Item 1 | |||
Id | 73503874 | ||
Date | 2025-08-02 | ||
Title | Prasa o wyroku TSUE: „Zobowiązuje do przestrzegania zasad prawa” | ||
Short title | Prasa o wyroku TSUE: „Zobowiązuje do przestrzegania prawa” | ||
Teaser |
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) wydał wyrok, który utrudnia ustalanie bezpiecznych krajów pochodzenia dla przyspieszonych procedur azylowych. Prasa komentuje. „Frankfurter Allgemeine Zeitung” zaznacza: „Sporządzenie listy bezpiecznych krajów pochodzenia wynika z prostej zasady: jeśli odsetek osób ubiegających się o azyl z danego kraju, którym się go przyznaje, jest bardzo niski, wiele przemawia za uproszczeniem obowiązującej do tej pory procedury. (...) Jeśli, tak jak obecnie we Włoszech, wnioski o azyl nie są wystarczająco dokładnie sprawdzane, ponieważ pochodzą z państw, które trudno uznać za bezpieczne, (...) prawo azylowe jest zagrożone. (...) Byłoby absurdalne, gdyby za bezpieczne uznać tylko państwa przestrzegające standardów UE. (...) Czy zatem Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej po raz kolejny stawia polityków przed zadaniem niemożliwym do rozwiązania? (...) Wyrok ten nie jest pierwszym wydanym w Luksemburgu, który przemawia za tym, aby na arenie europejskiej w końcu zbliżyć się do rozwiązania politycznego, które jaśniej określa granice prawa uchodźczego”. „Frankfurter Rundschau” zauważa: „Także niemiecka lista rzekomo 'bezpiecznych' krajów pochodzenia zawiera wątpliwe kandydatury, takie jak Gruzja i Mołdawia. Ich usunięcie jest już od dawna opóźnione, na co zwracają uwagę nie tylko organizacje praw człowieka, ale również niemieckie sądy. Rząd Gruzji represjonuje organizacje pozarządowe, społeczność LGBTQ+ i masowe protesty. Rząd Mołdawii nie ma żadnej kontroli nad regionem Naddniestrza, którym rządzą prorosyjscy separatyści. Oba te przypadki są sprzeczne z tym, co obecnie podkreśla TSUE, powołując się na obowiązujące prawo UE: państwa, w których określone grupy nie są bezpieczne, nie mogą być zaklasyfikowane jako 'bezpieczne'. Można to jednocześnie odczytać jako odrzucenie planów koalicji CDU/CSU i SPD, aby dodać do tej listy również Maroko, Algierię, Tunezję i Indie”. „Rhein-Neckar-Zeitung” z Heidelbergu podkreśla: „Wygoda, szybkie działanie, radykalne zmiany – to również jak najbardziej kategorie polityczne. Nie mają one jednak nic do szukania w prawie. Prawo chroni obywateli, przede wszystkim przed nadużyciami ze strony polityki i polityków. Prawo jest po to, aby chronić słabszych, a nie silniejszych. Stanowi ono, zgodnie z surowymi kryteriami, pewien mechanizm wyrównawczy, dzięki któremu można w sposób zrównoważony uwzględnić różne interesy. Tak, również osoby ubiegające się o azyl swoje mają prawa. (...) Wyrok TSUE nie uniemożliwia deportacji czy odrzucenia wniosku o azyl. Zobowiązuje on jednak państwa unijne do przestrzegania zasad prawa. Jest to więc dobry wyrok”. „Lausitzer Rundschau” z Cottbus: „Chociaż obecnie obowiązują znacznie wyższe standardy, takie jak na przykład sprawdzanie prawa do azylu zgodnie z zasadami państwa prawnego, umowy z państwami trzecimi są uważane za nieludzkie i cyniczne. Ale czy naprawdę są bardziej cyniczne niż obecne przepisy, zgodnie z którymi tylko najsilniejsi spośród słabych i najbogatsi spośród biednych wybierają niezwykle niebezpieczną drogę do Europy, często ginąc w pustyni, na Morzu Śródziemnym lub w wodach Atlantyku? Nie, nie są. Takie umowy utorowałyby drogę do lepszej i bardziej humanitarnej polityki azylowej. Dopiero gdy państwa europejskie będą mogły faktycznie decydować, kto naprawdę potrzebuje azylu, ta sprawa będzie zgodna z jej humanitarnym charakterem”. Zdaniem „Die Glocke” z Oelde: „Wyrok TSUE jest delikatny, ponieważ ogranicza swobodę polityczną w tak ważnej kwestii, jaką jest migracja. (...) Jeśli rządy wybrane przez naród nie będą mogły wprowadzić bardziej rygorystycznych sposobów ograniczających imigrację, ponieważ sądy to uniemożliwiają, doprowadzi to do frustracji obywateli. Mogą wówczas zagłosować na bardziej radykalne siły”. Chcesz komentować nasze artykuły? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
Short teaser | TSUE ustalił wytyczne ws. list bezpiecznych krajów pochodzenia dla przyspieszonych procedur azylowych. Prasa komentuje. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/prasa-o-wyroku-tsue-zobowiązuje-do-przestrzegania-zasad-prawa/a-73503874?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/67765589_401.jpg![]() |
||
Image caption | Wyrok TSUE: granice dla list bezpiecznych krajów pochodzenia | ||
Image source | DesignIt/Zoonar/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/67765589_401.jpg&title=Prasa%20o%20wyroku%20TSUE%3A%20%E2%80%9EZobowi%C4%85zuje%20do%20przestrzegania%20zasad%20prawa%E2%80%9D |
Item 2 | |||
Id | 73502687 | ||
Date | 2025-08-02 | ||
Title | Kogo chce deportować AfD? Kwestia sporną, nawet w samej partii. | ||
Short title | Niemcy. AfD spiera się o kontrowersyjny termin „reemigracja” | ||
Teaser |
Skrajnie prawicowa partia AfD spiera się o kierunek swojej polityki. Maximilian Krah, jeden z najbardziej znanych przedstawicieli tej partii, ostrzega przed trzymaniem się terminu „reemigracja”. Żądania zamknięcia granic, wstrzymania imigracji i masowej deportacji ludzi z Niemiec należą do podstawowych założeń Alternatywy dla Niemiec (AfD). Partia ta od lat dąży do radykalnej zmiany kursu w niemieckiej polityce migracyjnej. Odnosi w tym sukcesy: w ostatnich wyborach do Bundestagu Niemcy wybrali ją na drugą najsilniejszą partię w parlamencie, oddając na nią ponad 20 procent głosów. Od tego czasu AfD dąży do udziału we władzy rządowej, jednak brakuje jej takiej możliwości. Partia ta zradykalizowała się na przestrzeni lat do tego stopnia, że oficjalnie żadna inna partia w Niemczech nie chce z nią współpracować. AfD trafia na pierwsze strony gazet przede wszystkim dzięki postulatom dotyczącym „reemigracji” milionów osób. Kogo dokładnie AfD chce deportować z Niemiec, jest kwestią sporną, nawet w samej partii. Ujawnione plany– Pierwotnie termin „reemigracja” był używany w AfD, aby zamazać fakt, że ta partia domaga się masowych deportacji – wyjaśnia Benjamin Hoehne z Uniwersytetu Technicznego w Chemnitz w wywiadzie dla DW. Politolog zajmuje się badaniem populizmu i skrajnie prawicowych partii. – Termin ten stał się szerzej znany na początku 2024 roku, gdy platforma „Correctiv” ujawniła konkretne plany skrajnej prawicy dotyczące wydalania imigrantów – dodał. Platforma „Correctiv” poinformowała wówczas o spotkaniu prawicowych ekstremistów w Poczdamie, podczas którego omawiano tak zwany „plan reemigracji” austriackiego prawicowego ekstremisty Martina Sellnera. Wśród obecnych na tym spotkaniu byli również działacze AfD. Jej raport wywołał bezprecedensową falę protestów w Niemczech: miliony ludzi wyszły na ulice, aby demonstrować przeciwko planom deportacji. Słowo „reemigracja” zostało również wybrane antysłowem roku 2023. Od tego czasu AfD stanowczo broni się przed zarzutami, że chce deportować również imigrantów posiadających obywatelstwo niemieckie. AfD nie zdystansowała się jednak od samego słowa, a wręcz przeciwnie. W kampanii wyborczej do Bundestagu członkowie tej partii organizowali masowe kampanie, podczas których domagali się „reemigracji”. Tuż przed wyborami do Bundestagu czołowa kandydatka AfD, Alice Weidel, szukała wsparcia wśród skrajnie prawicowych środowisk. W przemówieniu wygłoszonym na zjeździe Alternatywy dla Niemiec w Riesa w styczniu 2025 roku podtrzymała żądanie deportacji na wielką skalę. „A jeśli mają się nazywać reemigracją, to niech będzie reemigracja” – krzyknęła do wiwatujących członków partii. Reemigracja – skrajnie prawicowy szyfrSłowo „reemigracja” od zawsze było wśród prawicowych ekstremistów szyfrem oznaczającym przywrócenie rzekomo jednolitej etnicznie populacji kraju. Postulat ten silnie nawiązuje do mrocznego okresu terroru narodowych socjalistów. Pod dyktatorskimi rządami Adolfa Hitlera nazistowskie Niemcy zamordowały miliony ludzi w Europie: Żydów, Sintich i Romów, osoby niepełnosprawne, homoseksualistów i wielu innych, którzy nie odpowiadali nazistowskiemu ideałowi niemieckości; byli terroryzowani i zabijani. Termin „reemigracja” służył zatem zawsze do bagatelizowania problemu. W debatach publicznych zwolennicy tej koncepcji mogli powoływać się na to, że chodzi im jedynie o deportację cudzoziemców przebywających nielegalnie w Niemczech. Aktywiści z otoczenia AfD, tacy jak austriacki prawicowy ekstremista Martin Sellner, od lat forsują postulat „reemigracji”. Sellner chce przesunąć „granicę tego, co można powiedzieć” w kierunku skrajnej prawicy. Sam tak mówi. Jest to walka kulturowa prawicy. Jednak w Niemczech mnożą się wyroki sądowe, które uznają Martina Sellnera i jego postulat reemigracji za jednoznacznie antykonstytucyjne. Przykładem może tu być Federalny Sąd Administracyjny w Lipsku. W czerwcu 2025 roku w ramach postępowania o zakazie wydawania magazynu „Compact” poruszono kwestię Sellnera i stwierdzono, że jego poglądy naruszają konstytucyjną zasadę równości wszystkich obywateli niemieckich. W uzasadnieniu wyroku napisano o jego poglądach na reemigrację: „Wychodzą one z założenia, że należy zachować 'tożsamość etniczno-kulturową' i dlatego traktują obywateli niemieckich pochodzenia migracyjnego jako obywateli drugiej kategorii”. To najwyraźniej skłoniło znanego posła AfD do Bundestagu Maximiliana Kraha do zabrania głosu. – Koncepcja Sellnera jest sprzeczna z konstytucją – oświadczył podczas imprezy zorganizowanej przez klub poselski AfD w Bundestagu w lipcu tego roku. AfD: obawy przed zakazaniem działalnościMaximilian Krah jest jednym z najbardziej rzucających się w oczy polityków AfD. Lubi występować głośno i hałaśliwie, z cygarem i kieliszkiem szampana w ręku. Dzięki kampaniom wyborczym na TikToku udało mu się dotrzeć do wielu młodych wyborców AfD. Maximilian Krah jest z wykształcenia prawnikiem i jako taki angażuje się obecnie w debatę na temat reemigracji. Ostrzega przy tym swoich partyjnych przyjaciół przed domaganiem się deportacji imigrantów mających niemieckie obywatelstwo: „Ręce precz od obywateli! Nieważne, czy nas denerwują!” Przyczyna takiego postępowania jest oczywista: bez wyraźnego zdystansowania się od „koncepcji reemigracji” Sellnera, AfD naraża się na ryzyko wszczęcia postępowania o zakazaniu jej działalności przed Federalnym Trybunałem Konstytucyjnym. Od miesięcy wielu polityków niemieckich naciska na wszczęcie takiego postępowania. Politolog Benjamin Hoehne twierdzi, że wielu czołowych polityków AfD podziela logikę Kraha: „W AfD wyczuwa się niepokój z powodu możliwego wszczęcia postępowania o zakazie działalności partii. Gdyby doszło do takiego postępowania, dla AfD z pewnością pomocne byłoby wcześniejsze złagodzenie jej retoryki”. AfD dała temu wyraz podczas zamkniętego posiedzenia jej klubu poselskiego w Bundestagu na początku lipca. W odrożnieniu od okresu wyborczego, w końcowym dokumencie tego spotkania nie było już mowy o „reemigracji”. Czy zatem AfD jest na drodze do deradykalizacji? Benjamin Hoehne jest sceptyczny: „Widzimy we wschodnich landach Republiki Federalnej liczne organizacje regionalne AfD, w których utrzymują się wątpliwości co do strategii deradykalizacji, ponieważ radykalizm został uznany przez nie za obiecujący sposób na sukcesy odnoszone przez AfD w dotychczasowych wyborach do parlamentów krajów związkowych Niemiec”. Poza tym politycy AfD w tych landach nieustannie domagają się deportacji imigrantów; nawet tych, którzy posiadają niemieckie obywatelstwo. AfD: „Nie potrzebujemy tu tych ludzi!”Przykładem takiej postawy jest posłanka AfD do parlamentu krajowego Brandenburgii Lena Kotré. Nazywa się „rzeczniczką ds. polityki reemigracji” swojego klubu poselskiego. Podczas wykładu na temat „reemigracji” w czerwcu 2025 roku w Berlinie domagała się także deportowania imigrantów posiadających obywatelstwo niemieckie. Chodzi o ludzi, którzy nie pasują do jej koncepcji niemieckości, na przykład dlatego, że nie „asymilują się”, czyli nie dostosowują się. „Nie potrzebujemy tu takich ludzi. Ci ludzie są ciężarem. Ci ludzie muszą opuścić ten kraj” – powiedziała. Maximilian Krah stał się obecnie dla AfD osobą niepożądaną: jego skrajnie prawicowy wydawca Goetz Kubitschek właśnie zerwał z nim współpracę. A przecież sam Krah nieustannie prowokuje na skrajnie prawicowym skrzydle niemieckiego życia politycznego. Jakie jest jego stanowisko wobec niemieckiej konstytucji? W podcaście z Kubitschekiem jeszcze w czerwcu oświadczył: „Będziemy musieli pogodzić się z tym państwem. I w dającej się przewidzieć przyszłości nie będziemy w stanie go zmienić”. W „dającej się przewidzieć przyszłości”? Prawa podstawowe zapisane w Ustawie Zasadniczej, czyli w niemieckiej konstytucji, są objęte gwarancją ich wieczności. Artykuł ukazał się pierwotnie na stronach Redakcji Niemieckiej DW. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >> |
||
Short teaser | Skrajnie prawicowa partia AfD spiera się o swój kierunek polityczny: czy należy nadal mówić o reemigracji? | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/kogo-chce-deportować-afd-kwestia-sporną-nawet-w-samej-partii/a-73502687?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/71265064_401.jpg![]() |
||
Image caption | "Reemigracja natychmiast!" - hasło podczas demonstracji skrajnej prawicy | ||
Image source | Ying Tang/NurPhoto/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2025/foeupol250502_afd-prawica-ltr-wide_01imw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/71265064_401.jpg&title=Kogo%20chce%20deportowa%C4%87%20AfD%3F%20Kwestia%20sporn%C4%85%2C%20nawet%20w%20samej%20partii. |
Item 3 | |||
Id | 73485620 | ||
Date | 2025-08-01 | ||
Title | Nauka niemieckiego: dlaczego jest tak popularna | ||
Short title | Nauka niemieckiego: dlaczego jest tak popularna | ||
Teaser |
Najnowsze badania przynoszą zaskakujące wyniki: w wielu krajach nauczanie języka niemieckiego to zawód z przyszłością. Liczba osób uczących się niemieckiego rośnie. Ale z jakich powodów ludzie uczą się niemieckiego? Z niecierpliwością czekano na nowe badania dotyczące osób uczących się niemieckiego w szkołach, na uniwersytetach i w instytutach językowych na całym świecie. Publikowane co pięć lat badanie wskazuje trendy w nauce języka niemieckiego i analizuje „warunki ramowe i wyzwania” dla języka niemieckiego jako języka obcego (DaF) na całym świecie. Tym razem badanie nie zawiera danych liczbowych. W 2020 roku, gdy przeprowadzono je po raz ostatni, liczba ta wynosiła około 15,45 miliona, ale obecnie można tylko spekulować. Raport wskazuje jednak na liczne, częściowo zaskakujące trendy. Dokument, będący wspólnym dziełem Deutsche Welle, Instytutu Goethego, DAAD i Centralnej Agencji ds. Szkół Zagranicznych pod patronatem Ministerstwa Spraw Zagranicznych, został zaprezentowany podczas „Międzynarodowej Konferencji Nauczycieli Języka Niemieckiego” (IDT) w Lubece. Kto uczy się niemieckiego i dlaczego?Niemiecki jako język poetów i myślicieli, czytanie Goethego w oryginale? To już przeszłość, o ile kiedykolwiek było to motywacją. Nauka niemieckiego jest podejmowana przede wszystkim, aby przygotować się do studiów, kształcenia zawodowego lub pracy w Niemczech – tak brzmi główny wniosek badania. Wymieniono między innymi takie kraje, jak Kenia, Egipt, Kamerun i Maroko. Również w Indiach od czasu podpisania umowy o mobilności z Niemcami w 2022 roku liczba osób uczących się niemieckiego ogromnie wzrosła, co potwierdza Alexandra Mittler, kierowniczka działu językowego Instytutu Goethego w New Delhi. Istnieje wiele programów współpracy z wykwalifikowanymi instruktorami w Indiach, na przykład w dziedzinie opieki. Nauka języka niemieckiego jest oferowana jako integralna część przygotowania do podjęcia pracy w Niemczech. Brakuje jednak wykwalifikowanej kadry nauczycielskiej zarówno w szkołach, jak i poza nimi. Kształcenie nauczycieli jest ważnym obszarem, który obejmuje nie tylko naukę języka i metodologię, ale także szkolenia międzykulturowe. Ponadto przyznawanych jest sto stypendiów na kursy językowe i szkolenia w Niemczech, ponieważ nauczyciele powinni przekazywać jak najbardziej „aktualny i realistyczny obraz Niemiec”. „Wrażliwość kulturowa” w NiemczechJest to dość istotna kwestia, ponieważ znajomość języka to jedno, ale przygotowanie do życia w innym kręgu kulturowym, gdzie mogą obowiązywać inne wartości, wymaga szczególnej wrażliwości. W badaniu wymieniono różne programy, takie jak „Fit für den deutschen Arbeitsmarkt” (Gotowi na niemiecki rynek pracy), „Berufsbrücke” (Pomost zawodowy), „Vorintegration und Übergangsmanagement” (Wstępna integracja i zarządzanie przejściem), które poza nauką języka mają na celu przygotowanie do życia w Niemczech z uwzględnieniem różnic kulturowych. Tematy takie jak różnorodność, uczestnictwo, LGBTQ+, płeć nie są obowiązkowe w programach nauki języka, ale z pewnością warto o nich usłyszeć przed wyjazdem do Niemiec, uważa również Akshita Dhamija, wykładowczyni w Instytucie Goethego w Delhi. Podczas konferencji nauczycieli języka niemieckiego w Lubece poprowadziła warsztaty „Kompetencje genderowe jako klucz do integracji”. Brak nauczycieli na całym świecie– W Nigerii dużym wyzwaniem jest brak nauczycieli języka niemieckiego – mówi Moses Ayankulnle, jeden z ponad 2700 uczestników konferencji. Popyt na język niemiecki w Nigerii jest ogromny, ale po prostu brakuje wykwalifikowanych nauczycieli. Bez stypendium lub wsparcia instytucji kontynuacja nauki w Niemczech jest prawie niemożliwa, zbyt skomplikowana, również pod względem wizowym. Konieczne jest podjęcie działań, ponieważ brak nauczycieli jest problemem globalnym, jak wynika z analizy badania. Przyczyny są różnorodne: wielu nauczycieli przechodzi na emeryturę, w niektórych krajach nie ma w ogóle kształcenia nauczycieli języka niemieckiego, w innych, takich jak Japonia i Korea, ale także w południowej Europie, odczuwalne są zmiany demograficzne: mniej urodzeń oznacza mniej uczniów. Ponadto, zwłaszcza w Ameryce Łacińskiej, oferta nauczania języków obcych została trwale ograniczona lub priorytetowo traktowany jest język angielski. Jak silny wpływ na nauczanie języka niemieckiego mają decyzje dotyczące polityki edukacyjnej w poszczególnych krajach, widać również na przykładzie przeciwnych trendów, takich jak w krajach bałtyckich. Na Litwie prawie połowa wszystkich szkół oferujących naukę języków obcych ma język niemiecki w programie nauczania. Niemiecki jako język zawodowyW krajach o dużym wzroście liczby ludności i ograniczonym rynku pracy Niemcy oferują perspektywy na przyszłość – to kolejny wniosek z badania. W Goethe-Institut w Berlinie dyrektor Manuela Beck dostrzega rosnące zapotrzebowanie na wieczorowe kursy dla osób pracujących, które w pracy posługują się językiem angielskim, ale w życiu codziennym potrzebują języka niemieckiego. Coraz większym zainteresowaniem cieszą się również kursy online, ale nie zastępują zajęć stacjonarnych. Badanie pokazuje również, że nowoczesna metodologia, dydaktyka, w tym metody nauczania oparte na sztucznej inteligencji, oraz wiedza o kraju są niezbędnymi środkami ułatwiającymi młodym i starszym osobom mobilność do Niemiec. Nie bez znaczenia jest również wzbudzenie w nich entuzjazmu do języka niemieckiego. Być może ktoś zechce przeczytać Goethego w oryginale. Artykuł ukazał się pierwotnie na stronach Redakcji Niemieckiej DW. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >> |
||
Short teaser | Liczba osób uczących się niemieckiego rośnie. Ale z jakich powodów ludzie uczą się niemieckiego? | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/nauka-niemieckiego-dlaczego-jest-tak-popularna/a-73485620?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73458054_401.jpg![]() |
||
Image caption | Główny wniosek z badania: język niemiecki jest nauczany przede wszystkim w celu przygotowania się do studiów, kształcenia zawodowego lub podjęcia pracy w Niemczech. | ||
Image source | Andrea Kasiske/DW | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2024/wostpol241012_finwide_jezykmediow-ltr-wide_01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/73458054_401.jpg&title=Nauka%20niemieckiego%3A%20dlaczego%20jest%20tak%20popularna |
Item 4 | |||
Id | 73500972 | ||
Date | 2025-08-01 | ||
Title | „Der Spiegel” o Tusku: „świetlista postać” stała się bezsilna i zniechęcona | ||
Short title | „Der Spiegel” o Tusku: bezsilny i zniechęcony | ||
Teaser |
Donald Tusk po wyborczym zwycięstwie w 2023 r. był uważany za wzór do naśladowania – liberała, który pokazał, jak można pokonać prawicowych populistów. Dwa lata później premier zdaje się być bezsilny. Dzięki odsunięciu w 2023 r. Prawa i Sprawiedliwości od władzy, Donald Tusk cieszy się do dziś znakomitą reputacją w liberalnej Europie – pisze Jan Puhl w najnowszym wydaniu niemieckiego tygodnika „Der Spiegel”. Jak podkreślił autor, Tusk pokazał, jak można powstrzymać rzekomo nieuchronny wzrost wpływów prawicowych populistów, którzy na Węgrzech, na Słowacji i w Holandii rządzą, a w Niemczech i Francji zdobywają coraz większe poparcie w sondażach. Dwa lata po swoim sukcesie premier sprawia wrażenie polityka, który poniósł fiasko – pisze Puhl zwracając uwagę na wyniki sondaży, w których ugrupowania nacjonalistyczne znów dystansują liberalną Koalicję Obywatelską. Tusk: bezsilny i zniechęcony„Premier sprawia wrażenie polityka zniechęconego i zmęczonego” – ocenił dziennikarz „Spiegla”. Jeżeli Polska znów wpadnie całkowicie w ręce narodowych konserwatystów, to będzie to nie tylko polityczna, lecz także osobista porażka Tuska. Puhl charakteryzuje premiera jako człowieka, który marzy o otwartej na świat, tolerancyjnej Polsce, zakorzenionej w UE, nastawionej do Niemiec krytycznie, ale związany z nimi pragmatycznie i jest czujny wobec Rosji. Zdaniem wielu obserwatorów winę za obecną sytuację ponosi przede wszystkim sam premier. Kampania przed wyborami prezydenckimi oceniana jest jako pasmo porażek i nietrafionych ocen. „Tusk się zużył” – cytuje Antoniego Dudka „Der Spiegel”. Puhl ocenił krytycznie wyborczy manewr Tuska, polegający na politycznym „skręcie na prawo” w celu pozyskania poparcia wyborców dla Rafała Trzaskowskiego na prowincji. Wymienił hasło „repolonizacji” i obchody 1000-letniej rocznicy Bolesława Chrobrego „w stylu bardziej przystającym do PiS”. Skręt na prawo niewiarygodnyProblem Tuska polega na tym, że nikt nie wierzy w jego zwrot na prawo – ocenił Puhl zastrzegając, że w kwestiach migracji premier „od zawsze był konserwatystą”. Nie tylko rozbudował zaporę na granicy z Białorusią, ale także zawiesił prawo do azylu i wprowadził kontrole na granicach z Niemcami i Litwą. Postawa Tuska przesunęła debatę publiczną na prawo i zaszkodziła mu – pisze dziennikarz „Spiegla”. Odnosząc się do niezrealizowanych obietnic wyborczych, Puhl zaznaczył, że winą nie należy obarczać tylko prezydenta Andrzeja Dudę, lecz także konserwatywne siły w koalicji rządowej przeciwne chociażby liberalizacji przepisów aborcyjnych. Wielu zwolenników Tuska jest rozczarowanych jego rządem – ocenił niemiecki dziennikarz. „Radykalny pragmatyk”, jakim jest Tusk, nie był w stanie zaoferować wyborcom „pozytywnej narracji o swojej misji rządowej”. Premier nie zejdzie z boiskaZastanawiając się nad tym, czy Tusk dotrwa do końca swojej kadencji, aby „zakończyć karierę porażką w walce przeciwko prawicy”, czy raczej wyznaczy Radosława Sikorskiego na swojego następcę. Zdaniem jednego z byłych doradców Tuska, premier będzie kierował się wolą walki charakterystyczną dla kibica piłkarskiego i nie zgodzi się na to, by przed końcem meczu zdjęto go z boiska. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | Donald Tusk po wyborczym zwycięstwie w 2023 r. był uważany za wzór do naśladowania. Teraz wydaje się być bezsilny. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/der-spiegel-o-tusku-świetlista-postać-stała-się-bezsilna-i-zniechęcona/a-73500972?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73452927_401.jpg![]() |
||
Image caption | Donald Tusk przemawia w Sejmie | ||
Image source | Czarek Sokolowski/AP Photo/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73452927_401.jpg&title=%E2%80%9EDer%20Spiegel%E2%80%9D%20o%20Tusku%3A%20%20%E2%80%9E%C5%9Bwietlista%20posta%C4%87%E2%80%9D%20sta%C5%82a%20si%C4%99%20bezsilna%20i%20zniech%C4%99cona |
Item 5 | |||
Id | 73499170 | ||
Date | 2025-08-01 | ||
Title | Wyrok UE: granice dla list bezpiecznych krajów pochodzenia | ||
Short title | Wyrok UE: granice dla list bezpiecznych krajów pochodzenia | ||
Teaser |
Listy bezpiecznych krajów pochodzenia umożliwiają szybsze procedury azylowe. Włochy stosują je w swoim kontrowersyjnym „modelu albańskim”. Teraz najwyższy sąd UE ustanawia wytyczne w tej sprawie. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) wydał wyrok, który utrudnia ustalanie bezpiecznych krajów pochodzenia dla przyspieszonych procedur azylowych. Państwa członkowskie UE mogą tworzyć takie listy tylko wtedy, gdy ujawnią źródła swoich ocen. Ponadto obecnie obowiązuje zasada, że cała ludność danego kraju musi być bezpieczna – orzekli sędziowie w Luksemburgu. Sprawa dotyczy kontrowersyjnego „modelu albańskiego” Włoch, odnoszącego się do przyspieszonych procedur azylowych za granicą. Wyznaczenie bezpiecznych krajów pochodzenia jest podstawowym warunkiem wdrożenia tego modelu. Potrzebna kontrola sądowaOsoby pochodzące z tzw. bezpiecznego kraju pochodzenia, które składają wniosek o azyl w Unii Europejskiej, mogą zostać szybciej odrzucone. Państwa UE mogą samodzielnie określać, które państwa uznają za bezpieczne. W swoim wyroku Trybunał Sprawiedliwości UE stwierdził jednak, że ocena ta musi podlegać kontroli. Ponadto zgodnie z tym wyrokiem państwa członkowskie UE – przynajmniej do czasu wejścia w życie nowych przepisów unijnych w sprawie azylu – nie mogą uznać państwa trzeciego za bezpieczny kraj pochodzenia, jeśli określone grupy osób, np. homoseksualne, nie są w nim bezpieczne. W ubiegłym roku Trybunał orzekł w innej sprawie, że państwo może być uznane za bezpieczne do odwołania tylko wtedy, gdy dotyczy to całego jego terytorium. Nowe przepisy UE przewidują jednak, że w przyszłości państwa będą mogły być uznawane za bezpieczne kraje pochodzenia, nawet jeśli istnieją w nim wyjątki dotyczące niektórych grup osób lub określonych regionów. Przepis ten jest częścią szeroko zakrojonej reformy unijnego prawa azylowego, która wejdzie w życie w czerwcu 2026 roku. Trybunał w Luksemburgu zaznaczył, że UE ma swobodę przyspieszenia terminu wejścia w życie tego przepisu. Do tego czasu obowiązuje jednak stare prawo UE – oraz jego wykładnia TSUE. Tłem jest „model albański” WłochW sprawie, która była przedmiotem wyroku TSUE, dwie osoby z Bangladeszu zaskarżyły odmowę udzielenia im azylu, ponieważ ich kraj pochodzenia został uznany przez Włochy za bezpieczny. Należały one do grupy migrantów, którzy zostali przewiezieni przez Włochy do obozu w Albanii. Podstawową ideą „modelu albańskiego” jest rozpatrywanie w trybie przyspieszonym za granicę wniosków o azyl złożonych przez dorosłych mężczyzn, którzy pochodzą z tak zwanych bezpiecznych krajów pochodzenia i zostali zatrzymani na Morzu Śródziemnym. W tym celu Włochy zawarły umowę z Albanią w sprawie utworzenia dwóch obozów dla uchodźców na jej terytorium. Jest to prestiżowy projekt prawicowej koalicji rządowej pod przewodnictwem premier Giorgii Meloni, ale obecnie jest on wstrzymany z powodu sprzeciwu włoskiego wymiaru sprawiedliwości. Z raportu organizacji praw człowieka ActionAid i Uniwersytetu w Bari wynika, że w 2024 roku ośrodki te działały skutecznie tylko przez pięć dni, a do tego przy bardzo wysokich kosztach. Plany włoskiego rządu pokrzyżowane?Wyrok TSUE spotkał się z ostrą krytyką we Włoszech. Jego decyzja jest zaskakująca i jeszcze bardziej zawęża i tak już ograniczoną swobodę działania rządów, powiedziała premier Giorgia Meloni. – To krok, który powinien niepokoić wszystkich – dodała. Wymiar sprawiedliwości – tym razem europejski – rości sobie kompetencje, „które nie należą do niego, podczas gdy odpowiedzialność spoczywa na politykach”, jak stwierdziła szefowa prawicowej partii rządzącej Bracia Włosi. Adwokat uchodźców z Bangladeszu powiedział włoskiej agencji informacyjnej Ansa, że wyrok TSUE „odrzuca stanowisko rządu włoskiego”. Ocenił on jego decyzję jako zwycięstwo pierwszeństwa prawa unijnego nad roszczeniami państw członkowskich UE. Pozew dwóch uchodźców z BangladeszuDwóch uchodźców z Bangladeszu przybyło później do Włoch i wniosło sprawę do sądu. Ponieważ włoski sąd nie był pewien, czy lista bezpiecznych krajów pochodzenia sporządzona przez rząd włoski jest zgodna z prawem UE, zwrócił się do TSUE. Wydany przezeń wyrok ma również znaczenie dla Niemiec, potwierdza Pauline Endres de Oliveira, ekspertka ds. prawa migracyjnego. Niemcy także ustaliły listę bezpiecznych krajów pochodzenia. Oprócz państw członkowskich UE obejmuje ona kraje Bałkanów Zachodnich oraz Gruzję, Ghanę, Mołdawię i Senegal. – Europejskie wytyczne dotyczące ustalenia bezpiecznych krajów pochodzenia mają zastosowanie również w tym przypadku – twierdzi Endres de Oliveira. Niemieckie MSW, które jest odpowiedzialne za tę sprawę, nie skomentowało na razie pytania dotyczącego możliwych skutków wyroku TSUE. Zdaniem Pauline Endres de Oliveira nie jest jasne, czy i jak po tej decyzji będzie można kontynuować „model albański”. – W przypadku „modelu włosko-albańskiego” pozostaje jeszcze wiele kwestii prawnych do wyjaśnienia – wyjaśniła profesor Uniwersytetu Humboldtów w Berlinie. Na przykład, czy planowane zakwaterowanie osób ubiegających się o azyl w takich ośrodkach jest prawnie równoznaczne z ich zatrzymaniem? Byłoby to problematyczne, ponieważ zgodnie z prawem międzynarodowym nikt nie może być zatrzymany bez podstawy prawnej, a złożenie wniosku o azyl nie stanowi podstawy do zatrzymania wnioskodawcy. (DPA/jak) Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku! |
||
Short teaser | Listy bezpiecznych krajów pochodzenia umożliwiają szybsze procedury azylowe. TSUE ustanawia wytyczne w tej sprawie. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/wyrok-ue-granice-dla-list-bezpiecznych-krajów-pochodzenia/a-73499170?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/65008470_401.jpg![]() |
||
Image caption | Wyrok TSUE utrudnia ustalanie bezpiecznych krajów pochodzenia dla przyspieszonych procedur azylowych | ||
Image source | Horst Galuschka/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2025/foeupol250512_azyl-w-kosciele_01imw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/65008470_401.jpg&title=Wyrok%20UE%3A%20granice%20dla%20list%20bezpiecznych%20kraj%C3%B3w%20pochodzenia |
Item 6 | |||
Id | 73485863 | ||
Date | 2025-08-01 | ||
Title | Niemcy. Zakaz zdjęć „przed i po” zabiegach plastycznych | ||
Short title | Niemcy. Zakaz zdjęć „przed i po” zabiegach plastycznych | ||
Teaser |
Konsumenci muszą sami wyobrazić sobie swój wygląd po zabiegu estetycznym. Federalny Trybunał Sprawiedliwości w Karlsruhe orzekł, że dostawcy takich zabiegów nie mogą ich reklamować za pomocą zdjęć „przed i po”. Wygładzanie zmarszczek za pomocą kwasu hialuronowego jest „zabiegiem chirurgii plastycznej”, więc zakaz reklamy obowiązujący w ustawie o środkach leczniczych ma zastosowanie również poza kręgami specjalistów. Federalny Trybunał Sprawiedliwości wydał taki wyrok w sprawie pochodzącego z Recklinghausen oferenta zabiegów wygładzania zmarszczek. Zakaz dotyczy reklamowania się za pomocą zdjęć porównawczych korekcji nosa lub brody. Ustawodawca wprowadził zakaz reklamy, aby chronić ludzi przed „nieobiektywnym wpływem potencjalnie sugestywnej i wprowadzającej w błąd reklamy zabiegów, które nie są medycznie konieczne” – orzekł Federalny Trybunał Sprawiedliwości. Ryzyko związane z zabiegami wygładzania zmarszczek nie jest porównywalne z ryzykiem związanym z przekłuwaniem uszu, piercingiem i tatuażami. Te ostatnie stanowią jedynie „estetyczne zmiany powierzchni skóry”, które nie podlegają zakazowi reklamy zawartemu w ustawie o reklamie środków leczniczych. (EPD/jak) Chcesz komentować nasze artykuły? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
Short teaser | Konsumenci muszą sami wyobrazić sobie swój wygląd po zabiegu estetycznym. Sąd zakazał reklamy zdjęciami „przed i po”. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemcy-zakaz-zdjęć-przed-i-po-zabiegach-plastycznych/a-73485863?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/56193869_401.jpg![]() |
||
Image caption | Sąd zakazał reklamy zdjęciami „przed i po”. | ||
Image source | Elnur Amikishiiyev/Zoonar/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/56193869_401.jpg&title=Niemcy.%20Zakaz%20zdj%C4%99%C4%87%20%E2%80%9Eprzed%20i%20po%E2%80%9D%20zabiegach%20plastycznych |
Item 7 | |||
Id | 73495939 | ||
Date | 2025-08-01 | ||
Title | Podpalenie linii kolejowej. Podejrzenie sabotażu | ||
Short title | Podpalenie linii kolejowej. Podejrzenie sabotażu | ||
Teaser |
Na ważnej linii kolejowej między Düsseldorfem a Duisburgiem doszło do kolejnego podpalenia. Już wczoraj, 31 lipca, odkryto pierwszy taki przypadek. Policja podejrzewa sabotaż. W piątek (01.08.2025) doszło do kolejnego podpalenia na ważnej linii kolejowej północ-południe, obsługiwanej przez Deutsche Bahn w Düsseldorfie. Schemat działania był taki sam, jak podczas podpalenia dzień wcześniej. Spowodowało to dalsze szkody na linii, poinformowała policja agencję prasową DPA. Policja podejrzewa sabotaż. Służby bezpieczeństwa państwa prowadzą dochodzenie. List, w którym przyznano się do winy, został opublikowany na lewicowej platformie „Indymedia”. W liście tym do ataku przyznało się „Angry Birds Commando”. Rzecznik policji poinformował, że autentyczność listu jest nadal badana. Linia Duisburg-Düsseldorf w Nadrenii Północnej-Westalii jest jednym z najbardziej uczęszczanych połączeń kolejowych w Niemczech. Przejeżdża nią ponad 620 pociągów dziennie, nie licząc towarowych. Ogromne utrudnienia w ruchu kolejowymPożar, który według śledczych został celowo podłożony, sparaliżował linię w czwartek, 31 lipca. Poważnie utrudniony jest również ruch dalekobieżny. Jak dowiedział się reporter agencji DPA, nieznane osoby umieściły urządzenie zapłonowe w tunelu kablowym. Maszynista zobaczył dym wydobywający się z tunelu i wszczął alarm. Drugie uszkodzenie spowodowane pożarem zostało odkryte około dwóch kilometrów dalej podczas piątkowej inspekcji linii. „Zakładamy, że oba ataki miały miejsce jednocześnie” – powiedział rzecznik policji. W liście przyznającym się do odpowiedzialności za podłożenie ognia stwierdzono, że w regionie Düsseldorfu miało mieć miejsce kilka ataków. Nie ma jednak informacji o innych tego typu aktach w ostatnich tygodniach. Ważne dla pasażerówKolej uruchomiła wahadłowe połączenie autobusowe i kieruje ruch dalekobieżny objazdem przez Dortmund i Wuppertal. Ponadto prace budowlane na równoległej linii towarowej w Duisburgu-Wedau zostały tymczasowo wstrzymane, aby umożliwić obsługę części ruchu na tej trasie. Mimo to wielu pasażerów utknęło na głównych stacjach w Duisburgu i Düsseldorfie. Doszło do licznych odwołań i opóźnień pociągów. Uszkodzone kable spowodowały zakłócenia w ruchu lokalnym i dalekobieżnym. Linie pociągów ekspresowych ICE do Berlina i Frankfurtu nad Menem są uszkodzone, podobnie jak połączenia z północnymi i południowymi Niemcami oraz Holandią, poinformowała kolej. W ruchu lokalnym utrudnienia dotyczą linii kolei miejskiej S1 oraz kilku linii regionalnych, podaje portal zuginfo.nrw. Cały obszar wokół Duisburga-Großenbaum w południowej części miasta jest nieprzejezdny. W związku z tym pociągi regionalne RE1, RE5, RE6 i RE19 są kierowane na objazdy. Pociągi S1, RE2, RE3 i RE11 zaczynają i kończą bieg wcześniej, a przystanki między Düsseldorfem a Duisburgiem zostały odwołane. Dotyczy to również podróży na lotnisko w Düsseldorfie, które znajduje się na tej trasie. (DPA/stef) Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na facebooku! >> |
||
Short teaser | Na ważnej linii kolejowej między Düsseldorfem a Duisburgiem doszło do kolejnego podpalenia. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/podpalenie-linii-kolejowej-podejrzenie-sabotażu/a-73495939?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73487240_401.jpg![]() |
||
Image caption | Policjanci zabezpieczają ślady na linii kolejowej, na której doszło do podpalenia | ||
Image source | Christoph Reichwein/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73487240_401.jpg&title=Podpalenie%20linii%20kolejowej.%20Podejrzenie%20sabota%C5%BCu |
Item 8 | |||
Id | 73493874 | ||
Date | 2025-08-01 | ||
Title | Porozumienie z USA. Niemcy wkrótce dostarczą Ukrainie kolejne patrioty | ||
Short title | Zgoda USA. Niemcy dostarczą kolejne patrioty Ukrainie | ||
Teaser |
Dostawy dwóch systemów obrony powietrznej Patriot dla Ukrainy mogą się rozpocząć – przekazało ministerstwo obrony w Berlinie. Warunkiem wstępnym przekazania systemów Patriot było dostarczenie w zamian przez amerykańskiego producenta nowych systemów tak szybko, jak to możliwe. Chodziło o to, aby Niemcy mogły nadal wypełniać swoje zobowiązania wobec NATO, poinformował minister obrony Boris Pistorius. „Jest taka zgoda ze strony USA” – powiedział Pistorius. Dlatego Niemcy będą mogły najpierw wesprzeć Ukrainę wyrzutniami, a następnie dodatkowymi komponentami systemu. Dostawa w najbliższych dniachMinisterstwo obrony w Berlinie poinformowało, że Bundeswehra ma już w najbliższych dniach dostarczyć Ukrainie dodatkowe wyrzutnie Patriot. W drugim etapie, w ciągu najbliższych dwóch do trzech miesięcy, przekaże kolejne komponenty systemu, aby wzmocnić obronę powietrzną Ukrainy o dodatkowe baterie Patriot. Uzgodniono z Departamentem Obrony USA, że Niemcy w zamian będą pierwszym krajem, który otrzyma w przyspieszonym tempie nowo wyprodukowane systemy najnowszej generacji. Pierwotny plan zakładał zakup dwóch systemów Patriot od USA za około miliard euro każdy i ich bezpośrednią wysyłkę do Ukrainy. Ponieważ jednak nie są one dostępne do natychmiastowej dostawy, niemieckie siły zbrojne najpierw przekażą dwa ze swoich pozostałych dziewięciu Patriotów, a następnie otrzymają zamienniki z USA. (DPA/stef) Chcesz komentować nasze artykuły? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
Short teaser | Dostawy dwóch systemów obrony powietrznej Patriot Ukrainie mogą się rozpocząć – podało ministerstwo obrony w Berlinie. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/porozumienie-z-usa-niemcy-wkrótce-dostarczą-ukrainie-kolejne-patrioty/a-73493874?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73493604_401.jpg![]() |
||
Image caption | System obrony przeciwrakietowej Patriot | ||
Image source | Jens Büttner/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73493604_401.jpg&title=Porozumienie%20z%20USA.%20Niemcy%20wkr%C3%B3tce%20dostarcz%C4%85%20Ukrainie%20kolejne%20patrioty |
Item 9 | |||
Id | 73490501 | ||
Date | 2025-08-01 | ||
Title | Prasa o polityce Niemiec wobec Izraela: spektakularny zwrot | ||
Short title | Prasa o polityce Niemiec wobec Izraela: spektakularny zwrot | ||
Teaser |
Izrael pozostaje „niemiecką racją stanu”, ale w Niemczech podnoszą się coraz częściej głosy o zmianę dotychczasowej polityki. Gazety komentują. „Dylemat między historyczną odpowiedzialnością a ochroną praw człowieka na Bliskim Wschodzie nie rozwiąże się dla Niemiec automatycznie; nawet powietrzny korytarz humanitarny z pomocą dla Palestyńczyków niewiele tu zmieni. Niemcy muszą się z tym liczyć” – konstatuje dziennik regionalny „Neue Osnabrücker Zeitung”. Podczas swoich rozmów politycznych w Tel Awiwie minister spraw zagranicznych Johann Wadephul ma obecnie okazję, by zaostrzyć dyplomatyczne groźby. Wynik rozmów powinien również zadecydować o tym, czy Niemcy przyłączą się do żądań nałożenia sankcji na Izrael. „Byłoby to poważne załamanie stosunków niemiecko-izraelskich, ale konieczne. I ważne dla wiarygodności Niemiec” – czytamy. „Rhein-Neckar-Zeitung” pisze: „Rozwiązanie dwupaństwowe od dawna jest oficjalnym celem Niemiec i Unii Europejskiej w dążeniu do pokoju na Bliskim Wschodzie. Jednak obie strony wiele zrobiły, by do tego rozwiązania nie doszło. Izrael, budując ‘osiedla' na okupowanym niezgodnie z prawem międzynarodowym Zachodnim Brzegu, przy czym te ‘osiedla' pod względem wielkości bardziej przypominają miasta. „A sam Zachodni Brzeg jest rządzony przez skorumpowane władze autonomiczne, które nie mają żadnego demokratycznego mandatu. Ostatnie wybory odbyły się w 2006 roku. Zwyciężyła w nich organizacja Hamas. A o zniszczonej Strefie Gazy, która wciąż znajduje się pod kontrolą terrorystycznej organizacji Hamas, chyba nie trzeba nic dodawać”. Zmiana tonu i treściWedług dziennika „Südwest Presse” z Ulm „To spektakularny zwrot, który Friedrich Merz zapoczątkował w swojej polityce wobec Izraela – nie tylko osobiście, ale jako kanclerz również dla całych Niemiec. Nigdy wcześniej ton i treść wobec rządu izraelskiego nie zmieniły się tak gwałtownie w tak krótkim czasie. Z niezachwianej solidarności w ciągu kilku miesięcy wyłoniły się otwarte groźby sankcji – zachowanie nie do pomyślenia przez dziesięciolecia dla byłego kraju sprawców nazistowskich zbrodni. Nie oznacza to wcale, że kanclerz jest w stanie nadążyć za katastrofalnym rozwojem sytuacji na miejscu oraz rosnącym oburzeniem we własnym kraju. Coraz większa jest przepaść między oczekiwaniami obywateli Niemiec, którzy domagają się większej ‘twardości' wobec Izraela, a wyjątkową odpowiedzialnością Niemiec wobec państwa żydowskiego, do której kanclerz z CDU szczególnie się poczuwa”. „Stuttgarter Zeitung” rozważając możliwość wprowadzenia rozwiązania dwupaństwowego stwierdza, że wyłaniają się trzy pytania. Jaka korzyść będzie z uznania państwa palestyńskiego? Jakie miałoby to być państwo? Kto miałby je reprezentować? Chodzi o akt czysto symboliczny. W najmniejszym stopniu nie pomogłoby to cierpiącym ludziom w Gazie. Uznanie państwa palestyńskiego nie zmieniłoby realiów na miejscu. Byłoby niczym innym jak prowokacją wobec Izraela — bez wymiernych korzyści. I co to miałoby być za państwo - Palestyna? Na Zachodnim Brzegu władzę sprawuje skorumpowana autonomia, której starzejący się prezydent od 20 lat utrzymuje się przy władzy bez wyborów. W Gazie rządzą terroryści z Hamasu. Co właściwie miałoby zostać uznane? Oczywiście: marzenie o rozwiązaniu dwupaństwowym, które mogłoby zakończyć trwały konflikt, pozostaje bez państwa palestyńskiego jedynie iluzją. Jednak takie państwo może powstać dopiero na końcu długiej drogi do pokoju. Kto dziś je uznaje, nagradza sprawców ostatniej eskalacji. Właśnie Hamas zupełnie nie jest zainteresowany rozwiązaniem dwupaństwowym”. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | Izrael pozostaje „niemiecką racją stanu”, ale w Niemczech podnoszą się coraz częściej głosy o zmianę polityki. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/prasa-o-polityce-niemiec-wobec-izraela-spektakularny-zwrot/a-73490501?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73037573_401.jpg![]() |
||
Image caption | Codzienne życie w Strefie Gazy | ||
Image source | Abed Rahim Khatib/Anadolu/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73037573_401.jpg&title=Prasa%20o%20polityce%20Niemiec%20wobec%20Izraela%3A%20spektakularny%20zwrot |
Item 10 | |||
Id | 73489633 | ||
Date | 2025-08-01 | ||
Title | Blisko trzy miliony bezrobotnych. Dokąd zmierza niemiecki rynek pracy? | ||
Short title | Niemiecki rynek pracy. Blisko trzy miliony bezrobotnych | ||
Teaser |
Pogarsza się sytuacja na rynku pracy. W lipcu doszło do wzrostu bezrobocia, co częściowo tłumaczy się czynnikami sezonowymi. W sierpniu liczba bezrobotnych może przekroczyć próg trzech milionów. Liczba bezrobotnych w Niemczech w ciągu najbliższych tygodni prawdopodobnie przekroczy próg trzech milionów. Po wzroście do 2 mln 979 tysięcy w lipcu, co jest odbiciem typowego trendu sezonowego, eksperci ds. rynku pracy uważają, że ten scenariusz jest nieunikniony. Na pytanie: co dalej z niemieckim rynkiem pracy, opinie ekspertów są podzielone. Ekspert rynku pracy Enzo Weber z Instytutu Badań nad Rynkiem Pracy i Zatrudnieniem (IAB) dostrzega „szansę na punkt zwrotny”. Jak ocenił kilka dni temu, przekroczenie progu trzech milionów bezrobotnych będzie jedynie krótkotrwałym epizodem tego lata. Prezes Federalnej Agencji Pracy, Andrea Nahles, podczas prezentacji lipcowych danych w czwartek była mniej optymistyczna. Jej zdaniem wyraźnego ożywienia na rynku pracy można spodziewać się dopiero jesienią 2026 roku. Jak stwierdziła socjaldemokratka podczas konferencji w Norymberdze, „najgorszy moment wydaje się już być za nami”. Jednocześnie zaznaczyła, że rządowe działania wspierające koniunkturę muszą najpierw przynieść efekty, zanim ich wpływ będzie odczuwalny na rynku pracy. Wzrost o 65 tysięcy w lipcuW lipcu liczba bezrobotnych w Niemczech wzrosła w porównaniu z poprzednim miesiącem o 65 tysięcy, osiągając 2 mln 979 tysięcy – poinformowała Federalna Agencja Pracy w Norymberdze. To o 171 tysięcy więcej niż w lipcu roku ubiegłego. Stopa bezrobocia wzrosła w stosunku do czerwca o 0,1 punktu procentowego i wyniosła 6,3 procent. W lipcu liczba bezrobotnych wśród młodych osób do 25. roku życia wzrosła o ponad 28 tysięcy. To głównie efekt zakończenia wielu umów o praktyki i kształcenie zawodowe, po których młodzi ludzie nie zawsze od razu znajdują kolejne zatrudnienie. Najwyższa stopa bezrobocia pozostaje w miastach-landach Bremie (11,8 proc.) i Berlinie (10,3 proc.), podczas gdy w południowych landach, Bawarii (4,0 proc.) i Badenii-Wirtembergii, jest najniższa. Do przygotowania tych statystyk Federalna Agencja Pracy wykorzystała dane dostępne do 14 lipca. Granica trzech milionów ostatnio w 2015 roku– Rynek pracy wciąż pozostaje pod dużą presją. Lato nie przyniesie poprawy. Obecnie potrzebne są konkretne działania wspierające inwestycje i zatrudnienie – powiedziała minister pracy Bärbel Bas. Socjaldemokratka wskazała, że wzrost zatrudnienia w porównaniu z rokiem ubiegłym wynika wyłącznie z napływu pracowników zagranicznych, co uznała jednocześnie za dowód skutecznej integracji. Niemiecki Związek Zawodowy (DGB) wyraża poważne zaniepokojenie i apeluje do rządu o podjęcie zdecydowanych działań. – Prawie trzy miliony bezrobotnych to liczba nie do przyjęcia – zaznaczyła członkini zarządu Anja Piel. Według niej, agencje pracy i centra zatrudnienia nie mogą być dalej ograniczane budżetowo. Zamiast tego potrzebne są dobrze finansowane strategie dotyczące rynku pracy oraz programy dokształcające. Również Niemiecki Związek Socjalny (SoVD) apeluje o zaprzestanie dalszych cięć, zwłaszcza w przypadku zasiłku obywatelskiego. – Kolejne oszczędności tylko zwiększą poczucie niepewności – podkreśliła przewodnicząca zarządu Michaela Engelmeier. – Nie możemy patrzeć na to bezczynnie – dodała. Nadzieja na więcej miejsc pracyZdaniem Andrei Nahles centra zatrudnienia są dobrze finansowane. Celem jest mocniejsze angażowanie osób bezrobotnych, co w efekcie może pozwoli na ograniczenie wydatków na zasiłek obywatelski. Jeśli pakiety inwestycyjne przyniosą oczekiwane rezultaty, rynek pracy może się ożywić. Jak zaznaczyła prezes Federalnej Agencji Pracy: „W takiej sytuacji ta logika może się sprawdzić”. W reakcji na rozczarowujące dane prezes pracodawców, Rainer Dulgerc zaapelował o zmianę kursu działań na rynku pracy. – Prawie trzy miliony bezrobotnych to jasny sygnał, że potrzebujemy nowego startu w polityce dot. rynku pracy – podkreślił. Według niego kontynuowanie obecnej polityki rządu koalicyjnego z drobnymi poprawkami to za mało. – Pośrednictwo pracy musi znaleźć się na szczycie listy priorytetów polityki dot. rynku pracy – powiedział Dulger. Według niego działania Federalnej Agencji Pracy oraz kluczowe narzędzia tej polityki muszą być znów wyraźnie nastawione na ten cel. Liczba wolnych miejsc nadal spadaFederalna Agencja Pracy podała, że liczba zgłoszonych wolnych miejsc pracy wynosi obecnie 628 000 – to o 75 000 mniej niż rok temu. W lipcu zasiłek dla bezrobotnych pobierało łącznie 991 000 osób. 3 mln 877 tysięcy osób w wieku produkcyjnym miało prawo do otrzymywania zasiłku obywatelskiego. W tej grupie znajdują się także osoby pracujące, których dochody są jednak zbyt niskie, by mogły samodzielnie utrzymać się z pracy. 182 tys. wolnych miejscOd października ubiegłego roku o miejsca kształcenia zawodowego ubiegało się 414 000 młodych osób, to o 12 000 więcej niż rok wcześniej – poinformowały agencje pracy. W lipcu 140 000 młodych osób wciąż nie miało zapewnionego miejsca kształcenia zawodowego. Łącznie zgłoszono 466 000 ofert praktyk zawodowych – o 26 000 mniej niż rok wcześniej. Nadal do obsadzenia pozostaje 182 000 wolnych miejsc. Szefowa Federalnej Agencji Pracy, Andrea Nahles, zaapelowała do młodych ludzi, by skorzystali z tej oferty. – Bardzo żałuję, że młodzi rezygnują z kształcenia zawodowego – powiedziała. Jak podkreśliła, osoby z wykształceniem zawodowym mają w dłuższej perspektywie lepsze możliwości zarobkowe i większe szanse na pewne zatrudnienie. (DPA/jar) Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
Short teaser | Pogarsza się sytuacja na rynku pracy. W sierpniu liczba bezrobotnych może przekroczyć próg trzech milionów. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/blisko-trzy-miliony-bezrobotnych-dokąd-zmierza-niemiecki-rynek-pracy/a-73489633?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73482744_401.jpg![]() |
||
Image caption | W lipcu liczba bezrobotnych w Niemczech wzrosła o 65 tysięcy | ||
Image source | Sina Schuldt/dpa/dpa-tmn/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73482744_401.jpg&title=Blisko%20trzy%20miliony%20bezrobotnych.%20Dok%C4%85d%20zmierza%20niemiecki%20rynek%20pracy%3F |
Item 11 | |||
Id | 73475100 | ||
Date | 2025-07-31 | ||
Title | Marc Chagall: Nie tylko latające kozy | ||
Short title | Marc Chagall: Nie tylko latające kozy | ||
Teaser |
Marc Chagall najczęściej kojarzy się z poetyckimi wizjami świata. A jednak przedstawiał i ciemną stronę rzeczywistości, co pokazuje znakomita wystawa w Duesseldorfie, która przyjechała z wiedeńskiej Albertiny. Jest bez wątpienia jednym z najważniejszych i najpopularniejszych malarzy XX wieku. Jego oniryczne wizje latających kóz, skrzypków na dachu, aniołów z kwiatami czy zakochanych par są powszechnie adorowane i na stałe weszły nie tylko do kanonu historii sztuki, ale i popkultury. Przecież właśnie obraz Chagalla „Narzeczona” Julia Roberts w imię miłości podarowała Hugh Grantowi w jednej z najchętniej oglądanych komedii romantycznych „Notting Hill”. Pół miliona zwiedzającychPablo Picasso doceniał Chagalla: „Nie wiem, skąd on bierze te obrazy... Musi mieć anioła w głowie”. Chagall sam mówił: „Cały nasz świat wewnętrzny jest rzeczywistością, być może nawet bardziej niż świat zewnętrzny”. W Kunstsammlung NRW (K20) w Düsseldorfie trwa poświęcona temu wielkiemu artyście wystawa, z okazji 40. rocznicy jego śmierci. Wcześniej, w wiedeńskiej Albertinie, zobaczyło ją pół miliona osób. Pokazano około 120 obrazów i grafik z wszystkich okresów jego twórczości, lecz akcent położono na mniej znane aspekty: wczesne prace oraz zmagania z awangardą: kubizmem, fowizmem, a nawet – z suprematyzmem. Żył prawie sto lat i pracował do końca, nawet w dniu śmierci. Zmarł jako ostatni żyjący mistrz europejskiego modernizmu. „Jego twórczość charakteryzuje fantastyczna symbolika i jasna, intensywna kolorystyka. Motywy jego dzieł pozostają zagadkowe do dziś” – głosi kuratorski opis wydarzenia. „Nieważkość w mrocznych czasach”Pierwsza część wystawy poświęcona jest przede wszystkim mniej znanej, mroczniejszej stronie jego malarstwa. Szczególny nacisk położono na wczesne prace z lat 1910–1923. Oprócz wpływów awangardy, pokazano również społecznie krytyczną i niekiedy ciemną stronę dzieł – „dotychczas mało znany aspekt” jego twórczości. Kuratorzy zaznaczają, że poetyckie światy Chagalla paradoksalnie, zamiast snucia bajkowych historii, raczej ostro krytykują ówczesne warunki społeczne; opowiadają o codziennym życiu i zwyczajach, ale także o wykluczeniu. Nie brakuje także dzieł co najmniej zaskakujących, jak „Czerwony akt” (1908) czy dość odważny „Akt w ruchu” (1912) lub „Akt z wachlarzem” (1924). Prawdziwą rewelacją bez wątpienia są dwa potężnych rozmiarów obrazy: „Golgota” oraz „Hołd dla Apollinaire’a”, oba z roku 1912, gdy Chagall zachłysnął się fermentem paryskiej awangardy. Dzieła wzbudzają ogromne zainteresowanie zwiedzających, zaskoczonych intensywnością przekazu i niezwykłym ujęciem tematu. „Golgota” – jego pierwsza wielka kompozycja religijna – w intensywnej zieleni i płomiennej czerwieni, ukazuje Jezusa, ale nie, jak zazwyczaj w takich przedstawieniach, w centrum kompozycji, nie na krzyżu i nie jako postać umęczoną, dominującą nad innymi postaciami. Obraz składa się z kilku równoważnych historii, co później stanie się znakiem rozpoznawczym Chagalla. Przyciąga jak magnes, trudno pójść dalej. Tuż obok – niezwykle intrygujący „Hołd dla Apollinaire’a”, przyjaciela malarza; poety i wybitnej postaci artystycznej awangardy Montparnasse. Kompozycja z wielu mocnych barw, kubistycznych kształtów i liter – na środku umieścił połączonych biodrami mężczyznę i kobietę, jakby na tarczy zegara – przypomina układankę, z której wyłania się opowieść o bliskim Chagallowi kręgu artystycznym Paryża, gdzie przebywał w latach 1911-1914. „Niech się dławią kwadratowymi gruszkami!”Chagall przyjechał do Paryża bez grosza przy duszy, nie znając francuskiego. Światła wielkiego miasta oślepiały przybysza z dalekiego Witebska, ale ten szybko odnalazł się wśród jemu podobnych – zbuntowanych, biednych, genialnych: „Przywiozłem ze sobą przedmioty z Rosji. Paryż oświetlił je swoim blaskiem”. Wśród jego przyjaciół są pisarze i krytycy sztuki Guillaume Apollinaire i Max Jacob, a także artyści tacy jak Robert i Sonia Delaunay, Fernand Leger i inni. Chagall dość szybko zyskuje uznanie artystyczne. „Ale dlaczego sukces przychodzi mu tak łatwo?” – stawiają pytanie twórcy wystawy. I wyjaśniają: „Podobnie jak wielu młodych artystów, eksperymentuje ze stylami zachodniej awangardy. Wyróżnia go jednak połączenie fowizmu (odważnych kolorów) i kubizmu z motywami żydowskimi i rosyjskim folklorem. Widać to na przykład w genialnym obrazie „Golgota” (1912), który łączy kubizm i religię”. Ciekawe jednak, że nawiązania do awangardy są u Chagalla jedynie powierzchowne, nie uważał bowiem, by teoretyczne, naukowe podejście było dobre dla sztuki: „Sztuka wydaje mi się przede wszystkim stanem duszy”. O kubistach miał z kolei powiedzieć: „Niech się dławią swoimi kwadratowymi gruszkami na trójkątnych stołach!”. Powrót do domu i nowa eraKolejny przełom nastąpił, gdy latem 1914 roku Chagall udał się do rodzinnego miasta, Witebska, gdzie wybuch pierwszej wojny światowej i rewolucja październikowa uniemożliwiły mu powrót do Paryża. Dopiero po ośmiu latach uzyskał pozwolenie na opuszczenie kraju. Ważnym dla jego sztuki wydarzeniem był ślub z Bellą Rosenfeld. Jako motyw dominowało szczęście wspólnego życia, czego wyrazem między innymi jest nieco kubistyczny i radosny „Podwójny portret z kieliszkiem wina”. Eksperymenty malarskie podejmował jedynie w pejzażach i motywach kochanków. Ale malował też refleksyjne autoportrety, sceny codzienne i rodzinne, skłaniając się ku realizmowi i naturalistycznej kolorystyce. To na przykład „Truskawki. Bella i Ida przy stole” (1916) lub „Autoportret przed domem” (1914). Choć pobyt w Witebsku wydaje się sielankowy, jest to czas rewolucji: lutowej, a potem – październikowej. Żydzi otrzymują pełne prawa obywatelskie, Chagall staje się w Rosji znanym artystą, a następnie – komisarzem ds. sztuk pięknych w regionie Witebska i zakłada Szkołę Sztuk Pięknych. Zatrudnia innych znanych artystów, wśród których jest Kazimierz Malewicz, twórca suprematyzmu. To nie mogło się udać: dwóch wielkich artystów z dwóch przeciwstawnych biegunów sztuki. Rzadko wystawiana seria prac na papierze pokazuje eksperymenty Chagalla z suprematyzmem, które szybko porzucił. Malarstwo nieprzedstawiające go ograniczało, „nie odpowiadało jego poetyckiej wyobraźni, w której motywy i kolory łączą się z unoszącą się lekkością”. „Paryżu, jesteś moim drugim Witebskiem!”W rewolucyjnej Rosji sztuka Chagalla jednak zostaje uznana za nieodpowiednią i na początku lat dwudziestych malarz wraca do Europy Zachodniej. Witebska nie zobaczy już nigdy w rzeczywistości, ale w duszy – zawsze, będzie nieustannie do niego powracał w scenach z życia sztetl i społeczności żydowskiej. Znamienny jest rok 1923, gdy Chagall chce wrócić do swojej dawnej pracowni w Paryżu, ale zastaje ruiny. Zaczyna więc malować nowe wersje i wariacje utraconych obrazów. Zachwyca kolekcjonerów i galerzystów, a jego prace cieszą się ogromną popularnością. „Od tego momentu niemal niemożliwe jest dostrzeżenie chronologicznego rozwoju stylistycznego w twórczości Chagalla. Powtarza motywy i tematy, tworząc dla nich nowe konteksty i czerpiąc z wcześniejszych faz stylistycznych przy powtarzaniu danego tematu” – zaznaczają kuratorzy. W roku 1941 ucieka przed wojną do Nowego Jorku, gdzie rok później umiera jego ukochana Bella, a on przez wiele miesięcy przeżywa twórczy zastój. Poznaje jednak fotografkę Virginię McNeil, z którą ma syna. W 1948 roku wraca do Francji wraz z nową rodziną. Jego obrazy są wyrazem tęsknoty, za Witebskiem, i za Paryżem: „Kochankowie i nowożeńcy unoszący się nad miastem symbolizują zjednoczenie tego, co kiedyś było rozdzielone. Miłość jako najwyższe dobro i symbol przezwyciężenia sprzeczności jest tematem powracającym w wielu późniejszych obrazach artysty”. Lecz Chagall pokazuje też szczęście. Malując płynące na niebie bukiety, nawiązuje do swojego związku z naturą, bogactwem życia, ale także jego przemijalnością. W symbolice żydowskiej kwiaty symbolizują płodność i nadzieję. Ponadto fascynuje go cyrk, którego wędrowne życie przypomina mu jego własne. Artysta często stosował motywy i sceny biblijne, ale skupiał się na ich uniwersalnych przesłaniach: przebaczeniu, pojednaniu i miłości. Wśród ostatnich obrazów na wystawie znajdują się ogromne (zarówno pod względem obrazu, jak i rozmiarów) dzieła: „Mojżesz otrzymuje tablice z prawem” (1950-1952) oraz złożony i dramatyczny, uderzający „Exodus” (1952-1966), przedstawiający ukrzyżowanego Jezusa i historię narodu żydowskiego zmuszonego do ciągłej ucieczki. I właśnie ten obraz – zdaniem historyków sztuki – łączy wszystkie motywy twórczości Marca Chagalla. Wystawa „Chagall” w K20 w Düsseldorfie potrwa do 10 sierpnia. Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na Facebooku! >> |
||
Short teaser | Marc Chagall najczęściej kojarzy się z poetyckimi wizjami świata. A jednak przedstawiał i ciemną stronę rzeczywistości. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/marc-chagall-nie-tylko-latające-kozy/a-73475100?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/72108344_401.jpg![]() |
||
Image caption | Marc Chagall na wielkim zdjęciu wita gości na progu wystawy | ||
Image source | DW | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/72108344_401.jpg&title=Marc%20Chagall%3A%20Nie%20tylko%20lataj%C4%85ce%20kozy |
Item 12 | |||
Id | 73485806 | ||
Date | 2025-07-31 | ||
Title | Bundestag przeznacza miliard euro na remont mostów | ||
Short title | Bundestag przeznacza miliard euro na remont mostów | ||
Teaser |
Rządowa spółka Autobahn GmbH wstrzymała przetargi z powodu braku środków finansowych. Politycy podejmują działania: przetargi mogą być kontynuowane. Zagrożone opóźnienie remontu mostów w Niemczech zostało zażegnane. Komisja budżetowa Bundestagu przeznaczyła około 1,1 mld euro dla spółki Autobahn GmbH. Ministerstwo finansów i ministerstwo transportu poinformowały, że można kontynuować udzielanie zamówień i prace budowlane. „Nie możemy tracić czasu przeznaczonego na remonty infrastruktury transportowej” – powiedział minister transportu Patrick Schnieder. Minister finansów Lars Klingbeil z kolei mówił o dobrym rozwiązaniu, polegającym na szybkim wykorzystaniu środków na drogi, mosty i tunele jeszcze w tym roku. Reakcja na wstrzymanieNależąca do rządu federalnego spółka Autobahn GmbH z zadowoleniem przyjęła to rozwiązanie. Prezes zarządu Michael Güntner powiedział, że natychmiast przystąpią do inwestycji: „To jasny sygnał od rządu, że remont mostów autostradowych ma najwyższy priorytet”. W połowie lipca spółka ogłosiła natychmiastowe wstrzymanie przetargów na rok 2025. Stwierdzono, że przed wejściem w życie budżetu federalnego nie ma dodatkowych środków. Ponadto pojawiły się ostrzeżenia o znacznych opóźnieniach w remontach mostów, ponieważ przewidziane środki z planowanego specjalnego funduszu infrastrukturalnego w wysokości miliarda euro nie mogą jeszcze zostać przekazane. Oba ministerstwa poinformowały, że dzięki znalezionemu rozwiązaniu spółka Autobahn GmbH będzie mogła w tym roku w pełni wykorzystać przewidziane w specjalnym funduszu 2,5 mld euro na remont mostów i tuneli. Projekty dotyczą między innymi ważnych osi komunikacyjnych, takich jak autostrada A7 lub A3. W piśmie Ministerstwa Finansów skierowanym do komisji budżetowej stwierdzono, że spółka Autobahn GmbH poinformowała Ministerstwo Transportu o „dramatycznym wzroście” zaległości w remontach autostrad i związanych z tym poważnych zagrożeniach dla bezpieczeństwa ruchu. „Wydatki ponadplanowe”Środki, które zostały teraz zatwierdzone, są tzw. wydatkami ponadplanowymi. Według ministerstw chodzi tu z jednej strony o środki na remont mostów, a z drugiej strony o środki na remonty jezdni, które są bezpośrednio związane z pracami konserwacyjnymi mostów i tuneli. „Wielkie wysiłki ostatnich dni, mające na celu jak najszybsze zniesienie wstrzymania przetargów i niehamowanie żadnego projektu transportowego w Niemczech, opłaciły się” – powiedział Florian Oßner, członek CSU odpowiedzialny za budżet. Paula Piechotta, członkini klubu Zielonych odpowiedzialna za budżet, powiedziała, że remonty będą możliwe w najbliższym czasie. Zarzucała Klingbeilowi, że chciał przenieść środki do funduszu specjalnego, co spowodowałoby niepotrzebne opóźnienia w pilnie potrzebnych remontach mostów. Wiele mostów w złym stanieWe wniosku Ministerstwa Finansów skierowanym do komisji budżetowej stwierdzono, że wydatki te służą realizacji pilnych prac związanych z budową mostów i tuneli oraz remontem jezdni. Autobahn GmbH jest odpowiedzialna za planowanie, budowę i eksploatację autostrad. Jednym z głównych zadań jest remont wielu mostów w Niemczech. Dyrektor generalny Głównej Federacji Niemieckiego Przemysłu Budowlanego, Tim-Oliver Müller, powiedział, że dzięki środkom inwestycyjnym przyznanym w trybie pilnym spółka Autobahn GmbH będzie mogła kontynuować ważne projekty. (DPA/jak) Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
Short teaser | Spółka Autobahn GmbH wstrzymała przetargi z powodu braku środków finansowych. Politycy podejmują działania. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/bundestag-przeznacza-miliard-euro-na-remont-mostów/a-73485806?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73440167_401.jpg![]() |
||
Image caption | Odbudowa mostu w dolinie rzeki Ahr | ||
Image source | Marc John/Bonn.digital/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73440167_401.jpg&title=Bundestag%20przeznacza%20miliard%20euro%20na%20remont%20most%C3%B3w |
Item 13 | |||
Id | 73487025 | ||
Date | 2025-07-31 | ||
Title | Apel niemieckich artystów: Wstrzymać eksport broni do Izraela | ||
Short title | Apel artystów: Wstrzymać eksport broni do Izraela | ||
Teaser |
Ponad 200 twórców i znanych osobistości w Niemczech domaga się ograniczenia wsparcia dla Izraela. Wskazują na kluczową rolę, jaką Niemcy mogą odegrać w dążeniu do pokoju. Ponad 200 przedstawicieli niemieckiej branży kulturalnej apeluje o ograniczenie wsparcia dla Izraela. W otwartym liście do kanclerza Friedricha Merza (CDU), do którego dotarł magazyn „Spiegel”, domagają się natychmiastowego wstrzymania wszelkich eksportów broni do Izraela. Ponadto wzywają do zawieszenia umowy stowarzyszeniowej UE z Izraelem, obowiązującej od 2000 roku i będącej podstawą wzajemnego handlu oraz dialogu politycznego. Apelują także o natychmiastowe zawieszenie broni oraz nieograniczony dostęp pomocy humanitarnej do Strefy Gazy. Sygnatariusze apelu podkreślają niedawne wypowiedzi kanclerza dotyczące działań Izraela w Gazie. „W ostatnich dniach zajął Pan stanowisko i skrytykował rząd izraelski” – czytamy w liście. „Doceniamy to, ale jedno jest pewne: same słowa nie ratują życia.” Apelują do kanclerza o podjęcie konkretnych działań: „Jest Pan jednym z nielicznych, którzy mogą skłonić Izrael do zmiany dotychczasowej polityki”. „Dzieci cierpią najbardziej”Wśród ponad 150 sygnatariuszy znajdują się znane postacie branży, w tym prowadzący Joko Winterscheidt i Klaas Heufer-Umlauf, aktorki i aktorzy Jessica Schwarz, Christiane Paul, Benno Fürmann, Anna Thalbach, Meret Becker oraz Jürgen Vogel, a także muzyczki i muzycy Shirin David, Ski Aggu i Zartmann. Inicjatorkami listu otwartego są reżyserka Laura Fischer i aktor Trystan Pütter organizacja praw człowieka Avaaz. Sygnatariusze stanowczo potępiają „straszliwe zbrodnie Hamasu”. Podkreślają jednak, że nie usprawiedliwia to działań wymierzonych przeciwko milionom ludzi w Gazie. „Matkom. Ojcom. Dzieciom. Dzieciom, które nie są stroną tego konfliktu, a mimo to cierpią najbardziej”. (KNA/jar) Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
Short teaser | Ponad 200 ludzi kultury w Niemczech domaga się ograniczenia wsparcia dla Izraela. Wskazują na kluczową rolę Niemiec. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/apel-niemieckich-artystów-wstrzymać-eksport-broni-do-izraela/a-73487025?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73037640_401.jpg![]() |
||
Image caption | Fatalna sytuacja z zaopatrzeniem w żywność i wodę w Strefie Gazy | ||
Image source | Abed Rahim Khatib/Anadolu/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73037640_401.jpg&title=Apel%20niemieckich%20artyst%C3%B3w%3A%20Wstrzyma%C4%87%20eksport%20broni%20do%20Izraela |
Item 14 | |||
Id | 73485559 | ||
Date | 2025-07-31 | ||
Title | Niemcy. Przestępczość gospodarcza. Miliardowe straty | ||
Short title | Niemcy. Przestępczość gospodarcza. Miliardowe straty | ||
Teaser |
Straty z tytułu przestępczości gospodarczej wyniosły w ubiegłym roku 2,76 miliarda euro. Najbardziej niepokoi sytuacja w sektorze ochrony zdrowia. Jak poinformował Federalny Urząd Kryminalny (BKA) w najnowszym raporcie o stanie bezpieczeństwa, straty spowodowane przestępstwami gospodarczymi wyniosły w ubiegłym roku 2,76 miliarda euro. W porównaniu z rokiem poprzednim oznacza to wzrost o 2,9 procenta. Choć stanowiły one zaledwie około jednego procenta wszystkich odnotowanych przestępstw, odpowiadały za ponad jedną trzecią całkowitych strat uwzględnionych w statystykach przestępczości. Zgodnie z danymi Federalnego Urzędu Kryminalnego w 2024 roku w Niemczech zarejestrowano ponad 61 tysięcy przestępstw gospodarczych. To o 22 tysiące więcej niż w 2023 roku, ale jednocześnie o 12 tysięcy mniej niż w rekordowym roku 2022. Szczególnie wysokie wskaźniki w Szlezwiku-HolsztyniePowodem wzrostu w porównaniu z rokiem poprzednim było m.in. szeroko zakrojone postępowanie śledcze w Szlezwiku-Holsztynie, w ramach którego ujawniono liczne przypadki nadużyć rozliczeniowych w służbie zdrowia. Według Federalnego Urzędu Kryminalnego mamy do czynienia ze zjawiskiem o „wysokiej szkodliwości społecznej”, które prowadzi do ogromnych strat finansowych. Jak podkreślono w raporcie, w Niemczech coraz częściej pojawiają się zorganizowane struktury przestępcze – aż po działalność mafijną. Towarzyszą im zwykle pranie pieniędzy i przestępstwa podatkowe. Skuteczność wykrywania przestępstw gospodarczych wyniosła w ubiegłym roku 88,9 procent, tj. o 3,7 punktu procentowego więcej niż rok wcześniej i znacznie powyżej średniej dla wszystkich przestępstw ujętych w policyjnych statystykach (58 procent). Jak tłumaczy BKA, to m.in. zasługa faktu, że wiele osób pokrzywdzonych decyduje się zgłaszać takie przypadki i aktywnie współpracuje z organami ścigania. (AfP/jar) Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | Straty z tytułu przestępczości gospodarczej wyniosły w 2024 roku prawie trzy miliardy euro. Niepokoi sektor zdrowia. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemcy-przestępczość-gospodarcza-miliardowe-straty/a-73485559?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Niemcy.%20Przest%C4%99pczo%C5%9B%C4%87%20gospodarcza.%20Miliardowe%20straty |
Item 15 | |||
Id | 73483422 | ||
Date | 2025-07-31 | ||
Title | Rekordowy deficyt. Puste kasy niemieckich miast i gmin | ||
Short title | Rekordowy deficyt. Puste kasy niemieckich miast i gmin | ||
Teaser |
Rosnące wydatki i stagnacja dochodów: niemieckie miasta i gminy jeszcze nigdy nie borykały się z tak dużymi problemami finansowymi jak w 2024 roku. Według „Raportu o finansach komunalnych” Fundacji Bertelsmanna deficyt finansowy niemieckich miast i gmin jest większy niż kiedykolwiek. W ubiegłym roku wyniósł on 25 miliardów euro. Strata wzrosła zatem trzykrotnie w porównaniu z rokiem 2023. Zgodnie z raportem głównymi powodami są wysoka inflacja i stagnacja dochodów podatkowych z powodu słabej kondycji gospodarki. Wysokie wydatkiInną przyczyną deficytu jest niekontrolowany wzrost kosztów. Według fundacji wydatki samorządów wzrosły ogółem o 10 procent w 2024 roku. W związku z nowymi układami zbiorowymi i wzrostem zatrudnienia koszty osobowe wzrosły dwukrotnie, a wydatki materialne, takie jak koszty usługodawców, sprzętu biurowego czy zarządzania budynkami, wzrosły o jedną czwartą w ciągu dwóch lat. Same wydatki socjalne wzrosły do około 85 miliardów euro. Fundacja uważa, że tego typu problemy strukturalne pozostaną nierozwiązane w przyszłości. W latach 2015–2022 gminy wciąż odnotowywały nadwyżki. Według danych z raportu od 2020 roku opierały się jednak one już na efektach specjalnych, takich jak federalne programy pomocowe. W 2023 roku samorządy po raz pierwszy od dziewięciu lat odnotowały deficyt. Dotknęło to niemal wszystkie kraje związkowe i było szczególnie dotkliwe w silnych gospodarczo regionach Bawarii i Hesji. Oprócz deficytu gminy borykają się również z zaległościami inwestycyjnymi wynoszącymi około 186 miliardów euro, na przykład w zakresie inwestycji w infrastrukturę dostosowaną do zmian klimatu. „Potrzebna reforma państwa”Dla dyrektor fundacji, Brigitte Mohn, deficyt oznacza punkt zwrotny. Gminy wzięły na siebie ponad połowę inwestycji publicznych. „Potrzebujemy reformy państwa, bo w przeciwnym razie gminy nie będą już w stanie wykonywać tych ważnych zadań” – powiedziała Mohn. Jej zdaniem rząd Niemiec i władze landów muszą podjąć działania na rzecz trwałej poprawy sytuacji. „Zadania gmin są zbyt uciążliwe ze względu na przepisy federalne. Rząd Niemiec potrzebuje jasnej odpowiedzialności za finansowanie” – dodała. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> Według Fundacji Bertelsmanna „Raport o finansach komunalnych” opiera się na statystykach kasowych Federalnego Urzędu Statystycznego. Rejestruje faktyczne płatności dokonywane przez gminy i stowarzyszenia gminne w ujęciu kwartalnym. Odzwierciedla również ogólny budżet publiczny. (KNA/stef) |
||
Short teaser | Rosnące koszty i stagnacja dochodów: niemieckie gminy jeszcze nigdy nie miały tak dużych problemów finansowych. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/rekordowy-deficyt-puste-kasy-niemieckich-miast-i-gmin/a-73483422?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/71925782_401.jpg![]() |
||
Image caption | Gminy wzięły na siebie realizację wielu inwestycji publicznych | ||
Image source | Sina Schuldt/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2024/foeupol240326_biedawideok_01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/71925782_401.jpg&title=Rekordowy%20deficyt.%20Puste%20kasy%20niemieckich%20miast%20i%20gmin |
Item 16 | |||
Id | 73479896 | ||
Date | 2025-07-31 | ||
Title | Śmierć Laury Dahlmeier: Zmiany klimatyczne zwiększają niebezpieczeństwo | ||
Short title | Śmierć Laury Dahlmeier: Zagrożenie w górach rośnie | ||
Teaser |
Laura Dahlmeier, była mistrzyni olimpijska i mistrzyni świata w biathlonie, zginęła podczas wspinaczki w Pakistanie. Jej śmierć wywołała głęboki szok. Wybitni alpiniści oddają jej hołd, w tym Reinhold Messner. W gabinecie Elisabeth Koch stoi świeca. Burmistrz Garmisch-Partenkirchen zapaliła ją po szokującej wiadomości o śmierci Laury Dahlmeier i postawiła przy oknie. „Z głębokim wstrząsem i smutkiem żegnamy naszą honorową obywatelkę Laurę Dahlmeier” – przekazała. Liczne wyrazy współczucia płyną nie tylko od mieszkańców rodzinnej miejscowości zmarłej mistrzyni olimpijskiej w biathlonie. „Jedna z najlepszych alpinistek świata”Wybitni alpinistki i alpiniści wyrażają uznanie dla Laury Dahlmeier, która zginęła w poniedziałek (28.07.2025) w Pakistanie w wyniku lawiny kamieni. Ikona alpinizmu Reinhold Messner podkreślił, że należała do „najlepszych alpinistek świata” i że będzie jej brakowało w środowisku. Dani Arnold, jeden z najlepszych alpinistów szybkich na świecie, powiedział dziennikowi „Münchner Merkur/tz”, że Dahlmeier była „niezwykle utalentowana” i „bardzo ostrożna”. Messner i Arnold zwracają jednak uwagę, że w górach istnieją również nieprzewidywalne zagrożenia, między innymi spowodowane globalnym ociepleniem. Groźne zmiany klimatyczneReinhold Messner powiedział w RTL/ntv, że w wyniku zmian klimatycznych i ocieplenia „skały na wysokości do 2000 metrów stają się bardziej kruche i łamliwe”. W konsekwencji „kamienie mogą się odrywać i spadać”. Dani Arnold potwierdza, że „zmiany klimatyczne powodują coraz większy ruch w skałach”, co „dosłownie czuć” podczas wspinaczki. Bardzo trudne, „prawie niemożliwe” jest zabezpieczenie się przed tym. Gdy kamień się odrywa i spada, „porywa inne kamienie lub w nie uderza”, jak wyjaśnił Messner, dodając: „Gdy spadają kamienie, ratunek jest prawie niemożliwy”. „Zjawisko najgroźniejsze w alpinizmie”Laura Dahlmeier wyruszyła na pewno „z przekonaniem, że podoła zadaniu i nic się nie stanie” – powiedział 80-letni mieszkaniec Południowego Tyrolu. „Jesteśmy ludźmi” – dodał – „popełniamy błędy, choć w tym przypadku tak nie było. Wręcz przeciwnie: wszystko poszło idealnie, z wyjątkiem tego zagrożenia z góry, które należy do najgroźniejszych w alpinizmie”. Dahlmeier, która jest wykwalifikowaną przewodniczką górską, znała te zagrożenia, jak zapewniła w dokumencie telewizji ZDF. „Jestem świadoma, że w górach istnieją zagrożenia i że wiąże się to z ryzykiem” – powiedziała. „Wszyscy doskonale wiemy, że zawsze pozostaje pewne ryzyko” – wyjaśnił Messner – „ponieważ natura jest o wiele silniejsza, niż możemy sobie wyobrazić”. Świadoma tych zagrożeń, Dahlmeier często nawet nie informowała rodziny o swoich planach. „Nie mówi mi zbyt wiele o tym, dokąd idzie. Zazwyczaj dowiaduję się dopiero po fakcie” – powiedział jej ojciec Andreas, kierownik straży górskiej w Garmisch-Partenkirchen, w filmie dokumentalnym ZDF. Gdy córka zgłaszała się po powrocie z wyprawy, był spokojny, ale: „Niebezpieczeństwo jest zawsze obecne, jest wszędzie”. Dahlmeier mówiła, że już jako dziecko marzyła o zdobyciu najwyższych szczytów świata i dodała: „To wymaga ostrożności”. Do jej ostrożności dołączyła nadzieja na „szczęście na szczycie”, słowo, które widniało na jej karabinku – „mam nadzieję, że je osiągnę” – powiedziała. Tym razem jej się nie udało. Na zawsze w górachByła biathlonistka i mistrzyni olimpijska Laura Dahlmeier zginęła w wypadku górskim w pakistańskim paśmie Karakorum. 31-latka została uderzona przez spadający kamień na szczycie Laila Peak na wysokości około 5700 metrów i nie przeżyła wypadku. Informację tę podało w środę jej biuro menedżerskie. Poszukiwania zostały przerwane we wtorek wieczorem z powodu zapadających ciemności. Jak poinformowano: „Odzyskanie ciała jest dla ratowników zbyt ryzykowne i niemożliwe do zrealizowania w obecnych trudnych warunkach, przy obrywających się skałach i zmianie pogody na szczycie Laila Peak”. Poszukiwania – mimo wcześniejszych zapowiedzi – nie będą wznowione. Ciało Laury Dahlmeier pozostanie w górach, co potwierdził rzecznik władz w Pakistanie. W ten sposób zostanie uszanowana ostatnia wola zmarłej sportsmenki. Laura Dahlmeier wyraźnie i na piśmie zaznaczyła, że w takiej sytuacji nikt nie powinien ryzykować życia, aby ją ratować. Chciała, aby w takim przypadku jej ciało pozostało w górach – poinformowało biuro menedżerskie. Jest to również zgodne z wolą jej bliskich, którzy „wyraźnie proszą o uszanowanie ostatniej woli Laury”. (SID/jak) Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
Short teaser | Śmierć Laury Dahlmeier wywołała głęboki szok. Wybitni alpiniści oddają jej hołd, w tym Reinhold Messner. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/śmierć-laury-dahlmeier-zmiany-klimatyczne-zwiększają-niebezpieczeństwo/a-73479896?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=%C5%9Amier%C4%87%20Laury%20Dahlmeier%3A%20Zmiany%20klimatyczne%20zwi%C4%99kszaj%C4%85%20niebezpiecze%C5%84stwo |
Item 17 | |||
Id | 73480926 | ||
Date | 2025-07-31 | ||
Title | Niemiecki dziennik o Polsce: Lider gospodarczego wzrostu | ||
Short title | Niemiecki dziennik o Polsce: Lider gospodarczego wzrostu | ||
Teaser |
Od lat 90. XX wieku żaden kraj nie osiągnął dobrobytu szybciej niż Polska. Czego mogą się nauczyć od swojego sąsiada Niemcy? – pyta dziennik „Die Welt”. O niezwykłej dynamice gospodarczej w Polsce pisze w internetowym wydaniu dziennik „Die Welt”. Gazeta cytuje premiera Polski Donalda Tuska, który podczas przedstawiania rekonstrukcji rządu w ubiegłym tygodniu, powiedział, że Polska jeszcze w tym roku stanie się 20. gospodarką świata. „Liczba 20 ma ogromne znaczenie symboliczne. Polska może wkrótce dołączyć do elitarnego klubu krajów G20, najważniejszych gospodarek uprzemysłowionych i wschodzących. Byłoby to zwiększeniem prestiżu międzynarodowego i widocznym sygnałem dla wszystkich, że Polska przeżywa bezprecedensowy rozkwit gospodarczy” – czytamy. Jak pisze warszawski korespondent gazety Philipp Fritz, gospodarczy rozwój Polski nie otrzymuje wciąż należnej uwagi – szczególnie w Niemczech. Nawet pomimo faktu, że Polska jest dla niemieckiej gospodarki partnerem o bardzo dużym znaczeniu. Publicysta przypomina, że po upadku komunizmu Polska „pogrążyła się w chaosie”. Pisze o bezrobociu sięgającym 20 procent, hiperinflacji i kurczącej się wówczas gospodarce. Fritz podkreśla, że dzięki terapii szokowej Leszka Balcerowicza „wahadło gwałtownie wychyliło się w drugą stronę i wprowadziło Polskę w fazę prosperity, która trwa do dziś”. Lider wzrostuWedług Międzynarodowego Funduszu Walutowego produkt krajowy brutto na mieszkańca Polski wzrósł w latach 1990-2023 średnio o 240 procent. Jak pisze „Die Welt”, tylko jeden kraj na świecie, Korea Południowa, odnotowała w tym samym czasie większy wzrost – o 264 procent. „W Europie Polska jest niekwestionowanym liderem wzrostu i coraz większą siłą napędową. Fakt, że Polacy pracują ponadprzeciętnie dużo godzin, są bardzo produktywni, poziom edukacji w kraju jest doskonały, a polscy informatycy i inżynierowie napędzają wzrost gospodarczy, to bynajmniej nie są to wszystkie powody triumfu Polski” – pisze publicysta. Podkreśla też, że żaden inny kraj nie otrzymał tak wielu funduszy unijnych. Inna mentalność rozwojowaPhilipp Fritz wskazuje na „mentalność rozwojową”, którą obserwuje u Polaków, a która różni się od tej panującej w Niemczech. Pisze o celach, jakie sobie stawia Polska, m.in. dorównanie krajom europejskim pod względem płac, wielkości gospodarki czy dobrobytu. Inne niż w Niemczech jest pojmowanie konsumpcji (jako czegoś zasadniczo pozytywnego). „Niemieckie debaty na temat „degrowth”, czyli krytyki wzrostu gospodarczego czy „poczucia wstydu z powodu podróżowania samolotem”, stoją w jaskrawym kontraście z tym zjawiskiem, podobnie jak ogólne problemy gospodarcze Niemiec” – czytamy. Publicysta „Die Welt” uważa, że mimo to Niemcy ze swoją trzecią co do wielkości gospodarką świata trzeba postrzegać jako „ugruntowane” i to nawet w odniesieniu do Polski. Fritz zwraca też uwagę, że wcale nie jest pewne, czy Polska kiedykolwiek stanie się członkiem grupy G20. Wskazuje przy tym na powody polityczne. Zdaniem komentatora Europa jest już mocno reprezentowana w grupie, podczas gdy inne regiony świata rozwijają się dynamiczniej. Zwraca uwagę, że nawet Szwajcaria, obecna 20 gospodarka świata, nie została przyjęta do G20. Zagrożony rozwójFritz podkreśla, że argumentem politycznym przeciwko przyjęciu Polski do G20 jest słabość rządu Donalda Tuska za sprawą wygranej w wyborach prezydenckich krytycznego wobec UE Karola Nawrockiego. „Zakłada się, że Nawrocki będzie regularnie blokował reformy Tuska swoim wetem i w dużej mierze uniemożliwi rządowi działanie. W rezultacie Tusk na razie nie będzie miał dużego wpływu na arenie międzynarodowej” – czytamy. Dziennikarz ocenia również, że wzrost gospodarczy Polski także raczej nie będzie trwał wiecznie. Wśród przyczyn wymienia obecną słabość gospodarczą Niemiec – jako najważniejszego partnera handlowego Polski, a także nierozwiązany kryzys sądowniczy, który może być przeszkodą dla inwestorów, a także alarmujące wskaźniki demograficzne, które mogą negatywnie odbić się na rozwoju gospodarczym. „Na razie jednak nikt w Europie nie będzie w stanie odebrać Polsce tytułu czempiona wzrostu” – konkluduje Fritz. Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na facebooku! >> |
||
Short teaser | Od lat 90. żaden kraj nie osiągnął dobrobytu szybciej niż Polska. Czego mogą się nauczyć Niemcy? – pyta „Die Welt”. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemiecki-dziennik-o-polsce-lider-gospodarczego-wzrostu/a-73480926?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/57420051_401.jpg![]() |
||
Image caption | Polska jest liderem wzrostu w Europie, ale ten rozwój może być zagrozony - pisze "Die Welt" | ||
Image source | Marc Rasmus/ImageBroker/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/57420051_401.jpg&title=Niemiecki%20dziennik%20o%20Polsce%3A%20Lider%20gospodarczego%20wzrostu |
Item 18 | |||
Id | 73475013 | ||
Date | 2025-07-31 | ||
Title | Prasa o projekcie budżetu na 2026 rok: bije wszelkie rekordy | ||
Short title | Prasa o projekcie budżetu na 2026 rok: bije wszelkie rekordy | ||
Teaser |
Rząd Niemiec przyjął budżet na rok 2026. Minister finansów Lars Klingbeil apeluje o oszczędności w kolejnych latach. Gazety komentują. „Kto sądzi, że minister finansów działa z taką przejrzystością jak wielkie korporacje, jest w dużym błędzie. Skonsolidowany budżet Niemiec to wciąż odległe marzenie” – pisze „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. Łączne nowe zadłużenie netto – liczone jako budżet główny i dwa specjalne fundusze kredytowe – wynosi 174,3 miliarda euro. „Polityk SPD zlicza jednak tylko to, co mu pasuje i co pozwala przedstawić jego politykę w lepszym świetle, na przykład inwestycje” – stwierdza komentator. Do tego dorzuca jeszcze Fundusz Klimatyczny i Transformacyjny, dzięki czemu może wystawić na pokaz 126,7 miliarda euro na przyszły rok. W ten sposób chce zabłysnąć jako minister od inwestycji. „Pełny obraz sytuacji pokazuje jednak, że Lars Klingbeil jest znacznie bardziej ministrem od zadłużenia niż od inwestycji. W latach 2025–2029 planuje zaciągnąć około 850 miliardów euro nowego długu“– czytamy. Dziennik ekonomiczny „Handelsblatt” konstatuje: „Lars Klingbeil jest zaledwie od 84 dni na stanowisku, a już teraz przechodzi do historii jako minister finansów – rekordzista. Do końca 2029 roku zamierza zaciągnąć około 850 miliardów euro długu. Także deficyty w jego budżecie biją wszelkie rekordy. Do 2029 roku w kasie państwa zabraknie aż 172 miliardów euro. Nawet po zjednoczeniu Niemiec w latach 90. nie było potrzeby tak głębokiej konsolidacji budżetu. „Skali dramatyzmu tych liczb nie da się przecenić. Merz i Klingbeil nie patrzą w przepaść budżetową – oni patrzą w budżetową otchłań piekielną. (.) Jeśli kanclerz i wicekanclerz w przyszłym roku będą mieli niewyobrażalne szczęście, gospodarka rzeczywiście urośnie o dwa procent – tak, jak prognozują niektóre instytuty. Wtedy dziury w budżecie mogłyby przynajmniej skurczyć się do rozmiaru, który można by jako tako opanować. Jeśli tego szczęścia zabraknie, Klingbeil i Merz będą musieli w superwyborczym roku 2026 powiedzieć wyborcom kilka gorzkich prawd. Albo podniosą podatki, zamiast jak obiecywali je obniżać. Albo będą musieli wprowadzić najostrzejszy program oszczędnościowy, jakiego to państwo nie widziało od dziesięcioleci". Dziennik regionalny „Rheinpfalz” z Ludwigshafen komentuje: „Być może Lars Klingbeil już teraz żałuje, że przy przejmowaniu rządów wybrał stanowisko ministra finansów. „Bo ani dziś, ani w najbliższych latach nie można od niego oczekiwać pięknych przesłań, które podnosiłyby obywateli na duchu. Z jednej strony budżet państwa ma ożywić gospodarkę. Z drugiej strony nowe długi zmuszają do surowej polityki oszczędnościowej. Do 2029 roku roczne koszty obsługi długu wzrosną z 30 do 67 miliardów euro, co drastycznie ograniczy przyszłe możliwości budżetowe. Także pod względem finansowym Niemcy podejmują przełomową decyzję. W opinii „Münchner Merkur”: „Rząd Merza i Klingbeila zatwierdził plan finansowy, który nawet największych twardzieli przyprawia o zawrót głowy. Aby wzmocnić obronę kraju i infrastrukturę, koalicja rządowa zwiększy zadłużenie państwa do 2029 roku o połowę, do poziomu 2,5 biliona euro. Podczas gdy CDU/CSU i SPD zaciąganie długów niemalże podnoszą do rangi patriotycznego obowiązku obywatelskiego, do tej pory nie potrafią odpowiedzieć, gdzie państwo ma zamiar w przyszłości ciąć wydatki”. Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
Short teaser | Rząd Niemiec przyjął budżet na rok 2026. Minister finansów apeluje o oszczędności w kolejnych latach. Gazety komentują. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/prasa-o-projekcie-budżetu-na-2026-rok-bije-wszelkie-rekordy/a-73475013?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Prasa%20o%20projekcie%20bud%C5%BCetu%20na%202026%20rok%3A%20bije%20wszelkie%20rekordy |
Item 19 | |||
Id | 73474461 | ||
Date | 2025-07-31 | ||
Title | Zrzuty pomocy humanitarnej dla Gazy. Dlaczego budzą krytykę? | ||
Short title | Zrzuty pomocy humanitarnej dla Gazy. Dlaczego budzą krytykę? | ||
Teaser |
W obliczu klęski głodu w Strefie Gazy Niemcy i inne państwa planują stworzenie nowego mostu powietrznego. Organizacje pomocowe potępiają ten pomysł. „Obecnej klęski głodu w Strefie Gazy nie da się porównać z żadną inną w tym stuleciu” – ostrzegł Ross Smith, dyrektor ds. pomocy doraźnej w Światowym Programie Żywnościowym ONZ (WFP). „To przywodzi na myśl dawne katastrofy w Etiopii czy Biafrze w ubiegłym stuleciu” – powiedział Smith w Genewie: „To nie jest ostrzeżenie, to apel o działanie”. W Strefie Gazy rozwija się „najczarniejszy scenariusz klęski głodu” – głosi tytuł najnowszego raportu inicjatywy Integrated Food Security Phase Classification (IPC). Inicjatywa ta, we współpracy z agendami ONZ, monitoruje sytuację żywnościową w Gazie. Według raportu przekroczony tam został próg ostrego niedożywienia, a we wszystkich pozostałych częściach nadmorskiego pasa – próg klęski głodu. Znaczna część spośród ponad dwóch milionów mieszkańców Strefy Gazy żyje obecnie w skrajnie przeludnionych obozach dla uchodźców, ponieważ izraelska armia ze względów militarnych ogłosiła dużą część tego terytorium liczącego 365 kilometrów kwadratowych strefą zamkniętą. Ostatnio premier Izraela, Beniamin Netanjahu, oświadczył, że w Strefie Gazy nie ma klęski głodu. Od początku wojny Izrael niemal całkowicie uniemożliwia dziennikarzom dostęp do tego obszaru, co nie pozwala na niezależną ocenę sytuacji. „Cynizm”, „polityka symboliczna i „marnotrawstwo pieniędzy”Od weekendu rysuje się nowy sposób, w jaki społeczność międzynarodowa chce złagodzić pilną sytuację humanitarną. W niedzielę samoloty wojskowe z Jordanii i Zjednoczonych Emiratów Arabskich zrzuciły 25 ton pomocy nad nadmorskim pasem Gazy. Własne zrzuty powietrzne zapowiedziały również Niemcy i Francja. – Być może nasza pomoc humanitarna jest tylko niewielkim wkładem, ale jest ważnym sygnałem: Jesteśmy obecni, jesteśmy w regionie, pomagamy – powiedział kanclerz Friedrich Merz. Organizacje humanitarne nie kryją oburzenia. „Zrzucanie pomocy humanitarnej z powietrza to bezsensowna inicjatywa, która trąci cynizmem” – powiedział Jean Guy Vataux, koordynator ds. sytuacji kryzysowych Lekarzy bez Granic odpowiedzialny za ten region. Berliński think tank Centre for Humanitarian Action (CHA) określił akcję jako „najbardziej bezsensowny most powietrzny w historii” oraz jako przejaw „polityki symbolicznej i marnotrawstwa pieniędzy”. Jak podkreśla szef CHA, Ralf Südhoff, zaopatrzenie drogą powietrzną jest nawet 35 razy droższe niż dostawy konwojami lądowymi. Zrzuty nie docierają do najbardziej potrzebującychRównież Marvin Fürderer, ekspert ds. pomocy doraźnej w organizacji Welthungerhilfe, mówi o „symbolicznych, nieskutecznych zrzutach”. W wywiadzie dla DW opisuje podstawowy problem: „Ładunki są zrzucane bez koordynacji, bez wyznaczonej strefy zrzutu, bez struktur zapewniających bezpieczeństwo, w środowisku o bardzo wysokim ryzyku”. – Pomoc często nie trafia do tych, którzy najbardziej jej potrzebują, lecz raczej do tych, którzy są jeszcze na tyle sprawni, by przedzierać się przez gruzy i zatłoczone ulice do miejsca zrzutu i tam o nią walczyć – podkreśla. Prawie codziennie odnotowywane są przypadki śmierci w pobliżu nielicznych centrów dystrybucji kontrowersyjnej „Gaza Humanitarian Foundation” (GHF). Fundacja z siedzibą w USA, za zgodą byłego prezydenta Donalda Trumpa, od maja zajmuje się dystrybucją pomocy w Strefie Gazy, po tym jak Izrael zakazał działalności palestyńskiej agencji ONZ UNRWA. Jednak GHF nie zdołała zapewnić bezpieczeństwa przy punktach dystrybucji. Dodatkowo, jak podaje ONZ, izraelskie wojsko ostrzeliwuje oczekujących. Według Biura Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka w okresie od 27 maja do 21 lipca ponad 1000 Palestyńczyków zostało zabitych przez izraelskich żołnierzy podczas próby dostania się do pomocy humanitarnej. Dostawy pomocy możliwe tylko drogą lądowąOrganizacje humanitarne domagają się nieograniczonego przepływu pomocy do Strefy Gazy oraz powrotu do dawnego systemu. Zamiast koncentrować się na kilku punktach, do wiosny żywność była rozprowadzana w sposób zdecentralizowany, w około 600 miejscach. Riad Othman, ekspert ds. Bliskiego Wschodu w organizacji Medico International, powiedział na konferencji prasowej w Berlinie: „Przed 7 października 2023 roku codziennie 500–600 ciężarówek dostarczało zaopatrzenie dla ludności i gospodarki Gazy. Obecnie nawet 600 ciężarówek dziennie nie jest w stanie zaspokoić zapotrzebowania, ponieważ w Gazie nie tylko systematycznie niszczona jest kluczowa infrastruktura i opieka zdrowotna, ale także rolnictwo”. Typowy ładunek ciężarówki to około 20 ton pomocy; oprócz żywności często zawiera także standardowe produkty medyczne i wodę pitną. 7 października organizacja terrorystyczna Hamas przeprowadziła skoordynowany atak, w którym zginęło ponad 1200 osób w Izraelu, a kolejne 250 zostało uprowadzonych jako zakładnicy do Strefy Gazy. W odpowiedzi Izrael ogłosił cel wojskowy – rozbicie Hamasu – przy czym zaakceptował również dziesiątki tysięcy ofiar cywilnych oraz niemal całkowite zniszczenie Strefy Gazy. Kontrolowany przez Hamas resort zdrowia informuje obecnie o ponad 60 000 ofiarach śmiertelnych, w tym co najmniej 147 zgonach spowodowanych głodem. Po wygaśnięciu rozejmu na wiosnę Izrael przez ponad 80 dni wstrzymał wszelkie dostawy. Od kilku dni wojsko wprowadza codzienne przerwy w działaniach bojowych na terenie Strefy Gazy i ponownie dopuszcza większą liczbę konwojów z pomocą drogą lądową. Skrajnie prawicowy minister bezpieczeństwa Itamar Ben-Gvir skrytykował to jako „podtrzymywanie przy życiu wroga”. Julia Duchrow, sekretarz generalna Amnesty International w Niemczech, powiedziała: „Istnieje wiele dowodów na to, że Izrael stosuje głód jako broń wojenną”. Wezwała rząd niemiecki do zaprzestania dostaw sprzętu wojskowego do Izraela oraz do zwiększenia presji dyplomatycznej na rząd Netanjahu. „Konwoje mogłyby wyruszyć w ciągu kilku godzin”Rząd izraelski zamknął dostęp do Strefy Gazy dla wielu międzynarodowych organizacji pozarządowych; również Welthungerhilfe może obecnie pomagać jedynie za pośrednictwem lokalnych partnerów. Jej szef opowiada się za trwałym rozejmem i otwarciem przejść granicznych dla dostaw humanitarnych. Wówczas Welthungerhilfe mogłaby w ciągu kilku godzin dostarczyć towary ze stolicy Jordanii do Strefy Gazy – powiedział Marvin Fürderer. „Konwoje mogłyby wyruszyć w ciągu kilku godzin, gdy tylko warunki polityczne na miejscu na to pozwolą”. W przypadku planowanych zrzutów z powietrza logistyka musiałaby zostać całkowicie przeorganizowana, co wiąże się z dodatkowymi kosztami. – To dość zaskakujące, że rozważa się to teraz, gdy rząd niemiecki chce obciąć budżet humanitarny o 53 procent. W takiej sytuacji wydawanie milionów na symboliczne, nieskuteczne zrzuty jest trudne do zaakceptowania – powiedział Marvin Fürderer. Niemieckie siły powietrzne mają już pewne doświadczenie ze zrzutami pomocy do Gazy. Wiosną 2024 roku przez dziesięć tygodni wykonywały takie misje transportowe samolotami A400M. Łączna ilość zrzucanej pomocy wyniosła 315 ton. Biorąc pod uwagę obecne minimalne dzienne zapotrzebowanie na pomoc, szacowane na 500 ładunków ciężarówek, byłoby to wystarczające na pokrycie potrzeb głodującej ludności Strefy Gazy na niecałe osiem godzin. Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
Short teaser | W obliczu klęski głodu w Strefie Gazy Niemcy i inne państwa planują stworzenie mostu powietrznego. Jest ostra krytyka. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/zrzuty-pomocy-humanitarnej-dla-gazy-dlaczego-budzą-krytykę/a-73474461?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73451006_401.jpg![]() |
||
Image caption | Zrzuty z powietrza nad Strefą Gazy: piloci nie są w stanie precyzyjnie kontrolować, gdzie dokładnie ładunki spadną na ziemię | ||
Image source | Hatem Khaled/REUTERS | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73451006_401.jpg&title=Zrzuty%20pomocy%20humanitarnej%20dla%20Gazy.%20Dlaczego%20budz%C4%85%20krytyk%C4%99%3F |
Item 20 | |||
Id | 73472886 | ||
Date | 2025-07-30 | ||
Title | Mniejszość niemiecka w Polsce oburzona słowami biskupa Meringa | ||
Short title | Mniejszość niemiecka oburzona słowami biskupa Meringa | ||
Teaser |
– Napisaliśmy do papieża Leona XIV – mówi DW Rafał Bartek, przewodniczący Związku Niemieckich Stowarzyszeń Społeczno-Kulturalnych w Polsce. Związek Niemieckich Stowarzyszeń Społeczno-Kulturalnych w Polsce (ZNSSK) odniósł się w opublikowanym „Stanowisku” do kazania biskupa Wiesława Meringa wygłoszonego 12 lipca podczas pielgrzymki Radia Maryja na Jasną Górę. „Z wielkim smutkiem i oburzeniem przyjęliśmy słowa biskupa Wiesława Meringa” – napisał zarząd ZNSSK, odnosząc się do użytego przez hierarchę cytatu z „Wojny chocimskiej” Wacława Potockiego: „Jak świat światem, nie będzie Niemiec Polakowi bratem”. Autorzy „Stanowiska” określają się „jako Niemcy żyjący od pokoleń na Śląsku, Warmii, Mazurach czy Pomorzu”, „ludzie kościoła i lojalni obywatele Rzeczpospolitej”, którzy budują „mosty porozumienia pomiędzy narodami”. Przypominają orędzie biskupów z 1965 roku: „…przebaczamy i prosimy o przebaczenie…”, wskazując, że „w słowach biskupa Meringa (…) wybrzmiał inny przekaz, który (…) budzi w naszym środowisku poczucie strachu i niepokoju”. Przypominają też o zakończonej niedawno „dyskryminacji dzieci mniejszości niemieckiej w polskich szkołach” i piszą: „Absolutnie skandaliczna” jest sytuacja, „w której wysoki reprezentant kościoła (…) głosi słowa nienawiści ze względów narodowych”. „Cała ta sytuacja budzi obawy wśród członków naszej wspólnoty”, piszą, apelując do hierarchów Kościoła katolickiego o reakcję. „Nasi członkowie związani w przeważającej większości mocno z Kościołem katolickim bardzo tego oczekują” – podkreślają. Jak poinformował Rafał Bartek, „Stanowisko” zostało wysłane „do Stolicy Apostolskiej, nuncjuszów w Polsce i w Niemczech, jak i do biskupów ordynariuszy wszystkich diecezji w Polsce”. W rozmowie z DW prezes Związku Niemieckich Stowarzyszeń Społeczno-Kulturalnych (ZNSSK) wyjaśnia motywy powstania dokumentu. DW: Dlaczego ZNSSK zdecydował się na to oświadczenie? To przecież biskup emeryt. Rafał Bartek: – Było to po prostu spowodowane głosami naszych członków, którzy w różny sposób wyrażali swoje oburzenie, ale i oczekiwanie, że jako ich przedstawiciele zabierzemy w tej kwestii głos. Słowa biskupa Meringa dotknęły niemieckich Ślązaków, tym bardziej że większość z nas jest mocno związana z Kościołem. Nie w takim duchu czytamy Ewangelię, jak to przedstawiał biskup emeryt. Wiem o tym, spotykamy się przecież przeważnie na Górze Świętej Anny albo w sanktuarium świętego Jacka w Kamieniu Śląskim. – Właśnie. Jest jeszcze jeden aspekt, na który zwracali mi uwagę nasi członkowie, a o którym mówił już także emerytowany arcybiskup Alfons Nossol. Mądrość Ducha Świętego sprawiła, że po papieżu Polaku mieliśmy papieża Niemca. My tu, na Śląsku, odbieraliśmy to tak, że po naszym papieżu wybrano naszego papieża. Fakt, że po Polaku Janie Pawle II w Stolicy Apostolskiej zasiadł Niemiec Benedykt XVI, to przesłanie pojednania. Słowa przytoczone przez biskupa Meringa, który wprost nawoływał do odtworzenia podziałów narodowych, są z nim sprzeczne. Zupełnie nie współgrają z naszym rozumieniem Kościoła, z naszym rozumieniem wiary. Przywołał Pan arcybiskupa Nossola. Czy rozmawiał Pan z nim o tym wystąpieniu biskupa Meringa? – Nie. Ze względu na szacunek do jego wieku takiego kontaktu nawet nie szukaliśmy. Ale to nie było w duchu tego, co on przez całe życie głosił? – Absolutnie nie. To, co mówili arcybiskup Nossol i papież Jan Paweł II, który przecież wydał w 1989 roku orędzie dotyczące mniejszości, na które się później arcybiskup Nossol często powoływał, jest czymś zupełnie innym, niż to, co usłyszeliśmy w kazaniu włocławskiego biskupa Meringa. Na pielgrzymce, która gromadzi tysiące wiernych, na pielgrzymce radia, które ma spore grono słuchaczy również w naszym środowisku, coś takiego nigdy nie powinno było mieć miejsca. Ja uważam, że musi to być odnotowane jako coś absolutnie negatywnego, co nie ma żadnego związku z duchem Kościoła i Ewangelii. „We Wrocławiu zamiast »jak świat światem, nie będzie Niemiec Polakowi bratem« wolimy zdecydowanie: »Przebaczamy i prosimy o przebaczenie«”, napisał 14 lipca na portalu X arcybiskup Józef Kupny, metropolita wrocławski i zastępca przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski. To za mało? – Ten głos nas ogromnie ucieszył i dobrze, że się pojawił. Niemniej jednak oczekiwanie naszego środowiska było takie, żeby jednak wyrazić swój sprzeciw, swoje oburzenie faktem, że taki głos w ogóle się pojawił w Kościele. Powiedział Pan portalowi Opolska360, że „Stanowisko” zostało wysłane także do Stolicy Apostolskiej. Do kogo konkretnie? I czy są już jakieś reakcje, bo pod stanowiskiem jest data 21 lipca. – Jeżeli chodzi o Watykan, to napisaliśmy wprost do papieża Leona XIV. Chcieliśmy go poinformować, że coś takiego się wydarzyło i że my, jako lojalni obywatele Rzeczypospolitej, którzy tutaj żyją od pokoleń, od ponad 80 lat, kiedy po wojnie zmieniono granice, jesteśmy oburzeni faktem, że zamiast głosów wsparcia w trudnych czasach, gdy odradzają się nacjonalizmy, usłyszeliśmy z Kościoła głos nawołujący do podziału. Żadnych odpowiedzi jak na razie nie mamy. A wysłaliśmy nasze „Stanowisko” do biskupów wszystkich diecezji. Wielu z nich nie ma bowiem świadomości, jestem co do tego przekonany, że w Polsce od wielu pokoleń i w bardzo pozytywnych relacjach z Polakami żyją Niemcy, których tego rodzaju słowa bardzo dotykają. Pewnie Pan się nie myli. Pod koniec lat osiemdziesiątych spytałem ówczesnego prymasa Józefa Glempa o mniejszość niemiecką w Polsce. A on odpowiedział mi pytaniem: „Jaka mniejszość? W Polsce żadnej mniejszości niemieckiej nie ma”. – My też pamiętamy takie wypowiedzi prymasa Glempa. To były początki działań mniejszości i rzeczywiście ten fakt został wtedy odnotowany przez tych, którzy próbowali ją tworzyć ‘we wczesnych latach 80. Później to zostało trochę zmiękczone stanowiskiem samego prymasa Glempa w kontekście pierwszej mszy na Górze Świętej Anny. Arcybiskup Nossol wiele razy nam mówił, że to de facto dzięki niemu ta msza się jednak odbyła. Już wcześniej, też dzięki niemu, na Górze Świętej Anny pojawił się papież. Prymas miał więc też swój pozytywny wkład. Również dzisiaj liczymy na taką refleksję. Że ten Kościół, który przecież jest również naszym Kościołem, nie zapomni o swej misji, którą jest pojednanie a nie dzielenie. Na słowa biskupa Meringa zareagowali również politycy, przede wszystkim minister Sikorski, który dość ostro ją skomentował. Ale czy była to taka reakcja, jakiej by Pan od niego oczekiwał? – Dobrze się stało, że tym razem się pojawiła też ta reakcja polityczna, choćby z tego powodu, że jednak wchodząc w bieżącą politykę przekroczono pewną granicę, której szczególnie w Kościele nie powinno się przekraczać. Kazanie biskupa Meringa miało przecież mocno polityczny wydźwięk. Tu, na Śląsku, zostaliśmy zaś wychowani tak, że Kościół powinien raczej stronić od bieżącej polityki, choć nie zawsze to się udaje. Dobrze więc, że takie stanowisko o przekroczeniu pewnych granic, szczególnie w kontekście dzisiejszych dyskusji, mocno antyimigranckich, czyli niezgodnych z duchem Ewangelii, nie tylko zresztą w Polsce, ale i w Niemczech, i w innych krajach Europy, pojawiło się również ze strony polityka. To wołanie o rozsądek, o roztropność, skierowane do tych, od których oczekujemy głębszego przesłania. Oby zostało usłyszane, odnotowane. Na to też liczymy w związku z naszym apelem, naszym głosem w tej dyskusji. Jak często VDG w ten sposób reaguje na publiczne wystąpienia przedstawicieli kościołów, partii politycznych, organizacji? – Jeżeli nas bezpośrednio dotykają, to staramy się nie zostawiać ich bez odgłosu. Tak było choćby w wypadku dyskryminacji wprowadzonej przez byłego ministra Czarnka. Reagowaliśmy, zajmowaliśmy stanowiska, nawet pisaliśmy petycje. Staramy się bowiem reprezentować naszych członków z różnych regionów, którzy żyją w Polsce i czasami potrzebują takiego wsparcia w postaci oficjalnego głosu Związku. O tym już na szczęście zażegnanym problemie z obcięciem godzin nauki języka niemieckiego dla dzieci z mniejszości niemieckiej mowa jest także w „Stanowisku”. Czyli to wciąż jeszcze boli? – Nie tylko boli, ale my odczuwamy tego skutki. Bo nie chodzi tylko o to, że to się wydarzyło. My po prostu wiemy, jak ważna dla naszego środowiska jest nauka języka. Bo to, że w czasach komunistycznych nasz język nie mógł być nauczany ani w zaciszu domowym, ani w szkołach, szczególnie tutaj, na Górnym Śląsku, odczuwamy po dziś. Gdy jeszcze przez dwa lata mieliśmy do czynienia z jawną dyskryminacją, doprowadziło to do tego, że część nauczycieli języka niemieckiego odeszła z zawodu, a do dzieci poszedł sygnał, że język niemiecki jest mniej ważny od innych. Odwrócenie takich skutków nie jest takie proste. Chodzi bowiem o zachęcenie na nowo młodych ludzi, żeby studiowali germanistykę i wybierali zawód nauczycielski, a dzieci, żeby się tego języka uczyły. Mamy liczne kontakty z uniwersytetami, z ich wydziałami germanistyki, i nieraz słyszymy, że dzisiaj rzadko który młody człowiek wybiera ten zawód. A my po prostu potrzebujemy takich młodych ludzi. Przykłady innych krajów pokazują, że jeżeli mniejszość chce przetrwać, jeśli chce, żeby jej język był znany w kolejnych pokoleniach, to w dużej mierze zależy od jakości edukacji. Tam gdzie jest ona na wysokim poziomie, jak w Tyrolu Południowym, czy w Danii, czy nawet z językiem polskim na Litwie, tam kolejne pokolenia młodych ludzi wychowują się w duchu podtrzymywania swojej tożsamości. A tam, gdzie są problemy z edukacją, gdzie jest ona słaba, byle jaka, wątła, tam mniejszości szybko się kurczą. I my widzimy w Polsce niebezpieczeństwo tego drugiego scenariusza. Ale to już jest temat na zupełnie inną rozmowę. – Tak. Serdecznie Panu dziękuję. Rozmowa była prowadzona 29 lipca 2025 roku Chcesz komentować nasze artykuły? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
Short teaser | – Napisaliśmy do papieża Leona XIV – mówi DW Rafał Bartek, przewodniczący ZNSSK w Polsce. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/mniejszość-niemiecka-w-polsce-oburzona-słowami-biskupa-meringa/a-73472886?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/67844369_401.jpg![]() |
||
Image caption | Rafał Bartek przewodniczący Związku Niemieckich Stowarzyszeń Społeczno-Kulturalnych w Polsce (ZNSSK) | ||
Image source | Aureliusz M. Pedziwol/DW | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2021/bpol210629_001_bartek_01f_sd.mp4&image=https://static.dw.com/image/67844369_401.jpg&title=Mniejszo%C5%9B%C4%87%20niemiecka%20w%20Polsce%20oburzona%20s%C5%82owami%20biskupa%20Meringa |
Item 21 | |||
Id | 73473040 | ||
Date | 2025-07-30 | ||
Title | Niemcy. Projekt budżetu przyjęty | ||
Short title | Niemcy. Projekt budżetu przyjęty | ||
Teaser |
Niemiecki rząd przyjął budżet na rok 2026. Minister finansów Lars Klingbeil apeluje o oszczędności w kolejnych latach. Rekordowo wysokie inwestycje i wydatki na obronność, ale pomimo ogromnego zadłużenia – wielka luka finansowa od 2027 roku; dziś (30.07.2025) rząd Niemiec przyjął projekt budżetu na rok 2026 i plan finansowy na najbliższe lata. Minister finansów Lars Klingbeil bronił ogromnego zadłużenia w budżecie państwa i nie dał zbytniej nadziei na ulgi w nadchodzących latach ze względu na brakujące miliardy. Rekordowe inwestycje– Naszym nadrzędnym celem jest zabezpieczenie miejsc pracy i zapewnienie nowej siły gospodarczej – podkreślił Lars Klingbeil. Wskazał przy tym na rekordowe inwestycje w wysokości 126,7 mld euro, które mają zostać przeznaczone m.in. na modernizację infrastruktury transportowej, edukację i opiekę oraz nowe mieszkania. Budżet na rok 2026 przewiduje wydatki w wysokości 520,5 mld euro. Wydatki na obronność, łącznie z środkami ze specjalnego funduszu Bundeswehry, wzrosną do 108 mld euro. W celu sfinansowania budżetu zaciągnięte zostanie nowe zadłużenie w wysokości 174,3 mld euro – około połowa tej sumy pochodzić będzie z nowego funduszu specjalnego na infrastrukturę i ochronę klimatu oraz ze specjalnego funduszu Bundeswehry. Do końca kadencji w 2029 roku koalicja CDU/CSU i SPD planuje zadłużenie w łącznej wysokości prawie 850 mld euro. Mimo to, jak powiedział Klingbeil, nadal utrzymuje się znaczna presja na konsolidację budżetu. Już od 2027 roku deficyt budżetowy Niemiec wyniesie ponad 30 mld euro, a według jego ministerstwa w latach 2027-2029 nawet 172 mld euro. – Każdy, kto zasiada przy stole w gabinecie rządowym, będzie musiał oszczędzać – podkreślił minister finansów. Ulgi dla obywateliLars Klingbeil zwrócił uwagę na ulgi dla obywateli przewidziane w projekcie budżetu na przyszły rok. Wymienił między innymi podwyższenie ryczałtu za dojazdy do pracy do 38 centów za kilometr oraz obniżenie podatku VAT w gastronomii. Minister finansów podkreślił, że będzie „bardzo uważnie obserwował”, czy ta ostatnia zmiana zostanie przeniesiona przez branżę gastronomiczną na klientów w postaci obniżek cen. Nie uczynił przy tym jednak większych nadziei na dodatkowe ulgi dla obywateli po 2026 roku. Powiedział, że wie o istnieniu wielu postulatów dotyczących ulg, na przykład w dziedzinie energii i transportu. Jednak głównym priorytetem rządu w Berlinie musi być wypełnienie wielomiliardowej luki finansowej. – Jeśli pojawi się jakieś pole manewru, jestem otwarty na każdy dobry pomysł – powiedział. Współprzewodniczący partii Zielonych Felix Banaszak zarzucił koalicji CDU/CSU/SPD, że „najważniejsze problemy są przez nią albo wypierane, ignorowane, albo w jakiś sposób odkładane na przyszłość”. Podczas gdy koalicja uzgodniła takie kwestie, jak rozszerzenie emerytur dla matek, zadania na przyszłość, takie jak ochrona klimatu, zostały „całkowicie odłożone na dalszy plan”, jak powiedział Felix Banaszak w radiu Deutschlandfunk. Współprzewodnicząca partii Lewica Ines Schwerdtner skrytykowała rząd za przedstawienie „czysto zbrojeniowego budżetu”. Jej zdaniem to „kpina”, że złagodzono ograniczenia dotyczące wydatków na obronność, ale nie na codzienne potrzeby ludzi, takie jak budownictwo mieszkaniowe czy edukacja. Krytyka z różnych stronPartia AfD skrytykowała finansowaną z długu „bezprecedensową eksplozję wydatków”. Minister Klingbeil najwyraźniej chce stworzyć „rodzaj socjaldemokratycznej krainy mlekiem i miodem płynącej”, jak oświadczył rzecznik klubu poselskiego AfD w Bundestagu ds. polityki budżetowej Michael Espendiller. – Jak zawsze rachunek za to zapłacą obywatele – dodał. Federalne Stowarzyszenie Niemieckiego Przemysłu (BDI) podkreśliło, że przyjęty przez rząd „budżet inwestycyjny” jest „właściwym sygnałem”. Brakuje jednak w nim „widocznej gotowości do reform strukturalnych”. Rząd Niemiec stoi teraz przed jesienią „z niewygodnymi, ale koniecznymi decyzjami dotyczącymi dalszych reform i oszczędności w wydatkach na konsumpcję”. Centralny Związek Niemieckiego Rzemiosła (ZDH) skrytykował to, że w budżecie na przyszły rok „nie znalazły odzwierciedlenia kluczowe obietnice dotyczące ulg dla małych i średnich przedsiębiorstw”. Dotyczy to na przykład zapowiedzianej w umowie koalicyjnej obniżki podatku od energii elektrycznej, która na razie obejmie tylko przemysł oraz rolnictwo i leśnictwo. Brakuje w nim również obniżki podatku dochodowego. W tej kwestii „koalicja rządowa musi pilnie wprowadzić poprawki”. (AFP/jak) Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
Short teaser | Niemiecki rząd przyjął budżet na rok 2026. Minister finansów Lars Klingbeil apeluje o oszczędności w kolejnych latach. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemcy-projekt-budżetu-przyjęty/a-73473040?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73217562_401.jpg![]() |
||
Image caption | Kanclerz Friedrich Merz podczas debaty budżetowej (09.07.2025) | ||
Image source | Jens Krick/Flashpic/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73217562_401.jpg&title=Niemcy.%20Projekt%20bud%C5%BCetu%20przyj%C4%99ty |
Item 22 | |||
Id | 73465886 | ||
Date | 2025-07-30 | ||
Title | Jak zmiany klimatyczne wpływają na infrastrukturę | ||
Short title | Jak zmiany klimatyczne wpływają na infrastrukturę | ||
Teaser |
Pociągi są najbezpieczniejszym środkiem transportu, ale i im szkodzą ekstremalne warunki pogodowe, czego dowiódł ostatni wypadek w Riedlingen. Odporność na zmiany klimatu jest wpisana w dyskusję o modernizacji kolei. Służby ratownicze zastały na miejscu wypadku obraz zniszczenia. W niedzielę (27.07.2025) wieczorem szaro-żółte wagony pociągu regionalnego wypadły z torów i wzajemnie się zakleszczyły. Wkrótce stało się jasne, że maszynista i praktykant w kabinie lokomotywy oraz jedna pasażerka nie przeżyli wypadku. Ponad 40 ze 100 pasażerów tego pociągu zostało rannych, niektórzy z nich ciężko. Stopniowo rośnie również pewność co do przyczyny wykolejenia się pociągu RE55 w pobliżu Riedlingen w południowo-zachodnich Niemczech: ulewne deszcze najwyraźniej spowodowały przelanie się kanału ściekowego, co z kolei wywołało osunięcie się ziemi bezpośrednio na tory kolejowe. Dlatego na tym odcinku pociąg wypadł z szyn. Ulewne deszcze i inne ekstremalne zjawiska pogodowe występowały zawsze. Jednak w wyniku zmian klimatu spowodowanych przez człowieka ich częstotliwość i intensywność wzrasta. Dotyczy to również kolei jako zrównoważonego środka transportu, jeśli porówna się jazdę pociągiem z jazdą samochodem lub poruszaniem się samolotem. Dlatego także kolej musi dostosować się do zmian klimatu, czyli stać się odporna na jego skutki. Zagrożenie dla mostów i torówWypadek w południowo-zachodnich Niemczech dowodzi, że zbyt duża ilość intensywnych opadów może stanowić zagrożenie dla ruchu kolejowego. Ogólnie jednak kolej jest bardzo bezpiecznym środkiem transportu, w którym dochodzi do znacznie mniejszej liczby wypadków śmiertelnych niż na przykład podczas jazdy samochodem. W skali całej Unii Europejskiej można zaobserwować spadek liczby ofiar śmiertelnych wypadków kolejowych w długim okresie. Jeśli masy wody uszkodzą linię kolejową, zazwyczaj jest to wykrywane przed przejazdem nią kolejnego pociągu. Tak było na przykład podczas powodzi w zachodnioniemieckiej dolinie rzeki Ahr i sąsiednich regionach w lipcu 2021 roku, w której zginęło 185 osób. Linie kolejowe przebiegające przez dolinę rzeki Ahr oraz sąsiednim paśmie góskimy Eifel do dziś nie są w pełni przejezdne. W samej tylko dolinie rzeki Ahr powódź całkowicie zniszczyła 15 mostów kolejowych, a w górach Eifel trzeba odbudować kilka mostów. Nowe mosty mają być bardziej odporne na ekstremalne warunki pogodowe: ich konstrukcja bedzie w dużym stopniu pozbawiona filarów środkowych, aby zmniejszyć powierzchnię mostu narażoną na działanie ciśnienia wody i dryfujących przedmiotów podczas powodzi i wylewów. Większość kosztów inwestycyjnych, wynoszących około 500 mln euro, zostanie przeznaczona na elektryfikację obu tras, na których dotychczas kursowały lokomotywy spalinowe. Jeśli energia elektryczna dla pociągów będzie pochodzić ze źródeł odnawialnych, będą one emitować znacznie mniej gazów cieplarnianych niż lokomotywy spalinowe. Ponieważ podczas ulewnych deszczów, takich jak te, które obecnie występują w południowych Niemczech, mogą dochodzić do osuwania się zboczy i zalewania tuneli, Deutsche Bahn rozpoczęła również prace nad koncepcją uwzględniająca możliwe skutki takich deszczów. Gdy ogień zagraża koleiWczesne lato tego roku w większości Niemiec charakteryzowało się nie tyle deszczami, co okresami upałów i suszy. Skutkiem tego były pożary lasów, a także pożary na terenach położonych wzdłuż infrastruktury kolejowej. W południowo-wschodniej i północnej części kraju płonęły krzewy i zarośla na obrzeżach linii kolejowych, co spowodowało odwołanie lub przekierowanie części pociągów. Aby zapobiec temu ryzyku, ekipy kolejowe regularnie wycinają roślinność w pasie o szerokości sześciu metrów wzdłuż torów. Do 2023 roku kolej stosowała tu również kontrowersyjny środek do zwalczania roślin – glifosat; obecnie stosowany jest tu mniej szkodliwy dla środowiska kwas pelargonowy. Od ubiegłego roku kolej bada również, czy ryzyko pożaru można zminimalizować, nawilżając nasypy przy użyciu specjalnych pociągów. Nawilżanie to ma być stosowane przede wszystkim podczas prac stwarzających zagrożenie pożarowe, takich jak spawanie szyn w okresach suszy. Kolejne zagrożenie dla ruchu pociągów występuje wtedy, gdy kiedy wieje silny wiatr, ponieważ drzewa spoza strefy sześciu metrów mogą przewrócić się na tory. Są one monitorowane przez tzw. cyfrowy system zarządzania roślinnością (DVM), który ma w porę ostrzegać o potencjalnie niebezpiecznych drzewach. System ten wykorzystuje zdjęcia satelitarne oraz nagraniami wideo z określonych tras. Awarie na torachAby dostosować swoją infrastrukturę do zmian klimatycznych, kolej niemiecka skorzystała z doradztwa Instytutu Badań nad Skutkami Klimatu w Poczdamie. Z badania, którego ustalenia opublikowano tuż przed powodzią w dolinie Ahr w 2021 roku, wynika, że w dni, w których temperatura przekracza 30 stopni Celsjusza, w każdym z 34 regionalnych okręgów kolejowych odnotowuje się średnio 4,1 razy więcej zgłoszeń awarii niż w dni, w których temperatura nie przekracza 30 stopni. Przy temperaturze powyżej 32 stopni liczba zgłoszeń awarii wzrasta nawet o 5,1 razy. W przeszłości upały stanowiły szczególne zagrożenie dla sieci kolejowej, ponieważ szyny mogły się wyginać: 28 lipca 1969 roku pociąg z Duesseldorfu do Lipska w ówczesnej NRD wykoleił się około 40 kilometrów przed granicą między Niemcami Wschodnimi a Zachodnimi; zginęły wtedy cztery osoby. W tamtych czasach szyny były budowane i mocowane w taki sposób, że ich stal mogła rozszerzać się we wszystkich kierunkach pod wpływem wysokich temperatur. Obecnie szyny są utrzymywane w odpowiedniej odległości od podkładów i spawane na końcach. Dzięki temu mogą rozszerzać się tylko w górę i w dół. We Włoszech szyny są nawet pomalowane na biało po ich bokach, dzięki czemu pochłaniają mniej ciepła ze światła słonecznego niż zwykłe szyny, które z upływem lat nabierają rdzawobrązowego koloru. Jak zapobiegać?Zdaniem ekspertów kolejowych temperatury do 60 stopni Celsjusza nie stanowią problemu dla szyn, jednak elementy ruchome szlaków kolejowych, takie jak rozjazdy, muszą być chłodzone. W ramach programu „Technika kolejowa odporna na zmiany klimatu” planuje się również uodpornienie elementów techniki sygnalizacyjnej na coraz dłuższe okresy upałów. Upały stają się również problemem dla samych pociągów – w postaci przegrzanych lokomotyw lub przeciążonych klimatyzacji. W najnowszej generacji pociągów dużych prędkości ICE 4, w każdym wagonie zastosowano dwa niezależnie działające systemy klimatyzacji, które zapewniają odpowiednią temperaturę pasażerom. Powinny one działać równie dobrze przy temperaturach zewnętrznych wynoszących -25 stopni, jak i w upalne dni, gdy temperatura dochodzi do +45 stopni. Odporność klimatyczna koleiOgólnie rzecz biorąc, kwestia odporności klimatycznej jest jednak tylko jednym z wielu problemów, z którymi mierzy się obecnie Deutsche Bahn (DB). To państwowe przedsiębiorstwo znajduje się w głębokim kryzysie, między innymi dlatego, że od dziesięcioleci nie inwestowano wystarczająco dużo w utrzymanie niemieckiej sieci kolejowej o długości 33 tys. kilometrów. W 2024 roku 38 procent pociągów dalekobieżnych było spóźnionych, co skłoniło sąsiednią Szwajcarię (99 procent pociągów punktualnych) do ograniczenia współpracy z DB. Poprzez szeroko zakrojoną renowację niemieckie koleje chcą ponownie uzyskać infrastrukturę odpowiadającą współczesnym standardom. W ramach tego projektu zostaną kolejno całkowicie wyremontowane ważne odcinki o łącznej długości 4 tys. kilometrów. Ten wielki projekt jest finansowany w większości z ogromnego długu publicznego. Kilka tygodni temu kolej musiała przyznać, że ta renowacja i modernizacja zostanie zakończona najwcześniej w 2036 roku. Artykuł ukazał się pierwotnie na stronach Redakcji Niemieckiej DW. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >> |
||
Short teaser | Pociągi są najbezpieczniejszym środkiem transportu, ale i im szkodzą ekstremalne warunki pogodowe. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/jak-zmiany-klimatyczne-wpływają-na-infrastrukturę/a-73465886?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73433253_401.jpg![]() |
||
Image caption | W pobliżu Riedlingen w południowo-zachodnich Niemczech regionalny pociąg wykoleił się w wyniku osunięcia się ziemi. | ||
Image source | dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73433253_401.jpg&title=Jak%20zmiany%20klimatyczne%20wp%C5%82ywaj%C4%85%20na%20infrastruktur%C4%99 |
Item 23 | |||
Id | 73468220 | ||
Date | 2025-07-30 | ||
Title | Niemcy. Gwałtowny spadek liczby urodzeń | ||
Short title | Niemcy. Gwałtowny spadek liczby urodzeń | ||
Teaser |
Kryzysy i niepewność hamują planowanie rodziny. Demografowie mówią o załamaniu liczby urodzeń w Niemczech od 2021 roku. W ostatnich latach wyraźnie spadł wskaźnik urodzeń w Niemczech. Najwyraźniej dlatego, że coraz więcej par odkłada decyzję o posiadaniu dzieci. Jak wynika z analizy opublikowanej w środę (30.07.2025) w Wiesbaden przez Federalny Instytut Badań nad Ludnością (BiB), między 2021 a 2024 rokiem współczynnik dzietności obniżył się z 1,58 do 1,35 dziecka na kobietę. Jak wynika z raportu: „Za spadek liczby urodzeń od 2021 roku odpowiada niemal równoczesne wystąpienie kilku kryzysów: pandemii, wojny w Ukrainie oraz rosnącej inflacji, które wywołują niepewność wśród młodych ludzi”. Podstawą analizy są statystyki urodzeń oraz reprezentatywne badania opinii publicznej na temat planów dotyczących posiadania dzieci i życia rodzinnego. Planowanie potomstwaZ badania wynika, że liczba dzieci, których pary pragną, pozostała stabilna w latach 2021–2024. Kobiety średnio chciałyby mieć 1,76 dziecka, a mężczyźni 1,74 – „czyli wyraźnie więcej, niż faktycznie się rodzi” – podkreślają demografowie. Ich zdaniem dane te sugerują, że planowanie potomstwa jest obecnie po prostu odkładane. Jak wyjaśnia Carmen Friedrich, badaczka z BiB, różnica między pożądaną liczbą dzieci a faktycznym wskaźnikiem dzietności wynosi średnio 0,41 dziecka na kobietę. Jednocześnie – jak zauważa ekspertka – chęć posiadania dziecka w najbliższej przyszłości wyraźnie spadła. Między 2021 a 2024 rokiem odsetek kobiet w wieku 30–39 lat, które planowały dziecko w ciągu najbliższych trzech lat, zmniejszył się z 28 do 24 procent. W przypadku mężczyzn w tym samym przedziale wiekowym spadek wyniósł z 28 do 25 procent. W ubiegłym roku wskaźnik dzietności spadł do poziomu 1,35 dziecka na kobietę. W 2024 roku w Niemczech urodziło się 677 117 dzieci. Szczególnie niski był wskaźnik wśród kobiet posiadających niemieckie obywatelstwo – wyniósł 1,23 dziecka na kobietę, czyli tyle, co ostatnio 30 lat temu. Z kolei wskaźnik dzietności wśród kobiet posiadających obce obywatelstwo wyniósł 1,84 dziecka. Jak wynika z danych, również one rodzą w Niemczech coraz mniej dzieci od 2017 roku. Niepewność i międzynarodowe kryzysyZdaniem ekspertki z BiB: „Posiadanie dzieci wciąż pozostaje jednym z głównych celów życiowych dla większości młodych ludzi”. Obecny spadek liczby urodzeń nie świadczy więc „o odchodzeniu od wartości rodzinnych, lecz raczej o odkładaniu decyzji o rodzicielstwie na później”. Jak wskazują autorzy badania jednym z czynników tej tendencji jest „subiektywnie odczuwana niepewność wśród młodych dorosłych, wynikająca z połączenia międzynarodowych kryzysów oraz niepewnych warunków ekonomicznych i osobistych”. Naukowcy wskazują na pandemię, wojnę w Ukrainie oraz zmiany klimatyczne. „Niepewność negatywnie wpływa na planowanie rodziny” – podkreślają. Martin Bujard, współautor badania, podkreślił, że poczucie bezpieczeństwa młodym ludziom mogą dać: dostęp do gwarantowanej opieki dziennej dla dzieci oraz przystępne cenowo mieszkania. To z kolei mogłoby spowodować, że plany posiadania dzieci byłyby częściej realizowane, a nie stale odkładane na później. Ostatnio także Związek Rodzin Katolickich zaapelował o reformę systemu wsparcia dla rodziców. Na przykład, zasiłek rodzicielski powinien być dostosowany do inflacji; potrzebne są także dodatkowe miesiące urlopu rodzicielskiego. Niemcy w środku rankinguPrzy obecnym wskaźniku urodzeń Niemcy plasują się – według dostępnych danych – w środku rankingu państw europejskich. Jak podaje Eurostat, średni współczynnik dzietności w krajach Unii Europejskiej wynosił ostatnio 1,38 dziecka na kobietę – to najniższy poziom od czasu powstania Wspólnoty. Zdaniem autorów badania, taka tendencja będzie miała „długofalowe negatywne skutki dla wielu obszarów życia społecznego i gospodarczego”. Analiza niemieckich naukowców opiera się na badaniu demografii rodzinnej FReDA. Dwa razy do roku przeprowadzane są w jego ramach reprezentatywne ankiety wśród mieszkańców Niemiec w wieku od 18 do 52 lat – dotyczące ich życia w związkach i rodzinie. (KNA/jar) Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
Short teaser | Kryzysy i niepewność hamują planowanie rodziny. Demografowie mówią o załamaniu liczby urodzeń w Niemczech od 2021 roku. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemcy-gwałtowny-spadek-liczby-urodzeń/a-73468220?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/66309782_401.jpg![]() |
||
Image caption | Demografowie mówią o załamaniu liczby urodzeń w Niemczech | ||
Image source | Marcus Brandt/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/66309782_401.jpg&title=Niemcy.%20Gwa%C5%82towny%20spadek%20liczby%20urodze%C5%84 |
Item 24 | |||
Id | 73467759 | ||
Date | 2025-07-30 | ||
Title | Niemiecki dziennik: Brakuje schronów i kadry na wypadek wojny | ||
Short title | Niemiecka prasa: Kiepska ochrona cywilna na wypadek wojny | ||
Teaser |
Bundeswehra inwestuje miliardy w zbrojenia, ale w dziedzinie ochrony ludności cywilnej zmiany nie postępują. Brakuje schronów, kadry i pieniędzy – pisze „Sueddeutsche Zeitung”. Niemiecka armia zbroi się na potęgę na wypadek wojny, pisze w środę (30 lipca) dziennik „Sueddetusche Zeitung” („SZ”), wyliczając kosztowne inwestycje Bundeswehry na najbliższe lata. Przygotowania do ewentualnej sytuacji nadzwyczajnej trwają również w Niemieckim Czerwonym Krzyżu. „W przeciwieństwie do Bundeswehry, do tej pory otrzymano jednak niewiele dodatkowych pieniędzy” – czytamy. Jak powiedział „SZ” sekretarz generalny organizacji, Chrisian Reuter, „W razie kryzysu ludność nie będzie właściwie chroniona. Czasy zmian w ochronie cywilnej jeszcze nie nadeszły”. Według Christiana Reutera państwo w razie sytuacji kryzysowej musi zapewnić zakwaterowanie i opiekę jednemu do dwóch proc. populacji, czyli od 800 tysięcy do 1,6 miliona osób. Dotąd może zapewnić to jedynie kilkudziesięciu tysiącom osób. „Gdziekolwiek spojrzeć, brakuje funkcjonujących schronów, zaopatrzenia na wypadek kryzysu, miejsc w szpitalach i leków, takich jak antybiotyki. Gdzie są zasoby, aby pomóc obywatelom w kryzysie? W większości przypadków ich nie mamy” – mówi Reuter „SZ”. Bez szans na szybką zmianęCo więcej, jak czytamy, w najbliższym czasie nie zanosi się na zmianę. Na obecny rok zaplanowano połowę z potrzebnej kwoty 2,5 miliarda euro. „Sueddeutsche Zeitung” podkreśla, że najważniejszy jest czas, a tego nie ma wiele. „Rosja mogłaby być w stanie zaatakować terytorium NATO już w 2029 roku. W przypadku napaści na jeden z krajów Sojuszu Niemcy pełniłyby funkcję centrum logistycznego. Wojska międzynarodowe zostałyby przeniesione przez Republikę Federalną na ewentualny front w Europie Wschodniej. Niemcy stałyby się centrum rozmieszczenia i logistyki, a zatem potencjalnie również celem dalekosiężnych rosyjskich ataków rakietowych” – czytamy. Jak twierdzi sekretarz generalny Niemieckiego Czerwonego Krzyża system opieki zdrowotnej w Niemczech już teraz, w normalnych okolicznościach jest w trudnej sytuacji. „Jesteśmy kompletnie nieprzygotowani na poważny kryzys. Jak dotąd nie braliśmy go pod uwagę” – mówi w „SZ”. Reuter podkreśla, że w sytuacji kryzysowej zadania mogą ulec zmianie. Obecnie, w przypadku katastrof naturalnych wojsko udziela wsparcia pracownikom obrony cywilnej, zarówno pod względem personelu, jak i sprzętu. W przypadku wojny w Europie, byłoby na odwrót: „Pracownicy obrony cywilnej musieliby wówczas wspierać Bundeswehrę, np. w transporcie rannych” – pisze dziennik. Niedobór schronów i kadryNiemiecki Czerwony Krzyż, mimo ograniczonego budżetu, stara się kształcić kadrę. Obecnie szkoleniom podlega 2 tysiące pielęgniarek, lekarzy i techników na wypadek wojny i innych kryzysów. Mają oni być gotowi do 2029 roku – informuje gazeta. Czerwony Krzyż wskazuje również na niedobór dostępu do bezpiecznego zakwaterowania. Jak podaje „SZ”, z dwóch tysięcy bunkrów i schronów, które istniały w okresie zimnej wojny, przetrwało zaledwie 580. „Jednakże ani jeden z nich nie jest gotowy do użytku” – czytamy. Zdaniem Christiana Reutera Niemcy powinny zastanowić się, jak szybko można przekształcić podziemne parkingi i stacje metra w schrony. „Sytuacja na Ukrainie pokazuje, że taka oferta jest bardzo skuteczna” – pisze „SZ. Dziennik przypomina, że obecny rząd Niemiec stworzył wprawdzie możliwości zwiększenia wydatków na ochronę cywilną. W tym celu zawiesił tzw. kotwicę zadłużeniową na cele związane z bezpieczeństwem. Mimo to dotąd niewiele się dzieje. Jako przykład „Sueddetusche Zeitung” podaje brak decyzji dotyczących tzw. mobilnych miast namiotowych. Mogą one pomieścić nawet 5 tysięcy osób i wyposażone są w zaplecze ratunkowe i sanitarne, internet czy kuchnię. Mimo iż już poprzednie rządy Niemiec zapowiadały zakup dziesięciu takich namiotowych miast, do dziś do Czerwonego Krzyża trafił tylko jeden taki pakiet i połowa do innej organizacji. Innych nabytków nawet jeszcze nie zaplanowano – podsumowuje „SZ”. Chcesz komentować nasze artykuły? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
Short teaser | Bundeswehra inwestuje miliardy w zbrojenia, ale w dziedzinie ochrony ludności cywilnej zmiany nie postępują. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemiecki-dziennik-brakuje-schronów-i-kadry-na-wypadek-wojny/a-73467759?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/61447657_401.jpg![]() |
||
Image caption | Bunkier w Koblencji. Po zakończeniu zimnej wojny przestał on pełnić swoją funkcję, wraz z napaścią Rosji na Ukrainę rozpoczęła się dyskusja o jego ponownym przystosowaniu na wypadek sytuacji kryzysowej | ||
Image source | Thomas Frey/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/dwtv_video/flv/vdt_pl/2024/bpol240110_dwvgpol240109_helsi474-ltr-wide_01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/61447657_401.jpg&title=Niemiecki%20dziennik%3A%20Brakuje%20schron%C3%B3w%20i%20kadry%20na%20wypadek%20wojny |
Item 25 | |||
Id | 73463336 | ||
Date | 2025-07-30 | ||
Title | Silne trzęsienie ziemi. Alarm tsunami na Pacyfiku | ||
Short title | Silne trzęsienie ziemi. Alarm tsunami na Pacyfiku | ||
Teaser |
Trzęsienie ziemi o sile 8,8 w skali Richtera u wschodnich wybrzeży Rosji wywołało alarm tsunami w całym regionie Pacyfiku. W Japonii ewakuowano uszkodzoną elektrownię jądrową Fukushima. Amerykańska Służba Sejsmologiczna (USGS) początkowo podała, że trzęsienie ziemi u wybrzeży słabo zaludnionego rosyjskiego półwyspu Kamczatka miało siłę 8,0, a następnie podniosła jej siłę do 8,8. Według USGS wstrząsy miały miejsce około 136 kilometrów od miasta Pietropawłowsk Kamczacki, stolicy regionu Kamczatka. Epicentrum znajdowało się na głębokości 19,3 kilometra. Po silnym trzęsieniu ziemi nastąpiło co najmniej sześć wstrząsów wtórnych, z których jeden miał siłę 6,9, a inny 6,3. Fala tsunami uderza w Sewero-KurilskRosyjska agencja ds. sytuacji nadzwyczajnych poinformowała, że fale tsunami o wysokości kilku metrów uderzyły w wybrzeże Kamczatki. Najsilniejsza fala miała nawet pięć metrów wysokości, podała państwowa rosyjska agencja informacyjna RIA Nowosti, powołując się na służby ratownicze. Miasto portowe Sewero-Kurilsk zostało zalane. 2000 mieszkańców zostało ewakuowanych. Film opublikowany w rosyjskich serwisach internetowych pokazuje budynki stojące w wodzie. Państwowe media podały, że kilka osób zostało rannych, ale nikt nie odniósł poważnych obrażeń. Rosyjscy naukowcy stwierdzili, że było to najsilniejsze trzęsienie ziemi w regionie od 1952 roku. Według rosyjskiej agencji informacyjnej Tass, w Pietropawłowsku Kamczackim przerażeni ludzie wybiegali na zewnątrz boso. Samochody ślizgały się po chwiejnych drogach, budynek przedszkola został poważnie uszkodzony. Przez pewien czas nie działała sieć elektryczna i telefoniczna. Japonia: ostrzeżenie przed falamiNa wybrzeżu Pacyfiku w Japonii uderzyła fala o wysokości ponad metra. Lokalne media podały, że w porcie w północno-wschodniej prefekturze Iwate zarejestrowano falę o wysokości 1,30 metra. Na wybrzeżu innych prefektur zaobserwowano fale o wysokości do 80 centymetrów. Władze ogłosiły ostrzeżenie przed tsunami o wysokości do trzech metrów. Ostrzeżenie dotyczyło całego północnego i wschodniego wybrzeża. Łącznie 900 000 osób zostało wezwanych do natychmiastowego ewakuowania się. Ostrzeżenie przed tsunami może obowiązywać jeszcze przez dzień lub nawet dłużej. Operator uszkodzonej japońskiej elektrowni jądrowej Fukushima nakazał ewakuację obiektu. „Ewakuowaliśmy wszystkich pracowników i zatrudnionych” – powiedziała rzeczniczka operatora Tepco. Dodała, że jak dotąd nie stwierdzono żadnych nieprawidłowości w elektrowni jądrowej. Położona nad morzem elektrownia jądrowa Fukushima została uderzona przez falę tsunami o wysokości prawie 15 metrów wkrótce po silnym trzęsieniu ziemi, które miało miejsce 11 marca 2011 roku. System chłodzenia elektrowni uległ awarii, a w trzech z sześciu reaktorów doszło do stopienia rdzenia. Była to najpoważniejsza awaria jądrowa od czasu katastrofy w Czarnobylu w 1986 roku. Hawaje: duże tsunami nie jest spodziewanePaństwowe centrum wczesnego ostrzegania przed tsunami w USA ogłosiło już niewielkie ustąpienie zagrożenia dla stanu Hawaje. Eksperci stwierdzili, że większe tsunami prawdopodobnie nie nadejdzie. Wcześniej mówili o falach o wysokości do trzech metrów, które mogłyby dotrzeć do wybrzeży archipelagu oddalonego o tysiące kilometrów od epicentrum. Mieszkańcy zostali wezwani do natychmiastowej ewakuacji zagrożonych obszarów lub schronienia się w budynkach co najmniej dziesięciopiętrowych. Kilka godzin później wyższe fale dotarły do wybrzeży Hawajów. Według informacji przekazanych przez władze nie odnotowano dotychczas większych szkód. Amerykańskie centrum tsunami ogłosiło również ostrzeżenia dla zachodniego wybrzeża Ameryki Północnej i Kalifornii. Odpowiednie ostrzeżenia przed tsunami wydano również dla Filipin, Indonezji, Tajwanu, Australii i Nowej Zelandii. Obawy również w Ameryce ŁacińskiejKilka krajów Ameryki Łacińskiej również ostrzegło przed możliwymi falami tsunami. W Meksyku morskie centrum ostrzegania przed tsunami wezwało ludność do trzymania się z dala od plaż na wybrzeżu Pacyfiku. Łodzie i statki nie powinny wypływać. W Ekwadorze władze ostrzegły, że fale powodziowe mogą dotrzeć do znanego archipelagu Galapagos. Archipelag, który ze względu na wyjątkową faunę i florę został wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO, leży około 1000 kilometrów od wybrzeża tego południowoamerykańskiego kraju. Według amerykańskich ekspertów trzęsienie ziemi o sile 8,8 w skali Richtera było najsilniejszym trzęsieniem ziemi na świecie od katastrofy w Fukushimie w 2011 roku. U wybrzeży Półwyspu Kamczackiego styka się płyta kontynentalna Pacyfiku i Ameryki Północnej. Region ten jest zatem uważany za jeden z najbardziej sejsmicznych na świecie. 20 lipca w regionie tym miało miejsce trzęsienie ziemi o sile 7,4 w skali Richtera. Nie spowodowało ono większych szkód. (dpa, afp, rtr, ap, cnn) |
||
Short teaser | Trzęsienie ziemi o sile 8,8 stopnia u wschodnich wybrzeży Rosji wywołało alarm tsunami w całym regionie Pacyfiku. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/silne-trzęsienie-ziemi-alarm-tsunami-na-pacyfiku/a-73463336?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Silne%20trz%C4%99sienie%20ziemi.%20Alarm%20tsunami%20na%20Pacyfiku |
Item 26 | |||
Id | 73458457 | ||
Date | 2025-07-30 | ||
Title | Prasa o niemieckim korytarzu pomocy humanitarnej | ||
Short title | Prasa o niemieckim korytarzu pomocy humanitarnej | ||
Teaser |
Rząd Niemiec dołączy do inicjatywy zrzutów humanitarnych dla mieszkańców Strefy Gazy. Gazety komentują. „Pomoc powietrzna dla Strefy Gazy już miała miejsce w ubiegłym roku, i Niemcy również wzięły w niej udział” – pisze dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. Niemniej jednak jest to tylko jedno z trzech najlepszych rozwiązań; lepsze niż brak dostaw, ale gorsze niż transport lądowy, bardziej efektywny i mniej ryzykowny dla ludności. „Najlepszym rozwiązaniem byłoby zawieszenie broni, dlatego wszystkie wysiłki dyplomatyczne Niemiec i UE powinny skupiać się na tym celu” – uważa komentator. I dodaje: „Jest jeszcze wiele do zrobienia, Europa zbyt długo pozostawiała tę kwestię Amerykanom”. Toczące się w Brukseli debaty na temat sankcji zaspokoją wewnętrzne potrzeby polityczne niektórych państw członkowskich, ale nie są rozwiązaniem. Jeśli w ogóle, będą one miały marginalny wpływ na Izrael. Beniamin Netanjahu może polegać na sile militarnej własnego kraju i zasadniczo na poparciu Trumpa. W rzeczywistości to Niemcy mogą sobie zaszkodzić w tej kwestii, bo kraj jest bardziej zależny od izraelskiej broni niż Izrael od niemieckiej – wystarczy pamiętać o Rosji. „Dla wielu uczestników debaty w Europie może to być trudne do zaakceptowania, ale taka jest rzeczywistość: o kursie w Strefie Gazy (i na Zachodnim Brzegu) zadecyduje przede wszystkim debata publiczna i wybory w Izraelu, prawdopodobnie powtórnie w przyszłym roku” – czytamy. „Junge Welt” z Berlina konstatuje: „Niemcy, które swoim bezwarunkowym poparciem politycznym i eksportem broni przyczyniły się do izraelskiego ludobójstwa, teraz chwalą się zorganizowaniem transportu powietrznego razem z Jordanią. Aby zakończyć autoinscenizację na plecach głodujących Palestyńczyków, Friedrich Merz przyjął we wtorek w Berlinie jordańskiego króla. Fakt, że eksperci jednocześnie wydali ostrzeżenie, że w Strefie Gazy rozwija się ‘najgorszy scenariusz klęski głodu', odegrał tak samo małą rolę, jak fakt, że pomoc z powietrza jest niczym więcej niż kroplą w morzu potrzeb i jest przy tym niebezpieczna. Ale ktoś, kto musi tuszować zbrodnicze skutki brudnej roboty zlecanej ‘partnerom', nie może sobie pozwolić na zbytnią dokładność”. Dziennik regionalny „Lausitzer Rundschau” z Cottbus komentuje: „W obliczu katastrofalnych okoliczności w Strefie Gazy, nie chodzi o to, by nic nie robić. Chodzi o to, by zrobić to, co należy. A tym byłoby nakłonienie Izraela, by w końcu zezwolił na stabilne dostawy drogą lądową. Jedna ciężarówka może przewieźć wielokrotnie więcej ładunku niż samolot przystosowany do jego zrzutu. Sam Merz przyznał, że transport lotniczy może przynieść jedynie 'bardzo niewielką pomoc'. W związku z tym nasuwa się taka myśl, że to działanie jest przede wszystkim wyrazem własnej bezradności i rodzajem publicznego upomnienia dla Izraela”. Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
Short teaser | Rząd Niemiec dołączy do inicjatywy zrzutów humanitarnych dla mieszkańców Strefy Gazy. Gazety komentują. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/prasa-o-niemieckim-korytarzu-pomocy-humanitarnej/a-73458457?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73037493_401.jpg![]() |
||
Image caption | Chore palestyńskie dziecko z matką w Strefie Gazy | ||
Image source | Hamza Z. H. Qraiqea/Anadolu/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73037493_401.jpg&title=Prasa%20o%20niemieckim%20korytarzu%20pomocy%20humanitarnej |
Item 27 | |||
Id | 73455921 | ||
Date | 2025-07-30 | ||
Title | Czechy: zakaz komunistycznej propagandy | ||
Short title | Czechy: zakaz komunistycznej propagandy | ||
Teaser |
Republika Czeska zrównała propagowanie komunizmu z propagowaniem nazizmu. Partia komunistyczna w tym kraju UE ma dziesiątki tysięcy członków i odnosi sukcesy. Czy zostanie teraz zakazana? Dla zagorzałych przeciwników komunizmu w Czechach to koniec bardzo długiej drogi: ponad trzydzieści lat po demokratycznej „aksamitnej rewolucji” w listopadzie 1989 roku domagali się, aby komuniści zostali zrównani z nazistami i wyznawcami podobnych autorytarnych ideologii i wskutek tego – zakazani. Od 1 stycznia 2026 rokuTak się właśnie stało: W drugiej połowie lipca prezydent Petr Pavel podpisał nowelizację kodeksu karnego, która jednoznacznie zrównuje nazizm i komunizm w Czechach. Złożeniem przez niego podpisu pod tekstem tej nowelizacji zakończył się proces legislacyjny. Nowa ustawa wejdzie w życie 1 stycznia 2026 roku. Zmiana ustawy została zainicjowana przez ruch obywatelski „Listopad jeszcze się nie skończył”. Na jej czele stoi przywódca studentów z czasów aksamitnej rewolucji, który później został senatorem Martin Mejstrik. Do tej inicjatywy przyłączyli się również historycy z Czeskiego Instytutu Studiów nad Reżimami Totalitarnymi (USTR). Wiosną tego roku została ona przeforsowana w Izbie Poselskiej i Senacie przez grupę posłów i polityków proeuropejskiej koalicji rządowej premiera Petra Fiali. „Kto zakłada, wspiera lub propaguje ruch narodowosocjalistyczny, komunistyczny lub inny, który w udowodniony sposób ma na celu zniesienie praw i wolności człowieka lub propaguje wrogość rasową, etniczną, narodową, religijną lub klasową wobec innej grupy osób, podlega karze pozbawienia wolności od roku do pięciu lat” – tak brzmi nowy tekst paragrafu 403 kodeksu karnego Republiki Czeskiej. Ochrona demokratycznego państwa prawa– Celem tej nowelizacji było zniesienie ewidentnie niesprawiedliwego rozróżnienia między dwiema zbrodniczymi ideologiami totalitarnymi XX wieku – wyjaśnił Kamil Nedvedicky, pierwszy zastępca dyrektora USTR, pod koniec maja po uchwaleniu ustawy przez Izbę Poselską Parlamentu Republiki Czeskiej. – Obie ideologie, nazizm i komunizm, mają udowodnione dążenia do tłumienia podstawowych praw i wolności, dlatego logiczne i sprawiedliwe jest, aby czeskie prawo karne jasno to odzwierciedlało – dodał Nedvedicky. – Nie chodzi tu o ideologię, ale o ochronę demokratycznego państwa prawa – wyjaśnił. Paradoksalnie, licząca dziesięć milionów mieszkańców Republika Czeska jest dziś jednym z niewielu państw Unii Europejskiej, w których od ponad trzech dekad z powodzeniem działa partia komunistyczna – Komunistyczna Partia Czech i Moraw (KSCM). Do ostatnich wyborów parlamentarnych, które odbyły się niecałe cztery lata temu, KSCM miała nie tylko swoich przedstawicieli w parlamencie, ale także kilku wiceprzewodniczących izby wyższej parlamentu. Babisz: „Dla mnie to nie są komuniści”Partia ta, będąca następczynią marksistowsko-leninowskiej Komunistycznej Partii Czechosłowacji (KSC), która do 1989 roku rządziła krajem w sposób dyktatorski, ma dziś kilkadziesiąt tysięcy członków i jako główna siła koalicji wyborczej „Stacilo!” (Wystarczy!) po wyborach w 2024 roku weszła do Parlamentu Europejskiego. Także obecnie większość sondaży wskazuje, że „Stacilo!” przekroczy pięcioprocentowy próg w wyborach parlamentarnych w Czechach, które odbędą się w październiku tego roku. Ale to jeszcze nie wszystko. Faworyt tych wyborów, przewodniczący populistycznego ruchu ANO, były premier i oligarcha Andrej Babisz, nie wyklucza, że wraz z "Stacilo!" mógłby utworzyć nowy rząd. „Dla mnie to nie są komuniści” – wyjaśnił w wywiadzie dla serwisu informacyjnego tn.cz. Czołową kandydatką koalicji wyborczej ANO jest przewodnicząca KSCM i europosłanka Katerina Konecna. Próba uciszenia opozycji?Nowa ustawa rzeczywiście może doprowadzić do zakazu działalności KSCM, tak jak przypadku Czeskiej Partii Robotniczej, która w 2010 roku została zakazana i rozwiązana z powodu udowodnienia jej ideologii nazistowskiej. Szefowa KSCM Katerina Konecna oświadczyła DW, że obecna nowelizacja ustawy, która została wówczas zastosowana, jest „politycznym atakiem koalicji rządowej na jej partię”. – Chodzi o systematyczne próby uciszenia najgłośniejszych krytyków przez antyspołeczny, skorumpowany rząd Petra Fiali. W demokratycznym społeczeństwie nie ma na to miejsca – powiedziała Katerina Konecna. „Zabawne” jest również to, że ustawę tę podpisał Petr Pavel, „który sam był członkiem Komunistycznej Partii Czechosłowacji, a nawet jej prominentnym członkiem”, jak dodała. Przeszłość prezydentaObecny prezydent Czech był zawodowym żołnierzem i członkiem Komunistycznej Partii Czechosłowacji do końca rządów komunistów w niej w 1989 roku. – Była to decyzja, z której z perspektywy czasu i wiedzą, jaką posiadam dzisiaj, zdecydowanie nie jestem dumny – skomentował ten fakt jeszcze przed wyborami prezydenckimi ponad dwa lata temu. – Myślę, że ostatnie trzydzieści lat, które poświęciłem na budowanie bezpieczniejszej Republiki Czeskiej, są moimi symbolicznymi przeprosinami wobec społeczeństwa – dodał pięć lat temu w wywiadzie dla gazety „Blesk”. W latach 2012–2015 Pavel był szefem Sztabu Generalnego Czeskich Sił Zbrojnych, a od 2015 roku przez ponad trzy lata szefem Komitetu Wojskowego NATO. Przewodnicząca KSCM oświadczyła ponadto, że rząd powinien zająć się problemami obywateli Czech, „takimi jak wysokie ceny energii czy niebotyczne koszty wynajmu mieszkania”. Ale zamiast tego rząd poświęcił czas na uchwalenie ustawy, która ma uciszyć krytyków. – Nie damy się jednak zastraszyć, nawet jeśli będą nam grozić sto razy i zamkną nas w więzieniu!” – buńczycznie zapowiedziała Katerina Konecna. Przeciwko zakazowi komunizmu w Czechach wypowiedział się również przewodniczący Dumy Państwowej, czyli parlamentu Federacji Rosyjskiej, Wiaczesław Wołodin: „Jeśli porównuje się ówczesne państwo, ówczesny system z ideologią faszystowską i reżimem faszystowskim, jest oczywiste, że ma to na celu podważenie, oskarżenie i potępienie naszego kraju”. Jego wypowiedź przytoczyła rosyjska agencja państwowa TASS 25 lipca 2025 roku. Dla tego polityka partii Jedna Rosja prezydenta Władimira Putina komunistyczna dyktatura, która rządziła w Czechosłowacji w latach 1945–1989 wyłącznie dzięki wsparciu Związku Radzieckiego, jest najwyraźniej identyczna z dzisiejszym państwem rosyjskim. Artykuł ukazał się pierwotnie na stronach Redakcji Niemieckiej DW. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >> |
||
Short teaser | Republika Czeska zrównała propagowanie komunizmu i nazizmu. Czy partia komunistyczna zostanie teraz zakazana? | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/czechy-zakaz-komunistycznej-propagandy/a-73455921?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73440941_401.jpg![]() |
||
Image caption | Wiec Komunistycznej Partii Czech i Morza (KSCM) na Placu Wacława w stolicy Czech, Pradze, w czerwcu 2022 r. | ||
Image source | Dominic Gwinn/ZUMA/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73440941_401.jpg&title=Czechy%3A%20zakaz%20komunistycznej%20propagandy |
Item 28 | |||
Id | 73457639 | ||
Date | 2025-07-29 | ||
Title | Zoo zabiło zdrowe pawiany. Nie cichnie krytyka | ||
Short title | Zoo zabiło zdrowe pawiany. Nie cichnie krytyka | ||
Teaser |
Z powodu braku miejsca ogród zoologiczny w Norymberdze uśmiercił dwanaście zdrowych pawianów. Organizacje ochrony zwierząt krytykują. Organizacje Pro Wildlife, Niemiecki Związek Ochrony Zwierząt oraz Niemieckie Towarzystwo Praw Zwierząt zapowiedziały, że złożą zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Ich zdaniem zabicie małp narusza ustawę o ochronie zwierząt. O planach uśmiercenia nadliczbowych pawianów ogród zoologiczny informował już w lutym 2024 roku. Spotkało się to z ostrą krytyką organizacji prozwierzęcych. W ostatnim czasie protesty stawały się coraz głośniejsze. Protest aktywistówWe wtorek rano (29.05.2025) władze ogrodu zoologicznego poinformowały, że ogród będzie przejściowo zamknięty. W odpowiedzi na to organizacja Animal Rebellion wezwała do akcji protestacyjnej przeciwko uśmiercaniu pawianów przed wejściem do ogrodu zoologicznego. Według policji aktywiści i aktywistki przedostali się przez bramę na teren ogrodu zoologicznego. Część z nich przykleiła się do podłoża. Zostali tymczasowo zatrzymani przez funkcjonariuszy. Rzekomo jedyne wyjścieWybiegi dla pawianów od dawna są przepełnione. Jak podaje ogród zoologiczny, ostatnio przebywało tam ponad 40 zwierząt, choć infrastruktura została zaprojektowana z myślą o 25 dorosłych osobnikach i młodych. Prowadziło to coraz częściej do agresywnych starć między zwierzętami, w wyniku których dochodziło do obrażeń. Ogród zoologiczny oświadczył, że ostatecznie nie widział innego rozwiązania, jak tylko uśmiercenie części zwierząt. Jak wyjaśnił dyrektor placówki, Dag Encke, przekazanie nadliczbowych osobników do innych ogrodów zoologicznych okazało się niemożliwe. Zastosowane u samic implanty antykoncepcyjne nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. Przykład dla innych?Organizacje zajmujące się ochroną i prawami zwierząt uważają natomiast, że problemy są skutkiem błędów samego ogrodu zoologicznego. „Stało się to, czego się obawialiśmy: zdrowe zwierzęta musiały zginąć, ponieważ zoo przez dziesięciolecia prowadziło nieodpowiedzialną hodowlę i nie wypracowało żadnych trwałych rozwiązań” – przekazała organizacja Pro Wildlife. „To uśmiercanie było do uniknięcia i z naszego punktu widzenia jest niezgodne z prawem” – oświadczył Niemiecki Związek Ochrony Zwierząt, nazywając całą sytuację złamaniem tabu. „Odpowiedzialność za zwierzęta, które jako ogród zoologiczny się trzyma i rozmnaża, nie kończy się tam, gdzie zaczynają się niedogodności – czy to z powodu braku miejsca, finansów, czy z powodów organizacyjnych” – podkreślono w komunikacie. Organizacje obawiają się, że uśmiercenie pawianów to dopiero początek. „Na przykładzie pawianów pojawia się niebezpieczny precedens; jeśli praktyka zabijania niechcianych zwierząt w zoo się przyjmie, nie ograniczy się tylko do tego gatunku” – ostrzegała Laura Zodrow z Pro Wildlife. Dlatego wzywa polityków do zaostrzenia przepisów prawnych regulujących funkcjonowanie ogrodów zoologicznych i ich programów hodowlanych. Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku! >> Znane podobne przypadkiWedług Niemieckiego Związku Ochrony Zwierząt zabijanie zwierząt w zoo jest „powszechnie stosowane”. W wielu ogrodach zoologicznych specjalnie hoduje się zwierzęta, które służą jako pożywienie dla lwów, tygrysów i innych zwierząt mięsożernych. Także nadliczbowe zwierzęta są zabijane i karmi się nimi drapieżniki. Mimo to takie przypadki regularnie trafiają na nagłówki gazet. Na przykład w 2014 roku głośnym echem odbiło się zabicie żyrafy Marius w zoo w Kopenhadze czy w 2023 roku zebry w Lipsku. Norymberski ogród zoologiczny regularnie karmi drapieżniki specjalnie hodowanymi zwierzętami, ale z powodu braku miejsca – także zagrożonymi wyginięciem somalijskimi dzikimi osłami oraz jeleniami księcia Alfreda (potoczna nazwa sambara kropkowanego). O tym fakcie informują odwiedzających specjalne tablice. Jak tłumaczy dyrektor Zoo Dag Encke, taki sprzeciw wobec uśmiercenia pawianów wynika z faktu, że są to małpy, bliscy krewni człowieka. (DPA/jar) |
||
Short teaser | Z powodu braku miejsca ogród zoologiczny w Norymberdze uśmiercił 12 pawianów. Organizacje ochrony zwierząt krytykują. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/zoo-zabiło-zdrowe-pawiany-nie-cichnie-krytyka/a-73457639?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/5500042_401.jpg![]() |
||
Image caption | Zoo w Norymberdze tłumaczy decyzję o zabiciu pawianów zbyt dużą ich liczbą | ||
Image source | DW/Nelioubin | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/5500042_401.jpg&title=Zoo%20zabi%C5%82o%20zdrowe%20pawiany.%20Nie%20cichnie%20krytyka |
Item 29 | |||
Id | 73456461 | ||
Date | 2025-07-29 | ||
Title | Początek kampanii wyborczej na Węgrzech: „Referendum ws. Orbana” | ||
Short title | Początek kampanii wyborczej na Węgrzech | ||
Teaser |
Na Węgrzech już ruszyła kampania wyborcza, choć do wyborów jeszcze daleko. W centrum politycznej debaty tylko jeden temat: czy porządek Orbana przetrwa, czy dobiegnie końca. Latem na Węgrzech zwykle panuje polityczny zastój – węgierskie media nazywają ten okres „sezonem ogórkowym”. Jedynym znaczącym wydarzeniem bywa w tym czasie coroczne przemówienie programowe Viktora Orbana pod koniec lipca w uzdrowisku Baile Tusnad w Siedmiogrodzie. To właśnie tam premier Węgier ogłaszał nieraz przełomowe decyzje, jak choćby w 2014 roku zapowiedź budowy „państwa nieliberalnego”. W tym roku jednak nie można narzekać na letni deficyt wiadomości. Na arenie międzynarodowej rząd Orbana od tygodni dolewa oliwy do ognia w kampanii antyukraińskiej. Na froncie kultury propagandyści premiera niemal codziennie podsycają nastroje przeciwko rzekomym „wynaturzeniom” węgierskiej kultury młodzieżowej i muzycznej. Do tego dochodzi nieustanna kampania wymierzona w konserwatywnego lidera opozycji Pétera Magyara, którego partia TISZA (Szacunek i Wolność) notuje w sondażach kolejne rekordowe wyniki. Do wyborów parlamentarnych na Węgrzech pozostało jeszcze dziewięć miesięcy, mają się odbyć w kwietniu 2026 roku. Już teraz jednak coraz wyraźniej wyczuwalna jest atmosfera zmian. Znaczna część węgierskiego społeczeństwa oczekuje zmiany władzy i systemowego nowego początku. Rząd Orbana odpowiada na te nastroje intensyfikacją kampanii, która coraz silniej polaryzuje społeczeństwo. Cyfrowe fora obywatelskieW minioną sobotę (26.07.2025) premier Węgier oficjalnie zainaugurował kampanię wyborczą swoim corocznym przemówieniem w Baile Tusnad. Jego rywal, Péter Magyar, odpowiedział niemal równocześnie wystąpieniem przed zwolennikami w Székesfehérvárze, na zachodzie kraju. Było to jedno z wydarzeń w ramach liczącego 80 dni objazdu lidera opozycji po kraju, który symbolicznie ma się zakończyć 23 października – w rocznicę antykomunistycznej i antyradzieckiej rewolucji z 1956 roku. Po tych wystąpieniach nie ma już wątpliwości: przyszłoroczne wybory będą, jak ujął to sam Magyar w swoim przemówieniu, „referendum w sprawie Viktora Orbana”. To jego odsunięcie od władzy lub utrzymanie jej będzie głównym tematem najbliższych dziewięciu miesięcy. W tegorocznym przemówieniu w Baile Tușnad premier Węgier przyjął – jak na swoje standardy – wyjątkowo pojednawczy ton. Powstrzymał się od obraźliwych słów pod adresem przeciwników i nie używał skrajnie prawicowej retoryki. Jako cel wyborczy na 2026 rok ogłosił zdobycie przez jego partię Fidesz (Związek Młodych Demokratów) 87 ze 106 mandatów jednomandatowych w parlamencie. Aby to osiągnąć, Orban wezwał m.in. do tworzenia tzw. cyfrowych forów obywatelskich. Roszczenie do wyłącznego prezentowania narodu„Fora obywatelskie” to małe, lokalne grupy sympatyków, które Viktor Orban zainicjował po swojej porażce wyborczej w 2002 roku. Ich członkowie nie musieli należeć do Fideszu, ale działali na rzecz Orbana i jego partii na terenie całego kraju. Wówczas Orban wezwał do ich tworzenia pamiętnym zdaniem: „Ojczyzna nie może być w opozycji.” Od tego czasu utożsamia on siebie i swoją partię – czyli „obóz narodowy” – z całą węgierską narodowością. Wszyscy inni są poza tym kręgiem, albo wręcz uznawani za zdrajców. Cyfrowe fora obywatelskie mają teraz pomóc premierowi Węgier w pozyskaniu większej atrakcyjności w mediach społecznościowych. Bo wśród młodych wyborców, zwłaszcza w pokoleniu poniżej 35. roku życia, Orban i jego partia cieszą się wyjątkowo złą opinią. Są wręcz znienawidzeni między innymi z powodu swoich roszczeń do wyłącznego reprezentowania narodu. Czy Węgry nadal wypełniają zobowiązania wobec NATO?Orban jednoznacznie odrzuca dalsze związki Węgier z Zachodem oraz integrację z Unią Europejską. Spośród sześciu światowych ośrodków władzy, Węgry utrzymują dobre relacje z pięcioma: Amerykanami, Rosjanami, Chińczykami, Hindusami oraz Turcją. Wyjątkiem jest Bruksela, z którą relacje są bardzo złe. Orban nie zapowiada poprawy, a wręcz grozi wetem wobec nowego budżetu UE, jeśli Bruksela nadal będzie wspierać Ukrainę i przyspieszać jej integrację z Unią. W przeciwieństwie do zachodniej Europy, Węgry nie zamierzają rezygnować ze swoich „kulturowo-chrześcijańskich wartości”. Orban podsumował swoją postawę jasno: Węgry nie zamierzają angażować się w „wojnę, migrację i kwestie gender” – tak, jak chce to robić Bruksela. Orban podkreślił, że „wielką strategią” Węgier jest ponowne uczynienie kraju „wielkim i bogatym”. Premier zostawił otwartą kwestię, czy Węgry pod jego rządami będą wypełniać swoje zobowiązania wobec NATO. Według Orbana trzeci wojna światowa staje się coraz bardziej prawdopodobna, i dlatego Węgry muszą bezwzględnie unikać angażowania się w konflikty, powinny utrzymywać dobre relacje ze wszystkimi światowymi ośrodkami władzy. Jednak nie wspomniał w tym kontekście ani słowem o możliwym scenariuszu rosyjskiego ataku na kraj członkowski NATO. Proeuropejski MagyarDokładnym przeciwieństwem przemówienia Orbana było wystąpienie konserwatywnego lidera opozycji, Pétera Magyara, w zachodniowęgierskim Szekesfehervar pod hasłem „Miejsce Węgier w Europie i na świecie”. Na samym początku podkreślił on europejskie i zachodnie związki Węgier sięgające założenia państwa w 1000 roku, a także wyraźnie odciął się od Rosji, jej wojny przeciwko Ukrainie oraz rosyjskiej polityki agresji w ogóle. Zapewnił Unię Europejską o konstruktywno-krytycznym podejściu Węgier jako członka, a NATO o jednoznacznej lojalności jako sojusznika. Obiecał także uczynić Węgry ponownie partnerem, który jest przewidywalny i godny zaufania. Świadomy międzynarodowej uwagi pod adresem Orbana i Węgier podczas ostatniego weekendu lipca, Magyar po raz pierwszy w swojej przemowie celowo wplótł wiele wątków dotyczących polityki zagranicznej i mówił o sobie jako o przyszłym premierze. Nie tylko zdystansował się od Rosji, lecz szczególnie odniósł się do zniszczonych przez Orbana relacji węgiersko-polskich. Wypowiedział nawet kilka słów po polsku i zapowiedział, że swoją pierwszą podróż jako premier odbędzie do Warszawy. Innych sąsiadów Węgier zapewnił o konstruktywnej i partnerskiej współpracy. Wybitny mówcaPéter Magyar, niegdyś członek Fideszu oraz eksmąż Judit Varga byłej minister sprawiedliwości w rządzie Orbana, przed półtora rokiem zyskał reputację renegata. Od tego czasu zrobił bezprecedensową karierę jako polityczny przeciwnik obecnego premiera. Jest urodzonym mówcą, który niejednokrotnie potrafi wyprowadzić na ulice dziesiątki tysięcy niezadowolonych Węgrów. Prezentuje stanowiska zbliżone do stanowisk partii Fidesz Orbana, jednak bez jego zaciętości i roszczenia do wyłączności. Podobnie jak Orban, Magyar sprzeciwia się szybkiemu członkostwu Ukrainy w UE, ale opowiada się za rozważną i spokojną dyskusją na ten temat. Magyar potrafi podbierać Orbanowi i jego partii hasła i jednocześnie demaskować hipokryzję premiera oraz Fideszu. Momentami graniczy to wręcz z populizmem. Wielokrotnie w potężnych przemówieniach obiecywał państwo wolne od korupcji, przejrzyste oraz koniec podziałów społecznych. I oba te postulaty trafiają do wielu rozczarowanych wyborców Orbana. Większość niezależnych mediów i obserwatorów nie postrzegała obu wystąpień polityków jedynie jako przeciwstawnych, lecz jako starcie dwóch odmiennych systemów wartości. Kwestią otwartą pozostaje jednak to, czy Węgrzy będą mogli swobodnie wybrać między nimi, czy też Orban zrobi wszystko, by zapobiec utracie władzy. W swoim wystąpieniu w Tusnad premier stwierdził, że „zdecydowaliśmy, że Tisza i DK (lewicowo-liberalna partia opozycyjna, przyp. red.) nie zostaną dopuszczone do rządu, ponieważ chcemy, aby Węgry miały rząd pokojowy i narodowy”. Premier nie wyjaśnił jednak, co zakazanie udziału w rządzeniu miałoby oznaczać dla opozycji. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >> |
||
Short teaser | Na Węgrzech ruszyła kampania wyborcza. W centrum debaty politycznej jest temat Orbana. Czy przetrwa czy odejdzie. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/początek-kampanii-wyborczej-na-węgrzech-referendum-ws-orbana/a-73456461?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73429952_401.jpg![]() |
||
Image caption | Tegoroczne przemówienie letnie premiera Orbana w Băile Tușnad było utrzymane w umiarkowanym tonie | ||
Image source | Tudor Pana/Inquam Photos/REUTERS | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73429952_401.jpg&title=Pocz%C4%85tek%20kampanii%20wyborczej%20na%20W%C4%99grzech%3A%20%E2%80%9EReferendum%20ws.%20Orbana%E2%80%9D |
Item 30 | |||
Id | 73451560 | ||
Date | 2025-07-29 | ||
Title | Niemcy. Dług publiczny wzrasta do ponad 30 000 euro na głowę | ||
Short title | Niemcy. Dług publiczny wzrasta do ponad 30 000 euro na głowę | ||
Teaser |
Brema pozostaje na czele negatywnej listy, Bawaria nadal oszczędza: dług publiczny w Niemczech rośnie w różnym tempie w poszczególnych regionach. Najwięcej zadłużenia ma jednak rząd federalny. W ubiegłym roku dług publiczny w Niemczech wzrósł o 669 euro na mieszkańca, przekraczając 30 000 euro. Łącznie wynosi on ponad 2,5 biliona euro, jak podał we wtorek (29.07.2025) Federalny Urząd Statystyczny w Wiesbaden. Oznacza to wzrost o 2,6 procent lub 63,4 miliarda euro w porównaniu z rokiem poprzednim. Ponad połowa (35 miliardów euro) to nowe zadłużenie rządu federalnego, co stanowi około 20 700 euro na mieszkańca. Największy dłużnik: rządW budżecie publicznym uwzględniono zadłużenie rządu federalnego, krajów związkowych, gmin i związków gmin oraz ubezpieczeń społecznych. Według ostatecznych danych zadłużenie krajów związkowych wzrosło o 12,5 mld euro, czyli o 2,1 procent. W latach 2022 i 2023 zadłużenie krajów związkowych nie wzrosło w porównaniu z poprzednimi latami. Zadłużenie na mieszkańca nadal jest najwyższe w miastach-krajach związkowych. W Bremie wyniosło ono około 33 900 euro, w Hamburgu około 17 600 euro, a w Berlinie około 18 200 euro. Najniższe zadłużenie na mieszkańca odnotowano w Bawarii (około 1400 euro) i Saksonii (około 1500 euro). W Hamburgu, Saksonii-Anhalt, Nadrenii-Palatynacie i Turyngii zadłużenie nieznacznie spadło w porównaniu z 2023 rokiem. Zadłużenie gminWedług danych w 2024 r. zadłużenie gmin wzrosło o 10,3 procent (15,9 mld euro) do 170,5 mld euro. W przeliczeniu na jednego mieszkańca zadłużenie wynosi około 2200 euro. Najbardziej zadłużone są gminy w Nadrenii Północnej-Westfalii, gdzie zadłużenie na jednego mieszkańca wynosi około 3600 euro, a następnie Hesja z około 3000 euro. W Brandenburgii, Turyngii i Saksonii zadłużenie gmin wynosiło poniżej 1000 euro na mieszkańca. (KNA/jak) Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
Short teaser | Brema pozostaje na czele negatywnej listy, Bawaria nadal oszczędza: dług publiczny w Niemczech rośnie w różnym tempie. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemcy-dług-publiczny-wzrasta-do-ponad-30-000-euro-na-głowę/a-73451560?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/71952030_401.jpg![]() |
||
Image caption | Dług publiczny wzrasta do ponad 30 000 euro na głowę | ||
Image source | Christian Ohde/imageBROKER/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/71952030_401.jpg&title=Niemcy.%20D%C5%82ug%20publiczny%20wzrasta%20do%20ponad%2030%20000%20euro%20na%20g%C5%82ow%C4%99 |
Item 31 | |||
Id | 73451616 | ||
Date | 2025-07-29 | ||
Title | Saksonia: śmigłowiec Bundeswehry spadł do rzeki | ||
Short title | Saksonia: śmigłowiec Bundeswehry spadł do rzeki | ||
Teaser |
Nad rzeką Mulde w Saksonii rozblił się helikopter niemieckich sił zbrojnych. Przyczyna wypadku na razie nie jest znana. W pobliżu miasta Grimma w Saksonii śmigłowiec spadł do rzeki. Rzecznik sił powietrznych poinformował we wtorek (29.07.2025) w Berlinie, że helikopter rozbił się podczas lotu szkoleniowego. Nie podano żadnych dalszych szczegółów, np. dotyczących osób znajdujących się na pokładzie. Strefa zamkniętaWedług informacji policji w Lipsku kajakarze wcześniej zauważyli fragmenty maszyny w wodzie i powiadomili funkcjonariuszy. Jak poinformował rzecznik policji, fragment helikoptera został znaleziony w pobliżu Schmorditz w powiecie lipskim, niedaleko Grimma. Rzeczniczka Federalnego Ministerstwa Obrony potwierdziła, że chodzi o helikopter „w służbie Bundeswehry”. Bundeswehra ustanowiła strefę zamknięta dla wojska, aby służby ratownicze i śledcze mogły podjąć działania. Według informacji policji Federalny Urząd Lotnictwa Cywilnego również wprowadził strefę zakazu lotów. Trudno dotępne miejsceRzecznik okręgowej straży pożarnej powiatu lipskiego poinformował, że na miejscu pracuje ponad sto osób ze straży pożarnej, policji, Bundeswehry i służb technicznych. Trwają przygotowania do wydobycia wraku znajdującego się na środku rzeki, w trudno dostępnym miejscu. Na miejscu pracują również nurkowie policyjni. Na miejscu wyciekła duża ilość paliwa lotniczego. Ze względu na wyciek paliwa w dolinie Mulde ustawiono zaporę olejową. (DPA/jak) Chcesz komentować nasze artykuły? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
Short teaser | Nad rzeką Mulde w Saksonii rozblił się helikopter niemieckich sił zbrojnych. Przyczyna wypadku na razie nie jest znana. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/saksonia-śmigłowiec-bundeswehry-spadł-do-rzeki/a-73451616?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Saksonia%3A%20%C5%9Bmig%C5%82owiec%20Bundeswehry%20spad%C5%82%20do%20rzeki |
Item 32 | |||
Id | 73453378 | ||
Date | 2025-07-29 | ||
Title | Podróżni wniosą więcej płynów na pokład samolotu | ||
Short title | Podróżni wniosą więcej płynów na pokład samolotu | ||
Teaser |
Pasażerowie linii lotniczych w Niemczech wkrótce będą mogli przewozić w bagażu podręcznym do dwóch litrów płynów – pod pewnymi warunkami. Jak informuje we wtorek, 29 lipca, Niemieckie Stowarzyszenie Portów Lotniczych (ADV), warunkiem wstępnym do zabrania większej liczby płynów jest przeprowadzenie kontroli bezpieczeństwa na lotniskach z użyciem nowego skanera komputerowego. „To duży krok w kierunku większej wygody i szybszej obsługi na lotniskach” – wyjaśnił Ralph Beisel, prezes ADV. Określił tę technologię jako bezpieczną i niezawodną. Według ADV przyczyną jest fakt, że Unia Europejska wkrótce zatwierdzi do użytku nowy skaner komputerowy. Jednak obecny proces certyfikacji UE jest „zbyt powolny, trudny do zrozumienia i spowalnia wprowadzanie nowoczesnych technologii” – dodał Beisel. Dopuszczenie do użytku pierwszego urządzenia zajęło ponad rok. Obecnie, ze względów bezpieczeństwa, w bagażu podręcznym dozwolone są tylko pojemniki z płynami o pojemności do 100 mililitrów, które muszą być umieszczone w oddzielnej, przezroczystej torbie do kontroli bezpieczeństwa. Ma to na celu zapobieganie przedostawaniu się płynnych materiałów wybuchowych na pokład samolotu. Tradycyjne urządzenia kontroli bezpieczeństwa nie są w stanie ich wykryć. Nowe skanery będą dostępne na razie na wybranych lotniskach. (AFP/stef) Chcesz komentować nasze artykuły? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
Short teaser | Pasażerowie linii lotniczych w Niemczech wkrótce będą mogli przewozić w bagażu podręcznym do dwóch litrów płynów. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/podróżni-wniosą-więcej-płynów-na-pokład-samolotu/a-73453378?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/17328844_401.jpg![]() |
||
Image caption | Obecnie dozwolone jest wniesienie na pokład samolotu w bagażu podręcznym jedynie 100 mililitrów płynu | ||
Image source | picture-alliance/dpa | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/17328844_401.jpg&title=Podr%C3%B3%C5%BCni%20wnios%C4%85%20wi%C4%99cej%20p%C5%82yn%C3%B3w%20na%20pok%C5%82ad%20samolotu |
Item 33 | |||
Id | 73450593 | ||
Date | 2025-07-29 | ||
Title | Niemiecki dziennik: Luka w przepisach - azylanci mogą wjechać do Niemiec z wizą | ||
Short title | Niemiecka prasa: Azylanci mogą wjechać do Niemiec z wizą | ||
Teaser |
Mimo kontroli i zawracania na granicach, osoby ubiegające się o azyl nadal mogą wjechać do Niemiec na podstawie wizy. Korzysta z tego sporo osób – pisze dziennik „Die Welt”. Nie wszyscy imigranci ubiegający się o azyl w Niemczech podążają długą i niebezpieczną drogą – pisze we wtorek, 29 lipca, dziennik „Die Welt”. Jak informuje gazeta, istnieje spora grupa osób, które podróżują do Europy bezpieczniej. Są to ci, którzy posiadają wizę, także turystyczną, uprawniającą na teren wjazdu Unii Europejskiej. Zgodnie z danymi, do których dotarł „Die Welt” w pierwszym kwartale br. Ponad 5,5 tysiąca osób ubiegających się o azyl wjechały do Niemiec na podstawie wizy. Stanowiło to w tym okresie około 15 procent wszystkich osób składających wniosek o azyl w Niemczech jako pierwszym kraju UE. Dane te pochodzą z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w Berlinie i są odpowiedzią na interpelację złożoną przez partię AfD w Bundestagu. Kontrowersyjne wizy SchengenW grupie tych osób najczęściej reprezentowanymi krajami pochodzenia była Syria, Afganistan i Turcja. „Problem: osoby wjeżdżające do Niemiec z wizą zasadniczo nie mogą zostać zawrócone na granicy, nawet zgodnie z nowymi przepisami granicznymi ministra spraw wewnętrznych Alexandra Dobrindta, ponieważ posiadają dokument uprawniający do wjazdu do kraju” – czytamy. Jak informuje „Die Welt”, większość osób, o których mowa, posiadała wizy wydane przez inne państwa strefy Schengen. „Problem jest powszechnie znany; już w 2019 roku Federalny Trybunał Obrachunkowy skrytykował praktykę wydawania tzw. wiz Schengen” – pisze dziennik. Wyjaśnia, że obywatele państw trzecich mogą ubiegać się o wizę na krótki okres np. w celach turystycznych. „Warunkiem jest posiadanie wystarczających środków finansowych oraz wiarygodna możliwość udowodnienia placówce dyplomatycznej za granicą, że opuszczą kraj najpóźniej po trzech miesiącach. Jednak po wjeździe do kraju niektórzy najwyraźniej nie stosują się do tych wymogów. Zamiast ponownie opuścić kraj, ubiegają się o azyl” – czytamy. Ryzyko migracyjne pod lupąNiemcy – jak wynika z artykułu – skrupulatnie rozpatrują w swoich placówkach dyplomatycznych za granicą wnioski wizowe. Ocena uwzględnia także „ryzyko migracyjne”. W 2024 roku niemieckie Ministerstwo Spraw Zagranicznych rozpatrzyło prawie dwa miliony wniosków o wizę. Z tego mniej niż jeden procent osób z wydaną przez Niemcy wizą zakończył się następnie złożeniem wniosku o azyl w Niemczech – informuje dziennik. Problemem jest jednak wystawianie wiz przez inne państwa strefy Schengen. Na ich podstawie osoby mogą podróżować po całej strefie. Jak twierdzi jeden z polityków AfD, państwa te odmawiają następnie przyjęcia azylantów z Niemiec. Bezradna policjaRównież niemiecka policja postrzega to jako problem. W przypadku wjazdu osoby na podstawie wizy i złożeniu wniosku o azyl funkcjonariusze mają ograniczone pole działania. „Istnieje również inna droga, która budzi szczególne obawy związków zawodowych policji. Od czerwca wskazują one, że nie mogą zawracać osób ubiegających się o azyl, które przybywają do Niemiec samolotem z innego kraju UE” – czytamy. Jak wyjaśnia dziennik, często są to osoby, które mają już w toku procedurę azylową w innym kraju UE i kontynuują podróż do Niemiec samolotem. Jeśli zostaną zatrzymane przez policję w Niemczech podczas losowych kontroli na lotniskach, nie można ich zawrócić, jeśli wyrażą chęć uzyskania azylu. Wypełnić lukęZdaniem Andreasa Roßkopfa, szefa związku zawodowego niemieckich policjantów GdP, cytowanego przez „Die Welt”: wraz z zaostrzeniem kontroli na granicach wewnętrznych „rośnie liczba nieuprawnionych wjazdów drogą powietrzną i morską”. Policja nie ma jednak uprawnień do sprawdzania i zawracania tych osób, może ich tylko skierować do ośrodka recepcyjnego lub Urzędu ds. Migracji i Uchodźców. Roßkopf apeluje o wypełnienie tej luki, aby „środki ochrony granic były skuteczne”. Wtóruje mu Heikoo Teggatz ze związek zawodowego policji DPolG: „Jeśli przemytnicy nie są całkowicie głupi, po prostu przetransportują swoich ludzi z innych państw Schengen do Niemiec samolotem” – powiedział „Die Welt”. Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
Short teaser | Mimo kontroli i zawracania na granicach, osoby ubiegające się o azyl nadal mogą wjechać do Niemiec na podstawie wizy. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemiecki-dziennik-luka-w-przepisach-azylanci-mogą-wjechać-do-niemiec-z-wizą/a-73450593?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/72770134_401.jpg![]() |
||
Image caption | W przypadku granic lądowych policjanci mają uprawnienia, by zawrócić imigrantów próbujących dostać się do Niemiec. | ||
Image source | Carsten Koall/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2025/foeupol250412_foeupol250410_eisenhuettenstad_01imw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/72770134_401.jpg&title=Niemiecki%20dziennik%3A%20Luka%20w%20przepisach%20-%20azylanci%20mog%C4%85%20wjecha%C4%87%20do%20Niemiec%20z%20wiz%C4%85 |
Item 34 | |||
Id | 73443907 | ||
Date | 2025-07-29 | ||
Title | Prasa o umowie celnej między UE i USA: Trump odniósł triumf | ||
Short title | Prasa o umowie celnej między UE i USA: Trump odniósł triumf | ||
Teaser |
Unia Europejska i Stany Zjednoczone wynegocjowały porozumienie handlowe. Gazety komentują. „Jeszcze zanim doszło do starcia w Szkocji było jasne, że poniżej progu bólu wynoszącego 15 procent nie uda się obniżyć ceł karnych, którymi groził prezydent USA” – pisze dziennik ekonomiczny „Handelsblatt”. Brak równowagi sił między Ameryką a Europą jest zbyt duży i widoczny dla wszystkich. Przed decydującymi rozmowami z Ursulą von der Leyen Donald Trump po raz kolejny zaatakował rzekomo 'jednostronnie nieuczciwe' praktyki handlowe Europejczyków. W tym czasie szefowa Komisji Europejskiej siedziała milcząc i pozwalała na to, by nieprawdziwe informacje były przekazywane bez protestów. „Rozmowy jak równy z równym wyglądają inaczej” – stwierdza komentator. I dodaje: „W przyszłości Europa będzie musiała żyć z podstawową taryfą celną, która, jak obawiają się eksperci handlowi, znacznie zmniejszy konkurencyjność zwłaszcza niemieckiej gospodarki. Można teraz powiedzieć, że von der Leyen przynajmniej zapobiegła najgorszemu, ponieważ Trump zagroził UE minimalną taryfą w wysokości 30 procent”. „Süddeutsche Zeitung” stwierdza: „To, o czym zdecydowali von der Leyen i Trump, to przede wszystkim porozumienie w sprawie poziomu przyszłych ceł, i to jednostronnie. Oboje politycy nie wspomnieli w niedzielę ani słowem o cłach importowych, których UE domaga się od USA. Również w tym przypadku Trump odniósł triumf. Prawdziwa umowa handlowa opiera się na uczciwości. Jedna strona nie może przystępować do negocjacji z zamiarem upokorzenia drugiej strony lub z powodu zemsty za odczuwaną niesprawiedliwość. Ale tak właśnie się stało (...) A jednak Trump osiągnął już wiele dzięki swojej wojnie handlowej. Zniszczył system wolnego handlu z jego zasadami i standardami, być może nawet na zawsze. Niezawodność i przejrzystość nie mają już zastosowania. Powstałą w ten sposób lukę wypełniają arbitralne cła i ego Donalda Trumpa”. Trump zjadł von der Leyen na śniadanie„Czy negocjacje mogły potoczyć się jeszcze gorzej? Obecna przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen z pewnością musi zadawać sobie to pytanie” – uważa dziennik regionalny „Rhein-Neckar-Zeitung” z Heidelbergu. Ponieważ 'kompromis' taryfowy, który prezydent USA Donald Trump podyktował jej na szkockim polu golfowym, będzie Europejczyków drogo kosztował. Zdaniem komentatora „Swobodny dostęp dla wszystkich amerykańskich pojazdów na Stary Kontynent, kosztowny i szkodliwy gaz łupkowy oraz gigantyczne zobowiązania inwestycyjne dla rynku amerykańskiego – wszystko to spowolni lokalny wzrost i zagraża miejscom pracy”. Złośliwej uwagi węgierskiego premiera Viktora Orbana, że Trump zjadł von der Leyen na śniadanie, nie da się zignorować. CDU/CSU i SPD nie mogą po prostu dalej działać jak dotychczas. Muszą dostosować program bodźców gospodarczych, w który uwierzy gospodarka. „Taryfowy młot Trumpa, miliardy na Ukrainę, zbrojenia – wszystko to wymaga cudu gospodarczego. Bez niego będzie ciężko. Bardzo ciężko” – czytamy. W podobnym tonie komentuje „Kölner Stadt-Anzeiger”: „Podsumowując, umowa celna nie jest dla niemieckiej gospodarki powodem do odetchnięcia z ulgą. Sytuacja jest lepsza niż to, czego obawialiśmy się w ostatnich tygodniach, ale gorsza niż wszystko, co mogliśmy sobie jeszcze wyobrazić rok temu. Dla UE jest to teraz kwestia zabezpieczenia i wykorzystania jednej z głównych zalet tej umowy: firmy otrzymają zaległe zabezpieczenia dotyczące planowania tylko wtedy, gdy - jak zwykle niejasne - podstawy umowy zostaną ustalone, a występujące między nimi luki zostaną wypełnione”. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | Unia Europejska i Stany Zjednoczone wynegocjowały porozumienie handlowe. Gazety komentują. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/prasa-o-umowie-celnej-między-ue-i-usa-trump-odniósł-triumf/a-73443907?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Prasa%20o%20umowie%20celnej%20mi%C4%99dzy%20UE%20i%20USA%3A%20Trump%20odni%C3%B3s%C5%82%20triumf |
Item 35 | |||
Id | 73443358 | ||
Date | 2025-07-29 | ||
Title | Deutsche Bahn. Jazda pociągiem to wyzwanie | ||
Short title | Deutsche Bahn. Jazda pociągiem to wyzwanie | ||
Teaser |
Lato w pełni. Podróż pociągiem Deutsche Bahn z wybrzeża Morza Północnego do Berlina obnaża wszystkie problemy niemieckiej kolei. Wypad latem na fryzyjską wyspę Föhr na Morzu Północnym to naprawdę świetny pomysł. Można tam uciec od licznych kryzysów: Donalda Trumpa, prawicowego populizmu, wojen, a także – fatalnego stanu niemieckiej infrastruktury. Na Föhr wszystko to wydaje się bardzo odległe. Siedzi się na plaży, spogląda na morze, a wyspa emanuje głębokim spokojem. Tak właśnie pomyśleliśmy z moją dziewczyną i już kilka tygodni wcześniej zarezerwowaliśmy ładny hotel na wyspie. Wyprawa zaczęła się od jazdy porannym pociągiem z Berlina do Dagebüll, małej miejscowości na wybrzeżu, skąd turystów dowożą na na Föhr powolnie sunące promy. Bo podróż nad Morze Wattowe miała być wygodna i bez samochodu. Tak przynajmniej sobie wyobrażaliśmy. 62 procent pociągów punktualnePowinniśmy byli się jednak domyślić, że będą niespodzianki. Podczas gdy w Szwajcarii aż 98 do 99 procent pociągów kursuje zgodnie z rozkładem, w Niemczech punktualność osiąga zaledwie 62 procent. Z tego powodu Szwajcarzy pozwalają niektórym pociągom z Niemiec dojeżdżać tylko do przygranicznej Bazylei. Tam pasażerowie muszą się przesiąść; w ten sposób opóźnione niemieckie składy nie zakłócają precyzyjnie działającej kolejowej machiny w Alpach. Tylko do NiebüllNa początku wszystko szło zgodnie z planem. Pociąg ruszył punktualnie z Berlina. W Niebüll – niewielkiej miejscowości na północy Szlezwiku-Holsztyna – skład pociągu miał zostać rozdzielony. Jedna jego część miała jechać dalej na Sylt– wyspę imprez i luksusu, ulubione miejsce zamożnych i tych, którzy chcą za takich uchodzić. Druga część miała zawieźć nas bezpośrednio do Dagebüll, skąd odpływa prom na Föhr. Jednak jakieś 20 minut przed Niebüll usłyszeliśmy przez głośniki: „Dziś cały pociąg jedzie na Sylt. Osoby udające się na Föhr muszą wysiąść w Niebüll i przesiąść się do pociągu regionalnego do Dagebüll”. Przyczyna nieznanaW porządku – pomyśleliśmy – nie damy się wyprowadzić z równowagi, chociaż trzeba było wyciągnąć walizki i wcisnąć się do beznadziejnie przepełnionego pociągu regionalnego. Zapytana o przyczynę konduktorka, nie potrafiła powiedzieć co się stało. To takie typowe dla Deutsche Bahn w tym roku: zmiany, których nikt się nie spodziewa i których też nikt nie potrafi wyjaśnić. A już na pewno – nie sama Deutsche Bahn. Co bardziej złośliwi zaczęli nawet wymyślać fantastyczne historie o tym, że niemiecka kolej żyje własnym życiem. Te opowieści dotyczą pociągów, które nagle się zatrzymują, zawracają albo się spóźniają i za które najwyraźniej nikt nie czuje się odpowiedzialny. Pamiętać o gotówceNa samej wyspie Föhr wszystko było wspaniale. To, że większość lokali, barów i restauracji przyjmuje tylko gotówkę, a nie karty kredytowe, raczej nie wyprowadza nikogo z równowagi. Tylko kilku zagranicznych gości nieco kręciło głowami, ale cóż, my, Niemcy, potrzebujemy jeszcze trochę czasu. Jak mówiła była kanclerz Angela Merkel, dopiero co zaczęliśmy z cyfryzacją. Tak już jest w Niemczech – jednym z czołowych państw przemysłowych świata. Sytuacja z Föhr doskonale wpisuje się w obraz z Deutsche Bahn. Przez dekady w niemiecką sieć kolejową, obejmującą około 33 500 kilometrów torów, niewiele inwestowano. Mosty, zwrotnice i nastawnie są w fatalnym stanie technicznym. Sam szef DB Richard Lutz, jasno przyznał w maju tego roku: „Nie jesteśmy w stanie zapewnić stabilnej pracy systemu przy zawodnej i przestarzałej infrastrukturze”. Połączenie – tylko na rozkładzieMimo to, po udanych dniach na Föhr, wyruszyliśmy wypoczęci w drogę powrotną znów bezpośrednim połączeniem z Dagebüll do Berlina. Na peronie czekał pociąg, ale znowu tylko regionalny i do Niebüll. Miejscowi wyjaśnili nam szeptem, że tak jest od dawna z powodu braku personelu. Bezpośrednie połączenie ze stolicą istnieje tylko na rozkładzie jazdy. Do miejscowości Itzehoe na południowym zachodzie Szlezwiku-Holsztyna wszystko szło dobrze, ale potem pociąg zatrzymał się na dwie i pół godziny. A na koniec w ogóle nie pojechał do Berlina, tylko do Hamburga. Owce na torachTuż przed Itzehoe konduktor poinformował, że jadący przed nami inny pociąg zderzył się ze stadem owiec. Na miejsce nieszczęśliwego wypadku już zmierzali przedstawiciel kolei, jeden z pasterzy, myśliwy oraz inni odpowiedzialni. Dłuższy czas nie było żadnych dalszych informacji, a lokalni zarządcy sieci byli niestety nieosiągalni, jak powiedział konduktor. Jednak udało mu się nawiązać bezpośredni kontakt z konduktorem składu, który był przed nami. Jako pierwszy dowiedział się, że tamten pociąg może już jechać dalej. Ale dla nas trasa wciąż pozostawała zamknięta. Dlaczego? Nie wiadomo. Tymczasem rozdano nam vouchery na upominek („Może bukiet kwiatów?” – zasugerował pracownik kolei), który ma zostać wysłany do nas za kilka tygodni. Na voucherze widniał napis: „Kolej przeprasza”. Nieplanowa zmiana kierunkuA potem przyszło kolejne rozczarowanie: z powodu dużego opóźnienia pociąg zakończył jazdę w Hamburgu. W praktyce oznaczało to: że dalej nie pojedziemy, koniec trasy. Na szczęście na nas, berlińczyków, jeszcze czekał pociąg ICE. Ale wielu innych współpasażerów z Dagebüll zostało na lodzie, ich połączenia dawno odjechały. Konduktor, który przez całą drogę był wyjątkowo otwarty, nie owijał w bawełnę: „Mówię państwu wprost: nie możemy jechać dalej, gdyż wszyscy przekroczyliśmy już dawno nasz czas pracy”. Na pytanie, co z dodatkowym personelem, odparł: „Kiedyś był. Dziś już nie”. Do smutnego obrazu Deutsche Bahn należy też to, że coraz więcej pracowników w pociągach przestaje ukrywać, co naprawdę myśli o swoim pracodawcy. I trudno się im dziwić, gdyż właśnie oni muszą na co dzień znosić złość i frustrację pasażerów. A fakt, że kolej od dawna jedzie na rezerwach i w trybie ciągłego kryzysu, nie jest przecież ich winą. Odcinek z Hamburga do BerlinaDo Berlina dotarliśmy już bez przeszkód; cztery godziny później niż planowano, ale jednak. Trasa z Hamburga do stolicy to jedna z głównych linii kolejowych w Niemczech. Codziennie podróżuje nią nawet 30 tysięcy osób. Jest długa na 280 kilometrów i wkrótce, bo 1 sierpnia, z powodu remontu zostanie całkowicie zamknięta. Gruntowny remont potrwa dziewięć miesięcy. Oznacza to, że pociągi dalekobieżne będą musiały nadkładać 100 kilometrów. No, ale jeśli potem wszystko ma naprawdę sprawniej działać, może rzeczywiście warto. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | Podróż pociągiem z wybrzeża Morza Północnego do Berlina obnaża wszystkie problemy niemieckiej kolei. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/deutsche-bahn-jazda-pociągiem-to-wyzwanie/a-73443358?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/67934356_401.jpg![]() |
||
Image caption | Odwołania pociągów i opóźnienia to w Niemczech niestety codzienność | ||
Image source | Joerg Carstensen/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/67934356_401.jpg&title=Deutsche%20Bahn.%20Jazda%20poci%C4%85giem%20to%20wyzwanie |
Item 36 | |||
Id | 73442313 | ||
Date | 2025-07-28 | ||
Title | Handlowy „deal” UE z USA. Bruksela przyznaje: To najlepsze, co mogliśmy osiągnąć” | ||
Short title | Umowa UE z USA. KE: „To najlepsze, co mogliśmy osiągnąć” | ||
Teaser |
Unia Europejska i Stany Zjednoczone wynegocjowały porozumienie handlowe. KE mówi o przełomie, Trump o zwycięstwie. Liderzy państw UE są wstrzemięźliwi. - To jest najlepszy deal, jaki mogliśmy osiągnąć w bardzo trudnych okolicznościach. Wczoraj zaczęliśmy rozmowy od pułapu 30-procentowych ceł – przyznał, odpowiadając na pytania dziennikarzy w Brukseli, unijny komisarz ds. handlu, Maros Sefcović. Jakie konkrety uzgodnili von der Leyen i Trump?Jednolita stawka celna 15 proc. na zdecydowaną większość eksportu z UE do USA, 750 mld dolarów na unijne zakupy strategiczne w USA oraz dodatkowe 600 mld dolarów na prywatne inwestycje europejskich firm w gospodarkę supermocarstwa – wyliczał w Brukseli Sefcović. Wskazał też, że europejskie firmy „jasno powiedziały” Brukseli, że trzeba unikać eskalacji i pracować na rzecz rozwiązania, które przyniesie szybką „ulgę”. Podkreślił, że gospodarcza wojna spowodowałyby zatrzymanie wymiany handlowej i zagroziłaby milionom miejsc pracy. Przypominał też, że w tle umowy teoretycznie czysto handlowej są miejsca pracy, bezpieczeństwo czy wspólne działania Zachodu wobec rosyjskiej napaści na Ukrainę. Skorzysta przemysł lotniczyStawka 15 proc. będzie miała zastosowanie m.in. do sektora samochodowego, półprzewodników i farmaceutyków. Sefcović zaznaczył, że porozumienie dotyczy nie tylko obecnych „wzajemnych i wysokich ceł sektorowych, ale także przyszłych ceł na produkty farmaceutyczne, półprzewodniki i drewno”. Umowa przewiduje też zerowe cła na towary, wzrost wymiany która leży w interesie obydwu stron. Szampana może otwierać przemysł lotniczy, producenci chemikaliów czy generycznych leków, niektórych produktów rolnych, krytycznych surowców i zasobów naturalnych. Lista tych produktów jest otwarta i może się zmienić. Stal, samochody, strategiczne zakupyKomisarz Sefcović wspomniał też o „sojuszu metalowym”. Chodzi tu o wspólne działania w zakresie stali, aluminium, miedzi i ich pochodnych – których „jasne perspektywy” Komisja dostrzega w dealu ubitym w Szkocji z Waszyngtonem. Celem takiej europejsko-amerykańskiej współpracy miałoby być stworzenie bariery ochronnej wokół obu gospodarek. Cieszyć mogą się europejscy producenci aut. - Zmniejszamy cła z 27,5 procent do 15 procent, jeżeli chodzi o samochody. Nasi producenci będą mogli rozszerzyć eksport do Stanów Zjednoczonych – podkreślił Sefcović. Umowa przewiduje również strategiczne zakupy energii. – Mówimy tu nie tylko o skroplonym gazie, ale też o ropie i bardzo potrzebnym zarówno obecnie, jak i do przyszłych elektrowni atomowych w Europie – paliwie jądrowym – podkreślał Sefcović. Dwukrotnie podczas konferencji wspomniał o „renesansie energii atomowej” w UE. Na unijne zakupy mogą cieszyć się amerykańskie firmy technologiczne. – Chipy AI pomogą zasilić nasze gigafabryki AI i pomogą USA utrzymać przewagę technologiczną – czytamy w oświadczeniu Ursuli von der Leyen. Unia potrzebowała sukcesuSzefowej KE, której pozycja została mocno nadwerężona trudnym startem drugiej kadencji i przegraną w procesie dotyczącym jej korespondencji z szefem Pfizera oraz wotum nieufności – choć wygranym – w Parlamencie Europejskim, bardzo potrzebny był sukces. Miesiące negocjacji, przetykanych kolejnymi zapowiedziami podwyższania ceł przez Trumpa i unijnymi groźbami kontrakcji wydawały się zmierzać – z punktu widzenia europejskich negocjatorów, kursujących od marca regularnie do Waszyngtonu – do powolnego wykuwania się porozumienia. Tymczasem dwa tygodnie temu Trump kolejny raz podbił stawkę – w liście do von der Leyen zagroził podbiciem ceł do 30 proc., jeśli do końca miesiąca nie uda się dobić targu. Aby więc targu dobić, Niemka i jej team polecieli do Szkocji, gdzie Donald Trump udał się na wakacje grać w golfa. Wchodząc na negocjacje, oboje oceniali szanse na sukces na 50 proc. Ponieważ dla Trumpa celem było podwyższenie ceł dla Europy, oczywiście sukces ogłosił. Ale również jako sukces próbuje przedstawić światu wyniki rozmów unijna egzekutywa. Choć UE od miesięcy usiłuje budować nowe partnerstwa handlowe na całym świecie, to zdaje sobie sprawę, że najważniejszy partner to ten największy. UE o „przełomie”, a Trump świętujePrzypomniał o tym zresztą Maros Sefcović, mówiąc w poniedziałek w Brukseli, że stawką negocjacji w Szkocji było 1,7 biliona dolarów wymiany handlowej między USA i UE. Dodał, że liczy na zawarcie w przyszłości „szerszej umowy handlowej i inwestycyjnej”. Doświadczony Słowak mówił o „przełomie” i „otwieraniu „drzwi do współpracy strategicznej”, podkreślał, że „trzeba było spędzić wiele czasu, by skalibrować korzystny i dla Brukseli, i dla Waszyngtonu wynik negocjacji”. Ale jednak to Unia chciała zerowych stawek ceł, a Biały Dom ich podwyższenia. I cła zostają, tylko mniejsze. Trump, tak jak chciał, obłożył Unię cłami, tylko mniejszymi, niż zapowiadał. Chłodne reakcje mediów, szefów państw i rządówDlatego w poniedziałek 28 lipca, gdy Komisja Europejska przekazała informacje na temat umowy państwom członkowskim i członkom Parlamentu Europejskiego, prasa ją krytykowała, a politycy byli powściągliwi – z jednym wyjątkiem. Kanclerz Niemiec Friedrich Merz ocenił, że „udało się uniknąć konfliktu handlowego, który mocno uderzyłby w zorientowaną na eksport gospodarkę niemiecką” oraz „zachować podstawowe interesy”. Minister spraw zagranicznych Francji chwalił wyjątki od 15-proc. ceł, które są ważne dla francuskiej gospodarki (przemysł lotniczy, alkohole, leki), ale ocenił, że USA „odrzucają wolny handel” i trzeba z tego wyciągnąć wnioski. Włosi pozytywnie odnieśli się do kompromisu ze Szkocji, choć premierka Giorgia Meloni zastrzegła, że nie zna jeszcze szczegółów. Premier Hiszpanii Pedro Sanchez „docenia wysiłki” Ursuli von der Leyen i wspiera deal, ale „bez jakiegokolwiek entuzjazmu”. Premier Rumunii Ilie Bolojan chwalił wyeliminowanie niepewności w stosunkach transatlantyckich, szef MSZ Danii Lars Rokke Rasmussen zwięźle ocenił, że „warunki handlu nie będą tak dobre, jak były” i nie jest to wybór Europy, ale niezbędna jest równowaga. Wyjątkiem był zaś węgierski premier Viktor Orban, który wykorzystał porozumienie do ataku na von der Leyen, nazywając ją zawodniczką „wagi piórkowej” w negocjacjach, a Trumpa – wagi ciężkiej. Jego zdaniem „Trump zjadł von der Leyen na śniadanie”. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | UE przyznaje, że warunki dealu z USA to najlepsze, co mogła dostać „w trudnych okolicznościach”. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/handlowy-deal-ue-z-usa-bruksela-przyznaje-to-najlepsze-co-mogliśmy-osiągnąć/a-73442313?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73441843_401.jpg![]() |
||
Image caption | Ursula von der Leyen i Donald Trump | ||
Image source | Jacquelyn Martin/AP Photo/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73441843_401.jpg&title=Handlowy%20%E2%80%9Edeal%E2%80%9D%20UE%20z%20USA.%20Bruksela%20przyznaje%3A%20To%20najlepsze%2C%20co%20mogli%C5%9Bmy%20osi%C4%85gn%C4%85%C4%87%E2%80%9D |
Item 37 | |||
Id | 73442194 | ||
Date | 2025-07-28 | ||
Title | Niemcy. Zasiłek obywatelski. Setki zorganizowanych oszustw | ||
Short title | Niemcy. Zasiłek obywatelski. Setki zorganizowanych oszustw | ||
Teaser |
W ubiegłym roku rząd federalny odnotował 421 przypadków nadużyć dotyczących zasiłku obywatelskiego popełnionych przez zorganizowane grupy. Jak wynika z odpowiedzi rządu federalnego na tzw. małe zapytanie poselskie partii Zielonych w 209 przypadkach nadużyć złożono zawiadomienia do prokuratury - jak poinformował dziennik z Dusseldorfu „Rheinische Post”. W 2023 roku odnotowano wyraźnie mniej, bo łącznie 229 przypadków „zorganizowanego nadużywania świadczeń” z tytułu zasiłku obywatelskiego. W 52 przypadkach złożono wówczas zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. W bieżącym roku, do końca maja, zarejestrowano już 195 takich przypadków, z czego 96 zakończyło się zgłoszeniem do organów ścigania. Pozorowane zatrudnienieNiemieckie urzędy pracy mówią o zorganizowanych nadużyciach wówczas, gdy obywatele innych krajów UE jedynie pozorują zatrudnienie lub działalność gospodarczą w Niemczech, aby obejść przepisy wykluczające ich z prawa do świadczeń socjalnych, takich jak zasiłek obywatelski. Zgodnie z odpowiedzią rządu, w tego typu sytuacjach osoby lub zorganizowane grupy występują jako fikcyjni pracodawcy albo wynajmujący mieszkania i przejmują część świadczeń socjalnych. Duża liczba nieujawnionych przypadkówPodstawą odpowiedzi rządu dla partii Zielonych były dane z 300 urzędów pracy. Rząd wskazuje w odpowiedzi także na fakt, że istnieje „duża liczba nieujawnionych przypadków nadużyć.” „W reakcji na te dane Timon Dzienus, poseł Zielonych, zaapelował w gazecie, żeby dyskusja o zasiłku obywatelskim była „bardziej rzeczowa i bez polemicznej nagonki”. Z kolei zastępca przewodniczącego klubu poselskiego Zielonych, Andreas Audretsch, sugeruje, że na planowanej reformie zasiłku obywatelskiego rząd może zaoszczędzić znacznie mniej pieniędzy, niż wcześniej zapowiadano”. „Koalicja CDU/CSU i SPD zamierza uczynić z zasiłku obywatelskiego nowe świadczenie podstawowe dla osób pozostających bez pracy. Niedawno kanclerz Friedrich Merz powiedział, że „W zakresie nadużyć społecznych częściowo mamy tu do czynienia z mafijnymi strukturami i zamierzamy temu skutecznie przeciwdziałać”. Tymczasem w koalicji rządowej wciąż nie ma zgody, czy planowane oszczędności mają bezpośrednio uderzyć w wypłaty dla osób pobierających zasiłek obywatelski. Świadczenie to otrzymuje dziś w Niemczech około 5,5 miliona osób. (DPA/jar) Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | W ubiegłym roku rząd federalny odnotował 421 przypadków nadużyć dotyczących zasiłku obywatelskiego. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemcy-zasiłek-obywatelski-setki-zorganizowanych-oszustw/a-73442194?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Niemcy.%20Zasi%C5%82ek%20obywatelski.%20Setki%20zorganizowanych%20oszustw |
Item 38 | |||
Id | 73442135 | ||
Date | 2025-07-28 | ||
Title | Iran: rząd rozważa przeniesienie stolicy. Przez brak wody | ||
Short title | Iran: rząd rozważa przeniesienie stolicy. Przez brak wody | ||
Teaser |
Teheran nie daje rady z problemem braku wody. Prezydent uważa, że przeniesienie 15-milionowej metropolii jest możliwe, jeśli problem niedoboru wody nie zostanie rozwiązany. W obliczu niedoboru wody w stolicy Iranu prezydent nie wyklucza przeniesienia w inne miejsce tej 15-milionowej metropolii. „Sytuacja jest poważna, a Teheran naprawdę nie ma już wody” – powiedział Masud Pezeszkian, o czym poinformował portal Asr-Iran. Przeniesienie stolicy nie byłoby wtedy wykluczone jako rozwiązanie awaryjne. Klęska żywiołowaKryzys wodny ma poważne skutki w wielu częściach Iranu i jest dominującym tematem dla wielu Irańczyków. W ponad 20 z 31 irańskich prowincji sytuacja się zaostrza. Jeden z największych zbiorników retencyjnych może wyschnąć już w ciągu najbliższych czterech tygodni, jak poinformowała państwowa agencja informacyjna Irna. Poziom wody w siedmiu zaporach wodnych w całym kraju spadł poniżej dziesięciu procent, a w prowincjach Hormozgan i Fars całkowicie wyschły dwa jeziora zaporowe. Eksperci klimatyczni twierdzą, że 80 procent takich jezior jest prawie pustych. Normalne zaopatrzenie w wodę nie będzie możliwe przynajmniej przez najbliższe dwa miesiące, czyli do chwili, w której jesienne opady deszczu poprawią sytuację. Pezeszkian jako jedną z przyczyn obecnego kryzysu wymienił wieloletnią suszę w kraju, ale skrytykował również politykę środowiskową poprzednich rządów, które w dużym stopniu ignorowały to zagadnienie. Zamknięta stolicaRzeczniczka irańskiego rządu Fatemeh Mohajerani mówiła o „klęsce żywiołowej”. W obliczu poważnego kryzysu wodnego w stolicy Iranu rząd rozważa tygodniowe zamknięcie Teheranu. – Sytuacja wodna w Teheranie nie jest dobra, dlatego musimy rozważyć tygodniowe zamknięcie stolicy – powiedziała. Zamknięcie stolicy oznacza, że w tym czasie w Teheranie nie będą działać urzędy, uniwersytety i szkoły. Zdaniem Mohajerani kryzys wodny jest „problemem narodowym” i może wkrótce doprowadzić do katastrofy, dlatego też rząd musi rozważyć niekonwencjonalne rozwiązania. W związku z kryzysem wodnym irański parlament chce skrócić tydzień pracy z pięciu do czterech dni (od soboty do wtorku). Ponadto, podobnie jak w czasach pandemii koronawirusa, ma zostać reaktywowany system pracy zdalnej, aby zmniejszyć zużycie energii elektrycznej i wody. Kryzys wodny ma poważne skutki w wielu częściach kraju i jest obecnie dominującym tematem dla wszystkich Irańczyków. Krytycy zarzucają rządowi niegospodarność a władzom w prowincjach nieporadność w radzeniu sobie z wyzwaniami pogodowymi. Wielu mieszkańców Teheranu opuściło stolicę i wyjechało na północ kraju. Tylko w prowincjach położonych nad Morzem Kaspijskim nie ma obecnie problemów z zaopatrzeniem w wodę. (DPA/jak) Chcesz komentować nasze artykuły? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
Short teaser | Teheran nie daje rady z problemem braku wody. Prezydent uważa, że przeniesienie 15-milionowej metropolii jest możliwe. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/iran-rząd-rozważa-przeniesienie-stolicy-przez-brak-wody/a-73442135?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Iran%3A%20rz%C4%85d%20rozwa%C5%BCa%20przeniesienie%20stolicy.%20Przez%20brak%20wody |
Item 39 | |||
Id | 73437251 | ||
Date | 2025-07-28 | ||
Title | Prasa o porozumieniu ws. ceł: UE kapituluje przed Trumpem | ||
Short title | Prasa o porozumieniu ws. ceł: UE kapituluje przed Trumpem | ||
Teaser |
Niemiecka prasa krytycznie komentuje porozumienie w sprawie ceł zawarte między Unią Europejską a USA. Internetowe wydanie magazynu „Der Spiegel” podkreśla w poniedziałek, 28 lipca, że porozumienie, na które zgodziły się obie strony, jest wprawdzie lepsze niż wojna handlowa, ale jest ono jednak dla Europejczyków niekorzystne „W imię pokoju porzucają oni wartości i zasady, które jeszcze niedawno uznawali za nienaruszalne” – czytamy w komentarzu. Tygodnik przypomina, że UE zgodziła się na 15-procentowy podatek od europejskiego eksportu do USA, podczas gdy Amerykanie będą mogli wysyłać swoje produkty do UE bez takich obciążeń. „To jednostronna korzyść dla Stanów Zjednoczonych, która kpią z międzynarodowych zasad handlowych. Przed zawarciem porozumienia UE była zdeterminowana, by bronić globalnego porządku prawnego. Teraz jest jasne: UE ustąpiła” – podsumowuje „Der Spiegel”. Szkody gospodarcze dla obu stronMagazyn pozytywnie ocenia fakt, że dzięki porozumieniu m.in. chemikalia i leki generyczne oraz niektóre produkty rolne pozostaną bezcłowe. Zdaniem „Spiegla” mimo to, szkody gospodarcze będą odczuwalne po obu stronach Atlantyku i przyczynią się do spowolnienia „kruchej gospodarki” Niemiec. „Jednocześnie umowa pokazuje, w jak niewielki sposób UE może przeciwstawić się samozwańczemu „celnikowi” z USA. Unia Europejska jest słaba gospodarczo i militarnie zależna od Stanów Zjednoczonych. Po prostu nie może sobie pozwolić na prowadzenie przedłużającej się i nieprzewidywalnej wojny gospodarczej z krajem, na którym polega w swoim konflikcie z coraz bardziej agresywną Rosją” – czytamy. Jak podkreśla „Der Spiegel”, Europejczycy nie mają innego wyboru, jak tylko „zaciskając zęby” zaakceptować wynik rozmów handlowych. „Ważniejsze byłoby, aby w końcu zaczęli odrabiać pracę domową. Zamiast opłakiwać erę hiperglobalizacji, która już nie powróci, muszą wreszcie rozwijać swój rynek wewnętrzny” – ocenia tygodnik. Element szantażuRównie krytycznie porozumienie ocenia poniedziałkowa „Sueddeutsche Zeitung” („SZ”): „(Ursula) von der Leyen momentami sprawiała w niedzielę wrażenie petentki. Odzwierciedlało to fakt, że UE niewiele mogła zyskać na rozmowach” – czytamy. Według gazety osiągnięty kompromis jest akceptowalny dla UE tylko dlatego, że zapobiega znacznie gorszemu scenariuszowi. Jednocześnie – jak pisze dziennik – zostało potwierdzone, że Donald Trump „nie chce korzystnych umów handlowych, ale raczej chce wykorzystać cła, aby napełnić swoją kasę państwa i przywrócić miejsca pracy w przemyśle w USA. Jego metody osiągania tych celów mają w sobie pewien element szantażu” – ocenia „SZ”. Krytycznie o porozumieniu w sprawie ceł pisze również ekonomiczny dziennik „Handelsblatt”. Jak podkreśla gazeta, Unii Europejskiej – mimo „swojej potęgi gospodarczej” – nie udało się wynegocjować lepszego wyniku niż Japonia. „W porównaniu z Wielką Brytanią, która utrzymuje niemal zrównoważony bilans handlowy z USA, Bruksela wypadła znacznie gorzej” – czytamy. Zdaniem „Handelsblat” sednem sprawy jest fakt, że handel między UE i USA stanie się droższy i trudniejszy. „Prędzej czy później zaszkodzi to zarówno Europie, jak i Ameryce” – prognozuje dziennik. Chcesz komentować nasze artykuły? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
Short teaser | Niemiecka prasa krytycznie komentuje porozumienie w sprawie ceł zawarte między Unią Europejską a USA. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/prasa-o-porozumieniu-ws-ceł-ue-kapituluje-przed-trumpem/a-73437251?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Prasa%20o%20porozumieniu%20ws.%20ce%C5%82%3A%20UE%20kapituluje%20przed%20Trumpem |
Item 40 | |||
Id | 73437219 | ||
Date | 2025-07-28 | ||
Title | Szef kolei o katastrofie: „Te obrazy poruszają nas do głębi” | ||
Short title | Szef kolei o katastrofie: „Te obrazy poruszają do głębi” | ||
Teaser |
Po wykolejeniu się pociągu w Badenii-Wirtembergii szef Deutsche Bahn Richard Lutz obiecuje dokładne wyjaśnienie okoliczności. W niedzielnej katastrofie zginęły trzy osoby, a ponad 40 zostało rannych. Szef Deutsche Bahn (DB) Richard Lutz walczył z emocjami w związku z katastrofą kolejową w południowo-wschodniej Badenii-Wirtembergii. – Takie obrazy poruszają nas do głębi – powiedział po wizycie na miejscu wypadku w Riedlingen. Według policji w wyniku wykolejenia pociągu w niedzielny (27.07.2025) wieczór zginął 32-letni maszynista, 36-letni praktykant i 70-letnia pasażerka. 41 osób zostało rannych, niektóre z nich ciężko. Osunięcie ziemiWedług dotychczasowych ustaleń śledczych przyczyną wypadku było osunięcie się ziemi w pobliżu torów. „Prawdopodobnie w wyniku ulewnych deszczy, które wystąpiły w okolicy miejsca wypadku, doszło do zalania studzienki kanalizacyjnej” – poinformowała policja i prokuratura. Woda spowodowała osunięcie się zbocza, co z kolei doprowadziło do wykolejenia pociągu. Żałoba z ofiarami i ich bliskimiRano na miejsce wypadku przybył szef kolei Richard Lutz i kilku polityków. – Obrazy i relacje, które wszyscy widzieliśmy wczoraj, a przede wszystkim wrażenia, których doznaliśmy tutaj dziś rano, są bardzo poruszające; wywołują wstrząs i szok – powiedział prezes zarządu koncernu, nie kryjąc poruszenia. Minister transportu Patrick Schnieder mówił o wstrząsających obrazach: „Wciąż widać siłę zniszczenia, które tu szalało”. Premier Badenii-Wirtembergii Winfried Kretschmann podziękował również służbom ratowniczym, które bardzo szybko dotarły na miejsce zdarzenia i w trudnych warunkach wydobyły rannych z pociągu. Czołowi politycy uczcili pamięć ofiar i wyrazili współczucie ich bliskim. – Ważne jest, abyśmy dzisiaj razem z wszystkimi dotkniętymi tragedią opłakiwali ofiary, współczuli im i po prostu towarzyszyli im w ciężkim losie, jaki ich spotkał – powiedział Winfried Kretschmann. Jak dodał, państwo ma obowiązek działać również wtedy, gdy giną członkowie służb lub kolejarze. „Opłakujemy dwóch kolegów, którzy stracili życie podczas pełnienia służby” – wyraził żal przewodniczący Związku Zawodowego Kolejarzy i Pracowników Transportu (EVG) Martin Burkert w komunikacie. „Ta tragedia głęboko wstrząsnęła nami wszystkimi. W tej ciemnej godzinie rodziny kolejarzy zbliżają się do siebie”. Wczoraj wyrazy współczucie przekazał kanclerz Friedrich Merz. Chaos na miejscu wypadkuPoczątkowo nie było jasne, ile osób znajdowało się w pociągu regionalnego ekspresu RE 55. W niedzielę federalna policja mówiła o około 100 osobach. Liczba ta może jednak być niższa. Kilka wagonów wykoleiło się i zsunęło się na nasyp. Fragmenty wraku rozrzucone były po całym terenie. W śledztwie bierze udział Krajowy Urząd Kryminalny – poinformował wiceszef policji w Ulm Askin Bingöl. Ponadto zostanie sporządzona ekspertyza geologiczna. Ekspert przeprowadził pomiary na zboczu – wyjaśnił szef policji Josef Veser. Służby ratownicze znalazły również tachograf, który teraz musi zostać zbadany. Tachografy kolejowe zazwyczaj rejestrują dane, na przykład prędkość pociągu. Szef kolei zapowiedział: „Z naszej strony, ze strony kolei, będziemy z całych sił wspierać prace, które jeszcze pozostały do wykonania, w szczególności w zakresie wyjaśnienia przebiegu i przyczyn wypadku”. Linia kolejowa jest zamkniętaNa razie nie wiadomo, jak długo linia kolejowa pozostanie zamknięta. Na stronie internetowej DB poinformowano, że ruch kolejowy między Munderkingen a Herbertingen został wstrzymany. Według kolei w poniedziałek pasażerowie w tym rejonie mieli być przewożeni autobusami zastępczymi. (DPA/jak) Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | Po wykolejeniu się pociągu w Badenii-Wirtembergii szef Deutsche Bahn obiecuje dokładne wyjaśnienie okoliczności wypadku. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/szef-kolei-o-katastrofie-te-obrazy-poruszają-nas-do-głębi/a-73437219?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73432353_401.jpg![]() |
||
Image caption | Przy wykolejonym pociągu trwa usuwanie pozostałości | ||
Image source | Thomas Warnack/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73432353_401.jpg&title=Szef%20kolei%20o%20katastrofie%3A%20%E2%80%9ETe%20obrazy%20poruszaj%C4%85%20nas%20do%20g%C5%82%C4%99bi%E2%80%9D |
Item 41 | |||
Id | 73436031 | ||
Date | 2025-07-28 | ||
Title | „Sueddeutsche Zeitung”: w UE brakuje solidarności wobec migrantów | ||
Short title | „Sueddeutsche Zeitung”: UE nie ma solidarności ws. migrantów | ||
Teaser |
Polska i Niemcy stawiają w polityce migracyjnej obietnice wyborcze i rozgrywki międzypartyjne ponad europejską solidarność – pisze publicystka „Sueddeutsche Zeitung”. Przeciwnicy kontroli na granicy polsko-niemieckiej głośno wyrażają swoją dezaprobatę – pisze warszawska korespondentka „Sueddeutsche Zeitung” Viktoria Grossmann w komentarzu opublikowanym w niedzielę na portalu gazety. Autorka wymienia burmistrzów miast położonych na granicy – Zgorzelca i Słubic, Izbę Handlu Zagranicznego, osób, które mieszkają w jednym, a pracują w drugim kraju, a także pełnomocnika niemieckiego rządu do spraw kontaktów z Polską, posła CDU Knuta Abrahama i przedstawicieli mniejszości niemieckiej w Polsce. „Jednak europejski duch przegrywa w konfrontacji z rozgrywkami międzypartyjnymi w polityce wewnętrznej, zarówno w Niemczech, jak i w Polsce” – podkreśliła Grossmann. Czego nie powiedział Dobrindt?Autorka wspomniała o niedawnej wizycie szefa MSW Niemiec Alexandra Dobrindta i jego pozytywnej opinii o zaporze na granicy polsko-białoruskiej. Pomimo tego, że skuteczność zapory szacowana jest przez stronę polską na 98 proc., strona niemiecka nie ma zamiaru znieść swoich kontroli. Chociaż Dobrindt nie powiedział tego otwarcie, chodzi o to, żeby Polska zachowała u siebie uchodźców, którzy mimo zapory sforsują granicę – tłumaczy Grossmann dodając, że politykowi bawarskiej CSU chodzi także o dotrzymanie obietnicy z kampanii wyborczej. Niemiecka dziennikarka poddaje w wątpliwość opłacalność niemieckiej akcji; tysiącom policjantów udało się zawrócić z granicy kilkuset cudzoziemców sygnalizujących chęć wystąpienia o azyl. Z wyliczeń mediów wynika, że zawrócenie z granicy jednej osoby kosztuje ponad 34000 euro. Niechciany FrontexEuropejskie rozwiązania istnieją – pisze Grossmann wskazując na europejski pakt o migracji i azylu (GEAS) oraz na służbę graniczną Frontex. Polska nie poprosiła jednak Frontextu o pomoc w ochronie granicy – wyraża zdziwienie autorka. Natomiast pakt GEAS uważany jest nie tylko przez stronę niemiecką za nieaktualny, chociaż ma wejść w życie dopiero w przyszłym roku. Polska odrzuca Pakt; „premier Donald Tusk nie chce przyjąć żadnych dodatkowych migrantów poza wojennymi uchodźcami z Ukrainy”. „Zgodnie z zapisami GEAS, Tusk nie musi nikogo przyjmować, ale Dobrindt tę wiadomość zachowuje dla siebie” – zauważyła autorka. Kontrole i zawieszenia prawa do azylu to kapitulacjaWarunkiem rozwiązań europejskich jest europejska solidarność, której nie ma wobec uciekinierów i osób starających się o azyl. „Wszyscy wołają o (solidarność), ale w rzeczywistości myślą tylko o sobie” – oceniła Grossmann. Wspólne dla wszystkich rządów w krajach UE jest tylko to, że właściwie nie chcą przyjmować żadnych nowych uchodźców. Temat migracji jest od lat ignorowany, bagatelizowany, przekładany na później i załatwiany połowicznie. „Kontrole na granicach wewnętrznych podobnie jak czasowe zawieszenie prawa do azylu na granicach zewnętrznych UE, jak w Polsce i Finlandii, są wyrazem wieloletnich niepowodzeń, odwracania głowy, bezczynności. Są kapitulacją” – podkreśliła Grossmann. Ta sytuacja prowadzi do „gniewu i frustracji w społeczeństwach oraz do wzrostu poparcia dla skrajnej prawicy, a w rezultacie do wołania o zaostrzenie polityki”. Grossmann apeluje o większy realizm w podejściu do problemu uchodźców. Jednym z rozwiązań problemu jest zwalczanie przyczyn migracji poprzez wspieranie finansowe regionów, z których pochodzą migranci. „Budżet na ten cel, niemiecki rząd właśnie okroił” – pisze w konkluzji autorka. Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
Short teaser | Polska i Niemcy stawiają w polityce migracyjnej obietnice wyborcze ponad europejską solidarność – pisze „SZ”. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/sueddeutsche-zeitung-w-ue-brakuje-solidarności-wobec-migrantów/a-73436031?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=%E2%80%9ESueddeutsche%20Zeitung%E2%80%9D%3A%20w%20UE%20brakuje%20solidarno%C5%9Bci%20wobec%20migrant%C3%B3w |
Item 42 | |||
Id | 73431845 | ||
Date | 2025-07-28 | ||
Title | Prasa o propozycji minister gospodarki ws.emerytur: Jest postęp | ||
Short title | Prasa o propozycji minister gospodarki ws. emerytur | ||
Teaser |
Według minister gospodarki Katheriny Reiche Niemcy muszą pracować dłużej na emeryturę. Gazety komentują. „Katherina Reiche zasadniczo ma rację. (...) Musi jednak odpowiednio wypośrodkować swoje stanowisko. Nie wszyscy bowiem pracują w takich samych warunkach” – stwierdza dziennik „Handelsblatt” z Dusseldorfu. Każdy, kto przez dziesiątki lat pracował w opiece, na budowie lub w magazynie, w wieku 60 lat jest w gorszym stanie zdrowia niż pracownik biura. Zostało to potwierdzone licznymi badaniami między innymi Instytutu Roberta Kocha. „Samo stopniowe przechodzenie na emeryturę według poszczególnych branż prawdopodobnie nie wystarczy” – pisze komentator. I dodaje: „Lepsze byłyby modele uwzględniające stres i napięcia występujące w życiu zawodowym. Na przykład we Francji ma obowiązywać system punktowy: Ci, którzy pracują przez długi czas w trudnych warunkach, np. w nocy, przy obciążeniu fizycznym lub pod dużą presją czasu, zdobywają punkty i dzięki temu mogą wcześniej przejść na emeryturę. Równie sprawiedliwy byłby pomysł wcześniejszego zwalniania z rynku pracy osób, które wcześniej rozpoczęły karierę zawodową”. „Frankfurter Allgemeine Zeitung” zauważa: „Przynajmniej w jednej kwestii można zauważyć pewien postęp, o którym również wspomniała minister gospodarki - wiek emerytalny. Koalicja rządowa właściwie nie chce także tego zmieniać, ale wprowadza uprzywilejowane podatkowo, dobrowolne przedłużenie wieku emerytalnego. Ciekawie będzie przekonać się, jak mocno na takie oferty zareagują pracodawcy. (...) Teraz nawet SPD nie ma dobrego zdania o pomyśle, że ludzie powinni pracować dłużej. (...) Wysoka wartość pracy jest klasycznym dorobkiem socjaldemokracji. To, w jaki sposób można dokonać rozróżnienia między ‘pracą' a ‘życiem', aby domagać się atrakcyjnej, odpowiadającej duchowi czasu równowagi, właściwie powinno być obce SPD. Chcąc nie chcąc, staje się ona jednak rzecznikiem takich roszczeń, a nie rzecznikiem robotników i pracowników, którzy są wyznawcami tradycyjnego etosu”. Według dziennika regionalnego „Münchner Merkur” swoim apelem o wydłużenie okresu aktywności zawodowej federalna minister gospodarki Reiche wywołała wielkie poruszenie. „Nawet lewicowe skrzydło jej własnej CDU nazywa ją ‘złym wyborem'. A przecież Reiche powiedziała tylko to, co zawdzięcza swojemu urzędowi, ukształtowanemu przez ministra cudów gospodarczych Ludwiga Erharda: że dobrobyt wymaga wysiłku. Już sama upiorna debata na temat tego, czy pracownicy powinni pracować dłużej niż osiem godzin dziennie, ponownie ujawnia iluzję dobrobytu, w której uwięziony jest ten kraj. Kanclerza musi przerażać fakt, że nie wszędzie w CDU zostało to dostrzeżone. W jaki sposób Friedrich Merz ma ustabilizować systemy socjalne i przygotować Niemcy na przyszłość, pozostaje tajemnicą” – czytamy. Zdaniem „Nürnberger Nachrichten” demokraci muszą zadbać o to, by państwo opiekuńcze pozostało przystępne finansowo. „Inne kraje wskazują, jak można to zrobić. Dania podniosła wiek emerytalny do 70 lat. Powiązanie z rosnącą średnią długością życia byłoby jakimś pomysłem. Niewygodnym dla niektórych, którzy wkrótce mają przejść na emeryturę. Ale postawa „oby tak dalej” to wyzwanie dla wszystkich młodych ludzi” – stwierdza komentator. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | Według minister gospodarki Katheriny Reiche Niemcy muszą pracować dłużej na emeryturę. Gazety komentują. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/prasa-o-propozycji-minister-gospodarki-ws-emerytur-jest-postęp/a-73431845?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/56605140_401.jpg![]() |
||
Image caption | Dłuższa aktywność zawodowa - tego domaga się minister gospodarki Niemiec | ||
Image source | Laci Perenyi/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/56605140_401.jpg&title=Prasa%20o%20propozycji%20minister%20gospodarki%20ws.emerytur%3A%20Jest%20post%C4%99p |
Item 43 | |||
Id | 73430876 | ||
Date | 2025-07-28 | ||
Title | Niemcy. Handel dziećmi. Eksperci ujawniają skalę problemu | ||
Short title | Niemcy. Handel dziećmi. Eksperci ujawniają skalę problemu | ||
Teaser |
Według Federalnego Urzędu Kryminalnego w Niemczech setki dzieci są wykorzystywane seksualnie lub zmuszane do popełniania przestępstw. W latach 70. głośna była w Niemczech historia Christiane Felscherinow, która mając 14 lat, zarabiała prostytucją w okolicach dworca Zoo w Berlinie, aby finansować swoje uzależnienie od narkotyków. Zdaniem Nikklasa Bergera komisarza w Landowym Urzędzie Kryminalnym (LKA), w dziale zajmującym się handlem ludźmi i prostytucją przymusową, historia Christiane F. (opisana w książce „My, dzieci z dworca Zoo”) wciąż znajduje swoje odbicie na ulicach niemieckiej stolicy. W Niemczech nadal są niepełnoletni, którzy prostytuują się dla narkotyków, choć zjawisko to coraz bardziej przenosi się do internetu. – Wspólną cechą wielu ofiar jest to, że pochodzą z rozbitych rodzin, są uzależnione od narkotyków i brakuje im wsparcia społecznego – mówi 34-letni berliński komisarz. Często są to także dzieci, które regularnie uciekają z domu. Ofiary pochodzą ze wszystkich warstw społecznych. Federalny Urząd Kryminalny (BKA) zarejestrował od 2020 roku około 300 przypadków dzieci i młodzieży w Niemczech, które były zmuszane do prostytucji lub działań przestępczych. Są to oficjalne dane, jednak wg ekspertów rzeczywista liczba ofiar jest znacznie wyższa. Handel ludźmi i wykorzystywanie dzieci przybierają różne formy. Należą do nich m.in. wykorzystywanie seksualne, zmuszanie do żebractwa czy handel dziećmi w celu pobrania narządów. Jedyna poradniaW Berlinie od roku działa jedyna w Niemczech poradnia dla nieletnich dotkniętych handlem ludźmi. Placówkę prowadzi katolickie stowarzyszenie In Via Berlin, zajmujące się pomocą społeczną dla dziewcząt i kobiet. Placówka finansowana jest przez berliński Senat ds. młodzieży. Ma zapewniać wsparcie merytoryczne urzędom ds. młodzieży, szkołom czy psychologom oraz pomagać młodym osobom dotkniętym tym problemem. Placówką kieruje pedagożka społeczna Martina Döcker, która podsumowując dotychczasową działalność stwierdza, że odsetek dzieci i młodzieży, które same się zgłaszają, jest bardzo niski, co nie zaskakuje. – Częściej zgłaszają się członkowie rodzin, pracownicy socjalni lub nauczyciele, którzy zauważyli niepokojące sygnały, albo policja i urząd ds. młodzieży – dodaje Martina Döcker. Wynika to również z faktu, że dzieci i młodzież często nie postrzegają siebie jako ofiary. Dla przykładu, jeśli są nakłaniane przez rodzinę do kradzieży, nie zdają sobie sprawy, że jest to forma wykorzystywania. Do tego dochodzi jeszcze fakt, że takie dzieci są najczęściej postrzegane przez organy ścigania oraz opinię publiczną wyłącznie jako sprawcy czynów przestępczych. – Dlatego przede wszystkim ważne jest, aby dzieci i młodzież w ogóle dowiedziały się o istnieniu naszej poradni – mówi Döcker. Zeznają, a potem zeznania wycofują– Do zdecydowanej większości przypadków wykorzystywania dochodzi w najbliższym otoczeniu – wyjaśnia komisarz Berger. Przy tym udowodnienie przypadków przymusowej prostytucji jest bardzo trudne. Częściowo wynika to także z postawy samych ofiar. – Mamy zeznania ofiar, ale gdy sprawa trafia do sądu, może się zdarzyć, że niektóre osoby te zeznania wycofują – mówi ekspert. I przytacza typowy przypadek 13-letniej dziewczynki, która zbiegła ze schroniska dla nieletnich i zamieszkała u przypadkowego mężczyzny. – Najpierw oskarżyła go o wykorzystywanie seksualne. Ale potem zdała sobie sprawę, jak bardzo była emocjonalnie zależna od tego schronienia i od jej właściciela i nie chciała już zeznawać w sądzie. Nie chciała też wracać do ośrodka, również powrót do rodziców nie wchodził w grę – wyjaśnia Berger. Innym „klasycznym” przypadkiem jest tzw. metoda „Loverboya”. Dziewczyna zostaje nakłoniona przez swojego chłopaka, by zarabiała pieniądze jako prostytutka, na przykład po to, żeby mogli wspólnie wynająć większe mieszkanie. Zdaniem Nikklasa Bergera pomóc mogłaby zwiększona uwaga i świadomość społeczna, ponieważ bardzo trudno jest rozpoznać, czy dana osoba jest wyzyskiwana. Jest zazwyczaj zmanipulowana do tego stopnia, że jej zachowanie nie sprawia wrażenia, by do czegokolwiek była zmuszana. – Nikt nie mówi otwarcie: „Mam nowego chłopaka i zarabiam dla niego prostytucją” – wyjaśnia ekspert. Ofiary to nie tylko dziewczętaOfiarami wykorzystywania seksualnego są nie tylko niepełnoletnie dziewczęta. Berliński Urząd Kryminalny (LKA) prowadzi kampanię pod hasłem „Grać w piłkę zamiast robić loda”, która ma na celu lepszą ochronę nieletnich, szczególnie – chłopców. W berlińskiej dzielnicy Tiergarten są takie miejsca, gdzie – według informacji – chłopcy w wieku od 11 do 17 lat z Europy Wschodniej prostytuują się na polecenie swoich rodzin, aby wspomóc domowy budżet. Według Martiny Döcker do poradni In Via trafia średnio od dwóch do trzech zapytań o pomoc tygodniowo: „Najczęściej dotyczą wykorzystywania seksualnego, ale także wykorzystywania dzieci do popełniania przestępstw, takich jak włamania czy oszustwa metodą na wnuczka”. Każdemu przypadkowi trzeba się dokładnie przyjrzeć, aby w takiej sytuacji pomóc dzieciom we właściwy sposób. Seks za kieszonkowePedagożka społeczna mówi też o tzw. „spotkaniach za kieszonkowe”, podczas których niepełnoletni wykonują usługi seksualne za niewielką zapłatę, żeby dorobić do kieszonkowego. – Bardzo ważne jest, aby odpowiednio wcześnie uczyć dzieci i młodzież oraz uświadamiać im, jak groźne jest takie postępowanie – mówi Döcker. Dzięki mediom społecznościowym i stałemu dostępowi do internetu niepełnoletni są szczególnie podatni na ryzyko wykorzystywania seksualnego. Również Berger zna podobne sytuacje, gdy dzieci i młodzież świadczą usługi seksualne w zamian za ubrania albo kilka euro. – Pytane: ‘Dlaczego to zrobiłaś?', odpowiadają: ‘Nie wiem' – mówi ekspert. I naprawdę nie wiedzą. Dlatego istnieją przepisy, które szczególnie chronią seksualność młodzieży. Dzieci i młodzież nie rozumieją, co się dzieje, nie potrafią pojąć tego, co się stało. Do wyzysku dzieci dochodzi również w innych obszarach, na przykład przy żebractwie. Zazwyczaj nie są zmuszane do żebrania, ale towarzyszą dorosłym, aby wzbudzać litość. Berger nie zna obecnie żadnych przypadków prowadzenia postępowań wyjaśniających w przypadku żebractwa, a liczba ukrytych przypadków pozostaje nieznana. Zazwyczaj chodzi o żebractwo zorganizowane przez grupy przestępcze. Dotarcie do takich grup i wszczęcie śledztwa jest bardzo trudne. Podobnie jest z handlem organami dzieci. To, że nie ma żadnych znanych przypadków, nie znaczy, że takie rzeczy się nie dzieją. – Nikt z osób, które biorą udział w tym przestępczym procederze, nie jest zainteresowany tym, żeby to wyszło na jaw – mówi berliński komisarz. To nie jest coś, czym ktoś mógłby się nieopatrznie pochwalić, jak bywa to czasem w przypadku włamania. (KNA/jar) Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
Short teaser | Wg Federalnego Urzędu Kryminalnego w Niemczech setki dzieci są wykorzystywane seksualnie lub zmuszane do przestępstw. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemcy-handel-dziećmi-eksperci-ujawniają-skalę-problemu/a-73430876?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/66055647_401.jpg![]() |
||
Image caption | Według Federalnego Urzędu Kryminalnego w Niemczech setki dzieci są wykorzystywane seksualnie lub zmuszane do popełniania przestępstw | ||
Image source | Angelika Warmuth/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/66055647_401.jpg&title=Niemcy.%20Handel%20dzie%C4%87mi.%20Eksperci%20ujawniaj%C4%85%20skal%C4%99%20problemu |
Item 44 | |||
Id | 73431864 | ||
Date | 2025-07-27 | ||
Title | Katastrofa kolejowa w Badenii-Wirtembergii. 3 osoby nie żyją | ||
Short title | Katastrofa kolejowa w Badenii-Wirtembergii. 3 osoby nie żyją | ||
Teaser |
W południowych Niemczech wykoleił się pociąg. Trwa akcja ratunkowa. W wyniku katastofy kolejowej w powiecie Biberach (Badenia-Wirtembergia) zginęły trzy osoby, a kilkadziesiąt jest rannych - podała agencja DPA. Wielu rannych jest w ciężkim stanie - poinformowała lokalna policja. Minister spraw wewnętrznych Badenii-Wirtembergii Thomas Strobl wykluczył zamach. - Mieliśmy silne burze, dlatego niewykluczone, że nawałnica spowodowała obsunięcie się nasypu - powiedział Strobl. Według policji w pociągu znajdowało się około 100 osób. Kanclerz Niemiec Friedrich Merz złożył kondolencje rodzinom ofiar. (DPA/du) |
||
Short teaser | W południowych Niemczech wykoleił się pociąg. Trwa akcja ratunkowa. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/katastrofa-kolejowa-w-badenii-wirtembergii-3-osoby-nie-żyją/a-73431864?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73431134_401.jpg![]() |
||
Image caption | Do katastrofy doszło w niedzielę wieczorem | ||
Image source | Thomas Warnack/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73431134_401.jpg&title=Katastrofa%20kolejowa%20w%20Badenii-Wirtembergii.%203%20osoby%20nie%20%C5%BCyj%C4%85 |
Item 45 | |||
Id | 73428212 | ||
Date | 2025-07-27 | ||
Title | Młodzi polonijni piłkarze. Wschodzące gwiazdy futbolu | ||
Short title | Młodzi polonijni piłkarze. Wschodzące gwiazdy futbolu | ||
Teaser |
W Niemczech szkoli się wielu młodych piłkarzy o polskich korzeniach. Najzdolniejsi mają nawet kontrakty. I szansę na karierę po obu stronach granicy. Na boisko w Berlinie Charlottenburgu Marcel Ślusar przychodzi punktualnie. Częściej trenuje na murawie Stadionu Olimpijskiego, w jednym z najbardziej rozpoznawalnych klubów w Niemczech. – Taki kontrakt nie zdarza się codziennie. Staram się nie gwiazdorzyć. Po prostu robię swoje – mówi DW 17-latek. Marcel właśnie podpisał przedłużenie umowy z berlińskim klubem Herthą BSC. Z piłką na boisku, z kontraktem w kieszeni– Piłka zawsze była u mnie na pierwszym miejscu – w domu, na podwórku, w szkole. Teraz wstaję z kurami, potem szkoła i treningi, nawet po 3 dziennie. Do domu wracam o 21.00 – przyznaje Marcel. Jego talent nie umknął Sławomirowi Strychoniowi, byłemu bramkarzowi Herthy, który dziś trenuje zdolną młodzież w Berlinie w Polonia United. – Do elity piłki przebija się najwyżej 3 proc. młodzików, a do Bundesligi – tylko 1 procent. Ale Marcel ma więcej niż talent. On ma charakter – mówi DW Strychoń. Rodzina Marcela przeprowadziła się ze Słupska do Berlina, by umożliwić mu rozwój. – Nikt nas tu nie zapraszał, moi rodzice sami podjęli ryzyko. Jestem ich za to ogromnie wdzięczny – mówi Ślusar. Na treningu na tym boisku wypatrzył Marcela skaut. Reszta potoczyła się błyskawicznie. Dziś ma kontrakt do osiągnięcia pełnoletności. – Staram się twardo stąpać po ziemi. Kontrakt to dopiero początek. Chciałbym zdać maturę, bo muszę mieć plan B – mówi Marcel i wraca na murawę. Pokazuje sztuczki i rozdaje autografy młodszym chłopcom. Dla nich już jest idolem. Ale piłkarska kariera to niepewny grunt. – Można mieć 17 lat, kontrakt i duże plany. Ale kontuzja czy decyzja trenera może wszystko zakończyć z dnia na dzień – tłumaczy Strychoń. Polacy w niemieckich klubachW całych Niemczech, od Bremy po Bawarię, piłkę kopią dziesiątki tysięcy dzieci o polskich korzeniach. Od najmłodszych lat są obserwowani. – Skauci przychodzą na mecze trampkarzy, nawet ośmiolatków. Kto się wyróżnia, dostaje zaproszenie na próbny trening – wyjaśnia Strychoń. Najlepsi, jak Marcel, mogą liczyć na kontrakt, nawet w wieku 15 lat. On sam przyznaje, że zarabia „całkiem nieźle”. Więcej nie może zdradzić. Jego umowa jest objęta klauzulą poufności. Kontrakty i transfery nieletnich to wrażliwy temat. Nastolatkowie muszą szybko dojrzewać, podejmować strategiczne decyzje. Z punktu widzenia klubów promowanie młodzików to inwestycja w przyszłość. Za parę lat obiecujący talent może być wart miliony. Polski rekordzista – Robert Lewandowski jako napastnik Bayernu Monachium zarabiał od 20 do 33 mln euro rocznie. Tego lata mówi się o wypożyczeniu Dawida Kownackiego z Werder Bremy do Herthy BSC. Kontrakt zawiera warunek wykupu za 3 mln euro, w razie awansu Herthy do 1. ligi. Roczne wynagrodzenie Polaka opiewa na 1 mln euro, donosił „Bild” (21.072025). Głośny był też transfer Ewy Pajor z VfL Wolfsburg do FC Barcelony za rekordową w kobiecym futbolu kwotę 500 tys. euro. Niemiecka trampolina do międzynarodowej karieryNiemcy mają jeden z najlepszych systemów szkolenia piłkarzy na świecie. Niemiecki Związek Piłki Nożnej (DFB) zmodernizował system, po porażce na Euro 2000. Powstało prawie 60 Akademii Kształcenia Młodzieży, obowiązkowych dla klubów z profesjonalnych lig. Przypominają one bardziej kampusy uniwersyteckie niż boiska. Młodzi piłkarze nie tylko trenują, ale i uczą się w szkołach, mieszkają w internatach, są pod opieką dietetyków i psychologów. Akademia Bayernu Monachium, jednej z najnowocześniejszych na świecie, wypromowała gwiazdy takie jak Jamal Musiala i Thomas Müller. Elitarne ośrodki szkoleniowe działają też w Dortmundzie, Lipsku i Stuttgarcie. A stołeczny Berlin ma aż trzy – Herthy BSC przy stadionie olimpijskim, FC Union na wschodzie miasta i Tennis Borussii – klubu z tradycjami sięgającymi przedwojnia. Dziś Hertha szkoli także dwóch polskich bramkarzy – Alan Niedźwiecki i Emil Jach (rocznik 2012), a Union Berlin – napastnika Nikodema Kotynię (rocznik 2010). – Duże akademie konkurują z najlepszymi ośrodkami z Hiszpanii czy Anglii. Mniejsze mają trudniej – brakuje im budżetu, zaplecza i doświadczonej kadry. Ale bez tego nie da się utrzymać poziomu – tłumaczy Strychoń. Różnice widać też w filozofii szkolenia. – W Niemczech liczą się predyspozycje fizyczne, w Hiszpanii – technika. To różne światy”. Legendarne hiszpańskie ośrodki, Valdebebas Realu Madryt i La Masía FC Barcelony, mają globalną renomę, wypuściły piłkarskie ikony, ale działają „jak samotne wyspy. Pracują na własnych warunkach, poza strukturą. Tu wszystko zależy od klubu, wyjaśnia Strychoń. DFB i PZPN: cicha wojna o talentyMarcel gra w Bundeslidze, ale też debiutował w reprezentacji U17 Polski. FIFA pozwala piłkarzom do ukończenia 21. roku życia na zmianę barw narodowych. Osobisty dylemat piłkarzy, dla federacji to wyścig z czasem – i z konkurencją o przyszłość kadry narodowej. Zwłaszcza dla Polski, która plasuje się na trzynastym miejscu w światowym rankingu UEFA, podczas gdy Niemcy są na czwartym. Oficjalnie oba związki piłki – DFB i PZPN – deklarują współpracę. Za kulisami, a czasem otwarcie toczy się rywalizacja o młode talenty. „Niemcy kradną nam piłkarzy” – powiedział na łamach „Przeglądu Sportowego” Tomasz Rubiński, koordynator skautingu PZPN w Niemczech. PZPN aktywnie rekrutuje za granicą, zwłaszcza w Niemczech i w Anglii. Kusi też szybkim awansem i powołaniami do młodzieżowych reprezentacji. Ale to niemieckie akademie łatwiej otwierają drzwi do elity piłki. W elitarnym zestawieniu 15. najbardziej utalentowanych piłkarzy polonijnych świata „Polonia – The Best Players” w Zakopanem, znalazł się 15-letni Tomasz Piechociński, także z Polonii United. Piechociński gra na pozycji defensywnego pomocnika w Tennis Borussia Berlin – w klubie, w którym karierę zaczynał późniejszy mistrz świata Jérôme Boateng. – Niedawno Tomek uczył się biegać na naszej murawie. A dziś debiutuje już w młodzieżowej Bundeslidze – mówi nie bez dumy Strychoń. – Trenowałem od lat po 4-5 godzin dziennie. Ale teraz zrobiło się poważnie. Już nie jestem amatorem i mam nadzieję, że uda mi się grać jak najwyżej – mówi DW Tomek z mieszaniną skromności i ambicji. I on przyciąga uwagę skautów z obu stron granicy. – Piłka w Niemczech jest na bardzo wysokim poziomie, ale w Polsce też jest nieźle. Byłem tu już na próbnych treningach – dodaje Tomek. Sławomir Strychoń wierzy w swoich podopiecznych. – Może się jeszcze pojawić nowy Klose czy Lewandowski. Ale droga na szczyt wiedzie przez lata ciężkiej pracy – zastrzega Strychoń. Do dziś wychował co najmniej tuzin zawodowych piłkarzy, którzy grają po obu stronach granicy. – Dziś młodzież często woli grać w FIFĘ na konsoli niż wyjść na boisko – mówi z nutą goryczy. I apeluje o „więcej treningów, a mniej internetu.” Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> W ostatnich latach do reprezentacji Polski i ekstraklasy dołączyło kilku zawodników z Niemiec. Marcel Zylla – z akademii Bayernu Monachium, David Kopacz – z VfB Stuttgart, Dennis Jastrzembski z Herthy BSC i SC Padeborn, Adrian Stanilewicz z Bayernu Leverkusen i Filip Rejczyk z Borussi Dortmund. |
||
Short teaser | W Niemczech szkoli się wielu młodych piłkarzy o polskich korzeniach. Najzdolniejsi mają już kontrakty. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/młodzi-polonijni-piłkarze-wschodzące-gwiazdy-futbolu/a-73428212?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73419043_401.jpg![]() |
||
Image caption | Młode talenty piłkarskie z klubu Polonia United | ||
Image source | Magda Schwabe/DW | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73419043_401.jpg&title=M%C5%82odzi%20polonijni%20pi%C5%82karze.%20Wschodz%C4%85ce%20gwiazdy%20futbolu |
Item 46 | |||
Id | 73429491 | ||
Date | 2025-07-27 | ||
Title | Niemcy. Tysiąc euro kary za przedłużenie wakacji bez zezwolenia | ||
Short title | Niemcy. Nawet tysiąc euro kary za przedłużone wakacje | ||
Teaser |
Niektórzy rodzice zabierają swoje dzieci z lekcji na krótko przed wakacjami, bo ważniejsze jest zdobycie taniego połączenia lotniczego na urlop. Co roku licząc na to, że ten plan się uda, niektórzy rodzice w Niemczech pozwalają swoim dzieciom opuścić szkołę na jeden lub dwa dni przed wakacjami, aby wyjechać na wakacje nieco wcześniej, gdyż w wielu przypadkach jest to znacznie taniej. Jednak co roku rodzice dają się przyłapać na gorącym uczynku i muszą płacić kary. W Nadrenii Północnej-Westfalii władze pięciu okręgów szkolnych wszczęły w ubiegłym roku ponad 1000 postępowań w sprawie nałożenia grzywny za naruszenie obowiązku szkolnego w związku z wakacjami. Nie ma jednak dostępnych ogólnokrajowych danych na ten temat. Ale zasady są wszędzie takie same, a władze nie znają litości. Według władz okręgu Münster nakładanie kar w przypadku nieuprawnionego przedłużania wakacji, które wiąże się z naruszeniem obowiązku szkolnego jest „szczególnie ważne”. Każdy, kto jest nieobecny bez usprawiedliwienia bezpośrednio przed lub po feriach, musi liczyć się z grzywną w wysokości do 1000 euro. Okólnik wydany przez landowe Ministerstwo Oświaty w Duesseldorfie jednoznacznie mówi: „Uczniowi można udzielić urlopu bezpośrednio przed i po wakacjach tylko wtedy, gdy urlop ten wyraźnie nie ma na celu przedłużenia wakacji szkolnych, skorzystania z tańszych biletów lub uniknięcia ewentualnych utrudnień w ruchu drogowym”. Wakacyjne wagary zjawiskiem masowym?Nadrenia Północna-Westfalia liczy łącznie około 2,5 miliona uczniów. W przypadku naruszenia obowiązku szkolnego w gimnazjach, oraz innych szkołach średnich i zawodowych reagują odpowiedzialne za te placówki okręgowe władze oświatowe. Natomiast za szkoły podstawowe i większości szkół specjalnych i średnich I stopnia odpowiadają władze szkolne miast i gmin. Ich dane dotyczące tego typu naruszeń nie są rejestrowane przez władze landowe. Jednak liczba ponad tysiąca kar związanych z wakacjami może być również odczytywana jako sygnał, że wagary związane z wakacjami nie są wcale zjawiskiem masowym. I chociaż władze oświatowe okręgu Münster odnotowały wzrost liczby przypadków w ostatnich latach, nie chcą na razie sugerować rosnącej tendencji do przedłużania wakacji. „Szkoły są wyczulone na tę kwestię” – podkreśliła rzeczniczka. A rzut oka na różne regiony Nadrenii Północnej-Westfalii nie daje jednolitego obrazu. W okręgu Münster w ubiegłym roku naliczono 275 przypadków naruszenia obowiązku szkolnego, głównie w związku z wakacjami. W 2023 r. było to 206 przypadków, w porównaniu do 177 przypadków rok wcześniej. W Düsseldorfie liczba grzywien związanych z wakacjami wzrosła od 2021 roku ze 189 do 557. Natomiast w powiecie Ansberg od 2022 roku liczba ta spadła z 388 do 208. Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na Facebooku! >> Konflikt z lekarzamiDwa lata temu w Nadrenii Północnej-Westfalii kwestia wagarowania na krótko przed wakacjami szkolnymi wywołała poważny spór między pediatrami a władzami szkolnymi. Lekarze skarżyli się, że ich gabinety są przepełnione w tych dniach, ponieważ tak wielu rodziców potrzebuje zaświadczeń dla swoich chorych dzieci, aby uniknąć podejrzeń, że jadą z wyprzedzeniem na wakacje. Regionalne stowarzyszenia pediatrów z Nadrenii Północnej-Westfalii oraz Westfalii Lippe (BVKJ) opublikowały wspólny komunikat prasowy z prowokacyjnym nagłówkiem: „Nadzór nad rodzicami? Nie z nami!” „Nie możemy i nie chcemy odgrywać roli kontrolerów w szkołach”– czytamy. Lekarze będą nadal leczyć chorych pacjentów na krótko przed lub po wakacjach, ale nie będą już wydawać zaświadczeń dla szkół, wyjaśnili lekarze. Władze powinny same zająć się wyłapywaniem potencjalnych wagarowiczów. Tymczasem władze szkolne okręgu Münster mają już wstępne dane na bieżący rok: do początku czerwca wszczęto tu 139 postępowań w sprawie nałożenia grzywny za wykroczenia z powodu ferii. W danych liczbowych nie uwzględnino jeszcze wakacji letnich. (DPA/jar) |
||
Short teaser | Niektórzy rodzice zabierają swoje dzieci z lekcji na krótko przed wakacjami, bo chcą zdobyć tanie połączenie lotnicze. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemcy-tysiąc-euro-kary-za-przedłużenie-wakacji-bez-zezwolenia/a-73429491?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/66015397_401.jpg![]() |
||
Image source | Oliver Berg/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/66015397_401.jpg&title=Niemcy.%20Tysi%C4%85c%20euro%20kary%20za%20przed%C5%82u%C5%BCenie%20wakacji%20bez%20zezwolenia |
Item 47 | |||
Id | 73429623 | ||
Date | 2025-07-27 | ||
Title | Kolej. Utknęli w tunelu – dostaną większe rekompensaty | ||
Short title | Kolej. Utknęli w tunelu – dostaną większe rekompensaty | ||
Teaser |
Pasażerowie pociągu, którzy utknęli na sześć godzin w tunelu, mogą liczyć na większe rekompensaty niż przewidziane przepisami. Około 400 pasażerów pociągu może liczyć na dobrą wolę przewoźnika po awarii, która zmusiła ich do wielogodzinnego oczekiwania w tunelu niedaleko Wiednia. „Chcielibyśmy podziękować za cierpliwość i poinformować, że przynajmniej koszt biletu kolejowego zostanie zwrócony w 100 procentach” – powiedział Klaus Baumgartner, rzecznik Austriackich Kolei (ÖBB). Chociaż awaria miała miejsce w pociągu ICE należącym do niemieckiej Deutsche Bahn, operatorem trasy w Austrii były ÖBB. Zgodnie z prawami pasażera, osoby poszkodowane mają prawo do zwrotu jedynie 50 procent ceny biletu. Teraz otrzymają zwrot całej sumy. Rzecznik poinformował, że każda osoba, która skontaktowała się z ÖBB w sprawie niezbędnego noclegu, otrzymała voucher hotelowy. Pociąg ICE początkowo odholowany do WiedniaDeutsche Bahn oświadczyło, że nie może udzielić żadnych informacji na temat przyczyny awarii. Więcej szczegółów będzie dostępnych dopiero pod koniec tygodnia. Ruch na trasie Hamburg-Wiedeń wraca do normy. Pociąg Wiedeń-Hamburg również ponownie kursuje. Pociąg ICE 90 „Donauwalzer” z Wiednia do Hamburga został początkowo odholowany do stolicy Austrii po tym, jak pasażerowie zostali ewakuowani. Według ÖBB kontrola wykazała, że pociąg nie nadaje się do dalszej jazdy. Według rzecznika austriackich kolei pociąg zostanie sprowadzony do Niemiec w najbliższych dniach. Według ÖBB przyczyną była awaria urządzeniaodpowiedzialnego w pociągu za przesył prądu. Akcja ratunkowa w tuneluW sobotnie (27.07.) popołudnie pasażerowie musieli spędzić aż sześć godzin w pociągu stojącym w tunelu – bez oświetlenia i klimatyzacji. Według ÖBB początkowo zostali oni wyprowadzeni do pociągu zastępczego. Jednak ponieważ część pasażerów na własną rękę opuściła wcześniej pociąg, istniało ryzyko, że znajdują się oni w tunelu. Ostatecznie pasażerowie zostali ewakuowani pieszo przez wyjścia ewakuacyjne. Tunel w pobliżu Hadersdorfu, na zachód od Wiednia, przebiega pod terenem mieszkaniowym. Pasażerowie feralnego pociągu zostali następnie przewiezieni do Wiednia i St. Pölten autobusami i pociągami regionalnymi. Nikt nie został ranny. (DPA/stef) Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
Short teaser | Pasażerowie pociągu, którzy utknęli na sześć godzin w tunelu, mogą liczyć na większe rekompensaty. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/kolej-utknęli-w-tunelu-dostaną-większe-rekompensaty/a-73429623?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73428175_401.jpg![]() |
||
Image caption | Akcja ewakuacyjna po tym, jak pociąg ICE utknął w tunelu pod Wiedniem. | ||
Image source | Max Slovencik/APA/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73428175_401.jpg&title=Kolej.%20Utkn%C4%99li%20w%20tunelu%20%E2%80%93%20dostan%C4%85%20wi%C4%99ksze%20rekompensaty |
Item 48 | |||
Id | 73429121 | ||
Date | 2025-07-27 | ||
Title | Niemcy. Więzienia na granicy limitu obłożenia | ||
Short title | Niemcy. Więzienia na granicy limitu obłożenia | ||
Teaser |
Więzienia w Niemczech pękają w szwach. Średnie obłożenie w całym kraju wynosi 86 procent, a w kilku krajach związkowych jest znacznie wyższe. Sytuacja jest szczególnie trudna w Nadrenii-Palatynacie. Większość zakładów penitencjarnych w Niemczech dochodzi do limitu obłożenia. W całym kraju z 70 279 miejsc jest zajętych 60 391, jak podaje sieć redakcyjna Redaktionsnetzwerk Deutschland (RND) na podstawie ankiety przeprowadzonej we wszystkich landowych ministerstwach sprawiedliwości. Odpowiada to całkowitemu wskaźnikowi obłożenia wynoszącemu około 86 procent. W niektórych krajach związkowych sytuacja jest szczególnie trudna. Na przykład w Nadrenii-Palatynacie prawie nie ma już wolnych miejsc w więzieniach. „Przeludnienie jest częściowo łagodzone poprzez zwiększanie liczby osób w odpowiednich celach” – powiedział rzecznik tamtejszego ministerstwa sprawiedliwości. Za grzywnę już nie do więzieniaOd maja br. zastępcze kary pozbawienia wolności – tj. kary pozbawienia wolności dla skazanych, którzy nie zapłacili grzywny – odbywają się na ogół w zakładach karnych typu otwartego, w których skazani mają więcej swobód. Podobnie wysoki wskaźnik obłożenia obserwuje się w Bremie, Hamburgu, Badenii-Wirtembergii i Kraju Saary. Tam więzienia są zapełnione w ponad 90 procentach. Według ankiety w Saksonii jest znacznie mniej więźniów – wskaźnik obłożenia wynosi tam 78,6 procent. W Meklemburgii-Pomorzu Przednim ministerstwo podało wskaźnik na poziomie 79,6 proc. Podczas pandemii koronawirusa liczba osadzonych zmniejszyła się. „W czasie pandemii zawiesiliśmy na jakiś czas wykonywanie zastępczych kar pozbawienia wolności, aby uniknąć dodatkowego ryzyka zakażenia w zakładach karnych, co spowodowało spadek obłożenia” – powiedziała RND rzeczniczka Ministerstwa Sprawiedliwości w Bremie. Według Federalnego Urzędu Statystycznego w marcu 2022 roku w Niemczech w więzieniach przebywało 55 890 skazanych. Liczba ta rośnie od 2023 roku. (AFP/stef) Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
Short teaser | Więzienia w Niemczech pękają w szwach. W niektórych krajach związkowych obłożenie sięga limitu. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemcy-więzienia-na-granicy-limitu-obłożenia/a-73429121?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/66556683_401.jpeg![]() |
||
Image caption | Cela więzienna | ||
Image source | Peter Kneffel/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/dwtv_video/flv/vdt_pl/2023/bpol231204_001_warsztatyltrwide_01r_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/66556683_401.jpeg&title=Niemcy.%20Wi%C4%99zienia%20na%20granicy%20limitu%20ob%C5%82o%C5%BCenia |
Item 49 | |||
Id | 73427962 | ||
Date | 2025-07-27 | ||
Title | Ekspert w prasie: Niemcy łamią na granicy prawo europejskie | ||
Short title | Ekspert: Niemcy łamią na granicy prawo europejskie | ||
Teaser |
Austriacki ekspert Gerald Knaus uważa, że zawracanie przez Niemców z granicy cudzoziemców proszących o azyl jest „bluffem” łamiącym prawo europejskie. W wywiadzie dla „Handelsblatt” postuluje umowy z krajami spoza UE. Polityka odsyłania migrantów z granicy, uzasadniana narodową sytuacją kryzysową, jest „bluffem, nie funkcjonuje i zostanie wcześniej czy później uznana przez sądy za sprzeczną z prawem” – powiedział Knaus w wywiadzie dla dziennika kół gospodarczych „Handelsblatt”. Niemiecki rząd „zaangażował ogromne środki, osiągnął niewiele i w dodatku podkopuje europejskie prawo” – zaznaczył austriacki ekspert i doradca do spraw migracji. Tekst wywiadu ukazał się w sobotę na portalu „Handelsblatt”. Spadek liczby osób ubiegających się o azyl w Niemczech nie jest zdaniem Knausa zasługą kontroli granicznych, lecz skutkiem mniejszej presji migracyjnej. Chęć wyjazdu z Turcji i udania się do UE od końca ubiegłego roku drastycznie spadła. „To może się zmienić, gdyż sytuacja w Syrii jest niepewna” – zastrzegł Knaus przypominając, że w Turcji przebywa obecnie 2,7 mln Syryjczyków korzystających z tymczasowej ochrony. Umowa z Turcją o readmisji wzorem dla MerzaZa wzór skutecznej polityki migracyjnej ekspert uznał umowę wynegocjowaną w 2016 r. przez Angelę Merkel z Turcją. (Zgodnie z umową z marca 2016 r., nielegalni migranci przedostający się z Turcji do Grecji byli odsyłani do Turcji. UE wyasygnowała 6 mld euro na pomoc dla nich na terenie Turcji. Umowa z Ankarą skończyła się w 2020 r. – red.). Podkreślił, że dzięki temu porozumieniu udało się w latach 2016-2019 drastycznie ograniczyć liczbę nielegalnych migrantów. UE powinna jego zdaniem przedłożyć Turcji nową atrakcyjną ofertę. Poza tym konieczna jest stabilizacja i odbudowa Syrii. Kluczem do zwrotu w polityce migracyjnej są umowy z krajami trzecimi. „Każdy, kto od wyznaczonego dnia X przedostanie się w sposób nielegalny do UE, wszystko jedno czy przez Morze Środziemne, trasą przez Bałkany czy przez Białoruś do Polski, powinien być zgodnie z prawem przekazany do kraju trzeciego, gdzie odbędzie się postępowanie w jego sprawie. Knaus zastrzegł, że w rachubę wchodzą jedynie kraje przestrzegające prawnych standardów praworządności i godności człowieka. Alternatywą rządy populistów „a la Trump”„Mroczną alternatywą” jest zwycięstwo populistów i polityka migracyjna „a la Trump”. „Nigel Farage wykorzystuje temat nielegalnej migracji przez Kanał La Manche i prowadzi w sondażach. Czy znów stracimy Wielką Brytanię? Poparcie dla niemieckiej AfD sięga 25 proc. Jeżeli zwrot w polityce migracyjnej zakończy się fiaskiem, to realna staje się groźba przejęcia władzy przez tę partię. Stawka jest bardzo wysoka. Chodzi o ochronę uchodźców i demokrację” – czytamy w „Handelsblatt”. Zdaniem Knausa fiasko polityki migracyjnej Joe Bidena było główną przyczyną zwycięstwa Trumpa w 2016 r. „Trump narusza państwo prawa, używa wojska w polityce wewnętrznej, ignoruje wyroki sądów, przeprowadza masowe deportacje. To wszystko grozi także Europie w przypadku dojścia do władzy sił populistycznych” – ostrzegł ekspert. Czy przyjdzie kolejna fala uchodźców z Ukrainy?Jak zaznaczył Knaus, od dziesięciu lat wiadomo, że temat migracji wzmacnia autorytarnych polityków. Ekipa Trumpa popiera w Europie partie w rodzaju AfD czy Vox w Hiszpanii – siły proputinowskie i antyunijne. Europa potrzebuje rządów partii centrum, ale one przegrywają, jeżeli polityka migracyjna zawodzi. Zdaniem Knausa kwestia migracji z Ukrainy, jego zdaniem największej migracji od lat 40. XX wieku, jest ciągle otwarta. Jeżeli obrona przeciwlotnicza w takich miastach jak Charków czy Kijów załamie się, a Putin nadal będzie bombardował dzielnice mieszkalne, to dojdzie do kolejnej fali uchodźców. „To jest celem rosyjskiej polityki – destabilizacja Europy poprzez masowe migracje” – ostrzegł ekspert. Kluczowym elementem polityki niemieckiego rządu powinny być umowy migracyjne z krajami trzecimi i konsekwentne deportacje migrantów popełniających przestępstwa. Kanclerz Friedrich Merz powinien kontynuować ten aspekt polityki Merkel, który doprowadził do drastycznego spadku liczby uchodźców – podsumował Kanus w wywiadzie dla „Handelsblatt”. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | Ekspert uważa, że zawracanie przez Niemców z granicy cudzoziemców proszących o azyl jest „bluffem” łamiącym prawo UE. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/ekspert-w-prasie-niemcy-łamią-na-granicy-prawo-europejskie/a-73427962?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Ekspert%20w%20prasie%3A%20Niemcy%20%C5%82ami%C4%85%20na%20granicy%20prawo%20europejskie |
Item 50 | |||
Id | 73335909 | ||
Date | 2025-07-27 | ||
Title | Odra i czeskie marzenie o trzech morzach | ||
Short title | Odra i czeskie marzenie o trzech morzach | ||
Teaser |
W czeskiej Odrze najciekawsza jest ona sama i otaczająca ją przyroda. Oraz to, czego tam wciąż nie ma, choć Czesi od wieków chcą poskromić Odrę. Josef Tobola jest twórcą i prezesem klubu wodniackiego „Posejdon” w Wierzniowicach – w gminie Lutynia Dolna. Mieszka kilkadziesiąt metrów od Olzy, która siedem kilometrów dalej łączy się z Odrą. Tam Olza nie przypomina już rzeczki leniwie przeciskającej się między kamieniami pod mostami Cieszyna, ale wydaje się być głównym nurtem. To jednak Olza jest dopływem Odry, a nie odwrotnie. Ale i jedna, i druga potrafią wznieść się ponad wysokie skarpy i rozlać daleko poza spinające je na co dzień brzegi. Olza. Port dla OdryW górę Olzy Josef Tobola chciałby kiedyś ujrzeć coś większego niż klubowa przystań pod jego domem. Miałby to być rzeczny port towarowy na ponad trzystu hektarach, z którego wielkie statki popłyną aż do Szczecina. Po części na prawym, polskim brzegu rzeki, w gminie Gorzyczki, po części na lewym – czeskim, zaolziańskim. I to nie jest tylko marzenie. Pan Josef działa w czeskim Stowarzyszeniu Żeglugi i Dróg Wodnych, jest członkiem zarządu Czesko-Polskiej Izby Handlowej w Ostrawie do spraw żeglugi, członkiem zarządu Polskiego Klastra Rzecznego, oraz wiceprezesem zarządu polskiej spółki Trans International Logistic Centrum, która wśród licznych przedmiotów działalności ma również wpisany „transport wodny śródlądowy towarów”. Bogumin. „Nie” dla portu– To jest tylko koncept pana Toboly, nikogo innego – komentuje Lumír Macura, burmistrz sąsiadującego z Lutynią Dolną Bogumina, najdalej na północ położonego miasta czeskiego Śląska. – My w Boguminie zdecydowanie się temu sprzeciwiamy – dodaje. Sposób, w jaki to mówi, wyraźnie wskazuje, że pomysł odrzuca nie tylko oficjalnie, ale i prywatnie. Że mu się po prostu nie podoba. Bogumin sprzeciwił się kilka lat temu rządowym planom przedłużenia żeglugi. Przeciwna była też Ostrawa. Jej ówczesny burmistrz, także Macura, ale Tomász z ruchu ANO Andreja Babisza mówił to otwarcie i domagał się rzetelnego zbadania wpływu planowanego kanału na środowisko. Przeciw żegludze na czeskim odcinku Odry, a nawet wydłużeniu spławności rzeki do granicy Czech, jest także Jan Hradecký z Wydziału Nauk Przyrodniczych Uniwersytetu Ostrawskiego, geomorfolog specjalizujący się w badaniu kształtujących powierzchnię Ziemi procesów fluwialnych, czyli wywoływanych przez rzeki. Twierdzi, że przystosowanie Odry do transportu wodnego, a więc zapewnienie niezbędnej dla żeglugi głębokości co najmniej 140 cm, byłoby daleko idącą ingerencją w stosunki wodne w całym regionie. I to nie tylko tam, gdzie pływałyby statki, ale także powyżej, w górę nurtu. Najbardziej zagrożone byłyby – jego zdaniem – Graniczne Meandry Odry, które określa jako „unikatowy pomnik przyrody”. Graniczne Meandry. Perfekcyjna współpracaTe meandry to część Odry od ujścia Olzy po drogę łączącą czeski Bogumin z polskimi Chałupkami. Mierząc wzdłuż nurtu wijącej się tam rzeki, która jednocześnie wyznacza granicę między Czechami a Polską, jest to około siedmiu kilometrów. Same meandry, jak i przylegające do nich tereny podlegają ochronie po obu stronach granicy: w Polsce od 2004 roku jako obszar chronionego krajobrazu, w Czechach zaś od 2007 roku jako pomnik przyrody. Są też chronione w ramach unijnego programu Natura 2000 na mocy dyrektywy siedliskowej. Chodzi głównie o lasy łęgowe, które tworzą głównie wiązy, jesiony i dęby. Ponadto w ciągnących się dalej zarówno w górę Odry, jak i Olzy pasmach nabrzeżnych podlegają unijnej ochronie trzy gatunki rzadko spotykanych ptaków: zimorodki, podróżniczki i bączki. Gdy oba kraje znalazły się w strefie Schengen i przekraczanie granicy stało się możliwe w dowolnym miejscu, Graniczne Meandry stały się miejscem coraz bardziej ożywionej turystyki – wodnej, pieszej i rowerowej. Po polskiej stronie wyrosła wieża, z której rozciąga się widok na wijącą się w dole rzekę i górujące nad Zaolziem Beskidy. – To obszar perfekcyjnej współpracy między Czechami a Polakami – zachwala Lumír Macura. – Co roku mamy wspólne, polsko-czeskie otwieranie i zamykanie meandrów. Pod koniec września zamykamy je na zimę, a otwieramy dopiero w czerwcu, bo chronimy gniazdujące tam ptaki – mówi burmistrz Bogumina. Nadodrze. Jazy i stopnie wodneW jaki sposób inwestycja realizowana poniżej Granicznych Meandrów mogłaby na nie wpłynąć? – Musimy sobie uświadomić, że nawet jeśli samo koryto rzeki nie będzie fizycznie naruszone, lecz na przykład zostanie zbudowany omijający je bajpas, to i tak trzeba będzie odprowadzić stąd część wody, by nawodnić sztucznie stworzony kanał. Taka ingerencja wpłynie zaś na dynamikę procesów w meandrach – tłumaczy prof. Hradecký. – W geomorfologii fluwialnej mówimy o przepływach korytotwórczych. Ich wahania są bardzo istotne. Takie impulsy, jak na przykład powodzie, mogą prowadzić do przecinania szyj meandrów i powstania nadrzecznych jezior – wyjaśnia geomorfolog. Podobnym miejscem jest zaczynający się kilkanaście kilometrów dalej w górę rzeki Obszar Ochrony Krajobrazu Nadodrze (CHKO Poodrzí) – park krajobrazowy, a zarazem kolejny obszar Natury 2000 ciągnący się szerokim na dwa, trzy kilometry pasem od południowej granicy Ostrawy po położony około 40 kilometrów dalej Jeseník nad Odrą. I tam rzeka wije się między lasami łęgowymi. Całkiem dzika jednak nie jest. Miejscami nawet bardzo mocno uregulowana. – Są tam jazy, stopnie wodne. Bodajże osiem takich przeszkód – mówi geomorfolog Hradecký. Nie z powodu żeglugi, ale historycznego wykorzystania tego miejsca przez młyny i stawy. Trzeba też było stabilizować dno rzeki. Źródło Odry. Obszar szczególnej ochronyOdra wypływa z Gór Odrzańskich, kilkanaście kilometrów od Ołomuńca i 132 kilometry od ujścia Olzy, mierząc wzdłuż bardzo krętego miejscami koryta. – To są pagórki, a nie góry – śmieje się Josef Tobola. Źródło znajduje się na niewielkim płaskowyżu, 634 metry nad poziomem morza. Można dotrzeć tam dwukilometrową drogą od wsi Kozlov. I zazwyczaj jedynie tędy, i tylko pieszo, na hulajnodze lub rowerze. Wyłącznie podczas weekendu, od piątkowego popołudnia do niedzielnego wieczora. Cały początkowy odcinek rzeki, aż do oddalonego o dwadzieścia kilka kilometrów zbiornika wodnego Barnov włącznie, znajduje się bowiem na obszarze poligonu wojskowego Libava. Wyjątkiem jest 1 maja, kiedy to w ramach turystycznej akcji „Biały kamień” każdy może ruszyć na szereg innych tras Libavy. Tylko wodniacy są uprzywilejowani, bo mogą ją przemierzać jeszcze w innych terminach. – Na poligonie jest rewelacyjne miejsce dla turystycznej żeglugi, które nazywa się Mária skála. Zawsze w marcu, gdy dzięki roztopom jest więcej wody, robimy tam spływy – mówi szef klubu „Posejdon” z Wierzniowic. Od kilku lat śniegu jest jednak jak na lekarstwo, a w tym roku zabrakło go całkowicie, wody więc wiosną nie przybyło i impreza nie doszła do skutku. Paradoksalnie to niebezpieczne dla życia miejsce, przed czym ostrzegają tablice z surowymi zakazami wstępu, jest kolejnym obszarem Natury 2000, gdzie ochronie podlega bardzo trudny do wypatrzenia, choć nie taki mały, a na dodatek bardzo głośny ptak derkacz. Milosz Zeman. Sen o kanaleTam, na tych pierwszych kilometrach, czeskiej Odrze raczej nic nie grozi. Tego jednak nie można powiedzieć o jej drugim końcu – Granicznych Meandrach. Szczególnie, gdyby miało dojść do realizacji projektu, o którym mówi się już od stuleci i którego zapalonym orędownikiem jest też Josef Tobola. Chciałby, żeby doprowadzenie żeglugi na Odrze do granicy Czech i budowa portu na Olzie były jedynie etapami prowadzącymi do realizacji czegoś znacznie większego: kanału Dunaj-Odra-Łaba (DOL). Żeby statki ze Szczecina nie tylko docierały do granicy, ale i ją przekraczały. By przez Bramę Morawską, która oddziela od siebie łańcuchy Karpat i Sudetów oraz zlewiska Bałtyku i Morza Czarnego, popłynęły zarówno na południe – do Dunaju, jak i na zachód – do Łaby, a nią do Hamburga. Jeszcze niedawno wydawało się to całkiem realne. W październiku 2020 roku czeski rząd zlecił ministrowi transportu Karlowi Havlíczkowi rozpoczęcie przygotowań do uruchomienia żeglugi na Odrze między lewobrzeżną dzielnicą Ostrawy – Svinovem – a polską granicą. Polska miała przystosować do żeglugi Odrę – od granicy do Kanału Gliwickiego, skąd już dziś pływają statki do Szczecina. Po drodze są jednak Graniczne Meandry, których – jak mówi Josef Tobola – dziś już nikt nie pozwoli tknąć. – Ale przecież można by je obejść bajpasem – zaznacza. Ten pomysł pojawił się już wcześniej. Wyznaczono trasy pięciu takich obejść meandrów, dwie po czeskiej, trzy po polskiej stronie. Burmistrz Bogumina Macura pokazuje na mapie wiszącej nad jego biurkiem dwie z nich. Jeden bajpas, czeski, prowadziłby przez Stary Bogumin i Szunychl, równolegle do pobliskiej autostrady. Inny miałby się zaczynać poniżej ujścia Olzy do Odry, w polskich Krzyżanowicach, i prowadzić równolegle do drogi przez Zabiełków do Chałupek. – I gdzieś tam w okolicach Chałupek, już za meandrami, ponownie łączyć się z rzeką – wyjaśnia Macura. Właśnie ten wariant został ostatecznie wybrany – informował wiosną 2021 roku ówczesny wiceminister transportu Czech Jan Sechter.
Mówiąc o kanale, który ma połączyć ze sobą pół Europy, pan Josef pokazuje zdjęcie ze spotkania z Miloszem Zemanem, dla którego DOL był najważniejszym projektem jego prezydentury (2013-2023). A jednak przez dziesięć lat nie udało mu się doprowadzić do rozpoczęcia budowy kanału. Zanim pożegnał się z urzędem, gabinet premiera Petra Fiali anulował 8 lutego 2023 roku „szereg historycznych rozporządzeń rządów, które się z tym projektem liczyły” – jak oświadczył wtedy nowy minister transportu Martin Kupka. Karol IV. Droga do BrugiiZeman nie był bynajmniej pierwszym, któremu się nie udało zrealizować marzenia o drodze wodnej w poprzek Europy. – Gdyby nie I wojna światowa, już od stu lat mielibyśmy ten kanał – twierdzi Tobola. – Franciszek Józef podpisał w 1901 roku memorandum o jego budowie – mówi i podkreśla, że ten projekt ciągnie się już od czasów Karola IV – pierwszego króla Czech, który stał się także cesarzem, władcą Cesarstwa Rzymsko-Niemieckiego. Według XVI-wiecznego historyka Dubraviusa Karol IV Luksemburski rozpoczął w 1375 roku budowę kanału, którym miał połączyć Dunaj z Wełtawą, a przez nią z Łabą. Chciał nim przesyłać luksusowe towary weneckie do flandryjskiej Brugii, która przeżywała wtedy czasy największej świetności i była miejscem ożywionego handlu. Budowa została jednak wstrzymana. Następny projekt ruszył trzy wieki później, za panowania Ferdynanda III. Tym razem celem było połączenie Odry z Morawą, a przez nią z Dunajem. Włoski architekt Filibert Lucchese zaplanował na Morawie 15 zbiorników wodnych. Śmierć Ferdynanda III w 1657 roku, a potem najazdy Tatarów i Turków podczas czwartej wojny austriacko-tureckiej w latach 1663-1664 przeszkodziły realizacji projektu. Ck kapitalizm. Likwidacja konkurencjiJako pierwszy o wodnym połączeniu wszystkich trzech rzek (a także Wisły), a tym samym i mórz, do których wpływają, miał napisać w 1700 roku niderlandzki duchowny Lothar Vogemont. Pomysł ożył jednak dopiero w 1873 roku, kiedy to prof. Arthur Oelwein i inż. E. Pontzen przygotowali dla Banku Anglo-Austriackiego (Anglobanku) projekt kanału, po którym mogłyby się poruszać statki o nośności do 240 ton. Jeszcze w tym samym roku obie izby wiedeńskiego Reichstagu uchwaliły budowę kanału, a bank uzyskał koncesję na budowę. Ale znów nie wyszło. Tym razem plany pokrzyżował kryzys gospodarczy oraz… Kolej Północna, która odkupiła od Anglobanku koncesję, by pozbyć się konkurencji. Projekt powrócił w austriackiej ustawie o drogach wodnych z 1901 roku, o której wspomina Tobola. Miał zapewnić Wiedniowi dostawy węgla z kopalni austriackiego Śląska, ostrawskich i karwińskich. Kursować miały po nim statki o nośności 600 ton o zanurzeniu 1,8 metra. Inwestycję rozpoczęto w 1904 roku, ale już po trzech latach w kasie ck monarchi zabrakło pieniędzy. Międzywojnie. Dwa kanałyNastępną próbę podjęła już Czechosłowacja. W latach 1934-1938 między Otrokovicami a Rohatcem koło Hodonina na południu Moraw powstał 51-kilometrowy kanał Batiów. To bowiem czeski przedsiębiorca, „król butów” Tomasz Batia skłonił rząd w Pradze do przyjęcia planów uspławnienia części rzeki Morawy. Po jego tragicznej śmierci w 1932 roku o realizację projektu zatroszczył się przyrodni brat Jan Antonín, który przejął rodzinną firmę. Batiowie chcieli nową drogą wodną transportować węgiel brunatny z Sudomierzyc koło Hodonina do Otrokovic, gdzie znajdowała się elektrownia dostarczająca ciepło i prąd do ich tamtejszej fabryki. Kanał powstał, choć kilkukilometrowy odcinek od Rohatca do Sudomierzyc nie został dostosowany do żeglugi towarowej. Stał się pierwszym zrealizowanym odcinkiem planowanej od stuleci inwestycji. Niedługo potem jednak III Rzesza zajęła najpierw Sudetenland, a potem resztę Czech i Moraw, a Batia wybrał emigrację. Dziś kanał Batiów służy wyłącznie turystyce wodnej. Niemal w tym samym czasie powstał Kanał Gliwicki – kolejny zalążek DOL. Do użytku został oddany w 1941 roku. Prowadzi z Gliwic do Kędzierzyna-Koźla, gdzie łączy się z Odrą, czyli tą samą trasą, co zbudowany na przełomie XVIII i XIX wieku Kanał Kłodnicki. Ma jednak 3,5 metra głębokości i niemal 40 metrów szerokości, jest więc ponad dwa razy głębszy i około trzy razy szerszy od poprzednika. Miał być odrzańskim zakończeniem – lub też początkiem – kanału DOL. Kanał dla Hitlera. Po wojnie zapomniany projektJuż po anszlusie Austrii, 18 listopada 1938 roku, został podpisany niemiecko-czechosłowacki protokół o wodnym połączeniu Dunaju i Odry oraz jego odgałęzienia w stronę Łaby. Jego gorącym zwolennikiem był sam Adolf Hitler. Kanał miał być głęboki na cztery metry, szeroki na 45 metrów i mieć kilkanaście wyższych stopni wodnych. Budowa ruszyła w 1939 roku, ale sytuacja na froncie zmusiła do jej przerwania po trzech latach. Powstały jedynie krótkie fragmenty na liczącym siedem kilometrów odcinku zaczynającym się na obszarze terasy zalewowej Lobau pod Wiedniem, gdzie kończy się Donauinsel. Pomiędzy zakończeniem wojny a komunistycznym puczem z lutego 1948 roku, do żadnego znaczącego postępu w kwestii DOL nie doszło. W 1968 roku Europejska Komisja Gospodarcza Narodów Zjednoczonych (UNECE) wsparła realizację dwóch nowych transkontynentalnych połączeń: kanałów Ren-Men-Dunaj i Dunaj-Odra-Łaba, a także modernizację już istniejącego, ale mocno przestarzałego kanału Odra-Wisła-Dniepr. Pierwszy z nich oddano do użytku w 1993 roku, zakończenie budowy DOL zaplanowano na drugą dekadę XXI wieku. W latach siedemdziesiątych powstały nowe stopnie na Łabie. Żeglugę przedłużono do Chvaletic, gdzie w 1975 roku został otwarty port. Pozostał jeszcze tylko jeden stopień wodny, żeby uspławnić rzekę o kolejnych 30 kilometrów do Pardubic, gdzie miałby kiedyś dotrzeć kanał DOL. Ale tak się nie stało do dziś. Przełom tysiącleci. OKO9 marca 1998 roku prezydenci Václav Havel i Aleksander Kwaśniewski wsparli w Warszawie pierwszy etap budowy korytarza DOL, czyli uspławnienie Odry do Ostrawy, w wyniku czego powołano Komisję Odrzańską OKO (Ostrava-Koźle-Odra). Budowa DOL została też zapisana w protokole akcesji Republiki Czeskiej do Unii Europejskiej. W 2008 roku postanowiono reaktywować Komisję Odrzańską. W 2010 roku rząd techniczny Jana Fischera objął ochroną grunty, przez które miał przebiegać kanał, co oznaczało, że władze lokalne nie mogły już nimi dysponować. W 2013 roku projekt kanału DOL zyskał poważnego mecenasa w osobie prezydenta Czech Milosza Zemana. W 2017 roku ministrowie transportu Polski, Czech i po raz pierwszy także Słowacji podpisali w Warszawie memorandum w sprawie transkontynentalnego projektu. Pojawił się pomysł doprowadzenia kanału DOL nie wprost Morawą do Dunaju, ale poprzez Wag, wypływającą spod Tatr najdłuższą rzekę Słowacji. Obie rzeki miałby połączyć kanał poprowadzony z Hodonina na Morawach albo do Seredia koło Trnavy, albo do położonego 60 km dalej na północ Nowego Miasta na Wagiem. Przyszłość DOL. Czy projekt powróci?W 2020 roku rząd Andreja Babisza postanowił dostosować Odrę między Ostrawą a granicą z Polską do żeglugi. Żeby miała ona sens, trzeba by umożliwić ją też dalej – na polskiej stronie rzeki. W 2022 roku minister transportu Martin Kupka z ekipy premiera Petra Fiali podpisał z ówczesnym ministrem infrastruktury w rządzie PiS Andrzejem Adamczykiem memorandum o współpracy. Szefowie obu resortów zobowiązali się m.in. „poprawić połączenia śródlądowe, modernizując odrzańską drogę wodną poprzez jej dalszy rozwój i poprawę warunków żeglowności” między Ostrawą a Boguminem, oraz Chałupkami a Kędzierzynem-Koźle, a także między Kędzierzynem-Koźle a Szczecinem. Aż w 2023 roku czeski rząd zrezygnował z projektu. Minister Kupka całą sprawę zamknął i uwolnił działki zablokowane pod budowę kanału. Co jednak, jak uczy historia tego projektu, wcale nie znaczy, że DOL nie wróci. W tym roku Czesi będą wybierać swój kolejny sejm. Według sondaży największe szanse na zwycięstwo ma ruch ANO ex-premiera Babisza, który wraz z byłym prezydentem Zemanem opowiadał się za megaprojektem Dunaj-Odra-Łaba. Wrzesień 2024. PowódźNa razie jednak, jak się okazało we wrześniu ubiegłego roku, najważniejszą sprawą jest ochrona przeciwpowodziowa. Czesi o nią zadbali i zbudowali siedem zbiorników wodnych, wszystkie na dopływach Odry, planują jeszcze jeden. Podczas ostatniej powodzi odegrały istotną rolę. – Gdyby nie one mielibyśmy tu nie siedem, a osiem metrów wody. I ten jeden metr więcej dostałyby także Opole i Wrocław – mówi szef klubu „Posejdon”. – Te zbiorniki zostały zbudowane przede wszystkim po to, by zapewnić wystarczającą ilość wody pitnej, albo na potrzeby przemysłu – tłumaczy prof. Hradecký. – Jednak gdy przyszły te opady, zatrzymały część fali powodziowej. Tu i tam oczywiście doszło do wystąpienia wody z brzegów, ale generalnie ta ochrona się sprawdziła. Sprawdziła się również i dlatego, że dziś prognozy pogody są znacznie dokładniejsze niż w czasie wielkich powodzi w 1997 i 2000 roku. I przychodzą wcześniej. Był więc czas, żeby opróżnić zbiorniki zanim nadeszły deszcze. Fala powodziowa wprawdzie się wydłużyła, ale była niższa. – My tu mieliśmy w Rynku pod ratuszem 40 centymetrów wody. Niżej woda wdarła się wprawdzie do domów, ale nigdzie nie sięgnęła pierwszego piętra – podkreśla burmistrz Bogumina Lumír Macura. Nie ma jednak nic za darmo. – Kiedyś Odrą z morza migrowały tu łososie na tarło. Wraz z budową poprzecznych konstrukcji na rzece to się już skończyło. One nie potrafią pokonać tych zapór – tłumaczy naukowiec z Uniwersytetu Ostrawskiego. Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | W czeskiej Odrze najciekawsza jest ona sama i otaczająca ją przyroda. Oraz to, czego tam wciąż nie ma. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/odra-i-czeskie-marzenie-o-trzech-morzach/a-73335909?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73337703_401.jpg![]() |
||
Image caption | Graniczne Meandry Odry | ||
Image source | Aureliusz M. Pędziwol/DW | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/dwtv_video/flv/vdt_pl/2022/bpol221107_001_indieplastik_01f_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/73337703_401.jpg&title=Odra%20i%20czeskie%20marzenie%20o%20trzech%20morzach |
Item 51 | |||
Id | 73425997 | ||
Date | 2025-07-27 | ||
Title | Ukraina. Jak aktywistka z Rosji pomaga jeńcom | ||
Short title | Ukraina. Jak aktywistka z Rosji pomaga jeńcom | ||
Teaser |
Irina Krynina jest pierwszą Rosjanką, która odwiedziła swojego partnera przebywającego w ukraińskiej niewoli. Co stało się ze związkiem tej pary i dlaczego Krynina nie chce wracać do Rosji? Irina Krynina jest pierwszą Rosjanką, która odwiedziła swojego partnera przebywającego w ukraińskiej niewoli. Co stało się ze związkiem tej pary i dlaczego kobieta nie chce wracać do Rosji? We wrześniu 2023 roku Irina Krynina opuściła Rosję, porzucając swoje mieszkanie w Krasnojarsku, samochód i pracę księgowej. Spakowała walizki, zabrała dwie córki, siedmio- i dziesięcioletnią, i wyjechała do Ukrainy, aby odwiedzić swojego partnera Jewgienija Kowtkowa. Kowtkow, który nie jest biologicznym ojcem jej dzieci, walczył dla Rosji przeciwko armii ukraińskiej i został wzięty do niewoli. Irina wykupiła wakacyjną wycieczkę do Turcji, ale stamtąd poleciała do Mołdawii, a następnie – do Kijowa. Pomoc logistyczną zapewnił jej projekt „Chcę żyć” Głównego Zarządu Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy (HUR), stworzony dla rosyjskich żołnierzy, którzy chcą dobrowolnie i niezauważenie dostać się do ukraińskiej niewoli. Jakie są motywy Kryniny?Irina Krynina jest pierwszą partnerką rosyjskiego jeńca wojennego, która przybyła do Ukrainy podczas wojny. Władze ukraińskie zezwalają żonom rosyjskich jeńców na takie wizyty, aby zaprzeczyć rosyjskiej propagandzie, która rozpowszechnia informacje o rzekomym złym traktowaniu jeńców wojennych w Ukrainie. Rosjanka twierdzi, że do 2022 roku niewiele wiedziała o Ukrainie, ale już wtedy potępiła zaanektowanie Krymu przez Rosję w 2014 roku. Dopiero gdy jej partner po służbie na tyłach został skierowany do walki w obwodzie donieckim i wkrótce potem, w czerwcu 2023 roku, trafił do niewoli, zaczęła bliżej interesować się wojną. – Zaczęłam wszystko oglądać i czytać. Gdy zdałam sobie sprawę z tego, co naprawdę się dzieje, nie chciałam pozostać dłużej w Rosji – mówi Irina Krynina w rozmowie z DW i dodaje: „Byłam całkowicie rozczarowana rosyjską władzą, zrozumiałam, kto na kogo napadł. Nie chcę, aby moja rodzina i dzieci były odpowiedzialne za to, co się dzieje. Dlatego pojechałam do Ukrainy, aby pomóc”. A co z partnerem Kryniny?Jednak w Ukrainie spotkało ją rozczarowanie. Jej partner Jewgienij Kowtkow nie był zadowolony z jej wizyty. W filmie opublikowanym na YouTube na kanale blogera Wołodymyra Zolkina pyta cicho: „Ira, dlaczego?!”. Tłumi swoje emocje, wygląda na spiętego i zdezorientowanego. Podczas gdy Irina Krynina na razie chce pozostać w Ukrainie, Kowtkow czeka na wymianę jeńców wojennych i chce wrócić do Rosji. Dzisiaj Rosjanka już z nim nie jest. – Nie poznałam mojego Jewgienija. Bardzo się zmienił, jest zimny, zamknięty w sobie i zastraszony. Wojna i niewola bardzo zmieniają ludzi – mówi. Projekt „Nasza droga wyjścia”W Ukrainie Irina Krynina zainicjowała projekt „Nasza Droga Wyjścia”, dzięki któremu krewni rosyjskich jeńców wojennych mogą nawiązać z nimi kontakt. Do jej inicjatywy dołączyła znana rosyjska dziennikarka Wiktoria Iwlewa, która od 2014 roku angażuje się na rzecz Ukrainy, a w marcu 2022 roku przeniosła się do Kijowa. Kobieta odwiedza jeńców w obozach, rozmawia z nimi, przekazuje im paczki i umożliwia wideorozmowy telefoniczne. Rozmowy te służą ich rodzinom jako dowód, że naprawdę znajdują się oni w niewoli, mówi Krynina, dodając, że w Rosji trudno jest uzyskać status jeńca wojennego. Wielu wziętych do niewoli żołnierzy po prostu uznaje się za zaginionych, poległych lub dezerterów. Innych uważa się za aktywnych żołnierzy, mimo że nie ma z nimi żadnego kontaktu. Irina Krynina twierdzi, że obecnie nawet rosyjskie komisje poborowe po cichu zalecają krewnym jeńców wojennych, aby zwrócili się do projektu „Nasza Droga Wyjścia”. W styczniu 2025 roku w ramach tego projektu zorganizowano na przykład wyjazd dwóch żon do rosyjskich jeńców wojennych w Ukrainie. – Była to jednodniowa wizyta. Odebrałyśmy je na granicy z Mołdawią i zawiozłyśmy do obozu, gdzie spotkały swoich mężów – opowiada Irina Krynina. Jeden z tych mężczyzn wrócił już do Rosji w ramach wymiany jeńców. Drugi odmówił wzięcia w niej udziału. Co mówią rosyjscy jeńcy?Kanał na YouTube projektu „Nasza Droga Wyjścia” ma ponad 100 tys. subskrybentów. Można na nim obejrzeć setki wywiadów z jeńcami. Opowiadają w nich o swoim dawnym życiu, o tym co skłoniło ich do podpisania kontraktu z rosyjską armią i o wzięciu do niewoli. Irina Krynina twierdzi, że mężczyźni, którzy zostali zwolnieni z więzienia ponieważ podpisali kontrakt z armią, bardzo często trafiają do niewoli. – Idą na wojnę i mają nadzieję, że nie trafią na front, tylko będą służyć gdzieś na tyłach. Podpisują te umowy, trafiają na wojnę, zostają wzięci do niewoli, a potem mówią, że woleliby dalej odsiadywać swoją karę – mówi. Na tym kanale można również obejrzeć rozmowy z krewnymi Rosjan, którzy po wymianie jeńców i powrocie do Rosji zostali ponownie wysłani na front do Ukrainy. Krynina radzi im, żeby skontaktowali się z dziennikarzami i prawnikami. – Jeśli jeniec wojenny nie walczy o swoje prawa, nie domaga się niczego, państwo wysyła go z powrotem na wojnę – twierdzi założycielka projektu „Nasza Droga Wyjścia”. Pomimo ryzyka, że byli jeńcy będą ponownie walczyć na ukraińskiej ziemi, Krynina nadal chce pomagać rosyjskim jeńcom wojennym w ich powrocie do domu. – Każdy powracający z niewoli Rosjanin oznacza również jednego powracającego Ukraińca. Wymiana jeńców musi być kontynuowana – podkreśla. Nadzieja na koniec wojnyRola Kryniny będzie polegać również na udzielaniu „pomocy Ukrainie w wojnie informacyjnej z Rosją”, jak powiedział Petro Jazenko z ukraińskiego sztabu koordynacyjnego ds. wymiany jeńców wojennych ukraińskiemu portalowi internetowemu „Detector Media” po jej przybyciu do Ukrainy. Sama Krynina mówi, że chce „pokazać Rosjanom, co naprawdę się dzieje”. W tym celu podróżuje do miejsc rosyjskich ataków i nagrywa tam filmy. Uważa, że mają one pewien wpływ: „Większość krewnych żołnierzy– prawdopodobnie 99 procent – chce, aby to, co się dzieje, się skończyło. Wszyscy są zmęczeni tą wojną i nikt nie rozumie, dlaczego ona nadal trwa”. Krynina jest przekonana, że jej filmy są jednym z powodów, dla których w lipcu tego roku inicjatywa „Nasza Droga Wyjścia” została umieszczona w Rosji na liście „agentów zagranicznych”. Na pytanie DW, czy czuje się winna z powodu zbrodni wojennych popełnionych przez Rosjan, odpowiada: „W ogóle nie rozumiem, dlaczego strzelają. Bardzo trudno jest mi to znieść”. Jak Rosjanka czuje się w Ukrainie?Wielu Rosjan potępia przeprowadzkę kobiety do Ukrainy, ale także Ukraińcy patrzą na nią z mieszanymi uczuciami. Wiosną 2025 roku na Facebooku viralowy post opublikowała klientka studia fitness w Kijowie. Poznała Kryninę podczas treningu i była oburzona, że obywatelka agresywnej Rosji może swobodnie poruszać się po Ukrainie. W niektórych komentarzach wzywano to studio do odmowy Rosjance wstępu, a w innych wskazywano, że kobieta przebywa w Ukrainie legalnie. Sama Irina Krynina twierdzi, że przed przeprowadzką do Ukrainy obawiała się, że zostanie potępiona za to, że mówi po rosyjsku. Jednak obawy te okazały się bezpodstawne. W Kijowie wynajmuje mieszkanie, a jej córki chodzą do ukraińskiej szkoły. Utrzymuje się z alimentów od byłego męża i dodatkowo pracuje jako księgowa. Angażuje się też jako wolontariuszka w projekt „Nasza Droga Wyjścia”. Ma nadzieję, że kiedyś będzie mogła wrócić do „wolnej Rosji”. Twierdzi, że po wojnie rozpętanej przez Moskwę przeciwko Ukrainie stosunki między Rosjanami i Ukraińcami nigdy już nie będą takie same. – Rosja zadała ukraińskiemu narodowi wiele cierpień i bólu. Myślę, że Rosjanie będą czuli się winni, ale nie będą mu w stanie tego wynagrodzić. Nie wiem, czy Ukraińcy kiedykolwiek wybaczą Rosjanom to, co im zrobili. Miną pokolenia, zanim będziemy mogli w ogóle pomyśleć o prawdziwym pokoju – mówi. Artykuł ukazał się pierwotnie na stronach Redakcji Niemieckiej DW. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >> |
||
Short teaser | Irina Krynina jest pierwszą Rosjanką, która odwiedziła swojego partnera przebywającego w ukraińskiej niewoli. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/ukraina-jak-aktywistka-z-rosji-pomaga-jeńcom/a-73425997?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73367631_401.jpg![]() |
||
Image caption | Irina Krynina potępia wojnę Rosji przeciwko Ukrainie | ||
Image source | DW | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2025/foeupol250417_foeupol250417_dzieci-na-fronci_01imw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/73367631_401.jpg&title=Ukraina.%20Jak%20aktywistka%20z%20Rosji%20pomaga%20je%C5%84com |
Item 52 | |||
Id | 73426005 | ||
Date | 2025-07-26 | ||
Title | Berlin. Christopher Street Day z setkami tysięcy ludzi | ||
Short title | Berlin. Christopher Street Day z setkami tysięcy ludzi | ||
Teaser |
Tegorocznej paradzie CSD pod hasłem: „Nigdy więcej milczenia” towarzyszyły protesty przeciwko kanclerzowi Friedrichowi Merzowi. Według organizatorów w tegorocznej paradzie Christopher Street Day (CSD) w Berlinie uczestniczyły setki tysięcy osób. Pochód, składający się z 80 platform i około 100 grup pieszych, przeszedł z dzielnicy Mitte przez Schöneberg aż do Kolumny Zwycięstwa w dzielnicy Tiergarten. Po zakończeniu parady zaplanowano wiec końcowy oraz program artystyczny przy Bramie Brandenburskiej. „Witaj cyrku”Parada CSD upamiętnia dzień 28 czerwca 1968 roku, gdy policja dokonała obławy na bar gejowski „Stonewall Inn” przy ulicy Christopher Street w Nowym Jorku, co doprowadziło do kilkudniowych starć między aktywistami a siłami porządkowymi. Ten gwałtowny bunt jest uznawany za narodziny nowoczesnego ruchu gejów i lesbijek. Na transparentach demonstrantów oraz w przemówieniach podczas otwarcia berlińskiej parady poruszony został temat politycznej debaty wokół wywieszenia tęczowej flagi na budynku Reichstagu - siedzibie Bundestagu. Wiceprzewodniczący Bundestagu polityk Zielonych Omid Nouripour entuzjastycznie powitał uczestników słowami: „Witaj, cyrku!” – najprawdopodobniej nawiązując w ten sposób do wcześniejszych słów kanclerza Friedricha Merza. Szef rządu poparł decyzję przewodniczącej Bundestagu Julii Klöckner, która nie zgodziła się na wywieszenie tęczowej flagi na budynku Reichstagu podczas CSD, mówiąc: „Bundestag nie jest przecież cyrkowym namiotem”. Z kolei socjaldemokratyczna przewodnicząca Bundesratu Anke Rehlinger jednak postanowiła zawiesić tęczową flagę na budynku Bundesratu przy Leipziger Straße. Kontrdemonstracja skrajnej prawicyW przeciwieństwie do poprzednich lat, w tym roku grupa pracowników Bundestagu, która angażuje się w działania na rzecz praw i integracji osób LGBTQ+ oraz wspiera społeczność gueerową, nie wzięła udziału w paradzie. Kierownictwo administracji zabroniło im uczestnictwa. W ramach protestu niektórzy przynieśli transparenty z napisem: „Niestety nie możemy tu być – tutaj powinna iść tęczowa sieć administracji Bundestagu”. Podczas parady doszło też do kontrdemonstracji pod hasłem: „Razem przeciwko terrorowi CSD i zaburzaniu tożsamości”, na której według policji zebrało się od 30 do 50 osób. Pojawiły się tam transparenty grupy „Deutsche Jugend Voran”, którą berliński Urząd Ochrony Konstytucji zalicza do środowisk skrajnie prawicowych i nastawionych na przemoc. Przed wydarzeniem zatrzymano sześć osób, wobec których wszczęto między innymi postępowania za znieważenie, używanie symboli organizacji uznanych za niekonstytucyjne oraz naruszenie przepisów dotyczących materiałów wybuchowych. Według policji o bezpieczeństwo w całym mieście zadbało koło 1 300 funkcjonariuszy, do tego około 1000 funkcjonariuszy prywatnych służb ochroniarskich oraz około 280 ratowników. Wzrost przestępstw z nienawiściUczestnicy parady CSD Berlin Pride demonstrują na rzecz praw m.in. osób homoseksualnych, lesbijek, osób transpłciowych, interseksualnych oraz biseksualnych. Organizatorzy już wcześniej zwracali uwagę na poważną i napiętą sytuację w tych środowiskach. Według danych berlińskich władz od lat notowany jest wzrost przestępstw z nienawiści wobec osób queerowych. Jak wynika z raportu opublikowanego pod koniec ubiegłego roku przez Federalny Urząd Kryminalny (BKA) oraz Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, liczba przestępstw motywowanych uprzedzeniami wobec innych orientacji seksualnych oraz różnorodności płciowej wzrosła niemal dziesięciokrotnie od 2010 roku. Wzrost ten wynika m.in. z większej widoczności tych problemów oraz większej gotowości do zgłaszania tego typu przestępstw. Jednocześnie zakłada się, że ich liczba jest znacznie wyższa, gdyż wiele z nich nie zostaje wykrytych i zgłoszonych. (DW/jar) Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
Short teaser | Tegorocznej paradzie CSD pod hasłem: „Nigdy więcej milczenia” towarzyszyły protesty przeciwko kanclerzowi Merzowi. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/berlin-christopher-street-day-z-setkami-tysięcy-ludzi/a-73426005?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Berlin.%20Christopher%20Street%20Day%20z%20setkami%20tysi%C4%99cy%20ludzi |
Item 53 | |||
Id | 73423217 | ||
Date | 2025-07-26 | ||
Title | Skąd się wzięły fit i eko? O początkach współczesnych trendów | ||
Short title | Skąd się wzięły fit i eko? O korzeniach obecnych trendów | ||
Teaser |
„Zrównoważony rozwój”, „powrót do natury”, „zdrowy styl życia” – to brzmi jak hasła z XXI wieku. Wiele z tych koncepcji jednak pojawiło się już 120 lat temu. Modernizm był nie tylko postępowy, ale i kontrkulturowy. Co wspólnego mają hipisi z wiedeńską secesją? Czy nie jest zaskakujące, że Franz Kafka, który na zdjęciach wygląda na raczej wątłego, lubił fitness? A pierwsza wegańska restauracja została otwarta w roku 1917! Jaki związek z kontrkulturą mają tacy malarze jak Alfons Mucha, Gustav Klimt, Wassily Kandinsky lub Edvard Munch? I jakim cudem ideologia o początkowo pozytywnych założeniach może zmutować w coś niebezpiecznego? Odpowiedzi na te i wiele innych pytań daje wystawa „Para-Moderne. Lebensreformen ab 1900” w bońskiej Bundeskunsthalle. „Określenie ‘Para-modernizm’ odnosi się do wielopostaciowości modernizmu. Oznacza to, że nie obejmuje on wyłącznie takich zjawisk jak postęp techniczny, kapitalizm czy urbanizacja, ale zawsze zawiera w sobie również ruch przeciwny, reakcję na industrializację, odejście od życia w mieście. Reforma życia ma zasadniczo na celu stworzenie warunków życia dostosowanych do potrzeb człowieka, w zgodzie z naturą” – wyjaśnia na towarzyszącym wystawie filmie Johanna Adam, współkuratorka wydarzenia. Historie (nie) z tej epokiGdy jedni konstruowali pierwsze samochody i wieże radiowe, inni uciekali do lasu, żyli nago i czytali Bławatską – ta wystawa spogląda wstecz na początki alternatywnych ruchów społecznych, które powstały około 1900 roku. Ale co w zasadzie pokazuje? Na pewno jest o żądaniu wolności. Na pewno pokazuje ścisłe związki przemian technologicznych z przemianami społecznymi. Pokazuje początki kultu ciała oraz zdrowia fizycznego i psychicznego. Zgłębia zainteresowanie ezoteryką i duchowością. Prezentowane są świadectwa różnych idei reformatorskich oraz ich estetyczne przejawy w dziedzinie designu, kultury życia i sztuki. Bez wątpienia jednak udowadnia, że to, co dziś uznaje się za myślenie jakże nowoczesne lub nawet przełomowe, można skwitować cytatem ze znanej piosenki: Ale to już było! Ta ekspozycja jest bardzo zaskakująca na wielu poziomach. I pouczająca: sprawdź dokładnie historię, gdy ktoś ogłasza się prekursorem. Czasem można się zdziwić. „Spojrzenie na pionierów reform ilustruje wczesne modele myślenia, które znajdują swoją kontynuację w dzisiejszych rozważaniach na temat zrównoważonego rozwoju, zdrowia i dobra wspólnego” – podsumowują kuratorzy. „Ojciec wszystkich hipisów”„W świecie opartym na egoizmie i luksusie, na pozorach i kłamstwach, gdzie dominują choroby fizyczne i psychiczne, życie powinno przybrać bardziej naturalny i zdrowszy obrót” – twierdziła Ida Hofmann, współzałożycielka kolonii dla osób, które porzuciły dotychczasowe życie, założonej na Monte Verita w kantonie Ticino w Szwajcarii. Owa „Góra Prawdy” z czasem zyskała status legendy kontrkultury, stanowiąc jedno z pierwszych miejsc, gdzie świadomie próbowano żyć „inaczej”. (Ciekawostka: w roku 2021 powstał film fabularny „Monte Verità. Odurzenie wolnością”.) A przełom XIX i XX wieku był czasem wielkich przemian, emancypacji i buntu. Kobiety walczyły o samostanowienie i współdecydowanie, kwestionując tradycyjny podział ról. Młodzi buntowali się przeciwko dorosłym i wyruszali na łono natury, tworząc po drodze muzykę. Wszystkich łączyło jedno: pragnienie uwolnienia się od burżuazyjnych ograniczeń, ucieczka od ciasnych warunków wielkich miast i życie w harmonii z naturą. Brzmi znajomo? Wcześniej jednak niż Monte Verità, bo w roku 1887, w pobliżu Wiednia powstała kolonia „Himmelhof”, założona przez Karla Wilhelma Diefenbacha – malarza i reformatora społecznego, nazywanego dziś „ojcem wszystkich hipisów”. „Himmelhof” była uważana za jedną z pierwszych komun i często odwiedzali ją wiedeńscy intelektualiści oraz artyści. Diefenbach przedstawił swoją filozofię zbawienia ludzkości w raju na ziemi na 68-metrowym fryzie „Przez trudy do gwiazd”, składającym się z 34 rysunków. Ukazuje go, gdy wraz z dziećmi wspinają się na klif. Z góry nadlatuje i wita ich rajski ptak. Za zbawienie i misję uważał życie w społeczności bliskiej naturze oraz stosowanie naturalnych metod leczenia. Radykalnie promował wegetarianizm, nudyzm, pokój, antyindustrializm i wolność jednostki. Te same wartości stały się fundamentem kolonii Monte Verità. Warto dodać, że na Górze Prawdy spędził sporo czasu Herman Hesse, gdzie pościł, chodził nago, brał kąpiele słoneczne i na polecenie terapeuty zaczął malować. Jego książki – jak „Siddhartha”, „Demian” czy „Wilk stepowy” – miały ogromny wpływ najpierw na bitników, a potem na kulturę hipisowską lat 60. i 70. XX wieku. Często były wznawiane z psychodelicznymi okładkami. Secesyjna Flower PowerÀ propos psychodelicznych grafik… Estetyka ruchu Flower Power jest rozpoznawalna na pierwszy rzut oka i wydawałoby się, że owe kwiaty wrosły w kulturę razem z hipisami w drugiej połowie lat 60. A tu – niespodzianka! Secesja i hipisi mają wiele wspólnego. Ruchy te należą do różnych epok i kontekstów kulturowych, ale obydwa zrodziły się z buntu wobec obowiązujących norm – artystycznej (secesja) i społeczno-politycznej (hipisi). Kultura hipisowska była ruchem sprzeciwu wobec konsumpcjonizmu, konserwatyzmu, rasizmu i autorytaryzmu politycznego. Jej styl był krzykliwy i radykalny i w wielu przypadkach świadomie nawiązywała do tradycji artystycznych. Do najbardziej znanych twórców plakatów lat 60. należą Wes Wilson i Victor Moscoso. Obaj projektanci mocno czerpali z secesji, która sama w sobie była buntem przeciwko historyzmowi. Moscoso studiował u wykładowcy Bauhausu, Josefa Albersa, który uważał, że malarstwo może być eksperymentem optycznym. Wilson zaś inspirował się czcionkami stworzonymi przez secesyjnego malarza, grafika i scenografa Alfreda Rollera, przekształcając litery w płynne formy. W ten sposób odwrócił zasady projektowania plakatów: zawarte informacje nie były od razu czytelne. Zamiast tego ludzie musieli zanurzyć się w obrazie, aby rozszyfrować napis. Związki obu zjawisk kulturowych podkreślają ściśle zestawione plakaty z czasów Flower Power i grafiki Art Nouveau, wśród których jest nie tylko Alfred Roller, ale i Adolf Boehm oraz Alfons Mucha. A tuż obok, na środku sali króluje wypożyczone specjalnie na tę wystawę jedno z głównych dzieł Gustava Klimta – „Nuda Veritas” (1899) – na którym Klimt idzie na wojnę z akademizmem, buntowniczo łącząc obraz i pismo. „Naga Prawda” stoi przed widzem, z lustrem samoświadomości w dłoni i wijącym się u stóp wężem, bez którego – według Biblii – człowiek nigdy nie uzyskałby zdolności rozumienia. Dla Klimta zapewne najważniejsza myśl zawarta jest w napisie na obrazie: „Zadowolić wielu jest złem”. Zobaczyć niewidzialne„Promienie radioaktywne, fale elektromagnetyczne, telegrafia bezprzewodowa: około 1900 roku badanie zjawisk nadprzyrodzonych było dosłownie w powietrzu. Nagle stało się możliwe uwidocznienie tego, co wcześniej było niewidoczne: w 1895 roku Wilhelmowi Conradowi Roentgenowi udało się wykorzystać promienie do zajrzenia do wnętrza ciała. Niedługo potem Maria Skłodowska-Curie i Piotr Curie odkryli radioaktywność. Świat nagle wypełnił się dziwnymi, wcześniej ukrytymi zjawiskami” – wyjaśniają kuratorzy. W odpowiedzi na owe odkrycia zaczęły pojawiać się różne ruchy duchowe, wśród których prym wiodła teozofia. Jej zwolennicy byli przekonani o istnieniu ukrytego wszechświata. Należał do nich Wassily Kandinsky, dla którego teozoficzna teoria koloru i formy stała się ważnym źródłem inspiracji malarskich. Podobnie jak eksperymenty fotograficzne Louisa Dargeta, który usiłował sfotografować myśli i dusze, utwierdziły Kandinskiego w przekonaniu, że kolory i geometryczne kształty mogą wywoływać efekty duchowe. Kandinskiego długo uważano za pioniera malarstwa abstrakcyjnego, choć – jak się później okazało – prekursorką była wybitna Hilma af Klint, która przez długie lata była zapomniana przez świat. (Af Klint stworzyła swoją pierwszą nieprzedstawiającą serię w 1906/7 roku, podczas gdy Kandinsky namalował swoje pierwsze abstrakcje w 1910/11 roku). Podobnym przypadkiem w sztuce abstracyjnej jest malarka snów Wilhelmina Assmann, która swoje wielkoformatowe kolorowe rysunki tworzyła w transie. Co ciekawe, Kandinsky również znał jej twórczość, którą jednak dość szybko uznano za jedynie dekoracyjną. Na odkrycie dla świata sztuki musiała bardzo długo czekać, a jej prace, jak i Kandinskiego, są do obejrzenia na wystawie w Bonn. Przyciągającym uwagę obiektem jest instalacja „Madame Blavatsky” polskiej artystki Goshki Macugi. To unoszący się między dwoma krzesłami manekin owej okultystki i ezoteryczki, która w Ameryce Północnej poznała szamanizm i voodoo, a po powrocie do Europy działała jako spirytystka i założyła Towarzystwo Teozoficzne. Ciemna strona przemianWystawa nie pomija ciemnych stron przemian przełomu wieków. Kult ciała i zdrowiego trybu życia w swojej ekstremalnej formie odpowiadał założeniom ideologii rasistowskich i nacjonalistycznych. Przykładem są książki Richarda Ungewittera i Hansa Surena. Ungewitter był pionierem nudyzmu, który łączył z antysemickimi i rasistowskimi stereotypami. Koncepcja treningu fizycznego Surena gloryfikowała zdrowe nagie ciało i służyła ideologii narodowosocjalistycznej. Innym przykładem jest lekarka i nauczycielka gimnastyki Bess Mensendieck, która opracowała program „Gimnastyka funkcjonalna dla kobiet”. Metoda ta stała się tak popularna w latach dwudziestych XX wieku, że nazwisko Mensendieck weszło do języka niemieckiego jako czasownik „mensendiecken”, oznaczający uprawianie gimnastyki dostosowanej specjalnie do kobiecego ciała. W 1915 roku miał premierę film „Drogi do siły i urody”, będący zwieńczeniem serii poradników dotyczących zdrowia i odżywiania oraz filmów o treningu fizycznym, które powstały w ramach ruchu reformy życia. Jak opisują kuratorzy: „Obraz ten zrewolucjonizował sposób przedstawiania ludzkiego ciała dzięki radykalnej stylistyce wizualnej. Film wyznaczył jednak również cel, jakim było 'zdrowe ciało narodowe', i jest uważany za ideologicznego prekursora narodowosocjalistycznego kultu ciała”. Wystawa „Para-Moderne. Lebensreformen ab 1900” w Bundeskunsthalle Bonn potrwa do 10.08.2025. Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na Facebooku! >> |
||
Short teaser | Dbanie o zdrowie, powrót do natury i duchowość… Wiele nurtów, uznawanych za nowe, pojawiło się 120 lat temu | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/skąd-się-wzięły-fit-i-eko-o-początkach-współczesnych-trendów/a-73423217?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Sk%C4%85d%20si%C4%99%20wzi%C4%99%C5%82y%20fit%20i%20eko%3F%20O%20pocz%C4%85tkach%20wsp%C3%B3%C5%82czesnych%20trend%C3%B3w |
Item 54 | |||
Id | 73425658 | ||
Date | 2025-07-26 | ||
Title | Niemcy. Samotność problemem nie tylko emerytów | ||
Short title | Niemcy. Samotność problemem nie tylko emerytów | ||
Teaser |
Temat samotności w Niemczech staje się coraz bardziej palący w wielu grupach wiekowych. Ma to również konsekwencje dla demokracji. Trzy lata temu Felix Wunnike zrozumiał, że trafił w czuły punkt młodych ludzi. Za każdym razem, gdy wykształcony psycholog biznesu publikuje na swoim koncie na TikToku filmiki na temat „Jak znaleźć przyjaciół”, natychmiast pojawiają się reakcje obserwujących. – Nawet gdy w filmiku mówiłem tylko: wyślij to wideo swojemu najlepszemu przyjacielowi, najczęściej lajkowany komentarz brzmiał w stylu: 'Nie mam przyjaciół'. Zauważyłem, że w mojej grupie obserwujących duża część osób czuje się naprawdę samotna i twierdzi, że nie ma żadnych przyjaciół. Bardzo mnie to zszokowało – opowiada w rozmowie z DW. Z najnowszych badań Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) wynika, że co szósty człowiek na świecie cierpi z powodu samotności. Wśród nastolatków dotyczy to nawet co piątej osoby. U dorosłych samotność może stać się przeszkodą w znalezieniu lub utrzymaniu pracy, natomiast u młodszych zwiększa prawdopodobieństwo gorszych wyników w nauce. Felix Wunnike, który właśnie napisał poradnik zatytułowany „Wszystko, co musisz wiedzieć o znajdowaniu przyjaciół”, podaje dwa główne powody tego zjawiska. – Z jednej strony był COVID19 i to, jak wpłynął na nas wszystkich, z drugiej są to media społecznościowe. Dla mnie ważne jest, by mimo wszystkich pozytywnych aspektów ostrzegać także przed ciemnymi stronami i zagrożeniami; mianowicie przed tym, że zapominamy o prawdziwym życiu. Oglądamy relacje na Instagramie naszych znajomych, a jednocześnie zaniedbujemy budowanie własnych przyjaźni w realnym świecie – uważa psycholog. Młodzi samotni bardziej podatniMłodym ludziom, którzy zwracają się do Felixa Wunnike po porady dotyczące samotności, przyjrzała się bliżej Claudia Neu. Towarzyszyło temu zasadnicze pytanie, co się dzieje, gdy młodzi ludzie w swojej samotności zaczynają dryfować w stronę skrajnych poglądów politycznych. Socjolożka była główną autorką badania „Skrajnie samotni”, które analizowało związek między samotnością a antydemokratycznymi postawami wśród młodzieży w Niemczech. Wynik okazał się przygnębiający. – Młodzi ludzie w wieku od 16 do 23 lat są szczególnie podatni na teorie spiskowe i akceptację przemocy politycznej. Trzeba jednak zaznaczyć, że choć statystyki pokazują pewien związek przyczynowo-skutkowy, nie oznacza to jeszcze, że jedno bezpośrednio prowadzi do drugiego. Nie każdy samotny człowiek głosuje na AfD i nie każdy, kto głosuje na AfD, musi czuć się samotny – wyjaśnia ekspertka. Samotni często celem dyskryminacjiClaudia Neu napisała na ten temat książkę: „Samotność i resentymenty”. Według postawionej w niej tezy ludzie, którzy przestają czuć się częścią społeczeństwa, a co gorsza reagują na to niechęcią i frustracją, mogą stać się realnym zagrożeniem dla demokracji. Samotni ludzie są przy tym najpierw ofiarami, tzn. że znacznie częściej doświadczają dyskryminacji niż osoby, które nie czują się samotne. – Stale konfrontowani są z odrzuceniem, na przykład podczas wspólnego grilla, gdzie znów nie udaje im się kogoś poznać i wracają do domu samotni. Tego rodzaju odrzucenie może prowadzić do poczucia frustracji i niechęci. Tu właśnie tkwi istota resentymentu: osoba, która doświadczyła cierpienia, wierzy, że spotkało ją to niesłusznie, nie potrafi odpuścić i coraz bardziej się pogrąża, obwiniając innych, by w końcu popaść w zgorzknienie – wyjaśnia socjolożka. Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na Facebooku! >> Znaczenie miejsca zamieszkaniaClaudia Neu od prawie dziesięciu lat kieruje katedrą socjologii obszarów wiejskich na uniwersytetach w Getyndze i Kassel. Bada życie społeczeństwa na terenach poza miastami, na wsiach i w mniejszych miejscowościach. Sytuacja mieszkaniowa, miejsce zamieszkania, a przede wszystkim warunki życia mogą sprzyjać samotności, ponieważ ludzie potrzebują kontaktu i komunikacji z innymi. – Jeśli brakuje miejsc, gdzie można się spotkać z innymi, na przykład gdy najbliższy park, teren zielony lub miejsce rekreacji znajduje się dalej niż 20 minut spacerem od własnego mieszkania, ryzyko samotności znacząco wzrasta – twierdzi socjolożka. Do tego, jak mówi, osoby notorycznie samotne postrzegają przestrzeń wokół siebie inaczej. I dodaje: „Postrzegają one swoje otoczenie jako bardziej ponure i niepewne, czują się mniej komfortowo zarówno w miejscach publicznych, jak i w prywatnych. A także wątpią w to, że ich społeczność potrafi dobrze się zorganizować”. Samotność a model życiaAnkieta przeprowadzona przez kasę chorych Techniker Krankenkasse wykazała, że 60 proc. mieszkańców Niemiec w prywatnym otoczeniu ma często, niekiedy lub rzadko poczucie osamotnienia. Jednocześnie jednak coraz więcej osób w tym kraju decyduje się na życie w pojedynkę. Według danych Federalnego Urzędu Statystycznego, w Niemczech żyje 17 milionów singli. Oznacza to, że co piąty Niemiec żyje samotnie. W ciągu ostatnich 20 lat nastąpił wzrost o 22 procent. Ta coraz większa indywidualizacja społeczeństwa ma według Claudii Neu zarówno pozytywne, jak i negatywne strony. – Z jednej strony ludzie mają dziś więcej wolności wyboru w swoich związkach. Nieszczęśliwy związek można dziś znacznie łatwiej zakończyć niż kiedyś. Z drugiej strony rozstania często wiążą się z uczuciem straty, a samotność niesie ze sobą także ryzyko izolacji społecznej – tłumaczy ekspertka. Jednocześnie zaleca ostrożność w bezpośrednim łączeniu życia w pojedynkę z poczuciem samotności. Do tej pory przynajmniej w jednym punkcie naukowcy i eksperci byli zgodni: najbardziej narażeni na samotność są emeryci. Tymczasem najnowsze badanie Niemieckiego Centrum ds. Problemów Starzenia się przedstawia bardziej zróżnicowany obraz. Okazuje się, że osoby między 43 a 65 rokiem życia czują się bardziej samotne niż osoby w późniejszym wieku. Wpływ dobrobytu i biedyStefan Stuth współodpowiedzialny za badanie zatytułowane „Samotność w drugiej połowie życia” w rozmowie z DW powiedział: „Wcześniejsze badania dotyczące starszych pokoleń faktycznie wykazywały, że im wyższy wiek, tym większa samotność. Ale obecnie sytuacja się zmieniła. W wieku emerytalnym odpada norma, że trzeba być aktywnym zawodowo. Nie ma już piętna, które byłoby powodem psychicznego cierpienia”. – Ten rodzaj cierpienia odczuwają natomiast osoby w średnim wieku, które nie są aktywne zawodowo. Wstyd związany z bezrobociem, połączony z brakiem pracy dającej poczucie sensu i tożsamości, może prowadzić ludzi do mniej lub bardziej świadomie wybranej izolacji społecznej – wyjaśnia naukowiec. Największy wpływ na samotność jednak ma zamożność lub ubóstwo. Osoby o niskich dochodach i ograniczonych zasobach finansowych mają mniej możliwości uczestniczenia w życiu społecznym. To z kolei sprzyja wyobcowaniu. Ponadto dochodzi do tego subiektywna ocena własnej sytuacji finansowej, która negatywnie wpływa na samopoczucie. Artykuł ukazał się pierwotnie na stronach Redakcji Niemieckiej DW. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >> |
||
Short teaser | Temat samotności w Niemczech staje się coraz bardziej palący w wielu grupach wiekowych. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemcy-samotność-problemem-nie-tylko-emerytów/a-73425658?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (1280 x 720) |
https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2024/foeupol240402_pl_samotnosc-w-srod-niemcow_01icw.jpg![]() |
||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2024/foeupol240402_pl_samotnosc-w-srod-niemcow_01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2024/foeupol240402_pl_samotnosc-w-srod-niemcow_01icw.jpg&title=Niemcy.%20Samotno%C5%9B%C4%87%20problemem%20nie%20tylko%20emeryt%C3%B3w |
Item 55 | |||
Id | 73425256 | ||
Date | 2025-07-26 | ||
Title | Niemcy. Eksperci ostrzegają przed programem stosowanym przez policję | ||
Short title | Niemcy. Eksperci ostrzegają przed programem do analiz danych | ||
Teaser |
Berliński Chaos Computer Club ostrzega przed stosowaniem oprogramowania analitycznego amerykańskiego producenta Palantir. Jest stosowane przez policję w walce z przestępczością. Chaos Computer Club (CCC) to niemieckie stowarzyszenie hakerskie, znane jako jedna z największych i najbardziej wpływowych tego typu organizacji w Europie. Stowarzyszenie promuje ideę wolnego dostępu do informacji i krytykuje nadmierny nadzór państwowy. Zdaniem goszczącej dziś (26.07.2025) w radiu Deutschlandfunk rzeczniczki klubu policja i politycy w Niemczech uzależniają się w ten sposób od firmy Palantir. – Uważam, że to niewłaściwa droga w nowoczesnym świecie cyfrowym, zwłaszcza pod rządami obecnej administracji waszyngtońskiej – stwierdziła Constanze Kurz. – Zamiast niej należy wdrożyć własne oprogramowanie, nad którym od wielu lat pracują władze federalne i władze niemieckich krajów związkowych. Unikać uzależnienia od USAKoncern Palantir „podlega kaprysom amerykańskiego ustawodawstwa”, jak podkreśliła Constanze Kurz. Prezydent USA Donald Trump i jego rząd atakują jednak akurat przepisy dotyczące cyfryzacji tutaj, w Europie. Palantir może po prostu zaprzestać współpracy. – Nie należy uzależniać się w ten sposób – stwierdziła informatyczka. Jej zdaniem oprogramowanie firmy Palantir jest ponadto „niedostępne do wglądu” dla niemieckiej policji. Chociaż „technicznie wykluczone jest, aby uzyskane dzięki niemu dane trafiały do USA”, jednak „trudno to sprawdzić”. W środę Stowarzyszenie Praw Obywatelskich (GFF) we współpracy z berlińskim Chaos Computer Club złożyło skargę konstytucyjną przeciwko stosowaniu oprogramowania Palantir w Bawarii. W opinii krytyków, ten kraj związkowy nie przestrzega we współpracy z koncernem Palantir zasad sformułowanych przez Federalny Trybunał Konstytucyjny. Constance Kurz powiedziała w radiu Deutschlandfunk, że „problematyczne” jest to, że wiele osób niezaangażowanych, takich jak świadkowie lub ofiary przestępstw, trafiły do oprogramowania tej firmy. Skarga konstytucyjnaBawarska policja korzysta z amerykańskiego oprogramowania do analizy danych, aby móc szybciej reagować na zagrożenia. Przepisy prawne, które umożliwiają stosowanie w Bawarii tego oprogramowania, powinny wkrótce stać się przedmiotem analizy Federalnego Trybunału Konstytucyjnego. Stowarzyszenie Praw Obywatelskich poinformowało, że wraz z innymi zainteresowanymi stronami wniosło skargę konstytucyjną przeciwko stosowaniu tego programu. Składający skargę argumentują, że stosowana na szeroką skalę analiza danych narusza między innymi podstawowe prawo do decydowania o własnych danych oraz tajemnicę łączności telefonicznej. Jako pierwszy poinformował o tym dziennik „Sueddeutsche Zeitung”. Federalny Trybunał Konstytucyjny już na początku 2023 roku wydał wyrok, w którym zawarł wytyczne dotyczące stosowania takiego oprogramowania analitycznego, w odpowiedzi na skargi dotyczące przepisów prawnych stosowanych w Hesji i Hamburgu. W tym czasie policja bawarska nie korzystała jeszcze z tego oprogramowania, ale od prawie roku już to robi. Aby umożliwić jego stosowanie, latem 2024 roku bawarski landtag uchwalił zmianę ustawy o zadaniach policji (PAG). Skarga konstytucyjna dotyczy właśnie tych przepisów. Stowarzyszenie GFF skrytykowało, że Bawaria nie przestrzega zasad sformułowanych przez Federalny Trybunał Konstytucyjny. Brakuje zwłaszcza skutecznych kontroli stosowania oprogramowania firmy Palantir, nie ma też gwarancji ochrony przed zawartymi w nim błędami. Dostęp do milionów danychDzięki platformie do wyszukiwania i analizy danych z różnych procedur (VeRA) bawarscy śledczy mogą analizować i łączyć ze sobą miliony danych z różnych źródeł, które są częściowo zapisane w różnych formatach. Ma dostęp tylko do tych informacji, które bawarska policja już zgromadziła. Wiele osób, których dane są tam zawarte, nie są jednak podejrzanymi, tylko świadkami, ofiarami lub osobami udzielającymi informacji. – Już samo zgłoszenie przestępstwa, bycie ofiarą przestępstwa lub po prostu znalezienie się w niewłaściwym miejscu w niewłaściwym czasie może sprawić, że policja zwróci na kogoś uwagę dzięki temu oprogramowaniu – skrytykowała koordynatorka GFF, prawniczka Franziska Goerlitz. Policja: „idealne narzędzie”Według bawarskiego Landowego Urzędu Kryminalnego (LKA) oprogramowanie Palantir jest wykorzystywane tylko w przypadkach poważnych i najpoważniejszych przestępstw, i to wyłącznie w celu im zapobiegania. Chodzi tu o ataki terrorystyczne, zorganizowany handel narkotykami, oszustwa telefoniczne, przestępstwa seksualne i pornografia dziecięca. Także inne niemieckie kraje związkowe zajmowały się ostatnio kwestią stosowania tego oprogramowania. Partie CDU i CSU domagały się tego również na szczeblu federalnym, ale nie udało im się tego przeforsować w Bundestagu, ponieważ były wtedy jeszcze w opozycji. (AFP, DPA/jak) Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
Short teaser | Chaos Computer Club ostrzega przed stosowaniem oprogramowania analitycznego amerykańskiego producenta Palantir. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemcy-eksperci-ostrzegają-przed-programem-stosowanym-przez-policję/a-73425256?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/55100226_401.jpg![]() |
||
Image caption | Siedziba firmy produkującej oprogramowanie Palantir | ||
Image source | Andrej Sokolow/dpa/picture-alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/vps/webvideos/POL/2024/DWVG/DWVGPOL240409_MagdafinLTRWide_01SMW_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/55100226_401.jpg&title=Niemcy.%20Eksperci%20ostrzegaj%C4%85%20przed%20programem%20stosowanym%20przez%20policj%C4%99 |
Item 56 | |||
Id | 73424421 | ||
Date | 2025-07-26 | ||
Title | Hamburg: Policja ratuje z Łaby ranną fokę | ||
Short title | Hamburg: Policja ratuje z Łaby ranną fokę | ||
Teaser |
Foki w Łabie? To się raczej nie zdarza. Hamburscy policjanci jednak musieli podjąć nietypową akcję na brzegu rzeki. Policjanci uratowali ranną fokę, znalezioną na plaży nad Łabą w Hamburgu-Othmarschen. Jak poinformował rzecznik straży pożarnej, która brała udział w akcji, zwierzę miało lekkie obrażenia płetwy. Z kolei rzecznik policji podkreślił, że spotkanie fok w tym miejscu jest raczej niezwykłe. Świadkowie zauważyli zwierzę późnym wieczorem w piątek i wezwali funkcjonariuszy. Straż pożarna przewiozła ważące ponad 100 kilogramów zwierzę do tzw. ojca łabędzi. To on teraz opiekuje się ranną foką. Ratownicy chcieli najpierw zabrać ssaka morskiego do schroniska dla zwierząt, ale schronisko nie mogło go przyjąć. Hamburski „ojciec łabędzi” opiekuje się łabędziami w tym hanzeatyckim mieście. Jesienią prowadzi zwierzęta do zimowych kwater, a wiosną towarzyszy im w drodze powrotnej do zewnętrznej części jeziora Alster. (DPA/jak) Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku! >>
|
||
Short teaser | Foki w Łabie? To się raczej nie zdarza. Hamburscy policjanci jednak musieli podjąć nietypową akcję. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/hamburg-policja-ratuje-z-łaby-ranną-fokę/a-73424421?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/68143274_401.jpg![]() |
||
Image caption | Foka na plaży Syltu | ||
Image source | Michael Weber/Imagebroker/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2022/bpol220201_002_niemcy_01r_sd.mp4&image=https://static.dw.com/image/68143274_401.jpg&title=Hamburg%3A%20Policja%20ratuje%20z%20%C5%81aby%20rann%C4%85%20fok%C4%99 |
Item 57 | |||
Id | 73424072 | ||
Date | 2025-07-26 | ||
Title | Minister gospodarki: „Musimy pracować więcej i dłużej” | ||
Short title | Minister gospodarki: „Musimy pracować więcej i dłużej” | ||
Teaser |
Ludzie w Niemczech żyją coraz dłużej, stawiając systemy socjalne pod presją. Minister gospodarki domaga się zmian i zerka w stronę USA. Według minister niemieckiej gospodarki Katheriny Reiche Niemcy muszą pracować dłużej i więcej. „Zmiany demograficzne i dalszy wzrost średniej długości życia powodują, że nie do uniknięcia jest wydłużenie czasu aktywności zawodowej” – powiedziała polityk CDU w rozmowie z „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. „Na dłuższą metę nie da się utrzymać sytuacji, w której pracujemy jedynie przez dwie trzecie dorosłego życia, a pozostałą jedną trzecią spędzamy na emeryturze” – stwierdziła Reiche. Zbyt wielu ludzi przez długi czas ignorowało zmiany demograficzne. „Musimy pracować więcej i dłużej” – podkreśliła minister gospodarki. Wiele osób pracuje w zawodach wymagających dużego wysiłku fizycznego. Są jednak też tacy, którzy chcieliby i mogliby pracować dłużej. Jak wynika z relacji przedsiębiorców, ich pracownicy w USA przepracowują rocznie 1 800 godzin, podczas gdy w Niemczech tylko 1 340. Jak skrytykowała Reiche: „W porównaniu z innymi krajami Niemcy przeciętnie pracują mniej”. Reformy zapisane w umowie koalicyjnej to na dłuższą metę za mało. „Systemy ubezpieczeń społecznych są przeciążone” – ostrzega Reiche. Według niej: „Wysokie koszty pracy, czyli podatki, składki i inne opłaty, sprawiają, że zatrudnianie pracowników w Niemczech staje się coraz mniej opłacalne i niekonkurencyjne w porównaniu z innymi krajami”. Krytyka ze strony CDUWypowiedzi Reiche spotkały się z krytyką ze strony CDA – organizacji działającej w ramach partii CDU i koncentrującej się na sprawach społecznych i pracowniczych. Wiceprzewodniczący CDA, Christian Bäumler, uważa Reiche za ciało obce w rządzie federalnym oraz, że żądania minister gospodarki nie mają oparcia w umowie koalicyjnej. „Jeśli ktoś jako minister gospodarki nie zauważa, że w Niemczech wiele osób pracuje w niepełnym wymiarze godzin, co skutkuje niską średnią roczną liczbą przepracowanych godzin, to znaczy, że nie nadaje się na to stanowisko” – stwierdził Bäumler. Również Niemieckie Stowarzyszenie Socjalne (SoVD) nie szczędziło krytyki pod adresem szefowej resortu gospodarki. Przewodnicząca SoVD, Michaela Engelmeier podkreśliła, że przekonanie o tym, że ludzie mogliby pracować dłużej, nie może być pretekstem do cichego podnoszenia wieku emerytalnego. W jej ocenie stabilizacja systemu emerytalnego jest możliwa tylko wtedy, gdy w systemie ubezpieczeń emerytalnych znajdą się wszyscy pracujący, w tym również urzędnicy państwowi (np. urzędnicy służby cywilnej) oraz parlamentarzyści. (DPA/jar) Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
Short teaser | Ludzie w Niemczech żyją coraz dłużej, stawiając systemy socjalne pod presją. Minister gospodarki domaga się zmian. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/minister-gospodarki-musimy-pracować-więcej-i-dłużej/a-73424072?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/72971949_401.jpg![]() |
||
Image caption | Zdaniem minister gospodarki Katheriny Reiche, Niemcy pracują za mało i za krótko | ||
Image source | Katharina Kausche/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/72971949_401.jpg&title=Minister%20gospodarki%3A%20%E2%80%9EMusimy%20pracowa%C4%87%20wi%C4%99cej%20i%20d%C5%82u%C5%BCej%E2%80%9D |
Item 58 | |||
Id | 73421353 | ||
Date | 2025-07-26 | ||
Title | „FAZ” o Grzegorzu Braunie: pogardza UE, homoseksualistami i Żydami | ||
Short title | „FAZ” o Braunie: pogardza UE, homoseksualistami i Żydami | ||
Teaser |
Grzegorzowi Braunowi dotychczasowe prowokacje uchodziły na sucho, ale negując Holokaust, polski polityk posunął się za daleko. Grozi mu kara więzienia do trzech lat – pisze niemiecka gazeta. „Polski europoseł i antysemita Grzegorz Braun kocha niesmaczne prowokacje. Dotychczas odnosił sukcesy, ale teraz wdrożono przeciwko niemu śledztwo” – pisze warszawski korespondent „Frankfurter Allgemeine Zeitung” Stefan Locke. Artykuł ukazał się w piątek na portalu niemieckiej gazety. Braun „pogardza Unią Europejską, homoseksualistami i Żydami, a swoją nienawiść demonstruje publicznie” – pisze Locke zaznaczając, że przez długi czas uchodziło mu to płazem. O krok za daleko: negacja HolokaustuZakwestionowanie dokonanego przez Niemców masowego mordu w Auschwitz stanowi punkt kulminacyjny popełnianych przez Brauna od dłuższego czasu wybryków – ocenił niemiecki dziennikarz dodając, że „tym razem Braun posunął się prawdopodobnie za daleko”. Locke przypomniał zajścia z udziałem Brauna, w tym zgaszenie za pomocą gaśnicy świec chanukowych w Sejmie. Dziennikarz zwrócił uwagę na paradoks: Braun gra rolę polityka bliskiego ludziom – „sąsiada, obywatela, dobrego ojca”, ale jego Konfederacja Korony Polskiej jest zbiorowiskiem „reakcyjnych, nacjonalistycznych, ultrakatolickich, antysemickich i prorosyjskich tradycjonalistów, monarchistów i przeciwników UE”. Prowokacje dla prowokacji„FAZ” odnotował zaskakująco dobry wynik Brauna w wyborach prezydenckich. Na kontrowersyjnego polityka głosowało w pierwszej turze 1,2 mln wyborców – 6,3 proc. Braun prześcignął kandydatów lewicy, centrum i liberałów – podkreślił Locke. „Wynik był szokiem dla polskiej polityki, ale Braun odebrał to jako potwierdzenie dla swojego kursu” – pisze autor. Braunowi chodzi „nie tylko o zdobycie głosów; prowokuje dla samego prowokowania”. Braun ignoruje wdrażane przeciwko niemu postępowania, a także fakt odebrania mu przez Parlament Europejski immunitetu. Jednak negacja Holokaustu może być o jedną prowokację za dużo – pisze Locke przypominając, że za to przestępstwo grozi politykowi w przypadku wyroku skazującego kara do trzech lat pozbawienia wolności. Chcesz komentować nasze artykuły? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
Short teaser | Negując Holokaust, polski polityk posunął się za daleko. Grozi mu kara więzienia do trzech lat – pisze niemiecka gazeta. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/faz-o-grzegorzu-braunie-pogardza-ue-homoseksualistami-i-żydami/a-73421353?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/67706654_401.jpg![]() |
||
Image source | Beata Zawrzel/NurPhoto/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/67706654_401.jpg&title=%E2%80%9EFAZ%E2%80%9D%20o%20Grzegorzu%20Braunie%3A%20pogardza%20UE%2C%20homoseksualistami%20i%20%C5%BBydami |
Item 59 | |||
Id | 73421349 | ||
Date | 2025-07-26 | ||
Title | „Tagesspiegel”: czy Radosław Sikorski zostanie wkrótce premierem? | ||
Short title | „Tagesspiegel”: czy Sikorski zostanie wkrótce premierem? | ||
Teaser |
Radosław Sikorski jest jedynym politykiem koalicji rządowej, który mógłby zastąpić premiera Donalda Tuska – pisze publicysta „Tagesspiegla”. Jego konserwatyzm pasuje do zwrotu na prawo w polskim społeczeństwie. Awansując „popularnego konserwatystę” Radosława Sikorskiego na wicepremiera Donald Tusk przygotowuje się do konfrontacji z prezydentem Karolem Nawrockim i wysuwa kwestię narodowego bezpieczeństwa na pierwsze miejsce – pisze Christoph von Marschall w „Tagesspieglu”. Tusk chce równocześnie przeciwdziałać spadkowi poparcia w sondażach i uspokoić nastroje w koalicji – tłumaczy autor dodając, że Sikorski jest politykiem cieszącym się obecnie największym zaufaniem. Barwna osobowośćChristoph von Marschall nazywa Sikorskiego „barwną osobowością” i przypomina, że żoną polskiego polityka jest amerykańska historyczka Anne Applebaum. Przedstawiając najważniejsze fakty z życia Sikorskiego, autor wspomniał o jego wyjeździe w 1981 r. z Polski do Wielkiej Brytanii, studiach w Oxfordzie, pracy dziennikarskiej w Afganistanie oraz karierze w Polsce, w tym stanowiskach ministra obrony (2005) i spraw zagranicznych (2007-2014). Po zwycięstwie koalicji Tuska w 2023 r. Sikorski powrócił na stanowisko szefa MSZ. Marschall pisze, że Sikorski jest jedynym politykiem koalicji, który może stać się następcą Tuska. „Nikt nie ma tak silnej pozycji i tak mocnego, przynajmniej częściowo, poparcia” – cytuje na poparcie tej tezy Agnieszkę Ładę-Konefał, wicedyrektorkę Niemieckiego Instytutu Spraw Polskich (DPI). Sikorski cieszy się szacunkiem w świecie i pokazuje, że chciałby przejąć większą odpowiedzialność – zaznaczyła. Jej zdaniem polskie społeczeństwo przesuwa się na prawo. „Sikorski uważany jest za konserwatystę, co pasuje do scenariusza skrętu na prawo koalicji rządowej” – uważa wiceszefowa DPI. Obciążająca niepopularność TuskaPodobnego zdania jest ekspert niemieckiej Fundacji Nauka i Polityka (SWP) Kai-Olaf Lang. „Tusk widocznie czuje, że jego mała popularność jest obciążeniem dla koalicji rządowej” – ocenił analityk SWP. Jego zdaniem premier stworzył możliwość „uporządkowanej, przez niego zaplanowanej zmiany”. Kwestią otwartą pozostaje, czy Tusk już teraz dąży do zmiany (na stanowisku premiera). „Tusk chciałby zachować kontrolę nad rozwojem wypadków” – zastrzegł Lang. Wymieniając cechy, które predestynują Sikorskiego do objęcia stanowiska premiera, Lang wymienił „profil męża stanu”, międzynarodowy prestiż oraz „doświadczenie w temacie bezpieczeństwa”. Sikorski jest lojalny wobec Tuska i uważany jest za kogoś, kto trzyma się z daleka od partyjnych intryg. Ekspert SWP zastrzegł, że ze względu na długą polityczną karierę Sikorski nie może odegrać roli polityka symbolizującego „nowe otwarcie”. Cechują profesjonalizm, rutyna, rozpoznawalność, ale brak mu „świeżości” i nie może być symbolem „nowego początku” przed wyborami parlamentarnymi w 2027 r. Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
Short teaser | Sikorski jest jedynym politykiem koalicji rządowej, który mógłby zastąpić premiera Tuska – pisze „Tagesspiegel”. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/tagesspiegel-czy-radosław-sikorski-zostanie-wkrótce-premierem/a-73421349?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/72792423_401.jpg![]() |
||
Image source | Jörg Carstensen/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/72792423_401.jpg&title=%E2%80%9ETagesspiegel%E2%80%9D%3A%20czy%20Rados%C5%82aw%20Sikorski%20zostanie%20wkr%C3%B3tce%20premierem%3F |
Item 60 | |||
Id | 73418845 | ||
Date | 2025-07-26 | ||
Title | Prasa o decyzji Macrona i reakcji Niemiec: polityka symboli | ||
Short title | Prasa o decyzji Macrona i reakcji Niemiec: polityka symboli | ||
Teaser |
Emmanuel Macron zapowiedział, że Francja uzna państwo palestyńskie. Niemcy na razie nie zamierzają tego zrobić. Gazety komentują. „Krytyka pod adresem prezydenta Francji jest uzasadniona” – ocenia „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. I przyznaje, że rozwiązanie dwupaństwowe byłoby sprawiedliwym rozwiązaniem i nadal pozostaje celem i rdzeniem europejskiej polityki wobec Bliskiego Wschodu. I uznanie Palestyny przez wiodące kraje naturalnie byłoby częścią tego rozwiązania. „Ale w ten sposób zapowiedź Macrona najbardziej przysłuży się Hamasowi, który bije prezydentowi brawo, choć sam nigdy nie opowiadał się za rozwiązaniem dwupaństwowym”. Zdaniem komentatora fakt, że atak Hamasu z 7 października jest przyczyną nędzy w Strefie Gazy, że nie wypuszcza on pozostałych zakładników, że poświęca swoją własną ludność – wszystko to schodzi coraz bardziej na plan dalszy, i nie tylko w debacie politycznej we Francji. „Krok Macrona nie będzie miał praktycznego wpływu na wojnę. Ostatecznie jest to nagroda dla Hamasu za jego wytrwałość” – czytamy. Według dziennika regionalnego „Kölner Stadt-Anzeiger” z Kolonii: „Owszem, sytuacja humanitarna w Gazie jest nie do zniesienia. Owszem krytyka pod adresem Izraela i wywieranie na niego presji są uzasadnione, aby przyspieszyć dostawy pomocy i doprowadzić do zawieszenia broni. I owszem, nie przystoi demokracjom, by akceptowały taką klęskę głodu. Niestety żadnego z tych problemów nie uda się rozwiązać, uznając państwo palestyńskie wbrew woli Izraela. Wręcz przeciwnie, taki afront popycha Izrael jeszcze bardziej w izolację i uodparnia na dialog. W ten sposób nie dojdzie do przyspieszenia procesu pokojowego w regionie, lecz go jeszcze utrudni”. W innym tonie komentuje „Süddeutsche Zeitung” konstatując: „Tak, na początku jest to wyłącznie polityka symboliczna, którą prowadzi prezydent Francji. Ale czasem właśnie o to chodzi, by postawić odpowiedni znak”. A co by to zmieniło, gdyby również Niemcy poszły w ślady Francji? – zastanawia się komentator i przyznaje, że oczywiście: byłby to także akt głównie na poziomie symbolicznym. „Ale nawet działanie czysto symboliczne czy sygnalizujące postawę może być właściwe lub niewłaściwe. A sygnał, który teraz wysyła Francja Macrona, jest właściwy. (...) Stałoby się dobrze, gdyby taki sygnał wysłały również Niemcy. Nie dlatego, że byłaby to 'nagroda za terror Hamasu', jak zgodnie z przewidywaniami twierdzi wrzaskliwy izraelski aparat PR, co jest zabójczym argumentem mającym uniemożliwić jakąkolwiek dyskusję. Ale dlatego, że Niemcy, podobnie jak Francja, sprzeciwiłyby się tak zwanemu normalizowaniu okupacji, co starały się uczynić kosztem niepytanych Palestyńczyków Izrael, USA i niektóre państwa Zatoki Perskiej za pomocą „Porozumień Abrahama” w 2020 r. Zamiast tego Niemcy stanęłyby po stronie sprawiedliwości". Również „Rhein-Zeitung” z Koblencji uważa, że Niemcy mają historyczny obowiązek stać po stronie Izraela, gdy jest on atakowany. Ale jak podkreśla dalej komentator: „Nie mają jednak obowiązku popierania każdego kroku podejmowanego przez Izrael. Wręcz przeciwnie. Niemiecki rząd wciąż robi zbyt mało, by powstrzymać Beniamina Netanjahu od popełniania zbrodni w Strefie Gazy. Niemcy są jedynym krajem zachodnim, który nie podpisał apelu do Izraela w tej sprawie. Fakt, że niemiecki rząd wzywa teraz Izrael do 'natychmiastowej i drastycznej' poprawy katastrofalnej sytuacji humanitarnej w Strefie Gazy może dowodzić zmiany tonu. Ale z całą pewnością jest to spóźnione”. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | Emmanuel Macron zapowiedział, że Francja uzna państwo palestyńskie. Niemcy nie zamierzają tego zrobić. Gazety komentują | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/prasa-o-decyzji-macrona-i-reakcji-niemiec-polityka-symboli/a-73418845?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73059673_401.jpg![]() |
||
Image caption | Prezydent Francji Emmmanuel Macron uznał państwo palestyńskie | ||
Image source | Dursun Aydemir/Anadolu/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73059673_401.jpg&title=Prasa%20o%20decyzji%20Macrona%20i%20reakcji%20Niemiec%3A%20polityka%20symboli |
Item 61 | |||
Id | 73417640 | ||
Date | 2025-07-26 | ||
Title | Wojna w Strefie Gazy. Czy Niemcy zmienią stanowisko wobec Izraela? | ||
Short title | Strefa Gazy. Czy Niemcy zmienią stanowisko wobec Izraela? | ||
Teaser |
Od czasu Holokaustu niemieccy politycy odczuwają szczególną odpowiedzialność za Izrael. Ale sytuacja ludności cywilnej w Strefie Gazy wywołuje w Niemczech kolejny spór. „Wojna w Gazie musi się teraz zakończyć” – wspólna deklaracja niemal 30 państw wywołała ogromne poruszenie. Wzywają strony konfliktu do zgody na „natychmiastowe, bezwarunkowe i trwałe zawieszenie broni” oraz do przestrzegania międzynarodowego prawa humanitarnego. Do grupy sygnatariuszy należą Francja, Dania i Wielka Brytania, ale nie USA i Niemcy. Od objęcia urzędu na początku maja, kanclerz Niemiec Friedrich Merz wielokrotnie krytykował działania Izraela, zarówno w Strefie Gazy, jak i na Zachodnim Brzegu Jordanu. Chadecki polityk podkreślił wyraźną różnicę zdań z premierem Izraela Beniaminem Netanjahu. – Wyraźnie mówimy, co jest nie do przyjęcia, ale to, co się tam obecnie dzieje, już nie jest do zaakceptowania – ogłosił Merz na federalnej konferencji prasowej 18 lipca. Holokaust i odpowiedzialność wobec IzraelaSkąd to napięcie? Chodzi o polityczne podejście do trwałej odpowiedzialności Niemiec za Izrael z powodu Holokaustu, gdy nazistowskie Niemcy doprowadziły do masowej zagłady sześciu milionów Żydów, która została powstrzymana dopiero przez aliantów w 1945 r. po ich zwycięstwie nad Niemcami. – Istnienie i bezpieczeństwo państwa Izrael są i pozostaną naszą racją stanu – powiedział kanclerz w swoim pierwszym oświadczeniu rządowym 14 maja 2025 r., odnosząc się do ataku terrorystycznego Hamasu na Izrael 7 października 2023 r. – Chciałbym skorzystać z tej okazji, aby powiedzieć naszym izraelskim przyjaciołom: stoimy niezachwianie po stronie Izraela – dodał Friedrich Merz. Jego poprzednik socjaldemokrata Olaf Scholz podkreślił w Jerozolimie w 2022 r., że w wyniku masowych mordów na Żydach każdy niemiecki rząd ponosi „wieczną odpowiedzialność za bezpieczeństwo państwa Izrael i ochronę życia żydowskiego”. Stosunki, które są cudemStosunki Niemiec z Izraelem są wyjątkowe. Dziś często mówi się o „cudzie”, jakim było nawiązanie przez Izrael i Republikę Federalną Niemiec pełnych stosunków dyplomatycznych w 1965 roku. Młode wówczas jeszcze państwo Izrael początkowo chciało zachować ścisły dystans wobec „kraju morderców”. W powojennych Niemczech aktywnie działali politycznie również byli naziści. Zbliżenie poprzedziły porozumienia w sprawie niemieckich zobowiązań finansowych oraz dobrowolne zobowiązanie do zwrotu majątku, zawarte w tzw. układzie luksemburskim z 1952 roku. Początkowo było to zbliżenie na szczeblu szefów rządów: Dawidem Ben-Gurionem (1886-1973), pierwszym premierem Izraela, który wcześnie opowiedział się za innym postrzeganiem „drugich Niemiec” oraz pierwszym kanclerzem Niemiec Konradem Adenauerem (1876-1967). Obaj mężowie stanu spotkali się tylko dwa razy (w 1960 i 1966 roku), a jednak wydawali się być dalekimi przyjaciółmi. Przez Bergen-Belsen do Berlina i BonnPo całkowitym nawiązaniu stosunków dyplomatycznych w 1965 r. nastąpiło wiele oficjalnych wizyt. W czerwcu 1973 r. socjaldemokrata Willy Brandt jako pierwszy kanclerz Niemiec udał się do Izraela z pięciodniową wizytą państwową. Premier Izraela Icchak Rabin przybył do Niemiec w lipcu 1975 r. i rozpoczął swoją wizytę w byłym obozie koncentracyjnym Bergen-Belsen. Dopiero potem udał się do Berlina i Bonn. Warto dodać, że szefowie rządów i ministrowie NRD nigdy nie odwiedzili Izraela. Osiem razy - częściej niż wszyscy inni niemieccy kanclerze razem wzięci - odwiedziła Izrael kanclerz Angela Merkel. W 2008 r. była pierwszym zagranicznym szefem rządu, który przemawiał w izraelskim parlamencie - Knesecie. Przemawiała w języku niemieckim - języku sprawców. – Każdy rząd federalny i każdy kanclerz federalny przede mną był zaangażowany w szczególną historyczną odpowiedzialność Niemiec za bezpieczeństwo Izraela. Ta historyczna odpowiedzialność Niemiec jest częścią racji stanu mojego kraju. Oznacza to, że dla mnie jako kanclerz Niemiec bezpieczeństwo Izraela nie może nigdy podlegać negocjacjom historycznym – powiedziała Merkel. Warto dodać, że liderem izraelskiej opozycji był wówczas Beniamin Netanjahu, który skrytykował fakt, że kanclerz wygłosiła przemówienie w języku niemieckim. Od tego czasu słowa Merkel o „niemieckiej racji stanu” są częstym punktem odniesienia przy definiowaniu stosunków niemiecko-izraelskich. Jednak ani nie wymyśliła tego terminu ani nie użyła go politycznie po raz pierwszy, umieściła go za to w odpowiednim miejscu. Koniec wspólnych konsultacji rządowychByć może słowa te są obecnie tak często cytowane, ponieważ bezpośrednie wzajemne relacje Niemiec i Izraela stają się coraz trudniejsze. Dla przykładu w okresie od 2008 do 2018 roku odbyło się siedem tak zwanych konsultacji rządowych między obu krajami z udziałem wszystkich członków gabinetu w Jerozolimie lub Berlinie. Ale od tego czasu nic się już nie wydarzyło. Izrael jest niezadowolony z powodu niemieckiego nacisku na rozwiązanie dwupaństwowe, (chodzi o uznanie oddzielnego państwa palestyńskiego) i odrzuca niemiecką krytykę dotyczącą budowy osiedli na terytoriach okupowanych z naruszeniem prawa międzynarodowego. Niemcy krytycznie oceniają też udział skrajnie prawicowych partii w rządzie premiera Beniamina Netanjahu. Jednocześnie niemiecki rząd nie jest w stanie opanować narastającego antysemityzmu w Niemczech. Atak terrorystyczny Hamasu na Izrael 7 października 2023 roku, w wyniku którego zginęło ponad 1200 osób, a setki zakładników uprowadzono, doprowadził do wielu wyrazów solidarności oraz wizyt niemieckich polityków w Izraelu. Działania podjęte przez Izrael i USA przeciwko Iranowi w celu uniemożliwienia mu produkcji broni jądrowej również spotkały się z poparciem Niemców. Jak powiedział Friedrich Merz, Izrael wykonuje „brudną robotę” dla Zachodu. Od czasu do czasu w Berlinie przyjmowani są także krewni izraelskich zakładników przetrzymywanych w Strefie Gazy. Jednocześnie sondaże pokazują, że wiele osób w Niemczech chciałoby ostrzejszych reakcji niemieckich polityków w obliczu obrazów zniszczeń i dziesiątek tysięcy ofiar śmiertelnych w Strefie Gazy. Ostrzejsza krytyka z Berlina, ale bez sankcji– Sposób, w jaki działa izraelska armia, jest nie do przyjęcia – powiedział w poniedziałek (21 lipca) kanclerz Merz. Od czasu objęcia urzędu wielokrotnie już wypowiadał się krytycznie na ten temat. Według jego rzeczników, niemiecki rząd nie uważa działań Izraela w Strefie Gazy za ludobójstwo. Nie dopuszcza również do nałożenia sankcji UE na Izrael. Nie wzywa także Izraela ani żadnej ze stron konfliktu do bezpośredniego zawieszenia broni. Obecna, wspólna deklaracja około 30 krajów spowodowała ożywienie niemieckiej debaty. Chociaż Berlin nie przyłączył się do tego apelu, politycy SPD popierają ten krok. Podczas gdy kanclerz Merz i rzecznik rządu Stefan Kornelius podkreślali jednomyślność czarno-czerwonej koalicji rządowej co do stanowiska wobec Izraela, klub parlamentarny SPD wezwał do podpisania deklaracji. Poparła to również socjaldemokratyczna minister rozwoju Reem Alabali Radovan. Szef klubu poselskiego SPD: głodujące dzieci„Gdy dochodzi do systematycznego łamania prawa międzynarodowego, muszą być wyciągnięte konsekwencje” – wyjaśnił przewodniczący klubu SPD Matthias Miersch na platfomie X. „Głodujące dzieci, zniszczona infrastruktura, ataki na ludzi szukających pomocy; to jest sprzeczne ze wszystkim, co chroni międzynarodowe prawo humanitarne” – dodał. Nowy sekretarz generalny SPD Tim Klüssendorf jednoznacznie odniósł to do szczególnego zobowiązania Niemiec wobec Izraela. – Jeśli teraz krytykujemy izraelski rząd, który naszym zdaniem narusza prawo międzynarodowe, nie oznacza to, że żegnamy się ze współpracą z Izraelem i tym państwem – powiedział telewizji Welt-TV. Apel o twardsze stanowiskoPo apelu klubu parlamentarnego SPD nadszedł sygnał ze strony Ministerstwa Spraw Zagranicznych kierowanego przez CDU. Magazyn informacyjny „Der Spiegel” jako pierwszy poinformował o grupie 130 głównie młodszych niemieckich dyplomatów, w tym kilkunastu byłych ambasadorów. Grupa ta w liście otwartym wzywa do surowszej krytyki izraelskiego rządu i podjęcia konkretnych kroków. Miałyby one objąć zmianę kursu niemieckiego eksportu broni do Izraela, sankcje gospodarcze wobec izraelskich osiedli na terytoriach okupowanych oraz uznanie demokratycznie zalegalizowanego państwa palestyńskiego. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | Niemieccy politycy poczuwają się do odpowiedzialność za Izrael. Ale sytuacja w Strefie Gazy wywołuje kolejny spór. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/wojna-w-strefie-gazy-czy-niemcy-zmienią-stanowisko-wobec-izraela/a-73417640?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73387722_401.jpg![]() |
||
Image caption | Śmiertelne następstwa izraelskich ataków w Strefie Gazy | ||
Image source | Mahmoud Issa/REUTERS | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73387722_401.jpg&title=Wojna%20w%20Strefie%20Gazy.%20Czy%20Niemcy%20zmieni%C4%85%20stanowisko%20wobec%20Izraela%3F |
Item 62 | |||
Id | 73414824 | ||
Date | 2025-07-25 | ||
Title | Wystawa w Darmstadt. Polskie ślady wojenne w Niemczech | ||
Short title | Wystawa w Darmstadt. Polskie ślady wojenne w Niemczech | ||
Teaser |
Historycy z Niemieckiego Instytutu Spraw Polskich w Darmstadt, Julia Röttjer, Ramona Bechauf i Christof Schimsheimer, rekonstruują polskie ślady wojenne na terenie Niemiec. Efektem badań przeprowadzonych w Nadrenii-Palatynacie i Sarze przez Niemiecki Instytut Spraw Polskich (DPI) jest wystawa „Zaginęli bez śladu? W poszukiwaniu znaków życia Polaków z czasów II wojny światowej" prezentowana aktualnie w Heskim Archiwum Państwowym w Darmstadt. - Opierając się o dotychczasowe badania, także we współpracy z lokalnymi ekspertami i ekspertkami, pragniemy wydobyć i uwidocznić historie konkretnych osób - podkreśla Julia Röttjer z DPI w rozmowie z Deutsche Welle. - Ukazujemy miejsca i ślady pamięci o Polakach, ale oczywiście także pytamy, kim są te osoby? Jaka była ich wcześniejsza historia i jak potoczyły się ich losy po wojnie? Ukazujemy ich biografie w powiązaniu z konkretnymi miejscami - wskazuje. Zdegradowani do siły roboczej drugiej kategorii2,8 miliona Polaków przebywało w czasie II wojny światowej na terenie Rzeszy Niemieckiej wykonując pracę przymusową i niewolniczą. Wprowadzone w 1940 r. rasistowskie „Dekrety polskie" definiowały Polaków jako siłę roboczą drugiej kategorii. Rozporządzenia surowo zabraniały kontaktów z ludnością niemiecką. Za kontakty intymne groziła kara śmierci, przy czym Polacy objęci byli specjalną, przyspieszoną jurysdykcją, w ramach tzw. „Sonderbehandlung". Polscy robotnicy przymusowi musieli nosić znaczek „P" na ubraniu, nie wolno im było korzystać z komunikacji publicznej, chodzić do kina czy teatru, a nawet do kościoła. Następstwa dekretów boleśnie odczuły na początku 1944 r. Krystyna Kaplan i Zofia Schulz – jedne z 12 tys. osób pracujących przymusowo w Hucie Völkingen, gdzie Polacy stanowili blisko półtysięczną grupę. 22-letnia Krystyna i 16-letnia Zofia w czasie wolnym udały się na wycieczkę do Edenkoben na południu Palatynatu, gdzie pracowały wcześniej. Po powrocie musiały odbyć 4-tygodniową karę aresztu w mieszczącym się przy hucie obozie o zaostrzonym rygorze. Wykonywały tam najcięższe prace przy ekstremalnie niskich racjach żywnościowych, znosiły szykany i były maltretowane. Monumentalna huta dziś jest wpisana na listę UNESCO światowego dziedzictwa kultury. Od 2014 r. przy głównym wejściu widnieje zatopiony w bruku mosiężny „Próg pamięci" artysty Guntera Demniga, upamiętniając zmarłych tu robotników przymusowych. Do ich losu nawiązuje także instalacja artystyczna wewnątrz obiektu. Ponad 30 tys. robotników przymusowych i jeńców wojennych zatrudniały podczas wojny zakłady I.G. Farben w Ludwigshafen, powstałe w 1925 r. jako fuzja BASF z siedmioma innymi przedsiębiorstwami. Przy produkcji chemikaliów pracowało wiele kobiet. Warunki życia, szczególnie dla znajdujących się najniżej w rasistowskiej hierarchii robotników i robotnic z Polski i Związku Radzieckiego, były katastrofalne. Złe warunki higieniczne sprzyjały szerzeniu się chorób. Na cmentarzu w Ludwigshafen znajdują się groby zmarłych tam robotników przymusowych. W 2021 r. Gunter Demnig zainstalował także na dziedzińcu i tej fabryki, funkcjonującej od 1952 r. ponownie jako BASF, tzw. „Próg pamięci". Indywidualne losy Polaków i Polek pracujących tu podczas wojny z narażeniem zdrowia i życia zdają sie dziś jednak rozpływać w obliczu industrialnego molocha. Wcześniej przez dziesięciolecia odgradzała je żelazna kurtyna i bariera językowa. Lokalna walka o pamięćNa zachodzie Niemiec istniały filie obozu koncentracyjnego Natzweiler-Struthof, leżącego na terenie dzisiejszej Francji. Pamięć o jednej z nich, położonej w malowniczym miasteczku Cochem nad Mozelą, dziś już prawie nie istnieje poza kontekstem lokalnym. Podobóz koncentracyjny o kryptonimie Zeisig został tu założony w marcu 1944 r. Jego więźniowie budowali tunel kolejowy, gdzie firma Robert Bosch zamierzała pod ziemią produkować części do silników samolotowych. – Duże firmy zamawiały wówczas siły robocze. Firma Robert Bosch założyła fikcyjną firmę, produkującą w tunelu świece zapłonowe – wyjaśnia historyczka Julia Röttjer w rozmowie z DW. – Liczba więźniów KL w krótkim czasie wzrosła do 1500 osób. W owym dość nieznanym obozie można zidentyfikować 2400 więźniów, w tym ponad 1000 Polaków – wskazuje Röttjer. Więźniowie mieszkali w barakach we wsiach po obu stronach tunelu. Na cmentarzach w obu miejscowościach można dziś znaleźć kamienie pamięci poświęcone ofiarom KL Zeisig, ale lokalni działacze pragną szerszego upamiętnienia. W tym celu założyli Stowarzyszenie na rzecz Utworzenia Miejsca Pamięci o Zewnętrznym Obozie Koncentracyjnym Cochem. Zdołano dotrzeć do zapisków wspomnieniowych byłych więźniów z Francji, czy odtworzyć biografie więzionych tam członków niderlandzkiego ruchu oporu. Jednakże nie ma dotychczas prawie żadnych informacji biograficznych o osobach z Polski, stanowiących aż 42 proc. więźniów obozu. Tablic pamiątkowych i informacyjnych nie ma na terenie byłego kompleksu więziennego w miejscowości Eich koło Wormacji. – W czasach nazizmu mieścił się tu kompleks obozów więziennych, podlegający prokuraturze generalnej w Darmstadt. Jednym z nich był tzw. Obóz Polaków Eich - objaśnia historyczka Julia Röttjer. – Obóz ten bardzo rozrósł się w roku 1942. Odbywali w nim kary więzienia Polacy, dowożeni tu z innych regionów, np. dużymi transportami kolejowymi z Gdańska. Więźniowie byli wykorzystywani do prac melioracyjnych. Niedożywienie i ciężkie warunki pracy doprowadziły do śmierci wielu osób. Jednym z więźniów był polski Żyd Mordka F. - wskazuje Julia Röttjer. – Jak wielu skazano go za bagatelę, w jego wypadku był to nielegalny ubój. W czasach nazizmu było to stosunkowo częste wykroczenie, karane więzieniem, wskazuje Röttjer w rozmowie z DW. Zabroniona miłośćDo niedozwolonych kontaktów między osobami z Polski i Niemiec dochodziło mimo realnego zagrożenia karą śmierci. Działo się tak zwłaszcza w obszarach wiejskich, gdzie robotnicy i robotnice przymusowe byli zakwaterowywani bezpośrednio w gospodarstwach. – Zbadaliśmy historię pewnego robotnika z Kerzenheim w Palatynacie. Leon D. jesienią 1939 r. został wywieziony do Rzeszy Niemieckiej jako jeniec wojenny. W październiku 1941 r. zarejestrowano go jako robotnika cywilnego, muszącego wykonywać wszystkie rodzaje prac przymusowych - wskazuje Julia Röttjer. – Nosił literę „P" na ubraniu i podlegał „Dekretom polskim". Leon D. był zakwaterowany w gospodarstwie szefa miejscowych rolników. Poznał Elisabeth B., wychowującą samodzielnie sześcioletniego syna. Jej mąż poległ na froncie. Leon i Elisabeth spotykali się przez niecały rok, co było zabronione. We wrześniu 1942 r. zauważył ich na polu nadzorca i to zgłosił. Obydwoje w trakcie męczących przesłuchań przyznali się do związku. Już w dniu zatrzymania Leona D. przewieziono do aresztu we Frankenthal. Elisabeth uniknęła deportacji do obozu koncentracyjnego popełniając samobójstwo. W listopadzie 1942 r. SS zgodnie z dekretami podjęło bez procesu sądowego decyzję o zamordowaniu Leona D. Na dwa dni przed Bożym Narodzeniem wykonano wyrok w pobliżu miejsca, gdzie para została odkryta. Kat zmusił dwóch innych Polaków do wykonania egzekucji. Do przyglądania się jej zmuszono polskich robotników i robotnice przymusowe z okolicy, opowiada Röttjer. Archiwa skrywają szereg porównywalnych historii polsko-niemieckich związków miłosnych, zakończonych śmiercią oraz karą więzienia lub obozu koncentracyjnego. Swoją relację przypłacili życiem Myrtek Stanowicz i Aline Söther. Poznali się w Lotaryngii, podczas pracy w gospodarstwie rolnym. Kiedy Alina zaszła w ciążę, zdemaskowano 23-letniego Myrtka jako ojca. Chłopak przypuszczając, że czeka go aresztowanie, rzucił się pod pociąg. Alina urodziła córeczkę, którą mogła się opiekować jeszcze przez 8 miesięcy, zanim została aresztowana i posłana do KL Ravensbrück. Tam zmarła na krótko przed końcem wojny. W 2015 r. w jej rodzinnym Beckingen jeden z placów nazwano imieniem Aliny Söther. Utknęli w NiemczechLiczni Polacy po wojnie przebywali na terenie Niemiec w obozach dla Displaced Persons. Nie chcieli wracać do Polski, znajdującej się w sferze wpływów Związku Radzieckiego. Jeśli pochodzili ze wschodu kraju, ich strony rodzinne były wcielone do ZSRR. Taką sytuację miał Piotr Flaszowski. Dostał się do niewoli niemieckiej jako jeniec wojenny, a następnie był robotnikiem przymusowym w Gabsheim w Hesji Nadreńskiej. Po wyzwoleniu starał się o dalszą emigrację do USA, jednakże ze względu na stan zdrowia nie otrzymał pozwolenia na wjazd. Wrócił zatem do znanego mu już Gabsheim i mieszkał tam aż do śmierci w 1974 r. Nigdy więcej nie zobaczył Polski. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | Historycy z Niemieckiego Instytutu Spraw Polskich w Darmstadt rekonstruują polskie ślady wojenne na terenie Niemiec. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/wystawa-w-darmstadt-polskie-ślady-wojenne-w-niemczech/a-73414824?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Wystawa%20w%20Darmstadt.%20Polskie%20%C5%9Blady%20wojenne%20w%20Niemczech |
Item 63 | |||
Id | 73417395 | ||
Date | 2025-07-25 | ||
Title | Niemcy. Coraz więcej sfałszowanych banknotów euro w obiegu | ||
Short title | Niemcy. Coraz więcej fałszywek w obiegu | ||
Teaser |
Według danych Bundesbanku w pierwszej połowie roku ponownie wykryto więcej fałszywych banknotów. Najczęściej podrabiano banknoty o nominale 50 euro. W niemieckim obrocie płatniczym w pierwszej połowie roku wykryto o osiem procent więcej fałszywych banknotów niż w poprzednich sześciu miesiącach, poinformował niemiecki bank centralny – Bundesbank. Łącznie zabezpieczono 36 610 fałszywych banknotów. Ponieważ przestępcy fałszowali średnio banknoty o mniejszych nominałach, suma szkód wzrosła w porównaniu z poprzednim półroczem stosunkowo nieznacznie, bo tylko o 1,6 procent – do 2,13 miliona euro. Według ekspertów fałszerze jeszcze wyraźniej niż dotychczas koncentrują się na banknotach o najniższych nominałach. Najczęściej podrabiany był ponownie banknot 50 euro, w liczbie 18 800 sztuk, co stanowi 51 procent wykrytych fałszerstw. W poprzednim półroczu było to jeszcze 44 procent. Kolejne miejsca zajmują obecnie banknoty 20 euro (21 procent) i 100 euro (17 procent). Liczba fałszywych banknotów o nominale 5 euro była ponad dwukrotnie wyższa niż fałszywych banknotów o nominale 500 euro i wyniosła 585 sztuk. Największy banknot w systemie gotówkowym, rzadko używany w codziennym obrocie, został sfałszowany tylko 287 razy, co oczywiście spowodowało znacznie większe straty niż w przypadku banknotów 5 euro. Fałszywe pieniądze nie są wymienianeOstatnio więcej fałszywych banknotów niż w pierwszej połowie 2025 r. wykryto w pierwszej połowie 2024 r., a wcześniej w drugiej połowie 2016 r. Jednak według Burkharda Balza, członka zarządu Bundesbanku odpowiedzialnego m.in. za gotówkę, nadal jest bardzo mało prawdopodobne, aby mieszkańcy Niemiec natknęli się na fałszywy banknot. – W ujęciu czysto matematycznym na 10 tys. mieszkańców przypadało dziewięć fałszywych banknotów – twierdzi Balz. W skali Europy w ubiegłym roku odnotowano 13 fałszywych banknotów na 10 000 mieszkańców. Mimo stosunkowo niewielkiej liczby fałszywek w obiegu, eksperci radzą, by być czujnym. Fałszywki – inaczej niż np. uszkodzone, ale prawdziwe banknoty – nie podlegają bowiem wymianie. Kto je przyjmuje, naraża się na stratę. Bundesbank ostrzega przed próbami pozbycia się fałszywek i przekazania ich innej osobie, ponieważ stanowi to przestępstwo zagrożone karą do pięciu lat pozbawienia wolności. Zamiast tego fałszywe banknoty należy przekazać Bundesbankowi lub policji. Więcej fałszywych monetWiele fałszerstw jest bardzo łatwych do wykrycia, twierdzą eksperci banków centralnych i policji. Banknoty często zamawiane w Internecie nie posiadają zabezpieczeń i są dodatkowo opatrzone napisami „MovieMoney” lub „PropCopy”. Bank Federalny i policja zalecają sprawdzanie banknotów przed przyjęciem zgodnie z zasadą „dotknij, spójrz, przechyl”. Dzięki temu można wykryć nawet podróbki wysokiej jakości. Prawie dwa razy częściej niż fałszywe banknoty wykrywa się podrobione monety. Również w tym przypadku liczba przypadków wzrosła, i to o dwanaście procent, do ponad 68 400 sztuk, jak podaje Bundesbank. Około 91 procent, czyli 62 400 sztuk, stanowiła moneta o nominale dwóch euro. Nie wykryto natomiast żadnych fałszerstw w nominałach poniżej 50 centów. Charakterystyczne dla podrobionych monet są niewyraźne wizerunki czy symbole oraz nieregularne nacięcia na krawędziach. Prawdziwość monety można również sprawdzić za pomocą magnesu. Według ekspertów Bundesbanku prawdziwe monety są tylko lekko magnetyczne, natomiast fałszywe zazwyczaj w ogóle nie reagują lub przeciwnie – są bardzo silnie przyciągane przez magnes. (AFP/du) Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | W pierwszej połowie roku ponownie wykryto w Niemczech więcej fałszywych banknotów euro. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemcy-coraz-więcej-sfałszowanych-banknotów-euro-w-obiegu/a-73417395?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/71699574_401.jpg![]() |
||
Image caption | Banknoty euro znalezione u fałszerzy w miejscowości Kaltenkirchen w Niemczech | ||
Image source | LKA SH/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/71699574_401.jpg&title=Niemcy.%20Coraz%20wi%C4%99cej%20sfa%C5%82szowanych%20banknot%C3%B3w%20euro%20w%20obiegu |
Item 64 | |||
Id | 73415335 | ||
Date | 2025-07-25 | ||
Title | Szał na pluszowe stworki. Pierwszy sklep Labubu w Berlinie otwarty | ||
Short title | Szał na pluszowe stworki. Sklep Labubu w Berlinie otwarty | ||
Teaser |
Długie kolejki i wielogodzinne czekanie na otwarcie sklepu – do Berlina zjechali fani stworków Labubu. Przed centrum handlowym Alexa na Alexanderplatz w Berlinie ustawiła się w piątek, 25 lipca, ogromna kolejka. Niektórzy przyjechali do stolicy Niemiec specjalnie z Bawarii czy Saksonii-Anhalt. Przyciągnęło ich otwarcie pierwszego w Niemczech sklepu ze stworkami Labubu. Pomimo deszczu wielu fanów ustawiło się w kolejce wcześnie rano lub nawet w środku nocy. Niektórzy przynieśli własne maskotki. – Było chaotycznie, było bardzo ciepło, ale było warto – powiedziała Cynthia Schlater z miasta Riesa w Saksonii po wizycie w sklepie. 25-latka wydała około 500 euro i stała w kolejce 14 godzin. Chiński producent i sprzedawca detaliczny Pop Mart otworzył dziś swój pierwszy sklep w Niemczech. Centrum handlowe Alexa przygotowywało się na ogromny ruch związany z otwarciem sklepu z maskotkami Labubu już od kilku tygodni. Światowy szumStworki Labubu to futrzane maskotki z dużymi oczami i ostrymi zębami. Popularność zyskały na całym świecie. Trend ten podsycają liczni influencerzy na TikToku i Instagramie, którzy filmują się, podczas rozpakowywania pudełka-niespodzianki. W Chinach maskotki Labubu cieszą się popularnością od dawna. Kolekcjonerzy nieustannie krążą po tamtejszych sklepach, ostrożnie potrząsając pudełkami-niespodziankami, próbując zgadnąć, jaka figurka może być w środku. Założony w 2010 roku sprzedawca zabawek Pop Mart planuje otwarcie trzech sklepów w Berlinie. (DPA/stef) Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | Długie kolejki i wielogodzinne czekanie na otwarcie sklepu – do Berlina zjechali fani stworków Labubu. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/szał-na-pluszowe-stworki-pierwszy-sklep-labubu-w-berlinie-otwarty/a-73415335?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Sza%C5%82%20na%20pluszowe%20stworki.%20Pierwszy%20sklep%20Labubu%20w%20Berlinie%20otwarty |
Item 65 | |||
Id | 73414076 | ||
Date | 2025-07-25 | ||
Title | Niemiecka gazeta o Waldemarze Żurku: „symbol oporu” | ||
Short title | Niemiecka gazeta o Waldemarze Żurku: „symbol oporu” | ||
Teaser |
Można zakładać, że nowy minister sprawiedliwości będzie działał w sposób zdecydowany i przyciągający uwagę opinii publicznej – czytamy w „FAZ”. „Z reguły nie jest dobrym pomysłem mianowanie ofiar prześladowań sędziami nad prześladowcami. Jednak szef polskiego rządu Donald Tusk podjął taką decyzję i mianował Waldemara Żurka nowym ministrem sprawiedliwości” – czytamy w piątek (25.07) w niemieckim dzienniku „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. Gazeta zaznacza, że na nowym stanowisku Żurek nieuchronnie znajdzie się w trudnej sytuacji. Uchodzi on bowiem za jednego z najbardziej prześladowanych w czasach rządów PiS sędziów w Polsce. „Zdecydowanie sprzeciwiał się reformom wymiaru sprawiedliwości, a tym samym upolitycznieniu sądownictwa, bronił niezależności sądów i wzywał do demonstracji” – czytamy. Żurek solą w oku PiSAutor tekstu, warszawski korespondent dziennika Stefan Locke, pisze, że jako rzecznik Krajowej Rady Sądownictwa Żurek stał się symbolem oporu. „W ten sposób stał się solą w oku PiS, również dlatego, że porównywał metody tej partii do represji stosowanych w czasach komunizmu”. Locke pisze, że PiS próbował uciszyć Żurka na wiele sposobów, sięgając po postępowania dyscyplinarne, kontrole podatkowe, udostępniając tajne dokumenty. „Nie oszczędzono również jego rodziny. Podobnie jak Żurek, również ona stała się celem nagonki w internecie i była oczerniania w mediach sprzyjających PiS”. PrzyspieszenieJak czytamy, po nomimacji Żurka na ministra oczekuje się, że znacznie przyspieszy rozliczanie przestępstw z czasów rządów PiS i że odpowiedzialni za to politycy zostaną pociągnięci do odpowiedzialności. „Tusk obiecał to ostatnie podczas kampanii wyborczej w 2023 r., ale proces przywracania praworządności w Polsce przebiega zbyt wolno dla wielu jego wyborców”. Jak czytamy, poprzednik Żurka na stanowisku – Adam Bodnar – podchodził do sprawy rozliczeń w sposób chłodny, czysty pod względem praworządności, ale przez to powolny i mało spektakularny. Żurek ma szybko osiągnąć rezultaty. Zdaniem autora tekstu można wyjść z założenia, że nowy minister będzie działał w sposób zdecydowany i przyciągający uwagę opinii publicznej. Ma to również na celu podtrzymanie nadziei, że obóz Tuska nie utraci władzy w wyborach parlamentarnych za dwa lata, czytamy we „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | Można zakładać, że nowy minister będzie działał w sposób zdecydowany i przyciągający uwagę opinii publicznej – czytamy. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemiecka-gazeta-o-waldemarze-żurku-symbol-oporu/a-73414076?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73384646_401.jpg![]() |
||
Image caption | Waldemar Żurek został ministrem sprawiedliwości | ||
Image source | Kuba Stezycki/REUTERS | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2024/wostpol241021_grecja2_ezb515-ltr-wide_01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/73384646_401.jpg&title=Niemiecka%20gazeta%20o%20Waldemarze%20%C5%BBurku%3A%20%E2%80%9Esymbol%20oporu%E2%80%9D |
Item 66 | |||
Id | 73413155 | ||
Date | 2025-07-25 | ||
Title | Uznanie państwa palestyńskiego. Niemcy chwilowo nie planują | ||
Short title | Uznanie państwa palestyńskiego. Niemcy jeszcze nie planują | ||
Teaser |
W przeciwieństwie do Francji Berlin nie zamierza w najbliższym czasie uznać istnienia państwa palestyńskiego. Jak wyjaśnił w piątek (25.07.2025) rzecznik rządu Stefan Kornelius, Niemcy nadal postrzegają ten krok jako „jeden z końcowych etapów na drodze do realizacji rozwiązania dwupaństwowego”. Rząd jest jednocześnie „gotów zwiększyć naciski” w przypadku, gdyby nie doszło do postępu w rozwiązaniu konfliktu. „Tylko wynegocjowane rozwiązanie dwupaństwowe” może „trwale zapewnić pokój i bezpieczeństwo Izraelczykom i Palestyńczykom” – oświadczył Kornelius. Jak podkreślił, bezpieczeństwo Izraela ma „dla rządu Niemiec nadrzędne znaczenie”, dlatego Berlin nie zamierza w nabliższym czasie uznać państwa palestyńskiego. Priorytety niemieckiego rząduDla niemieckiego rządu obecnie są priorytetem od dawna oczekiwane postępy w kilku obszarach: zawieszenie broni w Strefie Gazy, uwolnienie zakładników oraz rozbrojenie Hamasu. Izrael z kolei musi „natychmiast i zdecydowanie poprawić katastrofalną sytuację humanitarną w Gazie” oraz „zapewnić cierpiącej ludności cywilnej godne warunki i pilnie potrzebną pomoc”. Jako kolejny warunek rzecznik rządu nazwał „stworzenie realnej perspektywy politycznej dla Gazy”, aby tymczasowe zawieszenie broni mogło przerodzić się w trwały pokój”. Ponadto strona izraelska „nie może więcej podejmować żadnych dalszych działań prowadzących do aneksji Zachodniego Brzegu”. Niezbędne krokiWedług oświadczenia rządowego „Berlin pozostaje w stałym kontakcie z rządem Izraela oraz partnerami międzynarodowymi”. Jednocześnie Niemcy kontynuują pomoc w „tworzeniu warunków dla zbudowania państwowości palestyńskiej”. „Wymienione kroki są absolutnie niezbędne, aby zakończyć cierpienie ludności cywilnej” – oświadczył Stefan Kornelius. „Są one również konieczne, aby zachować szansę na rozwiązanie dwupaństwowe, a tym samym na trwały pokój na Bliskim Wschodzie” – dodał rzecznik. Co do tego „ są zgodni zarówno rząd Niemiec, jak i Francji, i Wielkiej Brytanii oraz partnerzy w regionie”. Obowiązuje to „niezależnie od znanych różnic w stanowiskach dotyczących właściwego momentu na uznanie państwa palestyńskiego”. Prezydent Francji Emmanuel Macron poinformował w czwartek (24.07.2025), że chce oficjalnie uznać państwo palestyńskie we wrześniu, podczas Zgromadzenia Ogólnego ONZ. (AfP/jar) Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | W przeciwieństwie do Francji Berlin nie zamierza w najbliższym czasie uznać istnienia państwa palestyńskiego. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/uznanie-państwa-palestyńskiego-niemcy-chwilowo-nie-planują/a-73413155?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73037640_401.jpg![]() |
||
Image caption | Strefa Gazy: życie pod nieustającym ostrzałem izraelskim | ||
Image source | Abed Rahim Khatib/Anadolu/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73037640_401.jpg&title=Uznanie%20pa%C5%84stwa%20palesty%C5%84skiego.%20Niemcy%20chwilowo%20nie%20planuj%C4%85 |
Item 67 | |||
Id | 73410806 | ||
Date | 2025-07-25 | ||
Title | Volkswagen. Dramatyczny spadek zysków po cłach Trumpa | ||
Short title | Volkswagen. Dramatyczny spadek zysków po cłach Trumpa | ||
Teaser |
Zyski grupy Volkswagen spadły w drugim kwartale br. o ponad jedną trzecią. Wpływ na to miały obciążenia amerykańskimi cłami, działania restrukturyzacyjne i niższy zysk ze sprzedaży samochodów elektrycznych. Cła wprowadzone przez prezydenta USA Donalda Trumpa obciążają działalność Grupy VW, która swoją siedzibę ma w Wolfsburgu. W pierwszej połowie roku spowodowały one koszty w wysokości 1,3 mld euro, ogłosił Volkswagen w piątek, 25 lipca. Działania restrukturyzacyjne i niższe marże zysku na modelach elektrycznych również wpłynęły na wyniki finansowe. W drugim kwartale zysk spadł o 36,3 procent do 2,29 mld euro. W pierwszej połowie roku zysk był o 38,5 procent niższy i wyniósł 4,48 mld euro w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku, poinformował dalej VW. Sprzedaż spadła jednak tylko nieznacznie o 0,3 proc. do 158,4 mld euro, podczas gdy dostawy pojazdów do klientów wzrosły o 1,3 procent. Wzrost sprzedaży autVW sprzedał więcej samochodów szczególnie w Ameryce Południowej (wzrost o 19 proc.). Niewielki wzrost, o dwa procent, odnotowano w Europie Zachodniej, a o pięć procent w Europie Środkowo-Wschodniej. To „z nawiązką” zrekompensowało spadki w Chinach i Ameryce Północnej. W Chinach spadek wyniósł trzy procent, podczas gdy w Ameryce Północnej „spowodowany cłami” sięgnął on 16 procent. Prezes grupy VW, Oliver Blume, podkreślił niedawny pozytywny rozwój marek VW w segmencie samochodów elektrycznych. Grupa umocniła swoją pozycję lidera w Europie, zdobywając 28-procentowy udział w rynku. W sumie VW „utrzymał swoją pozycję ekonomiczną w niezwykle trudnym otoczeniu”. Podstawą tego był sukces nowych produktów. „Znacznie poprawiliśmy design, technologie i jakość, a także poczyniliśmy znaczące postępy w oprogramowaniu” – wyjaśnił prezes. Jak dodał, portfele zamówień są „pełne”. Niższa marża na E-autaDyrektor finansowy Arno Antlitz zwrócił jednak uwagę, że modele elektryczne generalnie mają „niższe marże” niż modele z silnikami spalinowymi. „Do tego dochodzą obciążenia wynikające ze zwiększonych ceł importowych w USA i działań restrukturyzacyjnych”, wyjaśnił. Zysk operacyjny, po wyłączeniu tych obciążeń, był „w górnej granicy” oczekiwań. „Ale ostatecznie liczą się pieniądze, które faktycznie trafiają do kasy”. VW musi zatem „zdecydowanie wdrożyć restrukturyzację i przyspieszyć ją w razie potrzeby”, wyjaśnił Antlitz. W głównej marce VW przewiduje się likwidację około 35 tysięcy miejsc pracy do 2030 roku, co stanowi prawie jedną czwartą wszystkich stanowisk. Planowane są również redukcje w innych spółkach zależnych. Negocjacje z BrukseląPerspektywy w dużej mierze zależą od dalszego rozwoju sporu cłowego z USA. Stany Zjednoczone nakładają obecnie cła w wysokości 27,5 proc. na import samochodów i części samochodowych. Trwają negocjacje między Waszyngtonem a Brukselą w sprawie obniżenia tych taryf. „Liczymy na to, że Komisja Europejska i rząd USA osiągną wyważony wynik w sprawie ceł” – powiedział prezes VW, Oliver Blume. Ekspert motoryzacyjny Ferdinand Dudenhöffer podkreślił pozytywny rozwój marki VW – Skody. Jest ona obecnie „stabilnym generatorem zysków” dla grupy. Główna marka VW również „jest na drodze do odbudowy”. Jednak działalność związana z samochodami sportowymi i pojazdami premium budzi obawy – Porsche „stało się przypadkiem do restrukturyzacji”, a Audi wciąż nie otrząsnęło się po skandalu z silnikami Diesla, czyli aferze, w której wykryto celowe montowanie systemów fałszujących emisje spalin. (AFP/stef) Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | Zyski grupy Volkswagen spadły w drugim kwartale br. o ponad jedną trzecią. Wpływ na to miały cła Donalda Trumpa. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/volkswagen-dramatyczny-spadek-zysków-po-cłach-trumpa/a-73410806?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73410127_401.jpg![]() |
||
Image caption | Fabryka Volkswagena w Wolfsburgu | ||
Image source | Moritz Frankenberg/picture alliance/dpa | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73410127_401.jpg&title=Volkswagen.%20Dramatyczny%20spadek%20zysk%C3%B3w%20po%20c%C5%82ach%20Trumpa |
Item 68 | |||
Id | 73409149 | ||
Date | 2025-07-25 | ||
Title | Intel rezygnuje z inwestycji. Ekonomiści chwalą decyzję | ||
Short title | Intel rezygnuje z inwestycji. Ekonomiści chwalą decyzję | ||
Teaser |
Znajdujący się w kryzysie amerykański producent chipów Intel ostatecznie rezygnuje z budowy fabryki w Magdeburgu oraz pod Wrocławiem. Niemieccy ekonomiści uważają, że to dobra decyzja. Amerykański producent półprzewodników Intel ogłosił, że nie będzie już kontynuował planowanych projektów w Niemczech i Polsce. Firma opublikowała wyniki za drugi kwartał tego roku. Intel ponownie odnotował miliardowe straty za okres od kwietnia do czerwca. Firma wstrzymała budowę fabryki w Magdeburgu, w Saksonii-Anhalt, już jesienią ubiegłego roku. Zgodnie z pierwotnymi planami Intel chciał zainwestować 30 miliardów euro w budowę kompleksu produkcyjnego. Rząd Niemiec obiecał dotację w wysokości około 10 miliardów euro na planowaną budowę fabryki chipów. Ogromne straty firmyW listopadzie ubiegłego roku Intel nie podał szczegółów przesunięcia budowy fabryki w Magdeburgu. Jednak firma ostatnio odnotowywała opóźnienia w rozwoju najnowocześniejszych chipów, a stale słabe wyniki finansowe postawiły pod znakiem zapytania jej plany ekspansji. Intel ponownie odnotował ogromną stratę w wysokości 2,9 miliarda dolarów (około 2,5 miliarda euro) za drugi kwarta br. W raporcie kwartalnym stwierdzono również, że w celu efektywniejszego wykorzystania kapitału, Intel nie tylko wstrzyma swoje projekty w Niemczech i Polsce, ale także „jeszcze bardziej spowolni” projekt budowlany w amerykańskim stanie Ohio. Produkcja w planowanych tam fabrykach miała pierwotnie rozpocząć się w tym roku. Intel przez długi czas dominował na rynku półprzewodników, ale od lat zmaga się z problemami. Tymczasem inne firmy, w tym tajwański TSMC, przewodzą w branży. Intel był zaskoczony wzrostem popularności Nvidii: firma zaczynała jako specjalista od kart graficznych, a teraz dominuje w segmencie układów AI. Intel ogłosił, że 15 procent miejsc pracy w jego zakładach zostało już zlikwidowanych. Do końca czerwca liczba miejsc pracy spadła ze 125 tysięcy do 101 tys., a do końca roku zatrudnienie w Intelu ma spaść do 75 tysięcy. Ekonomiści: To dobra decyzjaTymczasem niemieccy ekonomiści z zadowoleniem przyjęli decyzję Intela o rezygnacji z budowy fabryki chipów w Magdeburgu, na którą planowano przeznaczyć miliardy euro dotacji. – Intel jest obecnie niekonkurencyjny na rynku mikroprocesorów i musi się zrestrukturyzować – powiedziała w piątek, 25 lipca, Irene Bertschek, kierownik działu badań „Gospodarka cyfrowa” w Centrum Europejskich Badań Ekonomicznych (ZEW) w Mannheim. – Dlatego rezygnacja z projektu nastąpiła w idealnym momencie. Byłoby gorzej, gdyby dziesięć miliardów euro (rządowego wsparcia – red.) zostało już wypłacone. Także Instytut Gospodarki Światowej (IfW) z Kilonii podziela to stanowisko. – Rząd powinien skupić się na ogólnych ramach i pozostawić procesom rynkowym decyzję o tym, jakie struktury gospodarcze powstaną – powiedział agencji Reutera Stefan Kooths, dyrektor Centrum Badań nad Cyklami Koniunkturalnymi i Wzrostem w IfW. – Odwrotne podejście, polegające na politycznym ustalaniu celów strukturalnych, a następnie regulowaniu ich za pomocą dotacji i regulacji, prowadzi do ślepej uliczki. Jak dodał ekspert, interwencjonistyczna polityka przemysłowa nie tylko kosztuje dużo pieniędzy podatników, ale także hamuje wzrost, ponieważ zasoby są kierowane do obszarów, które nie są konkurencyjne. Związkowcy krytykująInnego zdania jest największy niemiecki związek zawodowy, IG Metall, który stwierdził, że ten zwrot o 180 stopni amerykańskiego producenta chipów jest „bez wątpienia krokiem wstecz” dla regionu i zaapelował o „nowe perspektywy”. Przewodniczący regionalnego związku zawodowego, Thorsten Gröger, powiedział, że Saksonia-Anhalt w ostatnich latach wypracowała wszystkie infrastrukturalne warunki dla inwestycji przemysłowych, „od dostępnych przestrzeni, przez połączenia transportowe, po wykwalifikowany personel”. Ostrzegł on Berlin, aby nie rezygnował z ambicji przemysłowych regionu i zadbał o to, aby „wola polityczna utrzymała się, aby utrzymać produkcję w kraju i aktywnie wspierać nowe inwestycje”. Schulze podkreślił, że negocjacje z Intelem zapewniły Saksonii-Anhalt przynajmniej międzynarodowe uznanie, które może zaprocentować w przyszłości. (DPA, AFP, RTR/stef) Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | Niemieccy ekonomiści z zadowoleniem przyjęli decyzję firmy Intel o rezygnacji z budowy fabryki chipów w Magdeburgu. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/intel-rezygnuje-z-inwestycji-ekonomiści-chwalą-decyzję/a-73409149?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/70236061_401.jpg![]() |
||
Image caption | Intel wycofał się z planów budowy fabryk w Magdeburgu i pod Wrocławiem | ||
Image source | Andrej Sokolow/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/dwtv_video/flv/vdt_pl/2024/foeupol240124_robopies_01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/70236061_401.jpg&title=Intel%20rezygnuje%20z%20inwestycji.%20Ekonomi%C5%9Bci%20chwal%C4%85%20decyzj%C4%99 |
Item 69 | |||
Id | 73409006 | ||
Date | 2025-07-25 | ||
Title | Prasa: Berlin nie wie, jak reagować na bałtycką ropę | ||
Short title | Prasa: Berlin nie wie, jak reagować na bałtycką ropę | ||
Teaser |
Polska chce wydobywać ropę i gaz przy wyspie Uznam. Rząd w Berlinie zdaje się nie mieć żadnego planu działania – ocenia „Berliner Zeitung“. „W sporze o nowo odkryte złoże ropy 'Wolin East' w pobliżu urlopowej wyspy Uznam stanowisko rządu federalnego pozostaje niejasne“ – czytamy w piątek (25.07) w berlińskim dzienniku „Berliner Zeitung“. Gazeta zauważa, że wyraźne stanowisko zajęło już ministerstwo środowiska landu Meklemburgia-Pomorze Przednie, na tereniu którego leży Uznam. Szef resortu ostrzegł przed poważnymi konsekwencjami dla środowiska i turystyki. Zażądał też od rządu w Berlinie, by zajął jasną pozycję wobec władz Polski. „Ten wykazuje się jednak jak dotąd zauważalną powściągliwością“ - czytamy. Bez korzyści dla NiemiecDziennik ocenia, że jest mało prawdopodobne, aby po ewentualnym rozpoczęciu wydobycia ropa albo gaz były eksportowane przez Polskę do Niemiec. Surowca jest po prostu za mało. „W związku z tym zaopatrzenie energetyczne wschodnich Niemiec, a w szczególności rafineria PCK w Schwedt, praktycznie na tym nie skorzystają. Natomiast skutki dla środowiska po stronie niemieckiej mogą być poważne“ – czytamy. Niejasne położenie złożaGazeta zwraca też uwagę na inny problem, czyli położenie odkrytego złoa. Nie wykluczone, że jego część znajduje się na niemieckim terytorium i w wyłącznej strefie ekonomicznej Niemiec. Dziennik twierdzi, że jeśli to się potwierdzi, Berlin miałby prawo wpływać, a nawet blokować ewentualne wydobycie na tym obszarze. Rząd jak dotąd uchyla się od zajęcia jasnego stanowiska. Na szczeblu centralnym „Berliner Zeitung" uzyskała jedynie odpowiedź Ministerstwa Środowiska, które przekazało gazecie, że jeśli kroki zmierzające do wydobycia ropy ze złoża Wolin East zrobiłyby się konkretne, to konieczna będzie decyzja środowiskowa, a zgodnie z prawem europejskim także postępowanie transgraniczne, bo chodzi o obszar położony blisko Niemiec. |
||
Short teaser | Polska chce wydobywać ropę i gaz na Bałtyku. Berlin zdaje się nie mieć żadnego planu – ocenia „Berliner Zeitung“. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/prasa-berlin-nie-wie-jak-reagować-na-bałtycką-ropę/a-73409006?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/53087899_401.jpg![]() |
||
Image caption | Wyspa Uznam to bardzo popularny cel turystyczny Niemców | ||
Image source | picture-alliance/S. Sauer | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/53087899_401.jpg&title=Prasa%3A%20Berlin%20nie%20wie%2C%20jak%20reagowa%C4%87%20na%20ba%C5%82tyck%C4%85%20rop%C4%99 |
Item 70 | |||
Id | 73404236 | ||
Date | 2025-07-25 | ||
Title | Prasa o szczycie UE-Chiny: „Europa musi porzucić stare nawyki” | ||
Short title | Prasa o szczycie UE-Chiny: „Unia musi porzucić stare nawyki” | ||
Teaser |
Przywódcy Unii Europejskiej i chińskie władze spotkali się w Pekinie na jednodniowym szczycie. Stosunki między stronami są napięte z powodu konfliktów handlowych i rosyjskiej agresji na Ukrainę. Prasa komentuje. „Dla Stanów Zjednoczonych wyścig technologiczny oznacza walkę o geopolityczną dominację na świecie. Dla Europy stawka jest wyższa. Gdy Ursula von der Leyen mówiła w czwartek w Pekinie o 'punkcie zwrotnym' w stosunkach z Chinami, miała na myśli przede wszystkim spór o nierówności handlowe i cła karne. 'Nowa równowaga w naszych stosunkach dwustronnych jest niezbędna', mówiła, odnosząc się do deficytu UE w handlu towarami, który tylko w pierwszych sześciu miesiącach 2025 roku osiągnął rekordową wartość 143 mld dolarów” – pisze „Handelsblatt” o pekińskim szczycie. Kwestię postawy UE w czasie konfliktów handlowych dziennik ekonomiczny ocenia też w innym artykule, w kontekście USA: „W ciągu ostatnich czterech miesięcy pewna siebie potęga handlowa stała się petentem. Najnowsza propozycja kompromisu, którą negocjatorzy UE przedstawili stronie amerykańskiej, aby w ostatniej chwili uniknąć grożącego wprowadzenia 30-procentowej ryczałtowej stawki celnej, nie jest porozumieniem na równych warunkach. Jest to prośba o łaskę. Aby zapobiec czemuś jeszcze gorszemu, UE jest gotowa zaakceptować jednostronną podwyżkę ceł przez Amerykanów. Co Europa otrzyma w zamian? Słowo notorycznie łamiącego obietnice prezydenta USA”. „Frankfurter Rundschau” zauważa: „Ton dialogu między UE a Chinami stał się wprawdzie ostrzejszy, ale dzięki negocjacjom nadal można osiągnąć postęp. Pomocne jest w tym to, że w przypadku konfliktów Europejczycy zwiększają presję stopniowo, tak jak w przypadku wojny Rosji z Ukrainą. W związku z krytyką wspierania Moskwy przez Pekin Bruksela nałożyła na chińskie firmy kilka sankcji w ramach ich pakietu wobec Rosji. Może to być planem dalszych działań. Mimo to sam konflikt pozostanie niejasny, ponieważ obie strony współpracują w niektórych obszarach, w innych są konkurentami, a w jeszcze innych rywalami. Ta sytuacja może przeszkadzać Trumpowi. Nie tylko z powodu groźby ceł karnych, które zmuszają UE i Chiny do działania i utrudniają ich rozmowy na temat deficytu handlowego. Administracja amerykańska może zawsze postawić Europejczyków przed wyborem: opowiedzieć się po stronie Waszyngtonu, czy przeciwko Pekinowi. UE musi osiągnąć większą jedność i zmniejszyć swoją zależność, np. w zakresie metali ziem rzadkich, aby to przetrwać”. „Stuttgarter Zeitung” analizuje: „Prawda jest taka, że sukces Pekinu nie opiera się wyłącznie na pomocy państwowej i nieuczciwej konkurencji. Chiny są innowacyjne, czego dowodem są choćby zgłoszenia patentowe w dziedzinie sztucznej inteligencji. Tymczasem zapowiadane i pilnie potrzebne reformy w UE pozostają, jak dotąd, na papierze. Bruksela nadal zbyt często pogrąża się w mało istotnych sporach. Nie może być tak, że niewielka grupa francuskich rolników blokuje umowy handlowe z innymi regionami świata, na rynki których, poza Chinami i USA, mogą wejść europejskie firmy. Europa musi porzucić stare nawyki, jeśli nie chce stać się muzeum przemysłu, jak się o niej często mówi”. „Rhein-Zeitung” z Koblencji zaznacza: „W czwartkowe przedpołudnie giełdowy świat wydawał się być w porządku. Ale dlaczego inwestorzy są tak optymistyczni? Zakładają, że w negocjacjach dotyczących sporu celnego między UE a USA ostatecznie uda się osiągnąć podobne porozumienie jak między Japonią a USA. Ale czy to naprawdę sukces? Owszem, zwłaszcza w porównaniu z ogłoszoną już przez Trumpa 30-procentową stawką celną podstawową. Jednak dodatkowe cła w wysokości 15 procent nadal stanowią ogromne obciążenie dla niemieckiej gospodarki. Według monachijskiego Instytutu Badań nad Gospodarką Ifo, co trzecie niemieckie przedsiębiorstwo przemysłowe spodziewa się utraty dla niego znaczenia amerykańskiego rynku z powodu polityki celnej Trumpa, jeszcze niedawno było to niewyobrażalne”. „Reutlinger-General-Anzeiger” pisze: „Pekin nie musi obawiać się zdecydowanych przeciwdziałań handlowych ze strony UE, zbyt duże jest jej uzależnienie od metali ziem rzadkich, baterii i technologii solarnej. Poza tym Europa nie może sobie pozwolić na wojnę handlową na dwóch frontach, która w obliczu nieobliczalnego prezydenta USA wisi nad naszym dobrobytem jak miecz Damoklesa. Mimo to Europa musi uważać, aby w walce ze zmianami klimatycznymi i agresją Rosji nie dać się zdeklasować na froncie gospodarczym. W przypadku krytycznych zasobów, takich jak metale ziem rzadkich, UE nie będzie miała innego wyjścia, niż uruchomić ich własną produkcję. Słabo zaludniona Grenlandia oferuje ich ogromne zasoby, które można by eksploatować, nawet jeśli może to być niepopularne. Ale stawką w tej grze jest nasz dobrobyt i nasza wolność”. Zdaniem „Junge Welt” z Berlina: „Pekin zaczął wywierać presję na UE poprzez kontrolę eksportu metali ziem rzadkich i innych surowców. Dotychczas to zazwyczaj państwa zachodnie traktowały w ten sposób kraje od nich zależne. Po raz pierwszy Chiny odwracają tę sytuację: są już wystarczająco silne, aby móc sobie na to pozwolić. UE jest mocno wzburzona. Na wzmocnienie się rywala można zareagować na dwa sposoby: albo szukając z nim kompromisu, albo zwalczając go coraz zacieklej. To jest punkt zwrotny, w którym znajduje się teraz UE”. Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
Short teaser | Przywódcy Unii Europejskiej i chińskie władze spotkali się w Pekinie na jednodniowym szczycie. Prasa komentuje. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/prasa-o-szczycie-ue-chiny-europa-musi-porzucić-stare-nawyki/a-73404236?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73392977_401.jpg![]() |
||
Image caption | Antonio Costa, Xi Jinping i Ursula von der Leyen podczas szczytu UE-Chiny w Pekinie | ||
Image source | Xie Huanchi/Xinhua/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73392977_401.jpg&title=Prasa%20o%20szczycie%20UE-Chiny%3A%20%E2%80%9EEuropa%20musi%20porzuci%C4%87%20stare%20nawyki%E2%80%9D |
Item 71 | |||
Id | 73400992 | ||
Date | 2025-07-25 | ||
Title | Dlaczego w Niemczech kwitnie praca na czarno? | ||
Short title | Dlaczego w Niemczech kwitnie praca na czarno? | ||
Teaser |
Podczas gdy gospodarka Niemiec słabnie, praca na czarno przeżywa prawdziwy boom. Co ma to wspólnego z koniunkturą i jaką rolę odgrywa tu szeroko dyskutowany dochód podstawowy? Niemiecka gospodarka od lat znajduje się w fazie spadkowej i także w 2025 roku przewiduje się jej jedynie niewielki wzrost. Za to praca na czarno kwitnie w najlepsze, a wraz z nią wszystkie działania gospodarcze prowadzone w szarej strefie. Co się kryje za tym zjawiskiem, zważywszy że udział szarej strefy w niemieckim PKB wzrósł w ciągu zaledwie jednego roku aż o ponad 11 procent? Praca na czarno czy szara strefa?W 2024 roku udział szarej strefy w niemieckiej gospodarce wyniósł 482 mld euro, czyli więcej niż budżet federalny, osiągając najwyższą wartość od prawie dziesięciu lat. Prognoza ekonomisty Friedricha Schneidera z Uniwersytetu w Linzu na obecny rok jest jeszcze wyższa i wynosi 511 mld euro, co oznaczałoby kolejny wzrost o 6,1 procent. Friedrich Schneider zajmuje się tym zjawiskiem od ponad 40 lat. Zamiast o pracy na czarno, woli mówić o szarej strefie: „Są to działania gospodarcze, które są legalne, takie jak naprawa samochodu lub sprzątanie. Nie są jednak opodatkowane przez państwo i nie płaci się od nich żadnych podatów ani składek na ubezpieczenie społeczne”, wyjaśnia w wywiadzie dla DW. Przepisy prawne, takie jak płaca minimalna lub maksymalny czas pracy, nie mają tu żadnego znaczenia. W stosunku do produktu krajowego brutto Niemcy plasują się pod tym względem w środku stawki wśród innych krajów uprzemysłowionych, z wartościami między 11 a 12 procent. Rumunia osiąga wartość 30 procent, a Grecja około 22 procent PKB. Aby należycie oszacować te dane, Friedrich Schneider porównuje przede wszystkim ilość pieniądza w obiegu z oficjalnymi wynikami gospodarczymi. Spadająca moralność podatkowaAle jakie czynniki decydują o wzroście pracy na czarno i szarej strefy? Friedrich Schneider podkreśla, że w grę wchodzi głównie poczucie, że obywatele płacą zbyt wysokie podatki i składki. – W Niemczech bardzo silnie odczuwamy, że kolej działa źle, wiele mostów autostradowych jest w kiepskim stanie i pilnie wymaga naprawy, dochodzi do długich korków i czasów oczekiwania. A gdy obywatel ma poczucie, że za to, co płaci, otrzymuje od państwa złe usługi, spada jego moralność podatkowa – wyjaśnia. Nie dziwi go zatem, że wiele osób pracuje na czarno. Dla Friedricha Schneidera praca na czarno to „bunt podatkowy szarego człowieka”. Nie chodzi tu o uchylanie się od podatków na wielką skalę: „W przypadku nauczyciela są to korepetycje 'na boku', w przypadku glazurnika – wyłożenie łazienki kafelkami. Według ekonomisty, jeśli obciążenia podatkowe są wysokie, ale za to usługi państwa doskonałe, jest to akceptowane: „Ale w Niemczech mamy sytuację, w której obciążenia podatkowe są bardzo wysokie, ale to, co w zamian otrzymuje się od państwa, jest pod wieloma względami całkowicie niezadowalające”. „Bunt podatkowy szarego człowieka”Gdy rośnie bezrobocie, jest mniej zleceń i nie ma nadgodzin, a godziny pracy są skracane, nadchodzi czas na pracę na czarno. Osoby dotknięte tym problemem mówią sobie: mam teraz mniej pieniędzy z oficjalnej pracy, ale chcę pozwolić sobie na urlop lub na coś innego. Najprostszym sposobem jest wtedy podjęcie dodatkowej pracy na czarno, aby zrekompensować sobie poniesione straty, jak twierdzi Friedrich Schneider: „I właśnie to obserwuję od ponad 40 lat. Gdy gospodarka źle funkcjonuje, praca na czarno idzie dobrze”. Lukratywna mieszankaW niemieckiej opinii publicznej toczy się ożywiona dyskusja na temat dochodu podstawowego. Jego krytycy są zdania, że wysokie świadczenia socjalne w Niemczech sprzyjają pracy na czarno. Według Friedricha Schneidera, po podwyższeniu zasiłku obywatelskiego o ponad 12 procent 1 stycznia 2024 roku, „około 88 do 100 tys. osób zrezygnowało z pracy w niepełnym wymiarze godzin; są to wszystkie stanowiska, na które desperacko poszukuje się pracowników”, jak dodaje. Już teraz ponad jedna trzecia budżetu federalnego przeznaczana jest na wydatki związane z zatrudnieniem i opieką społeczną. Na stronie internetowej niemieckiego Bundestagu można przeczytać, że minister pracy Baerbel Bas szacuje, że w 2025 roku wydatki na zasiłek obywatelski wyniosą prawie 52 mld euro, czyli około 5 mld euro więcej niż w roku poprzednim. Około 29,6 mld euro przeznaczono na comiesięczne wypłaty dla około 5,64 mln osób otrzymujących zasiłek obywatelski. Około 13 mld przeznaczono na koszty wynajmu mieszkań i ich ogrzewania, a pozostała kwota zostanie przeznaczona na działania integracyjne i koszty administracyjne. Dyskusja na temat kosztów trwa w najlepsze: kanclerz Friedrich Merz zaproponował ograniczenie dodatków na mieszkanie dla osób otrzymujących zasiłek obywatelski, co od razu spotkało się z ostrą krytyką ze strony części SPD i opozycji. W międzyczasie socjaldemokratyczna minister Baerbel Bas przyznała, że pomoc państwa przyciąga również przestępców. W wywiadzie dla magazynu „Stern” mówiła o „mafijnych strukturach” w zakresie oszustw socjalnych. Poruszyła także kwestię „struktur wyzysku”, w ramach których ludzie z zagranicy są przyciągani do Niemiec, zatrudniani na czarno przez przestępców i jednocześnie ubiegają się o zasiłek obywatelski. „Model wynagrodzenia kombinowanego”Markus Karbaum często spotyka się z mieszanką pracy na czarno i oszustw socjalnych. Trener, który przeprowadził wiele szkoleń z zakresu poszukiwania pracy dla osób otrzymujących zasiłek obywatelski w aglomeracji berlińskiej, nazywa połączenie legalnej pracy, pracy na czarno i zasiłku obywatelskiego „prywatnym modelem wynagrodzenia kombinowanego”. Zdaniem Markusa Karbauma, który rozmawiał na ten temat z DW, są pracodawcy, którzy oferują swoim pracownikom zbyt mało pracy, aby mogli związać koniec z końcem. Wyjaśnia, że „prywatny model wynagrodzenia kombinowanego” składa się z trzech elementów: regularnego dochodu z pracy w niepełnym wymiarze godzin lub tzw. minijobu, do tego dochodzi nielegalnie zarobiona gotówka w branżach takich jak gastronomia, które są „podatne na czarną gotówkę”. A pracownikowi, któremu to nie wystarcza na życie, pracodawca mówi: „Możesz to dostać z urzędu pracy. To są trzy elementy, które bardzo często obserwowałem w swojej praktyce zawodowej”. „Oszustwo strukturalne”Należy tu także uwzględnić rolę myślenia roszczeniowego, że coś mi się należy: „Mam prawo do zasiłku obywatelskiego, mam prawo do świadczeń socjalnych. Nie odbierajcie mi teraz tego prawa do otrzymywania tych pieniędzy”. – Tak można opisać tę mentalność. Poznał wielu ludzi, którzy przyjeżdżali na szkolenie z zakresu poszukiwania pracy nowym samochodem, mieli najnowsze smartfony i opowiadali mu, „że raz w roku, na co pozwala Jobcenter, lecą z całą rodziną na trzy tygodnie na wakacje za granicę”. Nie jest to przewidziane w przepisach o zasiłku obywatelskim, „ale zdarza się w praktyce. Są to pojedyncze przypadki, nie mówimy tu o większości”, jak mówi Markus Karbaum. – Ale ma to miejsce i jest to na pewno jakiś wskaźnik, że mamy tu do czynienia z oszustwem strukturalnym. Jego zdaniem, aby przeciwdziałać takim oszustwom, konieczne jest lepsze porównywanie danych. Planuje to również koalicja rządowa CDU/CSU i SPD, na przykład między urzędami pracy i służbami celnymi, które są odpowiedzialne za ściganie pracy na czarno. Friedrich Schneider również podziela tę opinię. Jednak po około 40 latach analiz naukowych ten ekonomista z Linzu wie, że decydujące znaczenie ma przede wszystkim prosperująca gospodarka: „Gdy znajdujemy się w fazie trwającego boomu, spada również praca na czarno”. Artykuł ukazał się pierwotnie na stronach Redakcji Niemieckiej DW. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >> |
||
Short teaser | Podczas gdy gospodarka Niemiec słabnie, praca na czarno przeżywa prawdziwy boom. Co ma to wspólnego z koniunkturą? | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/dlaczego-w-niemczech-kwitnie-praca-na-czarno/a-73400992?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/68148393_401.jpg![]() |
||
Image caption | Plac budowy: 16 czerwca tego roku 2800 funkcjonariuszy przeprowadziło ogólnokrajową akcję przeciwko nielegalnej pracy na placach budowy. | ||
Image source | Caro/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/68148393_401.jpg&title=Dlaczego%20w%20Niemczech%20kwitnie%20praca%20na%20czarno%3F |
Item 72 | |||
Id | 73401872 | ||
Date | 2025-07-24 | ||
Title | Niemcy: wysoka oglądalność kobiecego EURO | ||
Short title | Niemcy: wysoka oglądalność kobiecego EURO | ||
Teaser |
Mistrzostwa Europy w piłce nożnej kobiet w Szwajcarii okazały się pełnym sukcesem dla niemieckich stacji telewizyjnych. Mistrzostwa Europy w piłce nożnej kobiet w Szwajcarii cieszą się dużym zainteresowaniem niemieckich widzów. Największą oglądalnością podczas fazy grupowej cieszył się mecz otwarcia rozegrany przez reprezentację Niemiec przeciwko Polsce, który w pierwszym programie niemieckiej telewizji ARD obejrzało prawie 8,4 miliona widzów (udział w rynku: ponad 40 procent). Transmitowany w sobotę 19 lipca mecz ćwierćfinałowy Niemiec z Francją zapewnił stacji ZDF udział w rynku wynoszący ponad 52 procent; to około 10,7 milionów widzów. W grupie osób w wieku od 14 do 49 lat udział ten wyniósł nawet prawie 60 procent. Wyniki te zostały znacznie przekroczone podczas przegranego przez Niemcy 0:1 półfinału z Hiszpanią. Ten piłkarski pojedynek obejrzało około 14,3 mln osób. Udział w rynku (57,6 procent) to jak dotychczas najlepszy tegoroczny wynik oglądalności w przypadku transmisji sportowych, zwłaszcza w grupie widzów poniżej 49 roku życia (68,5 procent). "Wielki entuzjazm"„Reprezentacja Niemiec awansem do półfinału wywołała wielki entuzjazm w całym kraju” – podsumował dyrektor działu sportu drugiego kanału telewizji publicznej (ZDF) Yorck Polus w rozmowie z agencją Evangelischer Pressedienst (epd). Jak dodał, nawet mecze bez udziału Niemców osiągnęły udział w rynku powyżej 20 procent i ponad cztery miliony widzów. Podobną opinię wyraził koordynator sportowy pierwszego programu telewizji publicznej (ARD) Axel Balkausky. - Mistrzostwa Europy są nie tylko wyjątkowym wydarzeniem sportowym, ale także absolutnym sukcesem medialnym. Zainteresowanie było obecne od samego początku i stale rosło w trakcie turnieju - skomentował. Sama liczba widzów na platformach streamingowych znacznie przekroczyła 4 miliony. W niedzielę reprezentacja Hiszpanii zmierzy się z reprezentacją Anglii. Finał odbędzie się w Bazylei. Mecz o godz. 18:00 będzie transmitowany na żywo między innymi przez stację ZDF i będzie dostępny także w mediatece stacji. Transmisjom meczy towarzyszyły w niemieckiej telewizji publicznej także inne programy, m. in. reportaże porównujące sytuację piłki nożnej kobiet w Anglii, Hiszpanii, Francji i Niemczech. (EPD/du) |
||
Short teaser | Mistrzostwa Europy w piłce nożnej kobiet okazały się pełnym sukcesem dla niemieckich stacji telewizyjnych. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemcy-wysoka-oglądalność-kobiecego-euro/a-73401872?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73390850_401.jpg![]() |
||
Image caption | Sportowa porażka, medialny sukces: półfinałowy pojedynek Niemiec z Hiszpanią obejrzała rekordowa liczba widzów | ||
Image source | Matthew Childs/REUTERS | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73390850_401.jpg&title=Niemcy%3A%20wysoka%20ogl%C4%85dalno%C5%9B%C4%87%20kobiecego%20EURO |
Item 73 | |||
Id | 73402185 | ||
Date | 2025-07-24 | ||
Title | Nakazy aresztowania w Niemczech. Polacy w czołówce | ||
Short title | Nakazy aresztowania w Niemczech. Polacy w czołówce | ||
Teaser |
Niemiecka policja poszukuje obecnie ponad 100 tysięcy osób. Wśród nich jest wielu obcokrajowców. W Niemczech na podstawie nakazu aresztowania poszukiwanych jest obecnie około 148 tys. osób. Tak wynika z opublikowanej przez Bundestag odpowiedzi rządu na zapytanie partii AfD. Na dzień 1 lipca we wspólnym systemie poszukiwań policji federalnej i krajowej zarejestrowanych było dokładnie 147 995 osób, wobec których wydano nakaz aresztowania. Polacy w czołówce19 257 osób poszukiwanych listem gończym to obywatele niemieccy, 128 738 to cudzoziemcy, bezpaństwowcy lub osoby o nieznanej narodowości. Pięć najczęstszych krajów pochodzenia to Rumunia (16 281 osób), Polska (12 828), Gruzja (7343), Turcja (6382) i Bułgaria (5317). Ogólna liczba nieznacznie spadła: według wcześniejszej odpowiedzi rządu na dzień 1 kwietnia poszukiwanych było 148 515 osób na podstawie nakazu aresztowania. Rząd podkreśla, że dane na dzień referencyjny są jedynie chwilowym obrazem sytuacji. Codziennie wykonywane są nakazy aresztowania, jednocześnie wydawane są nowe nakazy i ogłaszane są listy gończe za osobami poszukiwanymi. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | Niemiecka policja poszukuje obecnie ponad 100 tysięcy osób. Wśród nich jest wielu obcokrajowców. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/nakazy-aresztowania-w-niemczech-polacy-w-czołówce/a-73402185?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/70351267_401.jpg![]() |
||
Image caption | W systemie poszukiwań policji zarejestrowanych było dokładnie 147 995 osób, wobec których wydano nakaz aresztowania | ||
Image source | Burkhard Schubert/Geisler-Fotopress/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/70351267_401.jpg&title=Nakazy%20aresztowania%20w%20Niemczech.%20Polacy%20w%20czo%C5%82%C3%B3wce |
Item 74 | |||
Id | 73399792 | ||
Date | 2025-07-24 | ||
Title | Złoże ropy na Bałtyku. Niemcy liczą na dialog | ||
Short title | Złoże ropy na Bałtyku. Niemcy liczą na dialog | ||
Teaser |
Władze landu Meklemburgia-Pomorze Przednie liczą na wykonanie transgranicznej oceny oddziaływania na środowisko ewentualnego wydobycia ropy i gazu w okolicy Świnoujścia. W związku z możliwym rozpoczęciem wydobycia ropy naftowej i gazu ziemnego u wybrzeży polskiego Bałtyku, niedaleko granicy z Niemcami, Ministerstwo Środowiska w Berlinie zakłada, że w dalszym toku postępowania zostanie przeprowadzona ocena oddziaływania na środowisko, która prawdopodobnie będzie miała charakter transgraniczny. Rzecznik resortu zaznaczył, że informacje dotyczące złóż ropy naftowej i gazu ziemnego trafiły do polskiego Ministerstwa Środowiska i Klimatu, gdzie są obecnie analizowane. Rzecznik dodał, że trwają rozmowy z polskimi władzami, choć sprawa wydobycia w wodach przybrzeżnych to kompetencja niemieckiego landu Meklemburgia-Pomorze Przednie. Duże złoże w okolicy ŚwinoujściaKanadyjska firma Central European Petroleum (CEP) przeprowadziła wiercenia próbne. Według wyników badań zasoby ropy naftowej i gazu ziemnego szacuje się na 200 milionów baryłek ekwiwalentu ropy, jak niedawno poinformowała firma CEP w Warszawie. Pole naftowe Wolin East znajduje się około sześciu kilometrów od Świnoujścia. Podczas poszukiwań platforma wiertnicza była widoczna również z niemieckiej części wyspy Uznam. Według informacji Ministerstwa Gospodarki landu Meklemburgia-Pomorze Przednie strona polska zobowiązała się, że po złożeniu wniosku o przeprowadzenie badań lub wydobycia Niemcy zostaną włączone w proces transgranicznej oceny oddziaływania na środowisko. Wcześniej ministerstwo przekazało gazecie „Die Welt”, że część złóż ropy znajduje się na terytorium Niemiec. Można założyć, że chodzi o złoże „Heringsdorf”, które zostało odkryte w czasach NRD. Właścicielem praw górniczych do tego złoża po stronie niemieckiej jest firma Neptun Energy Deutschland GmbH. Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na facebooku! >> Informacje o złożu budzą niepokój w Meklemburgii-Pomorzu Przednim. Istnieją obawy dotyczące ewentualnych szkód dla środowiska naturalnego lub turystyki, która ma duże znaczenie dla regionu. Federalne Ministerstwo Środowiska w Berlinie przypomina tymczasem o celach klimatycznych Unii Europejskiej. UE chce osiągnąć neutralność klimatyczną do 2050 r., a więc nie chce emitować więcej gazów cieplarnianych niż jest w stanie ponownie związać, powiedział rzecznik niemieckiego resortu. Jak przypomniał, inwestorzy muszą wiedzieć, że wydobycie ropy i gazu to biznes o wyraźnie określonej dacie końcowej. (DPA/szym) |
||
Short teaser | Meklemburgia-Pomorze Przednie liczy na transgraniczną ocenę wpływu na środowisko wydobycia ropy i gazu koło Świnoujścia. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/złoże-ropy-na-bałtyku-niemcy-liczą-na-dialog/a-73399792?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/64997175_401.jpg![]() |
||
Image caption | Molo w miejscowoci Koserow w Meklemburgii-Pomorzu Przednim | ||
Image source | Stefan Sauer/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/dwtv_video/flv/vdt_pl/2023/bpol231120_001_fiordezb467lt_01r_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/64997175_401.jpg&title=Z%C5%82o%C5%BCe%20ropy%20na%20Ba%C5%82tyku.%20Niemcy%20licz%C4%85%20na%20dialog |
Item 75 | |||
Id | 73399036 | ||
Date | 2025-07-24 | ||
Title | Walka z głodem na świecie. „Cofnęliśmy się o 15 lat“ | ||
Short title | Walka z głodem na świecie. „Cofnęliśmy się o 15 lat“ | ||
Teaser |
Wskutek kryzysu klimatycznego, konfliktów zbrojnych i wzrastającej nierównowagi dochodów na świecie zwiększa się liczba ludzi zagrożonych głodem. Co jedenasty człowiek na świecie cierpi na przewlekłe niedożywienie. – Zwalczanie głodu musi być nadal politycznym priorytetem – zażądała przewodnicząca niemieckiej organizacji pomocowej Welthungerhilfe Marlehn Thieme, przedstawiając dziś (24.07.2025) raport za rok 2024. Duże cięcia w wydatkach na pomoc rozwojową jednak grożą pogorszeniem się sytuacji. Ponadto z danych ONZ wynika, że już w ubiegłych latach doszło do regresu w walce z głodem na świecie. Jak się ocenia, w roku 2023 około 9 procent ludności świata byłi niewystarczająco odżywionych, podczas gdy w roku 2019 ich odsetek wynosił 7,5 procent. Aktualny poziom niedożywienia, jak twierdzi organizacja Welthungerhilfe, jest porównywalny z tym, który stwierdzono w roku 2008. Oznacza to, że świat cofnął się o około 15 lat w walce z głodem. Najgorzej: Sudan Płd. i SyriaWedług ONZ w roku 2023 około 733 mln ludzi cierpiało na stałe niedożywienie. Prywatna organizacja Welthungerhilfe udziela im niezbędnej pomocy i skupia się na współpracy z miejscowymi partnerami w celu zwiększenia produkcji środków spożywczych w krajach dotkniętych klęską głodu. W 2024 roku organizacja Welthungerhilfe współpracowała ogółem z 318 narodowymi organizacjami pomocowymi i – jak podaje – wspierała w 37 krajach świata 649 projektów zagranicznych, obejmujących łącznie około 18,7 mln ludzi. Większość świadczonej przez nią pomocy, o wartości 224,2 mln euro, przypadła na projekty w Afryce. Na dalszych miejscach znalazły się projekty realizowane w Azji, Europie, Ameryce Południowej i na Karaibach. Jak wynika z raportu, w roku 2024 najwięcej pieniędzy, bo 60,6 mln euro, wydano na wspieranie projektów w Sudanie Południowym, jednym z najuboższych państw świata. Na drugim miejscu znalazła się Syria z projektami o wartości 25,6 mln euro. Po obaleniu w grudniu 2024 roku wieloletniego dyktatora Syrii Baszara al-Asada organizacja Welthungerhilfe rozszerzyła swoją działalność w tym kraju. „W połnocno-zachodniej części Syrii docieramy miesięcznie do około 40 tys. ludzi rozdając im chleb” – głosi raport organizacji Welthungerhilfe. Dramatyczne cięciaPoważna redukcja etatów w międzynarodowej współpracy rozwojowej, a zwłaszcza w USA, zagraża jednak w tej chwili pracy organizacji pomocowych, jak stwierdziła przewodnicząca Welthungerhilfe Marlehn Thieme w dorocznym raporcie tej organizacji. Dlatego stawia ona obecnie w większym stopniu na wspieranie społeczności lokalnych, innowacyjne operacje i lepszą współpracę w sieci z jej partnerami międzynarodowymi, co pozwala jej skutecznie działać mimo trudnych warunków. Cięcia w USA mają szczególne znaczenie, ponieważ Stany Zjednoczone były do tej pory jednym z największych płatników na projekty rozwojowe w skali międzynarodowej. Do tego dochodzą cięcia w innych krajach, wśród nich także w Niemczech, związane przede wszystkim z trudną sytuacją gospodarczą i rosnącymi wydatkami na wojsko. Wojna w Strefie GazySzczególną uwagę w tej chwili organizacja Welthungerhilfe zwraca ponadto na sytuację na Bliskim Wschodzie. „Wojna w Strefie Gazy stawia naszą i wszystkie inne organizacje pomocowe codziennie przed dużymi wyzwaniami” – stwierdził sekretarz generalny organizacji Welthungerhilfe Mathias Mogge w jej raporcie za rok 2024. Nie do zaakceptowania jest, „że do Strefy Gazy nie można dostarczyć wystarczająco dużo pomocy humanitarnej i że ludzie rozpaczliwie poszukujący pożywienia mogą zostać zabici” – podkreślił. – Z około 2,1 mln ludzi zamieszkałych w pasie przybrzeżnym, już prawie pół miliona znajduje sie w naprawdę dramatycznej sytuacji zagrożenia głodem – powiedziała przewodnicząca organizacji Welthungerhilhe w audycji „Morgenmagazin” nadawanej w drugim programie niemieckiej telewizji publicznej ZDF. Od kwietnia jej organizacja nie ma dostępu do Strefy Gazy, ponieważ został on zablokowany przez Izrael. Tymczasem „nasze magazyny w Ammanie (w Jordanii) są pełne” – zaznaczyła Marlehn Thieme. Przewodnicząca organizacji Welthungerhilfe domaga sie jak najszybszego bezpośredniego dostępu do Strefy Gazy dla niezależnych organizacji pomocowych. (AFP/jak) Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
Short teaser | Wskutek kryzysu klimatycznego, konfliktów i nierównowagi dochodów zwiększa się liczba ludzi zagrożonych głodem. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/walka-z-głodem-na-świecie-cofnęliśmy-się-o-15-lat/a-73399036?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73397563_401.jpg![]() |
||
Image caption | Palestyńczycy w Strefie Gazy czekają na żywność | ||
Image source | Dawoud Abu Alkas/REUTERS | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2025/foeupol250107_obywat-syria-ltr_01imw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/73397563_401.jpg&title=Walka%20z%20g%C5%82odem%20na%20%C5%9Bwiecie.%20%E2%80%9ECofn%C4%99li%C5%9Bmy%20si%C4%99%20o%2015%20lat%E2%80%9C |
Item 76 | |||
Id | 73398583 | ||
Date | 2025-07-24 | ||
Title | Prasa o Trójkącie Weimarskim: Polska czuje się wykluczona | ||
Short title | Prasa o Trójkącie Weimarskim: Polska czuje się wykluczona | ||
Teaser |
Niemcy i Francję dzieli wiele punktów spornych, zaś kluczowy partner – Polska – czuje się wykluczona. To fatalne dla Europy – pisze dziennik „Die Welt”. Dziennik „Die Welt” analizuje w czwartek, 24 lipca, dzień po wizycie Emmanuela Macrona w Berlinie, stosunki niemiecko-francuskie. Zdaniem gazety po wybraniu Friedricha Merza na kanclerza Niemiec wydawało się, że francusko-niemiecka dynamika odżyje, mowa była nawet o resecie wzajemnych stosunków. Różnic jest jednak sporo. Jedną z najbardziej spornych kwestii jest obrona militarna, w tym także wsparcie Ukrainy. Jak pisze „Die Welt”, podczas gdy Niemcy są motorem napędowym inicjatywy zorganizowania większej liczby systemów antyrakietowych Patriot dla Ukrainy, Francja nie uczestniczy w tym projekcie. „Nie jest to zaskakujące: Macron od dawna jest przekonany, że nie możemy już polegać na Stanach Zjednoczonych i opowiada się za niezależnym europejskim przemysłem obronnym” – czytamy. „Impet wyparował"Mimo tych różnic, pod koniec sierpnia ma odbyć się wspólne posiedzenie rady ministrów obu krajów. Jak zauważa „Die Welt” „odrodzona miłość francusko-niemieckiej ‘pary' – jak Francuzi nazywają siłę napędową – prowadzi do zaniedbania trzeciego partnera: Polski” – czytamy. Dziennik przypomina, że krótko po zostaniu kanclerzem Merz odwiedził Paryż i Warszawę i nawoływał do odrodzenia Trójkąta Weimarskiego. „Jednak początkowy impet wyparował, a tandem najwyraźniej zwolnił” – ocenia dziennik i dodaje, że po zwycięstwie w wyborach prezydenckich narodowo-konserwatywnego Karola Nawrockiego, przeprowadzenie reform w Polsce stało się trudne. „Kontrole graniczne, początkowo wprowadzone jednostronnie przez rząd niemiecki, również wywołały niezadowolenie w Polsce. Warszawa poczuła się zmuszona pójść w ich ślady. Fakt, że Merz na początku swojej kanclerskiej kadencji wyruszył wraz z brytyjskim premierem Keirem Starmerem i Emmanuelem Macronem do Kijowa jednym pociągiem, a (Donald) Tusk drugim, stał się symbolem ochłodzenia relacji” – twierdzi gazeta. Odrodzenie formatu E3Zdaniem dziennika można odnieść wrażenie, że Trójkąt Weimarski nie jest już w centrum uwagi. Zamiast tego odradza się inny model: format E3, w skład którego wchodzą Francja, Niemcy i Wielka Brytania. „Bardziej intensywna współpraca trójstronna, do której dążą Macron, Merz i Starmer, szczególnie w kwestiach obronnych, wydaje się być ekskluzywnym klubem trójstronnym” – czytamy. Tymczasem – jak zauważa „Die Welt” – Polska, jak i Włochy, były dotąd włączane jedynie do rozszerzonego formatu E3 Plus. Powołując się na eksperta ds. wojskowości, Thomasa Theinera, gazeta pisze, że to błąd – „zwłaszcza biorąc pod uwagę militarne i strategiczne znaczenie Polski jako państwa frontowego na wschodniej flance NATO”. Jak podkreśla ekspert, „to Polska, a nie Francja, jest siłą napędową europejskiej obronności”. Przemawiają za tym wydatki na obronę na poziomie ok. czterech procent PKB, podczas gdy Francja i Niemcy ledwo osiągają dwa procent. Jak mówi w „Die Welt” Thomas Theiner: „Jeśli Merz i Macron chcą wzmocnić Europę, nie da się tego osiągnąć bez silnych partnerów, takich jak Polska. Obecnie jednak Polacy czują się porzuceni przez Europę Zachodnią, w tym Berlin, w swoich staraniach”. Chcesz komentować nasze artykuły? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
Short teaser | Niemcy i Francję dzieli wiele punktów spornych, zaś kluczowy partner, Polska, czuje się wykluczona – pisze „Die Welt”. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/prasa-o-trójkącie-weimarskim-polska-czuje-się-wykluczona/a-73398583?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/71732128_401.jpg![]() |
||
Image caption | Friedrich Merz i Donald Tusk | ||
Image source | Michael Kappeler/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/71732128_401.jpg&title=Prasa%20o%20Tr%C3%B3jk%C4%85cie%20Weimarskim%3A%20Polska%20czuje%20si%C4%99%20wykluczona |
Item 77 | |||
Id | 73395464 | ||
Date | 2025-07-24 | ||
Title | Prasa o rekonstrukcji rządu: „Stawić czoła prezydentowi“ | ||
Short title | Prasa o rekonstrukcji rządu: „Stawić czoła prezydentowi“ | ||
Teaser |
Donald Tusk chce pokazać jedność i determinację swojej koalicji. Nowy prezydent nie ułatwi mu jednak rządzenia – komentuje rekonstrukcję polskiego rządu niemiecka prasa. Komentując w czwartek (24 lipca) rekonstrukcję rządu Donalda Tuska, niemieckie dzienniki podkreślają, że po przegranych wyborach prezydenckich rządząca polską koalicja znalazła się w trudnym miejscu. Dziennik „Sueddeutsche Zeitung” („SZ”) pisze, że polski premier ma jeszcze dwa lata, aby się wykazać. „Po przegranych wyborach prezydenckich Tusk musi się obawiać, że jesienią 2027 r. Prawo i Sprawiedliwość ponownie wejdzie do rządu. Jak dotąd (obecnemu) rządowi nie udało się odpolitycznić Trybunału Konstytucyjnego, który nadal pozostaje w rękach sympatyków PiS. Dotyczy to częściowo również Sądu Najwyższego i prokuratury” – wymienia „SZ”. Dziennik podkreśla, że ustępujący z funkcji ministra sprawiedliwości Adam Bodnar był idealnym kandydatem na to stanowisko. „Jako minister sprawiedliwości był uważany za pracowitego i uczciwego. Niektórzy jednak uważali, że jego praca była zbyt drobiazgowa” – ocenia „SZ”. Tym większego sukcesu oczekuje się teraz od nowego ministra Waldemara Żurka, który w czasach PiS ostro występował przeciwko rozmontowywaniu praworządności – czytamy. Wewnętrzny wrógZdaniem „Sueddeutsche Zeitung” Tusk dostrzega zagrożenia nie tylko z zewnątrz, jak „wojna hybrydowa” i celowe wysyłanie przez Rosję i Białoruś imigrantów na wschodnią granicę Polski i jednocześnie Unii Europejskiej. Również wewnątrz kraju czyha na niego odwieczny przeciwnik – Prawo i Sprawiedliwość. Gazeta podkreśla, że wśród stałych zarzutów PiS przeciwko Tuskowi pojawia się teoria, że „wszystko jest sterowane z Niemiec”, a Tusk „służy niemieckim interesom”, jak po raz kolejny powtórzył Jarosław Kaczyński na ostatnim zjeździe partyjnym. Także były premier Mateusz Morawiecki należy do tych, którzy podsycają antyuchodźcze i antyniemieckie nastroje, natomiast polska Straż Graniczna walczy z dezinformacją rozpowszechnianą przez Roberta Bąkiewicza i jego zwolenników – pisze „SZ”. Dziennik podkreśla jednak, że podczas przedstawiania rekonstrukcji rządu Donald Tusk był także samokrytyczny, mówiąc, że koalicja nie może być rozrywana wewnętrznymi sporami, tylko być zdolna do działania. „Tusk stoi przed trudniejszym zadaniem niż poprzednie rządy PiS, ponieważ kieruje koalicją czterech partii” – czytamy. Zdaniem „SZ” różnorodność koalicjantów jest często zbyt duża, by osiągnąć kompromis, np. w kwestii aborcji, która była jedną z centralną obietnic w kampanii wyborczej. Gazeta przypomina, że przegraną swojego kandydata w wyborach prezydenckich Tusk nazwał porażką. „Jednak każdy, kto spadnie z roweru, musi szybko z powrotem na niego wsiąść (…) Redukcja rządu ma teraz również sygnalizować skromność i skuteczność” – ocenia „Sueddeutsche Zeitung”. Stawić czoła nowemu prezydentowiO zmianach w polskim rządzie pisze w czwartek, 24 lipca, także „Frankfurter Allgemeine Zeitung” („FAZ”). „Premier Polski Donald Tusk próbuje ciosu wyzwalającego. Zamierza ze zrekonstruowanym rządem stawić czoła nowemu prezydentowi Karolowi Nawrockiemu” – pisze „FAZ”. Gazeta przypomina, że kiedy rząd Tuska objął władzę i obiecał powrót do praworządności, Bruksela uruchomiła unijne fundusze wstrzymane za czasów PiS. Jednak półtora roku po objęciu urzędu reformy przywracające praworządność stanęły w miejscu. „FAZ” podkreśla, że częściowo było to spowodowane zachowaniem prezydenta Andrzeja Dudy, który zapowiedział, że nie podpisze reformujących ustaw. Gazeta dodaje, że sama koalicja nie przedstawiła jednak wielu ustaw. „Bodnar zapewniał, że nie będzie uciekał się do sztuczek, jak kiedyś PiS, lecz chce reformować sądownictwo wyłącznie legalnymi metodami. Było to jednak zdecydowanie zbyt powolne dla ludzi, którzy chcieli szybkich reform. Wyborcy koalicji byli jeszcze bardziej niezadowoleni z obiecanego ścigania przestępstw popełnionych za rządów PiS i ukarania odpowiedzialnych za nie polityków” – czytamy. Cel PiS: rozbicie koalicjiJak ocenia „Frankfurter Allgemeine Zeitung”, po wygranych przez Karola Nawrockiego wyborach prezydenckich PiS chce obalić obecny rząd. „Koalicja, której poglądy ideologiczne rozciągały się od skrajnej lewicy po katolicko-konserwatywne, pokładała zbyt wielkie nadzieje w tym, że zmiana na przychylnego jej prezydenta pozwoli wreszcie realizować własną politykę i przezwyciężyć różnice. Jednak różnice nasiliły się dopiero po przegranych wyborach. Nawet wotum zaufania w Sejmie, zwołane w ostatniej chwili i wygrane przez Tuska, nie mogło tego zamaskować” – pisze dziennik. „FAZ” zauważa, że „deklarowanym celem” Prawa i Sprawiedliwości jest rozbicie koalicji jeszcze przed wyborami do parlamentu w 2027 roku. Gazeta ocenia, że nawet po rekonstrukcji rządu, sprawowanie rządów nie będzie dla Tuska łatwiejsze. „Nowy prezydent, Karol Nawrocki, zostanie zaprzysiężony 6 sierpnia. I już zapowiedział, że nie będzie ułatwiał życia temu rządowi” – podsumowuje dziennik. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | Donald Tusk chce pokazać jedność i determinację koalicji – komentuje rekonstrukcję polskiego rządu niemiecka prasa. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/prasa-o-rekonstrukcji-rządu-stawić-czoła-prezydentowi/a-73395464?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73384748_401.jpg![]() |
||
Image caption | Donald Tusk i ministrowie polskiego rządu po rekonstrukcji | ||
Image source | Kuba Stezycki/REUTERS | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73384748_401.jpg&title=Prasa%20o%20rekonstrukcji%20rz%C4%85du%3A%20%E2%80%9EStawi%C4%87%20czo%C5%82a%20prezydentowi%E2%80%9C |
Item 78 | |||
Id | 73388482 | ||
Date | 2025-07-24 | ||
Title | Prasa o ustawie ws. korupcji w Ukrainie: „Podważone rządy prawa” | ||
Short title | Prasa o korupcji w Ukrainie: „Podważone rządy prawa” | ||
Teaser |
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podpisał ustawę ograniczającą uprawnienia organów antykorupcyjnych, podporządkowując je prokuratorowi generalnemu. W Ukrainie doszło do protestów. Prasa w Niemczech komentuje. „Europa nie może bezczynnie przyglądać się, jak Zełenski podważa rządy prawa” – pisze „Süddeutsche Zeitung”, dodając: „Ukraińscy prezydenci z reguły nie mają większego pożytku z niezależnych instytucji; zwłaszcza tych, które zwalczają korupcję wśród wysokich rangą urzędników państwowych. (...) Zełenski nie jest tu wyjątkiem, mimo że w 2019 roku objął urząd prezydenta jako bojownik przeciwko powszechnej korupcji. (...) UE natomiast nie okryła się chwałą w kwestii budowania praworządności w Ukrainie. Mimo to, nie bacząc na wiele niezreformowanych sądów i Służbę Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU), która podąża śladami KGB i nadal ma własnych prokuratorów, łamiąc praworządność i której władza pozostaje nienaruszona i niezreformowana, przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen wielokrotnie chwaliła rzekomo zaawansowane reformy Kijowa. (...) Zełenski najwyraźniej uważa, że może sobie pozwolić na odgórne podważenie zasad państwa prawa. Najwyższy czas, aby Berlin i Bruksela przemyślały swoje działania i zamroziły wszelkie dostawy i fundusze dla Ukrainy niezwiązane z wojną, dopóki Zełenski nie przywróci niezależności Narodowego Biura Antykorupcyjnego (NABU) i Specjalnej Prokuratury Antykorupcyjnej (SAPO)”. „Frankfurter Allgemeine Zeitung” krytykuje: „Większość posłów do ukraińskiego parlamentu i prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wyświadczyli swojemu krajowi niedźwiedzią przysługę, ograniczając niezależność jego dwóch najważniejszych organów antykorupcyjnych. Ich utworzenie zostało przeforsowane przez reformatorów przy wsparciu Zachodu, pomimo silnego sprzeciwu. A ich praca przyniosła efekty. Nasuwa się podejrzenie, że właśnie to było powodem podjęcia działań przeciwko nim. Wszystko w tej ustawie świadczy na niekorzyść tych, którzy ją przeforsowali. (...) W przyszłości mianowany politycznie prokurator generalny będzie mógł dowolnie odbierać sprawy śledczym zajmującym się zwalczaniem korupcji. To cios wymierzony w dwa filary oporu wobec Rosji: spójność społeczeństwa ukraińskiego i wsparcie ze strony UE”. „Rhein-Neckar-Zeitung” z Heidelbergu podkreśla: „Już przed wojną Ukraina wraz z Rosją zajmowała ostatnie miejsce w Europie pod względem korupcji. Jest to również jeden z powodów, które wyraźnie przemawiają przeciwko członkostwu Ukrainy w UE. A jej odbudowa? Czy po wojnie zachodni inwestorzy mają karmić struktury mafijne? Wyraźne sygnały z Brukseli i Berlina powinny skłonić Zełenskiego do ustępstw. Nie chce się nawet sobie wyobrażać, co mogło skłonić go do takiego zachowania. Czyżby chciał chronić siebie?”. Zdaniem „Junge Welt” z Berlina: „Milczenie Zełenskiego w sprawie protestów i bardzo negatywne reakcje ze stolic UE oznaczają, że ktoś popełnił błąd polityczny lub głupotę, co według bon motu przypisywanego Talleyrandowi jest gorsze niż zbrodnia. Skutków pozbawienia władzy obu organów antykorupcyjnych nie da się jednak jeszcze przewidzieć. Wydaje się, że przywódcy UE próbowali odwieść Zełenskiego od tego zamiaru. W środę gniewnie zareagowali na pospieszne zniesienie ich wzorcowych urzędów, które miały symbolizować zachodnią demokrację. Nie byli jednak w stanie zmienić pozycji Ukrainy w rankingach korupcyjnych, w których zajmuje ona około 105. miejsca wśród 180 państw”. Chcesz komentować nasze artykuły? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
Short teaser | Prezydent Ukrainy podpisał ustawę ograniczającą uprawnienia organów antykorupcyjnych. Niemiecka prasa komentuje. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/prasa-o-ustawie-ws-korupcji-w-ukrainie-podważone-rządy-prawa/a-73388482?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73313651_401.jpg![]() |
||
Image caption | Prezydent Zełenski bronił ustawy między innymi tym, że chce ograniczyć wpływy Rosji. | ||
Image source | Vadym Sarakhan/AP Photo/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73313651_401.jpg&title=Prasa%20o%20ustawie%20ws.%20korupcji%20w%20Ukrainie%3A%20%E2%80%9EPodwa%C5%BCone%20rz%C4%85dy%20prawa%E2%80%9D |
Item 79 | |||
Id | 73388488 | ||
Date | 2025-07-24 | ||
Title | Rosja i NATO. Bałtyk może stać się punktem zapalnym | ||
Short title | Rosja i NATO. Bałtyk może stać się punktem zapalnym | ||
Teaser |
Eksperci ds. bezpieczeństwa spodziewają się w nadchodzących miesiącach dalszych konfliktów na morzu między Rosją a europejskimi państwami NATO położonymi nad Bałtykiem. Dania zwraca większą uwagę na rosyjską flotę cieni. Europa musi przygotować się na dalszą eskalację konfliktu z Rosją na Morzu Bałtyckim. Helge Adrians z berlińskiej Fundacji Nauka i Polityka (SWP) w rozmowie z DW przewiduje znaczny wzrost przypadków eskortowania rosyjskich tankowców-cieni przez rosyjską marynarkę wojenną na Morzu Północnym i Bałtyckim. Według jego analizy kolejny etap eskalacji konfliktu z Rosją w regionie Morza Bałtyckiego jest nieuchronny. Ekspert wskazuje przy tym na najnowszy pakiet sankcji UE obejmujący między innymi eksport rosyjskiej ropy naftowej i gazu ziemnego. Zwraca też uwagę na kontynuowanie przez Rosję zbrojeń, na przykład na wodach jeziora Ładoga w pobliżu Sankt Petersburga. Kontrole u wybrzeży DaniiOd początku tego roku Dania zaostrzyła kontrole tak zwanych „tankowców widm”, które prawdopodobniepływają na zlecenie Rosji i często mają niejasną strukturę własnościową. Na zapytanie DW Duński Urząd Morski (DMA) potwierdził, że od lutego skontrolowano ponad 60 tankowców w pobliżu miasta Skagen. Wśród nich mogły znajdować się również statki tzw. rosyjskiej floty cieni. Dwa z nich zostały zatrzymane z powodu problemów związanych z bezpieczeństwem na morzu, ochroną środowiska i ochroną marynarzy. „Duński Urząd Morski zintensyfikował działania mające na celu zagwarantowanie, że tankowce kotwiczące przed Skagen przestrzegają przepisów” – głosi pisemna odpowiedź udzielona DW. Działania te są zgodne z sankcjami UE wobec rosyjskiej gospodarki surowcowej, która podtrzymuje napastniczą wojnę Moskwy przeciwko Ukrainie. Zagrożenie dla środowiskaJednak zgodnie z międzynarodowym prawem morskim państwa położone nad Bałtykiem muszą gwarantować swobodny ruch statków. – Próg, przy którym kraj taki jak Dania może kontrolować statek w swojej wyłącznej strefie ekonomicznej na morzu, wejść na jego pokład i ostatecznie uniemożliwić mu dalszą podróż, jest bardzo wysoki – powiedział Christian Bueger z Uniwersytetu w Kopenhadze w wywiadzie dla DW. Przekracza się go na przykład wtedy, gdy statek nie ma bandery lub gdy wczoraj pływał pod banderą Panamy, a dziś pod banderą Liberii. Wówczas władze mogą założyć, że statek jest bezpaństwowy, a to jest zabronione przez międzynarodowe prawo morskie. Także jeśli istnieje zagrożenie dla środowiska, dane państwo może sięgnąć po takie środki – wyjaśnia Christian Bueger. Dlatego też DMA, zatrzymując statki przed Skagen, powołuje się w szczególności na normy bezpieczeństwa i ochrony przyrody. – Takie kroki podejmuje się w odpowiedzi na ruch starszych statków transportujących ropę przez duńskie cieśniny, co stanowi zwiększone ryzyko i daje powód do niepokoju o bezpieczeństwo na morzu, marynarzy i środowisko – dodaje ekspert. „Dynamika prowokacji” z RosjąRosja uważa jednak te powody za pretekst. Pod koniec maja Dmitrij Pieskow, rzecznik prezydenta Rosji Władimira Putina, oświadczył, że Rosja będzie bronić ruchu statków „wszelkimi legalnymi środkami”. Rozważa się użycie sił bezpieczeństwa na statkach na zlecenie Rosji. Christian Bueger ostrzega przed eskalacją konfliktu w regionie Morza Bałtyckiego. – W istocie rzeczy chodzi teraz o sprawdzenie, jak na podjęte działania zareaguje druga strona – powiedział w rozmowie z DW. Europa musi „przygotować się na eskalację napięć z Rosją, do których dojdzie nie tylko na morzu. Myślę, że będziemy coraz częściej obserwować wykorzystanie dronów”, stwierdził ekspert, który w lipcu wydał nową ksiażkę o polityce międzynarodowej na morzach i oceanach. Coraz więcej dronówDania zakupiła do tej pory od amerykańskiego producenta dziesięć tzw. dronów-żaglówek do nadzorowania ruchu na morzu. – Są to bardzo elastyczne platformy, przypominające nieco swym kształtem żaglówki, które można wyposażyć w różne czujniki elektroniczne, a także kamery – wyjaśnił Christian Bueger. Jednocześnie on sam i jego zespół badawczy odnotowali coraz więcej przypadków pojawienia się dronów nieznanego pochodzenia, co do których istnieje podejrzenie, że pochodzą z Rosji. – Najprawdopodobniej będzie coraz więcej takich incydentów – stwierdził w rozmowie z DW: – Można sobie wyobrazić, że drony te uszkodzą farmę wiatrową, co może doprowadzić do eskalacji konfliktu. Badacz z Kopenhagi ostrzega: – Najprawdopodobniej jeszcze w tym roku możemy być świadkami takich zdarzeń. Artykuł ukazał się pierwotnie na stronach Redakcji Niemieckiej DW. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >> |
||
Short teaser | Eksperci ds. bezpieczeństwa spodziewają się nasilenia konfliktów na Bałtyku. Pierwsze państwa NATO już się przygotowują. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/rosja-i-nato-bałtyk-może-stać-się-punktem-zapalnym/a-73388488?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Rosja%20i%20NATO.%20Ba%C5%82tyk%20mo%C5%BCe%20sta%C4%87%20si%C4%99%20punktem%20zapalnym |
Item 80 | |||
Id | 73387315 | ||
Date | 2025-07-23 | ||
Title | Niemiecka armia. Zamówienia wojskowe w trybie turbo | ||
Short title | Niemiecka armia. Zamówienia wojskowe w trybie turbo | ||
Teaser |
Zamówienia bez przetargów czy bez oglądania się na normy środowiskowe – to wszystko ma być możliwe w Niemczech, by ułatwić zbrojenia. Niemcy zwiększają tempo zakupu uzbrojenia oraz budowy baz wojskowych. Zgodnie z projektem ustawy, przyjętym w środę (23.07.2025) przez rząd, Berlin zamierza złagodzić wymóg przeprowadzania przetargów przy zakupie sprzętu wojskowego, a także poluzować normy środowiskowe przy budowie koszar lub innej infrastruktury. W obliczu zagrożenia ze strony Rosji „decydującym czynnikiem jest czas”, jak napisano w projekcie. - Znacznie przyspieszamy tempo zakupów materiałów - powiedział minister obrony Boris Pistorius. „Szybciej, wydajniej, prościej”Ustawa stanowi prawdziwy skok jakościowy w zakresie zdolności obronnych. Minister gospodarki Katherina Reiche podkreśliła, że ustawa obejmuje zarówno sprzęt wojskowy, jak i cywilny. - Bundeswehra musi być w stanie zaopatrywać się szybciej, wydajniej, prościej i zgodnie z najnowszym stanem techniki – powiedziała. W świetle nowych celów NATO i planów znacznego zwiększenia liczebności Bundeswehry, również infrastruktura musi się rozwijać. W środę po południu Pistorius ma spotkać się z przedstawicielami przemysłu zbrojeniowego, aby omówić kwestię szybkiego zaopatrzenia. Plan Ministerstwa Obrony i Ministerstwa Gospodarki przewiduje, że skargi dotyczące udzielania zamówień nie będą miały już skutku zawieszającego przed sądem. Produkcja broni, amunicji i materiałów wojennych na terytorium Niemiec ma mieć pierwszeństwo, ponieważ stanowi „istotny interes bezpieczeństwa”. Nawet bez przetargówW nagłych przypadkach można całkowicie zrezygnować z przetargów. Większe zamówienia nie muszą być już dzielone na mniejsze przetargi. Próg zostałby podwyższony z 15 000 euro do ponad 440 000 euro, powiedział Pistorius. Dzięki temu prawie 8000 zamówień mogłoby być realizowanych szybciej. Projekt rozszerza pierwszą ustawę z 2022 r., czyli z początku rosyjskiej wojny przeciwko Ukrainie. Już wtedy przyspieszono procesy zaopatrzeniowe, a także budowę terminali skroplonego gazu ziemnego, które miały położyć kres zależności od rosyjskiego gazu. Nowa ustawa ma teraz zostać rozszerzona na wszystkie „zamówienia mające na celu zaspokojenie potrzeb Bundeswehry”. Ustawa będzie też zawierała „zmiany w ustawie o ruchu lotniczym mające na celu zapewnienie niezakłóconego funkcjonowania radarów obrony powietrznej, przyspieszenie procedur wydawania zezwoleń oraz wzmocnienie interesów Bundeswehry w zakresie ochrony i bezpieczeństwa”. Chodzi tu na przykład o urządzenia radarowe, które nie mogą być zakłócane przez sąsiednie zabudowania. (RTR/szym) |
||
Short teaser | Zamówienia bez przetargów czy bez oglądania się na normy środowiskowe – to wszystko, by ułatwić zbrojenia. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemiecka-armia-zamówienia-wojskowe-w-trybie-turbo/a-73387315?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Niemiecka%20armia.%20Zam%C3%B3wienia%20wojskowe%20w%20trybie%20turbo |
Item 81 | |||
Id | 73385307 | ||
Date | 2025-07-23 | ||
Title | Policyjna obława w Monachium. Zebry aresztowane | ||
Short title | Policyjna obława w Monachium. Zebry aresztowane | ||
Teaser |
Monachijska policja dostała powiadomienie o dwóch zebrach hasających po mieście. Funkcjonariusze, po pełnej zwrotów akcji, odstawili zwierzęta z powrotem do cyrku, skąd wcześniej uciekły. Dzwoniący na policję świadkowie mówili o dwóch zebrach błąkających się w pobliżu szkoły podstawowej w Monachium. Jednak gdy patrol policji przybył na miejsce, zwierzęta zauważyły funkcjonariuszy i uciekły. Funkcjonariusze nie dali za wygraną. Szybko ustalili, że w pobliżu stacjonuje cyrk i zwierzęta uciekły właśnie stamtąd, jak poinformował rzecznik policji. Patrol udał się do cyrku i tam poprosił pracowników o pomoc w obławie. Akcja zakończyła się sukcesem, a zebry zostały ostatecznie eskortowane z powrotem w asyście radiowozu. (DPA/jak) Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na Facebooku! >> |
||
Short teaser | Monachijską policję powiadomiono o hasających zebrach. Funkcjonariusze, po pełnej zwrotów akcji, odstawili je do cyrku. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/policyjna-obława-w-monachium-zebry-aresztowane/a-73385307?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Policyjna%20ob%C5%82awa%20w%20Monachium.%20Zebry%20aresztowane |
Item 82 | |||
Id | 73385623 | ||
Date | 2025-07-23 | ||
Title | Niemcy nie podpisały apelu ws. Gazy. Szef MSZ broni decyzji | ||
Short title | Niemcy nie podpisały apelu ws. Gazy. Szef MSZ broni decyzji | ||
Teaser |
Minister spraw zagranicznych Johann Wadephul broni decyzji rządu o niepodpisaniu apelu o natychmiastowe zakończenie wojny w Strefie Gazy. Dokument podpisało 28 państw. „Nikt nie może wymagać od nas, abyśmy opuścili Izrael” – powiedział Johann Wadephul w rozmowie z tygodnikiem „Die Zeit”. Jak podkreślił, Izrael jest zagrożony przez Iran, proirańskie milicje Huti i Hezbollah oraz radykalne islamskie ugrupowanie Hamas. „Stoimy po stronie Izraela”„Przede wszystkim jednak nie można pozwolić, aby perfidna gra Hamasu, który nadal wykorzystuje zarówno zakładników, jak i palestyńską ludność w Strefie Gazy jako kartę przetargową, zakończyła się sukcesem” – dodał Johann Wadephul. Niemcy nie mogą być „neutralnym mediatorem” w tym konflikcie, „ponieważ jesteśmy stronniczy. Stoimy po stronie Izraela”. Minister podkreślił przy tym, że Republika Federalna Niemiec cieszy się dużym uznaniem również wśród państw arabskich. „Wielu postrzega nas jako europejską siłę mającą wpływ na Izrael. Również z tego powodu wielu arabskich kolegów rozmawia ze mną” – stwierdził. Johann Wadephul dodał, że jak dotąd żaden z nich nie skrytykował dostaw broni z Niemiec do Izraela: „Jesteśmy jednak wzywani do wywierania jeszcze większej presji politycznej na Izrael”. Szef niemieckiego MSZ dostrzega poprawę sytuacji w zakresie pomocy humanitarnej w Strefie Gazy. „Widzę pewien postęp, ale jest on dalece niewystarczający” – powiedział Johann Wadephul tygodnikowi „Die Zeit”: „Pracujemy nad zawieszeniem broni między Izraelem a Hamasem, które musi ponownie umożliwić pełny dostęp do pomocy humanitarnej”. „Cierpienia osiągnęły nowy poziom”W poniedziałek (21.07.2025) 25 krajów, w tym Wielka Brytania, Francja i Włochy, we wspólnym oświadczeniu wezwało do natychmiastowego zakończenia wojny w Strefie Gazy. We wtorek dołączyły do nich trzy kolejne kraje oraz Komisja Europejska. W oświadczeniu stwierdzono, że cierpienia ludności cywilnej na terytorium palestyńskim „osiągnęły nowy poziom”. Kraje sygnatariusze wzywają Izrael do „wypełnienia swoich zobowiązań wynikających z międzynarodowego prawa humanitarnego” i „natychmiastowego” zniesienia ograniczeń w dostawach pomocy humanitarnej do tego regionu. Niemcy nie znalazły się wśród sygnatariuszy tego oświadczenia. We wtorek klub poselski SPD w Bundestagu wezwał rząd do jego poparcia. Jednak przed Johannem Wadephulem także kanclerz Friedrich Merz bronił decyzji o nieprzyłączeniu się do niego przez Republikę Federalną. (AFP/jak) Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
Short teaser | Johann Wadephul broni decyzji rządu o niepodpisaniu apelu o natychmiastowe zakończenie wojny w Strefie Gazy. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemcy-nie-podpisały-apelu-ws-gazy-szef-msz-broni-decyzji/a-73385623?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Niemcy%20nie%20podpisa%C5%82y%20apelu%20ws.%20Gazy.%20Szef%20MSZ%20broni%20decyzji |
Item 83 | |||
Id | 73383210 | ||
Date | 2025-07-23 | ||
Title | Agencja Praw Podstawowych UE: To nie migranci powinni być karani | ||
Short title | Agencja Praw Podstawowych UE: Nie karać migrantów | ||
Teaser |
Kraje trzecie coraz częściej stosują presję polityczną na Unię Europejską, wykorzystując do tego imigrantów. Unijna agencja wzywa do karania sprawców, a nie osób ubiegających się o azyl. Agencja Praw Podstawowych Unii Europejskiej wezwała do stosowania rządów prawa wobec osób poszukujących ochrony. W raporcie opublikowanym w środę (23.07.2025) ostrzega przed „erozją praw podstawowych” na zewnętrznych granicach UE. „Zamiast karać migrantów i uchodźców, którzy są wykorzystywani do celów politycznych, środki podejmowane przez państwa UE muszą być skierowane przeciwko faktycznym sprawcom” – wyjaśniła Sirpa Rautio, dyrektor Agencji Praw Podstawowych podczas prezentacji raportu w Wiedniu. Polityczna presja na UEWedług Agencji Praw Podstawowych UE państwa spoza Unii Europejskiej coraz częściej próbują wywierać presję polityczną na kraje unijne poprzez powodowanie ukierunkowanych ruchów migracyjnych. Niektóre państwa członkowskie UE zareagowały na ten proceder wprowadzeniem bardziej rygorystycznych środków ochrony granic. Są to m.in. budowa ogrodzeń lub bardziej restrykcyjne procedury azylowe. Migracja jako brońAgencja Praw Podstawowych UE ostrzega jednak, że nawet w wyjątkowych przypadkach, podstawowe zasady, takie jak zakaz wydalenia w sytuacjach zagrażających życiu muszą być stosowane bez ograniczeń. Raport wymienia konkretne obszary działań, w których państwa UE mogą reagować na instrumentalizację bez naruszania praw podstawowych. Zgodnie z raportem, sankcje powinny koncentrować się na państwach i podmiotach, które wykorzystują migrację jako broń. Podjęte środki powinny zaś dotyczyć firm transportowych, które są zaangażowane w przemyt ludzi, a także obejmować szkolenia personelu linii lotniczych. Uczciwe procedury azylowe na granicach muszą zostać utrzymane pomimo nacisków politycznych – podkreśliła dyrektor Agencji Praw Podstawowych. Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
Short teaser | W związku z ukierunkowaną instrumentalizacją migrantów przez kraje trzecie, unijna agencja wzywa do ochrony migrantów. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/agencja-praw-podstawowych-ue-to-nie-migranci-powinni-być-karani/a-73383210?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/71321480_401.jpeg![]() |
||
Image caption | Granica polsko-białoruska | ||
Image source | Alexandra von Nahmen/DW | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2024/newspol241117_hollandwide_ok_01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/71321480_401.jpeg&title=Agencja%20Praw%20Podstawowych%20UE%3A%20To%20nie%20migranci%20powinni%20by%C4%87%20karani |
Item 84 | |||
Id | 73382807 | ||
Date | 2025-07-23 | ||
Title | Netrebko wystąpiła w Berlinie. Protest przed koncertem | ||
Short title | Netrebko wystąpiła w Berlinie. Protest przed koncertem | ||
Teaser |
Znanej sopranistce zarzuca się bliskie kontakty z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Kilkadziesiąt osób protestowało we wtorek w Berlinie przeciwko występowi urodzonej w Rosji sopranistki Anny Netrebko podczas festiwalu muzycznego „Classic Open Air”. Do protestu wezwało stowarzyszenie solidarności z Ukrainą Vitsche. Według organizatorów protest na Gendarmenmarkt, w samym centrum miasta, przebiegł spokojnie i bez żadnych incydentów. Demonstranci, wielu z nich z ukraińskimi flagami, zebrali się już na długo przed koncertem i ustawili się przed trzema wejściami. „Rosja jest państwem terroru” – krzyczeli do uczestników koncertu, którzy musieli nieuchronnie przejść obok nich. Inni skandowali „Żadnych interesów z Rosją” lub „Żadnej sceny dla zwolenników Putina”. Netrebko ma podwójne obywatelstwoNetrebko posiada oprócz rosyjskiego również austriacki paszport. Po rosyjskiej inwazji na Ukrainę w 2022 roku znana sopranistka znalazła się w centrum krytyki z powodu domniemanej bliskości z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Między innymi świętowała swoje 50. urodziny w Pałacu Kremlowskim w Moskwie w 2021 roku. Vitsche zarzuca gwiazdzie operowej, że nie zajęła jasnego stanowiska przeciwko rosyjskiej napaści na Ukrainę. Jej menedżerowie podkreślają, że Netrebko wypowiedziała się przeciwko wojnie. Koncert plenerowy na zakończenie festiwalu był początkowo zaplanowany na poniedziałkowy wieczór, ale został przesunięty o jeden dzień z powodu zapowiadanych silnych opadów deszczu. Podczas „Classic Open Air” oprócz muzyków ze świata muzyki klasycznej wystąpili również artyści jazzowi, popowi i rockowi. (DPA/szym) |
||
Short teaser | Znanej sopranistce zarzuca się bliskie kontakty z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/netrebko-wystąpiła-w-berlinie-protest-przed-koncertem/a-73382807?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73375717_401.jpg![]() |
||
Image caption | Protest w Berlinie przeciwko występowi Anny Netrebko | ||
Image source | A. Chaika/DW | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2025/foeupol250711_wdowa-ltr-wide_01imw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/73375717_401.jpg&title=Netrebko%20wyst%C4%85pi%C5%82a%20w%20Berlinie.%20Protest%20przed%20koncertem |
Item 85 | |||
Id | 73381068 | ||
Date | 2025-07-23 | ||
Title | Die Welt: Czy Polska podzieli się zyskami z bałtyckiej ropy? | ||
Short title | Die Welt: Czy Polska podzieli się zyskami z bałtyckiej ropy? | ||
Teaser |
Odkryte przez Polskę złoże ropy na Bałtyku leży częściowo na niemieckim terytorium. Czy Polska będzie musiała dzielić się przychodami? – zastanawia się dziennik „Die Welt”. Złoże ropy odkryte sześć kilometrów na północ od Świnoujścia jest większe niż największe pole naftowe Mittelplate na Morzu Północnym, z którego ropa naftowa jest wydobywana od 40 lat – pisze w środę, 23 lipca, dziennik „Die Welt”. Jak informuje, część złoża znajduje się jednak na terytorium Niemiec. „Podczas gdy Polska podkreśla narodowe znaczenie odkrycia, rząd Meklemburgii-Pomorza Przedniego potwierdza informacje WELT, że jest to również niemiecka ropa i gaz: ‘Złoże znajduje się na terytorium obu krajów'" – gazeta cytuje odpowiedź Ministerstwa Gospodarki, Infrastruktury, Turystyki i Pracy w Schwerinie. Jak dodaje, jest to prawdopodobnie „złoże Heringsdorf”, w którym dokonano odwiertów jeszcze w czasach NRD. W sytuacji, gdy Polska rozpocznie wydobycie, będzie to również zauważalne po stronie niemieckiej – ocenia dziennik. Odwierty po niemieckiej stroniePo stronie niemieckiej firma Neptun Energy, należąca do francuskiego koncernu Engie, wykonała już w przeszłości odwierty na złożu Heringsdorf. Jednak jakość surowca uznano za niewystarczającą, dlatego nigdy nie rozpoczęto wydobycia. „Najwyraźniej złoża znajdujące się dalej na wschód, prawdopodobnie na innych głębokościach, mają lepszą jakość ropy naftowej” – informuje gazeta. Jak pisze „Die Welt”, w rządzie Meklemburgii-Pomorza Przedniego nie wiadomo nic o aktualnych polskich planach związanych z wydobyciem ropy. „Wszystko inne byłoby zaskakujące: Polski obszar koncesyjny Wolin East 1 wykorzystywany przez (koncern) CEP kończy się dokładnie na granicy Niemiec i Polski. Geologia zazwyczaj nie trzyma się politycznie wytyczonych linii” – stwierdza dziennik. Krytyka w Niemczech„Die Welt” podkreśla, że po niemieckiej części wyspy Uznam polskie plany wydobycia ropy wywołały falę krytyki. „Nasza przyszłość nie polega na ropie naftowej z Morza Bałtyckiego, ale energii ze słońca, wiatru i biomasy” – gazeta cytuje słowa Tilla Backhausa, ministra klimatu, rolnictwa i ochrony środowiska Meklemburgii-Pomorza Przedniego. Jego zdaniem projekt reprezentuje „zacofaną politykę przemysłową w zakresie polityki klimatycznej, która jest sprzeczna z interesami środowiska i turystyki po stronie niemieckiej”. Dziennik zauważa jednak, że rozbudowa infrastruktury służącej do pozyskiwania energii wiatrowej i słonecznej nie doprowadziła dotąd do znaczącego wyparcia paliw kopalnych na całym świecie. Nadal około 80 procent światowego zapotrzebowania na energię jest zaspokajane właśnie przez te surowce. Holandia dzieli się przychodamiJak pisze „Die Welt”, na holendersko-niemieckim pograniczu również istnieją podziemne złoża ropy naftowej i gazu. Według informacji gazety holenderska spółka One Dyas ma planować eksploatację złoża gazu na Morzu Północnym, które rozciąga się także na niemieckim terytorium. „Niemcy otrzymają część przychodów z tego tytułu: Jest to regulowane przez tak zwaną umowę o unitaryzacji między rządami w Hadze i Berlinie, która została podpisana dopiero na początku lipca” – czytamy. Niemcy podpisały także trójstronny „traktat kopenhaski” z Holandią i Danią już w 1971 r., który reguluje wykorzystanie zasobów transgranicznych – czytamy. Czy to samo będzie możliwe z Polską? – zastanawia się dziennik. I jak zauważa, po polskiej stronie „naturalnie” podkreśla się narodowe znaczenie odkrycia. „Umowa o podziale zysków może zależeć od interpretacji przepisów UE, a także od gotowości Warszawy do uznania udziału Niemiec – jeśli w ogóle zostanie zarejestrowana” – stwierdza „Die Welt”. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | Czy Polska będzie musiała dzielić się przychodami z eksploatacji złoża na Bałtyku? – pyta dziennik „Die Welt”. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/die-welt-czy-polska-podzieli-się-zyskami-z-bałtyckiej-ropy/a-73381068?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/37005444_401.jpg![]() |
||
Image caption | Statek na wzburzonym Bałtyku u niemieckich wybrzeży | ||
Image source | picture alliance/dpa/J. Büttner | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/37005444_401.jpg&title=Die%20Welt%3A%20Czy%20Polska%20podzieli%20si%C4%99%20zyskami%20z%20ba%C5%82tyckiej%20ropy%3F |
Item 86 | |||
Id | 73374597 | ||
Date | 2025-07-23 | ||
Title | Prasa o wzroście kosztów opieki: potrzeba odważnej reformy | ||
Short title | Prasa o wzroście kosztów opieki: potrzeba odważnej reformy | ||
Teaser |
Niemieckie władze muszą pilnie zająć się reformą systemu opieki – pisze niemiecka prasa, komentując nowe dane o wzroście kosztów pobytu w domach opieki. Do ponad 3000 euro miesięcznie wzrosły średnie koszty pobytu w domach opieki w Niemczech. To kwota, którą trzeba zapłacić z własnej kieszeni w ciągu pierwszego roku pobytu w placówce – wynika z analizy niemieckiego związku kas chorych. Na dzień 1 lipca średnia koszty własne wynosiły 3108 euro. To o 124 euro więcej niż 1 stycznia i o 237 euro więcej niż 1 lipca 2024 r. Według niemieckiej prasy rząd musi pilnie zająć się reformą systemu opieki. „Powołana przez minister zdrowia Ninę Warken z CDU grupa robocza rządu federalnego i krajów związkowych ds. ‚dużej reformy systemu opieki' musi szybko podjąć działania, aby system pozostał możliwy do sfinansowania” – pisze „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. Dodaje, że rozwiązanie nie polega na wprowadzeniu „pełnego ubezpieczenia”, a już na pewno nie na ubezpieczeniu obywatelskim, ale na rozszerzeniu elementów kapitałowych, takich jak te w funduszu opieki dla pokolenia „baby boomers”, oraz na zwiększeniu atrakcyjności prywatnych ubezpieczeń dodatkowych. „Ponadto kraje związkowe muszą wreszcie przejąć koszty inwestycji i szkolenia personelu w domach opieki. Konieczne mogą być również ograniczenia świadczeń, na przykład okresy karencji, jak proponują pracodawcy” – ocenia „FAZ”. Według „Stuttgarter Zeitung” koszty opieki nad pensjonariuszami domów opieki „już dawno osiągnęły nieakceptowalny poziom i nadal rosną”. „Ale to tylko jeden aspekt sytuacji w opiece. Należy pamiętać, że znacznie ponad 80 procent osób wymagających opieki jest objętych opieką domową, a ich krewni, którzy często sami ponoszą ten ciężar, są pod ogromną presją. Liczba osób wymagających opiekiwzrośnie z 5 milionów w 2021 roku do około 6,8 miliona w 2055 roku. W sektorze opieki brakuje nawet 690 000 wykwalifikowanych pracowników. Politycy zachowują się jednak tak, jakby był to problem, jak każdy inny, który można rozwiązać za pomocą zwykłych środków” – komentuje gazeta ze Stuttgartu. Brakuje personelu„Frankfurter Rundschau” pisze: „Coraz większej liczbie ludzi nie można już zapewnić godnej opieki. Nawet minimalny cel, by podopieczny był syty, czysty i miał sucho, często nie jest osiągalny. Niedobór wykwalifikowanego personelu sprawia, że w wielu regionach osoby potrzebujące nie mogą znaleźć miejsca w domu opieki ani ambulatoryjnej opieki pielęgniarskiej. Minister zdrowia Nina Warken ma rację, mówiąc, że potrzebna jest ‚odważna' reforma, a nie reformy kosmetyczne. Politycy muszą jednak najpierw odrzucić wielkie kłamstwo: Na ubezpieczeniach pielęgnacyjnych nie da się zaoszczędzić znaczących kwot. Świadczenia muszą zostać zwiększone i w znacznym stopniu uelastycznione. Wszystko to powoduje dalszy wzrost kosztów”. Według gazety ponieważ zwiększenie wpływów z podatków raczej jest iluzją ze względu na trudną sytuację budżetową, to „nie ma innego wyjścia, jak tylko rozbudowa prywatnych systemów opieki”. „Byłaby to odważna reforma. Pozostaje mieć nadzieję, że koalicja ma na to wolę i siłę” – ocenia. Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> Dziennik „Augsburger Allgemeine” podkreśla: „Jeśli dobra opieka ma być nie tylko tylko sprawą prywatną, ale zadaniem całego społeczeństwa, to należy pilnie zreformować system finansowania domów opieki. Koszty szkolenia personelu opiekuńczego i inwestycji są obecnie przenoszone na pensjonariuszy, co przekłada się na setki euro miesięcznie. Dlaczego więc nie sfinansować tych kosztów z podatków, które osoby dobrze zarabiające uiszczają w wyższej wysokości niż osoby o niskich dochodach? Tak też może wyglądać solidarność w praktyce” – ocenia gazeta z Augsburga. Dziennik „Reutlinger General-Anzeiger” pisze: „Aby rozwiązać kryzys w sektorze opieki, należy podjąć działania w kilku obszarach. Nie brakuje propozycji. Opiekunowie z rodziny – w większości kobiety – muszą otrzymać wsparcie. Rozważa się wprowadzenie limitu udziału własnego i przejście na pełne ubezpieczenie. Jedno jest pewne: wszystko to kosztuje. Federalny Trybunał Obrachunkowy stwierdza, że nie brakuje wiedzy, ale woli do jej wdrożenia. Sukces koalicji CDU/CSU i SPD pod przewodnictwem kanclerza Friedricha Merza będzie mierzony również tym, czy podejmie ona trudne tematy, takie jak reforma systemu opieki, czy też odłoży je na kolejne kadencje”. (DPA/widz) |
||
Short teaser | Niemieckie władze muszą pilnie zająć się reformą systemu opieki – pisze prasa, komentując wzrost kosztów opieki. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/prasa-o-wzroście-kosztów-opieki-potrzeba-odważnej-reformy/a-73374597?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/55950838_401.jpg![]() |
||
Image caption | Koszty pobytu w domach opieki w Niemczech drastycznie rosną | ||
Image source | Waltraud Grubitzsch/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/55950838_401.jpg&title=Prasa%20o%20wzro%C5%9Bcie%20koszt%C3%B3w%20opieki%3A%20potrzeba%20odwa%C5%BCnej%20reformy |
Item 87 | |||
Id | 73373000 | ||
Date | 2025-07-23 | ||
Title | Fico naśladuje Orbana. Dlaczego Słowacja blokowała sankcje UE? | ||
Short title | Być jak Viktor Orban. Dlaczego Fico blokował sankcje UE? | ||
Teaser |
Robert Fico zachował się jak Viktor Orban: najpierw blokował sankcje UE wobec Rosji, a potem jednak się zgodził. Teraz mówi o sukcesie Słowacji. To manewr, który ma odwrócić uwagę od problemów w kraju. Z takich manewrów znany jest premier Węgier Viktor Orban: blokuje decyzje UE, które muszą być przyjęte jednogłośnie, i obiecuje swoim zwolennikom, że „nigdy” ich nie poprze. Jednak w ostatniej chwili ustępuje i się zgadza. Często nie wiadomo, co dostaje w zamian. U siebie w kraju Orban sprzedaje swoją „walkę z brukselskimi biurokratami” jako zwycięstwo. Teraz ten sam manewr po raz pierwszy zastosował bliski przyjaciel Orbana, premier Słowacji Robert Fico. Oficjalnie jest socjaldemokratą, ale w praktyce prawicowym populistą. Przez wiele tygodni powtarzał, że nie zgodzi się na 18. pakiet sankcji wobec Rosji, nawet jeśli doprowadziłoby to do poważnego kryzysu w UE – i trzymał Unię w szachu. Według Ficy sankcje zaszkodziłyby gospodarce Słowacji, a przede wszystkim jej dostawom energii, a także samej UE. Słowacki premier uzasadniał tę blokadę powołując się na suwerenność i dumę narodową. Zmiana stanowiska nastąpiła późnym wieczorem w czwartek (17 lipca 2025 r.), na kilka godzin przed planowanym podjęciem decyzji w sprawie pakietu. Fico ogłosił w filmie opublikowanym w mediach społecznościowych, że plan sankcji Komisji Europejskiej wobec Rosji jest wprawdzie „bezsensowny”, ale głosowanie przeciwko niemu byłoby „kontrproduktywne”. Wyjaśnił, jakie ustępstwa otrzyma Słowacja w zamian, i stwierdził: „Kto z wilkami żyje, ten z wilkami wyje”. „Teatr dla wyborców”W UE niespodziewany zwrot Fico został przyjęty z wielką ulgą. Niektórzy, jak niemiecki kanclerz Friedrich Merz, wyrazili nawet zrozumienie dla problemów gospodarczych Słowacji. Jednak w samej Słowacji zarówno politycy opozycji, jak i wielu komentatorów, ostro krytykuje posunięcie Ficy. Ogólny ton jest taki, że obraził on europejskich partnerów, wyświadczył przysługę Władimirowi Putinowi, nie osiągnął nic dla Słowacji i izolował kraj. Michal Szimeczka, szef największej słowackiej partii opozycyjnej Postępowa Słowacja (PS), nazwał Ficę na Facebooku „dyletantem, zagubionym, sfrustrowanym i niezdolnym do sprawowania urzędu i obrony interesów Słowacji”. Komentator dziennika „Sme” uznał posunięcie premiera „teatrem dla lokalnych wyborców i odwróceniem uwagi od innych problemów”. Wyjątek od RePowerEUO co chodziło w tej zagrywce i co osiągnął Fico? 18. pakiet sankcji UE wobec Rosji ma przede wszystkim powstrzymać sprzedaż rosyjskiej ropy w UE, odciąć rosyjski przemysł zbrojeniowy od ważnego importu i zakazać transakcji z rosyjskimi bankami, które dotychczas nie były na liście sankcyjnej. Fico i jego rząd koalicyjny generalnie się na to zgodzili. Kością niezgody były jednak działania przewidziane w przedstawionym już dawno temu przez Brukselę planie o nazwie RePowerEU, który zakłada między innymi uniezależnienie państw członkowskich od rosyjskiego gazu w 2028 roku. Słowacja domagała się dla siebie wyjątku, ponieważ ma umowę na dostawy gazu z rosyjskim Gazpromem, która obowiązuje do 2034 roku. Jak dotąd jest całkowicie uzależniona od rosyjskiego gazu. Jednak jeszcze przed ostatecznym zatwierdzeniem 18. pakietu sankcji UE zapewniła Słowacji wsparcie w sprawie dostaw błękitnego paliwa. Kraj ten może na przykład wykorzystać część pomocy finansowej UE na dotacje do cen energii. Ponadto Bruksela pomoże Słowacji w ewentualnych sporach prawnych z Gazpromem. Dlaczego zatem Bratysława zablokowała decyzję? Deficyt budżetowy i kryzys strukturalnyPo pierwsze, Słowacja boryka się z poważnymi problemami finansowymi i głębokim kryzysem strukturalnym gospodarki. Koalicyjny rząd socjaldemokratów i prawicowych nacjonalistów, sprawujący władzę od końca 2023 r., nie zdołał dotychczas rozwiązać żadnego z tych problemów. Przede wszystkim waha się przed uzdrawianiem finansów publicznych. W ubiegłym roku deficyt budżetowy wyniósł 5,3 procent PKB – w strefie euro dopuszczalne jest trzy procent. Rząd Ficy wprowadził już środki konsolidacji finansowej. Podniósł na przykład niektóre podatki i składki na ubezpieczenia społeczne, zlikwidował niektóre dni świąteczne. Z drugiej strony jednak obdarował wyborców kosztownymi prezentami, takimi jak dopłaty do cen energii i 13. emerytura. Obecnie rząd jest pod presją między innymi z powodu kontrowersyjnego podatku od transakcji finansowych. Gospodarka Słowacji, zorientowana na eksport, boryka się z poważnymi trudnościami spowodowanymi kryzysem na rynku motoryzacyjnym. Swoje zakłady mają tam Volkswagen, Kia, Jaguar i Peugeot, a produkcja samochodów osobowych jest zdecydowanie najważniejszą gałęzią gospodarki. Ta zaś pogrąża się w kryzysie z powodu zmian na rynku motoryzacyjnym, chińskiej konkurencji, spadku sprzedaży w USA i polityki celnej Donalda Trumpa. Rząd Ficy nie przedstawił dotychczas długoterminowego planu fundamentalnych reform gospodarczych. Zarzuty korupcyjneFicy i jego rządowi ciążą też stare i nowe afery korupcyjne. Po zabójstwie dziennikarza śledczego Jana Kuciaka i jego narzeczonej Martiny Kusznirovej w lutym 2018 r. Fico musiał podać się do dymisji. W następstwie tego wydarzenia wyszło na jaw, jak głęboko powiązane są słowacka polityka i przestępczość zorganizowana. Od powrotu Ficy do władzy pod koniec 2023 r. jednym z jego priorytetowych projektów jest zakończenie walki z korupcją i wyeliminowanie przeciwników. – Fico jest opętany żądzą zemsty – twierdzi Peter Bardy, redaktor naczelny portalu „Aktuality”, autora bestsellerowej książki o Robercie Ficy. Niedawno „Aktuality” ujawniło aferę dotyczącą luksusowej willi na chorwackim wybrzeżu Adriatyku, która poprzez skomplikowaną strukturę własnościową prawdopodobnie należy do majątku premiera. „Tama przeciwko postępowi”Premier sam siebie postrzega jako otoczonego wrogami i ofiarę. A od czasu, gdy w maju 2024 r. cudem przeżył zamach, ma to rzeczywiście znamiona obsesji. Opozycja, niezależne media, liberalizm, „ideolodzy LGBTQ”, UE – 60-letni polityk uważa, że wszyscy zawarli spisek przeciwko niemu. Wielokrotnie bronił rosyjskiego despoty Władimira Putina, a 8 maja 2025 r. jako jedyny szef rządu UE udał się do Moskwy na obchody dnia zwycięstwa. Po wizycie w Uzbekistanie w czerwcu 2025 r. zachwalał tamtejszy model państwowy jako wzór polityczny i prowadził rozważania o przebudowie europejskiej demokracji, np. ograniczeniu liczby partii parlamentarnych. Jesienią Fico chce wprowadzić zmiany w konstytucji, aby stworzyć „zaporę przeciwko progresywizmowi”. Planowany jest między innymi zapis o istnieniu tyko dwóch płci – męskiej i żeńskiej. W tę politykę wpisuje się również jego najnowszy manewr w UE w sprawie sankjci wobec Rosji. Tak uważa słowacko-węgierski pisarz i publicysta Laszlo Barak. „Tak konstruowana jest rzeczywistość Ficy: za pomocą sloganów, półprawd i tanich kłamstw” – pisze w komentarzu dla portalu „Parameter”. „Taka jest jego polityka: manipulacje, rusofilia i cynizm” – dodaje. Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | Najpierw blokada sankcji UE, a potem zgoda – „polityka suwerennościowa” Roberta Ficy ma przykryć jego problemy w kraju. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/fico-naśladuje-orbana-dlaczego-słowacja-blokowała-sankcje-ue/a-73373000?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/71984138_401.jpg![]() |
||
Image caption | Premierzy Węgier Viktor Orban i Słowacji Robert Fico na szczycie UE w Brukseli | ||
Image source | Omar Havana/AP Photo/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/71984138_401.jpg&title=Fico%20na%C5%9Bladuje%20Orbana.%20Dlaczego%20S%C5%82owacja%20blokowa%C5%82a%20sankcje%20UE%3F |
Item 88 | |||
Id | 73373859 | ||
Date | 2025-07-22 | ||
Title | Niemiecka minister w Warszawie: kontrole granic nie mogą trwać w nieskończoność | ||
Short title | Niemiecka minister: kontrole granic nie mogą trwać bez końca | ||
Teaser |
Niemcy chcą pokazać, że – mimo nieprzychylnych nastrojów w Polsce – zależy im na współpracy. W kwestii migracji i granic uważają, że stosowane środki muszą być zgodne z prawem UE i nie mogą trwać w nieskończoność. Państwo prawa i współpraca polsko-niemiecka były głównymi tematami rozmów niemieckiej ministry sprawiedliwości Stefanie Hubig i jej polskiego odpowiednika Adama Bodnara w Warszawie. W ramach tej współpracy chodzi m.in. o wymianę doświadczeń ws. reformy wymiaru sprawiedliwości. Kanclerz Niemiec Friedrich Merz ma podobny problem, co polski premier Donald Tusk – czyli szerokie spektrum poglądów w rządzącej koalicji. Przykładem są tu polskie próby odwrócenia reform wymiaru sprawiedliwości dokonanych przez poprzedni, konserwatywno-prawicowy rząd partii Prawo i Sprawiedliwość (PiS). Po rozmowach z ministrem Bodnarem ministra Hubig wskazała, że pole działania polskiej koalicji rządzącej jest – w obecnej konstelacji politycznej – ograniczone przez weto prezydenta. To w praktyce oznacza, że przygotowany przez Bodnara plan reform – zakładający m.in. powrót do obsadzania stanowisk sędziów Trybunału Konstytucyjnego i Krajowej Rady Sądownictwa przez samych sędziów, a nie przez polityków – może nie wejść w życie, ponieważ rząd Tuska nie ma wystarczającej liczby głosów, aby prezydenckie weto przełamać. Wprowadzenie jakichkolwiek zmian ustaw wymagałoby bowiem kompromisu z prezydentem – czy to odchodzącym Andrzejem Dudą, czy też z wywodzącym się z tego samego obozu politycznego – Prawa i Sprawiedliwości – Karolem Nawrockim, którego zaprzysiężenie odbędzie się 6 sierpnia 2025 r. Równocześnie zaś poziom zaufania do wymiaru sprawiedliwości – zarówno przez przewlekłość postępowań, której nie udało się wyplenić ani poprzedniemu, ani obecnemu polskiemu rządowi - jak i przez aktywność polityczną samych sędziów, którzy np. komentują rzeczywistość polityczną w mediach społecznościowych – nie jest już tak duży, jak przed rządami PiS i jego reformami. Potrzeba wewnętrznego kompromisu – wspólna bolączka Polski i NiemiecNiemcy widzą – z tego, co usłyszał reporter DW – podobieństwa sytuacji w obu krajach jeśli chodzi o potrzebę zawierania kompromisów politycznych w spornych kwestiach. Niemiecka koalicja – co widać w doniesieniach medialnych – spiera się obecnie m.in. właśnie o nominacje sędziowskie, ale DW dopytało ministrę Hubig o inną sprawę, która w Niemczech wymaga kompromisów w rządzie, czyli o migrację. Ministra podkreśliła, że kwestia ta nie pojawiła się w rozmowie z Adamem Bodnarem zarówno ze względu na ogrom innych kwestii do uzgodnienia, jak i wspomniane równoległe spotkanie szefów resortu spraw wewnętrznych, którego tematem była właśnie migracja. Niemiecki rząd o migracji: stosowane środki muszą być zgodne z prawem UEHubig, indagowana przed Deutsche Welle o kontekst prawny kwestii migracji, jakim jest niedawny wyrok sądu administracyjnego w Berlinie uznający odsyłanie migrantów przez Niemcy na granicę z Polską za niezgodne z prawem UE, stwierdziła, że „w tej sprawie nie ma nic nowego do dodania”. Zaznaczyła jednak, że środki tymczasowe – jak kontrole graniczne – nie mogą trwać w nieskończoność. Dodała, że „na chwilę obecną” stanowisko jest jasne: stosowane środki muszą być zgodne z unijnym prawem, należy tego pilnować, a warunki tej zgodności są bardzo wyśrubowane. Niemcom zależy, by pokazać dobrą współpracę z PolskąPolitycy rozmawiali też o wspólnych działaniach Polski, Niemiec i Francji w ramach Trójkąta Weimarskiego. Berlin od początku rządów nowej koalicji podkreśla – i zaznaczyła to też ministra Hubig – że Francja i Polska to dla Niemiec najważniejsi partnerzy na zachodzie i na wschodzie. Jak usłyszało Deutsche Welle ze źródeł zbliżonych do niemieckiego rządu, fakt, że aż dwoje ministrów rządu federalnego było w Polsce jednego dnia – równolegle szef polskiego resortu spraw wewnętrznych Tomasz Siemoniak podejmował w Warszawie swojego niemieckiego kolegę Alexandra Dobrindta – ma podkreślić wagę Polski jako strategicznego i politycznego partnera Niemiec tuż przed zaprzysiężeniem nowego prezydenta Polski. „Chodzi o to, by pokazać partnerstwo i dobrą współpracę” – słyszymy. Konsultacje rządowe na jesieni w Berlinie?Dopytywana przez Deutsche Welle, czy widzi możliwość pogłębienia współpracy między rządem niemieckim a polskim w walce z dezinformacją i antyniemieckimi nastrojami w Polsce, ministra Hubig podkreślała znacznie tworzenia wspólnych formatów wymiany uczniowskiej i studenckiej, np. w ramach Trójkąta Weimarskiego. Także w ramach tego trójstronnego formatu, jak przewidywała, na tapecie będą kwestie cyfryzacji, walki z dezinformacją dotyczącą również Ukrainy czy karania zbrodni przeciwko ludzkości. – Uważam, że narody i społeczeństwa zbliżają się do siebie, gdy poznają się na poziomie indywidualnym, i to jak najwcześniej – podkreśliła ministra. Podkreśliła, że ma nadzieję na powstanie różnych formatów wymiany np. na poziomie studenckim, np. we współpracy z prawnikami – tak, aby stworzyć zalążek formatu, który przetrwa kadencję obecnych rządów. Dodała, że inne formy polsko-niemieckiej współpracy zostaną zapewne omówione na polsko-niemieckich konsultacjach międzyrządowych, które prawdopodobnie odbędą się jesienią tego roku w Berlinie (poprzednie, po latach przerwy, odbyły się w 2024 r. w Warszawie). Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | Dwoje niemieckich ministrów odwiedziło Polskę jednego dnia. Niemcy chcą pokazać, że zależy im na współpracy – słyszymy. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemiecka-minister-w-warszawie-kontrole-granic-nie-mogą-trwać-w-nieskończoność/a-73373859?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Niemiecka%20minister%20w%20Warszawie%3A%20kontrole%20granic%20nie%20mog%C4%85%20trwa%C4%87%20w%20niesko%C5%84czono%C5%9B%C4%87 |
Item 89 | |||
Id | 73372992 | ||
Date | 2025-07-22 | ||
Title | Rząd Niemiec: od maja z granic cofnięto 7 tys. osób | ||
Short title | Rząd Niemiec: od maja z granic cofnięto 7 tys. osób | ||
Teaser |
Od początku maja niemiecka policja uniemożliwiła wjazd do kraju siedmiu tysiącom osób. Dane te dotyczą wszystkich granic lądowych Niemiec. Od początku maja do początku lipca tego roku na granicach lądowych Niemiec z wszystkimi krajami sąsiednimi cofnięto blisko siedem tysięcy osób. Tak wynika z odpowiedzi rządu w Berlinie na interpelację złożoną w parlamencie przez prawico-populistyczną partię AfD. W całym 2024 roku było to 45400 osób. Rząd przekazał, że dokładnie 6948 osób zostało zawróconych podczas wzmożonych kontroli w okresie od 8 maja do 9 lipca, choćby dlatego, że nie posiadały ważnego dokumentu podróży lub zezwolenia na pobyt. Nie sprecyzowano, ile osób odesłano z której granicy. Niemcy graniczą z Danią, Holandią, Belgią, Luksemburgiem, Francją, Szwajcarią, Austrią, Czechami i Polską. Liczba 6948 obejmuje także przypadki odesłania z granicy osób, które zasygnalizowały policji potrzebę złożenia wniosku o azyl w Niemczech. Takich przypadków było 311. Nowy rząd zaostrzył kursKrótko po zmianie rządu w Niemczech nowy minister spraw wewnętrznych Alexander Dobrindt wydał rozporządzenie, zgodnie z którym po raz pierwszy z granic można cofać osoby chcące wnioskować o azyl. Wyjątki przewidziano tylko dla osób w wyjątkowo trudnej sytuacji, na przykład dla kobiet w ciąży czy dzieci. Praktyka ta budzi poważne kontrowersje prawne, kilka przypadków zostało już zaskarżonych do sądów. Jak zauważa agencja DPA, zaostrzone kontrole graniczne wywołały niezadowolenie wśród europejskich sąsiadów Niemiec, na przykład w Polsce, gdzie istnieją obawy, że osoby ubiegające się o azyl mogą być odrzucane na niemieckiej granicy i odsyłane tam na dużą skalę. Zapytany o to, jaki wpływ ma to na stosunki z krajami sąsiadującymi niemiecki rząd stwierdził, że współpraca jest nadal konstruktywna i zorientowana na cel, a negatywnych skutków jak dotąd nie zaobserwowano. (DPA,Bundestag.de/szym) Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | Od początku maja policja uniemożliwiła, na wszystkich granicach Niemiec, wjazd do kraju siedmiu tysiącom osób. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/rząd-niemiec-od-maja-z-granic-cofnięto-7-tys-osób/a-73372992?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/72474239_401.jpg![]() |
||
Image caption | Niemiecka policja kontroluje granice z Austrią | ||
Image source | Angelika Warmuth/REUTERS | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/72474239_401.jpg&title=Rz%C4%85d%20Niemiec%3A%20od%20maja%20z%20granic%20cofni%C4%99to%207%20tys.%20os%C3%B3b |
Item 90 | |||
Id | 73368022 | ||
Date | 2025-07-22 | ||
Title | Przeciętny mieszkaniec Niemiec: po czterdziestce i w 90-metrowym mieszkaniu | ||
Short title | Przeciętny Niemiec: po czterdziestce i w dużym mieszkaniu | ||
Teaser |
Społeczeństwo Niemiec jest dość różnorodne. Jedna statystycy pokusili się o stworzenie obrazu przeciętnego mieszkańca tego kraju. Oto, co im wyszło. Przeciętny mieszkaniec Niemiec ma 44,9 lat, 173 centymetry wzrostu i waży 73 kilogramy – ogłosił we wtorek (22.07.2025) niemiecki Federalny Urząd Statystyczny. Uruchomił on specjalną stronę internetową, na której prezentuje uśrednione dane dotyczące liczącej 83,6 mln ludności Niemiec w różnych kategoriach, jak wiek, czas pracy, dochody, rodzina, wzrost i waga, dzieci, oczekiwana długość życia, etapy życia oraz sytuacja mieszkaniowa Według statystyków przeciętna kobieta mieszkająca w Niemczech ma 46,2 lat i jest o około dwóch i pół roku starsza niż przeciętny mężczyzna (43,5 lat). Różnica ta wynika z tego, że kobiety w Niemczech średnio żyją dłużej niż mężczyźni. Statystyczna mieszkanka Niemiec ma 1,66 metra wzrostu i waży 69,2 kilogramy. Mężczyzna, mierzy zaś 179 centymetrów oraz waży 85,8 kilogramów. Duże mieszkania, spore zarobkiMieszkanie przeciętnego Niemca ma powierzchnie 94,4 metrów kwadratowych. Czynsz wynosi średnio 7,28 euro za metr kwadratowy bez kosztów eksploatacji. Statystyczny mieszkaniec Niemiec żyje w gospodarstwie domowym z jeszcze jedna osobą. W przypadku rodzin z dziećmi na jedno gospodarstwo domowe przypada 3,4 osób. Kobieta w Niemczech rodzi średnio 1,6 dziecka w ciągu swojego życia. Po raz pierwszy zostaje matką mając 30,4 lat. Ojcowie w momencie narodzin pierwszego dziecka mają średnio 33,3 lat. Pracownik zatrudniony na pełen etat pracuje średnio 40,2 godziny tygodniowo. Jego średnie wynagrodzenie wynosi 4634 euro brutto miesięcznie, przy czym mężczyźni zarabiają znacznie więcej – 4830 euro – niż kobiety, których pensja wynosi średnio 4214 euro. Statystycy zastrzegają, że dane te mogą być zniekształcone, bo uwzględniają również przypadki bardzo wysokich zarobków. Bardziej miarodajna jest tak zwana mediana. Wynosi ona w Niemczech 3978 euro brutto, przy czym dla zatrudnionej na cały etat kobiety jest to 3777 euro, o 300 mniej niż dla mężczyzny (4077 euro). Ludzie żyją dłużejFederalny urząd Statystyczny podał także, że średnia oczekiwana długość życia w chwili urodzenia wzrosła w Niemczech w ubiegłym roku do poziomu sprzed pandemii koronawirusa z 2019 roku. Dla kobiet wynosi ona 83,5 lat, a dla mężczyzn 78,9 lat. W porównaniu z rokiem poprzednim średnia długość życia kobiet wzrosła o 0,2 roku, a mężczyzn o niecałe 0,4 roku. Oczekiwana długość życia w chwili urodzenia to wskaźnik statystyczny oznaczający średnią liczbę lat, jaką ma do przeżycia noworodek, jeśli warunki umieralności w jego populacji pozostaną takie same, jak w roku jego narodzin. Pomimo nazwy nie jest to jednak prognoza dla dzisiejszych noworodków. Według danych wzrosła również średnia długość życia osób starszych, które zostały szczególnie dotknięte pandemią koronawirusa. W ubiegłym roku pozostała średnia długość życia 65-letnich kobiet wynosiła statystycznie 21,2 lat, a 65-letnich mężczyzn – statystycznie 18 kolejnych lat życia. (RTR, DPA, EPD/ widz) Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | Społeczeństwo Niemiec jest różnorodne. Jedna statystycy pokusili się o stworzenie obrazu przeciętnego mieszkańca. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/przeciętny-mieszkaniec-niemiec-po-czterdziestce-i-w-90-metrowym-mieszkaniu/a-73368022?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/64446296_401.jpg![]() |
||
Image caption | Niemieccy statystycy opisali przeciętnego mieszkańca Niemiec | ||
Image source | Sven Hoppe/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/64446296_401.jpg&title=Przeci%C4%99tny%20mieszkaniec%20Niemiec%3A%20po%20czterdziestce%20i%20w%2090-metrowym%20mieszkaniu |
Item 91 | |||
Id | 73368707 | ||
Date | 2025-07-22 | ||
Title | Prasa o wizycie szefów MSW na granicy z Białorusią: Przyjąć propozycję Polski | ||
Short title | Prasa po spotkaniu szefów MSW: Przyjąć propozycję Polski | ||
Teaser |
Jeśli Berlin zniesie kontrole na granicy z Polską, Warszawa postanowi to samo. Trzeba przyjąć ofertę Polski – uważa dziennik z Kolonii. O sprawie pisze także „Die Welt. Ukazujący się w Kolonii dziennik „Koelner Stadt-Anzeiger” komentuje we wtorek, 22 lipca, wczorajszą wspólną wizytę ministrów spraw wewnętrznych Polski i Niemiec na granicy polsko-białoruskiej. Gazeta przywołuje propozycję, jaką polski minister, Tomasz Siemioniak, złożył swojemu niemieckiemu odpowiednikowi Alexandrowi Dobrindtowi: jeśli Niemcy zniosą kontrole na granicy z Polską, Polska odpowie tym samym. „Dobrindt powinien przyjąć tę ofertę. Wraz z rozpoczęciem nowego sezonu piłkarskiego za dwa tygodnie, niemiecka policja federalna i tak nie będzie miała innego wyjścia, jak tylko zredukować personel na granicy” – czytamy. Przeciążone służbyDziennik dodaje, że już teraz niemiecka policja jest tak przeciążona przeprowadzaniem kontroli na wszystkich granicach kraju, że nie jest w stanie zwyczajowo wysłać do Grecji funkcjonariuszy, by wspomóc misję Frontexu (Europejska Agencja Straży Granicznej i Przybrzeżnej, odpowiedzialnej za ochronę granic Unii Europejskiej – red.) Zdaniem dziennika również polskie służby są przeciążone i „marnują miliony roboczogodzin i kosztów materiałowych na symboliczne kontrole na Odrze i Nysie”. Według „Koelner Stadt-Anzeiger”, gdyby Niemcy przyjęły propozycję Polski i w rezultacie oba państwa zaprzestałyby przeprowadzania kontroli na granicy polsko-niemieckiej, obie strony mogłyby się wreszcie poświęcić ochronie zewnętrznych granic UE. Dziennik przypomina, że już poprzedniczka Dobrindta, Nancy Faeser, proponowała wysłanie niemieckich funkcjonariuszy Frontexu na granicę polsko-białoruską. „Mogliby oni również wesprzeć Polaków w nowo wprowadzonych kontrolach na Litwie, ponieważ szlak przez kraje bałtyckie stał się alternatywną trasą” – czytamy. Presja prawicyGazeta dostrzega jednak presję, pod jaką znajduje się polski rząd. Zdaniem dziennika „liberalny rząd Polski musi wykazać się determinacją, aby siły prawicowe, które w weekend wezwały do ksenofobicznych wieców w całym kraju, nie zyskały przewagi”. Jak pisze dziennik z Kolonii, Berlin i Warszawa są w tej samej sytuacji. „Choć obraz wizyty Dobrindta (na polsko-białoruskiej granicy) może się wydawać początkowo niepokojący, to jeśli osoby odpowiedzialne zinterpretują go prawidłowo, może ostatecznie doprowadzić to do czegoś dobrego” – konkluduje gazeta. Spotkanie obu ministrów na wschodniej granicy Polski komentuje również dziennik „Die Welt”. Zdaniem korespondenta gazety Philippa Fritza tak ostra polityka graniczna i migracyjna nie może być wprawdzie wzorem do naśladowania dla Berlina, ponieważ „nie byłaby politycznie akceptowalna dla większości w Niemczech, ani nie byłaby zrozumiała dla niemieckiej opinii publicznej, jednak pojawienie się Dobrindta z Siemoniakiem pokazuje poparcie niemieckiego rządu dla działań Warszawy”. „Migracja jako broń”Według „Die Welt” to, co się dzieje na granicy Polski z Białorusią i na granicy polsko-niemieckiej jest ze sobą powiązane. Ale „nie w taki sposób, jak twierdzą prawicowo-nacjonalistyczne środowiska w Polsce: to nie Niemcy sprowadzają masy ludzi do Polski, to białoruska straż graniczna próbuje to zrobić” – czytamy. Dziennik zwraca też uwagę, że niemiecki szef MSW przejął od swojego polskiego kolegi określenie „migracja jako broń”. Jak podkreśla Fritz, spotkanie Dobrindta i Siemoniaka pokazuje również, że wbrew „propagandzie przeciwko niemieckiej polityce granicznej”, współpraca między Warszawą a Berlinem układa się dobrze. „Jest jednak mało prawdopodobne, aby odegrało to decydującą rolę w odwróceniu nastrojów skierowanych przeciwko Niemcom w części polskiego społeczeństwa lub aby fałszywe zarzuty nie były już rozpowszechniane przez środowiska bliskie PiS” – uważa „Die Welt”. |
||
Short teaser | Jeśli Berlin zniesie kontrole na granicy z Polską, Warszawa zrobi to samo. Trzeba przyjąć ofertę Polski – pisze prasa. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/prasa-o-wizycie-szefów-msw-na-granicy-z-białorusią-przyjąć-propozycję-polski/a-73368707?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73352648_401.jpg![]() |
||
Image caption | Niemiecki minister spraw wewnętrznych Alexander Dobrindt na granicy z Białorusią | ||
Image source | Ints Kalnins/REUTERS | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/dwtv_video/flv/vdt_pl/2024/newspol240117_newspol240117_migracja-ltr-wide_01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/73352648_401.jpg&title=Prasa%20o%20wizycie%20szef%C3%B3w%20MSW%20na%20granicy%20z%20Bia%C5%82orusi%C4%85%3A%20Przyj%C4%85%C4%87%20propozycj%C4%99%20Polski |
Item 92 | |||
Id | 73367162 | ||
Date | 2025-07-22 | ||
Title | Niemiecka prasa o złożu ropy na Bałtyku. Alarm na Uznamie | ||
Short title | Niemiecka prasa o złożu ropy na Bałtyku. Alarm na Uznamie | ||
Teaser |
Odkrycie złoża ropy naftowej niedaleko Świnoujścia wywołało niepokój po niemieckiej stronie Uznamu – pisze dziennik „Bild”. Wiadomość o odkryciu na Bałtyku, kilka kilometrów na północ od Świnoujścia, złoża ropy naftowej i gazu, zelektryzowała niemiecką część wyspy Uznam. O sprawie pisze we wtorek, 22 lipca, internetowe wydanie dziennika „Bild”. Portal przypomina, że na Uznamie wypoczywa co roku milion osób, które rezerwują sześć milionów noclegów. „Teraz jednak mieszkańcy martwią się o ten naturalny raj na Bałtyku. Powód: wczasowicze mogą wkrótce spoglądać ze swoich leżaków na ogromne platformy wiertnicze!” – czytamy. Dla jednych szansa, dla innych niepokój„Bild” podkreśla, że morskie złoże ropy i gazu to najprawdopodobniej największe odkrycie w historii Polski, a firma wiertnicza Central European Petroleum (CEP) nie ukrywa, że chce wydobywać surowce. „To, co jedni postrzegają jako szansę, dla innych jest jednak powodem do ogromnego niepokoju” – pisze „Bild”. Dzienik cytuje Laurę Isabelle Marisken, burmistrzynię nadbałtyckiego kurortu Heringsdorf na wyspie Uznam, która powiedziała gazecie: „Wzywamy do wyjaśnienia doniesień o złożach ropy naftowej w bezpośrednim sąsiedztwie granicy i jasnego, aktywnego stanowiska rządu landu (Meklemburgia-Pomorze Przednie – red.) w celu ochrony naszego regionu”. Jak pisze „Bild”, burmistrzyni poinformowała w poniedziałek wieczorem przewodniczących grup parlamentarnych rady gminy. Tam również ma panować wielkie zaniepokojenie. „Nasza gmina znajduje się na obszarze naturalnym, który jest szczególnie warty ochrony – robimy wszystko, co w naszej mocy, aby zachować naszą linię brzegową, nasze morze i naszą jakość życia w dłuższej perspektywie” – zapewniła Marisken. Nie pierwsza kontrowersyjna inwestycjaWedług dziennika władze kraju związkowego Meklemburgia-Pomorze Przednie, na którego terenie leży niemiecka część Uznamu, zostały zaskoczone informacją o odkryciu przez Polskę złoża surowców. Teraz ma rozpocząć się „proces informacyjny” – dowiedział się „Bild”. Natomiast portal publicznego nadawcy Norddeutscher Rundfunk (NDR), który również informuje o odkryciu złoża i niepokojach na Uznamie, przypomina, że projekt wiertniczy nie jest jedynym dużym polskim projektem, który „spotkał się z niezadowoleniem mieszkańców, inicjatyw obywatelskich i lokalnych polityków na wyspie Uznam i Pomorzu Przednim”. NDR wymienia port kontenerowy w Świnoujściu, który ma zostać oddany do użytku w 2030 roku. Inwestycja ta – jak pisze portal rozgłośni – wywołuje po niemieckiej stronie niepokój o powstanie ewentualnych szkód dla środowiska. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | Odkrycie złoża ropy naftowej niedaleko Świnoujścia wywołało niepokój po niemieckiej stronie Uznamu – pisze „Bild”. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemiecka-prasa-o-złożu-ropy-na-bałtyku-alarm-na-uznamie/a-73367162?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/65900426_401.jpg![]() |
||
Image caption | Miejscowości uzdrowiskowe po niemieckiej stronie wyspy Uznam z niepokojem przyjęły informacje o odkryciu złóż ropy i gazu przez Polskę na Bałtyku. Na zdjęciu plaża w Ahlbecku. | ||
Image source | Ralf Bitzer/vizualeasy/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/dwtv_video/flv/vdt_pl/2023/bpol231120_001_fiordezb467lt_01r_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/65900426_401.jpg&title=Niemiecka%20prasa%20o%20z%C5%82o%C5%BCu%20ropy%20na%20Ba%C5%82tyku.%20Alarm%20na%20Uznamie |
Item 93 | |||
Id | 73367016 | ||
Date | 2025-07-22 | ||
Title | Niemcy. Kolejny lot deportacyjny, tym razem do Iraku | ||
Short title | Niemcy. Kolejny lot deportacyjny, tym razem do Iraku | ||
Teaser |
W ubiegłym tygodniu Niemcy odesłały do Afganistanu kilkudziesięciu przestępców. Teraz wystartował lot deportacyjny do Iraku. Niemcy dokonały kolejnej deportacji obcokrajowców, którym nakazano opuszczenie tego kraju. Jak podała agencja informacyjna DPA, we wtorek przed południem z lotniska w Lipsku wystartował lot deportacyjny do Iraku. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych nie udzieliło jak dotąd żadnych informacji na ten temat. W asyście policjiWedług obecnego na miejscu fotografa DPA, policja zabezpieczała odprawę pasażerów. Zostali oni przewiezieni do samolotu policyjnymi minibusami i dwoma większymi autobusami lotniskowymi. Funkcjonariusze policji towarzyszyli też pasażerom wchodzącym po schodach do samolotu. Według Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Niemcy deportowały w zeszłym roku 816 Irakijczyków. Niektórzy zostali wysłani do innych krajów UE w celu zakończenia procedur azylowych, podczas gdy 615 osób zostało przekazanych bezpośrednio do Iraku. W lutym tego roku 47 osób zostało deportowanych do Iraku z Hanoweru. W ubiegły piątek lot deportacyjny do Afganistanu wystartował również z lotniska w Lipsku. Według władz na pokładzie znajdowało się 81 przestępców. Napięta sytuacja w IrakuPo dziesięcioleciach wojen i niepokojów politycznych sytuacja bezpieczeństwa w Iraku pozostaje napięta, zauważa DPA. Obecnie nie dochodzi do żadnych większych starć, ale wciąż mają miejsce ataki uzbrojonych grup, takich jak wspierane przez Iran milicje. Istnieją również napięcia z grupami kurdyjskimi na północy kraju. Według danych ONZ 1,2 miliona osób w Iraku to tak zwani uchodźcy wewnętrzni, czyli osoby przesiedlone we własnym kraju, a trzy miliony osób jest zależnych od pomocy humanitarnej. Wielu powracających do Iraku nie jest w stanie samodzielnie zaspokoić swoich podstawowych potrzeb. W badaniu przeprowadzonym przez Międzynarodową Organizację ds. Migracji w 2023 r. wśród irackich migrantów, którzy wrócili do domu, prawie połowa ankietowanych stwierdziła, że chce ponownie wyemigrować z Iraku w ciągu sześciu miesięcy. (DPA/szym) Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | W ubiegłym tygodniu Niemcy deportowały do Afganistanu kilkudziesięciu przestępców. Teraz wystartował lot Iraku. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemcy-kolejny-lot-deportacyjny-tym-razem-do-iraku/a-73367016?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Niemcy.%20Kolejny%20lot%20deportacyjny%2C%20tym%20razem%20do%20Iraku |
Item 94 | |||
Id | 73360035 | ||
Date | 2025-07-22 | ||
Title | Zakłócony wywiad z Alice Weidel. „Przysługa dla AfD” | ||
Short title | Zakłócony wywiad z Alice Weidel. „Przysługa dla AfD” | ||
Teaser |
Letni wywiad telewizji ARD z szefową AfD Alice Weidel w Berlinie został zakłócony przez głośne protesty. Partia domaga się powtórzenia rozmowy. Gazety komentują. „Süddeutsche Zeitung” ocenia: „Od lat AfD z powodzeniem rozpowszechnia narrację, że jest ofiarą, zwłaszcza ofiarą wykluczenia przez media, ofiarą wykluczenia przez inne partie. W szerzeniu tej tezy słowa mogą skutecznie pomóc, ale obrazy i dźwięki czynią to niemal zawsze, bo łatwo zapadają w pamięć. Akcja aktywistów (...) nie mogła wyświadczyć AfD większej przysługi, niż z przeciwległego brzegu Sprewy zakłócić letni wywiad ARD z Alice Weidel, przewodniczącą tej partii i jej klubu parlamentarnego (...) . Gdyby Weidel zależało na niezakłóconym przekazie swoich słów, poprosiłaby o przeniesienie wywiadu do wnętrza budynku. „Jej zależało jednak na dalszym transmitowaniu obrazów i dźwięków, które nie pozwalały jej na zabranie głosu. W poniedziałek AfD zażądała powtórki wywiadu – w ten sposób dalej podtrzymywana jest ta piękna opowieść o AfD w roli ofiary”. W podobnym tonie komentuje dziennik ekonomiczny „Handelsblatt”: „Akcja protestacyjna przeciwko letniemu wywiadowi ARD w niedzielę z szefową AfD Alice Weidel nie została wcale zgłoszona. Tym głośniej około dwudziestu kilku demonstrantów domagało się uwagi. Hałas był tak wielki, że nie dało się słuchać prowadzonej rozmowy (...). Wielu może razić fakt, że ARD udostępnia scenę partii, którą Urząd Ochrony Konstytucji uznaje za skrajnie prawicową. A jednak partia ta została wybrana demokratycznie i jest najsilniejszą opozycją w Bundestagu. Dlaczego więc stacja ARD nie miałaby przeprowadzić letniego wywiadu z jej przewodniczącą? W efekcie protestujący aktywiści wyświadczyli AfD dużą przysługę. Partia mogła kolejny raz pokazać się w roli ofiary. I w oczach wielu widzów całkiem słusznie. W końcowym efekcie bardziej pomoże to AfD, niż zaszkodzi i było swego rodzaju wsparciem dla tej partii”. „To nie przypadek, że tym razem padło na Alice Weidel z AfD i że demonstranci byli nie tylko dobrze wyposażeni, ale i zorganizowani” – stwierdza komentator „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. I dodaje, że w przypadku gdyby do głosu nie mogła dojść Angela Merkel lub Robert Habeck, byłaby wtedy mowa o porażce państwa. Czy może porażce mediów publicznych? „ARD i ZDF w odróżnieniu od wolnej prasy podlegają innym zobowiązaniom. Ze szczególnej roli mediów wynika obowiązek zachowania równowagi. Jeśli jednak poważnie traktuje się starania o odzwierciedlenie całego spektrum i dyskursu, wtedy nie liczy się tylko obecność i liczba minut na antenie. Chce się przecież usłyszeć, co politycy mają do powiedzenia. Za to odpowiada nadawca – niezależnie od tego, czy pani Weidel chciała kontynuować wywiad” – czytamy. Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | Letni wywiad telewizji ARD z szefową AfD Alice Weidel został zakłócony przez głośne protesty. Gazety komentują. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/zakłócony-wywiad-z-alice-weidel-przysługa-dla-afd/a-73360035?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Zak%C5%82%C3%B3cony%20wywiad%20z%20Alice%20Weidel.%20%E2%80%9EPrzys%C5%82uga%20dla%20AfD%E2%80%9D |
Item 95 | |||
Id | 73358760 | ||
Date | 2025-07-22 | ||
Title | Urlop nad morzem i kąpiele? Uwaga na bakterie Vibrio | ||
Short title | Urlop nad morzem i kąpiele? Uwaga na bakterie Vibrio | ||
Teaser |
Wzrost temperatury w morzach sprzyja bakteriom Vibrio. Coraz częściej występują w Bałtyku, Morzu Czarnym i Morzu Północnym.Co trzeba wiedziećBakterie Vibrio (przecinkowca), które rozwijają się w ciepłych, stojących wodach przybrzeżnych o niskim zasoleniu, wywołują zakażenie zwane wibriozą. Typowymi obszarami zagrożenia są: Morze Bałtyckie, Morze Północne, a przede wszystkim Morze Czarne. A rozwojowi bakterii przecinkowca sprzyja ocieplenie klimatu. Wibrioza objawia się zazwyczaj biegunką, skurczami brzucha, nudnościami, wymiotami oraz gorączką. Aby się przed nią chronić nie należy jeść surowych lub niedogotowanych owoców morza oraz kąpać się nawet przy niewielkich ranach czy skaleczeniach skóry. Zdaniem naukowców infekcja wywołana bakterią przecinkowca wydaje się potwierdzać jednoznaczny związek ze zmianymi klimatu. Bakterie Vibrio rozwijają w ciepłej wodzie o niskim zasoleniu. I wraz ze wzrostem temperatur rośnie liczba przypadków infekcji przecinkowcami w krajach położonych nad Morzem Bałtyckim. Wibrioza występuje w Europie stosunkowo rzadko, jednak instytucje zdrowia publicznego, jak Europejskie centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób (ECDC) ostrzegają przed ryzykiem infekcji w okresie lata z dużymi falami upałów. Groźna wibrozaBakterie Vibrio wywołują infekcję zwaną wibriozą, a niektóre z nich są nawet przyczyną groźnej dla życia cholery. Także wibrioza jest poważną infekcją mogącą zagrażać życiu, szczególnie u osób z osłabionym układem odpornościowym. Są trzy gatunki bakterii Vibrio, które mogą wywołać tę infekcję: Vibrio vulnificus, Vibrio parahaemolyticus oraz Vibrio alginolyticus. Infekcje przecinkowcem (Vibrio vulnificus ) mogą prowadzić do martwicy tkanek, czyli obumierania tkanek wokół otwartej rany (znanego jako martwicze zapalenie powięzi). W rzadszych przypadkach infekcje te mogą prowadzić także do ciężkich schorzeń, jak sepsa która wymagają intensywnej opieki medycznej, a nawet amputacji. Według Agencji Controli i Zapobiegania Chorobom (CDC) w USA około jednej na pięć osób po zakażeniu Vibrio vulnificus umiera w ciągu dwóch dni. Jak dochodzi do zakażenia?Większość osób zakaża się przez układ pokarmowy, spożywając surowe lub niedogotowane skorupiaki, takie jak ostrygi, omułki czy małże lub przez połknięcie skażonej wody podczas pływania. Do zakażenia może dojść także przez kontakt uszkodzonej skóry z wodą. Narażone na zakażenie mogą być także spojówki oka lub uszy. Kto jest szczególnie narażony?Zakażenie może mieć ciężki przebieg m.in. u osób z uszkodzeniami wątroby spowodowanymi wirusowym zapaleniem wątroby, chorobami wątroby, a także nadmiernym spożyciem alkoholu lub narkotyków. Ale także osoby z chorobami nowotworowymi, chorymi na cukrzycę, HIV, osoby poddawane terapii immunosupresyjnej lub przyjmujące leki hamujące wydzielanie kwasu żołądkowego należą do grupy ryzyka. Środki ochronyAby uchronić się przed wibrozą warto przestrzegać kilku zasad. Należy unikać kąpania się w płytkiej, ciepłej i nisko zasolonej wodzie. Szczególnie dotyczy to osób ze wspomnianymi wyżej schorzeniami czy uszkodzeniami skóry. Najlepiej zrezygnować też z owoców morza, chyba że są one ugotowane. Gdzie występują przecinkowce?Największym obszarem ryzyka wystąpienia przecinkowca w Europie jest Morze Bałtyckie. Dotyczy to wybrzeży Danii, północno-wschodnich Niemiec, Finlandii, Estonii, Szwecji, Litwy, Polski i Rosji. W Morzu Północnym bakterie te występują wzdłuż wybrzeży Holandii i Belgii. Natomiast w południowej Europie najbardziej dotknięte jest Morze Czarne, a co za tym idzie – mieszkańcy Rumunii, Bułgarii, Turcji i Ukrainy. W Europie odnotowuje się rocznie średnio kilkaset przypadków wibriozy. Znaczący wzrost odnotowano w 2018 roku, kiedy zgłoszono 445 przypadków. Problem, obok USA, dotyczy także Kanady oraz Azji Południo-Wschodniej. Zmiany klimatyczne a przypadki wibriozyZmainy klimatyczne nie są bezpośrednim powodem wzrostu zakażeń wibriozą. Niemniej jednak Europejskie Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób (ECDC) ostrzegło 11 lipca, że w wyniku zmian klimatycznych warunki sprzyjające dla bakterii Vibrio będą się pojawiać w niektórych częściach Europy coraz częściej. Jak informowała w czerwcu Europejska Agencja Środowiska (EEA): „Niedawne fale upałów nadmorskich spowodowały bezprecedensową liczbę przypadków wibriozy wzdłuż wybrzeży Morza Bałtyckiego i Morza Północnego”. A kolejne badania z ostatnich dziesięciu lat sugerują, że w wyniku zmian klimatycznych do Morza Bałtyckiego trafia więcej wód rzecznych, co obniża jego zasolenie. Zmiany klimatyczne nie są więc bezpośrednią przyczyną wibriozy, ale zwiększają zagrożenie. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | Wzrost temperatury w morzach sprzyja bakteriom Vibrio. Coraz częściej występują m.in. w Bałtyku i Morzu Czarnym. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/urlop-nad-morzem-i-kąpiele-uwaga-na-bakterie-vibrio/a-73358760?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/62621377_401.jpg![]() |
||
Image caption | Oprócz Bałtyku bakterie vibrio występują przed wszystkim w Morzu Czarnym | ||
Image source | Alexander Farnsworth/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/62621377_401.jpg&title=Urlop%20nad%20morzem%20i%20k%C4%85piele%3F%20Uwaga%20na%20bakterie%20Vibrio |
Item 96 | |||
Id | 73360065 | ||
Date | 2025-07-21 | ||
Title | Szef MSW Niemiec: zarzuty wobec Niemiec to obraźliwe insynuacje | ||
Short title | Szef MSW Niemiec: zarzuty wobec Niemiec to insynuacje | ||
Teaser |
Ministrowie spraw wewnętrznych Polski i Niemiec podczas wizyty na granicy z Białorusią podkreślili znaczenie ochrony granicy zewnętrznej UE dla skutecznej walki z nielegalną migracją. – Walka z nielegalną migracją musi się odbywać na zewnętrznych granicach Unii Europejskiej. Robimy wszystko, aby zatrzymać właśnie tutaj nielegalnych migrantów, aby nie przedostawali się do Polski, do Niemiec i do innych państw – powiedział Tomasz Siemoniak w poniedziałek na zamkniętym przejściu granicznym z Białorusią Połowce - Pieszczatka. Szef MSW Polski spotkał się tam z ministrem spraw wewnętrznych Niemiec Alexandrem Dobrindtem, aby pokazać mu system umocnień na granicy polsko-białoruskiej. Obaj ministrowie w ubiegły piątek wraz z kolegami z Czech, Austrii, Francji Danii uczestniczyli w szczycie migracyjnym w Bawarii, na którym przyjęta została deklaracja w sprawie walki z nielegalną migracją. Siemoniak podkreślił, że polski rząd wydał na budowę zapory 2,6 mld zł. Granicy z Białorusią strzeże 11 tys. funkcjonariuszy i żołnierzy. System barier został ostatnio rozszerzony na tereny wodne. Skuteczność zapory szacowana jest na 97-98 proc. – dodał szef polskiego resortu spraw wewnętrznych. Wspólny cel – porządek i bezpieczeństwo– Łączy na wspólny cel – chcemy porządku i bezpieczeństwa wewnątrz Europy oraz twardości i konsekwencji na granicach zewnętrznych Europy, aby ją chronić – mówił Dobrindt. Podziękował polskim władzom za „ogromne osiągnięcia” w zabezpieczaniu granicy. Podkreślił, że jest „pod wielkim wrażeniem” działań zmierzających do powstrzymania napływu nielegalnych migrantów. „Możemy tutaj podziwiać, w jaki sposób ochrona granicy zewnętrznej staje się coraz skuteczniejsza” – ocenił niemiecki polityk. Polskie służby są w stanie „powstrzymać wszystkich nielegalnych migrantów” – dodał. Dobrindt opowiedział się za zwiększeniem pomocy UE dla Polski. Jego zdaniem pomoc powinna dotyczyć zarówno wsparcia finansowego, jak i logistycznego, a przede wszystkim docenienia wysiłków podejmowanych przez polskie władze. Szef MSW Niemiec zapewnił, że kontrole wprowadzone na niemieckich granicach będą ograniczone czasowo. „Naszym celem pozostaje Unia Europejska bez kontroli wewnętrznych” – zaznaczył. Warunkiem zniesienia kontroli wewnętrznych jest polepszenie ochrony granic zewnętrznych – wyjaśnił polityk bawarskiej CSU. Polska zrezygnuje z kontroli, jeżeli zrezygnują NiemcySiemoniak zapewnił, że jeżeli strona niemiecka zrezygnuje z kontroli, to „my też nie będziemy kontrolowali”. „Póki co”, obowiązujące rozwiązania – zawieszenie prawa do azylu, strefa buforowa i kontrole graniczne mają być przedłużane. Dobrindt i Siemoniak opowiedzieli się za ścisłą współpracą w polityce migracyjnej. – Problemy migracyjne są wspólne. Nigdy jeden kraj nie rozwiąże tych problemów kosztem drugiego (kraju) w UE. Musimy je rozwiązywać razem – mówił polski minister. Obraźliwe insynuacjeDobrindt ustosunkował się do pojawiających się w Polsce zarzutów, że władze niemieckie masowo przerzucają do Polski bezprawnie migrantów od lat przebywających w Niemczech. „Takie twierdzenia są obraźliwe i nie mają żadnych podstaw faktycznych” – powiedział niemiecki minister. Autorzy tych twierdzeń „próbują zakłócić dobre relacje polsko-niemieckie”. „Takie postępowanie jest nieodpowiedzialne” – ocenił Dobrindt. Jak zaznaczył, Polska jest obok Francji najważniejszym partnerem Niemiec w Europie. Na poparcie tych słów, Siemoniak podał liczby, z których wynikało, że w 2023 r., czyli za rządów PiS, Niemcy odesłali do Polski 12 tys. osób „z białoruskim śladem” – migrantów, którzy przedostali się do Niemiec z Białorusi przez Polskę. W 2024 r. było ich 5 tys., a w pierwszym półroczu tego roku tylko 800. Gdzie toczy się bitwa?– Gdy pojawiają się problemy, dyskutujemy o nich i szybko znajdujemy rozwiązanie. (…) Nie pozwolimy na popsucie naszych relacji przez nieprawdziwe insynuacje – powiedział Dobrindt. Mieszkańcy Europy chcą solidarności, a nie podziałów – dodał. Siemoniak odniósł się do słów prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który powiedział, że na obu granicach Polski – wschodniej i zachodniej toczy się bitwa. – Bitwa o polską granicę, o granicę UE toczy się tutaj, gdzie jesteśmy. Granica polsko-niemiecka jest granicą sojuszników i partnerów – powiedział szef polskiego MSW. Z granicy polsko-białoruskiej Dobrindt i Siemoniak udali się do Kopenhagi na unijne spotkanie ministrów spraw wewnętrznych. Dania sprawuje w tym półroczu przewodnictwo w Unii Europejskiej. Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | Ministrowie MSW Polski i Niemiec podczas wizyty na granicy z Białorusią podkreślili rolę ochrony granicy zewnętrznej UE. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/szef-msw-niemiec-zarzuty-wobec-niemiec-to-obraźliwe-insynuacje/a-73360065?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73352619_401.jpg![]() |
||
Image caption | Alexander Dobrindt i Tomasz Siemoniak na granicy polsko-białoruskiej w w Polowcach-Pyszatka | ||
Image source | Ints Kalnins/REUTERS | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73352619_401.jpg&title=Szef%20MSW%20Niemiec%3A%20zarzuty%20wobec%20Niemiec%20to%20obra%C5%BAliwe%20insynuacje |
Item 97 | |||
Id | 73355852 | ||
Date | 2025-07-21 | ||
Title | Demonstracje przeciw migracji? „Naród został na wakacjach“ | ||
Short title | Demonstracje przeciw migracji? „Naród został na wakacjach“ | ||
Teaser |
Sobotnie demonstracje przeciwko imigracji w Polsce okazały się dobrze zainscenizowaną demonstracją partyjną – ocenia niemiecka gazeta „Die Tageszeitung“. „W 80 polskich miastach 'naród' miał protestować przeciwko rzekomej 'inwazji imigrantów, przestępców i gwałcicieli' na Polskę. Skrajnie prawicowa, antysemicka i ksenofobiczna partia Konfederacja poinformowała, że protesty rozpoczęły się jednocześnie o godzinie 12.00 w sobotę. Ale cała sprawa była tylko dobrze zaaranżowaną demonstracją partyjną“ - czytamy w poniedziałek (21.07.25) w niemieckim dzienniku „Die Tageszeitung“. „Z powrotem na plażę“Gazeta ocenia, że ogólnopolskie protesty zgromadziły zaledwie nieco ponad kilka tysięcy „zazwyczaj półnagich i umięśnionych wykrzykiwaczy 'tu jest Polska!'“. Jak czytamy, na więcej nie można było liczyć, bo Polacy są na wakacjach. „Chociaż odbyło się również kilka kontrdemonstracji 'przeciwko faszystom', to również zakończyły się one w ciągu godziny i wszyscy spokojnie wrócili na plażę lub do domu na obiad“ - pisze warszawska korespondentka gazety Gabriele Lesser. I tak ogłoszą sukcesJej zdaniem Konferderacja i tak uzna jednak sobotnie „powstanie ludowe przeciwko migrantom" za sukces: „Z powodu braku innych tematów polskie i międzynarodowe media szeroko relacjonowały demonstracje, dały szansę przemówić mówcom Konfederacji, pokazały ksenofobiczne transparenty i atak chuliganów z klubu piłkarskiego Legia Warszawa na niektórych kontrdemonstrantów“. Zdaniem autorki w nadchodzących miesiącach Konfederacja będzie nadal walczyć o uwagę mediów ksenofobią, nienawiścią do Żydów i podsycaniem strachu. Jak czytamy, w ten sposób ugrupowanie, które odniosło niespodziewany sukces w wyborach prezydenckich, chce dostarczyć pożywki swoim wyborcom, aby w 2027 roku wejść do rządu. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | Sobotnie marsze przeciwko imigracji w Polsce okazały się dobrze zainscenizowaną demonstracją partyjną – czytamy. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/demonstracje-przeciw-migracji-naród-został-na-wakacjach/a-73355852?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73341713_401.jpg![]() |
||
Image caption | Demonstracja przeciwko imigracji w Warszawie | ||
Image source | Wojtek Radwanski/AFP | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73341713_401.jpg&title=Demonstracje%20przeciw%20migracji%3F%20%E2%80%9ENar%C3%B3d%20zosta%C5%82%20na%20wakacjach%E2%80%9C |
Item 98 | |||
Id | 73354870 | ||
Date | 2025-07-21 | ||
Title | Media publiczne pod presją. Reporterzy Bez Granic ostrzegają | ||
Short title | Media publiczne pod presją. Reporterzy Bez Granic ostrzegają | ||
Teaser |
W wielu krajach Europy autorytarni politycy próbują wpływać na media publiczne – krytykują Reporterzy Bez Granic. W opublikowanym w poniedziałek (21.07.2025) raporcie Reporterzy Bez Granic skrytykowali rosnące wpływy polityki na media publiczne, także w Niemczech. W opinii organizacji zagrożeniem dla niezależności mediów jest przede wszystkim nietransparentne obsadzanie gremiów nadzorczych, zawyżone wynagrodzenia kadry kierowniczej oraz silny wpływ osób powiązanych z partiami politycznymi. Mimo to, ochrona mediów publicznych w Niemczech w porównaniu z innymi krajami jest jeszcze stosunkowo wysoka – podkreśla orgaanizacja. Niepokój budzą jednak postulaty partii AfD, aby zlikwidować media publiczne. W myśl zaproponowanego przez AfD modelu, zniesiona miałby zostać opłata radiowo-telewizyjna, a gremia nadzorcze wybierane byłyby przez widzów. Zdaniem Reporterów Bez Granic nie zapewniołby to jednak wolnego i wszechstronnego kształtowania opinii oraz osłabiłoby dualny system nadawczy w Niemczech. Potrzebne silne media– Szczególnie w czasach dezinformacji i celowych prób wywierania wpływu potrzebne są silne media, których niezależność zabezpieczają jasne zasady – wskazuje Anja Osterhaus, dyrektorka zarządzająca niemieckiego oddziału Reporterów Bez Granic. Jak podkreśliła, przeraża fakt, że media publiczne na Węgrzech i Słowacji stały się tubami propagandowymi rządu, lub jak w Lichtensteinie zostały zlikwidowane. – Istniejący w Niemczech dualny system mediów prywatnych i publicznych się sprawdził i musi zostać wzmocniony – podkreśla ekspertka. Ale sytuacja w wielu innych krajach jest niepokojąca. Nowo powstały nadawca MTVA na Węgrzech uchodzi za narzędzie propagandowe rządu Viktora Orbana, a kontrola polityczna sięga głęboko do samej redakcji, jak oceniono. Podobnie wygląda sytuacja mediów na Słowacji pod rządami premiera Robert Fico. Z kolei szefowa rządu Włoch Giorgia Meloni wykorzystuje swoje możliwości wpływu, aby nadać telewizji publicznej bardziej konserwatywny charakter. Według Reporterów Bez Granic są też przykłady, które napawają optymizmem. Zaliczają się do nich Szwecja, Czechy i Szwajcaria. Jednak mediom publicznym w Szwajcarii grożą obecnie drastyczne cięcia budżetowe w wyniku inicjatywy obywatelskiej, która dąży do obniżenia opłat radiowo-telewizyjnych. Unjne kontroleAby uniknąć politycznych nacisków, Reporterzy bez Granic domagają się silnych gwarancji prawnych dotyczących niezależnego obsadzania stanowisk kierowniczych w instytucjach medialnych. Ponadto postulują, aby unijne organy nadzoru medialnego kontrolowały wewnętrzny pluralizm nadawców, a do określenia finansowych potrzeb powołano niezależne gremia. Organizacja jest też zdania, że jako źródło finansowania mediów publicznych należy rozważyć podatek od platform cyfrowych należących do największych firm technologicznych. 8 sierpnia wejdą w życie przepisy Unii Europejskiej wynikające europejskiego aktu o wolności mediów (EMFA). Przewiduje on zabezpieczenie niezależności redakcyjnej i strukturalnej mediów publicznych. Reporterzy bez Granic domagają się konsekwentnego wdrażania tych przepisów. (KNA/jar) Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | W wielu krajach Europy autorytarni politycy usiłują wpływać na media publiczne – krytykują Reporterzy Bez Granic. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/media-publiczne-pod-presją-reporterzy-bez-granic-ostrzegają/a-73354870?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Media%20publiczne%20pod%20presj%C4%85.%20Reporterzy%20Bez%20Granic%20ostrzegaj%C4%85 |
Item 99 | |||
Id | 73354128 | ||
Date | 2025-07-21 | ||
Title | „Made for Germany”. Firmy wyłożą setki miliardów euro na inwestycje w Niemczech | ||
Short title | „Made for Germany”. Firmy zainwestują setki miliardów euro | ||
Teaser |
Kanclerz Merz spotkał się dziś z przedstawicielami niemieckich koncernów. Tymczasem 61 firm zapowiada zainwestowanie w Niemczech 631 mld euro. „Made for Germany”, czyli „Wykonano dla Niemiec” – to nazwa inicjatywy ogłoszonej w poniedziałek (21.07.2025) przez 61 niemieckich firm. Zapowiedziały one wspólnie zainwestowanie do 2028 roku 631 miliardów euro w Niemczech. Inicjatywę ogłoszono tuż przed poniedziałkowym spotkaniem kanclerza Friedricha Merza, ministra finansów Larsa Klingbeila i ministry gospodarki Katheriny Reiche z szefami dużych koncernów w Berlinie. Poświęcone jest ona rządowym planom ofensywy inwestycyjnej oraz jej wsparciu ze strony gospodarki. Kwota 631 mld euro obejmuje zarówno już zaplanowane, jak i nowe inwestycje kapitałowe, wydatki na badania i rozwój, a także zobowiązania inwestorów międzynarodowych – wynika z komunikatu prasowego. Przy czym nowe inwestycje mają opiewać – jak podano – na „trzycyfrową miliardową kwotę” co stanowi znaczna część całkowitej sumy Cel inicjatywy to wysłanie silnego pozytywnego sygnału, że Niemcy są atrakcyjną lokalizacją dla inwestycji. „To bardzo silny sygnał, nie tylko dla mieszkańców, ale także dla zagranicznych inwestorów” – oświadczył rzecznik rządu Stefan Kornelius. Koncerny chcą reformJak podaje Reuters, za inicjatywą „Made for Germany” stoją m.in. prezesi Deutsche Banku Christian Sewing, Siemensa Roland Busch, grupy medialnej Axel Springer Mathias Döpfner oraz Alexander Geiser, prezes finansowej agencji PR FGS Global. „Niemcy potrzebują nowego systemu operacyjnego – skoncentrowanego na wzroście, technologii i konkurencyjności – oświadczył prezes Siemensa Roland Busch. Prezes Deutsche Bank Christian Sewing podkreśla potrzebę współpracy polityki i biznesu w realizacji planów rządowych. „Trzeba zapewnić, by decyzje polityczne promowały wzrost i konkurencyjność” – zaapelował. I dodał, że środki publiczne i prywatne powinny być zaangażowane w najlepszy możliwy sposób. W rozmowie z dziennikiem „Handelsblatt” Sewing podkreślił, że inwestorzy z innych krajów bardzo uważnie przyglądają się tej inicjatywie. „Mówią sobie: jeśli niemieckie firmy są gotowe zainwestować takie kwoty we własnym kraju, my również jesteśmy gotowi zrobić więcej” – przekonywał. Szef Deutsche Banku przestrzegł jednak, że niemiecki rząd musi „znacznie przyspieszyć” procesy wydawania pozwoleń, aby zapowiedziane pieniądze zostały faktycznie zainwestowane. „Jeśli uzyskanie zgody na lokalizację zajmie lata, to oczywiście ta część kwoty inwestycji nie zostanie w tym czasie zmaterializowana” – powiedział gazecie. Wśród 61 firm, które do tej pory dołączyły do inicjatywy są Allianz, Airbus, BMW, giełda Deutsche Börse, Mercedes-Benz, Rheinmetall, SAP, Volkswagen, ale także amerykańskie firmy Nvidia, Blackrock i Blackstone. Małych i średnich firm zabrakło przy stoleObserwatorzy nie oczekują wielu konkretów po gospodarczym szczycie u kanclerza Merza. Ekonomista Jens Boysen-Hogrefe z Kilońskiego Instytutu Gospodarki Światowej wskazuje, że pierwszą wadą jest to, iż udział w spotkaniu biorą udział tylko duże firmy. „Ale wielu małych i średnich firm, które są ważne dla Niemiec jako lokalizacji biznesowej, nie ma przy stole” – powiedział Boysen-Hogrefe w radiu Bayerischer Rundfunk. Podobna opinię wyraził polityk liberalnej partii FDP Christian Dürr. „Zamiast spotykać się tylko z poszczególnymi szefami dużych firm, kanclerz powinien skupić swoją uwagę na całym spektrum gospodarki” – ocenił. „W szczególności rzemieślnicy i małe i średnie firmy tracą z powodu rosnących składek na ubezpieczenie społeczne i braku reform, podczas gdy obiecane ulgi, takie jak obniżenie podatku od energii elektrycznej, nie zostały zrealizowane” – krytykował polityk, cytowany przez internetowe wydanie tygodnika „Der Spiegel”. Z kolei szef monachijskiego instytutu ekonomicznego Ifo Clemens Fuest uważa inicjatywę inwestycyjną niemieckich firm za krok we właściwym kierunku. Ostrzega jednak przed zbytnią euforią. „To dobry impuls dla gospodarki” – powiedział Fuest w poniedziałek w rozgłośni rbb-Inforadio. Pytanie brzmi, czy będzie to impuls trwały. „Czy to tylko słomiany ogień, finansowany długiem rządowym, czy też w dłuższej perspektywie naprawdę będzie więcej inwestycji?” – dodał Fuest. Jego zdaniem deklaracje dużych firm dotyczące inwestycji to „na razie tylko reklama”. Rzecznik niemieckiego rządu odrzucił tę tezę: „To nie jest kampania PR, ale wspólne działanie, w którym rząd i przemysł pokazują, że inwestycje w tym kraju są możliwe” – powiedział Kornelius. RTR, AFP/ widz Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | Kanclerz Merz spotkał się dziś z przedstawicielami koncernów. 61 firm zapowiada zainwestowanie w Niemczech 631 mld euro. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/made-for-germany-firmy-wyłożą-setki-miliardów-euro-na-inwestycje-w-niemczech/a-73354128?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=%E2%80%9EMade%20for%20Germany%E2%80%9D.%20Firmy%20wy%C5%82o%C5%BC%C4%85%20setki%20miliard%C3%B3w%20euro%20na%20inwestycje%20w%20Niemczech |
Item 100 | |||
Id | 73351013 | ||
Date | 2025-07-21 | ||
Title | Ofiary molestowania skarżą niemieckiego kardynała. Papież zdecyduje | ||
Short title | Ofiary nadużyć skarżą niemieckiego kardynała do Watykanu | ||
Teaser |
Leon XIV ma zdecydować, czy kardynał Rainer Woelki z Kolonii działał właściwie w sprawie nadużyć seksualnych ze strony duchownych. Członkowie dwunastoosobowej rady doradczej, reprezentującej ofiary nadużyć seksualnych w Kościele katolickim złożyli do Watykanu skargę na kolońskiego kardynała Rainera Wolekiego, zarzucając mu chronienie sprawców i pogłębianie traumy ofiar. „Osoby dotknięte przemocą często postrzegają zachowanie kardynała Kolonii jako krzywdzące” – powiedziała nadawcy WDR członkini rady Katharina Siepmann. Ona sama jako dziecko doświadczyła poważnego molestowania. Od sześciu miesięcy jest zaangażowana w działalność Rady Doradczej Konferencji Episkopatu Niemiec ds. Ofiar, a obecnie jest jej rzeczniczką. Rada doradcza została powołana przez niemieckich biskupów katolickich w 2022 r. i działa niezależnie. Skarga grupy przeciwko kardynałowi Woelkiemu odnosi się do domniemanych naruszeń prawa kościelnego. „Ostatecznie mamy nadzieję, że urzędnicy w Rzymie – i sam papież – uznają zachowanie kardynała za niedopuszczalne i zainterweniują” – powiedziała Siepmann. „Niewytłumaczalna postawa”Według WDR i dziennika „Koelner Stadt-Anzeiger” skarżący stwierdzają, że stracili zaufanie, iż pod kierownictwem kardynała Woelkiego akty nadużyć zostaną należycie wyjaśnione. Ich zdaniem rozliczanie tych czynów w archidiecezji kolońskiej „wydaje się służyć przede wszystkim samoobronie kardynała”. „Dla nas, jako osób poszkodowanych zachowanie kardynała jest nie tylko niewytłumaczalne. Jego oczywiste niezrozumienie własnych przewinień i poważne uchybienia są również bolesne i retraumatyzujące” – napisano w skardze, cytowanej przez niemieckie media. Apel do papieżaRada doradcza wzywa po raz pierwszy papieża Leona XIV do wszczęcia dochodzenia przez Watykan. Skarga kanoniczna opiera się na wynikach dochodzenia przeprowadzonego przez prokuraturę w Kolonii, do których dotarł WDR. Chociaż w maju prokuratura umorzyła postępowanie w sprawie krzywoprzysięstwa przeciwko kardynałowi w zamian za zapłatę 26 000 euro, to doszła do wniosku, że Woelki nieumyślnie powiedział nieprawdę i naruszył obowiązek staranności. Z kolei Woelki przedstawił decyzję sądu jako dowód na to, że nie kłamał i był niewinny. W maju kolońscy prokuratorzy ogłosili, że Woelki nie zostanie oskarżony o krzywoprzysięstwo w związku ze złożonymi pod przysięgą zeznaniami na temat tego, kiedy dowiedział się o zarzutach molestowania w swojej archidiecezji. Arcybiskup był objęty śledztwem przez ponad dwa lata. Woelki, który pozostaje kardynałem i arcybiskupem Kolonii, wziął udział w konklawe, które wybrało papieża Leona XIV. (KNA, EPD, ARD/ widz) Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | Leon XIV ma zdecydować, czy kardynał Rainer Woelki działał właściwie w sprawie nadużyć seksualnych w swej archidiecezji. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/ofiary-molestowania-skarżą-niemieckiego-kardynała-papież-zdecyduje/a-73351013?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/64845650_401.jpg![]() |
||
Image caption | Kardynał Rainer Maria Woelki | ||
Image source | Robert Michael/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/64845650_401.jpg&title=Ofiary%20molestowania%20skar%C5%BC%C4%85%20niemieckiego%20kardyna%C5%82a.%20Papie%C5%BC%20zdecyduje |
Item 101 | |||
Id | 73350088 | ||
Date | 2025-07-21 | ||
Title | Prasa: Ruch Obrony Granic kontra migranci, Tusk i Niemcy | ||
Short title | Prasa: Ruch Obrony Granic kontra migranci, Tusk i Niemcy | ||
Teaser |
W swoim planie szybkiego obalenia rządu Tuska PiS wykorzystuje radykała Roberta Bąkiewicza, czytamy w niemieckiej gazecie. „Polska 'straż obywatelska' walczy na granicy z migrantami, rządem Tuska i Niemcami. Ale jest znacznie mniej potężna, niż się wydaje" – czytamy w poniedziałek (21.07.25) w niemieckim dzienniku „Frankfurter Allgemeine Zeitung". W obszernym reportażu z nadgranicznych Słubic i Kostrzyna nad Odrą gazeta opisuje patrole Ruchu Obrony Granic (ROG) i polityczne tło ich powstania. „Ich liderem jest 49-letni nacjonalistyczny ekstremista Robert Bąkiewicz, który pojawiał się na przejściach granicznych z Niemcami czasem z garstką, a czasami z dobrymi dwustoma zwolennikami. Tam protestowali przeciwko zawracaniu migrantów i oskarżyli premiera Polski Donalda Tuska o działanie na szkodę kraju". PiS to lubiJak czytamy, Bąkiewicz próbował przekłuć protest w ruch polityczny, wykorzystując do tego internet i media społecznościowe. „Jego postulaty okazały się zbieżne z postulatami największej partii opozycyjnej, narodowo-konserwatywnego PiS. Czołowi politycy tej partii zaczęli chwalić Bąkiewicza i okazywać swoje poparcie dla samozwańczej straży granicznej". Autor tekstu Stefan Locke pisze, że straż miała początkowo tylko filmować i zgłaszać rzekome nieprawidłowości na granicy, ale niektórzy członkowie ruchu poczuli się uprawnieni do przeprowadzania samozwańczych kontroli. Niemieckie media donosiły nawet o przypadkach blokowania przez ROG prób odesłania migrantów z niemieckiej granicy. Triumf BąkiewiczaLocke dodaje, że późniejsza decyzja premiera Donalda Tuska o wprowadzeniu kontroli na granicach z Niemcami została odebrana przez ROG jako triumf. Prawo i Sprawiedliwość zaprosiło zaś Roberta Bąkiewicza do Sejmu, gdzie przy aplauzie posłów PiS miał mówić o Niemczech jako agresorze i zarzucać Berlinowi prowadzenie przeciwko Polsce wojny hybrydowej. „To niewiele różniło się od retoryki PiS. W swoim planie szybkiego obalenia rządu Tuska po przegranych wyborach prezydenckich, partia wykorzystuje radykała, który nigdy nie wygrał niczego w wyborach - ostatnio nawet z mandatu PiS” - czytamy. Autor tekstu ocenia jednocześnie, że Ruch Obrony Granic nie jest wcale tak silny, jak może się wydawać. Graniczne stanowiska ROG są często nieobsadzone, na niektórych przejściach nie ma ich wcale, a osoby „pilnujące” granicy to często emeryci. „Ruch Bąkiewicza stara się utrzymać stałą obecność na głównych przejściach, takich jak Szczecin, Zgorzelec i Słubice. Ale następnego ranka posterunek w tym miejscu pozostaje na razie nieobsadzony. Żółte kamizelki ROG zwisają z krzeseł kempingowych, podczas gdy ruch przez granice płynie, przejście jest otwarte przez całą dobę” - czytamy we „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | W swoim planie obalenia rządu Tuska PiS wykorzystuje radykała Roberta Bąkiewicza, czytamy w niemieckiej gazecie. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/prasa-ruch-obrony-granic-kontra-migranci-tusk-i-niemcy/a-73350088?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Prasa%3A%20Ruch%20Obrony%20Granic%20kontra%20migranci%2C%20Tusk%20i%20Niemcy |
Item 102 | |||
Id | 73349446 | ||
Date | 2025-07-21 | ||
Title | Niemcy na celowniku rosyjskich służb. „Bardziej zmasowana i agresywna aktywność” | ||
Short title | Niemcy. Rosyjskie służby bardziej zuchwałe i agresywne | ||
Teaser |
Niemiecki kontrwywiad wojskowy MAD obserwuje znaczące nasilenie rosyjskiej aktywności szpiegowskiej i działań hybrydowych. – Mówimy o znacznym wzroście przypadków szpiegostwa i działań hybrydowych. Podejście jest bardziej zmasowane, a także bardziej agresywne – powiedziała agencji DPA szefowa niemieckiej służby kontrwywiadu wojskowego MAD Martina Rosenberg. Według niej rosyjskie służby wywiadowcze „stosują takie samo podejście, jakie znamy z czasów zimnej wojny i rozszerzają swój zestaw narzędzi”. W ostatnim czasie zaniepokojenie wywołały m.in. domniemane przypadki szpiegowania obiektów wojskowych i ważnych części infrastruktury w Niemczech, sabotaż linii zaopatrzeniowych, cyberataki, a także przeloty ultranowoczesnych i chronionych przed zakłócaniem dronów. Często obserwowane są także przypadki celowej dezinformacji, uważanej za część różnych taktyk destabilizacji, które z tego powodu są również określane jako hybrydowe. Dwa razy więcej podejrzanych przypadkówWedług informacji DPA liczba podejrzanych przypadków szpiegostwa i działań hybrydowych praktycznie podwoiła się w ciągu roku. Rosyjscy agenci nadal mogą dostać się do Niemiec przez kraje trzecie. Działają, budując i wykorzystując sieć bezpośrednich kontaktów. – Próbują stworzyć relację lub podstawę dla zaufania. Istnieje również ryzyko, że zwracają się szczególnie do osób o rosyjskich korzeniach, niemieckich repatriantów z Rosji lub osób z powiązaniami z Rosją – ostrzega Rosenberg. Zagrożeniem może być sytuacja, gdy niemieccy żołnierze lub osoby z podwójnym, niemiecko-rosyjskim obywatelstwem podróżują do Rosji lub krajów sprzymierzonych z Rosją na wakacje. Mogliby tam zostać poddani presji lub zmuszeni do współpracy z rosyjskimi służbami. W związku z rozmieszczenim na Litwie niemieckiej brygady w celu ochrony przed zagrożeniem ze strony Rosji, służby MAD otrzymały dodatkowe zadania i rozszerzone uprawnienia. – To żadna tajemnica, że Niemcy są węzłem logistycznym dla ruchów wojsk NATO, a jako aktywny partner NATO znajdują się na celowniku zagranicznych służb wywiadowczych – powiedziała Rosenberg. – Najlepszą ochroną przed szpiegostwem jest poważne traktowanie tego zagrożenia, uważne reagowanie na sygnały i informowanie odpowiednich władz w odpowiednim czasie – podkreśliła. Sabotaże przeciwko okrętom wojennymZadaniem MAD jest ochrona sił zbrojnych, zwalczanie ekstremistów i sprawdzanie żołnierzy i pracowników cywilnych wojska pod kątem bezpieczeństwa. Jest to najmniejsza z niemieckich służb wywiadowczych, podlega Ministerstwu Obrony i ma siedzibę w Kolonii. Obrona przed szpiegostwem i sabotażem ponownie stała się jej głównym zadaniem, podobnie jak w czasach konfrontacji Wschód-Zachód. W ostatnich miesiącach celami domniemanego sabotażu były okręty niemieckiej marynarki. Czasami były to przecięte wiązki kablowe, raz metalowe wióry w napędzie, a następnie olej wyciekający do systemu wody pitnej. Jednak rosyjskie służby wywiadowcze od lat nasilają swoje działania w Niemczech i przeciwko temu państwu. Rosyjskim służbom przypisuje się na przykład atak hakerski na Bundestag w 2015 roku, jak również zabójstwo Gruzina w parku Tiergarten w 2019 roku. Skazany za ten czyn rosyjski agent Wadim Krasikow został zwolniony w sierpniu ubiegłego roku w ramach wymiany więźniów między Rosją, Białorusią i kilkoma krajami zachodnimi. (DPA/ widz) Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | Niemiecki kontrwywiad wojskowy MAD obserwuje znaczne nasilenie rosyjskiej aktywności szpiegowskiej i hybrydowej. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemcy-na-celowniku-rosyjskich-służb-bardziej-zmasowana-i-agresywna-aktywność/a-73349446?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/47729753_401.jpg![]() |
||
Image caption | Niemiecki kontrwywiad wojskowy ostrzega przed nasiloną aktywnością rosyjskich slużb w Niemczech | ||
Image source | picture-alliance/Bildagentur-online/Ohde | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/47729753_401.jpg&title=Niemcy%20na%20celowniku%20rosyjskich%20s%C5%82u%C5%BCb.%20%E2%80%9EBardziej%20zmasowana%20i%20agresywna%20aktywno%C5%9B%C4%87%E2%80%9D |
Item 103 | |||
Id | 73345126 | ||
Date | 2025-07-21 | ||
Title | Zgrzyta w koalicji Merza. Niemiecka prasa ostrzega | ||
Short title | Zgrzyta w koalicji Merza. Niemiecka prasa ostrzega | ||
Teaser |
Jak ten rząd ma przeprowadzić poważne reformy, skoro kłóci się o tak rutynowe sprawy jak wybór sędziów? - zastanawia się niemiecka prasa. W rządzącej Niemcami koalicji złożonej z chrześcijańskich demokratów z CDU/CSU i socjaldemokratów z SPD mocno zgrzytnęło. W ubiegłym tygodniu partie pokłóciły się o kandydatkę do Trybunału Konstytucyjnego. To kolejny poważny koalicyjny zgrzyt. Poniedziałkowa (21.07.25) prasa komentuje: Komentator „Rhein-Zeitung” pisze: „Jak dotąd problemem tej koalicji nie są ministrowie. Według doniesień dobrze ze sobą współpracują, a głosowania przebiegają sprawnie. Problemem tandemu Merz/Klingbeil są ich posłowie w dwóch grupach parlamentarnych, którzy bardzo się nie lubią. I prawdopodobnie będzie się to pogłębiać, jeśli Merzowi i Klingbeilowi nie uda się w przyszłości bardziej okiełznać parlamentarzystów”. W gazecie „Südwest Presse” czytamy, że Merz stara się bagatelizować kryzys w koalicji. „Wszystko jest normalne, zawsze są spory w koalicjach, a do września będzie też porozumienie w sprawie kandydatów do Trybunału Konstytucyjnego. Czyżby? To prawda, że ta koalicja wystartowała nadspodziewanie dobrze, wiele osiągnęła, a Merz odniósł sukces w polityce zagranicznej. Jednak pojawia się pytanie, w jaki sposób kompleksowe reformy zapowiedziane przez Merza w dziedzinie opieki zdrowotnej, opieki pielęgniarskiej, emerytur i systemu ubezpieczeń obywatelskich mogą zostać zrealizowane, jeśli partnerzy koalicyjni są już tak skłóceni w tak rutynowej kwestii, jak wybór sędziów”. Komentator „Frankfurer Allgemeine Zeitung” pisze: „Oczywiste jest (...), że presja na sukces - nawet ta narzucona samodzielnie - jest ogromna. Po niechlubnej porażce koalicji Olafa Scholza kraj musi stać się tak zdolny do obrony, aby skutecznie odstraszać napastników, tak niezależny, aby mógł sam się utrzymać, tak przyjazny dla obywateli i biznesu, aby dawał każdemu przestrzeń do rozwoju, zachęcał do zakładania nowych firm, przyciągał wykwalifikowanych pracowników i odstraszał aspołecznych ludzi ze wszystkich klas zamożności. Nie jest to łatwe, gdy spojrzy się na konstelację partyjno-polityczną i sytuację między zbudowanymi przez siebie zaporami ogniowymi. Jest to jednak całkiem możliwe, gdy zdamy sobie sprawę z potencjału tego kraju. Dwie tradycyjne partie ludowe muszą teraz spełnić obowiązek. Nawet te, które znacznie się skurczyły, powinny pamiętać o swojej etatystycznej, liberalnej tradycji”. |
||
Short teaser | Jak ten rząd ma przeprowadzić poważne reformy, skoro kłóci się o rutynowe sprawy? - pyta prasa. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/zgrzyta-w-koalicji-merza-niemiecka-prasa-ostrzega/a-73345126?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73241253_401.jpg![]() |
||
Image caption | Liderzy SPD i CDU - Lars Klingbeil i Friedrich Merz | ||
Image source | Michael Kappeler/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73241253_401.jpg&title=Zgrzyta%20w%20koalicji%20Merza.%20Niemiecka%20prasa%20ostrzega |
Item 104 | |||
Id | 73345023 | ||
Date | 2025-07-21 | ||
Title | Europejski lider cyfryzacji, czyli jak to się robi w Estonii | ||
Short title | Europejski lider cyfryzacji, czyli jak to się robi w Estonii | ||
Teaser |
Niemcy mają opinię analogowego kraju w cyfrowym świecie. Tymczasem Estonia scyfryzowała wszystkie swoje usługi rządowe. W jaki sposób Estonia stała się cyfrowym liderem Europy? Jak długo trwa rozwód w Twoim kraju? W Estonii pierwszy krok tego niewygodnego przedsięwzięcia można wykonać w mniej niż minutę - i to nawet bez obecności małżonka. - Dojście do punktu, w którym można złożyć wniosek rozwodowy, zajmuje 45 sekund - mówi Luukas Ilves, do zeszłego roku główny specjalista ds. informatyzacji w estońskim rządzie. Wniosek rozwodowy był ostatnią sekcją administracji publicznej, która nie została jeszcze w Estonii zdigitalizowana, co oznacza, że ten mały kraj bałtycki graniczący z Rosją jest prawdopodobnie pierwszym w pełni scyfryzowanym krajem na świecie. Oczywiście także w Estonii oboje partnerzy muszą wyrazić zgodę na procedurę i być fizycznie obecni na spotkaniu z urzędnikiem państwowym, który formalnie kończy małżeństwo. Jednak popularność usługi online jest już ogromna, a około 60 proc. wszystkich rozwodów w Estonii zostało zainicjowanych za pośrednictwem tak zwanej rządowej platformy e-divorce od czasu jej uruchomienia w grudniu ubiegłego roku. - Wszyscy oczekujemy wygody, prostoty i bezpieczeństwa od usług cyfrowych w sektorze prywatnym. Dlaczego usługi rządowe miałyby być inne? - mówi Ilves. Przyjazność dla użytkownika kluczem do akceptacjiIlves jest autorem najnowszego badania zatytułowanego „Koniec biurokracji”, które opracował we współpracy z Fundacją Friedricha-Naumanna, która jest powiązana z niemiecką liberalną partią FDP. Raport podkreśla różnice w polityce cyfryzacji i to, czego Niemcy mogą nauczyć się od bardziej zaawansowanej Estonii. Obecnie około 62 proc. Niemców korzysta z usług cyfrowych w administracji, podczas gdy w Estonii odsetek ten wynosi ponad 90 proc., czytamy w raporcie. Elektroniczna weryfikacja tożsamości, na przykład, jest jedną z głównych kwestii w raporcie. 90 proc. Estończyków korzysta z krajowych identyfikatorów elektronicznych w celu uzyskania dostępu do usług rządowych. Tymczasem w Niemczech - mniej niż 10 proc. Ilves zwraca uwagę, że jeszcze kilka lat temu Belgia korzystała z technologii e-ID podobnej do tej w Niemczech. Jednak technologia ta działała słabo, a korzystało z niej tylko 10 do 20 proc. populacji. Jednak odkąd krajowe banki i operatorzy telekomunikacyjni wprowadzili przyjazną dla użytkownika wersję mobilną, która umożliwiła dostęp zarówno do usług sektora prywatnego, jak i rządowego, popularność e-ID wzrosła do 80 proc. Większa akceptacja cyfrowych usług administracyjnych pomaga również zaoszczędzić pieniądze podatników, stwierdza raport Ilvesa. Przykładowo, koszty administracyjne poboru podatków w Estonii wynoszą w przeliczeniu na jednego mieszkańca zaledwie jedną szóstą kosztów w Niemczech. Walka z biurokratyczną dżungląPo wyborach parlamentarnych w lutym nowy niemiecki rząd kanclerza Friedricha Merza utworzył Ministerstwo Cyfryzacji i Modernizacji Państwa. Jego celem jest zaoferowanie „kompleksowego zakresu usług w celu nadania impulsu, zainicjowania współpracy i opracowania rozwiązań dla administracji publicznej przyszłości”. Przedstawiciele branży cyfrowej, tacy jak Magdalena Zadara, z zadowoleniem przyjęli tę decyzję. Zadara jest szefem personelu i strategii w German Digital Service, agencji rządowej, która opracowuje i wdraża oprogramowanie do cyfryzacji procesów administracyjnych. W rozmowie z DW mówi, że jest optymistycznie nastawiona do nowego cyfrowego ministerstwa, ponieważ dąży ono do cyfryzacji usług „od początku do końca”, skracając w ten sposób pozornie niekończące się podróże przez niemiecką biurokrację. - Gdybym chciała przyjechać do Niemiec do pracy z kraju spoza UE, musiałbym skontaktować się z około pięcioma do siedmiu różnymi agencjami rządowymi, aby uzyskać zatwierdzenie mojego dyplomu, a one być może nawet poprosiłyby o te same dane – mówi. Jednym z rozwiązań tego problemu jest obowiązująca w Estonii tzw. zasada jednorazowości (Once-Only-Principle - OOP), która oznacza, że obywatele i przedsiębiorstwa muszą przekazywać informacje organom publicznym tylko raz. Dane te mogą być następnie ponownie wykorzystywane i udostępniane wewnętrznie przez wszystkie organy. OOP jest jednym z filarów cyfrowego rządu w Estonii, a nawet został skodyfikowany w prawie. Kolejną cechą charakterystyczną nowoczesnej administracji Estonii jest podpis cyfrowy, który jest szeroko stosowany do podpisywania dokumentów, takich jak umowy o pracę. Estońsko-rosyjski biznesmen Kirill Solowjew przypomina, że po raz pierwszy użył podpisu elektronicznego, gdy w 2015 roku otrzymał tak zwaną estońską e-rezydencję, czyli tożsamość cyfrową wydawaną przez rząd, która daje globalnym przedsiębiorcom zdalny dostęp do usług administracyjnych kraju. - Podpisy cyfrowe istniały również w Rosji w tamtym czasie, ale nigdy nie byłem w stanie przejść przez proces weryfikacji. W Estonii po prostu dostajesz kartę [e-ID], podłączasz ją i działa, to magia – mówi w rozmowie z DW. „Tygrysi skok”Kraje bałtyckie - Estonia, Łotwa i Litwa - odzyskały niepodległość od byłego Związku Radzieckiego w 1991 roku. Pierwszą rzeczą, jaką Estonia zrobiła w tym czasie, było wprowadzenie internetu i komputerów do wszystkich klas i bibliotek w ramach programu edukacyjnego o nazwie „Tygrysi skok”. W 2000 r. ten 1,4-milionowy kraj dokonał kolejnego wielkiego skoku w cyfryzacji, gdy dostępne stały się internetowe deklaracje podatkowe, a podpisy elektroniczne zostały uznane za prawnie równoważne podpisom atramentowym. Do 2015 r. wszystkie główne usługi publiczne, w tym usługi zdrowotne i społeczne, zostały w pełni scyfryzowane. Solowjew mówi, że jego ulubioną ze wszystkich nowych usług jest cyfrowa recepta. Jak wyjaśnia, gdy lekarz przepisze lek, automatycznie trafia on do rejestru online i można uzyskać do niego dostęp z dowolnej apteki w Estonii - a teraz nawet z sąsiedniej Finlandii. - Wystarczy wyciągnąć dowód osobisty... farmaceuta widzi dokładnie, co zostało przepisane i jakie masz opcje. Nie trzeba rozszyfrowywać nieczytelnego pisma odręcznego, co jest tak powszechne w przypadku lekarzy. Jest to łatwe, bezpieczne i szybkie - a ponadto nie ma możliwości manipulacji – mówi. Zmniejszenie cyfrowej zależności EuropyBezpieczeństwo online jest nadal głównym przedmiotem troski prawodawców w innych krajach europejskich i Komisji Europejskiej w Brukseli. Dlatego też europejska branża technologiczna wzywa prawodawców do zmniejszenia zależności Europy od amerykańskich gigantów technologicznych, takich jak Google, Microsoft i Amazon. Jej przedstawiciele przestrzegali Komisję Europejską przed rozwadnianiem ustawy o rynkach cyfrowych, która stanowi zabezpieczenie przed ich dominacją. Co więcej, naciskają na opracowanie tak zwanego EuroStack jako europejskiej alternatywy dla suwerenności technologicznej, ponieważ obecnie 80 proc. technologii pochodzi z importu. EuroStack odnosi się do warstwowej architektury powiązanych ze sobą komponentów technologicznych - sprzętu, oprogramowania, protokołów sieciowych i infrastruktury - które razem tworzą pełną platformę cyfrową. EuroStack obejmowałby suwerenną sztuczną inteligencję, ekosystemy open source, zielone superkomputery, wspólne zasoby danych i suwerenną chmurę. Luukas Ilves jest sceptycznie nastawiony do tej inicjatywy i ostrzega przed wysokimi kosztami alternatywnymi „odkrywania koła na nowo” w zakresie cyfryzacji, zwłaszcza aplikacji typu end-to-end. - Żaden kraj nie może być autarkiczny i w pełni suwerenny w cyfrowym świecie. W Estonii nigdy nie zbudowaliśmy kompleksowego systemu estońskiego, ale bardzo specyficzne aplikacje i protokoły na szczycie globalnego stosu technologicznego – zauważa. Artykuł ukazał się pierwotnie na stronach Redakcji Angielskiej DW |
||
Short teaser | Niemcy mają opinię analogowego kraju w cyfrowym świecie. Tymczasem Estonia scyfryzowała wszystkie swoje usługi rządowe. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/europejski-lider-cyfryzacji-czyli-jak-to-się-robi-w-estonii/a-73345023?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Europejski%20lider%20cyfryzacji%2C%20czyli%20jak%20to%20si%C4%99%20robi%20w%20Estonii |
Item 105 | |||
Id | 73343282 | ||
Date | 2025-07-20 | ||
Title | Brak rąk do pracy. Problem niemieckich restauracji | ||
Short title | Brak rąk do pracy. Problem niemieckich restauracji | ||
Teaser |
Restauracje i piekarnie w niektórych ośrodkach wypoczynkowych w Niemczech pracują krócej. Brak personelu odbija się na urlopowiczach. Późniejsze otwarcie, wcześniejsze zamknięcie kuchni i większa liczba dni wolnych. Z powodu braku personelu niektóre restauracje i piekarnie w miejscowościach wypoczynkowych w Szlezwiku-Holsztynie i Meklemburgii-Pomorzu Przednim ograniczają godziny otwarcia. „Z powodu braku personelu sklep będzie otwarty do godziny 10 rano” – można przeczytać na tabliczce przy wejściu do piekarni na północy Fryzji. Skutki braku personelu są tu wyraźnie widoczne: dwa oddziały piekarni w Deezbüll i Klanxbüll zostały tymczasowo zamknięte w zeszłym roku. Od zimy 2024 r. są one ponownie otwarte, ale w mocno ograniczonym wymiarze godzin. Zamiast obiadu kolacjaZ powodu braku personelu także oddziały piekarnii na popularnej wyspie Sylt na Morzu Północnym trzeba było zamknąć. Aby zapewnić klientom chleb i bułki pomimo ogromnego niedoboru wykwalifikowanej siły roboczej, właściciel w końcu otworzył samoobsługowy oddział w Westerland, w którym ludzie mogą płacić bezgotówkowo i bez kasjera. Restauracja „Saimons” w Nieblum na północnofryzyjskiej wyspie Föhr była w zimie otwarta tylko trzy dni w tygodniu, powiedział właściciel. Również tutaj powodem był niedobór personelu. Obecnie lokal jest znów otwarty przez sześć dni w tygodniu od godziny 12. – Jeszcze trzy tygodnie temu byliśmy otwarci tylko wieczorem i nie mieliśmy w swojej ofercie obiadu” – dodał właściciel. Po prostu mamy za mało pracowników. Z serwowania lunchu zrezygnowały także niektóre lokale w innych nadmorskich miejscowościach. Zmiana stylu życiaWedług prezesa oddziału Niemieckiego Stowarzyszenia Hoteli i Restauracji (Dehoga) w Szlezwiku-Holsztynie przyczyną spadku obrotów w porze obiadowej jest także zmiana stylu życia urlopowiczów. – Ogólnie rzecz biorąc, goście zjadają śniadanie później i rezygnują z tradycyjnego lunchu. Bardziej prawdopodobne jest, że sięgną po niewielką przegryzką w południe lub mały posiłek w drodze – uważa Axel Strehl. Z drugiej strony, to kolacja zyskała bardziej na znaczeniu i „firmy stopniowo dopasowują swoje godziny otwarcia do tego trendu”. Jednak według Dehoga braki kadrowe są nadal palącym problemem. Wielu pracowników, którzy zostali zwolnieni podczas pandemii koronawirusa, nie wraca już do branży gastronomicznej. Jednocześnie przybywa niewielu nowych. Do tego dochodzą zwiększone koszty energii i pracy oraz w niektórych przypadkach wysokie ceny żywności. Z danych Landowego Urzędu Statystycznego wynika, że liczba osób zatrudnionych w restauracjach Meklemburgii-Pomorza Przedniego spadła w ubiegłym roku o 0,9 procent. Jednocześnie statystyki pokazują, że coraz więcej gości ponownie wybiera jako miejsce wypoczynku właśnie północny wschód Niemiec. Sfrustrowani urlopowiczeWedług źródeł branżowych coraz trudniej jest znaleźć pracowników. Ma to również wpływ na godziny otwarcia w niektórych miejscowościach. Zjedzenie posiłku w restauracji po godzinie 20:00 w ośrodku wypoczynkowym Kummerow na Pojezierzu Meklemburskim nad jeziorem o tej samej nazwie nie jest łatwe. Na przykład w restauracji „Seeblick” kuchnia o tej porze jest już zamknięta. Po prostu nie ma wystarczającej liczby kucharzy, mówi kierowniczka Claudia Bernhard. Obecnie zatrudnionych jest tu czterech pełnoetatowych kucharzy. Przy siedmiodniowym tygodniu pracy i godzinach otwarcia od 11:30, jest to za mało przy tak dużej liczbie godzin. Konsekwencje są widoczne jak na dłoni: - Klienci są zawiedzeni i oczywiście ma to również następstwa finansowe, ponieważ zmuszeni jesteśmy pracować mniej – tłumaczy restauratorka. Obecna sytuacja w branży gastronomicznej budzi też wielkie zaniepokojenie Niemieckiego Stowarzyszenia Hoteli i Restauracji (Dehoga) w Meklemburgii-Pomorzu Przednim. Niedobór personelu sprawia, że w szczycie sezonu liczba dni, w których placówki gastronomiczne są zamknięte, wzrasta, wywołując niezadowolenie urlopowiczów. Według stowarzyszenia z powodu niedoboru personelu niektóre lokale gastronomiczne nie są już w stanie w pełni wykorzystać swoich możliwości, aby nadal oferować usługi dobrej jakości. (DPA/jar) Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | Restauracje i piekarnie w niektórych ośrodkach wypoczynkowych w Niemczech pracują krócej. Brak jest personelu. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/brak-rąk-do-pracy-problem-niemieckich-restauracji/a-73343282?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/69169481_401.jpg![]() |
||
Image caption | Restauracja na wyspie Sylt | ||
Image source | Schoening/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2022/bpol220916_001_gastrow_01r_sd.mp4&image=https://static.dw.com/image/69169481_401.jpg&title=Brak%20r%C4%85k%20do%20pracy.%20Problem%20niemieckich%20restauracji |
Item 106 | |||
Id | 73343306 | ||
Date | 2025-07-20 | ||
Title | Rocznica zamachu na Hitlera. Uroczystości w Berlinie | ||
Short title | Rocznica zamachu na Hitlera. Uroczystości w Berlinie | ||
Teaser |
Przedstawiciele niemieckiego rządu i władz Berlina upamiętnili spiskowców, którzy 20 lipca 1944 próbowali zgładzić Adolfa Hitlera. Mija 81 lat od nieudanej próby zamachu na wodza Trzeciej Rzeszy Adolfa Hitlera. Z tej okazji niemiecki rząd upamiętnił opór przeciwko narodowosocjalistycznej tyranii. Minister sprawiedliwości Stefanie Hubig powiedziała w niedzielę w Miejscu Pamięci Berlin-Plötzensee, że upamiętnienie 20 lipca 1944 r. nie ma rutynowego charakteru. Chodzi o zapewnienie, że „Niemcy nie będą już nigdy ponownie źródłem tak potwornego horroru”. - Ta odpowiedzialność wynika z winy - podkreśliła Hubig. Jak dodała, obchody są wezwaniem do zdecydowanego oporu wobec tych, którzy zagrażają demokracji i sprawiedliwości. Dzisiaj wartości te ponownie znalazły się pod presją, mówiła. Nieudany zamach, Hitler przeżył20 lipca 1944 r. Claus Schenk Graf von Stauffenberg przeprowadził zamach na Hitlera, aby położyć kres narodowosocjalistycznej tyranii. Próba nie powiodła się, a Stauffenberg i niektórzy z jego współspiskowców zostali straceni jeszcze tej samej nocy. Wielu działaczy ruchu oporu zaangażowanych w próbę zamachu z 20 lipca 1944 r. zostało następnie straconych w więzieniu Berlin-Plötzensee. Łącznie w latach 1933-1945 ścięto lub powieszono tam ponad 2800 osób. „Wielka odwaga”Podczas niedzielnych uroczystości burmistrz Berlina Kai Wegner zwrócił uwagę na wielką odwagę członków ruchu oporu. Jak mówił, ci, którzy stawiali opór w tamtych czasach, narażali siebie i swoje rodziny na śmiertelne niebezpieczeństwo. – Groziło im pozbawienie praw obywatelskich, obozy koncentracyjne, stosowanie odpowiedzialności zbiorowej wobec rodziny i śmierć – mówił. Także niemiecki minister stanu ds. kultury Wolfram Weimer zwracał uwagę na los krewnych zamachowców. – Ich rodziny również wykazały się odwagą i często zapłaciły za to wysoką cenę – mówił. – Krewni, którzy ukrywali listy wśród gór akt. Żony, które wytrwały w więzieniach. Matki, które znosiły przesłuchania, zawsze bojąc się o to, co stanie się z ich dziećmi. Podczas tegorocznych obchodów przemówienie wygłosił aktor Matthias Brandt, syn byłego kanclerza Niemiec Willy'ego Brandta. Wspominał on swojego ojca, który musiał udać się na wygnanie w 1933 roku, aby uniknąć prześladowań ze strony narodowych socjalistów. Brandt opisał również trudny okres po wojnie, w którym jego ojciec i wielu członków ruchu oporu przeciwko nazistom zostało nazwanych „zdrajcami ojczyzny” i ostrzegł przed powrotem marginalizacji i rasizmu w społeczeństwie. – Nie wolno nam milczeć – mówił. (AFP/szym) Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na facebooku! >> |
||
Short teaser | Przedstawiciele niemieckiego rządu upamiętnili spiskowców, którzy 20 lipca 1944 próbowali zgładzić Adolfa Hitlera. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/rocznica-zamachu-na-hitlera-uroczystości-w-berlinie/a-73343306?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73342585_401.jpg![]() |
||
Image caption | Burmistrz Berlina przemawia na uroczystościach w Miejscu Pamięci Plötzensee | ||
Image source | Christophe Gateau/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73342585_401.jpg&title=Rocznica%20zamachu%20na%20Hitlera.%20Uroczysto%C5%9Bci%20w%20Berlinie |
Item 107 | |||
Id | 73342621 | ||
Date | 2025-07-20 | ||
Title | Podróże do Moskwy. Były szef SPD odpiera zarzuty | ||
Short title | Podróże do Moskwy. Były szef SPD odpiera zarzuty | ||
Teaser |
Były premier Brandenburgii, a zarazem były szef SPD Matthias Platzeck, broni swoich podróży do Moskwy po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę. – Zajmują mnie kwestie i problemy, które obecnie zaprzątają wielu ludzi, nie tylko w naszym kraju: Jak może zakończyć się ta okrutna wojna? Jak powinien wyglądać świat po niej? – powiedział były szef SPD Matthias Platzeck w sobotę (19.07.2025) w rozmowie z niemieckim dziennikiem „Tagesspiegel”. – Czy masowe zbrojenia i zabezpieczenie się przed Rosją są naprawdę jedyną realną koncepcją dla naszej przyszłości? Czy podejście „zmiany poprzez zbliżenie” naprawdę definitywnie się przeżyło”? – dodał. Socjaldemokrata podkreślił znaczenie „aktywnej dyplomacji na wielu poziomach i w wielu postaciach”, a także „kwestii rozbrojenia i kontroli zbrojeń”. Były lider SPD podkreślił, że sam ma „więcej pytań niż odpowiedzi, ale dyskusja na ten temat bez natychmiastowych podejrzeń i insynuacji, a nawet przekonania, że się wie lepiej, byłaby dobra dla naszego społeczeństwa i jego spójności”. Działał jako osoba prywatnaWedług wspólnych ustaleń „Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung”, „Der Spiegel” i rosyjskiej platformy opozycyjnej „The Insider”, od rozpoczęcia wojny przeciwko Ukrainie w lutym 2022 roku Matthias Platzeck był co najmniej dziewięć razy na rozmowach w Moskwie. Jak wynika z danych dotyczących lotów, Platzeckowi podczas niektórych z nich towarzyszył były szef Urzędu Kanclerskiego Ronald Pofalla (CDU) oraz dyrektor zarządzający Forum Niemiecko-Rosyjskiego Martin Hoffmann. Platzeck nie ujawnił dziennikowi „Tagesspiegel” szczegółów podróży i partnerów rozmów po stronie rosyjskiej. Jak zaznaczył, działał jako osoba prywatna, „bez żadnego mandatu, bez żadnej funkcji”. Socjaldemokrata kategorycznie odrzucił spekulacje, jakoby jego kontakty mogły dotyczyć także branży gazowej lub reaktywacji gazociągu Nordstream. – Nie rozmawiałem z nikim o przemyśle gazowym ani o Nordstreamie, ani w Rosji, ani nigdzie indziej – podkreślił. Jak dodał, nie zajmował się sprawami gospodarczymi. Matthias Platzeck i Ronald Pofalla już w maju publicznie potwierdzili, że w ostatnich latach trzykrotnie spotykali się z rosyjskimi partnerami do poufnych rozmów w stolicy Azerbejdżanu, Baku. Wśród uczestników spotkania w Baku był także członek Bundestagu z ramienia SPD Ralf Stegner. Według Stegnera na ostatnim z tych spotkań w kwietniu był obecny także przewodniczący rady nadzorczej rosyjskiej spółki państwowej Gazprom, Wiktor Zubkow. Według ustaleń dziennikarzy obecny był również inny przedstawiciel koncernu - Siergiej Kolin. (AFP/jar) Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku! |
||
Short teaser | Były premier Brandenburgii Matthias Platzeck broni swoich wypraw do Moskwy po rosyjskiej inwazji na Ukrainie. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/podróże-do-moskwy-były-szef-spd-odpiera-zarzuty/a-73342621?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Podr%C3%B3%C5%BCe%20do%20Moskwy.%20By%C5%82y%20szef%20SPD%20odpiera%20zarzuty |
Item 108 | |||
Id | 73342179 | ||
Date | 2025-07-20 | ||
Title | Szefowa Bundestagu: Jesteśmy popularnym celem ataków hakerskich | ||
Short title | Szefowa Bundestagu: Jesteśmy popularnym celem cyberataków | ||
Teaser |
Nie ustają ataki hakerów na niemiecki parlament. Jego przewodnicząca Julia Klöckner chce zwiększyć środki ochrony. Przewodnicząca Bundestagu Julia Klöckner chce skuteczniej chronić niemiecki Bundestag przed cyberatakami z innych krajów. – Niestety, doświadczamy licznych ataków hakerów. Bundestag jest popularnym celem – powiedziała polityk CDU w wywiadzie dla agencji informacyjnej dpa. Konieczne będzie wzmocnienie ochrony przed cyberatakami. Według Klöckner niemiecki parlament ma duże znaczenie symboliczne. – Gdyby Bundestag został sparaliżowany podczas czytania ustawy lub głosowania, a terminy nie mogłyby zostać dotrzymane, byłby to dla hakerów prawdziwy triumf – stwierdziła. Szefowej niemieckiego parlamentu nie chodzi jedynie o jego ochronę, lecz jej zdaniem ma to również związek „ze stabilizacją i odpornością naszej demokracji” Poważny atak cybernetyczny w 2015 rokuNajwiększy jak dotąd cyberatak na Bundestag wyszedł na jaw w maju 2015 roku. Komputery w wielu biurach poselskich, w tym komputer ówczesnej kanclerz Angeli Merkel,zostały zainfekowane oprogramowaniem szpiegowskim. Z powodu ataku przebudowano całkowicie system informatyczny parlamentu. Według szacunków niemieckiego rządu w atak zaangażowana była Rosja. Kiedy w 2023 roku doszło do ataku na konta e-mailowe centrali partii SPD, również za ten atak rząd obarczył odpowiedzialnością Moskwę. Nie jest jasne jednak, kto stał za atakiem na siedzibę partii CDU rok później. Ustawa o policji BundestaguSzefowa parlamentu widzi również konieczność nadrobienia zaległości, jeśli chodzi o kontrole bezpieczeństwa w Bundestagu. W szczególności dotyczy to kontroli osób odwiedzających. – Brakuje podstawy prawnej, która pozwoliłaby na przykład policji Bundestagu otrzymywać informacje o osobach, które zostały zakwalifikowane jako zagrożenie lub już zwróciły na siebie uwagę zachowaniem stwarzającym zagrożenie dla konstytucji. Incydent z gośćmi AfDW 2020 r. doszło do incydentu z udziałem odwiedzających: kilku z nich przemieszczało się po parlamencie, niektórzy z włączonymi kamerami w smartfonach nękali posłów i obraźliwie się do nich zwracali. Niektórzy wtargnęli również do biur poselskich. Odwiedzający byli zaproszeni do parlamentu przez posłów AfD. Ponieważ wszyscy odwiedzający Bundestag w tym dniu musieli zostać zarejestrowani z podaniem nazwiska, imienia i daty urodzenia, można było ich jednoznacznie przypisać poszczególnym grupom parlamentarnym. Bundestag najczęściej odwiedzanym parlamentemWedług Klöckner Bundestag jak żaden inny parlament odwiedza rocznie dwa miliony osób. Każdy zawsze musi przejść przez kontrolę bezpieczeństwa. – Kiedy jesteś w Bundestagu, teoretycznie możesz wejść wszędzie – wyjaśnia szefowa parlamentu. Na sesjach plenarnych czasami obecny jest cały rząd i nie ma ochrony między galerią dla gości a salą obrad. Jak podkreśliła: - Przeprowadzamy kontrole pod kątem dopuszczenia osób na teren obiektu, w tym także pracowników, którzy ubiegają się o kartę identyfikacyjną. W przypadku niektórych z nich przeprowadzamy nawet dodatkową kontrolę, jeśli doszło już wcześniej do wyraźnego wykroczenia – dodała polityk. Chociaż są to pojedyncze przypadki, to jednak jest to zauważalne. Zasady wstępu są stale zmienianeAby chronić posłów i pracowników Bundestag wielokrotnie zaostrzał zasady dostępu i kontrole w przeszłości. Ostatnio w marcu ubiegłego roku. Wówczas ustalono, że do budynków Bundestagu nie powinny mieć wstępu osoby, które po przeprowadzeniu odpowiedniej kontroli stwarzają zagrożenie dla funkcjonowania i zdolności do pracy lub bezpieczeństwa posłów i osób obecnych na terenie parlamentu. Ponadto kontrola wiarygodności została rozszerzona dodatkowo na osoby zatrudnione przez posłów i kluby poselskie, które nie posiadają bezpośredniego dostępu do Bundestagu, ale mają dostęp do jego systemu informacyjnego i komunikacyjnego. (DPA/jar) Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku! |
||
Short teaser | Nie ustają ataki hakerów na niemiecki parlament. Jego przewodnicząca Julia Klöckner chce zwiększyć środki ochrony. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/szefowa-bundestagu-jesteśmy-popularnym-celem-ataków-hakerskich/a-73342179?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73342091_401.jpg![]() |
||
Image caption | Bundestag jest atakowany przez zagranicznych hakerów | ||
Image source | Niklas Treppner/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73342091_401.jpg&title=Szefowa%20Bundestagu%3A%20Jeste%C5%9Bmy%20popularnym%20celem%20atak%C3%B3w%20hakerskich |
Item 109 | |||
Id | 73342272 | ||
Date | 2025-07-20 | ||
Title | Niemiecka gazeta: polskie sądy stały się instrumentem polityki | ||
Short title | Niemiecka gazeta: polskie sądy instrumentem polityki | ||
Teaser |
Rządowi Donalda Tuska nie udało się odwrócić skutków negatywnych zmian przeforsowanych przez PiS w wymiarze sprawiedliwości. W sądach panują chaos i anarchia – pisze publicysta „Welt am Sonntag”. Warszawski korespondent gazety Philipp Fritz za punkt wyjścia do rozważań nad sytuacją w polskim wymiarze sprawiedliwości wybrał orzeczenie Sądu Najwyższego dotyczące ważności wyborów prezydenckich. Przypomniał, że sędziowie stwierdzili nieprawidłowości przy liczeniu głosów, ale uznali, że nie miały one wpływu na ostateczny wynik głosowania. Do SN wpłynęło ponad 50 tys. skarg. Sędziowie zarządzili ponowne przeliczenie w 13 z 30000 lokali wyborczych – czytamy w „WamS” – niedzielnym wydaniu dziennika „Die Welt”. Brak zaufania do Sądu NajwyższegoFritz zwrócił uwagę na istniejące w społeczeństwie „poważne wątpliwości” co do wyniku głosowania. Problemem jest jego zdaniem utrata zaufania do Sądu Najwyższego, będącego skutkiem forsowanej przez PiS latami przebudowy wymiaru sprawiedliwości. Niemiecki dziennikarz zaznaczył, że skutki przebudowy wymiaru sprawiedliwości wdrażane od 2015 r. przez PiS Jarosława Kaczyńskiego pozostają do dziś aktualnym problemem Polaków. „Rząd Donalda Tuska,który przejął władzę w 2023 r., nie był w stanie odkręcić tych zmian” – podkreślił autor. Fiasko redemokratyzacji sądówWbrew obietnicom wyborczym, polskie sądownictwo nie zostało „ponownie zdemokratyzowane”. Prezydent Andrzej Duda uniemożliwia za pomocą weta wszelkie próby reform. Należy oczekiwać, że jego następca Karol Nawrocki będzie kontynuował jego politykę – tłumaczy Fritz. Autor przypomniał, że przebudowa wymiaru sprawiedliwości była do chwili utraty władzy w 2023 r. „kluczowym celem” PiS. Niewygodni sędziowie stawiani byli przed Izbą Dyscyplinarną, stworzono nowy tryb wyboru sędziów i nowe izby. Jedną z nich jest Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN, która teraz zdecydowała o uznaniu wyniku wyborów. Fritz podkreślił, że w 2023 r. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) orzekł, że ta izba nie jest niezależnym sądem. A teraz właśnie ta izba uznała wybory za ważne – wtrącił autor. Pomimo zmiany władzy chaos i anarchia w sądachNarodowi konserwatyści (tak niemieckie media określają obóz Jarosława Kaczyńskiego – red.) stworzyli system, w którym orzeczenia sądów mogą być, „w zależności od widzimisię różnych sił politycznych”, uznawane lub nie. „Półtora roku po dojściu Tuska do władzy, w sądach panują chaos i anarchia” – ocenił dziennikarz „WamS”. Wśród przykładów na polityczną instrumentalizację sądów Fritz wymienił orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z 7 października 2021 r.. Sędziowie TK orzekli, że traktaty europejskie nie są zgodne z polską konstytucją. Ten wyrok stanowił „apogeum konfliktu” między Polską a Komisją Europejską i TSUE. Dla wielu ekspertów ten wyrok jest równoznaczny z „prawnym Polexitem” – pisze Fritz dodając, że orzeczenie do tej pory nie zostało odwołane. Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
Short teaser | Rządowi Donalda Tuska nie udało się odwrócić skutków negatywnych zmian przeforsowanych przez PiS w sądownictwie. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemiecka-gazeta-polskie-sądy-stały-się-instrumentem-polityki/a-73342272?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/59443668_401.jpg![]() |
||
Image caption | Budynek Sądu Najwyższego w Warszawie | ||
Image source | Czarek Sokolowski/AP Photo/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/59443668_401.jpg&title=Niemiecka%20gazeta%3A%20polskie%20s%C4%85dy%20sta%C5%82y%20si%C4%99%20instrumentem%20polityki |
Item 110 | |||
Id | 73337137 | ||
Date | 2025-07-20 | ||
Title | Kanclerz Merz i E3. Kurs na Europę | ||
Short title | Kanclerz Merz i E3. Kurs na Europę | ||
Teaser |
Niemcy, Francja i Wielka Brytania zacieśniają trójstronny sojusz w odpowiedzi na rosyjskie zagrożenie i niepewne gwarancje bezpieczeństwa ze strony USA Donalda Trumpa. Od ponad 60 lat Niemcy i Francję łączy Traktat Elizejski o przyjaźni obu państw. Teraz zawarto także traktat o przyjaźni między Niemcami a Wielką Brytanią. To pierwszy kompleksowy traktat dwustronny między tymi dwoma krajami od zakończenia II wojny światowej. Kanclerz Niemiec Friedrich Merz i premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer podpisali go w czwartek (17 lipca) w Londynie. Traktat przewiduje przede wszystkim ścisłą współpracę w zakresie bezpieczeństwa i obrony, w tym zobowiązania do wzajemnej pomocy w przypadku kryzysu – choć te od dawna istnieją w ramach NATO. Zaledwie tydzień wcześniej prezydent Francji Emmanuel Macron i jego żona Brigitte złożyli kilkudniową wizytę państwową w Wielkiej Brytanii. Przejechali powozem z para królewską i zostali podjęci na bankiecie państwowym. Jednak i tutaj głównym tematem było przede wszystkim bezpieczeństwo dwóch europejskich potęg nuklearnych. Niedawno Friedrich Merz, Emmanuel Macron i Keir Starmer udali się też razem pociągiem do Kijowa, aby zapewnić Ukrainę o swoim niezmiennym wsparciu. Zdjęcia z podróży pokazują całą trójkę w swobodnej i nieformalnej atmosferze. Polski premier Donald Tusk dojechał wówczas do nich innym pociągiem. E3 zrodziła się z koniecznościE3 – ten nowy skrót, jest czymś, co warto zapamiętać. Oznacza on współpracę między trzema wielkimi krajami Europy Zachodniej: Niemcami, Francją i Wielką Brytanią. Chociaż Francja i Niemcy są już bliskimi partnerami w UE, to Wielka Brytania od czasu brexitu stała nieco na uboczu. Jednak najwyraźniej nie jest to już problemem, ponieważ E3 narodziła się z konieczności: z jednej strony wynika to z poczucia zagrożenia ze strony Rosji, a z drugiej – z niepewności, czy prezydent USA Donald Trump rzeczywiście wesprze europejskie państwa NATO w przypadku wojny. Odstraszanie nuklearne Francji i Wielkiej Brytanii, jak wielokrotnie podkreślał Merz, mogłoby uzupełnić amerykańską tarczę ochronną dla Europy, a być może nawet zastąpić ją w dłuższej perspektywie, gdyby USA całkowicie odwróciły się od Europy. Merz: „Byliśmy gapowiczami”Podczas inauguracyjnej wizyty Merza w Waszyngtonie w czerwcu, większość mediów uznała za sukces fakt, że wspólna konferencja prasowa z Trumpem przebiegła bez większych nieporozumień. Mogło być inaczej, o czym wszyscy przekonali się w lutym, gdy Trump i wiceprezydent J. D. Vance dosłownie poniżyli prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego przed kamerami w Gabinecie Owalnym. Merz również był wówczas zbulwersowany tą sceną. Na konferencji z Trumpem Merz prawie nic nie powiedział. Wyglądał na zdenerwowanego, podczas gdy Trump mówił jeszcze więcej niż zwykle. Niemiecki kanclerz obiecał przede wszystkim większe wydatki na obronę, a prezydent USA wydawał się zadowolony. – Trump nie jest zainteresowany partnerstwem, ale wasalstwem – ocenia politolog Johannes Varwick z Uniwersytetu w Halle i Wittenberdze, odpowiadając na pytanie DW. Zaraz po swoim zwycięstwie w wyborach w lutym br, Merz powiedział, że Europa powinna „osiągnąć niezależność od USA” w dziedzinie polityki obronnej. Henning Hoff z Niemieckiej Rady Stosunków Zagranicznych uważa jednak, że jest to nierealne. – Biorąc pod uwagę wielką zależność Europy od USA w sferze polityki bezpieczeństwa, otwarte wyrzeczenie się Waszyngtonu byłoby lekkomyślne i nierozsądne – ocenił. Również Varwick uważa, że „nie może być mowy o niezależności” – ani politycznej, ani militarnej. W Londynie Merz zaznaczył, że współpraca w zakresie bezpieczeństwa z Wielką Brytanią jest uzupełnieniem amerykańskich gwarancji obronnych, ale nie ma ich zastąpić. W wywiadzie dla BBC kanclerz zgodził się również z prezydentem USA, jeśli chodzi o europejskie wydatki na obronę. – Wiemy, że sami musimy robić więcej i że byliśmy gapowiczami – przyznał. Ale to już przeszłość: – Amerykanie wzywają nas, byśmy zrobili więcej, a my to robimy – powiedział Merz BBC, wskazując na plany znacznego zwiększenia wydatków obronnych Niemiec. Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na facebooku! >> Kontrole graniczne obciążają stosunki z PolskąChadek Friedrich Merz wielokrotnie zarzucał poprzedniemu rządowi pod kierunkiem socjaldemokraty Olafa Scholza, że zaniedbuje relacje z Francją i Polską. Na znak, że przywiązuje on szczególną wagę do tych dwóch europejskich partnerów, Merz udał się do Paryża i Warszawy natychmiast po objęciu urzędu. Natychmiast doszło do serdecznego porozumienia z Macronem – przynajmniej tak to wyglądało. Jednak między Merzem a polskim premierem Donaldem Tuskiem nieco zaiskrzyło, gdy krótko po inauguracyjnej wizycie nowy niemiecki rząd zaostrzył na początku maja kontrole graniczne, aby zapobiec nielegalnej imigracji. W odpowiedzi w lipcu także Polska wprowadziła kontrole na granicy z Niemcami. Henning Hoff nazywa to „falstartem” ze strony Merza, „ponieważ symboliczna polityka migracyjna była dla niego ważniejsza niż spójność europejska i dobrosąsiedzkie stosunki z Polską”. Na konferencji prasowej ze Starmerem Merz podkreślił, że trójstronna współpraca nie jest formatem zamkniętym. – Zawsze myślimy także o Polsce, Włoszech i innych państwach członkowskich Unii Europejskiej, nawet mniejszych partnerach – powiedział. Jednak wspólna podróż Merza, Starmera i Macrona pociągiem do Kijowa – bez Tuska i Meloni – była symbolem: Formuła współpracy w zakresie polityki bezpieczeństwa to nie E5, nie E4, ale E3. Artykuł ukazał się na stronie Redakcji Niemieckiej DW. |
||
Short teaser | W obliczu rosyjskiego zagrożenia i niepewności co do Donalda Trumpa Berlin, Paryż i Londyn zacieśniają swój sojusz. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/kanclerz-merz-i-e3-kurs-na-europę/a-73337137?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/72519569_401.jpg![]() |
||
Image caption | Przywódcy Francji, Niemiec i Wielkiej Brytanii w pociągu w drodze do Kijowa | ||
Image source | Stefan Rousseau/REUTERS | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/72519569_401.jpg&title=Kanclerz%20Merz%20i%20E3.%20Kurs%20na%20Europ%C4%99 |
Item 111 | |||
Id | 73336907 | ||
Date | 2025-07-19 | ||
Title | Socjal dla azylantów. Problem z nowym systemem | ||
Short title | Socjal dla azylantów. Problem z nowym systemem | ||
Teaser |
W Niemczech azylanci mają otrzymywać świadczenia socjalne na specjalnej karcie płatniczej zamiast w gotówce. Są jednak problemy. Półtora roku temu niemieckie kraje związkowe zdecydowały o wprowadzeniu specjalnej karty płatniczej dla osób ubiegających się o azyl, która pozwalałaby im opłacać swoje potrzeby. W rzeczywistości wiele regionów w Niemczech nie wprowadziło jeszcze takiej karty albo boryka się z wieloma trudnościami – wynika z zapytania niemieckiej agencji EPD rozesłanego do odpowiednich ministerstw w niemieckich krajach związkowych. Okazuje się, że pomimo wprowadzenia jej już we wszystkich landach za wyjątkiem Berlina, karta płatnicza nie jest jeszcze stosowana we wszystkich gminach. W niektórych przypadkach jest to spowodowane problemami technicznymi, a w niektórych oporem, jaki wobec takiego systemu płatniczego stawiają lokalne władze. Nie w całym krajuObecnie karta jest używana głównie w ośrodkach recepcyjnych w dużych krajach związkowych. Ośrodki te są finansowane z budżetów krajów związkowych, podczas gdy za zakwaterowanie osób uznanych za uchodźców odpowiadają gminy. Na przykład w Nadrenii-Palatynacie tylko osoby w ośrodkach landowych ubiegające się o azyl otrzymują karty. Na poziomie gmin system ten jeszcze nie działa, ale planuje się, że zadziała w nadchodzących tygodniach – poinformowało ministerstwo integracji w Moguncji. Z kolei władze Szlezwika-Holsztynu poinformowały, że brak niezawodnie działających interfejsów oprogramowania uniemożliwiał do tej pory dystrybucję do władz lokalnych. Po zmianach w oprogramowaniu mają zostać uruchomione projekty pilotażowe, a karta powinna być dostępna dla wszystkich do końca tego roku. Obawy przed kosztamiRównież w Nadrenii Północnej-Westfalii karta była do tej pory dostępna tylko w ośrodkach landowych. W przyszłości władze lokalne będą mogły zdecydować, czy wprowadzą u siebie kartę płatniczą, czy nie. W Dolnej Saksonii władze miast opierają się wprowadzeniu karty ze względu na obawy przed dodatkowymi kosztami. Na przykład miasto Osnabrück rozważa złożenie skargi do Sądu Krajowego Dolnej Saksonii. Wprowadzenie karty na całym swoim terenie zgłosiły na razie tylko Bawaria i Saksonia-Anhalt. Fakt, że w przypadku tej specjalnej karty płatniczej Niemcy nie mają jednolitego systemu działającego na terenie całego kraju najwyraźniej przeszkadza też kanclerzowi Niemiec Friedrichowi Merzowi. Po spotkaniu z rządem Bawarii w tym tygodniu powiedział o karcie płatniczej: „Sprawdzimy to jeszcze raz w naszej koalicji i wyjaśnimy, czy możliwe będzie jednolite rozwiązanie”. Merz mówił głównie o zmianie ustawy o świadczeniach dla osób ubiegających się o azyl. Karta zamiast gotówkiJesienią 2023 r. niemieckie kraje związkowe zgodziły się na wprowadzenie karty płatniczej dla azylantów. Tym samym świadczenia socjalne nie mają już płynąć w gotówce, ale w formie specjalnej karty płatniczej. Ma to ograniczyć wypłacanie gotówki i zapobiec transferom za granicę. Z wyjątkiem Berlina, gdzie nadal trwają przygotowania do wprowadzenia takiej karty, wszystkie kraje związkowe już ją wprowadziły. Niemal wszędzie obowiązuje limit gotówkowy w wysokości 50 euro miesięcznie. Tylko Nadrenia-Palatynat i Brema pozwalają na znacznie wyższe kwoty gotówkowe: odpowiednio 130 i 120 euro. Wprowadzenie karty płatniczej zostało również uzasadnione zmniejszeniem w przyszłości wysiłku administracyjnego związanego z wypłacaniem świadczeń socjalnych dla uchodźców. Chodzi głównie o wysokie koszty transportu, ochrony i comiesięcznej wypłaty świadczeń w gotówce. Władze Hamburga potwierdziły, że pracownicy administracji mogą już poświęcić więcej czasu na inne zadania. W Nadrenii-Palatynacie stwierdzono z kolei, że otrzymywanie świadczeń na karcie zamiast w gotówce zwiększa „subiektywne poczucie bezpieczeństwa” osób przebywających w ośrodkach recepcyjnych. (EPD/dom) Bądź na bieżąco i zostań jednym z prawie 60 tysięcy obserwujących naszą stronę na facebooku! Tam też skomentujesz nasze artykuły >> |
||
Short teaser | W Niemczech azylanci mają otrzymywać świadczenia socjalne na karcie płatniczej, a nie w gotówce. Są jednak problemy. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/socjal-dla-azylantów-problem-z-nowym-systemem/a-73336907?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/68266719_401.jpg![]() |
||
Image caption | W Niemczech azylanci mają otrzymywać świadczenia socjalne na specjalnej karcie płatniczej zamiast w gotówce | ||
Image source | Philipp von Ditfurth/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2025/foeupol250412_foeupol250410_eisenhuettenstad_01imw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/68266719_401.jpg&title=Socjal%20dla%20azylant%C3%B3w.%20Problem%20z%20nowym%20systemem |
Item 112 | |||
Id | 73337183 | ||
Date | 2025-07-19 | ||
Title | Tagesspiegel: polska prawica szczuje w internecie na Niemcy | ||
Short title | Tagesspiegel: polska prawica szczuje w internecie na Niemcy | ||
Teaser |
Polska prawica publikuje masowo w internecie nagrania, które mają rzekomo być dowodem na przerzucanie do Polski migrantów. Poważne media nie uczestniczą w tej antyniemieckiej kampanii – pisze „Tagesspiegel”. Niemal codziennie w sieci pojawiają się nagrania, które mają być dowodem na to, że niemieccy policjanci celowo naruszają terytorium Polski, przerzucając przez granicę nielegalnych migrantów – pisze Julius Geiler w sobotnim wydaniu „Tagesspiegla”. „Nagrania są rozpowszechniane od tygodni w mediach społecznościowych w zawrotnym tempie, a wspiera je kampania dezinformacyjna, prowadzona po części z anonimowych kont polskiej prawicy” – tłumaczy autor. Podpisy pod zdjęciami wywołują skandalNa nagraniach wstawianych do sieci najczęściej „niczego konkretnego nie można rozpoznać”. Zdjęcia „żyją dzięki podpisom”, których celem jest wywołanie skandalu. „Zarzuty wobec niemieckiej policji są poważne i wpisują się idealnie w prowadzoną przez polską prawicę kampanię, która nabrała tempa po majowej intensyfikacji kontroli granicznych po stronie niemieckiej” – pisze Geiler. Polska jest jakoby „zalewana” zawróconymi z granicy migrantami - można przeczytać pod zdjęciami. Na przykładzie konta Visegrad24 na platformie X widać, jak duże zasięgi mają omawiane nagrania. Visegrad24, będący rodzajem platformy informacyjnej, opublikował na początku lipca wideo z niemieckimi policjantami rzekomo wykonującymi obraźliwy gest, wraz z niezweryfikowanym komentarzem. Materiał obejrzało trzy miliony internautów. W ich komentarzach była mowa o wypowiedzeniu Polsce wojny – zaznaczył Geiler. Absurdalna eskalacjaDo dalszej „absurdalnej eskalacji” doszło wtedy, gdy filmik powieliło lewicowe niemieckie konto UnionWatch, dołączając własny komentarz: „Niemieccy policjanci próbują nielegalne przekroczyć polską granicę, aby wyładować tam ludzi. Nic dziwnego, że polski rząd jest wkurzony”. Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> „Tagesspiegel” zwraca uwagę, że członkowie Ruchu Obrony Granic traktowani są przez polską prawicę jak bohaterowie, natomiast niemieccy policjanci określani są mianem „napastników”. Internauci porównują obecną sytuację do agresji Trzeciej Rzeszy na Polskę w 1939 r. „Polska prawica jest od dawna nastawiona antyniemiecko” - pisze Geiler. Na dowód przytacza antyniemieckie hasła głoszone na Marszu Niepodległości, przypominając, że w 2021 r. uczestnicy spalili niemiecką flagę. „Nikt nie zaprotestował, dziesiątki uczestników filmowały scenę swoimi smartfonami. Trudno się dziwić, że sytuacja na niemiecko-polskiej granicy jest dogodną okazją do kolejnej kampanii polskiej prawicy” – czytamy w „Tagesspieglu”. Autor zastrzega, że zarzuty wobec niemieckiej policji pojawiają się niemal wyłącznie na Facebooku, platformie X i YouTube. W renomowanych polskich mediach temat migracji jest obecny, ale nie ma w nich miejsca dla bezpodstawnych zarzutów wysuwanych przez prawicę pod adresem niemieckich sąsiadów – czytamy w konkluzji materiału w „Tagesspieglu”. |
||
Short teaser | Polska prawica publikuje w sieci nagrania, które rzekomo są dowodem na przerzucanie migrantów – pisze „Tagesspiegel”. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/tagesspiegel-polska-prawica-szczuje-w-internecie-na-niemcy/a-73337183?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73195588_401.jpg![]() |
||
Image caption | Most graniczny w Słubicach. W tle aktywiści Ruchu Obrony Granic | ||
Image source | Monika Stefanek/DW | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73195588_401.jpg&title=Tagesspiegel%3A%20polska%20prawica%20szczuje%20w%20internecie%20na%20Niemcy |
Item 113 | |||
Id | 73336669 | ||
Date | 2025-07-19 | ||
Title | Romansował na koncercie Coldplay. Może stracić pracę | ||
Short title | Romansował na koncercie Coldplay. Może stracić pracę | ||
Teaser |
Prezes amerykańskiej firmy został przyłapany na romansie ze współpracownicą przez tzw. kiss cam podczas koncertu Coldplay. Teraz pracodawca wyciąga konsekwencje. Nagranie wideo, zarejestrowane przez tzw. kiss cam na koncercie zespołu Coldplay w Foxborough jest od kilku dni wiralem w sieciach społecznościowych w USA. A teraz może mieć poważne konsekwencje dla kariery zawodowej jednego z jego bohaterów, prezesa firmy technologicznej Astronomer Andy'ego Byrona. A zaczęło się niewinnie: na telebimach podczas koncertu pokazano publiczność, w tym obejmująca się parę. „Aaaah, spójrzcie na tych dwoje” – powiedział ze sceny lider grupy Chris Martin. Ale nagle zaskoczona kobieta zakryła twarz rekami i odwróciła się. Także mężczyzna próbował wydostać się z kadru. „Och więc albo mają romans, albo są bardzo, bardzo nieśmiali” – skomentował frontman zespołu. Powód do zwolnieniaOkazało się, że prawdą jest to pierwsze. Wideo szybko rozeszło się po sieci, a internauci zidentyfikowali jego bohaterów: byli to prezes firmy Astronomer Andy Byron i szefowa działu kadr tej samej firmy, z która najwyraźniej miał romans. Byron jest żonaty i ma dwoje dzieci. Jego żona dowiedziała się o romansie męża z internetu. W USA osobiste relacje między przełożonym a pracownikiem mogą być powodem zwolnienia z pracy. Firma Astronomer z opóźnieniem zareagowała na skandal i poinformowała, że wszczęła wewnętrzne dochodzenie w tej sprawie. Andy Byron został wysłany na przymusowy urlop. Według portalu „Axios” to samo miało spotkać towrzyszącą mu kobietę, o której firma jednak nie wspomina. „Astronomer jest oddany wartościom i kulturze, które przyświecają nam od momentu powstania. Od naszych liderów oczekuje się wyznaczania standardów zarówno w zakresie zachowania, jak i odpowiedzialności" – oświadczyła firma, dodając, że ze strony prezesa takie standardy najwyraźniej nie zostały dotrzymane. (DPA/widz) Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku! |
||
Short teaser | Prezes amerykańskiej firmy został przyłapany na romansie ze współpracownicą przez tzw. kiss cam na koncercie Coldplay. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/romansował-na-koncercie-coldplay-może-stracić-pracę/a-73336669?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/66028949_401.jpeg![]() |
||
Image caption | Frontman zespołu Coldplay Chris Martin na koncercie w Neapolu w 2023 r. | ||
Image source | Cesare Abbate/ANSA/picture-alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/66028949_401.jpeg&title=Romansowa%C5%82%20na%20koncercie%20Coldplay.%20Mo%C5%BCe%20straci%C4%87%20prac%C4%99 |
Item 114 | |||
Id | 73335828 | ||
Date | 2025-07-19 | ||
Title | Zbyt długie wakacje? „Dla wielu rodziców to najtrudniejszy czas w roku” | ||
Short title | Zbyt długie wakacje? „Najtrudniejszy czas w roku” | ||
Teaser |
Zdaniem niemieckich organizacji zrzeszających rodziców opieka nad dziećmi w czasie długich wakacji szkolnych to coraz większe wyzwanie. Niemiecka Federalna Rada Rodziców krytykuje zbyt dużą – jej zdaniem – liczbę dni wolnych od nauki w szkole. „Okres wakacyjny jest wyzwaniem organizacyjnym i finansowym dla wielu rodzin” – powiedziała wiceprzewodnicząca organizacji Aline Sommer-Noack w rozmowie z siecią redakcji RND. Jak wskazała, sytuacja, w której dzieci mają sześć tygodni letnich wakacji szkolnych, a rodzice średnio 30 dni urlopu rocznie, jest prawie niemożliwa do opanowania – „szczególnie w przypadku samotnych rodziców lub rodziców bez sieci rodzinnej” w miejscu zamieszkania. Wakacje nie są zwykłą notatką na marginesie w kalendarzu, ale „raczej najtrudniejszym okresem w roku dla wielu rodzin pod względem organizacyjnym, emocjonalnym i finansowym” – oceniła Sommer-Noack. Podobną opinię wyraziło Bawarskie Stowarzyszenie Rodziców (BEV), które wskazuje na coraz większy problem z zapewnieniem opieki nad dziećmi w trakcie szkolnych ferii. „Duża liczba dni wakacji i związany z tym problem opieki nad dziećmi jest znacznie większym problemem dla coraz większej liczby rodziców” – powiedział Florian Eschstruth z BEV. Jego zdaniem z tej perspektywy toczony obecnie w Niemczech spór między krajami związkowymi o termin letnich wakacji wydaje się zbędny. Uczniowie wykluczają skrócenie wakacjiZ kolei dla Quentina Gärtnera, sekretarza generalnego Krajowej Konferencji Szkolnej, skrócenie wakacji nie wchodzi w grę. „To złe rozwiązanie bardzo realnego problemu – powiedział. – Wiele rodzin nie może sobie pozwolić na to, by jeden z rodziców zmniejszył liczbę godzin pracy lub po prostu został w domu, ponieważ są wakacje i jedno z nich musi opiekować się dziećmi”. Jego postulat to zapewnienie przyzwoitej opieki wakacyjnej. „Szkoły mogłyby na przykład nawiązać współpracę z centrami młodzieżowymi, klubami sportowymi lub innymi partnerami pozaszkolnymi. Ważne jest, aby w czasie wakacji istniała jakaś forma opieki nad dziećmi, która ma wysoką jakość i standard pedagogiczny” – mówi Gärtner. Gazety grupy medialnej Funke przytaczają sondaż, z którego wynika, że rodziny często czują się zostawione same sobie z problemem organizacji opieki nad dziećmi w czasie ferii. Badanie przeprowadził ośrodek Civey na zlecenie Niemieckiego Stowarzyszenia Społecznego (SoVD). Według sondażu ponad dwie trzecie (70,7 proc.) rodziców dzieci w wieku poniżej 18 lat uważa, że zakres opcji opieki nad dziećmi w wieku szkolnym i przedszkolnym w wakacje jest „raczej za mały” lub „zdecydowanie za mały”. Tylko jedna czwarta rodziców jest zdania, że oferta wakacyjnej opieki nad dziećmi jest „w sam raz”. Kłótnia o termin letnich wakacjiTłem tej dyskusji jest spór o termin letnich wakacji, toczony przez niemieckie kraje związkowe. W zależności od regionu sześciotygodniowe wakacje letnie wypadają w różnych terminach między końcem czerwca a połową września. Podczas gdy w większości landów zaczynają się na przemian raz wcześniej, raz później, to w Badenii-Wirtembergii i Bawarii co roku uczniowie zaczynają wakacje jako ostatni. Minister edukacji Nadrenii Północnej-Westfalii Dorothee Feller wezwała niedawno do zmiany rozporządzenia, które stawia dwa południowe landy w uprzywilejowanej pozycji. Do krytyki przyłączyły się także niektóre inne kraje związkowe. „Nasze przepisy dotyczące wakacji szkolnych pochodzą z innego stulecia. Potrzebujemy nowoczesnego, sprawiedliwego systemu, który będzie zorientowany na potrzeby rodzin, szkół i gospodarki, a nie na kilkudziesięcioletnie tradycje” – oświadczył szef klubu parlamentarnego CDU w Turyngii Andreas Bühl. W Turyngii wakacje letnie rozpoczęły się w czerwcu tego roku i zakończą się w sierpniu. Premier Bawarii Markus Söder odrzucił jednak apele o nowe regulacje. „Mamy swój rytm wakacyjny. Można powiedzieć, że jest on zakorzeniony w DNA Bawarii” – powiedział polityk w odpowiedzi na krytykę. Federalna Rada Rodziców wezwała z kolei do organizacji okrągłego stołu z udziałem ministrów edukacji krajów związkowych, przedstawicielami rodziców i uczniów, aby opracować skoordynowany na poziomie krajowym plan terminów wakacji i opieki nad dziećmi. (DPA, KNA/widz) Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | Zdaniem niemieckich organizacji rodziców opieka nad dziećmi w czasie wakacji szkolnych to coraz większe wyzwanie. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/zbyt-długie-wakacje-dla-wielu-rodziców-to-najtrudniejszy-czas-w-roku/a-73335828?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/66058546_401.jpg![]() |
||
Image caption | Czas wakacji szkolnych to spore wyzwanie dla wielu rodziców | ||
Image source | Matthias Balk/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/66058546_401.jpg&title=Zbyt%20d%C5%82ugie%20wakacje%3F%20%E2%80%9EDla%20wielu%20rodzic%C3%B3w%20to%20najtrudniejszy%20czas%20w%20roku%E2%80%9D |
Item 115 | |||
Id | 73335839 | ||
Date | 2025-07-19 | ||
Title | Sondaż: większość Niemców nie chce delegalizacji AfD | ||
Short title | Sondaż: większość Niemców nie chce delegalizacji AfD | ||
Teaser |
Większość Niemców odrzuca delegalizację partii AfD – wynika z sondażu. Większość Niemców nie chce delegalizacji Alternatywy dla Niemiec (AfD) – partii klasyfikowanej przez niemiecki kontrwywiad jako częściowo skrajnie prawicową. W sondażu ośrodka Allensbach dla dziennika „Frankfurter Allgemeine Zeitung” 52 procent pytanych odrzuciło delegalizację, a 27 procent było za. We wschodniej części Niemiec – byłej NRD – zakazowi partii przeciwnych jest nawet dwie trzecie respondentów. Znajomi z AfDIstnieje kilka powodów odrzucenia zakazu dla AfD. W pierwszej kolejności respondenci wymieniali znajomość z sympatykami AfD. 67 procent Niemców z zachodniej części kraju i 88 procent Niemców we wschodnich Niemczech ma w kręgu swoich znajomych zwolenników AfD – wynika z sondażu. Tacy znajomi są zupełnie inaczej oceniani niż sama partia. Podczas gdy 54 procent pytanych sklasyfikowałoby partię jako skrajnie prawicową, tylko pięć procent zaliczyłoby do skrajnych prawicowców swoich znajomych, którzy popierają AfD. Kolejnym powodem negatywnego nastawienia do delegalizacji partii jest to, że wielu respondentów zakłada, iż ugrupowania dążące do delegalizacji AfD chcą przede wszystkim pozbyć się kłopotliwego konkurenta, który zyskuje na sile. Debata zamiast zakazuWiększość respondentów opowiada się raczej za merytoryczną debatą niż za zakazem. Grupa ta jest również sceptyczna co do tego, czy delegalizacja AfD przyniosłaby pożądany efekt. 54 procent jest przekonanych, że w przypadku delegalizacji szybko powstałaby nowa partia o podobnej orientacji. Delegalizacja AfD budzi również kontrowersje w rządzie Friedricha Merza – koalicji chadecji CDU/CSU i socjaldemokratycznej SPD. Na kongresie 29 czerwca br. SPD jednogłośnie zdecydowała o przygotowaniu procedury delegalizacji AfD i wezwała do powołania w tym celu grupy roboczej złożonej z przedstawicieli władz federalnych i krajów związkowych. Z kolei chadecja CDU/CSU wskazuje na wysokie przeszkody prawne i opowiada się za merytoryczną debatą z partią. Sondaż Allensbacha, przeprowadzony między 4 a 16 lipca br., jest reprezentatywny. Uczestniczyły w nim 1054 osoby. (AFP/dom) Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku! |
||
Short teaser | Większość Niemców odrzuca delegalizację partii AfD – wynika z sondażu. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/sondaż-większość-niemców-nie-chce-delegalizacji-afd/a-73335839?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Sonda%C5%BC%3A%20wi%C4%99kszo%C5%9B%C4%87%20Niemc%C3%B3w%20nie%20chce%20delegalizacji%20AfD |
Item 116 | |||
Id | 73334574 | ||
Date | 2025-07-19 | ||
Title | Niemiecki dziennik o kontaktach Niemiec z Rosją: celem reaktywacja Nord Stream? | ||
Short title | Kontakty niemiecko-rosyjskie. Celem reaktywacja Nord Stream? | ||
Teaser |
Po ataku na Ukrainę Rosja zbudowała sieć kontaktów z Niemcami. Jednym z celów była reaktywacja gazociągu Nord Stream 2. Główna rola przypadła byłemu szefowi SPD – pisze niemiecka gazeta. Po ataku na Ukrainę Rosja zbudowała sieć kontaktów z Niemcami, a jednym z celów była reaktywacja gazociągu Nord Stream 2. Główna rola przypadła byłemu szefowi SPD, Matthiasowi Platzckowi – pisze niemiecka gazeta „Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung” („FAS”), niedzielne wydanie dziennika „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. Gazeta relacjonuje, że Platzeck od końca 2022 r. co najmniej dziewięciokrotnie odwiedzał Moskwę. Ostatnia wizyta w stolicy Rosji miała miejsce w marcu 2025 r. Politykowi socjaldemokratycznej partii SPD kilka razy towarzyszyły inne osoby, w tym były szef Urzędu Kanclerskiego za czasów Angeli Merkel, Ronald Pofalla z CDU. Niemiecko-rosyjskie rozmowy kontynuowane były w kwietniu w stolicy Azerbejdżanu -Baku. Publikacja „FAS” powstała we współpracy z tygodnikiem „Der Spiegel” oraz rosyjską platformą opozycyjną „The Insider”. Tekst opublikowany został w piątek na portalu gazety. Socjaldemokrata z kontaktami w RosjiJak pisze Konrad Schuller, Platzeck odmówił „FAS” komentarza tłumacząc, że chodzi o jego życie prywatne. 71-letni socjaldemokrata był w latach 2002-2013 premierem Brandenburgii, a w latach 2005-2006 dodatkowo przewodniczącym SPD. W 2014 r., po ustąpieniu ze względów zdrowotnych ze stanowisk politycznych, stanął na czele Forum Niemiecko-Rosyjskiego. Platzeck i Pofalla potwierdzili swoją obecność na spotkaniu z przedstawicielami rosyjskich elit w Baku. W rozmowach uczestniczył także poseł Bundestagu z ramienia SPD - Ralf Stegner. W stolicy Azerbejdżanu obecny był także prezes rady nadzorczej Gazpromu Wiktor Zubkow oraz inny przedstawiciel koncernu - Siergiej Kolin. Zdaniem „FAS” obecność wysokich przedstawicieli rosyjskiego koncernu energetycznego nie była przypadkowa, gdyż Moskwa zabiega o reaktywację gazociągu Nord Stream 2, licząc na wsparcie ze strony USA. „Magistrala co prawda wskutek niewyjaśnionego zamachu jest poważnie uszkodzona, ale jej jedna nitka jest sprawna” – pisze Schuller. Nord Stream 2: Putin nie traci nadzieiAutor przypomniał, że po ataku Rosji na Ukrainę, rząd Niemiec nie wyraził zgody na otwarcie gazociągu, jednak prezydent Władimir Putin uważa, że jeśli Rosja i USA dojdą do porozumienia, to uruchomienie dostaw rosyjskiego gazu do Europy będzie możliwe. Putin rozmawiał o tym z prezydentem USA Donaldem Trumpem. Po rozmowie telefonicznej 3 lipca obaj politycy oświadczyli, że są zainteresowani projektami energetycznymi – czytamy w „FAS”. Redakcja wskazała na rolę amerykańskiego biznesmena Stephena Lyncha, który zaproponował na jesieni ubiegłego roku, że odkupi od Gazpromu Nord Stream 2 i uruchomi gazociąg jako amerykański projekt. Jak twierdzi „FAS”, Lynch ma dobre kontakty w Rosji. Zdaniem służb Rosja zabiega o amerykańskich inwestorów, aby znormalizować relacje z USA. Niemieckie lobby za gazociągiem„Za rządów kanclerza Olafa Scholza zwolennicy uratowania Nord Stream mogli liczyć na zrozumienie w Berlinie, przede wszystkim w CDU i SPD – pisze Schuller. Poseł CDU Thomas Bareiss, odpowiedzialny podczas negocjacji koalicyjnych z SPD, powiedział, że kontrolowany przez Amerykę Nord Stream 2 może pewnego dnia stać się „elementem porozumienia Trumpa z Rosją”. Premier Saksonii Michael Kretschmer uznał gazociąg za szansę na rozpoczęcie rozmów z Rosją. Podobnego zdania był premier Brandenburgii Dietmar Woidke. Jedynie Zieloni sprzeciwiali się rozwiązaniu, które byłoby niekorzystne dla Ukrainy. „FAS” zwraca uwagę na liczne kontakty Platzcka w Rosji. Jednym z jego partnerów jest Aleksiej Gromyko, szef departamentu Europy w Rosyjskiej Akademii Nauk. Jak twierdzą służby, wnuk sowieckiego szefa MSZ jest autorem tajnych raportów dla urzędu prezydenckiego Putina. Platzeck zaprzeczył, że podczas swoich wizyt w Moskwie i Baku rozmawiał o dostawach gazu. „Jeżeli tak, to co robili tam wysocy przedstawiciele Gazpromu? Czyżby tematem była ostatnia inscenizacja 'Jeziora łabędziego'?” – pyta ironicznie Schuller. Czy będzie reaktywacja?Kilka dni po ostatniej marcowej wizycie Platzcka w Moskwie rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow powiedział, że „rozmawia się” o Nord Stream 2. Ławrow nie przyznał, że Platzeck i inni niemieccy politycy byli włączeni w te rozmowy, ale jego słowa i rosyjska obecność w Baku pozwalają na taki wniosek. „Moskwa chciała uratować Nord Stream 2 (przed bankructwem), aby dojść do porozumienia z Trumpem kosztem Ukrainy” – podkreśla Schuller w „FAS”. W tym celu Rosja musiała pozyskać niemiecki koncern państwowy Uniper. Za pośrednictwem Platzcka strona rosyjska miała utrzymywać kontakty z Berlinem – czytamy. Schuller podkreślił w podsumowaniu, że Rosja osiągnęła swój cel: 15 kwietnia, na krótko przed odejściem rządu Scholza, wierzyciele zagłosowali przeciwko ogłoszeniu bankructwa. „Nord Stream 2 przeżył” – pisze dziennikarz „FAS”. UE co prawda w ramach 18 pakietu sankcji zakazała sprzedaży gazociągu, ale sankcje muszą być odnawiane co sześć miesięcy. Wystarczy weto Węgier i Nord Stream będzie znów do dyspozycji – czytamy w konkluzji. |
||
Short teaser | Po ataku na Ukrainę Rosja zbudowała sieć kontaktów z Niemcami. Jednym z celów była reaktywacja Nord Stream 2. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemiecki-dziennik-o-kontaktach-niemiec-z-rosją-celem-reaktywacja-nord-stream/a-73334574?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/64897750_401.jpg![]() |
||
Image caption | Nord Stream 2: stacja przesyłowa w Lubminie (Niemcy) | ||
Image source | Fabrizio Bensch/REUTERS | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/64897750_401.jpg&title=Niemiecki%20dziennik%20o%20kontaktach%20Niemiec%20z%20Rosj%C4%85%3A%20celem%20reaktywacja%20Nord%20Stream%3F |
Item 117 | |||
Id | 73334678 | ||
Date | 2025-07-19 | ||
Title | Koszmar nad Renem. Fajerwerki raniły 19 osób | ||
Short title | Koszmar nad Renem. Fajerwerki raniły 19 osób | ||
Teaser |
Nad Renem w Düsseldorfie podczas pokazu fajerwerków 19 osób zostało rannych, w tym cztery ciężko. Policja zakłada, że był to wypadek. W piątek wieczorem (18.07.2025) około godziny 22:45 w lunaparku nad Renem w Düsseldorfie podczas pokazu fajerwerków 19 osób zostało rannych, w tym cztery ciężko. Wśród rannych jest troje dzieci - dwoje w wieku czterech lat i jedno w wieku dwóch lat. Jedno z tych starszych dzieci jest ciężko ranne. Według straży pożarnej rakiety zostały źle skierowane i co najmniej jeden rykoszet wybuchł tuż nad tłumem. Festyn nad RenemPoczątkowo organizatorzy kontynuowali festyn, aby uniknąć paniki. Potem jednak zamknięto lunapark wcześniej. Pierwotnie festyn miał trwać do wczesnych godzin porannych w sobotę i zakończyć się w niedzielę, 20 lipca. Na miejscu pojawiła się straż pożarna i służby ratownicze z około 80 strażakami. Akcja trwała około dwóch godzin. Część rannych trafiła do szpitala. Możliwa przyczynaPolicja zakłada, że incydent był tragicznym wypadkiem. Jak powiedział dziennikowi „Rheinische Post” Andreas-Paul Stieber, szef klubu strzeleckiego i współorganizator lunaparku nad Renem, przyczyną była prawdopodobnie przewrócona rampa startowa. W wydanym oświadczeniu organizatorzy festiwalu wyrazili ubolewanie z powodu wypadku. Rzecznik prasowy wyjaśnił, że konieczne jest teraz „sprawdzenie, czy tradycja fajerwerków będzie w przyszłości kontynuowana”. „Rakiety leciały zaskakująco nisko”Kilku naocznych świadków zdarzenia mówiło, że fajerwerki eksplodowały zbyt nisko nad ziemią. Jeden z naocznych świadków powiedział telewizji WDR: „Byłem na festiwalu i przyglądałem się fajerwerkom. Niektóre rakiety leciały zaskakująco nisko i nisko eksplodowały. Dziwiłem się, czy to nie za blisko ludzi”. „Około pięciu metrów wysokości, dwie, trzy eksplozje, w poprzek, prawdopodobnie nie leciały wystarczająco wysoko” – mówił inny świadek zdarzenia. Reporterka WDR relacjonowała, że organizatorzy zasłaniali obrusami widok na rannych. (DPA, WDR/dom) |
||
Short teaser | Nad Renem w Düsseldorfie podczas pokazu fajerwerków 19 osób zostało rannych, w tym cztery ciężko. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/koszmar-nad-renem-fajerwerki-raniły-19-osób/a-73334678?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73332923_401.jpg![]() |
||
Image caption | Koszmar nad Renem. Fajerwerki raniły 19 osób | ||
Image source | David Young/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73332923_401.jpg&title=Koszmar%20nad%20Renem.%20Fajerwerki%20rani%C5%82y%2019%20os%C3%B3b |
Item 118 | |||
Id | 73331743 | ||
Date | 2025-07-19 | ||
Title | Prasa o polityce migracyjnej Niemiec. „Zmiana kursu” | ||
Short title | Prasa o polityce migracyjnej Niemiec. „Zmiana kursu” | ||
Teaser |
Berlin wysyła jasny sygnał, że zmienił kurs w polityce migracyjnej – czytamy w niemieckiej prasie. Komentator „Sueddeutsche Zeitung” pisze w sobotnim wydaniu gazety, że rząd Friedricha Merza wysłał w piątek, 18 lipca, kilka sygnałów, które pokazują, że w Niemczech dokonuje się zmiana kursu w polityce migracyjnej. „Po pierwsze, rano wystartował pierwszy lot deportacyjny do Afganistanu. Następnie, w południe, minister spraw wewnętrznych Alexander Dobrindt negocjował jeszcze ostrzejszą politykę azylową UE z kolegami z Austrii, Danii, Francji, Czech i Polski na szczycie góry Zugspitze. Cel: więcej repatriacji, a nawet procedury azylowe w krajach trzecich, wzorowane na Rwandzie” Jak czytamy, sygnał jest jasny: twardsze postępowanie z wszystkimi, którzy nie mają prawa pozostać w Niemczech. Komentator gazety ostrzega jednak przed pójściem za daleko. „Zdaniem Dobrindta społeczeństwo akceptuje prawo do azylu tylko tak długo, jak długo można dostrzec jego granice. Jednak w kwestii deportacji sam posuwa się on do granic. Na przykład przestępca, który zagraża państwu lub ogółowi społeczeństwa, nie ma prawa do azylu. Ale ekstradycji do reżimu stosującego tortury nie da się pogodzić z godnością ludzką zapisaną w ustawie zasadniczej”. W dzienniku „Frankfurter Allgemeine Zeitung" czytamy, że to dobrze, że znowu rozmawia się o europejskiej polityce migracyjnej. „I jeśli w pewnym momencie pojawi się skuteczna kontrola granic zewnętrznych i sprawiedliwy rozdział (migrantów), to wtedy, i w zasadzie tylko wtedy, wewnętrzne granice Unii Europejskiej znów będą wolne. W końcu wspólna przestrzeń wolności, bezpieczeństwa i sprawiedliwości to obszar z zewnętrznymi granicami. Zewnętrzna ochrona jest warunkiem wstępnym wewnętrznej wolności. Ponieważ ten wspólnie uzgodniony system uległ erozji, Niemcy ponownie zaczęły zaostrzać kontrole graniczne i zawracać ludzi. I oto sygnał ten został z pewnością usłyszany". Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na facebooku! >> Nawiązując do kontrowersji, jakie wywołała piątkowa deportacja do Afganistanu, dziennik „Rheinpfalz” pisze o jednym z pasażerów tego lotu, który mocno dał się we znaki mieszkańcom jednej z niemieckich miejscowości. „Wywoływał zaniepokojenie w całej okolicy, atakował i groził współmieszkańcom oraz pracownikom w ośrodku dla uchodźców. Teraz azylant z Windesheim został deportowany do Afganistanu wraz z 80 innymi przestępcami. Oczywiście wywołało to poruszenie. Deportowani wracają do kraju rządzonego przez talibów. Współpraca z tym reżimem jest obrzydliwa. Niemniej jednak słuszne jest pozbycie się ludzi, takich jak ten młody człowiek. Każdy, kto nosi w sobie taką społecznie destrukcyjną moc i nie chce przestrzegać zasad naszego konstytucyjnego państwa, zmarnował szansę na ochronę ze strony naszego państwa - a także na współczucie. Deportacja, taka jak ta, służy nie tylko spójności społecznej, ale także dużej liczbie niewinnych ludzi potrzebujących ochrony w kraju” – komentuje regionalny dziennik. W gazecie „Reutlingen General-Anzeiger” czytamy: „Niestety, w polityce nie zawsze można wybierać partnerów do dialogu. Aby chronić interesy własnego kraju, nasi przedstawiciele muszą również usiąść do stołu z autokratami, fundamentalistami i populistami - nawet jeśli czasami to boli. Większość Niemców nie ma zrozumienia dla sytuacji, że poważni przestępcy urządzają sobie tutaj przyjemne życie na koszt państwa. Niemcy muszą odzyskać kontrolę nad tym, kto może mieszkać w ich granicach – i kto nie. Jeśli to się nie uda, musimy obawiać się, że wkrótce sami będziemy rządzeni przez autokratów i populistów”. |
||
Short teaser | Berlin wysyła jasny sygnał, że zmienił kurs w polityce migracyjnej – czytamy w niemieckiej prasie. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/prasa-o-polityce-migracyjnej-niemiec-zmiana-kursu/a-73331743?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Prasa%20o%20polityce%20migracyjnej%20Niemiec.%20%E2%80%9EZmiana%20kursu%E2%80%9D |
Item 119 | |||
Id | 73329696 | ||
Date | 2025-07-19 | ||
Title | Uzależnienie od smartfonów. Nie tylko u dzieci | ||
Short title | Uzależnienie od smartfonów. Nie tylko u dzieci | ||
Teaser |
Zerwanie z uzależnieniem od smartfonów jest dobre dla zdrowia psychicznego i fizycznego. Ale jak to zrobić? Oto metody polecane przez naukowców. Średnio każdego dnia spędzamy 4 godziny i 37 minut na naszych telefonach, sprawdzając je 58 razy. Lubimy sobie wmawiać, że to w celach towarzyskich, do pracy lub do czytania wiadomości. Ale większość z nas jest uzależniona. I dobrze o tym wie. Istnieje strona internetowa w języku angielskim, na której można wykonać prosty test, czy ma się problem z uzależnieniem od smartfona. Jak powszechne jest uzależnienie od smartfonów? Badanie po badaniu potwierdza, że ludzie stają się coraz bardziej uzależnieni - w każdym badanym kraju i we wszystkich grupach wiekowych. Na przykład w Stanach Zjednoczonych prawie 57 procent osób zapytanych w niedawnej ankiecie przyznało, że jest uzależnionych od swoich telefonów. - Istnieją dowody na to, że problematyczne korzystanie ze smartfonów ma negatywny wpływ na życie wielu osób. Istnieją powiązania między problematycznym korzystaniem ze smartfonów a objawami zdrowia psychicznego, takimi jak depresja i lęk - powiedział Zaheer Hussain, socjolog z Nottingham Trent University w Wielkiej Brytanii. Ludzie stają się zmęczeni swoimi zachowaniami związanymi ze smartfonami - jak to często bywa w przypadku uzależnienia. Ale najtrudniejsze jest to, że ludzie, którzy chcą pokonać uzależnienie, mogą mieć takie same trudności, jak ci, którzy chcą rzucić palenie - to trudna walka psychologiczna. Aplikacje społecznościowe, nuda lub zwykłe codzienne nawyki mogą sprawić, że często sięgasz po telefon, nie zdając sobie z tego sprawy. Jednak długoterminowe korzyści zdrowotne wynikające z ograniczenia nawyków korzystania ze smartfona są ogromne. Badania pokazują, że uzależnienie od smartfonów wiąże się z szeregiem problemów zdrowotnych, w tym z zaburzeniami snu, zmęczeniem oczu, brakiem aktywności fizycznej oraz bólem szyi i pleców. Psychicznie przyczynia się do depresji, lęku, samotności i wpływa na uwagę i pamięć, zwłaszcza u nastolatków. Uzależnienie od smartfona może być również spowodowane przez te same problemy psychiczne. Tak więc pokonanie uzależnienia od smartfona może również pomóc w tych zmaganiach. Przyczyna i skutek problemów psychicznychUzależnienie od smartfona niesie ze sobą wszystkie charakterystyczne objawy uzależnienia behawioralnego - czyli głód, zależność, objawy odstawienne. Jest podobne do uzależnienia od hazardu lub gier wideo, ponieważ nie ma uzależniającej „substancji”, takiej jak narkotyk, na przykład kokaina. Tak, aplikacje i strony internetowe są zaprojektowane tak, aby utrzymać naszą uwagę, wykorzystując elementy gry jako narzędzie do uzależnienia. Wiele osób twierdzi, że używa smartfonów, aby uciec od stresujących sytuacji w domu. Jest to narzędzie ucieczki, które może oderwać umysł od przygnębiających myśli i uczucia niepokoju. Trudno jednak stwierdzić, czy uzależnienie od smartfona jest przyczyną wyzwań związanych ze zdrowiem psychicznym, czy też ich skutkiem. Dlatego ważną częścią walki z uzależnieniem od smartfonów jest zrozumienie, dlaczego w ogóle się od nich uzależniłeś. Wypróbuj wiele metodNie ma szybkiego sposobu na pokonanie uzależnienia. Różni ludzie potrzebują różnych metod, często więcej niż jednej. I wymaga to prawdziwego poświęcenia. Naukowcy zweryfikowali jednak kilka metod pomagających pokonać uzależnienie od smartfonów. Większość z nich jest podobna do narzędzi używanych do pokonania innych uzależnień behawioralnych i często opiera się na ponownym treningu behawioralnym. Metody zalecane przez naukowców1. Pozostaw smartfon poza sypialnią w nocy lub przynajmniej poza zasięgiem ręki w pokoju. 2. Umieść telefon w innym pokoju podczas nauki lub pracy, abyś musiał wstać, aby go sprawdzić 3. Ogranicz powiadomienia. Spróbuj użyć funkcji „nie przeszkadzać” w telefonie lub wyłącz wszystkie dźwięki i wibracje dla przychodzących wiadomości i powiadomień 4. Proste środki, takie jak ustawienie ekranu na czarno-biały, usunięcie aplikacji społecznościowych z ekranu głównego i tworzenie dłuższych kodów dostępu, mogą działać poprzez zwiększenie bariery dla korzystania z telefonu 5. Używaj aplikacji, aby pomóc w samokontroli. Aplikacje takie, jak Space, Forest, Flipd i Screentime mogą ograniczyć codzienne korzystanie ze smartfona, zablokować rozpraszające aplikacje i pomóc w zarządzaniu nawykami. Naukowe podejście do uniezależnienia sięNaukowcy są zgodni co do tego, że im więcej metod stosuje się w tym samym czasie, tym większe są szanse na pokonanie uzależnienia od smartfonów w dłuższej perspektywie. W jednym z badań klinicznych przetestowano dziesięcioetapowy program behawioralny zwany „interwencją opartą na szturchaniu”. Wykorzystano w nim wiele podejść, takich jak te wymienione powyżej. - Kroki miały na celu uczynienie korzystania z telefonu nieco mniej satysfakcjonującym, spowodowanie pewnych tarć przy korzystaniu i zmniejszenie liczby przypomnień o telefonie. Interwencja ta miała na celu ograniczenie problematycznego korzystania ze smartfonów bez polegania wyłącznie na sile woli - powiedział główny autor badania Jay Olson, psycholog uzależnień z University of Toronto w Kanadzie. Okazało się to skuteczne w krótkim okresie, przywracając wyniki problematycznego korzystania ze smartfonów do normalnego poziomu przez co najmniej sześć tygodni. - Mamy jednak mniej danych na temat tego, które interwencje działają w dłuższej perspektywie przez lata - powiedział Olson w wywiadzie dla DW. Inne badania kliniczne wykazały, że interwencje fizyczne również pomagają: Na przykład zastąpienie korzystania ze smartfona ćwiczeniami lub sportem skutecznie zmniejszyło uzależnienie od smartfona u studentów. Może to również pomóc zmniejszyć samotność, niepokój i poziom stresu, które często towarzyszą uzależnieniu od smartfonów. Hussain powiedział, że zwykłe wyjście na łono natury może być bardzo korzystne dla zdrowia psychicznego. - Jeśli nie wychodzimy na łono natury, nasze telefony, a w szczególności media społecznościowe, powiadomienia, wiadomości, przewijanie przejmują kontrolę nad naszym życiem. Może to prowadzić do lęku i depresji oraz innych problemów ze zdrowiem psychicznym - powiedział Hussain. Dowiedz się, dlaczego się uzależniłeśUzależnienie od smartfona stało się istotnym problemem zdrowotnym wśród studentów mających problemy ze zdrowiem psychicznym. Uzależnienie może karmić i zaostrzać te wyzwania. Badania pokazują, że osoby uzależnione od smartfonów często szybko się nudzą, są bardziej odizolowane społecznie i wyrażają tendencję do zagubienia się bez swoich smartfonów. Jeśli uważasz, że korzystanie ze smartfona ma wpływ na twoje zdrowie psychiczne, relacje i codzienne życie, być może nadszedł czas, aby poszukać profesjonalnej pomocy. - Wykazano skuteczność kilku terapii, takich jak terapia uważności i terapia poznawczo-behawioralna - powiedział Olson. Terapie oparte na rozmowie, takie jak terapia poznawczo-behawioralna (CBT), mogą zapewnić krok po kroku sposoby na powstrzymanie kompulsywnych zachowań i zmianę postrzegania telefonu. Terapie te mogą pomóc zidentyfikować przyczyny uzależnienia i pomóc w rozwiązaniu tych problemów u podstaw. Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na facebooku! >> |
||
Short teaser | Zerwanie z uzależnieniem od smartfonów jest dobre dla zdrowia psychicznego i fizycznego. Ale jak to zrobić? | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/uzależnienie-od-smartfonów-nie-tylko-u-dzieci/a-73329696?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/71366068_401.jpg![]() |
||
Image caption | 85 proc. ankietowanych nastolatków stwierdziło, że zaprzestanie korzystania ze smartfonów może być trudne. Czas zerwać z nałogiem? | ||
Image source | Dmitrii Marchenko/Zoonar/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2024/newspol240726_ezb502_komorkiok_01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/71366068_401.jpg&title=Uzale%C5%BCnienie%20od%20smartfon%C3%B3w.%20Nie%20tylko%20u%20dzieci |
Item 120 | |||
Id | 73331186 | ||
Date | 2025-07-18 | ||
Title | Osy - uciążliwe, ale pod ochroną. Co warto o nich wiedzieć? | ||
Short title | Osy - uciążliwe, ale pod ochroną. Co warto o nich wiedzieć? | ||
Teaser |
Latem po nakryciu stołu osy jako pierwsze rzucają się na ciasta czy inne potrawy, wywołując popłoch wśród ludzi. O to kilka ważnych informacji o osach.Czy wszystkie gatunki os są niebezpieczne?Według organizacji ekologicznej Nabu, tylko dwa gatunki są faktycznie problematyczne dla ludzi w Niemczech - osa niemiecka i osa pospolita. To właśnie one sprawiły, że owady te zyskały złą reputację. Dzieje się tak, ponieważ są wszędzie tam, gdzie są różne smakołyki, takie jak grillowane mięso i kiełbaski, a także lody i inne słodkie przysmaki. Ponieważ osy są zwykle natrętne i latają wokół ludzi, są postrzegane jako agresywne. Jednak w rzeczywistości chcą tylko widzieć wyraźnie i nie są ani agresywne, ani skłonne do ukąszeń. Owady te mają słaby wzrok i kompensują to latając z dużą prędkością. Co prowokuje osy do ataku?Jeśli osy ciągłym odganianiem zostaną podrażnione lub przez nieuwagę przygniecione potrafią użądlić. To samo dotyczy sytuacji, gdy ludzie podchodzą zbyt blisko ich gniazd, a one ich bronią. Agresję może również wywołać pocenie się ze strachu. Nie należy też odstraszać os przez dmuchanie. Dwutlenek węgla zawarty w oddechu jest bowiem sygnałem alarmowym dla gniazd os. Osy są przyciągane również przez zapach perfum lub kremów. W przeciwieństwie do pszczół osy mogą użądlić wiele razy. Czy użądlenia os są groźne?Użądlenia os, pszczół czy szerszeni są bolesne, ale zazwyczaj nie są szczególnie groźne. Najgorsze dla użądlonej osoby, zwłaszcza dzieci, są przesadne reakcje osób trzecich. Warto zachować spokój. W złagodzeniu bólu i obrzęku pomoże picie wody z lodem, ssanie lodu lub przyłożenie przepołowionej cebuli na użądlone miejsce. Jeśli jednak pszczoła lub osa użądli w gardło, należy zgłosić się do lekarza, ponieważ może dojść do obrzęku dróg oddechowych. Co to oznacza dla alergików?Niektórzy obawiają się użądlenia. Według Medycznego Stowarzyszenia Niemieckich Alergologów do pięciu procent osób użądlonych reaguje alergicznie na jad pszczół lub os. Może wystąpić swędzenie, wypryski skórne, duszności, zawroty głowy lub nudności. W najgorszym przypadku może wystąpić zagrażający życiu wstrząs alergiczny. Każdego roku odnotowuje się w Niemczech około 20 zgonów w wyniku użądlenia przez pszczoły, osy lub szerszenie, ale eksperci szacują, że liczba niezgłoszonych przypadków jest wyższa. Jak chronić się przed osami?Żywność spożywana na zewnątrz powinna być przykryta, a resztki szybko usunięte. Pomocne może być również umieszczenie miski, np. z dojrzałym bananem lub winogronami, w odległym rogu ogrodu, aby odwrócić uwagę os. Według niemieckiej fundacji Wildlife Foundation, alternatywą dla wypieków na stoliku kawowym może być ciasto czekoladowe, ponieważ osy nie lubią czekolady. Czy można samemu usunąć gniazdo os?Nie, ponieważ osy są gatunkiem chronionym w Niemczech. Zapylają kwiaty i zjadają szkodniki, takie jak komary i ćmy. Zgodnie z federalną ustawą o ochronie przyrody zasiedlone gniazda nie mogą być usuwane bez wyraźnej potrzeby. Dotyczy to również szerszeni. W zależności od landu wykroczenia przeciwko temu mogą być karane grzywną w wysokości do 50 000 euro. W pewnych okolicznościach gniazda mogą być profesjonalnie usuwane, jeśli na przykład w pobliżu znajduje się przedszkole lub dom spokojnej starości lub w bezpośrednim sąsiedztwie gniazda mieszkają alergicy. Wtedy najlepiej jest skontaktować się z agencjami ochrony środowiska, organami ochrony przyrody w miastach i dzielnicach, lokalnymi organizacjami ochrony przyrody lub profesjonalnymi likwidatorami szkodników. Co zrobić z opuszczonym gniazdem?Jesienią problem os zwykle rozwiązuje się sam. Osy zimują jako pojedyncze osobniki i porzucają stare gniazdo, aby wiosną zbudować nowe. Nawiasem mówiąc, osy nie zasiedlają opuszczonych gniazd. Dlatego też eksperci ds. ochrony środowiska zalecają pozostawianie pustych gniazd os. (AfP/jar) Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | Latem po nakryciu stołu osy jako pierwsze rzucają się na ciasta czy inne potrawy. O to kilka ważnych informacji o osach. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/osy-uciążliwe-ale-pod-ochroną-co-warto-o-nich-wiedzieć/a-73331186?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/45557093_401.jpg![]() |
||
Image caption | Wiele osób boi się os i uważa, że są agresywne | ||
Image source | picture-alliance/dpa/A. Lander | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/45557093_401.jpg&title=Osy%20-%20uci%C4%85%C5%BCliwe%2C%20ale%20pod%20ochron%C4%85.%20Co%20warto%20o%20nich%20wiedzie%C4%87%3F |
Item 121 | |||
Id | 73330957 | ||
Date | 2025-07-18 | ||
Title | Ograniczanie migracji. „Nie jesteśmy już hamulcowym” | ||
Short title | Ograniczanie migracji. „Nie jesteśmy już hamulcowym” | ||
Teaser |
Niemcy chcą zwiększenia tempa w UE w sprawie zaostrzania polityki azylowej. W piątek rozmawiano o tym z krajami sąsiednimi. Niemcy i szereg państw sąsiednich chcą rozwinąć zasady azylowe w UE dalej, niż dotychczas planowano. – Europejski system musi zostać wzmocniony i zaostrzony – powiedział niemiecki minister spraw wewnętrznych Alexander Dobrindt w piątek (18.07.2025) po spotkaniu z szefami resortów spraw wewnętrznych krajów sąsiadujących z Niemcami. – Dajemy wyraźny sygnał jedności i spójności. Niemcy nie są już hamulcowym, tylko siedzą w lokomotywie – mówił. Niemiecki minister zaznaczał, że migracja prowadzi do polaryzacji debaty politycznej w państwach i to musi zostać powstrzymane. – Pokazujemy jedność, zamiast dopuszczać do podziałów – mówił. Minister dodał, że Europa pozostaje otwartym regionem. Jednak to, kto tutaj przybywa, nie powinno już zależeć od przestępczych grup przemytniczych. Zaostrzyć pakiet migracyjnyPakiet migracyjny i azylowy, przyjęty przez UE w 2024 roku, ma zostać szybko wdrożony i dalej zaostrzony – czytamy w dokumencie końcowym przygotowanym przez ministrów z sześciu państw. Procedury azylowe powinny w przyszłości być możliwe również w państwach trzecich poza UE, nawet jeśli migrant nie ma żadnych powiązań z tym państwem, dodano. Poza tym dla deportacji muszą istnieć większe możliwości prawne i powinny standardowo obejmować one także Syrię i Afganistan. „Państwa, które nie współpracują przy odsyłaniu migrantów, muszą się liczyć z ograniczeniami wizowymi” – dodano w dokumencie. „Wnioski osób, które uzyskały już ochronę w innym państwie UE, będą szybko odrzucane, a ich możliwości odwoławcze ograniczone”. Nowy rząd Niemiec już zaostrzył kontrole graniczne i odsyła nawet osoby z wnioskami o azyl na granicy, co budzi kontrowersje prawne. Dobrindt stara się stworzyć w Europie grupę państw, która również chce prowadzić ostrzejszą politykę azylową i wdrożyć ją w całej UE. W piątkowym spotkaniu, które odbyło się na szczycie Zugspitze w Alpach Bawarskich, uczestniczyły: Francja, Dania, Polska, Czechy i Austria. Gościem był także unijny komisarz ds. migracji Magnus Brunner. Nieobecne były m.in. Włochy i Grecja, czyli kraje do których przybywa w pierwszej kolejności wielu migrantów. (RTR/szym) Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
Short teaser | Niemcy chcą wyższego tempa w sprawie zaostrzania polityki azylowej UE. W piątek rozmawiano o tym z krajami sąsiednimi. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/ograniczanie-migracji-nie-jesteśmy-już-hamulcowym/a-73330957?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Ograniczanie%20migracji.%20%E2%80%9ENie%20jeste%C5%9Bmy%20ju%C5%BC%20hamulcowym%E2%80%9D |
Item 122 | |||
Id | 73329592 | ||
Date | 2025-07-18 | ||
Title | Neonaziści rosną w siłę. Burmistrzyni Sprembergu bije na alarm | ||
Short title | Neonaziści rosną w siłę. Burmistrzyni Sprembergu alarmuje | ||
Teaser |
Nazistowskie hasła na murach, nauczyciele i uczniowie w strachu. Burmistrzyni miasteczka Spremberg bije na alarm. Burmistrzyni niewielkiego miasta Spremberg na Łużycach w południowej Brandenburgii Christine Herntier przerwała milczenie, ostrzegając przed zagrożeniem ze strony prawicowych ekstremistóww swoim mieście. W otwartym liście do mieszkańców bezpartyjna polityk poinformowała m.in. o zalewie antykonstytucyjnych napisów, symboli, o gloryfikacji narodowego socjalizmu i niszczeniu budynków publicznych. „Nie mówimy o tym! I to jest okropne!” – napisała Herntier w oficjalnym biuletynie miejscowości liczącej 22 000 mieszkańców. Jak powiedziała agencji dpa, w ciągu roku skrajnie prawicowe zachowania w Sprembergu dramatycznie się nasiliły. Wcześniej informowała już o tym regionalna rozgłośnia RBB. Burmistrzyni miasta, które niegdyś żyło z wydobycia węgla, wymieniła na pierwszym miejscu małą partię „Der Dritte Weg” (Trzecia Droga). Według Urzędu Ochrony Konstytucji ugrupowanie to jest skrajnie prawicowe. „Jak to możliwe, że nauczyciele i uczniowie z obu szkół średnich przychodzą do mnie, pełni gniewu i obaw, i mówią mi rzeczy, o których nie sądziłem, że są możliwe” – pisze w liście Christine Herntier. Ponadto błagano ją, by „nic nie o tym mówić”. Według burmistrzyni działania prawicowych ekstremistów stały się jednak zagrożeniem dla mieszkańców Spremberg. Dlatego teraz przerwała milczenie. Powtarzające się incydentyOd lat Urząd Ochrony Konstytucji wielokrotnie zwracał uwagę na środowisko prawicowych ekstremistów w południowej Brandenburgii. Niedawno doszło również do aktów przemocy w klubach młodzieżowych w Senftenbergu i Sprembergu. W maju zaatakowano alternatywny projekt mieszkaniowy w Chociebużu (Cottbus). Z kolei w 2023 roku doszło do incydentów w miejscowości Burg w Szprewaldzie, gdzie nauczyciel miejscowej szkoły konfrontowany był codziennie z prawicowym ekstremizmem, seksizmem i homofobią. Doprowadziło to do głośnej debaty wśród landowych polityków. (DPA/jar) Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
Short teaser | Nazistowskie hasła na murach, nauczyciele i uczniowie w strachu. Burmistrzyni miasteczka Spremberg bije na alarm. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/neonaziści-rosną-w-siłę-burmistrzyni-sprembergu-bije-na-alarm/a-73329592?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/61875190_401.jpg![]() |
||
Image caption | Koncert w ramach prawicowego festiwalu Schild und Schwert (tarcza i miecz) we wschodnich Niemczech | ||
Image source | Daniel Schäfer/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/61875190_401.jpg&title=Neonazi%C5%9Bci%20rosn%C4%85%20w%20si%C5%82%C4%99.%20Burmistrzyni%20Sprembergu%20bije%20na%20alarm |
Item 123 | |||
Id | 73324361 | ||
Date | 2025-07-18 | ||
Title | Merz: jestem wdzięczny Polsce za kontrole granic | ||
Short title | Merz: jestem wdzięczny Polsce za kontrole granic | ||
Teaser |
Stale naradzamy się z naszymi sąsiadami w sprawie sytuacji na granicach – mówi kanclerz Niemiec Friedrich Merz. I dziękuje rządowi w Warszawie za prowadzone kontrole. – W sprawie kontroli granicznych jesteśmy w jak najbliższym porozumieniu z naszymi sąsiadami. Dotyczy to zwłaszcza Polski – powiedział w piątek (18.07.2025) kanclerz Niemiec Friedrich Merz na konferencji prasowej w Berlinie. Pytany o tę sprawę przez Deutsche Welle Merz stwierdził, że jest on w bliskim kontakcie z premierem Donaldem Tuskiem, oraz że ministrowie spraw wewnętrznych obu krajów również regularnie się naradzają. Minister Tomasz Siemoniak składa dziś wizytę w Niemczech, gdzie weźmie udział w szczycie poświęconym migracji w Europie z udziałem szefów resortów spraw wewnętrznych wszystkich krajów unijnych sąsiadujących z Niemcami. Merz: Polska kontroluje i odsyła na LitwęNa konferencji w Berlinie Merz zwracał uwagę, że Polska kontroluje nie tylko granicę z Niemcami, ale także tę z Litwą. – I odsyła tam z powrotem, wewnątrz Unii Europejskiej, bo wiemy, że istnieje zorganizowana migracja przez Rosję, Białoruś, Litwę, Polskę do Niemiec – mówił. Kanclerz dodał, że jest wdzięczny, że polski rząd podjął te działania. Dopytywany przez DW o przyszłość strefy Schengen i szkody dla relacji polsko-niemieckich Merz powiedział, że wszyscy w UE są zgodni co do tego, że trzeba zachować strefę Schengen i europejski rynek wewnętrzny z jego swobodami. – Dlatego wszystko co teraz robimy, ma charakter czasowy. W dłuższej perspektywie chcemy wspólnych, europejskich rozwiązań. Merz podkreślał, że choć Niemcy nie mają unijnych granic zewnętrznych (poza granicą ze Szwajcarią), to, jak mówił, europejskie granice zewnętrzne, są także niemieckimi granicami zewnętrznymi. – Dlatego będziemy się angażować w ochronę zewnętrznych granic europejskich i nie pozostawimy tego tylko tym, którzy mają te granice na swoim terytorium – zaznaczał. Merz życzył sobie innego wyniku wyborów w PolsceFriedrich Merz pytany był też o perspektywy dla współpracy europejskich w obliczu wyborów w Polsce i we Francji w 2027 roku, w których mogą zwyciężyć siły sceptycznie bądź wręcz wrogo nastawione do Unii Europejskiej. Jak mówił, są to największe wyzwania, jakie można sobie wyobrazić dla współpracy w Unii Europejskiej. – Nie ukrywam, że życzyłem sobie innego wyniku wyborów prezydenckim w Polsce. I spoglądam też z pewnym zaniepokojeniem na Francję – dodał. Niemiecki kanclerz przyznawał, że kluczowe jest jednak to, czy Unia Europejska potrafi rozwiązywać problemy naszych czasów. – I w niektórych punktach mamy uzasadnioną krytykę tej Unii Europejskiej. Stała się ona za bardzo regulująca, by nie powiedzieć, zbyt biurokratyczna. Jest zbyt wolna w reakcji na różne wydarzenia – dodawał. Zastrzegł jednak, że w czasie kryzysu Unia pokazuje, że jest w stanie działać. – Spójrzmy na kryzys spowodowany pandemią koronawirusa, tam Europa pokazała się z najlepszej strony – mówił. Niemcy wprowadziły wyrywkowe kontrole na granicy z Polską w październiku 2023 roku, aby ukrócić działalność przemytników ludzi, przewożących migrantów do Niemiec. W połowie obecnego roku, po objęciu władzy przez chadeckiego kanclerza Friedricha Merza, Niemcy zaostrzyły kontrole i zaczęły częściej odsyłać ze swojej granicy migrantów. W odpowiedzi 7 lipca kontrole wprowadziła także Polska. |
||
Short teaser | Stale naradzamy się z naszymi sąsiadami w sprawie sytuacji na granicach – mówi kanclerz Niemiec Friedrich Merz. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/merz-jestem-wdzięczny-polsce-za-kontrole-granic/a-73324361?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Merz%3A%20jestem%20wdzi%C4%99czny%20Polsce%20za%20kontrole%20granic |
Item 124 | |||
Id | 73314691 | ||
Date | 2025-07-18 | ||
Title | „Agentka Melania Trumpenko”. Czy Trump słucha żony ws. Ukrainy? | ||
Short title | „Agentka Trumpenko”. Czy Trump słucha żony ws. Ukrainy? | ||
Teaser |
Prezydent USA ujawnił, że jego żona służy mu radą w sprawie negocjacji z Putinem. W tym tygodniu Trump ogłosił dostawę systemów rakietowych dla Ukrainy oraz termin zawieszenia broni przez Rosję. Ukraina ma najwyraźniej niespodziewaną orędowniczkę w Białym Domu: pierwszą damę Melanię Trump. W tym tygodniu w ukraińskich mediach społecznościowych pojawiła się lawina pochlebnych postów po tym, jak prezydent USA Donald Trump ujawnił, że jego żona zaczęła wskazywać mu sprzeczności w negocjacjach z rosyjskim prezydentem Władimirem Putinem dotyczących porozumienia mającego zakończyć wojnę w Ukrainie. – Dużo z nią rozmawiam o tym, żeby to załatwić – powiedział w poniedziałek (15.07.2025). – Zawsze odkładam słuchawkę i mówię: To była miła rozmowa – dodał Trump. – A potem rakiety spadają na Kijów lub inne miasto. Gdy to się zdarza trzy lub cztery razy, można powiedzieć: „Rozmowy nic nie znaczą”. W poniedziałek Donald Trump dał Władimirowi Putinowi 50 dni na wyrażenie zgody na zawieszenie broni w Ukrainie, grożąc mu poważnymi sankcjami gospodarczymi. Termin ten, podobnie jak inne wyznaczone przez amerykańskiego prezydenta, wydaje się elastyczny. „Agentka Melania Trumpenko”Prezydent Stanów Zjednoczonych zasugerował, że jego żona wskazuje na oczywistą hipokryzję Putina w kontaktach z Białym Domem. – Wracam do domu i mówię pierwszej damie: „Rozmawiałem dzisiaj z Władimirem. Mieliśmy wspaniałą rozmowę” – opowiadał Trump. – A ona na to: Naprawdę? Właśnie zbombardowano kolejne miasto. Na platformach takich, jak X i Telegram, ukraińscy użytkownicy mediów społecznościowych udostępniali posty i memy z zadowoleniem przyjmujące tę rolę Melanii Trump. „Więc przez cały ten czas Melania była po naszej stronie?” – napisał znany bloger Ihor Laczenkow. „Melania na prezydenta Stanów Zjednoczonych!” – napisał na Telegramie, gdzie obserwuje go 1,5 miliona osób. Wielu nazwało ją „agentką Melanią Trumpenko” i zmodyfikowało zdjęcia pierwszej damy, dodając do jej ubioru ukraińskie symbole. Inni natomiast wykorzystali memy, aby wyśmiać sugestię, że to pierwsza dama była kluczową postacią, która zmieniła stanowisko USA wobec Ukrainy. Jeden z takich postów, udostępniony przez ukraiński program informacyjny TSN, pokazuje zestawione jedno pod drugim: ubranego jak detektyw Pepe Pana Dziobaka (postać z kreskówki „Fineasz i Ferb”, znana też jako Agent P), detektywa z filmu oraz zdjęcie Melanii Trump w kapeluszu z szerokim rondem podczas inauguracji drugiej prezydentury jej męża w 2025 roku. Zdjęcia są podpisane: „Tajni agenci: w kreskówkach, w filmach, w prawdziwym życiu”. Na innym widnieje Godzilla podpisana jako była premier Ukrainy Julia Tymoszenko i King Kong oznakowany jako kandydatka na premiera Julia Swyrydenko, którzy walczą ze sobą, mówiąc: „Kobieta uratuje Ukrainę”. Ale pies Pieseł (Doge) atakuje ich oboje, mówiąc: „To będzie Melania Trump”. Wpływ pierwszej damyMelania Trump pochodzi ze Słowenii i dorastała w byłej Jugosławii. Słowenia udzieliła Ukrainie pomocy humanitarnej, gospodarczej i wojskowej. Już wcześniej Melania wyrażała swoje poparcie dla Ukrainy, zwłaszcza w poście opublikowanym w 2022 roku na platformie X (dawniej Twitter), w którym wezwała do wsparcia działań humanitarnych Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża po rozpoczęciu przez Rosję pełnoskalowej inwazji. W rozmowie z DW TV Tanja Fajon, słoweńska minister spraw zagranicznych, powiedziała, że „naprawdę nie wie, jaki wpływ na Donalda Trumpa ma Melania”. Dodała jednak, że „dobrze jest wiedzieć, iż mamy pierwszą damę” po stronie Słowenii i Ukrainy. Wielu ukraińskich użytkowników mediów społecznościowych zauważyło, że ze względu na wychowanie w Jugosławii, która miała napięte stosunki z Rosją, Melania jest najlepiej poinformowaną osobą w otoczeniu prezydenta Trumpa, jeśli chodzi o zrozumienie zagrożenia, jakie stanowi Władimir Putin. Pierwsze damy USA często wywierały spory wpływ w Białym Domu. Poprzedniczki Melanii Trump angażowały się w programy społeczne i starały się pomóc swoim mężom w realizacji ich celów politycznych. W wywiadzie dla ukraińskiej telewizji Kanał 24 były oficer ukraińskiej służby bezpieczeństwa SBU Iwan Stupak wyrazł nadzieję, że sympatia Melanii Trump do jego kraju ma wpływ na politykę zagraniczną USA. – W historii różnych krajów widzieliśmy, że pierwsze damy – choć nie jest to regułą w stu procentach, ale w wielu przypadkach – nie tylko stoją w tle – powiedział Stupak. – Chcę wierzyć, że ma ona (Melania Trump) pewien wpływ, że może coś powiedzieć, a Trump jej wysłucha – dodał. Wznowienie eksportu broniPodczas gdy Melania Trump może doradzać mężowi w sprawach wojskowych, on nadal kieruje się własnym zdaniem, jeśli chodzi o biznes. Trump prowadzi typową prezydenturę transakcyjną, dbając o to, aby to on – a co za tym idzie Stany Zjednoczone – mogły wygrać lub uzyskać korzyść w każdych negocjacjach. Chociaż jego poprzednik Joe Biden chętnie udzielał pomocy wojskowej Ukrainie, Donald Trump szybko ją ograniczył w trakcie burzliwych pierwszych sześciu miesięcy urzędowania. Jakkolwiek na początku tego roku doszło do konfliktu z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim, brak ustępstw ze strony Putina sprawił, że w ostatnich tygodniach Trump wydawał się bardziej przychylny sprawie Ukrainy. Ale tylko pod warunkiem, że dostawy zostaną opłacone. Niedawno Trump potwierdził, że Stany Zjednoczone dostarczą Ukrainie baterie rakiet Patriot, a koszty ich dostawy poniosą partnerzy europejscy. Artykuł ukazał się pierwotnie na stronach Redakcji Niemieckiej DW. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >> |
||
Short teaser | Prezydent USA ujawnił, że słucha rad żony w trakcie negocjacji z Władimirem Putinem. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/agentka-melania-trumpenko-czy-trump-słucha-żony-ws-ukrainy/a-73314691?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=%E2%80%9EAgentka%20Melania%20Trumpenko%E2%80%9D.%20Czy%20Trump%20s%C5%82ucha%20%C5%BCony%20ws.%20Ukrainy%3F |
Item 125 | |||
Id | 73323378 | ||
Date | 2025-07-18 | ||
Title | Bruksela chce wyższej akcyzy na papierosy. Branża tytoniowa bije na alarm | ||
Short title | Bruksela chce wyższej akcyzy na papierosy. „Szok cenowy” | ||
Teaser |
Byłaby to zła wiadomość dla 16 milionów palaczy w Niemczech. Jeśli Komisja Europejska dopnie swego, wkrótce będą musieli sięgnąć głębiej do kieszeni. W reakcji na propozycję Komisji Europejskiej, by nałożyć na papierosy znacznie wyższy podatek, niemiecki przemysł tytoniowy ostrzega przed wzrostem cen. „Doprowadzi to do wzrostu ceny paczki markowych papierosów w Niemczech z obecnego poziomu około 8,50 euro do ponad 12 euro” – powiedział Jan Mücke z Federalnego Stowarzyszenia Przemysłu Tytoniowego i Produktów Nowatorskich (BVTE) w rozmowie z agencją DPA w Berlinie. Opakowanie 30-gramowe z tytoniem do samodzielnego skręcania kosztowałoby zamiast 10 ponad 18 euro. Według planu Brukseli minimalna stawka podatku akcyzowego na papierosy ma zostać podniesiona do 215 euro za 1000 papierosów. Dotychczas wynosi ona 90 euro. W przypadku tytoniu do skręcania akcyza ma ona wzrosnąć z 60 do 215 euro za kilogram. Planowane przepisy unijne nie zawierają bezpośrednich wytycznych co do cen. Jednak firmy tytoniowe prawdopodobnie podniosą ceny, jeśli będą musiały zapłacić wyższy podatek. Propozycja Komisji obejmuje również dopłatę ze względu na siłę nabywczą, która sprawiłaby, że sprzedaż w stosunkowo zamożnych krajach, takich jak Niemcy, byłaby jeszcze droższa. „To całkowicie oderwane od rzeczywistości” – uważa dyrektor zarządzający BVTE. I dodaje: „Taki szok cenowy napędziłby nielegalny handel i byłby programem zachęt ekonomicznych dla czarnego rynku”. Już teraz jeden na pięć papierosów wypalanych w Niemczech nie jest tam opodatkowany, ponieważ pochodzi z czarnego rynku lub jest legalnie sprowadzany z tańszych krajów. Według Jana Mücke „w przyszłości odsetek ten mógłby znacznie wzrosnąć – w Wielkiej Brytanii wynosi on już ponad 40 procent”. Krytyka z Parlamentu EuropejskiegoNie wiadomo, czy wniosek zostanie przyjęty w obecnej formie, ponieważ państwa członkowskie i Parlament Europejski wciąż mają prawo głosu w tej sprawie. Z kręgów politycznych dochodzą głosy krytyczne. – Kto zbyt mocno dokręca śrubę, ryzykuje, że coraz więcej firm przeniesie swoją działalność do szarej strefy – ostrzega europoseł CSU Markus Ferber. – Komisja musi postępować rozważnie, bo w przeciwnym razie zaszkodzi uczciwym firmom i pomoże przemytnikom – dodał. W ocenie przedstawiciela branży tytoniowej Jana Mücke wyższe ceny papierosów w sklepach spowodowałby, że sprzedaż nieopodatkowanych, nielegalnych papierosów w Niemczech stałby się dla przemytników jeszcze bardziej opłacalna. – Wielu palaczy, którzy do tej pory kupowali papierosy legalnie, przerzuci się na nielegalny handel” – twierdzi. Nadchodzący boom na czarnym rynku może również doprowadzić do wzrostu liczby palaczy wśród młodych ludzi. – Dealerzy nie sprawdzają wieku – przestrzega Mücke . Eksperci ds. zdrowia za podwyżką cenEksperci ds. zdrowia ostrzegają przed szkodliwym działaniem tytoniu i pozytywnie oceniają plan Komisji Europejskiej. – Znaczne podwyżki akcyzy na wyroby tytoniowe są najskuteczniejszym środkiem motywującym palaczy do niepalenia i zniechęcającym osoby niepalące - zwłaszcza młodych ludzi - do rozpoczęcia palenia – mówi Katrin Schaller z Niemieckiego Centrum Badań nad Rakiem (DKFZ). Jak wskazała, „wzrost cen o dziesięć procent zmniejsza konsumpcję tytoniu w krajach o wysokim dochodzie o około cztery procent”. Według danych branżowych państwo w ubiegłym roku uzyskało 15,6 miliarda euro z podatków od tytoniu. Bruksela w przyszłości chciałaby otrzymywać z takich wpływów 15 procent. Jednakże decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła i napotyka na opór w stolicach państw członkowskich. (DPA/jar) Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | Byłaby to zła wiadomość dla 16 milionów palaczy w Niemczech. Jeśli KE dopnie swego, będą sięgać głębiej do kieszeni. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/bruksela-chce-wyższej-akcyzy-na-papierosy-branża-tytoniowa-bije-na-alarm/a-73323378?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/68865950_401.jpg![]() |
||
Image caption | Komisja Europejska przymierza się do wprowadzenia podwyżki na papierosy | ||
Image source | Bildagentur-online/McPhoto/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/68865950_401.jpg&title=Bruksela%20chce%20wy%C5%BCszej%20akcyzy%20na%20papierosy.%20Bran%C5%BCa%20tytoniowa%20bije%20na%20alarm |
Item 126 | |||
Id | 73323647 | ||
Date | 2025-07-18 | ||
Title | Niemcy. Zbiory truskawek najniższe od trzech dekad | ||
Short title | Niemcy. Zbiory truskawek najniższe od trzech dekad | ||
Teaser |
Trudno wyobrazić sobie lato bez świeżych truskawek. Jednak w Niemczech ich uprawa staje się coraz mniej opłacalna. Tegoroczne zbiory truskawek w Niemczech będą prawdopodobnie najniższe od 30 lat. Według wstępnych szacunków niemieckie gospodarstwa rolne spodziewają się, że zbiorą 75 500 ton truskawek. Jak ocenia Federalny Urząd Statystyczny w Wiesbaden byłaby to najniższa ilość od 1995 roku. Jednym z powodów tak niskich zbiorów jest spadek areału upraw, ponieważ produkcja w Niemczech jest – jak podano – stosunkowo kosztowna. W tym roku powierzchnia upraw to 8 100 hektarów, o około cztery procent mniej niż w roku 2024. Dodatkowo, z powodu wysokich kosztów produkcji rosną ceny owoców, co z kolei skutkuje słabszym popytem. W Berlinie za kilogram truskawek od lokalnego plantatora trzeba zapłacić około 9 euro. Z tych samych powodów w Niemczech spadły również zbiory szparagów. To niezwykle popularne w tym kraju warzywo uprawiane jest w tym roku na 18 600 hektarach, co stanowi spadek o sześć procent. Zbiory wyniosły 98 900 ton i były prawdopodobnie o dziewięć procent niższe niż w roku poprzednim. Jest to najniższa ilość od 2010 roku. Zarobki pracowników sezonowych pod lupąPodobnie jak w przypadku truskawek, rosnące koszty produkcji i spadający popyt doprowadziły do tego, że wielu producentów szparagów w Niemczech zmniejszyło powierzchnię upraw. Nie bez znaczenia dla tego trendu były też dotkliwe susze wiosną tego roku w niektórych regionach Niemiec. Dużą część kosztów uprawy truskawek i szparagów stanowią koszty pracy. Zazwyczaj przy zbiorach w Niemczech zatrudniani są pracownicy sezonowi, często z zagranicy. Otrzymują oni ustawową płacę minimalną, która stopniowo rośnie. Niedawno organizacje rolników zaapelowały o zwolnienie z płacy minimalnej dla pracowników sezonowych, jednak bezskutecznie. Przewodniczący Niemieckiego Związku Rolników Joachim Rukwied przestrzegł, że wiele niemieckich gospodarstw nie będzie w stanie konkurować w Europie, a produkcja owoców i warzyw będzie nadal przenoszona za granicę. Na rynku więcej będzie owoców i warzyw z importu, a te produkowane w Niemczech staną się znacznie droższe. (AFP, DPA/ widz) Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | Trudno wyobrazić sobie lato bez świeżych truskawek. Jednak w Niemczech ich uprawa staje się coraz mniej opłacalna. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemcy-zbiory-truskawek-najniższe-od-trzech-dekad/a-73323647?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73094003_401.jpg![]() |
||
Image caption | W tym roku zbiory truskawek w Niemczech są najniższe od 30 lat | ||
Image source | Goldmann/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2023/bpol230626_001_truskawkii_01r_sd.mp4&image=https://static.dw.com/image/73094003_401.jpg&title=Niemcy.%20Zbiory%20truskawek%20najni%C5%BCsze%20od%20trzech%20dekad |
Item 127 | |||
Id | 73323315 | ||
Date | 2025-07-18 | ||
Title | Protest przeciwko kontrolom na granicy – ale nie w Słubicach | ||
Short title | Protest przeciwko kontrolom na granicy, ale nie w Słubicach | ||
Teaser |
W sobotę, 19 lipca, we Frankfurcie nad Odrą odbędzie się demonstracja przeciwko kontrolom granicznym. Słubice nie wydały zgody na protest. W najbliższą sobotę, 19 lipca, we Frankfurcie nad Odrą planowana jest demonstracja przeciwko kontrolom granicznym. Do udziału wezwała partia Volt, która tego samego dnia organizuje „Marsz na rzecz otwartych granic” także w kilku miejscach na granicach Niemiec z Holandią, Luksemburgiem, Austrią, Danią i Szwajcarią. Na granicy z Polską protest odbędzie się we Frankfurcie nad Odrą. Stop ograniczaniu swobody przemieszczania sięJak podaje agencja informacyjna dpa, Volt i inne ugrupowania chcą zaprotestować przeciwko ograniczeniu swobody przemieszczania się. Przedstawiciele niemieckich stowarzyszeń biznesowych w regionie przygranicznym krytykują negatywne konsekwencje kontroli granicznych dla ruchu towarowego i dojazdowego. W niektórych przypadkach tworzą się długie korki. Firmy w Berlinie i Brandenburgii spodziewają się również strat finansowych. Współprzewodnicząca regionalnego oddziału partii Volt w Brandenburgii, Monique Zander-Scheel, powiedziała dpa, że organizatorzy spodziewają się około 400 osób. Marsz rozpocznie się o godzinie 13:00 na dworcu kolejowym we Frankfurcie nad Odrą. Początkowo planowano również demonstrację po polskiej stronie, w Słubicach. Obawy o bezpieczeństwoJednak, jak informuje „Maerkische Oderzeitung” władze miasta nie wydały pozwolenia na organizację ze względów bezpieczeństwa. Obawiano się, że marsz może zostać zakłócony przez nacjonalistów, a także z uwagi na „ewentualne problemy związane z obecnością ruchu straży granicznej” – czytamy. Po polskiej stronie odbędzie jednak polsko-niemiecki piknik rodzinny, który tego dnia będzie miał miejsce w okolicach biblioteki Collegium Polonicum. Na polsko-niemieckim pograniczu sytuacja pozostaje napięta. W okolicach granic wciąż spotkać można członków samozwańczego Ruchu Obrony Granic (ROG). W Słubicach, na moście granicznym administrowanym w całości przez stronę niemiecką, wywiesili oni antyimigranckie banery. Ponieważ ROG nie miał zgody na ich wywieszenie ani o takie zezwolenie nie występował, zostały one zdjęte. Zostało to wykorzystane przez nacjonalistę Roberta Bąkiewicza, który z przedstawicielami prawicowej telewizji odwiedził niezapowiedzianie burmistrza Słubic twierdząc, że z mostu zdjęto nie banery z antyimigracyjnymi hasłami, ale polskie flagi. Po tym incydencie, 11 lipca burmistrzyni miasta Marzena Słodownik i jej zastępca Tomasz Stefański wydali oświadczenie zatytułowane „'Nie' dla działań Ruchu Obrony Granic". Włodarze Słubic napisali w nim m.in. że „z niepokojem, ale też wstydem” obserwują doniesienia o tym, że członkowie Ruchu Obrony Granic zatrzymywali w okolicy mostu łączącego Słubice i Frankfurt cudzoziemców, „w których upatrywali potencjalnych, nielegalnych migrantów”. Bezprawne działania ROGSłodownik i Stefański podkreślili, że takie działanie jest bezprawne, a także że nie zgadzają się na to, żeby „dzielić ludzi ze względu na kolor skóry, narodowość czy wyznanie”. Przypomnieli , że zarówno w Słubicach, jak i Frankfurcie nad Odrą od lat żyją obywatele różnych krajów, którzy tu studiują, pracują i mieszkają. Włodarze Słubic dodali, że dotychczas osoby te nie spotykały się z niechęcią mieszkańców. „Od kilku tygodni, osoby spoza Słubic, w ramach samozwańczego Ruchu Obrony Granic, próbują nam wmówić, że cudzoziemcy stanowią dla nas zagrożenie” – czytamy w oświadczeniu. Niemcy przeprowadzają wyrywkowe kontrole na granicy z Polską od października 2023 r. Minister spraw wewnętrznych Alexander Dobrindt zdecydował w maju br. o zaostrzeniu kontroli granicznych. Jednocześnie zarządził, że osoby ubiegające się o azyl mogą być w przyszłości zawracane na granicy. Polska odpowiedziała własnymi kontrolami, które wprowadzono 7 lipca. Mają one potrwać do 5 sierpnia. (DPA, MOZ/stef) Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | W sobotę, 19 lipca, we Frankfurcie nad Odrą odbędzie się demonstracja przeciwko kontrolom granicznym. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/protest-przeciwko-kontrolom-na-granicy-ale-nie-w-słubicach/a-73323315?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73181348_401.jpg![]() |
||
Image caption | Straż graniczna i żandarmeria wojskowa przeprowadza kontrole na moście granicznym w Słubicach | ||
Image source | Monika Stefanek/DW | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73181348_401.jpg&title=Protest%20przeciwko%20kontrolom%20na%20granicy%20%E2%80%93%20ale%20nie%20w%20S%C5%82ubicach |
Item 128 | |||
Id | 73321741 | ||
Date | 2025-07-18 | ||
Title | „Der Spiegel”: Zmęczony Tusk | ||
Short title | „Der Spiegel”: Zmęczony Tusk | ||
Teaser |
Po zwycięstwie Karola Nawrockiego w wyborach prezydenckich Donald Tusk stanął w obliczu najpoważniejszego kryzysu w swojej karierze – pisze tygodnik „Der Spiegel”. W artykule zatytułowanym „Głęboki upadek Donalda Tuska” niemiecki tygodnik „Der Spiegel” w piątek (18.07.2025) o trudnej sytuacji, w jakiej znalazł się polski premier po zwycięstwie kandydata PiS Karola Nawrockiego w wyborach prezydenckich. Tygodnik uważa, że Nawrocki może przeszkodzić Tuskowi w reelekcji w 2027 roku. „Nawrocki zostanie zaprzysiężony na prezydenta 6 sierpnia i – jak otwarcie przyznaje – chce hamować liberalnego premiera Donalda Tuska, gdzie tylko może. Ten ostatni w 2023 r. był przyjmowany jako świetlana postać w całej Europie, ponieważ odsunął od rządu prawicowych populistów” – czytamy. Nacjonaliści naciskają na TuskaTeraz jednak, jak pisze „Der Spiegel”, Tusk wydaje się być zarówno „zmęczony, jak i rozdrażniony”. Ostatnie oświadczenie rządu tygodnik ocenia jako bezbarwne, choć według „Spiegla” powinno przemówić do kluczowych grup wyborców: młodych ludzi i kobiet. „Zwłaszcza mężczyźni garną się obecnie do prawicowo-nacjonalistycznej Konfederacji. Ta partia i ekstremiści z jej środowiska politycznego uderzają w Tuska kłamstwem, że Niemcy ‘zalewają' Polskę migrantami” – pisze tygodnik. „Der Spiegel” ocenia, że odpowiedź Donalda Tuska, czyli wprowadzenie tymczasowych kontroli granicznych na granicach z Niemcami i Litwą, zraziła do niego więcej lewicowych zwolenników. Ma to przełożenie w sondażach, które wskazują na przewagę „narodowo-konserwatywno-radykalnej prawicowej koalicji”. Kto po Tusku?Tygodnik prognozuje, że Tuskowi nie uda się raczej wyjść z sondażowej zapaści, mimo iż do wyborów parlamentarnych zostały dwa lata. Będzie to tym bardziej trudne, że nowy prezydent prawdopodobnie będzie utrudniał premierowi wdrażanie reform. „W Warszawie spekuluje się, że Tusk może po raz kolejny dokonać przetasowań w rządzie – a następnie pozostawić kampanię wyborczą w 2027 roku następcy. W blokach startowych czeka kosmopolityczny minister spraw zagranicznych Radek Sikorski” – podsumowuje „Der Spiegel”. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | Po wyborach prezydenckich Donald Tusk stoi w obliczu najpoważniejszego kryzysu w swojej karierze – pisze „Der Spiegel”. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/der-spiegel-zmęczony-tusk/a-73321741?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=%E2%80%9EDer%20Spiegel%E2%80%9D%3A%20Zm%C4%99czony%20Tusk |
Item 129 | |||
Id | 73321405 | ||
Date | 2025-07-18 | ||
Title | UE nakłada nowe sankcje na Rosję. Słowacja odpuściła blokadę | ||
Short title | UE nakłada nowe sankcje na Rosję. Słowacja odpuściła blokadę | ||
Teaser |
To jeden z najostrzejszych pakietów unijnych sankcji wobec Rosji. Ma uderzyć w eksport ropy i wykluczyć wskrzeszenie Nord Stream. Po tygodniach negocjacji państwa członkowskie UE przyjęły nowe sankcje wobec Rosji. To już 18. pakiet unijnych sankcji od rozpoczęcia rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Porozumienie potwierdziła w piątek (18.07. 2025) wysoka przedstawiciel UE do spraw zagranicznych Kaja Kallas. Było ono możliwe po zmianie stanowiska Słowacji, która blokowała decyzję w sprawie sankcji. „UE właśnie zatwierdziła jeden z najostrzejszych jak dotąd pakietów sankcji wobec Rosji” – poinformowała Kallas. „Będziemy nadal zwiększać presję, aby zakończenie agresji stało się jedyną możliwością, jaka pozostanie Moskwie” – napisała w mediach społecznościowych. Nowe sankcje mają uderzyć w rosyjski eksport ropy naftowej i sektor finansowy. Ich celem jest także wykluczenie możliwości ponownego uruchomienia bałtyckich gazociągów Nord Stream 1 i Nord Stream 2. Chociaż trzy z czterech gazociągów zostały uszkodzone w wyniku sabotażu we wrześniu 2022 r., to po naprawie mogłyby znów generować miliardowe dochody dla Rosji dzięki eksportowi gazu. W ostatnich miesiącach pojawiły się doniesienia, że Amerykanie zainteresowani są zakupem i eksploatacją gazociągów. Słowacka blokadaNowe sankcje UE zostały uzgodnione już w czerwcu, ale ostateczne porozumienie zablokowała Słowacja. Premier Robert Fico obawiał się, że jego kraj ucierpi na planowanym przez UE zakazie importu rosyjskiego gazu od 2028 r. Słowacja nadal ma kontrakt z rosyjskim koncernem gazowym Gazprom do 2034 roku. Przełom stał się możliwy dzięki ustępstwom na rzecz Bratysławy: Słowację zapewniono, że nie będzie musiała obawiać się żadnych poważnych konsekwencji gospodarczych lub finansowych w przypadku wprowadzenia zakazu importu rosyjskiego gazu. W przeciwieństwie do pakietu sankcji, plan ten może zostać przyjęty większością głosów – nawet wbrew woli poszczególnych państw. Zastrzeżenia miały także Malta, Grecja i Cypr w szczególności do środków mających na celu zmniejszenie przychodów z eksportu rosyjskiej ropy naftowej do krajów trzecich. Obawiały się one niekorzystnych warunków konkurencji dla swoich firm żeglugowych w przypadku drastycznego obniżenia tak zwanego pułapu cen na sprzedaż rosyjskiej ropy naftowej do krajów trzecich. Pułap na cenę rosyjskiej ropyKompromis przewiduje obecnie, że pułap cenowy będzie regularnie dostosowywany – w dłuższej perspektywie nie powinien on być niższy niż 15 procent od średniej ceny na rynku światowym. Pierwotnie planowano stałą stawkę maksymalną w wysokości 45 dolarów za baryłkę. Obecnie, przy cenie rynkowej w wys. 60 dolarów za baryłkę, pułap cenowy wyniesie 47,60 dolarów za baryłkę. Firmom zaangażowanym w transport rosyjskiej ropy po cenie wyższej niż limit cenowy grożą sankcje. Dotyczy to także firm żeglugowych, ale także do oferujących ubezpieczenia, pomoc techniczną i usługi finansowania i pośrednictwa. Regulacje te mają wpływ na sprzedaż do takich krajów, jak Indie, Chiny i Turcja. Wprowadzono je wspólnie z krajami G7. Unijne sankcje uderza też w kolejnych 105 statków z tzw. floty cieni, które przewożą rosyjską ropę omijając międzynarodowe sankcje. Kolejnym kluczowym punktem nowego pakietu jest odłączenie 22 dodatkowych banków od międzynarodowego systemu finansowego SWIFT. Po raz pierwszy środki te dotyczą również dwóch chińskich instytucji finansowych, a także kilku chińskich firm, które są oskarżane o bezpośrednie wspieranie rosyjskiej wojny. DPA, AFP/ widz Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | To jeden z najostrzejszych pakietów sankcji wobec Rosji. Ma uderzyć w eksport ropy i Nord Stream. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/ue-nakłada-nowe-sankcje-na-rosję-słowacja-odpuściła-blokadę/a-73321405?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73279633_401.jpg![]() |
||
Image caption | Szefowa unijnej dyplomacji Kaja Kallas | ||
Image source | Geert Vanden Wijngaert/AP Photo/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73279633_401.jpg&title=UE%20nak%C5%82ada%20nowe%20sankcje%20na%20Rosj%C4%99.%20S%C5%82owacja%20odpu%C5%9Bci%C5%82a%20blokad%C4%99 |
Item 130 | |||
Id | 73320261 | ||
Date | 2025-07-18 | ||
Title | Niemcy znów deportują do Afganistanu. Chodzi o sprawców przestępstw | ||
Short title | Niemcy deportują Afgańczyków. Chodzi o sprawców przestępstw | ||
Teaser |
W piątek 81 obywateli Afganistanu zostało deportowanych z Niemiec do kraju pochodzenia – potwierdził szef niemieckiego MSW Alexander Dobrindt. Samolot z deportowanymi Afgańczykami wystartował w piątek rano (18.07.2025) z Lipska. To druga deportacja z Niemiec do Afganistanu od czasu przejęcia władzy w Kabulu przez talibów w 2021 roku. Po raz pierwszy Niemcy odesłali afgańskich obywateli 30 sierpnia 2024 roku, jeszcze za rządów kanclerza Olafa Scholza. Wówczas deportowano skazanych przestępców narodowości afgańskiej, a było to poprzedzone rozmowami z rządem talibów za pośrednictwem Kataru. Tym razem deportacja – przeprowadzona przez nowy niemiecki rząd kanclerza Friedricha Merza – objęła 81 osób. Jak podała agencja DPA, samolot należący do linii Quatar Airlines wystartował z Lipska około godziny 8:30. Wcześniej pasażerów przywieziono na lotnisko kilkoma autobusami, co najmniej jeden miał nogi skute kajdankami – relacjonował fotograf agencji DPA. Według ministra spraw wewnętrznych Alexandra Dobrindta odesłano sprawców „ciężkich i najcięższych przestępstw”. – W naszym kraju nie ma prawa pobytu dla ciężkich przestępców – oświadczył. W rozmowie z telewizją ARD potwierdził on, że w przygotowanie lotu deportacyjnego zaangażowany był Katar, a poprzedziły go „kontakty techniczne” z talibami. Zdaniem niemieckiego ministra tego rodzaju rozmowy z izolowaną przez społeczność międzynarodową władzą talibów są konieczne, jeżeli deportacje do Afganistanu mają być kontynuowane. – Odbywa się to na poziomie poniżej stosunków dyplomatycznych, ale te rozmowy muszą się odbyć – powiedział Dobrindt. Kontrowersyjne deportacjeOrganizacja Pro Asyl, broniąca praw uchodźców ostro skrytykowała deportacje do Afganistanu. To „rażące naruszenie prawa międzynarodowego” – oświadczyła przedstawicielka organizacji Wiebke Judith. Dodała, że talibowie rządzą w Afganistanie za pomocą brutalnej przemocy. Stosują chłostę i karę śmierci za wykroczenia przeciwko ich zasadom moralnym. Europejska Konwencja Praw Człowieka zabrania deportacji w takich okolicznościach. Nowy niemiecki rząd kanclerza Merza, który wygrał lutowe wybory obiecując zaostrzenie polityki migracyjnej, zapowiedział jednak kontynuowanie deportacji również do Afganistanu. Według oficjalnych danych, cytowanych przez sieć redakcji RND, w Niemczech jest 446 287 obywatelek i obywateli Afganistanu. Ponad 11 400 ma obowiązek opuszczenia Niemiec, z których 9 602 ma status pobytu tolerowanego. Tzw. pobyt tolerowany przysługuje, gdy deportacja została czasowo wstrzymana z różnych powodów, np. w celu uniknięcia rozdzielenia rodziny, wskutek choroby, braku dokumentów albo w przypadku podjęcia kształcenia. Szczyt w sprawie migracjiPiątkowy lot deportacyjny do Afganistanu przeprowadzono na krótko przed planowanym w tym dniu szczytem migracyjnym z udziałem szefów MSW Niemiec, Polski, Francji, Austrii, Danii i Czech oraz unijnego komisarza spraw wewnętrznych Markusa Brunnera. Spotkanie odbędzie się u podnóży alpejskiego szczytu Zugspitze. Dobrindt zapowiedział, że jednym z głównych tematów ma być uproszczenie deportacji osób, których wnioski o azyl zostały odrzucone. W rozmowie z gazetą „Augsburger Allgemeine” Dobrindt wskazał, że główną przeszkodą dla takich deportacji jest do tej pory to, że „niektóre kraje ojczyste nie chcą przyjmować z powrotem swoich obywateli”. „W takich przypadkach chcemy stworzyć możliwość powrotu migrantów do krajów sąsiadujących z ich krajami pochodzenia” – wyjaśnił. Odnosząc się do kontrowersji towarzyszących deportacjom do Afganistanu, Dobrindt nie wykluczył odsyłania do Pakistanu. „Zasadą jest, że ludzie byliby przejmowani w regionach sąsiadujących z ich krajami pochodzenia, gdzie często są już członkowie tych społeczności” – dodał. Jednak partnerzy Niemiec, w tym Polska, zapewne zechcą poruszyć na spotkaniu temat zaostrzonych niemieckich kontroli granicznych i zawracania migrantów ubiegających się o azyl. W odpowiedzi Polska także przywróciła na początku lipca kontrole po swojej stronie granicy. „Ludzie są po prostu bardzo niezadowoleni z decyzji podjętych przez Niemcy w 2023 roku. Zostaliśmy zmuszeni do podjęcia podobnych decyzji tydzień temu” – powiedział telewizji ARD polski minister spraw wewnętrznych Tomasz Siemoniak, który wybiera się na szczyt migracyjny pod Zugspitze. DPA, AFP, ARD/ widz Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | W piątek 81 obywateli Afganistanu, sprawców ciężkich przestępstw, zostało deportowanych z Niemiec do kraju pochodzenia. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemcy-znów-deportują-do-afganistanu-chodzi-o-sprawców-przestępstw/a-73320261?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Niemcy%20zn%C3%B3w%20deportuj%C4%85%20do%20Afganistanu.%20Chodzi%20o%20sprawc%C3%B3w%20przest%C4%99pstw |
Item 131 | |||
Id | 73317517 | ||
Date | 2025-07-18 | ||
Title | Prasa o traktacie między Berlinem a Londynem. „Welcome back” | ||
Short title | Prasa o traktacie między Berlinem a Londynem. „Welcome back” | ||
Teaser |
Brytyjsko-niemiecki traktat o przyjaźni pokazuje, że Londyn i Berlin rozumieją, iż Europa musi się do siebie zbliżyć – ocenia prasa. Niemcy i Wielka Brytania podpisały w czwartek (17.07.25) traktat o przyjaźni. W dokumencie, podpisamym przez kanclerza Friedricha Merza i brytyjskiego premiera Keira Starmera mowa jest m.in. o współpracy w zakresie bezpieczeństwa i obrony oraz ułatwieniach wizowych. Niemiecka prasa komentuje. Określenie „traktat o przyjaźni” brzmi po niemiecku trochę jak protokolarny zwrot grzecznościowy, a trochę jak ze szkolnego pamiętnika – zauważa komentator dziennika „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. „I oczywiście inauguracyjnej wizycie Merza u Starmera towarzyszyły ciepłe słowa. Kanclerz powiedział, że jest 'naprawdę zadowolony', premier mówił o 'przywileju'. A jednak mniej chodzi o uczucia, a bardziej o namacalne interesy. Już rząd Scholza chciał podpisać traktat niemiecko-brytyjski, ale nie zdołał tego zrobić z powodu upadku koalicji. (Traktat) stawia dwustronne stosunki na nowych podstawach po brexicie. Przede wszystkim jednak jest wyrazem świadomości po obu stronach kanału La Manche, że Europa musi się do siebie zbliżyć. Druga prezydentura Trumpa pokazała, że nawet na długoletnich sojusznikach niekoniecznie można polegać” – czytamy. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> Gazeta „Stuttgarter Zeitung” komentuje: „Na szczęście Brytyjczycy mają teraz w osobie Keira Starmera premiera, który ponownie zbliża kraj do UE. Niemiecko-brytyjski traktat o przyjaźni jest dobrym krokiem w tym kierunku. Kanclerz Friedrich Merz przyjechał do Londynu specjalnie po to, by spotkać się ze Starmerem na ceremonii podpisania traktatu. Jest to rodzaj spóźnionej wizyty inauguracyjnej - ale obaj mieli już ze sobą wiele wspólnego. Merz słusznie przywiązuje dużą wagę do koordynowania wielu spraw ze Starmerem i prezydentem Francji Emmanuelem Macronem w skomplikowanej globalnej sytuacji politycznej. Jako najważniejszy kraj w Europie Wschodniej również Polska jest często uwzględniana. Miejmy nadzieję, że Merz będzie kontynuował to podejście”. „Najwyższy czas. Welcome back”W regionalnej gazecie „Lausitzer Rundschau” czytamy: „ Od czasu szoku związanego z brexitem Wielka Brytania zdała sobie sprawę, że nie jest tak silna, jak chciałaby być bez swoich europejskich partnerów. I odwrotnie, po początkowych złośliwościach, UE zdała sobie sprawę, że Wielka Brytania pozostaje cennym sojusznikiem nawet bez członkostwa w UE. Utrzymanie Wielkiej Brytanii na europejskim pokładzie jako ważnej potęgi militarnej powinno wzmocnić odstraszającą siłę Zachodu wobec Rosji. Ściślejsza współpraca między służbami wywiadowczymi może zwalczać zagrożenie terroryzmem, podczas gdy współpraca gospodarcza może zapewnić nowy impuls do wzrostu. A obie strony mogą tylko skorzystać na wzajemnej wymianie uczniów, studentów i naukowców. Pod tym względem umowa o przyjaźni między Niemcami a Wielką Brytanią normalizuje ich wzajemnie ważne stosunki. Najwyższy czas. Welcome back” - czytamy. |
||
Short teaser | Traktat o przyjaźni pokazuje, że Londyn i Berlin rozumieją, iż Europa musi się do siebie zbliżyć – ocenia prasa. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/prasa-o-traktacie-między-berlinem-a-londynem-welcome-back/a-73317517?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (1280 x 720) |
https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2024/newspol240627_ezb499_wlkbryt_pieczen_01icw.jpg![]() |
||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2024/newspol240627_ezb499_wlkbryt_pieczen_01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2024/newspol240627_ezb499_wlkbryt_pieczen_01icw.jpg&title=Prasa%20o%20traktacie%20mi%C4%99dzy%20Berlinem%20a%20Londynem.%20%E2%80%9EWelcome%20back%E2%80%9D |
Item 132 | |||
Id | 73317399 | ||
Date | 2025-07-18 | ||
Title | Merz chwali dokonania swojego rządu. Niemcy są innego zdania | ||
Short title | Merz chwali dokonania swojego rządu. Niemcy są innego zdania | ||
Teaser |
Kanclerz Merz przekonuje, że pod jego rządami do Niemiec wrócił optymizm. Czy na pewno? Opinie w tej sprawie okazują się mocno podzielone. Pomimo zamieszania z wyborem sędziów Trybunału Konstytucyjnego w Bundestagu, kanclerz Niemiec Friedrich Merz jest zdania, że jego rząd jest na dobrym kursie. Kilka dni temu kanclerz mówił w telewizji ARD, że udało się zrealizować wszystkie elementy napiętego programu przed rozpoczęciem parlamentarnej przerwy letniej. Zdaniem kanclerza rozsądna polityka koalicji chadeków i socjaldemokratów już przynosi pożądane efekty. Co mówią sondażeW ankiecie YouGov zleconej przez agencję prasową DPA, instytut zapytał prawie 2200 osób, czy Niemcy zmieniły się na lepsze, na gorsze, czy w ogóle nie zmieniły się od czasu objęcia urzędu przez Merza. Wynik: 22 procent dostrzegło zmianę na lepsze, 32 procent na gorsze. Dla 37 procent nic się nie zmieniło. Tylko 2 procent w pełni zgodziło się z opinią kanclerza o jednym z najlepszych rządów w ostatnich dziesięcioleciach, podczas gdy kolejne 15 procent w pewnym stopniu się z nią zgodziło. 71 procent w pewnym stopniu się nie zgodziło lub nie zgodziło się wcale. 12 procent nie miało jasnego zdania. – Większość nie jest zadowolona z pracy rządu – mówi badacz opinii publicznej Peter Matuschek z Instytutu Forsa. – To samo dotyczy pracy kanclerza – dodaje. W najnowszych sondażach CDU/CSU nadal znajduje się poniżej swojego lutowego wyniku wyborczego i może liczyć na 26-27,5 procent głosów. Podobnie jest z SPD, na którą chce głosować 13-15 procent wyborców. Jeśli chodzi o gospodarkę, nadal przeważają pesymistyczne oczekiwania, dodaje Matuschek. – Obecnie 51 procent obywateli Niemiec uważa, że sytuacja gospodarcza w kraju pogorszy się, a tylko 22 procent, że się poprawi – mówi. W ostatnim czasie tendencja jest raczej spadkowa niż wzrostowa. Co mówią instytuty badawczeW analizach instytutu badań gospodarczych Ifo, który bada klimat biznesowy w Niemczech, widać co prawda trend wzrostowy. „Nastroje wśród firm w Niemczech poprawiły się” – napisał instytut w czerwcu. „Niemiecka gospodarka powoli nabiera pewności siebie”. Jednak wskaźnik klimatu biznesowego na poziomie 88,4 punktu był znacznie niższy niż wkrótce po objęciu urzędu przez poprzedniego kanclerza Olafa Scholza: w lutym 2022 r. wynosił 98,9 punktu pomimo kryzysu w Ukrainie. Szef Ifo Clemens Fuest mówi o dzisiejszej sytuacji, że „zwycięża nadzieja”. Nastroje konsumentów – mierzone wskaźnikiem klimatu konsumenckiego GfK – również pozostają przytłumione. Chociaż oczekiwania gospodarcze i dochodowe uległy poprawie, ludzie wstrzymują się z zakupami i zamiast tego oszczędzają. „Wskaźnik klimatu konsumenckiego przewiduje niewielki spadek o 0,3 punktu do -20,3 punktu w lipcu 2025 r. w porównaniu z poprzednim miesiącem (zrewidowany -20,0 punktów)” – podsumowali badacze konsumenccy. Co mówi przemysłWedług Tanji Gönner, dyrektor generalnej Zrzeszenia Niemieckiego Przemysłu, wśród firm panuje większy optymizm. – Nastroje są jednak lepsze niż obecna sytuacja – powiedziała Gönner agencji DPA. – Nadal spodziewamy się niewielkiej recesji w tym roku – dodała. Oznaki na przyszły rok są bardziej pozytywne. Stowarzyszenie Niemieckich Izb Przemysłowo-Handlowych jest podobnego zdania. – Oczekiwane ożywienie jeszcze się nie zmaterializowało, a obecne dane gospodarcze nie dają nam jeszcze powodów, by odwołać alarm – mówi dyrektor zarządzająca Helena Melnikov. Jednocześnie chwali szybkie tempo, z jakim nowy rząd federalny przedstawił wstępne propozycje. – To daje nam nadzieję i pokazuje, że wszystko można zrobić inaczej – mówi. Federacja Niemieckich Organizacji Konsumenckich nazywa błędem to, że koalicja nie obniżyła podatku od energii elektrycznej dla wszystkich zgodnie z obietnicą. – Wielu konsumentów cierpi z powodu utrzymujących się wysokich kosztów życia – mówi dyrektor Ramona Pop. – Zmianę nastrojów można osiągnąć tylko dzięki zaufaniu konsumentów – a to wymaga wyraźnego sygnału w postaci obniżenia kosztów energii elektrycznej. I co dalej?– Zasadniczo nastroje mogą poprawić się – lub pogorszyć – bardzo szybko – mówi badacz opinii publicznej Matthias Jung z grupy badawczej Wahlen. – Aby tak się stało, wystarczyć mogą na przykład wiarygodne zapowiedzi działań – mówi. Badacz Instytutu Forsa Peter Matuschek uważa, że szybkie zmiany zapowiedziane przez Merza i tak nie były realistyczne – i ludzie o tym wiedzieli. – Mówienie, że nastroje zmienią się w ciągu dwóch miesięcy, było nieco zuchwałe – mówi. (DPA/szym) |
||
Short teaser | Kanclerz przekonuje, że pod jego rządami do Niemiec wrócił optymizm. Czy na pewno? Opinie w tej sprawie są podzielone. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/merz-chwali-dokonania-swojego-rządu-niemcy-są-innego-zdania/a-73317399?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73262984_401.jpg![]() |
||
Image caption | To jeden z najlepszych rządów federalnych, jakie mieliśmy w Niemczech w ostatnich dziesięcioleciach - przekonuje Friedrich Merz. | ||
Image source | Michael Kappeler/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73262984_401.jpg&title=Merz%20chwali%20dokonania%20swojego%20rz%C4%85du.%20Niemcy%20s%C4%85%20innego%20zdania |
Item 133 | |||
Id | 73317074 | ||
Date | 2025-07-17 | ||
Title | Służba wojskowa. Ministerstwo zapowiada atrakcyjne zmiany | ||
Short title | Służba wojskowa. Ministerstwo zapowiada atrakcyjne zmiany | ||
Teaser |
Bundeswehra ruszyła z przygotowaniami do planowanej nowej służby wojskowej z nową koncepcją prowadzenia szkoleń. W czwartek (17.07.2025) poinformował o tym szef resortu obrony Boris Pistorius podczas wizyty w batalionie szkoleniowym w Germersheim w Nadrenii-Palatynacie. Jeszcze w tym tygodniu mają rozpocząć się uzgodnienia międzyresortowe w rządzie dotyczące ustawy o służbie wojskowej. Jej przyjęcie przez rząd jest planowane na koniec sierpnia. – Młodzi mężczyźni i kobiety powinni otrzymać najlepsze możliwe wykształcenie – powiedział Pistorius. Przy tym należy się skupić na tym „co ma sens”. Musi być jasne, „że służba dla własnego kraju jest czymś wyjątkowym” – podkreślił polityk SPD. Jednocześnie zaznaczył, że „wykształcenie musi być tak atrakcyjne, jak to tylko możliwe”. Podczas nowego, co najmniej sześciomiesięcznego okresu służby wojskowej Bundeswehra powinna „mieć możliwość zaprezentowania się jako atrakcyjny pracodawca”. „Nowa służba wojskowa”Do nowego programu szkoleniowego dodano także specjalny moduł poświęcony obsłudze dronów. – Rekruci dowiedzą się zarówno o zagrożeniach ze strony dronów, jak i ich zaletach oraz jak mogą chronić się przed dronami bojowymi i jak z nich korzystać – powiedział Pistorius. Bundeswehra chce również oferować żołnierkom i żołnierzom dodatkowe kwalifikacje, takie jak kursy językowe czy prawo jazdy. Już realizowane są inwestycje w niezbędną infrastrukturę. Jak zaznaczył generalny inspektor Bundeswehry Carsten Beruer podczas wspólnego wystąpienia z Borisem Pistoriusem: „Rozpoczęła się nowa służba wojskowa”. Program szkolenia wojskowego został odpowiednio zmieniony 1 lipca. Celem jest zwiększenie gotowości operacyjnej i wyposażenie żołnierzy „tak, aby mogli sprostać warunkom walki”. Breuer podkreślił, że Bundeswehra ma w przyszłości wraz z rezerwistami osiągnąć poziom 460 000 żołnierzy. Nowa ustawa o służbie wojskowej ma według rządu wejść w życie najpóźniej do stycznia. Na razie zasada dobrowolnościNabór ma odbywać się na zasadzie dobrowolności. Nie wyklucza się jednak możliwości wprowadzenia służby obowiązkowej, jeśli potrzeby kadrowe Bundeswehry nie będą mogły zostać zaspokojone przez ochotników lub jeśli sytuacja bezpieczeństwa ulegnie znacznemu pogorszeniu. W myśl planów Pistoriusa początkowo do wszystkich młodych mężczyzn i kobiet zostanie wysłany kwestionariusz. Jego wypełnienie jest dla mężczyzn obowiązkowe dla kobiet nie. Wybrani kandydaci zostaną zaproszeni do wzięcia udziału w rekrutacji. (AfP/jar) Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | Bundeswehra ruszyła z przygotowaniami do planowanej nowej służby wojskowej z nową koncepcją prowadzenia szkoleń. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/służba-wojskowa-ministerstwo-zapowiada-atrakcyjne-zmiany/a-73317074?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73184709_401.jpg![]() |
||
Image caption | Żołnierze Bundeswehry w koszarach Volkach | ||
Image source | Michael Bihlmayer/CHROMORANGE/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73184709_401.jpg&title=S%C5%82u%C5%BCba%20wojskowa.%20Ministerstwo%20zapowiada%20atrakcyjne%20zmiany |
Item 134 | |||
Id | 73316174 | ||
Date | 2025-07-17 | ||
Title | Witalij Kliczko: „Potrzebujemy sankcji, a nie 50 dni” | ||
Short title | Witalij Kliczko: „Potrzebujemy sankcji, a nie 50 dni” | ||
Teaser |
50 dni dla Putina na osiągnięcie pokoju w Ukrainie - Witalij Kliczko ocenia decyzję Donalda Trumpa i sytuację w Kijowie w wywiadzie dla DW. 14 lipca prezydent USA Donald Trump dał Władimirowi Putinowi kolejne 50 dni na osiągnięcie porozumienia pokojowego z Ukrainą. Jednocześnie zagroził nałożeniem ceł wtórnych na partnerów handlowych Rosji, jeśli do tego nie dojdzie. DW rozmawia o tej propozycji z merem Kijowa Witalijem Kliczką. DW: Donald Trump wyznaczył Władimirowi Putinowi nowy termin, a jednocześnie otworzył możliwość dostarczenia Ukrainie nowej broni. Jak ocenia Pan propozycje amerykańskiego prezydenta? Witalij Kliczko: Nie rozumiem, po co te 50 dni. W ciągu tego czasu Rosjanie mogą zebrać siły, mogą zabić jeszcze więcej cywilów. Jestem przekonany, że należy nałożyć surowe sankcje, ponieważ miałoby to efekt odstraszający. Uważam, że powinniśmy jak najlepiej wykorzystać ten czas. Wychodzimy z założenia, że w ciągu tych 50 dni uda nam się pozyskać od naszych partnerów jeszcze więcej nowoczesnej broni, której nam brakowało. Jesteśmy im wdzięczni. Jestem przekonany, że Putin rozumie tylko język siły: ma respekt dla silnych i nie ma szacunku dla słabych. Musimy więc być silni. Tylko razem i łącząc nasze siły możemy być skuteczni. Jeśli chodzi o dalsze wsparcie, liczymy na naszych partnerów, na surowe sankcje i dostawy broni. Trump zapowiedział jednocześnie dostarczenie kolejnych rodzajów broni, w tym nowych systemów obrony powietrznej Patriot. Wcześniej mówiono, że miasto Kijów jest chronione jedynie przez dwa takie systemy. Najnowsze brutalne ataki Rosji, w których użyto setek dronów i rakiet, pokazują, że ta obrona powietrzna nie jest wystarczająca. Jakiej ochrony potrzebuje jeszcze Kijów? Nie chcę komentować, ile systemów Patriot i innych systemów obrony powietrznej mamy w tej chwili. Jedno, co mogę powiedzieć, to to, że będziemy mogli powiedzieć „dość” dopiero po zakończeniu wojny. Obecnie, zarówno w naszym mieście, jak i w innych miastach w Ukrainie, jesteśmy stale narażeni na zmasowane ataki i ataki łączone. Obrona powietrzna jest kluczowym wyzwaniem dla każdego miasta, nie tylko dla stolicy. „Dziś na Ukrainie każdy ryzykuje życie”Masowe ataki z ostatnich tygodni wymagają wzmożonych wysiłków, aby poradzić sobie z konsekwencjami... Jak poradzić sobie ze skutkami, gdy w zeszłym tygodniu zginęło ponad 30 osób? Nie da się ich przywrócić do życia. Domy zostały zniszczone, a ich odbudowa potrwa miesiące, a może nawet lata. Robimy wszystko, co w naszej mocy, aby pomóc każdemu, kto znajduje się w sytuacji kryzysowej i potrzebuje pomocy, ale nasze zasoby są ograniczone. Otwarcie przyznaję, że pomimo nowoczesnych technologii i nowoczesnej broni, nie możemy w pełni zagwarantować bezpieczeństwa wszystkim mieszkańcom stolicy i innych miast Ukrainy, jeśli tego typu masowe ataki będą kontynuowane. Dziś w Ukrainie każdy ryzykuje swoje życie. W każdej chwili mogą uderzyć drony prowadząc do kolejnych ofiar w ludziach. Dlatego każdy Ukrainiec ma tylko jedno pragnienie czy jedno pytanie: Kiedy to się skończy? Mamy nadzieję, że uda się zakończyć wojnę na drodze dyplomatycznej. Ale bądźmy szczerzy: ani Putin, ani wielu Ukraińców nie jest tym zainteresowanych. Nigdy nie uznamy, że część Ukrainy, która dziś jest okupowana przez Rosję, już do niej nie należy. To jest nasz kraj, nasze państwo, którego bronimy. Bardzo trudno jest zgodzić się na oddanie części terytorium. Owszem, może to być w ramach tzw. kompromisu, niemniej jednak... Rosja chce siać panikęJak ocenia Pan ogólne szkody wyrządzone Kijowowi podczas rosyjskiej agresji? Czy posiada Pan jakieś dane liczbowe? Zniszczonych zostało ponad 1600 budynków mieszkalnych. Zginęło ponad 300 cywilów. Łączna liczba zniszczonych budynków wynosi około 3000. Zniszczenia są we wszystkich dzielnicach miasta. Nie raz zadawałem sobie zasadnicze pytanie: Jaki jest cel ataków na spokojne miasto i zabijania niewinnych ludzi, niszczenia infrastruktury krytycznej, pozbawiania mieszkańców prądu, wody i ogrzewania? Długo się nad tym zastanawiałem. Jest tylko jedna odpowiedź: zasiać panikę, wywołać depresję i strach, aby wszyscy spakowali się, wyjechali gdzieś do Europy, opuścili kraj pozostawiając go napastnikowi. Nie ma innej odpowiedzi na to pytanie. Jak przebiega odbudowa Kijowa? Skąd pochodzą pieniądze? Są to głównie pieniądze z budżetu miasta. Ubiegamy się również o środki z budżetu państwa. Są one przeznaczane np. na odbudowę zniszczonych budynków. Jeśli zniszczenia są tak duże, że ludzie nie mogą tam mieszkać, opłacamy czynsz za ich mieszkania. Zapewniamy pomoc w przypadku zniszczenia przedszkoli i szkół, a do tej pory zniszczonych zostało już ponad 200 placówek oświatowych. Dzieci muszą chodzić do szkoły i lokalny budżet musi to udźwignąć, choć to kwestia ogromnych pieniędzy. Teraz budujemy schrony przeciwlotnicze, czego nigdy wcześniej nie robiliśmy, ale zmusza nas do tego wojna. Oczywiście sytuacja jest trudna. Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
Short teaser | 50 dni dla Putina na osiągnięcie pokoju w Ukrainie - Witalij Kliczko ocenia decyzję Trumpa w wywiadzie dla DW. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/witalij-kliczko-potrzebujemy-sankcji-a-nie-50-dni/a-73316174?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/64963528_401.jpg![]() |
||
Image caption | Mer Kijowa Witalij Kliczko | ||
Image source | Kay Nietfeld/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/64963528_401.jpg&title=Witalij%20Kliczko%3A%20%E2%80%9EPotrzebujemy%20sankcji%2C%20a%20nie%2050%20dni%E2%80%9D |
Item 135 | |||
Id | 73316463 | ||
Date | 2025-07-17 | ||
Title | Niemcy i Wielka Brytania podpisały traktat o przyjaźni | ||
Short title | Niemcy i Wielka Brytania podpisały traktat o przyjaźni | ||
Teaser |
W umowie mowa jest m.in o współpracy w zakresie bezpieczeństwa i obrony oraz ułatwieniach wizowych. 80 lat po zakończeniu II wojny światowej Niemcy i Wielka Brytania podpisały traktat o przyjaźni. Kanclerz Friedrich Merz i brytyjski premier Keir Starmer podpisali w czwartek w Londynie dokument, który został w dużej mierze wynegocjowany przez poprzedni niemiecki rząd. Obrona i bezpieczeństwoOprócz chęci ścisłej współpracy w zakresie bezpieczeństwa i obrony traktat i towarzyszący mu plan działania obejmują również zobowiązanie do zapewnienia pomocy w przypadku kryzysu i ułatwienia wizowe dla wymian studenckich. Porozumienie, że Niemcy pomogą Wielkiej Brytanii w walce z nielegalną imigracją, jest bardzo ważne z brytyjskiej perspektywy. – To historyczny dzień dla stosunków niemiecko-brytyjskich – powiedział Merz po podpisaniu umowy. – Chcemy ściślej współpracować, zwłaszcza po wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej – dodał. Kanclerz zaznaczył, że oba kraje już dawno powinny były zawrzeć ze sobą taki traktat. – Chcemy ściślej współpracować w dziedzinie obronności, polityki zagranicznej, ale także polityki gospodarczej i wewnętrznej – mówił. Związać Londyn z UEW ostatnich tygodniach Merz wielokrotnie podkreślał potrzebę ściślejszego związania Wielkiej Brytanii z UE. To w związku z rosnącym zagrożeniem ze strony Rosji i wątpliwościami, czy na USA można nadal polegać jako na partnerze pod rządami prezydenta Donalda Trumpa. Wielka Brytania wystąpiła z UE w 2020 roku. Starmer już wcześniej chwalił porozumienie. – Umowa (...) jest pierwszą tego rodzaju i zbliży Wielką Brytanię i Niemcy do siebie bardziej niż kiedykolwiek wcześniej – mówił. Premier przyjął również w zeszłym tygodniu prezydenta Francji Emmanuela Macrona. Wielka Brytania i Francja także zgodziły się na ściślejszą współpracę. Trzy główne kraje Europy Zachodniej ostatnio współpracowały coraz ściślej w ramach tak zwanej grupy E3. Merz podróżował już do Kijowa ze Starmerem i Macronem w pierwszym tygodniu po wyborze na kanclerza. (RTR/szym) Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | W umowie mowa jest m.in o współpracy w zakresie bezpieczeństwa i obrony oraz ułatwieniach wizowych. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemcy-i-wielka-brytania-podpisały-traktat-o-przyjaźni/a-73316463?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73311299_401.jpg![]() |
||
Image caption | Friedrich Merz i Keir Starmer podpisali traktat o przyjaźni | ||
Image source | Michael Kappeler/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73311299_401.jpg&title=Niemcy%20i%20Wielka%20Brytania%20podpisa%C5%82y%20traktat%20o%20przyja%C5%BAni |
Item 136 | |||
Id | 73310633 | ||
Date | 2025-07-17 | ||
Title | Berlin: kliniki przygotowują się na wypadek wojny | ||
Short title | Berlin: kliniki przygotowują się na wypadek wojny | ||
Teaser |
W stolicy toczą się walki, wiele szpitali przestaje funkcjonować. Gdzie umieścić rannych? Takie ponure scenariusze obejmuje nowy plan ramowy berlińskiego Senatu dotyczący obrony cywilnej. Władze Berlina, Bundeswehra i dwanaście klinik w stolicy Niemiec szczegółowo przygotowały się na ponure scenariusze: milionowa metropolia zostaje zaatakowana, na ulicach toczą się walki. Szpitale przestają funkcjonować, a jednocześnie trzeba opatrzyć wielu rannych – co wtedy? Powstał dokument, nad którym pracowano dwa lata: plan ramowy „Obrona cywilna szpitali”. Został on przedstawiony kierownictwu berlińskich klinik. Tajny planCały plan pozostaje tajny ze względów bezpieczeństwa. Berliński Senat poinformował jednak, jakie ważne kwestie zostały w nim poruszone: Jak zapobiec przerwom w świadczeniu usług medycznych i łańcuchach dostaw niezbędnych do funkcjonowania szpitali? Jak rozdzielić pacjentów w sytuacji kryzysowej? Czy jest wystarczająca sieć awaryjnego zasilania szpitali w energię elektryczną, czy wystarczy im materiałów medycznych i leków? Tłem dla tych działań jest wojna Rosji przeciwko Ukrainie oraz obawy NATO przed dalszym posuwaniem się Rosji w kierunku Europy. Już w 2014 roku, gdy Rosja zaanektowała ukraiński Półwysep Krymski, rząd Niemiec podjął decyzję o odbudowie obrony cywilnej w Niemczech, która po zjednoczeniu kraju pozostawała w cieniu. W dokumencie dotyczącym planu ramowego „Obrona cywilna szpitali” stwierdza się obecnie: „Najpóźniej od początku wojny w Ukrainie w 2022 roku sytuacja zagrożenia Niemiec uległa radykalnej zmianie”. Scenariusz: konflikt zbrojny w BerlinieBerlińska minister zdrowia Ina Czyborra wyjaśniła: „W Niemczech, a także w Berlinie, mamy bardzo dobrze wyposażony i funkcjonujący system radzenia sobie z katastrofami, wypadkami, zagrożeniami naturalnymi i przestępczością. Jednak ze względu na zmianę sytuacji zagrożenia konieczne stało się wzmocnienie obrony cywilnej w większym stopniu niż miało to miejsce w ostatnich latach”. W najlepszym przypadku Berlin robi tym samym coś, „co przydaje się w czasie pokoju i chroni nas przed atakami, ponieważ jesteśmy silni”. Jako najgorsze scenariusze zakłada się między innymi: „zwiększoną liczbę pacjentów przy jednoczesnym załamaniu się infrastruktury i niedostatku zasobów, konflikt zbrojny w Berlinie i całkowitą ewakuację stolicy”. Dyrektor generalny Berlińskiego Stowarzyszenia Szpitali, Marc Schreiner, wyjaśnił, że dzięki regularnym ćwiczeniom stołeczne szpitale są dobrze przygotowane do reagowania na sytuacje kryzysowe i zagrożenia. Plan ramowy "Obrona cywilna szpitali" pokazuje jednak, że pozostaje jeszcze wiele do zrobienia. Od fal upałów po artykuł 5Ewentualne szczególne sytuacje kryzysowe, np. spowodowane konfliktami zbrojnymi lub zagrożeniami hybrydowymi, wymagają dalszych przygotowań. – Musimy sprawić, by nasza infrastruktura zdrowotna była bardziej odporna na kryzysy – stwierdził Marc Schreiner. W dokumencie informacyjnym Senatu stwierdza się, że sytuacje kryzysowe i zagrożenia są bardzo złożone i różnorodne. Chodzi o pandemie i katastrofy pogodowe, takie jak fale upałów, powodzie lub zalania, ale także o cyberataki i ataki terrorystyczne, ataki na infrastrukturę krytyczną, zagrożenia hybrydowe, a nawet ewentualne konflikty zbrojne, wymagające uruchomienia artykułu 5 Traktatu Północnoatlantyckiego. (DPA/jak) Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
Short teaser | Toczą się walki, wiele szpitali przestaje funkcjonować. Takie ponure scenariusze obejmuje nowy plan ws. obrony cywilnej. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/berlin-kliniki-przygotowują-się-na-wypadek-wojny/a-73310633?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/68637093_401.jpg![]() |
||
Image caption | Berlin szykuje scenariusze opieki szpitalnej na wypadek wojny | ||
Image source | Peter Byrne/empics/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/68637093_401.jpg&title=Berlin%3A%20kliniki%20przygotowuj%C4%85%20si%C4%99%20na%20wypadek%20wojny |
Item 137 | |||
Id | 73310619 | ||
Date | 2025-07-17 | ||
Title | Spada liczba urodzeń w Niemczech: 1,35 dziecka na kobietę | ||
Short title | Spada liczba urodzeń w Niemczech: 1,35 dziecka na kobietę | ||
Teaser |
W ubiegłym roku w Niemczech urodziło się łącznie 677 117 dzieci. Według najnowszych statystyk jest to mniej niż w 2023 roku. Spadła również liczba urodzeń w całej Unii Europejskiej. W ubiegłym roku wskaźnik urodzeń w Niemczech spadł do 1,35 dziecka na kobietę. Był on o 2 procent niższy niż w 2023 roku, w którym wynosił 1,38 dziecka, jak podał w czwartek (17.07.2025) Federalny Urząd Statystyczny w Wiesbaden. Według tych danych spadek urodzeń wyraźnie zwolnił. W ubiegłym roku w Niemczech urodziło się łącznie 677 117 dzieci. Oznacza to spadek liczby urodzeń o 15 072, czyli o 2 procent w porównaniu z rokiem 2023, w którym odnotowano 692 989 noworodków. Dolna Saksonia w góręNajwięcej dzieci urodziło się w Dolnej Saksonii. Wskaźnik urodzeń w tym landzie wynosi 1,42 dziecka na kobietę, a najmniej w Berlinie – 1,21 dziecka. Urodzeń we wschodnich landach była znacznie mniej niż w zachodnich – statystycznie 1,27 dziecka w porównaniu z 1,38. Najwyższy wskaźnik we wschodnich krajach związkowych odnotowano w Brandenburgii, w której wyniósł on 1,34. W 2024 roku wskaźnik urodzeń spadł we wszystkich niemieckich krajach związkowych: najsilniej w Turyngii do 1,24 dziecka, a najsłabiej w Badenii-Wirtembergii do 1,39. W ubiegłym roku wskaźnik urodzeń kobiet posiadających obywatelstwo niemieckie był najniższy od 30 lat i wyniósł 1,23 dziecka. W przypadku kobiet posiadających obywatelstwo zagraniczne wskaźnik ten wyniósł 1,84 dziecka, czyli o 2 procent mniej niż w roku poprzednim. Według danych od 2017 roku kobiety posiadające obce obywatelstwo rodzą coraz mniej dzieci. Średnia powyżej trzydziestkiZ danych statystycznych wynika też, że średni wiek wszystkich rodziców w momencie narodzin dziecka utrzymuje się na stałym poziomie od 2021 roku. W 2024 roku matki w chwili narodzin dziecka – niezależnie od tego, czy było to ich pierwsze dziecko, czy kolejne – miały średnio 31,8 lat, a ojcowie 34,7 lat. W większości krajów UE także odnotowano spadek liczby urodzeń. W 2023 oku średnia liczba dzieci na kobietę we wszystkich 27 krajach członkowskich UE wyniosła 1,38, czyli znacznie mniej niż dziesięć lat wcześniej, gdy wynosiła 1,51. W 2023 roku Niemcy plasowały się w europejskiej średniej. Najwyższy wskaźnik urodzeń odnotowano w Bułgarii, w której na każdą kobietę przypadało 1,81 dziecka. Najniższe wskaźniki odnotowano na Malcie (1,06) i w Hiszpanii (1,12). Federalny Urząd Statystyczny powołuje się tu na dane europejskiego urzędu statystycznego Eurostat. (KNA/jak) Chcesz komentować nasze artykuły? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
Short teaser | W ubiegłym roku w Niemczech urodziło się łącznie 677 117 dzieci. Jest to mniej niż w roku 2023. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/spada-liczba-urodzeń-w-niemczech-1-35-dziecka-na-kobietę/a-73310619?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/65257071_401.jpg![]() |
||
Image caption | Spada liczba urodzeń w Niemczech | ||
Image source | Fabian Strauch/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/65257071_401.jpg&title=Spada%20liczba%20urodze%C5%84%20w%20Niemczech%3A%201%2C35%20dziecka%20na%20kobiet%C4%99 |
Item 138 | |||
Id | 73310237 | ||
Date | 2025-07-17 | ||
Title | Badanie: Od pokoleń tak samo - imigranci zarabiają mniej | ||
Short title | Badanie: Od pokoleń tak samo - imigranci zarabiają mniej | ||
Teaser |
Międzynarodowe badania dochodów imigrantów i rodzimych pracowników w kilku krajach ukazują znaczne różnice w zarobkach. Jak wynika z międzynarodowego badania, wykonanego na zlecenie czasopisma naukowego „Nature” z udziałem naukowców z Norymberskiego Instytutu Badań Rynku Pracy i Zawodów (IAB), imigranci w Niemczech zarabiają średnio mniej niż rdzenni mieszkańcy. Zjawisko to dotyczy również ośmiu innych krajów: Kandy, Danii, Francji, Holandii, Norwegii, Hiszpanii, Szwecji i USA. Jednak niektóre z tych krajów szybciej niż Niemcy zmniejszają lukę płacową w drugim pokoleniu imigrantów. Usuwanie barierW Niemczech różnica w dochodach w pierwszym pokoleniu wynosi 19,6 procent. Głównym powodem tego problemu nie jest jednak niejednakowe wynagrodzenie za taką samą pracę, ale ograniczony dostęp do lepiej płatnych branż, zawodów i firm. To właśnie ma decydujące znaczenie dla różnicy w wynagrodzeniach. Łącznie w ramach badania przeanalizowano dane 13,5 miliona imigrantów i rodzimych pracowników w dziewięciu krajach. – Integracja nie oznacza wyłącznie równego wynagrodzenia za tę samą pracę. Przede wszystkim chodzi o to, aby zlikwidować strukturalne bariery utrudniające dostęp do dobrze płatnych sektorów zatrudnienia – powiedział współautor badania, Malte Reichelt z IAB. W tym celu ważne jest wsparcie językowe, uznawanie zagranicznych kwalifikacji zawodowych, rozwijanie sieci kontaktów zawodowych oraz lepsze rozpowszechnianie informacji. W Niemczech luka płacowa nadal utrzymuje się w drugim pokoleniu imigrantów i wynosi średnio 7,7 procent. Chociaż różnica ta jest mniejsza niż w przypadku pokolenia rodziców, potomkowie osób pochodzących z Afryki i Bliskiego Wschodu wciąż mają mniejsze dochody. Różnice płacowe w drugim pokoleniuPorównanie międzynarodowe ukazuje różny stopień nierówności w wynagrodzeniach w pierwszym pokoleniu. Największe różnice stwierdzono w Hiszpanii – 29,3 procent oraz w Kanadzie – 27,5 procent, następnie w Norwegii – 20,3 procent, Niemczech – 19,6 procent, Francji – 18,9 procent i w Niderlandach – 15,4 procent. Znacznie mniejsze różnice odnotowano w USA – 10,6 procent, Danii – 9,2 procent oraz Szwecji – 7 procent. Różnice w dochodach widoczne są również w drugim pokoleniu; średnia luka płacowa wynosi tutaj 5,7 procent. Niemcy z 7,7 procent plasują się tu zatem nieco powyżej średniej. Luka płacowa w drugim pokoleniu jest najwyższa w Norwegii i wynosi 8,7 procent, a najniższa w Kanadzie z 1,9 procent. (DPA/jar) Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | Międzynarodowe badania dochodów imigrantów i rodzimych pracowników w kilku krajach ukazują znaczne różnice w zarobkach. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/badanie-od-pokoleń-tak-samo-imigranci-zarabiają-mniej/a-73310237?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/70887998_401.jpg![]() |
||
Image caption | W Niemczech imigranci zarabiają średnio mniej niż rdzenni mieszkańcy | ||
Image source | Sven Hoppe/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/70887998_401.jpg&title=Badanie%3A%20Od%20pokole%C5%84%20tak%20samo%20-%20imigranci%20zarabiaj%C4%85%20mniej |
Item 139 | |||
Id | 73309396 | ||
Date | 2025-07-17 | ||
Title | Niemcy odrzucają projekt budżetu UE. „Nie do wytłumaczenia” | ||
Short title | Niemcy odrzucają projekt budżetu UE. „Nie do wytłumaczenia” | ||
Teaser |
„Nie do zaakceptowania w obecnej formie” – tak o projekcie nowego budżetu UE mówi Berlin. Sprzeciw budzą plany dotyczące zasobów własnych UE. Komisja Europejska przedstawiła w środę (16.07.2025) projekt wieloletniego budżetu UE na lata 2028-2034, który miałby wynieść 2 bln euro. Choć na czele KE stoi Niemka Ursula von der Leyen, wywodząca się ze współrządzącej w Berlinie chadecji, niemiecki rząd nie zamierza poprzeć jej propozycji planu finansowego dla UE. Znaczny wzrost budżetu planowany przez Komisję Europejską jest „nie do wytłumaczenia w czasie, gdy wszystkie państwa członkowskie podejmują znaczne wysiłki w celu konsolidacji swoich budżetów krajowych” – oświadczył rzecznik niemieckiego rządu Stefan Kornelius w środę wieczorem. – Dlatego nie będziemy w stanie zaakceptować propozycji Komisji – dodał. Kornelius podkreślił, że Europa stoi w obliczu „historycznych wyzwań, na które muszą odpowiedzieć kolejne ramy finansowe”. Chodzi przede wszystkim o konieczność wzmocnienia konkurencyjności UE i jej zdolności do obrony, tak by była „zdolna do działania w skali globalnej”. Pozytywnie Berlin ocenia z kolei propozycję reform i zmianę priorytetów planu finansowego Unii. „Zły sygnał”Minister finansów Lars Klingbeil z socjaldemokratycznej SPD powiedział w czwartek (17.07.2025), że projekt KE w obecnej formie nie jest możliwy do zaakceptowania przez Niemcy. – W sprawie finansów absolutnie musimy zachować proporcje. Nie uważam, by to zapewniono – zaznaczył polityk na marginesie spotkania ministrów finansów G20 w Durbanie w RPA. Jak dodał, niemiecki rząd chce wzmocnić gospodarkę, zapewnić bezpieczne miejsca pracy i przyciągnąć inwestycje do kraju. – I w tym kontekście, opodatkowanie przedsiębiorstw, które jest obecnie proponowane przez Komisję Europejską, jest w takiej formie złym sygnałem – powiedział Klingbeil, cytowany przez DPA. Chodzi o proponowane przez KE nowe „zasoby własne” UE, obejmujące m.in. opłatę od zysków dużych firm, których roczny obrót przekracza 100 milionów euro. Ponadto, 15 procent dochodów krajowych z akcyzy od wyrobów tytoniowych miałoby wpływać do Brukseli. Biznes krytycznyCytowany przez dziennik „Bild” minister ds. europejskich landu Hesja, Manfred Pentz, także krytykuje propozycje dotyczące nowych zasobów własnych. „Zaczyna się od dodatkowych podatków od wyrobów tytoniowych, odpadów elektrycznych i podatków od przedsiębiorstw. Ale jestem pewien, że kreatywność nie zna granic” – mówi. Wyraża jednak wątpliwości, czy nowym źródłom finansowania będą towarzyszyć potrzebne fundamentalne reformy. „Moim zdaniem podatki UE niestety nie doprowadzą do reform, ale sprawią, że nieefektywny instrument marnotrawstwa podatków stanie się jeszcze bardziej nieefektywny i marnotrawny” – ocenia. Krytyczna jest także prezeska Niemieckiego Stowarzyszenia Przemysłu Motoryzacyjnego (VDA) Hildegard Müller. „Firmy w Niemczech i Europie są w niezwykle trudnej sytuacji gospodarczej i już teraz muszą stawić czoła bardzo wysokim obciążeniom podatkowym i celnym. Jakakolwiek podwyżka podatków lub wprowadzenie dodatkowych opłat nie wchodzi zatem w rachubę; zarówno na szczeblu krajowym, jak i europejskim” – oświadczyła. Jak pisze „Bild”, niektóre propozycje KE spotkały się też jednak z przychylnością w Niemczech. Europoseł liberalnej FDP Moritz Koerner powiedział gazecie, że częściowe przesunięcie punktu ciężkości ze wsparcia dla rolników i polityki regionalnej na inwestycje zorientowane na wzrost w przyszłości sprawi, że UE będzie bardziej konkurencyjna na świecie, a obywatele UE będą bardziej zamożni”. Propozycje KE będą podstawą do negocjacji między 27 krajami UE a Parlamentem Europejskim w ciągu najbliższych dwóch do trzech lat. Niemcy są największym płatnikiem netto do unijnego budżetu. (DPA, AFP/widz) Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | „Nie do zaakceptowania w obecnej formie” – tak o projekcie nowego budżetu UE mówi Berlin. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemcy-odrzucają-projekt-budżetu-ue-nie-do-wytłumaczenia/a-73309396?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73303941_401.jpg![]() |
||
Image caption | Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen | ||
Image source | Ansgar Haase/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73303941_401.jpg&title=Niemcy%20odrzucaj%C4%85%20projekt%20bud%C5%BCetu%20UE.%20%E2%80%9ENie%20do%20wyt%C5%82umaczenia%E2%80%9D |
Item 140 | |||
Id | 73307979 | ||
Date | 2025-07-17 | ||
Title | Prasa: kontrole graniczne nie wywołały chaosu. „Nikt się nie spóźnia do pracy” | ||
Short title | Prasa: bez chaosu na granicy. „Nikt się nie spóźnia” | ||
Teaser |
Jak dotąd nie spełniły się czarne scenariusze o negatywnych skutkach kontroli granicy z Polską dla mieszkańców i biznesu – ocenia niemiecka prasa. Niemieckie nadal media przyglądają się sytuacji na granicy polsko-niemieckiej po przywróceniu obustronnych kontroli, by przeciwdziałać nielegalnej migracji. „Gdy w ubiegłym tygodniu Polska zaczęła kontrolować granicę z Niemcami, niemieckie stowarzyszenia przemysłowe i biznesowe podniosły alarm: pracownicy nie będą mogli dotrzeć do pracy na czas; kierowcy ciężarówek będą musieli pracować w nadgodzinach; ważne łańcuchy dostaw w UE zostaną przerwane. Jednak po wejściu w życie nowych zasad sytuacja jest spokojna” – pisze gospodarczy tygodnik „Wirtschaftswoche” w wydaniu internetowym. „Nawet nie zauważamy kontroli granicznych” – mówi gazecie rzecznik firmy Alstom, producenta pojazdów szynowych z zakładami w Goerlitz i Bautzen. Według niego samochody z tablicami rejestracyjnymi z regionu przygranicznego są przepuszczane bez żadnych problemów. Również grupa Siemens Energy, która ma zakład produkcyjny w Goerlitz, twierdzi, że nie odczuwa skutków kontroli granicznych. Według „Wirtschaftswoche” poważnych problemów w związku z kontrolami na granicy nie zgłaszają niemieckie firmy logistyczne i transportowe. Automobilklub ADAC potwierdza, że jak dotąd nie doszło do wielkich problemów komunikacyjnych na granicy. „Czyżby więc cała ta wrzawa była na marne?” – pyta „Wirtschaftswoche”. I dodaje, że po polskiej stronie granicy panuje niezadowolenie z powodu kontroli. Polski przedsiębiorca Andrzej Szajna zastępca dyrektora zarządzającego firmy Digital Technology Poland (DTP) mówi: „Te kontrole graniczne to akt frustracji: najpierw z Niemiec, teraz z Polski”. Winą obarcza złą politykę migracyjną UE. Mniej wniosków o azylTakże według reporterów wschodnioniemieckiego magazynu „SuperIllu” sytuacja na granicy na razie nie wygląda tak źle, jak wielu przewidywało. „Ograniczenia swobód mieszkańców, na przykład w wyniku korków, których obawiało się wielu krytyków kontroli, jak dotąd nie wystąpiły” – piszą autorzy Maximilian Praschl i Gerald Schroth, którzy wybrali się do Guben i Gubina. I dodają, że ruch graniczny przebiega spokojnie, kierowcy, jak i piesi przekraczają granice bez opóźnień, a samochody dostawcze i z przyciemnioną szybą są na krótko zatrzymywane. „SuperIllu” cytuje burmistrza Guben Freda Mahro, który jest zadowolony ze wzmożonych kontroli po stronie niemieckiej, prowadzonych już od jesieni 2023 r. i zaostrzonych w maju br. przez nowy rząd w Berlinie. „W pierwszych sześciu miesiącach tego roku w Guben złożono tylko 50 wniosków o azyl, podczas gdy w latach wcześniej w tym samym okresie było ich czasami ponad 500” – mówi burmistrz. Według niego nie ma żadnych w ograniczeń dla mieszkańców, którzy muszą jedynie pamiętać o zabraniu dowodu lub paszportu, gdy chcą przejść na druga stronę. Również lokalna gospodarka nie wydaje się odczuwać dużych negatywnych skutków. „Jak dotąd nikt nie spóźnił się do pracy z powodu kontroli granicznych” – zapewnia Mahro po rozmowach z różnymi przedsiębiorcami z regionu przygranicznego. Według niemieckich dziennikarzy podobnie sytuacja ma wyglądać we Frankfurcie nad Odrą. Jak relacjonuje „SuperIllu”, w Polsce, tak jak w Niemczech polityka azylowa jest obecnie najbardziej sporną kwestią polityczną. „Zlecając kontrole graniczne w Polsce, (premier Donald) Tusk chce pokazać, że Polska panuje nad problemem, nawet bez pomocy Niemiec. Chce, aby Niemcy ponownie zaprzestali kontrolowania granicy. Jego argument: Polska robi wystarczająco dużo, ściśle zamykając zewnętrzną granicę UE na wschodzie” – pisze tygodnik. „Faktem jest, że nie ma długich kolejek tysięcy ciężarówek, które codziennie przekraczają granicę, ponieważ prawie nigdy nie są sprawdzane. Faktem jest również to, że liczba nowych migrantów starających się o azyl, którzy dotarli do Niemiec, gwałtownie spadła od czasu rozpoczęcia kontroli. W czerwcu 2025 r. przybyło ‚tylko' 6 860 osób proszących o azyl, dla porównania w czerwcu 2024 roku było to 16 773. Wynika to również z faktu, że kraje na zewnętrznych granicach UE w coraz większym stopniu uniemożliwiają migrantom wjazd” – zauważa „SuperIllu”. „Polska wykonuje „znakomitą robotę”O ochronie zewnętrznej, wschodniej granicy UE przez Polskę pisze dziennik „Bild”, który alarmuje: „Kryzys na europejskich granicach z Białorusią! Tam dyktator i kumpel Putina Aleksander Łukaszenka coraz częściej wykorzystuje uchodźców jako broń na wschodniej granicy UE. Jego celem jest destabilizacja sytuacji politycznej w Niemczech”. Tabloid podaje dane polskich władz, według których w weekend z granicy Polski z Białorusią zawrócono 390 migrantów, a tylko w poniedziałek 185 osób próbowało przedostać się przez umocowania na granicy. „Trasa migrantów prowadzi przez Moskwę (Rosja), Dohę (Katar), Stambuł (Turcja) i Bengazi (Libia) do Mińska. Stamtąd Łukaszenka transportuje ich do granicy. W autobusach, w bagażu z narzędziami do sabotowania umocnień granicznych. Obecnie z Turcji na Białoruś lata 78 samolotów pasażerskich tygodniowo, w kwietniu było ich 20” – pisze „Bild”. I dodaje, że według jego informacji linie lotnicze Belavia zaczęły regularnie latać z Mińska do Bengazi. Nowo zakupiony odrzutowiec wystartował na tej trasie po raz pierwszy 18 czerwca. Niemiecki szef MSW Alexander Dobrindt mówi gazecie: „Polska nie tylko chroni swoją granicę z Białorusią, ale także zewnętrzną granicę Europy”. Jego zdaniem rząd w Warszawie wykonuje „znakomitą robotę”.„Polska zasługuje nie tylko na szacunek, ale także na większe wsparcie z całej Europy – podkreśla Dobrindt, cytowany przez „Bilda”. – Wyraźnie popieram środki, które Polska podejmuje w celu zabezpieczenia zewnętrznej granicy Europy”. W poniedziałek, 21 lipca, Dobrindt ma udać się na polsko-białoruską granicę na spotkanie kryzysowe z polskim ministrem Tomaszem Siemoniakiem – informuje gazeta, powołując się na MSW Niemiec. Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | Jak dotąd nie spełniły się czarne scenariusze o skutkach kontroli granicy z Polską – pisze niemiecka prasa. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/prasa-kontrole-graniczne-nie-wywołały-chaosu-nikt-się-nie-spóźnia-do-pracy/a-73307979?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73221383_401.jpg![]() |
||
Image caption | Słubice. Kontrola na granicy z Niemcami | ||
Image source | Monika Stefanek/DW | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73221383_401.jpg&title=Prasa%3A%20kontrole%20graniczne%20nie%20wywo%C5%82a%C5%82y%20chaosu.%20%E2%80%9ENikt%20si%C4%99%20nie%20sp%C3%B3%C5%BAnia%20do%20pracy%E2%80%9D |
Item 141 | |||
Id | 73303878 | ||
Date | 2025-07-17 | ||
Title | Opóźnienia, koszty, frustracja. Remont Deutsche Bahn dopiero się zaczął, a już są problemy | ||
Short title | Opóźnienia i koszty. A remont Deutsche Bahn dopiero ruszył | ||
Teaser |
Deutsche Bahn pogrąża się w kryzysie. Wielki remont ma potrwać aż do 2036 roku, jego koszty już rosną, podobnie jak krytyka. Bezpośrednia podróż pociągiem z Niemiec do sąsiedniej Szwajcarii? Kiedyś, z ponad 40 bezpośrednimi połączeniami, było to oczywiste. Teraz jednak połączenia na czterech trasach kończą się w przygranicznej Bazylei. Podróżni muszą się tam przesiąść do pociągów szwajcarskich. „Od 2022 r. pociągi z Niemiec regularnie się spóźniają” – napisały w uzasadnieniu decyzji Szwajcarskie Koleje Federalne (SBB). Środek ten jest konieczny, aby „zminimalizować przenoszenie opóźnień do sieci szwajcarskiej”. Na innych trasach z Niemiec do Szwajcarii pasażerów nadal obowiązuje zasada nadziei. Jeśli pociągi dotrą do granicy z opóźnieniem mniejszym niż 10-15 minut, mogą przejechać. W przeciwnym razie również tutaj następuje przesiadka. Opóźnienia kosztują miliony i nerwy pasażerówW Szwajcarii od 98 do 99 procent pociągów kursuje idealnie według rozkładu. W Niemczech wskaźnik ten spadł od 2022 r. do zaledwie 62 procent. Pociąg w Niemczech jest uważany za punktualny, jeśli ma mniej niż sześć minut opóźnienia. Odwołanie kursów jest równie częste jak pociągi, które z powodu dużych opóźnień kończą bieg przed czasem, co oznacza, że nie docierają do stacji końcowej. W czasie strajku lub przy wyjątkowo upalnej lub zimnej pogodzie problemów jest jeszcze więcej. W Europie tylko Włosi radzą sobie podobnie, choć nie aż tak źle. Podróżowanie pociągiem w Niemczech wymaga czasu, cierpliwości i stalowych nerwów. Opóźnienia trwające od dwóch do trzech godzin nie są rzadkością. W 2024 roku Deutsche Bahn musiało z tych powodów wypłacić swoim pasażerom prawie 200 mln euro odszkodowań. To o prawie 70 mln euro więcej niż w roku poprzednim. Zużyta infrastruktura: widać dekady zaniedbań„Deutsche Bahn przeżywają najgorszy kryzys od 30 lat” – przyznał otwarcie w maju 2025 roku prezes spóki Richard Lutz. Funkcję tę pełni od 2017 roku i od tamtej pory bezskutecznie próbuje przywrócić niemieckie koleje na właściwe tory. „W kluczowych obszarach jesteśmy dalecy od osiągnięcia naszych celów i oczekiwań klientów”. Sieć Deutsche Bahn obejmuje około 33 500 kilometrów torów. Jako przedsiębiorstwo państwowe, firma jest zależna od dotacji rządowych. Jednak przez dziesięciolecia rząd federalny inwestował w infrastrukturę kolejową zdecydowanie za mało. Kolej była eksploatowana do granic możliwości. „Nie możemy zapewnić stabilnej działalności przy tak podatnej na awarie i przestarzałej infrastrukturze” – stwierdził Lutz. Największy program infrastrukturalny w historii koleiRzeczywiście, niektóre tory, szyny, rozjazdy i nastawnie pochodzą jeszcze z XIX wieku. Wiele systemów jest całkowicie zużytych, praktycznie niemożliwych do naprawy i tak przestarzałych, że nie nadają się do sterowania cyfrowego, które stanie się standardem. Wielki remont jest nieunikniony. Projekt „Renowacja Generalna” rozpoczął się w 2024 roku. Koncentruje się na 41 trasach głównych o łącznej długości 4200 kilometrów, które są niezbędne do funkcjonowania sieci o wysokiej wydajności. To gigantyczny projekt, największy w dotychczasowej historii firmy. Pierwszym remontowanym odcinkiem była 70-kilometrowa linia między Frankfurtem nad Menem a Mannheim, tzw. Riedbahn. Była całkowicie zamknięta przez sześć miesięcy. Zdemontowano i ponownie zainstalowano szyny oraz tłuczeń, 152 rozjazdy i 140 km sieci trakcyjnej. Wyremontowano również 20 stacji wzdłuż tej linii, a także systemy sygnalizacji oraz izolacji akustycznej. Instalacja technologii cyfrowej okazała się bardziej skomplikowana niż oczekiwano. Koszty odnowienia tego odcinka wzrosły do ponad 1,5 mld euro; to dwa razy więcej niż pierwotnie szacowano. Eksplozja kosztów i krytyka państwowego audytoraW konsekwencji Federalny Trybunał Obrachunkowy (odpowiednik polskiej NIK), który nadzoruje zarządzanie budżetem państwa, zarzucił Federalnemu Ministerstwu Transportu zaniedbanie. Wg konrolerów Deutsche Bahn powinny były zostać zobowiązane do wykazania gospodarności i swojego podejścia do wycen. „Dotychczasowe standardowe ceny rynkowe usług budowlanych wzrosły w bardzo krótkim czasie” – napisał w maju Trybunał do Komisji Budżetowej Bundestagu. Ponadto sytuację pogarsza niedobór wykwalifikowanych pracowników i sprzętu budowlanego. Dalsze środki na remonty generalne na kolei powinny być udostępniane dopiero po tym, jak Ministerstwo Transportu „wykaże ponad wszelką wątpliwość, że są one konieczne i opłacalne”. W związku z tym Deutsche Bahn ogłosiły, że remont generalny zostanie przedłużony aż o sześć lat, do 2036 roku. Berlin – Hamburg: zamknięcie najważniejszej trasyKolejnym ważnym etapem mają być prace na 280-kilometrowej trasie Berlin-Hamburg. Z liczbą pasażerów przekraczającą 30 tys. dziennie jest to najczęściej wykorzystywane bezpośrednie połączenie miejskie w niemieckim transporcie dalekobieżnym. Codziennie po torach między dwoma największymi miastami Niemiec przejeżdża około 230 pociągów regionalnych, dalekobieżnych i towarowych. Od 1 sierpnia trasa będzie całkowicie zamknięta przez – wg planu – dziewięć miesięcy. Pociągi dalekobieżne będą musiały skorzystać ze 100-kilometrowego objazdu. Pociągi towarowe zostaną skierowane na jeszcze dłuższe trasy. W transporcie regionalnym około 170 autobusów będzie pokonywać 86 tys. kilometrów dziennie, aby nadal łączyć miasta między Berlinem a Hamburgiem, które zostaną odcięte od sieci kolejowej. Już teraz są obawy, że w tym przypadku zarówno prace budowlane, jak i komunikacja zastępcza mogą być znacznie bardziej skomplikowane i podatne na zakłócenia niż na trasie Riedbahn. Oszczędności zagrażają efektomDeutsche Bahn i tak znacznie ograniczyły swoje pierwotne plany odbudowy infrastruktury. Instalacja Europejskiego Systemu Sterowania Pociągiem (ETCS) została przełożona na kolejną dekadę. Powód: jednocześnie nadal trzeba odnawiać technologię konwencjonalną, ponieważ jeszcze nie wszystkie pociągi mogą jeździć w oparciu o nową. To komplikuje i zwiększa koszty prac budowlanych, co DB przyznały w majowym komunikacie dla mediów. W porównaniu z pierwotnymi planami zmniejszono również liczbę zwrotnic. Wraz z torami wyprzedzającymi miały zapewnić szybkiemu pociągowi możliwość wyprzedzania wolniejszych pociągów. Oszczędności poczyniono jednak również tutaj, prawdopodobnie ze względów kosztowych. Przewidywane koszty ich budowy wzrosły już na etapie planowania do 2,2 miliarda euro. Trybunał Obrachunkowy wzywa do reformy strukturalnejRząd Niemiec obiecał Deutsche Bahn dodatkowe finansowanie modernizacji linii kolejowych. Minister transportu Patrick Schnieder (CDU) mówił o inwestycjach w kolej o łącznej wartości 107 mld euro do 2029 roku. Pieniądze mają pochodzić głównie ze specjalnego funduszu na infrastrukturę i ochronę klimatu, finansowanego długiem, a utworzonego na początku roku. Federalny Trybunał Obrachunkowy jednak ostrzega w swoim majowym raporcie, że rząd nie może zakładać, że same pieniądze pozwolą trwale rozwiązać „długotrwały kryzys” w Deutsche Bahn. Apeluje też o całościową strategię dla Deutsche Bahn, która powinna obejmować „dostosowanie struktury korporacyjnej”, czyli reformę grupy z setkami inwestycji i spółek zależnych. Większa konkurencja na kolei?Od lat toczy się również dyskusja nt. rozdzielenia samej infrastruktury kolejowej od transportu. Celem jest zachęcenie do wejścia w transport kolejowy prywatnych inwestorów, a tym samym umożliwienie konkurencji na kolei. Audytorzy mają jednak na razie nikłe nadzieje na szybki powrót kolei do świetności. Według raportu Federalnego Trybunału Obrachunkowego, nie będzie ona w stanie sprostać „w najbliższej przyszłości oczekiwaniom w zakresie polityki transportowej i klimatycznej”. Artykuł ukazał się pierwotnie na stronach Redakcji Niemieckiej DW. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >> |
||
Short teaser | Deutsche Bahn pogrąża się w kryzysie. Wielki remont ma potrwać aż do 2036 roku, jego koszty już rosną. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/opóźnienia-koszty-frustracja-remont-deutsche-bahn-dopiero-się-zaczął-a-już-są-problemy/a-73303878?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/72632270_401.jpg![]() |
||
Image caption | Pociąg ICE na dworcu w Kolonii | ||
Image source | Christoph Hardt/Panama Pictures/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/72632270_401.jpg&title=Op%C3%B3%C5%BAnienia%2C%20koszty%2C%20frustracja.%20Remont%20Deutsche%20Bahn%20dopiero%20si%C4%99%20zacz%C4%85%C5%82%2C%20a%20ju%C5%BC%20s%C4%85%20problemy |
Item 142 | |||
Id | 73305131 | ||
Date | 2025-07-17 | ||
Title | Prasa o nagonce na kandydatkę na stanowisko sędziego TK | ||
Short title | Prasa o kryzysie z powodu kandydatki na sędziego TK | ||
Teaser |
Posłowie CDU/CSU odrzucili Frauke Brosius-Gersdorf jako kandydatkę SPD na sędziego TK. Mówi się wręcz o kryzysie rządowym. Gazety komentują. W ostatni piątek (11.07.2025) Bundestag miał wybrać trzech sędziów do Federalnego Trybunału Konstytucyjnego. Komisja Bundestagu ds. wyboru sędziów nominowała odpowiednie osoby. Jednak parlament i opinia publiczna są teraz głęboko podzieleni w sprawie prawniczki Frauke Brosius-Gersdorf, kandydatki SPD. Posłowie CDU/CSU nie udzielili jej poparcia, za powód podając jej liberalne podejście do aborcji. Ostatnio zarzucono jej także plagiat pracy naukowej. „Kampania oszczerstw przeciwko Brosius-Gersdorf opierała się na osobistych atakach, groteskowych przekłamaniach i jawnych kłamstwach” – stwierdza „Süddeutsche Zeitung”. Jest to świat, dla którego naukowiec nie ma narzędzi, ponieważ nie ma pojęć, które przedziałałyby truciźnie zniesławienia. (..) Jej jedyną szansą było przeniesienie debaty z powrotem do sfery racjonalności i otwartego dialogu. Udało jej się to – w formacie telewizyjnym ZDF. „W każdym razie decydenci partyjni mają wszelkie powody, by w następnych wyborach przemyśleć swoje procedury” – czytamy. W ocenie „Frankfurter Allgemeine Zeitung” wybory nigdy nie są racjonalne. „W mniejszym stopniu chodzi o profesjonalizm lub retoryczną zakomitość, a bardziej o osobowość, a raczej: wrażenie, które ona wywołuje” – pisze komentator. I dodaje: „Czy konstytucja i jej największa wartość są tutaj w dobrych rękach, oto jest pytanie”. Wybór przeprowadzony przez Bundestag, połączony z dążeniem do przejrzystości, ma swoją cenę. Ta cena jest zamierzona, choć nigdy nie powinno się z nią wiązać gróźb ani oszczerstw. Może jednak doprowadzić do uproszczeń, zaostrzenia stanowisk i starcia opinii. „Taka sytuacja być może nigdy wcześniej nie miała miejsca, i to nie tylko w koalicji CDU/CSU i SPD. Każdy musi wyrobić sobie własne zdanie. Mądrze jest, jeśli wszyscy zaangażowani przedłożą ochronę instytucji ponad wszystko inne” – wskazuje dziennik z Frankfurtu. Według dziennika regionalnego „Kölner Stadt-Anzeiger”: „Decydując się na złożenie publicznego i szczegółowego oświadczenia, Frauke Brosius-Gersdorf była w stanie oczyścić się z zarzutów. Każdy, kto nadal twierdzi, że prawniczka jest aktywistką lub posiada skrajnie lewicowe poglądy, musi przetrzeć oczy. Swoim wystąpieniem w telewizji, Brosius-Gersdorf odbiła piłeczkę z powrotem do polityków. Unia CDU/CSU twierdzi teraz, że jej sprzeciw nie był podyktowany prawicowo-populistyczną kampanią oszczerstw. Jeśli to prawda, wycofanie się prawniczki SPD będzie możliwe tylko wtedy, gdy u chadeków polecą głowy. Czy Brosius-Gersdorf jest kandydatką, którą chadecy mogliby zaakceptować, powinno było zostać wyjaśnione, zanim została ona publicznie nominowana. Kto tego nie rozumie, nie opanował nawet podstaw zasad polityki”. Z kolei „Augsburger Allgemeine” konstatuje: „Dla wielu obywateli Frauke Brosius-Gersdorf jest kobietą, która chce umożliwić aborcję na krótko przed narodzinami i odmawia nienarodzonym dzieciom godności ludzkiej. Fakt, że nie jest to prawdą, ginie w powszechnej gadaninie. Co pozostało: Niepokojące poczucie, że kraj obsuwa się z demokratycznego centrum (jest to dokładnie to wrażenie, które „nowa prawica” podsyca i którego potrzebuje) oraz gorzka świadomość, że Niemcy nie są odporne na dryfowanie w stronę debaty pozbawionej kultury w stylu Trumpa”. Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
Short teaser | Posłowie CDU/CSU odrzucili Frauke Brosius-Gersdorf, kandydatkę SPD na sędziego TK. Mówi się wręcz o kryzysie rządowym. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/prasa-o-nagonce-na-kandydatkę-na-stanowisko-sędziego-tk/a-73305131?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73236831_401.jpg![]() |
||
Image caption | Prawniczka Frauke Brosius-Gersdorf jest kandydatką SPD na stanowisko sędziego w Federalnym Trybunale Konstytucyjnym | ||
Image source | picture alliance/teutopress | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73236831_401.jpg&title=Prasa%20o%20nagonce%20na%20kandydatk%C4%99%20na%20stanowisko%20s%C4%99dziego%20TK |
Item 143 | |||
Id | 73303853 | ||
Date | 2025-07-17 | ||
Title | Linie przesyłowe energii elektrycznej. Czy powstają wystarczająco szybko? | ||
Short title | Linie przesyłowe energii elektrycznej. Jak szybko powstają? | ||
Teaser |
Kluczowym czynnikiem transformacji energetycznej w Niemczech jest przesył energii elektrycznej z północy kraju na południe. Wymaga to ogromnych inwestycji. Linie przesyłowe, czyli tzw. niemieckie autostrady energetyczne, stopniowo się rozrastają. Ale w jakim tempie? Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie, jednak spojrzenie na szczegóły pozwala ocenić, gdzie widać wyraźne postępy, a gdzie wciąż występują trudności. Za budowę nowych linii przesyłowych w Niemczech odpowiadają czterej operatorzy sieci przesyłowej: 50Hertz Transmission – we wschodnich landach, Amprion – w zachodniej części kraju, TransnetBW – w Badenii-Wirttembergii i na południowym zachodzie oraz Tennet TSO – odpowiedzialny za centralny korytarz od Szlezwiku-Holsztynu na północy do Bawarii na południu. Dla tych przedsiębiorstw Federalna Agencja ds. Sieci określiła pięć etapów, które należy zrealizować przed rozpoczęciem budowy. Proces ten zaczyna się od opracowania tzw. „ram scenariusza”, w których czterej operatorzy sieci mają przedstawić prawdopodobny rozwój podaży i popytu na energię. Następnie muszą sporządzić „plan rozwoju sieci” oraz przedłożyć „raport środowiskowy”. W trzecim etapie tworzony jest „federalny plan zapotrzebowania”, zanim w czwartym kroku przeprowadzone zostanie „postępowanie w zakresie zagospodarowania przestrzennego”. Ostatnim krokiem jest administracyjne „zatwierdzenie planu”. Aktualny stanWytyczne rządu Niemiec, określone w ustawach o rozbudowie sieci energetycznych (EnLAG) oraz o federalnym planie zapotrzebowania (BBPlG), obejmują – według Federalnej Agencji ds. Sieci – około 128 projektów budowlanych o łącznej długości 16 832 km linii energetycznych do końca 2024 roku. Z tego, jak podaje agencja, „w pełni zakończono” już 34 projekty. Brzmi to imponująco i wydaje się, że prace postępują w szybkim tempie. Jednak nawet Federalna Agencja ds. Sieci przewiduje, że prace budowlane potrwają jeszcze od ośmiu do dwudziestu lat. O ile nie dołączą kolejne projekty. Akceptacja obywateliDochodzą do tego jednak także ciągłe napięcia i nieporozumienia. Jak powiedział prezes Federalnej Agencji ds. Sieci, Klaus Müller w maju 2025 roku w rozmowie z Handelsblatt: „Musimy zreformować system, według którego pobierane są opłaty za korzystanie z sieci”. Dla wielu odbiorców energii elektrycznej opłaty sieciowe (opłata za korzystanie z sieci elektrycznej) stanowią obecnie jedną czwartą kosztów energii elektrycznej. Opłaty te różnią się w zależności od regionu. Do tej pory wyłącznie odbiorcy energii elektrycznej ponoszą opłaty za korzystanie z sieci. W przyszłości, podmioty dostarczające energię elektryczną do sieci, takie jak operatorzy elektrowni lub systemów fotowoltaicznych, również mogą być zobowiązane do płacenia. W przypadku rozbudowy sieci niezwykle ważna jest akceptacja ze strony obywateli i podatników. Do tej pory nie było powszechnego sprzeciwu. Może się to jednak zmienić, jeśli stanie się to jeszcze droższe dla klientów energii elektrycznej. Mogłoby postępować szybciejOgólnie rzecz biorąc, niemożliwe jest określenie terminu zakończenia projektów rozbudowy. – Rozbudowa sieci nie jest zadaniem, które zostanie zakończone na konkretnym etapie – mówi Maria Köhler, rzeczniczka operatora Tennet. Jest to „ciągły proces” w kierunku „sieci neutralnej dla klimatu”. Oznacza to „docelowo 2037 r. i rozszerzoną perspektywę do 2045 roku”. W pojedynczych przypadkach może (a właściwie powinno) to iść szybciej. Według Katrin Dietl, rzeczniczki operatora sieci przesyłowych 50Hertz, ma on ambitne cele: „Na naszym obszarze sieciowym (Brandenburgia, Meklemburgia-Pomorze Przednie, Saksonia, Saksonia-Anhalt i Turyngia oraz Berlin i Hamburg) chcemy zapewnić integrację 100 procent odnawialnych źródeł energii z siecią i systemem, licząc średniorocznie do roku 2032”. Utrudnienia w ekspansjiJednakże również Katrin Dietl jest świadoma, że nie zawsze wszystko dzieje się tak szybko, jak sobie życzymy: Przeszkody w rozbudowie sieci elektrycznej obejmują „brak wykwalifikowanej siły roboczej, wąskie gardła w dostawach i długie procesy zatwierdzania”. Te same problemy dostrzega również operator sieci Tennet. Rolę w tym „technicznie i organizacyjnie złożonym projekcie” odegrało wiele czynników takich, jak „zatwierdzenia i koordynacja z władzami, dostęp do gruntów, dostępność materiałów, logistyka transportu i wykwalifikowana siła robocza”. Claudia Halici rzeczniczka operatora sieci TransnetBW, podkreśla w szczególności kwestię „długich i złożonych procedur zatwierdzania w przeszłości”. W przypadku projektu SuedLink „samo planowanie i zatwierdzanie trwało około siedmiu lat”. Również Federalna Agencja ds. Sieci dostrzega ten problem. Marta Mituta wymienia jednak także inne przeszkody, takie jak „krótkoterminowe zmiany w planowaniu tymczasowych rozwiązań, działania związane z ochroną gatunków czy zaktualizowane wyniki analiz alternatyw”. Powody rozbudowyProdukcja „zielonej energii elektrycznej” w postaci energii wiatrowej odbywa się głównie w północnych landach. Oprócz tego energia elektryczna jest przesyłana ze Skandynawii (Danii i Norwegii) do wybrzeży Morza Północnego i Bałtyckiego. Energia ta musi być transportowana na południe. Aby było to możliwe, niemiecka sieć dalekosiężna musi zostać rozbudowana. Dwa aspekty odgrywają rolę w tej ekspansji. Pierwszym z nich jest cel neutralności klimatycznej. Celem jest pokrycie całego zapotrzebowania Niemiec na energię elektryczną ze źródeł odnawialnych do 2045 roku. Po drugie, w ostatnich latach istotną rolę odegrały również względy polityki bezpieczeństwa. Po tym, co były kanclerz federalny Olaf Scholz nazwał punktem przełomowym, czyli po inwazji Rosji na Ukrainę, dostawy energii do Niemiec stały się trudniejsze. Chociaż Niemcom udało się w znacznym stopniu uniezależnić od dostaw rosyjskiego gazu i ropy w zadziwiająco krótkim czasie, samowystarczalność energetyczna staje się dla nich coraz ważniejsza. Prąd stały, prąd zmiennyPrzy budowie linii energetycznych najpierw należy rozstrzygnąć podstawowe pytanie, w jakiej formie energia ma być przesyłana: jako prąd stały czy prąd zmienny? W przypadku większych odległości prąd stały okazuje się zdecydowanie bardziej ekonomiczny. Wówczas występują najmniejsze straty napięcia. Potrzebne są jednak stacje konwertujące prąd stały na prąd zmienny, który płynie z gniazdek w Niemczech. Ich budowa jest bardzo kosztowna, ale opłaca się tym bardziej, im większa jest odległość, na jaką transportowana jest energia elektryczna. Linia napowietrzna czy kabel podziemny?Kolejne fundamentalne pytanie brzmi: linie wysokiego napięcia narażone na burze i opady śniegu oraz szczególnie podatne na ataki wojskowe - czy kable podziemne? Podziemne kable nie psują krajobrazu i są lepiej chronione przed atakami terrorystycznymi lub wojskowymi, ale są znacznie droższe. Operatorzy sieci mają jasne preferencje. –TransnetBW od dawna opowiada się za zniesieniem ogólnego priorytetu kabli podziemnych dla nowego przesyłu prądu stałego o bardzo wysokim napięciu (HVDC). W przypadku projektów OstWestLink, NordWestLink i SuedWestLink spodziewamy się oszczędności od 20 do 23 miliardów euro w porównaniu z okablowaniem podziemnym – mówi Claudia Halici. Oznacza to zmniejszenie kosztów o około połowę. Katrin Dietl również liczy na oszczędności rzędu 20 miliardów euro: „Dlatego 50Hertz opowiada się w nowych projektach za przejściem na linie napowietrzne”. Jednak, jak mówi rzeczniczka, „zmiana koni w trakcie jazdy nie jest dobrym pomysłem. Zmiana w przypadku już ustawowo zatwierdzonych działań mogłaby potencjalnie prowadzić do znacznych opóźnień”. Strach przed ciemnościąGłówną słabością odnawialnych źródeł energii jest ich ograniczona dostępność - słońce nie świeci w nocy, a wiatr na morzu nie zawsze jest wystarczająco silny. To widmo spędza sen z powiek każdemu producentowi energii odnawialnej. Można jednak temu zaradzić. Dzięki dużym magazynom energii można niejako „przechowywać” prąd i gdy zajdzie potrzeba, oddawać go z powrotem do sieci. Umożliwiają to elektrownie szczytowo-pompowe, które często znajdują się w górach. Jednak wymagają one dużo miejsca i nie zdobią krajobrazu. A z braku gór i dolin nie da się ich w ogóle zainstalować na nizinnych terenach północnych Niemiec. Zamiast tego naukowcy pracują nad instalacją dużych podziemnych baterii. Obiecują one zminimalizować straty mocy przy jednoczesnym zapewnieniu stałej dostępności energii. Jednak większość modeli nie jest jeszcze gotowa do wprowadzenia na rynek. Kiedy będą gotowe, mogą stać się użytecznym dodatkiem do inteligentnej sieci energetycznej dla całego kraju. Chcesz komentować nasze artykuły? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
Short teaser | Kluczowym czynnikiem transformacji energetycznej w Niemczech jest przesył energii elektrycznej z północy na południe. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/linie-przesyłowe-energii-elektrycznej-czy-powstają-wystarczająco-szybko/a-73303853?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/62235937_401.jpg![]() |
||
Image caption | Zielona energia elektryczna - wszystko dobrze. Ale jak ją transportować? | ||
Image source | Goldmann/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2024/wostpol241021_wiatrak2ezb515-ltr-wide_01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/62235937_401.jpg&title=Linie%20przesy%C5%82owe%20energii%20elektrycznej.%20Czy%20powstaj%C4%85%20wystarczaj%C4%85co%20szybko%3F |
Item 144 | |||
Id | 73302498 | ||
Date | 2025-07-16 | ||
Title | Opóźnienia w płatnościach dotykają coraz więcej firm | ||
Short title | Opóźnienia w płatnościach dotykają coraz więcej firm | ||
Teaser |
Coraz więcej firm w Niemczech skarży się na opóźnienia w płatnościach ze strony partnerów biznesowych. Jak poinformował w środę (16.07.2025) ubezpieczyciel kredytów Coface: „Odsetek firm dotkniętych opźónieniami w płatnościach wzrósł czwarty rok z rzędu, z 59 procent w 2021 roku do 81 procent w 2025 roku”. Szczególnie sektor transportowy cierpi z powodu wyraźnie pogorszonej uczciwości płatniczej. Według raportu Coface dziewięć na dziesięć firm transportowych zgłosiło opóźnienia w płatnościach – co stanowi wzrost o 22 punkty procentowe w porównaniu z rokiem poprzednim. – Branża transportowa cierpi z powodu recesji w sektorze produkcyjnym i słabych danych handlowych – wyjaśniła Christiane von Berg z Coface. I dodała: – Mniejsza liczba zamówień dla branży oznacza również gorszą sytuację dla klientów z sektora logistyki. Natomiast poprawiła się nieco sytuacja w branży motoryzacyjnej, gdzie odsetek firm, które muszą czekać na swoje pieniądze dłużej niż uzgodniono, spadł z 88 procent do 76 procent. Jak tłumaczy von Berg, pojawił się „efekt usprawnienia”: „W przeszłości liczba bankructw była wyższa, ale firmy, które pozostały na rynku, płacą teraz nieco bardziej terminowo”. Najgorzej w branży budowlanejWedług badania Coface średnio czas opóźnień w płatnościach wydłużył się o jeden dzień – do niespełna 32 dni. Ponadprzeciętnie długo zwlekają z płatnościami dłużnicy w branży budowlanej (40 dni), podczas gdy w branży metalowej opóźnienia wynoszą średnio tylko 25 dni. Wyjątkowo długimi opóźnieniami, które dodatkowo stanowią 2 procent lub więcej ich rocznego obrotu dotkniętych jest 12 procent ankietowanych firm. – Problem polega na tym, że jak wynika z naszego doświadczenia, około 80 procent takich faktur nigdy nie zostaje zapłaconych – wyjaśniła von Berg. – Może to zagrozić płynności finansowej, stać się ryzykiem dla działalności i ostatecznie doprowadzić do upadłości firmy. W porównaniu międzynarodowym niemieckie firmy ustalają stosunkowo krótkie terminy płatności – średnio 32 dni. Według danych Coface w Polsce wynoszą one 46 dni, we Francji 51 dni, a w Chinach nawet 76 dni. Według zapewnień ubezpieczyciela kredytowego, przeprowadził on ankietę wśród 847 firm „z ponad 12 szeroko zróżnicowanych sektorów” w maju i czerwcu. (AfP/jar) Chcesz komentować nasze artykuły? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
Short teaser | Coraz więcej firm w Niemczech skarży się na opóźnienia w płatnościach ze strony partnerów biznesowych. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/opóźnienia-w-płatnościach-dotykają-coraz-więcej-firm/a-73302498?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/70914600_401.jpg![]() |
||
Image caption | Coraz więcej niemieckich firm uskarża się na zaległości w płaceniu u biznesowych partnerów | ||
Image source | Burkhard Schubert/Geisler-Fotopress/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/70914600_401.jpg&title=Op%C3%B3%C5%BAnienia%20w%20p%C5%82atno%C5%9Bciach%20dotykaj%C4%85%20coraz%20wi%C4%99cej%20firm |
Item 145 | |||
Id | 73296557 | ||
Date | 2025-07-16 | ||
Title | Praca zamiast edukacji: co piąty uczeń woli najpierw zarabiać pieniądze | ||
Short title | Niemcy: Praca zaraz po szkole może mieć niekorzystne skutki | ||
Teaser |
Wielu młodych ludzi w Niemczech po ukończeniu szkoły woli szybko podjąć pracę, zamiast rozpocząć kształcenie zawodowe. Ryzykują tym samym przyszłość jako osoby niewykwalifikowane. Prawie co piąty nastolatek chce po ukończeniu szkoły od razu podjąć pracę, nawet bez kwalifikacji zawodowych. Odsetek ten jest szczególnie wysoki wśród uczniów o niskim wykształceniu (25 proc.), jak wynika z badania opublikowanego w środę (16.07.2025) przez Fundację Bertelsmanna. Jednak nawet 16 proc. nastolatków, którzy chcą uzyskać wyższe wykształcenie, chce „na pewno” najpierw zarobić pieniądze. Poważne konsekwencje zawodoweWedług fundacji niskie wynagrodzenie praktykantów i brak orientacji zawodowej to główne powody, dla których młodzież decyduje się na pracę bez wykształcenia zawodowego. W przypadku osób, które chcą uzyskać wyższe wykształcenie, jako powód podaje się również ofertę miejsc szkoleniowych. Respondenci z niższym wykształceniem częściej widzą problem już w samym napisaniu podania o pracę i braku wymaganych kwalifikacji. Dla ponad jednej czwartej osób w wieku od 14 do 25 lat chęć bezpośredniego zarabiania pieniędzy jest ważnym powodem, dla którego nie decydują się na podjęcie nauki zawodu. W badaniu na ten temat wzięło udział 1755 osób z tej grupy wiekowej. Fundacja Bertelsmanna ostrzega przed poważnymi konsekwencjami dla osób dotkniętych tym problemem i dla rynku pracy. – Zdobycie kwalifikacji zawodowych musi być dla młodych ludzi bardziej atrakcyjne niż praca niewymagająca kwalifikacji – podkreśliła Helen Renk, ekspertka Fundacji Bertelsmanna. – Bez formalnego wykształcenia zawodowego wzrasta ryzyko bezrobocia lub pozostania w sektorze niskich wynagrodzeń. W obliczu niedoboru wykwalifikowanych pracowników i niekorzystnych zmian demograficznych Niemcy nie mogą sobie na to pozwolić. Z raportu o kształceniu zawodowym z 2023 roku wynika, że 19 procent, czyli 2,86 miliona osób w wieku od 20 do 34 lat nie posiadało formalnego wykształcenia zawodowego. Niepokojący odsetekGospodarka Badenii-Wirtembergii uznała wysoki odsetek młodzieży, która po ukończeniu szkoły od razu podejmuje pracę zamiast formalnego kształcenia zawodowego, za niezwykle niepokojący. – Grozi to dalszym pogłębieniem niedoboru wykwalifikowanych pracowników spowodowanego zmianami demograficznymi – powiedział Stefan Kuepper, dyrektor ds. edukacji, rynku pracy i polityki landowej w Stowarzyszeniu Przedsiębiorców Badenii-Wirtembergii. Jedną z przyczyn tego stanu rzeczy jest znaczny wzrost płacy minimalnej w Niemczech. – Stale rosnąca różnica zarobków w stosunku do wynagrodzeń za naukę zawodu i praktyki zawodowe, które także poważnie wzrosły, wywiera niekorzystny wpływ – podkreślił ekspert. – Dla wielu młodych ludzi oznacza to wzrost długoterminowego ryzyka utraty miejsca pracy i obniżenia dochodów, ponieważ bez wykształcenia zawodowego ich szanse na karierę są znacznie ograniczone. Z badania wynika, że kształcenie zawodowe nadal jest najpopularniejszą ścieżką edukacyjną po ukończeniu szkoły, wybieraną przez 43 procent jego uczestników, przed studiami, na które decyduje się 40 procent młodych ludzi w Niemczech. – Wydaje się, że wieloletni trend do studiowania został przełamany – stwierdził Markus Kiss, ekspert ds. kształcenia z Niemieckiej Izby Przemysłowo-Handlowej (DIHK). Ważne jest przy tym, aby obowiązkowa i zorientowana na praktykę orientacja zawodowa stała się obowiązującą praktyką we wszystkich szkołach. „Gimnazja nie mogą jednostronnie informować o studiach, ale muszą również informować o bardzo dobrych perspektywach po ukończeniu szkolenia zawodowego”, dodał Kiss. Pesymizm wśród młodychZ przeprowadzonego badania wynika również, że młodzi ludzie z niskim wykształceniem znacznie bardziej pesymistycznie oceniają swoje szanse na znalezienie miejsca nauki zawodu. Ponad jedna trzecia z nich nie wierzy w to lub nie jest pewna, czy uda im się znaleźć takie miejsce. – To właśnie ci młodzi ludzie, dla których kształcenie zawodowe jest najbardziej oczywistym wyborem po ukończeniu szkoły, najczęściej wątpią w swoje szanse – powiedział ekspert Fundacji Bertelsmanna Clemens Wieland. Dlatego wielu z nich woli pracować dorywczo. Ważne jest zatem, aby wspierać młodych ludzi z niskim wykształceniem w przejściu do życia zawodowego i zwrócić ich uwagę na konkretne perspektywy kształcenia zawodowego. Ekspert DIHK Markus Kiss powiedział, że szczególnie skutecznym narzędziem jest tutaj tzw. kwalifikacja wstępna. Młodzi ludzie, którzy nie są jeszcze w pełni gotowi do podjęcia klasycznego kształcenia zawodowego, mogą w ten sposób w ciągu czterech do dwunastu miesięcy zapoznać się z częścią zawodu wymagającego szkolenia zawodowego, z przedsiębiorstwem i życiem zawodowym: „Następnie wielu z nich zostaje wciągniętych przez dane przedsiębiorstwo w ramach regularnego kształcenia zawodowego”, wyjaśnił Kiss. (RTR/jak) Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
Short teaser | Wielu młodych ludzi w Niemczech po ukończeniu szkoły woli szybko podjąć pracę, zamiast rozpocząć kształcenie zawodowe. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/praca-zamiast-edukacji-co-piąty-uczeń-woli-najpierw-zarabiać-pieniądze/a-73296557?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/72284029_401.jpg![]() |
||
Image caption | Duży odsetek młodzieży woli iść do pracy, zamiast kontynuować naukę | ||
Image source | Channel Partners/Zoonar/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2024/foeupol240325_4dni-wide_01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/72284029_401.jpg&title=Praca%20zamiast%20edukacji%3A%20co%20pi%C4%85ty%20ucze%C5%84%20woli%20najpierw%20zarabia%C4%87%20pieni%C4%85dze |
Item 146 | |||
Id | 73301487 | ||
Date | 2025-07-16 | ||
Title | Schroeder stanie przed komisją śledczą. Ale w formie wideokonferencji | ||
Short title | Schroeder zezna przed komisją. „W formie wideokonferencji” | ||
Teaser |
Komisja śledcza w Schwerinie chce przesłuchać byłego kanclerza w sprawie gazociągu Nord Stream 2. Początkowo Gerhard Schroeder usprawiedliwił swoją nieobecność zaświadczeniem lekarskim. Teraz jednak zmienił zdanie. Według adwokata Gerharda Schroedera, pomimo wypalenia zawodowego były kanclerz jest jednak gotowy stanąć przed komisją śledczą parlamentu krajowego w Schwerinie. Złoży zeznania w sprawie fundacji na rzecz ochrony klimatu i środowiska, ale tylko za pośrednictwem wideokonferencji. Hans-Peter Huber przekazał tę informację przewodniczącemu komisji Sebastianowi Ehlersowi w piśmie, którego treść trafiła do Niemieckiej Agencji Prasowej i o którym jako pierwszy poinformował tygodnik „Der Spiegel”. Zgodnie z dokumentem Gerhard Schroeder ma zostać połączony z komisją 17 października ze swojego biura w Hanowerze. Stawi się, ale...W piśmie Huber stawia jednak pewne warunki. „Transmisja odbędzie się bez udziału opinii publicznej” – głosi dokument. Adwokat będzie uczestniczył w przesłuchaniu jako pełnomocnik świadka, a Schroeder musi mieć możliwość robienia przerw. „Jeśli pan Schroeder poprosi o przerwę, nie zostanie to natychmiast odrzucone z żądaniem wezwania lekarza urzędowego, ale wspólnie omówimy, kiedy kontynuowanie przesłuchania będzie możliwe, biorąc pod uwagę ogólne względy humanitarne” – napisał Huber. Wiosną tego roku Schroeder trafił do kliniki w Szwajcarii z diagnozą wypalenia zawodowego i zgłosił tę chorobę jako powód jego nieobecności na planowanym przesłuchaniu w Schwerinie. Komisja śledcza tego nie zaakceptowała i zażądała od niego przedstawienia zaświadczenia lekarskiego do 31 sierpnia. Jako rozwiązanie kompromisowe Schroeder proponuje teraz przesłuchanie go za pośrednictwem wideokonferencji. Opozycja: sprawa rosyjskich wpływówPo odejściu z polityki Schroeder przez wiele lat działał na rzecz rosyjskich koncernów energetycznych, m.in. jako prezes rady nadzorczej koncernu Nord Stream 2 AG. Komisja śledcza w Schwerinie zajmuje się m.in. sprawą zamkniętego i częściowo zniszczonego gazociągu Nord Stream 2 przebiegającego po dnie Bałtyku między Rosją a Niemcami. Partie opozycyjne w parlamencie krajowym w Schwerinie, z których inicjatywy powołano komisję specjalną, mają nadzieję, że bezpośrednie przesłuchanie Gerharda Schroedera dostarczy informacji na temat ewentualnego wpływu Rosji na decyzje rządu krajowego Meklemburgii-Pomorza Przedniego. Na początku 2021 roku rząd ten powołał Fundację na rzecz Ochrony Klimatu i Środowiska Meklemburgii-Pomorza Przedniego, aby zabezpieczyć ukończenie budowy rosyjsko-niemieckiego gazociągu Nord Stream 2, który był zagrożony sankcjami ze strony USA. W odpowiedzi na napastniczą wojnę Rosji przeciwko Ukrainie fundacja ta miała zostać rozwiązana, ale nie udało się tego przeprowadzić. (DPA/jak) Chcesz komentować nasze artykuły? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
Short teaser | Komisja śledcza w Schwerinie chce przesłuchać ex-kanclerza w sprawie gazociągu Nord Stream 2. Schroeder stawia warunki. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/schroeder-stanie-przed-komisją-śledczą-ale-w-formie-wideokonferencji/a-73301487?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/68760144_401.jpg![]() |
||
Image caption | Były kanclerz Gerhard Schöder | ||
Image source | Sven Wettengel/NDR/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2024/wostpol240606_bpolb240605_stocznia-ltr-wide__01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/68760144_401.jpg&title=Schroeder%20stanie%20przed%20komisj%C4%85%20%C5%9Bledcz%C4%85.%20Ale%20w%20formie%20wideokonferencji |
Item 147 | |||
Id | 73301739 | ||
Date | 2025-07-16 | ||
Title | „Big cudos to ESA”. Sławosz Uznański-Wiśniewski już w Europie. Gorąca relacja na lotnisku | ||
Short title | „Big cudos to ESA”. Sławosz już w Europie, dziękował ekipie | ||
Teaser |
Uśmiechnięty i w znakomitym nastroju Sławosz Uznański-Wiśniewski przywitał dziennikarzy i współpracowników w Kolonii. Wczoraj (15.07), po około dwóch tygodniach na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej ISS, czworo astronautów z załogi Axiom 4, w tym Sławosz Uznański-Wiśniewski, powróciło na Ziemię. Dziś Uznański-Wiśniewski na pokładzie polskiego samolotu rządowego przyleciał do Kolonii. Tu, w Europejskim Centrum Szkolenia Astronautów ESA w Kolonii, przez ok. tydzień będzie dochodził do siebie po pobycie w przestrzeni kosmicznej, a eksperci ESA sprawdzą, jak pobyt w kosmosie wpłynął na organizm Polaka. Polski astronauta będzie przebywał w najnowocześniejszym ośrodku Niemieckiego Centrum Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej (DLR) Envihab, który jest kluczowym centrum monitorowania medycznego i rehabilitacji po misjach. Sławosz w Kolonii. Uśmiechnięty i szczęśliwyTuż po lądowaniu na lotnisku w Kolonii Sławosz Uznański-Wiśniewski miał krótkie wystąpienie. Uśmiechnięty i zadowolony przywitał dziennikarzy i współpracowników. Zaczął od podziękowań. – Chciałem serdecznie podziękować wszystkim, którzy przybyli i pracowali nad misją. I ze strony polskiej – Polskiej Agencji Kosmicznej i Ministerstwa Rozwoju – jak również Europejskiej Agencji Kosmicznej. Chciałem podziękować wszystkim znajomym, którzy tu przybyli i mnie wspierali podczas startu. Jestem z tego niesamowicie dumny. Chciałem podziękować rodzinie i Aleksandrze (żonie, obecnej na lotnisku – red.) za całe wsparcie, które dostałem. Nie było nam łatwo w tym roku, ale wiele to dla mnie znaczy – mówił, machając do obecnych na płycie. Jak podkreślił, łącznie nad misją Axiom-4 pracowało ok. 500 osób i w Polsce, i w ESA. – Dziękuję za całą pracę, którą wykonaliście, nie dałbym rady zrobić tego bez was. Ta misja to nasz wspólny sukces, stoję na barkach gigantów – zwrócił się do obecnych na lotnisku po angielsku. Jak dodał, sytuacja w badaniach kosmicznych zmiania się bardzo szybko i ESA nadąża za tą zmianą. Sukces Axiom 4. „Big cudos to ESA”– Misja Axiom 4 to chyba najtrudniejsze wyzwanie w moim życiu. Najtrudniejsze, ale również najważniejsze i najbadziej wartościowe doświadczenie mojego życia. Wracam z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, wracam z pierwszej polskiej misji na ISS, wracam również z głową pełną pomysłów, ogromu doświadczeń, niesamowitych możliwości współpracy międzynarodowej z największymi agencjami na świecie jak NASA ESA, JAXA, kanadyjska agencja, z nowymi partnerami… – wyliczał. – Jak również z sektorem prywatnym. – Mam nadzieję, że my również będziemy jedną z tych wschodzących gwiazd. To niesamowity moment w historii i niesamowity moment dla nas, by wykorzystać tę szansę. To dopiero początek. Jestem przekonany, że mamy ogrom pracy do wykonania, by zbudować naszą pozycję, która na rynku już jest widoczna. Mam nadzieję, że uda nam się ją skonsolidować – mówił. Jak podkreślił, Axiom 4 to misja z najwyższym w historii misji komercyjnych wkładem naukowych i technologicznym. – Wykonaliśmy 60 badań, z czego 13 zaprojektowanych i zleconych przez polskie instytucje i firmy (…). Wszystko się udało, 100 procent priorytetów misji zostało wykonanych, a to pokazuje nie tylko wysoką jakość, ale i naprawdę dużą motywację polskich instytucji oraz wysokie kompetencje ekipy ESA, co pozwoliło nam to połączyć – relacjonował. – Big cudos to ESA – dziękował. Podkreślił też znaczenie współpracy Polski z Węgrami i Indiami dzięki ESA. – Sławosz, Sławosz! – odpowiedzieli zebrani na płycie lotniska. „Stan aklimatyzacji przebiegł bardzo dobrze”Uznański-Wiśniewski odpowiedział też na pytania dziennikarzy, m.in. o swoją kondycję po pobycie w kosmosie. – To był sprint. Pracowałem od 6:00 do 20:00, natomiast wracam z głową pełną pomysłów i mam mnóstwo energii – mówił. – Myślę, że stan aklimatyzacji przebiegł bardzo dobrze. Sam jestem zaskoczony, jak dobrze mi poszło w jedną i drugą stronę. Przeciążenie, które budowało się podczas powrotu było dosyć emocjonujące, spodziewałem się dużo większych wibracji i dużo bardziej chaotycznego powrotu. Zaskoczony byłem, jak gładko kapsuła przemierza atmosferę, ale jednocześnie buduje się dość duże przeciążenie. Na pytanie, co go najbardziej zaskoczyło, odpowiedział, że to widok na Ziemię, która jest z kosmosu piękna i bardziej niebieska, niż sobie wyobrażał. Zapowiedział też, że podzieli się zdjęciami, które zrobił na ISS. Po ok. tygodniowym pobycie w centrum ESA Kolonii polski astronauta wróci na kilka dni do kraju przed swoim kolejnym wylotem do USA. – Będę dostępny w Polsce przez mniej więcej tydzień, nie wiem dokładnie ile, ale wtedy na pewno będziemy mieć możliwość porozmawiania dłużej – zapowiedział dziennikarzom. |
||
Short teaser | Uśmiechnięty i w znakomitym nastroju Sławosz Uznański-Wiśniewski przywitał dziennikarzy i współpracowników w Kolonii. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/big-cudos-to-esa-sławosz-uznański-wiśniewski-już-w-europie-gorąca-relacja-na-lotnisku/a-73301739?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73301638_401.jpg![]() |
||
Image caption | Sławosz Uznański-Wiśniewski na lotnisku w Kolonii | ||
Image source | Magdalena Gwóźdź-Pallokat/DW | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2025/foeupol250716_slawosz-powrot-_01imw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/73301638_401.jpg&title=%E2%80%9EBig%20cudos%20to%20ESA%E2%80%9D.%20S%C5%82awosz%20Uzna%C5%84ski-Wi%C5%9Bniewski%20ju%C5%BC%20w%20Europie.%20Gor%C4%85ca%20relacja%20na%20lotnisku |
Item 148 | |||
Id | 73293532 | ||
Date | 2025-07-16 | ||
Title | Lato, słońce, kłótnie: wakacje w Niemczech | ||
Short title | Lato, słońce, kłótnie: wakacje w Niemczech | ||
Teaser |
Miliony niemieckich uczniów cieszą się na wakacje letnie. Ale właściwie kiedy te się zaczynają? Co roku wywołuje to spory. Dlaczego nie wszyscy niemieccy uczniowie mają wakacje w tym samym czasie? W Niemczech do szkół uczęszcza około 11,4 miliona dzieci i młodzieży. Gdyby wszyscy wyjechali na wakacje w tym samym czasie, na autostradach byłyby jeszcze większe korki, a pociągi i hotele przepełnione. Dlatego 16 niemieckich landów rozpoczyna wakacje w różnych terminach. Na przykład sześciotygodniowe wakacje w Saksonii w 2025 roku trwają już od końca czerwca, a w Bawarii zaczną dopiero na początku sierpnia. Dłuższy okres wakacji letnich leży również w interesie branży turystycznej. Dzięki temu hotele, plaże i parki rozrywki są równomiernie odwiedzane przez kilka miesięcy. Kto decyduje, kto ma wakacje?W Niemczech edukacja leży w gestii poszczególnych landów, a nie rządu federalnego w Berlinie. Dolna Saksonia, Turyngia, Hesja i inne kraje mogą zatem samodzielnie decydować o terminach wakacji szkolnych. Ministrowie edukacji wszystkich 16 landów uzgadniają jednak terminy wakacji podczas tzw. konferencji ministrów kultury. Tam wspólnie planują terminy wakacji z kilkuletnim wyprzedzeniem. Od ponad 50 lat starają się w ten sposób pogodzić wszystkie interesy. Wszystkie landy powinny mieć bowiem mniej więcej taką samą długość semestru szkolnego. Szkoły potrzebują również wystarczająco dużo czasu na egzaminy przed długimi wakacjami, a także na wycieczki, dni sportu lub tygodnie projektowe. Dlaczego dochodzi do sporów?Każdy land chciałby mieć najlepszy okres na wakacje; nie tylko wystarczająco dużo czasu na egzaminy, ale także jak najwięcej słońca, tanie loty i hotele. Trudniej je znaleźć w połowie lipca niż pod koniec sierpnia. Dlatego szczególnie poszukiwane są późne terminy. Obiecują one przyjemną pogodę i okazje na rezerwację wycieczek ze względu na początek sezonu turystycznego. Spory dotyczą jednak przede wszystkim Bawarii i Badenii-Wirtembergii. Nie zgadzają się one na zmianę terminów i upierają się, aby zawsze jako ostatnie rozpoczynać wakacje. Wcześniej uzasadniały to tym, że dzieci w regionach rolniczych muszą pomagać w żniwach. Dzisiaj powołują się na późne ferie wielkanocne. Czy widać jakieś rozwiązanie?Na razie – nie. Od lat przedstawiciele innych landów wzywają Bawarię i Badenia-Wirtembergię do współpracy. Minister edukacji Nadrenii Północnej-Westfalii (NRW) Dorothee Feller powiedziała w wywiadzie dla „Westdeutsche Allgemeine Zeitung”: „NRW również chętnie miałaby późniejszą datę rozpoczęcia wakacji”. Jednak rok po roku dwa południowe landy blokują takie inicjatywy. Podobnie jak premier Bawarii Markus Söder z konserwatywnej partii CSU. Mówi on: „Mamy swój rytm wakacyjny, który jest niejako zakodowany w DNA Bawarczyków”. Nawet gdyby Bawaria i Badenia-Wirtembergia ustąpiły, zmiana byłaby możliwa dopiero za pięć lat, do tego czasu wszystkie terminy są już ustalone. Jak jest w innych krajach?Niemcy nie są jedynym państwem, w którym wakacje letnie rozpoczynają się i kończą w różnych terminach w poszczególnych regionach. Na przykład w Holandii istnieją trzy strefy krajowe z różnymi terminami wakacji letnich. Różnica między nimi wynosi jednak maksymalnie dwa tygodnie i są one ustalane centralnie przez Ministerstwo Edukacji. W niektórych innych krajach, na przykład w Wielkiej Brytanii, od dawna dyskutowany jest system rotacyjny. Z kolei inne kraje, na przykład Francja, mają wprawdzie rozłożony w czasie początek wakacji, ale nie dotyczy to szczególnie długich wakacji letnich. Coroczna dyskusja na temat początku wakacji między północą a południem: jak dotąd czysto niemiecki letni rytuał. Artykuł ukazał się pierwotnie na stronach Redakcji Niemieckiej DW. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >> |
||
Short teaser | Miliony niemieckich uczniów cieszą się na wakacje letnie. Ale właściwie kiedy te się zaczynają? Co roku wybucha spór. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/lato-słońce-kłótnie-wakacje-w-niemczech/a-73293532?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/69612497_401.jpg![]() |
||
Image caption | Niewiele miejsca na opalanie: w lipcu plaże na wyspie Rugia nad Morzem Bałtyckim są pełne ludzi. | ||
Image source | Stefan Sauer/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/69612497_401.jpg&title=Lato%2C%20s%C5%82o%C5%84ce%2C%20k%C5%82%C3%B3tnie%3A%20wakacje%20w%20Niemczech |
Item 149 | |||
Id | 73295440 | ||
Date | 2025-07-16 | ||
Title | Coraz więcej Niemców mieszka samodzielnie. Nowe dane | ||
Short title | Coraz więcej Niemców mieszka samodzielnie. Nowe dane | ||
Teaser |
Już więcej niż co piąty Niemiec mieszka samodzielnie. Najwięcej wśród nich to seniorzy. Około 17 mln osób w Niemczech mieszkało w ubiegłym roku samodzielnie – wynika z danych Federalnego Urzędu Statystycznego, na podstawie mikrospisu z 2024 r., opublikowanych w środę (16.07.2025). To ponad jeden na pięciu mieszkańców Niemiec. Liczba jednoosobowych gospodarstw domowych w ciągu ostatnich dwóch dekad gwałtownie wzrosła: o około 22 proc. od 2004 roku, gdy samodzielnie mieszkało 14 mln (17,1 proc. mieszkańców). Obecnie odsetek ten to 20,6 proc. w ok. 83-milionowej populacji Niemiec. Gospodarstwa jednoosobowe są najczęstsze wśród osób seniorów. Ponad jedna trzecia (34 proc.) osób w wieku 65 lat i starszych żyje samodzielnie, a odsetek ten wzrasta do 56 proc. wśród osób w wieku 85 lat i starszych. To jeden z efektów starzenia się społeczeństwa i coraz większej długości życia. Jednak trend ten dotyczy również młodych dorosłych: 28 proc. osób w wieku 25-34 lat żyje obecnie samodzielnie – to też znacznie powyżej średniej krajowej, jak podkreślają w raporcie statystycy. Kobiety mieszkają samodzielnie nieco częściej (21,2 proc.) niż mężczyźni (20,0 proc.). Ogólny wskaźnik jednoosobowych gospodarstw jest w Niemczech i tak znacznie wyższy niż średnia UE wynosząca 16,2 proc. Osoby żyjące samodzielnie są, poza coraz większym problemem samotności, bardziej narażone na ubóstwo. Według wstępnych wyników mikrospisu z 2024 r. 29 proc. jednoosobowych gospodarstw domowych jest zagrożonych ubóstwem, co stanowi prawie dwukrotność wskaźnika dla ogółu populacji. Za osobą zagrożoną ubóstwem uznaje się tu taką, której dochód wynosi mniej niż 60 proc. średniego dochodu w populacji. (DPA/mar) |
||
Short teaser | Już więcej niż co piąty Niemiec mieszka samodzielnie. Najwięcej wśród nich to seniorzy. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/coraz-więcej-niemców-mieszka-samodzielnie-nowe-dane/a-73295440?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (1280 x 720) |
https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2024/foeupol240402_pl_samotnosc-w-srod-niemcow_01icw.jpg![]() |
||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2024/foeupol240402_pl_samotnosc-w-srod-niemcow_01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2024/foeupol240402_pl_samotnosc-w-srod-niemcow_01icw.jpg&title=Coraz%20wi%C4%99cej%20Niemc%C3%B3w%20mieszka%20samodzielnie.%20Nowe%20dane |
Item 150 | |||
Id | 73295015 | ||
Date | 2025-07-16 | ||
Title | Niemiecka gazeta o Polsce: „Długi cień Jedwabnego“ | ||
Short title | Niemiecka gazeta o Polsce: „Długi cień Jedwabnego“ | ||
Teaser |
To, że Polacy dopuścili się współwiny w prowadzonym przez Niemców Holokauście to trudny temat, zwłaszcza dla PiS - ocenia gazeta „Frankfurter Allgemeine Zeitung“. Podczas tegorocznych obchodów rocznicy mordu na żydowskich mieszkańcach Jedwabnego doszło do wyjątkowo niegodnych scen - pisze w środę (16.07.25) warszawski korespondent gazety „Frankfurter Allgemeine Zeitung“ Stefan Locke. Gazeta opisuje protesty osób negujących winę Polaków za tragedię z lipca 1941 roku oraz antysemickie wypowiedzi europosła Grzegorza Brauna, który w wywiadzie radiowym nazwał obchody w Jedwabnem „aktem antypolskiej, żydowskiej propagandy“, a potem negował istnienie komór gazowych w Auschwitz. Próbował też zatrzymać obecnego na ceremonii naczelnego rabina Polski Michaela Schudricha. Zgoda ponad podziałamiAutor tekstu zauważa, że skandal w Jedwabnem wywołał wyjątkowo zgodną reakcję zwaśnionych na co dzień stronnictw politycznych: „W Polsce panuje obecnie rzadka zgoda między głównymi obozami politycznymi, które występują przeciwko jawnemu antysemityzmowi. Powodem tego jest masakra w Jedwabnem, która uchodzi za gruntownie przeanalizowaną i udokumentowaną historycznie“. „W małym miasteczku w północno-wschodniej Polsce, niedaleko granicy z Białorusią, polscy mieszkańcy zamordowali 10 lipca 1941 roku swoich żydowskich sąsiadów. Większość z nich zapędzili do stodoły, zamknęli ją i podpalili. W pogromie zginęli niemal wszyscy żydowscy mieszkańcy miasteczka; szacuje się, że było to nawet tysiąc osób. Niemieccy okupanci nie interweniowali” - pisze Locke. „Trudny temat, zwłaszcza dla PiS”Gazeta opisuje polskie reakcję na skandal podczas obchodów w Jedwabnem. Przytacza wypowiedź premiera Donalda Tuska, który mówił o hańbie, czy prezydenta Andrzeja Dudy, który uznał słowa wypowiedziane przez Brauna za jednoznacznie zasługujące na potępienie. „Jednak podczas swojej pierwszej prezydenckiej kampanii wyborczej w 2015 roku Duda krytykował swoich poprzedników, którzy prosili o przebaczenie za Jedwabne” - przypomina gazeta. Z kolei lider PiS Jarosław Kaczyński potępił zakłócenie uroczystości w Jedwabnem, ale uznał je za sterowane z zewnątrz, dodaje autor. „Fakt, że Polacy dopuścili się współwiny w prowadzonym przez Niemców Holokauście, jest trudnym tematem, zwłaszcza dla narodowo-konserwatywnej partii opozycyjnej PiS” - czytamy. W tym kontekście Locke przypomina o dokonanej w czasie rządów PiS zmianie kształtu wystawy w gdańskim Muzeum Drugiej Wojny Światowej. Jak czytamy, jasno nazywała ona niemiecką odpowiedzialność za prześladowanie Żydów, ale nie przemilczała polskiego współudziału. Po zmianach, ten drugi aspekt stracił na znaczeniu. Dyrektorem placówki był wówczas Karol Nawrocki, przyszły prezydent Polski - zauważa gazeta. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | To, że Polacy dopuścili się współwiny w prowadzonym przez Niemców Holokauście to trudny temat - czytamy w „FAZ“. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemiecka-gazeta-o-polsce-długi-cień-jedwabnego/a-73295015?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/58205502_401.jpg![]() |
||
Image caption | Podczas obchodów rocznicy masakry w Jedawbnem doszło do skandalu | ||
Image source | Monika Sieradzka/DW | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/58205502_401.jpg&title=Niemiecka%20gazeta%20o%20Polsce%3A%20%E2%80%9ED%C5%82ugi%20cie%C5%84%20Jedwabnego%E2%80%9C |