosji. – Już od dłuższego czasu z rosnącym niepokojem obserwujemy, że AfD nadużywa prawa do zadawania pytań parlamentarnych, by celowo zbierać informacje o naszej infrastrukturze krytycznej – powiedział Maier w rozmowie z dziennikiem ekonomicznym „Handelsblatt”. Według ministra, podobne działania mają miejsce również na szczeblu federalnym. – Nasuwa się wrażenie, że AfD realizuje listę zleceń Kremla – dodał polityk SPD. 47 interpelacji w ciągu rokuZarzuty koncentrują się głównie na działaniach AfD w Turyngii. W ciągu ostatnich 12 miesięcy partia miała złożyć 47 zapytań poselskich (interpelacji) dotyczących infrastruktury – z rosnącą intensywnością i szczegółowością. Dotyczyły one m.in. infrastruktury transportowej, zaopatrzenia w wodę, infrastruktury cyfrowej oraz energetycznej. – Szczególne zainteresowanie AfD wykazuje w zakresie policyjnych systemów IT i wyposażenia, zwłaszcza w obszarze wykrywania i zwalczania dronów – zaznaczył Maier. Przedmiotem licznych zapytań były również: infrastruktura obrony cywilnej, system opieki zdrowotnej oraz działalność Bundeswehry. AfD jako partia prawicowo-ekstremistycznaAfD została sklasyfikowana przez Urząd Ochrony Konstytucji w Turyngii jako partia o „udowodnionym profilu prawicowo-ekstremistycznym”. Maier podkreślił, że niektórzy politycy tej partii utrzymują „bliskie kontakty z państwami autorytarnymi”, co może prowadzić do wycieku informacji istotnych z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa. – Aspekt zdrady stanu powinien być silniej uwzględniany w kontekście ewentualnego postępowania o delegalizację AfD – zaznaczył minister. AfD odpiera zarzuty: „Irracjonalne podejrzenia”AfD stanowczo odrzuca te oskarżenia. Bernd Baumann, pierwszy sekretarz klubu poselskiego AfD w Bundestagu, określił je mianem „irracjonalnych podejrzeń”. – Powodem naszych interpelacji jest fakt, że SPD i CDU przez lata doprowadziły infrastrukturę Niemiec do ruiny – wyjaśnił Baumann. To kolejny wątek możliwych powiązań tej skrajnie prawicowej partii z Kremlem. AfD od początku wojny w Ukrainie mocno promuje w przestrzeni publicznej korzystne dla Rosji i szkodliwe dla Ukrainy rozwiązania, uderza w UE i instytucje demokratyczne. Jej politycy byli też bohaterami afer m.in. Russiagate, w którejujawniono powiązania europejskiej prawicy z Kremlem. (Reuters/du) |
||
| Short teaser | Szef MSW Turyngii oskarża AfD o nadużywanie interpelacji poselskich do zbierania informacji o infrastrukturze krytycznej | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/szpiegostwo-na-rzecz-rosji-ciężkie-oskarżenia-wobec-afd/a-74460333?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/71053342_401.jpg
|
||
| Image caption | Sala plenarna parlamentu landowego (Landtagu) Turyngii w Erfurcie | ||
| Image source | Martin Schutt/dpa/picture alliance | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/71053342_401.jpg&title=Szpiegostwo%20na%20rzecz%20Rosji%3F%20Ci%C4%99%C5%BCkie%20oskar%C5%BCenia%20wobec%20AfD | ||
| Item 144 | |||
| Id | 74459462 | ||
| Date | 2025-10-22 | ||
| Title | Blokada budżetowa w USA. Niemcy przejmują wypłaty pensji pracowników cywilnych armii USA w Niemczech | ||
| Short title | Niemcy przejmują wypłaty pensji pracowników US Army w RFN | ||
| Teaser |
Niemiecki rząd zamierza tymczasowo przejąć wypłaty wynagrodzeń dla tysięcy cywilnych pracowników armii USA w Niemczech. Powodem jest trwająca blokada budżetowa w USA (tzw. shutdown). Rząd Niemiec ogłosił, że tymczasowo przejmie wypłaty wynagrodzeń dla około 11 000 cywilnych pracowników amerykańskich sił zbrojnych stacjonujących w Niemczech. – Rząd Niemiec w ramach działań nadzwyczajnych zapewni terminową wypłatę pensji za październik – poinformowała w Berlinie rzeczniczka ministerstwa finansów w rozmowie z agencją AFP. Strona amerykańska ma później zwrócić poniesione koszty. Gest solidarności– Przejęcie wypłat to także wyraz solidarności z amerykańskimi siłami zbrojnymi i ich cywilnymi pracownikami stacjonującymi w Niemczech – dodała rzeczniczka. Choć nie jest jeszcze pewne, czy pensje rzeczywiście nie zostaną wypłacone z powodu „shutdownu”, niemiecki rząd działa w oparciu o najgorszy możliwy scenariusz. – Niezależnie od tego co się stanie, wypłata wynagrodzeń jest zapewniona – podkreśliła rzeczniczka resortu finansów. Jak zapewniła, wspólnie z krajem związkowym Nadrenia-Palatynat podjęto już stosowne przygotowania. Nadrenia-Palatynat: najwięcej zatrudnionych– Ludzie nie muszą się martwić – uspokaja premier Nadrenii-Palatynatu Alexander Schweitzer (SPD). Według danych rządu landowego, dla US Army w Nadrenii-Palatynacie pracuje około 6300 lokalnych cywilnych pracowników – więcej niż w jakimkolwiek innym landzie. Właśnie na terenie tego landu znajduje się m. in. baza Ramstein, największa baza lotnicza USA w Europie. Zagrożenie utraty wynagrodzeń dotyczy także pracowników w Hesji, Bawarii i Badenii-Wirtembergii. Związek zawodowy Verdi ostrzegaDzień wcześniej związek zawodowy Verdi ostrzegł przed możliwym wstrzymaniem wypłat pensji i wezwał niemiecki rząd do działania. – Wstrzymanie wypłat z powodu sporów budżetowych są niezgodne z niemieckim prawem – powiedziała wiceprzewodnicząca Verdi, Christine Behle. – Dotyczy to również „shutdownu” w USA – dodała. Tło amerykańskiego „shutdownu”„Shutdown” w USA rozpoczął się 1 października, gdy Republikanie i Demokraci nie osiągnęli porozumienia w sprawie uchwalenia tymczasowego budżetu. Blokada trwa, na razie nie widać szans na kompromis. Szacuje się, że ponad 700 000 pracowników instytucji federalnych w USA zostało wysłanych bez wynagrodzenia na przymusowy urlop. Wyjątkiem są pracownicy takich podstawowych służb jak kontrola lotów, policja, straż graniczna czy pogotowie ratunkowe. Podczas wcześniejszych „shutdownów” cywilni pracownicy US Army w Niemczech również należeli do tych uprzywilejowanych służb – ich pensje były wypłacane. Tym razem nie ma takiej pewności, dlatego niemiecki rząd przygotowuje się do działania. Specjalny układ zbiorowyWarunki zatrudnienia cywilnych pracowników sił zbrojnych USA w Niemczech są regulowane specjalnym układem zbiorowym, zawartym między niemieckim ministerstwem finansów a związkami zawodowymi. Układ ten obowiązuje od grudnia 1966 roku i był wielokrotnie aktualizowany. Za wypłatę wynagrodzeń i kosztów dodatkowych odpowiada rząd USA, jednak rozliczenia i przelewy realizuje strona niemiecka. (AFP/du) |
||
| Short teaser | Niemiecki rząd zamierza tymczasowo przejąć wypłaty wynagrodzeń dla tysięcy cywilnych pracowników armii USA w Niemczech. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/blokada-budżetowa-w-usa-niemcy-przejmują-wypłaty-pensji-pracowników-cywilnych-armii-usa-w-niemczech/a-74459462?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73258950_401.jpg
|
||
| Image caption | Baza lotnicza USA w Ramstein w Nadrenii-Palatynacie. Żołnierzy wspomaga tu wielu pracowników cywilnych | ||
| Image source | Boris Roessler/dpa/picture alliance | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2024/wostpol240709_bpolfin240709_ramstein-ltr-wid_01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/73258950_401.jpg&title=Blokada%20bud%C5%BCetowa%20w%20USA.%20Niemcy%20przejmuj%C4%85%20wyp%C5%82aty%20pensji%20pracownik%C3%B3w%20cywilnych%20armii%20USA%20w%20Niemczech | ||
| Item 145 | |||
| Id | 74458818 | ||
| Date | 2025-10-22 | ||
| Title | Praca w Niemczech: w tych branżach dominują migranci | ||
| Short title | Praca w Niemczech: w tych branżach dominują migranci | ||
| Teaser |
Osoby z imigracyjnym pochodzeniem są w Niemczech nieproporcjonalnie nadreprezentowane w zawodach deficytowych. Praca w Niemczech przyciąga migrantów w branżach, gdzie brakuje pracowników. I to niezależnie od tego, czy chodzi o produkcję, gastronomię czy opiekę. Jak podaje Federalny Urząd Statystyczny, w 2024 roku 60 proc. pracowników w branży spawalniczej i łączenia miało pochodzenie migracyjne. Podobnie było w produkcji żywności i wśród kucharzy, gdzie odsetek ten wyniósł 54 proc. Praca w Niemczech: branże przyciągają migrantówUrząd nowe statystyki podał w środę (22.10) i obejmują one osoby z pochodzeniem migracyjnym, które przybyły do Niemiec po 1950 roku same lub zrobili to oboje ich rodzice. W całej niemieckiej gospodarce w 2024 roku co czwarty (26 proc.) pracownik miał pochodzenie migracyjne. Zgodnie z danymi Federalnego Urzędu Statystycznego, odsetek zatrudnionych osób z pochodzeniem migracyjnym był w ubiegłym roku znacznie powyżej średniej w budownictwie rusztowań (48 proc. zatrudnionych), wśród kierowców autobusów i tramwajów (47 proc.), w przetwórstwie mięsa (46 proc.), wśród pracowników obsługi w branży gastronomicznej (45 proc.) oraz wśród opiekunów osób starszych (33 proc.). Branże, w których migrantów jest małoOsoby z pochodzeniem migracyjnym są „znacznie niedoreprezentowane” w innych zawodach i branżach, np. policji (7 proc.) oraz w administracji publicznej, a także administracji socjalnej i w branży ubezpieczeń (9 proc.). Podobnie jest w szkołach podstawowych i średnich oraz w administracji podatkowej. Instytut Nauk Ekonomicznych i Społecznych (WSI) Fundacji Hansa Böcklera uznał te dane za dowód na to, jak ważne dla społeczeństwa są imigracja i integracja. Osoby z imigracyjnym pochodzeniem „podtrzymują naszą gospodarkę, a tym samym funkcjonowanie naszego kraju” – wyjaśniła Magdalena Polloczek, kierownik działu badań nad szkoleniami i kształceniem ustawicznym w WSI. Jak mówi, kariery w szkolnictwie, administracji publicznej, policji i służbach społecznych są „w sposób oczywisty mniej dostępne dla osób z pochodzeniem migracyjnym”. Według badaczki, istnieje pilna potrzeba nadrobienia zaległości w tym obszarze. (AFP/mar) |
||
| Short teaser | Osoby z imigracyjnym pochodzeniem są w Niemczech nieproporcjonalnie nadreprezentowane w zawodach deficytowych. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/praca-w-niemczech-w-tych-branżach-dominują-migranci/a-74458818?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/64035993_401.jpg
|
||
| Image caption | W wielu branżach w Niemczech migranci są nadreprezentowani | ||
| Image source | Christoph Schmidt/dpa/picture alliance | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/64035993_401.jpg&title=Praca%20w%20Niemczech%3A%20w%20tych%20bran%C5%BCach%20dominuj%C4%85%20migranci | ||
| Item 146 | |||
| Id | 74458782 | ||
| Date | 2025-10-22 | ||
| Title | Der Spiegel: Wehrmacht zmuszał Polki do prostytucji | ||
| Short title | Der Spiegel: Wehrmacht zmuszał Polki do prostytucji | ||
| Teaser |
Podczas II wojny światowej kobiety w Polsce i innych okupowanych przez Niemcy krajach zmuszane były do prostytucji. Po wojnie ich zeznania były podważane, nie otrzymały też żadnego odszkodowania. Polska była pierwszym okupowanym krajem, w którym niemiecki Wehrmacht od 1940 r. tworzył sieć własnych domów publicznych – pisze w środę na swoim portalu niemiecki tygodnik „Der Spiegel”. Prawną podstawą była oficjalna decyzja Reinharda Heydricha, zastępcy szefa niemieckiej policji i SS Heinricha Himmlera. Wkrótce potem wojskowe domy publiczne zaczęły powstawać także na terenie Rzeszy. Wehrmacht tworzy sieć domów publicznychAutorka tekstu Deborah Hohmann zwróciła uwagę na dwutorowość niemieckiej polityki - z jednej strony niemieckie władze ścigały karnie kobiety podejrzewane o prostytucję. Z drugiej strony Wehrmacht stworzył własny, kontrolowany przez siebie system domów publicznych. Do placówek Wehrmachtu kierowano kobiety, które przed wybuchem wojny pracowały jako prostytutki bądź były o to podejrzewane. „Granica między dobrowolnością a przymusem była płynna” – oceniła cytowana przez „Spiegla” historyczka Regina Muehlhausen. „Niektóre kobiety nie widziały innej możliwości uchronienia siebie i rodziny przed nędzą, głodem i w konsekwencji śmiercią. Rekrutacja była tym brutalniejsza, im dalej były one na wschodzie. Warunki na terenie Związku Sowieckiego było o wiele cięższe niż w Europie Zachodniej. Zdaniem historyków ustalenie liczby kobiet, które padły ofiarą polityki Wehrmachtu, nie jest obecnie możliwe. Brakuje przede wszystkim perspektywy ofiar. Niemiecka zasada: żołnierze muszą zaspokoić popęd płciowyW całej okupowanej przez Niemcy Europie panowała jedna zasada - „żołnierze muszą podczas wojny zaspokoić popęd płciowy i mają prawo do kobiet, także bez ich zgody” – czytamy w „Spieglu”. Po zakończeniu wojny część poszkodowanych kobiet zgłaszała fakt seksualnych przestępstw, jednak wpływ tych zeznań na procesy sprawców przed sądami wojskowymi był znikomy – podsumowała historyczka Birgit Beck. Sędziowie kwestionowali wiarygodność i moralność ofiar, kierując się rozpowszechnionym mitem, który z zasady obarcza kobiety współwiną za przestępstwa seksualne. Popęd seksualny, określany wówczas jako „seksualna sytuacja przymusowa”, traktowany był nierzadko jako okoliczność łagodząca. Tragiczny los Marii K.„Der Spiegel” zilustrował problem na przykładzie Marii K., Polki z Poznania. Jej historię odtworzyła na podstawie dokumentów archiwalnych historyczka Anne S. Respondek. 20-letnia kobieta padła ofiarą donosu – rzekomo wzięła pieniądze za seks z niemieckim żołnierzem i zaraziła go chorobą weneryczną. Pomimo braku dowodów, Polka została zarejestrowana jako prostytutka i skierowana do wojskowego domu publicznego w Poznaniu. Muehlhausen polemizuje z notatką w aktach, z której wynika, że Maria K. „zgłosiła się dobrowolnie”. Historyczka podkreśla, że kobieta nie tylko pracowała w domy publicznym, ale także przebywała w nim na stałe i nie miała prawa opuszczać tego miejsca bez pozwolenia. Otrzymywała co prawda pieniądze, ale wysokość stawki ustalała szefowa. Jej też musiała oddawać połowę wynagrodzenia. Nie mogła odrzucić żadnego klienta – dziennie obsługiwała od 20 do 30 żołnierzy. Dobrowolna decyzja?Z akt wynika, że Maria K. naruszała przepisy. Za karę skierowano ją na rok do obozu karnego w Forcie VII. Dopiero wtedy kobieta oświadczyła, że chce dobrowolnie wrócić do domu publicznego. Takiej deklaracji – pod presją Gestapo i po prześladowaniach w obozie - nie można traktować serio – uważa Respondek. W 1943 r. Maria K. została deportowana do obozu koncentracyjnego Auschwitz, gdzie poddawana była eksperymentom medycznym. Do końca życia cierpiała wskutek poobozowego syndromu. Redakcja „Spiegla” podkreśliła w konkluzji, że za doznane cierpienia kobieta nigdy nie otrzymała odszkodowania. |
||
| Short teaser | Podczas II wojny światowej kobiety w Polsce i innych okupowanych przez Niemcy krajach zmuszane były do prostytucji. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/der-spiegel-wehrmacht-zmuszał-polki-do-prostytucji/a-74458782?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Der%20Spiegel%3A%20Wehrmacht%20zmusza%C5%82%20Polki%20do%20prostytucji | ||
| Item 147 | |||
| Id | 74454963 | ||
| Date | 2025-10-22 | ||
| Title | Nagroda Sacharowa dla Andrzeja Poczobuta i Mzii Amaglobeli | ||
| Short title | Nagroda Sacharowa dla Andrzeja Poczobuta i Mzii Amaglobeli | ||
| Teaser |
Parlament Europejski uhonorował dwoje dziennikarzy. Andrzej Poczobut jest więziony na Białorusi, Mzia Amaglobeli w Gruzji. Tegoroczna Nagroda im. Sacharowa, przyznawana przez Parlament Europejski, trafi w ręcę dwojga dziennikarzy uwięzionych na Białorusi i w Gruzji. Parlament przyzna nagrodę polsko-białoruskiemudziennikarzowi Andrzejowi Poczobutowi oraz Gruzince Mzii Amaglobeli, poinformowała w środę w Strasburgu przewodnicząca Parlamentu Roberta Metsola. Nagroda jest dotowana kwotą 50 tys. euro. Andrzej PoczobutJak przypomina na swoich stronach internetowych Parlament Europejski, Andrzej Poczobut to dziennikarz, eseista i bloger pochodzący z polskiej mniejszości na Białorusi, znany z krytyki reżimu Aleksandra Łukaszenki. Stał się symbolem walki o wolność i demokrację w tym kraju. „Wielokrotnie aresztowany przez władze, po zatrzymaniu w 2021 r. został skazany na osiem lat kolonii karnej. Czasami przetrzymywano go w izolacji bez odpowiedniej opieki medycznej. Jego obecny stan jest nieznany, a rodzinie odmawia się prawa do odwiedzin. Parlament zaapelował o jego natychmiastowe i bezwarunkowe uwolnienie“ - czytamy. Mzia AmaglobeliZ kolei gruzińska dziennikarka i dyrektorka serwisów internetowych Mzia Amaglobeli została zatrzymana w 2025 roku za udział w antyrządowej demonstracji i skazana na dwa lata więzienia na podstawie zarzutów o podłożu politycznym. „To pierwsza kobieta, która została więźniem politycznym w Gruzji od czasu uzyskania niepodległości, i bojowniczka o wolność słowa - stała się symbolem prodemokratycznego ruchu protestacyjnego w Gruzji, sprzeciwiającego się reżimowi partii Gruzińskie Marzenie po wyborach w październiku 2024 r.“ - czytamy na stronach PE. Doroczna Nagroda im. Sacharowa za wolność myśli jest przyznawana osobom i organizacjom broniącym praw człowieka i podstawowych wolności od 1988 roku. Została nazwana na cześć sowieckiego fizyka i dysydenta politycznego Andrieja Sacharowa. W 2024 r. Nagroda im. Sacharowa została wręczona liderom wenezuelskiej opozycji. (AFP/PE/szym) |
||
| Short teaser | Parlament Europejski uhonorował dwoje dziennikarzy. Poczobut jest więziony na Białorusi, Amaglobeli w Gruzji. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/nagroda-sacharowa-dla-andrzeja-poczobuta-i-mzii-amaglobeli/a-74454963?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Nagroda%20Sacharowa%20dla%20Andrzeja%20Poczobuta%20i%20Mzii%20Amaglobeli | ||
| Item 148 | |||
| Id | 74445157 | ||
| Date | 2025-10-22 | ||
| Title | „Nic nie przejedzie“. Torfowiska na straży granic i klimatu | ||
| Short title | „Nic nie przejedzie“. Torfowiska na straży granic i klimatu | ||
| Teaser |
Finlandia i Polska stawiają na torfowiska jako nietypową linię obrony przed ewentualną agresją Rosji. Może to także przynieść korzyści dla środowiska. Na początku marca 2022 roku w północnej części Kijowa doszło do detonacji ładunku wybuchowego, której skutki do dziś mają wpływ na sytuację w regionie i na froncie. Eksplozja całkowicie zniszczyła tamę na rzece Irpień, co spowodowało zalanie położonych poniżej terenów, zmieniając lokalne uwarunkowania hydrologiczne i taktyczne. Woda zalała całe wsie, niosąc ze sobą miny i niewybuchy. Nowo powstałe mokradła stały się dla rosyjskich wojsk nie do pokonania i odegrały kluczową rolę w obronie Kijowa. Na zewnętrznych granicach NATO w Polsce i Finlandii rośnie znaczenie obszarów podmokłych jako wsparcia dla działań obronnych, w obliczu potencjalnej inwazji rosyjskiej. Oba państwa rozważają ponowne nawodnienie osuszonych torfowisk i bagien. Działanie to może równocześnie przynieść pozytywne skutki dla środowiska. Naturalne, wilgotne torfowiska magazynują ogromne ilości CO2. Natomiast z suchych torfowisk uwalnia się wiele gazów cieplarnianych. Przywrócenie właściwego stanu torfowisk ma zatem zasadnicze znaczenie dla osiągnięcia celów klimatycznych UE. Jednak obecnie większość europejskich bagien została osuszona na potrzeby rolnictwa. Uwalniają one duże ilości dwutlenku węgla, szkodząc w ten sposób klimatowi. Torfowiska mają wzmocnić zdolność obronną FinlandiiFiński rząd bada obecnie tereny na wschodzie kraju, w pobliżu granicy z Rosją. Chodzi o torfowiska, tereny podmokłe i lasy z obumarłym drzewostanem, które stanowią naturalną barierę. – Renaturyzowane torfowiska mogą służyć jako naturalne przeszkody, które potencjalnie ograniczają przemieszczanie się sprzętu wojskowego i poprawiają zdolność obronną Finlandii – poinformowało fińskie ministerstwo środowiska w odpowiedzi na zapytanie DW. Resort ten tworzy obecnie grupę roboczą, która ma ocenić konkretne plany i zakres renaturyzacji do celów obronnych. Eksperci wojskowi mają omówić korzyści strategiczne i militarne w przypadku obrony. W grupie roboczej znajdą się również przedstawiciele ministerstwa obrony oraz ministerstwa rolnictwa. Częścią planu jest jednocześnie wzmocnienie różnorodności biologicznej, redukcja emisji gazów cieplarnianych oraz poprawa jakości powietrza i wody. Ogólnie rzecz biorąc, torfowiska i gleby torfowe w Finlandii nie są obecnie w dobrym stanie. Renaturyzacja bagien i lasów ma również przyczynić się do „ograniczenia powodzi i spływu składników odżywczych do wód”. W czasie pokoju renaturyzowane obszary mogą być również wykorzystywane do rekreacji i spędzania wolnego czasu, jak twierdzi fińskie Ministerstwo Środowiska. Bagna jako naturalne fortyfikacje – idea, która przetrwała wiekiTorfowiska, grząskie tereny i mokradła od wieków decydowały o losach bitew. Już w 1500 roku północnoniemieccy chłopi pokonali duńską armię na torfowiskach Hemmingstedter Moor, które znali jak własną kieszeń. Nieprzejezdne bagna przeszkodziły także Napoleonowi w jego rosyjskiej kampanii w 1812 roku. Podczas obu wojen światowych mokradła nadal stanowiły trudną do pokonania barierę dla Niemców i alianckich wojsk. – Nie ma takiego sprzętu wojskowego, który mógłby bez problemu przejechać przez mokre torfowisko – mówi Franziska Tanneberger, dyrektorka Greifswalder Moor Centrum. Szacuje ona, że dzięki zainwestowaniu od 250 do 500 milionów euro w całej Europie można by przywrócić do życia i ponownie nawodnić około 100 tys. hektarów torfowisk i bagien. Znaczenie torfowisk dla klimatuNiezależnie od tego, czy chodzi o filtrowanie i magazynowanie wody w coraz bardziej suchych i upalnych latach, czy też magazynowanie dużych ilości szkodliwego dla klimatu dwutlenku węgla: – Torfowiska robią to dla nas za darmo, jeśli im na to pozwolimy – wyjaśnia Tanneberger. Osuszanie podmokłych torfowisk powoduje, że tracą one swoją zdolność magazynowania. Siedem procent europejskich emisji gazów cieplarnianych pochodzi z osuszonych torfowisk i dawnych terenów podmokłych. Na całym świecie torfowiska stanowią jedynie około trzech procent powierzchni lądów. Jednak pochłaniają one prawie dwa razy więcej CO2 niż wszystkie lasy na Ziemi razem wzięte. Polska Tarcza Wschód. Lasy i bagna jako mur ochronnyPolska planuje istotne wzmocnienie swojej wschodniej flanki przy granicy z Białorusią i Rosją. Inicjatywa Tarcza Wschód ma na celu do 2028 roku odstraszanie potencjalnego ataku poprzez rozwój systemów monitoringu, modernizację infrastruktury i stwarzania fizycznych barier. Jak podkreśliło polskie ministerstwo obrony w rozmowie z DW, przygraniczna przyroda to naturalny sprzymierzeniec Tarczy Wschód. „Torfowiska i obszary podmokłe pełnią nie tylko funkcję barier przeciwpancernych, ale tworzą istotne zasoby ekologiczne, magazynując wodę, wiążąc dwutlenek węgla oraz wspierając bioróżnorodność” – informuje rzecznik resortu obrony. „W tym przypadku cele środowiskowe i obronne pokrywają się” – czytamy w piśmie ministerstwa. „Prace budowlane powinny być prowadzone tam, gdzie naturalne bariery okazują się niewystarczającą przeszkodą”. Centrum operacyjne. Rola Niemiec w strukturach NATONiemcy nie planują obecnie przywrócenia torfowisk dla celów obronnych, jak poinformowało ministerstwo obrony w odpowiedzi na zapytanie. W planie obronnym NATO Republika Federalna Niemiec jest uznawana za tzw. „centrum logistyczne”, czyli ważny kraj tranzytowy dla przemieszczania się wojsk sojuszu. Według niemieckiego resortu obrony bagna i torfowiska mają bezpośredni wpływ na możliwości poruszania się wojsk zarówno własnych jak i wroga. Ponowne nawodnienie torfowisk może wywierać zarówno pozytywny, jak i negatywny wpływ na zdolności operacyjne własnych jednostek. Obecnie przeważają skutki negatywne dla Bundeswehry, przekonuje ministerstwo. Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
| Short teaser | Finlandia i Polska stawiają na torfowiska jako nietypową linię obrony przed ewentualną agresją Rosji. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/nic-nie-przejedzie-torfowiska-na-straży-granic-i-klimatu/a-74445157?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/74290939_401.jpg
|
||
| Image caption | W Finlandii i Polsce czołgi mogą wkrótce mieć problemy ze zdobyciem terenu na głębokich błotach | ||
| Image source | Martin Meissner/AP Photo/picture alliance | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/dwtv_video/flv/vdt_pl/2023/bpol231023_001_ezbukrainades_01r_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/74290939_401.jpg&title=%E2%80%9ENic%20nie%20przejedzie%E2%80%9C.%20Torfowiska%20na%20stra%C5%BCy%20granic%20i%20klimatu | ||
| Item 149 | |||
| Id | 74448055 | ||
| Date | 2025-10-21 | ||
| Title | Uczniowie mają zwiedzać Auschwitz. Nawet zdalnie | ||
| Short title | Uczniowie mają zwiedzać Auschwitz. Nawet zdalnie | ||
| Teaser |
Projekt cyfrowy ma ułatwić niemieckim uczniom zwiedzanie byłego niemieckiego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau. Niemieckie kraje związkowe chcą poszerzyć edukację o narodowym socjalizmie w szkołach. Podczas konferencji ministrów edukacji, która odbyła się w ubiegłym tygodniu w Berlinie, zaprezentowano projekt „Auschwitz. In front of your eyes” („Auschwitz. Na twoich oczach”), który umożliwia cyfrowe zwiedzanie na żywo Miejsca Pamięci i Muzeum Auschwitz-Birkenau. Zdalne zwiedzanieZaapelowano do krajów związkowych (to one są w Niemczech odpowiedzialne za szkolnictwo) o włączenie tej oferty do szkolnych programów nauczania oraz udostępnienia jej poprzez programy wsparcia i pomoc techniczną – poinformowała Konferencja Ministrów Edukacji. Trwające 105 minut zwiedzanie Auschwitz na żywo jest prowadzone przez przeszkolonych przewodników i łączy obrazy z kamer z terenu byłego obozu z materiałami archiwalnymi, nagraniami świadków historii oraz elementami interaktywnymi. Oferta dostępna jest w siedmiu językach i można ją zarezerwować na stronie visit.auschwitz.org. Wiedza o HolokauścieByły niemiecki nazistowski obóz koncentracyjny i zagłady Auschwitz-Birkenau jest szczególnym miejscem pamięci o masowym mordzie dokonanym przez nazistowskie Niemcy na Żydach i innych narodowościach. W czasie Holokaustu zamordowano sześć milionów ludzi, z czego 1,1 miliona w samym Auschwitz. – Cyfrowe zwiedzanie ma ogromne znaczenie, by w sposób poruszający przekazać młodym ludziom wiedzę o Holokauście – zwłaszcza wtedy, gdy wizyta na miejscu nie jest możliwa – powiedziała przewodnicząca Konferencji Ministrów Edukacji i minister edukacji Meklemburgii-Pomorza Przedniego, Simone Oldenburg. Jak dodała, kultura pamięci jest fundamentem demokracji. Chroni przed fałszowaniem historii i przed odradzaniem się pogardzającą ludźmi ideologią. (EPD/dom) Chcesz skomentować nasze artykuły? Dołącz do nas na facebooku! >> |
||
| Short teaser | Projekt cyfrowy ma ułatwić niemieckim uczniom zwiedzanie byłego niemieckiego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/uczniowie-mają-zwiedzać-auschwitz-nawet-zdalnie/a-74448055?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/52135551_401.jpg
|
||
| Image caption | Były niemiecki nazistowski obóz koncentracyjny i zagłady Auschwitz-Birkenau | ||
| Image source | DW/M. Heuer | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/52135551_401.jpg&title=Uczniowie%20maj%C4%85%20zwiedza%C4%87%20Auschwitz.%20Nawet%20zdalnie | ||
| Item 150 | |||
| Id | 74445693 | ||
| Date | 2025-10-21 | ||
| Title | Niemcy. AfD osiąga nowy rekord w sondażach | ||
| Short title | Niemcy. AfD osiąga nowy rekord w sondażach | ||
| Teaser |
Klasyfikowana jako częściowo skrajnie prawicowa AfD osiąga w Niemczech rekordowe poparcie. W Niemczech rośnie poparcie dla partii AfD – klasyfikowanej przez niemiecki kontrwywiad jako częściowo skrajnie prawicowa. W najnowszym sondażu ośrodka INSA, przeprowadzonego na zlecenie dziennika „Bild” na AfD chce głosować już 27 proc. Niemców. To najwyższy wynik wśród niemieckich partii politycznych. W ciągu tygodnia partia odnotowała wzrost poparcia o 0,5 punktu procentowego – wynika z sondażu. Poparcie dla rządu malejePoparcie traci z kolei chadecja CDU/CSU. Na blok partii chadeckich chce głosować już tylko 24,5 proc. wyborców. Socjaldemokratyczna SPD, z którą chadecja tworzy obecnie rząd w Berlinie, utrzymuje się na poziomie 14 proc. Oznacza to, że obecny rząd Friedricha Merza ma notowania na poziomie tylko 38,5 proc. głosów. To najgorszy wynik od sześciu lat. Gorzej było tylko latem 2019 roku (38 proc.). BSW i FDP poza BundestagiemZieloni i partia Lewica uzyskali w najnowszym sondażu po 11 proc., z tą tylko różnicą, że notowania Zielonych maleją, a Lewicy – rosną. Gdyby obecnie odbyły się w Niemczech wybory parlamentarne, pięcioprocentowego progu do Bundestagu nie pokonałby określany jako lewicowo-populistyczny sojusz BSW (4,5 proc.) i liberalna FDP (4 proc.). Sondaż został przeprowadzony między 17 a 20 października br. Jest reprezentatywny i uczestniczyło w nim 2006 osób. Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na facebooku! >> |
||
| Short teaser | Klasyfikowana jako częściowo skrajnie prawicowa AfD osiąga w Niemczech rekordowe poparcie. | ||
| Analytics pixel |
|
||
| Item URL | https://www.dw.com/pl/niemcy-afd-osiąga-nowy-rekord-w-sondażach/a-74445693?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
| Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/69204945_401.jpg
|
||
| Image caption | Niemcy. AfD osiąga nowy rekord w sondażach | ||
| Image source | Andreas Arnold/dpa/picture alliance | ||
| RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/69204945_401.jpg&title=Niemcy.%20AfD%20osi%C4%85ga%20nowy%20rekord%20w%20sonda%C5%BCach | ||