Item 1 | |||
Id | 74039677 | ||
Date | 2025-09-18 | ||
Title | Dziennikarze w USA. Niemiecki korespondent może stracić wizę | ||
Short title | Dziennikarze w USA. Niemiecki korespondent może stracić wizę | ||
Teaser |
Jimmy Kimmel znika z anteny ABC po uwagach o śmierci Charliego Kirka, a niemiecki dziennikarz może stracić wizę. Należący do The Walt Disney Company kanał telewizyjny ABC zdecydował się zdjąć z anteny na czas nieokreślony wieczorny program „Jimmy Kimmel Live”. Powodem są komentarze gospodarza programu na temat zabójstwa ultraprawicowego działacza Charliego Kirka. – W ten weekend osiągnęliśmy kolejne szczyty wraz z kliką MAGA, która za wszelką cenę próbuje przedstawić tego młodziaka, który zamordował Charliego Kirka, jako kogoś innego niż jednego z nich i robi wszystko, aby zbić na tym kapitał polityczny – powiedział Kimmel, otwierając program. W programie zaprezentowano także nagranie, na którym prezydent USA Donald Trump przechodzi od pytania o to, jak wpłynęła na niego śmierć Kirka, do chwalenia się nową salą balową, która powstaje w Białym Domu. Problemy mają też dziennikarze z NiemiecProblemy po wypowiedziach związanych ze śmiercią Charliego Kirka mają też niemieccy dziennikarze. Elmar Thewessen, amerykański korespondent niemieckiej publicznej telewizji ZDF, wypowiedział się w ubiegłym tygodniu w talk-show Markusa Lanza na temat nastrojów w USA po zabójstwie Charliego Kirka. Jedno zdanie, które padło, wywołało poruszenie: Kirk – jak powiedział Thewessen – opowiadał się za kamienowaniem osób homoseksualnych. Dopiero po dopytywaniu go przez Lanza korespondent przyznał, że Kirk powołuje się na Biblię. „To powiązanie powinno było być wyraźniejsze” – stwierdziła potem ZDF. „Elmar Thevessen żałuje, że w tym momencie nie rozwinął tematu” – oświadczono. Charlie Kirk zginął od strzału podczas dyskusji na kampusie Uniwersytetu Utah Valley 10 września. Uchodził za bliskiego powiernika prezydenta USA Donalda Trumpa. W podcaście ZDF Thewessen powiedział o zastępcy szefa personelu w Białym Domu, Stephenie Millerze, że jego przekonania „wywodzą się po części z ideologii Trzeciej Rzeszy”. Były ambasador grozi cofnięciem wizyWszystko to było wystarczającym powodem, aby były ambasador USA w Niemczech, Richard Grenell, zagroził Thewessenowi cofnięciem wizy dziennikarskiej w USA. Na platformie X Grenell nazwał dziennikarza ZDF „lewicowym radykałem”, który wzywa do przemocy wobec osób o odmiennych poglądach. Telewizja ZDF wyjaśniła, że Thewessen chciał zwrócić uwagę na stanowisko rządu USA, „który opowiada się za silną koncentracją władzy w rękach prezydenta i kwestionuje demokratyczne normy”. Grenell jest od lutego br. „specjalnym wysłannikiem rządu USA ds. misji specjalnych” i jest uważany za bliskiego powiernika prezydenta. Od maja 2018 roku do czerwca 2020 roku pełnił funkcję ambasadora USA w Niemczech. Obecnie Stany Zjednoczone reprezentuje w Berlinie wyłącznie chargé d'affaires Alan Meltzer. Groźby śmierci dla prezenterkiDyskusje toczą się również wokół prezenterki ZDF, Dunji Hayali. W prowadzonym przez nią programie informacyjnym mówiła o morderstwie Kirka, opisując go jako „skrajnego i niezwykle kontrowersyjnego”. „Dokąd to wszystko prowadzi? W kraju wolności słowa, w USA, coraz trudniej tolerować lub sprzeciwiać się innym poglądom bez eskalacji” – powiedziała. „To, że są grupy świętujące teraz jego śmierć, nie może być usprawiedliwione niczym, nawet jego często odrażającymi, rasistowskimi, seksistowskimi i wrogim ludziom wypowiedziami” – dodała Hayali, która spotkała się z ostrą krytyką, a nawet groźbami śmierci w mediach społecznościowych. W pisemnym oświadczeniu stowarzyszenie pisarzy PEN skrytykowało radykalizację debaty publicznej. Odnosząc się do Grenella, stowarzyszenie stwierdziło: „Biorąc pod uwagę, że jest członkiem rządu, grożenie dziennikarzowi cofnięciem wizy za wyrażanie poglądów nieprzychylnych rządowi i oskarżanie go o zamiary stosowania przemocy to metody niegodne demokracji”. Mniej wiz prasowychNiezależnie od przypadku dwóch niemieckich dziennikarzy, niemieccy przedstawiciele mediów są również zaniepokojeni planem departamentu bezpieczeństwa krajowego USA. Zgodnie z tym planem wiza dziennikarska będzie w przyszłości ważna tylko przez 240 dni, czyli około ośmiu miesięcy. Obecnie dziennikarze z Niemiec otrzymują wizy na pięć lat. Oczekuje się, że plan ten obejmie również wiele innych krajów. Około 100 krajowych i międzynarodowych mediów, w tym Europejska Unia Nadawców (EBU), niemiecka telewizja ZDF oraz Deutschlandradio, zaapelowało do departamentu o uchylenie tych środków. Przewodniczący Niemieckiego Związku Dziennikarzy (DJV), Mika Beuster, powiedział, że 240 dni to wystarczająco długo na jeden research, „ale zdecydowanie nie na stałą pracę korespondenta”. Trudno zbudować kontakty w osiem miesięcy. – Żaden zagraniczny korespondent nie zrobi w ten sposób dobrej roboty – dodał. Rząd Niemiec zaniepokojonySprawa Thewessena i plany wizowe dla dziennikarzy zaniepokoiły też niemiecki rząd. – Mogę jedynie wyrazić nadzieję i oczekiwanie, że wolność relacjonowania w Stanach Zjednoczonych Ameryki nie zostanie naruszona w przypadku niemieckich dziennikarzy – powiedział we wtorek, 16 września, minister spraw zagranicznych Niemiec Johann Wadephul podczas konferencji prasowej ze swoją szwedzką odpowiedniczką Marią Malmer Stenergard. Dzień później w Bundestagu dodał: – Będziemy uważnie monitorować, w jakim stopniu niemieccy dziennikarze mogą pracować w innych krajach. Według szefa niemieckiej dyplomacji dotyczy to zarówno Chin, jak i USA. Artykuł ukazał się pierwotnie na stronach Redakcji Niemieckiej DW. |
||
Short teaser | Jimmy Kimmel znika z anteny ABC po uwagach o śmierci Charliego Kirka, a niemiecki dziennikarz może stracić wizę. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/dziennikarze-w-usa-niemiecki-korespondent-może-stracić-wizę/a-74039677?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/74036686_401.jpg![]() |
||
Image caption | Jimmy Kimmel na 74. gali rozdania nagród Emmy | ||
Image source | Aude Guerrucci/REUTERS | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/74036686_401.jpg&title=Dziennikarze%20w%20USA.%20Niemiecki%20korespondent%20mo%C5%BCe%20straci%C4%87%20wiz%C4%99 |
Item 2 | |||
Id | 74042480 | ||
Date | 2025-09-18 | ||
Title | Niemiecka prasa: W Polsce rośnie sceptycyzm wobec Ukraińców | ||
Short title | Niemiecka prasa: W Polsce rośnie sceptycyzm wobec Ukraińców | ||
Teaser |
Polska była uważana za wzór w integracji ukraińskich uchodźców. Trzy i pół roku później nastroje się zmieniły – pisze „Die Tageszeitung”. Po rozpoczęciu pełnoskalowej rosyjskiej inwazji na Ukrainę Polacy jawnie wyrażali solidarność z napadniętym sąsiadem. Berlińska gazeta „Die Tageszeitung” („TAZ”) na przykładzie Poznania sprawdza, co stało się z solidarnością w ciągu ostatniego 3,5 roku. Liczące 530 tysięcy mieszkańców miasto przyjęło wówczas ok. 80 tysięcy Ukraińców uciekających przed wojną, a Polska najwięcej ze wszystkich państw UE. „Nastroje społeczne jednak się zmieniają: według sondażu CBOS, wiosną 2025 roku tylko połowa ankietowanych opowiadała się za przyjęciem osób z Ukrainy” – czytamy. Jak pisze gazeta, jeszcze w kampanii przed wyborami na prezydenta kandydat liberalnej Platformy Obywatelskiej, Rafał Trzaskowski, niespodziewanie opowiedział się za cięciami finansowymi dla ukraińskich uchodźców. „Propozycja ta pokazuje, że siły liberalne w Polsce wykorzystują w polityce głosy narodowo-konserwatywne i prawicowo-skrajne do szerzenia antyukraińskich haseł” – komentuje „TAZ”. Rosną bariery formalnePytani przez reporterkę gazety ukraińscy studenci z Poznania przyznają, że w ciągu trzech lat wiele się zmieniło, od początkowej solidarności do zmęczenia wojną. Są jednak też tacy, którzy nie widząc obecnie drogi powrotnej, „chcą oderwać się od ojczyzny, ale dla nas ważne jest, abyśmy nadal żyli jako Ukraińcy w Polsce” – mówi jedna ze studentek. Studenci z Ukrainy wskazują też na zmieniające się wymagania formalne i konieczność przedstawienia dowodu znajomości języka polskiego, podczas gdy test mogą zdawać dopiero w nowym roku. „Wielu nie znało nowych przepisów i dlatego rozpocznie naukę semestr później. Mimo to, Oleh (jeden z bohaterów tekstu) podkreśla, że podoba im się życie w Poznaniu. Znajomi mówią mu, że we wschodniej, konserwatywnej części Polski nastroje wobec Ukraińców są bardziej napięte” – czytamy. „Najpierw Polska”„TAZ” podkreśla, że jedną z osób podsycających sceptycyzm wobec obywateli Ukrainy jest nowy prezydent Karol Nawrocki, który jeszcze w kampanii wyborczej dał do zrozumienia, że najpierw liczy się Polska. Gazeta pisze, że zawetowanie przez ustawy regulującej pomoc finansową dla ukraińskich obywateli wywołało ostrą krytykę ze strony „postępowych sił” w Polsce. Cytowany przez berliński dziennik Bartosz Hordecki, badacz Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, mówi, że tak naprawdę sceptycyzm wobec migrantów był obecny już w czasie przybycia ukraińskich uchodźców. „Gościnność i chęć pomocy wciąż istnieją, ale już wtedy wiele nieprzyjemnych rzeczy zostało przeoczonych. Dziś wspominamy ówczesny nastrój jako zbyt pozytywny” – mówi w „TAZ”. Hordecki krytykuje także antyukraińską postawę obozu konserwatywnego, argumentując, że większość Ukraińców pracuje i często wykonują prace, których Polacy nie chcą już wykonywać. Rośnie dezinformacjaGazeta przypomina, że migranci z Ukrainy odpowiadają za 2,7 proc. PKB Polski i wnoszą więcej do budżetu niż otrzymują w postaci świadczeń socjalnych. Analiza postów w mediach społecznościowych dotyczących Ukraińców przeprowadzona przez naukowca z UAM wykazała wzrost liczby zmanipulowanych filmów i zdjęć. „Rosja dąży do osłabienia solidarności Polaków z Ukrainą i jej obywatelami poprzez ukierunkowaną dezinformację” – pisze „TAZ”. Zdaniem Hordeckiego, oprócz osobistych kontaktów, pomóc w zmniejszeniu dezinformacji i sceptycyzmu mogłyby relacje w lokalnych mediach. W Poznaniu niedługo w komunikacji publicznej będzie można słuchać lokalnej stacji radiowej z wiadomościami z miasta i kraju – podsumowuje gazeta. |
||
Short teaser | Polska była uważana za wzór integracji ukraińskich uchodźców. Trzy i pół roku później nastroje się zmieniły. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemiecka-prasa-w-polsce-rośnie-sceptycyzm-wobec-ukraińców/a-74042480?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/62202555_401.jpeg![]() |
||
Image caption | Ukraińscy uchodźcy na dworcu kolejowym w Przemyślu, czerwiec 2022 r. | ||
Image source | Monika Sieradzka/DW | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2025/foeupol250711_wdowa-ltr-wide_01imw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/62202555_401.jpeg&title=Niemiecka%20prasa%3A%20W%20Polsce%20ro%C5%9Bnie%20sceptycyzm%20wobec%20Ukrai%C5%84c%C3%B3w |
Item 3 | |||
Id | 74034593 | ||
Date | 2025-09-18 | ||
Title | „To punkt zwrotny”. Prasa w Niemczech o planie sankcji na Izrael | ||
Short title | „To punkt zwrotny”. Prasa w Niemczech o sankcjach na Izrael | ||
Teaser |
Niemiecka prasa jest podzielona ws. sankcji na Izrael. Niemcy najpewniej ich nie poprą, choć jest w tej kwestii spór w koalicji rządowej. Niemieckie gazety komentują dziś (18.09.2025) propozycję Komisji Europejskiej wprowadzenia sankcji wobec Izraela. Proponowany pakiet to m.in. zawieszenie umowy stowarzyszeniowej o wolnym handlu i sankcje na konkretnych członków rządu Netanjahu. Niemcy najpewniej ich nie poprą, choć jest w tej kwestii spór w koalicji rządowej. „To punkt zwrotny”„Dopiero ogromna presja skłoniła przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulę von der Leyen do zaproponowania sankcji wobec Izraela za eskalację konfliktu w Strefie Gazy. I nawet jeśli doskonale wie, że znaczna część sankcji nie spotka się z koniecznym poparciem państw członkowskich, nie można bagatelizować ich wpływu” – pisze „Kölner Stadt-Anzeiger”. „Ten krok to punkt zwrotny. To długo oczekiwany, spóźniony sygnał: Europa nie chce dłużej biernie przyglądać się sytuacji w Strefie Gazy. Przesłanie jest jednoznaczne: Izrael musi zaprzestać ataków, położyć kres cierpieniom w Strefie Gazy, przedstawić plan wyjścia z wojny i wreszcie stworzyć przyszłość dla mieszkańców Gazy. Ten, kto chce być partnerem, musi przestrzegać prawa” – pisze dziennik z Kolonii. „Rząd nie powinien dać się zarazić tą furią”„W tej sytuacji prawdziwi przyjaciele muszą przemówić do sumienia Izraelczyków, wołając: ile warte są wasze korzyści w zakresie bezpieczeństwa, jeśli unicestwicie Hamas, a Żydzi na całym świecie staną się celem radykalnych islamistów i lewicowych hejterów Izraela? Przecież niektóre europejskie rządy pod presją opinii publicznej posunęły się do otwartej wrogości wobec Izraela i wzywają do coraz surowszych sankcji, a nawet całkowitego bojkotu handlu i dostaw broni” – pisze „Münchner Merkur”. „Hiszpania jest tu liderem, a jej premier publicznie żałuje, że nie ma broni jądrowej, która mogłaby sprowadzić rząd Netanjahu na ziemię. Co za wykolejenie. Rząd niemiecki nie powinien dać się zarazić tą furią. Przyjaciół nie zostawia się w potrzebie, nawet jeśli popełniają błędy” – przekonuje dziennik z Monachium. Nie zgadza się z tym inna bawarska gazeta. „Porażka Europejczyków to wstyd, biorąc pod uwagę naruszenia prawa międzynarodowego przez Izrael w Strefie Gazy i jego politykę osadniczą na Zachodnim Brzegu, które uniemożliwiają obecnie rozwiązanie dwupaństwowe. Aby UE nie straciła całkowicie wiarygodności, potrzebuje czegoś więcej niż banałów i kojących słów. I choć proponowane sankcje to niewiele więcej niż polityka symboli, przynajmniej byłoby to istotne przesłanie do Jerozolimy. Fakt, że z powodu wewnętrznych sporów najpewniej się to nie uda, po raz kolejny obnaża podwójne standardy Europejczyków” – pisze „Nürnberger Zeitung”. Sankcje wobec ministrów: „właściwy symbol”„Presja ze strony Brukseli rośnie. Jeden z pomysłów Komisji Europejskiej na sankcje wobec rządu Netanjahu rzeczywiście jest przekonujący: to środki karne wobec ekstremistycznych ministrów Izraela. Oczywiście, miałoby to charakter głównie symboliczny, raczej nie doprowadziłoby do zmiany zachowania. Ale byłby to symbol właściwy. To właśnie przez groźby ministrów, że pozbawią Netanjahu większości w Knesecie, gdy zakończy konflikt, nadal trwa ta brutalna wojna z islamistami z Hamasu rodem z epoki kamienia łupanego” – pisze „Märkische Oderzeitung” z Frankfurtu nad Odrą. „Z drugiej strony nie byłyby właściwe sankcje przeciwko wolnemu handlowi z Izraelem. Wyższe cła na niemal 40 procent importu zaprzyjaźnionego kraju to zły pomysł. Według sondaży zdecydowana większość Izraelczyków opowiada się za zawieszeniem broni. Dlaczego Niemcy miałyby podejmować działania, które tym ludziom szkodzą tak samo jak podżegaczom wojennym?” – czytamy. |
||
Short teaser | Niemiecka prasa jest podzielona ws. sankcji na Izrael. Niemcy najpewniej ich nie poprą. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/to-punkt-zwrotny-prasa-w-niemczech-o-planie-sankcji-na-izrael/a-74034593?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=%E2%80%9ETo%20punkt%20zwrotny%E2%80%9D.%20Prasa%20w%20Niemczech%20o%20planie%20sankcji%20na%20Izrael |
Item 4 | |||
Id | 74033438 | ||
Date | 2025-09-18 | ||
Title | Młodzi mężczyźni mogą już wyjeżdżać z Ukrainy. Czy wrócą? Pytamy na granicy z Polską | ||
Short title | Młodzi mogą wyjeżdżać z Ukrainy. Wrócą? Pytamy na granicy | ||
Teaser |
Od końca sierpnia Ukraińcy w wieku od 18 do 22 lat mogą opuszczać kraj pomimo wojny. Kto korzysta z tej możliwości i z jakich powodów? DW pyta na granicy polsko-ukrainskiej. Jest godzina 9:00. Autobusy i samochody po kolei przejeżdżają przez punkt kontrolny Szeginie w obwodzie lwowskim na granicy polsko-ukraińskiej. Na przejściu dla pieszych nie ma kolejki. Większość osób przekraczających granicę to kobiety, dzieci i osoby starsze, ale jest też wielu mężczyzn. Pod koniec sierpnia ukraiński rząd zezwolił mężczyznom w wieku od 18 do 22 lat na opuszczenie kraju, który od wiosny 2022 roku znajduje się w stanie wojny z powodu inwazji Rosji. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział, że decyzja ta ma na celu pomoc w zatrzymaniu młodych ludzi w Ukrainie. Dodał, że nowe przepisy nie wpłyną na zdolności obronne kraju. Jednak decyzja ta podzieliła opinię publiczną w Ukrainie: niektórzy postrzegają ją pozytywnie, inni uważają za niesprawiedliwą wobec czynnych żołnierzy i poborowych. Obserwatorzy, z którymi rozmawiała DW, wątpią w to, że młodzi mężczyźni, którzy opuszczają Ukrainę, kiedykolwiek powrócą. Dlaczego młodzi Ukraińcy wyjeżdżają?Reporterka DW spędziła na granicy ukraińsko-polskiej trzy godziny i rozmawiała z dziesięcioma mężczyznami. Podali oni różne powody, dla których opuszczają kraj. Mykoła ma 22 lata, pochodzi z obwodu iwanofrankiwskiego i pracuje jako kierowca autobusu. Mówi, że chce pojechać do Polski, żeby odwiedzić szwagra w Krakowie. – Na tydzień, najwyżej dwa – zapewnia, dodając, że potem wróci do domu, gdzie czeka na niego dziewczyna. 22-letni Ilja z Krzywego Rogu również chce odwiedzić krewnych i jedzie do Warszawy. – Nadszedł ten moment i musimy wykorzystać okazję, żeby przez kilka dni zobaczyć się z naszymi bliskimi – mówi. Ale odwiedziny u rodziny to niejedyny powód wyjazdów. Przed punktem kontrolnym natykamy się na minibus z dziewięcioma Ukraińcami w wieku od 18 do 21 lat. To grupa przyjaciół jadąca na mecz piłkarski do Wrocławia. Niektórzy po raz pierwszy wyjeżdżają za granicę. Wyjaśniają, że kupili bilety zaledwie kilka dni przed meczem i postanowili wziąć pięć dni wolnego. Potem wrócą do Ukrainy, żeby się uczyć. W międzyczasie 21-letni Iwan i jego matka Gloria przechodzą przez granicę pieszo. Pochodzą ze Lwowa i nie mają walizki, ale torby na zakupy. Jadą do polskiego supermarketu. – Pomogę mamie nieść torby, pewnie będą ciężkie – mówi Iwan. Planują wrócić do Ukrainy tego samego dnia. Iwan na razie nie planuje dłuższych wyjazdów zagranicznych. Jest zawodowym tancerzem i w związku z tym odwiedził wiele krajów na całym świecie. Zgodnie z nowymi przepisami dotyczącymi podróży, może teraz ponownie brać udział w zagranicznych zawodach, ale woli kontynuować naukę w Ukrainie. – W przyszłym roku będę robić magisterium na politechnice. Jestem zadowolony z życia tutaj. Oczywiście, wojna jest okropna, ale mam tu rodzinę i przyjaciół – mówi młody mężczyzna. Młodzi wrócą do Ukrainy? „Tak, na święta”Jednak nie wszyscy wyjeżdżający młodzi mężczyźni w wieku od 18 do 22 lat rozważają powrót do Ukrainy. Andrij ma 21 lat i pochodzi z obwodu iwanofrankiwskiego. W Ukrainie pracował w przemyśle naftowym i gazowym, a teraz chce zarabiać za granicą: szuka pracy jako spawacz. Wybiera się do Holandii, gdzie ma rodzinę i przyjaciół. Zapytany, czy wróci do Ukrainy, odpowiada: – Tak, na Nowy Rok i święta – ale potem znowu wyjadę. Dla młodych mężczyzn nie ma ograniczeń co do liczby wyjazdów zagranicznych. Nawet ci, którzy zdecydują się pozostać za granicą, nie ponoszą konsekwencji karnych. Mogą opuścić kraj do ukończenia 23 lat, a dokładniej do dnia poprzedzającego ich urodziny. Od 25. roku życia mężczyźni w Ukrainie podlegają mobilizacji. Zgodnie z nowymi przepisami, jeśli mężczyzna nie wróci do Ukrainy po ukończeniu 25 lat i nie zgłosi się do wojska, grozi mu postępowanie sądowe. Roman, kierowca busa, przewozi pasażerów do Czech i Niemiec. Mówi, że odkąd młodzi mężczyźni mogą wyjeżdżać za granicę, liczba chętnych wzrosła. – W tym tygodniu było dużo zapytań – mówi Roman. Co tydzień dzwoni od pięciu do dziesięciu mężczyzn. Na razie w busie siedzi tylko jeden z jego klientów, 22-letni Mykoła z obwodu iwanofrankiwskiego. Ale za tydzień będzie podróżował z innym 22-latkiem. Czy obaj wrócą do Ukrainy po tygodniu? Nie wiadomo – przyznaje kierowca. Sam Mykoła zapewnia, że zdecydowanie chce wrócić: – Dom to dom. Nie widzę siebie za granicą i nie chcę tam mieszkać – mówi. Ukrainie grozi masowa emigracja?Funkcjonariusze straży granicznej w obwodzie lwowskim w rozmowie z DW twierdzą, że nie zaobserwowali znaczącego wzrostu liczby młodych mężczyzn opuszczających kraj. – Wzrost ruchu pasażerskiego na przejściach granicznych w obwodzie lwowskim nie ma nic wspólnego z grupą wiekową 18-22 lat – mówi Switłana Burda, rzeczniczka miejscowej jednostki straży granicznej. – Ta grupa osób jest obecna na przejściach granicznych, ale nie w dużych liczbach. Jak dodaje, przyczyną dużego zwiększenia ruchu na granicy jest sezon letni i turystyczny: – Na przejściach granicznych w obwodzie lwowskim ruch pasażerski wciąż jest w szczycie, czyli o 40 proc. większy niż przed sezonem letnim. Także w weekendy wzrósł o 16 procent – informuje. Funkcjonariusze straży granicznej spodziewają się spadku ruchu do końca września. Co po zmianie prawa? Ukraińcy spokojni21-letni Andrij, który już pracuje za granicą, pozytywnie ocenia nowe przepisy. – Ludzie będą mieli więcej pewności, będą podróżować, zarabiać i będą mogli jeździć na wakacje – mówi. Roman, kierowca busa, jest przekonany, że „jeśli będzie możliwość powrotu i ponownego wyjazdu za granicę, to zwiąże to młodych ludzi z Ukrainą”. Podejrzewa, że bez tej możliwości wszyscy młodzi ludzie prawdopodobnie zostaliby za granicą. A według Glorii, matki Iwana, ci, którzy chcieli wyjechać, już to zrobili. Jej zdaniem część młodych ludzi i tak wyjedzie z Ukrainy, a reszta będzie realizować własne plany na przyszłość w kraju. – Nikt nie zmienia swojego życia z dnia na dzień tylko po to, żeby wyjechać z Ukrainy. Droga jest teraz otwarta: można podróżować, jeździć na wakacje i zwiedzać świat – mówi kobieta. Zakłada jednak, że wszystko będzie przebiegać w normalnych granicach. |
||
Short teaser | Od sierpnia młodzi Ukraińcy mogą opuszczać kraj pomimo wojny. Kto to robi i dlaczego? DW pyta na granicy z Polską. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/młodzi-mężczyźni-mogą-już-wyjeżdżać-z-ukrainy-czy-wrócą-pytamy-na-granicy-z-polską/a-74033438?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73937286_401.jpg![]() |
||
Image caption | Medyka - Szeginie, przejście graniczne między Ukrainą a Polską | ||
Image source | Iryna Ukhina/DW | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2025/foeupol250711_wdowa-ltr-wide_01imw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/73937286_401.jpg&title=M%C5%82odzi%20m%C4%99%C5%BCczy%C5%BAni%20mog%C4%85%20ju%C5%BC%20wyje%C5%BCd%C5%BCa%C4%87%20z%20Ukrainy.%20Czy%20wr%C3%B3c%C4%85%3F%20Pytamy%20na%20granicy%20z%20Polsk%C4%85 |
Item 5 | |||
Id | 74033569 | ||
Date | 2025-09-17 | ||
Title | Niemiecki sąd: nie każdy Syryjczyk ma prawo do azylu | ||
Short title | Niemiecki sąd: nie każdy Syryjczyk ma prawo do azylu | ||
Teaser |
Nie każdy obywatel Syrii ma automatycznie prawo do azylu w Niemczech – orzekł sąd w Kolonii. Syryjczycy w Niemczech nie mogą spodziewać się automatycznie prawa do azylu – orzekł sąd administracyjny w Kolonii na zachodzie Niemiec. Koloński sąd – jak poinformował w środę, 17 września – oddalił pozew Syryjczyka dotyczący odrzucenia jego wniosku o azyl. Brak zagrożeniaMężczyzna pochodzący z północno-wschodniego regionu Syrii Al-Hasaka nie jest już zagrożony w swojej ojczyźnie przez reżim Baszara al-Asada. Nie zagraża mu również nowy rząd przejściowy autonomicznej administracji północnej i wschodniej Syrii – orzekli sędziowie. Jak wynika z informacji prasowej opublikowanej przez sąd w Kolonii, mężczyzna w październiku 2023 roku złożył wniosek o azyl w Niemczech. Federalny Urząd ds. Migracji i Uchodźców (BAMF) odrzucił ten wniosek w kwietniu 2025 roku i zagroził deportacją. Sąd stwierdził, że sytuacja w Syrii uległa znaczącej zmianie od upadku al-Asada w grudniu 2024 roku. Wcześniej BAMF przyznawał status ochronny obywatelom Syrii niemal automatycznie. Sąd: może wrócićW przypadku powrotu do Syrii sąd nie dostrzega również ryzyka egzystencjalnego. Mężczyzna mógłby bezpłatnie zamieszkać u swojej rodziny w Syrii, gdzie nadal mieszkają jego rodzice, troje rodzeństwa i żona. W przypadku dobrowolnego opuszczenia Niemiec otrzymałby również pomoc finansową na powrót. Wyrok nie jest jeszcze prawomocny. Syryjczyk może wnieść skargę do wyższego sądu administracyjnego Nadrenii Północnej-Westfalii. (KNA/dom) Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku! |
||
Short teaser | Nie każdy obywatel Syrii ma automatycznie prawo do azylu w Niemczech – orzekł sąd w Kolonii. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemiecki-sąd-nie-każdy-syryjczyk-ma-prawo-do-azylu/a-74033569?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73399711_401.jpg![]() |
||
Image caption | Niemiecki sąd: nie każdy Syryjczyk ma prawo do azylu | ||
Image source | Ardan Fuessman/Eibner-Pressefoto/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2025/foeupol250512_azyl-w-kosciele_01imw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/73399711_401.jpg&title=Niemiecki%20s%C4%85d%3A%20nie%20ka%C5%BCdy%20Syryjczyk%20ma%20prawo%20do%20azylu |
Item 6 | |||
Id | 74031763 | ||
Date | 2025-09-17 | ||
Title | „Syzyfowa praca”. Walka z bakterią EHEC w Meklemburgii-Pomorzu Przednim | ||
Short title | „Syzyfowa praca”. Walka z bakterią EHEC w Meklemburgii | ||
Teaser |
W Meklemburgii-Pomorzu Przednim od ponad miesiąca przybywa infekcji bakterią EHEC. Wciąż nie udało się ustalić przyczyny. Na początku sierpnia w landzie Meklemburgia-Pomorze Przednie u mieszkańców i turystów zdiagnozowano pierwsze poważne przypadki biegunek. Ustalono, że za infekcje przewodu pokarmowego odpowiedzialny jest szczep bakterii jelitowych Escherichia coli EHEC. Drobnoustroje te wytwarzają silne toksyny, które u ludzi powodują ostrą biegunkę, a w szczególnie ciężkich przypadkach mogą prowadzić do zaburzeń krzepnięcia krwi lub niewydolności nerek. Fala zakażeń od sierpniaFala zakażeń utrzymuje się już ponad miesiąc i wciąż nie udało się ustalić źródła zakażenia ani zlokalizować miejsca, w którym rozpoczęły się infekcje. – Im dłużej ten szczep bakterii występuje w Meklemburgii-Pomorzu Przednim, tym trudniej znaleźć próbki skażonej żywności lub przypomnieć sobie, gdzie i co się jadło – wyjaśniła minister zdrowia tego landu Stefanie Drese. Zakażenia EHEC diagnozowane są regularnie. Według danych Instytutu Roberta Kocha w całych Niemczech w 2023 roku zarejestrowano ponad 3 440 zachorowań, a w 2024 – około 4 570. W tym roku do końca sierpnia odnotowano już 3 700 infekcji wywołanych przez EHEC. W minionych latach pojedyncze przypadki kończyły się zgonami. Źródło zakażenia? „Syzyfowa praca”Bakterie EHEC występują głównie u przeżuwaczy. Do zakażenia może dojść poprzez bezpośredni kontakt ze zwierzętami lub spożycie skażonej żywności. Pierwsze objawy mogą pojawić się nawet dopiero po dziesięciu dniach. Chorych w Meklemburgii-Pomorzu Przednim szczegółowo pytano o ostatnie miejsca pobytu i spożywane produkty. Minister Drese porównywanie odpowiedzi i szukanie podobieństw przy próbach odkrycia ogniska zakażenia określiła jako syzyfową pracę. Przypomniała, że podczas dużego wybuchu infekcji EHEC w 2011 roku na ustalenie przyczyny potrzeba było ponad ośmiu tygodni. Wtedy źródłem zakażeń miały być kiełki nasion kozieradki z Egiptu. Już 78 przypadków w jednym landzieW Meklemburgii-Pomorzu Przednim od sierpnia zgłoszono 78 przypadków zachorowań, z czego 21 potwierdzonych i 57 podejrzeń. W całym kraju łącznie odnotowano 89 pacjentów zakażonych EHEC. Zidentyfikowany na początku września szczep bakterii określono jako szczególnie agresywny i rzadko spotykany w Europie. W wielu przypadkach konieczna była hospitalizacja dzieci, także na oddziałach intensywnej terapii. (DPA/ser) |
||
Short teaser | W Meklemburgii-Pomorzu Przednim od ponad miesiąca przybywa infekcji bakterią EHEC. Przyczyna wciąż nieznana. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/syzyfowa-praca-walka-z-bakterią-ehec-w-meklemburgii-pomorzu-przednim/a-74031763?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=%E2%80%9ESyzyfowa%20praca%E2%80%9D.%20Walka%20z%20bakteri%C4%85%20EHEC%20%20w%20Meklemburgii-Pomorzu%20Przednim |
Item 7 | |||
Id | 74029874 | ||
Date | 2025-09-17 | ||
Title | Punkty karne za jazdę. Kierowcy Audi zbierają ich najwięcej | ||
Short title | Punkty karne za jazdę. Kierowcy Audi zbierają ich najwięcej | ||
Teaser |
Przeanalizowano niemiecki rejestr punktów karnych kierowców. Audi A5 i A6 w niechlubnej czołówce. W Niemczech działa centralny system punktów karnych prowadzony przez Federalny Urząd Transportu Samochodowego (KBA) z siedzibą we Flensburgu. Na podstawie danych z tego rejestru portal porównawczy Verivox sprawdził, jakie samochody najczęściej trafiają do rejestru punktów karnych. Audi na czeleWedług analizy kierowcy Audi A5 o 87 proc. częściej otrzymują wpisy w rejestrze wykroczeń drogowych niż wynosi średnia krajowa. O sześć punktów procentowych mniej za nim plasuje się model A6, a następnie Volvo XC60 – kierowcy tego samochodu przekraczają średnią o 73 proc. częściej. Najmniej brawurowo jeżdżą kierowcy Hondy. Z kolei kto prowadzi Porsche, mandaty dostaje o 65 proc. częściej niż przeciętny Niemiec. Wysoko w tym mało chlubnym rankingu znaleźli się właściciele Tesli – statystycznie otrzymują punkty karne o 37 proc. częśiej niż średnia – podobnie prowadzący pojazdy marki Chevrolet. Gdzie jeździ się najostrożniejZa przewinienia drogowe w zależności od wagi można otrzymać 1, 2 lub 3 „punkty w Flensburgu”. Przedawniają się one po upływie od 2,5 do 10 lat. Ich ilość można częściowo zredukować poprzez udział w specjalnym kursie poprawy kwalifikacji. Najczęściej wykroczenia odnotowuje się w Nadrenii Północnej-Westfalii, najbardziej zaludnionym kraju związkowym Niemiec. Kierowcy z tego landu do flenburskiego systemu trafiają o 15 proc. częściej niż średnio w całych Niemczech. Powyżej średniej krajowej lokują się też mieszkańcy Saksonii, Dolnej Saksonii oraz Badenii-Wirtembergii. Po osiągnięciu ośmiu punktów karnych kierowca traci prawo jazdy, a odzyskanie uprawnień możliwe jest dopiero po spełnieniu określonych warunków i pozytywnej decyzji urzędu. W rejestrze z Flensburga najczęściej goszczą kierowcy z Kolonii, średnią krajową przekraczając aż o 58 proc. Najostrożniejsi na drodze okazują się zmotoryzowani z Bremy, gdzie częstotliwość wykroczeń jest o 32 proc. niższa od średniej. Również w stolicy Niemiec, Berlinie, kierowcy nie dostają punktów karnych zbyt często – o 27 proc. rzadziej niż przeciętnie w całym kraju. (AFP/ser) Chcesz skomentować nasze artykuły? Dołącz do nas na facebooku! >> |
||
Short teaser | Przeanalizowano niemiecki rejestr punktów karnych kierowców. Audi A5 i A6 w niechlubnej czołówce. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/punkty-karne-za-jazdę-kierowcy-audi-zbierają-ich-najwięcej/a-74029874?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/68188819_401.jpg![]() |
||
Image caption | Punkty karne za jazdę. Kierowcy Audi zbierają ich najwięcej | ||
Image source | Mihai Barbu/PantherMedia/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/68188819_401.jpg&title=Punkty%20karne%20za%20jazd%C4%99.%20Kierowcy%20Audi%20zbieraj%C4%85%20ich%20najwi%C4%99cej |
Item 8 | |||
Id | 74030688 | ||
Date | 2025-09-17 | ||
Title | „Der Spiegel”: Taki układ proponował Nawrocki w Berlinie | ||
Short title | „Der Spiegel”: Taki układ proponował Nawrocki w Berlinie | ||
Teaser |
Jeśli zapłacicie miliardy reparacji wojennych, wzmocnimy wschodnią flankę NATO – tak wg informacji „Spiegla” argumentował prezydent Nawrocki na spotkaniu ze swoim odpowiednikiem w Berlinie. Prezydent Polski Karol Nawrocki przebywał we wtorek, 16 września, z oficjalną i pierwszą wizytą w Berlinie. W stolicy Niemiec spotkał się z prezydentem Niemiec Frankiem-Walteren Steinmeierem i z kanclerzem Friedrichem Merzem. Zgodnie z zapowiedziami Nawrocki miał poruszyć kwestię wypłacenia Polsce zadośćuczynienia za szkody i ofiary poniesione podczas drugiej wojny światowej. Zarówno Steinmeier, jak i Merz te żądania odrzucili, argumentując, że kwestia ta została prawnie uregulowana. Tak miał argumentować NawrockiTeraz magazyn „Der Spiegel" ujawnia, jak argumentował prezydent Polski za zamkniętymi drzwiami. Według informacji magazynu Nawrocki próbował przekonać prezydenta Niemiec Steinmeiera do pewnego układu. Według uczestników spotkania polski prezydent miał zaproponować: jeśli Niemcy spełnią żądania reparacyjne, Polska zrobi więcej na wschodniej flance NATO – donosi „Der Spiegel”. „To powiązanie dlatego zasługuje na uwagę, ponieważ kwestia reparacji i wzmocnienia wschodniej flanki NATO nie mają ze sobą nic wspólnego” – czytamy. Na to miał też zwrócić uwagę prezydent Niemiec – pisze magazyn, powołując się na relacje uczestników spotkania. Napięta sytuacja na wschodniej flance„Der Spiegel” zauważa, że obecnie sytuacja na wschodniej flance NATO jest napięta. W zeszłym tygodniu około 20 prawdopodobnie rosyjskich dronów naruszyło polską przestrzeń powietrzną. Chociaż zarówno polskie myśliwce, jak i eskadra alarmowa NATO wzbiły się w powietrze, zestrzelono tylko trzy drony. Wojskowi postrzegają ten incydent jako próbę sprawdzenia przez Rosję skuteczności obrony powietrznej na wschodniej flance. Magazyn przypomina, że NATO poważnie traktuje zagrożenie dronami i po incydencie w Polsce sojusz znacznie zwiększył swoje zdolności w zakresie obrony powietrznej. Ruszył też z nową operacją „Eastern Sentry". Przed wizytą prezydenta Nawrockiego w Berlinie pełnomocnik rządu Niemiec ds. Polski Knut Abraham podkreślił interes i odpowiedzialność Niemiec za wschodnią flanką NATO. „Przesłanie dla polskiego prezydenta powinno brzmieć: każde wzmocnienie bezpieczeństwa Polski jest wzmocnieniem bezpieczeństwa Niemiec, niezależnie od tego, czy chodzi o pomoc finansową, systemy uzbrojenia czy jednostki Bundeswehry” – powiedział poseł chadeckiej CDU w wywiadzie dla sieci redakcji RND. Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | Zapłacicie reparacje, to wzmocnimy wschodnią flankę NATO – taki układ miał proponować prezydent Nawrocki w Berlinie. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/der-spiegel-taki-układ-proponował-nawrocki-w-berlinie/a-74030688?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/74008131_401.jpg![]() |
||
Image caption | Prezydent Polski Karol Nawrocki (po lewej) z wizytą w Berlinie. Spotkanie z prezydentem Niemiec Frankiem-Walterem Steinmeierem | ||
Image source | Lisi Niesner/REUTERS | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/74008131_401.jpg&title=%E2%80%9EDer%20Spiegel%E2%80%9D%3A%20Taki%20uk%C5%82ad%20proponowa%C5%82%20Nawrocki%20w%20Berlinie |
Item 9 | |||
Id | 74029857 | ||
Date | 2025-09-17 | ||
Title | Co z sankcjami na Izrael? Kallas namawia, Berlin się waha | ||
Short title | Co z sankcjami na Izrael? Kallas namawia, Berlin się waha | ||
Teaser |
Komisja Europejska wzywa państwa członkowskie do poparcia sankcji na Izrael po rozpoczęciu ofensywy lądowej w Gazie. Kwestia ta budzi ogromne obawy, zwłaszcza w Niemczech. Szefowa unijnej dyplomacji Kaja Kallas wezwała m.in. Niemcy do poparcia planów sankcji handlowych wobec Izraela lub zaproponowania alternatywy. „Skoro uznajemy, że ta sytuacja jest nie do przyjęcia i chcemy zmusić rząd Izraela do zmiany kursu, to musimy wyjaśnić: co możemy zrobić, aby to osiągnąć?” – powiedziała Kallas w rozmowie z Euronews. Komisja Europejska chce m.in. zawieszenia umowy stowarzyszeniowej z Izraelem, co będzie oznaczać cła. Kallas ocenia, że dla Izraela oznaczałoby to wysokie koszty, które mogą przekonać go do deeskalacji w Strefie Gazy. Do zawieszenia umowy konieczna jest większość kwalifikowana 15 z 27 państw członkowskich UE. Wiele zależy od decyzji Niemiec. Sceptyczne ws. sankcji są też Węgry i Austria. Unia Europejska jest najważniejszym partnerem handlowym Izraela, choć Izrael dla UE odgrywa mniej ważną rolę gospodarczą, z wolumenem wymiany handlowej poniżej 1 proc. (5,8 mld euro). Całkowita wartość dwustronnej wymiany handlowej wynosi nieco ponad 42 mld euro. Komisja proponuje również nałożenie sankcji na dwóch skrajnie prawicowych ministrów Izraela i na ekstremistycznych osadników izraelskich. A także na członków biura politycznego Hamasu, który jest klasyfikowany przez wiele państw jako organizacja terrorystyczna. Wg dyplomatów do tego potrzeba zgody wszystkich państw. Izrael wchodzi do miasta GazaImpulsem dla Komisji Europejskiej było rozpoczęcie we wtorek, 16 września, izraelskiej ofensywy lądowej na miasto Gaza, która może pogorszyć i tak tragiczną sytuację Palestyńczyków w Gazie. Według rzeczniczki izraelskiej armii Effie Defrin operacja może potrwać wiele miesięcy, a jej celem jest zniszczenie islamistycznego Hamasu. Przez wiele państw Hamas klasyfikowany jest jako organizacja terrorystyczna. Izrael twierdzi, że w tym nadmorskim mieście wciąż przebywa nawet 3 tys. gotowych do walki członków Hamasu, a także składy broni i infrastruktura. Niemcy wahają się ws. sankcjiRząd Niemiec oficjalnie nie odrzuca propozycji, pozostawia sprawę otwartą. - Rząd Niemiec nie zajął jeszcze ostatecznego stanowiska w tej sprawie – powiedział w środę, 17 września, rzecznik rządu Stefan Kornelius w Berlinie. Nic się nie zmieniło w ogólnym stanowisku rządu Niemiec, który popiera Izrael, ale uważa ofensywę w Strefie Gazy za niesłuszną. Jednak to, że rząd nie odrzuca od razu sankcji, jest postrzegany przez niemiecką opinię publiczną za niewielką zmianę: wcześniej Niemcy były zdecydowanie przeciw. W koalicji rządowej (złożonej z CDU/CSU i SPD) rośnie presja socjaldemokratycznej SPD na ich poparcie, z kolei bawarska CSU (konserwatywna frakcja chadecji w Bawarii) jest im zdecydowanie przeciwna. Kanclerz Friedrich Merz musi pogodzić te rozbieżne stanowiska. Wg Agencji Reutera w niemieckim rządzie panuje też zwątpienie co do tego, czy sankcje przekonają rząd Izraela do deeskalacji. „Nie kupujcie u Żydów”? Chadek ostrzegaJens Spahn, przewodniczący klubu poselskiego CDU/CSU w Bundestagu, zapytał w porannym programie telewizji ZDF: „Jakie będą tego konsekwencje? 'Nie kupujcie u Żydów'? Przecież to już przerabialiśmy” - powiedział chadecki polityk. Tym historycznym cytatem Spahn nawiązał do nazistowskich wezwań do bojkotu żydowskiego handlu w latach 30. XX wieku, co poprzedziło masowe zbrodnie na Żydach. Debata nt. Izraela i Strefy Gazy często w Niemczech łączy się z pamięcią o nazistowskiej przeszłości Niemiec i obawami przed antysemityzmem. Spahn podkreślił, że w tej kwestii należy zachować ostrożność. Zieloni naciskają: Rząd musi podjąć decyzjęLiderka opozycyjnej partii Zielonych Franziska Brantner wezwała rząd Niemiec do poparcia zdecydowanych działań przeciwko rządowi Izraela. Kanclerz Friedrich Merz i minister spraw zagranicznych Johann Wadephul (obaj z CDU) muszą podjąć decyzję – powiedziała Brantner w rozmowie z DPA. - Czy staną po stronie sił zaangażowanych w pokój dla wszystkich ludzi w Izraelu i Palestynie? Czy też będą się biernie przyglądać, jak rząd Izraela, w którym część stanowią prawicowi ekstremiści, nadal sieje spustoszenie w Strefie Gazy, a perspektywa pokoju i uwolnienia zakładników staje się coraz bardziej odległa? – pytała liderka partii Zielonych. Wojna w Strefie GazyImpulsem do izraelskiej ofensywy wojskowej był atak Hamasu na Izrael w październiku 2023 roku, w którym, według źródeł izraelskich, zginęło około 1200 osób, a 251 zostało wziętych jako zakładnicy. Według kontrolowanego przez Hamas ministerstwa zdrowia, w późniejszej izraelskiej operacji wojskowej w Strefie Gazy zginęło ponad 64 tys. Palestyńczyków. (DPA, AFP, Reuters, AP/ mar) |
||
Short teaser | Komisja Europejska wzywa państwa UE do poparcia sankcji na Izrael. To budzi ogromne obawy, zwłaszcza w Niemczech. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/co-z-sankcjami-na-izrael-kallas-namawia-berlin-się-waha/a-74029857?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/74028726_401.jpg![]() |
||
Image caption | Kaja Kallas | ||
Image source | Dursun Aydemir/Anadolu/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2025/foeupol250512_steinmeier-herzog-pl_01imw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/74028726_401.jpg&title=Co%20z%20sankcjami%20na%20Izrael%3F%20Kallas%20namawia%2C%20Berlin%20si%C4%99%20waha |
Item 10 | |||
Id | 74028039 | ||
Date | 2025-09-17 | ||
Title | Pracownicy kilku posłów AfD nie wejdą już do Bundestagu | ||
Short title | Pracownicy kilku posłów AfD nie wejdą już do Bundestagu | ||
Teaser |
Niemiecki parlament odmówił wydania przepustek do Bundestagu kilku współpracownikom posłów AfD. Są oni podejrzani o działania sprzeczne z konstytucją. Wnioski trzech pracowników o wydanie przepustek na teren Bundestagu zostały odrzucone, poinformował w środę (17.09.2025) rzecznik klubu parlamentarnego AfD agencję prasową AFP. Innemu pracownikowi posła AfD cofnięto wcześniej przyznany dostęp do systemów informatycznych Bundestagu, w tym do intranetu. Bundestag uzasadnił tę decyzję, stwierdzając, że istnieje prawdopodobieństwo, iż dostęp „może zostać wykorzystany w celach sprzecznych z konstytucją”. Ma to dotyczyć wszystkich osób, których wnioski zostały odrzucone. „Decyzja ta została oparta na ustaleniach o charakterze krytycznym dla bezpieczeństwa, uzyskanych podczas niezbędnej kontroli przeszłości” – podaje Bundestag w oświadczeniu. Wydanie przepustek „stanowiłoby zagrożenie dla funkcjonalności i sprawności działania, bezpieczeństwa, integralności lub wiarygodności niemieckiego Bundestagu”. Poważne ustalenia„Liczba i waga ustaleń o charakterze krytycznym dla bezpieczeństwa dotyczących pracowników parlamentu, o których mowa, sprawiły, że konieczne stało się odrzucenie ich wniosków – wyjaśniła przewodnicząca parlamentu Julia Klöckner. Jej zdaniem nie powinno być „żadnych uzasadnionych wątpliwości co do osobistej wiarygodności kogokolwiek, kto ma niezależny dostęp do budynków i systemów informatycznych” Bundestagu. Klöckner podkreśliła, że Bundestag jest „otwartym parlamentem – a jednocześnie przestrzenią naszej demokracji, którą musimy szczególnie chronić”. Rzecznik klubu parlamentarnego AfD odmówił komentarza w sprawie zarzutów wobec personelu. „Ponieważ zatrudnianie personelu osobistego leży wyłącznie w gestii poszczególnych posłów, klub parlamentarny nie może udzielić dalszych informacji w tych sprawach” – powiedział. Jak dodał, klub parlamentarny będzie jednak wspierać posłów „w miarę swoich możliwości w wyjaśnianiu faktów”. (AFP/stef) |
||
Short teaser | Niemiecki parlament odmówił wydania przepustek do Bundestagu kilku współpracownikom posłów AfD. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/pracownicy-kilku-posłów-afd-nie-wejdą-już-do-bundestagu/a-74028039?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73949354_401.jpg![]() |
||
Image caption | Nie wszyscy współpracownicy posłów AfD będą mogli wejść na teren Bundestagu | ||
Image source | Ebrahim Noroozi/AP Photo/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73949354_401.jpg&title=Pracownicy%20kilku%20pos%C5%82%C3%B3w%20AfD%20nie%20wejd%C4%85%20ju%C5%BC%20do%20Bundestagu |
Item 11 | |||
Id | 74027318 | ||
Date | 2025-09-17 | ||
Title | Niemcy. Odpowie za śmierć Syryjczyka na granicy z Polską | ||
Short title | Niemcy. Odpowie za śmierć Syryjczyka na granicy z Polską | ||
Teaser |
Niemiecka policja zatrzymała podejrzanego o przemyt ludzi i związek ze śmiertelnym incydentem na granicy polsko-białoruskiej w 2021 roku. Oddziały specjalne niemieckiej policji zatrzymały we Frankfurcie nad Menem mężczyznę podejrzanego o przemyt ludzi i związek ze śmiertelnym incydentem na granicy polsko-białoruskiej w 2021 roku. Wtedy, podczas nielegalnej przeprawy przez Bug, wywrócił się ponton i zginął syryjski uchodźca. Ścigany z przemyt ludziZatrzymany przez niemiecką policję to 29-letni Syryjczyk, który się ukrywał – poinformowały prokuratura w Kilonii i policja federalna w Rostocku. Mężczyzna jest ścigany od 2021 roku w związku z podejrzeniem o przemyt ludzi w dziewięciu przypadkach. Wraz z innymi osobami miał pomagać uchodźcom w nielegalnym przedostaniu się z Austrii, Białorusi i Polski do Niemiec. W związku ze śmiertelnym incydentem z 2021 roku, jest on ścigany m.in. za przemyt ludzi ze skutkiem śmiertelnym. Ukrywał się w NiemczechMężczyzna mieszkał w Kilonii, ale ukrywał się. Nakaz aresztowania wydany pod koniec 2024 roku nie mógł zostać wykonany. Syryjczyka poszukiwano na skalę międzynarodową. Po kilku miesiącach śledztwa niemieckiej policji udało się zlokalizować podejrzanego we Frankfurcie nad Menem. Jak poinformowały prokuratura i policja, 29-latek przebywa w areszcie śledczym. (AFP/dom) Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>
|
||
Short teaser | Policja zatrzymała podejrzanego o przemyt ludzi i związek ze śmiertelnym incydentem na granicy polsko-białoruskiej. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemcy-odpowie-za-śmierć-syryjczyka-na-granicy-z-polską/a-74027318?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/72178214_401.jpg![]() |
||
Image caption | Niemiecka policja zatrzymała podejrzanego o przemyt ludzi i związek ze śmiertelnym incydentem na granicy polsko-białoruskiej w 2021 r. | ||
Image source | Aleksander Kalka/NurPhoto/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/dwtv_video/flv/vdt_pl/2023/bpol230926_001_polsyryjczycy_01r_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/72178214_401.jpg&title=Niemcy.%20Odpowie%20za%20%C5%9Bmier%C4%87%20Syryjczyka%20na%20granicy%20z%20Polsk%C4%85 |
Item 12 | |||
Id | 74025264 | ||
Date | 2025-09-17 | ||
Title | Niemiecki dziennik o Nawrockim: widzi relacje przez pryzmat historii | ||
Short title | „Die Welt” o Nawrockim: relacje przez pryzmat historii | ||
Teaser |
Decyzję Karola Nawrockiego o wizycie w Berlinie i Paryżu jednego dnia można by interpretować jako zaangażowanie w Trójkąt Weimarski, jednak nie do końca tak jest – pisze „Die Welt”. Pisząc o wtorkowej (16.09.2025) wizycie polskiego prezydenta Karola Nawrockiego w Berlinie i Paryżu dziennik „Die Welt” zauważa, że można by w tym upatrywać lustrzanego działania wobec wizyty kanclerza Niemiec Friedricha Merza, który po objęciu urzędu w maju br. odwiedził najpierw Paryż, a następnie Warszawę. Gazeta przypomina, że sygnał zaangażowania w Trójkąt Weimarski i koordynację polityki Niemiec, Francji i Polski, spotkały się z uznaniem polskiego rządu. Korespondent niemieckiego dziennika ma jednak wątpliwości, czy w przypadku Nawrockiego jego wizytę w stolicach Niemiec i Francji również tak można odczytać. „Pierwsza podróż Nawrockiego zaprowadziła go do Waszyngtonu, gdzie spotkał się z Donaldem Trumpem, a druga – na spotkanie z papieżem Leonem XIV. Pierwszą szefową rządu UE, którą spotkał Nawrocki, była Włoszka Giorgia Meloni, prawicowa nacjonalistka. To polityka symboliczna – z pewnością zauważona w Berlinie i Paryżu” – czytamy. Reparacje czy zadośćuczycnienie?Korespondent gazety Philipp Fritz podkreśla, że ton wizyty w Berlinie został nadany ponad dwa tygodnie temu, gdy na Westerplatte padły słowa Nawrockiego o domaganiu się od Niemiec reparacji za zbrodnie popełnione podczas drugiej wojny światowej. Publicysta przypomina, że kwestia ta od dawna sprawia, że stosunki polsko-niemieckie są napięte, a polski premier w rzeczywistości także domaga się odszkodowań od Niemców. „Odzwierciedla to wolę większości polskiego społeczeństwa” – tłumaczy Fritz. Różnicą jest jednak fakt, że przedstawiciele Platformy Obywatelskiej nie mówią o „reparacjach”, ale o „zadośćuczynieniu” i jak pisze dziennikarz, „są w tej kwestii bardziej powściągliwi”, podczas gdy Nawrocki ma na myśli prawdopodobnie reparacje rzędu 1,3 biliona euro oszacowane przez zespół parlamentarny powołany za rządów PiS. „Die Welt” zwraca uwagę, że aktualne i palące problemy, takie jak obrona polskiej przestrzeni powietrznej po ataku rosyjskich dronów, kwestia migracji, transformacji energetycznej czy konkurencyjności Europy zostały przyćmione przez powrót przez Nawrockiego do kwestii reparacji. Agitacja antyukraińska„Pozostaje pytanie, w jakim stopniu prezydent prowadzi politykę zagraniczną zgodną z polską polityką wewnętrzną, tj. zwraca się przede wszystkim do swoich wyborców. Wielu obserwatorów podejrzewa, że tak właśnie jest. Jednocześnie jednak nie byłby to pierwszy raz, gdy Nawrocki, były dyrektor państwowego Instytutu Pamięci Narodowej (IPN), postrzega relacje z krajem partnerskim przede wszystkim przez pryzmat historii” – czytamy. Publicysta „Die Welt” podkreśla, że w stosunkach z Ukrainą Nawrocki kładzie mocny nacisk na względy historyczne, jak rzeź wołyńska, a także że w przeciwieństwie do innych polskich polityków znalazł niewiele słów solidarności z Ukrainą. „Podczas kampanii wyborczej agitował nawet przeciwko Ukrainie i mniejszości ukraińskiej w Polsce” – pisze autor. Trudna sytuacja TuskaZdaniem Fritza to odróżnia obecnego prezydenta RP od jego poprzednika Andrzeja Dudy, który publicznie „inscenizował” swoją przyjaźń z Wołodymyrem Zełenskim. Duda – zdaniem publicysty – mimo wszelkich sporów w stosunkach polsko-niemieckich starał się też utrzymywać dobre relacje z prezydentem Niemiec. Natomiast otwartą sprawą pozostaje to, czy Steinmeier i Nawrocki będą w stanie nawiązać „w miarę przyjazne stosunki”. Jak czytamy, w Berlinie wielu zdaje się jednak polegać w obopólnych relacjach na polskim rządzie o proeuropejskim nastawieniu, a nie na prezydencie. Fritz zwraca uwagę, że koegzystencja polskiego prezydenta z rządem jest trudna, ponieważ – podobnie jak jego poprzednik – blokuje on politykę rządu, wetując kolejne ustawy. „Obserwatorzy oczekują, że Nawrocki zrobi wszystko, co w jego mocy, by zablokować reformatorską politykę Tuska, aby umożliwić powrót PiS do władzy w 2027 roku” – stwierdza publicysta. Autor uważa, że spadająca popularność rządu Tuska i blokady ze strony Nawrockiego osłabiły już polskiego premiera w polityce wewnętrznej. „Pozycja międzynarodowa Polski jako jednego z kluczowych krajów Europy, szczególnie w polityce wobec Ukrainy, ucierpiała” – czytamy. |
||
Short teaser | Wizytę Nawrockiego w Berlinie i Paryżu można by interpretować jako zaangażowanie w Trójkąt Weimarski, ale tak nie jest. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemiecki-dziennik-o-nawrockim-widzi-relacje-przez-pryzmat-historii/a-74025264?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/74009690_401.jpg![]() |
||
Image caption | W Berlinie Karol Nawrocki spotkał się z prezydentem Niemiec, a także kanclerzem Friedrichem Merzem (na zdjęciu) | ||
Image source | Lisi Niesner/REUTERS | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/74009690_401.jpg&title=Niemiecki%20dziennik%20o%20Nawrockim%3A%20widzi%20relacje%20przez%20pryzmat%20historii |
Item 13 | |||
Id | 74025175 | ||
Date | 2025-09-17 | ||
Title | Kanclerz Niemiec: Putin od dawna testuje nasze granice | ||
Short title | Kanclerz Niemiec: Putin od dawna testuje nasze granice | ||
Teaser |
Naruszanie przez Rosję przestrzeni powietrznej Polski i Rumunii wpisuje się w trend: Putin chce nas zdestabilizować – mówił kanclerz Niemiec Friedrich Merz w Bundestagu. Wojna w Ukrainie, „wywołana przez Rosję i tylko przez Rosję”, od dawna w bardzo konkretny sposób wpływa na życie mieszkańców krajów UE i NATO – przekonywał w środę (17.09.2025) kanclerz Friedrich Merz podczas głównej debaty budżetowej w niemieckim Bundestagu. Przestrzegł przed pozwoleniem na to, aby to rosyjski przywódca Władimir Putin podyktował warunki zakończenia wojny. – Chcemy, aby ta wojna się skończyła, choć jednocześnie należy się obawiać, że będzie ona trwać jeszcze przez dłuższy czas – mówił. – Jednak zakończenie jej kosztem politycznej suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy nie wchodzi w grę dla nas jako kraju doradzającego i wspierającego Ukrainę – podkreślił Merz. – Bowiem dyktat pokojowy, pokój polegający na zniewoleniu, kapitulacja (…) tylko zachęciłaby Putina do tego, aby poszukać sobie następnego celu – oświadczył. „Putin sabotuje, szpieguje i morduje”– O tym, jak konkretne może to być, przekonaliśmy się wraz z naruszeniem polskiej i rumuńskiej przestrzeni powietrznej w ostatnich dniach. Te wydarzenia wpisują się w trend w Niemczech i w Europie: Putin od dawna testuje granice. Sabotuje, szpieguje, morduje, próbuje zasiać niepewność. Rosja chce zdestabilizować nasze społeczeństwa. Ale my do tego nie dopuścimy – zarówno w kraju, jak i poza nim – zapewnił kanclerz. I dodał, że temu służyć ma wzmacnianie obronności Niemiec i zdolności do stawienia oporu – także poprzez współpracę z sojusznikami i wzmocnienie Bundeswehry, aby odstraszać potencjalnego agresora. – Niemcy zdają sobie sprawę ze swojej odpowiedzialności za pokój i wolność w Europie – powiedział. Merz zapowiada bolesne reformyGłówna debata nad projektem budżetu Niemiec tradycyjnie poświęcona jest działaniom i planom rządu oraz stanowi okazję do starcia z udziałem liderów partii rządzących i opozycji. W swoim wystąpieniu Merz zapowiedział głębokie reformy w najbliższych miesiącach, na które powinni przygotować się mieszkańcy Niemiec. – Decyzje, które przed nami stoją, nie dotyczą drobiazgów, ale mają charakter bardzo fundamentalny – powiedział. – Chodzi o nic więcej i nic mniej niż o przyszłość naszego kraju: o to, jak żyjemy, jak współpracujemy, jak pracujemy, jak prowadzimy gospodarkę i czy nasze wartości nadal się liczą. – Jesień reform już dawno się rozpoczęła – powiedział Merz i zaapelował o wypracowanie „nowego konsensusu” w sprawie tego, co oznacza sprawiedliwość. Wskazał na potrzebę reformy systemu emerytalnego. Jak mówił, młode pokolenie nie powinno ponosić dodatkowych obciążeń tylko dlatego, że stanowi mniejszość. Jednocześnie osoby starsze muszą mieć możliwość cieszenia się emeryturą bez obaw o swoje bezpieczeństwo ekonomiczne. Szefowa AfD: „podżegacze wojenni”Przemawiająca jako pierwsza szefowa AfD - partii klasyfikowanej jako częściowo skrajnie prawicowa - Alice Weidel ostro zaatakowała kanclerza, zarzucając mu złamanie obietnic wyborczych i „podżeganie do wojny” w Ukrainie. Ostro skrytykowała m.in. politykę migracyjną rządu chadeków i socjaldemokratów. Wypominała Merzowi, że obiecał „zwrot” w tej dziedzinie, a tymczasem – jak mówiła – prowadzi „politykę symboliczną” i podejmuje „działania, które mają mu dać alibi”. – Prawdziwy zwrot w dziedzinie migracji wymaga całościowej koncepcji, a mianowicie: całkowite i szczelne zamknięcie granic, odsyłanie bez wyjątku wjeżdżających nielegalnie i nieuprawnionych do azylu, wstrzymanie łączenia rodzin, obywatelstwo najwcześniej po dziesięciu latach – wyliczała Weidel. Żądała także konsekwentnych deportacji zagranicznych skazanych przestępców, jak również uzależnienie wypłat świadczeń socjalnych od uiszczania minimalnej składki na systemy ubezpieczenia społecznego. Szefowa AfD oskarżała też rząd Merza o „sabotowanie starań prezydenta USA Donalda Trumpa o szybkie zakończenie wojny w Ukrainie”. Inaczej niż podczas poprzedniej debaty generalnej w lipcu, tym razem Friedrich Merz nie odniósł się do oskarżeń liderki AfD. Partia ta jest największym klubem opozycyjnym w niemieckim Bundestagu. (DPA/widz) Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | Kapitulacja Ukrainy zachęciłaby Putina do poszukiwania następnego celu – mówił kanclerz Friedrich Merz w Bundestagu. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/kanclerz-niemiec-putin-od-dawna-testuje-nasze-granice/a-74025175?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/74025157_401.jpg![]() |
||
Image caption | Kanclerz Niemiec Friedrich Merz | ||
Image source | Lisi Niesner/REUTERS | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/74025157_401.jpg&title=Kanclerz%20Niemiec%3A%20Putin%20od%20dawna%20testuje%20nasze%20granice |
Item 14 | |||
Id | 74022867 | ||
Date | 2025-09-17 | ||
Title | Niemcy. Podejrzany w sprawie Maddie McCann na wolności | ||
Short title | Niemcy. Podejrzany w sprawie Maddie McCann na wolności | ||
Teaser |
Niemiecki podejrzany w sprawie zaginięcia trzyletniej Maddie McCann w Portugalii w 2007 r. wyszedł z więzienia. Odsiadywał wyrok za przestępstwa seksualne. Zaginięcie trzyletniej Brytyjki Maddie McCann w Portugalii od ponad 18 lat pozostaje zagadką. Teraz zaś na wolność wyszedł mężczyzna, na którym w ostatnich latach śledczy koncentrowali swoje podejrzenia. Zakład karny w Sehnde w Dolnej Saksonii opuścił w środę (17.09.2025) Christian B., skazany w 2019 roku za przestępstwa seksualne, głównie za ciężki gwałt na 72-letniej kobiecie w Portugalii w 2005 roku. W ubiegłym roku został uniewinniony przez sąd w innym procesie o gwałt w Portugalii. Nieoczekiwany przełom w śledztwieO zwolnieniu 48-latka z więzienia poinformował w środę agencję DPA rzecznik prasowy miejscowej policji. Przestępstwa, za które został skazany, nie miały nic wspólnego ze sprawą zaginięcia Madeleine McCann. Trzyletnia wówczas brytyjska dziewczynka zniknęła 3 maja 2007 r. z kompleksu apartamentowego w Praia da Luz w Portugalii. W czerwcu 2020 r. prokuratura w Brunszwiku w Niemczech poinformowała nieoczekiwanie, że zakłada, iż dziewczynka nie żyje oraz że ma podejrzanego w tej sprawie. Chodziło właśnie o Christiana B. Jego obrońca odrzucał podejrzenia, twierdząc, że jest to „zmasowana kampania osądzania przedprocesowego”. Argumentował, że nie wniesiono żadnego oskarżenia w tej sprawie i obowiązuje domniemanie niewinności. Za niemieckie śledztwo w sprawie z Portugalii odpowiedzialni są prokuratorzy z Dolnej Saksonii, ponieważ podejrzany miał ostatnie miejsce zamieszkania w Brunszwiku. Prokuratura: mężczyzna jest wciąż niebezpiecznyNa początku września niemiecka prokuratura poinformowała, że Christian B. uznawany jest w dalszym ciągu za osobę niebezpieczną. – Z naszej perspektywy musimy założyć, że ponownie dopuści się przestępstwa – powiedział agencji prasowej AFP rzecznik prokuratury w Brunszwiku Christian Wolters. Mężczyzna nie przeszedł żadnej terapii w zakładzie karnym. Prokuratura dpowiedzialna za tę sprawę potwierdziła w środę rano dziennikowi "Bild", że Christian B. musi nosić bransoletkę z czujnikiem elektronicznym. Umożliwi to ustalenie miejsca jego pobytu. Mężczyzna ma zostać także objęty nadzorem kuratorskim, musi oddać swój paszport i może podróżować za granicę wyłącznie za zgodą sądu. DPA/ widz |
||
Short teaser | Niemiecki podejrzany ws. zaginięcia Maddie McCann w 2007 r. wyszedł z więzienia. Był skazany za przestępstwa seksualne. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemcy-podejrzany-w-sprawie-maddie-mccann-na-wolności/a-74022867?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/53676213_401.jpg![]() |
||
Image caption | Madeleine McCann zaginęła w 2007 roku w Portugalii | ||
Image source | picture-alliance/dpa/Brainpix/Itspress/Pacoeden | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/53676213_401.jpg&title=Niemcy.%20Podejrzany%20w%20sprawie%20Maddie%20McCann%20na%20wolno%C5%9Bci |
Item 15 | |||
Id | 74022407 | ||
Date | 2025-09-17 | ||
Title | UE szybciej uwolni się od gazu i ropy z Rosji? Von der Leyen ma plan | ||
Short title | UE ma szybciej odejść od ropy i gazu z Rosji | ||
Teaser |
Szefowa Komisji Europejskiej zapowiada inicjatywę, która ma pozwolić UE na szybsze odejście od importu energii z Rosji. Naciska na to Donald Trump. Po rozmowie telefonicznej z prezydentem USA Donaldem Trumpem przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen zapowiedziała inicjatywę mającą na celu szybszą rezygnacje z importu ropy i gazu z Rosji do UE. „Rosyjska gospodarka wojenna, utrzymywana dzięki dochodom ze sprzedaży paliw kopalnych finansuje rozlew krwi na Ukrainie” – napisała von der Leyen na platformie X. „Aby położyć temu kres, Komisja Europejska zaproponuje przyspieszenie wycofania się z importu rosyjskich paliw kopalnych” – zapowiedziała. Jej inicjatywa może być odpowiedzią na warunki amerykańskiego prezydenta, który w liście do przywódców państw NATO przekazał, że gotowy jest nałożyć na Rosję poważne sankcje, ale pod warunkiem, że inne państwa Sojuszu zrobią to samo i przestaną kupować rosyjską ropę. Wkrótce nowy pakiet sankcji na RosjęJak przekazała von der Leyen tematem jej „konstruktywnej rozmowy telefonicznej” z Trumpem były dalsze kroki mające na celu zwiększenie presji gospodarczej na Rosję. Szefowa KE zapowiedziała również, że wkrótce przedstawi propozycję 19. pakietu sankcji UE wobec Rosji. Ma on być wymierzony w szczególności w rosyjskie banki i sektor energetyczny, a także ukrócić wykorzystywanie kryptowalut w celu obchodzenia sankcji. Von der Leyen nie wyjaśniła, jak dokładnie wyglądać przyśpieszenie rezygnacji z importu energii z Rosji. Obecne plany UE z czerwca br. przewidują całkowite odejście od importu gazu z Rosji w 2028 r. Według danych Komisji Europejskiej w 2024 r. dostawy gazu z Rosji stanowiły prawie 19 procent całego importu surowca. Zgodnie z dotychczasowym planem import ropy naftowej ma zostać całkowicie wstrzymany do końca 2027 r. Choć po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę UE znacząco ograniczyła import rosyjskiej ropy, to – według danych unijnych – w 2024 r. na rynek europejski trafiło jeszcze 13 mln ton rosyjskiej ropy naftowej. Najwięcej importują Węgry i Słowacja. DPA/ widz Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | Szefowa KE zapowiada inicjatywę, która przyśpieszy odejście UE od importu energii z Rosji. Naciska na to Donald Trump. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/ue-szybciej-uwolni-się-od-gazu-i-ropy-z-rosji-von-der-leyen-ma-plan/a-74022407?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73813192_401.jpg![]() |
||
Image caption | Szefowa KE Ursula von der Leyen i prezydent USA Donald Trump | ||
Image source | Jacquelyn Martin/AP Photo/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73813192_401.jpg&title=UE%20szybciej%20uwolni%20si%C4%99%20od%20gazu%20i%20ropy%20z%20Rosji%3F%20Von%20der%20Leyen%20ma%20plan |
Item 16 | |||
Id | 74020374 | ||
Date | 2025-09-17 | ||
Title | Zapasy na zimę. Czy Europie wystarczy gazu? | ||
Short title | Zapasy na zimę. Czy Europie wystarczy gazu? | ||
Teaser |
Kryzys energetyczny w Europie ustępuje, ale proponowane przez Trumpa cła na rosyjską energię budzą niepokój. Czy kontynent poradzi sobie bez dostaw rosyjskiego gazu przez Ukrainę? Połowa września minęła, nadchodzi jesień. Unijne magazyny gazu zapełnione są w niemal 80 proc. – donosi stowarzyszenie operatorów gazowych Gas Infrastructure Europe. To mniej niż bezpieczne 90 proc., które Europa utrzymywała w ostatnich latach, ale i tak lepiej niż w 2021 roku. Czy Stary Kontynent jest gotowy na zimę? Po rosyjskiej inwazji na Ukrainę w 2022 roku kraje Unii Europejskiej skupiły się na dywersyfikacji źródeł energii. Sięgnięto po LNG (skroplony gaz ziemny) z Norwegii, Stanów Zjednoczonych i Kataru. Położono też większy nacisk na rozwój odnawialnych źródeł energii – przede wszystkim wiatrowej i słonecznej. W tym roku bez kryzysuOstatniej zimy Europa zużyła więcej zapasów gazu, dlatego obecna nadwyżka jest mniejsza niż zwykle. Mimo to, do alarmującego niedoboru wciąż daleko, a jeśli zajdzie taka potrzeba, Bruksela nie wyklucza przedłużenia terminu osiągnięcia 90 proc. napełnienia magazynów gazu aż do 1 grudnia. Analityk energetyczny z Centrum Badań nad Energią i Czystym Powietrzem Petras Katinas ocenia obecny poziom zapasów jako wystarczający. Przy dostępnych alternatywnych źródłach dostaw, Europejczycy dysponują solidnym buforem bezpieczeństwa na wypadek ewentualnych zakłóceń. – Szybkie zużycie zasobów i zmienność pogody wciąż mogą powodować krótkotrwałe skoki cen lub lokalne niedobory – zauważył Katinas w rozmowie z DW. Globalna sytuacja rynkowa również pozostaje względnie stabilna, wzmacniając energetyczną gotowość Unii na nadchodzącą zimę. Według Toma Marzec-Manzera, dyrektora europejskiego oddziału ds. gazu i LNG w firmie doradczej Wood Mackenzie, w tym roku globalna podaż energii jest wysoka, podczas gdy popyt – zwłaszcza na gaz – prawdopodobnie będzie słabszy. – Uzupełnienie europejskich magazynów gazu tego lata przyniosło realne korzyści – przekazał w rozmowie z DW Marzec-Manzer dodając, że aktualnie wciąż napełnia się je w szybkim tempie. Pomimo tego, Unia wciąż pozostaje podatna na geopolityczne wstrząsy – chociażby te związane z nakładanymi przez Donalda Trumpa cłami. Cła na rosyjską energięAmerykański prezydent naciska Brukselę, by ukarała nabywców rosyjskiej energii sankcjami. Jego zdaniem zwiększona presja finansowa na Moskwę może przyczynić się do zakończenia trwającego już trzy i pół roku konfliktu w Ukrainie. W zeszłym tygodniu sekretarz skarbu Stanów Zjednoczonych Scott Bessent stwierdził, że państwa UE oraz państwa G7 powinny poprzeć stanowisko Waszyngtonu i nałożyć na Chiny oraz Indie znaczące cła w związku z ich kontraktami energetycznymi z Rosją. Trump zapowiedział, że Stany Zjednoczone rozważają podniesienie swoich taryf celnych do poziomu 100 procent. Przypomnijmy: USA nałożyły już na Indie cła w wysokości 50 procent – 25 proc. od wartości bazowej oraz dodatkowe 25 proc. za zawarcie w 2022 roku umowy z Moskwą na zakup węglowodorów po preferencyjnej cenie. Problemem mogą okazać się Chiny, które – choć również zwiększyły skalę zakupu rosyjskiej energii – w obliczu groźby ceł cieszą się znacznie silniejszą pozycją negocjacyjną wobec Waszyngtonu niż Indie. Rozmowy wciąż trwają, a Trump nie przedstawił jeszcze konkretnych stawek celnych wobec drugiej co do wielkości gospodarki świata. Koniec rosyjskich dostaw1 stycznia 2025 wygasła pięcioletnia umowa tranzytowa, która pozwalała Rosji na przesył gazu do krajów UE przez ukraińskie gazociągi. Oznacza to faktyczne zamknięcie jednego z głównych kanałów przepływu rosyjskiego gazu do Europy. Kijów zdecydował się nie przedłużać porozumienia, które zapewniałoby Kremlowi kolejne źródło dochodu na wspieranie agresji wojennej. Pojawiały się obawy o skoki cen i zakłócenia w dostawach – szczególnie w Austrii, Słowacji czy na Węgrzech – krajach, które były bardziej uzależnione od surowca przesyłanego tymi rurociągami. Momentami ceny referencyjne gazu wzrosły nawet o 50 procent, napędzane prognozami spadków temperatur i ograniczeń w dostawach. W ostatecznym rozrachunku wpływ na rynek okazał się nieznaczny. Europa Zachodnia już wcześniej zaczęła różnicować swoje źródła energii, a stany magazynowe podziemnych zbiorników na początku sezonu grzewczego były odpowiednio wysokie. – Spadek dostaw nie był duży, choć niektóre państwa, w szczególności Słowacja, musiały częściowo zmienić plany zaopatrzeniowe – przekazał Tom Marzec-Manzer. – Ponieważ zakończenie umowy było spodziewane, jej wygaśnięcie nie miało większego wpływu na ceny ani na łańcuchy dostaw. Odciąć się od rosyjskiej energiiPo przetrwaniu zeszłorocznego kryzysu energetycznego UE jest dziś lepiej przygotowana, by uniezależnić się od ostatnich źródeł rosyjskich dostaw surowców energetycznych. Według Komisji Europejskiej import rosyjskiego gazu spadł z 45 proc. do 19 proc., a import ropy zmniejszył się z 27 proc. na początku wojny do zaledwie 3 proc. odnotowanych w ubiegłym roku. W maju Komisja opublikowała szczegółowy plan całkowitego zakazu importu rosyjskiego gazu oraz LNG do 2027 roku. Harmonogram zakłada, że państwa członkowskie do końca roku przedstawią krajowe strategie odejścia od rosyjskich dostaw. Dla niektórych państw może to okazać się wyzwaniem. – Kraje bałtyckie doskonale poradziły sobie z odejściem od rosyjskich paliw kopalnych, a Polska w dużej mierze wyeliminowała rosyjski gaz – przekazał Katinas, zaznaczając jednocześnie, że postępy innych państw Grupy Wyszechradzkiej są nierównomierne, co wynika z braku dywersyfikacji zaopatrzenia oraz niedostatecznych inwestycji w odnawialne źródła energii. Dzięki silnym zapasom gazu oraz zróżnicowanym łańcuchom dostaw Europa może spokojnie czekać na zimę. Jedynie działania Trumpa w sprawie ceł oraz nieprzewidywalna pogoda rzucają cień obaw na nadchodzący sezon. Ceny gazu ziemnego raczej nie sięgną ekstremalnych stawek 340 euro za MWh z 2022 roku, ale lokalne niedobory mogą powodować chwilowe skoki cen. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | Trump proponuje cła na rosyjską energię, a Europa już nie sprowadza przez Ukrainę gazu od Putina. Jak przetrwa zimę? | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/zapasy-na-zimę-czy-europie-wystarczy-gazu/a-74020374?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73995250_401.jpg![]() |
||
Image caption | Największy problem z przejściem na inne źródła gazu mają Węgry, Słowacja i Austria | ||
Image source | Frank Hoermann/SVEN SIMON/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73995250_401.jpg&title=Zapasy%20na%20zim%C4%99.%20Czy%20Europie%20wystarczy%20gazu%3F |
Item 17 | |||
Id | 74021020 | ||
Date | 2025-09-16 | ||
Title | „Jego żądania nie były zaskoczeniem”. Niemiecka prasa o wizycie Nawrockiego | ||
Short title | „Żądania nie były zaskoczeniem”. Prasa o wizycie Nawrockiego | ||
Teaser |
Tak niemiecka prasa komentuje pierwszą oficjalną wizytę prezydenta Karola Nawrockiego w Berlinie. Według „Frankfurter Allgemeine Zeitung” nie było zaskoczeniem, że podczas swojej pierwszej oficjalnej wizyty w Berlinie prezydent Polski przywiózł ze sobą „stawiane przez Warszawę astronomicznie wysokie żądania reparacji”. „Karol Nawrocki, kandydat nacjonalistycznej partii PiS, która nawet osiem dekad po zakończeniu wojny chętnie mobilizuje swoich wyborców, odwołując się do antyniemieckich resentymentów” - czytamy. „Jednocześnie Nawrocki i jego polityczni sojusznicy powinni zdawać sobie sprawę, jak ilusoryczne jest, z wielu powodów, domaganie się od Niemiec wypłaty reparacji w wysokości 1,3 biliona euro osiemdziesiąt lat po zakończeniu wojny” – pisze autor komentarza Berthold Kohler i podkreśla, że politycy tak silnie skupieni na interesach narodowych jak Nawrocki powinni również rozważyć konsekwencje strategiczne swoich działań. „Czy rzeczywiście korzystne dla Polski jest ciągłe obciążanie relacji z Niemcami tematem reparacji - z demokratycznymi Niemcami, które z uwagi na wielkie cierpienie zadane Polsce przez napaść Hitlera (i Stalina) zawsze starają się poprawiać stosunki dwustronne i pozostają kluczowym partnerem w UE i NATO, mimo antyniemieckiej retoryki PiS” – pyta Kohler. I konstatuje: „Ostatni atak dronami jasno pokazał: to nie Niemcy, ale Rosja zagraża dziś polskiej suwerenności i integralności terytorialnej.(…) Nawrocki i jego obóz polityczny liczą przede wszystkim na wsparcie Donalda Trumpa. Dlaczego ufają człowiekowi, który okazuje się podatny na wpływy agresora, gotowego ponownie podporządkować sobie także Polskę, pozostaje ich tajemnicą”. „Niespotykane”Również dziennik „Süddeutsche Zeitung” pisze o żądaniach reparacji od Niemiec, które Berlin stanowczo odrzuca. W relacji z wizyty polskiego prezydenta w Berlinie autor Daniel Brössler zwraca uwagę, że ani po spotkaniu z prezydentem Steinmeierem, ani po spotkaniu z kanclerzem Merzem nie było konferencji prasowej, „co jest raczej niespotykane”. Zamiast tego Nawrocki udzielił przed podróżą wywiadu dziennikowi „Bild”, powtarzając, że kwestia reparacji „oczywiście nie jest prawnie rozstrzygnięta”. Jak czytamy dalej, w przeciwieństwie do Nawrockiego liberalno-konserwatywny premier Polski Donald Tusk również nie widzi podstaw prawnych dla żądań reparacji, ale w przeszłości apelował o zdecydowany gest ze strony Niemiec. Podczas wizyty w Berlinie w lutym 2024 roku zwrócił uwagę, że „zadośćuczynienie materialne i moralne nigdy nie zostało zrealizowane”. Ówczesny rząd kanclerza Olafa Scholza rozpoczął negocjacje, które przewidywały trzy elementy: pomnik dla polskich ofiar nazizmu oraz Dom Polsko-Niemiecki w Berlinie, pomoc finansową dla ocalałych ofiar nazizmu i niemiecki wkład w obronność Polski. „Dla niemieckiego rządu relacja z Nawrockim to drażliwa sprawa. Po pierwsze, nie krył on do tej pory swojego sceptycyzmu wobec Niemiec i sprzeciwiał się zbyt silnej pozycji Niemiec w UE. Nawrocki postrzega siebie jako politycznego sojusznika prezydenta USA Donalda Trumpa i sprzeciwia się temu, co uważa za zbyt daleko idącą integrację europejską” - zauważa autor. „Spojrzeć w przyszłość”Wizytę polskiego prezydenta komentują także mniejsze dzienniki. Regionalny dziennik „Neue Osnabrücker Zeitung” pisze: „Po ostatnim wtargnięciu rosyjskich dronów w polską przestrzeń powietrzną Berlin natychmiast zadeklarował przedłużenie i rozszerzenie uzgodnionej ochrony nieba przez myśliwce Bundeswehry. To, co służy bezpieczeństwu Polski, służy także bezpieczeństwu Niemiec. Zamiast więc spierać się o przeszłość, Warszawa powinna spojrzeć w przyszłość i zrezygnować z roszczeń odszkodowawczych, opartych na pokrętnej logice. Podobne przesłanie – miejmy nadzieję – przekazali gościowi z Warszawy prezydent Frank-Walter Steinmeier i kanclerz Friedrich Merz. Kto ignoruje realia XXI wieku, traci nie tylko sojuszników, ale także bezpieczeństwo i pole manewru” - czytamy w komentarzu. Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | Tak niemiecka prasa komentuje pierwszą oficjalną wizytę prezydenta Karola Nawrockiego w Berlinie. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/jego-żądania-nie-były-zaskoczeniem-niemiecka-prasa-o-wizycie-nawrockiego/a-74021020?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/74007990_401.jpg![]() |
||
Image caption | Prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier przyjął we wtorek, 16 września, w Berlinie prezydenta Polski Karola Nawrockiego | ||
Image source | Bernd von Jutrczenka/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/74007990_401.jpg&title=%E2%80%9EJego%20%C5%BC%C4%85dania%20nie%20by%C5%82y%20zaskoczeniem%E2%80%9D.%20Niemiecka%20prasa%20o%20wizycie%20Nawrockiego |
Item 18 | |||
Id | 74020180 | ||
Date | 2025-09-16 | ||
Title | Nowe dane. Dziura ozonowa w 2024 roku najmniejsza od lat | ||
Short title | Nowe dane. Dziura ozonowa w 2024 roku najmniejsza od lat | ||
Teaser |
Spadek emisji gazów cieplarnianych powoduje stopniową regenerację warstwy ozonowej. Ale na powrót do poziomu sprzed lat osiemdziesiątych trzeba poczekać. Warstwa ozonowa, pełniąca funkcję naturalnej tarczy ochronnej Ziemi, stopniowo się regeneruje. Z danych opublikowanych przez Światową Organizację Meteorologiczną (WMO) z okazji Międzynarodowego Dnia Ochrony Warstwy Ozonowej wynika, że w 2024 r. dziura ozonowa była mniejsza niż w latach 2020-2023 i poniżej średniej z okresu 1990-2020. Jak wyjaśnia WMO, do poprawy przyczyniły się częściowo naturalne zjawiska atmosferyczne, które powodują coroczne wahania. Kluczowe znaczenie miało jednak ograniczenie w ostatnich dekadach substancji niszczących ozon wytwarzanych przez człowieka. Wcześniej stosowano je m.in. w urządzeniach chłodniczych, klimatyzatorach, pianie gaśniczej i lakierach do włosów. Do połowy tego stulecia40 lat temu weszła w życie konwencja ONZ dotycząca ochrony warstwy ozonowej. W 1987 roku przyjęto protokół montrealski, który – według danych WMO – umożliwił wyeliminowanie ponad 99 procent substancji niszczących ozon m.in. freonów. „W efekcie warstwa ozonowa powinna do połowy tego stulecia odzyskać poziom z lat osiemdziesiątych ubiegłego stulecia” – informuje WMO. Według badań z 2022 roku pełna regeneracja dziury ozonowej spodziewana jest nad Arktyką w 2045 roku, a nad Antarktydą dopiero w 2066 roku. Niedobór ozonu stanowi zagrożenie dla zdrowia ludzi i ekosystemów roślinnych. Cieńsza warstwa ozonowa prowadzi do większego natężenia szkodliwego promieniowania ultrafioletowego docierającego do powierzchni Ziemi. U ludzi może to skutkować uszkodzeniami skóry, rozwojem raka skóry oraz zaćmy. Również rośliny odczuwają negatywny wpływ promieniowania. (DPA/jar) Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | Spadek emisji gazów cieplarnianych powoduje stopniową regenerację warstwy ozonowej. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/nowe-dane-dziura-ozonowa-w-2024-roku-najmniejsza-od-lat/a-74020180?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Nowe%20dane.%20Dziura%20ozonowa%20w%202024%20roku%20najmniejsza%20od%20lat |
Item 19 | |||
Id | 74018790 | ||
Date | 2025-09-16 | ||
Title | Kontrole graniczne w Niemczech. Luksemburg protestuje | ||
Short title | Kontrole graniczne w Niemczech. Luksemburg protestuje | ||
Teaser |
Niemcy kontrolują granice zewnętrzne i chcą to robić co najmniej do marca 2026 r. Luksemburg się temu sprzeciwia i proponuje inne rozwiązanie. Luksemburg po raz kolejny wniósł do Komisji Europejskiej zastrzeżenia wobec przedłużenia kontroli granicznych przez Niemcy. – Same kontrole graniczne nie są rozwiązaniem. Konieczne jest natomiast skuteczniejsze zabezpieczenie i nadzorowanie granic zewnętrznych Unii Europejskiej – powiedział rzecznik luksemburskiego resortu spraw wewnętrznych. Pierwszy oficjalny sprzeciw Luksemburg złożył w połowie lutego br., drugi – 21 sierpnia. Kraj ten sprzeciwia się kontrolom na granicach wewnętrznych Schengen. – Nie można dopuścić do tego, by w głowach ludzi na nowo powstawały granice – mówił rzecznik MSW. Dodał, że kontrole generują m.in. zbędne utrudnienia w ruchu przygranicznym. Przedłużenie granic do marca 2026 r.Niemcy zaczęli kontrolować granicę z Polską, Czechami i Szwajcarią jesienią 2023 roku, jeszcze wcześniej wprowadzono kontrole na granicy z Austrią. Pozostałe granice lądowe Niemiec są kontrolowane od roku. Niemieckie ministerstwo spraw wewnętrznych początkowo wprowadziło je na sześć miesięcy, aby skuteczniej ograniczyć liczbę nielegalnych przekroczeń granicy. W lutym br. kontrole przedłużono o kolejne pół roku – do 15 września, a teraz ponownie – do połowy marca 2026 roku. To proponuje LuksemburgMinister spraw wewnętrznych Luksemburga, Leon Gloden, postuluje zawieranie dwustronnych porozumień dotyczących procedur przekazywania osób przekraczających nielegalnie granice oraz współpracy policyjnej, aby „doprowadzić do realnych postępów w normalizacji sytuacji na granicach wewnętrznych strefy Schengen”.W zasadzie kontrole graniczne w tym obszarze nie są przewidziane. Kontrole stacjonarne, jak te na autostradzie A64 w pobliżu Trewiru, spotykają się ze szczególną krytyką wśród osób dojeżdżających do pracy. W Luksemburgu jest zatrudnionych ponad 50 tysięcy niemieckich pracowników transgranicznych. (DPA/jar) Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | Niemcy kontrolują granice zewnętrzne i chcą to robić co najmniej do marca 2026 r. Luksemburg się temu sprzeciwia. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/kontrole-graniczne-w-niemczech-luksemburg-protestuje/a-74018790?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Kontrole%20graniczne%20w%20Niemczech.%20Luksemburg%20protestuje |
Item 20 | |||
Id | 74019071 | ||
Date | 2025-09-16 | ||
Title | Sankcje wobec Rosji. Berlin apeluje do Waszyngtonu | ||
Short title | Sankcje wobec Rosji. Berlin apeluje do Waszyngtonu | ||
Teaser |
W Senacie USA czeka projekt ustawy o sankcjach wobec Rosji. W związku z rosyjskimi dronami nad wschodnią flanką NATO Berlin ponagla Waszyngton. Minister spraw zagranicznych Niemiec Johann Wadephul wzywa Stany Zjednoczone, aby w związku z naruszeniem przez rosyjskie drony przestrzeni powietrznej na wschodniej flance NATO, w tym w Polsce, zatwierdziły ostatecznie surowe sankcje dla Rosji. – Kto jasno opowiada się po stronie wolności, a żaden kraj nie robi tego bardziej przekonująco niż Stany Zjednoczone Ameryki, musi teraz działać – powiedział szef niemieckiej dyplomacji podczas spotkania we wtorek (16.09.2025) ze swoją szwedzką odpowiedniczką, Marią Malmer Stenergard, w Berlinie. Również Stenergard opowiedziała się za zachęceniem krajów partnerskich do dalszego zwiększenia wsparcia dla Ukrainy.NATO chce wzmocnić ochronę nieba nad wschodnią flanką Czekanie na sankcjeJohann Wadephul przypomniał, że rząd USA zapowiadał na początku lata, iż nałoży sankcje na Rosję. Teraz wzywa on stronę amerykańską, „aby w końcu to zrobiła”. – Wiemy, że ponad 90 senatorek i senatorów popiera sprawę. I zastanawiam się, dlaczego to nie jest wdrażane – powiedział szef niemieckiej dyplomacji. Jednocześnie podkreślił, że ma nadzieję na szybkie zatwierdzenie 19. pakietu sankcji wobec Rosji, przygotowanego przez UE. Projekt ustawy w Senacie USAZgodnie z wcześniejszymi oświadczeniami republikańskiego senatora Lindseya Grahama Senat USA przygotował projekt ustawy o daleko idących sankcjach wobec Rosji. Według Grahama projekt ten cieszy się szerokim, ponadpartyjnym poparciem około 80 senatorów. Jak informował Graham, projekt ustawy przewiduje drastyczne cła dla krajów importujących rosyjską ropę, gaz lub inne produkty energetyczne, takich jak Chiny. (DPA/dom) Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | W związku z rosyjskimi dronami nad wschodnią flanką NATO Berlin ponagla Waszyngton ws. sankcji dla Rosji. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/sankcje-wobec-rosji-berlin-apeluje-do-waszyngtonu/a-74019071?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/74018665_401.jpg![]() |
||
Image caption | Szef niemieckiej dyplomacji Johann Wadephul podczas konferencji prasowej z szefową MSZ Szwecji Marią Malmer Stenergard | ||
Image source | Soeren Stache/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/74018665_401.jpg&title=Sankcje%20wobec%20Rosji.%20Berlin%20apeluje%20do%20Waszyngtonu |
Item 21 | |||
Id | 74017862 | ||
Date | 2025-09-16 | ||
Title | Kolonia. Ford likwiduje kolejne 1000 miejsc pracy | ||
Short title | Kolonia. Ford likwiduje kolejne 1000 miejsc pracy | ||
Teaser |
Zakłady Forda w Kolonii mają prawie sto lat. Teraz jednak amerykański producent ponownie tnie koszty. Z powodu słabego popytu na pojazdy elektryczne producent samochodów Ford wprowadza kolejne oszczędności. Zakład w Kolonii w Niemczech zlikwiduje dalsze 1000 miejsc pracy. Od stycznia 2026 roku zakład przejdzie z obecnego systemu dwuzmianowego na jednozmianowy. Prawie rok temu zarząd ogłosił inny plan oszczędnościowy, który doprowadził do ostrych protestów i pierwszego strajku w historii fabryki Forda w Kolonii. Dopiero niedawno pracownicy niechętnie zaakceptowali ten plan oszczędnościowy. Zainicjowany w 2024 roku plan przewiduje do roku 2027 redukcję zatrudnienia o 2900 miejsc pracy w zakładzie – w administracji, rozwoju i innych obszarach. Pracownicy mają odejść dobrowolnie i otrzymać odprawy lub przejść na częściową emeryturę. Ten plan oszczędnościowy rozszerzono obecnie o 1000 miejsc pracy – dokładna liczba będzie jeszcze ustalana podczas rozmów z przedstawicielami pracowników. Jeśli plany zostaną wdrożone, Ford w Kolonii będzie miał za około dwa lata tylko około 7600 pracowników. Kilka lat temu było ich jeszcze 20 tys. Pakiety odpraw w opracowaniuWe wtorek, 16 września, kierownictwo Forda poinformowało pracowników produkcji o konieczności dodatkowych zwolnień. "Zaoferujemy pakiety dobrowolnych odejść" – podkreślono. Warunki dobrowolnych odejść zostaną przejęte z pierwszego programu oszczędnościowego. Pakiet odpraw wynegocjowany przez IG Metall jest uważany za stosunkowo atrakcyjny dla pracowników. Plan oszczędnościowy Forda nie przewiduje na razie przymusowych zwolnień. Jeśli jednak redukcje zatrudnienia okażą się znacznie niższe od oczekiwań, a zbyt mało pracowników odejdzie dobrowolnie, presja będzie stopniowo rosła, a ostatecznie Ford może też zarządzić zwolnienia grupowe. W Kolonii od prawie 100 latZakłady Forda w Kolonii mają prawie 100 lat. Otwarto je w 1930 roku. W ostatnich 25 latach ubiegłego stulecia zakładom udało się odnieść sukces kasowy samochodem Fiesta – małym, solidnym, prostym i niedrogim. Później ulepszona Fiesta stała się wygodniejsza, ale też droższa. Latem 2023 roku ostatnia Fiesta zjechała z linii produkcyjnej w Kolonii. Ford przestawił fabrykę na produkcję samochodów elektrycznych, co kosztowało prawie dwa miliardy euro. Amerykanie spóźnili się z przejściem na e-mobilność, konkurencja była już daleko z przodu. Inwestycje dały jednak pracownikom nadzieję na przetrwanie kolońskich zakładów po erze silników spalinowych. Rozpoczęcie produkcji samochodów elektrycznych nie wróżyło jednak dobrze. Krótko przedtem niemiecki rząd wycofał ulgi na zakup samochodów elektrycznych, a popyt na nie gwałtownie spadł – i właśnie w tej słabej fazie Ford wprowadził na rynek nowe modele elektryczne Explorer i Capri, które kosztowały co najmniej 40 tys. euro i nie zaliczały się niskobudżetowego segmentu, w którym punktował Ford. Słaba sprzedażWedług niemieckiego Federalnego Urzędu Transportu Samochodowego (KBA) w Niemczech między styczniem a sierpniem br. zarejestrowano około 74 tys. samochodów marki Ford, z czego około 20 tys. miało napęd elektryczny. Dotyczy to również innych pojazdów elektrycznych Forda, które nie są produkowane w Kolonii. Udział Forda w niemieckim rynku wzrósł od początku roku z 3 do 4,5 procent. Sytuacja się poprawia, ale na niskim poziomie. Ford uzasadnia cięcia w Kolonii słabym popytem na samochody elektryczne w Europie. Kiedy firma zainwestowała miliardy w fabrykę pojazdów elektrycznych, oczekiwała, że do 2023 roku pojazdy z tym napędem stanowić będą 35 procent wszystkich samochodów sprzedawanych na rynku. Tymczasem jest to obecnie zaledwie 18 procent. Sytuacja się poprawia – ale zbyt powoli dla Forda. Eksperci branżowi nie są zaskoczeni zaostrzeniem polityki oszczędnościowej. – Można to było przewidzieć: Ford sprzedaje samochody, które są za drogie i nie udaje mu się ich sprzedać – uważa Stefan Bratzel z Centrum Zarządzania Motoryzacją (CAM) w Bergisch Gladbach. Jak zaznacza, marka Ford jest synonimem solidnych i niedrogich samochodów, więc samochody elektryczne w kategorii cenowej poniżej 30 tys. euro lepiej pasowałyby do wizerunku firmy. – Amerykanie od dawna mają błędne wyobrażenie o rynku europejskim i nie trafiają w sedno ze swoimi produktami. Rozwój Forda w Kolonii to tragedia – uważa niemiecki ekspert. Według niego praca na jedną zmianę w nowoczesnym i drogim zakładzie zaprojektowanym z myślą o dużej wydajności to pod względem ekonomicznym wątpliwy krok. – Fordowi zależy tylko na ograniczeniu strat – mówi Bratzel. Tymczasem – jak podkreśla ekspert – firma potrzebuje szybko nowych i niedrogich modeli, aby odnosić sukcesy na rynku. (DPA/dom) Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | Zakłady Forda w Kolonii mają prawie sto lat. Teraz jednak amerykański producent ponownie tnie koszty. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/kolonia-ford-likwiduje-kolejne-1000-miejsc-pracy/a-74017862?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/70837429_401.jpg![]() |
||
Image caption | Kolonia. Ford likwiduje kolejne 1000 miejsc pracy | ||
Image source | Thilo Schmuelgen/REUTERS | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2021/bpol210812_002_auta_01i_sd.mp4&image=https://static.dw.com/image/70837429_401.jpg&title=Kolonia.%20Ford%20likwiduje%20kolejne%201000%20miejsc%20pracy |
Item 22 | |||
Id | 74014063 | ||
Date | 2025-09-16 | ||
Title | Niemcy. Szpitale nieprzygotowane na konflikt zbrojny | ||
Short title | Niemcy. Szpitale nieprzygotowane na konflikt zbrojny | ||
Teaser |
Cześć niemieckich szpitali przyznaje, że nie wie, jaką rolę miałyby odgrywać w razie konfliktu zbrojnego. Na ćwiczenia brakuje czasu i pieniędzy. Trwająca od ponad trzech lat rosyjska wojna przeciwko Ukrainie oraz powtarzające się rosyjskie prowokacje wobec państw europejskich ożywiły dyskusję na temat obrony cywilnej w Niemczech. Jeden z jej głównych elementów – a mianowicie szpitale – wydaje się być nieprzygotowany na ewentualny konflikt zbrojny, informuje niemiecka publiczna telewizja NDR. „Nikt o tym nie myślał”Dziennikarze stacji rozesłali zapytania do wszystkich szpitali w północnych Niemczech mających ponad 100 łóżek. Co czwarta placówka odpowiedziała. Z przekazanych informacji wynika, że większość szpitali nie wie, jakimi rezerwami świeżej wody dysponuje. Jak czytamy, przez wiele lat tą sprawą w ogóle się nie zajmowano. Lepiej wygląda zabezpieczenie przed przerwami w dostawie prądu. To wynika jednak z innych przepisów, które nakazują dużym szpitalom zapewnienie zasilania awaryjnego na 72 godziny. Tylko 20 procent klinik, które odpowiedziały na ankietę przeprowadzoną przez NDR, zamierza w ciągu najbliższych pięciu lat zmodernizować budynki tak, aby były one bezpieczniejsze w przypadku konieczności obrony. Nie wiedzą, co robićZ jednej z odpowiedzi, przekazanych NDR, wynika ponadto, że szpitale nie wiedzą, jaką konkretnie rolę miałyby odgrywać w sytuacji kryzysowej. Dlatego domagają się od rządu przyjęcia jasnych wytycznych co do tego, które placówki mają być przygotowane na sytuację nadzwyczajne i co dokładnie miałyby robić. Jak czytamy na stronach internetowych niemieckiej telewizji publicznej, jak dotąd brakuje jasnych wytycznych w tej sprawie. „Krytykują to również inne szpitale. Federalny Urząd ds. Ochrony Ludności i Pomocy w Sytuacjach Katastrof (BBK) potwierdza, że jak dotąd w całym kraju istnieje bardzo niewiele wytycznych”. Z ankiety przeprowadzonej w szpitalach przez NDR wynika, że 41 procent północnoniemieckich szpitali uważa, że ich personel nie jest przygotowany na zadanie związane z obroną cywilną. Powód? Ćwiczenia są drogie, trzeba przesuwać operacje, a personel musi robić nadgodziny. „W ten sposób koszty dla szpitala szybko przekroczyłyby 100 tys. euro, mówi jeden z ordynatorów. Są to pieniądze, których wiele szpitali najwyraźniej nie chce lub nie może wydać” - czytamy. (ARD/szym) Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | Cześć niemieckich szpitali przyznaje, że nie wie, jaką rolę miałyby odgrywać w razie konfliktu zbrojnego. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemcy-szpitale-nieprzygotowane-na-konflikt-zbrojny/a-74014063?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/68637093_401.jpg![]() |
||
Image caption | Cześć niemieckich szpitali jest nieprzygotowanych na wypadek wojny | ||
Image source | Peter Byrne/empics/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/68637093_401.jpg&title=Niemcy.%20Szpitale%20nieprzygotowane%20na%20konflikt%20zbrojny |
Item 23 | |||
Id | 74012843 | ||
Date | 2025-09-16 | ||
Title | Nawrocki pyta w Berlinie o reparacje. Dostał jasną odpowiedź | ||
Short title | Nawrocki pyta w Berlinie o reparacje. Dostał jasną odpowiedź | ||
Teaser |
Tak dla wspólnego zabezpieczenia regionu Morza Bałtyckiego i wschodniej flanki NATO, ale nie dla reparacji – takie zapewnienia od władz Niemiec usłyszał podczas wizyty w Berlinie Karol Nawrocki. We wtorek (16 września) rano prezydent RP Karol Nawrocki został przyjęty w Pałacu Bellevue przez prezydenta Niemiec Franka-Waltera Steinmeiera. Po powitaniu z honorami wojskowymi politycy udali się na rozmowy w cztery oczy. Zgodnie z zapowiedziami Nawrocki miał poruszyć kwestię wypłacenia Polsce zadośćuczynienia za poniesione szkody i ofiary podczas drugiej wojny światowej. Jak poinformowała na platformie X rzeczniczka prezydenta Niemiec, Cerstin Gammelin, Frank-Walter Steinmeier odrzucił te żądania. „Odnosząc się do żądania reparacji przez Prezydenta RP, prezydent podkreślił, że z perspektywy Niemiec kwestia ta została prawnie uregulowana. Jednak wspieranie upamiętnienia i pamięci pozostaje wspólną troską” — czytamy we wpisie na platformie X. Odmienne stanowiskaInnego zdania jest Nawrocki, który kilkakrotnie przed wizytą podkreślał, że sprawa reparacji z polskiego punktu widzenia nie jest zamknięta, a w interesie obu państw leży, by o niej rozmawiać. Stanowisko Nawrockiego różni się w tym względzie od stanowiska polskiego rządu, który uważa, że pod względem prawnym uzyskanie reparacji nie jest możliwe, choć pod względem moralnym Polsce się one należą. Szef polskiej dyplomacji, Radosław Sikorski, tak skomentował dzisiejsze doniesienia z Berlina na X: „W sprawie reparacji Pan Prezydent odniósł w Berlinie zwycięstwo moralne (…) Polityka zagraniczna jest trudniejsza niż się wydaje”. Jak informuje rzeczniczka Steinmeiera, obaj prezydenci rozmawiali także o znaczeniu bliskiej i opartej na zaufaniu współpracy między oboma krajami. Poruszyli także temat wojny w Ukrainie i „byli zgodni, że Ukrainę należy nadal wspierać, a bezpieczeństwo na wschodniej flance NATO musi zostać zwiększone” – informuje Gammelin. Bezpieczeństwo priorytetemPrzed południem Nawrocki spotkał się z kanclerzem Niemiec Friedrichem Merzem. Także tu rozmawiano o sytuacji bezpieczeństwa. Jak czytamy w komunikacie niemieckiego rządu, „kanclerz podkreślił, że Niemcy stoją zdecydowanie i niezłomnie po stronie Polski w obliczu rosyjskiego zagrożenia. Wspólne bezpieczeństwo regionu Morza Bałtyckiego i wschodniej flanki NATOjest priorytetem. Dlatego rząd Niemiec przedłużył i rozszerzył swoje zaangażowanie w nadzór przestrzeni powietrznej nad Polską”. Obaj politycy potępili ostro niedawny incydent wtargnięcia na terytorium Polski rosyjskich dronów. Podkreślili też swoją solidarność z Ukrainą. Merz nazwał Polskę „ważnym europejskim sąsiadem” i „bliskim przyjacielem Niemiec”. Dodał, że Polska odgrywa kluczową rolę w Unii Europejskiej i wzmacnianiu europejskiego filaru NATO. Zapewnił też, że „wspieranie pojednania z Polską po koszmarze II wojny światowej i okupacji niemieckiej pozostaje historyczną odpowiedzialnością rządu Niemiec”. „Antyniemiecki dyskurs”Podnoszenie po raz kolejny kwestii reparacji przez część polskiego środowiska politycznego, w tym obecnego prezydenta RP, jest szeroko komentowane w Niemczech. „Ten sceptyczny wobec Niemiec lub antyniemiecki dyskurs ma oczywiście swoje historyczne podstawy we wszystkich okrucieństwach i brutalnościach, jakich Niemcy dopuścili się w Polsce podczas wojny, o których znaczna część niemieckiej opinii publicznej wciąż niewiele wie. Musimy jednak wyjść poza historię i nieustannie szukać pragmatycznych sposobów współpracy” – powiedział redakcji euronews Peter Oliver Loew, dyrektor Niemieckiego Instytutu Spraw Polskich w Darmstadt. Knut Abraham, koordynator ds. współpracy polsko-niemieckiej, przyznał natomiast w rozmowie z DW, że Niemcy powinny obecnie koncentrować się na większym wsparciu polskiego bezpieczeństwa. – Uważam, że w interesie obu stron jest, aby te trudne historyczne kwestie w obecnej sytuacji zagrożenia dla obu państw – a bezpieczeństwo Polski jest bezpieczeństwem Niemiec – nie wpływały bardziej na stosunki bilateralne niż to konieczne – powiedział Abraham DW. Po niedawnym naruszeniu polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony, Niemcy zwiększyły wsparcie militarne dla Polski. Do monitorowania przestrzeni powietrznej oddelegowano cztery niemieckie myśliwce zamiast dotychczasowych dwóch. Bez wspólnych wystąpieńInaczej niż zazwyczaj podczas wizyt głów państwa po spotkaniu Karola Nawrockiego z prezydentem Niemiec, a następnie kanclerzem, nie było wspólnych wystąpień polityków przed prasą. – Jeśli nie zdecydowano się na wspólne wystąpienie, to widocznie uznano, że tak będzie dla stosunków polsko-niemieckich lepiej – mówi DW wysoki rangą urzędnik państwowy. Z Berlina prezydent Nawrocki udał się do Paryża. |
||
Short teaser | Tak dla wspólnego zabezpieczenia regionu Morza Bałtyckiego i wschodniej flanki NATO, ale nie dla reparacji. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/nawrocki-pyta-w-berlinie-o-reparacje-dostał-jasną-odpowiedź/a-74012843?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (1280 x 720) |
https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2025/foeupol250915_nawrocki-ltr-wide_01imw.jpg![]() |
||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2025/foeupol250915_nawrocki-ltr-wide_01imw_AVC_640x360.mp4&image=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2025/foeupol250915_nawrocki-ltr-wide_01imw.jpg&title=Nawrocki%20pyta%20w%20Berlinie%20o%20reparacje.%20Dosta%C5%82%20jasn%C4%85%20odpowied%C5%BA |
Item 24 | |||
Id | 74012962 | ||
Date | 2025-09-16 | ||
Title | Niemcy krytykują Izrael za ofensywę w Gazie. „Błędny kierunek” | ||
Short title | Berlin krytykuje Izrael: ofensywa w Gazie to błędna droga | ||
Teaser |
Szef niemieckiej dyplomacji skrytykował rozpoczętą dziś izraelską ofensywę Gazie. To nie jest właściwa droga – ostrzegł. – Najnowsza ofensywa w kierunku miasta Gaza to (...) całkowicie błędny kierunek – powiedział we wtorek (16.09.2025) niemiecki minister spraw zagranicznych Johann Wadephul. – Odrzucamy te działania i jasno to przekazaliśmy rządowi izraelskiemu – oświadczył. O północy z poniedziałku na wtorek armia Izraela rozpoczęła długo zapowiadaną ofensywę wojsk lądowych w mieście Gaza. „Gaza płonie” – oznajmił izraelski minister obrony Izrael Katz na platformie X. Po zmasowanych atakach lotniczych, do centrum miasta wjechały czołgi – podały media. To kolejna eskalacja blisko dwuletniej wojny w Strefie Gazy, zapoczątkowanej atakiem terrorystycznym palestyńskiego Hamasu na Izrael 7 października 2023 r. i izraelskim odwetem. Działania te wywołały krytykę i niepokój w wielu stolicach – także w Berlinie. Szef MSZ Niemiec podkreślił, że Niemcy ponoszą szczególną odpowiedzialność wobec państwa Izrael, którego walka z Hamasem jest co do zasady uprawniona. – Ale przyglądamy się dokładnie, jakimi środkami i jakim kosztem toczy się ta walka – oświadczył Wadephul. Sytuacja humanitarna w Strefie Gazy jest nie do przyjęcia, a kontynuowanie konfliktu w celu zdobycia miasta Gaza jest niewłaściwym rozwiązaniem. Ostrzeżenie przed aneksją GazyJohann Wadephul dodał, że niemiecki rząd „stanowczo apeluje” do rządu izraelskiego i wszystkich, którzy mają kontakty z Hamasem, „aby teraz poszukiwali drogi do negocjacji rozejmu i porozumienia w sprawie uwolnienia zakładników” uprowadzonych przez Hamas. – To jest teraz właściwa droga, a nie kontynuacja konfliktu zbrojnego – powiedział Wadephul. Już w sierpniu, w reakcji na plany Izraela dotyczące rozszerzenia operacji wojskowej w Strefie Gazy i zajęcia miasta, kanclerz Niemiec Friedrich Merz zapowiedział, że do odwołania nie będzie zatwierdzał eksportu do Izraela żadnego sprzętu wojskowego, który mógłby być wykorzystany w Strefie Gazy. Jak oświadczył we wtorek Wadephul, niemiecki rząd będzie na bieżąco oceniać rozwój wydarzeń w Strefie Gazy, w tym także „ewentualne działania aneksyjne” Izraela na Zachodnim Brzegu. Podkreślił, że stanowisko Niemiec jest „bardzo jasne: aneksje są niezgodne z prawem międzynarodowym i wymagałyby od nas reakcji politycznej”. Komisja ONZ oskarża Izrael o ludobójstwoNiemiecki minister odniósł się również do raportu Międzynarodowej Komisji Śledczej ONZ do spraw Okupowanych Terytoriów Palestyńskich, która zarzuciła Izraelowi ludobójstwo Palestyńczyków w Strefie Gazy. To pierwszy raz, kiedy ONZ bezpośrednio oskarża Izrael o zbrodnię ludobójstwa. – To sąd ma rozstrzygnąć w sprawie zarzutów. Raport wyraźnie to podkreśla – powiedział Wadephul. Dodał, że opisane w raporcie wydarzenia są „niezwykle niepokojące”. – W czasie konfliktów zbrojnych wszystkie strony są zobowiązane do przestrzegania międzynarodowego prawa humanitarnego – powiedział. I dodał, że aby położyć kres cierpieniom w Strefie Gazy, kluczowe znaczenie ma „ostateczne zawarcie rozejmu, zapewnienie ludności wystarczającej pomocy humanitarnej oraz uwolnienie zakładników”. Raport komisji ONZ stwierdza, że Izrael dopuścił się czterech z pięciu aktów ludobójstwa wymienionych w Konwencji o zapobieganiu oraz karaniu zbrodni ludobójstwa 1948 roku. Sa to: zabójstwo, spowodowanie poważnych obrażeń fizycznych lub psychicznych, umyślne stwarzanie warunków życia mających na celu zniszczenie grupy ludzi w całości lub w części, a także wprowadzanie środków mających na celu zapobieganie urodzeniom. Izrael potępił raport jako skandaliczny. „Izrael kategorycznie odrzuca oszczercze tyrady” – oświadczył ambasador Izraela Daniel Meron, odczytując oświadczenie izraelskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Dodał, że raport nie wspomina ani słowem o aktach terroru ze strony Hamasu, a tymczasem Hamas ma zamiar dokonać ludobójstwa w Izraelu. Oskarżył członków komisji o antysemickie poglądy. (DPA, RTR/ widz) Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | Szef niemieckiej dyplomacji skrytykował rozpoczętą dziś izraelską ofensywę Gazie. To nie jest właściwa droga – ostrzegł. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemcy-krytykują-izrael-za-ofensywę-w-gazie-błędny-kierunek/a-74012962?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Niemcy%20krytykuj%C4%85%20Izrael%20za%20ofensyw%C4%99%20w%20Gazie.%20%E2%80%9EB%C5%82%C4%99dny%20kierunek%E2%80%9D |
Item 25 | |||
Id | 74010530 | ||
Date | 2025-09-16 | ||
Title | Ataki na Nord Stream. Zgoda na ekstradycję podejrzanego do Niemiec | ||
Short title | Ataki na Nord Stream. Zgoda na ekstradycję podejrzanego | ||
Teaser |
Włoski sąd zezwolił na ekstradycję do Niemiec Ukraińca podejrzanego o organizację ataku na gazociąg Nord Stream. Sąd w Bolonii, w północnych Włoszech, nakazał we wtorek, 16 września, ekstradycję do Niemiec Serhija K. podejrzanego o organizację ataku na gazociąg Nord Stream. Ukrainiec zaprzecza, jakoby należał do grupy, która w 2022 roku miała wysadzić gazociągi biegnące po dnie Bałtyku – poinformował agencję AFP adwokat Nicola Canestrini. Złoży on odwołanie od nakazu ekstradycji do Najwyższego Sądu Kasacyjnego, najwyższego sądu we Włoszech. Atak na Nord Stream 1 i 2Niemiecka Prokuratura Federalna poinformowała 21 sierpnia br. o zatrzymaniu we Włoszech Ukraińca podejrzanego o koordynowanie ataku bombowego na niemiecko-rosyjski gazociąg. Wystąpiła o jego ekstradycję. Gazociągi Nord Stream na dnie Bałtyku zostały zbudowane, by transportować rosyjski gaz do Niemiec. We wrześniu 2022 roku zostały poważnie uszkodzone przez materiały wybuchowe. W tym czasie gazociągi nie były eksploatowane. Wcześniej Rosja wstrzymała już dostawy gazu przez Nord Stream 1 – prawdopodobnie w odpowiedzi na sankcje Zachodu po rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Z kolei Nord Stream 2 nigdy nie został uruchomiony. Koordynował atak?Aresztowany w sierpniu Ukrainiec miał być jednym z koordynatorów ataku. Włoska policja aresztowała go w prowincji Rimini na północy Włoch. Tam, w miejscowości San Clemente, spędzał z rodziną urlop. Trzy dni wcześniej niemiecki sąd wydał europejski nakaz aresztowania. Serhij K. jest podejrzany o udział w detonacji materiałów wybuchowych. Zarzuca mu się także sabotaż antykonstytucyjny i zniszczenie konstrukcji. (AFP/dom) |
||
Short teaser | Włoski sąd zezwolił na ekstradycję do Niemiec Ukraińca podejrzanego o organizację ataku na gazociąg Nord Stream. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/ataki-na-nord-stream-zgoda-na-ekstradycję-podejrzanego-do-niemiec/a-74010530?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73726844_401.jpg![]() |
||
Image caption | Wyciek gazu z uszkodzonego gazociągu Nord Stream 2 | ||
Image source | Danish Defence Command/REUTERS | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2024/wostpol240606_bpolb240605_stocznia-ltr-wide__01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/73726844_401.jpg&title=Ataki%20na%20Nord%20Stream.%20Zgoda%20na%20ekstradycj%C4%99%20podejrzanego%20do%20Niemiec |
Item 26 | |||
Id | 74009045 | ||
Date | 2025-09-16 | ||
Title | Niemcy. Dożywocie dla nożownika z Mannheimu | ||
Short title | Niemcy. Dożywocie dla nożownika z Mannheimu | ||
Teaser |
W maju 2024 r. Sulaiman A. zaatakował nożem sześć osób na rynku w Mannheimie. Ranny policjant zmarł. Dziś zapadł wyrok. Na karę dożywotniego pozbawienia wolności skazał dziś (16.09.2025) sąd w Stuttgarcie 26-letniego Afgańczyka Sulaimana A., który w maju 2024 roku na rynku w mieście Mannheim zaatakował nożem sześć osób, zabijając policjanta. Wyższy Sąd Krajowy uznał, że oskarżony jest winny morderstwa, a także usiłowania zabójstwa w czterech przypadkach, jak również niebezpiecznego uszkodzenia ciała. Dodatkowo sędziowie stwierdzili szczególnie ciężką wagę przestępstwa, co niemal całkowicie wyklucza możliwość przedterminowego zwolnienia po 15 latach. Wyrok nie jest jeszcze prawomocny. 31 maja 2024 r. Sulaiman A. zaatakował nożem pięciu uczestników wiecu krytycznego wobec islamu ruchu obywatelskiego Pax Europa (BPE) oraz policjanta Rouvena Laura. Laur zmarł kilka dni później w wyniku odniesionych obrażeń. Napastnik, wówczas 25-letni, został postrzelony przez innego policjanta. Radykalizacja przez wiele latWedług niemieckiej prokuratury federalnej oskarżony już w latach przed popełnieniem przestępstwa radykalizował się i identyfikował z terrorystycznym „Państwem Islamskim". Chciał on zabić nie tylko krytyka islamu Michaela Stürzenbergera z BPE, ale jak najwięcej zwolenników tego ruchu, a także tych, których miał za „niewiernych”. Oskarżony przyznał się do popełnienia przestępstwa podczas postępowania i okazał skruchę. Jako motyw wskazał wojnę w Strefie Gazy, która rozpoczęła się w 2023 r. po ataku terrorystycznym palestyńskiego Hamasu na Izrael i odwecie izraelskim. Twierdził, że wojna ta zmieniła jego życie. Miał on kontaktować się na kanale Telegram z rozmówcą, potwierdzając zamiar zabicia Stürzenbergera. Zbrodnia wpłynęła na politykę NiemiecSkazany prawdopodobnie uciekł z Afganistanu w wieku jedenastu lat. W 2013 r. przybył do Frankfurtu nad Menem i według informacji agencji DPA złożył wniosek o azyl. Został on odrzucony. Nałożono jednak zakaz deportacji, prawdopodobnie ze względu na młody wiek. Przed popełnieniem przestępstwa Sulaiman A. nie był znany policji. Do czasu ataku A. mieszkał z żoną i dwójką małych dzieci w Heppenheim w Hesji – około 35 kilometrów na północny wschód od Mannheimu. Jego zbrodnia wywołała dyskusję na temat deportacji cudzoziemskich przestępców z Niemiec. Wkrótce potem ówczesny rząd koalicyjny kanclerza Olafa Scholza ogłosił, że ponownie umożliwi deportacje najcięższych przestępców, również do Afganistanu. (DPA/widz) Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | W maju 2024 r. Sulaiman A. zaatakował nożem sześć osób na rynku w Mannheimie. Ranny policjant zmarł. Dziś zapadł wyrok. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemcy-dożywocie-dla-nożownika-z-mannheimu/a-74009045?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/74008251_401.jpg![]() |
||
Image caption | Sprawca ataku w Mannheimie Sulaiman A. został skazany na dożywocie | ||
Image source | Marijan Murat/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/74008251_401.jpg&title=Niemcy.%20Do%C5%BCywocie%20dla%20no%C5%BCownika%20z%20Mannheimu |
Item 27 | |||
Id | 74008739 | ||
Date | 2025-09-16 | ||
Title | Niemiecki dziennik o wizycie Nawrockiego. „Powinien popłynąć inny sygnał” | ||
Short title | Niemiecka gazeta o Nawrockim: Potrzebny inny sygnał | ||
Teaser |
Zamiast wysłać sygnał, że wspólnie można stawić czoła Putinowi, Karol Nawrocki przywozi do Berlina stary rachunek reparacji – ocenia dziennik „Sueddeutsche Zeitung”. Pierwsza wizyta nowego polskiego prezydenta w Berlinie powinna wysłać sygnał, że wspólnymi europejskimi siłami można stawić czoła Władimirowi Putinowi, czytamy we wtorek (16.09.25) w niemieckim dzienniku „Sueddeutsche Zeitung“. „Karol Nawrocki przyjeżdża jednak głównie jako posłaniec z rachunkiem na kwotę około 1,3 biliona euro. Przed podróżą dał do zrozumienia, że zamierza ponownie poruszyć kwestię reparacji wojennych“. „Wierny antyniemieckiej tradycji”Autor komentarza Daniel Brössler pisze, że polski prezydent pozostaje wierny sobie i swoim zwolennikom. „W kampanii wyborczej, zgodnie z tradycją polskiej prawicy, podsycał nastroje antyniemieckie i budził obawy przed masową imigracją z Zachodu”. Dziennikarz dodaje, że Karol Nawrocki stawia w polityce na zbliżenie z prezydentem USA Donaldem Trumpem, mimo że pod jego przywództwem Stany Zjednoczone nie są wiarygodnym sojusznikiem. Jak czytamy, po wtargnięciu rosyjskich dronów do polskiej przestrzeni powietrznej Trump zachowywał się zagadkowo, podczas gdy Niemcy wzmocniły patrole polskiego nieba. Brössler ocenia, że przy tak zbieżnych interesach bezpieczeństwa i tak głębokiej współpracy gospodarczej między Niemcami a Polską, niemieccy politycy nie rozumieją, dlaczego niektórzy w Polsce „szukają wroga na Zachodzie”. Berlin niechcący pomógł NawrockiemuJego zdaniem rząd kanclerza Friedricha Merza, który chciał „nowego początku” w relacjach z Niemcami, sam niechcący przyczynił się do nasilenia tych nastrojów, choćby poprzez zmiany w polityce migracyjnej. „Ogłoszenie, że osoby nielegalnie przekraczające (niemiecką – red.) granicę będą konsekwentnie odsyłane, zostało odebrane w Polsce jako próba zepchnięcia problemu migracji. Friedrich Merz i minister spraw wewnętrznych Alexander Dobrindt niechcący stali się pomocnikami Nawrockiego w wyborach”. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> Jeszcze głębsze – jak pisze Brössler – jest jednak rozgoryczenie wielu Polaków z powodu braku wiedzy Niemców na temat zbrodni popełnionych w okupowanej Polsce przez ich przodków. „Może brakować podstawy prawnej dla żądania reparacji, ale zdecydowany gest, również wobec nielicznych jeszcze żyjących ofiar nazizmu, jest już dawno spóźniony”. Autor dodaje, że Niemcy muszą w większym stopniu niż obecnie zaangażować się na rzecz bezpieczeństwa Polski przed Rosją. „Szkody wyrządzone przez Niemców w Polsce są nie do naprawienia. Ale czy można wyciągnąć z historii lepszą lekcję niż wspólne odstraszenie agresora, jakim jest Rosja?” - czytamy. |
||
Short teaser | Zamiast wysłać sygnał, że razem można stawić czoła Putinowi, prezydent przywozi do Berlina rachunek reparacji, czytamy. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemiecki-dziennik-o-wizycie-nawrockiego-powinien-popłynąć-inny-sygnał/a-74008739?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/74008131_401.jpg![]() |
||
Image caption | Karol Nawrocki składa pierwszą wizytę w Niemczech | ||
Image source | Lisi Niesner/REUTERS | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2025/foeupol250915_nawrocki-ltr-wide_01imw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/74008131_401.jpg&title=Niemiecki%20dziennik%20o%20wizycie%20Nawrockiego.%20%E2%80%9EPowinien%20pop%C5%82yn%C4%85%C4%87%20inny%20sygna%C5%82%E2%80%9D |
Item 28 | |||
Id | 74007821 | ||
Date | 2025-09-16 | ||
Title | Nawrocki w Berlinie. Niemiecki polityk: nie podgrzewajmy starych konfliktów | ||
Short title | Nawrocki w Berlinie. Bezpieczeństwo, Ukraina, reparacje | ||
Teaser |
Prezydent Karol Nawrocki składa wizytę w Niemczech. Tymczasem z Berlina znów słychać: kwestia reparacji jest zamknięta. To pierwsza oficjalna wizyta nowego polskiego prezydenta w Berlinie. We wtorek (16.09.2025) rano Karol Nawrocki został powitany z honorami wojskowymi przez prezydenta Niemiec Franka-Waltera Steinmeiera przed pałacem Bellevue w Berlinie, siedzibie prezydenckiej. Następnie obaj udali się na rozmowy. Nawrocki spotka się w Berlinie także z kanclerzem Friedrichem Merzem. Nie zaplanowano jednak wspólnych konferencji prasowych. Jak sygnalizowano w minionych dniach, głównym tematem rozmów ma być współpraca obu państw, zwłaszcza w dziedzinie bezpieczeństwa Europy w obliczu zagrożenia ze strony Rosji i rosyjskiej wojny w Ukrainie. Polski prezydent zapowiadał jednak, że w relacjach z Niemcami zamierza poruszać także sprawę reparacji za straty Polski podczas II wojny światowej. W przeciwieństwie do niemieckich władz, nie uważa on tej kwestii za zamkniętą. „Sprawa reparacji prawnie wyjaśniona”Tymczasem na kilka godzin przed przylotem polskiego prezydenta do stolicy Niemiec poseł niemieckiej chadecji i przewodniczący polsko-niemieckiej grupy parlamentarnej Paul Ziemiak ponownie przypomniał stanowisko Berlina w sprawie roszczeń reparacyjnych. „Kwestia ta została już dla nas wyjaśniona pod względem prawnym, ale jesteśmy świadomi naszej odpowiedzialności” – powiedział w podcaście „Berlin Playbook” magazynu informacyjnego „Politico”. Polityk zastrzegł jednocześnie, że Niemcy nie mogą lekceważyć tych żądań. „Powinniśmy traktować się nawzajem jak równych sobie i bardzo poważnie potraktować polskie roszczenia” – powiedział Ziemiak. „Ale my również musimy jasno określić nasze stanowisko. Twierdzimy, że sprawa została wyjaśniona” – dodał. Ziemiak zwrócił uwagę na irytację, jaka pojawia się w Warszawie, gdy Niemcy prowadza debaty na temat swej odpowiedzialności dotyczącej okresu kolonializmu. „Kiedy w Niemczech toczą się debaty na temat gotowości Niemiec do wypłacenia odszkodowań za wydarzenia, które miały miejsce jeszcze dawniej – na przykład za panowanie kolonialne w Afryce – niektórzy w Polsce mówią: to śmieszne. Kwestie z czasów II wojny światowej zostały zamknięte, ale sprawy, które miały miejsce znacznie wcześniej, mają być teraz nadal dyskutowane” – tłumaczył niemiecki polityk, który ma polskie korzenie. Po pierwsze bezpieczeństwoPrzestrzegł on także przed podgrzewaniem starych konfliktów. „Wzajemne wyliczanie sobie cierpień nikomu nie służy. Nigdy nie dojdzie do ostatecznego zamknięcia tych spraw” – powiedział. „Ta dyskusja odwraca uwagę od tego, co faktycznie możemy wspólnie osiągnąć w przyszłości” – dodał. Jednocześnie Ziemiak podkreślił, że stosunki polsko-niemieckie „rozwinęły się wspaniale”, a dziś ich ważnym aspektem powinna być współpraca w dziedzinie polityki bezpieczeństwa. „Wiemy, jaki wkład w bezpieczeństwo Niemiec wnosi Polska” – powiedział. „Musimy wspólnie inwestować w nasze bezpieczeństwo. Niemcy są gotowe wnieść swój wkład”. (AFP/ widz) Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | Prezydent Karol Nawrocki składa wizytę w Niemczech. Tymczasem z Berlina znów słychać: kwestia reparacji jest zamknięta. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/nawrocki-w-berlinie-niemiecki-polityk-nie-podgrzewajmy-starych-konfliktów/a-74007821?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/74007990_401.jpg![]() |
||
Image caption | Prezydent Karol Nawrocki został powitany w Berlinie przez prezydenta RFN Franka-Waltera Steinmeiera | ||
Image source | Bernd von Jutrczenka/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2025/foeupol250915_nawrocki-ltr-wide_01imw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/74007990_401.jpg&title=Nawrocki%20w%20Berlinie.%20Niemiecki%20polityk%3A%20nie%20podgrzewajmy%20starych%20konflikt%C3%B3w |
Item 29 | |||
Id | 74005006 | ||
Date | 2025-09-16 | ||
Title | Prasa: Niebieska fala AfD nie przerodziła się w tsunami | ||
Short title | Prasa: Niebieska fala AfD nie przerodziła się w tsunami | ||
Teaser |
Niemieckie dzienniki komentują znakomity wynik partii AfD w wyborach komunalnych w Nadrenii Północnej-Westfalii. Podkreślają jednak, że tym razem populistom nie udało się uwieść swoimi hasłami młodych wyborców. W minioną niedzielę w najludniejszym niemieckim kraju związkowym, Nadrenii Północnej-Westfalii, odbyły się wybory samorządowe. Był to zarazem pierwszy test nastrojów społecznych dla rządzącej Niemcami koalicji chadeków i socjaldemokratów pod wodzą kanclerza Friedricha Merza. Choć jego partia CDU wygrała wyraźnie te wybory, komentatorzy wskazują na historycznie wysoki na zachodzie Niemiec wynik uznawanej w części za skrajnie prawicową partii Alternatywa dla Niemiec (AfD). Dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung” („FAZ”) pisze, że nawet jeśli niebieska fala (od partyjnej barwy AfD) nie przerodziła się w tsunami od Akwizgranu po Bielefeld, to wynik AfD nie może pozwolić premierowi landu spać spokojnie. Gazeta zauważa, że choć wynik AfD nie wystarczył do zajęcia drugiego miejsca, jak było w wyborach federalnych, to jednak partia ta potroiła w Nadrenii Północnej-Westfalii swój wynik w zaledwie pięć lat i „zastąpiła SPD jako partia robotnicza w Zagłębiu Ruhry”. „FAZ” zwraca jednocześnie uwagę, że pomimo radości liderów AfD, wyniki te powinny dać partii też do myślenia. „Nie stała się ona największą siłą w żadnym powiecie ani mieście na prawach powiatu. W przeciwieństwie do szczebla ogólnoniemieckiego, skrajnie prawicowa partia nie zdołała tym razem zdobyć punktów u młodych wyborców do 24 roku życia, zdobywając zaledwie jedenaście procent głosów. Na szczęście AfD wciąż jest daleko od zwycięstwa na zachodzie” – podsumowuje dziennik. Dla ekonomicznego dziennika „Handelsblatt” jasne z kolei jest, że AfD o umacnia swoją pozycję na zachodzie kraju. „Im bardziej radykalne jest ich podejście, tym większy sukces odnoszą. Partia żywi się gniewem, który głęboko tli się w społeczeństwie w obliczu zaniedbanych centrów miast, długo ignorowanych problemów integracyjnych i niszczejącej infrastruktury. Tam, gdzie ludzie czują, że mają coraz mniej środków do życia z powodu inflacji, podatków i opłat, gdzie wiara w lepszą przyszłość słabnie, a wizerunek Niemiec jako kraju prosperującego jest niszczony przez codzienne doświadczenia, demagogowie mają łatwe życie” – czytamy. Regionalny dziennik „Augsburger Allgemeine” pisze, że choć chadecy chcieli w tych wyborach zmieść AfD, to stało się odwrotnie. „AfD nie zmniejszyła (głosów) o połowę, ale ugruntowała swoją pozycję. Erozję można powstrzymać tylko wtedy, gdy Berlin w końcu dotrzyma swoich obietnic politycznych” – uważa gazeta. Przyznaje, że będzie to prawdopodobnie trudne z koalicjantem – partią SPD, która w Nadrenii Północnej-Westfalii także uzyskała słabe wyniki i będzie teraz dążyć do wyostrzenia wizerunku. Zdaniem dziennika może to robić nie zwracając uwagi na życzenia koalicjanta, dotyczące np. reformy dochodu obywatelskiego. Natomiast „Neue Osnabruecker Zeitung” zauważa, że AfD po raz pierwszy jest tak szeroko obecna na szczeblu gminnym w zachodniej części kraju. „Jednocześnie (polityczne) centrum jest zmuszone do ponownego przemyślenia swojej polityki, stylu, aspiracji i odpowiedniego zareagowania na niezadowolenie wielu obywateli. Nie wystarczy już bagatelizować AfD jako zjawiska protestu. Tam, gdzie partie centrowe zazwyczaj zarządzają sprawami technicznie, populiści na prawo – a także na lewo – od centrum udzielają emocjonalnych, prostych odpowiedzi, zyskując w ten sposób poparcie nowych grup wyborców. AfD ma zamiar tu zostać; powinno to być już zrozumiałe w całych Niemczech. Jeśli demokratyczne centrum chce się temu przeciwstawić, musi wykazać się zdolnością do działania, wolą wpływania na bieg wydarzeń i wiarygodnością” – apeluje dziennik. |
||
Short teaser | Niemieckie dzienniki komentują wynik AfD w wyborach lokalnych i ugruntowanie pozycji na zachodzie kraju. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/prasa-niebieska-fala-afd-nie-przerodziła-się-w-tsunami/a-74005006?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73987590_401.jpg![]() |
||
Image caption | W Nadrenii Północnej-Westfalii do głosowania uprawnionych było 13,7 mln osób | ||
Image source | Fabian Strauch/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73987590_401.jpg&title=Prasa%3A%20Niebieska%20fala%20AfD%20nie%20przerodzi%C5%82a%20si%C4%99%20w%20tsunami |
Item 30 | |||
Id | 74004217 | ||
Date | 2025-09-16 | ||
Title | Przestępczość. Czy w Niemczech jest bezpiecznie? | ||
Short title | Przestępczość. Czy w Niemczech jest bezpiecznie? | ||
Teaser |
Narkotyki, ataki nożem, przemoc na ulicach – temat przestępczości w Niemczech nie schodzi z nagłówków gazet. Czy liczba przestępstw rośnie? A jak wygląda w porównaniu z innymi krajami? Niemiecki bloger podróżniczy z RPA Kurt Caz określa „nowe Niemcy” jako wstyd i farsę. W swoim materiale wideo przedstawia frankfurcką dzielnicę dworcową jako przykład tego, co jego zdaniem stanowi nową niemiecką rzeczywistość – środowisko zdominowane przez przestępczość, obecność nielegalnych migrantów i narkotyki. Nagrania przedstawiające narkomanów leżących na ulicy, domniemanych dilerów grożących przechodniom czy kobietę rzucającą butelką w połączeniu z ksenofobicznymi komentarzami zdobywają ogromną popularność w sieci. Mają ponad sześć milionów odsłon na YouTube i ponad dziesięć milionów na TikToku. Podobnych materiałów jest mnóstwo i wydają się trafiać w czuły punkt. Pytanie jednak brzmi: na ile rzeczywiście odzwierciedlają one sytuację w Niemczech? Większe zagrożenie w mieście niż na wsiDzielnica dworcowa we Frankfurcie nad Menem od lat ma reputację miejsca zdominowanego przez prostytucję – podkreśla kryminolożka Susanne Karstedt w rozmowie z DW. To, jak dodaje, otworzyło drzwi dla przemocy i narkotyków. Podobne enklawy wysokiej przestępczości można znaleźć także w innych miastach. I podobnie jak w wielu krajach, również w Niemczech obowiązuje zasada, że w mieście jest mniej bezpiecznie niż na obszarach wiejskich. W Bremie, Berlinie czy Frankfurcie policja odnotowuje szczególnie wiele przestępstw, między innymi dlatego, że nierówności społeczne są tam większe niż na obszarach wiejskich. Mimo to Niemcy można uznać za „bardzo bezpieczny kraj” – podkreśla Susanne Karstedt. Jak dodaje, podobnie jak w innych krajach Europy Zachodniej, poziom przestępczości spada tutaj od lat 80. i 90. Jednym z czynników tego spadku jest postęp technologiczny: dziś na przykład znacznie trudniej włamać się do samochodu niż dawniej. Niemcy w porównaniu międzynarodowymW ocenie Susanne Karstedt, kryminolożki z Hamburga związanej dziś z australijskim uniwersytetem Griffith University, kluczowym miernikiem do porównań międzynarodowych jest wskaźnik zabójstw. – Część badaczy uważa go za złoty standard – wyjaśnia – gdyż dostępne są obszerne dane m.in. ONZ, sięgające wielu dekad wstecz. To z kolei czyni z niego wiarygodny wskaźnik dla oceny najpoważniejszych form przemocy. Według danych z 2024 roku Niemcy z wynikiem 0,91 zabójstw na 100 tys. mieszkańców zajmują 147. miejsce w światowych statystykach. Dla porównania, w krajach takich jak RPA czy Ekwador wskaźniki przekraczają 40, a w Stanach Zjednoczonych wynoszą 5,76. Jeszcze dwie dekady temu sytuacja w Niemczech była mniej korzystna – wskaźnik sięgał 2,5. Choć długofalowy trend wskazuje na spadek poważnych przestępstw, to w ostatnich latach widoczny jest wzrost w niektórych kategoriach, zwłaszcza w przypadku przestępstw z użyciem przemocy. Jak zauważa Susanne Karstedt, przemoc w największym stopniu dotyczy młodych mężczyzn – i to właśnie ta grupa jest istotna również w kontekście migracji. W wielu krajach Europy Zachodniej zwiększyła się liczba młodych mężczyzn, którzy przyjechali bez rodzin i funkcjonują poza tradycyjną kontrolą społeczną, nierzadko zmagając się z głębokimi traumami wojennymi. Zdaniem Karstedt wyzwaniem jest stworzenie skutecznych mechanizmów integracji, gdyż to one – a nie kraj pochodzenia – redukują przestępczość. Kluczowe czynniki to brak pracy i perspektyw życiowych. Analizy pokazują, że migranci ogólnie popełniają mniej przestępstw niż ludność rodzima. Nie wszystko wychodzi na światło dzienneBadanie Instytutu Ifo pokazuje, że oprócz płci i wieku szczególne znaczenie ma miejsce zamieszkania. Kryminolożka Gina Rosa Wollinger z Wyższej Szkoły Policyjnej w Kolonii wyjaśnia, że migranci częściej wybierają miasta niż obszary wiejskie. I właśnie miasta są bardziej związane z przestępczością. To oznacza, że nie samo pochodzenie migracyjne sprzyja wzrostowi przestępczości. Potwierdzają to również tzw. badania szarej strefy, oparte na ankietach, które pokazują znacznie pełniejszy obraz niż policyjne statystyki. – Badania nad przestępczością młodzieży nie pozostawiają wątpliwości: przyczyny przemocy u Niemców i obcokrajowców są identyczne. Różnica tkwi w nasileniu czynników ryzyka – zauważa Gina Rosa Wollinger. W przypadku młodzieży migracyjnej częściej występują problemy z edukacją, doświadczenia przemocy w domu czy przyzwolenie na twarde, przemocowe wzorce męskości. To właśnie te elementy zwiększają podatność na zachowania przestępcze. Dane o przestępczości w Niemczech zbiera przede wszystkim Federalny Urząd Kryminalny (BKA). Co roku publikuje on Policyjną Statystykę Kryminalną. Uwzględnia ona jednak tylko te przypadki, które zostały zgłoszone policji. Ogromna ich część, tzw. szara strefa wymyka się jednak stytystykom. Może to prowadzić do zaniżenia liczby niektórych przestępstw, jak np. przemocy domowej. Poza tym osoby postrzegane jako obce bywają częściej zgłaszane niż inni. Statystyka nie zawsze oddaje więc rzeczywisty obraz przestępczości. Przemoc w najbliższym otoczeniuAnaliza przemocy seksualnej pokazuje, że jej sprawcami są zazwyczaj osoby z najbliższego otoczenia, a nie nieznajomi – zauważa Susanne Karstedt. Zwykle ma miejsce w bliskich relacjach – ze strony wujka, ojczyma, nauczyciela czy trenera. Choć w debacie publicznej utrwaliły się dramatyczne wydarzenia, jak sylwestrowa noc w Kolonii w 2015 roku, gdy atakowali obcy sprawcy, to zjawiska tego typu należą do rzadkości. Kryminolożka opuściła Niemcy 25 lat temu, najpierw mieszkała w Anglii, a obecnie w Australii. Jak czuje się dziś, odwiedzając Hamburg, swoje rodzinne miasto? – Zawsze czułam się tu bezpiecznie – mówi. – Również w metrze. – Niemcy to kraj bezpieczny i przyjazny, choć – jak dodaje z uśmiechem – nie tak serdeczny jak Australia. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | Narkotyki, ataki nożem, przemoc na ulicach – temat przestępczości w Niemczech nie schodzi z nagłówków gazet. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/przestępczość-czy-w-niemczech-jest-bezpiecznie/a-74004217?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73965272_401.jpg![]() |
||
Image caption | Obława we Frankfurcie nad Menem. Policja kontroluje okolice dworca | ||
Image source | Boris Roessler/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2024/wostpol240826_dwvgpol240826_noz-ltr-wide_01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/73965272_401.jpg&title=Przest%C4%99pczo%C5%9B%C4%87.%20Czy%20w%20Niemczech%20jest%20bezpiecznie%3F |
Item 31 | |||
Id | 74005114 | ||
Date | 2025-09-15 | ||
Title | Nawrocki dla „Bilda”: Tylko gotowość do wojny da nam pokój | ||
Short title | Nawrocki dla „Bilda”: Tylko gotowość do wojny da nam pokój | ||
Teaser |
W przeddzień pierwszej wizyty w Berlinie prezydent Karol Nawrocki w ekskluzywnym wywiadzie dla dziennika „Bild” mówi m.in. o zagrożeniu ze strony Rosji i dlaczego wierzy, że tylko Donald Trump może powstrzymać Putina. Duża część rozmowy dziennika „Bild" z Karolem Nawrockim dotyczy kwestii bezpieczeństwa i wtargnięcia rosyjskich dronów w przestrzeń powietrzną Polski. Prezydent RP przyznaje, że jest zadowolony z akcji unieszkodliwiania dronów, choć - jak zauważa dziennik - zestrzelone zostały tylko trzy lub cztery: „Nie zabiły one ani jednego polskiego żołnierza, ani jednego Polaka” – mówi Nawrocki. Na pytanie co zrobiłyby Polska i NATO, gdyby Rosja zaatakowała setkami dronów jednocześnie, Nawrocki odpowiada, że zakłada, iż „nie będzie już takich ataków na terytorium NATO”. Dodaje jednak, że „musimy zrobić wszystko, żeby być przygotowanym do wojny. Bo tylko to da nam pokój”. Niemcy i inni ośmielili RosjęJak pisze „Bild”, polski prezydent nie szczędzi ostrych słów, nawet pod adresem sojuszników. „Niektóre kraje zachodnie, w tym Niemcy, prowadziły interesy z Federacją Rosyjską, zachęcając ją w ten sposób finansowo i gospodarczo do ataku na Ukrainę” – czytamy. Nawrocki popiera także apel Donalda Trumpa o rezygnację z kupna rosyjskiej ropy. „Wszystkie kraje, które pragną pokoju i wolności, powinny zaprzestać dotowania Federacji Rosyjskiej” – stwierdził Nawrocki. Prowadzenie interesów z Rosją tylko ośmieliłoby Moskwę: „A wtedy mogłoby się wydarzyć to, co stało się w Ukrainie” – dodaje polski prezydent. Nawrocki z przekonaniem wyraża się o planach Donalda Trumpa dotyczących zakończenia wojny w Ukrainie. Jest pewny, że tylko prezydent USA i sankcje mogą wywrzeć presję na Władimira Putina, by zakończył wojnę i zachował integralność terytorialną Ukrainy. Prezydent RP dodaje, że Trump jest „jedynym przywódcą wolnego świata, który może prowadzić takie negocjacje”. Natomiast Europa powinna „wspierać go w tych staraniach”. Konfliktowy potencjał wizytyDziennik zauważa, że wizyta inauguracyjna polskiego prezydenta ma w sobie potencjał konfliktu. Chodzi o zapowiedziany przez Nawrockiego powrót do kwestii żądania od Niemiec reparacji za zbrodnie popełnione podczas drugiej wojny światowej. Prezydent podkreśla, że inaczej niż niemiecki rząd „nie uważa tego za prawnie zamknięte”. Nawrocki krytykuje również niemieckie kontrole graniczne. Jego zdaniem Niemcy „popełniły błędy w polityce migracyjnej”, których Polska uniknęła. Jest zdania, że teraz polscy przedsiębiorcy i mieszkańcy regionu przygranicznego muszą cierpieć z powodu kontroli granicznych. |
||
Short teaser | Karol Nawrocki w wywiadzie dla „Bild” mówi o rosyjskim zagrożeniu i wierze, że Donald Trump może powstrzymać Putina. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/nawrocki-dla-bilda-tylko-gotowość-do-wojny-da-nam-pokój/a-74005114?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (1280 x 720) |
https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2025/foeupol250915_nawrocki-ltr-wide_01imw.jpg![]() |
||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2025/foeupol250915_nawrocki-ltr-wide_01imw_AVC_640x360.mp4&image=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2025/foeupol250915_nawrocki-ltr-wide_01imw.jpg&title=Nawrocki%20dla%20%E2%80%9EBilda%E2%80%9D%3A%20Tylko%20gotowo%C5%9B%C4%87%20do%20wojny%20da%20nam%20pok%C3%B3j |
Item 32 | |||
Id | 74003036 | ||
Date | 2025-09-15 | ||
Title | Klimatyczny rachunek Europy. Kto płaci najwięcej? | ||
Short title | Klimatyczny rachunek Europy. Kto płaci najwięcej? | ||
Teaser |
Ekstrema pogodowe uderzają w europejskie portfele. Szczególnie dotknięte południe kontynentu. Polacy płacą za powodzie. Susze, powodzie i fale upałów dotknęły tego lata jedną czwartą regionów Unii Europejskiej. Uniwersytet w Mannheim i Europejski Bank Centralny przeanalizowali dane pogodowe z okresu od czerwca do sierpnia 2025 roku. Analiza objęła 1160 regionów europejskich. Około stu z nich nawiedziły fale upałów, dwieście zostało dotkniętych suszą, a pięćdziesiąt zmagało się z powodziami. Koszty ekstremalnych zjawisk pogodowych oceniono na 43 mld euro, ale te w pełni stają się widoczne dopiero po pewnym czasie. Do 2029 roku za straty spowodowane ekstremalną pogodą Europejczycy zapłacą 126 mld euro – wynika z analizy. Gdy pogoda uderza w gospodarkęSkutki ekstremalnych zjawisk pogodowych wykraczają poza bezpośrednie konsekwencje, zauważył autor badania, Sehrish Usman. Upały prowadzą do spadku produktywności, na przykład w budownictwie i hotelarstwie. Susze uderzają przede wszystkim w rolnictwo, a powodzie – w infrastrukturę. Zakłócając lub przerywając łańcuchy dostaw, generują znaczne straty pośrednie. Polska również dotkniętaNa gwałtowne zjawiska pogodowe szczególnie narażone jest południe Europy. Portugalia, Grecja, Włochy, a nawet południowa Francja zmagają się kaprysami klimatu częściej niż kraje północne. Najwyższe straty notuje Hiszpania – już teraz przekraczają one 12 mld euro, a do 2029 roku mogą sięgnąć nawet 35 mld. Skandynawia, Niemcy i Polska odnotowują stosunkowo mniej szkód, chociaż również w tych regionach częstotliwość i intensywność ekstremalnych zdarzeń pogodowych systematycznie rośnie. W Polsce największe straty przynoszą powodzie. W tym roku pogoda będzie kosztować Polaków około 350 mln euro, ale do 2029 roku łączne koszty strat mogą przekroczyć miliard euro. (AFP/ser) |
||
Short teaser | Ekstrema pogodowe uderzają w europejskie portfele. Szczególnie dotknięte południe kontynentu. Polacy płacą za powodzie. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/klimatyczny-rachunek-europy-kto-płaci-najwięcej/a-74003036?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73935191_401.jpg![]() |
||
Image caption | Zalane drogi w Nadrenii Północnej-Westfalii. Samochody z trudem przemieszczają się przez wodę (09.09.2025) | ||
Image source | Roland Heitink/Persbureau Heitink/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2024/foeupol240605_pl_sprzatanie-po-powodzi_01imw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/73935191_401.jpg&title=Klimatyczny%20rachunek%20Europy.%20Kto%20p%C5%82aci%20najwi%C4%99cej%3F |
Item 33 | |||
Id | 74004425 | ||
Date | 2025-09-15 | ||
Title | Berlin. Trzecie Polsko-Niemieckie Forum Gospodarcze | ||
Short title | Berlin. Trzecie Polsko-Niemieckie Forum Gospodarcze | ||
Teaser |
Polskę i Niemcy łączą bardzo bliskie relacje gospodarcze, ale sytuacja globalna jest bardzo wymagająca – mówili w Berlinie ministrowie gospodarek obu krajów. Z udziałem szefów resortów gospodarek Niemiec i Polski – Katheriny Reiche i Andrzeja Domańskiego – otwarto w poniedziałek (15.09.2025) w Berlinie trzecie Polsko-Niemieckie Forum Gospodarcze. Polski minister, który obok resortu gospodarki zarządza także resortem finansów, mówił, że do spotkania w niemieckiej stolicy dochodzi w przełomowym momencie, nie tylko dla relacji polsko-niemieckich, ale także dla całej Europy. „Europie grozi marginalizacja“Domański ostrzegał, że Europa zmaga się dziś z bezprecedensowymi wyzwaniami w zakresie konkurencyjności, handlu i bezpieczeństwa. – Świat, który znaliśmy i w którym jako Europejczyczy czuliśmy się bezpieczni, oparty na przejrzystych zasadach, na wspólnych wartościach, jest poddawany ogromnej próbie – mówił. Zdaniem polskiego ministra Europie grozi marginalizacja, jeśli nie uda się wzmocnić europejskiej konkurencyjności i odbudować przemysłu, także ciężkiego. - Jeśli nie wzmocnimy autonomii w strategicznych sektorach, nie będziemy w stanie samodzielnie kształtować nowego porządku świata – mówił. Niemiecka minister Katherina Reiche podkreślała, że w obliczu napiętej sytuacji globalnej i zagrożenia ze strony Rosji współpraca polsko-niemiecka jeszcze bardziej zyskuje na znaczeniu. Wspólnie oba kraje mogą bowiem wzmocnić swoje zdolności obronne. Niemiecka gospodarka w recesji, polska rośnieNiemiecka minister przyznawała, że gospodarka Niemiec zmaga się z problemami. – Żyjemy nie tylko w trudnych czasach z geopolitycznymi konfliktami i ekonomicznymi wyzwaniami. To także czasy, w których, musimy sobie powiedzieć, że Niemcy cierpią z powodu strukturalnej słabości rozwojowej. Reiche dodawała, że Niemcy, jako kraj nastawiony na eksport, wciąż mają dobre fundamenty, ale w ostatnich latach zrobiono zbyt mało, aby te fundamenty wesprzeć i zapewnić trwały wzrost gospodarczy. Przedłużająca się faza recesji w Niemczech może zaś zaszkodzić całej Europie. Niemiecka polityk mówiła, że po przełomie roku 1989 Polska z własnych sił przeprowadziła trudne, odważne i bolesne reformy, a według prognoz wzrost gospodarczy w Polsce wyniesie w tym roku 3,3 proc. Jak zaznaczała, Niemcy mogą się uczyć od Polski jak odważnie reformować kraj. Trzecie forumCelem Polsko-Niemieckiego Forum Gospodarczego jest promowanie dwustronnego dialogu między przedsiębiorstwami niemieckimi i polskimi, a tym samym nadanie nowego impulsu współpracy gospodarczej. Głównymi tematami są współpraca przemysłowa między Niemcami a Polską oraz współpraca gospodarcza między regionami niemieckimi i polskimi. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> Otwierając tegoroczne forum szefowa Niemieckiej Izby Przemysłowo-Handlowej Helena Melnikov mówiła, że Polska to kraj przyszłości. Jak przekonywała, Niemcy moga uczyć się od Polski sprawnej modernizacji państwa, pozostając jednocześnie bardzo dobrze pasującym partnerem gospodarczym. – Niemcy są perfekcyjnym partnerem dla Polski. Zwłaszcza jeśli chodzi o planowane inwestycje w polską infrastrukturę energetyczną i komunikacyjną. Albo o modernizację przemysłu. Możemy nie tylko dzielić się doświadczeniami, ale także wesprzeć konkretnie pojazdami, maszynami i dużym know-how – mówiła. Melnikov dodawała, że nie powinno dziwić, że polsko-niemiecka wymiana handlowa ciągle bije nowe rekordy. W 2024 r. dwustronna wymiana handlowa między Niemcami a Polską osiągnęła wartość prawie 172 mld euro. Także w pierwszych siedmiu miesiącach 2025 r. rozwijała się dynamicznie, wbrew ogólnej tendencji. Polska jest piątym najważniejszym partnerem handlowym Niemiec, plasując się tuż za Francją. |
||
Short teaser | Polskę i Niemcy łączą bardzo bliskie relacje gospodarcze, ale sytuacja globalna jest trudna – podkreślano w Berlinie. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/berlin-trzecie-polsko-niemieckie-forum-gospodarcze/a-74004425?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/74002295_401.jpg![]() |
||
Image caption | Ministrowie Andrzej Domański i Katherina Reiche otwierają Forum Gospodarcze w Berlinie | ||
Image source | Wojciech Szymanski/DW | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2025/foeupol250915_nawrocki-ltr-wide_01imw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/74002295_401.jpg&title=Berlin.%20Trzecie%20Polsko-Niemieckie%20Forum%20Gospodarcze |
Item 34 | |||
Id | 74003878 | ||
Date | 2025-09-15 | ||
Title | Niemiecki rząd prowadzi rozmowy z talibami. „Naruszenie tabu” | ||
Short title | Niemcy prowadzą rozmowy z talibami. „Naruszenie tabu” | ||
Teaser |
Aby móc deportować przestępców do Afganistanu, niemiecki rząd prowadzi rozmowy z reżimem talibów, mimo że oficjalnie go nie uznaje. Niemiecki rząd broni rozmów z reżimem talibów w Afganistanie w sprawie możliwych deportacji z Niemiec do tego kraju. Kontakty te są niezbędne, aby deportacje do Afganistanu odbywały się „znacznie częściej” niż dotychczas – powiedział w poniedziałek (15.09.2025) w Berlinie rzecznik Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Pierwsza rozmowa odbyła się na początku września w Dosze, stolicy Kataru. Kolejne rozmowy są w przygotowaniu. Rzecznik nie podał jednak szczegółów. Podróże służbowe do KabuluPoczątkowo nie było jasne, czy kolejna runda rozmów odbędzie się w stolicy Afganistanu, Kabulu. Według doniesień medialnych niemieckie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych miało mieć to w planach. Jednak minister spraw zagranicznych Johann Wadephul powiedział w niedzielę wieczorem w telewizji ZDF, że uważa rozmowy w miejscu innym niż Doha za „zbędne”. Rzecznik MSZ przyznał zaś w poniedziałek, że pracownicy niemieckiego biura łącznikowego odbywają już sporadyczne podróże służbowe do Kabulu. Według rzecznika Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, aktualnym problemem jest deportacja z Niemiec afgańskich przestępców i osób stwarzających potencjalne zagrożenie. Nie potrafił on jednak sprecyzować, jak liczna jest ta grupa – odpowiadają za to poszczególne kraje związkowe. Jednak liczba osób jest taka, że „te rozmowy są oczywiście warte zachodu” – dodał rzecznik. Zastępca rzecznika rządu Steffen Meyer podkreślił natomiast, że kontakty „w żaden sposób” nie są związane z uznaniem talibów za prawowity rząd Afganistanu. Jest to „wyłącznie wymiana na poziomie technicznym” mająca na celu ułatwienie deportacji. Rozmowy na „poziomie technicznym” odnoszą się do dyskusji poniżej politycznego szczebla ministerstw, wyjaśnił rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Naruszenie tabuOrganizacja ochrony uchodźców Pro Asyl postrzega te rozmowy jako naruszenie tabu. Zdaniem Wiebke Judith, ekspertki z zakresu prawa tej organizacji, minister spraw wewnętrznych Alexander Dobrindt podważa międzynarodowe potępienie talibów swoją „obsesją na punkcie deportacji”. Sytuacja w Afganistanie jest ogólnie „katastrofalna”, powiedziała Judith, powołując się między innymi na ucisk ludności i kryzys humanitarny, „który właśnie zaostrzył się po tragicznym trzęsieniu ziemi”. Pierwsze deportacje już się odbyłyOrganizacje praw człowieka zasadniczo sprzeciwiają się deportacjom do Afganistanu ze względu na rządy panujących tam radykalnych islamskich talibów. Niemcy początkowo zawiesiły deportacje w 2021 roku po ponownym dojściu do władzy talibów. Wcześniej deportowano tylko przestępców i osoby stanowiące potencjalne zagrożenie. W 2024 roku, za rządów koalicji rządowej Olafa Scholza po raz pierwszy doszło do deportacji do Afganistanu. W lipcu br. odbył się kolejny lot deportacyjny z 81 mężczyznami na pokładzie. (EPD/stef) Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | Aby móc deportować przestępców do Afganistanu, Niemcy prowadzą rozmowy z talibanami, mimo że oficjalnie ich nie uznają. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemiecki-rząd-prowadzi-rozmowy-z-talibami-naruszenie-tabu/a-74003878?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Niemiecki%20rz%C4%85d%20prowadzi%20rozmowy%20z%20talibami.%20%E2%80%9ENaruszenie%20tabu%E2%80%9D |
Item 35 | |||
Id | 74003087 | ||
Date | 2025-09-15 | ||
Title | Przed wizytą Karola Nawrockiego. Niemiecki rząd podkreśla znaczenie relacji z Polską | ||
Short title | Niemiecki rząd podkreśla znaczenie relacji z Polską | ||
Teaser |
Prezydent Polski Karol Nawrocki przybywa do Berlina z wizytą inauguracyjną. Niemiecki rząd podkreśla wagę utrzymywania bliskich relacji ze wschodnim sąsiadem. Przed wtorkową wizytą inauguracyjną Karola Nawrockiego w Berlinie niemiecki rząd podkreślił wagę relacji ze wschodnim sąsiadem. – Stosunki niemiecko-polskie są prawdziwie centralnym filarem naszej całej polityki zagranicznej – powiedział w poniedziałek, 15 września, w Berlinie zastępca rzecznika rządu Steffen Meyer. Bezpośrednia wymiana zdań z Nawrockim jest dla niemieckiego rządu niezwykle ważna – podkreślił rzecznik. Wspólne interesy bezpieczeństwaWedług Meyera niezwykle ważne jest, aby oba sąsiednie kraje ściśle współpracowały w kwestiach polityki bezpieczeństwa. Rzecznik dodał, że Rosja stanowi największe zagrożenie dla obu krajów. Bezpieczeństwo Polski jest również bezpieczeństwem Niemiec. – Każde wzmocnienie bezpieczeństwa Polski jest zatem również wzmocnieniem bezpieczeństwa Niemiec – powiedział rzecznik niemieckiego rządu. Meyer podkreślił w poniedziałek, że Polska i Niemcy współpracują bardzo blisko ze sobą na różnych płaszczyznach. – Szczególnie po absolutnie niedopuszczalnym naruszeniu polskiej przestrzeni powietrznej przez drony wypowiedzieliśmy się jasno. Wyraziliśmy nie tylko nasze współczucie, ale wyciągnęliśmy też konkretne konsekwencje, na przykład, jeśli chodzi o air policing (patrolowanie przestrzeni powietrznej – red.) – stwierdził rzecznik. We wtorek rano 16 września prezydent Polski zostanie powitany z honorami wojskowymi przez prezydenta Niemiec Franka-Waltera Steinmeiera przed Pałacem Bellevue. Po tym nastąpi rozmowa obu głów państwa. Następnie Nawrocki zostanie przyjęty przez kanclerza Friedricha Merza. Ani po spotkaniu ze Steinmeierem ani po spotkaniu z Merzem nie zaplanowano żadnej konferencji prasowej. Kwestia reparacjiKarol Nawrocki zamierza podczas rozmowy z prezydentem Niemiec poruszyć kwestię żądania od Niemiec reparacji za ogromne szkody wyrządzone podczas II wojny światowej. Niemcy odrzucają żądania reparacji. Z perspektywy rządu niemieckiego kwestia reparacji została ostatecznie zamknięta. Steinmeier również wielokrotnie powtarzał to stanowisko. Powołany z inicjatywy Prawa i Sprawiedliwości zespół parlamentarny oszacował trzy lata temu kwotę reparacji na 1,3 biliona euro. (DPA/stef, gwo) Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | Karol Nawrocki przybywa do Berlina z wizytą. Niemiecki rząd podkreśla wagę utrzymywania bliskich relacji z Polską. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/przed-wizytą-karola-nawrockiego-niemiecki-rząd-podkreśla-znaczenie-relacji-z-polską/a-74003087?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73768068_401.jpg![]() |
||
Image caption | Karol Nawrocki | ||
Image source | Kuba Stezycki/REUTERS | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2025/foeupol250915_nawrocki-ltr-wide_01imw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/73768068_401.jpg&title=Przed%20wizyt%C4%85%20Karola%20Nawrockiego.%20Niemiecki%20rz%C4%85d%20podkre%C5%9Bla%20znaczenie%20relacji%20z%20Polsk%C4%85 |
Item 36 | |||
Id | 74000941 | ||
Date | 2025-09-15 | ||
Title | 16 600 możliwych błędów medycznych. AOK przedstawia dane | ||
Short title | 16 600 możliwych błędów medycznych. AOK przedstawia dane | ||
Teaser |
Z okazji Światowego Dnia Bezpieczeństwa Pacjenta, kasa chorych AOK apeluje o nowelizację prawa pacjenta i ujawnia statystyki dotyczące podejrzanych błędów w leczeniu i opiece. Ubezpieczeni w kasie chorych AOK zgłosili w ubiegłym roku około 16 600 domniemanych błędów w leczeniu i opiece. – Wiemy z doradztwa, że wielu ubezpieczonych nadal ma duże problemy z egzekwowaniem swoich praw – skomentowała w poniedziałek dane ubezpieczyciela członkini zarządu AOK, Carola Reimann. Powodem publikacji jest Światowy Dzień Bezpieczeństwa Pacjenta w nadchodzącą środę (17.09.2025). Zgłoszenia dotyczyły głównie zabiegów ortopedycznych i chirurgii urazowej. Z 5 335 spraw poddanych wnikliwej analizie, w ponad jednej czwartej (28,6 proc.) przypadków zweryfikowanych w 2024 roku potwierdzono wystąpienie błędu w leczeniu lub świadczeniach opiekuńczych. Jest to wynik porównywalny z rokiem poprzednim. Ekspertyzy przeprowadzono w przeważającej mierze przy współpracy Medycznej Służby Kas. W swoim stanowisku AOK domaga się ułatwień dla pacjentów w udowadnianiu błędów medycznych – Jeśli prawdopodobieństwo związku między błędem a szkodą przekracza 50 procent, powinno to wystarczyć jako dowód – wskazuje Reimann. Obecnie pacjenci muszą wykazać, że szkoda powstała w całości w wyniku błędu. Dostęp pacjentów do aktPrzed dochodzeniem roszczeń należy najpierw wykazać istnienie szkody i błędu. W związku z tym AOK postuluje pełny dostęp pacjentów do akt, włącznie z metadanymi dotyczącymi elektronicznej dokumentacji medycznej. Zdaniem Reimann obowiązująca od 2013 roku ustawa o prawach pacjenta wymaga pilnej aktualizacji. Dotyczy to także kwestii praw własności w przypadku wadliwych produktów medycznych, takich jak protezy. Należą one do pacjentów i powinny być odpowiednio przechowywane jako potencjalne dowody w sprawie. AOK podkreśla, że następstwa błędnych zabiegów i wadliwych wyrobów medycznych, takie jak kolejne operacje i pobyty w szpitalu, generują wysokie koszty dla systemu opłacanego ze składek. Kasy chorych przejmują roszczenia odszkodowawcze i dochodzą ich zwrotu od placówek medycznych. W 2024 roku łączna kwota zwrotu kosztów wypłaconego odszkodowania, wypłacona przez jedenaście kas AOK wyniosła 49,73 mln euro. To poziom podobny do poziomu roku poprzedniego. Uzyskane środki są przekazywane z powrotem do zasobów AOK. (DPA/jar) Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | Kasa chorych AOK apeluje o nowelizację prawa pacjenta i ujawnia najnowsze statystyki błędów w leczeniu i opiece. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/16-600-możliwych-błędów-medycznych-aok-przedstawia-dane/a-74000941?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/51814890_401.jpg![]() |
||
Image caption | Największa niemiecka kasa chorych AOK alarmuje o błędnych zabiegach medycznych | ||
Image source | J. Kalaene/dpa/picture-alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/51814890_401.jpg&title=16%20600%20mo%C5%BCliwych%20b%C5%82%C4%99d%C3%B3w%20medycznych.%20AOK%20przedstawia%20dane |
Item 37 | |||
Id | 73990675 | ||
Date | 2025-09-15 | ||
Title | Politolog przed wizytą Nawrockiego: szansa na trzeźwy dialog | ||
Short title | Politolog przed wizytą Nawrockiego: szansa na trzeźwy dialog | ||
Teaser |
Dla Niemców nie jest zaskoczeniem, że Karol Nawrocki chce rozmawiać o reparacjach. Ważne jest, czy będzie to temat dominujący – mówi DW politolog Kai Olaf Lang. DW: W poniedziałek do Berlina przyjeżdża z pierwszą wizytą nowy prezydent Karol Nawrocki. Dla Niemców to ważne wydarzenie. Czeka się na nie z napięciem, czy jak na zwykłe spotkanie kurtuazyjne? Dr. Kai Olaf Lang*: Ta wizyta będzie uważnie śledzona przez kręgi polityczne i w mediach. Niemcy odnotowali, kto wygrał ostatnie wybory prezydenckie w Polsce, jak i to, że Karol Nawrocki jest prezydentem, który chce mocno forsować polskie interesy i ma inne podejście w polityce zagranicznej, niż obóz rządzący. Niemcy są świadomi tego, że do Berlina przyjedzie asertywny i pewny siebie prezydent, również dlatego, że ma już za sobą wizytę w Stanach Zjednoczonych i spotkanie z Donaldem Trumpem. Asertywny? Czy to oznacza, że pozostali politycy polscy tacy nie są? W Polsce sporo polityków prawej strony twierdzi, że premier Tusk i rząd są za mało asertywni – czy wręcz, że są podporządkowani Berlinowi. Że gdyby wybory prezydenckie wygrał kontrkandydat Karola Nawrockiego, to polityka wobec Niemiec byłaby zupełnie inna. To kompletne nieporozumienie, by określać stanowisko polskiego rządu jako uległe czy naiwne wobec Berlina. Tam też jest wola do przeforsowania polskich interesów w Europie, również wobec Niemiec, tylko droga i sposób jest inny. Ale popatrzmy na konkrety w polityce europejskiej: polski rząd nie jest, delikatnie mówiąc, fanem paktu migracyjnego, na którym zależy m.in. Niemcom. Również choćby polityka klimatyczna – tu, co prawda, i Niemcy się przeorientowały, ale nadal główne cele wspierają. A Polska te cele odbiera inaczej. Różnice stanowisk za chwile będą też widoczne w związku z budżetem unijnym. Przecież niedługo zaczną się negocjacje o wieloletnich ramach finansowych Unii Europejskiej. I tu możemy też być pewni, że rząd w Warszawie będzie się mocno bić o swoje. To dotyczy też relacji dwustronnych – przecież Niemcy są głównym płatnikiem netto do budżetu UE. Więc w praktyce polityka Warszawy jest w wielu kwestiach raczej w kontrze do Berlina, a nie jest poparciem dla wizji niemieckiej. Przed polskimi wyborami prezydenckimi w Niemczech wychodzono tylko z założenia, że gdyby wygrał Trzaskowski, rząd mógłby działać bardziej pragmatycznie. Teraz musi jeszcze bardziej dbać o to, żeby obalać ten image, który mu chce narzucać obóz narodowo-konserwatywny, że jest miękki albo służalczy. Musi i chce pokazać, że tak nie jest, co może utrudniać komunikację i współdziałanie. Ale w sprawach praktycznych i tak mielibyśmy ciągłość. Mamy też ciągłość w innych sprawach. 1 września na Westerplatte prezydent Nawrocki powrócił do tematu reparacji i tę wypowiedź niemieckie media zauważyły. W zeszłym tygodniu jego kancelaria zapowiedziała, że będzie to też temat, który polski prezydent podejmie z rozmowie z niemieckim odpowiednikiem. Ale o tym już od lat była mowa i nie jest to na pewno żadnym zaskoczeniem dla niemieckich polityków. Niemcy zdają sobie sprawę, że reparacje to temat, który jest ważny nie tylko w relacjach dwustronnych, ale przede wszystkim w polityce wewnętrznej w Polsce, więc obecny będzie zawsze. PiS traktuje to jako elementarny aspekt swojej polityki wobec Niemiec. I poza tym, widzi w tym temat mobilizujący i taki, który ma zepchnąć obóz rządzący do defensywy. Karol Nawrocki, dla którego historia i polityka historyczna gra bardzo ważną rolę w programie politycznym, musi poruszyć tematy dotyczące przeszłości w stosunkach polsko-niemieckich. Wobec tego reparacje chyba będą ważnym tematem tej wizyty, a także jeśli chodzi o spojrzenie prezydenta Polski na Niemcy. Z niemieckiego punktu widzenia chodzi o to, w jaki sposób będzie mówił o tych sprawach – bardzo pryncypialnie, czy bardziej stonowanie. I przede wszystkim: czy będzie to temat dominujący, czy jeden z tematów. Czy na przykład będzie mówił również o obszarach, w których Niemcy i Polska mogą współdziałać, jak na przykład polityka bezpieczeństwa, wspieranie Ukrainy i jak mogą współpracować. No właśnie. Między zapowiedzią kancelarii i jutrzejszą wizytą zdarzyło się dużo. Rosyjskie drony naruszyły przestrzeń powietrzną Polski. Europa, w tym Niemcy, zareagowały stanowczo. A jednocześnie okazało się, że obrona nie zadziałała, jak powinna. Czy to wydarzenie nie zmieni trochę punktu ciężkości wizyty prezydenta Nawrockiego, wobec wcześniejszych zapowiedzi? Od początku zakładałem, że będzie wielotematyczna. Bezpieczeństwo i obronność w obecnej sytuacji generalnie stoją w centrum polityki, zarówno wewnętrznej jak i międzynarodowej. Po zeszłotygodniowym incydencie naruszenia przestrzeni powietrznej Polski, stało się to jeszcze bardziej aktualne. Bezpieczeństwo i wyhamowanie apetytów imperialnych Rosji, to kwestia egzystencjalna dla Europy, ale i dla Polski, i Niemiec. I jest to wspólne wyzwanie, które powinno Polskę i Niemcy zbliżać. Może ta prowokacja i obecnie odbywające się ćwiczenia Zapad mogą stać się impulsem dla bliższej współpracy polsko-niemieckiej. Właściwie już obserwujemy że również Niemcy wyraziły swoje zaangażowanie na rzecz Polski w wyniku ostatnich zdarzeń. Deklaracje wsparcia, ale też kroki ku wzmocnieniu obrony przeciwlotniczej na flance wschodniej, w kierunku przeciwdziałania atakom hybrydowym, zwiększona obecność NATO w Polsce i na wschodniej flance np. w ramach nowej misji Eastern Sentry ( w tłumaczeniu: Wschodnia Straż – nowa inicjatywa NATO, która ma zabezpieczyć Polskę i całą wschodnią flankę Sojuszu przez zagrożeniami ze strony Rosji i Białorusi – red.) to tematy, które mogą zbliżyć Polskę i Niemcy. W czasie zagrożenia trzeba mówić wspólnym językiem. Byliśmy świadkami tego, że mimo wszystkich sporów wewnętrznych między ośrodkami władzy w Polsce, w środę wszyscy mówili jednym głosem, pokazując, że w obliczu konkretnych zagrożeń, działają wspólnie. I Niemcy, i Polska powinny teraz przede wszystkim podkreślać to, co je łączy. To też ważny sygnał na zewnątrz – do partnerów, ale przede wszystkim w kierunku Rosji. Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> Patrząc na obecną sytuację w Europie i na świecie i biorąc pod uwagę, że prezydent Nawrocki będzie chciał odegrać rolę w polityce międzynarodowej i europejskiej, na pewno będzie też chciał mocno określić stanowisko i oczekiwania Polski zwłaszcza w dziedzinie bezpieczeństwa. Więc jest co najmniej szansa na to, że właśnie to będzie taka wizyta, która może położyć grunt pod trzeźwy dialog o tematach ważnych dla Polski, dla Niemiec i dla Europy. Przy tym trzeba być realistycznym. Jedno krótkie spotkanie ma ograniczony efekt. I niewątpliwie obóz narodowo-konserwatywny nie zmieni podejścia wobec Niemiec z dnia na dzień. Ale gdyby prezydent Nawrocki wyjechał z Berlina z przekonaniem, że mimo wszystko z Berlinem można rozmawiać trzeźwo i rozsądnie o sprawach obronnych, to już byłby to jakiś wynik. Może przemawiać za tym fakt, że prezydent Nawrocki bezpośrednio z Berlina udaje się do Paryża, następnego silnego aktora europejskiego, sojusznika w Trójkącie Weimarskim, czy grupie E-5. Dokładnie. Widać, że harmonogram podróży prezydenta wskazuje na to, że bardzo dba o silne więzi transatlantyckie, o specjalny stosunek ze Stanami Zjednoczonymi i z prezydentem Trumpem, ale i wzmacnia swoje kontakty w Europie. Choćby z krajami bałtyckimi i nordyckimi, które uważa chyba pod wieloma względami za podobnie myślące, ale też z kluczowymi aktorami w Europie, a mianowicie z Niemcami i z Francją. To nie jest więc wizyta bilateralna stricto sensu, tylko jest częścią szerszej serii. Prezydent Nawrocki i jego otoczenie z góry byli ostrożni i nie chcieli kłaść akcentu w ramach tej podroży szczególnie na Berlin, ale również eksponowali znaczenia Paryża. W tej chwili wszyscy w Polsce też zastanawiają, co będzie i jak prezydent Nawrocki będzie rozmawiał z Niemcami i jak wpłynie to na dalsze relacje. Jak wyglądają w tej chwili stosunki polsko-niemieckie? Gdybym miał określić stosunki polsko-niemieckie jednym słowem, to bym powiedział, że to jest taka nowa trzeźwość. W Niemczech po ostatnich wyborach parlamentarnych były duże nadzieje, że dojdzie do nowego otwarcia. Oczywiście poniekąd stosunki się poprawiły. Infrastruktura komunikacji została odnowiona, doszło do konsultacji międzyrządowych, odbyło się Forum Polsko-Niemieckie. Natomiast nie doszło do fazy rozkwitu i strategicznej koordynacji. Przede wszystkim pozostała pewna nieufność i przede wszystkim trudne tematy. Trudne tematy, czyli jakie konkretnie? Pomijając, nazwijmy to, spory o pamięć i zadośćuczynienie, to niewątpliwie migracja, niektóre aspekty polityki bezpieczeństwa, polityka klimatyczna i energetyczna. Trudne tematy oczywiście nie zależą zupełnie od barw rządów obu krajach, ale raczej od interesów państwa. Ale nie tylko dlatego istnieją takie stałe kontrowersje w stosunkach polsko-niemieckich. Największym wyzwaniem nie są te tzw. tematy trudne, ale poczucie braku zaufania, zrozumienia i lojalności – i to działa w obu kierunkach. W stosunkach polsko-niemieckich nie powstało swoiste poczucie obowiązku współpracy mimo rozbieżności, takie które istnieje w stosunkach niemiecko-francuskich. Między Francją a Niemcami też często sytuacja nie jest idealna, ale ostatecznie wygrywa przekonanie, że szczególnie w sprawach europejskich trzeba się dogadać. Co to oznacza dla przyszłości stosunków polsko-niemieckich? Niemcy oczywiście chcą i muszą współpracować z każdym rządem i każdym prezydentem w Polsce. Tym bardziej teraz, kiedy za naszą granicą wschodnią toczy się wojna, są niepewności w relacjach transatlantyckich i też ze względu na to, że inni partnerzy Niemiec, jak Francja, poniekąd są niestabilni. Dlatego właśnie Polska, jako największy kraj na flance wschodniej, jako kraj, która mocno inwestuje we własne, ale i regionalne bezpieczeństwo, jest nieodzownym partnerem Niemiec. Ale oczywiście, to, czy z sąsiedztwa powstanie partnerstwo, zależy zawsze od obu stron. *Dr. Kai Olaf Lang jest politologiem, członkiem grupy badawczej ds. europejskich w Stiftung Wissenschaft und Politik w Berlinie (Fundacja Nauka i Polityka). Zajmuje się państwami bałtyckimi, Europą Środkową i Wschodnią oraz polityką Unii Europejskiej |
||
Short teaser | Dla Niemców nie jest zaskoczeniem, że Karol Nawrocki chce rozmawiać o reparacjach – mówi DW politolog Kai Olaf Lang. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/politolog-przed-wizytą-nawrockiego-szansa-na-trzeźwy-dialog/a-73990675?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73962554_401.jpg![]() |
||
Image caption | Prezydent Karol Nawrocki | ||
Image source | Jakub Karczmarczyk/PAP/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73962554_401.jpg&title=Politolog%20przed%20wizyt%C4%85%20Nawrockiego%3A%20szansa%20na%20trze%C5%BAwy%20dialog |
Item 38 | |||
Id | 73999098 | ||
Date | 2025-09-15 | ||
Title | NATO chce wzmocnić ochronę nieba nad wschodnią flanką | ||
Short title | NATO chce wzmocnić ochronę nieba nad wschodnią flanką | ||
Teaser |
Rosyjskie drony są wyzwaniem dla NATO. Sojusz korzysta z doświadczeń Ukrainy, innowacji start-upów i inwestuje w nowe technologie obronne. W obliczu przypadków naruszenia przestrzeni powietrznej przez rosyjskie bezzałogowce, planiści wojskowi NATO analizują doraźne opcje wzmocnienia systemu obrony powietrznej na wschodniej flance. Według informacji agencji DPA rozważane jest również szybkie wdrożenie dodatkowych rozwiązań opartych na doświadczeniach Ukrainy. Naczelny dowódca sił sojuszniczych w Europie (Saceur) Alexus Grynkewich oraz sekretarz generalny NATO Mark Rutte ogłosili w piątek, 12 września, podczas konferencji prasowej rozpoczęcie operacji Eastern Sentry (Wschodnia Straż). Jej celem jest uruchomienie dodatkowych zdolności w zakresie nadzoru i obrony przeciwlotniczej. W miniony weekend odnotowano kolejne incydenty. Po zestrzeleniu rosyjskich dronów doszło do poderwania myśliwców w Polsce i Rumunii, a systemy obrony powietrznej postawiono w stan najwyższej gotowości. Obecnie rozważane są różne warianty odpowiedzi, w tym adaptacja ukraińskich doświadczeń z rozwiązaniem „Sky Fortress”. W reakcji na rosnącą liczbę rosyjskich dronów uderzeniowych Ukraina wprowadziła system „Sky Fortress” (Podniebna Twierdza). Tanio produkowane, małe i wolno latające bezzałogowce są wykrywane przez sieć tysięcy mikrofonów i identyfikowane po dźwięku, co umożliwia ich zestrzelenie. W operacjach ukraińskich wykorzystywane są także mobilne patrole przewożone na platformach ładunkowych, które prowadzą ostrzał z karabinów maszynowych i armat automatycznych wyposażonych w urządzenia noktowizyjne, pozwalające prowadzić ogień także nocą. NATO testowało system już w 2024 roku — a w magazynach w Estonii wciąż czekają urządzenia testowe. Nie wyklucza się też dołożenia kolejnych czujników, by z wyprzedzeniem i z większą dokładnością wykrywać nadlatujące drony. Start-upy stawiają na drony do zwalczania dronówW kilku europejskich państwach młode przedsiębiorstwa opracowały drony przechwytujące. Systemy cywilne, zorientowane na minimalizację ryzyka, używają sieci do zatrzymywania wrogich bezzałogowców. Technicznie możliwe są również systemy uzbrojenia, które neutralizują atakujące pociski za pomocą zakłócaczy lub niszczą je w powietrzu. Szwedzki start-up Nordic Air Defence przedstawił drona przechwytującego Krueger100, wspomaganego sztuczną inteligencją i wyposażonego w system wykrywania w podczerwieni, zdolnego do zbliżania się do celu z prędkością przekraczającą 270 km/h. NATO zastanawia się nad źródłami finansowania szybkich zakupów nowych technologii wojskowych. Sojusz ma w tym celu specjalny mechanizm finansowania (crisis urgent requirement), umożliwiający natychmiastowe pozyskanie nowego sprzętu. Nowa generacja dronów wymusza także zmiany w Bundeswehrze. Przywracane są wojska przeciwlotnicze, zlikwidowane już dawno, a pierwsze 18 systemów Skyranger, które zamówiono, ma chronić przed nisko latającymi zagrożeniami. Mobilny system obrony przeciwlotniczej, montowany na pojazdach, pozwala zwalczać drony za pomocą 30-milimetrowego dział rewolwerowego z wnętrza kabiny. Dostępne są również modułowe wersje systemu. Dostawy mają trwać do 2028 roku, a Bundeswehra dysponuje modelem testowym. SPD wzywa do rozszerzenia zamówienia już teraz. Co dalej?Fakt, że państwa NATO muszą zwalczać rosyjskie drony-kamikadze za pomocą drogich systemów – myśliwców i pocisków kierowanych – pokazuje, że sojusz nie jest optymalnie przygotowany na tego rodzaju zagrożenia. Zwłaszcza kosztowne pociski kierowane są towarem deficytowym i należy unikać ich nadmiernego zużycia. Dalsze przygotowania NATO do obrony przed rosyjskimi dronami i całymi ich rojami prowadzone są w centralnym dowództwie lotniczym (Aircom) w Ramstein w Nadrenii-Palatynacie. Polityk CDU i partyjny ekspert od polityki zagranicznej Norbert Röttgen zaapelował o opracowanie programu zakupów dronów obronnych. W rozmowie z „Rheinische Post” stwierdził, że Niemcy są w tej dziedzinie „praktycznie nieprzygotowane”. Röttgen wezwał rząd do natychmiastowego wdrożenia odpowiedniego programu. Z kolei prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podkreślił strategiczne znaczenie dronów w systemach obronnych i zaproponował NATO współpracę. Ukraina jest gotowa udostępnić swoje doświadczenia operacyjne w tym zakresie. – Jesteśmy gotowi szkolić naszych sojuszników zakresie tej obrony – powiedział Zełenski. – Każdy widzi, że Rosja szuka sposobów na rozszerzenie działań wojennych w Polsce i państwach bałtyckich, poddaje próbie także Rumunię – dodał. Mimo że NATO dysponuje skuteczną bronią obronną, Ukraina opracowała rozwiązania znacząco tańsze i możliwe do wykorzystania na większą skalę. (DPA/jar)
|
||
Short teaser | NATO szuka sposobu na rosyjskie drony. Sojusz korzysta z doświadczeń Ukrainy oraz inwestuje w nowe technologie obronne. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/nato-chce-wzmocnić-ochronę-nieba-nad-wschodnią-flanką/a-73999098?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=NATO%20chce%20wzmocni%C4%87%20ochron%C4%99%20nieba%20nad%20wschodni%C4%85%20flank%C4%85 |
Item 39 | |||
Id | 73998376 | ||
Date | 2025-09-15 | ||
Title | AfD wzmocniona po wyborach w Nadrenii Północnej-Westfalii. Ostrzeżenie dla Berlina | ||
Short title | AfD wzmocniona po wyborach w Nadrenii Północnej-Westfalii | ||
Teaser |
Niemiecka chadecja CDU wygrała wybory komunalne w Nadrenii Północnej-Westfalii. Jednak to populistyczno-prawicowa AfD tryumfuje: uzyskała trzy razy lepszy wynik niż pięć lat temu. Był to pierwszy ważny test dla rządzącej od maja niemieckiej koalicji chadeków i socjaldemokratów (CDU/CSU i SPD) pod kierunkiem kanclerza Friedricha Merza. Niedzielne (14.09) wybory komunalne w najludniejszym kraju związkowym Niemiec, Nadrenii Północnej-Westfalii, wygrała chadecka CDU, zdobywając 33,3 proc. głosów, nieznacznie mniej niż w 2020 roku (34,3 proc.) – podała komisja wyborcza w regionie. Z kolei SPD uzyskała 22,1 proc. (w 2020 r. 24 proc.). Oba największe ugrupowania odnotowały najgorszy historii wynik w Nadrenii Północnej-Westfalii. O sukcesie może mówić izolowana przez pozostałe partie prawicowo-populistyczna Alternatywa dla Niemiec (AfD), która uzyskała az trzy razy większe poprawcie niż w poprzednich wyborach: 14,5 proc. głosów i uplasowała się na trzeciej pozycji. – Ten wynik musi dać nam do myślenia i nie pozwala nam spać spokojnie. Nawet mojej partii, która tak wyraźnie wygrała te wybory – przyznał premier Nadrenii Północnej-Westfalii Hendrik Wüst z CDU. Zieloni, którzy jeszcze pięć lat temu odnotowali aż 20-procentowy wynik, teraz ponieśli dotkliwe straty, uzyskując 13,5 proc. Lewica (Die Linke) zdobyła w niedzielę 5,6 proc., a liberalna FDP – 3,7 proc. „Zapora ogniowa” przeciw AfDTo jeszcze nie koniec zmagań o władzę w samorządach zachodnioniemieckiego landu. 28 września w prawie wszystkich dużych gminach regionu odbędzie się druga tura wyborów na burmistrza. W niektórych do drugiej tury weszli kandydaci AfD – w tym w trzech dużych miastach Zagłębia Ruhry: Duisburgu, Gelsenkirchen i Hagen. W dwóch pierwszych politycy AfD zmierzą się z kandydatami SPD, zaś w Hagen – z politykiem CDU. Zarówno socjaldemokraci i chadecy zapowiadają, że także na szczeblu komunalnym tzw. zapora ogniowa przeciwko populistycznej prawicy zostanie utrzymana. Oznacza to wykluczenie współpracy z AfD. „Oczywiście obowiązuje tak zwana zapora ogniowa, chociaż nie uważam tego słowa za szczególnie trafne” – powiedział w radiu Deutschlandfunk sekretarz generalny CDU w landzie Paul Ziemiak. To odpowiedź na apel szefa AfD w Nadrenii Północnej-Westfalii Martina Vincentza o współpracę z jego partią w radach gmin i powiatów. Ziemiak potwierdził, że w drugiej turze wyborów na burmistrza zagłosuje przeciwko kandydatom AfD. „Dla nas, jako demokratów, jest jasne: gdy idziemy do drugiej tury tych wyborów, to jako demokraci wspieramy się wzajemnie” – wyjaśnił. I dodał, że może obiecać taka postawę i oczekuje tego również od innych. Wcześniej chadecki premier landu Hendrik Wüst i współprzewodnicząca SPD w regionie Sarah Philipp oświadczyli, że w drugiej turze wyborów 28 września poprą odpowiednich kontrkandydatów przeciwko AfD. „Referendum w sprawie kierunku kraju”Tymczasem szef AfD w Nadrenii Północnej-Westfalii oświadczył w niedzielę wieczorem: „Pierwsze wyniki głosowania pokazują wyraźnie: Nadrenia Północna-Westfalia chce mniej ‚kontynuacji dotychczasowej polityki', a więcej AfD – znacznie więcej!”. Jego zdaniem wybory samorządowe to coś więcej niż tylko głosowanie na burmistrzów, radnych miejskich i powiatowych. To „referendum w sprawie kierunku, w jakim zmierza nasz kraj” – powiedział. SPD na równi pochyłejRozczarowani wynikami swojej partii byli liderzy SPD Bärbel Bas i Lars Klingbeil. – To prawda, że nie udało nam się zatrzymać tendencji spadkowej – powiedziała Bas w rozmowie ze stacją WDR. Niemniej jednak, jak dodała, wyniki nie są katastrofą, jaką wcześniej przepowiadano jej partii. – Musimy oczywiście zadać sobie pytanie, jak wyjść z tej trudnej sytuacji – powiedziała Bas. Z kolei szef klubu parlamentarnego chadeków w Bundestagu Jens Spahn uznał, że zwycięstwo CDU w wyborach samorządowych w Nadrenii Północnej-Westfalii doda koalicji rządzącej w Berlinie wiatru w żagle i będzie zachętą do spokojnej, pragmatycznej pracy. Ostrzegł też jednak, że „wzmocnienie skrajnej prawicy musi być dla nas wszystkich sygnałem alarmowym: migracja z powodu biedy, nadużycia socjalne i zbyt często nieudana integracja nie mogą być tabu”. (RTR, DPA/ widz) Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | Niemiecka chadecja CDU wygrała wybory komunalne w Nadrenii Północnej-Westfalii. Jednak to AfD trymfuje. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/afd-wzmocniona-po-wyborach-w-nadrenii-północnej-westfalii-ostrzeżenie-dla-berlina/a-73998376?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73928596_401.jpg![]() |
||
Image caption | W Oberhausen w Nadrenii Północnej-Westfalii AfD uzyskała ponad 21 proc. głosów, nieznacznie mniej niż CDU i SPD | ||
Image source | Revierfoto/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73928596_401.jpg&title=AfD%20wzmocniona%20po%20wyborach%20w%20Nadrenii%20P%C3%B3%C5%82nocnej-Westfalii.%20Ostrze%C5%BCenie%20dla%20Berlina |
Item 40 | |||
Id | 73997481 | ||
Date | 2025-09-15 | ||
Title | Sikorski: trzeba pomyśleć o strefie zakazu lotów nad Ukrainą | ||
Short title | Sikorski: trzeba pomyśleć o strefie zakazu lotów nad Ukrainą | ||
Teaser |
Szef polskiej dyplomacji chce wrócić do dyskusji o strefie zakazu lotów nad Ukrainą. W rozmowie z „Frankfurter Allgemeine Zeitung“ proponuje także kontrole rosyjskich tankowców na Bałtyku. Należy pomyśleć o wprowadzeniu strefy zakazu lotów nad Ukrainą – powiedział minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski w rozmowie z niemieckim dziennikiem „Frankfurter Allgemeine Zeitung“. W wywiadzie, opublikowanym w poniedziałkowym (15.09.25) wydaniu gazety, Sikorski przypomina, że o tej sprawie dyskutowano już przed rokiem, jeszcze za czasów prezydentury Joe Bidena w USA. „Od strony technicznej NATO i UE byłyby w stanie to zrobić, ale nie jest to decyzja, którą Polska może podjąć samodzielnie, a jedynie wspólnie z sojusznikami. Ochrona naszej ludności – na przykład przed spadającymi odłamkami – byłaby oczywiście większa, gdybyśmy mogli zwalczać drony i inne obiekty latające poza naszym terytorium“ - powiedział gazecie. „Drony w Polsce to nie przypadek”Polski minister powtórzył, że nie wierzy, iż ubiegłotygodniowe naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej przez 19 dronów mogło być przypadkiem. Dopytywany o medialne doniesienia, że celem niektórych dronów było lotnisko w Rzeszowie – będące kluczowym węzłem logistycznym dla zachodniej pomocy dla Ukrainy – odpowiedział, że to tylko pogłoski. Radosław Sikorski dodał, że Polska i inne kraje powinny uczyć się od Ukraińców, jak zwalczać ataki dronowe. „W tej kwestii to nie my szkolimy Ukraińców, ale oni szkolą nas. Dzisiaj możemy czerpać korzyści z doświadczeń Ukraińców”. Jego zdaniem korzystna byłaby współpraca krajów zachodnich z ukraińskimi wytwórcami dronów, dronów obronnych i rakiet. Ryzyko na BałtykuSzef polskiej dyplomacji opowiedział się także za utworzeniem morskiej strefy kontroli na Bałtyku, aby ograniczyć transport rosyjskiej ropy naftowej za pomocą starych tankowców, które często nie spełniają norm bezpieczeństwa i nie są odpowiednio ubezpieczone. „Gdyby choćby jeden z tych rosyjskich statków, z których dwa już zatonęły na Morzu Azowskim, zatonął na Morzu Bałtyckim, mielibyśmy do czynienia z katastrofą ekologiczną na niespotykaną dotąd skalę” – ostrzegł. |
||
Short teaser | Szef polskiej dyplomacji chce wrócić do dyskusji o strefie zakazu lotów nad Ukrainą. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/sikorski-trzeba-pomyśleć-o-strefie-zakazu-lotów-nad-ukrainą/a-73997481?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/72792446_401.jpg![]() |
||
Image caption | Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski | ||
Image source | Kay Nietfeld/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/72792446_401.jpg&title=Sikorski%3A%20trzeba%20pomy%C5%9Ble%C4%87%20o%20strefie%20zakazu%20lot%C3%B3w%20nad%20Ukrain%C4%85 |
Item 41 | |||
Id | 73995604 | ||
Date | 2025-09-15 | ||
Title | Berlin czeka na Nawrockiego. Nie dla reparacji, tak dla wsparcia bezpieczeństwa Polski | ||
Short title | Berlin czeka na Nawrockiego. Po pierwsze bezpieczeństwo | ||
Teaser |
Potrzebne jest „nowoczesne przełożenie” historycznego zobowiązania Niemiec wobec Polski – mówi sieci redakcji RND niemiecki koordynator ds. współpracy z Polską Knut Abraham. Przed wtorkową (16.09) wizytą prezydenta Karola Nawrockiego w Niemczech Berlin potwierdza, że kwestię reparacji za straty Polski podczas II wojny światowej uważa za zamknietą z prawnego punktu widzenia. Zamiast tego podkreśla odpowiedzialność za bezpieczeństwo Polski. „Kwestia reparacji została prawnie zamknięta” – powiedział sieci redakcji Redaktionsnetzwerk Deutschland (RND) Knut Abraham, poseł CDU do Bundestagu i koordynator MSZ Niemiec ds. współpracy z Polską. Niemniej jednak – jak dodał – potrzebne jest „nowoczesne przełożenie zobowiązania Niemiec: w przeciwieństwie do tamtych czasów, kiedy Polska była ofiarą, obecnie Niemcy i Polska wspierają się nawzajem”. „Musimy to również potwierdzić militarnie i finansowo” – ocenił Abraham. Jego zdaniem „w ten sposób można by połączyć aktualną kwestię bezpieczeństwa z historycznym zobowiązaniem”. „Przesłaniem dla polskiego prezydenta powinno być to, że każde wzmocnienie bezpieczeństwa Polski oznacza wzmocnienie bezpieczeństwa Niemiec, niezależnie od tego, czy chodzi o pomoc finansową, systemy uzbrojenia czy jednostki Bundeswehry” – sprecyzował. Pamięć o krzywdzie PolskiAbraham zaapelował w rozmowie z RND o wzniesienie pomnika poświęconego polskim ofiarom wojny i okupacji w miejscu dawnej opery Krolla w Berlinie. To właśnie tam w 1939 roku Hitler ogłosił napaść na Polskę. Niedawno ustawiono tam głaz jako tymczasowy pomnik. „Nie można lekceważyć symboliki przyznania Polsce tak prominentnego miejsca w Berlinie dla upamiętnienia bezprecedensowych zbrodni popełnionych podczas II wojny światowej” – powiedział Abraham w rozmowie z RND. Z kolei w rozmowie z DW Abraham zapowiedział przyspieszenie prac nad powstaniem Domu Polsko-Niemieckiego w Berlinie, który ma nie tylko upamiętnić polskie ofiary wojny i okupacji, ale i ukazywać historię sąsiedztwa obu krajów oraz wspierać dialog. Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> We wtorek prezydent Nawrocki ma rozmawiać z prezydentem RFN Frankiem-Walterem Steinmeierem oraz kanclerzem Friedrichem Merzem. Zarówno prezydent, jak i jego rzecznik Rafał Leśkiewicz zapowiedzieli, że jednym z tematów będzie kwestia reparacji. – Aby móc budować oparte o fundamenty prawdy i dobrych relacji partnerstwo z naszym zachodnim sąsiadem, musimy w końcu załatwić kwestię reparacji od państwa niemieckiego, których jako prezydent Polski dla dobra wspólnego się jednoznacznie domagam, dla naszej przyszłości – mówił prezydent RP 1 września na Westerplatte. (RND, AFP/ widz) |
||
Short teaser | Potrzebne jest „nowoczesne przełożenie” historycznego zobowiązania Niemiec wobec Polski – mówi polityk Knut Abraham. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/berlin-czeka-na-nawrockiego-nie-dla-reparacji-tak-dla-wsparcia-bezpieczeństwa-polski/a-73995604?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73831630_401.jpg![]() |
||
Image caption | Prezydent Karol Nawrocki podczas uroczystości 1 września 2025 r. na Westerplatte | ||
Image source | Artur WidakAnadolu/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73831630_401.jpg&title=Berlin%20czeka%20na%20Nawrockiego.%20Nie%20dla%20reparacji%2C%20tak%20dla%20wsparcia%20bezpiecze%C5%84stwa%20Polski |
Item 42 | |||
Id | 73991912 | ||
Date | 2025-09-15 | ||
Title | Prasa o pomyśle Trumpa: Powinniśmy mu być wdzięczni | ||
Short title | Prasa o pomyśle Trumpa: Powinniśmy mu być wdzięczni | ||
Teaser |
Donald Trump chce, aby kraje Unii Europejskiej przestały kupować rosyjską ropę. Niektóre dzienniki przyznają mu rację, inne krytykują jego zbyt łagodne podejście do Władimira Putina. Dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung” („FAZ”) przypomina, że NATO-wski artykuł 4 został użyty zaledwie kilka razy w historii Sojuszu, ostatnio w 2022 roku w związku z pełnoskalową inwazją Rosji na Ukrainę. Dzieje się tak, gdy państwo członkowskie uważa, że jego „integralność terytorialna, niezależność polityczna lub bezpieczeństwo” są zagrożone, pisze „FAZ”. „Należy jednak jasno stwierdzić, choć nie jest to coś nowego: eskalacja ma swoje źródło w Rosji. Prezydent Trump wprowadził do gry dalsze sankcje, zakładając, że Europejczycy zrezygnują z rosyjskiej ropy. Pierwszą rzeczą, jaką powinien zrobić, to porozmawiać ze swoimi (i Putina) przyjaciółmi w Budapeszcie i Bratysławie. Ale być może nie traktuje tego aż tak poważnie. Zwłaszcza, że nigdy nie wiadomo, czy Trump jutro będzie myślał tak samo i trzymał się tego, co dziś uważano za jego opinię” – czytamy. Z kolei dziennik „Sueddeutsche Zeitung” („SZ”) uważa, że Europejczycy dla odmiany być może powinni być raz wdzięczni Donaldowi Trumpowi. „Być może jednak należy podziękować Trumpowi za zmuszenie Europejczyków do konfrontacji z hipokryzją, która od lat nęka ich politykę wobec Ukrainy: Europa często mówi o ogromnym i epokowym zagrożeniu ze strony Rosji oraz o tym, jak bardzo jej własne bezpieczeństwo zależy od wyniku wojny. Mimo to Europa co roku kupuje rosyjską ropę naftową, gaz ziemny i inne towary za miliardy euro, napełniając w ten sposób kasę wojenną Kremla” – uważa gazeta. Dodaje także, że za „śmieszne” należy uznać raczej pobłażliwe europejskie sankcje wobec Chin, mimo iż reżim w Pekinie „wspiera Rosję najlepiej, jak potrafi i otwarcie oświadczył w Brukseli, że nie jest zainteresowany tym, by wojna się zakończyła. Nawet liczba wiz dla rosyjskich turystów wydawanych przez kraje UE ponownie rośnie” – wylicza „SZ”. O rosyjskiej wojnie hybrydowej pisze dziennik „Lausitzer Rundschau”: „Wojna w Strefie Gazy, wojna w Ukrainie – a wkrótce i u nas? To pytanie zadaje sobie nie tylko Sahra Wagenknecht (szefowa przyjaźnie nastawionej do Rosji niemieckiej partii BSW – red.); zadaje je sobie wiele osób” – czytamy. Jak pisze dziennik, jednocześnie prawie dwie trzecie niemieckiego społeczeństwa wierzy, że Putin zaatakuje kraj NATO. „A przecież zrobił to już dawno temu. Nie tylko za pomocą dronów, ale także permanentnej wojny hybrydowej, która jest często rażąco niedoceniana. To nie żarty, gdy wybory są manipulowane, sieci hakowane, a instytucje szpiegowane” – wylicza dziennik. Jak zauważa gazeta, politycy tacy, jak Sahra Wagenknecht postrzegają jednak NATO i Zachód jako podżegaczy wojennych. „To co najmniej zaprzeczenie rzeczywistości. Krwawy Władimir wciąż sprawdza, jak daleko może się posunąć, jak podatny jest Zachód, a zwłaszcza demokracje. Prawda jest taka: te ostatnie są znacznie słabsze niż się wydawało” – twierdzi gazeta. Dziennik „Frankfurter Rundschau” również nawiązuje do działalności Sahry Wagenknecht i demonstracji z jej udziałem, która odbyła się w niedzielę, 14 września, w Berlinie. „Przed Bramą Brandenburską Sahra Wagenknecht i inni krytykowali Niemcy, UE i inne państwa zachodnie za wspieranie Ukrainy. Mówcy wyrazili szokujące zrozumienie dla stanowiska rosyjskiego dyktatora Władimira Putina i przekonanie, że jest on gotowy na pokój. Haczyk: zgodnie z tym rozumieniem pokój oznacza, że Putin dostaje to, czego chce – a Ukraina się zgadza” – czytamy. Zdaniem dziennika ten „ruch pokojowy” nie zasługuje na swoją nazwę. „Ci, którzy trywializują agresję i pouczają zaatakowanych zamiast wskazać agresora, promują nie pokój, a kapitulację” – konkluduje „Frankfurter Rundschau”. |
||
Short teaser | Donald Trump chce, aby kraje UE przestały kupować rosyjską ropę. Niektóre dzienniki przyznają mu rację. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/prasa-o-pomyśle-trumpa-powinniśmy-mu-być-wdzięczni/a-73991912?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (1280 x 720) |
https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2025/foeupol250820_kijow-o-trumpie-ltr-wide_01imw.jpg![]() |
||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2025/foeupol250820_kijow-o-trumpie-ltr-wide_01imw_AVC_640x360.mp4&image=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2025/foeupol250820_kijow-o-trumpie-ltr-wide_01imw.jpg&title=Prasa%20o%20pomy%C5%9Ble%20Trumpa%3A%20Powinni%C5%9Bmy%20mu%20by%C4%87%20wdzi%C4%99czni |
Item 43 | |||
Id | 73990077 | ||
Date | 2025-09-15 | ||
Title | Wizyta Karola Nawrockiego w Berlinie. Kurs konfrontacji czy dyplomacji? | ||
Short title | Nawrocki odwiedzi Berlin. Kurs konfrontacji czy dyplomacji? | ||
Teaser |
Przed wizytą Karola Nawrockiego w Berlinie nasuwa się pytanie, czy i na ile w zmienionej sytuacji bezpieczeństwa polski prezydent zdecyduje się na konfrontacyjny ton wobec Niemiec. Prezydent Karol Nawrocki przyleci do Berlina we wtorek, 16 września. Rano, o godzinie 9, powitany zostanie przed Pałacem Bellevue z honorami wojskowymi przez prezydenta Niemiec Franka-Waltera Steinmeiera. Potem obie głowy państwa udadzą się na rozmowy. O czym będą rozmawiać? Sam Nawrocki i jego rzecznik Rafał Leśkiewicz zapowiedzieli, że jednym z tematów będzie kwestia reparacji. – Aby móc budować oparte o fundamenty prawdy i dobrych relacji partnerstwo z naszym zachodnim sąsiadem, musimy w końcu załatwić kwestię reparacji od państwa niemieckiego, których jako prezydent Polski dla dobra wspólnego się jednoznacznie domagam, dla naszej przyszłości – mówił prezydent RP 1 września na Westerplatte. Niemcy reagująPo ubiegłotygodniowym incydencie związanym z wtargnięciem rosyjskich dronów w polską przestrzeń powietrzną sytuacja bezpieczeństwa Polski znacząco się jednak zmieniła. Niemcy w ostrych słowach potępiły rosyjskie działanie i błyskawicznie zdecydowały o zwiększeniu swojego wsparcia w patrolowaniu przestrzeni powietrznej nad Polską. Niemiecka eskadra alarmowa już rozpoczęła działanie. Niemcy – z dwóch do czterech – zwiększyli też liczbę patrolujących polską przestrzeń powietrzną myśliwców Eurofighter. Premier Donald Tusk, przemawiając w Sejmie po nalocie dronowym, przestrzegał, żeby nie szukać wroga na zachodzie, ponieważ wystarczy jeden – ten na wschodzie. „Było to wyraźne uderzenie w opozycyjną partię PiS oraz prezydenta Nawrockiego, którzy ostatnio nasilili swoją krytyczną narrację wobec Niemiec i UE. Na razie powinno to nieco osłabnąć” – pisał w ubiegłym tygodniu dziennik „Berliner Zeitung”. Czy można zatem spodziewać się łagodniejszego nastawienia Karola Nawrockiego wobec Niemiec? „Obraz nieobliczalnych sąsiadów”Dr Anja Hennig, politolożka z Uniwersytetu Europejskiego Viadrina we Frankfurcie nad Odrą, uważa, że z czysto wewnątrzpolitycznych względów Nawrocki zachowa jednak swój konfrontacyjny kurs. – PiS chce powrócić do władzy i ma na to duże szanse. Nawet jeśli to nieco inny temat, to uważam, że jednostronna polityka graniczna Niemiec prowadzona od października 2023 roku dała dobry przykład, żeby wzmocnić w zwolennikach PiS obraz Niemców jako nieobliczalnych sąsiadów – mówi w rozmowie z DW. – To dało wystarczająco wiele okazji, żeby krytykować niemiecką politykę i konfrontować ją z historycznym obrazem Niemca-agresora. Zdaniem politolożki Nawrocki nie zrezygnuje z tej retoryki, ponieważ rezonuje ona z częścią polskiego społeczeństwa. Anja Hennig widzi w żądaniach reparacji od Niemiec stały temat PiS. Naukowczyni przyznaje, że po stronie niemieckiej, przynajmniej wśród osób, które zajmują się relacjami i zbliżeniem polsko-niemieckim panuje przekonanie, że prawnie rzecz biorąc, kwestia reparacji została rozwiązana, a bilionowy rachunek PiS-u jest absurdalny. Natomiast pod względem moralnym Polsce należy się zadośćuczynienie za krzywdy wyrządzone w czasie drugiej wojny światowej i wiele w tej sprawie zostało ze strony Niemiec zaniedbane. – Dlatego szorstkie traktowanie Niemiec jest w interesie PiS i nie sądzę, żeby temat reparacji zniknął z agendy, nawet jeśli polityka bezpieczeństwa będzie teraz stała w centrum – komentuje politolożka. Knut Abraham, koordynator ds. współpracy polsko-niemieckiej, odczytuje przyjazd Karola Nawrockiego do Berlina nieco ponad miesiąc po objęciu funkcji prezydenta, jako wyraźny znak zainteresowania bilateralnymi relacjami. Wizyta w Niemczech polskiej głowy państwa jest kolejną po podróży do USA, Włoch i Watykanu, na Litwę i do Finlandii. O powrocie do żądania reparacji Abraham mówi tak: – Uważam, że w interesie obu stron jest, aby te trudne historyczne kwestie w obecnej sytuacji zagrożenia dla obu państw – a bezpieczeństwo Polski jest bezpieczeństwem Niemiec – żeby nie wpływały bardziej na stosunki bilateralne niż to konieczne – mówi koordynator w rozmowie z DW. Wsparcie w zakresie bezpieczeństwaAbraham podkreśla, że z niemieckiego punktu widzenia kwestia reparacji jest pod względem prawnym i finansowym od dziesięcioleci zamknięta. Zwraca uwagę, że w warstwie symbolicznej, np. poprzez odsłonięty w czerwcu br. kamień pamięci dla polskich ofiar drugiej wojny światowej, temat wciąż jest obecny. Zapowiada także przyspieszenie prac nad powstaniem Domu Polsko-Niemieckiego w Berlinie, który ma upamiętnić polskie ofiary wojny i okupacji oraz ukazywać historię sąsiedztwa obu krajów. Według koordynatora ds. współpracy między oboma krajami istotny jest również fakt, że Niemcy angażują się we wsparcie bezpieczeństwa Polski w obecnej napiętej sytuacji geopolitycznej. Po wizycie u prezydenta Steinmeiera, Karol Nawrocki będzie rozmawiał z kanclerzem Niemiec Friedrichem Merzem. Ten ostatni, znany z nieczęstej u polityków niemieckich bezpośredniości, wprost przyznał w lipcu, że liczył na inny wynik wyborów prezydenckich w Polsce. Jak podaje biuro prasowe niemieckiego rządu, rozmowa Nawrockiego z Merzem ma dotyczyć oprócz współpracy dwustronnej, także „kwestii polityki bezpieczeństwa międzynarodowego, w szczególności dalszego wsparcia dla Ukrainy”. – Dla Friedricha Merza Polska ma ogromne znaczenie – zapewnia Knut Abraham. – Uważam, że start nowego rządu Niemiec pod względem stosunków z Warszawą, był pozytywny. Merz i Tusk, wspólnie z Macronem i Starmerem, znaleźli rolę jako europejski kwartet. Relacje stały się żywotne. Nawet jeśli nie są one całkiem proste. „Bezkonfliktowa komunikacja”Także Anja Hennig przyznaje, że otwartych konfliktów tu się nie spodziewa, choć przyznaje, że pod względem temperamentu czy retoryki, obecny kanclerz Niemiec znacznie różni się od dwojga swoich poprzedników: Olafa Scholza i Angeli Merkel. Dodaje jednak, że po ośmiu latach rządów PiS niemieckie Ministerstwo Spraw Zagranicznych ma doświadczenie w „bezkonfliktowym komunikowaniu”. W burzliwych dla polsko-niemieckich relacji czasach rządów PiS, Berlin wiele żądań z Warszawy zbywał milczeniem, nie dając się sprowokować do eskalowania nastrojów. Tym razem czasu na rozmowy w Berlinie będzie niewiele – tego samego dnia Karol Nawrocki oczekiwany jest w Paryżu. Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | Czy w obecnej sytuacji bezpieczeństwa Polski Karol Nawrocki zdecyduje się na konfrontacyjny ton wobec Niemiec? | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/wizyta-karola-nawrockiego-w-berlinie-kurs-konfrontacji-czy-dyplomacji/a-73990077?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73831499_401.jpg![]() |
||
Image caption | Prezydent Karol Nawrocki podczas przemówienia na Westerplatte 1 września 2025 r. To tu padły słowa o domaganiu się reparacji od Niemiec. | ||
Image source | Artur WidakAnadolu/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73831499_401.jpg&title=Wizyta%20Karola%20Nawrockiego%20w%20Berlinie.%20Kurs%20konfrontacji%20czy%20dyplomacji%3F |
Item 44 | |||
Id | 73991159 | ||
Date | 2025-09-14 | ||
Title | Wybory w Nadrenii Północnej-Westfalii: CDU wygrywa, AfD zyskuje | ||
Short title | Wybory w Nadrenii Północnej-Westfalii: CDU na prowadzeniu | ||
Teaser |
Partia CDU wygrała wybory samorządowe w Nadrenii Północnej-Westfalii, wynika z pierwszych prognoz. Swój wynik wyraźnie poprawiła prawicowa Alternatywa dla Niemiec. Według prognozy Infratest dimap chadecy uzyskali 34 procent głosów, co mniej więcej odpowiada ich historycznie słabemu wynikowi w wyborach samorządowych z 2020 roku, kiedy CDU uzyskała 34,3 procent. Socjaldemokraci z SPD są według szacunków drugą najsilniejszą partią z wynikiem 22,5 procent. Jeśli ta prognoza się potwierdzi, oznacza to, że socjaldemokraci będą musieli pogodzić się z kolejnym niewielkim spadkiem w porównaniu z 2020 rokiem. Pięć lat temu SPD miała historycznie niski wynik, zdobywając 24,3 procent głosów. AfD znacząco zyskujeZ kolei uznawana w części za skrajnie prawicową partia AfD odnotowała znaczący wzrost. Według prognozy może ona ponad trzykrotnie zwiększyć swój wynik, uzyskując 16,5 procent (w 2020 roku było to 5,1 procent). Zieloni ponieśli duże straty i stracili niemal połowę wyborców, zdobywając 11,5 procent głosów. W 2020 roku Zieloni osiągnęli swój najlepszy wynik w wyborach samorządowych, zdobywając 20 procent. Według prognozy 3,5 proc. głosów oddano na FDP. Pięć lat temu liberałowie uzyskali w Nadrenii Północnej-Westfalii 5,6 procent. Lewica, z prognozowanymi 5,5 proc., jest powyżej wyniku z 2020 roku, który wyniósł wtedy 3,8 proc. Test nastrojówWybory samorządowe w najludniejszym kraju związkowym są ostatnimi ważnymi wyborami w Niemczech w tym roku. Głosowanie jest uważane za pierwszy test nastrojów politycznych rządu koalicyjnego partii CDU i SPD pod przewodnictwem kanclerza Friedricha Merza po przedterminowych wyborach federalnych w lutym ubiegłego roku. Nadrenia Północna-Westfalia ma więcej uprawnionych do głosowania niż wszystkie kraje związkowe na wschodzie Niemiec razem wzięte. Około 13,7 miliona obywateli mogło głosować w wyborach samorządowych w Nadrenii Północnej-Westfalii. Około 20 tysięcy mandatów zostanie przyznanych w radach 396 miast i gmin, 31 radach powiatowych oraz Parlamencie Zagłębia Ruhry. Wybrani zostaną również burmistrzowie miast i gmin oraz starostowie powiatów. Od 1999 roku CDU regularnie zdobywa najwięcej głosów w wyborach samorządowych w Nadrenii Północnej-Westfalii. (AFP/stef) Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | Partia CDU wygrała wybory samorządowe w Nadrenii Północnej-Westfalii,wynika z prognoz. Wynik znacznie poprawiła AfD. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/wybory-w-nadrenii-północnej-westfalii-cdu-wygrywa-afd-zyskuje/a-73991159?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73991019_401.jpg![]() |
||
Image caption | Wybory w Nadrenii Północnej-Westfalii, najludniejszym kraju związkowym Niemiec, to pierwszy test nastrojów dla rządu Friedricha Merza | ||
Image source | Christoph Hardt/Panama Pictures/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73991019_401.jpg&title=Wybory%20w%20Nadrenii%20P%C3%B3%C5%82nocnej-Westfalii%3A%20CDU%20wygrywa%2C%20AfD%20zyskuje |
Item 45 | |||
Id | 73990372 | ||
Date | 2025-09-14 | ||
Title | Berlin: alarmujące statystyki. Blisko 10 ataków nożem dziennie | ||
Short title | Berlin: alarmujące statystyki. 10 ataków nożem dziennie | ||
Teaser |
Według statystyk w Berlinie kilka razy dziennie dochodzi do ataków nożem, w których ludzie zostają ranni, czasem ciężko. W piątek gwałtowna bójka zakończyła się dla młodego mężczyzny śmiercią. Po brutalnym starciu dwóch grup w samym sercu Berlina, które w piątek 12 września zakończyło się śmiercią młodego mężczyzny, policja wciąż poszukuje sprawcy. „Komisja ds. zabójstw nieprzerwanie pracuje” – powiedział w niedzielę rzecznik berlińskiej policji agencji DPA. Prokuratura i komisja prowadzą śledztwo w sprawie zabójstwa. Ofiarą okazał się 20-letni Syryjczyk, który przebywał wówczas w towarzystwie dwóch innych osób. Na 20-latka napadła grupa około 15 osób, najprawdopodobniej uzbrojonych w nóż. Młodego mężczyznę próbowano reanimować jeszcze na miejscu, później trafił na intensywną terapię. W szpitalu jednak zmarł. Dwaj jego towarzysze, w wieku 22 i 23 lat, odnieśli jedynie lekkie obrażenia. Jak przekazał w piątek rzecznik policji, świadkowie dzwoniący na numer alarmowy mówili o bójce około 20 osób w okolicy Forum Humboldtów. Podejrzani napastnicy zbiegli z miejsca zdarzenia. Okolica nie jest kryminalnym hotspotemForum Humboldtów – kulturalne serce Berlina, z Muzeum Etnologicznym i Muzeum Sztuki Azjatyckiej – znajduje się na Wyspie Muzeów, jednym z najważniejszych punktów turystycznych stolicy. W przeciwieństwie do miejsc znanych z przestępczości, jak Kottbusser Tor czy Görlitzer Park, ta okolica uchodziła dotąd za spokojną i bezpieczną. Jednak okazuje się, że zajście z piątku nie jest pierwszym takim przypadkiem. Zaledwie trzy tygodnie temu w tym miejscu doszło do podobnej bójki na noże. Sześciu mężczyzn zostało rannych. 24-latek z raną pleców zagrażającą życiu przeszedł pilną operację. Pozostali, w wieku od 20 do 26 lat, doznali – jak podaje policja – ran kłutych i ciętych. Czy istnieje związek między obiema bójkami? – Nie wiemy jeszcze, czy można mówić o jakimkolwiek powiązaniu – przyznał rzecznik berlińskiej prokuratury, Sebastian Büchner. Forum Humboldtów sprawdza koncepcje bezpieczeństwaRzeczniczka Fundacji Humboldt Forum (SFH) poinformowała, że rozważane są dodatkowe działania mające na celu zwiększenie bezpieczeństwa w otoczeniu obiektu. – Podczas szczególnych, większych wydarzeń SFH zatrudni dodatkowy personel ochrony, aby zapewnić spokojny i bezpieczny przebieg dla wszystkich odwiedzających – dodała. Fundacja zapewnia, że pozostaje w stałym kontakcie z policją i partnerami z sąsiedztwa, aby uważnie obserwować wydarzenia w okolicy. – Humboldt Forum chce być żywą, otwartą częścią Berlina. Publiczna przestrzeń w budynku i wokół niego ma być bezpieczna, dostępna i atrakcyjna dla każdego – podkreślono. Blisko 10 ataków nożem dziennieBerlin zmaga się z poważnym problemem przemocy z użyciem noża, który coraz mocniej zaprząta uwagę służb i polityków. W piątek, niemal równolegle z wydarzeniami przy Forum Humboldtów, w Reinickendorf doszło do kolejnego ataku – mężczyzna został ugodzony nożem i oślepł na jedno oko. Statystyki kryminalne pokazują, że w ubiegłym roku policja odnotowała w stolicy Niemiec aż 3412 takich ataków, czyli średnio blisko dziesięć dziennie. Jak poinformowała senator ds. wewnętrznych, to drugi najwyższy wynik w zestawieniu długookresowym. Aż 88 procent podejrzanych stanowili mężczyźni, z czego 58 procent nie posiadało niemieckiego paszportu. W lutym 2025 roku w Berlinie wprowadzono trzy specjalne strefy zakazu noszenia noży – na Leopoldplatz w dzielnicy Wedding, a także w Görlitzer Park i przy Kottbusser Tor – oba miejsca znajdują się na Kreuzbergu. To miejsca uznane za ogniska przestępczości. Policja może tam prowadzić kontrole nawet bez konkretnych podstaw. (DPA/jar) Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
Short teaser | Według statystyk w Berlinie kilka razy dziennie dochodzi do ataków nożem, w których ludzie zostają ranni, czasem ciężko. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/berlin-alarmujące-statystyki-blisko-10-ataków-nożem-dziennie/a-73990372?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/64209756_401.jpg![]() |
||
Image caption | Przed Forum Humboldtów w samym sercu Berlina doszło w piątek do ataku nożem | ||
Image source | picture alliance/dpa | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/64209756_401.jpg&title=Berlin%3A%20alarmuj%C4%85ce%20statystyki.%20Blisko%2010%20atak%C3%B3w%20no%C5%BCem%20dziennie |
Item 46 | |||
Id | 73990308 | ||
Date | 2025-09-14 | ||
Title | Niemcy. Znów brakuje leków – głównie dla dzieci | ||
Short title | Niemcy. Znów brakuje leków – głownie dla dzieci | ||
Teaser |
Stowarzyszenia farmaceutów biją na alarm: w Niemczech trudno dostępnych jest ponad 500 leków. Szczególnie dotknięte są dzieci. Prezes Stowarzyszenia Niemieckich Farmaceutów, Thomas Preis, ostrzega przed poważnymi problemami z zaopatrzeniem w leki. „Również na tę zimę jesteśmy bardzo słabo przygotowani. Problem niedoborów leków stał się stałym tematem w aptekach” – powiedział Preis dziennikowi „Bild am Sonntag”. Według niego, ponad 500 leków jest obecnie oficjalnie zgłaszanych jako trudno dostępne, a w przypadku niektórych medykamentów panuje wręcz „niedobór”. Najtrudniejsza sytuacja panuje w dostępności syropów antybiotykowych dla dzieci, leków na astmę i preparatów na ADHD. Natomiast sytuacja w zakresie leków przeciwgorączkowych i na przeziębienie oraz syropów na kaszel jest stabilna: „Dostawy są zapewnione” – podkreślił Preis. „Niemcy były światową apteką”Prezes stowarzyszenia za przyczynę niedoborów uważa silne uzależnienie od zakładów produkcyjnych poza Europą. „Niemcy były kiedyś światową apteką; teraz światowa apteka znajduje się w Chinach lub Indiach. A kiedy fabryki w tych krajach doświadczają problemów z produkcją, natychmiast wpływa to na zaopatrzenie w Europie i w Niemczech” – mówi Preis. Również Niemieckie Stowarzyszenie Społeczne (SoVD) apeluje o zdecydowane działania. Niedobory leków stanowią ogromne obciążenie dla wielu osób, zwłaszcza starszych, przewlekle chorych i niepełnosprawnych, wyjaśnił przewodniczący SoVD Michael Engelmeier. „Inicjatywa Komisji Europejskiej z marca, mająca na celu wzmocnienie produkcji w Europie, musi zatem zostać pilnie zrealizowana, a zaopatrzenie w leki musi być w większym stopniu kontrolowane przez nas samych, aby uniknąć sytuacji kryzysowych i zapewnić bezpieczeństwo pacjentów” – wyjaśnił Engelmeier. Stowarzyszenie apeluje również o więcej możliwości działania dla aptek, aby zmniejszyć bariery biurokratyczne i tym samym umożliwić szybsze dostawy. (DPA, Bild am Sonntag/stef) Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
Short teaser | Stowarzyszenia farmaceutów biją na alarm: w Niemczech trudno dostępnych jest ponad 500 leków. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemcy-znów-brakuje-leków-głównie-dla-dzieci/a-73990308?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/68904854_401.jpg![]() |
||
Image caption | Braki lekarstw dotykają najbardziej dzieci, starszych i przewlekle chorych | ||
Image source | Daniel Reinhardt/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/68904854_401.jpg&title=Niemcy.%20Zn%C3%B3w%20brakuje%20lek%C3%B3w%20%E2%80%93%20g%C5%82%C3%B3wnie%20dla%20dzieci |
Item 47 | |||
Id | 73989480 | ||
Date | 2025-09-14 | ||
Title | Niemcy. Wielomilionowe fortuny często bez podatku od spadku | ||
Short title | Niemcy. Wielomilionowe fortuny często bez podatku od spadku | ||
Teaser |
Ulgi podatkowe mają uchronić przedsiębiorstwa przed likwidacją. Państwo traci jednak przez to miliardy. W Niemczech rosną naciski, by mocniej opodatkować spadki. Spadki i darowizny naprawdę dużych majątków w Niemczech często pozostają wolne od podatku. W ciągu ostatnich dziesięciu lat aż 463 razy przekazywano majątki warte co najmniej 100 milionów euro. W co najmniej 258 przypadkach, a więc w ponad połowie, nie odprowadzono od tego żadnych podatków. Wynika to z odpowiedzi Ministerstwa Finansów na pytanie posła Lewicy ds. budżetu, Dietmara Bartscha. Zgodnie z niemieckim prawem podatku nie płaci się m.in. przy dziedziczeniu firm, gospodarstw rolnych czy udziałów w spółkach kapitałowych. Chodzi o to, by przedsiębiorstwa nie musiały kończyć działalności tylko dlatego, że nowi właściciele nie są w stanie pokryć podatku spadkowego z własnej kieszeni. W raporcie federalnym o dotacjach uznano te ulgi podatkowe za największe spośród wszystkich, a budżet traci przez nie 8,8 miliarda euro rocznie. Bartsch określa podatek spadkowy jako „najbardziej niesprawiedliwy podatek w kraju”. – Kto dostaje lub dziedziczy ogromne majątki, oszczędza na podatkach – a ci, którzy pracują, je płacą – podkreślał. Choć z prawnego punktu widzenia jest to dopuszczalne, z politycznego punktu widzenia to skandal. – Należy zamknąć luki w podatku spadkowym i zlikwidować ulgi dla majątków firmowych – apelował. Ten, kto nie przeprowadzi reformy podatków od spadków i majątku, nie ma prawa milczeć na temat cięć w świadczeniach socjalnych. 300 mieszkań całkowicie wolnych od podatku spadkowegoW obliczu miliardowych luk w planie finansowym państwa Niemcy dyskutują zarówno nad reformą socjalną, jak i nad zmianą podatku spadkowego. Dochody z podatku spadkowego trafiają jednak do poszczególnych landów. Szef CSU Markus Söder zaproponował, by również wysokość podatku pozostawić w rękach landów – co kanclerz Friedrich Merz odrzucił jako nierealistyczne. Szefowa frakcji Zielonych, Katharina Dröge, domaga się usunięcia wyjątków. – Można odziedziczyć 26 milionów euro albo 300 mieszkań i nie zapłacić ani centa podatku spadkowego – podkreślała niedawno. Ekonomista Moritz Schularick, szef Instytutu Gospodarki Światowej w Kilonii, także dostrzega sens w wyższym opodatkowaniu spadków. W podcaście „Ronzheimer” przyznał jednak, że realnie zyski nie będą wielkie: „Kwoty, które można realistycznie pozyskać, są niestety mniejsze, niż się zwykle sądzi”. Chodzi o rząd wielkości około pięciu miliardów euro. Pomimo obowiązujących ulg, w ubiegłym roku urzędy skarbowe zebrały z podatku spadkowego i darowizn najwyższą w historii kwotę: łącznie 13,3 miliarda euro. To wzrost o 12,3 procent w porównaniu z rokiem poprzednim. 8,5 miliarda euro pochodziło ze spadków, a 4,8 miliarda euro z darowizn. Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> Darowizny sposobem na ominięcie podatkówTe wyliczenia dotyczą spadków i darowizn o łącznej wartości około 113,2 miliarda euro, które przekraczały limity ulg podatkowych. Większość to sumy poniżej miliona, ale w 27 przypadkach ogromne fortuny po 100 milionów euro lub więcej, które zmieniały właściciela. Według statystyk wielkie majątki znacznie częściej trafiają w formie darowizn niż spadków. W obu przypadkach obowiązują te same stawki podatkowe i limity zwolnień: małżonek może otrzymać spadek lub darowiznę do 500 000 euro bez podatku, dla dzieci kwota wolna wynosi 400 000 euro, a dla wnuków 200 000 euro. Jednak dzięki przemyślanym darowiznom za życia można skutecznie ominąć podatek – limit zwolnienia można wykorzystać ponownie co dziesięć lat. Kto zacznie wystarczająco wcześnie, może przekazać ogromne fortuny, nie angażując państwa. (DPA/jar) |
||
Short teaser | Ulgi podatkowe mają uchronić przedsiębiorstwa przed likwidacją. Państwo traci jednak przez to miliardy. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemcy-wielomilionowe-fortuny-często-bez-podatku-od-spadku/a-73989480?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/64596242_401.jpg![]() |
||
Image caption | Plakaty piętnujące nierówności podatkowe w Niemczech | ||
Image source | DW | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/64596242_401.jpg&title=Niemcy.%20Wielomilionowe%20fortuny%20cz%C4%99sto%20bez%20podatku%20od%20spadku |
Item 48 | |||
Id | 73988937 | ||
Date | 2025-09-14 | ||
Title | Niemcy. Większość obawia się rosyjskiego ataku na terytorium NATO | ||
Short title | Niemcy. Większość obawia się rosyjskiego ataku na NATO | ||
Teaser |
Ponad 60 procent Niemców obawia się ataku wojsk Kremla na obszar NATO. Według sondażu połowa respondentów opowiada się za natychmiastowymi sankcjami w sektorze energetycznym. Incydent z rosyjskimi dronami nad Polską spotęgował strach Niemców przed rosyjskim atakiem. Z badania Insa dla „Bild am Sonntag” wynika, że aż 62 procent ankietowanych uważa, iż Kreml wkrótce uderzy w kraje NATO, takie jak Polska czy Litwa. 28 procent w to nie wierzy, a 10 procent nie ma zdania. Podczas rosyjskiego nalotu na Ukrainę w nocy z wtorku na środę (9-10.09.2025) duża liczba dronów wleciała również w polską przestrzeń powietrzną, a tym samym w przestrzeń NATO. Po raz pierwszy polskie siły powietrzne wraz z sojusznikami z NATO zestrzeliły część rosyjskich maszyn. W ocenie ekspertów wojskowych mało prawdopodobne jest, by drony naruszyły przestrzeń NATO przez pomyłkę. Nie wiadomo, czy miały one uderzyć w cele na terytorium Sojuszu, czy też chodziło tylko o prowokację albo sprawdzian dla systemów obrony powietrznej NATO. Większość za natychmiastowym wstrzymaniem dostaw ropy i gazuJak wynika z badania Insa, większość respondentów domaga się także twardszych sankcji gospodarczych wobec Rosji. Prawie połowa (49 proc.) chce, by dostawy rosyjskiego gazu i ropy do UE zostały natychmiast zatrzymane. 33 proc. jest za ich utrzymaniem, 11 proc. nie ma zdania, a 7 proc. podchodzi do sprawy obojętnie. Według badania 51 proc. ankietowanych chce, by zamrożone w UE rosyjskie aktywa zostały przeznaczone na pomoc dla Ukrainy. Przeciw jest 29 proc., a 20 proc. nie ma w tej sprawie zdania. Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen zaproponowała w środę (10.09.2025) wykorzystanie zamrożonych rosyjskich aktywów do sfinansowania „kredytu reparacyjnego” dla Ukrainy. Podkreśliła jednak, że sama UE ani jej 27 państw członkowskich nie przejmą tych aktywów. (DPA/jar) Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
Short teaser | Ponad 60 procent Niemców obawia się ataku wojsk Kremla na obszar NATO. Co drugi ankietowany domaga się sankcji. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemcy-większość-obawia-się-rosyjskiego-ataku-na-terytorium-nato/a-73988937?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73954349_401.jpg![]() |
||
Image caption | Patrol polskich żołnierzy w miejscowości Wyryki na wschodzie Polski po ataku rosyjskich dronów | ||
Image source | Jakub Orzechowski/Agencja Wyborcza.pl/REUTERS | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73954349_401.jpg&title=Niemcy.%20Wi%C4%99kszo%C5%9B%C4%87%20obawia%20si%C4%99%20rosyjskiego%20ataku%20na%20terytorium%20NATO |
Item 49 | |||
Id | 73988064 | ||
Date | 2025-09-14 | ||
Title | Niemiecki politolog: Putin stawia Europę przed strategicznym dylematem | ||
Short title | Niemiecki politolog: Putin stawia Europę przed dylematem | ||
Teaser |
Celem wysłania do Polski rosyjskich dronów było nie tylko przetestowanie zdolności obronnych NATO, lecz także postawienie Europy przed strategicznym dylematem: wspierać Ukrainę, czy bronić wschodniej flanki Sojuszu. „Wtargnięcie rosyjskich dronów w głąb Polski jest z punktu widzenia polityki bezpieczeństwa alarmującym wydarzeniem” – powiedział niemiecki politolog i historyk Herfried Muenkler w wywiadzie dla tygodnika „Die Zeit”. Autor przestrzegł przed bagatelizowaniem tego incydentu podkreślając, że chociaż drony nie miały ładunków wybuchowych, to były bez wątpienia dronami bojowymi. Polityczny cel Putina – utworzenie drugiego frontuJego zdaniem nie można mówić o zboczeniu dronów z kursu, a rozkaz przeprowadzenia tej operacji musiał przyjść z samej góry kierownictwa Rosji, a przynajmniej musiał zostać przez górę zaakceptowany. To świadczy o tym, że operacja z dronami miała cel nie tylko wojskowy, lecz także polityczny. Atak rosyjskich dronów „zasadniczo zmienił sytuację” na wschodniej flance NATO i „znacznie ją zaostrzył”. Zdaniem politologa, celem akcji, oprócz chęci przetestowania zdolności do reakcji Polski i NATO, mogło być wywarcie presji na Sojusz, aby w przeciągu krótkiego czasu zabezpieczył całą wschodnią flankę i przeniósł w ten rejon wszystkie systemy obrony przeciwlotniczej jakimi dysponuje. Miałoby to doprowadzić to odwrócenia politycznej uwagi od Ukrainy i wycofania stamtąd broni przeciwlotniczej. Muenkler przypomniał, że Rosja położyła ostatnio nacisk na wojnę z powietrza i stara się zapobiec wzmocnieniu ukraińskich sił przeciwlotniczych przez Zachód. Celem incydentu z dronami wysłanymi do Polski byłoby zmuszenie NATO do przesunięcia systemów obrony przeciwlotniczej na wschodnią granicę, co skutkowałoby ograniczeniem pomocy w tym zakresie dla Ukrainy. „Można to nazwać utworzeniem (przez Rosję) drugiego frontu” – powiedział Muenkler. Celem nowego frontu byłoby związanie sił Sojuszu i uniemożliwienie im działania w miejscach, które mają decydujące znaczenie dla wyniku wojny w Ukrainie. Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | Celem wysłania do Polski rosyjskich dronów było nie tylko przetestowanie zdolności obronnych NATO. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemiecki-politolog-putin-stawia-europę-przed-strategicznym-dylematem/a-73988064?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73941608_401.jpg![]() |
||
Image caption | Myśliwce NATO patrolują przestrzeń powietrzną na wschodniej flance | ||
Image source | Stringer/AA/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73941608_401.jpg&title=Niemiecki%20politolog%3A%20Putin%20stawia%20Europ%C4%99%20przed%20strategicznym%20dylematem |
Item 50 | |||
Id | 73986018 | ||
Date | 2025-09-14 | ||
Title | Wybory samorządowe w Nadrenii Północnej-Westfalii. Test popularności rządu Niemiec | ||
Short title | Wybory w Nadrenii Północnej-Westfalii. Papierek lakmusowy | ||
Teaser |
Przede wszystkim socjaldemokraci muszą liczyć się z dalszym spadkiem poparcia w dawnych bastionach podczas wyborów w Nadrenii Północnej-Westfalii 14 września, podczas gdy według sondaży AfD może zyskać na popularności. Są to wprawdzie „tylko” wybory samorządowe, ale są to pierwsze wybory w Niemczech od czasu objęcia władzy przez koalicję rządową złożoną z konserwatywnych partii CDU i CSU oraz socjaldemokratycznej SPD w maju tego roku. – Są w pewnym sensie papierkiem lakmusowym dla obecnego rządu – mówi Oliver Lembcke, politolog z Uniwersytetu w Bochum w Zagłębiu Ruhry w wywiadzie dla DW. Papierek lakmusowyWybory te są również ważne dlatego, że Nadrenia Północna-Westfalia – położona na zachodzie Niemiec, z około 18 milionami mieszkańców – jest najbardziej zaludnionym krajem związkowym. Ze względu na swoją różnorodność gospodarczą i społeczną jest także miniaturową wersją Niemiec: ma zarówno duże miasta, takie jak Kolonia, Duesseldorf i Dortmund, jak i obszary wiejskie; ma zarówno przemysł i usługi, jak i rolnictwo. Zmiany strukturalne w Zagłębiu Ruhry, polegające na odejściu od węgla i stali na rzecz usług, odzwierciedlają również rozwój sytuacji w wielu innych częściach kraju. Co czwarty mieszkaniec Nadrenii Północnej-Westfalii ma pochodzenie migracyjne, podobnie jak w całych Niemczech. Ponadto Nadrenia Północna-Westfalia, a zwłaszcza Zagłębie Ruhry, zawsze uchodziły za „serce socjaldemokracji”, a kanclerz Friedrich Merz z CDU właśnie stamtąd pochodzi. Dlatego zarówno chadecy jak i socjaldemokraci z niecierpliwością czekają na wyniki wyborów. Wrażenie obojętności polityków14 września wybierani są radni miejscy i gminni, rady powiatowe oraz bezpośrednio – burmistrzowie i starostowie. W wyborach samorządowych często ważniejszą rolę odgrywają osoby niż partie polityczne: przedstawiciele samorządów są na miejscu, zajmują się konkretnymi sprawami lokalnymi, takimi jak szkoły, transport publiczny i lokalna gospodarka. Dlatego też w wyborach samorządowych ludzie głosują czasami inaczej niż w wyborach do Bundestagu, w których chodzi o „wielką” politykę. Jednak już teraz wiadomo jest, że wiele osób w Nadrenii Północnej-Westfalii jest niezadowolonych ze stanu swoich gmin, a zwłaszcza z ich infrastruktury, jak mówi Oliver Lembcke: „Drogi, mosty, transport publiczny, szkoły – to wszystko bardzo szybko powoduje niezadowolenie ludzi, zwłaszcza gdy mają wrażenie, że politycy nie zajmują się tymi sprawami”. Oliver Lembcke przyznaje jednak, że nie chodzi tylko o problemy lokalne: „W kampanii wyborczej widzimy również, że kwestie o znaczeniu federalnym odgrywają w niej rolę, takie jak na przykład migracja, nadmierne nią obciążenie i zagadnienia związane z integracją migrantów w niemieckim społeczeństwie”. Niektóre z tych problemów nie mogą być w ogóle rozwiązane na szczeblu lokalnym, ale „mimo to odgrywają swoją rolę”. Burmistrzowie AfD mało prawdopodobniJeśli wierzyć sondażom, przede wszystkim socjaldemokraci muszą liczyć się z poważnymi stratami, zwłaszcza w newralgicznych miastach Zagłębia Ruhry, takich jak Gelsenkirchen czy Duisburg, podczas gdy skrajnie prawicowa Alternatywa dla Niemiec (AfD) powinna tam zyskać na sile. A przecież właśnie te gminy były tradycyjnie bastionami SPD. W ostatnich wyborach samorządowych pięć lat temu AfD uzyskała tylko około 5 procent głosów, tym razem ankieterzy przewidują potrojenie poparcia dla tej partii. Wprawdzie nie osiągnęłaby najwyższych wyników, przekraczających częściowo 30 procent, które obecnie uzyskuje w wyborach do parlamentów krajowych we wschodnich Niemczech, ale znacznie nadrobiłaby straty na zachodzie kraju. Współprzewodniczący SPD Lars Klingbeil ostrzegł swoich partyjnych kolegów podczas kampanii wyborczej: „Musimy zająć się problemami ludzi”. Zwrócił uwagę na to, że wielu pracowników przemysłu stalowego, chemicznego i motoryzacyjnego obawia się o swoje miejsca pracy. Oliver Lembcke podkreśla, że AfD łączy problem braku mieszkań, wysokich czynszów lub niezadowalającego poziomu nauki w szkołach z migracją: „AfD żyje tym powiązaniem. To jest sprawa, który przynosi sukcesy, a SPD właśnie tu traci najwięcej. Nie postrzega bowiem tego powiązania w tak bezpośredni sposób, co w wielu przypadkach jest słuszne, broni się przed nim, ale często raczej milczy na ten temat, niż go podejmuje”. Mimo to politolog uważa, że po wyborach samorządowych w Nadrenii Północnej-Westfalii nie będzie burmistrzów z AfD: „W wyborach, w których kandydaci są wybierani bezpośrednio, dojdzie do sojuszy obronnych, ponieważ inne partie uzgodnią między sobą najbardziej obiecującego kontrkandydata/kontrkandydatkę, opowiedzą się za nim/nią i w ten sposób zapobiegną temu, aby ratusze stały się niebieskie (kolor partii AfD). Ale w radach powiatowych i gminnych może być więcej członków tej partii”. Duże niezadowolenie z koalicjiZłe nastroje w Nadrenii Północnej-Westfalii pokrywają się z wynikami najnowszego sondażu Deutschlandtrend z 3 września dla całych Niemiec. Wyniki te powinny również niepokoić partie CDU/CSU i SPD z obecnej koalicji rządowej. Z sondażu wynika, że tylko 22 procent respondentów jest zadowolonych z pracy rządu. Szczególnie niepokojące jest dlań to, że w różnych obszarach, takich jak gospodarka, polityka zagraniczna czy polityka podatkowa i finansowa, AfD jest obecnie postrzegana jako znacznie bardziej kompetentna w rozwiązywaniu występujących w nich problemów niż wcześniej. W kwestii polityki azylowej i uchodźczej respondenci po raz pierwszy uznali AfD za najbardziej kompetentną, wyprzedzającą nawet unię CDU/CSU. Tymczasem jeszcze na początku lata kanclerz Friedrich Merz ogłaszał z przekonaniem, że nadchodzi zwrot gospodarczy. Ale niemiecka gospodarka od prawie trzech lat nie wychodzi z recesji, a bezrobocie po raz pierwszy od dziesięciu lat wzrosło do ponad trzech milionów osób. Konflikty w koalicji mogą się nasilićDobre wyniki AfD w Nadrenii Północnej-Westfalii mogą wywrzeć wpływ na koalicję rządową, zwłaszcza w kwestiach migracji, bezpieczeństwa wewnętrznego i spraw społecznych. Byłyby również oznaką polaryzacji politycznej w zachodnich Niemczech, która dotychczas występowała głównie w landach wschodnich, gdzie AfD ma znacznie silniejszą pozycję niż na zachodzie kraju. Kanclerz Friedrich Merz najwyraźniej chce z góry zabezpieczyć się przed ewentualnymi słabymi wynikami w Nadrenii Północnej-Westfalii. – Wybory samorządowe to wybory samorządowe – powiedział niedawno podczas wizyty w tym kraju związkowym, nawet jeśli „mają one pewien wpływ na politykę landową i federalną”. Sondaże wskazują na to, że w Nadrenii Północnej-Westfalii jego CDU ma mniej powodów do obaw. Partia ta prawdopodobnie pozostanie najsilniejszą partią lokalną, co wynika również z osobistej popularności premiera Nadrenii Północnej-Westfalii Hendrika Wuesta z CDU, który rządzi w niej w koalicji z partią Zielonych. Jeśli jednak spełnią się prognozy w postaci dalszych silnych strat SPD i wzrostu poparcia dla AfD, współpraca między unią CDU/CSU i SPD w koalicji rządowej stanie się jeszcze trudniejsza niż do tej pory. I to właśnie teraz, gdy po ostatnich konfliktach dotyczących polityki społecznej obie strony zadeklarowały, że będą skuteczniej ze sobą współpracować. Tymczasem Oliver Lembcke uważa, że szeroko zakrojone inwestycje finansowane kredytami, ogłoszone przez rząd federalny, powinny odegrać znacznie większą rolę w kampanii wyborczej: „Pieniądze są i powinny dotrzeć do szczebla lokalnego. Gdzie są wszyscy aktywiści obywatelscy, którzy mówią: »Świetnie, teraz wykorzystajmy to na kampanię!«” Artykuł ukazał się pierwotnie na stronach Redakcji Niemieckiej DW. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >> |
||
Short teaser | Sondaż przewidują dalszy spadek popularności SPD w jej dawnym bastionie oraz gwałtowny wzrost poparcia dla AfD. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/wybory-samorządowe-w-nadrenii-północnej-westfalii-test-popularności-rządu-niemiec/a-73986018?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73928322_401.jpg![]() |
||
Image caption | W wyborach samorządowych większość partii stawia przede wszystkim na konkretne osoby. | ||
Image source | Revierfoto/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2025/foeupol250305_foeupol250305_afd-ltr-wide_01imw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/73928322_401.jpg&title=Wybory%20samorz%C4%85dowe%20w%20Nadrenii%20P%C3%B3%C5%82nocnej-Westfalii.%20Test%20popularno%C5%9Bci%20rz%C4%85du%20Niemiec |
Item 51 | |||
Id | 73985081 | ||
Date | 2025-09-13 | ||
Title | Turecka młodzież masowo uczy się niemieckiego | ||
Short title | Turecka młodzież masowo uczy się niemieckiego | ||
Teaser |
W Turcji coraz więcej młodych ludzi stawia na niemiecki. Ponad trzy czwarte uczniów prestiżowych szkół wyjeżdża do Niemiec, a kursy językowe pękają w szwach. Turcję i Niemcy łączą od dawna bliskie więzi – gospodarcze, społeczne i edukacyjne. To one sprawiły, że niemiecki był w Turcji zawsze popularny. Teraz jednak zainteresowanie nim rośnie jeszcze bardziej. Coraz więcej młodych ludzi, obok angielskiego, wybiera właśnie ten język. Widać to w szkołach, na uniwersytetach i na kursach językowych. Prestiżowe licea notują wyjątkowo duże zainteresowanie nauką niemieckiego. Nauka niemieckiego w Turcji cieszy się takim powodzeniem, że kursy Instytutu Goethego są często całkowicie wyprzedane. W sumie w kraju działa 35 szkół państwowych z nauką niemieckiego. Dostać się tam mogą jedynie najlepsi z najlepszych – zazwyczaj trzy procent uczniów. Z czterech elitarnych liceów, które przyjmują tylko osoby z maksymalną liczbą punktów, dwa są niemieckojęzyczne. W Stambule można też znaleźć prywatne niemieckie liceum i austriacką szkołę – obie uchodzą za bardzo prestiżowe, a większość ich uczniów to Turcy. Rosnące zainteresowanie niemieckim zmienia mapę edukacyjną Turcji. Programy w języku niemieckim zyskują punkty zarówno w szkołach średnich, jak i na uniwersytetach, a opcja kształcenia się w Niemczech coraz częściej pojawia się w planach młodych Turków. – Dawniej elitarne licea kierowały większość absolwentów na tureckie uczelnie, dziś aż 80 procent jedzie do Niemiec, a z niektórych szkół absolutnie wszyscy – mówi ekspert ds. edukacji Salim Ünsal. Wszystkie miejsca wyprzedaneZ raportu przygotowanego wspólnie przez Instytut Goethego, DAAD i Deutsche Welle wynika, że na całym świecie rośnie zapotrzebowanie na język niemiecki. Jednocześnie w wielu miejscach brakuje nauczycieli. Również w Turcji podaż nie nadąża za popytem. 27-letni Fatih Kalkan przyjechał na początku roku do Niemiec na studia magisterskie. Jak sam mówi, „już wcześniej słyszał, jak ważna jest znajomość niemieckiego”, dlatego zaczął uczyć się języka jeszcze w Turcji. Ponieważ wszystkie kursy stacjonarne – zwłaszcza te organizowane przez Instytut Goethego – były całkowicie wyprzedane, musiał wybrać zajęcia online. Słabe szanse zawodoweKalkan studiuje dziś w Lipsku i nadal uczy się niemieckiego. – Początkowo chciałem zostać w Turcji, ale możliwości rozwoju zawodowego w Niemczech i Austrii były zbyt kuszące – przyznaje. W podobnej sytuacji jest wielu młodych Turków. Znajomość niemieckiego traktują jako przepustkę do studiów i pracy w Niemczech. O emigracji decydują jednak nie tylko lepsze perspektywy kariery, lecz także kryzys gospodarczy w Turcji, niska siła nabywcza i trudne warunki pracy – dodaje ekspert Ünsal. 18-letnia Naz Kiraz z Turcji mieszka dziś w Düsseldorfie. Do wyjazdu skłoniła ją sytuacja w ojczyźnie. – Perspektywy zawodowe są tam bardzo ograniczone. Bez dyplomu prestiżowej uczelni ryzyko bezrobocia jest ogromne. Dlatego wyjazd za granicę stał się dla mnie przepustką do nowych szans – mówi w rozmowie z DW. Jak podkreśla, niemiecki jest „szanowanym globalnie językiem”. – Zaczęłam się go uczyć, bo wierzę, że pozwoli mi to studiować w Niemczech i jednocześnie zwiększy moje szanse na pracę w Turcji. Przy rekrutacji liczy się nie tylko doświadczenie, ale też języki, które się zna – dodaje. W Turcji uzyskała certyfikat z niemieckiego na poziomie B1, a teraz wciąż rozwija swoje umiejętności. Jej marzeniem są studia inżynierskie w Niemczech, ale nie wyklucza powrotu do ojczyzny. – Do Niemiec przyjechałam z rodziną półtora roku temu. Po maturze planuję jeszcze jakiś czas tu zostać, a następnie rozpocząć karierę w Turcji – opowiada. Chcesz komentować nasze artykuły? Dołącz do nas na Facebooku! >> Wolność słowaKolejnym motywem do podjęcia studiów za granicą jest wolność słowa. To właśnie swobody akademickie sprawiły, że prawnik Sümer Alaz postanowił pozostać w Niemczech. Osiem lat temu przyjechał do Marburga na studia magisterskie. Wcześniej uczył się niemieckiego na prywatnych lekcjach w Turcji. Obecnie pracuje w Berlinie dla organizacji pozarządowej i przygotowuje doktorat z prawa konstytucyjnego. Jest zadowolony, że trafił najpierw do Marburga. – W Berlinie można wszystko załatwić po angielsku i turecku. W Marburgu nawet zagraniczni studenci mówili po niemiecku, dlatego miałem dodatkową motywację, by doskonalić język – mówi. Swoje zamiłowanie do intelektualnej tradycji języka niemieckiego Sümer Alaz tłumaczy tym, że: „Niemiecki to język uniwersalny, który jest przydatny nie tylko w dziedzinie prawa, lecz także w wielu innych dziedzinach. To jeden z nielicznych języków, które oferują akademicką głębię”. |
||
Short teaser | Rośnie popularność niemieckiego w Turcji. Ponad trzy czwarte uczniów najlepszych szkół trafia już do Niemiec. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/turecka-młodzież-masowo-uczy-się-niemieckiego/a-73985081?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/70155743_401.jpg![]() |
||
Image caption | Coraz więcej ucznów tureckich szkół elitanych uczy się niemieckiego | ||
Image source | Omer Urer/AA/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/70155743_401.jpg&title=Turecka%20m%C5%82odzie%C5%BC%20masowo%20uczy%20si%C4%99%20niemieckiego |
Item 52 | |||
Id | 73980893 | ||
Date | 2025-09-13 | ||
Title | Wybory samorządowe w Nadrenii Północnej-Westfalii: teorie spiskowe wokół śmierci kandydatów | ||
Short title | Wybory samorządowe: teorie spiskowe wokół śmierci kandydatów | ||
Teaser |
Media prawicowe i społecznościowe piszą o „podejrzanej fali zgonów kandydatów”. W ostatnich tygodniach zmarło siedmiu, reprezentujących prawicową AfD. Co wiadomo o tej sprawie i czy faktycznie jest podejrzana? „Czterech kandydatów AfD zmarło”, napisała Alice Weidel, współprzewodnicząca tej partii, ponad tydzień temu. Chodziło o kandydatów AfD w wyborach samorządowych w Nadrenii Północnej-Westfalii, które odbędą się w tę niedzielę, 14 września. Pięciu z nich było na listach głównych, 2 na rezerwowych, z nikłymi szansami na mandat radnych. Weidel napisała tylko jedno zdanie, ale z udostępnionym poniżej postem teoretyka spiskowego Stefana Homburga, który pisze, że to sytuacja „statystycznie prawie niemożliwa”. Faktycznie w tym czasie zmarło już sześciu kandydatów AfD, następnego dnia zmarł siódmy, więc więcej, niż wspomniała Weidel. „Siedem śmierci” stało się hasłem w mediach społecznościowych i pożywką dla teorii spiskowych. Zmarli kandydaci mieli, według wyznawców teorii spiskowych, zostawać usuwani przez przeciwników, by osłabić rosnącą w siłę skrajnie prawicową AfD, która według ostatnich sondaży i tu osiągnąć może 14 proc. głosów. Tyle tylko, że – jak mówią eksperci – statystycznie nie ma w tej historii nic dziwnego. Co wiadomo o kandydatachPo pierwsze: z tego, co wiadomo, wszyscy zmarli to mężczyźni, czterech z nich miało powyżej 65 lat, jeden przekroczył osiemdziesiątkę. Tylko jeden, jak powiadomiła policja, zmarł na skutek samobójstwa. Osiemdziesięciolatek zmarł po „długiej chorobie”, jak napisali bliscy, ale i pozostali nie byli okazami zdrowia, cierpiąc np. na ciężka chorobę wątroby – co zresztą w tym wieku nie dziwi. Po 60 roku życia śmiertelność w przypadku mężczyzn drastycznie rośnie i wynosi w Niemczech od prawie 12 osób na 1000 do ponad 45 po przekroczeniu 75 roku życia. Śmierć osoby w tym wieku statystycznie zaskakująca nie jest. Po drugie: mówimy o kilku przypadkach w ogromnej grupie kilkudziesięciu tysięcy osób. Nadrenia Północna-Westfalia jest największym pod względem zaludnienia landem Niemiec. Mieszka w nim 18 milionów ludzi. W niedzielnych wyborach wybierani będą członkowie rad miejskich, gminnych, powiatowych oraz dzielnicowych oraz burmistrzowie i starostowie. W sumie do rozdania jest ponad 20 tysięcy stanowisk w ponad 420 gminach i miejscowościach. A liczba kandydatów szacowana jest na przynajmniej trzy razy tyle, plus osoby na listach rezerwowych, przygotowanych właśnie na sytuację, kiedy kandydat rezygnuje, lub... umiera. To trochę tak, jakby szokować się tym, że w Białej Podlaskiej, mieście z podobną liczba mieszkańców, co liczba kandydatów w wyborach w Nadrenii Północnej-Westfalii, zmarło w ciągu paru tygodni siedem osób. Dziewięciu zmarłych z innych partiiI po trzecie: Tak naprawdę to zmarło nie 7 kandydatów na radnych, ale przynajmniej 17 – bo oprócz siedmiu reprezentantów AfD – przypadki śmierci dotyczyły też co najmniej 9 członków innych partii: między innymi SPD, czy Zielonych. Te przypadki nie wywołały jednak zainteresowania, a przez twórców teorii spiskowych zostały pominięte milczeniem. Ale i ta liczba nie jest niczym nadzwyczajnym. „Liczba zgłoszonych przypadków śmierci kandydatów w wyborach komunalnych nie przewyższa ich liczby z poprzednich wyborów”, powiedziała krajowa komisarz wyborcza w Nadrenii Północnej-Westfalii, Monika Wissmann agencji DPA. Tyle, że – jak dodała – we wcześniejszych wyborach pozostawało to sprawą o znaczeniu lokalnym i nie służyło do budowania teorii spiskowych. AfD: politycy winni powstawaniu teorii spiskowychAfD jako partia sama powstrzymuje się od zarzutów, szef struktury AfD w Nadrenii Północnej-Westfalii, Martin Vincentz, oświadczył agencji prasowej DPA: „Zgodnie z pierwszymi informacjami, które posiadamy, nie mamy żadnych dowodów na nienaturalne zgony”. Jednak, jak stwierdził dalej, spekulacje na temat śmierci, które pojawiły się w sieci, są odzwierciedleniem wrogiej atmosfery wobec jego partii: „Jeśli dla wielu osób nawet morderstwo polityczne wydaje się obecnie możliwe, jest to bezpośrednia konsekwencja często bezwzględnej walki politycznej, która od lat toczy się przeciwko AfD”, ocenił Martin Vincentz. Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
Short teaser | W ostatnich tygodniach zmarło siedmiu kandydatów AfD w wyborach samorządowych w Nadrenii Północnej-Westfalii. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/wybory-samorządowe-w-nadrenii-północnej-westfalii-teorie-spiskowe-wokół-śmierci-kandydatów/a-73980893?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73940180_401.jpg![]() |
||
Image caption | Alice Weider na inauguracji kampanii wyborczej w Nadrenii-Północnej Westfalii | ||
Image source | Caroline Seidel-Dißmann/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73940180_401.jpg&title=Wybory%20samorz%C4%85dowe%20w%20Nadrenii%20P%C3%B3%C5%82nocnej-Westfalii%3A%20teorie%20spiskowe%20wok%C3%B3%C5%82%20%C5%9Bmierci%20kandydat%C3%B3w |
Item 53 | |||
Id | 73984894 | ||
Date | 2025-09-13 | ||
Title | Niemcy. Pomoc charytatywna z pieniędzy po zmarłych | ||
Short title | Niemcy. Pomoc charytatywna z pieniędzy po zmarłych | ||
Teaser |
W Niemczech suma spadków zrośnie z roku na rok. Coraz częściej korzystają na tym również organizacje pożytku publicznego. Renate Rott będzie pierwsza. Socjolog, która zmarła na początku tego roku w wieku 87 lat, przekazała część swojego majątku katolickiej organizacji charytatywnej Misereor. Jej spadek trafi do funduszu dla kobiet utworzonego w ramach nowej inicjatywy „Frauentestament” (Testament kobiet). – To właśnie intensywne rozmowy z mieszkającą w Berlinie profesor socjologii sprawiły, że organizacja Misereor wpadła na pomysł, aby powołać tę inicjatywę do życia – wyjaśnia Katrin Heidbuechel, ekspertka ds. fundraisingu w tej organizacji. Dialog nt. odpowiedzialności społecznej– Renate Rott prowadziła burzliwe i samodzielne życie – opowiada Katrin Heidbuechel i podkresla: „Sprawiedliwość była najważniejszą sprawa w jej życiu”. Czy to podczas pracy w bibliotece publicznej w Nowym Jorku, gdzie na początku lat 60. spotykała afroamerykańską młodzież i żydowskich ocalałych z Holokaustu, jako świadek zabójstwa Benno Ohnesorga podczas protestów studenckich w 1967 roku, czy też podczas pobytu jako profesor gościnny w latach 1979–1981 na uniwersytecie w Fortalezie, gdzie była świadkiem łamania praw człowieka przez brazylijską dyktaturę wojskową. Polityka rozwojowa pozostała jednym z głównych tematów zainteresowań Renate Rott. Walczyła również z nierównym traktowaniem kobiet na niemieckich uniwersytetach. – Inicjatywa „Frauentestament” skierowana jest przede wszystkim do kobiet takich jak ona – podkreśla Katrin Heidbuechel: „Ma zainicjować dialog na temat wartości, ideałów i odpowiedzialności społecznej”. „Zmienić świat poprzez testament”Organizacja Misereor reaguje w ten sposób na zmiany i reakcje kobiet, które zajmują się już problemami transformacji i sprawiedliwości. Celem tej inicjatywy jest „zapewnienie zaangażowanym kobietom przestrzeni do wymiany poglądów i nawiązywania kontaktów”. Następuje to za życia potencjalnych spadkodawczyń, na przykład poprzez zapraszanie ich na „ekskluzywne wydarzenia z udziałem kobiet zajmujących kluczowe stanowiska”. Do „funduszu kobiet” mają trafiać wyłącznie środki od kobiet, „które chcą zmienić świat poprzez swój testament”. Katrin Heidbuechel dodaje, że ważne jest, aby środki te przyniosły korzyści ludziom cierpiącym z powodu ubóstwa i głodu we wszystkich częściach świata, niezależnie od ich pochodzenia i płci. Dlaczego głównie kobiety?Dlaczego jednak skupiono się na kobietach? – W najbliższych latach zakres i wielkość spadków wzrosną w ogromnym stopniu – wyjaśnia Marita Haibach, jedna z pionierek w dziedzinie fundraisingu w Niemczech i współzałożycielka sieci Pecunia-Erbinnen-Netzwerk. Udział kobiet jest większy, „również dlatego, że często dziedziczą one wielokrotnie: po swoich rodzicach, a także – ze względu na dłuższą średnią długość życia – po swoich partnerach”, wyjaśnia Haibach. Opinię tę wyraża również Katrin Heidbuechel, która zajmuje się pozyskiwaniem funduszy dla organizacji Misereor: „Tak zwane pokolenie 68-go roku było prekursorem emancypacji; przed kobietami otworzyły się nowe możliwości w życiu zawodowym. Więcej kobiet podjęło studia wyższe i uzyskało większą niezależność finansową. Znajduje to także odbicie w rozwoju demograficznym. Niemcy mają stosunkowo wysoki odsetek kobiet, które nie mają dzieci” i które chciałyby, aby ich spadek został wykorzystany na cele, do których dążyły przez całe swoje życie. Międzynarodowy Dzień TestamentuOrganizacje pożytku publicznego, które są uzależnione od darowizn i innych dotacji finansowych, od kilku lat coraz bardziej interesują się fundraisingiem. Przed Międzynarodowym Dniem Testamentu również Don Bosco Mondo, organizacja zajmująca się prawami dzieci i projektami edukacyjnymi na całym świecie, wysyła zaproszenia na spotkania informacyjne pod hasłem „Krok po kroku do testamentu na cele charytatywne”. Marita Haibach odrzuca zarzuty krytyków dotyczące rzekomego polowania na spadki: „To stary stereotyp. W przypadku zbierania funduszy poprzez darowizny testamentowe postępuje się z wyczuciem i zgodnie z życzeniami rozmówców”. Z doświadczenia wynika, że osoby, które pozostawiły spadek organizacji pożytku publicznego, są szczęśliwsze i bardziej zadowolone niż te, które nie wiedzą, co stanie się z ich majątkiem po śmierci: „Ponadto dla wielu osób miło jest wiedzieć, że po śmierci mogą zaangażować się w sprawę, która leży im na sercu”. (KNA/jak) Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
Short teaser | W Niemczech suma spadków z rośnie z roku na rok. Coraz częściej korzystają na tym organizacje pożytku publicznego. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemcy-pomoc-charytatywna-z-pieniędzy-po-zmarłych/a-73984894?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/67020593_401.jpg![]() |
||
Image caption | W Niemczech suma spadków z rośnie z roku na rok | ||
Image source | Monika Skolimowska/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2024/dwvgpol240308_bpol240229_ezb482kichnu-wide_01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/67020593_401.jpg&title=Niemcy.%20Pomoc%20charytatywna%20z%20pieni%C4%99dzy%20po%20zmar%C5%82ych |
Item 54 | |||
Id | 73984076 | ||
Date | 2025-09-13 | ||
Title | Bawaria. Czy ze szkół zniknie pismo odręczne? | ||
Short title | Bawaria. Czy ze szkół zniknie pismo odręczne? | ||
Teaser |
Ponad czterdzieści szkół podstawowych w Bawarii sprawdza, czy nauka pisma kursywnego rzeczywiście ma sens. Projekt pilotażowy może mieć daleko idące konsekwencje. Czy naprawdę ma sens, aby uczniowie szkół podstawowych po nauce pisma drukowanego uczyli się jeszcze pisma kursywnego, zanim rozwiną swoje indywidualne pismo odręczne? Bawarskie Ministerstwo Kultury chce podjąć decyzję na podstawie wyników projektu modelowego „FlowBy”. W 43 szkołach podstawowych w Bawarii stworzono specjalne „warsztaty pisania”. Dzieci uczą się tam rozwijać własny charakter pisma od razu na podstawie pisma drukowanego (w którym litery są niepołączone). Dotychczas odbywało się to dopiero na etapie kolejnym, czyli pisma kursywnego, w którym litery są połączone, a długopis, pióro czy ołówek nie odrywają się od podłoża w trakcie pisania. Jeden z czynników: szybkośćPismo dzieci jest oceniane w drugiej, trzeciej i czwartej klasie. Nie chodzi tu tylko o takie kryteria, jak klarowność formy, czytelność i płynność, ale także o szybkość. Badania wykazały bowiem, że dzieci używające tylko pisma łączonego piszą znacznie wolniej niż te, które używają pisma częściowo łączonego. Najszybsze są dzieci piszące wyłącznie drukowanymi literami. „W codziennej szkole ma to duże znaczenie, jeśli weźmie się pod uwagę całą stronę” – wyjaśnia Eva Odersky z Uniwersytetu w Eichstätt. W wyniku tego projektu pilotażowego obowiązkowe nauczanie pisma łączonego w szkołach może zostać zniesione. Dotychczas pierwszoklasiści w Bawarii najpierw uczą się pisma drukowanego. Pod koniec pierwszej lub na początku drugiej klasy wprowadza się dodatkowo pismo kursywne. Pod koniec szkoły podstawowej dziewczynki i chłopcy powinni wypracować indywidualne pismo, łącząc pismo drukowane i kursywne. Większość dorosłych, zwłaszcza tych, którzy mają wprawę w pisaniu odręcznym, używa pisma częściowo łączonego, ponieważ jest to bardziej ekonomiczne i odciąża mięśnie. Pisanie odręczne a umiejętność myśleniaRewolucja w nauce pisania może mieć znaczenie w kontekście badań naukowców, którzy ustalili, że umiejętność odręcznego pisania jest ważnym warunkiem wstępnym myślenia. „Umiejętności motoryczne związane z pisaniem tworzą połączenia w mózgu, które mają fundamentalne znaczenie dla myślenia” – mówiła w styczniu Katolickiej Agencji Informacyjnej (KNA) Stephanie Ingrid Mueller, dyrektorka Instytutu Mediastep. Decydujące znaczenie ma również pierwsze sześć lat życia. Udowodniono na przykład, że ludzie są w stanie lepiej zapamiętać rzeczy, które napisali ręcznie. „Pisanie odręczne jest najbardziej złożoną umiejętnością motoryczną, jaką możemy rozwinąć. Jest ono powiązane z rozwojem języka” – wyjaśniła ekspertka, która szkoli i kształci nauczycieli oraz doradza rodzicom w zakresie nauki pisania. Stephanie Ingrid Mueller wówczas skrytykowała również niespójność w nauczaniu pisania w Niemczech: „Uczymy siedmiu różnych sposobów pisania w 16 landach. Jeśli dziecko zmieni land lub nawet tylko szkołę, w miejscu zamieszkania, może być zmuszone do nauki nowego sposobu pisania odręcznego. To sprawia, że nauka pisania jest jeszcze trudniejsza”. Jak wygląda to poza Bawarią?W Niemczech edukacja leży w gestii krajów związkowych, dlatego nauka pisania jest regulowana w bardzo różny sposób. Na przykład w kilku krajach związkowych dopuszczalna jest również czcionka podstawowa oparta na drukowanych literach jako jedyna czcionka wyjściowa. Z kolei w Hesji została ponownie zakazana zaledwie kilka lat temu. Inne kraje, takie jak Badenia-Wirtembergia, pozostawiają szkołom swobodę rezygnacji z pisma kursywnego. A Szwajcaria całkowicie zrezygnowała z pisma „Schnürlischrift”. Można więc dyskutować o tym, która droga jest właściwa, zwłaszcza że nawet eksperci nie są zgodni. Oprócz zwolenników pisma podstawowego, którzy podobnie jak w projekcie FlowBy opowiadają się wyłącznie za pismem drukowanym jako pismem wyjściowym, inni pedagodzy języka niemieckiego opowiedzieli się w 2019 roku w „Deklaracji z Siegen” za nauczaniem wyłącznie pisma szkolnego i rezygnacją z pisma drukowanego. Pomimo wszystkich sporów, konferencja ministrów kultury w 2024 roku uzgodniła, że wymagana spójność „nie musi być koniecznie widoczna na papierze jako połączona linia pisma”. Jest to zdanie decydujące dla zwolenników jednofazowego nabywania umiejętności pisania. (DPA, KNA/jak) Chcesz komentować nasze artykuły? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
Short teaser | Ponad czterdzieści szkół podstawowych w Bawarii sprawdza, czy nauka pisma kursywnego rzeczywiście ma sens. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/bawaria-czy-ze-szkół-zniknie-pismo-odręczne/a-73984076?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/71011491_401.jpg![]() |
||
Image caption | Bawaria rewolucjoniyuje naukę pisania ręcznego | ||
Image source | Armin Weigel/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/71011491_401.jpg&title=Bawaria.%20Czy%20ze%20szk%C3%B3%C5%82%20zniknie%20pismo%20odr%C4%99czne%3F |
Item 55 | |||
Id | 73984110 | ||
Date | 2025-09-13 | ||
Title | Świadczenia zamiast inwestycji. Krytyka działań rządu | ||
Short title | Świadczenia zamiast inwestycji. Krytyka działań rządu | ||
Teaser |
Ekonomiści alarmują: rząd federalny używa funduszu specjalnego na infrastrukturę, by łatać dziury budżetowe. Instytut Gospodarki Niemieckiej (IW) ostrzega przed utratą wiarygodności. Jak wynika z badania Instytutu Gospodarki (IW) z Kolonii, rząd Niemiec wykorzystuje część funduszu specjalnego na infrastrukturę, aby załatać dziury budżetowe. Tylko w przypadku infrastruktury transportowej koalicja CDU/SPD zyskuje dziesięć miliardów euro, nie musząc oszczędzać nigdzie indziej. Pełny obraz tych działań jest trudny do ustalenia, bo wydatki przesuwane są między budżetem głównym, funduszem specjalnym i Funduszem Klimatu i Transformacji. – Rząd traci przy tym na wiarygodności – mówi Tobias Hentze z IW. – Zamiast budować mosty, fundusz finansuje też emerytury matek. To spore nadużycie – wskazuje ekspert. Jako przykład IW wymienia Deutsche Bahn. Na kolej z funduszu specjalnego przewidziano 18,8 miliarda euro, podczas gdy wydatki w budżecie federalnym spadną o 13,7 miliarda. – Po odliczeniu kapitału własnego Deutsche Bahn rząd zyskuje 8,2 miliarda euro dodatkowego marginesu budżetowego – tłumaczy instytut z Kolonii. Przesuwanie i łatanieNa remont mostów autostradowych w 2026 roku przewidziano 2,5 miliarda euro z funduszu specjalnego, podczas gdy inwestycje w drogi krajowe w budżecie głównym okrojone zostaną o 1,7 miliarda w porównaniu z 2024 rokiem. Już wcześniej Instytut Ifo z Monachium oskarżył rząd federalny o przesuwanie inwestycji infrastrukturalnych z budżetu głównego do zadłużonego funduszu specjalnego. – Początkowo wydatki z funduszu finansowanego długiem miały być dodatkiem do inwestycji w zwykłym budżecie – mówi Emilie Höslinger z Ifo. I dodaje, że „Tak się jednak nie dzieje”. Rząd faktycznie przesuwa projekty infrastrukturalne i dot. cyfryzacji do funduszu specjalnego, a zamiast tego zwiększa wydatki socjalne w budżecie głównym. (RTR/jar) Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | Ekonomiści alarmują: rząd federalny używa funduszu specjalnego na infrastrukturę, by łatać dziury budżetowe. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/świadczenia-zamiast-inwestycji-krytyka-działań-rządu/a-73984110?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/71897978_401.jpg![]() |
||
Image caption | Zawalony most Caroli na Łabie w Dreźnie | ||
Image source | Robert Michael/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/71897978_401.jpg&title=%C5%9Awiadczenia%20zamiast%20inwestycji.%20Krytyka%20dzia%C5%82a%C5%84%20rz%C4%85du |
Item 56 | |||
Id | 73983467 | ||
Date | 2025-09-13 | ||
Title | Niemcy: Codzienność na kredyt. Pożyczki na chleb i mleko | ||
Short title | Niemcy: Codzienność na kredyt. Pożyczki na chleb i mleko | ||
Teaser |
Chleb i mleko na kredyt. Ponad połowa osób przed pięćdziesiątką zadłuża się, by opłacić codzienne wydatki. Wielu Niemców finansuje pożyczkami nawet codzienne wydatki, takie jak zakupy spożywcze. Tak wynika z reprezentatywnego badania instytutu Civey, przeprowadzonego na zlecenie międzynarodowego banku Barclays. Ponad połowa osób poniżej 50. roku życia zapożyczała się w ciągu ostatnich 24 miesięcy – głównie u członków rodziny (44 proc.), ale także w banku (40 proc.). Poza wydatkami na samochód (27 proc.) respondenci deklarowali, że pożyczone pieniądze przeznaczali głównie na pokrycie codziennych kosztów, takich jak zakupy spożywcze (26,6 proc.) lub na inne cele konsumpcyjne, np. zakup odzieży (21,4 proc.). Co szósty badany (17,6 proc.) przyznaje, że zadłuża się nie z konieczności, lecz po to, by sprawić sobie przyjemność. Żywność w Niemczech od miesięcy drożeje i kosztuje więcej niż rok temu. W sierpniu inflacja sięgnęła już 2,2 proc. Ekonomiści ostrzegają, że w kolejnych miesiącach tempo wzrostu cen utrzyma się powyżej poziomu 2 procent. Nie tylko młodzi żyją na kredytPrawie dwie trzecie młodych Niemców żyje częściowo na kredyt. Największą grupę pożyczających w ciągu ostatnich 24 miesięcy stanowią osoby w wieku 18–29 lat (60,4 proc.) W tej grupie najwięcej ankietowanych przyznało, że sięga po pożyczki nie tylko na przyjemności. Ponad jedna trzecia (36,2 proc.) wskazała codzienne potrzeby jako powód zadłużenia. Codzienność na kredyt nie dotyczy tylko najmłodszych. W grupie 30–39 lat aż 31,6 proc. wskazało codzienne wydatki jako główny powód zadłużania się. Badanie Civey, przeprowadzone w lipcu i sierpniu na 10 007 dorosłych Niemcach, pokazało też, że niemal połowa z nich (47,7 proc.) pożyczała kwoty poniżej 1000 euro. Wśród osób poniżej 30. roku życia ponadprzeciętnie często chodziło o drobne kwoty do 200 euro (28,8 proc.). Co czwarty ankietowany (25,9 proc.) przyznał, że pożyczył od 1001 do 5000 euro. Prawie jedna trzecia uczestników badania (31,9 proc.) uważa, że w ciągu najbliższych 24 miesięcy również będzie musiała się zadłużyć. (DPA/jar) Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | Chleb i mleko na kredyt. Ponad połowa osób przed pięćdziesiątką zadłuża się, by opłacić codzienne wydatki. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemcy-codzienność-na-kredyt-pożyczki-na-chleb-i-mleko/a-73983467?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/71910363_401.jpg![]() |
||
Image caption | Wielu Niemców żyje na kredyt. Zapożyczają się u rodziny i w banku | ||
Image source | Thomas Imo/photothek/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/71910363_401.jpg&title=Niemcy%3A%20Codzienno%C5%9B%C4%87%20na%20kredyt.%20Po%C5%BCyczki%20na%20chleb%20i%20mleko |
Item 57 | |||
Id | 73954842 | ||
Date | 2025-09-13 | ||
Title | Transformacja energetyczna. Jak daleko zaszły Niemcy? | ||
Short title | Transformacja energetyczna. Jak daleko zaszły Niemcy? | ||
Teaser |
Słońce, wiatr i inne odnawialne źródła generują już 63 proc. energii elektrycznej w niemieckiej sieci. Celem jest neutralność klimatyczna do 2045 roku. Jak daleko posunęła się transformacja w poszczególnych sektorach? Niemcy dążą do osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2045 roku. Wymaga to dużej transformacji, która nie wszędzie postępuje w tym samym tempie. W ciągu ostatnich 15 lat produkcja energii elektrycznej w Niemczech uległa radykalnym zmianom. Już 63 proc. pochodzi ze źródeł odnawialnych w porównaniu z zaledwie 19 proc. w 2010 roku. Transformacja z wiatrem i słońcemEnergia wiatrowa stanowi w Niemczech obecnie 27 proc. miksu energetycznego (2010: 7 proc.), a fotowoltaika – 21 proc. (2010: 2 proc.). Piętnaście lat temu najważniejszymi źródłami prądu były węgiel (43 proc.), atom (25 proc.) i gaz ziemny (12 proc.). Od tego czasu produkcja energii z węgla spadła o połowę i obecnie wynosi 22 proc. Elektrownie gazowe nadal dostarczają 12 proc. energii elektrycznej, a jądrowe zostały całkowicie zamknięte. W rezultacie emisja CO2 z produkcji energii elektrycznej spadła o jedną trzecią. Według ekspertów, Niemcy formalnie osiągnęły swoje cele klimatyczne na rok 2024: „połowę drogi do neutralności klimatycznej” – podaje w swojej analizie Agora Energiewende. Znacznie niższe ceny i bardziej wydajna technologia odgrywają w tym ważną rolę. Moduły fotowoltaiczne kosztują obecnie zaledwie jedną dziesiątą tego, co w roku 2010. Oznacza to, że koszt wytwarzania energii z paneli słonecznych na dachach wynosi zaledwie około 9 centów za kilowatogodzinę (kWh), a z magazynowaniem w akumulatorach – około 12 eurocentów za kWh. To zaledwie jedna trzecia kosztów energii elektrycznej z sieci. Duże elektrownie słoneczne w Niemczech z magazynowaniem energii w akumulatorach wytwarzają obecnie energię elektryczną za około 7 centów za kWh, czyli trzy razy taniej niż nowe elektrownie gazowe. Energia wiatrowa również stała się bardzo przystępna cenowo i obecnie kosztuje w Niemczech około 7 centów za kWh w przypadku nowej elektrowni na lądzie i około 8 centów za kWh w przypadku nowej elektrowni na morzu. Dzięki wyższym turbinom wiatrowym z dłuższymi łopatami koszt energii wiatrowej spadł w ciągu ostatnich 15 lat o połowę. Według badań, neutralny dla klimatu system energetyczny w Niemczech będzie wymagał elektrowni słonecznych o mocy około 400 gigawatów i 230 GW energii wiatrowej. Jedna czwarta tej mocy jest obecnie zainstalowana w Niemczech w sektorze energii słonecznej (111 GW), a około jedna trzecia – w sektorze energii wiatrowej (75 GW). Szybka ekspansja jest konieczna, ponieważ zapotrzebowanie na energię elektryczną gwałtownie wzrośnie w przyszłości ze względu na rosnącą elektryfikację i zapotrzebowanie na centra danych. W 2024 roku w Niemczech zużyto 466 terawatogodzin energii elektrycznej, a – według prognoz rządu niemieckiego – do 2030 roku liczba ta wzrośnie do około 750 TWh. Gdzie są problemy? MagazynowanieProdukcja energii elektrycznej z wiatru i słońca jest uzależniona od pogody. Przy dużym wietrze i słońcu energia jest bardzo tania. Przy małym dużo produkują elektrownie gazowe, co zwiększa koszty.. Dzięki rozwojowi energetyki wiatrowej i słonecznej, europejskich sieci energetycznych oraz magazynów energii koszty te można obniżyć. Chociaż w ciągu ostatnich trzech lat nastąpił postęp w rozwoju sieci również w Niemczech, nadal pozostaje on w tyle za celami. Magazyny energii w akumulatorach w sieci energetycznej, a także w budynkach, przemyśle i pojazdach elektrycznych są ważne dla zrównoważenia wytwarzania prądu zgodnie z zapotrzebowaniem. Wiele firm chce instalować farmy baterii, a koszty tego procesu znacznie spadły. Jednak nadal brakuje „jasnego planu działania” ws. systematycznej integracji magazynów energii, na co zwraca uwagę Carsten Körnig, szef Niemieckiego Związku Energetyki Słonecznej. Według analiz, do 2030 r. Niemcy będą potrzebowały magazynów energii elektrycznej o pojemności 100 gigawatogodzin (GWh) i około 180 GWh do 2045 r. Pojemność istniejących domowych wynosi 22 GWh, a elektrowni szczytowo-pompowych – 10 GWh. Dynamiczne taryfy za energię elektryczną również pomagają. W godzinach, gdy słońca i wiatru jest dużo, prąd w sieci jest tańszy. Im mniej energii jest wytwarzane, tym droższa. Pozwala to konsumentom i centrom danych oszczędzać pieniądze, korzystając głównie z prądu poza szczytem. Jednak aby dokładnie mierzyć zużycie, konieczne jest zainstalowanie znacznie większej liczby inteligentnych liczników, co nadal stanowi problem. Do tej pory zainstalowało je w Niemczech zaledwie 3 procent odbiorców energii, w porównaniu z ponad 90 proc. w innych krajach UE, takich jak Francja i Hiszpania. Pompy ciepła: cele dużo wyższeW 2025 roku pompy ciepła po raz pierwszy są najchętniej kupowaną technologią grzewczą w Niemczech. Stowarzyszenie branżowe spodziewa się, że w tym roku zostanie zainstalowanych 260 tys. nowych pomp. Jednak zgodnie z planami rządu, aby Niemcy osiągnęły cel klimatyczny w sektorze budowlanym, konieczne byłoby instalowanie co najmniej 500 tys. pomp ciepła rocznie. Do tej pory w Niemczech zainstalowano około 1,8 mln pomp, co stanowi około 5 proc. wszystkich systemów grzewczych. Ponad 90 proc. ogrzewania w Niemczech nadal odbywa się za pomocą gazu i oleju opałowego. Sąsiednie kraje skandynawskie są pod tym względem dużo bardziej zaawansowane. Ropa i gaz są tam rzadko wykorzystywane do ogrzewania, wykorzystuje się głównie pompy ciepła i biomasę. Właściciele domów z pompami ciepła w Niemczech płacą obecnie za energię o około jedną trzecią mniej niż w przypadku ogrzewania gazem. Pompy są jednak droższe w zakupie niż kotły na gaz, a bez dotacji rządowych cele klimatyczne w sektorze budowlanym nie zostałyby osiągnięte. Eksperci popierają zwiększenie finansowania instalacji i rozbudowę sieci ciepłowniczych o duże pompy ciepła i geotermię. Potrzeba szybszych zmian w transporcieW sektorze transportu Niemcy znacznie odstają od swoich celów klimatycznych. Obecnie zaledwie 4 procent z prawie 50 milionów samochodów osobowych to samochody wyłącznie elektryczne. Z hybrydami to łącznie 7 procent. Tendencja jest jednak wzrostowa. W sierpniu 2025 roku prawie co piąty (19 proc.) nowo zarejestrowany samochód był wyłącznie elektryczny, a z modelami hybrydowymi odsetek ten wynosił ponad połowę (59 proc.). Udział nowych samochodów z silnikami spalinowymi wyniósł w sierpniu 41 procent, w porównaniu z 51 procentami w roku poprzednim. Pojazdy elektryczne są nadal droższe w Niemczech i tylko kilka modeli nowych elektryków kosztuje poniżej 20 tys. euro. Chiny są już pod tym względem znacznie bardziej zaawansowane. Tam samochody elektryczne są już tańsze niż porównywalne pojazdy z silnikami spalinowym i znacznie tańsze niż w Niemczech. Liczba elektrycznych ciężarówek zarejestrowanych w Niemczech również rośnie. Z ok. 3,8 miliona ciężarówek około 90 tys. (2 proc.) jest obecnie elektrycznych. Co z wodorem?Zielona energia nie wystarczy jednak dla potrzeb wszystkich sektorów. W szczególności przemysł stalowy i chemiczny, transport morski i lotnictwo potrzebują też wodoru jako źródła energii. Rząd niemiecki planuje do 2030 roku zbudować 10 gigawatów (GW) mocy elektrolizy do produkcji wodoru. Prognozy przewidują, że do 2045 roku, aby zaspokoić zapotrzebowanie na wodór w sposób całkowicie neutralny dla klimatu, potrzebne będzie około 400 GW. W tym celu do 2032 roku ma zostać rozbudowana sieć wodorowa o długości 9 tys. kilometrów. Eksperci podkreślają, że wdrożenie projektu stwarza niemieckiemu przemysłowi szansę na odegranie wiodącej roli w tym obszarze. Wiele pozostaje jednak do zrobienia. Nowy niemiecki minister środowiska Carsten Schneider (SPD) jest optymistą. „Mamy wiele do zyskania, jeśli pokażemy, jak tutaj – w Niemczech, kraju eksportowym – może udać się modernizacja przemysłu. Skuteczna ochrona klimatu oznacza bowiem również zapewnienie naszej gospodarce odpowiedniej kondycji, aby mogła konkurować na rynkach przyszłości”. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | Słońce, wiatr i inne odnawialne źródła generują już 63 proc. prądu w niemieckiej sieci. Celem jest neutralność w 2045 r. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/transformacja-energetyczna-jak-daleko-zaszły-niemcy/a-73954842?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/63500588_401.jpg![]() |
||
Image caption | Nowoczesne turbiny wiatrowe są wyższe i generują więcej energii, co przekłada się na niższe ceny prądu | ||
Image source | Henning Kaiser/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2024/wostpol241021_wiatrak2ezb515-ltr-wide_01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/63500588_401.jpg&title=Transformacja%20energetyczna.%20Jak%20daleko%20zasz%C5%82y%20Niemcy%3F |
Item 58 | |||
Id | 73983293 | ||
Date | 2025-09-13 | ||
Title | Chargé d'affaires RP w „FAZ”: „Historia uczy, że agresorów nie powstrzyma się słowami” | ||
Short title | Dyplomata RP w „FAZ”: „Słowa nie powstrzymają agresji” | ||
Teaser |
Przypominanie o napaści Niemiec i Związku Sowieckiego na Polskę w 1939 r. ma uświadomić światu, że agresji na da się powstrzymać słowami i dyplomacją – pisze kierownik ambasady RP w Berlinie. Kierownik ambasady RP w Berlinie Jan Tombiński, w opublikowanym w sobotę we „Frankfurter Allgemeine Zeitung” materiale autorskim zwraca uwagę na luki w niemieckiej pamięci o II wojnie światowej. Dowodem na poparcie tej tezy ma być zestaw plakatów wiszących na fasadzie Niemieckiego Muzeum Historii w stolicy Niemiec, dotyczących najważniejszych wydarzeń z przeszłości. Jak zaznaczył, do lat 1933-1945 odnoszą się dwa plakaty - przejęcia władzy przez Hitlera w 1933 r. i eksplozji nuklearnej na pustyni Nevada w USA w 1945 r. Luki w historycznej pamięci„Pomiędzy tymi datami panuje kompletna pustka – nie ma Norymbergii, Monachium, anszlusu (Austrii), Paktu Hitler-Stalin, napaści na Polskę, wojny światowej, Auschwitz, Holokaustu, Stalingradu, D-Day, Jałty i Poczdamu” – wylicza polski dyplomata. Luki w prezentowaniu wspólnej historii prowadzą do jej błędnej recepcji i ograniczają drogę do wspólnej przyszłości – ostrzegł Tombiński. Kierownik polskiej placówki przedstawił wydarzenia z 1939 r. – atak Niemiec na Polskę 1 września, wojskową bierność Francji i Wielkiej Brytanii, wkroczenie Armii Czerwonej do Polski 17 września i rozbiór Polski w oparciu o tajny protokół do Paktu Ribbentrop-Mołotow. 17 września jest dla Polski „symbolem oportunistycznego cynizmu i perfidnego działania” – podkreślił Tombiński. Wskutek działania dwóch agresywnych mocarstw podbita została nie tylko Polska, lecz także trzy kraje bałtyckie, część Rumunii i Finlandii. Słowa nie powstrzymają agresjiPrzypominanie w dzisiejszych czasach nie tylko o 1 września, ale także o 17 września 1939 r. jest ostrzeżeniem wobec aktualnej sytuacji na świecie. „Agresję rzadko można powstrzymać słowami i dyplomatycznymi zabiegami, a jeśli nawet, to tylko czasowo i przy rosnących kosztach – pisze kierownik polskiej ambasady. „W naszych czasach osoby, które niczego nie nauczyły się z historii (w oryginale „wiecznie wczorajsi”) znów próbują zmienić bieg historii i zastąpić siłę politycznych argumentów polityką siły i ideologią dominacji” – pisze Tombiński. „Bierne i apatyczne przyglądanie się temu prowadzi do tego, że państwa demokratyczne stają się pomocnikami w procesie obalania światowego porządku, który przez dziesięciolecia zapewniał nam bezpieczeństwo, stabilność i optymizm” – ostrzegł polski dyplomata. Podstawowym zadaniem historii – podkreślił – jest tłumaczenie przyczyn i skutków, gdyż bez zrozumienia związków między wydarzeniami, nie jest możliwe zrozumienie dzisiejszego świata, ani kształtowanie przyszłych wydarzeń. „Plakaty wiszące na fasadzie Niemieckiego Muzeum Historii nie pomagają w tym, gdyż zamiast przemawiać, przemilczają tysiące słów” – pisze w konkluzji Jan Tombiński w „FAZ”. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | Słowa nie powstrzymają agresji – pisze kierownik ambasady RP w Berlinie, nawiązując do napaści na Polskę w 1939 r. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/chargé-d-affaires-rp-w-faz-historia-uczy-że-agresorów-nie-powstrzyma-się-słowami/a-73983293?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Charg%C3%A9%20d%27affaires%20RP%20w%20%E2%80%9EFAZ%E2%80%9D%3A%20%E2%80%9EHistoria%20uczy%2C%20%C5%BCe%20agresor%C3%B3w%20nie%20powstrzyma%20si%C4%99%20s%C5%82owami%E2%80%9D |
Item 59 | |||
Id | 73982133 | ||
Date | 2025-09-13 | ||
Title | Niemiecka prasa: NATO powinno podziękować Putinowi | ||
Short title | Niemiecka prasa: NATO powinno podziękować Putinowi | ||
Teaser |
Prowokacja z dronami pokazała jedną z największych luk w linii obrony NATO – pisze niemiecka prasa. W niemieckiej prasie nie milkną komentarze poświęcone incydentowi z naruszeniem przez rosyjskie drony przestrzeni powietrznej nad Polską. Pojawiają się pytania o stanowisko NATO, prezydenta USA i strach przed eskalacją. Zaostrzyć sankcje„Jedyną odpowiedzią na Putina byłyby teraz ostrzejsze sankcje" – pisze dziennik „Süddeutsche Zeitung”. Autor komentarza, Florian Hassel, pisze, że najpóźniej rosyjski atak na jeden z budynków rządowych w Kijowie powinien był dać prezydentowi USA Donaldowi Trumpowi jasno do zrozumienia, że Putin go oszukuje. „Rosyjski władca nie chce pokoju, lecz dalszej wojny. Aby temu zaradzić, konieczne są sankcje – zwłaszcza po celowej prowokacji Polski – członka NATO – przy pomocy dron”. „Jednak Biały Dom chce czegoś innego niż konfrontacja z Moskwą” – czytamy. „Zaczyna się odnosić wrażenie, że Władimir Putin musiałby zdetonować bombę atomową nad terytorium USA, zanim Donald Trump zdecydowałby się nałożyć surowe sankcje na Rosję”. Według autora mogłoby to być m.in. stworzenie strefy zakazu lotów i aktywny udział w zestrzeliwaniu rosyjskich dronów. Apel o surowsze uderzenie w Moskwę pozostaje aktualny nie tylko dla Trumpa. „Gdyby Ukraina otrzymała w końcu z Berlina pocisk manewrujący Taurus, Kijów mógłby ewentualnie zniszczyć nielegalnie zbudowany most Kerczeński prowadzący na nielegalnie okupowany Półwysep Krymski. To byłby język, który Putin rozumie” – pisze „Süddeutsche Zeitung”. „Dronowe pozdrowienia”O „podwójnej wojnie Putina” pisze też „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. „NATO powinno wysłać Putinowi list z podziękowaniami za dronowe pozdrowienia, które wysłał z Moskwy. Ta prowokacja wyraźnie pokazała, gdzie leży jedna z największych luk w linii obrony Sojuszu Północnoatlantyckiego. Putin będzie nadal, z coraz większą intensywnością, testował, czy Sojusz rzeczywiście ma wolę, jak po raz kolejny obiecał, bronić każdego centymetra kwadratowego swojego terytorium” – pisze na łamach dziennika Berthold Kohler. Autor dodaje, że pod względem militarnym kilka państw, w tym Niemcy, reaguje, wysyłając dodatkowe myśliwce do ochrony polskiej przestrzeni powietrznej, co jest „znakiem praktycznej solidarności z Warszawą”. „Mobilizacja tych maszyn ujawnia również jak niedoświadczone jest NATO – a szczególnie Niemcy – w obronie przed dronami”, jeśli stosuje do tego drogie myśliwce. „Zachód musi teraz w końcu z pełną determinacją budować tarczę przeciwrakietową i mur przeciwko dronom” – czytamy. Atak Rosji na NATO nieuchronny?Sytuację komentuje też niemiecka prasa regionalna i gazety lokalne. Dziennik „Badische Zeitung” z Badenii-Wirtembergii proponuje, że „NATO mogłoby zareagować i w przyszłości przechwytywać rosyjskie drony i pociski już w strefie buforowej nad zachodnią Ukrainą”. „To lepiej chroniłoby własną przestrzeń powietrzną. Skorzystali by na tym też terroryzowani przez Rosję Ukraińcy. Putin liczy na to, że będzie mógł bezkarnie przekraczać czerwone linie. Powinien się mylić” – czytamy. A koloński dziennik „Kölner Stadt-Anzeiger” pyta, czy atak Rosji na NATO jest nieuchronny? „To nurtujące pytanie zadaje sobie obecnie wiele osób, zwłaszcza w krajach bałtyckich i w Polsce. Czasami jednak zachowanie zimnej krwi pomaga rozwiać lęki” – pisze dziennik, nawiązując do trwających rosyjsko-białoruskich manewrów „Zapad”. „Jeśli racjonalnie porównamy sytuację podczas ćwiczeń «Zapad 2021» i «Zapad 2025», zauważymy, że ćwiczenia w 2021 roku były pięć do sześciu razy większe niż tegoroczne. Wtedy w ćwiczeniach uczestniczyło około 200 tys. żołnierzy, obecnie jest ich 30-40 tys. Przy tak niewielkiej liczebności wojsk prawdopodobieństwo rosyjskiego ataku na NATO jest bliskie zeru. Zwłaszcza że Kreml nie byłby w stanie uzupełnić zapasów. 90 procent rosyjskich wojsk bojowych jest bowiem zajętych w Ukrainie” – czytamy. Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | Prowokacja z dronami pokazała jedną z największych luk w linii obrony NATO – pisze niemiecka prasa. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemiecka-prasa-nato-powinno-podziękować-putinowi/a-73982133?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/61843855_401.jpg![]() |
||
Image caption | Przywódca Rosji Władimir Putin | ||
Image source | Kremlin Pool/ZUMAPRESS/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/61843855_401.jpg&title=Niemiecka%20prasa%3A%20NATO%20powinno%20podzi%C4%99kowa%C4%87%20Putinowi |
Item 60 | |||
Id | 73981957 | ||
Date | 2025-09-13 | ||
Title | Wybory samorządowe. Czy AfD wygra też na zachodzie Niemiec? | ||
Short title | Wybory samorządowe. Czy AfD wygra też na zachodzie Niemiec? | ||
Teaser |
W Nadrenii Północnej-Westfalii odbędą się w niedzielę wybory samorządowe. AfD chce zdobyć przyczółki na zachodzie kraju. Z hukiem żółta koparka burzy resztki zrujnowanej nieruchomości w jednej z dzielnic Gelsenkirchen – miasta w Zagłębiu Ruhry na zachodzie Niemiec. Cała ulica z siedmioma domami jest zrównywana z ziemią. Na ich miejscu mają powstać nowe domy i przedszkole. Władze miasta chcą dać do zrozumienia, że zajęły się problemem. Zrujnowane nieruchomości i sterty śmieci na ulicy są i były nie tylko ogromną uciążliwością dla mieszkańców, ale także ulubionym tematem Alternatywy dla Niemiec (AfD), która często nawiązuje do migracji zarobkowej z krajów Europy Południowo-Wschodniej. Przestępcy zwabiali ludzi, głównie z Rumunii i Bułgarii, do dzielnicy Bismarck w Gelsenkirchen, stosując mafijny system wyzysku. Umieszczali ich w zrujnowanych domach – nieraz w katastrofalnych warunkach, bez prądu i wody. Oferowali im minizatrudnienie i ściągali pobierany przez nich dochód obywatelski. Miasto, w którym co czwarta osoba żyje z zasiłku socjalnego, kupiło dziesiątki zrujnowanych domów i teraz je wyburza. Odgłosy prac rozbiórkowych słychać w kiosku tuż za rogiem, ale wydaje się, że przesłanie o nowym początku nadchodzi zdecydowanie za późno. – Ugruntowane partie w końcu potrzebują lekcji – mówią klienci kiosku. – Jest coraz gorzej – mówi ktoś inny. – Nie mamy już żadnej nadziei – dopowiada ktoś, nie chcąc podać swojego nazwiska. Czy zagłosują na socjaldemokratów w długoletnim bastionie SPD? Nerwowy śmiech. Ale na pytanie, na kogo w takim razie zagłosują w niedzielę, nikt nie chce odpowiedzieć. Kandydat AfD na burmistrzaBrak odpowiedzi też jest odpowiedzią. Po tym, jak częściowo skrajnie prawicowa AfD stała się w wyborach do Bundestagu w lutym br. największą siłą polityczną w tym 265-tysięcznym mieście, zdobywając 24,7 proc. głosów, teraz liczy na kolejne zwycięstwo w wyborach samorządowych. To pierwszy sprawdzian nastrojów dla koalicji Friedricha Merza, złożonej z chadecji CDU/CSU i socjaldemokratycznej SPD. W tych wyborach samorządowych w Nadrenii Północnej-Westfalii – najbardziej zaludnionym kraju związkowym Niemiec (18 mln mieszkańców) – AfD otrzymuje nawet poparcie od amerykańskiego miliardera Elona Muska. Pięć lat temu partia zdobyła niecałe 13 proc., zapewniając sobie jedenaście miejsc w radzie miasta Gelsenkirchen. Teraz sondaże przewidują, że partia wprowadzi do ratusza więcej radnych. W wyścigu o fotel nadburmistrza AfD wystawia również 72-letniego Norberta Emmericha. Doradca finansowy i były żołnierz, stawiający na temat bezpieczeństwa, ma duże szanse na wejście do drugiej tury wyborów z kandydatką SPD Andreą Henze. Nadburmistrz z AfD w zachodnich Niemczech byłby pierwszym takim przypadkiem, choć mało prawdopodobnym, bo pozostałe partie udzielą w drugiej turze poparcie kandydatce socjaldemokracji. Koniec z ośrodkiem dla ubogich dzieci?– Naprawdę obawiam się, że AfD osiągnie w niedzielę bardzo dobry wynik. Bo troszczymy się o ludzi, których AfD chciałaby deportować – do autobusu, otworzyć drzwi i won – mówi Venetia Harontzas w rozmowie z DW. – A AfD zachowuje się już jak zwyciężczyni, działa pewnie, bez większej kampanii wyborczej. Jakby chciała dać do zrozumienia: mamy już wszystko w kieszeni, musimy tylko policzyć – dodaje. 69-letnia pracownica socjalna to instytucja w Gelsenkirchen. Ma pseudonim „Matka Lalok”. „Lalok libre” to nazwa miejsca spotkań dla młodzieży i rodzin położonego niedaleko wyburzanych budynków. Każdego dnia oferuje wsparcie 30 dzieciom i nastolatkom z dwunastu krajów. Tym, w których prawie nikt nie wierzy. Jedną z nich jest 11-letnia Estera z Rumunii, która pragnie ukończyć szkołę średnią, a potem zostać tancerką. – Venetia jest dla mnie jak druga matka. Zajmuje się papierkową robotą, dba o to, żebyśmy tańczyli, mieli plecaki szkolne i ubrania. I jeździmy na wycieczki – mówi. Venetia Harontzas uważa, że jej praca i dzieło życia będą zagrożone, jeśli AfD faktycznie przejmie władzę w Gelsenkirchen. Partia już zasugerowała, że miasto nie potrzebuje organizacji parytetowych ani projektów integracyjnych – mówi. Koniec „Lalok libre”, który istnieje od ponad 40 lat, miałby fatalne konsekwencje. – Nie chcę sobie nawet wyobrażać, co by się wtedy stało z dziećmi. Trafiłyby na ulicę albo gniły w domu – mówi Venetia, która właśnie wysłała kolejną młodą osobę na kształcenie zawodowe. – Nie wiem, co się z nami stanie, ale obawiam się najgorszego. Pieniądze, które dostajemy od miasta, są dobrowolnym świadczeniem – wyjaśnia. Zastraszanie i wrogośćJan Specht to człowiek, który jak nikt inny walczy w radzie miasta i na ulicach, aby uniemożliwić AfD wzmocnienie w byłej metropolii górniczej. 44-letni inżynier zasiada w radzie miasta od sześciu lat z ramienia lewicowej partii AUF i zorganizował już dwie demonstracje przeciwko AfD. Praca AfD w radzie miasta nie jest zbyt konstruktywna – uważa Specht. – Często przyjmują wnioski z innych gmin dotyczące tematów gender, edukacji wczesnoszkolnej czy edukacji seksualnej, które mają niewiele wspólnego z Gelsenkirchen. Albo tematy, takie jak przyspieszenie pracy urzędu dla obcokrajowców lub deportacji – mówi radny w rozmowie z DW. Regionalny dziennik „Westdeutsche Allgemeine Zeitung” donosi, że na posiedzeniu rady miasta w czerwcu wybuchł skandal: polityk AfD Tobias Obernyer obraził urzędującą nadburmistrzynię Karin Welge słowami: „Zamknij pysk!”. Welge chciała go wyrzucić z sali, ale Obernyer zaprzeczył, że tak powiedział. Również Specht spotyka się z wrogością. Film, który nakręcił i który krytykuje AfD, zebrał 500 komentarzy od zwolenników tej partii. Poprzedniczce Spechta w radzie miasta, Monice Gärtner-Engel, grożono nawet śmiercią. W obecnej kampanii wyborczej, kiedy Specht chodził od drzwi do drzwi, zauważył, że wielu mieszkańców Gelsenkirchen wie, o co toczy się gra w tych wyborach samorządowych i nie chce wzmocnienia AfD. Zawsze powtarza niezdecydowanym wyborcom: „AfD jest przeciwko płacy minimalnej, najwyższej stawce podatkowej i podatkowi od spadków, a chce znieść lokalne podatki od działalności gospodarczej. To nie jest partia małych ludzi”. Artykuł ukazał się pierwotnie na stronach Redakcji Niemieckiej DW. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | W Nadrenii Północnej-Westfalii odbędą się w niedzielę wybory samorządowe. AfD chce zdobyć przyczółki na zachodzie kraju. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/wybory-samorządowe-czy-afd-wygra-też-na-zachodzie-niemiec/a-73981957?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73940355_401.jpg![]() |
||
Image caption | Wybory samorządowe. Czy AfD wygra też na zachodzie Niemiec? | ||
Image source | Christoph Reichwein/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73940355_401.jpg&title=Wybory%20samorz%C4%85dowe.%20Czy%20AfD%20wygra%20te%C5%BC%20na%20zachodzie%20Niemiec%3F |
Item 61 | |||
Id | 73975220 | ||
Date | 2025-09-12 | ||
Title | Psycholożka obala mit: młodzi ludzie nie są leniwi | ||
Short title | Psycholożka obala mit: młodzi ludzie nie są leniwi | ||
Teaser |
„Młodzież jest leniwa”. Naprawdę? Psycholożka stanowczo temu zaprzecza. Apeluje o większe poszanowanie młodych i prawo wyborcze od 16. roku życia. Ale stawia warunek. Nie ma naukowych dowodów na to, że młodzi ludzie są dziś bardziej wygodni niż wcześniejsze pokolenia – twierdzi niemiecka psycholożka Tina Kretschmer. – Nie spotkałam jeszcze żadnego 20-latka ani 20-latki, którzy pracowaliby lub studiowali mniej intensywnie niż ja sama w ich wieku. To ja bawiłam się i imprezowałam częściej niż dzisiejsza młodzież – powiedziała profesor psychologii rozwojowej i pedagogicznej z Uniwersytetu w Erlangen-Norymberdze w rozmowie z dziennikiem „Nürnberger Nachrichten”. Jej zdaniem młodzi inaczej podchodzą dziś do pracy, ale nie są leniwi. Nikt nie mówi: „Po nas potop”Młodych nie słychać? Bo starszych jest więcej! – tłumaczy psycholożka. Starsze pokolenie potrafi krzyczeć głośniej. Dodatkowo, jak zauważa ekspertka, wygodniej jest spychać na młodzież kłopoty, które odczuwalne będą dopiero w przyszłości. – Ale gdy rozmawiam z rodzicami, widzę, że oni naprawdę się przejmują. Nikt nie mówi: „Po nas potop”. Oni wiedzą, jakie problemy stoją przed kolejnym pokoleniem – podkreśla. Szukanie poczucia bezpieczeństwaPolitycy zbyt mocno skupiają się na tym, kto na nich głosuje, a liczebnie są to przede wszystkim starsze roczniki – zauważa Kretschmer. Jej zdaniem dobry wynik klasyfikowanej jako częściowo skrajnie parwicowa partii AfD wśród młodych podczas ostatnich wyborów do Bundestagu pokazuje, że istnieje wyraźny sprzeciw wobec obecnej polityki, tyle że formułowany z prawej strony sceny politycznej. Podobnie jak dorośli, także młodzież skłania się ku ofertom bardziej autorytarnym i konserwatywnym, szukając w trudnych czasach poczucia bezpieczeństwa. Jednak, jak podkreśla badaczka, nie zawsze wiadomo, jaki dokładnie cel kryje się za takim wyborem. – Młodzi muszą czuć, że ktoś ich słucha i traktuje poważnie – apeluje Tina Kretschmer. Jej zdaniem demokracji trzeba uczyć się w praktyce, tak jak każdej innej dziedziny życia. Dlatego pomocne są np. młodzieżowe parlamenty. A jeśli szkoła dobrze przygotuje uczniów do tematyki wyborów i partii, badaczka nie widzi przeszkód, by przyznać im prawo głosu od 16 lat. – To ich przyszłość jest stawką. Trzeba ich dopuścić do głosu – dodaje. (KNA/jar) Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | „Młodzież jest leniwa”. Naprawdę? Psycholożka stanowczo temu zaprzecza. Apeluje o więcej uznania dla młodych. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/psycholożka-obala-mit-młodzi-ludzie-nie-są-leniwi/a-73975220?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Psycholo%C5%BCka%20obala%20mit%3A%20m%C5%82odzi%20ludzie%20nie%20s%C4%85%20leniwi |
Item 62 | |||
Id | 73981457 | ||
Date | 2025-09-12 | ||
Title | NATO wzmacnia wschodnią flankę. Nowa operacja | ||
Short title | NATO wzmacnia wschodnią flankę. Nowa operacja | ||
Teaser |
Po incydencie z rosyjskimi dronami nad Polską NATO przedstawia pierwsze kroki. W reakcji na przypuszczalnie celowe naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez Rosję NATO ogłosiło rozpoczęcie operacji wojskowej „Wschodnia Straż” (Eastern Sentry), której celem jest wzmocnienie wschodniej flanki. Sekretarz generalny NATO Mark Rutte przekazał tę informację podczas konferencji prasowej w piątek, 12 września, z udziałem naczelnego dowódcy sił sojuszniczych w Europie Alexusa Grynkewicha w Brukseli. Operacja ma obejmować m.in. zwiększenie zdolności rozpoznawczych oraz obrony przeciwlotniczej. Operacja „Wschodnia Straż”Jak podkreślił Rutte, nie ograniczy się ona do klasycznych środków wojskowych. Obejmie też rozwiązania przygotowane specjalnie do walki z zagrożeniami, jakie stwarzają drony. Naczelny dowódca sił NATO w Europie, gen. Alexus Grynkewich, poinformował, że wydał już rozkaz rozpoczęcia operacji. Nowa misja rusza natychmiast. Jak wyjaśnił Grynkewich, rozpoczęta operacja będzie miała charakter elastyczny i obejmie swoim zasięgiem całą wschodnią flankę NATO – od regionów północnych po Morze Czarne i Morze Śródziemne. Jej koncepcja została oparta na doświadczeniach z udanej misji „Bałtycka Straż”, ukierunkowanej na ochronę krytycznej infrastruktury podwodnej na Morzu Bałtyckim. W przedsięwzięciu weźmie udział kilka państw członkowskich, w tym Niemcy, Dania, Francja i Wielka Brytania. Niemcy zapowiedziały zwiększenie swojego zaangażowania. Niemiecka Bundeswehra udostępni cztery (a nie jak dotychczas dwa) myśliwce Eurofighter, które będą brały udział w patrolowaniu przestrzeni powietrznej nad Polską. Maszyny stacjonujące w Rostocku-Laage pozostaną w gotowości operacyjnej przynajmniej do końca tego roku. Francja oddeleguje trzy myśliwce Rafale do nadzoru przestrzeni powietrznej na wschodniej flance. Dania zamierza udostępnić dwa myśliwce F-16 oraz jedną fregatę. Rosyjska prowokacja czy tekstIncydent związany z naruszeniem przestrzeni powietrznej NATO miał miejsce w środę, 10 września. Według oficjalnych danych w polski obszar powietrzny wtargnęło co najmniej 19 dronów Shahed, z których kilka zostało zneutralizowanych. Przedstawiciele zachodnich państw wskazują, że istnieją przesłanki świadczące o celowym działaniu Rosji. Wciąż jednak pozostaje niejasne, czy rosyjskie drony zostały zaprogramowane do ataku na cele na terytorium NATO, czy też chodziło o prowokację bądź test zdolności obrony powietrznej Sojuszu Północnoatlantyckiego. Ocena prezydenta USA Donalda Trumpa, sugerująca, że naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony mogło wynikać z błędu, została stanowczo odrzucona przez władze Polski. „My też chcielibyśmy, żeby atak dronów na Polskę był pomyłką. Ale nią nie był. I wiemy o tym” – napisał premier Donald Tusk na platformie X. Według informacji NATO w środowej operacji obronnej brały udział nie tylko polskie myśliwce F-16, lecz także holenderskie F-35, włoskie samoloty oraz niemieckie systemy obrony powietrznej Patriot. W akcji uczestniczył również specjalny samolot AWACS do nadzoru przestrzeni powietrznej, a także wojskowe tankowce i maszyny transportowe. (DPA, AFP/jar) Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | Po incydencie z rosyjskimi dronami nad Polską NATO przedstawia pierwsze kroki. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/nato-wzmacnia-wschodnią-flankę-nowa-operacja/a-73981457?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/69972304_401.jpg![]() |
||
Image caption | Bundeswehra udostępni cztery, a nie dwa myśliwce Eurofighter | ||
Image source | Bernd von Jutrczenka/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/69972304_401.jpg&title=NATO%20wzmacnia%20wschodni%C4%85%20flank%C4%99.%20Nowa%20operacja |
Item 63 | |||
Id | 73979408 | ||
Date | 2025-09-12 | ||
Title | Inflacja nie odpuszcza. Ceny żywności w Niemczech znów w górę | ||
Short title | Niemcy: inflacja nie odpuszcza. Ceny żywności poszły w górę | ||
Teaser |
Po raz pierwszy w tym roku wskaźnik inflacji znów rośnie. Za jedzenie trzeba płacić coraz więcej, a końca podwyżek nie widać. Wzrost cen podstawowych artykułów spożywczych, takich jak kawa, czekolada czy owoce, spowodował ponowny wzrost inflacji w Niemczech, która przekroczyła poziom 2 proc. Według danych Federalnego Urzędu Statystycznego w sierpniu br. wskaźnik inflacji wyniósł 2,2 proc. Dla porównania: w czerwcu i lipcu utrzymywał się jeszcze na poziomie 2,0 proc. Ceny kawy i czekolady mocno w góręDane za sierpień wskazują, że ceny żywności w Niemczech były średnio o 2,5 proc. wyższe niż rok wcześniej. Najsilniej wzrosły ceny m.in. kawy (+22,8 proc.) i czekolady (+21,3 proc.). Owoce podrożały o 7,1 proc., podczas gdy warzywa były tańsze o 1,1 proc. Wyraźne spadki odnotowano w przypadku ziemniaków (-17,3 proc.) oraz cukru (-29,2 proc.). Jak podają statystycy, ceny usług wzrosły w sierpniu o 3,1 proc., co oznacza utrzymanie się trendu z lipca. Największe podwyżki odnotowano w transporcie pasażerskim (+11,1 proc.) oraz w ubezpieczeniach (+6,4 proc.), co wiązano m.in. z rosnącymi kosztami pracy przerzucanymi na ceny. Z kolei koszty międzynarodowych podróży lotniczych spadły w skali roku o 8,2 proc. Energia w sierpniu była tańsza o 2,4 proc. niż rok temu – podał urząd statystyczny. Jednak spadki cen w sierpniu 2024 były znacznie większe, dlatego w ujęciu rocznym inflacja bazowa sprawia wrażenie wyższej, co wpływa na wzrost wskaźnika inflacji. Wzrost inflacjiJak podkreśla prezeska Federalnego Urzędu Statystycznego Ruth Brand, inflacja w Niemczech po raz pierwszy w tym roku wykazała lekki wzrost. Ekonomiści przewidują utrzymanie się wskaźników na poziomie powyżej 2 proc. także w kolejnych miesiącach. Z danych wynika, że od lipca do sierpnia br. ceny zwiększyły się o 0,1 proc., a prognoza dla całego roku zakłada średnią inflację w granicach 2 proc. Wzrost inflacji zawsze oznacza spadek siły nabywczej – realna wartość euro maleje. Główna fala wzrostów cen, wywołana rosyjską agresją na Ukrainę, rzeczywiście wygasła, jednak inflacja utrzymuje się na wyższym niż oczekiwano poziomie. Od trzech miesięcy inflacja bazowa, wyłączająca zmienne ceny energii i żywności, wynosi w Niemczech 2,7 proc. (DPA/jar) Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | Po raz pierwszy w tym roku wskaźnik inflacji znów rośnie. Za jedzenie trzeba płacić coraz więcej. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/inflacja-nie-odpuszcza-ceny-żywności-w-niemczech-znów-w-górę/a-73979408?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/70487365_401.jpg![]() |
||
Image caption | Inflacja wciąż daje się we znaki | ||
Image source | Moritz Frankenberg/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/70487365_401.jpg&title=Inflacja%20nie%20odpuszcza.%20Ceny%20%C5%BCywno%C5%9Bci%20w%20Niemczech%20zn%C3%B3w%20w%20g%C3%B3r%C4%99 |
Item 64 | |||
Id | 73977552 | ||
Date | 2025-09-12 | ||
Title | Prasa: Milionowe straty w gospodarce przez kontrole graniczne | ||
Short title | Prasa: Kontrole na granicy generują milionowe straty | ||
Teaser |
Straty spowodowane kontrolami granicznymi między Niemcami i Polską wynoszą ponad 100 mln euro rocznie – pisze dziennik „Tagesspiegel”. Berlińska gazeta „Tagesspiegel” informuje w piątek, 12 września, o wysokich stratach spowodowanych kontrolami granicznymi między Polską a Niemcami. Według badania przeprowadzonego przez koncern Allianz szacuje się, że wynoszą one ponad 100 mln euro rocznie: 87 mln w handlu towarami i 14 mln w sektorze usług. „Wielogodzinne korki na granicy niemiecko-polskiej: utknęło tu nie tylko cztery miliony kierowców ciężarówek rocznie, ale także około 14 tysięcy osób dojeżdżających codziennie do pracy z regionu. Konsekwencje odczuwają małe i średnie przedsiębiorstwa, a szczególnie dotkliwie firmy spedycyjne” – czytamy. Permanentne korkiGazeta cytuje Guido Noacka z Izby Przemysłowo-Handlowej Wschodniej Brandenburgii (IHK), który opisuje, że od niedzieli wieczorem do wtorku w korku stoją kierowcy wjeżdżający do Niemiec, w środy korek jest po obu stronach granicy, a od czwartku do soboty kolejki ciągną się na wjeździe do Polski. Według cytowanego przez dziennik serwisu internetowego „Freight Perspectives” średni czas oczekiwania przy wjeździe do Niemiec osiągnął (dla ciężarówek) w 2024 i 2025 roku szczytową wartość prawie sześciu godzin. Jak pisze „Tagesspiegel”, aby nie dopuścić do całkowitego załamania łańcuchów dostaw, kierowcy ciężarówek przekraczają dopuszczalny czas jazdy i odpoczynku. Niektórzy z nich rezygnują z wykonywania przewozów na tej trasie, tego typu zleceń nie chcą przyjmować niektóre firmy – uważa Noack. Problem dla pracowników i firmMiędzy ciężarówkami często w korkach utykają także pracownicy transgraniczni. W samej Brandenburgii pracuje ich ok 14 tysięcy. Zdaniem przedstawiciela IHK dłuższe dojazdy do pracy sprawiły, że niektórzy polscy pracownicy wolą zarobić mniej w Polsce, niż permanentnie stać w korkach na granicy. Na problem z dojazdem uwagę zwraca również stowarzyszenie UVB skupiające przedsiębiorców z Berlina i Brandenburgii. Sven Weickert, prezes organizacji mówi gazecie, że dotyczy to również transgranicznego transportu towarów, który jest spowalniany. „Powoduje to opóźnienia i wzrost kosztów wielu procesów produkcyjnych i dostawczych” – czytamy. Sytuację gospodarczą komplikuje niedobór wykwalifikowanej siły roboczej. W położonym tuż przy granicy z Polską Frankfurcie nad Odrą w sierpniu br. było 2356 wakatów, co w porównaniu z lipcem stanowi wzrost o cztery procent i 12 procent w stosunku do ubiegłego roku. Najbardziej uczęszczana autostrada„Tagesspiegel” zwraca uwagę, że w korkach stoją wszyscy: nie ma bowiem oddzielnych pasów dla aut osobowych i ciężarówek. Polska kontroluje samochody na obu pasach ruchu, natomiast autostrada A12 po niemieckiej stronie granicy zwężona jest do jednego pasa. W odpowiedzi niemieckiego rządu na zapytanie posłów Lewicy w Bundestagu wynika, że planowana jest rozbudowa tego odcinka autostrady do sześciu pasów – czytamy. Nie wiadomo jednak, kiedy to nastąpi. Na razie trwają rozmowy dotyczące prowadzenia kontroli po niemieckiej stronie na dwóch pasach ruchu, informuje gazeta. Przebiegająca przez Świecko autostrada jest najbardziej obciążona ruchem ciężarówek spośród wszystkich autostrad w Niemczech. Rocznie przejeżdżają nią cztery miliony samochodów ciężarówek – podaje „Tagesspiegel”. Kontrole graniczne po stronie niemieckiej zostały wprowadzone w październiku 2023 roku w celu ograniczenia nielegalnej migracji. Po zaostrzeniu przez Niemcy kontroli w maju br. Polska 7 lipca również wprowadziła kontrole graniczne. |
||
Short teaser | Straty spowodowane kontrolami granicznymi między Niemcami i Polską wynoszą ponad 100 mln euro rocznie. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/prasa-milionowe-straty-w-gospodarce-przez-kontrole-graniczne/a-73977552?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73513315_401.jpg![]() |
||
Image caption | Korek w Słubicach przy zjeździe z mostu granicznego | ||
Image source | Patrick Pleul/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73513315_401.jpg&title=Prasa%3A%20Milionowe%20straty%20w%20gospodarce%20przez%20kontrole%20graniczne |
Item 65 | |||
Id | 73979368 | ||
Date | 2025-09-12 | ||
Title | Patrole nad Polską: Niemcy gotowi | ||
Short title | Patrole nad Polską: Niemcy gotowi | ||
Teaser |
Niemiecka eskadra alarmowa jest gotowa do patrolowania przestrzeni powietrznej nad Polską. Przybędzie też myśliwców. Zapowiedziane przez niemiecki rząd zwiększone wsparcie w patrolowaniu przestrzeni powietrznej nad Polską już się rozpoczęło. Poinformował o tym rzecznik ministerstwa obrony Niemiec w Berlinie. Jak powiedział, gotowość operacyjna została osiągnięta w czwartek wieczorem, 11 września. Dwie eskadry alarmowe działają już przez całą dobę w bazie lotniczej w Rostocku-Laage. Eurofightery są gotowe do udziału we wzmocnionej ochronie zewnętrznej granicy NATO w Polsce. Rosyjskie drony nad PolskąJest to reakcja na ostatnie naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej przez kilkanaście rosyjskich dronów. Berlin zdecydował o przedłużeniu i zwiększeniu wsparcia przy nadzorowaniu przestrzeni powietrznej w Polsce. Niemieckie ministerstwo obrony wyjaśniło, że myśliwce Eurofighter w eskadrach alarmowych są zarządzane w ramach struktury dowodzenia NATO. Sojusznicy mają wspólny obraz sytuacji. Rozkaz rozmieszczenia jest następnie wydawany za pośrednictwem łańcucha dowodzenia NATO z udziałem Niemiec. Piloci eskadr alarmowych „są na miejscu przez całą dobę w kombinezonach lotniczych i są w powietrzu w ciągu kilku minut od naciśnięcia przycisku” – powiedział rzecznik niemieckiego MON. Zapowiedział również, że jeszcze w tym roku zostanie rozmieszczony mobilny system radarowy. Cztery myśliwce EurofighterBundeswehra operuje już nad Polską przy pomocy dwóch myśliwców Eurofighter stacjonujących w Rostocku-Laage. Teraz liczba samolotów zostanie podwyższona do czterech. Planowany początkowo do 30 września udział niemieckich sił lotniczych w patrolowaniu przestrzeni powietrznej nad Polską zostanie przedłużony najpierw do 31 grudnia br. Ponadto siły powietrzne udostępnią w Laage drugą eskadrę alarmową i odpowiednie załogi, dzięki czemu w przyszłości cztery samoloty będą gotowe do monitorowania przestrzeni powietrznej na wschodniej flance NATO. (DPA/dom) Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | Niemiecka eskadra alarmowa jest gotowa do patrolowania przestrzeni powietrznej nad Polską. Przybędzie też myśliwców. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/patrole-nad-polską-niemcy-gotowi/a-73979368?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/49332287_401.jpg![]() |
||
Image caption | Niemieckie samoloty Eurofighter | ||
Image source | picture-alliance/dpa/B. Wüstneck | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/49332287_401.jpg&title=Patrole%20nad%20Polsk%C4%85%3A%20Niemcy%20gotowi |
Item 66 | |||
Id | 73978577 | ||
Date | 2025-09-12 | ||
Title | Drony nad Polską. Berlin wezwał ambasadora Rosji | ||
Short title | Drony nad Polską. Berlin wezwał ambasadora Rosji | ||
Teaser |
W reakcji na naruszenie przez rosyjskie drony polskiej przestrzeni powietrznej MSZ Niemiec wezwał na rozmowę ambasadora Rosji. Dwa dni po incydencie z dronami nad Polską ministerstwo spraw zagranicznych Niemiec wezwało na rozmowę rosyjskiego ambasadora w Berlinie. „Wysyłając rosyjskie drony w przestrzeń powietrzną NATO, Putin postępuje niebezpiecznie i niedopuszczalnie” – oświadczyło ministerstwo w piątek w serwisie internetowym X. NATO jest zjednoczone, „aby bronić terytorium naszego sojuszu i naszego bezpieczeństwa” - napisano.
Francja, Polska, Szwecja, Holandia, Czechy, Rumunia, Belgia, Hiszpania i UE wezwały już rosyjskich ambasadorów lub chargé d'affaires z rosyjskich placówek dyplomatycznych. Od początku wojny Rosji przeciwko Ukrainie Polska i państwa NATO w regionie Morza Bałtyckiego wielokrotnie zgłaszały naruszenia swojej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony. Jednak do tej pory nigdy nie doszło do tak licznej ingerencji dronów w przestrzeń powietrzną członka NATO, a ponadto po raz pierwszy doszło do zestrzelenia rosyjskich dronów. (AFP/szym) Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | W reakcji na naruszenie przez rosyjskie drony polskiej przestrzeni powietrznej MSZ Niemiec wezwał ambasadora Rosji. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/drony-nad-polską-berlin-wezwał-ambasadora-rosji/a-73978577?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/70886589_401.jpg![]() |
||
Image caption | Budynek ambasady Rosji w Berlinie | ||
Image source | Carsten Koall/picture alliance/dpa | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/70886589_401.jpg&title=Drony%20nad%20Polsk%C4%85.%20Berlin%20wezwa%C5%82%20ambasadora%20Rosji |
Item 67 | |||
Id | 73974098 | ||
Date | 2025-09-12 | ||
Title | Niemiecka gazeta: Z zajścia z dronami Tusk wychodzi wzmocniony | ||
Short title | Niemiecka gazeta o ataku dronów: Tusk wychodzi wzmocniony | ||
Teaser |
Nawet jeśli Donald Tusk i Karol Nawrocki przemawiają po ataku rosyjskich dronów jednym głosem, to przede wszystkim szef rządu powinien wyjść z tych wydarzeń wzmocniony – pisze „Berliner Zeitung”. „Jak nigdy dotąd skłóceni polscy politycy są zjednoczeni – od rządu, przez prezydenta, po opozycję” – pisze w piątek, 12 września gazeta „Berliner Zeitung”. Komentator stołecznego dziennika Jan Opielka podkreśla, że przede wszystkim premier Donald Tusk i jego „przeciwnik”, prezydent Karol Nawrocki przemawiają w kwestii nalotu dronowego jednym głosem. Jak ocenia Opielka, to Tusk i jego rząd powinni wyjść z wydarzeń związanych z wtargnięciem dronów nad Polskę wzmocnieni. To premier dysponuje bowiem instrumentami działania, a nie prezydent. Zdaniem komentatora nie był to przypadek, gdy Tusk mówił w Sejmie, że wroga nie należy szukać na Zachodzie. „Było to wyraźne uderzenie w opozycyjną partię PiS oraz prezydenta Nawrockiego, którzy ostatnio nasilili swoją krytyczną narrację wobec Niemiec i UE. Na razie powinno to nieco osłabnąć” – czytamy. „Racjonalność lekarstwem”Według publicysty „Berliner Zeitung” Polska patrzy bardziej niż kiedykolwiek na Rosję ze strachem. „Tymczasem racjonalność byłaby właściwym lekarstwem” – pisze Opielka. Dla dziennikarza stołecznego dziennika nie do końca przekonująca jest argumentacja o rosyjskiej prowokacji. „Kreml (…) zdaje sobie zapewne sprawę, że takie prowokacje raczej zacieśniają szeregi sojuszu NATO, niż powodują podziały między państwami. W rzeczywistości nawet premier Węgier Viktor Orbán wyraził solidarność z Polską” – uważa publicysta. Przypomina też, że Polska otrzyma z programu SAFE UE znaczną część przewidzianych w nim kredytów o preferencyjnym oprocentowaniu – około 43 mld euro z puli o łącznej wartości 150 mld euro przeznaczonej dla wszystkich państw UE. „Ataki takie jak ten z środy rano dają dowództwu armii polskiej ważne wskazówki, gdzie środki te powinny być wykorzystane w przyszłości. W świetle doświadczeń z wojny na Ukrainie, zakupiony (przez Polskę) w ciągu ostatnich trzech lat sprzęt wojskowy budzi co najmniej wątpliwościco do jego przydatności” – czytamy. Publicysta przypomina, że w ubiegłym roku Polska zamówiła 96 amerykańskich śmigłowców Apache. Jednak podczas wojny w Ukrainie tego typu maszyny stanowią raczej rolę pomocniczą. Tymczasem w Europie i USA produkuje się zbyt mało rakiet zwalczających np. drony, pisze Opielka powołując się na słowa polskiego geostratega Jacka Bartosiaka. Kto na tym korzysta?Zdaniem Opielki „w Polsce obecnie nie ma zbyt wiele miejsca na trzeźwą, krytyczną analizę pod kątem cui bono – który z graczy może być tym zainteresowany, kto ostatecznie na tym skorzysta? Wydaje się jednak oczywiste, że to ukraińskie władze mają zrozumiały interes w każdym dalszym zbliżeniu europejskich krajów NATO”. Publicysta pisze o tym, że władze w Kijowie i ukraińska armia coraz częściej „znajdują się w sytuacji bez wyjścia”, a masowe ataki rosyjskich dronów wywierają ogromną presję. Opielka pisze także, że Ukraina pod względem technologicznym jest w stanie zmienić trajektorię lotów rosyjsko-irańskich dronów Shahed. Powołuje się na źródła m.in. portalu branżowego „Defense Post”, według którego w listopadzie 2024 r. Ukraińcy przekierowali ponad sto shahedów wystrzelonych z Rosji z powrotem do Rosji i na Białoruś. „Sama możliwość technologiczna nie oznacza jednak, że to Ukraina stoi za tym incydentem” – podkreśla komentator „Berliner Zeitung”. Przypomina też, że szczególnie drony Shahed nowszej generacji są wyposażone w systemy, które są znacznie trudniejsze do zmanipulowania. „Jednak decydenci w Warszawie, Brukseli czy Berlinie powinni przynajmniej wziąć pod uwagę w swojej analizie sytuacji, że jest to zasadniczo możliwe technologicznie i już dawno stało się rzeczywistością w walce Ukrainy z rosyjskimi rojami dronów” – czytamy. Autor tekstu apeluje o też „trzeźwą analizę wydarzeń”, która nie wywoła kolejnego etapu eskalacji. |
||
Short teaser | To przede wszystkim Donald Tusk powinien wyjść z incydentu z dronami wzmocniony – pisze „Berliner Zeitung”. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemiecka-gazeta-z-zajścia-z-dronami-tusk-wychodzi-wzmocniony/a-73974098?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73956388_401.jpg![]() |
||
Image caption | Premier Donald Tusk podczas nadzwyczajnego posiedzenia rządu zwołanego w środę, 10 września, po wtargnięciu w przestrzeń powietrzną rosyjskich dronów | ||
Image source | Poland's Prime Ministers office/UPI Photo/newscom/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2025/foeupol250910_pistorius-drony-ltr-wide_01imw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/73956388_401.jpg&title=Niemiecka%20gazeta%3A%20Z%20zaj%C5%9Bcia%20z%20dronami%20Tusk%20wychodzi%20wzmocniony |
Item 68 | |||
Id | 73976939 | ||
Date | 2025-09-12 | ||
Title | Rząd Niemiec: drony nad Polską nie przez pomyłkę | ||
Short title | Rząd Niemiec: drony nad Polską nie przez pomyłkę | ||
Teaser |
Rząd Niemiec nie podziela opinii prezydenta USA, że rosyjskie drony mogły wlecieć nad Polskę przez pomyłkę. Rząd Niemiec nie ma na tym etapie wątpliwości co do tego, że drony, które wtargnęły w nocy z wtorku na środę w polską przestrzeń powietrzną, pochodziły z Rosji. – Również liczba tych dronów świadczy o tym, że nie chodziło o przypadkowe zabłąkanie się pojedynczego pocisku – powiedział w piątek (12.09.25) w Berlinie rzecznik rządu Niemiec Stefan Kornelius. Rzecznik nie chciał komentować słów prezydenta USA Donalda Trumpa, który stwierdził, że naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej przez kilkanaście dronów, mogło być przypadkowe. Drony w kierunku Rzeszowa?Ministerstwo obrony w Berlinie nie chciało w piątek potwierdzić niemieckich doniesień medialnych, jakoby pięć z dronów, które wdarły się na terotyrium Polski, leciało w kierunku lotniska w Rzeszowie. Jest ono głównym hubem logistycznym dla zachodniej pomocy wojskowej dla Ukrainy i silnie strzeżonym obiektem NATO. Pisał o tym m.in tygodnik „Der Spiegel”. Rzecznik ministerstwa obrony powiedział, że chodzi o niejawne informacje, do których ministerstwo publicznie się odnosi. Eliminować drony już w Ukrainie?Rzecznik rządu z rezerwą odniósł się zaś do propozycji szefa komisji obrony niemieckiego parlamentu, aby nie czekać z walką z rosyjskimi dronami, aż dotrą one do przestrzeni powietrznej państwa członkowskiego NATO, tylko niszczyć je jeszcze na terytorium Ukrainy. Szef komisji polityk CDU Thomas Röwekamp mówił w rozmowie z tygodnikiem „Der Spiegel”, że potrzebne jest porozumienie w ramach NATO co do tego, „kiedy i nad czyim terytorium istnieją warunki do militarnego zwalczania ataków dronów”. Rzecznik rządu odpowiedział, że obecnie nie ma możliwości działania poza obszarem NATO. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | Rząd Niemiec nie podziela opinii prezydenta USA, że rosyjskie drony mogły wlecieć nad Polskę przez pomyłkę. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/rząd-niemiec-drony-nad-polską-nie-przez-pomyłkę/a-73976939?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Rz%C4%85d%20Niemiec%3A%20drony%20nad%20Polsk%C4%85%20nie%20przez%20pomy%C5%82k%C4%99 |
Item 69 | |||
Id | 73968601 | ||
Date | 2025-09-12 | ||
Title | Prasa o ataku na Charliego Kirka: „USA mogą stanąć w ogniu” | ||
Short title | Prasa o ataku na Charliego Kirka: „USA mogą stanąć w ogniu” | ||
Teaser |
Wpływowy zwolennik Donalda Trumpa Charlie Kirk został śmiertelnie postrzelony podczas wystąpienia na uniwersytecie w Utah. Gazety komentują. „Polityczna przemoc w Stanach Zjednoczonych szokuje – ale nie zaskakuje” – pisze dziennik „Frankfurter Allgemine Zeitung”. Już dekady temu ludzie tacy jak radiowy prowokator Rush Limbaugh – idol i mentor Charliego Kirka, ofiary zamachu – zaczęli postrzegać siebie jako gladiatorów i ugruntowali wizję polityki jako (dochodowego) sportu krwi. „Polaryzacja polityczna – będąca logicznym następstwem istniejącego systemu dwupartyjnego – przerodziła się w bezwzględną wojnę plemienną. Wojnę, w której ważniejsze od kształtowania przyszłości stało się unicestwienie politycznego ‘wroga' – wskazuje komentator.(…) Na polecenie Donalda Trumpa w całych Stanach Zjednoczonych flagi opuszczono do połowy masztu po zabójstwie radykalnie prawicowego influencera – dla wielu Amerykanów to widok trudny do zniesienia. Ale to własną kulturę polityczną Ameryka powinna dziś wspólnie opłakiwać. „I uświadomić sobie – właśnie w 24. rocznicę zamachów z 11 września 2001 roku – że także dziś wolność ma zbyt wielu wrogów zewnętrznych. Dlatego Stany Zjednoczone nie mogą pozwolić sobie na coraz bardziej krwawą wojnę plemienną” – czytamy. Ameryka potrzebuje prezydenta z prawdziwego zdarzeniaW ocenie „Süddeutsche Zeitung” dzisiejsze Stany Zjednoczone to kraj głęboko podzielony – naród złamany, w którym dwa wielkie obozy polityczne stoją naprzeciw siebie niczym wrogie plemiona. „Po zamordowaniu prawicowo-konserwatywnego aktywisty Charliego Kirka zagrożenie wydaje się większe niż kiedykolwiek – całe Stany mogą wkrótce stanąć w ogniu. Czy istnieje jeszcze wyjście z tej spirali przemocy?” – pyta komentator. I dodaje: „Ameryce potrzebny jest dziś prezydent z prawdziwego zdarzenia – ktoś, kto w wystąpieniu do całego narodu potrafiłby uspokoić nastroje. Kto potrafiłby łączyć, a nie dzielić. Wystarczyłoby, by był prezydentem wszystkich Amerykanów (…).” Donald Trump w środę wieczorem, zaledwie kilka godzin po zamachu w Utah, rzeczywiście zwrócił się do Amerykanów w telewizyjnym wystąpieniu – ale tylko do swoich Amerykanów. Nie był przywódcą państwa, dla którego dobro kraju w tej trudnej chwili miałoby jakiekolwiek znaczenie. „To był po prostu typowy Trump z Gabinetu Owalnego, który dolewał oliwy do ognia” – konstatuje komentator. Potrzebny otwarty dyskursZ kolei dziennik regionalny „Neue Osnabrücker Zeitung” zastanawia się, jak bardzo zagrożona jest wolność słowa na Zachodzie? „Charlie Kirk został zastrzelony na kampusie uniwersyteckim. Czy musiał zginąć tylko dlatego, że otwarcie popierał Trumpa? Również w Niemczech obserwujemy polaryzację społeczeństwa, w którym wielu obywateli waha się otwarcie wyrażać swoje poglądy. Nienawiść i przemoc wobec polityków, dziennikarzy i aktywistów przybiera przerażające rozmiary. Trzeba spuścić z tonu i zakończyć słowną eskalację, aby możliwy stał się dyskurs, w którym każdy może otwarcie i bez obaw wyrażać swoje poglądy. Historia Charliego Kirka oraz innych polityków, którzy padli ofiarą przemocy, powinna stać się ostrzeżeniem”. Według „Stuttgarter Zeitung” obywatele USA w zdecydowanej większości odrzucają przemoc jako sposób prowadzenia sporów politycznych. „Jednak zbyt wielu odchodzi od ideału pokojowej wymiany poglądów, a fakt, że Stany Zjednoczone toną w broni, tylko pogarsza sytuację. Intensywność sporów politycznych z pewnością nie osłabnie. A część debaty publicznej – skażona przez X i TikToka – raczej nie stanie się ponownie bardziej cywilizowana. To samo dotyczy też Europy. Tym ważniejsze byłoby, żeby elity polityczne świeciły dobrym przykładem, wypowiadając się w sposób bardziej umiarkowany i empatyczny. A tych, którzy akceptują przemoc polityczną, trzeba przekonać, by przestali demonizować swoich oponentów. Jak to zrobić? Poprzez rozmowę”. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | Wplywowy zwolennik Donalda Trumpa Charlie Kirk został śmiertelnie postrzelony podczas wystąpienia na uniwersytecie. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/prasa-o-ataku-na-charliego-kirka-usa-mogą-stanąć-w-ogniu/a-73968601?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Prasa%20o%20ataku%20na%20Charliego%20Kirka%3A%20%E2%80%9EUSA%20mog%C4%85%20stan%C4%85%C4%87%20w%20ogniu%E2%80%9D |
Item 70 | |||
Id | 73965809 | ||
Date | 2025-09-12 | ||
Title | Uprowadzane dzieci z Ukrainy. Dramat o nieznanej skali | ||
Short title | Uprowadzane dzieci z Ukrainy. Dramat o nieznanej skali | ||
Teaser |
Dziesiątki tysięcy ukraińskich dzieci zostało przymusowo wywiezionych do Rosji. Politycy i dyplomaci zastanawiają się, jak skutecznie sprowadzić je z powrotem do domu. 14-letni Sasza z ukraińskiego Mariupola miał łzy w oczach, gdy w środę w Parlamencie Europejskim w Strasburgu przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen opowiadała jego historię. Kiedy w 2022 roku Rosja zaatakowała jego ojczyznę, Sasza miał zaledwie jedenaście lat. Po zdobyciu Mariupola rosyjscy żołnierze zabrali jego i matkę do rosyjskiego „obozu filtracyjnego”. W tych obozach, które Rosja utworzyła na okupowanych terenach, Ukraińcy poddawani są ideologicznej weryfikacji, zanim zostaną przewiezieni do Rosji. Tam Saszę oddzielono od matki i przewieziono do okupowanego Doniecka.W drodze udało mu się zadzwonić do swojej babci Ludmiły, która mieszka na terenie kontrolowanym przez Kijów. To ona przyjechała po wnuka i przywiozła go do domu. Los matki pozostaje do dziś nieznanySasza i jego babcia Ludmiła byli gośćmi honorowymi podczas przemówienia przewodniczącej Komisji Europejskiej o stanie Unii. W swoim wystąpieniu von der Leyen podkreśliła, że historia Saszy nie jest odosobnionym przypadkiem. Sasza jest jednym z prawdopodobnie dziesiątek tysięcy dzieci, które od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę zostały przez rosyjskie władze uprowadzone i umieszczone w sierocińcach, albo przekazane rodzinom adopcyjnym w Rosji. Los ukraińskich dzieci, które Rosja wywiozła z okupowanych terenów, stał się latem jednym z głównych tematów rozmów pokojowych. Kijów domaga się powrótu tysięcy deportowanych nieletnich. Kreml jednak odpiera zarzuty i przekonuje, że problem nie istnieje. – Nie ma żadnych uprowadzonych dzieci, to dzieci uratowane przez naszych żołnierzy – oświadczył w czerwcu rosyjski główny negocjator Władimir Miedinski. Jednak presja na Rosję rośnie. W sierpniu 42 kraje, Rada Europy i Unia Europejska we wspólnym oświadczeniu wezwały Rosję do zwrotu dzieci, udostępnienia informacji o ich miejscu pobytu oraz zaprzestania zmieniania ich tożsamości. Do apelu przyłączyli się także senatorzy USA oraz Melania Trump, żona prezydenta Donalda Trumpa. Lista dzieci owiana tajemnicąJak podał w sierpniu „Wall Street Journal”, aby temat zwrotu dzieci trafił na najwyższy szczebel władzy w USA, potrzebne były miesiące działań lobbingowych. W kwietniu 2025 roku 40 czołowych przedstawicieli Kościołów wystosowało apel do prezydenta Donalda Trumpa i sekretarza stanu Marco Rubio, domagając się, by powrót ukraińskich dzieci stał się priorytetem. W czerwcu Republikanie i Demokraci wspólnie przedstawili w Senacie projekt ustawy, który przewiduje dla Kijowa wsparcie techniczne w procesie zwrotu dzieci. W dokumencie mowa jest o prawie 20 tys. uprowadzonych dzieci. Liczba ta opiera się na danych ukraińskich władz, według których do Rosji miało zostać zabranych 19 546 dzieci. Wszystkie one są, jak podkreśla inicjatywa ukraińskiego rządu „Bring Kids Back”, znane z imienia i nazwiska. Trudno jednak zweryfikować, czy ta lista jest prawdziwa, ponieważ Kijów utrzymuje ją w tajemnicy. – Chodzi nie tylko o dane osobowe nieletnich znajdujących się w potrzebie, ale także o ich bezpieczeństwo. Mogą być potencjalnymi świadkami zbrodni wojennych i dlatego Rosja mogłaby celowo ukrywać ich miejsce pobytu – mówi Myrosława Czarczenko z organizacji pozarządowej „Save Ukraine”, zaangażowanej w działania na rzecz powrotu dzieci. Które liczby są wiarygodne?Rosyjskie władze wielokrotnie twierdziły, że lista obejmująca 19 546 dzieci jest „fałszywa”. Rosyjska pełnomocniczka ds. dzieci Marija Lwowa-Biełowa stwierdziła niedawno w wywiadzie, że lista opiera się na danych z raportów dotyczących utraty kontaktu z dziećmi od początku szeroko zakrojonej inwazji Rosji na Ukrainę. Nawet niektórzy członkowie inicjatywy „Bring Kids Back” kwestionują listę, choć nieoficjalnie. – Prawdopodobnie częściowo opiera się ona na zestawieniach z internatów na okupowanych terenach, a częściowo na badaniach z otwartych źródeł i mediów społecznościowych. Niektóre dzieci mogły przeprowadzić się do Rosji razem z rodzicami, a niektóre już osiedliły się w Europie – mówi przedstawiciel międzynarodowej organizacji, który ze względu na neutralny status woli zachować anonimowość, w rozmowie z DW. Ponieważ dzieci z okupowanych terenów trafiały do Rosji na różne sposoby, trudno stworzyć jednolitą listę. Pierwsze przypadki odnotowały ukraińskie władze już w 2014 roku. Wtedy dzieci z internatów samozwańczych republik ludowych Doniecka i Ługańska w Donbasie trafiały do rosyjskich ośrodków wypoczynkowych. Na krótko przed pełnoskalową inwazją rosyjską ‚republiki ludowe’ zażądały od Moskwy ewakuacji wszystkich sierocińców. Chodziło wówczas o około 500 dzieci, które z czasem rozproszone zostały po całej Rosji. Później dołączyły kolejne, na przykład tysiące dzieci z zniszczonego Mariupola. Niektóre z nich zostały w rosyjskich obozach filtracyjnych oddzielone od swoich rodziców, tak jak Sasza, który był gościem w Parlamencie Europejskim. Według ukraińskich władz wiosną 2023 roku w specjalnych domach na terenach pod kontrolą Rosji przebywało 4 390 sierot i dzieci pozbawionych opieki rodzicielskiej. – Podobna liczba znajdowała się w mniejszych, rodzinopodobnych placówkach opiekuńczych – mówi Myrosława Czarczenko z organizacji „Save Ukraine”, podkreślając, że z prawnego punktu widzenia za te dzieci odpowiada państwo ukraińskie. Uproszczone nadawanie rosyjskiego obywatelstwaW maju 2022 roku, na długo przed aneksją czterech regionów Ukrainy, prezydent Rosji Władimir Putin uprościł procedurę uzyskiwania rosyjskiego obywatelstwa dla sierot z tych terenów. Zgoda biologicznych rodziców lub opiekunów prawnych z Ukrainy nie jest wymagana. Rosyjskie władze częściowo uzasadniały to względami humanitarnymi, twierdząc, że nadanie obywatelstwa umożliwia dzieciom korzystanie z opieki społecznej, służby zdrowia i edukacji. Ponadto Putin nakazał umieszczanie ukraińskich dzieci pozbawionych opiekunów w rosyjskich rodzinach zastępczych – powiedziała Marija Lwowa-Biełowa w wywiadzie. Dziennikarze i badacze, korzystając z ogólnie dostępnych źródeł, szacują, że znacznie więcej ukraińskich dzieci zostało przekazanych rosyjskim rodzinom. Rząd ukraiński oraz organy ścigania kwalifikują tę politykę jako zbrodnię wojenną i ludobójstwo na naroduzie ukraińskim.Wiosną 2023 roku Międzynarodowy Trybunał Karny częściowo podzielił tę ocenę i wydał nakaz aresztowania Władimira Putina oraz Mariji Lwowej-Biełowej w związku z domniemanymi naruszeniami prawa wojennego oraz deportacją dzieci z Donbasu. Jak realny jest powrót dzieci do domu?Choć Rosja nie uznaje jurysdykcji Międzynarodowego Trybunału Karnego i odrzuca wszystkie zarzuty, zareagowała na nakaz aresztowania Putina i Lwowej-Biełowej. W 2023 roku Moskwa przestała masowo przekazywać ukraińskie dzieci pod opiekę, przynajmniej oficjalnie. Zamiast tego pełnomocniczka ds. dzieci coraz częściej informowała o wspieraniu powrotu ukraińskich dzieci do ojczyzny – jednak tylko pod warunkiem, że trafiają one osobiście do bliskich krewnych: do rodziców, jeśli odzyskali prawa rodzicielskie, do rodzeństwa, ciotek i wujów albo dziadków. – Coraz częściej wymaga się przy tym testu DNA – mówi Myrosława Czarczenko z organizacji „Save Ukraine”. Organizacji udało się ostatnio co miesiąc sprowadzać do Ukrainy 60–70 dzieci. Aby sprowadzić dzieci do Ukrainy, krewni muszą najpierw uzyskać opiekę prawną według prawa ukraińskiego, a następnie udać się do Rosji, gdzie procedurę biurokratyczną muszą przejść ponownie. – Prawo rosyjskie w zakresie adopcji dzieci przez cudzoziemców jest dość rygorystyczne i wszystkie deportowane dzieci otrzymały już rosyjskie obywatelstwo – wyjaśnia Myrosława Czarczenko. Według inicjatywy „Bring Kids Back” w ciągu ostatnich trzech lat do Ukrainy wróciło 1 603 dzieci, zwykle pojedynczo. – Ukraińskie statystyki dotyczące deportowanych dzieci wciąż są niepełne – mówi Kateryna Raszewska, prawniczka Regionalnego Centrum Praw Człowieka, kolejnej organizacji pozarządowej zajmującej się poszukiwaniem i sprowadzaniem ukraińskich dzieci. – Dysponujemy jedynie liczbami, bez podziału na wiek czy płeć. Nie mogę powiedzieć, ile dzieci osiągnęło już pełnoletność i znalazło się na terytorium Rosji wskutek uprowadzenia lub przymusowego wywiezienia – wyjaśniła niedawno dziennikarzom. Międzynarodowym badaczom udaje się nieco skuteczniej śledzić los ukraińskich dzieci. Program Humanitarian Research Lab na Uniwersytecie Yale do marca tego roku zdołał zidentyfikować i odnaleźć w Rosji 8 400 dzieci z Ukrainy. Na początku roku administracja Donalda Trumpa niemal zakończyła działanie programu z powodu drastycznych cięć budżetowych. Wznowienie finansowania tego programu latem jest jednym z głównych efektów działań lobbingowych Ukrainy w USA. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | Dziesiątki tysięcy ukraińskich dzieci zostało wywiezionych do Rosji. Jak skuteczne są próby sprowadzenia ich do domu. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/uprowadzane-dzieci-z-ukrainy-dramat-o-nieznanej-skali/a-73965809?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/61495684_401.jpg![]() |
||
Image caption | Dzieci podczas proukraińskiej demonstracji przeciwko wojnie w Berlinie | ||
Image source | Hannibal Hanschke/AP Photo/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2025/foeupol250417_foeupol250417_dzieci-na-fronci_01imw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/61495684_401.jpg&title=Uprowadzane%20dzieci%20z%20Ukrainy.%20Dramat%20o%20nieznanej%20skali |
Item 71 | |||
Id | 73968812 | ||
Date | 2025-09-11 | ||
Title | Bezdomność w Niemczech: salon pod gołym niebem w Bonn | ||
Short title | Bezdomność w Niemczech: salon pod gołym niebem w Bonn | ||
Teaser |
W Niemczech żyje ponad pół miliona osób w kryzysie bezdomności. Powodem jest brak przystępnych cenowo mieszkań. Na środku placu sznurek przechodniów ustawia się w kolejce do drzwi. Po drugiej stronie zaimprowizowane mieszkanie pod gołym niebem. „Sprzedano! Na oględziny proszę się zgłosić za pół roku” beznamiętnie przekazuje przez tubę głos. Tak w Bonn wyglądał flashmob z okazji dnia osób w kryzysie bezdomności. Gdy salonem jest ulicaNiemcy 11 września obchodzą ogólnokrajowy dzień osób w kryzysie bezdomności. W wielu miastach organizacje pomocowe przeprowadzają akcje społeczno-informacyjne. W Bonn na placu przy katedrze prowizorycznie rozstawiono meble – łóżko, fotel, stolik. – Chcemy zwrócić uwagę na to, że nie każdy może sobie pozwolić na własny salon, a niektórzy dom mają tylko pod gołym niebem – tłumaczy Helena Steiger z oddziału Caritas w Bonn. W niemieckiej konstytucji nie ma zapisu o „prawie do mieszkania”, wynika ono jednak z traktatów europejskich i mowa o nim również w Międzynarodowej Deklaracji Praw Człowieka. W Niemczech liczbę osób w kryzysie bezdomności szacuje się na ponad 531 tysięcy, w tym niemal 140 tysięcy małoletnich. Szczególnie dotknięte są aglomeracje takie jak Berlin, Monachium czy Frankfurt, a w nich osoby o niskich dochodach, samotni rodzice i młodzi dorośli. Rząd do 2030 roku zapowiedział wyeliminować bezdomność. Mieszkanie jako luksusStefan trzy lata spędził na ulicy. Codziennie chodził brać prysznic w jednym z domów pomocy socjalnej. W przeżyciu pomagali sprzedawcy z lokalnych sklepów, przechodnie. Dziś we flashmobie w Bonn uczestniczy już jako pracownik socjalny, trzyma transparent z napisem „Zamiast wykluczenia – mieszkanie”. W języku niemieckim istnieją dwa słowa opisujące bezdomność. Obdachlosen to określenie osób całkowicie pozbawionych dachu nad głową. Śpią w parkach, na dworcach i ulicach. Wszystkich dotkniętych bezdomnością, również ukrytą, opisuje szerszy termin Wochnungslos. To również ci, którym schronienie zapewniają noclegownie, tymczasowe instytucje pomocowe, a także rodzina i znajomi. Domostwa nie gwarantuje im jednak żadna umowa najmu ani własnościowe prawo do nieruchomości. Jednego dnia śpią pod dachem, następnego na podwórku. – Nie zawsze ich widać – mówi Daniel. – Społeczeństwo krzywo patrzy na bezdomność. Stygmatyzuje się ją jako wynik lenistwa, więc wolą się nie przyznawać. Daniel w ręku ściska plik magazynów „Fifty fifty”. To gazetka, którą na ulicach Nadrenii Północnej-Westfalii rozprowadzają osoby w ciężkiej sytuacji materialnej. Kosztuje 2,80 euro i, jak nazwa wskazuje, połowa przychodu trafia do sprzedawcy, druga część na koszty wydania. Daniel ma wprawdzie mieszkanie i pobiera skąpą emeryturę. Nie starcza na rachunki, więc sprzedaje „Fifty fifty”. Państwowego zasiłku nie dostanie, bo o sto euro przekracza próg dochodowy. Mieszkania za 20 miliardówObchody dnia osób w kryzysie bezdomności w tym roku przebiegają pod hasłem rozliczenia polityków z obietnic i wezwania do działania. Od 2022 roku zaobserwowano podwojenie liczby potrzebujących, choć powodem tak znacznego rozbieżności danych mogą być częściowe ograniczenia instytucji pomocowych w czasie pandemii COVID-19 oraz duża liczba przypadków nieujawnionych w początkowej fazie badań. Dla porównania, w Polsce w kryzysie bezdomności żyje od 30 do 40 tysięcy osób. Dane nie obejmują wszystkich osób z tymczasowym kwaterunkiem, np. u rodziny czy znajomych, a także nie wszystkich uchodźców czy młodzież bez stałego miejsca zamieszkania. Rzeczywista skala zjawiska może być znacznie większa. W 2024 roku rząd Niemiec zadeklarował się wyeliminować bezdomność przed końcem dekady. Ogólnokrajowe stowarzyszenie pomagające osobom w kryzysie bezdomności „BAG W” zrzesza służby socjalne różnego typu. Na swojej stronie umieściło zegar odliczający każdą godzinę pozostałą do upłynięcia ambitnego terminu. Do 2028 roku niemiecki rząd ma wydać 21,65 miliarda euro na budownictwo socjalne. Drugie tyle powinny zainwestować kraje związkowe. Budowa nowej infrastruktury to proces wieloletni, więc priorytetem powinno być zwiększenie podaży przystępnych cenowo mieszkań z istniejących już zasobów. Deficyt mieszkań komunalnych i socjalnychRomano pokłócił się ze współlokatorem i stracił dach nad głową. Na ulicy spędził wprawdzie jeden dzień, bo potem przyjęto go do placówki noclegowej. Żył tam przez dwa lata. Dziś pracuje w Caritasie, dzięki czemu ma też zapewnione zakwaterowanie. Mówi, że brak przystępnych cenowo mieszkań odbija się na całym społeczeństwie. Na rynku nie brak luksusowych ofert, ale brak mieszkań komunalnych i socjalnych. Większość inwestycji budowlanych wciąż jest zorientowana na zysk. Plan wyeliminowania bezdomności przewiduje poprawę dostępności schronisk. W jego ramach w styczniu 2025 roku wprowadzono reformę dodatków mieszkaniowych. Poszerza ona grono uprawnionych i zwiększa świadczenia. Ma działać prewencyjnie i pomóc osobom potencjalnie narażonym na eksmisje. Prawie 60 procent osób doświadczających bezdomności właśnie z powodu utraty mieszkania trafia na ulicę lub do schronisk. Obcy i samotniAli pochodzi z Egiptu. W ojczyźnie wiele lat służył w wojsku, potem wyjechał. Pracował we Włoszech, dziesięć lat temu trafił do Niemiec. Kilka miesięcy temu wszystko się posypało i teraz sypia w noclegowni dla mężczyzn. – W tym życiu nikomu nie możesz zaufać, zawsze jesteś sam. Sam jesz. Sam pijesz. Sam palisz – wylicza. – Poza tym jest dobrze, zwłaszcza gdy świeci słońce. Ali dzieli pokój z dwoma innymi potrzebującymi. Żaden z nich nie pochodzi z Niemiec. W niektórych niemieckich miejscowościach nawet połowa osób potrzebujących to obywatele innych państw. W domu, w którym sypia Ali, są przyjezdni z Europy Wschodniej, Azji. Zna nawet kilku Polaków. Do domuWczesnym popołudniem flashmob w Bonn dobiega końca. Przyjeżdża ciężarówka, a wolontariusze pakują do niej meble z zaimprowizowanego salonu. Zebrani rozchodzą się do domów. A przynajmniej ci z nich, którzy ten dom mają. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | W Niemczech żyje ponad pół miliona osób w kryzysie bezdomności. Powodem jest brak przystępnych cenowo mieszkań. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/bezdomność-w-niemczech-salon-pod-gołym-niebem-w-bonn/a-73968812?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73968676_401.jpg![]() |
||
Image caption | Demonstracja w Bonn przeciwko bezdomności | ||
Image source | Berenika Serwatka/DW | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73968676_401.jpg&title=Bezdomno%C5%9B%C4%87%20w%20Niemczech%3A%20salon%20pod%20go%C5%82ym%20niebem%20w%20Bonn |
Item 72 | |||
Id | 73966624 | ||
Date | 2025-09-11 | ||
Title | Niemcy zwiększą patrole powietrzne nad Polską | ||
Short title | Niemcy zwiększą patrole powietrzne nad Polską | ||
Teaser |
Po wtargnięciu nad Polskę rosyjskich dronów niemiecki rząd zdecydował o przedłużeniu i zwiększeniu wsparcia przy nadzorowaniu przestrzeni powietrznej w Polsce. To odpowiedź na wtargnięcie na terytorium Polski z wtorku na środę rosyjskich dronów. Decyzję niemieckiego rządu ogłosił w czwartek (11.09.2025) po południu, rzecznik Stefan Kornelius. „Oprócz dotychczasowych zobowiązań w krajach bałtyckich i Polsce rząd przedłuży i rozszerzy nadzór powietrzny nad Polską” – czytamy w komunikacie. Według komunikatu Ministerstwa Obrony w Berlinie Niemcy, na które powołuje się m.in. tygodnik „Der Spiegel”, Niemcy przedłużą i wzmocnią trwającą misję, w ramach której dwa myśliwce Eurofighter stacjonujące w bazie Rostock-Laage uczestniczą również w monitorowaniu przestrzeni powietrznej nad Polską. W żargonie NATO nazywa się to „Air Policing”. Misja ta ma trwać co najmniej do końca roku i nie zakończy się, jak pierwotnie planowano z końcem września br. Ponadto siły powietrzne udostępnią w Laage drugą eskadrę alarmową i odpowiednie załogi, dzięki czemu w przyszłości cztery samoloty będą gotowe do monitorowania przestrzeni powietrznej na wschodniej flance NATO. Natychmiastowa gotowośćCelem patroli powietrznych jest zapewnienie integralności przestrzeni powietrznej NATO oraz możliwość kompleksowej i elastycznej reakcji na potencjalne zagrożenia. NATO wprowadziło tę koncepcję po aneksji Krymu przez Rosję w 2014 roku. W razie podejrzeń niemieckie samoloty Eurofighter startują, aby zidentyfikować nieznane lub podejrzane samoloty i w razie potrzeby je przechwycić. Ministerstwo obrony w Berlinie poinformowało również, że siły powietrzne osiągną gotowość operacyjną natychmiast. Oprócz tego niemiecka armia stacjonuje obecnie dwa systemy obrony przeciwlotniczej typu Patriot na lotnisku w Rzeszowie. Przez miasto to przechodzi większość zachodnich dostaw broni i innego sprzętu wojskowego na Ukrainę. Kontyngent składa się z około dwustu żołnierzy i stu pojazdów. Ponadto rząd federalny zintensyfikuje swoje wsparcie dla Ukrainy i będzie dążył w ramach Unii Europejskiej do „szybkiego przyjęcia zdecydowanego 19. pakietu sankcji” – podkreslił rzecznik Stefan Kornelius. (AFP, Spiegel/stef) Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | Niemiecki rząd zdecydował o przedłużeniu i zwiększeniu wsparcia przy nadzorowaniu przestrzeni powietrznej w Polsce. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemcy-zwiększą-patrole-powietrzne-nad-polską/a-73966624?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/71286402_401.jpg![]() |
||
Image caption | Niemieckie eurofightery | ||
Image source | Bernd Wüstneck/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2025/foeupol250910_pistorius-drony-ltr-wide_01imw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/71286402_401.jpg&title=Niemcy%20zwi%C4%99ksz%C4%85%20patrole%20powietrzne%20nad%20Polsk%C4%85 |
Item 73 | |||
Id | 73966815 | ||
Date | 2025-09-11 | ||
Title | Niemcy zwiększą patrole powietrzne nad Polską | ||
Short title | Niemcy zwiększą patrole powietrzne nad Polską | ||
Teaser |
Po wtargnięciu nad Polskę rosyjskich dronów niemiecki rząd zdecydował o przedłużeniu i zwiększeniu wsparcia przy nadzorowaniu przestrzeni powietrznej w Polsce. To odpowiedź na wtargnięcie na terytorium Polski z wtorku na środę rosyjskich dronów. Decyzję niemieckiego rządu ogłosił w czwartek po południu, 11 września, rzecznik Stefan Kornelius. „Oprócz dotychczasowych zobowiązań w krajach bałtyckich i Polsce rząd przedłuży i rozszerzy nadzór powietrzny nad Polską” – czytamy w komunikacie. Więcej wkrótce na DW Polski. (stef) |
||
Short teaser | Niemiecki rząd zdecydował o przedłużeniu i zwiększeniu wsparcia przy nadzorowaniu przestrzeni powietrznej w Polsce. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemcy-zwiększą-patrole-powietrzne-nad-polską/a-73966815?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Niemcy%20zwi%C4%99ksz%C4%85%20patrole%20powietrzne%20nad%20Polsk%C4%85 |
Item 74 | |||
Id | 73965401 | ||
Date | 2025-09-11 | ||
Title | Nowe prawo pochówkowe: biżuteria z prochów, urna w domu i nie tylko | ||
Short title | Nowe prawo pochówkowe: biżuteria z prochów, urna w domu | ||
Teaser |
Biżuteria wykonana z prochów zmarłych, pochówek urnowy w rzece, przechowywanie urny w domu – wszystko to będzie dozwolone w Nadrenii-Palatynacie. Land ten wprowadza najbardziej liberalne prawo w Niemczech. W Nadrenii-Palatynacie będzie obowiązywać najbardziej liberalne w całych Niemczech prawo dotyczące pochówków. W czwartek, 11 września, parlament krajowy w Moguncji przyjął głosami rządzącej koalicji (SPD, Zieloni, FDP), a także partii AfD kompleksową nowelizację ustawy o pochówkach. Dzięki temu zostanie dozwolonych wiele alternatywnych form pochówku, a obowiązek składania prochów zmarłych na cmentarzu zostanie zniesiony. Krewni będą mogli w przyszłości przechowywać prochy zmarłych również prywatnie. Zmiana kultury pogrzebowejMinister zdrowia Nadrenii-Palatynatu Clemens Hoch (SPD) wyjaśnił na posiedzeniu plenarnym, że ustawą tą kraj związkowy reaguje na zmianę kultury pogrzebowej. Jak powiedział, ustawa nie ogranicza nikogo, kto pragnie tradycyjnej formy pochówku. – W naszej ustawie o pochówku nadal uważamy cmentarz za regułę – wyjaśnił. – Prawo pozostawia każdemu swobodę wyboru sposobu przeżywania żałoby – wyjaśnił poseł SPD Oliver Kusch. Dotychczas wielu krewnych, którzy chcieli na przykład zamówić biżuterię wykonaną z prochów zmarłego, wyjeżdżało za granicę. – Ludzie musieli w swojej żałobie zmagać się jeszcze z wyrzutami sumienia i dodatkowym stresem – argumentował. Poseł Zielonych Josef Winkler stwierdził natomiast, że kultura żałoby zmieniała się z biegiem czasu, zatem również cmentarze muszą się zmieniać, nie są one „muzeami”. Ostra krytyka opozycjiBędąca w opozycji partia Unia Chrześcijańsko-Demokratyczna mocno krytykowała nowe przepisy. – Nowelizacja pogrzebała kulturę pogrzebową w tym kraju – skrytykował poseł CDU Christoph Gensch. Godne i pełne szacunku pochówki na cmentarzu staną się przez to „nieosiągalnie drogie”, dodał. Gensch zwrócił się podczas posiedzenia do ministra zdrowia, odpowiedzialnego za tę sprawę, słowami: – Panie ministrze, jest pan grabarzem naszych cmentarzy. Jego zdaniem możliwość prywatnego przechowywania urn wywiera presję społeczną, a w szczególności osoby uboższe będą w przyszłości szybciej znikać z pamięci bliźnich. Minister zdrowia nie dostrzega jednak takiego zagrożenia. Powiedział, że ufa gminom, które będą dalej rozwijać cmentarze tak, aby również w przyszłości mogły one pozostać miejscami żałoby i pamięci. Pojawia się jednak pytanie, czy miasta będą musiały w przyszłości utrzymywać własne cmentarze w każdej dzielnicy, dodał. (EPD/stef) Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | Biżuteria wykonana z prochów zmarłych, pochówek urnowy w rzece – wszystko to będzie dozwolone w Nadrenii-Palatynacie. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/nowe-prawo-pochówkowe-biżuteria-z-prochów-urna-w-domu-i-nie-tylko/a-73965401?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/41200551_401.jpg![]() |
||
Image caption | Krematorium w Hamburgu | ||
Image source | Kai Nietfeld/picture-alliance/dpa | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2021/bpol210219_001_88bbatrumnafin_sd.mp4&image=https://static.dw.com/image/41200551_401.jpg&title=Nowe%20prawo%20poch%C3%B3wkowe%3A%20bi%C5%BCuteria%20z%20proch%C3%B3w%2C%20urna%20w%20domu%20i%20nie%20tylko |
Item 75 | |||
Id | 73960657 | ||
Date | 2025-09-11 | ||
Title | Drony nad Polską. Obawy w krajach bałtyckich | ||
Short title | Drony nad Polską. Obawy w krajach bałtyckich | ||
Teaser |
Przed manewrami „Zapad” Litwa obawia się, że rosyjskie drony naruszą też jej przestrzeń powietrzną. W nocy z wtorku na środę, 10 września, polska przestrzeń powietrzna została wielokrotnie naruszona przez kilkanaście rosyjskich dronów, niektóre wleciały w głąb Polski. Warszawa mówi o „prowokacji na dużą skalę” i wystąpiła o konsultacje w ramach artykułu 4 NATO. Na wniosek Polski zwołane zostanie nadzwyczajne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych. W świetle rosyjskiej wojny w Ukrainie i hybrydowych ataków Rosji na zachodnich sojuszników Ukrainy od dawna istniały obawy, że Rosja mogłaby takimi działaniami wystawić na próbę spójność sojuszu NATO. Na Litwie obawy te były szczególnie widoczne jeszcze przed incydentem z dronami. Menewry „Zapad”Ziemia niczyja o szerokości około 15 metrów stanowi granicę między Litwą a Białorusią – sojusznikiem Rosji. 600-kilometrowa granica jest otoczona dwoma metalowymi ogrodzeniami. Po stronie litewskiej ogrodzenie jest zwieńczone drutem kolczastym. Nad nim – kamery monitoringu, stale obracające się z lewej na prawo, przybliżające i oddalające obraz z brzęczącym dźwiękiem. Litwa wzniosła ogrodzenie z obawy przed naruszeniem swojej granicy. Obawy te nasilają się obecnie z powodu ćwiczeń wojskowych „Zapad”, czyli „Zachód”. Dziesiątki tysięcy żołnierzy z Rosji i Białorusi weźmie w nich udział od 12 do 16 września. Będą oni ćwiczyć na czołgach i karabinach maszynowych, ale także na nowym rosyjskim hipersonicznym pocisku balistycznym Oriesznik, który podobno może być uzbrojony również w broń jądrową. Takie wspólne ćwiczenia organizowane są regularnie od 2009 roku. Niemniej jednak są to pierwsze tego typu manewry od początku inwazji na Ukrainę. Litwa wzmacnia patrole graniczneW odpowiedzi na to litewscy pogranicznicy przeszli w ostatnich tygodniach dodatkowe szkolenia. W czasie manewrów będą prowadzić dodatkowe patrole, wyjaśnia generał Rustamas Liubajevas z litewskiej służby granicznej. – Od czasu wojny w Ukrainie postrzegamy Rosję jeszcze bardziej jako potencjalnego agresora – mówi w wywiadzie dla DW. – Spodziewamy się naruszeń granicy – na przykład poprzez wykorzystywanie migrantów, jak to miało miejsce w przeszłości – dodaje. Rosja miała w 2022 roku sprowadzić na Białoruś tysiące migrantów, aby wysłać ich przez granicę, między innymi do Polski. Uważa się, że Moskwa chciała w ten sposób zdestabilizować europejskie kraje. Litwa przygotowuje się też na ewentualność, że żołnierze mogliby w nadchodzących dniach nielegalnie przekroczyć granicę albo wysłać drony. – Już częściej dochodziło do takich ataków hybrydowych – przyznaje Liubajevas. Państwa bałtyckie co rusz zgłaszają przypadki naruszenia ich przestrzeni powietrznej przez drony. W lipcu br. dwa z nich przeleciały z Białorusi na Litwę i rozbiły się. W sierpniu dron z materiałami wybuchowymi rozbił się w Polsce. Teraz incydent z 19 dronami, tuż przed rozpoczęciem manewrów „Zapad”, to największy do tej pory tego typu incydent. Litwa się zbroiTymczasem Litwa demonstruje również swoją siłę militarną. W najbliższych dniach zorganizuje własne ćwiczenia wojskowe z Polską, Estonią i Łotwą, w których spodziewany jest udział nawet 40 tys. żołnierzy. Litwa planuje w 2026 roku zwiększyć swój budżet wojskowy do ponad pięciu procent produktu krajowego brutto (PKB). W 2021 roku budżet obronny wynosił jeszcze mniej niż dwa procenty PKB. Linas Kojala, szef wileńskiego think tanku Centrum Geopolityki i Bezpieczeństwa, uważa, że zagrożenie ma charakter przede wszystkim długoterminowy. – Rosja postrzega nas jako terytoria, które powinny znajdować się pod kontrolą Kremla – mówi w wywiadzie dla DW. – Chociaż nie sądzę, aby Rosja w najbliższej przyszłości dokonała inwazji na Litwę, będziemy monitorować, czy wojska stacjonujące obecnie na Białorusi pozostaną tam po ćwiczeniach i czy Moskwa zbuduje tam długoterminową infrastrukturę, która mogłaby posłużyć jako baza wypadowa w scenariuszu ataku za siedem lub dziesięć lat – podkreślił. Obawy przed takimi scenariuszami są od czasu wojny w Ukrainie wśród Litwinów powszechne – zaznacza Margarita Šešelgytė, dyrektorka Instytutu Stosunków Międzynarodowych i Nauk Politycznych Uniwersytetu Wileńskiego. – Krótko po rozpoczęciu rosyjskiej wojny napastniczej wiele osób chciało emigrować. Niektórzy zastanawiali się również, czy w obliczu zbliżających się ćwiczeń wojskowych powinni z rodzinami opuścić kraj – mówi. W końcu wojna w Ukrainie zaczęła się podobnie. – Najpierw Rosja pod koniec 2021 roku wysłała wojska na ćwiczenia na granicę z Ukrainą, a potem ich nie wycofała, więc ostatecznie w lutym 2022 roku mogła dokonać inwazji na Ukrainę – podkreśla Šešelgytė. Dodaje jednak, że dopóki Ukraina nie przegra lub nie dojdzie do złego porozumienia pokojowego, Litwini są w miarę bezpieczni. – Jeśli jednak wojna w Ukrainie kiedykolwiek się skończy, możemy być następni na liście – przestrzega politolożka. DW rozmawiała z nią przed incydentem z rosyjskimi dronami w Polsce. „Na tym samym wózku”Karlis Bukovskis, dyrektor Instytutu Spraw Międzynarodowych w Rydze, stolicy Łotwy, podziela te obawy. Trzy państwa bałtyckie – Litwa, Łotwa i Estonia – „jadą na tym samym wózku” – mówi. – Jeśli chodzi o Rosję, postrzegamy się jako jedność – stwierdza w wywiadzie dla DW, mówiąc o „wspólnej traumie”. – Poprzez tajny protokół dodatkowy do paktu Ribbentrop-Mołotow z 1939 roku nazistowskie Niemcy przekazały państwa bałtyckie Związkowi Radzieckiemu, który później okupował nasze kraje w latach 1944-1991 – wyjaśnia Bukovskis. Na mocy tego porozumienia Rzesza Niemiecka i Związek Radziecki podzieliły państwa bałtyckie i Polskę na niemiecką i rosyjską strefę wpływów. – Dlatego takie rosyjskie ćwiczenia wojskowe niepokoją nas wszystkich – mówi Bukovskis. Są jednak powody do optymizmu. – Szacuje się, że w tym roku w ćwiczeniach weźmie udział mniej żołnierzy niż w latach ubiegłych – także dlatego, że armia rosyjska jest zajęta w Ukrainie. Co więcej, tysiące żołnierzy NATO – z Wielkiej Brytanii, Niemiec, a nawet Francji – stacjonuje dziś w krajach bałtyckich. To daje nam nadzieję. Nie jesteśmy już sami! – mówi politolog. Aida i Mechislav są jednak zaniepokojeni nadchodzącymi manewrami. Para mieszka w litewskiej wsi Gulbiny, zaledwie siedem kilometrów od granicy z Białorusią. – Ćwiczenia wojskowe są tuż za rogiem, wszyscy w naszej wsi bardzo się nimi martwią. Tym bardziej, że widzimy, co Rosja robi w Ukrainie – mówi DW 59-letni Mechislav. Jego żona Aida dodaje: – Nie rozumiem, dlaczego ludzie muszą walczyć. Wszyscy chcemy po prostu wieść normalne życie, wykonywać swoją pracę i żyć spokojnie w swoim domu. Artykuł ukazał się pierwotnie na stronach Redakcji Niemieckiej DW. |
||
Short teaser | Przed manewrami „Zapad” Litwa obawia się, że rosyjskie drony naruszą też jej przestrzeń powietrzną. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/drony-nad-polską-obawy-w-krajach-bałtyckich/a-73960657?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73883492_401.jpg![]() |
||
Image caption | Granica Litwy z Białorusią. Obawy o bezpieczeństwo | ||
Image source | Lisa Louis/DW | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2024/newspol241025_otwarosja_01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/73883492_401.jpg&title=Drony%20nad%20Polsk%C4%85.%20Obawy%20w%20krajach%20ba%C5%82tyckich |
Item 76 | |||
Id | 73964223 | ||
Date | 2025-09-11 | ||
Title | Sepsa. Niedocenione zagrożenie, które zabija tysiące | ||
Short title | Sepsa. Niedocenione zagrożenie, które zabija tysiące | ||
Teaser |
Sepsa, potocznie zwana zakażeniem krwi, to najczęstsza przyczyna zgonów w przebiegu infekcji. W Niemczech umierają na nią co roku dziesiątki tysięcy osób. Sepsa nie jest zatruciem w klasycznym rozumieniu, lecz bierze się stąd, że organizm w walce z infekcją zaczyna wyniszczać samego siebie. To najcięższa postać zakażenia. Gdy drobnoustroje przenikają do układu limfatycznego i krwionośnego, układ odpornościowy reaguje gwałtownym wyrzutem substancji obronnych. Ta nadmierna reakcja sprawia, że atakowane są nie tylko patogeny, lecz także własne komórki i kluczowe narządy. Wbrew powszechnemu przekonaniu sepsa nie zawsze zaczyna się od widocznej, ropiejącej rany czy rozdrapanego ukąszenia komara. Źródło zakażenia może kryć się wewnątrz organizmu. Jak podaje Instytut Roberta Kocha, najczęściej sepsa rozwija się na skutek infekcji płuc, jamy brzusznej lub dróg moczowych. Jej sprawcami bywają bakterie, takie jak staphylococcus aureus czy escherichia coli, ale również grzyby i wirusy. Jakie objawy?Sepsa daje bardzo niespecyficzne objawy i trudne do odróżnienia od zwykłego przeziębienia czy grypy. Do sygnałów ostrzegawczych należą m.in. gorączka, dreszcze, duszności, przyspieszone tętno, silne bóle, skrajne poczucie osłabienia oraz dezorientacja. W świadomości wielu osób wciąż funkcjonuje obraz „czerwonej kreski” biegnącej w stronę serca. Według Fundacji Sepsy taki objaw oznacza zapalenie naczyń limfatycznych, które rzeczywiście może prowadzić do sepsy, lecz wcale nie musi. Co więcej – u większości chorych na sepsę ten symptom w ogóle się nie pojawia. Skutki uboczneSepsa może prowadzić do niewydolności krążenia z nagłym spadkiem ciśnienia krwi. Taki wstrząs septyczny często kończy się niewydolnością wielu narządów i zgonem – zwłaszcza wtedy, gdy objawy nie zostaną rozpoznane i leczone na czas. Nawet przy najlepszej terapii przeżywa go jedynie około połowa pacjentów. W innych przypadkach konieczne bywają amputacje lub poważne zabiegi chirurgiczne, a choroba pozostawia po sobie uszkodzenia narządów, m.in. serca czy nerek. Do długotrwałych następstw zalicza się również uszkodzenia mózgu i układu nerwowego. Skutkami ubocznymi sepsy mogą być m.in. znaczna utrata wydolności organizmu, problemy z koncentracją, zaburzenia pamięci, kłopoty ze wzrokiem i mową, problemy z równowagą oraz przewlekłe bóle. Nie można też lekceważyć skutków psychicznych w postaci ewentualnej depresji czy zespółu stresu pourazowego. Według badania przeprowadzonego przez klinikę uniwersytecką Charité w Berlinie i Uniwersyteckie Centrum Kliniczne w Jenie, aż trzy czwarte osób, które przeżyły sepsę, cierpi na nowe zaburzenia pamięci, problemy psychiczne lub fizyczne powikłania. Zbyt liczne przypadki śmiertelneSepsa jest trzecią najczęstszą przyczyną zgonów po chorobach układu krążenia i nowotworach. Dane dot. zachorowań różnią się w zależności od źródła. Według kampanii „Deutschland erkennt Sepsis” (Niemcy rozpoznają sepsę) co roku co najmniej 230 000 osób w Niemczech zapada na sepsę, z czego co najmniej 85 000 umiera. Niemiecka Fundacja Sepsy szacuje liczbę zgonów na około 140 000 rocznie. Ponadto około trzech czwartych osób, które przeżyły sepsę, doświadcza długotrwałych następstw. Niemieckie Towarzystwo Sepsy podało, że w 2022 roku liczba zgonów z powodu sepsy wyniosła co najmniej 65 000. Każdego roku w niemieckich szpitalach leczonych jest od około 320 000 do pół miliona przypadków sepsy. Według Niemieckiej Fundacji Sepsy śmiertelność wynosi około 30 procent. Eksperci szacują, że w Niemczech można by uniknąć około 20 000 zgonów rocznie. Grupy ryzykaNajczęściej sepsa dotyka osoby powyżej 65. roku życia, dzieci poniżej pierwszego roku życia, a także osoby z przewlekłymi chorobami, takimi jak schorzenia płuc i serca, nowotwory, choroby nerek czy cukrzyca. Zwiększone ryzyko dotyczy również pacjentów z osłabionym układem odpornościowym. Jak zapobiec sepsie?Oprócz podstawowych zasad higieny, takich jak mycie rąk czy staranna pielęgnacja ran i zakażonych ukąszeń owadów, ważne są także profilaktyczne szczepienia m.in. przeciw grypie, COVID-19 czy pneumokokom, które chronią przed bakteryjnym zapaleniem płuc. Kluczowe znaczenie ma jednak wczesne rozpoznanie sepsy i szybka reakcja. Naukowcy pracują obecnie nad cyfrowymi narzędziami, które mają pomóc w jej skuteczniejszym wykrywaniu. W sobotę (13.09.2025) obchodzony jest Światowy dzień sepsy. (AfP/jar) Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | Sepsa, zwana zakażeniem krwi, to najczęstsza przyczyna zgonów w przebiegu infekcji. W Niemczech umierają na nią tysiące. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/sepsa-niedocenione-zagrożenie-które-zabija-tysiące/a-73964223?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Sepsa.%20Niedocenione%20zagro%C5%BCenie%2C%20kt%C3%B3re%20zabija%20tysi%C4%85ce |
Item 77 | |||
Id | 73959324 | ||
Date | 2025-09-11 | ||
Title | 20 lat festiwalu filmPOLSKA. Polskie kino w sercu Berlina | ||
Short title | 20 lat festiwalu filmPOLSKA. Polskie kino w sercu Berlina | ||
Teaser |
Jubileuszowy festiwal filmPOLSKA zbliża polskich twórców i niemiecką publiczność. W programie 50 filmów i koncerty. Polacy mogą podziwiać rodzime kino, a Niemcy – lepiej poznać kino sąsiadów. W Berlinie trwa jubileuszowy 20. festiwal filmPOLSKA. To największy festiwal polskiego kina w Niemczech, organizowany przez Instytut Polski w Berlinie. – Festiwal filmPOLSKA od dwudziestu lat zbliża polskich twórców i niemieckich widzów, budując mosty między naszymi przemysłami filmowymi – podkreśla organizator festiwalu, Bartosz Tesarz. Podczas tegorocznej edycji widownia i jury ocenią siedem konkursowych filmów stworzonych przez twórców, którzy stawiają pierwsze kroki w kinie pełnometrażowym. Stowarzyszenie Filmowców Polskich ufundowało nagrodę wysokości 1500 euro dla reżysera najlepszego obrazu. 50 projekcji filmowychW tym roku filmPOLSKA skupia się na muzyce filmowej, prezentując między innymi retrospektywę filmów z muzyką Wojciecha Kilara – dodaje Tesarz. Oprócz polskich tytułów w programie znalazł się „Dracula” Francisa Forda Copolli z 1992 roku, do którego Kilar stworzył jedną z najpiękniejszych ścieżek dźwiękowych w historii kina. W ośmiu kinach w Berlinie i Poczdamie odbędzie się 50 projekcji filmowych. Festiwal zaprezentuje zarówno młodych polskich twórców, jak i klasyki polskiego kina: filmy Andrzeja Wajdy czy Kazimierza Kutza. Festiwalowicze mogą także liczyć na koncerty i imprezy z polskimi didżejami. Jak podkreślają organizatorzy, uczestników festiwalu co roku można liczyć w tysiącach. „Pociągi” Macieja Drygasa na otwarcieOtwarcie filmPOLSKA w środę wieczorem, 10 września, wypełniło salę City Kino Wedding. Międzynarodowa publiczność została również po seansie, aby spotkać się z reżyserem Maciejem Drygasem, którego film „Pociągi” zainaugurował wydarzenie. Dokument, złożony z archiwalnych nagrań pociągów, które towarzyszyły zarówno początkom, jak i końcom wojen w Europie w XX wieku, wymagał od twórców wielu lat researchu i montażu. Owocem tej pracy jest metaforyczny, pełen trudnych emocji obraz, ukazujący nieznane dotąd szerzej zdjęcia z kolejowych podróży Adolfa Hitlera, transportów do obozów koncentracyjnych i powrotów europejskich żołnierzy z wojen. Publiczność zgromadzona w kinie doceniła tę trudną dokumentalną podróż i uhonorowała Macieja Drygasa głośnymi owacjami. Sam reżyser przyznał po seansie, że „należy do gatunku zwierząt, które jak tworzą, to cierpią”: – Ta robota wymagała ogromnej cierpliwości. To strasznie nudne dla wielu reżyserów, ale ja uwielbiam oglądać materiały archiwalne. Tylko mam teraz problem, żeby nie traktować każdej podróży pociągiem jako metafory – mówił Drygas. Podczas rozmowy z Deutsche Welle pozwolił sobie też na moment refleksji, odnosząc się do aktualnych wydarzeń w Europie i na świecie: – Żyjemy w ponurych czasach, w których nasuwa się pytanie: po jakich torach ludzkość będzie się dalej poruszała? To pytanie unosi się nad tym filmem, nad festiwalem. Refreny tego filmu nie napawają optymizmem. Nie chcielibyśmy kolejnego refrenu, ale jesteśmy blisko. Festiwal filmPOLSKA w Berlinie potrwa do 17 września. Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | Jubileuszowy festiwal filmPOLSKA zbliża polskich twórców i niemiecką publiczność. W programie 50 filmów i koncerty. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/20-lat-festiwalu-filmpolska-polskie-kino-w-sercu-berlina/a-73959324?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73960748_401.jpg![]() |
||
Image caption | W Berlinie ruszył festiwal filmPOLSKA | ||
Image source | Martyna Masztalerz/DW | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2024/newspol241117_hollandwide_ok_01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/73960748_401.jpg&title=20%20lat%20festiwalu%20filmPOLSKA.%20Polskie%20kino%20w%20sercu%20Berlina |
Item 78 | |||
Id | 73961716 | ||
Date | 2025-09-11 | ||
Title | Debata o solidarności z Polską w PE. Przemawiali głównie Polacy i nie zgadzali się ze sobą | ||
Short title | Debata o Polsce w PE. Mówili i kłócili się głównie Polacy | ||
Teaser |
Polscy mówcy na debacie w Parlamencie Europejskim nie mówili jednym głosem. Debata dotyczyła rosyjskich dronów nad Polską. Wtargnięcie na polskie niebo rosyjskich dronów było przyczyną zwołania – na wnioski polskich europosłów z różnych stron politycznej barykady, czyli Patryka Jakiego (EKR) i Andrzeja Halickiego (EPL) – specjalnej debaty solidarności z Polską w Parlamencie Europejskim. Na tym jednak zgoda wśród Polaków się skończyła. Wszyscy zagrożenie widzieli w Putinie i Rosji, ale mieli różne diagnozy przyczyny sytuacji, w jakiej obecnie znajduje się Europa i co z nią powinna zrobić. Nie zabrakło wycieczek wobec politycznych oponentów. Polskie spory na unijnym forumTemu obrazkowi przysłuchiwała się zresztą niezbyt pełna sala plenarna PE. Debaty nie prowadziła przewodnicząca PE Roberta Metsola, a jedna z jej zastępczyń, Katarina Barley. Sala plenarna zaś zaludniła się dopiero po tej debacie, na rundę głosowań. Posłowie bowiem muszą pojawiać się na głosowaniach, aby otrzymać dietę. Ostre słowa w debacie wytoczył przemawiający jako pierwszy Andrzej Halicki (Europejska Partia Ludowa). Podziękował sojusznikom z NATO, w tym Holandii,której piloci zestrzeliwali drony nad Polską. Ocenił, że obecna sytuacja dotyczy nie tylko bezpieczeństwa Polski, ale całej Europy, ponieważ „Putin wysłał jej wiadomość: że będzie ją atakował i testował, zwłaszcza, gdy jej odpowiedź nie będzie jednoznaczna”. Halicki ostro o skrajnej prawicyHalicki zaapelował o działania: dużo więcej sankcji na Rosję, zwalczanie rosyjskiej agresji rosyjskimi pieniędzmi – chodziło mu o zamrożone w UE rosyjskie aktywa – a także wzmocnienie wschodniej granicy UE. Następnie stwierdził ostro, że osoby, które wzywają do „zamrożenia progamu SAFE” – instrumentu pożyczkowego UE na rozbudowę potencjału obronnego państw członkowskich, którego Polska jest głównym beneficjentem – „działają na zlecenie Putina”. Europoseł EPL uderzył potem wprost w skrajnie prawicową frakcję Patrioci dla Europy. Jego zdaniem ci, którzy w dzień naruszenia polskiego nieba składają wniosek o odwołanie Komisji Europejskiej, „to nie patrioci, a idioci”. Bardzo emocjonalne wystąpienie wygłosił europoseł Lewicy Krzysztof Śmiszek, którego rodzinny dom stoi kilkadziesiąt kilometrów od miejsca upadku jednego z rosyjskich dronów. - Ta wojna już jest tutaj, Putin testuje naszą jedność i trwałość europejskich więzi – mówił. Zaatakował skrajną prawicę w PE, zarzucając jej, że „kluczy, gdy trzeba powiedzieć wprost, że Putin to zbrodniarz wojenny, a Rosja to bandyckie państwo”. - Ci, którzy robią maślane oczy do Putina – czas otrzeźwieć. Patrzę na prawą stronę i wzywam: potępcie Putina, wesprzyjcie Ukrainę, albo zamilczcie. W podobnym tonie wypowiadał się reprezentujący liberalną frakcję Renew Michał Kobosko. – Jesteśmy na wojnie – ocenił, wskazując, że chodzi mu m.in. o rosyjskie działania zaczepne takie jak sabotaż, podpalenia czy dezinformację m.in. w Polsce. Zaapelował o rozważenie „trwałego zamknięcia granic UE z Rosją i Białorusią”. Polska prawica krytykuje Niemcy i UEPo centroprawicy i lewicy przyszedł czas na konserwatywną i skrajną prawicę. Anna Bryłka z Patriotów dla Europy również wskazywała na zagrożenie ze strony Rosji i Putina, ale połączyła to z krytyką europejskiej polityki, która jej zdaniem doprowadziła do zniszczenia przemysłu, rolnictwa, produkcji zbrojeniowej i gospodarki. Odpowiedzialna za to, zdaniem europosłanki Konfederacji zrzeszonej we frakcji Patriotów dla Europy, jest „chora lewicowa ideologia”. Wtargnięcie dronów nad Polskę to jej zdaniem „brutalne przypomnienie, że Europa nie żyje w świecie tęczowych baniek czy ideologicznych iluzji, ale w realiach pełzającej wojny. Jak podkreślała Bryłka – „każde euro włożone w szaleństwo Zielonego Ładu zamiast w obronność to działanie w interesie Kremla”. Bryłka, podobnie jak przemawiający po niej Adam Bielan z Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR), skrytykowała forsowanie budowy rurociągu Nord Stream 2. Bielan podkreślił, że „dopóki niemieccy kanclerze (chodziło mu o Gerharda Schroedera) znajdują pracę w Gazpromie, trudno uwierzyć w europejską solidarność”. Przywołał też słowa śp. prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego z Tbilisi z 2008 roku, ostrzegające Europę, że Putin się na Gruzji nie zatrzyma, i kolejne mogą być państwa bałtyckie, a potem Polska i skwitował, że „Zachód wtedy udawał, że nie rozumie”. Posłowie spoza Polski wyrazili solidarnośćW imieniu Zielonych i Lewicy – a także później Renew i Europejskiej Partii Ludowej – przemawiali stanowiący mniejszość w dyskusji europosłowie spoza Polski, Wyrażali solidarność z Polską, apelowali – różnie rozkładając akcenty - o silne sankcje i zbrojenia. Niemiecka europosłanka Renew, Marie- Agnes Strack-Zimmerman cieszyła się, że NATO zareagowało „od razu”, ponieważ wtargnięcie dronów nad Polskę jej zdaniem nie było przypadkiem, a zmasowaną akcją. - Ludzie w krajach graniczących z Rosją muszą wiedzieć, że NATO stoi u ich boku. Koniec z importem gazu i ropy z Rosji. Pełna solidarność z Polską, chwała Ukrainie – podkreślała europosłanka. Dopytana jednak później przez Jacka Ozdobę (EKR) o to, czy jej zdaniem Gerhard Schroeder nie powinien być persona non grata w UE, oceniła, że Schroeder „był częścią Nord Stream 2”, budowanie tego gazociągu już po pierwszym ataku Rosji na Ukrainę w 2014 r. było działaniem wbrew interesom Europy, jednak ta sprawa to jest już jej zdaniem przeszłość. Ostrą krytykę reakcji UE na rosyjską agresję sformułowała Ewa Zajączkowska-Hernik. Europosłanka Europy Suwerennych Narodów – skrajnie prawicowej frakcji, w której prym wiedzie Alternatywa dla Niemiec (AfD) – stwierdziła, że Parlament Europejski wyraził [wczoraj] „nic nie warty i pusty gest solidarności”. Skrytykowała też program SAFE jako „kolejny po KPO dług unijny, które będziemy spłacać przez 45 lat, żeby wesprzeć przemysł niemiecki i francuski” (tymczasem Niemcy nie złożyły żadnych wniosków o pieniądze w tym programie, a 43,7 ze 150 mld euro korzystnych pożyczek na obronność ma dostać Polska – przyp. red.). - Taka to jest wasza solidarność. Mówicie, że nie wolno finansować Putina, a co robicie wprowadzając umowę z Mercosurem? – atakowała Zajączkowska. Oceniła, że jest to „napychanie sobie kieszeni kasą” poprzez wspieranie „opartego na rosyjskich nawozach” brazylijskiego rolnictwa i „wypychanie produkcji żywności poza UE”. „To nie jest nasza wojna”Zajączkowska zarzuciła – nie wskazując jednak wprost, czy chodzi jej o władze unijne, czy polskie, że „nakręcają prowojenną histerię w Polsce” i że „razem z Wołodymyrem Zełenskim chcą wciągnąć Polskę do wojny w Ukrainie. Jej zdaniem to sposób z na odwrócenie uwagi od „nieudolnych rządów” i braku inwestycji w system obrony przeciw dronom. - Mam gdzieś wasze biurokratyczne bzdury, potrzebujemy prostych przepisów w sektorze dronowym a nie barier, które duszą nasz potencjał – wołała. Apelowała, by dać działać polskim startupom, a nie przyjmować „stosy dyrektyw, które nikogo nie zatrzymają”. I to nie jest nasza wojna! – zakończyła. Po jej wystąpieniu europoseł Krzysztof Śmiszek poprosił, czy mogłaby powtórzyć wystąpienie, „bo mówiła po rosyjsku” – jednak prowadząca debatę wiceprzewodnicząca PE Katarina Barley opanowała sytuację i prowadziła dalej debatę – której ton niewiele się zmienił aż do końca. Zagrożenie ze strony Rosji, uwidocznione wyraźnie we wczorajszym naruszeniu polskiej przestrzeni powietrznej przez drony, nie zasypało różnic politycznych między europosłami. |
||
Short teaser | Polscy mówcy na debacie w Parlamencie Europejskim nie mówili jednym głosem. Dotyczyła ona rosyjskich dronów nad Polską. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/debata-o-solidarności-z-polską-w-pe-przemawiali-głównie-polacy-i-nie-zgadzali-się-ze-sobą/a-73961716?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73946946_401.jpg![]() |
||
Image caption | Sala plenarna Parlamentu Europejskiego w Strassburgu, zdjęcie ilustracyjne | ||
Image source | Pascal Bastien/AP Photo/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2025/foeupol250910_pistorius-drony-ltr-wide_01imw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/73946946_401.jpg&title=Debata%20o%20solidarno%C5%9Bci%20z%20Polsk%C4%85%20w%20PE.%20Przemawiali%20g%C5%82%C3%B3wnie%20Polacy%20i%20nie%20zgadzali%20si%C4%99%20ze%20sob%C4%85 |
Item 79 | |||
Id | 73960998 | ||
Date | 2025-09-11 | ||
Title | Niemcy testują systemy alarmowe – nie bez komplikacji | ||
Short title | Niemcy testują systemy alarmowe – nie bez komplikacji | ||
Teaser |
Syreny alarmowe, ostrzeżenia na telefon i aplikacje – w Niemczech testowano dziś działanie niemieckich systemów ostrzegawczych. W kontekście nalotu rosyjskich dronów na Polskę ochrona cywilna zyskuje nowe znaczenie. Punktualnie o godzinie 11:00 próbny alarm wywołał duży hałas w całych Niemczech. Telefony komórkowe wydawały głośny, przeciągły dźwięk, wyły syreny alarmowe. Każdy, kto zainstalował aplikację ostrzegawczą na swoim smartfonie, otrzymał w ten sposób wiadomość, która została zapowiedziana sygnałem dźwiękowym. Celem ogólnokrajowego dnia ostrzegawczego, który odbywa się raz w roku, w drugi czwartek września, jest ustalenie, w jaki sposób w razie zagrożenia można poinformować całą populację o zbliżającym się niebezpieczeństwie. Sygnały są wyjątkowo głośne, aby w razie potrzeby obudzić ludzi ze snu. Jednak nawet osoby, które nie korzystają z takiej aplikacji, otrzymały wiadomość na swój telefon komórkowy. Działa to za pomocą technologii cell broadcast, procedury, w której informacje są wysyłane do wszystkich telefonów komórkowych, które w momencie ostrzeżenia znajdują się w określonym obszarze. Odwołanie alarmu nastąpiło po 45 minutach. Wtedy zawyły już tylko syreny. Za pośrednictwem nadawania komórkowego zostało wysłane tylko ostrzeżenie, nie odwołanie alarmu. Każdego roku przybywa syrenW ostatnich latach niemieckie kraje związkowe w wielu miejscach zainstalowały lub zmodernizowały syreny. Dlatego były one teraz słyszalne również w niektórych obszarach, w których wcześniej nie było to możliwe – na przykład w Berlinie. Stosowane sygnały syren są jednolite w całym kraju. Rosnący i opadający dźwięk oznacza ostrzeżenie. Ciągły dźwięk sygnalizuje koniec alarmu próbnego lub - w przypadku sytuacji kryzysowej - koniec zagrożenia. Po zakończeniu zimnej wojny w wielu miejscach w Niemczech sygnalizatory alarmowe zostały zdemontowane, a uszkodzone urządzenia nie zostały wymienione, ponieważ uważano, że nie będą już potrzebne. Między innymi doświadczenia związane z katastrofalną powodzią w dolinie rzeki Ahr w 2021 roku oraz rosyjska pełnoskalowa inwazja na Ukrainę doprowadziły do zmiany sposobu myślenia w tej kwestii. Zarówno niemiecki rząd, jak i landy przystąpiły do modernizacji systemów alarmowych i instalowania ich tam, gdzie dotąd ich nie było. W Berlinie, ostatnia z syren, które kiedyś były powszechne w całych Niemczech, została zdemonowana w 1993 roku – informuje portal RBB24 publicznego nawdawcy radiowo-telewizyjnego Berlina i Brandenburgii. Teraz trwa montaż nowych urządzeń. Samowystarczalne systemyJak informuje RBB24, urządzenia mają działać również w przypadku awarii zasilania. Syreny są systemem „samowystarczalnym” i zasilane są przez panele słoneczne i baterie buforowe. Wtargnięcie rosyjskich dronów bojowych w polską przestrzeń powietrzną w nocy z wtorku na środę, 10 września, jest przykładem sytuacji wymagającej ochrony ludności, w której konieczne może być ostrzeżenie mieszkańców danego obszaru w krótkim czasie – pisze niemiecka agencja informacyjna DPA. Duże inwestycje w infrastrukturę ostrzegawczą, budowę schronów, a także mobilnych centrów dowodzenia zapowiedział ostatnio minister spraw wewnętrznych Niemiec Alexander Dobrindt. W wywiadzie dla gazety „Bild am Sonntag” z 7 września br. zapowiedział „Pakt na rzecz ochrony ludności”. Zgodnie z nim do 2029 roku zainwestowanych ma zostać w ochronę cywilną ludności 10 mld euro. Komplikacja po alarmieTestowanie systemów ostrzegawczych nie obyło się bez komplikacji. Jak podaje portal internetowy dziennika „Bild”, w przypadku operatora komórkowego 1&1, a także części klientów sieci Telekom i O2, krótko po otrzymaniu sygnału alarmowego, doszło do poważnych zakłóceń. Wielu klientów straciło dostęp do sieci i nie mogło ani dzwonić, ani korzystać z danych internetowym. Trwa wyjaśnianie sprawy. (DPA, RBB, Bild/stef) |
||
Short teaser | W kontekście nalotu rosyjskich dronów na Polskę ochrona cywilna zyskuje w Niemczech nowe znaczenie. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemcy-testują-systemy-alarmowe-nie-bez-komplikacji/a-73960998?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (1280 x 720) |
https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2025/foeupol250910_pistorius-drony-ltr-wide_01imw.jpg![]() |
||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2025/foeupol250910_pistorius-drony-ltr-wide_01imw_AVC_640x360.mp4&image=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2025/foeupol250910_pistorius-drony-ltr-wide_01imw.jpg&title=Niemcy%20testuj%C4%85%20systemy%20alarmowe%20%E2%80%93%20nie%20bez%20komplikacji |
Item 80 | |||
Id | 73961043 | ||
Date | 2025-09-11 | ||
Title | „Czyści niebo z dronów”. Niemiecki system coraz bliżej | ||
Short title | „Czyści niebo z dronów”. Niemiecki system coraz bliżej | ||
Teaser |
Jeszcze w tym roku niemiecki koncern Rheinmetall ma dostarczyć Ukrainie systemy przeciwdronowe Skyranger. Także Polska jest zainteresowana, podaje „Die Welt”. Naruszenie przez rosyjskie drony polskiej przestrzeni powietrznej pokazuje, jak istotna jest obrona przed tego typu bronią – zauważa w czwartek (11.09.25) portal internetowy niemieckiego dziennika „Die Welt”. „Drony to broń przyszłości. Ukraina jest atakowana przez coraz większe roje dronów. Siły zbrojne Władimira Putina wystrzeliwują czasami setki dronów dziennie. Dlatego też obrona przeciwdronowa lub przeciwlotnicza ma kluczowe znaczenie nie tylko dla Ukrainy” - czytamy. „Strażnik nieba”Gazeta przypomina, że największy niemiecki koncern zbrojeniowy – Rheinmetall – ma już w ofercie nowoczesny system przeciwdronowy Skyranger, będący następcą wciąż skutecznego, ale przestarzałego systemu Gepard. Jak czytamy na stronach „Die Welt” prezes Rheinmetallu Armin Papperger powiedział w telewizji ZDF, że jeszcze w tym roku systemy Skyranger zostaną dostarczone Ukrainie. „Każdy z tych systemów może pokryć obszar o wymiarach cztery na cztery kilometry, zapewniając strefę całkowicie wolną od dronów. Oznacza to, że wszystkie drony zostaną zlikwidowane” - mówił w ZDF. „Cechą szczególną broni Skyranger jest amunicja Ahead (Advanced Hit Efficiency And Destruction). Po opuszczeniu lufy pocisk jest programowany elektronicznie, aby wybuchnąć chmurą 162 subpocisków z wolframu, które niszczą nawet małe cele” - czytamy. Wielu chętnychPapperger poinformował, że jego koncern jest obecnie w stanie wyprodukować rocznie od 70 do 100 wieżyczek systemów Skyranger, które potem osadza się na podwoziu czołgowym albo wozu bojowego. Docelowo zdolności produkcyjne mają wzrosnąć do 200 sztuk. Zamówienia na system złożyły już Niemcy, Austria, Dania, Węgry i Ukraina, a teraz zainteresowanie wykazuje również Polska. Ukraina ma otrzymać broń w pierwszej kolejności, jeszcze w tym roku, a więc nawet przed Niemcami. W przypadku Ukrainy system ma być osadzony na podwoziu czołgu Leopard 1. Seryjna produkcja Skyrangerów ma ruszyć za mniej więcej dwa lata. Niemiecka Bundeswehra chce zamówić 650 takich pojazdów. |
||
Short teaser | Jeszcze w tym roku niemiecki koncern Rheinmetall ma dostarczyć Ukrainie systemy przeciwdronowe Skyranger. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/czyści-niebo-z-dronów-niemiecki-system-coraz-bliżej/a-73961043?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/71950064_401.jpg![]() |
||
Image caption | Jeszcze w tym roku Ukraina ma otrzymać system Skyranger | ||
Image source | Robert Michael/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2025/foeupol250804_ochotnicy-ltr-_01imw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/71950064_401.jpg&title=%E2%80%9ECzy%C5%9Bci%20niebo%20z%20dron%C3%B3w%E2%80%9D.%20Niemiecki%20system%20coraz%20bli%C5%BCej |
Item 81 | |||
Id | 73958457 | ||
Date | 2025-09-11 | ||
Title | Niemiecki dziennik: Putin traci respekt przed Zachodem | ||
Short title | Niemiecki dziennik: Putin traci respekt przed Zachodem | ||
Teaser |
Po wtargnięciu dronów nad Polskę rosyjski przywódca jest gotów na coraz większe ryzyko, a konfrontacja między Zachodem a Rosja wchodzi w bardziej niebezpieczną fazę – pisze „Sueddeutsche Zeitung“. „Władimir Putin chce wywołać niepewność, zamieszanie i podziały na Zachodzie“ – czytamy w czwartek (11.09.2025) w niemieckim dzienniku „Sueddeutsche Zeitung“. Dzień wcześniej rosyjskie drony wielokrotnie naruszyły polską przestrzeń powietrzną, a cześć z nich została zestrzelona. Komentator gazety Nicolas Richter zauważa, że z jednej strony Moskwa grozi użyciem broni atomowej, z drugiej prowadzi działania hybrydowe przeciwko państwom NATO, sięgając po sabotaż, szpiegostwo i dezinformację. „Ta mieszanka działań wojskowych na niskim poziomie, terroryzmu i przestępczości pozostaje poniżej progu otwartego konfliktu zbrojnego, ale dowodzi, że Moskwa postrzega Europejczyków jako przeciwników, a nawet wrogów”. Teraz Kreml zdecydował się na eskalacje hybrydowej wojny – czytamy. Nowa fazaZdaniem Richtera konfrontacja między Zachodem a Rosja wchodzi w nową, bardziej niebezpieczną fazę, bo Putin gotów jest – poprzez coraz intensywniejsze prowokacje – podjąć większe ryzyko. „Putin wydaje się coraz bardziej tracić respekt przed Zachodem; w stosunkach z NATO bada granice tego, na co może sobie pozwolić. Przyczyna tego leży również w Waszyngtonie: podczas gdy poprzedni prezydent USA Joe Biden zapewniał, że będzie bronił 'każdego cala' terytorium NATO, jego następca Donald Trump zrelatywizował to zobowiązanie”. Autor komentarza pisze, że Putin zapewne nie jest zainteresowany otwartą wojną z NATO, to byłoby zbyt ryzykowne. Ale rosyjski przywódca nauczył się, że może wiele osiągnąć niedużym kosztem. „Być może wysłał więc drony do Polski, aby przeanalizować konsekwencje. Jak zareaguje Warszawa? A przede wszystkim: jak zareaguje Trump? Być może Putin liczy na to, że Zachód nie będzie w stanie uzgodnić poważnego ostrzeżenia. Być może liczy na to, że Trump okaże się obojętny. Wówczas osłabione NATO znalazłoby się w jeszcze trudniejszej sytuacji”. Potrzebna zdecydowana odpowiedźKomentator gazety dodaje, że jeśli Pakt Północnoatlantycki chce uniknąć eskalacji, musi teraz w jednoznaczny sposób pokazać Putinowi granicę. „Polski rząd zareagował słusznie, niszcząc rosyjskie drony (po raz pierwszy w przestrzeni powietrznej NATO). Słuszne jest również to, że Warszawa szuka porozumienia z sojusznikami. NATO będzie musiało przyznać, że jest słabo przygotowane do wojny, jaką prowadzi Putin”. Rosyjskie ataki stały się codziennością, ale nie mogą być codziennie akceptowane – czytamy. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | Po wtargnięciu dronów nad Polskę rosyjski przywódca jest gotów na coraz większe ryzyko – pisze „Sueddeutsche Zeitung“. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemiecki-dziennik-putin-traci-respekt-przed-zachodem/a-73958457?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Niemiecki%20dziennik%3A%20Putin%20traci%20respekt%20przed%20Zachodem |
Item 82 | |||
Id | 73956502 | ||
Date | 2025-09-11 | ||
Title | Blackout w Berlinie. Prawie 14 tys. mieszkań nadal bez prądu | ||
Short title | Blackout w Berlinie. Prawie 14 tys. mieszkań nadal bez prądu | ||
Teaser |
Dwa dni po pożarze słupów wysokiego napięcia w Berlinie tysiące gospodarstw domowych nadal nie ma prądu. Dwa dni po pożarze dwóch słupów wysokiego napięcia w Berlinie tysiące gospodarstw domowych nadal jest bez prądu. Według berlińskiego operatora sieci Stromnetz Berlin w czwartek rano awaria dotyczyła jeszcze 13,7 tys. odbiorców. Oczekuje się, że jeszcze dzisiaj (11.09.2025) we wszystkich dotkniętych awarią gospodarstwach domowych popłynie znowu prąd. Blackout: 50 tys. odbiorców bez prąduDo awarii doszło we wtorek, 9 września. Nieznani sprawcy podpalili rano dwa słupy wysokiego napięcia w dzielnicy Johannisthal w południowo-wschodniej części stolicy Niemiec. Początkowo awaria dotknęła prawie 50 tys. gospodarstw domowych i firm, ale stopniowo przywrócono dostawy prądu. Dwa połączenia planowane jako tymczasowe rozwiązanie przestały działać w środę wieczorem – poinformował Stromnetz Berlin. W rezultacie późnym wieczorem 29,5 tys. odbiorców znowu nie miało prądu. Awarie zostały usunięte w ciągu nocy ze środy na czwartek, 11 września. Policja: celowe podpalenieWedług berlińskiej policji pożar masztów był celowym podpaleniem i „nie można wykluczyć motywacji politycznej”. Opublikowane w internecie oświadczenie będące przyznaniem się do ataku ma zostać zweryfikowane pod kątem autentyczności, a służby bezpieczeństwa prowadzą dochodzenie. Berliński operator sieci zaapelował do odbiorców, którzy już zostali z powrotem podłączeni do sieci o ograniczenie zużycia energii elektrycznej. Może to umożliwić szybsze przyłączenie do sieci większej liczby gospodarstw domowych. (AFP/dom) Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku! |
||
Short teaser | Dwa dni po pożarze słupów wysokiego napięcia w Berlinie tysiące gospodarstw domowych nadal nie ma prądu. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/blackout-w-berlinie-prawie-14-tys-mieszkań-nadal-bez-prądu/a-73956502?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73941243_401.jpg![]() |
||
Image caption | Blackout w Berlinie. Prawie 14 tys. mieszkań nadal bez prądu | ||
Image source | Jens Kalaene/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73941243_401.jpg&title=Blackout%20w%20Berlinie.%20Prawie%2014%20tys.%20mieszka%C5%84%20nadal%20bez%20pr%C4%85du |
Item 83 | |||
Id | 73956180 | ||
Date | 2025-09-11 | ||
Title | Drony nad Polską. Merz: „bardzo poważne zagrożenie dla pokoju” | ||
Short title | Drony nad Polską. Merz: „bardzo poważne zagrożenie” | ||
Teaser |
Dla kanclerza Niemiec rosyjskie drony nad Polską to „bardzo poważne zagrożenie dla pokoju w całej Europie”. Kanclerz Niemiec Friedrich Merz uważa, że naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej NATO przez rosyjskie drony nie było pomyłką. Podziela on ocenę premiera Polski Donalda Tuska, że „twierdzenie rosyjskiego rządu, że był to jakiś zbieg okoliczności lub pomyłka, jest niewiarygodne” – powiedział Merz na wspólnej konferencji prasowej w środę wieczorem (10.09.2025) z przewodniczącym Rady Europejskiej Antonio Costą w Berlinie. Zagrożenie dla pokojuRównież Merz, podobnie jak Tusk, postrzega ten incydent jako „bardzo poważne zagrożenie dla pokoju w całej Europie”. Merz mówił o „nowej jakości ataków ze strony Rosji”. Według niego obrona powietrzna NATO wprawdzie zadziałała, ale nie tak dobrze, jak powinna. – To wywoła dyskusje w NATO. Wywoła też oczywiście dyskusje w Unii Europejskiej – dodał kanclerz Niemiec. Merz nie sprecyzował, jakie konsekwencje należy z tego wyciągnąć, podkreślił jednak: – Jesteśmy i pozostajemy przygotowani do obrony oraz jesteśmy i pozostajemy zdecydowani, aby znacząco zwiększyć gotowość do obrony i zdolność do obrony europejskiej części NATO. Rosyjskie drony nad PolskąW nocy z wtorku na środę polska przestrzeń powietrzna została wielokrotnie naruszona przez kilkanaście rosyjskich dronów. Wojsko polskie oceniło, że był to „akt agresji, który stworzył realne zagrożenie dla bezpieczeństwa naszych obywateli”. Niektóre drony zostały zestrzelone. Odbyły się konsultacje w ramach artykułu 4 NATO. Światowi przywódcy wyrazili solidarność z Polską, a prezydent Karol Nawrocki rozmawiał z prezydentem USA Donaldem Trumpem. Dzisiaj rano (11.09.2025) polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych poinformowało, że „na wniosek Polski zwołane zostanie nadzwyczajne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych w sprawie naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez Rosję”. (DPA/dom) |
||
Short teaser | Dla kanclerza Niemiec rosyjskie drony nad Polską to „bardzo poważne zagrożenie dla pokoju w całej Europie”. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/drony-nad-polską-merz-bardzo-poważne-zagrożenie-dla-pokoju/a-73956180?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73952625_401.jpg![]() |
||
Image caption | Drony nad Polską. Merz: „bardzo poważne zagrożenie dla pokoju” | ||
Image source | Markus Schreiber/AP Photo/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73952625_401.jpg&title=Drony%20nad%20Polsk%C4%85.%20Merz%3A%20%E2%80%9Ebardzo%20powa%C5%BCne%20zagro%C5%BCenie%20dla%20pokoju%E2%80%9D |
Item 84 | |||
Id | 73953681 | ||
Date | 2025-09-10 | ||
Title | Niemiecka prasa pisze wprost o ataku. „Będą kolejne” | ||
Short title | Niemiecka prasa pisze wprost o ataku. „Będą kolejne” | ||
Teaser |
Zestrzelenie rosyjskich dronów nad Polską będzie głównym czwartkowym tematem niemieckiej prasy. Niemiecka prasa w czwartkowych wydaniach opublikuje komentarze ws. rosyjskich dronów nad Polską. Są one już częściowo znane lub dostępne w internetowych wydaniach. Atak jest przerażający„Rosjanie najpierw rzeczywiście twierdzą, że rosyjskie repliki irańskich samolotów wdarły się w polską przestrzeń powietrzną z Ukrainy. Dane radarowe NATO pokazują, że drony zostały celowo wysłane z Białorusi do Polski. Ale jaki cel przyświeca Kremlowi w tej prowokacji? Była i pozostaje podwójnym testem NATO: jego jedności politycznej i zdolności do obrony terytorium sojuszu. NATO zdało ten test wojskowy całkiem dobrze. Ale podczas gdy Kreml został szybko i ostro skrytykowany w Berlinie, Londynie, Paryżu i innych stolicach europejskich, w Białym Domu panowała… absolutna cisza w eterze. Putin również z tego testu wyciągnie wniosek, że z Trumpem może sobie pozwolić na wszystko” – pisze „Frankfurter Allgemenine Zeitung”. Już po zaplanowaniu tego komentarza do publikacji Donald Trump zareagował na sytuację w Polsce zdawkowym postem w Truth Social i zapowiedzią rozmowy z prezydentem Nawrockim. Główny niemiecki dziennik ekonomiczny „Handelsblatt” pisze wprost o ataku: „Atak jest przerażający, ale nie jest zaskoczeniem. Rosja postępuje według znanego schematu: Kreml przesuwa granice bezprecedensowymi działaniami, czeka na reakcję Zachodu, a następnym razem idzie o krok dalej. Putin systematycznie sonduje zatem swoją drogę, zawsze licząc na to, że reakcja jego przeciwników nadejdzie późno, pozostanie słaba i niespójna. W międzyczasie Moskwa otwarcie atakuje zachodnich sojuszników Ukrainy. Reakcja NATO musi być odpowiednio jednoznaczna. Europejskie państwa członkowskie nie mogą liczyć na przywódczą rolę Stanów Zjednoczonych. Pod rządami prezydenta Donalda Trumpa Waszyngton ponownie zbliża się do szefa Kremla Władimira Putina. Europa nie może lekceważyć zagrożenia, jakie to stwarza. Będą kolejne rosyjskie prowokacje i ataki; jedność i inicjatywa są teraz niezbędne do przetrwania”. W najlepszym razie prowokacja, w najgorszym – po prostu atakPodobnie ocenia rosyjską akcjję w Polsce ogólnokrajowy „Die Welt”: „To, co wydarzyło się w nocy z wtorku na środę, nie było zwykłym naruszeniem przestrzeni powietrznej. W najlepszym razie była to rosyjska prowokacja na ogromną skalę. W najgorszym – po prostu atak na kraj NATO”. Komentator dziennika przypomina, że Rosja konsekwentnie od lat prowokuje i testuje Europę nie tylko poprzez naruszenia przestrzeni, ale i wojnę hybrydową. Wzywa europejskich polityków do konkretnych działań: „W przeciwnym razie można się spodziewać, że Rosja nie tylko sprowokuje i wystawi Europę na próbę, jak to miało miejsce wcześniej, ale także będzie kontynuować eskalację. Co ma nastąpić po ataku dronów na Polskę, państwo członkowskie NATO? Inwazja „zielonych ludzików” w Narwie w Estonii, lądowanie na wyspie na Morzu Bałtyckim czy ostrzał rakietowy jakiejś europejskiej stolicy? Ataki na infrastrukturę krytyczną? Terror, strach i jeszcze raz terror? Europejczycy nie mogą na to pozwolić”. „Autorytaryści i dyktatorzy postrzegają odwrót jako zaproszenie do dalszych testów lub prowokacji. Nie powinno dziwić, że Europejczycy mają z tym problem. Stany Zjednoczone pod rządami Donalda Trumpa stały się niepewnym partnerem. Prezydent USA – to kolejny wniosek z ostatnich godzin – pozwala Putinowi się rozgrywać. Zapewnił nowego prezydenta Polski Karola Nawrockiego podczas jego inauguracyjnej wizyty w Białym Domu, że nie wycofa wojsk amerykańskich z Polski, a być może nawet zwiększy ich liczebność, i ciepło wyraził się o polsko-amerykańskiej współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa – ale zdecydowana odpowiedź Waszyngtonu na prowokacje Rosji wobec Polski i NATO wciąż nie nadeszła. Europa musi nabrać pewności siebie, by w razie potrzeby bez udziału Stanów Zjednoczonych odpowiedzieć na zagrożenia zewnętrzne, na wojowniczą Rosję prowadzącą wojnę hybrydową przeciwko Europie. Należy wdrożyć narzędzia i to szybko” – czytamy. Odpowiedź jest prawidłowa„Panika jest nie na miejscu. Bo kalkulacja Moskwy jest właśnie taka: podsycać strach. Rosyjski przekaz na polskim niebie powinien być dla wszystkich jednoznaczny: Europa jest słaba i bezbronna. Każdy dron, każde naruszenie granicy, każdy zainscenizowany incydent ma na celu wzbudzenie niepewności, zwątpienie w siłę sojuszu i zdolność Europy do obrony. Nie możemy wyświadczyć Moskwie takiej przysługi. Incydent pokazał: sojusz działa, mechanizmy obronne wytrzymują prowokacje, Europa jest daleka od słabości. W ostatecznym rozrachunku partnerzy stoją ramię w ramię. Niemniej jednak, poczucie bezpieczeństwa w tej chwili byłoby poważnym błędem” – pisze „Kölner Stadt-Anzeiger” z Kolonii. „Choć ostateczne dowody wciąż czekają na potwierdzenie, to wtargnięcie kilkunastu dronów szturmowych w polską przestrzeń powietrzną w czasie dużego rosyjskiego ataku na Ukrainę, sugeruje, że Kreml po raz kolejny przynajmniej brał pod uwagę, jeśli nie kontrolował, naloty dronów na terytorium NATO. Fakt, że Polska po raz pierwszy zestrzeliła wrogie drony, oznacza nowy poziom eskalacji. A jednak odpowiedź jest prawidłowa. Moskwa testuje Zachód, wielokrotnie naruszając przestrzeń powietrzną NATO od początku inwazji w 2022 roku. Polska wysyła teraz już dawno spóźniony sygnał stop. Granica NATO to czerwona linia Zachodu – a sojusz jest w mocy. Jaka będzie reakcja? Zgodnie z oczekiwaniami, Moskwa zaprzeczyła, że była w to zaangażowane. Mimo to przekaz powinien zostać zrozumiany. Kreml przesunął już związku z napięciami z Polską planowane na Białorusi manewry na wschód” – ocenia „Volksstimme” z Magdeburga. Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku! >> (DPA/mar) |
||
Short teaser | Zestrzelenie rosyjskich dronów nad Polską będzie głównym czwartkowym tematem niemieckiej prasy. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemiecka-prasa-pisze-wprost-o-ataku-będą-kolejne/a-73953681?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73947798_401.jpg![]() |
||
Image caption | Wyryki, woj. lubelskie - tu rosyjski dron spadł na dom | ||
Image source | Jakub Orzechowski/Agencja Wyborcza.pl/REUTERS | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2025/foeupol250910_pistorius-drony-ltr-wide_01imw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/73947798_401.jpg&title=Niemiecka%20prasa%20pisze%20wprost%20o%20ataku.%20%E2%80%9EB%C4%99d%C4%85%20kolejne%E2%80%9D |
Item 85 | |||
Id | 73953303 | ||
Date | 2025-09-10 | ||
Title | Badanie nt. Bundeswehry: w Niemczech rośnie poparcie dla obrony | ||
Short title | Badanie nt. Bundeswehry: rośnie poparcie Niemców dla obrony | ||
Teaser |
Wzmocnienie Bundeswehry spotyka się w Niemczech z rosnącym poparciem. To wyniki dorocznego sondażu. Jak poinformowało dziś (10.09.20 w Poczdamie Centrum Historii Wojskowości i Nauk Społecznych Bundeswehry, powołując się na coroczną reprezentatywną ankietę przeprowadzoną wśród ludności, jeszcze nigdy tak wielu obywateli nie opowiadało się za zwiększeniem wydatków na obronność i zwiększeniem liczebności niemieckich sił zbrojnych. Więcej wydatków na obronnośćW tegorocznej ankiecie 64 procent respondentów opowiedziało się za zwiększeniem wydatków na obronność, podczas gdy w 2024 roku było ich 57 procent. Poparcie dla wzmocnienia kadrowego Bundeswehry wzrosło z 58 do 65 procent. Tylko 8 procent uczestników ankiety opowiedziało się za zmniejszeniem wydatków na obronność, a 7 procenr za zmniejszeniem liczebności Bundeswehry. Około jednej czwartej respondentów opowiedziała się za utrzymaniem jej obecnego poziomu. Niezmiennie duża większość społeczeństwa, bo ponad 80 procent, ma pozytywny stosunek do Bundeswehry. Również wprowadzenie nowej służby wojskowej dla młodych ludzi spotkało się z poparciem większości, wynoszącym 53 procent. Gotowość do obrony krajuDuża część społeczeństwa poniżej 50. roku życia deklaruje ponadto gotowość do obrony kraju z bronią w ręku w przypadku ataku militarnego na Niemcy. W przypadku mężczyzn jest to 54 procent, a kobiet 21 procent. Dwie trzecie społeczeństwa postrzega Rosję jako zagrożenie dla bezpieczeństwa Niemiec. W sondażu przeprowadzonym między 11 kwietnia a 17 maja wzięło udział ponad 2 tys. losowo wybranych obywateli. (EPD/jak) Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
Short teaser | Wzmocnienie Bundeswehry spotyka się w Niemczech z rosnącym poparciem. To wyniki dorocznego sondażu. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/badanie-nt-bundeswehry-w-niemczech-rośnie-poparcie-dla-obrony/a-73953303?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73798682_401.jpg![]() |
||
Image caption | Minister obrony Boris Pistorius | ||
Image source | Soeren Stache/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73798682_401.jpg&title=Badanie%20nt.%20Bundeswehry%3A%20w%20Niemczech%20ro%C5%9Bnie%20poparcie%20dla%20obrony |
Item 86 | |||
Id | 73952534 | ||
Date | 2025-09-10 | ||
Title | Unicef: więcej dzieci cierpi na otyłość niż na niedowagę | ||
Short title | Unicef: więcej dzieci cierpi na otyłość niż na niedowagę | ||
Teaser |
Według raportu ONZ po raz pierwszy na świecie więcej dzieci i młodzieży cierpi na znaczną nadwagę niż na niedożywienie. Odsetek osób otyłych wśród młodzieży wzrósł trzykrotnie w latach 2000-2022, osiągając poziom 9,4 proc., i tym samym przewyższył odsetek osób niedowagowych, który wynosi 9,2 proc., jak podano w opublikowanym w środę (10.09.2025) raporcie Funduszu Narodów Zjednoczonych na rzecz Dzieci (Unicef). Również w Niemczech nadwaga wśród młodzieży stanowi poważny problem. Niedożywienie to nie tylko niedowaga„Gdy mówimy o niedożywieniu, nie chodzi już tylko o dzieci z niedowagą” – wyjaśniła dyrektor wykonawcza UNICEF. Otyłość jest „rosnącym problemem, który może mieć wpływ na zdrowie i rozwój dzieci”. „Wysoko przetworzona żywność coraz częściej zastępuje owoce, warzywa i białka w okresie życia, w którym odżywianie odgrywa kluczową rolę dla wzrostu, rozwoju poznawczego i zdrowia psychicznego dzieci” – ostrzegła Catherine Russell. W raporcie mowa jest o „historycznym punkcie zwrotnym” w zakresie niedożywienia młodzieży. Według niego liczba dzieci i młodzieży w wieku od 5 do 19 lat z nadwagą wzrosła w latach 2000–2022 z 194 milionów do 391 milionów. Spośród nich 188 milionów to osoby otyłe. Ta szczególnie wyraźna forma nadwagi wiąże się z chorobami takimi jak cukrzyca, depresja i niektóre rodzaje nowotworów. Według UNICEF-u w tym samym okresie odsetek dzieci i młodzieży z niedowagą spadł o prawie cztery punkty procentowe do 9,2 proc. Według danych w Niemczech co czwarta osoba w wieku od 5 do 19 lat ma nadwagę, a tendencja ta nieznacznie rośnie: z 24 proc. w 2000 roku odsetek ten wzrósł do 25 proc. w 2022 roku. Odsetek dzieci otyłych w tej grupie wiekowej utrzymuje się na stałym poziomie 8 proc., jak podano w raporcie. Tendencja rosnącaWedług UNICEF po raz pierwszy otyłość występuje częściej niż niedowaga w prawie wszystkich regionach świata. Wyjątkiem są kraje położone na południe od Sahary oraz państwa południowoazjatyckie. Różnice między krajami uprzemysłowionymi, wschodzącymi i rozwijającymi się zmniejszyły się jednak. Nawet w krajach, w których dzieci są niedożywione, są jednocześnie nastolatki cierpiące na otyłość. Ekspertka Katherine Shats, która brała udział w przygotowaniu raportu, wyjaśniła, że wynika to między innymi z faktu, iż koncerny spożywcze w krajach dotkniętych kryzysem rozdają „duże ilości fast foodów”, aby się reklamować. Według raportu UNICEF-u najwyższy wskaźnik otyłości wśród dzieci w wieku od 5 do 19 lat spośród 190 badanych krajów odnotowano w państwach wyspiarskich Pacyfiku. Według UNICEF-u od 2000 roku wskaźniki te podwoiły się. Na przykład w państwie wyspiarskim Niue 38 procent dzieci i młodzieży jest otyłych, na Wyspach Cooka odsetek ten wynosi 37 procent, a w Nauru 33 procent. Przyczyną tego wzrostu jest przede wszystkim przejście z tradycyjnej diety na tanie, wysokokaloryczne importowane produkty spożywcze. Jednak również w Chile 27 procent osób w wieku od 5 do 19 lat cierpi na otyłość. W Stanach Zjednoczonych i Zjednoczonych Emiratach Arabskich odsetek ten wynosi 21 procent. Według UNICEF przyczyną tego stanu rzeczy są „silnie przetworzone produkty spożywcze i fast foody o wysokiej zawartości cukru, rafinowanej skrobi, soli, niezdrowych tłuszczów i dodatków”. Tego rodzaju żywność jest niedroga i „agresywnie promowana” w miejscach odwiedzanych przez dzieci. Ponadto reklamy koncernów spożywczych i napojowych docierają do młodzieży za pośrednictwem kanałów cyfrowych. Poważne konsekwencja dla zdrowiaOrganizacja pomocy dzieciom ostrzega przed daleko idącymi konsekwencjami nieprawidłowego odżywiania. Dzieci z nadwagą częściej opuszczają zajęcia szkolne, mają problemy z samooceną i są częściej narażone na mobbing. Nadwaga i otyłość mogą mieć również szkodliwy wpływ na zdrowie przez całe życie i prowadzić do wysokich kosztów dla systemów opieki zdrowotnej oraz spadku wydajności gospodarczej. Jednocześnie UNICEF jasno stwierdził, że to nie dzieci ani ich rodziny są odpowiedzialne za problem nadwagi. Jest to raczej „porażka społeczeństwa”. Dyrektor UNICEF Russell wezwała zatem do podjęcia działań politycznych, które ułatwią dzieciom dostęp do „pożywnej i zdrowej żywności”. Jako możliwe konkretne kroki organizacja ONZ zaleciła wprowadzenie podatku od napojów zawierających cukier i innych niezdrowych produktów spożywczych, bardziej zrozumiałe informacje na opakowaniach produktów spożywczych, ograniczenia reklamowe oraz działania mające na celu przekierowanie przemysłu spożywczego na świeże, zdrowe produkty. Autorzy raportu UNICEF-u określają przekonanie, że sport jest rozwiązaniem problemu nadwagi, jako „mit”. Twierdzą, że „niemożliwe” jest uniknięcie skutków zdrowotnych niezdrowej diety wyłącznie poprzez aktywność fizyczną. (AFP/jak) Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
Short teaser | Według raportu ONZ po raz pierwszy na świecie więcej dzieci i młodzieży cierpi na znaczną nadwagę niż na niedożywienie. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/unicef-więcej-dzieci-cierpi-na-otyłość-niż-na-niedowagę/a-73952534?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/64881901_401.jpg![]() |
||
Image source | Robin Utrecht/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2016/bpol161229_003_dania_01i_sd.mp4&image=https://static.dw.com/image/64881901_401.jpg&title=Unicef%3A%20wi%C4%99cej%20dzieci%20cierpi%20na%20oty%C5%82o%C5%9B%C4%87%20ni%C5%BC%20na%20niedowag%C4%99 |
Item 87 | |||
Id | 73951831 | ||
Date | 2025-09-10 | ||
Title | „Nawet tak silnie uzbrojony kraj jak Polska miałby trudności”. „Die Welt” o dronach | ||
Short title | „Die Welt” o dronach nad Polską: „Przełomowy moment” | ||
Teaser |
Niemiecki „Die Welt” z obawą pisze o wnioskach po incydencie z rosyjskimi dronami w Polsce. Jak podkreśla, NATO ze swoimi nowoczesnymi myśliwcami i obroną przeciwlotniczą nie jest przygotowane na walkę z rojami dronów. „Zestrzelenie rosyjskich dronów we wschodniej Polsce pokazuje, jak podatna na ataki jest Europa: nawet tak silnie uzbrojony kraj jak Polska miałby trudności z obroną przed masowymi atakami. A to niejedyna lekcja, jaką ten incydent daje Europie” – czytamy w obszernym tekście dziennika „Die Welt”, otwierającym w środę (10.09.2025) po południu wydanie internetowe. W tekście „Przełomowy moment dla Europy w podejściu do wojny w Ukrainie” autorzy podsumowują wydarzenia wokół dronów, podkreślając, że to pierwszy raz w historii, gdy siły NATO musiały zestrzelić na własnym terytorium wrogie drony i użyć do tego celu myśliwców, choć od dawana Rosja prowokacyjnie narusza przestrzeń państw NATO. Przypomnijmy: w Polsce trwa poszukiwanie fragmentów i analiza informacji nt. 19 dronów, które – wg MON – naruszyły polską przestrzeń w nocy z wtorku na środę podczas intesywnego rosyjskiego ataku w Ukrainie. Kilka zostało zestrzelonych przez polskie siły powietrzne we współpracy z sojusznikami. Po raz pierwszy przyleciały z terenu Białorusi i choć Kreml w środę odmówił komentowania sprawy, dostępne informacje wskazują na celową eskalację ze strony Rosji i chęć testowania reakcji Europejczyków. Drony spadły w Lubelskiem, Warmińsko-Mazurskiem i Łódzkiem – w tych województwach do środy znaleziono ich fragmenty. We Wyrykach pod Włodawą w woj. lubelskim spadający dron uszkodził dom i auto. Nie ma doniesień, by ktoś ucierpiał. „Die Welt” podsumowuje sytuację i reakcję polskich władz. Jak pisze, premier Donald Tusk mówił o „prowokacji na dużą skalę”, a „Polska chce wystąpić o konsultacje na mocy artykułu 4 Traktatu NATO”. Już po publikacji artykułu okazało się, że NATO uruchomiło art. 4 – dzieje się tak po raz ósmy w historii Sojuszu. NATO i UE zapewniły o solidarności i wsparciu Polski. „Obecnie uważa się za wysoce nieprawdopodobne, aby Polska zwróciła się do Sojuszu o wsparcie wojskowe na mocy Artykułu 5; również dlatego, że stwarzałoby to znaczne ryzyko eskalacji” – zaznacza „Die Welt”. NATO nie ma obrony skrojonej pod dronyNiemiecki dziennik przybliża też krótko obecne zasoby i potencjał polskich Sił Powietrznych (47 myśliwców F-16, mające wkrótce dołączyć F-35, ponadto MiG-29 i południowokoreańskie FA-50): „Na pierwszy rzut oka Polska jest zatem dobrze przygotowana do walki z dronami”. „Incydent ten uwypukla jednak fundamentalną słabość europejskiej obrony powietrznej. Polskie Siły Powietrzne musiały rozmieścić myśliwce F-16 i skorzystać z pomocy holenderskich myśliwców F-35 z misji NATO Air Policing, aby zestrzelić rozsądną liczbę niedrogich, masowo produkowanych rosyjskich dronów” – zauważa „Die Welt”. Dalej pisze, że obrona naziemna może wystarczyć do zestrzelenia rojów dronów – „pod warunkiem, że kraj dysponuje odpowiednim radarem i niedrogimi systemami obronnymi”, ale i droższe pociski, i czołgi przeciwlotnicze, jak niemiecki Gepard, sobie z nimi nie będą radzić. „Rosja produkuje obecnie od 150 do 170 irańskich dronów Shahed dziennie. Ostatnio w atakach na Ukrainę używa się ponad 800 sztuk dziennie, co stanowi ogromne wyzwanie dla obrony powietrznej kraju. Obecnie żaden kraj NATO nie posiada systemów obrony powietrznej skrojonych pod drony” – czytamy. „Startupy obronne z Niemiec, Estonii i Ukrainy opracowują obecnie tanie pociski przeciwlotnicze, które mają być tańsze niż drony używane przez Rosję. W przypadku konfliktu użycia myśliwców przeciwko tanim dronom z pewnością nie dałoby się długo utrzymać”. „To nie Amerykanie bronili Polski”Na koniec „Die Welt” pisze o wniosku dla samej Polski: „Oprócz bezpośrednich wyzwań militarnych, incydent ten rodzi również pytania dotyczące polityki zagranicznej dla Polski”. Niemiecki dziennik przypomina niedawną wizytę Karola Nawrockiego w Białym Domu, którą jego otoczenie promowało jako sukces; zwłaszcza po zapowiedzi Donalda Trumpa w obecności polskiego prezydenta, że USA nie wycofają swoich wojsk z Polski, a nawet mogą zwiększyć ich liczebność. „Obecnie w Polsce stacjonuje około 10 tys. amerykańskich żołnierzy. Ostatecznie jednak to nie Amerykanie bronili terytorium Polski przed rosyjskimi dronami, lecz Polacy, Holendrzy i Włosi. Oczekiwana reakcja Trumpa stanie się zatem sprawdzianem dla kursu polityki zagranicznej Nawrockiego, który – w przeciwieństwie do premiera Tuska – w polityce bezpieczeństwa opiera się bardziej na Stanach Zjednoczonych niż na Europejczykach”. |
||
Short teaser | Niemiecki „Die Welt” z obawą pisze o incydencie z rosyjskimi dronami w Polsce: NATO nie jest gotowe na walkę z dronami. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/nawet-tak-silnie-uzbrojony-kraj-jak-polska-miałby-trudności-die-welt-o-dronach/a-73951831?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73947768_401.jpg![]() |
||
Image caption | Wyryki, woj. lubelskie - to tu rosyjski dron spadł na dom, na szczeście nikt z mieszkańców nie ucierpiał | ||
Image source | Jakub Orzechowski/Agencja Wyborcza.pl/REUTERS | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2025/foeupol250910_pistorius-drony-ltr-wide_01imw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/73947768_401.jpg&title=%E2%80%9ENawet%20tak%20silnie%20uzbrojony%20kraj%20jak%20Polska%20mia%C5%82by%20trudno%C5%9Bci%E2%80%9D.%20%E2%80%9EDie%20Welt%E2%80%9D%20o%20dronach |
Item 88 | |||
Id | 73950792 | ||
Date | 2025-09-10 | ||
Title | Atak nożem w Solingen: sąd wymierza najwyższą karę | ||
Short title | Atak nożem w Solingen: sąd wymierza najwyższą karę | ||
Teaser |
W sierpniu 2024 roku islamista Issa Al H. zabił nożem trzy osoby, a dziesięć innych poważnie zranił w Solingen. Został teraz za to skazany na dożywotnie więzienie. Sąd Apelacyjny w Düsseldorfie stwierdził ponadto podczas ogłoszenia wyroku szczególną wagę winy i orzekł o zastosowaniu środka zabezpieczającego po odbyciu kary pozbawienia wolności. Oznacza to, że Issa Al H. najprawdopodobniej nigdy nie wyjdzie na wolność. Zazwyczaj najwyższa kara, określana w Niemczech jako dożywotnia, oznacza, że skazani zostaną zwolnieni z więzienia najpóźniej po 15 latach. Zwolennik „Państwa Islamskiego”Prokuratura federalna zakłada, że czyn miał podłoże islamistyczne. Zarzuty obejmowały między innymi potrójne morderstwo, dziesięciokrotne usiłowanie zabójstwa oraz członkostwo w organizacji terrorystycznej „Państwo Islamskie” (ISIS). Issa Al H. miał z niskich pobudek i podstępnie dźgnąć nożem świętujących ludzi w zachodnioniemieckim mieście Solingen, ponieważ jako zwolennik IS postrzegał ich jako „przedstawicieli zachodniego społeczeństwa”. Na początku procesu w maju oskarżony przyznał się do popełnienia zbrodni. Zgodnie z opinią biegłego jest on w pełni poczytalny. Pod koniec procesu Issa Al H. wypowiedział się w zaskakujący sposób i jako motyw swojej zbrodni podał, że nie mógł znieść tego, że w Niemczech ludzie tańczą, podczas gdy w Strefie Gazy giną dzieci. Co się stało w Solingen?Skazany islamista wieczorem 23 sierpnia 2024 r. zaatakował nożem uczestników uroczystości z okazji 650-lecia Solingen. Tuż przed sceną festiwalową dźgał losowo, ale celowo w szyje stojących wokół osób. Trzy osoby zginęły, a dziesięć innych odniosło obrażenia, z których część była zagrażająca życiu. Al H. został aresztowany dzień po zamachu, kiedy zgłosił się na policję. Co wiadomo o skazanym?26-letni, w momencie popełnienia przestępstwa, Syryjczyk przybył do Niemiec w grudniu 2022 roku jako osoba ubiegająca się o azyl, przechodząc przez Bułgarię i tzw. szlak bałkański. Początkowo znalazł schronienie w ośrodku dla uchodźców w Paderborn, a później został zakwaterowany w Solingen. Według mediów w trakcie postępowania azylowego oświadczył, że opuścił Syrię, aby uniknąć powołania do wojska; zwłaszcza dlatego, że nie chciał walczyć przeciwko kurdyjskim bojownikom. Mimo że Al H. powinien był zostać deportowany do Bułgarii, jego repatriacja nie doszła do skutku. Przed zamachem nie był on znany niemieckim służbom bezpieczeństwa jako islamista. Pobyt mimo odrzucenia wniosku o azylJego planowana deportacja do Bułgarii w 2023 r. nie doszła do skutku z powodu zaniedbań urzędniczych i przeszkód organizacyjnych. Issa Al H. został zarejestrowany w Bułgarii w grudniu 2022 roku. Zgodnie z tak zwanymi przepisami dublińskimi Unii Europejskiej (UE) to południowo-wschodnie państwo europejskie byłoby odpowiedzialne za przeprowadzenie jego postępowania azylowego. Niemcy złożyły następnie wniosek o przejęcie, na który Bułgaria wyraziła zgodę. Jednakże nie wykorzystano sześciomiesięcznego terminu na przekazanie: kiedy 5 czerwca 2023 r. miał zostać deportowany, nie można było go znaleźć w jego miejscu zakwaterowania w Paderborn. Wkrótce potem powrócił, ale kierownictwo placówki nie poinformowało właściwego urzędu ds. cudzoziemców o jego powrocie. Władze nie zorganizowały również nowego lotu deportacyjnego. Ponieważ upłynął termin, zgodnie z rozporządzeniem dublińskim Niemcy stały się odpowiedzialne za procedurę azylową. Nieudana deportacjaOgraniczenia logistyczne dodatkowo utrudniały powrót do Bułgarii. Przekazywanie osób było możliwe tylko w określone dni tygodnia i o ustalonych porach lotami rejsowymi do Sofii. W rezultacie w całym kraju można było przeprowadzić tylko około dziesięciu deportacji tygodniowo do Bułgarii. Sprawa ta ponownie zwraca uwagę na temat „nieudanych deportacji”. Wielu odrzuconych wnioskodawców ubiegających się o azyl nie może zostać wydalonych z przyczyn prawnych lub praktycznych. Na przykład wtedy, gdy kraje pochodzenia nie wydają dokumentów podróży lub brakuje umów o readmisji. Niemcy należą do państw UE o stosunkowo dużej liczbie osób tolerowanych, które muszą opuścić kraj – według Federalnego Urzędu ds. Migracji i Uchodźców(BAMF) ponad 250 000 (stan na 2024 r.) – z czego około połowa przebywa w kraju od lat. Debata polityczna po atakuTerror w Solingen zaostrzył i tak już istniejący spór o azyl i migrację i podsycił ostatnią kampanię wyborczą do Bundestagu. Zwłaszcza skrajnie prawicowa partia Alternatywa dla Niemiec (AfD) wykorzystała ten śmiertelny atak do promowania swojego programu krytycznego wobec migracji. Badacze ekstremizmu ostrzegali przed instrumentalizowaniem wydarzeń w Solingen i podkreślali niebezpieczeństwo wzrostu wrogości wobec muzułmanów. Andreas Zick z Uniwersytetu w Bielefeldzie powiedział agencji Evangelischer Pressedienst (epd): „Nie potrzebujemy nasilania stereotypów, uprzedzeń, rasizmu, podejrzeń i nienawiści wobec osób, które mają migracyjne korzenie. Tego właśnie chce terroryzm. Terroryzm chce wywołać niepokój w społeczeństwach, niezależnie od tego, jakie będą tego skutki polityczne”. Jak zareagował poprzedni rząd?Kanclerz Olaf Scholz mówił wówczas o „straszliwej zbrodni”. Należy zastosować całą surowość prawa – powiedział polityk z Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD) krótko po tym wydarzeniu. Kilka tygodni później rządząca koalicja SPD, Zielonych i Wolnych Demokratów (FDP) uzgodniła pakiet bezpieczeństwa. Przewiduje on szybsze deportacje, większy nadzór nad osobami stanowiącymi zagrożenie oraz więcej miejsc w aresztach deportacyjnych. Ponadto zaostrzono prawo dotyczące broni, aby utrudnić dostęp do noży i innych niebezpiecznych przedmiotów oraz ich noszenie. Jakie konsekwencje wyciągnie nowy rząd?Po zmianie rządu na początku maja 2025 r. koalicja CDU/CSU i SPD pod przewodnictwem kanclerza Friedricha Merza (CDU) podjęła decyzję o zaostrzeniu polityki azylowej: faktyczne wstrzymanie przyjmowania migrantów bez odpowiednich dokumentów. Rozszerzenie aresztu deportacyjnego, aby skuteczniej realizować wydalenia osób zobowiązanych do opuszczenia kraju. Wzmocnienie kontroli granicznych w celu ograniczenia nielegalnej migracji. Niemcy ścigają akty przemocy motywowane islamizmem wszystkimi środkami przewidzianymi przez prawo. W szczególnie poważnych przypadkach, takich jak planowane lub popełnione ataki terrorystyczne, właściwe są tzw. senaty ds. ochrony państwa przy sądach wyższej instancji. Te wyspecjalizowane wydziały zajmują się wyłącznie przestępstwami o podłożu politycznym lub ideologicznym. Ściśle współpracują one z Federalnym Urzędem Kryminalnym (BKA) i Urzędem Ochrony Konstytucji w celu identyfikacji sprawców, ujawnienia sieci i pociągnięcia ich do odpowiedzialności karnej. Dlaczego trudno jest powstrzymać ataki?Kluczowym elementem zapobiegania zagrożeniom jest obserwacja tzw. osób niebezpiecznych. Za takie uznaje się osoby, które według organów bezpieczeństwa mogą popełnić poważne przestępstwo zagrażające państwu – nawet jeśli nie popełniły jeszcze żadnego przestępstwa. Policja i służby wywiadowcze prowadzą w tym celu wspólne bazy danych i stosują prewencyjną inwigilację. Organy bezpieczeństwa mogą wprawdzie monitorować osoby zagrażające bezpieczeństwu i nakładać na nie ograniczenia, ale bez popełnienia przestępstwa niemieckie prawo nie zezwala na prewencyjne zatrzymanie na dłuższy okres. Ponadto całodobowa inwigilacja podejrzanych jest niemożliwa do zrealizowania ze względu na brak personelu. Według danych Federalnego Urzędu Kryminalnego (BKA) w 2024 r. około 590 osób uznano za islamskich zagrożonych. Artykuł ukazał się pierwotnie na stronach Redakcji Niemieckiej DW. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >> |
||
Short teaser | W sierpniu 2024 roku islamista Issa Al H. zabił nożem trzy osoby, a dziesięć innych poważnie zranił w Solingen. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/atak-nożem-w-solingen-sąd-wymierza-najwyższą-karę/a-73950792?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (1280 x 720) |
https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2024/wostpol240830_fin240830_deportacja-ltr-wide__01icw.jpg![]() |
||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2024/wostpol240830_fin240830_deportacja-ltr-wide__01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2024/wostpol240830_fin240830_deportacja-ltr-wide__01icw.jpg&title=Atak%20no%C5%BCem%20w%20Solingen%3A%20s%C4%85d%20wymierza%20najwy%C5%BCsz%C4%85%20kar%C4%99 |
Item 89 | |||
Id | 73951154 | ||
Date | 2025-09-10 | ||
Title | Merz o dronach nad Polską: „niemiecki rząd ostro potępia” | ||
Short title | Merz o dronach nad Polską: „niemiecki rząd ostro potępia” | ||
Teaser |
Przedstawiciele niemieckiego rządu ostro potępiają wtargnięcie rosyjskich dronów na terytorium Polski. Ministerstwo obrony w Berlinie nie wierzy, że była to pomyłka. Kanclerz Niemiec Friedrich Merz potępił wtargnięcie rosyjskich dronów w polską przestrzeń powietrzną „w najostrzejszych słowach”. Na stronie Urzędu Kanclerskiego opublikowno oświadczenie rządu Niemiec: „Polska poinformowała dziś rano sojuszników z NATO o naruszeniu jej przestrzeni powietrznej przez uzbrojone rosyjskie drony. Rosja naraziła ludzkie życie w państwie będącym członkiem NATO i UE. To lekkomyślne działanie wpisuje się w długi łańcuch prowokacji w regionie Morza Bałtyckiego i na wschodniej flance NATO. Rząd niemiecki potępia to agresywne działanie Rosji w najostrzejszych słowach. Dobrze, że Polska, wraz ze swoimi sojusznikami z NATO, była w stanie w odpowiednim czasie rozpoznać i wyeliminować to zagrożenie. Na prośbę Polski Rada NATO omówiła dziś działania Rosji w ramach artykułu 4 Traktatu Północnoatlantyckiego. NATO jest i pozostaje gotowe do obrony”. Szef MON Niemiec: Drony celowo skierowaneWcześniej minister obrony Niemiec także ostro potępił naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej przez wojskowe drony. Nie ma powodu, aby przypuszczać, że było to wynikiem pomyłki, jak powiedział w Bundestagu Boris Pistorius. – Te drony zostały najpewniej celowo skierowane na ten kurs. Aby dostać się do Ukrainy, nie musiały lecieć tą trasą – powiedział niemiecki minister. Dodał, że według informacji przekazanych przez Polskę były one też odpowiednio uzbrojone. Oznacza to, że w każdej chwili „mogło do czegoś dojść”. Zagrożenie hybrydowymi atakami RosjiPistorius uznał to za kolejny dowód na ciągłe zagrożenie prowokacjami ze strony rosyjskich sił zbrojnych w przestrzeni powietrznej nad Bałtykiem, na Morzu Bałtyckim, a także w Europie Środkowej poprzez ataki hybrydowe lub loty dronów. – Przygotowujemy się na to – zapewnił. Niemiecki MON podał wcześniej, że dwie niemieckie jednostki systemu obrony powietrznej Patriot, które stacjonują na polskim lotnisku w Rzeszowie, podniosły w nocy stan gotowości bojowej i , wraz z innymi sojusznikami, przyczyniły się do uzyskania pełnego obrazu sytuacji. Nie doszło jednak do bezpośredniego użycia broni, czyli wystrzelenia pocisków Patriot w stronę dronów. MSZ: lekkomyślna eskalacjaTakże niemiecki minister spraw zagranicznych Johann Wadephul ostro potępił wtargnięcie rosyjskich dronów do polskiej przestrzeni powietrznej. – Rosja lekkomyślnie zdecydowała się na niebezpieczną eskalację konfliktu – powiedział. Szef dyplomacji dodał, że incydent jest dokładnie analizowany i był omawiany podczas posiedzenia Rady NATO w Brukseli. Konsultacje te będą kontynuowane dzisiaj w Brukseli i we wszystkich stolicach państw członkowskich NATO. Wadephul podkreślił, że reakcja na wtargnięcie rosyjskich dronów bojowych pokazała, że „w NATO trzymamy się razem”. Niemiecki minister zauważył, że obok Polaków, bezpieczeństwo zapewniły również holenderskie samoloty bojowe czy niemieckie rakiety przeciwlotnicze Patriot. Jego zdaniem jest to nie tylko symbolem, ale koniecznością militarną, która w dającej się przewidzieć przyszłości będzie nadal istnieć. Nieco wcześniej rzecznik rządu Niemiec przekazał, że wtargnięcie dronów do polskiej przestrzeni powietrznej traktowane jest w Berlinie jako „bardzo, bardzo poważny incydent”. W tej sprawie pozostajemy w ścisłym kontakcie z polskimi partnerami – powiedział dziennikarzom Sebastian Hille. – Po raz kolejny pokazuje to, na jakie zagrożenie jesteśmy narażeni i jak bardzo jesteśmy testowani przez Rosję – zaznaczył. Jak dodał, to oczywiste i zrozumiałe, że Polska zwróciła się o konsultacje zgodnie z art.4 traktatu NATO. (DPA/szym) Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku! |
||
Short teaser | Przedstawiciele niemieckiego rządu ostro potępiają wtargnięcie rosyjskich dronów na terytorium Polski. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/merz-o-dronach-nad-polską-niemiecki-rząd-ostro-potępia/a-73951154?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73952625_401.jpg![]() |
||
Image caption | Kanclerz Merz na posiedzeniu rządu | ||
Image source | Markus Schreiber/AP Photo/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73952625_401.jpg&title=Merz%20o%20dronach%20nad%20Polsk%C4%85%3A%20%E2%80%9Eniemiecki%20rz%C4%85d%20ostro%20pot%C4%99pia%E2%80%9D |
Item 90 | |||
Id | 73946974 | ||
Date | 2025-09-10 | ||
Title | Niemieckie Patrioty w Polsce „widziały“ nadlatujące rosyjskie drony | ||
Short title | Niemieckie Patrioty w Polsce „widziały“ rosyjskie drony | ||
Teaser |
Dwa rozmieszczone w Polsce systemy Patriot z Niemiec miały na radarach rosyjskie drony, które naruszyły polską przestrzeń powietrzną. W namierzeniu rosyjskich dronów, które w nocy naruszyły polską przestrzeń powietrzną, brały udział dwa stacjonujące w Polsce systemy obrony powietrznej Patriot niemieckiej Bundeswehry – podała agencja Reutera, powołując się na informacje z kręgów związanych z polityką bezpieczeństwa. Wcześniej źródła w NATO podały, że rozmieszczone w regionie systemy Patriot wykryły drony na radarach, ale nie podjęły działań bojowych. Według nieoficjalnych informacji ze źródeł NATO-wskich Sojusz nie klasyfikuje wtargnięcia rosyjskich dronów do polskiej przestrzeni powietrznej jako ataku. Jak dowiedziała się agencja Reutera, pierwsze sygnały wskazywały, że wlot od sześciu do dziesięciu dronów nastąpił celowo. Był to pierwszy raz, kiedy samoloty sojuszu przeciwstawiły się potencjalnym zagrożeniom w sojuszniczej przestrzeni powietrznej. W nocnej operacji uczestniczyły polskie myśliwce F-16, holenderskie samoloty F-35 oraz włoskie samoloty rozpoznawcze Awacs. W związku ze zdarzeniem Polska zwróciła się do NATO o konsultacje na podstawie artykułu 4 traktatu. Poinformował o tym premier Donald Tusk w trakcie wystąpienia w Sejmie. Polityk CDU: potrzebna konsekwentna i twarda reakcjaKonsewentnej i twardej reakcji zażądał w środę (10.09.) polityk rządzącej w Niemczech chadecji Roderich Kiesewetter, członek Komisji Spraw Zagranicznych Bundestagu. Wezwał do dostarczenia Ukrainie niemieckich rakiet dalekiego zasięgu Taurus, o które Kijów prosił już od dawna. „Rosyjskie drony lecą nad Polskę i Mołdawię. Wyrazy solidarności są nie na miejscu. Należy wreszcie zareagować konsekwentnie i stanowczo! Trzeba skończyć z gadaniną o negocjacjach pokojowych. Teraz trzeba dostarczyć Ukrainie systemy Taurus i zapewnić jej masowe wsparcie wojskowe, ponieważ Rosja czerpie korzyści z naszej słabości” – napisał Kiesewetter na X. „Należy wyposażyć Ukrainę tak, aby mogła odeprzeć Rosjan, w tym przeprowadzać ataki na cele militarne w Rosji. Nasza wolność i samostanowienie są testowane przez Rosję i znajdują się w ogromnym niebezpieczeństwie” – podkreślił polityk. „Rosja zobaczyła, jak działają nasze systemy”Także niemiecki politolog Nico Lange wzywa do udzielenia Ukrainie większego wsparcia. „Po tej nocy, podczas której obrona przeciwlotnicza miała problemy z zaledwie kilkoma rosyjskimi dronami nad Polską, wszyscy partnerzy NATO powinni zastanowić się, czy Ukrainie należy udostępnić narzędzia do niszczenia rosyjskich fabryk dronów” – napisał na X. W rozmowie z kanałem informacyjnym „Welt TV” Lange ocenił, że wtargnięcie dronów na Polskę „nie było przypadkiem”. – Rosja zobaczyła, jak funkcjonują u nas systemy. Zebrała dane. Myślę, że trzeba teraz mocno i konsekwentnie na to zareagować – powiedział ekspert. Zasugerował także rozszerzenie ochrony przestrzeni powietrznej NATO nad zachodnią Ukrainę. W środę po południu niemiecki minister obrony Boris Pistorius ma wypowiadać się na forum Bundestagu, a także dla mediów, gdzie zapewne odniesie się do aktualnych wydarzeń w Polsce. |
||
Short teaser | Dwa rozmieszczone w Polsce systemy Patriot z Niemiec miały na radarze rosyjskie drony, które wtargnęły nad Polskę. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemieckie-patrioty-w-polsce-widziały-nadlatujące-rosyjskie-drony/a-73946974?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/63838147_401.jpg![]() |
||
Image caption | Systemy obrony powietrznej Patriot | ||
Image source | Bernd Wüstneck/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/63838147_401.jpg&title=Niemieckie%20Patrioty%20w%20Polsce%20%E2%80%9Ewidzia%C5%82y%E2%80%9C%20nadlatuj%C4%85ce%20rosyjskie%20drony |
Item 91 | |||
Id | 73945518 | ||
Date | 2025-09-10 | ||
Title | Rosyjskie drony nad Polską. UE: „Pełna solidarność”. Owacja na stojąco w Parlamencie Europejskim | ||
Short title | UE w „pełnej solidarności” z Polską. Owacja na stojąco w PE | ||
Teaser |
Cały Parlament Europejski wstał po słowach Ursuli von der Leyen o "bezprecedensowym naruszeniu przestrzeni powietrznej Polski i UE". Posłowie oklaskami zareagowali na słowa o "pełnej solidarności" UE z Polską. – Byliśmy świadkami bezprecedensowego i lekkomyślnego naruszenia przestrzeni powietrznej Polski i Europy przez ponad dziesięć rosyjskich dronów Shahed. Europa solidaryzuje się w pełni z Polską – powiedziała w trakcie orędzia o stanie Unii Ursula von der Leyen. Po tych słowach cały Parlament Europejski wstał i rozpoczął spontaniczną owację na stojąco. UE: Pełna solidarność z PolskąPrzewodnicząca Komisji Europejskiej uczyniła bezpieczeństwo Europy motywem przewodnim pierwszego w drugiej kadencji przemówienia State of the Union, czyli orędzia o stanie Unii Europejskiej. Oceniła, że "obrazki z Alaski" – czyli spotkanie Donalda Trumpa z Władimirem Putinem i czerwony dywan rozwinięty dla rosyjskiego przywódcy oraz niekorzystne z punktu widzenia interesów Europy ustalenia – były "niełatwe do przełknięcia". – Wszyscy widzimy, co Putin rozumie przez "dyplomację" – skwitowała, przypominając, że Rosjanin wciąż nie chce spotkać się na negocjacje z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. Von der Leyen wyliczyła ostatnie przypadki ataków Rosji – największy od początku wojny nalot dronów i rakiet na Ukrainę w jednym ataku w ubiegłym tygodniu czy atak na wieś w obwodzie donieckim, gdzie ucierpieli ludzie stojący w kolejkach po emerytury. Zginęło ponad 20 osób. Potem wyraziła solidarność z Polską.
Zwiększenie pomocy dla Ukrainy– Przekaz [Rosji] jest jasny. I nasz też musi być. – Musimy zwiększyć presję na Rosję, by przyszła do stołu negocjacyjnego. Potrzebujemy więcej sankcji, pracujemy właśnie nad ich dziewiętnastym pakietem, skoncentrowanym na odejściu od rosyjskich paliw kopalnych – mówiła von der Leyen. W dalszej części przemówienia w Parlamencie Europejskim zapowiedziała też intensyfikacjępomocy dla Ukrainy, w tym z wykorzystaniem rosyjskich pieniędzy będących w dyspozycji UE, zamiast obciążać dalej europejskiego podatnika. – To jest wojna Rosji. I to Rosja powinna za nią zapłacić. Dlatego musimy pilnie pracować nad nowym rozwiązaniem w celu sfinansowania wysiłków wojennych Ukrainy w oparciu o zamrożone rosyjskie aktywa. Dzięki środkom pieniężnym związanym z tymi rosyjskimi aktywami możemy zapewnić Ukrainie pożyczkę na reparacje. Same aktywa pozostaną nietknięte. Ryzyko będzie musiało zostać poniesione wspólnie. Ukraina spłaci pożyczkę dopiero wtedy, gdy Rosja zapłaci reparacje – zapowiedziała szefowa KE. Unijni politycy reagują na rosyjskie drony nad PolskąWysoka przedstawicielka UE ds. zagranicznych Kaja Kallas oceniła, żenaruszenie europejskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony było celowe. "wojna Rosji eskaluje, nie kończy się" – skwitowała na X. Wtargnięcie rosyjskich dronów w przestrzeń powietrzną Polski szybko stało się jednym z głównych tematów w Strasburgu. Komentowała je też przewodnicząca Parlamentu Europejskiego Roberta Metsola. - Polska ma pełne prawo się bronić przed każdym atakiem. Unia Europejska stoi zjednoczona.Tu chodzi nie tylko o członka Unii, ale i członka NATO. I to jest sprawa nie tylko naszych wspólnych zdolności obronnych i naszego bezpieczeństwa, ale także tego, jak dobrze jesteśmy przygotowani na każdy taki atak – oświadczyła szefowa PE. |
||
Short teaser | Cały Parlament Europejski na stojąco bił brawo w solidarności z Polską po naruszeniu jej nieba przez rosyjskie drony. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/rosyjskie-drony-nad-polską-ue-pełna-solidarność-owacja-na-stojąco-w-parlamencie-europejskim/a-73945518?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Rosyjskie%20drony%20nad%20Polsk%C4%85.%20UE%3A%20%E2%80%9EPe%C5%82na%20solidarno%C5%9B%C4%87%E2%80%9D.%20Owacja%20na%20stoj%C4%85co%20w%20Parlamencie%20Europejskim |
Item 92 | |||
Id | 73943591 | ||
Date | 2025-09-10 | ||
Title | Niemieckie media: alarm w Polsce; czy Rosja testuje NATO? | ||
Short title | Niemieckie media: alarm w Polsce; czy Rosja testuje NATO? | ||
Teaser |
Co naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony oznacza dla bezpieczeństwa na wschodzie NATO? – zastanawiają się niemieckie media. Naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej przez Rosję i reakcja polskich i sojuszniczych sił powietrznych to dziś rano (10.09.) główny temat serwisów informacyjnych w Niemczech. Media podkreślają, że choć od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę kilkakrotnie dochodziło do wtargnięcia rosyjskich dronów do polskiej przestrzeni powietrznej, to teraz po raz pierwszy polskie siły powietrzne zestrzeliły rosyjskie obiekty latające. Cytowane są słowa premiera Donalda Tuska o prowokacji. W niemieckich mediach pojawiają się pierwsze analizy, co wydarzenia te oznaczają dla bezpieczeństwa wschodniej granicy NATO. „Dlaczego jest to operacja o nowym wymiarze? – pyta agencja prasowa DPA. „Do tej pory Polska regularnie podrywała myśliwce własnych sił powietrznych oraz stacjonujące w Polsce maszyny partnerów NATO w odpowiedzi na rosyjskie naloty na Ukrainę. Służyło to jednak wyłącznie monitorowaniu sytuacji. Od kilku dni dodatkowo wprowadzono stan gotowości obrony powietrznej. Nowe w obecnej sytuacji jest to, że obiekty latające zostały faktycznie zestrzelone w przestrzeni powietrznej nad Polską” – wskazuje DPA. Czy chodziło o sygnał?Zastrzega, że jak dotąd nie stwierdzono oficjalnie skąd dokładnie nadleciały drony. „Pewne jest tylko to, że drony wleciały do polskiej przestrzeni powietrznej w momencie, gdy Rosja przeprowadzała zmasowane naloty na Ukrainę” – dodaje DPA. I zastanawia się: „Czy tym razem istniało konkretne zagrożenie, czy też Polska chciała dać sygnał?” „Dowództwo Operacyjne Wojska Polskiego twierdzi, że ze względu na dużą liczbę dronów jest to bezprecedensowe zdarzenie” pisze niemiecka agencja, powołując sie na komunikat polskiej armii, które stwierdziła, iż „jest to akt agresji, który stworzył realne zagrożenie dla bezpieczeństwa naszych obywateli”. „Jednak po wydarzeniach ostatnich tygodni Polska mogła również chcieć dać jasny sygnał. Już we wtorek (9.09.) minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz powiedział, że zestrzelenie dronów jest ‚uzasadnione’, ale konkretną decyzję w tej sprawie musi podjąć armia. Polska jest dodatkowo zaniepokojona, ponieważ w piątek w sąsiedniej Białorusi mają rozpocząć się rosyjsko-białoruskie manewry wojskowe Zapad-2025” – spekuluje DPA, przypominając, że na czas trwania manewrów Polska chce zamknąć granicę z Białorusią – „z obawy przed prowokacjami”. Rosja może testować reakcję NATOWedług niemieckiej agencji na razie nie jest też jasne, czy naruszenia przestrzeni powietrznej były wynikiem awarii technicznej. „Również systemy obrony powietrznej mogą spowodować, że bezzałogowe systemy zbaczają z kursu. Duża liczba dronów w ostatniej nocy wskazuje jednak na eskalację sytuacji na zewnętrznej granicy NATO. Europejscy wojskowi NATO od dłuższego czasu twierdzą, że Rosja chce przetestować reakcję NATO i zasiać wątpliwości co do jego gotowości do działania. Sojusz w celu ochrony przestrzeni powietrznej w Polsce wykorzystuje obecnie holenderskie samoloty F-35 oraz niemieckie samoloty Eurofighter i systemy obrony powietrznej Patriot” – przypomina DPA. Według agencji jeżeli Polska poprosiłaby NATO o wsparcie, to prawdopodobnie wystąpiłby w pierwszej kolejności uruchomienie procedury zgodnie z art. 4 traktatu NATO. Przewiduje on konsultacje, jeśli państwo członkowskie NATO uzna, że jest zagrożone z zewnątrz. Od momentu powstania sojuszu w 1949 r. artykuł ten był stosowany siedem razy – ostatnio 24 lutego, w dniu rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Wniosek złożyły wówczas Bułgaria, Estonia, Łotwa, Litwa, Polska, Rumunia, Czechy i Słowacja. „Na razie bardzo mało prawdopodobne jest, aby Polska zwróciła się do sojuszu o wsparcie wojskowe na podstawie artykułu 5, również dlatego, że wiązałoby się to ze znacznym ryzykiem eskalacji konfliktu” – ocenia DPA. Artykuł 5 mówi o zobowiązaniu do wzajemnej pomocy w razie ataku na jedno lub kilku członków Sojuszu. (DPA/ widz) |
||
Short teaser | Niemieckie media informują o wtargnięciu rosyjskich dronów nad Polske. Zastanawiają się, co to oznacza dla NATO. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemieckie-media-alarm-w-polsce-czy-rosja-testuje-nato/a-73943591?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73941640_401.jpg![]() |
||
Image caption | Polskie F-16 na niebie | ||
Image source | Czarek Sokolowski/AP Photo/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73941640_401.jpg&title=Niemieckie%20media%3A%20alarm%20w%20Polsce%3B%20czy%20Rosja%20testuje%20NATO%3F |
Item 93 | |||
Id | 73943463 | ||
Date | 2025-09-10 | ||
Title | Kallas o rosyjskich dronach w Polsce: to nie był przypadek | ||
Short title | Kallas o rosyjskich dronach w Polsce: to nie był przypadek | ||
Teaser |
Szefowa unijnej dyplomacji ocenia, że Rosja celowo naruszyła polską przestrzeń powietrzną. NATO potwierdza, że do obrony przed dronami wykorzystano także natowskie siły powietrzne. Wysoka przedstawiciel UE ds. zagranicznych Kaja Kallas ocenia, że naruszenie europejskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony było celowe. Według wstępnych ustaleń nie była to pomyłka, pisze Kallas na X. „Wojna Rosji eskaluje, nie kończy się”, stwierdza. UE musi zwiększyć presję na Moskwę, wzmocnić wsparcie dla Ukrainy i zainwestować w europejską obronność. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zażądał mocnej reakcji. Moskwa zawsze testuje granice możliwości i jeśli nie spotka się z silną reakcją, przechodzi na nowy poziom eskalacji, napisał w mediach społecznościowych. Mówił o „niezwykle niebezpiecznym precedensie dla Europy”. Według jego informacji co najmniej osiem rosyjskich dronów irańskiej konstrukcji wtargnęło do polskiej przestrzeni powietrznej. Również NATO poinformowanePo wtargnięciu kilkunastu dronów do polskiej przestrzeni powietrznej trwają rozmowy między NATO a Polską dotyczące dalszego postępowania. Sekretarz generalny NATO Mark Rutte pozostaje w kontakcie z polskimi władzami i ściśle konsultuje się z tym krajem, poinformowała rzeczniczka Allison Hart. Potwierdziła ona, że w obronie przed dronami oprócz polskich sił powietrznych wykorzystano również siły powietrzne NATO. Według informacji szefa rządu Donalda Tuska były to drony pochodzące z Rosji. Według rzeczniczki incydent ten zostanie również omówiony dziś rano podczas zaplanowanego spotkania stałych przedstawicieli państw NATO w Brukseli. Minionej nocy kilka, lub kilkanaście dronów nadlatujących ze wschodu naruszyło przestrzeń powietrzną Polski, część została następnie zestrzelona, co jest pierwszą taką sytuacją od wybuchu rosyjskiej wojny z Ukrainą. Na razie nie ma informacji o poszkodowanych. (DPA/szym) |
||
Short teaser | Szefowa unijnej dyplomacji ocenia, że Rosja celowo naruszyła polską przestrzeń powietrzną. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/kallas-o-rosyjskich-dronach-w-polsce-to-nie-był-przypadek/a-73943463?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73941608_401.jpg![]() |
||
Image caption | Rosja naruszyła w nocy polską przestrzeń powietrzną | ||
Image source | Stringer/AA/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2025/foeupol250804_ochotnicy-ltr-_01imw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/73941608_401.jpg&title=Kallas%20o%20rosyjskich%20dronach%20w%20Polsce%3A%20to%20nie%20by%C5%82%20przypadek |
Item 94 | |||
Id | 73941382 | ||
Date | 2025-09-10 | ||
Title | Prasa o branży samochodowej. „Sama nie dokona transformacji” | ||
Short title | Prasa o branży samochodowej. „Sama nie dokona transformacji” | ||
Teaser |
Elektromobilność wydaje się nieunikniona, ale producenci samochodów stoją przed poważnymi wyzwaniami, co uwidoczniły targi IAA - ocenia niemiecka prasa. „Frankfurter Allgemeine Zeitung” ocenia: „W przeciwieństwie do tego, co się bezustannie sugeruje, europejskie koncerny motoryzacyjne zainwestowały w ostatnich latach setki miliardów euro w rozwój samochodów elektrycznych. (...) Pomimo tych wysiłków udział nowo zarejestrowanych samochodów zasilanych tylko z baterii wyniósł w Niemczech w sierpniu zaledwie 19 procent. (...) Sama oferta samochodów elektrycznych nie zapewni jednak transformacji ich napędu. Inne jej warunki nie leżą jednak w zakresie odpowiedzialności branży motoryzacyjnej. (...) Dlatego przemysł samochodowy obawia się, że ta transformacja w Europie może zakończyć się fiaskiem, a reszta świata będzie nadal korzystać z silników spalinowych dostarczanych przez Chiny. W sumie nie chodzi tu o heroiczne cele zapisane na papierze, tylko o konkretne rezultaty. A tych przemysł motoryzacyjny nie może osiągnąć w pojedynkę”. „Stuttgarter Zeitung” analizuje: „Na targach motoryzacyjnych IAA niemieccy producenci prezentują doskonałe technicznie, wysoce wydajne i atrakcyjne wizualnie samochody elektryczne. Od przyszłego roku niektórzy z nich wprowadzą na rynek również przystępne cenowo modele podstawowe. Z drugiej strony, w tym samym czasie, producenci samochodów zachowują się niczym matka, która stale zachwala swemu dziecku zdrowe jabłko, ale jednocześnie otwiera przed nim szufladę z kolorowymi cukierkami. Reklamy firm, które oprócz samochodów elektrycznych zachwalają nowe, ośmiocylindrowe auta o dużej mocy, są wskutek tego nieuchronnie sprzeczne same z sobą. Ich deklaracje na temat ochrony klimatu brzmią wtedy mało przekonująco, a klienci nie potrafią rozpoznać kierunku, w którym one zmierzają. Zaskakujące jest również to, dlaczego tak rzadko porusza się w nich zalety samochodów elektrycznych, które zużywają energię znacznie efektywniej od spalinowych, są od nich o wiele cichsze i nie emitują spalin, co powinno być ważnym argumentem w miastach dotkniętych problemem zanieczyszczonego powietrza”. „Saarbruecker Zeitung” zaznacza: „W erze autokracji na Zachodzie i Wschodzie zasady polityki regulacyjnej i tak nie mają już zastosowania. Dlatego też rząd Niemiec stanie po stronie przemysłu motoryzacyjnego. Berlin będzie prawdopodobnie naciskał w Brukseli na zmianę limitów emisji CO2, które dla niemieckiego przemysłu są nadal zbyt ambitne. Podczas październikowego szczytu motoryzacyjnego kanclerz Merz prawdopodobnie obieca tej branży również korzyści finansowe. Ważniejsze byłoby jednak zapewnienie większej liczby szybkich stacji ładowania samochodów elektrycznych na każdym rogu ulicy, mniej biurokracji i ogólnie niższych kosztów energii”. „Ludwigsburger Kreiszeitung” zauważa: „Było to balsamem na zranione dusze szefów koncernów motoryzacyjnych. Na początku targów motoryzacyjnych IAA kanclerz Friedrich Merz potwierdził dążenie Niemiec do utrzymania pozycji czołowego ośrodka w branży samochodowej. Aby nie pozostało to tylko pobożnym życzeniem, potrzeba jednak czegoś więcej niż optymistycznych słów i poklepywania sie po plecach. Kryzys branży motoryzacyjnej jest już od dawna gorzką i codzienną rzeczywistością dla producentów i dostawców. Chińscy producenci od lat skutecznie konkurują z Europą, podczas gdy niemieckie koncerny tracą znaczne udziały na najważniejszych rynkach. Tym ważniejsze będzie, aby w Niemczech nie skupiać się wyłącznie na kwestii silników spalinowych, ale zadbać o warunki sprzyjające przemysłowi i inwestycjom. Przejście z napędów opartych na paliwach kopalnych na napędy zrównoważone jest nieuniknione. Będzie jednak skuteczne tylko wtedy, gdy nie zagrozi dobrobytowi społecznemu i zatrudnieniu, a decyzje polityczne będą zgodne z rzeczywistością gospodarczą”. Zdanie „Die Glocke” z Oelde: „Silne marki i dobre modele samochodów nie wystarczą, aby utrzymać konkurencyjność. Należy poprawić warunki działania branży motoryzacyjnej, które są obecnie uważane za fatalne. Jako przykłady można wymienić drogą energię, nadmierną biurokrację i wysokie podatki. Chociaż przyszłość należy do elektromobilności, należy zachować otwartość technologiczną. To zadanie dla polityki i polityków. Okaże się, czy kanclerz Friedrich Merz dotrzyma swojej obietnicy, że jego rząd będzie wspierał przemysł motoryzacyjny, czy też pozostanie to tylko pustymi słowami. Faktem jest, że nikt nie chce upadku tej kluczowej branży”. Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku! |
||
Short teaser | Producenci samochodów stoją przed poważnymi wyzwaniami, co uwidoczniły targi IAA - ocenia niemiecka prasa. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/prasa-o-branży-samochodowej-sama-nie-dokona-transformacji/a-73941382?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73898925_401.jpg![]() |
||
Image caption | Branża samochodowa stoi przed wieloma wyzwaniami w zwiazku z elektromobilnością | ||
Image source | Jochen Tack/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73898925_401.jpg&title=Prasa%20o%20bran%C5%BCy%20samochodowej.%20%E2%80%9ESama%20nie%20dokona%20transformacji%E2%80%9D |
Item 95 | |||
Id | 73939450 | ||
Date | 2025-09-10 | ||
Title | Kryzys polityczny we Francji. Czy pogrąży całą strefę euro? | ||
Short title | Kryzys polityczny we Francji. Czy pogrąży całą strefę euro? | ||
Teaser |
Upadek francuskiego rządu – spowodowany jego niezdolnością do przeforsowania środków oszczędnościowych w parlamencie – budzi obawy, że zadłużenie drugiej co do wielkości gospodarki UE wymyka się spod kontroli. Tuż przed przegraną w głosowaniu nad wotum zaufania w parlamencie w poniedziałek (08.09.2025) premier Francji ostrzegł, że problemy finansowe jego kraju „zagrożą jego przetrwaniu”. – Macie prawo obalić rząd, ale nie macie prawa negować rzeczywistości – powiedział Francois Bayrou do posłów, dodając, że obecna sytuacja drugiej co do wielkości gospodarki Europy sprawie, że „ciężar długu – już teraz nie do zniesienia – będzie coraz większy i coraz bardziej kosztowny”. Nie wiadomo, co będzie dalej. Polityczna strona tego kryzysu odnosi się do pytania, czy zostaną rozpisane nowe wybory, czego domaga się skrajnie prawicowa partia Zjednoczenie Narodowe, czy też prezydent Emmanuel Macron zdoła powołać kolejny rząd mniejszościowy. Z ekonomicznego punktu widzenia chodzi o pieniądze i ogromne zadłużenie Francji. W ujęciu bezwzględnym żadne państwo UE nie ma w tej chwili większego skonsolidowanego długu publicznego niż Paryż. Dług publiczny wzrósł do około 3,35 bln euro (3,9 bln dolarów), co stanowi około 113 procent PKB Francji, a do roku 2030 ma wzrosnąć do 125 procent. Król zadłużenia EuropyWskaźnik zadłużenia Francji w stosunku do PKB jest tak wysoki, że w Unii Europejskiej przewyższają go tylko Grecja i Włochy. Z deficytem budżetowym wynoszącym w tym roku od 5,4 do 5,8 procent, Francja ma również największy deficyt budżetowy z 27 krajów członkowskich UE. Aby osiągnąć unijny cel, jakim jest zmniejszenie tego deficytu do 3 procent, konieczne są drastyczne oszczędności. Ponieważ jednak takie cięcia są obecnie politycznie nie do przyjęcia, rynki finansowe zareagowały wyższymi stawkami za ryzyko dla francuskich obligacji. O ile niemieckie obligacje są oprocentowane na około 2,7 procent, francuski rząd musi płacić prawie 3,5 procent odsetek od swojego zadłużenia. Czy powinniśmy się zatem martwić o stabilność wspólnej waluty europejskiej, jeśli finanse drugiej co do wielkości gospodarki strefy euro wymkną się spod kontroli? – Tak, powinniśmy się martwić. Strefa euro nie jest obecnie stabilna – mówi Friedrich Heinemann, ekonomista z Europejskiego Centrum Badań nad Gospodarką w Mannheim, chociaż „nie obawia się” on nowego, krótkoterminowego kryzysu zadłużenia w najbliższych miesiącach. – Musimy jednak zadać sobie pytanie, dokąd to wszystko zmierza, jeśli duże państwo, takie jak Francja, które w ostatnich latach odnotowało stały wzrost wskaźnika zadłużenia, stoi obecnie w obliczu dalszej destabilizacji politycznej – zaznaczył ekspert w rozmowie z DW. Inne duże gospodarki również osiągają historycznie wysokie poziomy zadłużenia i muszą pozyskać miliardy na rynkach kapitałowych. Na przykład jesienią tego roku Niemcy, Japonia i Stany Zjednoczone będą musiały wyemitować nowe obligacje rządowe, aby sfinansować swoje wydatki. To główny powód, dla którego globalny rynek obligacji pozostaje pod presją. Jedynym powodem, dla którego rynek ten nie jest jeszcze bardziej nerwowy – co odnosi się do sytuacji, w której spready francuskich obligacji nie rosną jeszcze bardziej – jest nadzieja, że Europejski Bank Centralny wkroczy do akcji i kupi francuskie obligacje, aby go ustabilizować, jak twierdzi Friedrich Heinemann. – Jednak nadzieja ta może być złudna, ponieważ EBC musi uważać, aby nie podważyć swojej wiarygodności. Od dawna francuskim rządom towarzyszy pewien dylemat polityczny: ilekroć proponują one posunięcia oszczędnościowe lub reformy gospodarcze, francuskie partie, tak lewicowe, jak i prawicowe, protestują i mobilizują swoich zwolenników. Francuskie związki zawodowe ogłosiły strajk generalny na 10 września, dwa dni po głosowaniu nad wotum zaufania. Komisja Europejska i EBC pod presjąFrancja wydaje obecnie 67 mld euro rocznie tylko na spłatę odsetek. Znajduje się pod presją, ponieważ zobowiązała się do stopniowego zmniejszania deficytu budżetowego zgodnie z przepisami UE. Friedrich Heinemann częściowo obarcza jednak za to winą Komisję Europejską, ponieważ „przyczyniła się ona do powstania tego bałaganu”. – W przypadku Francji przymykała ona oko, a nawet oboje oczu. Były to kompromisy polityczne wynikające z obawy przed wzmocnieniem popularności populistów – powiedział, dodając, że „Francja wykorzystała już znaczną część swojej przestrzeni fiskalnej. Niemcy są w znacznie lepszej sytuacji i mają duże pole manewru”. Zablokowane reformyZdaniem eksperta Francja, podobnie jak Niemcy, pilnie potrzebuje poważnych reform systemu opieki społecznej i cięć wydatków. Alternatywą byłyby wyższe podatki w Niemczech, kraju, który już teraz nakłada duże obciążenia podatkowe zarówno na obywateli, jak i przedsiębiorstwa. Dlatego jest on sceptyczny co do możliwości osiągnięcia przez francuskich polityków ponadpartyjnego konsensusu w sprawie redukcji zadłużenia. – W obliczu rosnącej popularności populistów zarówno po lewej, jak i po prawej stronie sceny politycznej, nie widzę takiej możliwości. Polityczne centrum się kurczy. Dlatego jestem pesymistą, jeśli chodzi o Francję i nie widzę rozwiązania dla zaistniałej sytuacji – mówi. W opinii Andrew Kenninghama, głównego ekonomisty ds. Europy w londyńskiej firmie analitycznej Capital Economics, ryzyko dla innych rynków europejskich pozostaje na razie możliwe do opanowania. „Jak dotąd problemy wydają się ograniczać głównie do samej Francji, o ile skala francuskiego problemu zbytnio nie wzrośnie” – napisał w notatce dla klientów. Ostrzegł jednak przed scenariuszami, w których kryzys we Francji mógłby znacznie się pogłębić, zwiększając ryzyko jego rozprzestrzenienia się. „Należy mieć stale na uwadze, że Francja jest drugą co do wielkości gospodarką strefy euro, ma głębokie powiązania handlowe i finansowe z sąsiadami, a także jest wiodącą potęgą polityczną UE” – zauważył Andrew Kenningham, dodając, że kryzys we Francji może podważyć sens projektu europejskiego. „Nie spodziewamy się kryzysu tej skali w ciągu najbliższych jednego do dwóch lat. Jeśli jednak do niego dojdzie, ryzyko jego rozprzestrzenienia się może stać się znacznie większe – i będzie musiało zostać rozwiązane przez EBC” – stwierdził. Niekorzystny czas na kryzys politycznyZamieszanie we Francji pojawia się w chwili, w której UE jest uwikłana w konflikt ze Stanami Zjednoczonymi dotyczący polityki handlowej, w tym proponowanego przez Francję podwyższenia podatków dla amerykańskich gigantów technologicznych. To zły moment, aby UE wyglądała na osłabioną przez polityczny pat w jej drugiej co do wielkości gospodarce. Zdaniem Friedricha Heinemanna wielu francuskich polityków, zarówno z lewej jak i prawej strony sceny politycznej, jest „w głębi serca trumpistami”. – Mogą zwiększyć presję na Komisję Europejską, aby odpowiedziała na cła Trumpa cłami europejskimi, co zwiększyłoby ryzyko prawdziwej wojny handlowej i jeszcze bardziej pogorszyłoby kryzys zadłużenia we Francji – ostrzegł ekspert. Artykuł ukazał się pierwotnie na stronach Redakcji Angielskiej DW. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >> |
||
Short teaser | Wraz z upadkiem rządu Francji narastają obawy przed kryzysem zadłużenia w drugiej co do wielkości gospodarce UE. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/kryzys-polityczny-we-francji-czy-pogrąży-całą-strefę-euro/a-73939450?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/64039508_401.jpg![]() |
||
Image caption | Kryzys rządu francuskiego nadchodzi w niekorzystnym momencie dla zadłużonego kraju | ||
Image source | Robin Utrecht/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/64039508_401.jpg&title=Kryzys%20polityczny%20we%20Francji.%20Czy%20pogr%C4%85%C5%BCy%20ca%C5%82%C4%85%20stref%C4%99%20euro%3F |
Item 96 | |||
Id | 73931829 | ||
Date | 2025-09-09 | ||
Title | „Narkotyk zombie” w natarciu. Niemcy próbują się bronić | ||
Short title | „Narkotyk zombie” w natarciu. Niemcy próbują się bronić | ||
Teaser |
Fentanyl, który zbiera śmiertelne żniwo w USA, dotarł również do Niemiec. Miasto Essen próbuje zapobiec epidemii „narkotyku zombie”. Być może to przypadek, a może jednak jakiś znak? Ośrodek pomocy dla osób uzależnionych w Essen, liczącym 600 000 mieszkańców, mieści się przy ulicy Hoffnungstrasse – „ulicy nadziei”. Jest nadzieją dla uzależnionych i czymś więcej niż tylko punktem kontaktowym: jest ich domem. Dostają tam bezpłatne śniadanie lub wysokokaloryczny, ogromny posiłek za 1,10 euro w porze lunchu. Mogą odpocząć przez kilka godzin w kawiarni lub przenocować w jednym z dwunastu miejsc noclegowych. Oczywiście Hoffnungstrasse to również miejsce, gdzie pod nadzorem mogą zażywać heroinę lub kokainę w sterylnej sali do zażywania narkotyków, paląc je lub wstrzykując. – Mamy tu siedemdziesięciolatkę, która zażywa narkotyki od ponad 40 lat, a także 25-latka, którym się opiekuję, a który wcześniej studiował, potem przerwał studia i od trzech lat jest uzależniony. Widzimy, że nawet osoby, które od 15 lat zażywają heroinę dożylnie, teraz palą crack – mówi DW Caspar Stolz, który koordynuje pomoc w Essen i często pracuje jako streetworker na ulicach. Według palenie cracku ma fatalne konsekwencje, bo szybciej wyniszcza ludzi. Nie są oni w stanie wyrwać się z następującej spirali: „15 minut haju – zdobycie pieniędzy – zakup cracku”. Pomoc w przetrwaniuCzasami w jednym kwartale w ośrodku odnotowuje się nawet 5000 tzw. przypadków zażywania narkotyków, ale od kiedy w 2001 roku otwarto pomieszczenie przeznaczone do tego celu nie było tam ani jednego przypadku śmierci, podkreśla z satysfakcją Stolz. Pomoc w przetrwaniu jest w Essen maksymą – jednak wraz z gwałtownym wzrostem popularności cracku, który stał się najczęściej zażywanym nielegalnym narkotykiem w Niemczech, stało się to jeszcze trudniejsze. A kolejne, jeszcze bardziej niebezpieczne narkotyki są już bardzo blisko: syntetyczne opioidy, takie jak fentanyl i nitazen, od dawna obecne w wielu niemieckich miastach, takich jak Frankfurt nad Menem czy Berlin. Są dodawane do heroiny i mogą zabić nawet zażywane w ilości ziarenka soli. Narkotyki na TikTokuRuben Planert, rzecznik prasowy organizacji Suchthilfe w Essen, z niepokojem obserwuje nowy trend: coraz więcej młodych ludzi zażywa benzodiazepiny i opioidy, pokazując to na żywo na platformach społecznościowych, takich jak TikTok, a dealer czeka już na czacie. – Niedawno mieliśmy młodego mężczyznę w oddziale dla młodzieży, który przez pięć dni leżał w śpiączce po paleniu fentanylu. W przypadku czystej heroiny przedawkowanie z paraliżem oddechowym jest możliwe, ale bardzo mało prawdopodobne – mówi Planert DW. Co sprawia, że fentanyl jest jeszcze bardziej niebezpieczny? To, że uzależnieni mają do czynienia z absolutnymi profesjonalistami. – Konsumenci prawie tego nie zauważają, ponieważ heroina jest rozcieńczana fentanylem, ale w taki sposób, aby nie doszło do przedawkowania. Tylko specjaliści i chemicy potrafią precyzyjnie dozować tę substancję, kartele lub ktokolwiek inny, ale nie zwykli dealerzy uliczni – wyjaśnia Planert. Essen, Hanower, Berlin wzorem dla innychEssen wraz z Hanowerem i Berlinem należą obecnie do trzech miast wzorcowych, które sumiennie przygotowują się na dalszy wzrost popularności fentanylu. Projekt o nazwie „Synthetic Opioids – Prepare and Response”, w skrócie „so-par”, ma stać się wzorem dla całych Niemiec. Zakłada on, że opracowywane są plany awaryjne, szkoleni są ratownicy i personel szpitalny, a przede wszystkim rozszerzane są testy na obecność narkotyków, aby móc jeszcze dokładniej wykrywać opioidy. – Celem tego 24-miesięcznego projektu jest to, by wyprzedzić sytuację. Aby działać, zanim dotknie nas potencjalny kryzys związany z syntetycznymi opioidami, który już naprawdę drastycznie dotyka wiele innych krajów. A także, aby uniknąć przeciążenia systemu opieki zdrowotnej – mówi DW Rebecca Lehmann z wydziału pomocy narkomanom miasta Essen. Obejmuje to m.in. dokłada obserwację środowiska klubów w Essen. – Jeśli zauważymy, że w obiegu znajdują się syntetyczne opioidy, sensowne jest opracowanie systemu wczesnego ostrzegania – wyjaśnia Lehmann. Wsparcie również ze strony rząduByć może pozwoli to uniknąć sytuacji, jaka miała miejsce dwa lata temu w angielskim Birmingham, gdzie 30 osób zmarło w wyniku przedawkowania syntetycznych opioidów. Albo w irlandzkim Dublinie, gdzie w 2023 roku doszło do 54 interwencji z powodu przedawkowania nitazenów. Również nowy pełnomocnik niemieckiego rządu ds. uzależnień i narkotyków Hendrik Streeck zajmuje się tematem syntetycznych opioidów i wspiera projekt „so-par”. – Nie możemy powtarzać błędów przeszłości i reagować zbyt późno. Dlatego opowiadam się za ogólnokrajowym systemem monitorowania i wczesnego ostrzegania, który w czasie rzeczywistym ostrzega policję, służby ratownicze, osoby udzielające pomocy uzależnionym oraz osoby zażywające narkotyki, gdy pojawiają się nowe, niebezpieczne substancje – podkreślił, odpowiadając na pytanie DW. – Oprócz konkretnych ostrzeżeń chodzi jednak również o ogólnie wyczulenie ludzi na temat zagrożeń związanych z narkotykami, wzmocnienie oferty pomocy dla osób uzależnionych oraz zapewnienie dostępności leku ratunkowego naloksonu wszędzie tam, gdzie jest on potrzebny – napisał Streeck. Mniej zgonów z powodu narkotykówBadacz uzależnień i naukowiec zajmujący się zdrowiem Daniel Deimel wpadł na pomysł projektu, który ma chronić Niemcy przed dalszym wzrostem popularności syntetycznych opioidów. Co prawda w 2024 r. liczba zgonów spowodowanych narkotykami w Niemczech po raz pierwszy od dłuższego czasu nieznacznie spadła. Jednak według Deimela nie jest to bynajmniej powód do odwoływania alarmu. –Szacujemy, że w Niemczech około 170 000 osób jest uzależnionych od opioidów. Zazwyczaj jest to heroina, a liczba ta pozostaje dość stabilna od wielu lat – mówi DW. Niecałe dziesięć lat temu zażywający narkotyki zaczęli samodzielnie przetwarzać kokainę z czarnego rynku na crack. – Biorą również heroinę, ale także inne narkotyki. Nazywamy to konsumpcją wieloskładnikową, czyli spożywaniem kilku substancji – wyjaśnia Deimel. Przyznaje, że projekty prewencyjne, które w najlepszym wypadku mogą zapobiec spełnieniu się najgorszego scenariusza, często nie są potem doceniane przez opinie publiczną. „There is no glory in prevention” – cytuje Deimel słowa niemieckiego wirusologa Christiana Drostena z początku pandemii koronawirusa. Oznaczają one, że zapobieganie nie przynosi chwały. Badacz uzależnień domaga się lepszej infrastruktury, a przede wszystkim ogólnokrajowej strategii przeciwko rozprzestrzenianiu się fentanylu. – Kiedy rozmawia się z lokalnymi politykami lub osobami odpowiedzialnymi za te sprawy w urzędach, wszyscy już są zaniepokojeni. Niestety nie mamy jednak ogólnokrajowego systemu „kontroli narkotyków”, który zapewniłby nam lepszą bazę danych. Dlatego władze lokalne powinny pomyśleć o tym teraz, kiedy fala jeszcze nie dotarła – ocenia Deimel. Artykuł ukazał się na stronie Redakcji Niemieckiej DW.
|
||
Short teaser | Fentanyl zbiera śmiertelne żniwo w USA i dotarł również do Niemiec. Miasto Essen próbuje zapobiec epidemii. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/narkotyk-zombie-w-natarciu-niemcy-próbują-się-bronić/a-73931829?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/71498942_401.jpg![]() |
||
Image caption | Syntetyczne opioidy, takie jak fentanyl, coraz częściej pojawiają się na międzynarodowym rynku heroiny | ||
Image source | Tijana Martin/Zumapress/imago images | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/dwtv_video/flv/vdt_pl/2023/bpol231129_001_plberlinnarko_01f_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/71498942_401.jpg&title=%E2%80%9ENarkotyk%20zombie%E2%80%9D%20w%20natarciu.%20Niemcy%20pr%C3%B3buj%C4%85%20si%C4%99%20broni%C4%87 |
Item 97 | |||
Id | 73939707 | ||
Date | 2025-09-09 | ||
Title | 1800 powodów, by jechać do Niemiec: festiwale muzyki za Odrą | ||
Short title | 1800 powodów, by jechać do Niemiec: festiwale muzyki za Odrą | ||
Teaser |
W Niemczech co roku organizuje się około 1800 festiwali muzycznych. I choć zarabiają krocie, przyszłość niektórych wydarzeń jest niepewna. Cały rynek festiwali muzycznych w Niemczech notuje przychody w wysokości około 551 milionów euro, ale i wydatki rzędu 522 milionów euro. Według ogólnokrajowego badania organizuje się tu ponad 1800 takich wydarzeń – od klasyki, przez rock, pop i jazz, aż do muzyki elektronicznej czy folkowej. Jak wynika z badania, sytuacja finansowa wielu festiwali muzycznych jest napięta: średnio przychody w wysokości około 313 000 euro na wydarzenie są niwelowane przez wydatki w wysokości 296 000 euro. Tylko 15 procent festiwali osiąga zysk, podczas gdy około 30 procent notuje straty. 18 procent festiwali uważa się za zorientowane komercyjnie. Większość z nich realizuje przede wszystkim cele kulturalne i charytatywne. Wejściówki za 200 euroŚrednio za bilet trzeba zapłacić nawet 200 euro. Festiwale zapewniają zatrudnienie lokalnej społeczności i są ważnym czynnikiem gospodarczym, szczególnie w mniejszych miastach i gminach – aż 60 procent z nich odbywa się w miejscowościach liczących poniżej 100 000 mieszkańców. Sumując wszystkie koncerty niemieckich festiwali, rocznie odbywa się aż 51 000 występów. Dla ministra kultury Wolframa Weimera to ważne przystanki na kulturowej mapie Niemiec. Są miejscem spotkań i radości, a z reprezentacją młodych artystów i artystek sięgającą 40 procent, stanowią istotną przestrzeń dla debiutów i prezentacji nowych talentów. Grają wszystko i wszędzieMuzyka popularna i jazz królują, zajmując 71 procent repertuaru festiwali w Niemczech. Co może zaskakiwać, niemal jedna czwarta wydarzeń poświęcona jest muzyce klasycznej. W liczbie organizowanych wydarzeń prowadzi Nadrenia Północna-Westfalia, gdzie skupia się aż jedna piąta wszystkich muzycznych świąt. Tuż za nią plasuje się Bawaria. Na wschodnie Niemcy, z wyłączeniem Berlina, przypada około 19 procent festiwali. Muzyczne finanseW ostatnich latach koszty organizacji festiwali wzrosły o około 35 procent, a ceny biletów podniesiono o połowę. Na imprezach z muzyką popularną ponad 20 procent dochodu pochodzi z działalności gastronomicznej. Przyszłość niektórych wydarzeń jest niepewna – aż 10 procent z nich może się nie odbyć w kolejnym roku. Cztery na pięć festiwali polega na wsparciu wolontariuszy. Głównym artystom płaci się ponad 7 tysięcy euro, a niektórzy organizatorzy inwestują nawet 50 tysięcy euro w występy specjalnych gości i gwiazd. Jak zauważył Holger Hübner, pomyslodawca festiwalu muzyki metalowej Wacken w Szlezwiku-Holsztynie, wyzwaniem są nie tylko rosnące stawki artystów, ale także zmiany klimatyczne i kaprysy pogodowe. Powodzenie wielu wydarzeń zależy od warunków atmosferycznych, choć silna scena klubowa również odgrywa znaczną rolę. Wedle badań tylko 15 procent imprez można określić jako rentowne, podczas gdy prawie jedna trzecia notuje straty. Jedynie 18 procent festiwali określa się jako imprezy o charakterze komercyjnym, pozostałe realizują przede wszystkim cele kulturalne i społeczne. (KNA, EPD/ser) Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
Short teaser | W Niemczech co roku organizuje się około 1800 festiwali muzycznych. Przyszłość niektórych wydarzeń jest niepewna. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/1800-powodów-by-jechać-do-niemiec-festiwale-muzyki-za-odrą/a-73939707?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73535647_401.jpg![]() |
||
Image caption | Festiwal muzyczny "Traumzeit" w Duisburgu | ||
Image source | Roland Weihrauch/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73535647_401.jpg&title=1800%20powod%C3%B3w%2C%20by%20jecha%C4%87%20do%20Niemiec%3A%20festiwale%20muzyki%20za%20Odr%C4%85 |
Item 98 | |||
Id | 73932925 | ||
Date | 2025-09-09 | ||
Title | Media społecznościowe od 16. roku życia? Niemcy na „tak“ | ||
Short title | Media społecznościowe od 16. roku życia? Niemcy na „tak“ | ||
Teaser |
Ogromna większość Niemców chce ograniczeń wiekowych dla korzystania z TikToka i innych mediów społecznościowych. Popierają to nawet sami młodzi. Zdecydowana większość mieszkańców Niemiec chce zaostrzenia ograniczeń wiekowych dotyczących korzystania z mediów społecznościowych. 85 procent dorosłych opowiada się za wprowadzeniem minimalnego wieku – 16 lat – koniecznego do zakładania własnych kont w aplikacjach takich jak TikTok, Instagram czy Snapchat. Tak wynika z najnowszego „Barometru Edukacyjnego" opublikowanego przez monachijski instytutu Ifo. Nawet młodzi są „za”Nawet wśród osób w wieku od 14 do 17 lat względna większość respondentów (47 proc.) opowiada się za tym rozwiązaniem. W ramach badania w maju i czerwcu ankietowano 2982 osoby dorosłe (w wieku 18-69 lat) i 1033 osoby w wieku 14-17 lat. Wiele osób dostrzega negatywne skutki dla dzieci i młodzieży, np. dla zdrowia psychicznego lub wyników w nauce. – Wyniki pokazują, że społeczeństwo bardzo obawia się potencjalnych zagrożeń związanych z mediami społecznościowymi – powiedział Ludger Wössmann, dyrektor Centrum Ekonomiki Edukacji instytutu Ifo. – Warto odnotować, że nawet wielu młodych ludzi opowiada się za zaostrzeniem przepisów – mówi Vera Freundl, badaczka z instytutu Ifo. Godziny przed ekranemMedia społecznościowe odgrywają obecnie kluczową rolę w codziennym życiu: 78 procent młodzieży i 58 procent dorosłych spędza w dni robocze ponad godzinę dziennie w mediach społecznościowych. Wśród młodzieży 31 procent korzysta z mediów społecznościowych przez ponad trzy godziny dziennie, prawie 50 procent od jednej do trzech godzin, a 18 procent poniżej godziny. W weekendy jest to znacznie więcej. Jednocześnie 47 procent dorosłych wolałoby żyć w świecie bez mediów społecznościowych, a tylko 40 procent wolałoby żyć w świecie z mediami społecznościowymi. Natomiast wśród młodzieży 68 procent wolałoby żyć w świecie z mediami społecznościowymi. Znaczna większość dorosłych i młodzieży uważa, że media społecznościowe przynoszą dzieciom raczej szkody, a dorosłym raczej korzyści. W przypadku młodzieży dorośli dostrzegają raczej wady, podczas gdy sami młodzi ludzie widzą raczej zalety. Zakazy w szkołach?Zdecydowana większość respondentów opowiada się również za zakazem używania smartfonów w szkołach. W szkołach podstawowych 64 proc. dorosłych i 57 proc. młodzieży chce zakazać używania telefonów komórkowych podczas lekcji, w szkołach średnich odsetek ten wynosi odpowiednio 63 proc. i 58 proc. Jednocześnie 66 proc. młodzieży chciałoby, aby tematykę sztucznej inteligencji włączono do programu nauczania. – Oznacza to, że młodzież chce jasnych granic dla technologii rozpraszających uwagę, ale jednocześnie ukierunkowanego wsparcia w zakresie kompetencji cyfrowych istotnych dla przyszłości – wyjaśnił Instytut Ifo. (RTR/szym) |
||
Short teaser | Ogromna większość Niemców chce ograniczeń wiekowych dla korzystania z TikToka i innych mediów społecznościowych. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/media-społecznościowe-od-16-roku-życia-niemcy-na-tak/a-73932925?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/72397172_401.jpg![]() |
||
Image caption | Większość Niemców popiera ograniczenia wiekowe dla mediów społecznościowych | ||
Image source | Max Slovencik/APA/picturedesk/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/72397172_401.jpg&title=Media%20spo%C5%82eczno%C5%9Bciowe%20od%2016.%20roku%20%C5%BCycia%3F%20Niemcy%20na%20%E2%80%9Etak%E2%80%9C |
Item 99 | |||
Id | 73939070 | ||
Date | 2025-09-09 | ||
Title | Sondaż. Takiego poparcia AfD jeszcze nie miała | ||
Short title | Sondaż. Takiego poparcia AfD jeszcze nie miała | ||
Teaser |
Klasyfikowana jako częściowo skrajnie prawicowa partia AfD osiąga rekordowe poparcie – wynika z sondażu. To nowy rekord Alternatywy dla Niemiec (AfD). Klasyfikowana jako częściowo skrajnie prawicowa partia AfD osiąga rekordowe poparcie. W najnowszym sondażu ośrodka INSA dla dziennika „Bild” AfD osiąga aż 25,5 proc. To najwyższe zmierzone do tej pory poparcie dla tej partii. Na równi z chadecjąTyle samo uzyskała w sondażu chadecja CDU/CSU, która obecnie znajduje się u steru rządów w Berlinie z kanclerzem Friedrichem Merzem na czele. Współrządząca socjaldemokratyczna SPD odnotowuje niezmiennie 14,5-procentowe poparcie. Na Zielonych chce głosować 11 proc. wyborców, a na partię Lewica 10 proc. – wynika z sondażu INSA. Obie partie są obecnie w opozycji. Do Bundestagu nie dostałaby się ponownie uważana za populistyczną lewicowa partia BSW (Sojusz Sahry Wagenknecht). Odnotowuje ona poparcie rzędu 4,5 proc. – o pół procenta za mało do przeskoczenia progu wyborczego. W sondażu INSA uczestniczyło między 5 a 9 wrześniem br. 2006 reprezentatywnie wybranych osób. Margines błędu wynosi +/- 2,5 punktu procentowego. „Najpóźniej w 2029 roku”Lider AfD Tino Chrupalla uważa, że jego partia nieuchronnie zmierza do przejęcia władzy w Niemczech. Jeśli nie w przyszłym roku w Saksonii-Anhalt, to najpóźniej w 2029 roku na szczeblu federalnym – mówił Chrupalla podczas partyjnego spotkania w bawarskim Abensbergu w poniedziałek, 8 września. – Doprowadzimy do porządku ten statek (Niemcy – red.) – powiedział Chrupalla w obecności setek zgromadzonych w ogrodzie zamkowym. Jak zaznaczył, „AfD ma rozwiązania i treści, które obywatele chcą usłyszeć”. – Zabarwią one kraj na niebiesko – zapowiadał, nawiązując do barw partyjnych AfD. Chrupalla i szefowa klubu poselskiego AfD w bawarskim landtagu Katrin Ebner-Steiner domagali się w szczególności deportacji na szeroką skalę. Wszyscy cudzoziemscy przestępcy i wszyscy bez prawa pobytu muszą opuścić Niemcy – mówił Chrupalla. Katrin Ebner-Steiner dodała, że wszyscy ci, którzy przebywają w Niemczech nielegalnie, „będą w setkach tysięcy wywożeni z kraju”. – Będziemy deportować, deportować, deportować, aż pasy startowe w Monachium będą się żarzyć – mówiła. W Saksonii-Anhalt 39 procentAfD osiąga najwyższe wartości w sondażach w Saksonii-Anhalt na wschodzie Niemiec, gdzie za rok odbędą się wybory do landtagu. Zgodnie z ostatnimi sondażami na AfD chce w tym landzie głosować aż 39 proc. wyborców. Poparcie dla chadeckiej CDU, która obecnie rządzi w Saksonii-Anhalt w koalicji z SPD i liberalną DDP, deklaruje 27 proc. wyborców. SPD może liczyć na 7 proc., a FDP na mniej niż 5 proc. Większym poparciem w tym landzie cieszy się jeszcze partia Lewica (13 proc.). Na BSW głosowałoby 6 proc. wyborców. (DPA, AFP/dom) |
||
Short teaser | Klasyfikowana jako częściowo skrajnie prawicowa partia AfD osiąga rekordowe poparcie – wynika z sondażu. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/sondaż-takiego-poparcia-afd-jeszcze-nie-miała/a-73939070?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/59109637_401.jpg![]() |
||
Image caption | Sondaż. Takiego poparcia AfD jeszcze nie miała | ||
Image source | Hendrik Schmidt/ZB/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/59109637_401.jpg&title=Sonda%C5%BC.%20Takiego%20poparcia%20AfD%20jeszcze%20nie%20mia%C5%82a |
Item 100 | |||
Id | 73934824 | ||
Date | 2025-09-09 | ||
Title | UE przewiduje rekordową pomoc wojskową dla Ukrainy | ||
Short title | UE przewiduje rekordową pomoc wojskową dla Ukrainy | ||
Teaser |
Niemcy i inne państwa UE sięgają głęboko do kieszeni, aby wesprzeć Ukrainę bronią i amunicją. W 2025 r. ma zostać przekazana większa kwota niż kiedykolwiek wcześniej. Jest jednak pewien minus. Europejska pomoc wojskowa dla Ukrainy osiągnie w tym roku rekordowy poziom. Państwa członkowskie Unii Europejskiej przeznaczą na ten cel 25 miliardów euro – poinformowała Wysoka Przedstawicielka UE ds. Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa Kaja Kallas w Parlamencie Europejskim. To więcej niż kiedykolwiek wcześniej. 100 procent już w październikuKaja Kallas oszacowała łączną wartość pomocy finansowej udzielonej od początku rosyjskiej napaści na Ukrainę na 169 miliardów euro. Ponad 63 miliardy euro z tej kwoty przeznaczono na wsparcie wojskowe. UE realizuje również plan zakupu w tym roku kolejnych dwóch milionów sztuk amunicji artyleryjskiej dla ukraińskich sił zbrojnych. Na dzień dzisiejszy państwa członkowskie zapewniły już 80 procent, a celem jest osiągnięcie 100 procent już w październiku. Wszystko to ma na celu umożliwienie Ukrainie obrony przed Rosją, jak wyjaśniła Kaja Kallas. Apel o nowe sankcje wobec RosjiDla rządu w Kijowie to dobra wiadomość. Jednocześnie musi on jednak poradzić sobie ze znacznym spadkiem dostaw broni z USA po objęciu urzędu przez prezydenta Donalda Trumpa. Kaja Kallas nie odniosła się do tej kwestii w swoim przemówieniu w Parlamencie. Wezwała posłów do poparcia planów dotyczących nowego, skutecznego pakietu sankcji wobec Rosji. Podkreśliła, że międzynarodowe sankcje sprawiły już, że Rosja ma o 450 mld dolarów (383 mld euro) mniej środków na prowadzenie wojny. Same straty w dochodach ze sprzedaży ropy wyniosły 154 mld dolarów (121 mld euro). (DPA/jak) Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
Short teaser | Niemcy i inne państwa UE sięgają głęboko do kieszeni, aby wesprzeć Ukrainę bronią i amunicją. Ma to jednak pewien minus. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/ue-przewiduje-rekordową-pomoc-wojskową-dla-ukrainy/a-73934824?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73806049_401.jpg![]() |
||
Image caption | Wysoka Przedstawicielka UE ds. Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa Kaja Kallas | ||
Image source | Thomas Traasdahl/Ritzau Scanpix Denmark/REUTERS | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73806049_401.jpg&title=UE%20przewiduje%20rekordow%C4%85%20pomoc%20wojskow%C4%85%20dla%20Ukrainy |
Item 101 | |||
Id | 73934894 | ||
Date | 2025-09-09 | ||
Title | Zalane piwnice i ulice. Ulewne deszcze na zachodzie Niemiec | ||
Short title | Zalane piwnice i ulice. Ulewne deszcze na zachodzie Niemiec | ||
Teaser |
Ulewne deszcze nawiedziły niektóre regiony na zachodzie Niemiec. Zalane są drogi, mieszkania i piwnice. Burze z ulewnymi deszczami nawiedziły zachodnią część Niemiec. Szczególnie na zachodzie Nadrenii Północnej-Westfalii policja i straż pożarna są wzywane do licznych akcji. Zalane zostały piwnice i mieszkania, a całe ulice znalazły się pod wodą. Zalane piwinice i drogiW Mönchengladbach niedaleko Düsseldorfu do wczesnego rana we wtorek, 9 września, służby ratunkowe były wzywane ponad 70 razy. Straż pożarna uratowała między innymi rodzinę z zalanego mieszkania. Również kierowców trzeba było wyciągać z samochodów. Z powodu ulewnych deszczy rodzice mogli sami zdecydować, czy chcą rano posłać dzieci do szkoły – poinformowały władze miasta. W Bedburgu nad rzeką Erft również przeprowadzono liczne akcje – poinformowała miejscowa policja. Federalna Służba Ratownictwa Technicznego (THW) i straż pożarna wypompowały wodę z piwnic w ponad 100 lokalizacjach i próbowały zabezpieczyć domy workami z piaskiem – informowała rozgłośnia WDR. Ulewne deszcze spowodowały również problemy na drogach. Na autostradzie A4 w pobliżu Frechen koło Kolonii przewróciła się ciężarówka, według policji prawdopodobnie z powodu utraty przyczepności i kontroli nad pojazdem na mokrej nawierzchni. Utworzyły się kilometrowe korki, kierowcy musieli się liczyć z godzinnym oczekiwaniem. Na autostradzie A46 w Düsseldorfie zalany został tunel autostradowy. Ulewne deszcze w LuksemburguRównież w Luksemburgu ulewne deszcze i podtopienia w nocy spowodowały liczne akcje ratunkowe. Do wtorku rano odbyło się prawie 300 akcji, a na numer alarmowy dzwoniono ponad 800 razy – poinformowało centrum operacyjne. 21 gmin zostało dotkniętych skutkami niepogody. W nocy odnotowano wyjątkowo wysokie opady w Livange i Mersch, wartości szczytowe przekraczały 100 litrów na metr kwadratowy. Siedem osób zostało uratowanych z trzech pojazdów. We wtorkowe przedpołudnie Niemiecka Służba Meteorologiczna (DWD) odwołała wszystkie ostrzeżenia pogodowe, ale na zachodzie kraju nadal występowały intensywne deszcze. Sytuacja ma się poprawić w ciągu popołudnia, a deszcze mają się przesunąć na północny wschód Niemiec. Po południu i wieczorem na niektórych obszarach Dolnej Saksonii i Nadrenii Północnej-Westfalii mogą nadal występować intensywne opady. (DPA, WDR/dom) |
||
Short teaser | Ulewne deszcze nawiedziły niektóre regiony na zachodzie Niemiec. Zalane są drogi, mieszkania i piwnice. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/zalane-piwnice-i-ulice-ulewne-deszcze-na-zachodzie-niemiec/a-73934894?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73935191_401.jpg![]() |
||
Image caption | Zalane piwnice i ulice. Ulewne deszcze na zachodzie Niemiec | ||
Image source | Roland Heitink/Persbureau Heitink/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73935191_401.jpg&title=Zalane%20piwnice%20i%20ulice.%20Ulewne%20deszcze%20na%20zachodzie%20Niemiec |
Item 102 | |||
Id | 73932794 | ||
Date | 2025-09-09 | ||
Title | Zbrojenia. Niemcy chcą kupić 300 rakiet Patriot | ||
Short title | Zbrojenia. Niemcy chcą kupić 300 rakiet Patriot | ||
Teaser |
Niemiecka armia chce kupić setki rakiet przeciwlotniczych Patriot. Dołożyć ma się do nich Norwegia – podaje agencja Reutera. Niemiecka Bundeswehra chce kupić od USA kolejnych 300 rakiet przeciwlotniczych Patriot – podaje agencja Reutera, powołując się na informacje z kręgów rządowych w Berlinie. Wydatki na ten cel mają wynieść 1,5 mld euro. Norwegia jest gotowa współfinansować zakup kwotą prawie 200 mln euro. Norwegia dopłaciZamówienie posłuży częściowo uzupełnieniu zapasów po przekazaniu pocisków Ukrainie. Umowa ma zostać sfinalizowana w ciągu najbliższych czterech lat. Pociski będą używane z całym systemem Patriot, który wraz z radarami okazał się skuteczny w zwalczaniu rosyjskich ataków rakietowych w Ukrainie. Norwegia zgodziła się już na współfinansowanie zakupu całego systemu Patriot. Europejscy partnerzy wskazują na szczególne zobowiązanie Norwegii, ponieważ kraj ten pośrednio "korzysta" na konflikcie z Rosją. Z powodu wstrzymania dostaw rosyjskiego gazu ceny tego surowca szczególnie w latach 2022-2023 gwałtownie wzrosły, na czym skorzystała Norwegia jako eksporter gazu. Drony z IzraelaWedług informacji agencji Reutera wzmocniona ma zostać również do 2028 roku flota dronów Bundeswehry – poprzez trzy izraelskie drony „Heron” za około 600 mln euro. Dron o zasięgu 350 kilometrów może służyć do rozpoznania, ale może być również uzbrojony. Według przedstawicieli niemieckiej koalicji rządowej planowany jest również zakup 24 małych, mobilnych stacji medycznych, które będą specjalnie chronione i będą mogły być również rozstawiane w pobliżu linii frontu. Składają się one z ciężarówek i kontenerów. Łączna wartość wynosi około 400 mln euro. Sprzęt ten ma zostać zakupiony u niemieckiego producenta Rheinmetall. Oczekuje się, że komisja budżetowa niemieckiego Bundestagu w tym tygodniu zatwierdzi wszystkie trzy projekty – podaje agencja Reutera. Ministerstwo obrony Niemiec nie skomentowało jeszcze planów zakupów. |
||
Short teaser | Niemiecka armia chce kupić setki rakiet przeciwlotniczych Patriot. Dołożyć ma się do nich Norwegia – podają media. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/zbrojenia-niemcy-chcą-kupić-300-rakiet-patriot/a-73932794?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73573957_401.jpg![]() |
||
Image caption | System obrony przeciwlotniczej Patriot | ||
Image source | ABBfoto/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73573957_401.jpg&title=Zbrojenia.%20Niemcy%20chc%C4%85%20kupi%C4%87%20300%20rakiet%20Patriot |
Item 103 | |||
Id | 73927857 | ||
Date | 2025-09-09 | ||
Title | Niemiecka gazeta o piątce z Hajnówki. „Wyczekiwany wyrok” | ||
Short title | Niemiecka gazeta o piątce z Hajnówki. „Wyczekiwany wyrok” | ||
Teaser |
Dziennik „Sueddeutsche Zeitung” pisze o uniewinnieniu tzw. piątki z Hajnówki. Na wyrok czekano z wielkim napięciem – czytamy. „Radość w sali sądowej we wschodniej Polsce, w Białymstoku: pięć osób, które pomagały uchodźcom na polskiej granicy, dostarczając im wodę, jedzenie i pierwszą pomoc medyczną, zostało uniewinnionych od zarzutu przemytu ludzi” – relacjonuje we wtorek, 9 września, niemiecki dziennik „Sueddeutsche Zeitung” (SZ). Jak podkreśla korespondentka gazety Viktoria Grossmann, na wyrok polskiego sądu w sprawie tzw. piątki z Hajnówki czekano z wielkim napięciem. „Dotyczy on wszystkich, którzy nadal niosą pomoc na granicy. Są to zarówno mieszkańcy, którzy przypadkowo spotykają zagubionych uchodźców w rozległych lasach na zewnętrznej granicy UE, jak i międzynarodowe organizacje pomocowe oraz polscy działacze na rzecz praw człowieka” – zaznacza autorka. Działali zgodnie z chrześcijańską zasadąW 2022 roku w pobliżu granicy z Białorusią oskarżeni udzielili pomocy dziewięcioosobowej kurdyjskiej rodzinie z Iraku oraz Egipcjaninowi, zaopatrując ich w wodę, żywność, odzież i lekarstwa. Cudzoziemcy nielegalnie przekroczyli granicę polsko-białoruską. Kiedy aktywiści chcieli przewieźć rodzinę – rodziców i siedmioro dzieci – samochodem z lasu w inne miejsce, zostali zatrzymani przez Straż Graniczną. Początkowo postawiono im zarzuty pomocnictwa w nielegalnym przekraczaniu granicy polsko-białoruskiej, ale po dwuletnim śledztwie prokuratura zmieniła te zarzuty na ułatwianie migrantom, niezgodnego z prawem pobytu w Polsce. W trakcie rozprawy w zeszłym tygodniu prokuratura wnosiła o skazanie oskarżonych na rok i cztery miesiące pozbawienia wolności. Jak relacjonuje „Sueddeutsche Zeitung”, adwokat oskarżonych powołał się z kolei na chrześcijański katechizm, cytując przed sądem Biblię: „Bo byłem głodny, a daliście mi jeść; byłem spragniony, a daliście mi pić”. Przekonywał, że jego klienci nie zrobili nic szkodliwego dla społeczeństwa. Wręcz przeciwnie, działali zgodnie z chrześcijańską miłością bliźniego. Sędzia zgodził się z tą argumentacją. Wyrok nie jest prawomocny„Wyrok nie oznacza ostatecznego bezpieczeństwa dla udzielających pomocy i aktywistów w strefie przygranicznej, ponieważ nie jest on prawomocny” – zastrzega „SZ”. Przypomina, że konserwatywno-lieberalno-lewicowy rzad Donalda Tuska zlecił umocnienie wzniesionego jeszcze przez poprzednie władze PiS płotu na granicy Polski z Białorusią, która przy wsparciu Rosji, wysyła uchodźców w kierunku UE. „Polski rząd mówi o ataku hybrydowym i zawiesił prawo do azylu, co jest sprzeczne z prawem UE. Ponadto coraz częściej pojawiają się informacje o przypadkach nielegalnych pushbacków. Według danych rządu od czerwca do sierpnia odnotowano prawie 13 800 prób przekroczenia granicy – około 80 procent więcej niż w tym samym okresie ubiegłego roku. Jedna osoba może być liczona wielokrotnie. Jednocześnie rząd podkreśla, że granica jest w 98 procentach szczelna. Pomocnicy informują o mniejszej liczbie zgłoszeń alarmowych” – relacjonuje „Sueddeutsche Zeitung”. Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | „Sueddeutsche Zeitung” pisze o uniewinnieniu tzw. piątki z Hajnówki. Na wyrok czekano z wielkim napięciem - czytamy. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemiecka-gazeta-o-piątce-z-hajnówki-wyczekiwany-wyrok/a-73927857?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/72258643_401.jpg![]() |
||
Image caption | Demonstracja w trakcie procesu "piątki z Hajnówki" przed sądem w Białymstoku | ||
Image source | Monika Sieradzka/DW | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/72258643_401.jpg&title=Niemiecka%20gazeta%20o%20pi%C4%85tce%20z%20Hajn%C3%B3wki.%20%E2%80%9EWyczekiwany%20wyrok%E2%80%9D |
Item 104 | |||
Id | 73925598 | ||
Date | 2025-09-09 | ||
Title | Prasa o kryzysie politycznym we Francji: Zła wiadomość dla Niemiec i Europy | ||
Short title | Prasa o kryzysie we Francji: Zła wiadomość dla Europy | ||
Teaser |
Chaos polityczny panujący we Francji może stać się wkrótce zagrożeniem dla całej Europy – komentuje niemiecka prasa. Tygodnik „Der Spiegel określa odrzucenie wotum zaufania dla francuskiego premiera Francoisa Bayrou jako dzień, który nie przyniósł zapowiadanej klarowności – wręcz przeciwnie. „Obie strony politycznego spektrum nadal pozostają w stanie nieprzejednanej konfrontacji. Odkąd Macron latem 2024 r. podjął równie samotną, co zagadkową decyzję o rozwiązaniu Zgromadzenia Narodowego, sytuacja we francuskim parlamencie stała się jeszcze bardziej skomplikowana niż była dotychczas” – czytamy. Tygodnik przypomina, że nowe wybory nie przyniosły, jak miał nadzieję prezydent Francji, miażdżącego zwycięstwa umiarkowanych partii. Zamiast tego na sile zyskało nacjonalistyczne Zjednoczenie Narodowe. „Metoda Macrona polegająca na budowaniu przeciwieństwa między jego umiarkowanym obozem a partiami antysystemowymi ostatecznie zawiodła. Z tego punktu widzenia Bayrou jest również ofiarą okoliczności, które stworzył Macron – ocenia „Spiegel”. Tygodnik podkreśla, że odchodzący premier Francji w centrum „swojej prawdopodobnie ostatniej wielkiej walki politycznej postawił francuski dług publiczny – problem, który może pogrążyć nie tylko Francję, ale całą strefę euro”. „Der Spiegel” przypomina, że Bayrou ostrzegł, że jeśli Francja nie zmieni kursu, może znaleźć się w podobnej sytuacji jak Grecja podczas kryzysu euro 15 lat temu. „Te drastyczne słowa spotkały się wówczas z dużą krytyką. Jednak przy bliższym przyjrzeniu się okazuje się, że były one co najwyżej lekko przesadzone” – uważa tygodnik. Dziennik „Sueddeutsche Zeitung” („SZ”) pisze, że choć prezydent Francji dotąd przy powoływaniu nowych premierów dawał sobie czas na podjęcie decyzji, obecnie sytuacja wymaga, aby zapadła ona szybko. Jak pisze gazeta, nadchodzące dni przyniosą nowe komplikacje. W kraju rośnie bowiem nowy, „trudny do sklasyfikowania ideologicznie ruch obywatelski” o nazwie „Bloquons tout”, który wzywa 10 września do całkowitej blokady kraju. „Nie jest jasne, jak duże jest poparcie dla tego ruchu. Jednak niektóre podobieństwa do żółtych kamizelek sprawiają wrażenie déjà vu” – czytamy. Gazeta zwraca uwagę również na inny aspekt: jej zdaniem rynki finansowe i francuscy przedsiębiorcy pragną pewności politycznej. „W najbliższy piątek agencja ratingowa Fitch ogłosi swoją ocenę Francji i istnieje duże prawdopodobieństwo, że obniży ona rating kredytowy kraju właśnie z powodu zawirowań politycznych. Na 18 września zaplanowano falę strajków, w których weźmie udział również CGT, największa federacja związków zawodowych w kraju. Jeśli do tego czasu nie powstanie nowy rząd, Macron znajdzie się pod silną presją” – prognozuje „SZ”. Na finansowe i gospodarcze ryzyko, jakie niesie ze sobą upadek rządu we Francji, uwagę zwraca dziennik „Augsburger Allgemeine”. „Czy największym zagrożeniem dla Europy nie są jednak nie tyle konflikty na frontach wschodnich, co raczej niepewni inwestorzy i skłonni do ryzyka spekulanci, którzy biorą na cel Francję – podczas gdy w Niemczech na ożywienie gospodarcze pod przewodnictwem Merza wciąż czekamy? Nie trzeba tego wyolbrzymiać, ale nie należy też ukrywać ryzyka kryzysu euro. Nic nie jest bardziej szkodliwe dla gospodarek narodowych niż ciągła niepewność” – ostrzega gazeta. Natomiast dziennik „Die Glocke” pisze, że sytuacja najważniejszego partnera politycznego nie może pozostawić niemieckiego rządu obojętnym. „Dopiero co niemiecko-francuski motor, również dzięki kanclerzowi Friedrichowi Merzowi, ponownie nabrał obrotów, a prezydent Emmanuel Macron stoi w obliczu nowych trudności” – czytamy. Dziennik pisze, że porażka premiera Bayrou, który przegrał w parlamencie głosowanie nad wotum zaufania, osłabia również pozycję francuskiego prezydenta. „Nie wróży to nic dobrego dla współpracy niemiecko-francuskiej. W czasach, gdy Europa musi stawić czoła wielu kryzysom, stabilna sytuacja polityczna i odpowiednia zdolność do działania w dwóch najważniejszych państwach członkowskich UE są niezbędne. Niestety, obecnie nie wygląda to na prawdopodobne” – konkluduje dziennik. |
||
Short teaser | Chaos polityczny panujący we Francji może stać się wkrótce zagrożeniem dla całej Europy – komentuje niemiecka prasa. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/prasa-o-kryzysie-politycznym-we-francji-zła-wiadomość-dla-niemiec-i-europy/a-73925598?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73925259_401.jpg![]() |
||
Image caption | Premier Francji Francois Bayrou nie otrzymał wotum zaufania | ||
Image source | Benoit Tessier/REUTERS | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2024/foeupol240610_ezb496_francja_niemcy_01imw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/73925259_401.jpg&title=Prasa%20o%20kryzysie%20politycznym%20we%20Francji%3A%20Z%C5%82a%20wiadomo%C5%9B%C4%87%20dla%20Niemiec%20i%20Europy |
Item 105 | |||
Id | 73924152 | ||
Date | 2025-09-09 | ||
Title | Terror wymierzony w migrantów: 25 lat po pierwszym mordzie | ||
Short title | Terror wymierzony w migrantów: 25 lat po pierwszym mordzie | ||
Teaser |
Dziesięć ofiar śmiertelnych ma na swoim koncie neonazistowska grupa terrorystyczna NSU. Pierwszy mord miał miejsce dokładnie 25 lat temu. Do dziś, mimo zapowiedzi, nie udało się w całości wyjaśnić sprawy. Norymberga, 9 września 2000 roku: sprzedawca kwiatów Enver Şimşek czeka na klientów przy swoim mobilnym stoisku przy drodze wyjazdowej. Jednak tego dnia, wczesnym popołudniem, czają się na niego mordercy. Oddają osiem strzałów, pięć kul trafia 38-letniego ojca rodziny w głowę. Dwa dni później umiera on w wyniku odniesionych ciężkich obrażeń. Motyw: nienawiść i rasizmŞimşek nie jest w stanie udzielić żadnych informacji na temat sprawców, ponieważ przed śmiercią nie odzyskuje przytomności. Dopiero jedenaście lat później jego żona i dwoje dzieci dowiadują się, kto ma na sumieniu ich męża i ojca: nieznana dotąd opinii publicznej grupa terrorystyczna, która nadała sobie nazwę Narodowosocjalistyczne Podziemie (NSU). Motywem były: nienawiść i rasizm. 4 listopada 2011 roku NSU zostaje zdemaskowana. Tego dnia, po nieudanym napadzie na bank w Eisenach w Turyngii, dwóch mężczyzn, Uwe Böhnhardt i Uwe Mundlos, najprawdopodobniej odbiera sobie życie w kamperze w okolicznościach, które nigdy nie zostały do końca wyjaśnione. Ich wspólniczka Beate Zschäpe, skazana w 2018 roku na dożywocie, demaskuje terrorystyczne trio, do którego sama należy. Makabryczne wideo z przyznaniem się do winy36-latka wysyła kilka kopii nagrania wideo z przyznaniem się do winy do różnych organizacji, w tym do mediów. W makabrycznym filmie NSU chwali się nie tylko zamordowaniem Envera Şimşeka. Do 2007 roku, podróżując po całych Niemczech, członkowie grupy zabijają ośmiu kolejnych mężczyzn pochodzenia tureckiego i greckiego. Dziesiątą i ostatnią ofiarą śmiertelną jest policjantka Michèle Kiesewetter. Ponadto NSU ma na swoim koncie kilka zamachów bombowych. Na samej tylko Keupstraße w Kolonii, gdzie mieszka wiele osób o pochodzeniu migracyjnym, w wyniku detonacji ładunku bombowego zawierającego gwoździe, 22 osoby odniosły obrażenia, niektóre z nich ciężkie. Niemcy są w szoku. Jak to możliwe, że skrajnie prawicowa grupa terrorystyczna przez siedem lat zabijała osoby o pochodzeniu migracyjnym według tego samego schematu, a policja i służby bezpieczeństwa rzekomo przez cały czas błądziły w ciemnościach? Córka Envera Şimşeka, Semiya, która jako nastolatka straciła ojca, wciąż zadaje sobie to i wiele innych pytań. Policja podejrzewa rodzinę ofiaryW lutym 2012 roku, trzy miesiące po ujawnieniu się NSU, Semiya wygłasza poruszające przemówienie podczas centralnej uroczystości upamiętniającej ofiary w Berlinie. Córka pierwszej ofiary NSU jest już wówczas młodą kobietą, która opowiada o swoim smutku i rozpaczy – oraz o upokorzeniach. Po śmierci ojca śledczy szukali sprawców w kręgu rodziny. – Przez jedenaście lat nie mogliśmy nawet z czystym sumieniem być ofiarami – ubolewa, wspominając okres niepewności. Nad jej życiem zawsze wisiało brzemię, że ktoś z jej rodziny mógł być odpowiedzialny za śmierć ojca. Do tego dochodziło jeszcze podejrzenie, że był on przestępcą, handlarzem narkotyków. Angela Merkel: „Proszę o wybaczenie”– Czy potrafisz sobie wyobrazić, jak czuła się moja matka, gdy nagle sama stała się przedmiotem śledztwa? – pyta Semiya Şimşek. Ówczesna kanclerz Niemiec Angela Merkel podczas uroczystości upamiętniającej nazwała wieloletnie podejrzenia „przytłaczającymi” i dodała, zwracając się do krewnych: – Proszę o wybaczenie. Od tamtej pory minęło 13 lat. Przed Wyższym Sądem Krajowym w Monachium toczył się proces NSU, który rozpoczął się w 2013 roku i zakończył w 2018. – Pierwszego dnia wszyscy tam byliśmy – opowiada Semiya w filmie nakręconym w 2024 roku, który można obejrzeć na portalu internetowym „Orte des Erinnerns Nürnberg” („Miejsca pamięci w Norymberdze”). Córka pierwszej ofiary NSU opisuje atmosferę panującą w sali sądowej jako nieprzyjemną. – Było tam również wielu nazistowskich gości – mówi. Latami bez pomocy państwa„Orte des Erinnerns Nürnberg” to inicjatywa społeczeństwa obywatelskiego, w której uczestniczy między innymi miejskie biuro ds. praw człowieka. W filmie Semiya Şimşek wspomina swoje dzieciństwo i miłe chwile spędzone ze swoim ojcem. Lata po jego śmierci, aż do ujawnienia działalności NSU, nazywa „najgorszym, mrocznym okresem”. Wcześniej rodzina nigdy nie otrzymała żadnego wsparcia od państwa ani od nikogo innego. – Po ujawnieniu działalności NSU wiele osób chciało nam pomóc. Ale w wieku 25 lat nie potrzebuję wsparcia. Chciałabym je mieć w wieku 14 lat – mówi urodzona w Niemczech, a obecnie mieszkająca w Turcji Semiya. Kiedy w końcu staje się jasne, kto zamordował jej ojca, nieufność wobec niej i jej rodziny zamienia się we współczucie. „Teraz to wy jesteście ofiarami”Nagle słyszą takie zdania: – Nie wierzyliśmy wam. Zostawiliśmy was samych. Ale teraz jesteście ofiarami i możecie to wreszcie przeżyć. Ćwierć wieku po pierwszym morderstwie NSU córka Envera Şimşeka wraz z Gamze Kubaşık napisała książkę o ich wspólnym losie. Ojciec Gamze, Mehmet, również został zastrzelony przez tę grupę terrorystyczną – 4 kwietnia 2006 roku w Dortmundzie. Książka „Unser Schmerz ist unsere Kraft” („Nasz ból jest naszą siłą”) opowiada o historii ich rodzin, niewystarczająco wyjaśnionej sprawie NSU i ich walce o pamięć. Semiya Şimşek: „Nie możemy tego zamknąć”– Nie mogę zawrzeć pokoju – mówi Semiya, mając na uwadze wiele otwartych pytań, które pozostały bez odpowiedzi podczas procesu NSU i w parlamentarnych komisjach śledczych. – To również powód, dla którego nadal występuję publicznie i mówię: nie możemy tego zamknąć. Wciąż nurtują mnie pytania: dlaczego akurat mój ojciec? Według jakich kryteriów wybrano te ofiary? Dlaczego nie prowadzi się śledztwa przeciwko pomocnikom? – pyta. Semiya Şimşek, Gamze Kubaşık i wielu innych członków rodzin ofiar wciąż czekają na odpowiedzi – 25 lat po rozpoczęciu serii morderstw. Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na facebooku! >> |
||
Short teaser | Dziesięć osób padło ofiarą neonazistowskiej grupy terrorystycznej NSU. Do dziś nie udało się w całości wyjaśnić sprawy. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/terror-wymierzony-w-migrantów-25-lat-po-pierwszym-mordzie/a-73924152?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73882319_401.jpg![]() |
||
Image caption | Plakat w Jenie informujący o uroczystości upamiętnienia pierwszej ofiary NSU Envera Simseka, zdjęcie archiwalne | ||
Image source | Martin Schutt/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73882319_401.jpg&title=Terror%20wymierzony%20w%20migrant%C3%B3w%3A%2025%20lat%20po%20pierwszym%20mordzie |
Item 106 | |||
Id | 73922846 | ||
Date | 2025-09-08 | ||
Title | Niemcy. Czasy pandemii koronawirusa pod lupą komisji | ||
Short title | Niemcy. Czasy pandemii koronawirusa pod lupą komisji | ||
Teaser |
Obowiązek noszenia maseczek, zamknięcie szkół i wiele innych zakazów: niektóre decyzje podjęte podczas pandemii koronawirusa w Niemczech są do dziś kontrowersyjne. Teraz zostaną poddane kompleksowej analizie politycznej. W poniedziałek, 8 września, pracę rozpoczęła komisja wyjaśniająca powołana przez Bundestag. Zajmie się ona pandemią koronawirusa i jej skutkami. Analiza przeprowadzona przez komisję powinna być „bardzo dokładna, przejrzysta, a przede wszystkim samokrytyczna” – powiedziała przewodnicząca Bundestagu Julia Klöckner przed pierwszym posiedzeniem. Chodzi również o „zabezpieczenie wiedzy” na wypadek ewentualnych przyszłych pandemii. Bundestag podjął decyzję o powołaniu komisji o nazwie „Analiza pandemii koronawirusa i wnioski na przyszłość w razie przyszłych pandemii” w lipcu br. Ma ona między innymi zbadać działania państwa w okresie pandemii koronawirusa, ale także „aspekty społeczne i gospodarcze” oraz kwestie komunikacji, jak stwierdzono w uchwale powołującej komisję. Ponadto mają zostać sformułowane zalecenia, na przykład dotyczące środków ostrożności i zapobiegania przyszłym pandemiom oraz „zwiększenia skuteczności zarządzania kryzysowego”. „Analiza, nie obwinianie”W poniedziałek na przewodniczącą komisji wybrano posłankę CDU Franziskę Hoppermann. Powiedziała ona gazecie „Rheinische Post”, że celem prac jest „konstruktywna analiza, a nie obwinianie”. Hoppermann odrzuciła żądania opozycji dotyczące powołania komisji śledczej: jej zdamiem taka komisja „ma zbyt ograniczony zakres działania, jest skierowana wyłącznie w przeszłość i nie pomaga przezwyciężyć podziałów społecznych, które powstały w wyniku pandemii koronawirusa”. Afera maseczkowaŻądania powołania komisji śledczej dotyczą przede wszystkim zakupu masek ochronnych podczas pandemii – w tej kwestii pojawiły się poważne zarzuty, zwłaszcza wobec ówczesnego ministra zdrowia, a obecnie przewodniczącego frakcji CDU Jensa Spahna. Przewodnicząca Bundestagu wyraziła przekonanie, że konsekwentne zbadanie sprawy przez komisję wyjaśniającą „stanowi wielką szansę również dla naszej demokracji na odzyskanie zaufania”. Okres pandemii „zraził ludzi do polityki” – dodała Julia Klöckner. Jej zdaniem ówczesne wydarzenia i wprowadzone przez państwo środki ograniczające „również podzieliły ludzi”. Dlatego w tym sensie praca komisji jest „szansą na ponowne osiągnięcie pojednania społecznego”. (EPD/stef) |
||
Short teaser | Utworzona przez Bundestag komisja zajmie się analizą okresu pandemii koronawirusa i działania państwa w tym czasie. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemcy-czasy-pandemii-koronawirusa-pod-lupą-komisji/a-73922846?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73233506_401.jpg![]() |
||
Image caption | W czasie pandemii obowiązywało noszenie maseczek m.in. w sklepach i środkach komunikacji publicznej | ||
Image source | Bernd Wüstneck/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73233506_401.jpg&title=Niemcy.%20Czasy%20pandemii%20koronawirusa%20pod%20lup%C4%85%20komisji |
Item 107 | |||
Id | 73922546 | ||
Date | 2025-09-08 | ||
Title | Coca-Cola „made in Germany”. Firmy z USA polerują wizerunek | ||
Short title | Coca-Cola „made in Germany”. Firmy z USA polerują wizerunek | ||
Teaser |
Renoma i popularność amerykańskich towarów i ofert słabnie na całym świecie – również w Niemczech. Niektóre firmy wpadają na dość dziwne pomysły, jak sprzedaż Coca-Coli jako „produktu niemieckiego”. Przez dziesięciolecia amerykańskie firmy miały w Niemczech przewagę – przynajmniej w zachodniej części kraju, na terenach kontrolowanych przez aliantów zachodnich. Amerykańskie papierosy były wręcz traktowane jako waluta zastępcza na czarnym rynku powojennych Niemiec. Z kolei wielu Amerykanów uważało wówczas byłego mistrza świata w boksie wagi ciężkiej Maxa Schmelinga za „dobrego” Niemca. Po zakończeniu kariery bokserskiej Schmeling kierował dystrybucją produktów Coca-Coli. Inny mistrz świata w boksie, Henry Maske ze wschodnich Niemiec, dziesiątki lat później prowadził restauracje McDonald's na zasadzie franczyzy – między innymi w Kolonii i Leverkusen. Ale jaka jest sytuacja amerykańskich firm w Niemczech w czasach, gdy reputacja USA wydaje się gorsza niż kiedykolwiek wcześniej? I co jest na rzeczy w doniesieniach, że amerykańskie firmy reklamują obecnie swoje towary i oferty jako „Made in Germany”? Powściągliwość giganta fast foodówW 1887 roku londyński parlament wprowadził oznaczenie pochodzenia „Made in Germany” dla towarów z Niemiec. Powód: towary te miały być postrzegane w Wielkiej Brytanii jako gorszej jakości, co zniechęcało do ich zakupu. Okazało się to jednak strzałem do własnej bramki i przyniosło skutek odwrotny do zamierzonego. Brytyjczycy kupowali właśnie towary oznaczone w ten sposób – właśnie ze względu na ich zazwyczaj wysoką jakość. Stygmat szybko stał się znakiem jakości. W ostatnich tygodniach niektóre gazety i magazyny w Niemczech informowały o trendzie, jaki pojawił sie wśród niektórych amerykańskich firm: wykorzystują one slogan „Made in Germany”. W ten sposób chcą one skorzystać z pozytywnego znaku jakości i zadbać o swój wizerunek w Niemczech, które jako największy rynek europejski są dla nich bardzo ważne. Jednak największy gracz na rynku fast foodów w Niemczech, amerykańska firma McDonald's, odcina się od tego rodzaju taktyki. W odpowiedzi na pytanie DW firma poinformowała, że postrzega się jako „wieloletni partner niemieckiego rolnictwa”. McDonald's jest „niezawodną częścią codziennego życia wielu ludzi w Niemczech. Czy to poprzez zakup lokalnych surowców, inwestycje w społecznościach, w których prowadzimy nasze restauracje, ale także jako największy pracodawca w branży gastronomicznej”. Według informacji zamieszczonych na stronie internetowej McDonald's, firma ta pozyskuje 65 procent surowców z Niemiec. W przypadku wieprzowiny i wołowiny, a także jajek, mleka do kawy i ogórków jest to 100 procent. – Takie podejście nie jest dla nas niczym nowym na rynku niemieckim – podkreśla McDonald's, odpowiadając DW. Jednak w obliczu globalnych zawirowań w handlu i zmian w międzynarodowych sojuszach wydaje się, że przedsiębiorstwa powinny bardziej niż kiedykolwiek wcześniej starać się tworzyć wizerunek dostosowany do danego rynku docelowego. Najlepszym tego przykładem jest amerykański producent samochodów elektrycznych Tesla. Ze względu na swoje zaangażowanie w administrację Donalda Trumpa w USA właściciel firmy Elon Musk spotkał się z krytyką, stając się jedną z najbardziej niepopularnych osób na świecie. Niemal wszędzie można dziś znaleźć samochody Tesla z naklejkami, dzięki którym właściciele samochodów dystansują się od Muska: „Kupiłem swój samochód, zanim Elon oszalał”. Siła konsumentówPozytywnym aspektem jest to, że widać tu siłę konsumentów: jeśli produkt im się nie podoba lub budzi ich wątpliwości natury politycznej lub moralnej, nie kupią go. Wyraźnie widać to na przykładzie wyników sprzedaży Tesli. W Niemczech samochody koncernu Muska wypadły z pierwszej dziesiątki najlepiej sprzedających się aut elektrycznych. W Kanadzie towary z USA również mają trudności: magazyn „Der Spiegel” pisze, że pojawia się tam coraz więcej apeli o bojkot produktów z USA. Oznaczenia takie jak „Made in Canada” lub „Prepared in Canada” mają na celu sterowanie zachowaniami zakupowymi. W ten sposób „nawet producent keczupu Heinz, kolejnej typowo amerykańskiej marki, podkreśla w reklamach, że pomidory pochodzą z regionu, a masło orzechowe jest zrobione z orzechów przetworzonych w Kanadzie”. Według magazynu szczególnie konsekwentni w bojkocie amerykańskich towarów są Duńczycy. Odkąd prezydent USA Donald Trump zagroził aneksją Grenlandii należącej do Danii, sytuacja amerykańskich marek staje się coraz trudniejsza. W międzyczasie w tym skandynawskim kraju produkty europejskie, stanowiące alternatywę dla marek amerykańskich, są często oznaczane czarnymi gwiazdkami na metkach cenowych. Browar Carlsberg, który w Danii rozlewa również Coca-Colę, informuje już o trudnościach; bojkot najwyraźniej powoduje również spadek sprzedaży Coca-Coli w Danii. Ofensywa firmy z AtlantyWydaje się, że Coca-Cola boi się, iż będzie utożsamiana z polityką rządu USA. To właśnie ta kultowa amerykańska firma z Atlanty w stanie Georgia reaguje w Niemczech najostrzej i około miesiąc temu rozpoczęła kampanię „Made in Germany”. Na plakatach i w Internecie pokazani są pracownicy koncernu, którzy wydają się być Niemcami. Nazywają się Daniel, Heike, Jana, Jessy i Muhammed. Do tego dochodzi slogan „Made by (imię pracownika)”, a pod nim: „Made in Germany”. Na nasze zapytanie koncern odpowiedział, że kampania „Made in Germany” ma na celu pokazanie „głębokiego zakorzenienia Coca-Coli w Niemczech”. „Od prawie 100 lat Coca-Cola jest częścią niemieckiej gospodarki i społeczeństwa” – podkreślono. Wielu Niemców nie zdaje sobie z tego sprawy. Badanie wykazało, że „jedna czwarta respondentów nie wie, że napój Coca-Cola, który trzymają w ręku, najprawdopodobniej został rozlany w Niemczech” – przyznaje producent. Obecna sytuacja polityczna sprawia jednak, że kampania ta wydaje się być odpowiedzią na konsekwencje polityki Stanów Zjednoczonych. Niezależnie od rzeczywistych powodów, nasuwa się pytanie: czy tak do cna amerykańska firma może po prostu zmienić swoją tożsamość? Wydaje się to bardzo mało prawdopodobne. Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | Przez politykę Donalda Trumpa niektórzy amerykańskie firmy stosują dziwne chwyty, by chronić swój wizerunek. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/coca-cola-made-in-germany-firmy-z-usa-polerują-wizerunek/a-73922546?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73883205_401.jpg![]() |
||
Image caption | Niektóre amerykańskie firmy obecne w Niemczech zaczęły korzystać z hasła "made in Germany" | ||
Image source | Sebastian Kahnert/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73883205_401.jpg&title=Coca-Cola%20%E2%80%9Emade%20in%20Germany%E2%80%9D.%20Firmy%20z%20USA%20poleruj%C4%85%20wizerunek |
Item 108 | |||
Id | 73922616 | ||
Date | 2025-09-08 | ||
Title | Berlin przedłuża kontrolę nad Rosnieftem Niemcy | ||
Short title | Berlin przedłuża kontrolę nad Rosnieftem Niemcy | ||
Teaser |
Rafineria w Schwedt pozostanie pod kontrolą niemieckiego rządu. Przedłużono powiernictwo nad udziałami rosyjskiego koncernu Rosnieft. Niemieckie ministerstwo gospodarki po raz kolejny przedłużyło nadzór powierniczy nad udziałami rosyjskiego koncernu państwowego Rosnieft w rafinerii PCK w Schwedt przy granicy z Polską. Nadzór powierniczy zostanie przedłużony do 10 marca 2026 roku – poinformowało ministerstwo w Berlinie. Rosnieft Niemcy pod kontroląOznacza to, że niemiecka Federalna Agencja ds. Sieci zachowa kontrolę nad spółką Rosnieft Niemcy, a tym samym nad jej udziałami w PCK Schwedt, a także nad rafineriami MiRo w Karlsruhe i Bayernoil w bawarskim Vohburgu. Postanowienie o przedłużeniu nadzoru powierniczego zapewnia głównie dostawy do Berlina i Brandenburgii oraz gwarantuje pracę rafinerii w Schwedt. Jak poinformował resort gospodarki, Rosnieft Rosja oświadczył, iż aktywnie dąży do sprzedaży swojej niemieckiej spółki. „Sprzedaż byłaby najbezpieczniejszym prawnie i tym samym najszybszym sposobem na umożliwienie inwestycji w rafinerie i przetrwanie zakładów w Niemczech”. Rafineria PCK zaopatruje znaczną część północno-wschodnich Niemiec i Berlin m.in. w benzynę, olej opałowy i kerozynę. 54 proc. jej udziałów należy do niemieckiej spółki córki rosyjskiego przedsiębiorstwa państwowego Rosnieft. Po ataku Rosji na Ukrainę rząd Niemiec objął spółki zależne Rosnieftu zarządem powierniczym, zachowując nad nimi kontrolę. Rezygnacja z rosyjskiej ropyÓwczesny rząd kierowany przez kanclerza Olafa Scholza zdecydował również o rezygnacji z rosyjskiej ropy, która przez dziesięciolecia rurociągiem dochodziła do PCK. Rafineria musiała poszukać innych źródeł zaopatrzenia. Zarząd powierniczy był do tej pory przedłużany co sześć miesięcy. Bez kolejnego przedłużenia wygasłby w środę, 10 września. (DPA/dom) Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku! |
||
Short teaser | Rafineria w Schwedt pozostanie pod kontrolą niemieckiego rządu. Przedłużono powiernictwo nad udziałami Rosnieftu. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/berlin-przedłuża-kontrolę-nad-rosnieftem-niemcy/a-73922616?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/62938851_401.jpg![]() |
||
Image caption | Rafineria PCK w Schwedt | ||
Image source | Patrick Pleul/dpa-Zentralbild/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/62938851_401.jpg&title=Berlin%20przed%C5%82u%C5%BCa%20kontrol%C4%99%20nad%20Rosnieftem%20Niemcy |
Item 109 | |||
Id | 73920917 | ||
Date | 2025-09-08 | ||
Title | Autobusy i taksówki bez kierowcy? Niemcy się nie boją | ||
Short title | Autobusy i taksówki bez kierowcy? Niemcy się nie boją | ||
Teaser |
Mieszkańcy Niemiec są zadziwiająco otwarci na autonomiczne środki transportu publicznego i korzystaliby z nich chętnie – wynika z ankiety Bitkomu. Aż 99 procent mieszkańców Niemiec deklaruje gotowość do korzystania z przynajmniej jednego rodzaju środka transportu publicznego z autonomicznym napędem – wynika z ankiety stowarzyszenia niemieckiej branży informatycznego i telekomunikacyjnego Bitkom. – Nie ma tu ani śladu sceptycyzmu – powiedział prezes Bitkomu Ralf Wintergerst. – Wielu Niemców jest zadziwiająco otwartych na autonomiczne samochody, pociągi, a nawet samoloty. Wyniki ankiety opublikowano w poniedziałek (8.09.2025) w związku z rozpoczynającymi się w tym tygodniu targami branży motoryzacyjnej IAA w Monachium. Badanie przeprowadzono latem wśród ponad 1000 osób w wieku powyżej 16 lat. 72 procent stwierdziło, że mogłoby sobie wyobrazić korzystanie z autonomicznego metra lub kolei miejskiej. 70 procent wsiadłoby do autonomicznego autobusu. 57 procent skorzystałoby z prywatnego samochodu osobowego, który jeździ w pełni automatycznie, a 56 procent z autonomicznej taksówki. 44 procent respondentów wsiadłoby do pociągu regionalnego lub dalekobieżnego z napędem autonomicznym, a 34 procent – na autonomiczny statek. Z kolei samolotem autonomicznym poleciałoby 27 procent respondentów. To już nie jest utopiaNiemcy są podzieleni w kwestii tego, czy autonomiczna jazda to przyszłość. 53 procent uważa, że będzie to w przyszłości standardem, natomiast 43 procent uważa ją za przeceniony trend, który wkrótce przeminie.– Autonomiczna jazda już dawno przestała być utopią. Oprócz rozwoju w Stanach Zjednoczonych, Chinach czy Singapurze, liczne projekty pilotażowe również w Niemczech pokazują potencjał tej technologii – mówi Wintergerst. Autonomiczne pojazdy wykorzystywane są już w transporcie publicznym w niektórych miastach i regionach Niemiec – ale na razie są to raczej projekty pilotażowe. Np. w Monheim am Rhein w Nadrenii Północnej-Westfalii już od 2020 roku minibusy autonomiczne są w regularnej eksploatacji. Inne projekty, takie jak Alike w Hamburgu, Ahoi w okolicach Hamburga lub Kira w Darmstadt, testują obecnie wykorzystanie autonomicznych minibusów w transporcie lokalnym. Wyzwania dla branży samochodowejMieszkańcy Niemiec są świadomi wielu wyzwań, przed którymi stoi obecnie ważna dla gospodarki kraju branża motoryzacyjna. 66 procent respondentów za problem uważa uzależnienie od surowców krytycznych, 64 procent wskazuje na konflikty handlowe, a 58 procent na ograniczenia dotyczące silników spalinowych. Zdaniem wielu respondentów niemieckie firmy motoryzacyjne powinny intensywniej szukać możliwości współpracy. W przeciwnym razie niemieccy producenci nie będą w stanie utrzymać się na rynku międzynarodowym. Ponad trzy czwarte respondentów stwierdziło, że tak się stanie, jeżeli zabraknie innowacji cyfrowych i współpracy z firmami technologicznymi. Tylko 11 procent oczekuje, że koncerny takie jak VW, BMW czy Mercedes-Benz wygrają międzynarodową rywalizację w dziedzinie pojazdów autonomicznych. Zdaniem 33 procent przewagę będą mieć chińscy producenci, tacy jak Nio lub Byd. Po 16 procent uważa, że wyścig wygrają firmy informatyczne i internetowe, takie jak Google, Apple i Uber, lub nowi producenci samochodów z USA, jak Tesla lub Rivian. Zdaniem dziesięciu procent największe szanse mają zagraniczni producenci samochodów, tacy jak Toyota, Ford lub Kia. RTR/ widz Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | Mieszkańcy Niemiec są zadziwiająco otwarci na autonomiczne środki transportu publicznego – wynika z ankiety Bitkomu. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/autobusy-i-taksówki-bez-kierowcy-niemcy-się-nie-boją/a-73920917?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Autobusy%20i%20taks%C3%B3wki%20bez%20kierowcy%3F%20Niemcy%20si%C4%99%20nie%20boj%C4%85 |
Item 110 | |||
Id | 73919688 | ||
Date | 2025-09-08 | ||
Title | Badanie: Polska jako „kotwica stabilności” gospodarczej w regionie | ||
Short title | Badanie: Polska „kotwicą stabilności” w regionie | ||
Teaser |
Europa Środkowa i Wschodnia nie jest już tylko w fazie nadrabiania zaległości gospodarczych – twierdzą autorzy opublikowanej dziś ankiety wśród przedsiębiorstw w regionie. Szczególną rolę odgrywa Polska. W obliczu geopolitycznej niepewności i wyzwań gospodarczych przedsiębiorstwa z regionu Europy Środkowej i Wschodniej stawiają na „jasną strategię”: inwestują w dotychczasowe rynki, stawiają na technologie cyfrowe w celu automatyzacji i zwiększenia wydajności oraz optymalizują swoje struktury kosztowe, aby utrzymać konkurencyjność pomimo inflacji i niedoboru wykwalifikowanych pracowników – to kluczowe wyniki ankiety, przeprowadzonej wśród firm w regionie przez firmę konsultingową Horváth przy wsparciu Komisji Wschodniej Gospodarki Niemieckiej. Badanie pt. „Business Trends in Central and Eastern Europe 2025” (Trendy biznesowe w Europie Środkowej i Wschodniej w 2025 r.) pokazuje, w jaki sposób przedsiębiorstwa w tym regionie radzą sobie z aktualnymi i długoterminowymi wyzwaniami makroekonomicznymi i strategicznymi. Opiera się ono na szczegółowych wywiadach z 130 członkami zarządów i kierownictw firm z 14 różnych branż w ośmiu krajach Europy Środkowej i Południowo-Wschodniej. „Region ten nie jest już tylko w fazie nadrabiania zaległości” – ocenia Maria Boldor, ekspertka ds. regionu oraz partnerka w firmie Horváth. „Europa Środkowa i Południowo-Wschodnia aktywnie zmienia swoją pozycję. Silniejsza ekspansja napędzana czynnikami wewnętrznymi oraz strategiczne inwestycje publiczne zmieniają rolę regionu w europejskim krajobrazie gospodarczym” – dodaje Boldor, cytowana w komunikacie prasowym. Jak wskazuje, zamiast skupiać się przede wszystkim na eksporcie, państwa i przedsiębiorstwa coraz bardziej inwestują w lokalne struktury i tworzenie wartości dodanej. Duża odporność na globalne wstrząsy„Szczególnie Polska stała się kotwicą stabilności gospodarczej regionu” – ocenia dyrektor zarządzający Komicji Wschodniej Niemieckiej Gospodarki Michael Harms. „Kraj ten przyciąga najwięcej inwestycji i wykazuje się dużą odpornością na globalne wstrząsy. Wynika to również z silnego popytu wewnętrznego” – dodaje. Według Harmsa znajduje to również odzwierciedlenie w stosunkach gospodarczych między Niemcami a Polską. Polska jest na piątym miejscu wśród najważniejszych partnerów handlowych Niemiec, tuż za Francją. Niemiecki eksport do Polski znacznie przewyższa już eksport do Chin. Ryzykiem dla regionu i jego stabilności jest z kolei niepewna sytuacja polityczna na Węgrzech i na Słowacji – twierdza autorzy badania. Kolejnym wyzwaniem pozostaje także duża zależność od eksportu do Niemiec – zwłaszcza w przypadku Czech, Węgier i Słowacji – co zwiększa podatność na zewnętrzne wstrząsy. Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> Według Boldor przedsiębiorstwa w badanym regionie stawiają na innowacje technologiczne i usprawnienia operacyjne, w tym cyfryzację czy wykorzystanie sztucznej inteligencji. Badanie pokazuje, że do wzrostu dąży się przede wszystkim w dziedzinach, gdzie istnieje już znajomość rynku i lojalność klientów – nowe obszary działalności są rozwijane ostrożniej. Tylko około 16 procent przedsiębiorstw realizuje kompleksową strategię dywersyfikacji. Inflacja i brak fachowcówPodczas gdy przedsiębiorstwa w innych regionach świata borykają się przede wszystkim z cłami handlowymi i barierami regulacyjnymi, firmy w Europie Środkowej i Wschodniej zmagają się obecnie głównie z wyzwaniami wewnętrznymi. Na pierwszym miejscu jest inflacja, a następnie niedobór wykwalifikowanych pracowników oraz podwyżki stóp procentowych. Jest ona uważana za największy czynnik obciążający we wszystkich branżach, zarówno w sektorze usług, jak i przemysłowym. Na drugim miejscu wśród największych wyzwań znajduje się niedobór wykwalifikowanych pracowników. Pomimo niepewności gospodarczej rynek pracy w wielu krajach regionu pozostaje napięty. Niskie bezrobocie i zmiany demograficzne dodatkowo pogarszają sytuację. Na trzecim miejscu znajdują się podwyżki stóp procentowych. Nie tylko zwiększają one koszty finansowania, ale także nasilają ogólną presję kosztową, co jest szczególnie problematyczne dla branż wymagających dużych inwestycji. Większość przedsiębiorstw w regionie – z wyjątkiem branży motoryzacyjnej i bankowości – nie odczuwa prawie żadnego wpływu ceł amerykańskich na towary z UE. Zadniem autorów badania wynika to z faktu, że eksport tych firm jest wyraźnie nastawiony na Europę, a zwłaszcza na Niemcy. Badanie objęło firmy z Polski, Chorwacji, Rumunii, Serbii, Słowacji, Slowenii, Czech i Węgier. Komisja Wschodnia Niemieckiej Gospodarki reprezentuje przedsiębiorstwa z Niemiec, które prowadzą działalność w krajach Europy Środkowej i Południowo-Wschodniej, a także Azji Centralnej. (widz) |
||
Short teaser | Europa Środkowa i Wschodnia już nie tylko nadrabia zaległości gospodarcze – twierdzą autorzy ankiety wśród firm regionu. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/badanie-polska-jako-kotwica-stabilności-gospodarczej-w-regionie/a-73919688?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73257775_401.jpg![]() |
||
Image caption | Port kontenerowy w Gdyni | ||
Image source | Winfried Rothermel/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73257775_401.jpg&title=Badanie%3A%20Polska%20jako%20%E2%80%9Ekotwica%20stabilno%C5%9Bci%E2%80%9D%20gospodarczej%20w%20regionie |
Item 111 | |||
Id | 73919712 | ||
Date | 2025-09-08 | ||
Title | Niemcy: więcej węgla i gazu w miksie energetycznym | ||
Short title | Niemcy: więcej węgla i gazu w miksie energetycznym | ||
Teaser |
W Niemczech zmniejszył się udział źródeł odnawialnych w produkcji energii. Wzrósł za to udział węgla i gazu. W pierwszej połowie tego roku w Niemczech wyprodukowano więcej energii elektrycznej z węgla – wynika z danych niemieckiego Federalnego Urzędu Statystycznego. Udział paliw kopalnych w całkowitej produkcji wzrósł do 22,7 proc. W pierwszej połowie 2024 roku wynosił jeszcze 20,9 proc. O 1,7 punktu procentowego wzrósł także udział gazu (do 16,2 proc.) w niemieckim miksie energetycznym. Ogółem udział paliw kopalnych wzrósł w pierwszej połowie br. o 3,8 punktu procentowego do 42,2 proc. – w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku. Produkcja energii elektrycznej wzrosła o 10,1 proc. do 93,2 mld kilowatogodzin. Zielona energiaWytwarzanie energii elektrycznej z odnawialnych źródeł energii spadło o blisko 6 proc. do 127,7 mld kilowatogodzin. Tym samym prawie 58 proc. produkowanej w Niemczech energii pochodziło z odnawialnych źródeł (rok wcześniej było to prawie 62 proc.). Tymczasem zgodnie z przepisami ich udział ma wzrosnąć do 2030 roku do 80 proc. Produkcja energii wiatrowej spadła o około 18 proc., do 60,1 mld kilowatogodzin. „Ten spadek był wynikiem wyjątkowo słabej siły wiatru” – wyjaśnił urząd statystyczny. Niemniej jednak energia wiatrowa pozostała najważniejszym źródłem energii w produkcji energii elektrycznej, stanowiąc 27,2 proc. Drugie miejsce zajmuje węgiel (22,7 proc.), trzecie – fotowoltaika (17,8 proc.), a czwarte – gaz (16,2 proc.). Produkcja energii elektrycznej z fotowoltaiki wzrosła o prawie 28 proc., osiągając łącznie 39,3 mld kilowatogodzin. Przyczyną tego wzrostu było dodanie nowych instalacji i „niezwykle wysoka liczba godzin słonecznych”. Fotowoltaika stanowiła zatem 17,8 proc całkowitej produkcji energii elektrycznej. Więcej energii z węgla niż ze słońcaW pierwszej połowie roku w Niemczech wytworzono i wprowadzono do sieci łącznie około 220,9 mld kilowatogodzin energii elektrycznej. Było to o 0,3 proc. więcej niż w roku poprzednim. Więcej energii elektrycznej wyprodukowano z węgla niż z energii słonecznej – wynika z najnowszych danych. Elektrownie węglowe wyprodukowały 50,3 mld kilowatogodzin – o 9,3 proc. więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Wzrosła też produkcja energii z gazu ziemnego – o 11,6 proc. do 35,8 mld kilowatogodzin. Łącznie jednak uzyskane kilowatogodziny ze źródeł odnawialnych (127,7 mld) przewyższyły te uzyskane z paliw kopalnych (93,2 mld). Jak wynika z danych statystycznych, Niemcy więcej energii elektrycznej importowały z zagranicy niż eksportowały. Import wyniósł 37,8 mld kilowatogodzin, a eksport 29,5 mld. (DPA, destatis/dom) Chcesz skomentować nasze artykuły? Dołącz do nas na facebooku! >> |
||
Short teaser | W Niemczech zmniejszył się udział źródeł odnawialnych w produkcji energii. Wzrósł za to udział węgla i gazu. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemcy-więcej-węgla-i-gazu-w-miksie-energetycznym/a-73919712?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (1280 x 720) |
https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2024/wostpol241021_wiatrak2ezb515-ltr-wide_01icw.jpg![]() |
||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2024/wostpol241021_wiatrak2ezb515-ltr-wide_01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2024/wostpol241021_wiatrak2ezb515-ltr-wide_01icw.jpg&title=Niemcy%3A%20wi%C4%99cej%20w%C4%99gla%20i%20gazu%20w%20miksie%20energetycznym |
Item 112 | |||
Id | 73916325 | ||
Date | 2025-09-08 | ||
Title | Niemiecki dziennik: Polska powinna żądać reparacji także od Rosji | ||
Short title | Die Welt: Polska powinna żądać reparacji także od Rosji | ||
Teaser |
Kto domaga się zadośćuczynienia tylko od Niemiec, ukrywa połowę prawdy – czytamy w niemieckiej gazecie. „Polska jest ofiarą niemieckiej agresji z 1 września 1939 r., która przyniosła miliony zabitych, zniszczone miasta i dewastację na dziesięciolecia. Nie ulega wątpliwości, że trauma ta odciska swoje piętno do dziś” - czytamy w komentarzu opublikowanym na stronach internetowych niemieckiego dziennika „Die Welt”. Autor tekstu Artur Weigandt pisze, że związane z tym żądania zadośćuczynienia wysuwane przez Polskę są uzasadnione. Pojawia się jednak pytanie, dlaczego ich adresatem są tylko Niemcy? „W przeszłości Sejm wykazał się większą dalekowzrocznością. Już wiele lat temu parlament przyjął uchwały, które nakładają odpowiedzialność nie tylko na Niemcy, ale także na Rosję jako państwo będące następcą Związku Radzieckiego. Polska była bowiem ofiarą nie tylko Hitlera, ale także Stalina”. Syberia, Katyń, PRLKomentator przypomina o pakcie Ribbentrop-Mołotow, wejściu Armii Czerwonej do Polski krótko po niemieckiej inwazji, o deportacjach na Syberię, o Katyniu i wyniszczeniu polskich elit. Jak czytamy, także po zakończeniu wojny Polska nie była państwem wolnym i nie miała suwerenności, aby samodzielnie podejmować decyzje dotyczące swojej przyszłości, polityki zagranicznej i reparacji wojennych. „Każda istotna decyzja zależała od Moskwy. Dlatego nie tylko Niemcy ponoszą odpowiedzialność za zniszczenie i uniezależnienie Polski, ale także Związek Radziecki”. Polityczna konsekwencjaWeigandt pisze, że do upadku bloku wschodniego w 1989 roku Polska nie miała prawa głosu w kluczowych kwestiach. Właśnie dlatego argument, że żądanie zadośćuczynienia powinno dotyczyć również Rosji, ma tak duże znaczenie. „Nie chodzi tu o prawnicze dywagacje, ale o sprawiedliwość historyczną: Polska została zaatakowana z dwóch stron, uciskana przez dwie dyktatury, wykorzystywana przez dwa mocarstwa. Kto więc dziś wzywa do odpowiedzialności tylko Berlin, pomija drugą połowę prawdy”. Jak czytamy, byłoby wyrazem konsekwencji i politycznej jasności, gdyby polski prezydent, który ostatnio domagał się na Westerplatte reparacji od Niemiec, otwarcie to wypowiedział. Niemcy łatwym celemZdaniem autora łatwo jest krytykować przyjaciół na Zachodzie, takich jak Niemcy. „Jednak mało kto ma odwagę, by wystąpić z żądaniem reparacji również wobec Moskwy. Zbyt duża jest obawa, że może to zostać odebrane jako prowokacja, a szanse na sukces są zbyt małe”. Jednak właśnie w tym braku perspektyw na sukces tkwi, zdaniem Weigandta, symboliczne znaczenie. Bo choć Rosja zapewne zignorowałaby albo wyśmiałaby polskie żądania reparacji, to światowa opinia publiczna zobaczyłaby, że Polska domaga się sprawiedliwości historycznej nie w sposób wybiórczy, ale kompleksowy. „Nie tylko od demokratycznego sąsiada, który może negocjować, ale także od autorytarnego agresora, który uchyla się od odpowiedzialności (…) Takie stanowisko zapewniłoby Polsce międzynarodowy szacunek i pokazałoby, że nie chodzi tu tylko o kalkulacje polityczne, ale o zasady” - czytamy. Powyższy tekst jest omówieniem artykułu z prasy niemieckiej i nie odzwierciedla stanowiska redakcji DW. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | Kto domaga się zadośćuczynienia tylko od Niemiec, ukrywa połowę prawdy – czytamy w niemieckiej gazecie. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemiecki-dziennik-polska-powinna-żądać-reparacji-także-od-rosji/a-73916325?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73831630_401.jpg![]() |
||
Image caption | Prezydent Karol Nawrocki podczas obchodów na Westerplatte domagał się reparacji od Niemiec | ||
Image source | Artur WidakAnadolu/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73831630_401.jpg&title=Niemiecki%20dziennik%3A%20Polska%20powinna%20%C5%BC%C4%85da%C4%87%20reparacji%20tak%C5%BCe%20od%20Rosji |
Item 113 | |||
Id | 73916972 | ||
Date | 2025-09-08 | ||
Title | Azyl w Europie. Niemcy nie są już głównym krajem docelowym | ||
Short title | Azyl w Europie. Niemcy nie są już głównym krajem docelowym | ||
Teaser |
W UE spadła liczba wniosków o azyl. Po raz pierwszy Niemcy nie są już głównym krajem docelowym. W Niemczech przybywa jednak pozwów. Liczba osób ubiegających się o azyl w Unii Europejskiej, a także w Norwegii i Szwajcarii znacząco spadła w pierwszej połowie tego roku. Do końca czerwca Agencja UE ds. Azylu odnotowała prawie 400 tys. nowych wniosków. W porównaniu z pierwszą połową 2024 roku oznacza to spadek o 114 tys., czyli 23 proc. Niemcy z pierwszego na trzecie miejscePo raz pierwszy od wielu lat Niemcy nie są już krajem z największą liczbą nowych przybyszów proszących o azyl. Statystyki obejmują dane ze wszystkich 27 państw członkowskich UE, a także z Norwegii i Szwajcarii, które nie należą do UE. Wszystkie te kraje łącznie odnotowały w pierwszej połowie br. prawie 399,5 tys. wniosków o azyl. Najwięcej – Francja (78 tys.), Hiszpania (77 tys.), Niemcy (70 tys.) i Włochy (64 tys.). Około 8,5 tys. osób złożyło wnioski w Polsce. Po raz pierwszy od dekady większość nowych osób ubiegających się o azyl nie pochodziła z Syrii (25 tys.), ale z Wenezueli (49 tys.) w Ameryce Południowej. Według Agencji UE ds. Azylu jest to efektem upadku reżimu Baszara al-Asada. Wniosek o azyl złożyło też 42 tys. osób z Afganistanu. W głównych krajach spadek – oprócz FrancjiZ wyjątkiem Francji we wszystkich głównych krajach docelowych spadła liczba wniosków o azyl. Najbardziej w Niemczech (spadek o 43 proc.), ale także we Włoszech (o 25 proc.) i Hiszpanii (o 13 proc.). Prawie wszyscy Wenezuelczycy ubiegający się o azyl złożyli wnioski w Hiszpanii, gdzie mówi się tym samym językiem. Oprócz Wenezuelczyków również w przypadku innych krajów pochodzenia obserwuje się tendencję wzrostową. Tak jest w przypadku Ukraińców; 16 tys. obywateli tego kraju wystąpiło o azyl (wzrost o 29 proc.). Prawie połowę z tych wniosków złożono we Francji, w Polsce zaś prawie jedną trzecią. Tylko co czwarty wniosek jest uznawanyJak wynika z danych Agencji UE ds. Azylu wskaźnik uznawalności wniosków spadł do najniższego poziomu w historii: tylko co czwarty wniosek wstępny (25 proc.) został zatwierdzony. We wszystkich 29 krajach istnieje ogromna liczba wniosków, które wciąż czekają na rozpatrzenie: pod koniec czerwca br. ponad 900 tys. wniosków nie zostało jeszcze rozpatrzonych w pierwszej instancji. Ponieważ możliwe są odwołania, łącznie w toku jest około 1,3 mln decyzji. W Niemczech więcej skargO ile w Niemczech drastycznie zmalała liczba składanych wniosków o azyl, o tyle wzrosła liczba pozwów związanych z nieprzyznaniem azylu. To wynik analizy przeprowadzonej przez redakcję sędziowskiej gazety „Deutsche Richterzeitung”. Według analizy do końca czerwca br. do sądów administracyjnych wpłynęło już 76 646 nowych spraw (chodzi o pierwsze wnioski). To więcej niż łączna liczba spraw z 2023 roku (71 885) i trzy czwarte poziomu z 2024 roku, kiedy tych spraw było prawie 100,5 tys. Najwięcej pozwów zarejestrowano w Nadrenii Północnej-Westfalii (ponad 13 tys.), Bawarii (ponad 11 tys.) i Dolnej Saksonii (11 tys.). Długie czekanie na azyl– Spadająca liczba wniosków o azyl w Niemczech nie miała jeszcze wpływu na wymiar sprawiedliwości. Wręcz przeciwnie, liczba odwołań od decyzji o azylu znacznie wzrosła w pierwszej połowie 2025 roku, ponieważ Federalny Urząd ds. Migracji i Uchodźców prowadzi procedury azylowe szybciej – powiedział Sven Rebehn z Niemieckiego Związku Sędziów (DRB). Oznacza to, że sądy mają więcej spraw do rozpatrzenia, co wydłuża czas trwania postępowania. Na przykład w Nadrenii-Palatynacie procedura azylowa trwała w 2023 roku średnio 3,9 miesiąca, w 2024 roku było to 5,4 miesiąca, a w pierwszej połowie tego roku już sześć miesięcy. W Bawarii i Badenii-Wirtembergii na rozpatrzenie wniosku o azyl trzeba czekać ponad siedem miesięcy, w Saksonii-Anhalt ponad osiem, a w Kraju Saary dziewięć miesięcy. W jedenastu pozostałych krajach związkowych Niemiec rozpatrywanie wniosków o azyl trwa obecnie od dziesięciu do 19 miesięcy. Najdłużej cała procedura trwa w Hesji. (DPA, AFP) Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku! |
||
Short teaser | W UE spadła liczba wniosków o azyl. Niemcy nie są już głównym krajem docelowym. W Niemczech przybywa jednak pozwów. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/azyl-w-europie-niemcy-nie-są-już-głównym-krajem-docelowym/a-73916972?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Azyl%20w%20Europie.%20Niemcy%20nie%20s%C4%85%20ju%C5%BC%20g%C5%82%C3%B3wnym%20krajem%20docelowym |
Item 114 | |||
Id | 73912329 | ||
Date | 2025-09-08 | ||
Title | Prasa o sondażach: Wzrost AfD to polityczny „wynik” koalicji | ||
Short title | Prasa o sondażach: Wzrost AfD to polityczny „wynik” koalicji | ||
Teaser |
Rosnące poparcie dla AfD i spadające dla koalicyjnej SPD zajmuje niemiecką prasę. Zdaniem mediów jest to wynik m.in. braku koncepcji socjaldemokratów oraz działań koalicji rządowej. Dziennik „Handelsblatt” podkreśla: „Nigdzie nie jest napisane, że AfD musi nadal zmierzać w kierunku 30, a nawet 40 procent poparcia w skali całego kraju. Aby naprawdę temu zapobiec, demokratyczna centrowa część sceny politycznej musi rozwiązać swoje problemy. Jeśli zamiast tego będzie dalej dyskutować o zaporach ogniowych, panelach dyskusyjnych i abstrakcyjnych procedurach powstrzymywania AfD, wtedy to się nie uda”. „Augsburger Allgemeine” zauważa: „Gdy ,chadecja CDU/CSU mówi o uniemożliwieniu AfD dostępu do rządów, zawsze towarzyszy temu oczekiwanie, że wystarczy tylko ponownie prowadzić mądrą – czyli konserwatywną – politykę, a problem skrajnej prawicy rozwiąże się sam. Od początku było to iluzoryczne i krótkowzroczne. To oczywiste, że w walce z antydemokratycznymi tendencjami pomaga, gdy rząd realizuje projekty, do realizowania których został wybrany. Poza tym w kraju utrzymuje się również poparcie dla kursu Alexandra Dobrindta (szefa MSW – red.). Jednak strach przed zalaniem kraju przez imigrantów i poparcie dla partii prawicowych nie zależą wyłącznie od liczby uchodźców. Świadczy o tym to, że partie prawicowe odnoszą sukcesy także tam, a nawet przede wszystkim tam, gdzie mieszka niewielu imigrantów”. „Suedwest Presse” z Ulm pisze: „Wyniki sondażowe dla SPD są niczym zamrożone. Jeśli już coś się w nich rusza, to tylko niewielka zmiana z 13 na 14 lub 15 procent albo odwrotnie. W Saksonii-Anhalt poparcie dla SPD jest na poziomie 7 procent. Tutaj członkowie partii domagają się od jej kierownictwa w Berlinie opracowania specjalnej strategii dla wschodniej części kraju. Ostatnio jedyne co jej się tam udało, to wybory w Brandenburgii i Meklemburgii-Pomorzu Przednim, których hasłem było: wybierzcie kogoś na czołowe stanowiska w kraju, chociaż jest on członkiem SPD! Ale ta partia nie ma również koncepcji dla zachodniej części Niemiec. W Nadrenii Północnej-Westfalii grozi jej kolejna porażka w wyborach samorządowych. Nie zmienią tego nawet zamknięte posiedzenia zarządu partii i jej klubu poselskiego w Bundestagu, które odbędą się w najbliższych dniach. Pracownicy fizyczni i umysłowi odwracają się od socjaldemokratów. Młodzi wyborcy, jeśli nie głosują na skrajną prawicę, wolą raczej lewicę niż zawsze gotowych do kompromisu socjalistów”. „Rhein-Zeitung” z Koblencji analizuje: „SPD będzie musiała rozstać się z dążeniem do zadowolenia wszystkich. Podejmując reformy nie trzeba rezygnować z idei sprawiedliwości społecznej. Należy jednak powiedzieć ludziom, że status quo nie może zostać utrzymane i że państwo nie może ponosić odpowiedzialności za los jednostek, ale interweniuje, gdy pomimo wszystkich wysiłków ktoś nie jest już w stanie samodzielnie poradzić sobie z sytuacją. To na tym polega sprawiedliwość społeczna. SPD miała wszelkie szanse przekonać społeczeństwo do takiego podejścia chociażby ze względu na swoją historię”. „Frankfurter Rundschau” rozważa: „Powrót do strategii działania Gerharda Schroedera powinien być dla SPD nie do pomyślenia już choćby ze względu na jego mało sympatyczne bliskie związki z rosyjskim watażką Władimirem Putinem. Ale także powrót do jego programu reform 'Agenda 2010' byłby fatalnym błędem. SPD potrzebowała dwóch dekad, aby jako tako odzyskać równowagę po wstrząsach spowodowanych przez 'Agendę 2010', przyjętą w 2003 i wprowadzoną w życie w 2005 roku. (...) Jeśli jednak SPD planuje już jakąś nową 'Agendę', to przynajmniej tym razem powinna ona mieć wyraźnie socjaldemokratyczny profil. Co powiecie na 'Agendę przeciwko ubóstwu', 'Agendę na rzecz wyższego opodatkowania wysokich dochodów', a nawet na 'Agendę na rzecz ochrony klimatu'? Byłoby to posunięcie godne SPD, która uniezależniła się już od Gerharda Schroedera”. Zdaniem „Junge Welt” z Berlina: „Niecałe siedem miesięcy po wyborach do Bundestagu gabinet Merza kojarzy się w równym stopniu z wytrwałością i szamotaniną. Dane gospodarcze lecą w dół, przemysł masowo zwalnia pracowników, konsumenci wykazują zaskakującą 'powściągliwość konsumpcyjną', ponieważ rzekomo zbyt dużo oszczędzają, gminy zostały jak zwykle 'zapomniane' w budżecie federalnym, a niezdolność państwa do działania w jakiejś sprawie – z wyjątkiem pobicia demonstrantów solidaryzujących się z Palestyną lub przeciwników zbrojeń oraz planowane szpiegowanie przez służby specjalne niepożądanych organizacji – nabiera tempa. W najbliższą niedzielę AfD najprawdopodobniej zbierze pokaźne żniwo w wyborach samorządowych w Nadrenii Północnej-Westfalii. Wzrost siły tej partii jest namacalnym wynikiem politycznym obecnej koalicji rządowej”. Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
Short teaser | Rosnące poparcie dla AfD i spadające dla koalicyjnej SPD zajmuje niemiecką prasę. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/prasa-o-sondażach-wzrost-afd-to-polityczny-wynik-koalicji/a-73912329?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Prasa%20o%20sonda%C5%BCach%3A%20Wzrost%20AfD%20to%20polityczny%20%E2%80%9Ewynik%E2%80%9D%20koalicji |
Item 115 | |||
Id | 73911102 | ||
Date | 2025-09-08 | ||
Title | Ukraina. Jak bezpieczni są politycy we własnym kraju? | ||
Short title | Ukraina. Jak bezpieczni są politycy we własnym kraju? | ||
Teaser |
Rosja po raz pierwszy uderzyła w budynki rządowe w Ukrainie. Kilka dni wcześniej na ulicy został zastrzelony były przewodniczący Rady Najwyższej Ukrainy Andrij Parubij. Eksperci wskazują na rozszerzenie wojny hybrydowej. Cztery ofiary śmiertelne, dziesiątki rannych i liczne zniszczenia to bilans po ciężkim ataku Rosji na Ukrainę w nocy z soboty na niedzielę, 7 września. Według sił powietrznych w Kijowie Moskwa użyła ponad 800 dronów bojowych, pocisków manewrujących i rakiet – to nowy rekord. Budynek rządowy w ogniu„Po raz pierwszy w wyniku ataku wroga uszkodzeniu uległ budynek rządowy, dach i górne piętra” – napisała premier Julija Swyrydenko na Telegramie, publikując zdjęcia. Według niej nikt nie został tam ranny. Szefowa ukraińskiego rządu jednocześnie ogłosiła, że rosyjski terror nie powstrzyma pracy rządu. Obok siedziby ukraińskiego rządu znajduje się budynek Rady Najwyższej Ukrainy i Pałac Maryjski, czyli siedziba prezydenta. Podkreśliła, że „budynki zostaną odbudowane, ale utraconych istnień ludzkich nie da się przywrócić”. Wezwała świat do zareagowania na zniszczenia i zwiększenia presji sankcyjnej, zwłaszcza wobec rosyjskiej ropy i gazu. Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen napisała w oświadczeniu: „Kreml ponownie kpi z dyplomacji, łamie prawo międzynarodowe i zabija bezkrytycznie”. Przewodniczący Rady Europejskiej António Costa skomentował, że wersja pokoju Putina polega najwyraźniej na mówieniu o pokoju, ale jednocześnie na intensyfikowaniu bombardowań i atakowaniu budynków rządowych i mieszkalnych. Ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski ponownie wezwał do podjęcia konsekwencji wobec Rosji: „Świat może zmusić zbrodniarzy z Kremla, by przestali zabijać. Potrzebna jest tylko wola polityczna” – napisał w mediach społecznościowych. Zażądał, aby wdrożono wszystkie uzgodnienia szczytu w Paryżu. Tam państwa wspierające Ukrainę, tzw. koalicja chętnych, omawiały możliwe gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy. Śmierć politykaTydzień wcześniej Ukrainą i opinią publiczną wstrząsnęło inne wydarzenie. Lwów, zachodnia Ukraina, 30 sierpnia: Andrij Parubij idzie ulicą, gdy jakiś mężczyzna przebrany za dostawcę podąża za nim i nagle otwiera ogień. Kilkoma strzałami zabija na ulicy byłego przewodniczącego ukraińskiego parlamentu. Wszystko zarejestrowała kamera monitoringu. Cała Ukraina dyskutuje o tym wydarzeniu i o tym, w jakim stopniu zamachy na polityków, aktywistów i znane osobistości stały się elementem hybrydowej wojny Rosji w Ukrainie. W opinii ekspertów takie działania służą strategicznemu celowi Kremla, jakim jest destabilizacja i demoralizacja społeczeństwa ukraińskiego. Podczas „rewolucji godności” w latach 2013/2014 Parubij był jednym z liderów proeuropejskich protestów przeciwko ówczesnemu prezydentowi Wiktorowi Janukowyczowi, który później uciekł do Rosji. Po zmianie władzy, podczas aneksji Krymu przez Rosję i rozpoczęcia walk we wschodniej Ukrainie, Andrij Parubij został sekretarzem Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy a od 2016 roku przewodniczącym parlamentu. Pełnił tę funkcję do 2019 roku. Później był członkiem Komisji Bezpieczeństwa Narodowego, Obrony i Wywiadu. Wraz z rozpoczęciem szeroko zakrojonej inwazji Rosji na Ukrainę w 2022 roku wstąpił do obrony terytorialnej. Podejrzany przyznał się do winyDwa dni po zamachu zatrzymano 52-letniego podejrzanego Mychajła S. Zdaniem policji zbrodnia była dobrze przygotowana, nie była „przypadkowa” i pojawia się w niej „rosyjski ślad”. Media, powołując się na źródła we władzach, poinformowały, że rosyjskie służby specjalne manipulowały Mychajłem S., obiecując, że przekażą mu informacje o jego synu, który zginął jako ukraiński żołnierz na wojnie. Przed sądem we Lwowie Mychajło S. przyznał się do winy. Zaprzeczył, że był szantażowany przez rosyjskie służby specjalne i oświadczył, że ma nadzieję na szybki wyrok. „Chciałbym zostać wymieniony na jeńców wojennych, aby móc odnaleźć ciało mojego syna” – powiedział. – Byłem zszokowany tym, jak nisko upadli rosyjscy okupanci, szantażując ojca zwrotem zwłok syna, aby ten zabił kogoś z Majdanu – powiedział były prezydent Ukrainy Petro Poroszenko w przemówieniu wygłoszonym podczas uroczystości upamiętniającej Parubija. Poroszenko wyjaśnił, że „wszyscy przywódcy Majdanu i Andrij Parubij jako jego symbol są postrzegani przez Rosję jako wrogowie”. Rosyjskie operacje specjalne– Rosyjskie służby specjalne nasiliły operacje informacyjne. W ten sposób starają się zrównoważyć swoje błędy na froncie – mówi Ołeksandr Kowalenko, ekspert z Centrum Studiów nad Bezpieczeństwem im. Dmytro Tymczuka. – Analizy pokazują, że obecnie próbują one rozpowszechniać w ukraińskim krajobrazie medialnym narrację, zgodnie z którą to nie Rosja, ale ukraińskie władze państwowe są odpowiedzialne za wojnę – twierdzi. Pokrywa się to z oświadczeniem Mychajły S., który zeznał, że jego zamach był „jego zemstą na ukraińskich władzach”. – Rosyjskie służby wykorzystały złamaną psychicznie osobę, którą psychologowie mogli łatwo zmanipulować, aby popełniła to morderstwo, a następnie wyraziła narrację, której potrzebuje Rosja – powiedział Ołeksandr Kowalenko w rozmowie z DW. Według niego rosyjskie służby specjalne coraz częściej wykorzystują Ukraińców do realizacji swoich celów w ramach wojny hybrydowej; do podpaleń, zamachów bombowych i zabójstw. Zaniedbania ukraińskich służb?„Ta straszna historia rodzi wiele pytań dotyczących ukraińskich służb specjalnych i błędów, które władze i my wszyscy musimy szybko naprawić. Rekrutacja i szkolenie odbywały się za pośrednictwem rosyjskiego komunikatora Telegram” – napisała na Facebooku Iryna Heraszczenko z opozycyjnej partii „Europejska Solidarność”. Domaga się ona zniesienia anonimowości na tej platformie, aby można było zidentyfikować wszystkich jej użytkowników. Ponadto żąda, aby rodziny zmarłych, zaginionych i uwięzionych otrzymały większe wsparcie psychologiczne: „Pozostawia się ich samym sobie, co czyni ich łatwym łupem dla wrogich służb specjalnych, które ich rekrutują”. Były funkcjonariusz Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) Iwan Stupak potwierdza, że Rosja do swoich operacji w Ukrainie wybiera nastolatków, osoby znajdujące się w trudnej sytuacji finansowej, narkomanów lub krewnych osób zaginionych lub uwięzionych, ponieważ można nimi łatwo manipulować. – Nasze służby dysponują wieloma informacjami na temat prób przekupstwa lub szantażowania takich osób przez Rosję, aby skłonić je do dokonywania ataków na pojazdy wojskowe, centra rekrutacyjne armii, posterunki policji, regionalne przedstawicielstwa SBU lub w miejscach publicznych, tak aby spowodować jak największą liczbę ofiar śmiertelnych – powiedział Iwan Stupak w rozmowie z DW, dodając, że SBU brakuje ludzi do podjęcia skutecznych przeciwdziałań, ponieważ wielu z nich jest zaangażowanych w operacje na pierwszej linii frontu. „Ataki na przywódców jako strategia”Zamordowanie Parubija jest tylko jednym z wielu głośnych zabójstw ukraińskich polityków i aktywistów od początku rosyjskiej inwazji. Gjunduz Mamedow, który w latach 2019-2022 był zastępcą prokuratora generalnego Ukrainy, analizuje dla gazety „Ukraińska Prawda” dotychczasowe zamachy na znane osoby. Wymienia morderstwa polityk Iryny Farion, która została zastrzelona przed swoim domem w lipcu 2024 roku, oraz aktywisty Demiana Hanula z Odessy w marcu 2025 roku, a także serię ataków na aktywistę Serhija Sternenko oraz dwa zamachy na dziennikarza Dmytra Gordona, które zostały udaremnione przez ukraińskie służby specjalne. Mamedow nie wyklucza, że wszystkie te przypadki są ze sobą powiązane. „Razem tworzą one łańcuch, który ma systematyczny charakter rosyjskiej strategii, prawdopodobnie kierowanej przez państwo” – pisze. Według niego Rosja celowo przeprowadza „uderzenia dekapitujące” nie tylko przeciwko ukraińskiej armii, ale także przeciwko politykom i aktywistom społeczeństwa obywatelskiego, których Kreml uważa za „wrogie symbole”. „Rosja chce wywołać chaos, sparaliżować życie polityczne i pozbawić Ukrainę tych, którzy mogą popchnąć jej społeczeństwo naprzód”. Kwestia ochrony osobistejPo zabójstwie Andrija Parubija wybuchła debata na temat tego, czy ochrona osobista w Ukrainie jest wystarczająca. Urząd odpowiedzialny za ochronę osób i obiektów państwowych oświadczył, że zgodnie z prawem zapewnia ochronę osobistą tylko niektórym aktywnym czołowym politykom i ministrom. Obejmuje ona również wszystkich członków ich rodzin, którzy z nimi mieszkają lub im towarzyszą. „Po zakończeniu kadencji otrzymują oni jeszcze przez rok ochronę państwową”, dodano w informacji zamieszczonej w mediach społecznościowych. Ołeksandr Kowalenko podkreśla, że ukraińskie państwo dysponuje pod tym względem ograniczonymi zasobami. Osoby publiczne powinny zatem same dbać o swoje bezpieczeństwo. – Nie da się zapewnić ochrony wszystkim znanym Ukraińcom, tak samo jak nie da się sprawdzić, czy wszyscy, którzy reprezentują patriotyczne poglądy i są aktywni, są obserwowani przez wrogie służby specjalne lub ich agentów – ubolewa. Eksperci radzą politykom, aktywistom i prominentom, aby zwracali uwagę na osoby w swoim otoczeniu, a także na nieznane samochody w pobliżu ich miejsca zamieszkania. W razie podejrzeń powinni zwrócić się do policji. Sensowne jest również zatrudnienie płatnej ochrony, co jest całkowicie legalne. Artykuł ukazał się pierwotnie na stronach Redakcji Niemieckiej DW. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >> |
||
Short teaser | Eksperci twierdzą, że Rosja chce zdestabilizować Ukrainę poprzez zamachy na polityków, aktywistów i znane osobistości. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/ukraina-jak-bezpieczni-są-politycy-we-własnym-kraju/a-73911102?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73840258_401.jpg![]() |
||
Image caption | Portret Andrija Parubija podczas uroczystości pogrzebowej na Majdanie, Placu Niepodległości w Kijowie | ||
Image source | Lilia Rzheutska/DW | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2025/foeupol250820_kijow-o-trumpie-ltr-wide_01imw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/73840258_401.jpg&title=Ukraina.%20Jak%20bezpieczni%20s%C4%85%20politycy%20we%20w%C5%82asnym%20kraju%3F |
Item 116 | |||
Id | 73910644 | ||
Date | 2025-09-07 | ||
Title | Niemcy. Niewielu Syryjczyków wraca do kraju | ||
Short title | Niemcy. Niewielu Syryjczyków wraca do kraju | ||
Teaser |
Od czasu upadku reżimu Asada mniej niż 2 tysiące Syryjczyków opuściło Niemcy. W tym samym okresie złożono ponad osiem razy więcej nowych wniosków o azyl. Liczba syryjskich uchodźców, którzy po obaleniu długoletniego przywódcy Baszara al-Asada powracają z Niemiec do swojej ojczyzny, powoli rośnie, choć pozostaje stosunkowo niewielka. Według organizacji pomocowych wynika to m.in. z zagrożenia bezpieczeństwa i silnie zniszczonej w wyniku wojny domowej infrastruktury. Niemiecka agencja informacyjna DPA informuje, powołując się na Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, że do końca sierpnia do Syrii wyjechało, z pomocą finansową niemieckiego rządu, 1867 osób. Programy wsparcia powrotu do Syrii są również dostępne w ramach programów landowych. Do tego dochodzą dobrowolne wyjazdy osób, które nie korzystają z pomocy rządowej. Wracają, ale nie z NiemiecOd czasu opuszczenia kraju przez Asada w grudniu 2024 r. do Syrii powrócili przede wszystkim uchodźcy przebywający w sąsiednich krajach – Turcji, Libanie, Jordanii oraz Iraku. Według Janine Lietmeyer, członkini zarządu organizacji humanitarnej World Vision Deutschland, decyzja o powrocie jest często trudna, zwłaszcza dla rodzin. Janine Lietmeyer, która odwiedziła Syrię w sierpniu, twierdzi, że względna normalność panująca w centrum stolicy Damaszku stanowi silny kontrast w stosunku do poważnych problemów występujących w innych częściach kraju. Utrudnia to powracającym osobom ponowne osiedlenie się w swoich dawnych miejscach zamieszkania. Oprócz nadal trudnej sytuacji bezpieczeństwa w niektórych regionach, osoby powracające do domów musiały zmierzyć się z podstawowymi pytaniami, takimi jak: Czy jest tam funkcjonująca szkoła? Ile godzin dziennie mam prąd? Czy w ogóle są tam możliwości zakwaterowania? Janine Lietmeyer twierdzi, że w niektórych dawnych bastionach rebeliantów praktycznie wszystkie domy zostały zniszczone. Pozostałości amunicji sprawiają, że pobyt w tych obszarach jest niebezpieczny. Nie każdy zgłasza wyjazdWedług Centralnego Rejestru Cudzoziemców (AZR) pod koniec lipca w Niemczech mieszkało prawie 955 tysięcy obywateli Syrii, czyli około 20 tysięcy mniej niż na początku roku. W pierwszych pięciu miesiącach tego roku Federalny Urząd Statystyczny zarejestrował jedynie 1562 wyjazdy do Syrii. Jednak nie każdy, kto wyjeżdża, zgłasza swój wyjazd, co powoduje opóźnienia w aktualizacji danych. Ponadto każdego miesiąca obywatele syryjscy wypadają ze statystyk dotyczących cudzoziemców, ponieważ stają się obywatelami niemieckimi. Według Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w ubiegłym roku 83 150 byłych obywateli Syrii uzyskało obywatelstwo niemieckie. Nie ma jeszcze danych dotyczących bieżącego roku. Jednak wielu uchodźców, którzy przybyli w 2015 lub 2016 roku, spełnia obecnie kryteria naturalizacji – od zapewnienia sobie środków do życia po znajomość języka niemieckiego. Więcej przyjazdów niż wyjazdówJednocześnie Syryjczycy nadal przybywają do Niemiec, aby złożyć wniosek o azyl. Od początku stycznia do końca sierpnia 17 650 osób z Syrii złożyło wniosek o azyl do Federalnego Urzędu ds. Migracji i Uchodźców (BAMF). Jednak od czasu zmiany władzy w grudniu wnioski obywateli syryjskich nie są zazwyczaj rozpatrywane – z nielicznymi wyjątkami i przypadkami, w których wyjaśniane jest, czy za postępowanie odpowiedzialny jest inny kraj europejski. Uzasadnia się to tym, że sytuacja w Syrii nadal podlega silnym zmianom. Opóźnienie to spowodowało, że w urzędzie zgromadziło się obecnie 53 187 spraw osób z Syrii, w których decyzja nie została jeszcze podjęta. Co z deportacjami?Pod koniec maja niemieckie Ministerstwo Spraw Zagranicznych przedstawiło zaktualizowany raport na temat sytuacji w Syrii, który ma pomóc Urzędowi ds. Migracji i Uchodźców (BAMF) w podejmowaniu decyzji dotyczących wniosków o azyl. Jedynymi Syryjczykami, o których statusie ochronnym BAMF ponownie decyduje zgodnie z wytycznymi Ministerstwa Spraw Wewnętrznych z tego lata, są przestępcy i tzw. osoby niebezpieczne, czyli osoby, które mogą popełnić poważne przestępstwo na tle politycznym. Jak dotąd nie muszą się jednak spodziewać szybkiej deportacji, mimo że minister spraw wewnętrznych Alexander Dobrindt podkreśla, że chce do tego doprowadzić. Od 2012 roku nie ma bowiem deportacji z Niemiec do Syrii. „Ministerstwo Spraw Wewnętrznych intensywnie pracuje nad umożliwieniem repatriacji do Syrii, zgodnie z umową koalicyjną oraz wsparciem krajów związkowych w tym zakresie” – informuje rzeczniczka MSW. (DPA/stef) Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
Short teaser | Od czasu upadku reżimu Asada mniej niż 2 tysiące Syryjczyków opuściło Niemcy. Dużo więcej złożyło wnioski o azyl. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemcy-niewielu-syryjczyków-wraca-do-kraju/a-73910644?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Niemcy.%20Niewielu%20Syryjczyk%C3%B3w%20wraca%20do%20kraju |
Item 117 | |||
Id | 73911101 | ||
Date | 2025-09-07 | ||
Title | „Berliner Zeitung”: zwrot w prawo przyczyną dymisji w Instytucie Pileckiego | ||
Short title | „BZ”: zwrot w prawo i dymisja w Instytucie Pileckiego | ||
Teaser |
Przyczyną dymisji Krzysztofa Ruchniewicza ze stanowiska dyrektora Instytutu Pileckiego, pomimo niesłusznego zarzutu, były obawy rządu przed krytyką ze strony prawicy – pisze niemiecka gazeta. Instytut Pileckiego powstał w 2017 roku z inicjatywy ówczesnego wicepremiera i ministra kultury Piotra Glińskiego po to, aby „pokazać Polsce i światu, jak wielu Polaków ratowało Żydów podczas niemieckiej okupacji”. „Miał tym samym polemizować ze wszystkimi, którzy twierdzili, że wtedy Polacy przede wszystkim prześladowali Żydów i wydawali ich Niemcom” – pisze niemiecki publicysta Klaus Bachmann w artykule opublikowanym w niedzielę (07.09.2025) na portalu „Berliner Zeitung”. W minionych 20 latach polska prawica wmówiła sobie, że celem niemieckiej polityki pamięci jest oczernianie Polski, a jej zadaniem jest przekonanie świata, że za Holokaust odpowiedzialni są właściwie nie Niemcy lecz Polacy. Dlatego niemieccy politycy i dziennikarze, zgodnie z tą teorią, mówią tylko o nazistach, aby odciążyć Niemców – kontynuuje swój wywód Bachmann. Co złego, to nie myAutor zwraca uwagę na „psychologiczny mechanizm” kierujący jego zdaniem takim sposobem myślenia. „Zawsze, gdy Polacy w przeszłości zrobili coś, co dzisiejsi nacjonaliści uznają za naganne, są oni retorycznie wykluczani ze swojego narodu. Osoby, który znęcały się w Auschwitz nad Pileckim, były Niemcami. Ale Polacy, którzy po wojnie torturowali i wykonali na nim egzekucję, nie byli Polakami tylko komunistami. Polacy, którzy podczas okupacji ratowali Żydów, byli Polakami, ale Polacy, którzy wydawali Żydów Niemcom, nie byli Polakami, lecz zdrajcami, folksdojczami, elementami aspołecznymi lub czymś innym, z czym polski naród nie ma nic wspólnego” – czytamy w „Berliner Zeitung”. Pogląd, że Niemcy zrzucają z siebie odpowiedzialność, gdy nazywają sprawców nazistami pozbawionymi narodowości, jest z tego punktu widzenia oczywisty. Instytut Pileckiego był potrzebny, żeby Niemcom uświadomić, że ta strategia nie działa, ponieważ Polacy Niemcom na to nie pozwolą – tłumaczy autor. IP miał pokazać Niemcom, że ich rzekoma strategia obarczenia Polaków odpowiedzialnością za Holokaust, jest skazana na niepowodzenie, ponieważ w rzeczywistości Polacy uratowali „całkiem dużo Żydów”. Berliński IP dla wspierających Ukrainę„Paradoks absurdalnego sukcesu Hanny Radziejowskiej jako dyrektorki IP w Berlinie polega na tym, że nie zdążyła wypełnić tego zadania” – pisze Bachmann. Atak Rosji na Ukrainę (w 2022 roku) spowodował, że berlińska filia IP stała się przystanią dla wszystkich, którzy uważali niemiecką politykę za zbyt uległą wobec Rosji. Instytut w Berlinie stal się miejscem spotkań wszystkich Niemców wspierających Ukrainę. Autor podkreślił, że działania związane z wojną Rosji przeciwko Ukrainie nie należały do zadań IP. Jego statutowa misja ograniczała się do badań nad totalitaryzmem do 1990 roku. Odnosząc się do sytuacji politycznej w Polsce, Bachmann zwraca uwagę na wzrastające poparcie dla Konfederacji, którą określa mianem „skrajnie prawicowej, antyeuropejskiej i skrajnie liberalnej gospodarczo”. Jego zdaniem w wyborach parlamentarnych za dwa lata Konfederacja może stać się języczkiem u wagi. PO i PiS rywalizują o wyborców Konfederacji prześcigając się w marszu na prawo oraz w dystansowaniu się wobec zachodniego sąsiada - Niemiec. Strach Tuska przed „pułapką patriotyzmu”Bachmann podkreślił, że rząd Tuska jest pierwszym, który zlikwidował stanowisko pełnomocnika do kontaktów z Niemcami. Wprowadził też kontrole na granicy z Niemcami, chociaż niemal żadni nielegalni migranci nie przedostają się z Niemiec do Polski. „Wynika to z czystego strachu przed czymś, czego nie ma w RFN – przed pułapką patriotyzmu” – ocenił publicysta. Prawicowe i nacjonalistyczne partie w Polsce denuncjują swoich przeciwników nazywając ich antypolskimi i posłusznymi wobec Niemców, a także zdrajcami sprawy narodowej. Każde, nawet najmniejsze potknięcie Tuska w relacjach z Niemcami wywołuje prawicowy „shitstorm”. Aby temu przeciwdziałać, rząd „zrzuca balast”, także w polityce historycznej. Z tego powodu rząd Tuska pozostawił bez zmian „rozdęty budżet IPN” i odstąpił od zmian w innych placówkach zajmujących się polityką historyczną, bądź odwołał szefów, ale nie mianował następców. I dlatego zwolniony został Ruchniewicz – rzeczywistym powodem był zarzut, że chciał dyskutować na seminariach także o zwrocie dóbr kultury Niemcom. „To nie jest zgodne z prawdą, gdyż chodziło o naukową debatę o badaniach nad proweniencją (pochodzeniem dzieł sztuki), co ministerstwo kultury przyznało. Ale samo podejrzenie wystarczyło, żeby wywołać prawicowy shitstorm, którego rząd tak się obawia” – pisze Bachmann. Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
Short teaser | Przyczyną dymisji Krzysztofa Ruchniewicza były obawy rządu przed krytyką ze strony prawicy – pisze niemiecka gazeta. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/berliner-zeitung-zwrot-w-prawo-przyczyną-dymisji-w-instytucie-pileckiego/a-73911101?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/69554325_401.jpg![]() |
||
Image caption | Profesor Krzysztof Ruchniewicz | ||
Image source | Aureliusz M. Pędziwol/DW | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/69554325_401.jpg&title=%E2%80%9EBerliner%20Zeitung%E2%80%9D%3A%20zwrot%20w%20prawo%20przyczyn%C4%85%20dymisji%20w%20Instytucie%20Pileckiego |
Item 118 | |||
Id | 73910978 | ||
Date | 2025-09-07 | ||
Title | Sachsenhausen. Pamięć ofiarom sowieckiej samowoli i represji | ||
Short title | Sachsenhausen. Pamięć ofiarom sowieckiej samowoli i represji | ||
Teaser |
W niedzielę, 7 września, w Sachsenhausen upamiętniono ofiary dawnego sowieckiego obozu specjalnego. Upamiętnienie odbyło się na cmentarzu, na dawnym dziedzińcu komendanta, gdzie znajduje się zbiorowa mogiła z około 7 tysiącami ofiarami obozu specjalnego. W sumie w latach 1945–1950 zginęło tam 12 tysięcy osób. Wśród uczestników uroczystości obecni byli więźniowie i ich krewni, a także lokalni politycy z Berlina i Brandenburgii. Jak powiedziała Franziska Giffey, berlińska senator ds. gospodarki, 80. rocznica przypomina o niewyobrażalnym cierpieniu około 60 tysięcy kobiet, mężczyzn, a także dzieci, które przez lata były tu narażone na samowolę i represje ze strony Sowietów. "Złożona historia"Natomiast minister sprawiedliwości Brandenburgii Benjamin Grimm powiedział: „Nie możemy naprawić wyrządzonej krzywdy. Musimy pamiętać, uporać się z przeszłością, upamiętniać”. Oznacza to między innymi postrzeganie tego miejsca takim, jakim jest: „miejsca o strasznej, ale także złożonej historii, którą powinniśmy postrzegać w całej jej rozległości i rozpatrywać z niezbędnym zróżnicowaniem”. Nowa wystawaW sierpniu 1945 r. sowiecki obóz specjalny został przeniesiony z Weesow koło Werneuchen do baraków dawnego nazistowskiego obozu koncentracyjnego Sachsenhausen. Od początku lat 90. rocznica przybycia pierwszych więźniów jest obchodzona jako dzień pamięci ofiar obozu specjalnego. Od soboty, 6 września, w Nowym Muzeum Miejsca Pamięci wystawa czasowa „frauenHAFT” informuje o represjach radzieckich i działającym w NRD w latach 1945–1956 obozie więziennym. (EPD/stef) Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
Short teaser | W niedzielę, 7 września w Sachsenhausen upamiętniono ofiary dawnego sowieckiego obozu specjalnego. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/sachsenhausen-pamięć-ofiarom-sowieckiej-samowoli-i-represji/a-73910978?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/69023378_401.jpg![]() |
||
Image caption | Młodzież na terenie byłego nazistowskiego obozu koncentracyjnego Sachsenhausen, w którym po zakończeniu drugiej wojny światowej sowieci prowadzili specjalny obóz m.in. dla osób podejrzanych o działanie przeciwko sowieckiej okupacji Niemiec | ||
Image source | DW | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/69023378_401.jpg&title=Sachsenhausen.%20Pami%C4%99%C4%87%20ofiarom%20sowieckiej%20samowoli%20i%20represji |
Item 119 | |||
Id | 73910520 | ||
Date | 2025-09-07 | ||
Title | 100 lat Bauhausu w Dessau: obchody w cieniu AfD | ||
Short title | 100 lat Bauhausu w Dessau: obchody w cieniu AfD | ||
Teaser |
Bauhaus w Dessau obchodzi 100-lecie istnienia. Oprócz sztuki i architektury chodzi tu również o ekologiczne wykorzystanie zasobów. Partia AfD nieustannie atakuje Bauhaus. Jeszcze przed wielką rocznicą zatytułowaną „Istota rzeczy. 100 lat Bauhausu w Dessau” instytucja „Bauhaus” w Dessau trafiła na pierwsze strony gazet. W październiku 2024 roku prawicowo-populistyczna partia Alternatywa dla Niemiec (AfD) ostrzegła przed „jednostronnym gloryfikowaniem” szkoły sztuki i projektowania w związku ze zbliżającą się rocznicą i złożyła wniosek do parlamentu krajowego Saksonii-Anhalt o krytyczną rewizję tego ruchu twórczego. – Wniosek został odrzucony – powiedziała DW dyrektor fundacji Bauhaus Dessau Barbara Steiner. Temat ten jednak pozostaje aktualny: – Nie ma dnia, żebym nie udzielała gdzieś wywiadu na temat AfD. W roku jubileuszowym materiały dotyczące modernizmu i współczesności są w centrum uwagi wystaw i wydarzeń. Między innymi w Muzeum Bauhausu w Dessau. Wyjątkowość Bauhaus DessauArchitekt Walter Gropius założył Bauhaus w 1919 roku w Weimarze w Turyngii. Jego wizją była szkoła łącząca sztukę i rzemiosło. Organizowano interdyscyplinarne kursy wstępne, podczas których studenci mogli eksperymentować z materiałami wykorzystywanymi w meblarstwie, architekturze, sztuce lub wzornictwie. Dopiero potem decydowali się na odpowiedni kierunek studiów i kształcenia. W 1925 roku Bauhaus planował przeniesienie się do Saksonii-Anhalt – do miasta Dessau. Sprzeciw nacjonalistycznego rządu Turyngii był zbyt silny. Wstrzymano wsparcie finansowe, a szkoła artystyczna została zmuszona do przeprowadzki. W Dessau Bauhaus został przyjęty z otwartymi ramionami. W 1926 roku Walter Gropius mógł spełnić tutaj swoje marzenie o własnym budynku dla swojej uczelni. Charakterystyczna i znana na całym świecie jest duża szklana fasada budynku, podzielona pionowymi stalowymi belkami. Bauhaus stał na straży czystych linii i form, rezygnując z ornamentów. Obecnie Bauhaus w Dessau jest fundacją zajmującą się badaniami i projektowaniem. Budynek służy jako międzynarodowa akademia sztuki, designu i architektury. Projektowanie świata na nowoW Bauhausie wykładali znani artyści i architekci, tacy jak Ludwig Mies van der Rohe, Oskar Schlemmer, László Moholy-Nagy, Lyonel Feininger, Wassily Kandinsky oraz Paul Klee. Szczególnie idea prostej i funkcjonalnej architektury została rozpowszechniona na całym świecie, od Brazylii, przez Izrael, aż po Nigerię. Obecnie do Bauhausu trafiają pomysły z innych krajów, na przykład z kontynentu afrykańskiego, gdzie powszechna jest wiedza, jak budować domy, aby pozostawały chłodne w wysokich temperaturach. – Historyczny Bauhaus to nie tylko idee nowego kształtowania świata – wyjaśnia historyk sztuki Barbara Steiner. Poszukiwano rozwiązań dla świata pełnego wyzwań, takich jak industrializacja. Wiara w technologię w Bauhausie w Dessau doprowadziła do ścisłej współpracy z przemysłem, co z dzisiejszej perspektywy miało również negatywne skutki. – Dzisiaj mamy wspaniałe obiekty, które są niemal kultowe, emanują perfekcją i czystością formy – zaznacza Barbara Steiner. W Bauhausie nie zastanawiano się nad warunkami pracy w hutach stali: – Nie rozmawiano też o wydobyciu węgla i niezbędnej nowoczesnej infrastrukturze. W latach 80. miały miejsce wielkie fale protestów: – Pojawiły się ostrzeżenia, że jeśli modernizm będzie postępował w takim tempie, pozostawi po sobie zniszczone krajobrazy i zniszczone środowisko – opowiada dyrektor Fundacji Bauhaus Dessau. Jednak AfD sugeruje, że nikt nigdy nie podchodził krytycznie do modernizmu i Bauhausu, zauważa Barbara Steiner. W Dessau chodzi o „istotę rzeczy”Hasło „Do istoty rzeczy” ma podwójne znaczenie: z jednej strony w roku jubileuszowym zajmuje się rzeczywistymi materiałami budowlanymi, takimi jak szkło, kamień czy drewno, którymi zajmowali się wówczas studenci na kursach wstępnych, oraz obiektami, które z nich powstały. Z drugiej strony chodzi jednak również o istotę społeczeństwa, o poczucie wspólnoty w Bauhausie. – Silny duch zbiorowości, chęć wywierania wpływu na społeczeństwo: to była siła napędowa Bauhausu – mówi Barbara Steiner. Dzisiaj przyglądamy się bliżej szlakom handlowym surowców i produktów. Studenci badają, gdzie produkowano i przetwarzano materiały dla Bauhausu oraz jakie skutki uboczne, takie jak zanieczyszczenie środowiska i wyzysk, były z tym związane. – W latach 20. XX wieku firma Polysius miała w Afryce Wschodniej cementownię, która produkowała cement do tych wspaniałych budynków. Dzisiaj przyglądamy się warunkom, które umożliwiły powstanie tej architektury i tych obiektów – mówi Steiner. Studenci oraz artyści Bauhausu poszukują pomysłów i rozwiązań problemów, które były aktualne zarówno wtedy, jak i dziś. Zajmują się recyklingiem materiałów lub alternatywnymi materiałami budowlanymi, takimi jak glina. Jak Bauhaus świętuje rocznicęObchody rocznicy potrwają do przyszłego roku. Budynki Bauhausu, takie jak domy mistrzów ówczesnych nauczycieli, będą przez cały rok gościć różne wystawy. – Budynki są naszymi największymi eksponatami – mówi Steiner. W parku przy zoo wraz z teatrem Anhaltinisches Theater obchodzone jest tradycyjne „święto Bauhausu”, między innymi z tak zwanym „Baletem triadycznym” scenografa, malarza i projektanta Oskara Schlemmera. Kostiumy mają geometryczne kształty i są wykonane z metalu, tkaniny lub innych materiałów. Już na początku istnienia Bauhausu studenci przebierali się i hałaśliwie przemierzali miasto, co nie przysparzało im popularności wśród mieszkańców. Teraz spektakl pozostaje w jednym miejscu. – Tym razem nie możemy przemierzać ulic podczas festiwalu Bauhausfest ze względu na wymogi bezpieczeństwa, które na to nie pozwalają – ubolewa historyk sztuki Barbara Steiner. Po werbalnych atakach AfD nie można wykluczyć ewentualnych protestów przeciwników instytucji. Wsparcie dla BauhausuBarbara Steiner zauważa: – Myślę, że ta kampania AfD – a nie była to tylko jedna kampania, lecz seria, która zawsze zmierzała w tym kierunku, przeciwko modernizmowi – przyniosła nam wiele uwagi i wsparcia. Jednocześnie obawia się, że AfD może zdobyć bezwzględną większość w parlamencie Saksonii-Anhalt w następnych wyborach: – Wtedy przewodniczącym zarządu fundacji byłby minister kultury AfD, ponieważ kultura jest jednym z kluczowych obszarów działalności tej partii – ostrzega. Bauhaus już tworzy sojusze z innymi instytucjami kulturalnymi. Wspólnie udało się odeprzeć inne ataki AfD na modernizm. Mimo to Barbara Steiner od czasu do czasu ma niepokojące przeczucie, że AfD może pewnego dnia zdobyć bezwzględną większość w Bundestagu. – I że wtedy, 100 lat później, Bauhaus zostanie ponownie zamknięty – mówi. Istnieje jednak różnica w porównaniu z rokiem 1933, gdy naziści zamknęli Bauhaus: – Wtedy Bauhaus nie miał poparcia społecznego, teraz ma wielu fanów. Artykuł ukazał się pierwotnie na stronach Redakcji Niemieckiej DW. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >> |
||
Short teaser | Bauhaus w Dessau obchodzi 100-lecie istnienia. Mimo nieustających ataków ze strony AfD. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/100-lat-bauhausu-w-dessau-obchody-w-cieniu-afd/a-73910520?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (1280 x 720) |
https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2022/bpol220127_001_mentaldesignwbn_01r.jpg![]() |
||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2022/bpol220127_001_mentaldesignwbn_01r_sd.mp4&image=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2022/bpol220127_001_mentaldesignwbn_01r.jpg&title=100%20lat%20Bauhausu%20w%20Dessau%3A%20obchody%20w%20cieniu%20AfD |
Item 120 | |||
Id | 73910417 | ||
Date | 2025-09-07 | ||
Title | „FAZ“: prawicowo-populistyczna rewolucja na Zachodzie | ||
Short title | „FAZ“: prawicowo-populistyczna rewolucja na Zachodzie | ||
Teaser |
Głosując na partie prawicowo-populistyczne, wyborcy coraz częściej kierują się względami światopoglądowymi, a nie tylko chęcią protestu – pisze niemiecka gazeta analizując przyczyny tego zjawiska. Wyborcy, którzy głosują na Donalda Trumpa czy też niemiecką partię AfD, kierują się coraz częściej względami światopoglądowymi, a nie tylko chęcią protestu. Prawicowi populiści zwracają się do grup społecznych, które zostały zapomniane lub są wręcz zwalczane przez lewicę – do robotników, mężczyzn, tradycyjnych rodzin” – pisze Nikolas Busse w komentarzu opublikowanym w sobotę na łamach „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. Ofensywa prawicowego populizmu„Stara prawda, że nie ma nic potężniejszego od idei, której czas nadszedł, dotyczy dziś prawicowego populizmu. Jego ofensywa ma miejsce we wszystkich trzech regionach świata, które można zaliczyć do rozszerzonego Zachodu, gdzie znajdują się państwa o długich tradycjach demokratycznych – Ameryce Północnej, Europie, a ostatnio także w Japonii” – pisze autor. W Stanach Zjednoczonych i we Włoszech prawicowi populiści już rządzą, w Wielkiej Brytanii i Francji prowadzą w sondażach, a w Niemczech AfD zbliża się do CDU. Tego trendu nie można wytłumaczyć cechami charakterystycznymi dla poszczególnych krajów, ani też jedynie chęcią protestu. Rewolucja o globalnym zasięgu„Prawicowy populizm stworzył światopogląd o zasięgu globalnym, który wybierany jest świadomie przez jego zwolenników. Jesteśmy świadkami rewolucji” – pisze Busse zaznaczając, że wielu Niemców nie chce przyjąć tego do wiadomości. Prawicowy populizm chce wyznaczyć polityce narodowe granice, chociaż nie wiadomo, kto dokładnie ma być zaliczony do narodu. „Kierunek jest widoczny. Skierowany jest przeciwko migracji, nie tylko nielegalnej, wolnemu handlowi, prawom mniejszości międzynarodowym instytucjom. Dąży się do powrotu do świata istniejącego przed globalizacją. Porównania do faszyzmu nie są trafne, gdyż punktem odniesienia jest raczej okres lat 1950–1970” – czytamy w „FAZ”. Polityka poświęca za dużo uwagi mniejszościom?Prawicowy populizm, jak każdy duży ruch polityczny, jest reakcją na zastane warunki. Niemal cały zachodni świat opiera się dziś na gospodarczym i społecznym liberalizmie. Nie istnieją żadne granice w handlu, migracjach, emancypacji. Ostatnia fala lewicowo-liberalnego ducha epoki nie zatrzymała się nawet przed biologią – pisze Busse. Polityka, która zaczęła na stałe zajmować się roszczeniami małych grup seksualnych, zaczęła tracić poparcie mieszczańskiego centrum. Zdaniem „FAZ”, w debatach publicznych nie ma miejsca na głos małżeństw, rodzin, osób heteroseksualnych i pracowników. W Niemczech 75 proc. mieszkańców nie ma pochodzenia migracyjnego, ale ich problemy omawiane są bardzo rzadko. W demokracji nie można rządzić przeciwko większości„W systemie demokratycznym można pozwolić sobie na dużo, ale nie można, w każdym razie na dłuższą metę, uprawiać polityki przeciwko dużym grupom społeczeństwa ani przeciwko większości. Prawicowy populizm zwraca się do tych części społeczeństwa, które w krajach zachodnich zostały zapomniane lub wręcz były zwalczane – do robotników, mężczyzn, tradycyjnych rodzin i mieszkańców kraju nie będących cudzoziemcami” – czytamy w „FAZ”. Apelami do demokratycznego centrum nie uda się powstrzymać prawicowego populizmu. Jedynym skutecznym instrumentem byłoby stawienie przez politykę czoła problemom podnoszonym przez populistycznych wyborców – pisze w konkluzji komentator „FAZ”. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> |
||
Short teaser | Głosując na partie prawicowo-populistyczne, wyborcy coraz częściej kierują się światopoglądem – pisze dziennik „FAZ“. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/faz-prawicowo-populistyczna-rewolucja-na-zachodzie/a-73910417?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73232124_401.jpg![]() |
||
Image caption | Prawicowo-populistyczna partia AfD jest w Niemczech drugą siłą polityczną | ||
Image source | Laszlo Pinter/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73232124_401.jpg&title=%E2%80%9EFAZ%E2%80%9C%3A%20prawicowo-populistyczna%20rewolucja%20na%20Zachodzie |
Item 121 | |||
Id | 73909640 | ||
Date | 2025-09-07 | ||
Title | Miliardy na schrony i sprzęt. Niemcy wzmocnią ochronę cywilną | ||
Short title | Niemcy wzmocnią ochronę cywilną | ||
Teaser |
Brakuje schronów, sprzętu i systemów ostrzegawczych: przez długi czas w Niemczech ochrona ludności była traktowana po macoszemu. Teraz ma się to zmienić. Minister spraw wewnętrznych Niemiec Alexander Dobrindt chce nadrobić zaległości w ochronie cywilnej. W wywiadzie dla gazety „Bild am Sonntag” zapowiedział „Pakt na rzecz ochrony ludności”. Zgodnie z nim do 2029 r. należy zainwestować dziesięć miliardów euro m.in. w syreny i aplikacje ostrzegawcze, schrony, a także zakup około 1500 pojazdów do ochrony przeciwpożarowej, transportu chorych i jako mobilne centra dowodzenia. „Zwiększamy wyposażenie w zakresie ochrony ludności” – cytuje ministra gazeta. Na wzór IzraelaW budżecie federalnym przewidziano już wyższe wydatki na ochronę ludności cywilnej. Biorąc pod uwagę przestarzałe od dziesięcioleci struktury, Dobrindt wielokrotnie deklarował chęć znacznego wzmocnienia tego obszaru. Jako wzór do naśladowania w zakresie rozbudowy schronów podał Izrael i zaproponował współpracę obu krajów. Tłem dla tych działań są narastające kryzysy międzynarodowe, zagrożenia ekstremizmem i ataki hybrydowe. Według gazety Niemcy dysponują obecnie 579 publicznymi schronami dla około 480 tysięcy osób. Wiele bunkrów i systemów ostrzegawczych wyłączono z użytkowania po zakończeniu zimnej wojny. Już w czerwcu prezes Federalnego Urzędu ds. Ochrony Ludności i Pomocy w Sytuacjach Katastrof (BBK) Ralph Tiesler wezwał do utworzenia większej liczby schronów w Niemczech w związku z nasilającymi się konfliktami w Europie. Przyznał wówczas w rozmowie z dziennikiem „Sueddeutsche Zeitung”, że budowa nowych bunkrów o bardzo wysokim standardzie ochrony kosztuje „dużo pieniędzy i czasu”. Dlatego do funkcji pełnienia schronów powinny zostać przystosowane tunele, (KNA, ARD/stef) Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku! |
||
Short teaser | W Niemczech brakuje schronów, sprzętu i systemów ostrzegawczych. Teraz ma się to zmienić. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/miliardy-na-schrony-i-sprzęt-niemcy-wzmocnią-ochronę-cywilną/a-73909640?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (1280 x 720) |
https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2024/bpol240110_dwvgpol240109_helsi474-ltr-wide_01icw.jpg![]() |
||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/dwtv_video/flv/vdt_pl/2024/bpol240110_dwvgpol240109_helsi474-ltr-wide_01icw_AVC_640x360.mp4&image=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2024/bpol240110_dwvgpol240109_helsi474-ltr-wide_01icw.jpg&title=Miliardy%20na%20schrony%20i%20sprz%C4%99t.%20Niemcy%20wzmocni%C4%85%20ochron%C4%99%20cywiln%C4%85 |
Item 122 | |||
Id | 73871042 | ||
Date | 2025-09-07 | ||
Title | Dokąd na studia? Kierunek Niemcy! | ||
Short title | Studia? Kierunek Niemcy! | ||
Teaser |
Jak wynika z badania DAAD Niemcy pozostają jednym z najpopularniejszych miejsc studiów na świecie. Dla trzech czwartych zagranicznych studentów zapytanych przez Niemiecką Centralę Wymiany Akademickiej - DAAD to właśnie Niemcy były preferowanym krajem do podjęcia studiów. Tyle samo zadeklarowało zadowolenie ze swoich studiów w tym państwie. W przeprowadzonym przez DAAD, czyli Niemiecką Centralę Wymiany Akademickiej, badaniu wzięło udział ponad 115 tys. studentów z ponad 130 uczelni. Niemcy dobre na startCo przemawia do młodych ludzi? Wielu wymienia pozycję Niemiec jako lidera technologicznego w różnych dziedzinach. To zrozumiałe, skoro około dwie trzecie ankietowanych planuje pozostać w Niemczech po ukończeniu studiów. Część z nich zatrudni się na stałe, a niektórzy spróbują założyć własne firmy. Atrakcyjne perspektywy zawodowe to nie jedyny argument przemawiający na korzyść niemieckich uczelni. Studentów międzynarodowych zachęca stosunkowo szeroka oferta studiów w języku angielskim. Na większości kierunków poza uiszczeniem tzw. opłaty semestralnej w wysokości około 200-400 euro studenci nie muszą płacić czesnego, a i koszty utrzymania w porównaniu z innymi krajami są raczej niskie. Wyzwania w nowym krajuStudentom zza granicy najwięcej trudności sprawia poszukiwanie mieszkania oraz odnajdywanie się w biurokratycznych formalnościach, czasem znacznie różniących się od systemów administracyjnych, które znają z domu. Nie wszystkim łatwo jest się porozumieć z niemieckimi kolegami. Dwa procent zagranicznych studentów mówi, że w ogóle nie czują się mile widzianymi na swojej uczelni, a kolejne sześć, że raczej nie do końca czują się akceptowani. Mimo wszystko trzy czwarte z nich na uczelni czuje się w porządku. Poza nią, w życiu codziennym, to już tylko połowa, bo zdarzają się przypadki dyskryminacji. Dla Joybrato Mukherjee, prezesa DAAD, badanie pokazuje, że Niemcy cenione są na arenie międzynarodowej jako miejsce do studiowania i pracy. Widzi w tym szansę, aby pozyskać „pilnie potrzebne talenty z całego świata”. Jednak doniesienia o dyskryminacji pozostają poważnym ostrzeżeniem. Niemieccy studenci za granicą?Co się tyczy niemieckich studentów, aż 60 procent z nich chętnie spędziłoby semestr lub nawet zrealizowało całość studiów w innym kraju. Tymczasem zaledwie jedna czwarta z nich realizuje ten plan. Trudnością są finansowanie mobilności za granicą, rozłąka z bliskimi, ale także kwestie organizacyjne. Wyjazd na wymianę Erasmus+ lub w ramach podobnego programu z niemieckiej uczelni w większości przypadków łączy się z koniecznością nadrobienia zaległego semestru po powrocie. (EPD/ser) |
||
Short teaser | Jak wynika z badania DAAD Niemcy pozostają jednym z najpopularniejszych miejsc studiów na świecie. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/dokąd-na-studia-kierunek-niemcy/a-73871042?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (1280 x 720) |
https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2024/newspol240317_inmobilien_01smw.jpg![]() |
||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2024/newspol240317_inmobilien_01smw_AVC_640x360.mp4&image=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2024/newspol240317_inmobilien_01smw.jpg&title=Dok%C4%85d%20na%20studia%3F%20Kierunek%20Niemcy%21 |
Item 123 | |||
Id | 73906002 | ||
Date | 2025-09-07 | ||
Title | Bundeswehra. Duszpasterstwo wojskowe w obliczu wojny | ||
Short title | Bundeswehra. Duszpasterstwo wojskowe w obliczu wojny | ||
Teaser |
Niemcy i ich żołnierze stoją w obliczu sytuacji kryzysowej. Przygotowują się do wojny w Europie. Jak duszpasterze wojskowi radzą sobie z tą sytuacją? Biskup Bernhard Felmberg przemawia przez osiem lub dziesięć minut. Z werwą i grając słowami. Na koniec mówi: „A teraz mogą Państwo zadawać pytania. Proszę bardzo!”. Ale nikt się nie zgłasza. Bernhard Felmberg jest ewangelickim biskupem wojskowym Bundeswehry. Przed nim, w Koszarach Bałtyckich – siedzibie Wielonarodowego Korpusu Północno-Wschodniego w Szczecinie – siedzi około 30 żołnierzy niemieckiej Bundeswehry. Od ponad 25 lat w Szczecinie znajduje się Kwatera Główna tej jednostki NATO, w której stale stacjonują również niemieccy żołnierze. Biskup często odwiedza zagraniczne placówki Bundeswehry. Gdy nikt się nie zgłasza, ten 60-latek, który od dziesięcioleci wygłasza przemówienia i kazania, pozostaje spokojny. Odlicza 30 sekund. Potem padają pytania, pierwsze, drugie, trzecie. Bo pytania są: nowe napięcia w Europie i rosnące zagrożenie ze strony Rosji, krwawa wojna Putina przeciwko Ukrainie. To, o czym codziennie mówi się w wiadomościach telewizyjnych i o czym piszą gazety, ma wpływ na wiele spraw. Niemiecka koalicja rządowa chce zmodernizować służbę wojskową, rząd przedstawił w tej sprawie projekt ustawy. Bundeswehra wysyła na Litwę 5 tys. żołnierzy. Potrzeba więcej żołnierzy i więcej sprzętu. Do dyspozycji są dziesiątki miliardów euro. Niezależnie od związanych z tym kosztów, jak mówi kanclerz Friedrich Merz. Bundeswehra ma być „gotowa do wojny”Jak powiedział w listopadzie 2023 minister obrony Boris Pistorius, Niemcy muszą stać się „gotowe do wojny”. Ma to wiele aspektów. I budzi wiele obaw. Instytucje społeczeństwa obywatelskiego, takie jak Federalna Służba Ratownictwa Technicznego (THW), czy szpitale, zmieniają swoje stanowisko w tej sprawie. Miasta i gminy sprawdzają zapasy magazynowe. Inżynierowie budowlani kontrolują mosty. Istnieje niepubliczny „plan operacyjny dla Niemiec”, który określa, co musi się zmienić, jeśli sytuacja w Niemczech stanie się naprawdę poważna. Dotyczy to również duszpasterstwa wojskowego. Kościół ewangelicki i katolicki od dawna zajmują się tą kwestią, podobnie jak żydowski rabin polowy. Trzej najwyżsi duchowni są pytani o tę kwestię: biskup Bernhard Felmberg, jego katolicki odpowiednik biskup Franz-Josef Overbeck (61 lat) i rabin Zsolt Balla (46 lat). Wszyscy trzej zajmują się wieloma aspektami życia żołnierzy. Ich wizyty w jednostkach wojskowych mają na celu również poznanie trosk i potrzeb sił zbrojnych. Na przykład latem, po wizycie w szpitalu Bundeswehry w Berlinie, biskup Felmberg zwrócił uwagę na wyzwanie, jakim są pourazowe zaburzenia stresowe, które dotykają żołnierzy, a tym samym również samą Bundeswehrę. W tym przypadku duszpasterze są potrzebni w podobnym stopniu jak psychologowie. Są oni zawsze „osobami kontaktowymi poza hierarchią służbową”. Przygotowani na sytuacje kryzysoweJuż kilka miesięcy temu Bernhard Felmberg powołał się na obliczenia, zgodnie z którymi w przypadku wojny Bundeswehrę czeka 500 do 600 poległych lub rannych dziennie. Gdy przeliczy to na pociągi z rannymi i zapotrzebowanie w całym kraju, wygląda to tak, jakby duchowny chciał obudzić z drzemki swój Kościół i inne Kościoły, a także kliniki i stowarzyszenia kościelne. Także w Szczecinie rozmowa, która rozpoczęła się dość powoli, wkrótce staje się ożywiona i poważna. Jeden z żołnierzy wspomina, że wystąpił z Kościoła, ale podczas niedawnego pogrzebu swojej babci zaczął zastanawiać się nad zagadnieniem śmierci. Inny, będący przełożonym, podkreśla znaczenie rozważań etycznych, do których żołnierzy przygotowują duszpasterze wojskowi. Niezależnie od tego, czy jest to dyskusja w licznym gronie, czy później podczas obiadu razem z żołnierzami w kantynie albo w rozmowach indywidualnych: biskup Felmberg jest wtedy bardzo poszukiwanym rozmówcą. Jak bardzo, dowiodło tego wydarzenie w połowie lipca w Berlinie. Biskup Felmberg, który sam nigdy nie był żołnierzem, świętował swoje 60. urodziny podczas nabożeństwa w Kościele Pamięci Cesarza Wilhelma. Oprócz przewodniczącej Rady Kościoła Ewangelickiego w Niemczech, Kirsten Fehrs, głos zabrał najwyższy rangą niemiecki żołnierz, Inspektor Generalny Bundeswehry. Carsten Breuer, sam będący katolikiem i w tym samym wieku co duchowny, wyraził się o nim z uznaniem, nazywając „człowiekiem czynu”, „prawdziwym znawcą” Bundeswehry oraz jej „duchowym przewodnikiem”. Bernhardowi Felmbergowi, którego generał wielokrotnie nazywał „naszym biskupem”, bardzo zależy na tym, aby również jego Kościół „przygotował się do obrony kraju i jego sojuszników”. Podchodzi do tego „praktycznie i konkretnie” i ostatecznie to on rozszerzył „plan operacyjny dla Niemiec” opracowany przez polityków do rangi „duchowego planu operacyjnego dla Niemiec”. Carsten Breuer bardzo docenił i gorąco podziękował biskupowi za to, że w czwartą niedzielę adwentu 2024 roku ewangelicka niedzielna msza święta była transmitowana na żywo z Litwy w drugim programie niemieckiej telewizji publicznej ZDF. W ten sposób miliony Niemców zobaczyły, że niemieccy żołnierze od dawna stacjonują w krajach bałtyckich. I zrozumiały, co to oznacza. Już w lutym 2022 roku Carsten Breuer, który podczas studiów na Uniwersytecie Bundeswehry w Hamburgu angażował się w działalność katolickiej wspólnoty studenckiej, był także krótko gościem wiosennego zgromadzenia plenarnego niemieckich biskupów katolickich. Po tej wizycie mówił o intensywnej dyskusji na temat skutków rosyjskiej agresji na Ukrainę, o kwestii „wojny lub wojny i pokoju”, o tym, że trzeba „udzielić nowych odpowiedzi na stare pytania” oraz o reakcji biskupów na jego uwagi. „Bronić wolności”– Sytuacja wojny jako taka zbliżyła się do nas tak bardzo, jak nikt by się tego nie spodziewał – powiedział katolicki biskup polowy Franz-Josef Overbeck w wywiadzie dla DW. Mówi on o „wojnie systemowej”. – Najważniejsze jest, abyśmy zrobili wszystko, co w naszej mocy, dla wzmocnienia i obrony naszego systemu, który opiera się na wolności, demokracji oraz praworządności. Ze wszystkimi tego skutkami dla codziennego życia ludzi – podkreślił. Żołnierze Bundeswehry rzeczywiście muszą przygotować się na „sytuację wojenną”. – Nikt sobie tego nie życzy, ale musimy się na to przygotować. W takim przypadku niemieckim żołnierzom towarzyszyłoby duszpasterstwo wojskowe – dodaje biskup Overbeck, wymieniając duchownych katolickich i protestanckich oraz wyznania mojżeszowego. Franz-Josef Overbeck ostrzega, aby w razie poważnej sytuacji nie przeciążać duszpasterstwa wojskowego, ponieważ „nie będzie ono w stanie zarządzać wszystkim”. Wojna oznacza bowiem również chaos. Jest on przekonany, że wiele osób w Niemczech zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji. Doświadcza tego podczas spotkań z żołnierzami Bundeswehry, jak również podczas „wielu bardzo poważnych wieczorów rozmów” w swojej diecezji Essen: „To wszystko nie daje ludziom spokoju”. Rozmowy te są zawsze „związane z wieloma obawami i poważnymi zmartwieniami, ale także z praktycznymi pytaniami”. Siedmiu rabinówŻydowska posługa duszpasterska w wojsku jest w Niemczech wciąż młoda, a teraz ma przed sobą trudne zadanie. Została zapisana w umowie państwowej między rządem a Centralną Radą Żydów pod koniec 2019 roku. Od ponad czterech lat jej szefem jest Zsolt Balla jako federalny rabin polowy. Obecnie siedmiu rabinów w Niemczech jest zatrudnionych jako rabini polowi w Bundeswehrze. Jak powiedział w rozmowie z DW, „jesteśmy w dobrej sytuacji, ponieważ możemy teraz przygotowywać naszych rabinów polowych, z których większość jest stosunkowo nowa w Bundeswehrze”. Dzięki temu można „elastycznie i szybko reagować na nowe wyzwania” i „jak najlepiej dostosować do nich duszpasterstwo wojskowe”. Żydowscy duszpasterze są regularnie szkoleni wraz z ich chrześcijańskimi kolegami również w zakresie „radzenia sobie w najpoważniejszych sytuacjach kryzysowych”. Ma to im pomóc „właściwie podchodzić do tej nowej sytuacji”. Zsolt Balla już wcześniej zaangażował się w to, aby duchowni wojskowi Bundeswehry wraz z duchownymi wojskowymi i rabinami wojskowymi z kilku krajów NATO mogli uczestniczyć w szkoleniu zorganizowanym przez Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych. Każdy z nich, jak mówi, intensywnie zajmuje się kwestią „jak możemy wspierać ludzi w ich ostatnich chwilach”. Wymiana doświadczeń z międzynarodowymi partnerami jest ważnym krokiem. Chodzi o współpracę, tworzenie sieci kontaktów, lepsze wykorzystanie zasobów. Na koniec listopada rabinat polowy organizuje w Berlinie „Pierwszą Międzynarodową Konferencję Rabinów Polowych”, na której spodziewani są duszpasterze z kilku krajów NATO i krajów partnerskich. Obietnica dla żołnierzyW Szczecinie dzień wizyty Bernharda Felmberga kończy się nabożeństwem pod gołym niebem. Nie ma organów, ani innych instrumentów. Ale gdy biskup śpiewa z mocą, wielu dołącza do niego. „Pokój już daliście, pokój jeszcze musi nadejść...” – brzmi ostatnia zwrotka pieśni. Duchowny składa jeszcze jedną obietnicę. W pewnym momencie jeden z żołnierzy wspomina, że w Koszarach Bałtyckich prawie nigdy nie ma niemieckiego duchownego wojskowego. Żołnierze wyznania ewangelickiego muszą więc pokonywać długą drogę minibusem do koszar po niemieckiej stronie, aby uczestniczyć w nabożeństwie. Bernhard Felmberg mówi, że wkrótce będzie ich odwiedzał niemiecki duchowny. Przynajmniej od czasu do czasu. Chcesz komentować nasze artykuły? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
Short teaser | Niemcy i ich żołnierze przygotowują się do wojny w Europie. Jak duszpasterze wojskowi radzą sobie z tą sytuacją? | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/bundeswehra-duszpasterstwo-wojskowe-w-obliczu-wojny/a-73906002?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Bundeswehra.%20Duszpasterstwo%20wojskowe%20w%20obliczu%20wojny |
Item 124 | |||
Id | 73905583 | ||
Date | 2025-09-06 | ||
Title | Niemcy. System emerytalny na krawędzi | ||
Short title | Niemcy. System emerytalny na krawędzi | ||
Teaser |
Niemcy starzeją się, trzeba wypłacać im coraz więcej emerytur. Młodsze pokolenie nie jest w stanie sprostać temu obciążeniu finansowemu. Ekonomiści chcą, aby osoby starsze same pokrywały jego koszty. „Ludzie zawsze będą mieć dzieci”. To zdanie miał wypowiedzieć pierwszy kanclerz Niemiec Konrad Adenauer – sam ojciec siedmiorga dzieci – w 1955 roku, gdy dyskutowano nad tym, jaki system emerytalny powinien zostać wprowadzony w młodej jeszcze Republice Federalnej. Pod naciskiem Adenauera zdecydowano się na umowę międzypokoleniową. Ludność pracująca finansuje emerytów poprzez procentową składkę od swoich wynagrodzeń. System ten mógł funkcjonować tylko wtedy, gdy wskaźnik urodzeń był wysoki, a średnia długość życia niska. W 1955 roku każda niemiecka kobieta rodziła średnio 2,3 dziecka. Jeśli zsumować liczbę urodzeń w ówczesnej Republice Federalnej Niemiec i NRD, to do końca lat 60. rodziło się znacznie ponad milion dzieci rocznie. W 1964 roku było ich nawet 1,35 miliona. To pokolenie, które od chwili zjednoczenia Niemiec w 1990 roku nazywane jest „baby boomers”. Niemcy: starzenie w ogromnym tempieNa początku lat 70. nastąpił tzw. „skok pigułkowy”, czyli pojawienie się skutecznych środków antykoncepcyjnych. W 1975 roku w całych Niemczech odnotowano tylko około 785 tys. urodzeń. Od tego czasu liczba ta nie wzrosła znacząco, a pokolenie wyżu demograficznego zbliża się do wieku emerytalnego. Federalny Urząd Statystyczny ocenia, że do 2039 roku jedna trzecia wszystkich obecnie aktywnych zawodowo osób przejdzie na emeryturę. „Młodsze grupy wiekowe nie będą w stanie zastąpić pokolenia wyżu demograficznego pod względem liczebności”, czytamy w komunikacie tego urzędu. W gospodarce spowoduje to pogłębienie niedoboru wykwalifikowanych pracowników, ale nie tylko to. – W dłuższej perspektywie spowoduje to presję na systemy zabezpieczenia społecznego, ponieważ więcej osób będzie musiało być utrzymywanych przez mniejszą liczbę płatników składek i podatników – powiedział Stefan Kooths z Instytutu Gospodarki Światowej (IfW) w Kilonii agencji informacyjnej Reuters. – Ogólnie pogłębi to konflikty związane z podziałem dochodów. Osoby pracujące zawodowo i przedsiębiorstwa, które dzielą się składkami na fundusz emerytalny, muszą liczyć się z rosnącymi składkami. Zdaniem Koothsa sprawia to, że Niemcy stają się mniej atrakcyjne dla inwestorów i wykwalifikowanych pracowników. Grozi im spirala spadkowa wynikająca z rosnących stawek składek i odpływu wykwalifikowanych pracowników, którzy zazwyczaj są także szczególnie mobilni. Nie zadzierajcie ze (starymi) wyborcamiPotrzebne są nowe pomysły, jak ustabilizować system emerytalny. Od lat umowa międzypokoleniowa opracowana przez Konrada Adenauera nie działa. W 1962 roku sześciu pracowników finansowało jednego emeryta. W 2020 roku było to już tylko 1,8 pracownika, a tendencja jest spadkowa. Emerytury mogą być finansowane tylko dlatego, że państwo co roku pompuje do funduszu emerytalnego rosnącą dotację z podatków. Obecnie wynosi ona około 100 mld euro rocznie i jest jedną z największych pozycji w budżecie federalnym. Od dawna ostrzega się przed załamaniem tego systemu, ale politycy nie podjęli żadnych działań. Po pierwsze dlatego, że nie chcieli zadzierać z licznymi starszymi wyborcami i narzucać im cięć. Poza tym w ciągu ostatnich dziesięciu lat zmiany demograficzne zahamowały, ponieważ Niemcy odnotowały wysoką imigrację. Rząd posunął się nawet do ustalenia stawki, według której wysokość emerytury jest obliczana w stosunku do dotychczasowych dochodów, na około 48 procent i zamierza utrzymać ten poziom do 2031 roku. Pomysł „Boomer-Soli”W 2026 roku specjalna komisja ma rozpocząć prace nad propozycjami zasadniczej reformy emerytalnej. Jednocześnie poszukuje się także pomysłów, które przyniosą efekty w krótkim czasie. Naukowcy z Niemieckiego Instytutu Badań Gospodarczych (DIW) proponują w tym celu podatek solidarnościowy tzw. „Boomer-Soli”. Zamożni emeryci i renciści, czyli głównie urzędnicy, którzy już nie pracują, zostaną poproszeni o zasilenie kasy emerytalnej. Naukowcy obliczyli, że specjalna opłata w wysokości 10 procent od wszystkich dochodów emerytalnych, a więc również od majątku i emerytur zakładowych, przy kwocie wolnej od podatku wynoszącej około tysiąca euro miesięcznie, obciążyłaby tylko w umiarkowanym stopniu 20 procent gospodarstw domowych emerytów o najwyższych dochodach. Redystrybucja kosztem młodszych„Pokolenie wyżu demograficznego powinno ponieść odpowiedzialność za swoje decyzje” – uzasadnia tę propozycję Marcel Fratzscher, szef DIW, w wywiadzie dla "Sueddeutsche Zeitung". – Mieli mało dzieci, a czas pracy prawie nie wzrósł wraz z wydłużeniem się średniej długości życia. Dlatego powinni zapewnić rekompensatę finansową. Tym bardziej, że wraz ze wzrostem średniej długości życia znacznie wzrosły koszty opieki zdrowotnej i pielęgnacyjnej. Nie może to odbywać się kosztem młodszych pokoleń, uważa. Oprócz pomysłu „Boomer-Soli” instytut DIW zaproponował również obowiązkowy rok społeczny dla seniorów. Alternatywnie mogliby oni również przez rok wykorzystywać swoją wiedzę techniczną w Bundeswehrze, zanim przejdą na emeryturę. Krytyka z wielu stronPropozycje DIW spotkały się z niewielkim poparciem nie tylko wśród osób, których one bezpośrednio dotyczą. Zdecydowanie negatywnie wypowiedzieli się na ich temat politycy z rządzącej partii konserwatywnej CDU. – „Boomer-Soli” pozbawia ludzi pewności – skrytykowała w stacji RTL pełnomocnik rządu ds. małych i średnich przedsiębiorstw Gitta Connemann z CDU – Nie mogę z dnia na dzień powiedzieć komuś, kto przechodzi na emeryturę i obliczył swoje portfolio, że zabieram mu dziesięć procent dochodów. Anja Piel, członkini zarządu Niemieckiej Federacji Związków Zawodowych, krytykuje, że nikt nie potrzebuje propozycji, które tylko przenoszą problem niskich emerytur na samych emerytów. – Podatek solidarnościowy od emerytur pozostawia ponadto nietknięte największe dochody w kraju: dochody z czynszów i dzierżawy, zyski przedsiębiorstw i odsetki – twierdzi Piel. Czy Niemcy postępują niewłaściwie?Pomimo sprzecznych opinii panuje powszechna zgoda co do tego, że system emerytalny wymaga zmian. Tym bardziej, że coraz więcej emerytów nie jest w stanie utrzymać się ze swoich świadczeń, ponieważ emerytura jest uzależniona od dochodów. Osoby, które w ciągu życia zawodowego zarabiały niewiele, otrzymują również niską emeryturę. Czy Niemcy mogłyby wziąć przykład z sąsiednich krajów europejskich? W Holandii i Austrii systemy emerytalne są uważane za stabilne i rzeczywiście, pod pewnymi względami różnią się one znacznie od systemu niemieckiego. W Niemczech tylko osoby zatrudnione w ramach umowy o pracę muszą odprowadzać część swoich dochodów do funduszu emerytalnego. Stawka wynosi 18,6 procent i jest pokrywana w połowie przez pracodawców. Urzędnicy państwowi, osoby samozatrudnione i niektóre inne grupy zawodowe są zwolnione z tego obowiązku. W rezultacie tylko 79 procent wszystkich osób aktywnych zawodowo wpłaca składki do funduszu emerytalnego. W Niemczech prawo do emerytury przysługuje już po pięciu latach opłacania składek. Jak to jest w innych krajachW Austrii istnieje jednolity system obowiązkowy dla prawie wszystkich osób aktywnych zawodowo. 94 procent z nich opłaca składki, które wynoszą 22 procent wynagrodzenia i są znacznie wyższe niż w Niemczech. Pracodawcy opłacają 12 procent, a pracownicy 10 procent. Minimalny okres ubezpieczenia uprawniający do emerytury wynosi 15 lat. Poza tym w Austrii emerytury podlegają pełnemu opodatkowaniu. W Holandii każdy jej mieszkaniec, w zależności od tego, jak długo w niej mieszka, ma prawo do emerytury podstawowej. W tym celu osoby pracujące muszą odprowadzać 17,9 procent swoich dochodów do funduszu emerytalnego. Oprócz emerytury podstawowej, 90 procent wszystkich osób pracujących wraz z pracodawcami finansuje emeryturę zakładową. Dodatkowe prywatne ubezpieczenie emerytalne jest wspierane przez państwo, ale jest ono dobrowolne. W Niemczech tylko co drugi pracownik jest dodatkowo zabezpieczony emeryturą zakładową. Rząd chce to zmienić. Ulgi podatkowe dla emerytur zakładowych mają wzrosnąć, a ponadto pracownicy będą musieli w przyszłości wyrazić sprzeciw, jeśli część ich wynagrodzenia nie ma być automatycznie przeznaczana na emerytury zakładowe. Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
Short teaser | Niemcy starzeją się, trzeba wypłacać im coraz więcej emerytur. Ekonomiści chcą, aby osoby starsze same pokrywały koszty. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemcy-system-emerytalny-na-krawędzi/a-73905583?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/64823859_401.jpg![]() |
||
Image caption | Liczba emerytów i rencistów w Niemczech nadal rośnie | ||
Image source | Sebastian Kahnert/dpa ZB/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2021/bpol210512_002_bieda_01i_sd.mp4&image=https://static.dw.com/image/64823859_401.jpg&title=Niemcy.%20System%20emerytalny%20na%20kraw%C4%99dzi |
Item 125 | |||
Id | 73905742 | ||
Date | 2025-09-06 | ||
Title | Niemcy. Wyższe składki dla lepiej zarabiających | ||
Short title | Niemcy. Wyższe składki dla lepiej zarabiających | ||
Teaser |
Mieszkańcy Niemiec o wysokich dochodach zapłacą w przyszłym roku większe składki na ubezpieczenie społeczne. To plan minister pracy. Do uzgodnień międzyresortowych trafił właśnie projekt rozporządzenia niemieckiej minister pracy Baerbel Bas, który zakłada podwyższenie tzw. granicy dochodowej, do której należy opłacać składki na ubezpieczenie społeczne, czyli emerytalną, zdrowotną i pielęgnacyjną. W praktyce oznacza to, że osoby o wyższych dochodach zapłacą od przyszłego roku wyższe składki. O projekcie jako pierwszy poinformował portal „Politico”. W 2026 roku górna granica dochodu dla składki na ustawowe ubezpieczenie emerytalne ma wzrosnąć do 8450 euro brutto miesięcznie (w 2025 r. jest to 8050 euro miesięcznie). W przypadku ustawowego ubezpieczenia zdrowotnego i pielęgnacyjnego pułap ten wzrośnie do 5812,50 euro brutto miesięcznie (obecnie jest to 5512,50 euro) Są to maksymalne kwoty wynagrodzenia, które podlegają ubezpieczeniu społecznemu i od których naliczane są składki na różne rodzaje ubezpieczenia społecznego. Dochody powyżej tej granicy nie są uwzględniane przy obliczaniu składek. Kwoty te są ustalane co roku na nowo – analogicznie do zmian wynagrodzeń. Według projektu w 2024 r. płace brutto w Niemczech wzrosły o 5,16 proc. Spór o reformę wydatków socjalnychZgodnie z planami minister pracy od przyszłego roku podwyższona zostanie także granica dochodu, do której pracownicy muszą być objęci obowiązkowym ustawowym ubezpieczeniem zdrowotnym – z obecnych 6150 euro do 6450 euro miesięcznie. Plany podwyżek ujawniono w czasie gorących debat o reformie kosztownego niemieckiego systemu socjalnego oraz prac nad przyszłorocznym budżetem państwa, w którym wydatki na system emerytalny stanowią jedną z największych pozycji, obok zasiłku obywatelskiego. W koalicji chadecko-socjaldemokratycznej trwa też spór o wyższe podatki dla najzamożniejszych. Opowiada się za tym SPD. W czerwcu br. socjaldemokratyczny polityk Christos Pantazis, partyjny ekspert ds. polityki zdrowotnej zasugerował w jednym z wywiadów, że osoby dobrze zarabiające powinny wpłacać więcej do ustawowego ubezpieczenia zdrowotnego. Konkretnie opowiedział się za podwyższeniem granicznego poziomu dochodów o około 2500 euro, aby ustabilizować napiętą sytuację finansową kas chorych. AFP, DPA/ widz Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | Mieszkańcy Niemiec o wysokich dochodach zapłacą w przyszłym roku większe składki na ubezpieczenie społeczne. To plan min | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemcy-wyższe-składki-dla-lepiej-zarabiających/a-73905742?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73074986_401.jpg![]() |
||
Image caption | Niemiecka minister pracy Baerbel Bas | ||
Image source | Christian Mang/REUTERS | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73074986_401.jpg&title=Niemcy.%20Wy%C5%BCsze%20sk%C5%82adki%20dla%20lepiej%20zarabiaj%C4%85cych |
Item 126 | |||
Id | 73905085 | ||
Date | 2025-09-06 | ||
Title | Czerwone linie. Czy Niemcy zmienią kurs wobec Izraela? | ||
Short title | Czerwone linie. Czy Niemcy zmienią kurs wobec Izraela? | ||
Teaser |
W UE rośnie niezadowolenie z postawy Niemiec, które sprzeciwiają się sankcjom wobec Izraela w związku z sytuacją humanitarną w Strefie Gazy. Przed tygodniem szefowie dyplomacji państw UE spotkali się na nieformalnej naradzie w Kopenhadze. Po raz kolejny na porządku dziennym znalazła się debata, czy należy nałożyć sankcje na Izrael za jego działania w Strefie Gazy i jak mogłyby one wyglądać. To, w jakim stopniu działania Izraela w Strefie Gazy można uznać za złamanie prawa międzynarodowego, wciąż jest tematem dyskusji. Jednak większość obserwatorów zgadza się, że podczas izraelskiej kampanii wojskowej w Strefie Gazy, która rozpoczęła się po ataku terrorystycznym Hamasu na Izrael w październiku 2023 r., doszło do naruszenia międzynarodowego prawa humanitarnego. „Rosnąca większość” krajów opowiada się za sankcjami wobec Izraela, przyznała niedawno wysoka przedstawiciel UE ds. polityki zagranicznej Kaja Kallas. Jednak czołowi dyplomaci UE jeszcze nie osiągnęli porozumienia w tej sprawie. Niektórzy z nich za kulisami wyrażają frustrację wobec państw UE, które blokują sankcje wobec Izraela. Jednym z tych państw są Niemcy. Różne opcje na stole– UE pozostaje w stałym kontakcie z Izraelem i wywiera presję na ten kraj, aby zezwolił na dostarczenie większej ilości pomocy humanitarnej do Strefy Gazy – powiedziała Kallas DW po spotkaniu w Kopenhadze. – Pewne rzeczy uległy poprawie – stwierdziła – ale to nie wystarczy. To frustrujące, że nie możemy zrobić więcej. Omawiano różne możliwe sankcje, w tym zawieszenie układu o stowarzyszeniu między UE a Izraelem, wykluczenie izraelskich przedsiębiorstw z udziału w programie badawczym Horyzont Europa lub bezpośrednie sankcje wobec izraelskich osadników. Przyjęcie niektórych z tych środków wymagałoby kwalifikowanej większości głosów w Radzie UE. Oznacza to, że 55 procent państw Unii, reprezentujących co najmniej 65 procent obywateli UE, musiałoby zagłosować za ich przyjęciem. Dlatego tak ważny jest głos Niemiec, kraju o największej liczbie ludności. Jak dotąd jednak czołowi niemieccy politycy, w tym kanclerz Friedrich Merz i minister spraw zagranicznych Johann Wadephul, ograniczają się do podkreślania, że Izrael musi działać zgodnie z prawem międzynarodowym. Niektóre dostawy broni z Niemiec do Izraela zostały wstrzymane, ale w przyszłości mogą zostać wznowione. Niemcy odrzuciły embargo handlowe lub inne sankcje. W maju 2025 roku Instytut Badań nad Pokojem we Frankfurcie skomentował, że rola Niemiec ogranicza się do „krytyki bez konsekwencji”. Ze względu na zbrodnię Holokaustu Niemcy ponoszą wobec Izraela szczególną odpowiedzialność historyczną. Jednak presja na Niemcy, aby podjęły działania, rośnie. Co mogłoby skłonić rząd niemiecki do zmiany stanowiska? Odpowiadając na to pytanie rzecznik rządu odwołał się do wcześniejszych wypowiedzi kanclerza Merza. Nie udzielono jednak bezpośredniej odpowiedzi. Czy wyborcy mogą wywrzeć wpływ?Z sondaży wynika, że niemieccy wyborcy coraz bardziej sprzeciwiają się dostawom niemieckiej broni do Izraela. Według barometru politycznego stacji telewizyjnej ZDF 76 procent uprawnionych do głosowania uważa, że działania wojskowe Izraela w Strefie Gazy są nieuzasadnione. Jednocześnie 83 procent uprawnionych do głosowania uważa, że ograniczenie dostaw niemieckiej broni do Izraela jest słuszne. Inne sondaże pokazują, że wizerunek Izraela u wielu Niemców ucierpiał. Niektóre z tych opinii nie są nowe. Od ponad roku wyniki sondaży pokazują, że większość Niemców tak właśnie myśli. Zapytany o to w czerwcu rzecznik rządu powiedział, że opinia publiczna nie ma decydującego znaczenia w przypadku tak fundamentalnych decyzji. – Trudno sobie wyobrazić, co mogłoby skłonić Niemcy do zmiany stanowiska – powiedział DW René Wildangel, niezależny ekspert ds. Bliskiego Wschodu i były członek Europejskiej Rady Stosunków Zagranicznych. – Odkąd kanclerz Merz ogłosił w sierpniu częściowy zakaz dostaw broni i spotkał się z krytyką ze strony różnych członków własnej partii, Niemcy zachowują się bardzo defensywnie – wyjaśnia. – Widzę tylko jedną możliwość: coraz więcej Niemców wychodzi na ulice i zabiera głos. W końcu sondaże pokazują, że zdecydowana większość społeczeństwa odrzuca działania Izraela w Strefie Gazy. Rośnie presja politycznaW ciągu ostatnich miesięcy coraz więcej niemieckich polityków z różnych partii zabierało głos w tej sprawie. Opozycyjna Lewica (Die Linke) naciska na zawieszenie umowy stowarzyszeniowej między UE a Izraelem i wstrzymanie eksportu broni. – Kwestie te są już przedmiotem publicznej dyskusji i przypuszczam, że presja w Niemczech i UE będzie nadal rosła – mówi Katja Hermann z Fundacji im. Róży Luksemburg, bliskiej partii Die Linke. W ostatnim czasie również niektórzy członkowie Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD) zaczęli proponować bardziej konkretne działania. W obecnej koalicji rządowej, kierowanej przez chadeków, SPD pełni rolę młodszego partnera. Na początku roku lokalna grupa SPD w Berlinie przyjęła rezolucję, w której wezwała koalicję rządową do podjęcia bardziej zdecydowanych działań. Żądano między innymi, aby nie blokować zawieszenia układu o stowarzyszeniu między UE a Izraelem. Merz i Wadephul, członkowie CDU, skrytykowali działania Izraela w Strefie Gazy. Jednak zarówno CDU, jak jej bawarska siostrzana partia CSU, odrzucają sankcje na szczeblu UE. Najlepszą szansą na sprowadzenie Izraela z jego – jak to ujął jeden z polityków – „błędnej drogi” są bliskie stosunki z tym krajem. Niemcy coraz bardziej izolowaneWedług obserwatorów Niemcy są coraz bardziej izolowane w ramach UE ze względu na swoje stanowisko. Na przykład w maju tego roku dwie trzecie państw Unii chciało poddać przeglądowi umowę stowarzyszeniową z Izraelem z powodu domniemanych naruszeń praw człowieka w Strefie Gazy. Niemcy sprzeciwiły się temu. Po spotkaniu w Kopenhadze izolacja Niemiec staje się coraz bardziej widoczna, mówi Martin Kobler, który przed przejściem na emeryturę reprezentował interesy Niemiec w Egipcie, Iraku i Pakistanie, a obecnie jest członkiem organizacji Diplomats without Borders. – Nawet Holendrzy chcą teraz przyjąć twardsze stanowisko – mówi Kobler w rozmowie z DW. – A kiedy jest się osamotnionym w kwestii politycznej takiej jak ta, trzeba poświęcić coraz więcej energii na usprawiedliwianie się. Państwa UE rozumieją jednak, że Niemcy zachowują powściągliwość w stosunku do Izraela ze względów historycznych. – Jednak bezpieczeństwo Izraela niekoniecznie oznacza bezpieczeństwo rządu Netanjahu – podkreśla Kobler. Oskarżenia o ludobójstwoJeden z dyplomatów poinformował DW nieoficjalnie, że rząd niemiecki zasięgnął porady prawnej, ponieważ obawia się, że Niemcy mogą zostać uznane za współwinne zbrodni wojennych, a nawet ludobójstwa, ze względu na swoje poparcie dla Izraela. Na początku tygodnia organizacja Międzynarodowe Stowarzyszenie Badaczy Ludobójstwa (IAGS) oskarżyła Izrael o popełnianie ludobójstwa w Strefie Gazy. Również wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej i komisarz ds. konkurencji Teresa Ribera w swoim przemówieniu wspomniała o „ludobójstwie w Strefie Gazy”. Komisja Europejska stwierdziła jednak w swoim oświadczeniu, że na razie nie mówi się o ludobójstwie, a kwestię tę pozostawia się sądom. Można sobie wyobrazić różne scenariusze, w których Niemcy mogłyby zostać oskarżone o takie zarzuty, między innymi przed Międzynarodowym Trybunałem Sprawiedliwości w Hadze oraz przed sądami krajowymi. – Nasza organizacja bada przed niemieckimi sądami, jakie zobowiązania mają Niemcy zgodnie z prawem międzynarodowym – mówi Alexander Schwarz, prawnik z Europejskiego Centrum Praw Konstytucyjnych i Praw Człowieka (ECCHR) w Berlinie. W połowie listopada ECCHR ponownie wystąpi do sądu w Berlinie, aby zbadać legalność niemieckich dostaw broni do Izraela. – Jeśli choćby jedna z tych spraw zakończy się stwierdzeniem konieczności podjęcia specjalnych działań przez zaangażowane kraje, takie jak Niemcy, będzie to miało znaczenie – mówi Schwarz w rozmowie z DW. – Od niedawna w Niemczech można zauważyć niewielką zmianę kierunku – przyznaje. – Jednak nadzieja, że dużo się zmieni, jest niewielka. Zdaniem prawnika jedynym czynnikiem, który mógłby coś zmienić, byłoby „stwierdzenie przez sąd, niemiecki lub międzynarodowy, że Niemcy poprzez dostawy broni łamią prawo międzynarodowe lub są współwinne ludobójstwa”. Współpraca: Rosie Birchard, Kopenhaga Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | W UE rośnie niezadowolenie z postawy Niemiec, które blokują sankcje wobec Izraela w związku z sytuacją w Strefie Gazy. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/czerwone-linie-czy-niemcy-zmienią-kurs-wobec-izraela/a-73905085?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Czerwone%20linie.%20Czy%20Niemcy%20zmieni%C4%85%20kurs%20wobec%20Izraela%3F |
Item 127 | |||
Id | 73905079 | ||
Date | 2025-09-06 | ||
Title | Niemiecki polityk za współfinansowaniem broni atomowej we Francji i Wielkiej Brytanii | ||
Short title | Niemiecki polityk: wspierajmy arsenały nuklearne sojuszników | ||
Teaser |
Przewodniczący klubu poselskiego chadecji CDU/CSU w Bundestagu Jens Spahn opowiedział się za wsparciem finansowym francuskich i brytyjskich arsenałów broni atomowej. Dotyczyłoby to sytuacji, w której rząd Niemiec uzgodniłby z Paryżem i Londynem udział w programie jądrowym, podobny do tego, jaki istnieje w przypadku Stanów Zjednoczonych – powiedział Jens Spahn w wywiadzie dla „Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung”. „Czerwony guzik jest w Waszyngtonie”Przewodniczący klubu poselskiego rządzącej chadecji CDU/CSU w Bundestagu dodał, że nie należy oczekiwać „równości udziału” z państwami posiadającymi broń jądrową, takimi jak Francja i Wielka Brytania, ponieważ nie ma jej nawet w przypadku Stanów Zjednoczonych. „Czerwony guzik znajduje się w Waszyngtonie” – dodał. Na pytanie, czy dla ochrony Niemiec wystarczające byłoby zawarcie podobnego porozumienia z Francją lub Wielką Brytanią, odpowiedział: „Tak. Musielibyśmy jednak wspólnie zmodernizować i rozbudować ich arsenały nuklearne”. Niemcy muszą być wdzięczne, że Stany Zjednoczone „obecnie” rozciągają swój parasol ochronny nad Europą. „Potrzebujemy jednak również europejskiej zdolności odstraszania – na przykład wspólnie z Francuzami lub Brytyjczykami”, wyjaśnił polityk CDU. „Niezbędna debata na ten temat w Europie odbędzie się tylko wtedy, gdy Niemcy będą ją forsować” – dodał. Wymijająco o UkrainieJens Spahn wypowiedział się wymijająco na temat niemieckich sił pokojowych dla Ukrainy. Podczas swojej wizyty w Kijowie Ukraińcy powiedzieli mu, że najlepszą gwarancją bezpieczeństwa jest ich własna armia. „Ich pierwszym apelem nie jest: wyślijcie do nas swoje wojsko, tylko: wyposażcie nas jak najlepiej i pomóżcie nam utrzymać armię liczącą 800 tys. żołnierzy” – relacjonował. Na pytanie, czy Niemcy muszą być gotowe do zapewnienia pokoju w Ukrainie za pomocą sił zbrojnych, odparł: „Aby tak się stało Putin musiałby najpierw być gotowy do zawarcia pokoju”. I dodał: „Niestety, daleko nam do pokoju. Putin nadal chce wojny”. (AFP/jak) |
||
Short teaser | Polityk chadecji Jens Spahn opowiedział się za wsparciem finansowym francuskich i brytyjskich arsenałów broni atomowej. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemiecki-polityk-za-współfinansowaniem-broni-atomowej-we-francji-i-wielkiej-brytanii/a-73905079?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Niemiecki%20polityk%20za%20wsp%C3%B3%C5%82finansowaniem%20broni%20atomowej%20we%20Francji%20i%20Wielkiej%20Brytanii |
Item 128 | |||
Id | 73904804 | ||
Date | 2025-09-06 | ||
Title | „Spiegel”: znany producent kosmetyków współpracował z SS w Dachau | ||
Short title | „Spiegel”: nazistowskie związki znanej firmy kosmetycznej | ||
Teaser |
Producent naturalnych kosmetyków Weleda miał odegrać rolę w eksperymentach prowadzonych przez SS w Dachau – donosi „Der Spiegel”. Naturalne kosmetyki firmy Weleda widać dziś w wielu niemieckich drogeriach. Według niemieckiego magazynu „Der Spiegel” w czasach nazizmu firma ta miała bliskie powiązania z SS. Dotyczyło to w szczególności współpracy w obozie koncentracyjnym Dachau pod Monachium. Weleda miała m.in. dostarczać krem, który prawdopodobnie był tam wykorzystywany do eksperymentów na ludziach – czytamy w najnowszym wydaniu tygodnika. „Spiegel” powołał się na nieopublikowane jeszcze badania historyczki Anne Sudrow, przeprowadzone na zlecenie Miejsca Pamięci Dachau. Wynika z nich, że Weleda, znana z antropozoficznych środków leczniczych i rolnictwa biodynamicznego, w okresie nazizmu pozyskiwała zioła lecznicze z gospodarstwa rolnego, które było prowadzone przez SS w Dachau zgodnie z metodami biodynamicznymi. Przymusowo pracowali w nim więźniowie obozu koncentracyjnego. Sudrow wykazała, że w czasach nazistowskich istniały ogólnie ścisłe powiązania między środowiskiem antropozoficznym w Niemczech, biodynamicznym rolnictwem Demeter oraz SS. W Dachau należąca do SS niemiecka placówka badawcza ds. żywienia i wyżywienia (DVA) prowadziła „plantację”, która służyła badaniom i stosowaniu metod rolnictwa biodynamicznego. Krem wykorzystywany w eksperymentach na ludziach?„Przez długi czas antropozofowie przedstawiali się jako ofiary nazizmu” – mówi Sudrow, cytowana przez „Spiegla”. Faktycznie, w 1935 r. zakazano działalności Towarzystwa Antropozoficznego, a w 1941 r. – Stowarzyszenia Rzeszy ds. Rolnictwa Biodynamicznego. „Jednak również antropozofowie angażowali się w realizację nieludzkich celów nazistów” – pisze „Spiegel”. Jak czytamy, w okresie nazistowskim firma Weleda zamawiała produkty bezpośrednio w DVA. Z drugiej strony firma dostarczała krem przeciwmrozowy, który lekarz SS Sigmund Rascher prawdopodobnie wykorzystywał do eksperymentów na ludziach w Dachau. Rascher, sam będący uczniem szkoły Waldorf i antropozofem, przeprowadzał w obozie koncentracyjnym eksperymenty na więźniach, aby zbadać wpływ hipotermii i środków przeciwmrozowych. W wyniku tych eksperymentów zginęło wiele osób. Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> Według „Spiegla” Sudrow w swojej analizie udowadnia, że istniały również ścisłe powiązania personalne między firmą Weleda a SS w Dachau. Byli pracownicy firmy odgrywali kluczową rolę w utworzonej tam „plantacji”. Były kierownik ogrodu roślin leczniczych Weledy, Frank Lippert, od 1941 roku pracował dla SS i korzystał z pracy przymusowej więźniów w swoich badaniach naukowych. Jednocześnie pozostawał w kontakcie z firmą. Tygodnik pisze, że firma Weleda wspomina w swojej historii o kremie dostarczanym SS. Jednakże nie jest jasne, czy Rascher wykorzystywał go do eksperymentów na ludziach, ani czy w ogóle miał taki zamiar. Działalność ogrodnika Lipperta w obozie koncentracyjnym Dachau „nie miała żadnego związku z jego wcześniejszą pracą w firmie Weleda” – czytamy. (AFP/widz) W nadesłanym naszej Redakcji po publikacji tego artykułu oświadczeniu prezes firmy Weleda, Tina Müller, zapewniła, że w jej przedsiębiorstwie nie ma ma miejsca na "faszyzm, antysemityzm, rasizm czy ideologie skrajnie prawicowe" i jednoznacznie potępia "okrucieństwa narodowego socjalizmu". Dlatego firma zleciła niezależnym naukowcom dokładne przebadanie historii przedsiębiorstwa. Raport na ten temat ma zostać opublikowany w 2027 roku. |
||
Short teaser | Producent naturalnych kosmetyków Weleda miał odegrać rolę w eksperymentach SS w Dachau – donosi „Der Spiegel”. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/spiegel-znany-producent-kosmetyków-współpracował-z-ss-w-dachau/a-73904804?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/71387605_401.jpg![]() |
||
Image caption | Miejsce pamięci na terenie byłego obozu koncentracyjnego Dachau | ||
Image source | Sven Hoppe/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/71387605_401.jpg&title=%E2%80%9ESpiegel%E2%80%9D%3A%20znany%20producent%20kosmetyk%C3%B3w%20wsp%C3%B3%C5%82pracowa%C5%82%20z%20SS%20w%20Dachau |
Item 129 | |||
Id | 73904144 | ||
Date | 2025-09-06 | ||
Title | „Sueddeutsche Zeitung”: Polska i UE zawiodły na granicy z Białorusią | ||
Short title | Niemiecka gazeta: Polska i UE zawiodły na wschodniej granicy | ||
Teaser |
Udzielenie pierwszej pomocy na granicy z Białorusią jest karalne, a tzw. pushbacki są na porządku dziennym. Państwo polskie i Unia Europejska zawiodły. Potrzebny jest uporządkowany system azylowy – czytamy. „Incydenty, do których dochodzi w lasach na granicy Polski z Białorusią świadczą o fiasku działań państwa polskiego, ale także Unii Europejskiej, która biernie się przygląda. Tak samo jak na Morzu Śródziemnym” – pisze Viktoria Grossmann w komentarzu opublikowanym w weekendowym wydaniu dziennika „Sueddeutsche Zeitung”. „Ludzie, którzy przekraczają tam granicę – to prawda, że nie mają dokumentów – błądzą, są ranni, wyziębieni, pozbawieni wody. Ten, kto udziela im pierwszej pomocy, może zostać uznany za przemytnika i być pociągnięty do odpowiedzialności” – zaznaczyła komentatorka dodając, że mieszkańcy zaczynają traktować państwo jako coś obcego. Przemoc wobec uchodźców?Służby graniczne skarżą się na ataki ze strony uchodźców. Osoby udzielające pomocy humanitarnej, w tym Lekarze bez Granic, wskazują na zranienia u uchodźców świadczące o stosowaniu przemocy przez funkcjonariuszy – uderzenia, kopnięcia, pogryzienia przez psy. Zawracanie (pushbacki) osób, nawet rannych, jest na porządku dziennym – pisze Grossmann. Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> „Granica jest niebezpieczna dla obu stron” – podkreśliła niemiecka dziennikarka. W znacznie gorszej sytuacji są uchodźcy, którzy w przeciwieństwie do służb strzegących granicy nie mają broni palnej, hełmów, telefonu komórkowego. Najczęściej mają tylko zniszczone buty. Polska powinna przestrzegać prawa UEZagrożenie zniknęłoby, gdyby Polska zdecydowała się na przestrzeganie prawa unijnego, które zakazuje pushbacków i zezwala na azyl. Potrzebny jest uporządkowany system przyjmowania i rejestracji migrantów. To zakończyłoby niebezpieczne „polowanie na ludzi” oraz ich reakcje obronne, a równocześnie byłoby wiadomo, kto wjeżdża do kraju. Mieszkańcy terenów leśnych nad granicą mogliby ponownie odzyskać zaufanie do funkcjonariuszy państwa – pisze w konkluzji Grossmann. Oprócz komentarza, „Sueddeutsche Zeitung” publikuje reportaż Grossmann o sytuacji nad granicą z Białorusią w kontekście zapowiedzianego na najbliższy poniedziałek wyroku w procesie przeciwko pięciu osobom, które pomagały uchodźcom, w tym pięcioosobowej rodzinie kurdyjskiej. |
||
Short teaser | „Sueddeutsche Zeitung” pisze o „fiasku” działań zarówno państwa polskiego, jak i UE na granicy z Białorusią. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/sueddeutsche-zeitung-polska-i-ue-zawiodły-na-granicy-z-białorusią/a-73904144?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/72258643_401.jpg![]() |
||
Image caption | Demonstracja w Białymstoku przeciwko procesowi "piątki z Hajnówki" | ||
Image source | Monika Sieradzka/DW | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/72258643_401.jpg&title=%E2%80%9ESueddeutsche%20Zeitung%E2%80%9D%3A%20Polska%20i%20UE%20zawiod%C5%82y%20na%20granicy%20z%20Bia%C5%82orusi%C4%85 |
Item 130 | |||
Id | 73901102 | ||
Date | 2025-09-06 | ||
Title | Podejrzany w sprawie małej Maddie McCann wyjdzie z więzienia | ||
Short title | Podejrzany w sprawie małej Maddie McCann wyjdzie z więzienia | ||
Teaser |
Niebawem z więzienia wyjdzie Christian B., podejrzany w przypadku zaginięcia Maddie McCann. Według prokuratury mężczyzna jest niebezpieczny. Już niebawem, 17 września, więzienie w Brunszwiku opuści Christian B. – podejrzany w przypadku zaginięcia małej Madeleine McCann. Dziewczynka z Wielkiej Brytanni zaginęła w Portugalii w 2007 roku i do tej pory nie została odnaleziona. Teraz miałaby 22 lata. Mężczyzna odsiaduje do 17 września wieloletni wyrok więzienia, głównie za gwałt na 72-letniej kobiecie w Portugalii w 2005 roku. Został skazany za to przestępstwo w 2019 roku. W ubiegłym roku został uniewinniony przez sąd w innym procesie o gwałt w Portugalii. Podejrzany w sprawie MaddiePostępowania te nie miały nic wspólnego ze sprawą Maddie McCann. Prokuratura w Brunszwiku uważa jednak B. za podejrzanego w sprawie zaginięcia Maddie i prowadzi dochodzenie w sprawie morderstwa. Nie wniesiono jeszcze aktu oskarżenia. Według niemieckich śledczych Christian B. mieszkał wcześniej przez pewien czas w Portugalii. Ma na swoim koncie liczne przestępstwa, w tym wykorzystywanie seksualne dzieci. Przez niemiecką prokuraturę Christian B. uznawany jest w dalszym ciągu za osobę niebezpieczną. – Z naszej perspektywy musimy założyć, że ponownie dopuści się przestępstwa – powiedział agencji prasowej AFP rzecznik prokuratury w Brunszwiku Christian Wolters. Taką opinię wyraził również biegły sądowy w ostatnim procesie karnym przeciwko Christianowi B. Prokuratura: jest niebezpiecznyMężczyzna nie przeszedł żadnej terapii w zakładzie karnym. Prokuratura żąda m.in., aby po upuszczeniu więzienia nosił elektroniczną bransoletkę na kostce, która umożliwi ustalenie miejsca jego pobytu. B. ma zostać objęty nadzorem kuratorskim, a ponadto podróżować za granicę wyłącznie za zgodą sądu. Nie ma jeszcze decyzji sądu w tej sprawie – poinformowała prokuratura w Brunszwiku. Maddie zaginęła 3 maja 2007 roku, krótko przed swoimi czwartymi urodzinami. Zniknęła z apartamentu w miejscowości Praia da Luz na portugalskim wybrzeżu Algarve, podczas gdy jej rodzice jedli kolację w pobliskiej restauracji. Pomimo zakrojonej na szeroką skalę międzynarodowej akcji i licznych apeli rodziców, ślad po dziewczynce zaginął. (AFP/dom) |
||
Short teaser | Niebawem z więzienia wyjdzie Christian B., podejrzany w przypadku zaginięcia Maddie McCann. Prokuratura ostrzega. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/podejrzany-w-sprawie-małej-maddie-mccann-wyjdzie-z-więzienia/a-73901102?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/53676213_401.jpg![]() |
||
Image caption | Madeleine McCann zaginęła w 2003 roku w Portugalii | ||
Image source | picture-alliance/dpa/Brainpix/Itspress/Pacoeden | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/53676213_401.jpg&title=Podejrzany%20w%20sprawie%20ma%C5%82ej%20Maddie%20McCann%20wyjdzie%20z%20wi%C4%99zienia |
Item 131 | |||
Id | 73901059 | ||
Date | 2025-09-06 | ||
Title | Prasa: AfD pnie się w górę, a Berlin śpi | ||
Short title | Prasa: AfD pnie się w górę, a Berlin śpi | ||
Teaser |
Poparcie dla częściowo skrajnie prawicowej AfD rośnie. Kanclerz Merz powinien się niepokoić – alarmuje niemiecka prasa. Rządzące partie „SPD i chadecja CDU/CSU unikają wniosku o delegalizację AfD – i w ten sposób osłabiają siebie” – pisze „Süddeutsche Zeitung” („SZ”). Autor komentarza Ronen Steinke zauważa, że zagrożenie ze strony Alternatywy dla Niemiec, uznanej za częściowo skrajnie prawicową, rośnie, a w niektórych miejscach Zieloni i Lewica boją się nawet – z obawy przed atakami – wywieszać plakaty. „Jednak o dziwo coraz rzadziej słyszymy o demokratycznym oporze” – zauważa Steinke. „Nieczyste metody AfD”Jak pisze, prawie nikogo nie zszokowały ostatnie rewelacje „Spiegla”, że „koordynator ds. bezpieczeństwa” klubu poselskiego AfD w Bundestagu został prawomocnie skazany za brutalny akt przemocy wobec osób ubiegających się o azyl. „AfD to nie tylko partia, która chce przechylić ster polityczny na prawo, co byłoby uzasadnione. To partia, która jest gotowa stosować inne, bardziej nieczyste metody niż te znane dotychczas w historii Republiki Federalnej Niemiec. Poza tym AfD to partia, której nurt (…) celuje w degradację niemieckich obywateli pod względem pochodzenia. To nie tylko prawicowe, ale i antydemokratyczne. Oznacza bowiem, że prawa demokratyczne będą zależne od pochodzenia”. Włączyć TK?Zieloni w Bundestagu chcą rozmawiać o tym, czy nie należy o to wszystko zapytać Federalnego Trybunału Konstytucyjnego – i to w momencie, kiedy AfD osiąga wSaksonii-Anhalt 39 proc. poparcia, a chadecja w tym landzie tylko 27 proc. Ta różnica w poparciu też już mało kogo przeraża – pisze autor. „Być może zbyt mało osób zdaje sobie sprawę, że przejęcie władzy przez taką partię w stosunkowo małym kraju związkowym miałoby poważne konsekwencje dla całej republiki” – dodaje. I pyta, dlaczego tylko Zieloni i Lewica są w to zaangażowani. Dlaczego nie rządzące partie chadeckie i socjaldemokraci z SPD? Odpowiedź jest prosta: nie konsultują się z TK, by nie zostały uznane za słabe politycznie. „Miejmy nadzieję, że obecna kadencja nie zapisze się kiedyś w historii z powodu tej dziwnej postawy” – konstatuje autor „SZ”. Sondaż: AfD w góręWedług stołecznej „Berliner Morgenpost” przede wszystkim kanclerz Friedrich Merz powinien się niepokoić. Na płaszczyźnie federalnej AfD może już liczyć na poparcie rzędu 25 proc. i jest tylko dwa punkty procentowe za chadecją – wynika z najnowszego sondażu Infratest dimap. „Jedna liczba w szczególności pokazuje, jak duży jest w rzeczywistości problem CDU/CSU: na pytanie, której partii ufają najbardziej w kwestii rozwiązywania problemów w obszarze migracji i azylu, więcej osób wskazało AfD niż CDU” – pisze Theresa Martus. I zauważa, że zaostrzenie polityki migracyjnej przez obecny rząd (w tym w kwestii kontroli granicznych), owocuje wprawdzie zmniejszeniem liczby wniosków o azyl, ale nie przyczynia się do spadku notowań AfD. „Wręcz przeciwnie, kurs rządu zdaje się przekonywać niektórych wyborców, że AfD od samego początku miała rację w swoim antyimigracyjnym tonie” – pisze. „Nadzieja, że AfD zniknie sama, jeśli tylko odpowiednio daleko pójdziemy w jej kierunku, najwyraźniej się nie spełnia. CDU/CSU musi teraz uczciwie rozważyć, jak postępować z tą partią, zanim nie tylko sondaże, ale także wyniki wyborów to pokażą” – czytamy. Dzwonek alarmowyO wysokim poparciu dla AfD w Saksonii-Anhalt pisze także regionalny dziennik „Neue Osnabrücker Zeitung”. Według komentatora lider AfD w tym landzie Ulrich Siegmund bardzo zagorzale pod względem merytorycznym prezentuje swoje stanowisko. „Rozbrajająco nowy” jest sposób, w jaki robi to w filmach na mediach społecznościowych. Liczby z Saksonii-Anhalt powinny obudzić ostatnich przedstawicieli pozostałych partii – czytamy. Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | Poparcie dla częściowo skrajnie prawicowej AfD rośnie. Kanclerz Merz powinien się niepokoić – alarmuje niemiecka prasa. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/prasa-afd-pnie-się-w-górę-a-berlin-śpi/a-73901059?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Prasa%3A%20AfD%20pnie%20si%C4%99%20w%20g%C3%B3r%C4%99%2C%20a%20Berlin%20%C5%9Bpi |
Item 132 | |||
Id | 73900888 | ||
Date | 2025-09-06 | ||
Title | WHO: Ponad miliard ludzi cierpi na choroby psychiczne | ||
Short title | WHO: Ponad miliard ludzi cierpi na choroby psychiczne | ||
Teaser |
Co ósma osoba na świecie cierpi na zaburzenia psychiczne, niezależnie od wieku, pochodzenia czy płci. Często nie otrzymują one odpowiedniej pomocy. Według najnowszego raportu Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) ponad miliard ludzi na całym świecie cierpi na zaburzenia psychiczne. To 14 proc. światowej populacji. Zaburzenia psychiczne należą zatem do najpoważniejszych globalnych problemów zdrowotnych. Dotykają one osoby w każdym wieku, o różnym pochodzeniu i poziomie dochodów. Jednak według WHO szczególnie duża liczba osób dotkniętych tą chorobą mieszka w krajach o niskich i średnich dochodach. I tylko nieliczni otrzymują odpowiednią pomoc. Na przykład około 91 proc. osób dotkniętych poważną depresją na świecie nie ma dostatecznej pomocy profesjonalistów lub nie otrzymuje jej wcale. Podobne luki w opiece występują w przypadku innych chorób psychicznych. Lęk i depresja powszechneNajczęstszymi zaburzeniami są stany lękowe i depresja. Razem stanowią one ponad dwie trzecie wszystkich przypadków. Obecnie około 332 miliony ludzi na świecie żyje z depresją. Około 359 milionów cierpi na zaburzenia lękowe. Częściej są to kobiety. Mężczyźni częściej cierpią na neurodywergencje, takie jak zespół nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi (ADHD), zaburzenia ze spektrum autyzmu i zaburzenia rozwoju intelektualnego. Przybywa też przypadków zaburzeń odżywiania u młodych dorosłych – ich częstotliwość występowania jest około dwukrotnie wyższa u kobiet powyżej 20. roku życia niż u mężczyzn. Te choroby szczególnie uciążliweChoroby takie, jak schizofrenia i choroba afektywna dwubiegunowa są rzadsze; na schizofrenię cierpi około 23 milionów osób. Jednak schizofrenia wiąże się z wyjątkowo poważnymi konsekwencjami: w ostrym stadium jest uważana za najbardziej wyniszczającą ze wszystkich chorób psychicznych. I ze wszystkich chorób psychicznych jest najbardziej kosztowna dla społeczeństwa w przeliczeniu na osobę. Co więcej, osoby dotknięte tą chorobą umierają średnio o dziewięć lat wcześniej niż inni. Zaburzenia afektywne dwubiegunowe dotykają 37 milionów ludzi na całym świecie, czyli około jednego na 150 dorosłych. Współczynnik umieralności jest nawet wyższy niż w przypadku schizofrenii – osoby dotknięte tą chorobą żyją średnio o 13 lat krócej. We wszystkich grupach wiekowychChoroby psychiczne często zaczynają się bardzo wcześnie: około 14 proc. nastolatków w wieku 10-19 lat cierpi na zaburzenia psychiczne. W wieku od 5 do 9 lat odsetek ten wynosi 7 proc. Około połowa wszystkich chorób występuje przed 18. rokiem życia. W wieku 20-24 lat rozpowszechnienie wszystkich zaburzeń psychicznych wynosi już 15,8 proc. i rośnie wraz z wiekiem, aż do 40. roku życia. W latach 2011-2021 liczba osób z chorobami psychicznymi gwałtownie wzrosła, szczególnie wśród osób w wieku 15-29 lat. Kolejnym alarmującym aspektem jest wysoki wskaźnik samobójstw – ponad jedna na sto osób na świecie popełnia samobójstwo i jest to jedna z najczęstszych przyczyn zgonów wśród młodych ludzi. Na każde samobójstwo na całym świecie przypada około dwudziestu prób samobójczych. Przyczyny społeczne, socjalne i politycznePrzyczyny tego niepokojącego rozwoju sytuacji są wielorakie: coraz więcej osób doświadcza konfliktów społecznych, wojen, przemocy domowej, mobbingu, nierówności, ubóstwa i – wciąż – skutków pandemii koronawirusa. Ponadto korzystanie z mediów społecznościowych ma również coraz większy wpływ na zdrowie psychiczne. Ekonomiczne skutki chorób psychicznych są ogromne. Same tylko depresja i zaburzenia lękowe powodują rocznie ponad bilion dolarów strat produktywności w światowej gospodarce. Dramatyczne luki w opiecePomimo powszechnego charakteru chorób psychicznych systemy opieki zdrowotnej na całym świecie nie są odpowiednio przygotowane do ich leczenia. Średnio tylko 2 proc. budżetów opieki zdrowotnej przeznaczane są na zdrowie psychiczne. W związku z tym luki w opiece są ogromne. Większość osób z chorobami psychicznymi nie otrzymuje profesjonalnej opieki psychologicznej ani medycznej. Na całym świecie tylko 9 proc. osób z depresją otrzymuje odpowiednie leczenie. W przypadku psychozy 71 proc. osób dotkniętych tą chorobą nie otrzymuje profesjonalnej pomocy. W swoim raporcie WHO podkreśla, że globalne systemy opieki zdrowotnej w zakresie zdrowia psychicznego charakteryzują się nie tylko dużymi lukami w zakresie opieki, ale także znacznymi niedociągnięciami w jakości. W krajach o niskich dochodach rzadkością jest sytuacja, gdy na 100 tys. mieszkańców przypada więcej niż jeden specjalista zdrowia psychicznego. Na jednego psychiatrę przypada często nawet 200 tys. osób. Dostęp do niedrogich leków jest poważnie ograniczony, zwłaszcza w krajach globalnego Południa. W krajach zamożnych na 100 tys. mieszkańców przypada ponad 60 specjalistów zdrowia psychicznego, ale nawet tam osoby dotknięte problemami często bardzo długo czekają na opiekę psychoterapeutyczną. WHO zauważa również niepokojący trend, że zwłaszcza młodzi ludzie w związku z problemami ze zdrowiem psychicznym coraz częściej szukają pomocy u chatbotów opartych na sztucznej inteligencji – nie tylko w obliczu cierpienia, ale także z braku alternatyw. Globalna potrzeba działaniaWHO wzywa zatem do zdecydowanej zmiany w polityce: zdrowie psychiczne musi być traktowane jako prawo człowieka i priorytetowo we wszystkich krajach. Organizacja apeluje o znacznie większe inwestycje w zdrowie psychiczne. Każdy rząd i każdy polityk jest zobowiązany do wzięcia na siebie odpowiedzialności, aby zdrowie psychiczne stało się w polityce jednym z najważniejszych tematów. I wszystkie osoby dotknięte chorobami psychicznymi miały dostęp do wysokiej jakości opieki. Artykuł ukazał się pierwotnie na stronach Redakcji Niemieckiej DW. |
||
Short teaser | Co ósma osoba na świecie cierpi na zaburzenia psychiczne, niezależnie od wieku, pochodzenia czy płci. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/who-ponad-miliard-ludzi-cierpi-na-choroby-psychiczne/a-73900888?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (1280 x 720) |
https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2021/bpol210812_001_depresja_01i.jpg![]() |
||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2021/bpol210812_001_depresja_01i_sd.mp4&image=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/stills/images/vdt_pl/2021/bpol210812_001_depresja_01i.jpg&title=WHO%3A%20Ponad%20miliard%20ludzi%20cierpi%20na%20choroby%20psychiczne |
Item 133 | |||
Id | 73898420 | ||
Date | 2025-09-05 | ||
Title | Niemcy. Atak nożem na nauczycielkę w Essen | ||
Short title | Niemcy. Atak nożem na nauczycielkę w Essen | ||
Teaser |
W szkole zawodowej siedemnastolatek zaatakował nauczycielkę nożem. Przemoc w szkołach to rosnący problem. W niemieckim Essen (Zagłębie Ruhry) uczeń szkoły zawodowej zaatakował nauczycielkę nożem. Do zdarzenia doszło w piątek rano (05.09.2025). Podejrzanym jest 17-letni Kosowianin. Policja zatrzymała go w pobliżu dworca głównego. Podczas zatrzymania młody mężczyzna wyciągnął nóż. - Koledzy musieli strzelać - powiedział niemieckiej agencji prasowej DPA rzecznik policji w Essen. Podejrzany został ranny i trafił do szpitala. Według ustaleń policji sprawca działał w pojedynkę. Jak przekazał mediom rzecznik służb ratowniczych 45-letnia nauczycielka z raną kłutą w okolicach klatki piersiowej została przewieziona do szpitala, ale jej życie nie było zagrożone. Z dotychczasowych ustaleń wynika, że kobieta została celowo zaatakowana, a napastnik miał ją wielokrotnie ugodzić nożem. Przemoc w szkołachPrzemoc w szkołach to coraz częstszy problem. Doświadczają jej zarówno nauczyciele, jak i uczniowie. Według niemieckiego Związku Zawodowego Wychowanie i Nauka (GEW) placówki edukacyjne potrzebują skuteczniejszego wsparcia. – Głęboko ubolewamy nad incydentem w Essen i życzymy naszej koleżance szybkiego powrotu do zdrowia – powiedziała Ayla Çelik, dyrektorka regionalna GEW w Nadrenii Północnej-Westfalii. Jej zdaniem trzeba powstrzymać dalszy wzrost przemocy werbalnej, psychicznej i fizycznej w szkołach. Nauczyciele skarżą się na brak poczucia bezpieczeństwa w pracy. Wielu życzyłoby sobie szkoleń z zakresu deeskalacji konfliktów i radzenia sobie z przemocą. To przedsięwzięcia czasochłonne, jednak szkoły potrzebują realnego wsparcia. – Lepiej zapobiegać niż leczyć. Dlatego oczekuję, że politycy zainwestują w działania prewencyjne i ochronę nauczycieli – stwierdziła Çelik. Nie tylko zakazyAgresja u nastolatków czasem wynika z nierozwiązanych konfliktów w domu czy stresu związanego z trudną sytuacją ekonomiczną. Również media społecznościowe oraz konsumpcja treści przepełnionych przemocą mogą negatywnie wpływać na psychikę młodych ludzi, zauważa dyrektorka regionalnego oddziału GEW. Zdaniem Çelik, kontrole plecaków i wykrywacze metalu nie są właściwą odpowiedzią na problem przemocy. Celem działań powinna być zmiana postaw, a nie jedynie wprowadzanie regulacji i zakazów. Bez odpowiedniego zaplecza dla psychologów i pracowników socjalnych trudno oczekiwać pozytywnych efektów. (DPA/ser) |
||
Short teaser | W szkole zawodowej siedemnastolatek zaatakował nauczycielkę nożem. Przemoc w szkołach to rosnący problem. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemcy-atak-nożem-na-nauczycielkę-w-essen/a-73898420?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73891500_401.jpg![]() |
||
Image caption | Essen: akcja policji po ataku na nauczycielkę w szkole | ||
Image source | Justin Brosch/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73891500_401.jpg&title=Niemcy.%20Atak%20no%C5%BCem%20na%20nauczycielk%C4%99%20w%20Essen |
Item 134 | |||
Id | 73881267 | ||
Date | 2025-09-05 | ||
Title | Edukacja w Niemczech. Dzieci uchodźców późno trafiają do szkół | ||
Short title | Edukacja. Dzieci uchodźców późno trafiają do szkół | ||
Teaser |
W Niemczech małoletni uchodźcy na pójście do szkoły czekają nawet kilka lat. W teorii nie powinno to trwać dłużej niż trzy miesiące od złożenia wniosku o azyl. Niemieckie procedury dotyczące prawa do edukacji nie pokrywają się z tymi wynikającymi z unijnych rozporządzeń – krytykuje niemiecka organizacja pomocy dziecom Deutsches Kinderhilfswerk. Sprawdziła ona, jak niemieckie kraje związkowe (to one są w Niemczech odpowiedzialne za edukację) realizują prawo dzieci uchodźców do nauki. Długi czas oczekiwaniaZgodnie z niemieckimi przepisami małoletni uchodźcy mogą przebywać w ośrodkach recepcyjnych maksymalnie sześć miesięcy. Tymczasem dyrektywa Unii Europejskiej zobowiązuje państwa członkowskie do zagwarantowania dzieciom i młodzieży dostępu do edukacji najpóźniej trzy miesiące po złożeniu wniosku o azyl. Zapewniane w ośrodkach przejściowych przez organizacje pomocowe nauczanie często jest niewystarczającej jakości lub nie ma go wcale. W dodatku doraźnych programów edukacji nie można porównywać z oficjalnym systemem – obejmują one jedynie bardzo podstawowe zagadnienia, a zajęcia prowadzi się bez podziału na grupy wiekowe. Oferowane po przeniesieniu do stałego miejsca zamieszkania klasy przygotowawcze z kolei często rozpoczynają się z opóźnieniem i trwają rok lub dwa. W sumie mogą minąć nawet trzy lata, zanim dzieci uchodźców trafią do regularnej klasy w „zwykłej” szkole. Dla Holgera Hofmanna, dyrektora Kinderhilfswerk, tak długie oczekiwanie utrudnia skuteczną integrację oraz postępy w nauce i jest poważnym problemem polityki edukacyjnej. Nowe wytyczne UEWraz z nadchodzącą reformą wspólnego europejskiego systemu azylowego (CEAS) sytuacja małoletnich uchodźców ulegnie zmianie. W Niemczech zostanie wdrożona najpóźniej do czerwca 2026 roku. Zgodnie z nowymi wytycznymi dziecko ma zacząć uczęszczać do szkoły najpóźniej dwa miesiące po złożeniu wniosku o azyl. Kursy językowe i przygotowawcze mają ułatwić integrację, ale nie mogą zastępować powszechnej edukacji. Nauka poza regularną szkołą nie powinna zatem trwać dłużej niż jeden miesiąc. (EPD/ser) Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | W Niemczech dzieci uchodźców na pójście do szkoły czekają nawet kilka lat. W teorii nie powinno to tyle trwać. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/edukacja-w-niemczech-dzieci-uchodźców-późno-trafiają-do-szkół/a-73881267?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/61174073_401.jpg![]() |
||
Image caption | Niemcy. Dzieci uchodźców późno trafiają do szkół | ||
Image source | Waltraud Grubitzsch/picture alliance/dpa | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/61174073_401.jpg&title=Edukacja%20w%20Niemczech.%20Dzieci%20uchod%C5%BAc%C3%B3w%20p%C3%B3%C5%BAno%20trafiaj%C4%85%20do%20szk%C3%B3%C5%82 |
Item 135 | |||
Id | 73893137 | ||
Date | 2025-09-05 | ||
Title | Wojna w Ukrainie: Rosja ostrzega „koalicję chętnych” | ||
Short title | Wojna w Ukrainie: Rosja ostrzega „koalicję chętnych” | ||
Teaser |
Po spotkaniu tzw. koalicji chętnych Kreml podkreśla swój sprzeciw wobec obecności oddziałów państw NATO w Ukrainie. Rzecznik wyjaśnia, dlaczego jest to nie do przyjęcia dla Moskwy. Rosja twierdzi, że w żadnym wypadku nie zaakceptuje obecności wojsk państw NATO w Ukrainie – ani przed, ani po ewentualnym zawarciu porozumienia pokojowego z Kijowem. – Jeśli pojawią się tam jakiekolwiek wojska, (...) uznamy je za uzasadnione cele do zniszczenia – oświadczył prezydent Rosji Władimir Putin podczas forum gospodarczego we Władywostoku. Wysłanie zachodnich żołnierzy do Ukrainy „nie sprzyjałoby długotrwałemu pokojowi”, jak podkreślił szef Kremla. „To niebezpieczne dla Rosji”– Uważamy to za zagrożenie dla nas; obecność międzynarodowych lub zagranicznych sił zbrojnych, sił zbrojnych krajów NATO na terytorium Ukrainy w pobliżu naszych granic – zaznaczył rzecznik Putina Dmitrij Pieskow. NATO postrzega Rosję jako wroga i zapisało to w swoich dokumentach. – To niebezpieczne dla naszego kraju”. Pieskow dodał, że w dyskusji na temat gwarancji bezpieczeństwa nie można skupiać się wyłącznie na Ukrainie. Rosja również potrzebuje gwarancji bezpieczeństwa. Nie można „zapewnić bezpieczeństwa jednego kraju kosztem zniszczenia bezpieczeństwa innego kraju”. Trwająca od ponad trzech i pół roku wojna z Ukrainą ma – według niego – swoje korzenie również w rozszerzeniu NATO aż do granic Rosji. Putin i Peskow wypowiedzieli się dzień po szczycie tzw. koalicji chętnych w Paryżu. Kilka krajów NATO wyraziło wówczas zasadniczą gotowość do rozmieszczenia wojsk w Ukrainie, aby po ewentualnym zawieszeniu broni lub zawarciu pokoju z Rosją chronić ten kraj przed nową agresją sąsiada. Francuski prezydent Emmanuel Macron poinformował, że łącznie 26 państw wyraziło gotowość do wysłania wojsk lądowych, powietrznych lub morskich. Nie podał jednak żadnych szczegółów. Niemcy powściągliwieNiemcy nie chcą jeszcze podejmować konkretnych decyzji, jak dał do zrozumienia kanclerz Friedrich Merz. Podkreślił, że w pierwszej kolejności należy skupić się na finansowaniu, uzbrojeniu i szkoleniu ukraińskich sił zbrojnych. Również minister obrony Niemiec Boris Pistorius wypowiedział się przeciwko publicznej debacie na temat udziału Niemiec w siłach pokojowych w Ukrainie. Wyjaśnił, że zanim będzie można rozmawiać o takiej misji, musi być widoczna perspektywa zawieszenia broni. Dodał również: – Nie należy odkrywać swoich kart, zanim nie rozpoczną się negocjacje. W ramach dyskusji na temat gwarancji bezpieczeństwa prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski nalegał na przystąpienie jego kraju do UE. – Wśród gwarancji bezpieczeństwa, które widzimy, członkostwo w Unii Europejskiej jest niezbędną gwarancją bezpieczeństwa gospodarczego, politycznego i geopolitycznego – mówił w Paryżu. Traktaty UE zawierają również klauzulę o pomocy wojskowej. (DPA, AFP, RTR/jak) Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
Short teaser | Po spotkaniu tzw. koalicji chętnych Kreml podkreśla swój sprzeciw wobec obecności oddziałów państw NATO w Ukrainie. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/wojna-w-ukrainie-rosja-ostrzega-koalicję-chętnych/a-73893137?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73890923_401.jpg![]() |
||
Image caption | Władimir Putin: Zachodni żołnierze na Ukrainie byliby „uzasadnionym” celem ataku Rosji | ||
Image source | Peter Kovalev/TASS/ZUMA/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73890923_401.jpg&title=Wojna%20w%20Ukrainie%3A%20Rosja%20ostrzega%20%E2%80%9Ekoalicj%C4%99%20ch%C4%99tnych%E2%80%9D |
Item 136 | |||
Id | 73892801 | ||
Date | 2025-09-05 | ||
Title | Ruszył superkomputer „Jupiter” | ||
Short title | Ruszył superkomputer „Jupiter” | ||
Teaser |
W niemieckim Jülich w Nadrenii Północnej-Westfalii ruszył najszybszy superkomputer Europy. Może pomóc w transformacji cyfrowej, ochronie klimatu i rozwoju sztucznej inteligencji. Najszybszy komputer w Europie, czwarty najszybszy na świecie i najbardziej energooszczędny ze wszystkich – podczas uruchomienia „Jupitera” (05.09.2025) padały same superlatywy. Odpowiednio duże było zainteresowanie polityków. „Jupiter” to pierwszy w Europie superkomputer eksaskalowy. Jest dwadzieścia razy wydajniejszy niż jakikolwiek inny komputer w Niemczech. W centrum badawczym Jülich koło Akwizgranu pojawili się m. in. kanclerz Friedrich Merz i premier Nadrenii Północnej-Westfalii Hendrik Wüst. „Projekt historyczny i pionierski”Podczas inauguracji kanclerz Friedrich Merz mówił o „historycznym, pionierskim projekcie europejskim”. Niemcy i UE są „liderami w badaniach nad sztuczną inteligencją” – chwalił. Otwiera on „zupełnie nowe możliwości: dla szkolenia modeli sztucznej inteligencji lub dla symulacji naukowych” – mówił Friedrich Merz. Komputer, czwarty najszybszy na świecie, podkreśla aspiracje Republiki Federalnej Niemiec do odgrywania wiodącej roli w obecnej rewolucji technologicznej. „Chcemy, aby Niemcy stały się krajem sztucznej inteligencji” – mówił Friedrich Merz: „Bardzo możliwe, że kiedyś, patrząc wstecz, uznają Państwo lata 20. XXI wieku za dekadę sztucznej inteligencji naszych czasów”. Kanclerz zaznaczył, że obecnie Stany Zjednoczone i Chiny toczą zacięty wyścig o przyszłe udziały w rynku w opartej na sztucznej inteligencji gospodarce światowej: „Ale my w Niemczech i w Europie mamy wszelkie szanse, aby nadrobić zaległości, a następnie dotrzymać im kroku. Jesteśmy silni w badaniach nad sztuczną inteligencją. Posiadamy wiodące na świecie ośrodki badawcze”. Jednym z nich jest centrum badawcze w Jülich. „Trylion operacji na sekundꔄJupiter” to pierwszy europejski superkomputer eksaskalowy. Z 24 tysiącami chipów Nvidia wykonuje ponad trylion obliczeń na sekundę – trylion to jedynka z 18 zerami (!). W Stanach Zjednoczonych Departament Energii dysponuje trzema komputery tej klasy. Komputery tego typu odgrywają kluczową rolę w przetwarzaniu wielkich ilości danych. „Jupiter” ma wspierać europejskich naukowców oraz przemysł. – To, co sprawia, że jest wyjątkowy, to jego efektywność energetyczna – podkreśliła dyrektor Centrum Badawczego w Jülich, Astrid Lambrecht: „W tej dziedzinie jesteśmy mistrzami świata”. W czasach, gdy cyfryzacja i sztuczna inteligencja wymagają coraz więcej energii, „dzięki Jupiterowi pokazujemy drogę do oszczędnego wykorzystania zasobów”. Na szczególną uwagę zasługuje również krótki czas budowy, który wyniósł mniej niż dwa lata. W Europie dotychczas brakowało komputera o tak imponującej mocy obliczeniowej. Będzie ważnym narzędziem w badaniach nad ochroną klimatu czy transformacją energetyczną i cyfrową. Wśród obszarów wykorzystania Jupitera wymienia się również rozwój zrównoważonej gospodarki o obiegu zamkniętym oraz trenowanie modeli sztucznej inteligencji, w szczególności dużych modeli językowych (LLM), które wymaga operowania gigantycznymi zbiorami tekstu. To dziedzina jak dotąd zdominowana przez USA i Chiny. „Jupiter” w liczbachKomputer zajmuje powierzchnię około 3600 metrów kwadratowych, czyli mniej więcej połowę boiska piłkarskiego. Średnio zużywa jedenaście megawatów, a w przypadku bardziej energochłonnych zastosowań, np. przy szkoleniu modeli językowych AI – nawet do dwudziestu. Obecnie ten kosztujący około 500 milionów euro system, finansowany w połowie ze środków UE, a po jednej czwartej przez rząd federalny i kraj związkowy Nadrenia Północna-Westfalia, należy do czterech najpotężniejszych superkomputerów na świecie. Na liście najszybszych superkomputerów świata „Jupiter” zajmuje czwarte miejsce i jest też najwydajniejszym energetycznie spośród pięciu najlepszych takich urządzeń na świecie. Zdaniem Thomasa Lipperta, kierownika Centrum Superkomputerowego w Jülich, „Jupiter” to duży krok naprzód dla europejskiej mocy obliczeniowej. (AFP, DPA/ser) Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na Facebooku! >> |
||
Short teaser | W niemieckim Jülich ruszył najszybszy superkomputer Europy. Pomoże w ochronie klimatu i rozwoju sztucznej inteligencji. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/ruszył-superkomputer-jupiter/a-73892801?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73888177_401.jpg![]() |
||
Image caption | "Jupiter" zajmuje powierzchnię połowy boiska piłkarskiego | ||
Image source | Oliver Berg/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73888177_401.jpg&title=Ruszy%C5%82%20superkomputer%20%E2%80%9EJupiter%E2%80%9D |
Item 137 | |||
Id | 73889658 | ||
Date | 2025-09-05 | ||
Title | Rosja. Dlaczego atakuje Ursulę von der Leyen | ||
Short title | Rosja. Dlaczego atakuje Ursulę von der Leyen | ||
Teaser |
Incydent z rzekomym zakłóceniem sygnału GPS samolotu przewodniczącej Komisji Europejskiej wywołał w Rosji falę drwin i szyderstw. Dlaczego Ursula von der Leyen stała się celem rosyjskiej kampanii oszczerstw? Po rzekomym celowym zakłóceniu działania satelitarnego systemu nawigacyjnego GPS w Rosji pojawiła się fala drwin i szyderstw pod adresem przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen. Polityczka poleciała 31 sierpnia do Bułgarii. Zakłócenie działania GPS samolotu zakończyło się nieplanowanym lądowaniem w mieście Płowdiw. Władze Bułgarii podejrzewają, że za atakiem stoi Moskwa i łączą go z wojną Rosji przeciwko Ukrainie. Rzeczniczka rosyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Maria Zacharowa określiła jednak te zarzuty jako „fałszywe i paranoiczne”. Wypowiedzi obraźliwe i znieważające przewodniczącą Komisji Europejskiej znajdują podatny grunt w Rosji. 66-letnia Ursula von der Leyen wydaje się być głównym celem rosyjskiej propagandy nienawiści. Ataki poniżej pasaByły prezydent i wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Dmitrij Miedwiediew często atakuje przewodniczącą Komisji w mediach społecznościowych. Jednym z jego „ulubionych określeń” wobec Ursuli von der Leyen jest „zła ciotka-ginekolog”. Cała kariera niemieckiej polityczki jest często sprowadzana przez rosyjską opinię publiczną do kilku lat, podczas których pracowała jako lekarka w klinice ginekologicznej w Hanowerze. Prawie nie wspomina się o tym, że studiowała archeologię, ekonomię i medycynę, a także była ministrą na szczeblu krajowym i federalnym, w tym ministrą pracy i obrony. W grudniu 2022 roku rzeczniczka MSZ Rosji Zacharowa napisała w komunikatorze Telegram: „Biorąc pod uwagę obecny stan Unii Europejskiej, stało się jasne, dlaczego ginekolog została mianowana przewodniczącą Komisji Europejskiej”. Szef Zacharowej, minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow, nazwał von der Leyen w marcu 2025 roku „Führerką Ursulą”. Powodem były postulaty przewodniczącej Komisji Europejskiej dotyczące wzmocnienia zdolności obronnych UE. Żarty o von der Leyen przekraczające granice przyzwoitości stały się rutyną dla prowadzących popularne polityczne talk-show w rosyjskiej telewizji. Jaka jest przyczyna ataków w sieci?Eksperci zapytani przez DW wymieniają kilka możliwych przyczyn kampanii oszczerstw, której von der Leyen jest ofiarą w Rosji. Przypisują to jej pozycji, polityce, a także płci. Wypowiedzi Miedwiediewa miały na celu „wyśmianie von der Leyen i przedstawienie jej jako polityczki, którego nie należy traktować poważnie” – twierdzi Susanne Spahn, ekspertka ds. rosyjskiej propagandy na Uniwersytecie w Passau. Celem Kremla jest „osłabienie i podzielenie UE jako międzynarodowego gracza”. Stefan Meister z Niemieckiego Stowarzyszenia Polityki Zagranicznej (DGAP) zwraca uwagę na rolę von der Leyen we wspieraniu Ukrainy, ale nie tylko: „Oczywiste jest, że system Putina charakteryzuje się toksyczną męskością i odrzuca kobiety w polityce”. „Jednocześnie chodzi o UE jako głównego wroga po zbliżeniu polityki USA pod rządami Donalda Trumpa do Rosji. Ursula von der Leyen łączy więc obie te kwestie, przedstawiając UE jako coś słabego, a jednocześnie „złego” z rosyjskiego punktu widzenia, ponieważ udziela Ukrainie znaczącego wsparcia”. Nienawiść do Hillary ClintonAndreas Umland ze Sztokholmskiego Centrum Studiów nad Europą Wschodnią porównuje werbalne ataki na von der Leyen do postępowania Rosji wobec byłej sekretarz stanu USA Hillary Clinton. – Rosyjska niechęć do Ursuli von der Leyen przypomina dawną rosyjską kampanię przeciwko Hillary Clinton, która również była wówczas demonizowana przez media kontrolowane przez Kreml – twierdzi Andreas Umland. Zarówno von der Leyen, jak i Clinton są zdecydowanymi polityczkami, które mają jasne zdanie na temat reżimu Putina i duże wpływy polityczne w UE i Stanach Zjednoczonych. – W spektrum politycznym swoich krajów są one raczej jastrzębiami niż gołębiami, jeśli chodzi o krytyczną ocenę Rosji i wsparcie militarne dla Ukrainy – uważa ekspert. Von der Leyen wyróżnia się szczególnie ostrymi wypowiedziami na temat Moskwy. W 2022 roku oświadczyła, że Rosja musi ponieść „strategiczną porażkę” w Ukrainie. Rosyjskie resentymentyPrezydent Rosji Władimir Putin regularnie powtarza to zdanie, gdy mówi o roli Zachodu we wspieraniu Ukrainy. – W 2022 roku von der Leyen odegrała kluczową rolę w nominowaniu Ukrainy na kandydata do członkostwa w UE. W 2025 roku miała wpływ na geopolityczną reorientację UE i wzmocnienie jej odpowiedzialności w zakresie polityki obronnej – przypomina Umland. Ponadto nawiązała polityczne przyjacielskie stosunki z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. W tym kontekście, zdaniem eksperta, nie jest zaskakujące, że „stała się celem rosyjskich kampanii oszczerstw”. Artykuł ukazał się pierwotnie na stronach Redakcji Niemieckiej DW. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >> |
||
Short teaser | Rzekome zakłócenie sygnału GPS: Dlaczego Ursula von der Leyen stała się celem rosyjskiej kampanii oszczerstw? | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/rosja-dlaczego-atakuje-ursulę-von-der-leyen/a-73889658?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73303941_401.jpg![]() |
||
Image caption | Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen jest przedmiotem celowych ataków w rosyjskich mediach społecznościowych. | ||
Image source | Ansgar Haase/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2025/foeupol250820_kijow-o-trumpie-ltr-wide_01imw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/73303941_401.jpg&title=Rosja.%20Dlaczego%20atakuje%20Ursul%C4%99%20von%20der%20Leyen |
Item 138 | |||
Id | 73891644 | ||
Date | 2025-09-05 | ||
Title | Niemiecka prasa: wahania Merza w sprawie gwarancji dla Ukrainy | ||
Short title | Niemiecka prasa: wahania Merza ws. gwarancji dla Ukrainy | ||
Teaser |
Ostrożność kanclerza Merza ws. wysłania wojsk do Ukrainy w ramach gwarancji bezpieczeństwa może wyrządzić katastrofalne szkody – ocenia „Sueddeutsche Zeitung”. Problemem tzw. koalicji chętnych zawsze było nie to, co rozważają albo obiecują Ukrainie, ale to, co faktycznie robią – ocenia niemiecki dziennik „Sueddeutsche Zeitung” (SZ), komentując paryskie rozmowy w sprawie gwarancji bezpieczeństwa dla Kijowa. „W Europie mówi się o tym od miesięcy. Ale teraz nadszedł czas na podjęcie decyzji. W tym celu w czwartek (04.09.2025) w Paryżu odbyło się spotkanie zwołane przez prezydenta Francji Emmanuela Macrona” – pisze autor komentarza Hubert Wetzel. Wskazuje, że w ocenie Macrona poważne gwarancje bezpieczeństwa obejmują wysłanie do Ukrainy zachodnich żołnierzy – nie w celu prowadzenia walk, ale przynajmniej do szkolenia ukraińskich sił. Wówczas siły zbrojne USA mogłyby zapewnić pewne wsparcie, na przykład poprzez pomoc w rozpoznaniu i obronie powietrznej. „Byłby to znacznie większy wkład Ameryki, niż Europa początkowo się obawiała. Warunkiem tego jest jednak, aby Europejczycy teraz i tutaj zobowiązali się, kto z nich wyśle ilu żołnierzy – nie ‚mógłby’, ‚chciałby’ czy ‚wysłałby’, ale: ‚wyśle’” – pisze Wetzel. Zastrzega, że mówienie o „Europejczykach” w praktyce oznacza Francję, Wielką Brytanię i Niemcy, czyli mocarstwa polityczne i militarne w Europie. Dlatego w ostatnich miesiącach „Londyn, Paryż i Berlin uzgodniły, że każdy z nich wniesie około jednej trzeciej wkładu do (zachodnich) sił zbrojnych na Ukrainie. Do tego dołączyłyby kontyngenty mniejszych państw” – pisze dziennikarz „SZ”. Merz nie chce słyszeć o Bundeswehrze w Ukrainie„Do tej pory wydawało się, że rząd niemiecki przestrzega tej umowy. Jednak od kilku dni kanclerz najwyraźniej nie chce już o tym słyszeć. Nagle argumentuje, że nie ma mowy o wysłaniu Bundeswehry, ponieważ nie ma zawieszenia broni, nie ma jasności co do wkładu Amerykanów, nie ma zgody Moskwy. Jeśli chodzi o niemieckich żołnierzy w Ukrainie, ma ‚poważne zastrzeżenia’” – czytamy w „Sueddeutsche Zeitung”. Jak ocenia dziennik, być może da się zrozumieć tę postawę z punktu widzenia polityki wewnętrznej, bo koalicjanci – chadecy i socjaldemokraci – czują na karku oddech rywali, AfD i Lewicy, które chętnie uczyniłyby wysłanie Bundeswehry do Ukrainy tematem kampanii wyborczej. „Nie wiadomo, czy w koalicji znalazłaby się większość popierająca mandat Bundeswehry. Można więc zrozumieć, że Merz, teraz, gdy sytuacja staje się poważna, gorączkowo wycofuje się ze swoich słów” – pisze komentator „SZ”. „Gdyby jednak – a w przypadku Merza nigdy nie wiadomo – rzeczywiście pozostało to ostatnim słowem Berlina, szkody w polityce zagranicznej byłyby katastrofalne” – uważa Hubert Wetzel. „Wówczas cała konstrukcja gwarancji bezpieczeństwa mogłaby się załamać. Niemcy stałyby się partnerem, na którym nie można polegać, a Merz kanclerzem, który chce przerzucić ryzykowne, egzystencjalne dla Europy decyzje na partnerów, aby nie przegrać wyborów samorządowych w Nadrenii Północnej-Westfalii. Być może udałoby się w ten sposób uratować kilka stanowisk burmistrzów w Sauerlandzie. Jednak pogrzebano by w ten sposób ambicję przewodzenia w Europie i dla Europy” – krytykuje „SZ”. Decyzja w odpowiednim czasieTygodnik „Der Spiegel” informuje, powołując się na źródła rządowe w Berlinie, że Niemcy zgodziły się ponownie zwiększyć potencjał ukraińskiej obrony powietrznej. Ponadto rząd w niemiecki wspiera rozwój i produkcję broni precyzyjnej dalekiego zasięgu, takiej jak pociski manewrujące. Co więcej, Republika Federalna Niemiec jest gotowa dostarczyć Ukrainie wyposażenie dla czterech zmechanizowanych brygad piechoty. Oznacza to prawie 500 pojazdów rocznie. „Kanclerz potwierdził, że Niemcy podejmą decyzję o zaangażowaniu wojskowym w odpowiednim czasie, gdy zostaną wyjaśnione warunki ramowe. Dotyczy to między innymi charakteru i zakresu zaangażowania USA oraz wyniku procesu negocjacyjnego. O mandacie krajowym zdecyduje Bundestag. Zdaniem rządu federalnego Ukraina nie jest uzależniona militarnie od wysłania wojsk przez państwa europejskie. Linia kontaktowa będzie nadal musiała być zabezpieczana przez armię ukraińską” – relacjonuje „Spiegel”. „Pułapka” dla RosjiWedług niemieckich źródeł, na które powołuje się tygodnik, cel zachodniej obecności wojskowej polegałby na tym, że tworzyłaby ona swego rodzaju „pułapkę”, czyli w przypadku ponownego ataku Rosji dotknąłby on również żołnierzy z krajów europejskich, a państwa wysyłające wojska udzieliłyby Ukrainie pomocy militarnej. „Jeden ze scenariuszy opracowanych przez wojskowych przewiduje utworzenie tzw. sił reasekuracyjnych” – czytamy. Przewidywane jest też znaczące rozszerzenie szkolenia armii ukraińskiej. Kraje „koalicji chętnych” wysłałyby również własnych żołnierzy do Ukrainy, ale prawdopodobnie utworzyliby oni obozy szkoleniowe daleko za linią frontu. Do realizacji takiej misji potrzeba byłoby kilkudziesięciu tysięcy żołnierzy z państw europejskich. „Dla Niemiec wariant szkoleniowy byłby wykonalny” – twierdzi „Spiegel”. Już teraz brygada Bundeswehry szkoli ukraińskich żołnierzy w Niemczech. Wojskowi twierdzą, że liczbę 90 000 szkolonych rekrutów rocznie można zwiększyć do 150 000. Wymagałoby to dodatkowego personelu, który mógłby być rozmieszczony również w krajach sąsiadujących z Ukrainą, na przykład – w Polsce. FAZ: Nierealny scenariuszZ kolei „Frankfurter Allgemeine Zeitung” (FAZ) ocenia, że aktualnie scenariusz wysłania zachodnich sił do Ukrainy i tak wydaje się „nierealny”. „Jest całkiem sensowne, że ‚koalicja chętnych’ dyskutuje o tym, jak może przyczynić się do zapewnienia trwałego zawieszenia broni w Ukrainie. Adresatem takich rozważań jest przede wszystkim prezydent USA Donald Trump: trzeba go przekonać, że Europejczycy są gotowi zrobić wszystko, co w ich mocy, aby zapewnić pokój na swoim kontynencie. Tylko wtedy istnieje szansa, że również Stany Zjednoczone zaangażują się militarnie w zapewnienie bezpieczeństwa Ukrainie” – ocenia autor komentarza w „FAZ” Reinhard Veser. Jego zdaniem nie zaszkodzi też mieć już konkretne pomysły dotyczące sił pokojowych, gdyby pojawiła się szansa na zawieszenie broni w Ukrainie. „Nie można jednak zapominać, jak mało prawdopodobne jest to w tej chwili. Nic nie wskazuje na to, aby Władimir Putin był skłonny zaakceptować coś innego niż kapitulację Ukrainy. Kreml jasno stwierdza ponadto, że nie chce nawet słyszeć o obecności zachodnich sił zbrojnych na Ukrainie. Odstąpi od tego stanowiska co najwyżej wtedy, gdy znajdzie się pod taką presją, że nie będzie widział innego wyjścia. Dlatego też znacznie ważniejsze od pracy nad całkowicie nierealnym scenariuszem wysłania sił pokojowych jest zwiększenie wsparcia dla Ukrainy poprzez dostawy broni i pomoc finansową” – uważa dziennikarz „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | Ostrożność Merza ws. wysłania wojsk do Ukrainy może wyrządzić katastrofalne szkody – ocenia „Sueddeutsche Zeitung”. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemiecka-prasa-wahania-merza-w-sprawie-gwarancji-dla-ukrainy/a-73891644?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73626388_401.jpg![]() |
||
Image caption | Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski i kanclerz Niemiec Friedrich Merz | ||
Image source | John Macdougall/Pool/REUTERS | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73626388_401.jpg&title=Niemiecka%20prasa%3A%20wahania%20Merza%20w%20sprawie%20gwarancji%20dla%20Ukrainy |
Item 139 | |||
Id | 73888683 | ||
Date | 2025-09-05 | ||
Title | E-mobilność. Chińskie baterie - tak, samochody - nie | ||
Short title | E-mobilność. Chińskie baterie - tak, samochody - nie | ||
Teaser |
Jeszcze dziesięć lat temu europejski przemysł motoryzacyjny był światowym liderem technologicznym. Jednak przejście na elektromobilność, zainicjowane przez Chiny, zasadniczo zmieniło sytuację. Według oceny firmy doradczej Deloitte zależność od chińskich akumulatorów do samochodów elektrycznych zagraża zarówno suwerenności technologicznej, jak i bezpieczeństwu dostaw europejskich producentów. Jednocześnie z sondażu wynika, że zdecydowana większość konsumentów nie jest zainteresowana samochodami elektrycznymi „made in China”. Nikły procent światowej produkcjiWedług obliczeń Deloitte w 2024 roku tylko 13 procent baterii produkowanych na całym świecie pochodziło z europejskich fabryk, ale w większości (97 procent) były to oddziały chińskich i południowokoreańskich producentów. Według badania tylko jeden producent w UE wytwarzał własne akumulatory na ograniczoną skalę. 70 procent akumulatorów do samochodów elektrycznych produkowanych na całym świecie pochodziło z Chin. Deloitte szacuje, że sprzedaż akumulatorów do samochodów elektrycznych w Europie może wzrosnąć z 16 do 54 miliardów euro do roku 2030. Jeśli Europa nie nadrobi zaległości w nadchodzących latach, oczekiwany wzrost rynku samochodów elektrycznych może jeszcze bardziej utrwalić zależność od producentów z Chin i innych krajów azjatyckich – piszą eksperci motoryzacyjni firmy w analizie opublikowanej na kilka dni przed rozpoczęciem targów motoryzacyjnych IAA w Monachium, gdzie chiński przemysł będzie silnie reprezentowany. „Jeśli europejskie przedsiębiorstwa nie nadrobią znacząco zaległości w produkcji akumulatorów, zapłacą wysoką cenę” – twierdzi autor badania Harald Proff: „Nasze bezpieczeństwo dostaw i suwerenność technologiczna są zagrożone”. Aby odgrywać decydującą rolę na rynku światowym, udział Europy w światowej produkcji akumulatorów do samochodów elektrycznych musiałby wynosić co najmniej 40 procent, zgodnie z szacunkami Deloitt. „Jako najdroższy komponent, bateria decyduje o cenie, mocy pojazdu i zasięgu” – ocenia ekspert. Niekorzystna sytuacja dla EuropyFirma konsultingowa mówi o „regionalnej monopolizacji” światowego rynku przez azjatyckich producentów baterii. Według szacunków Deloitte w najgorszym przypadku może to również wiązać się z ograniczonym dostępem do najnowocześniejszych technologii baterii. Autorzy z niepokojem zwracają uwagę na liczne nieudane lub odłożone plany budowy europejskich fabryk akumulatorów. Najbardziej znanym przykładem w Niemczech jest upadłość szwedzkiego producenta Northvolt, który już rozpoczął budowę dużej fabryki w Szlezwiku-Holsztynie. Przemysł pozostawiony sam sobie prawdopodobnie nie byłby w stanie nadążyć za konkurencją. Zdaniem konsultantów konieczne jest połączenie skoordynowanej europejskiej polityki przemysłowej z inwestycjami na dużą skalę i wzmożonymi wysiłkami w zakresie rozwoju kolejnych generacji akumulatorów. Szefowie europejskich producentów baterii Power Co, Verkor i ACC zażądali europejskich dotacji dla branży na wzór Chin i Stanów Zjednoczonych: miliard euro na rozbudowę mocy produkcyjnych, 1,8 miliarda na pierwsze trzy lata produkcji i dalsze dotacje w latach 2028–2030 w celu zapewnienia długoterminowej konkurencyjności. Część tych środków została wprawdzie zaplanowana przez UE, ale przedsiębiorstwa chciałyby uzyskać więcej. „Nie jest to tylko kwestia przemysłowa, ale także geopolityczna” – apelują producenci. Mały popyt na e-samochody „Made in China”Chińscy producenci samochodów elektrycznych jak dotąd cieszą się w wielu krajach znikomą popularnością. Wejście chińskich producentów samochodów elektrycznych na rynek europejski interesuje co szóstego konsumenta w Niemczech. Jak wynika z międzynarodowej ankiety przeprowadzonej przez firmę konsultingową Boston Consulting Group (BCG), 16 procent respondentów stwierdziło, że rozważa zakup chińskiego samochodu elektrycznego. Odsetek ten był wyższy niż na przykład w Wielkiej Brytanii (15 procent), Włoszech (14) i Holandii (11). Największe zastrzeżenia wobec chińskich pojazdów występują w Stanach Zjednoczonych, gdzie tylko 7 procent uczestników badania wyraziło zainteresowanie. W ostatnich miesiącach BCG przeprowadziło ankietę wśród 9000 osób w dziesięciu krajach: Stanach Zjednoczonych, Chinach, Niemczech, Hiszpanii, Francji, Wielkiej Brytanii, Włoszech, Holandii, Norwegii i Brazylii. Niemcy: wysoka lojalność wobec markiWedług badania w większości krajów lojalność wobec marki nie jest zbyt wyraźna, z wyjątkiem Niemiec. W Republice Federalnej Niemiec około połowa respondentów – w zależności od klasy cenowej – ponownie kupiłaby samochód marki, którą już jeżdżą. Według BCG w pozostałych krajach europejskich odsetek ten wyniósł 35 procent. Najniższa lojalność wobec marki wynosi 9 procent w przypadku producentów masowych i 14 procent w przypadku drogich samochodów w Chinach. W ostatnich latach niemieccy producenci samochodów stracili w Chińskiej Republice Ludowej miliony klientów, którzy obecnie preferują krajowe marki. Na zbliżających się targach motoryzacyjnych IAA w Monachium wiele chińskich marek zaprezentuje swoje najnowsze modele. Firma konsultingowa spodziewa się przełomu w zakresie samochodów elektrycznych w Europie do końca dekady; pod warunkiem jednak, że UE nie złagodzi znacząco swoich celów i przepisów. Według szacunków BCG już w 2030 roku czterdzieści procent wszystkich sprzedanych samochodów osobowych w Niemczech może stanowić samochody wyłącznie elektryczne, a w 2035 roku ponad dziewięćdziesiąt procent. (DPA/jak) Chcesz komentować nasze artykuły? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
Short teaser | Jeszcze dziesięć lat temu europejski przemysł motoryzacyjny był światowym liderem. Już tak nie jest. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/e-mobilność-chińskie-baterie-tak-samochody-nie/a-73888683?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/71026551_401.jpg![]() |
||
Image caption | Europejscy producenci baterii samochodowych muszą uważać na konkurencję z Chin | ||
Image source | Uwe Anspach/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2022/bpol220713_001_vwpl_01r_sd.mp4&image=https://static.dw.com/image/71026551_401.jpg&title=E-mobilno%C5%9B%C4%87.%20Chi%C5%84skie%20baterie%20-%20tak%2C%20samochody%20-%20nie |
Item 140 | |||
Id | 73890131 | ||
Date | 2025-09-05 | ||
Title | „Tageszeitung” o Nawrockim w USA: realizuje nacjonalistyczne interesy | ||
Short title | „TAZ” o Nawrockim w USA: realizuje nacjonalistyczne interesy | ||
Teaser |
Lewicowy berliński dziennik ocenia, że prezydent Karol Nawrocki dąży do realizacji swoich nacjonalistycznych interesów, co cieszy Putina. „Jakże Karol Nawrocki musiał się cieszyć. Z pierwszą oficjalną wizytą jako prezydent Polski nacjonalista udał się – gdzieżby indziej – do Stanów Zjednoczonych, do Donalda Trumpa. Nawrocki, podobnie jak jego prawicowi sojusznicy, jest bowiem wrogiem liberalnej demokracji i przyjacielem nacjonalistycznego ruchu MAGA prezydenta USA” – pisze lewicowy berliński dziennik „Die Tageszeitung” (TAZ), komentując wizytę Nawrockiego w Waszyngtonie. Autorka komentarza Anastasia Zejneli ocenia, że na pierwszy rzut oka spotkanie w Białym Domu wydawało się przebiegać pomyślnie. „Trump zapowiedział stacjonowanie kolejnych oddziałów amerykańskich w Polsce. W ten sposób odpowiedział na obawy Polski, że wojska amerykańskie zostaną wycofane. Dla Nawrockiego obietnica Trumpa wpisuje się w jego własną antyeuropejską narrację: silna Polska potrzebuje jedynie Amerykanów jako wielkiego sojusznika. Polska ma historycznie ugruntowane zainteresowanie stosunkami z USA” – pisze dziennikarka. I dodaje, że dla Nawrockiego gotowość Amerykanów do rozmieszczenia nowych wojsk w Polsce „to wyłącznie sukces”. „Jednak niejasne obietnice Trumpa nie wynikają z postawy Nawrockiego, ale raczej z dziesięcioleci dyplomacji. Ponadto, mając tak niepewnego partnera jak Trump, nie wiadomo, jak będzie wyglądało dalsze wsparcie USA dla Polski. Dlatego słuszne jest, że premier Polski Donald Tusk nadal opowiada się za wspólnymi europejskimi rozwiązaniami” – ocenia Anastasia Zejneli. Weto NawrockiegoAutorka zarzuca polskiemu prezydentowi, że w czasie gdy Tusk spotykał się w Paryżu z „koalicją chętnych”, aby omówić wspólne rozwiązania dla bezpiecznej Europy, „Nawrocki swoją wizytą dystansuje się od linii polityki zagranicznej rządu”. „Nawrocki, zgodnie z obawami sił postępowych, dąży wyłącznie do realizacji swoich nacjonalistycznych interesów. Cieszy to prezydenta Rosji Władimira Putina, który obserwuje każde pęknięcie we wspólnocie europejskiej. Nacjonalizm Nawrockiego odczuli ostatnio również ukraińscy uchodźcy w Polsce. Nawrocki swoim wetem zablokował dalszą pomoc finansową dla rodzin” – pisze dziennikarka „TAZ”. Jej zdaniem, to, że „przez taką politykę traci poparcie społeczeństwa, nie wydaje się obecnie interesować człowieka, który chce być ‚głosem narodu polskiego’”. Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | Berliński dziennik ocenia, że Karol Nawrocki dąży do realizacji swoich nacjonalistycznych interesów, co cieszy Putina. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/tageszeitung-o-nawrockim-w-usa-realizuje-nacjonalistyczne-interesy/a-73890131?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=%E2%80%9ETageszeitung%E2%80%9D%20o%20Nawrockim%20w%20USA%3A%20realizuje%20nacjonalistyczne%20interesy |
Item 141 | |||
Id | 73886564 | ||
Date | 2025-09-05 | ||
Title | Prasa o pilnych reformach: „Cięcia przede wszystkim” | ||
Short title | Prasa o pilnych reformach: „Cięcia przede wszystkim” | ||
Teaser |
Dyskusje koalicyjne na temat oszczędności budżetowych i wydatków na państwo opiekuńcze wciąż należą do głównych tematów niemieckiej prasy. Media ponadto krytykują niewystarczające działania w kwestii słabej koniunktury. „Frankfurter Allgemeine Zeitung” zauważa: „SPD słusznie krytykuje to, że dyskusja na temat państwa opiekuńczego ogranicza się do kwestii dochodu podstawowego. (...) Ale chodzi w niej także i przede wszystkim o ograniczenia, czyli cięcia. Kanclerz ustąpił w niej jednak trochę swojej minister spraw społecznych. 'Nie chcemy go niszczyć, nie chcemy go znosić' – powiedział, nawiązując do nowej harmonii w sprawie państwa opiekuńczego w koalicji rządowej, po czym dodał: 'Nie chcemy go też ograniczać'. (...) Merz będzie miał trudności z wyjaśnieniem minister Baerbel Bas, w jaki sposób zamierza uzyskać oszczędności w wysokości pięciu miliardów euro na dochodzie obywatelskim. (...) Także kluby poselskie partii koalicji rządowej i centrale partyjne nie dostarczają żadnych jasnych informacji na ten temat. (...) Już teraz można powiedzieć, że 'jesień reform' opiera się najwyraźniej na nadziei, że do tego czasu nadejdzie wiosna gospodarcza”. „Saarbruecker Zeitung” podkreśla: „Przed i po posiedzeniu komisji koalicyjnej stało się jasne, jak wyraźnie zmieniła się struktura władzy w SPD między dwoma współprzewodniczącymi tej partii. Traci w niej minister finansów i wicekanclerz Lars Klingbeil, który pomimo ogromnego zadłużenia musi zapełnić dziury budżetowe sięgające miliardów euro, przez co raczej nie zyska na popularności, a już na pewno nie w swojej własnej partii. Szala przechyla się na stronę kobiety z Zagłębia Ruhry (Baerbel Bas – red.), która jest w stanie silniej poruszyć socjaldemokratyczne dusze i która nawet po przegranych wyborach do Bundestagu raczej ostrożnie, a nie tak brutalnie jak Klingbeil, dążyła do zdobycia władzy”. „Muenchner Merkur” pisze: „Najdelikatniejsze kwestie były dotychczas omawiane tylko za zamkniętymi drzwiami. Oczywiście, dochód obywatelski ma dużą wartość symboliczną, ale nawet potencjalne zaoszczędzenie na nim pięciu miliardów euro nie uzdrowi budżetu państwa. Czynnikami generującymi koszty, które coraz bardziej paraliżują państwo, są emerytury, wydatki na świadczenia opiekuńcze i ubezpieczenie zdrowotne. I nikt nie powinien wierzyć, że odrobina cyfryzacji rozwiąże te problemy. Nie, nie rozwiąże. Reformy często oznaczają cięcia: mniej świadczeń dla ubezpieczonych, mniej korzyści dla usługodawców i prawdopodobnie dłuższy czas pracy dla wszystkich. Ci, których to dotyczy, będą sarkać, a lobbyści protestować. Reformy tak, ale nie z nami i nie na nas!”. Zdaniem „Rheinpfalz” z Ludwigshafen: „To, że chce się teraz zakończyć dyskusje we własnym gronie, jest wartością samą w sobie, ale nie rozwiązuje żadnego z pilnych problemów, do których należy przede wszystkim utrzymująca się słaba koniunktura gospodarcza. Gdyby gospodarka zaczęła się ożywiać, wiele problemów koalicji CDU/CSU i SPD zostałoby rozwiązanych, zmniejszyłaby się presja na obniżenie dochodu obywatelskiego, co zresztą i tak jest mało możliwe ze względu na stanowisko Federalnego Trybunału Konstytucyjnego. Gospodarka światowa i polityka celna Stanów Zjednoczonych jednak mogą pokrzyżować nawet najlepszą strategię gospodarczą. Jeśli kanclerz będzie nadal budził zbyt wysokie nadzieje wyborców, ryzykuje, że się nim rozczarują. A tego ani unia CDU/CSU, ani SPD w tej chwili nie potrzebują”. „Koelner Stadt-Anzeiger” analizuje: „Wkrótce odbędą się dwa szczyty – poświęcone podupadającej branży stalowej i pogrążonemu w kryzysie przemysłowi motoryzacyjnemu. Godne uwagi jest to, że przywódcy koalicji rządowej sprzedają samo ogłoszenie formatów rozmów jako sukces. Hura, organizujemy szczyt! Tymczasem także w przeszłości nie brakowało takich spotkań. Ostatni szczyt dotyczący hutnictwa odbył się dziewięć miesięcy temu, a ostatni szczyt przemysłowy jedenaście miesięcy temu. Szefowie koncernów motoryzacyjnych odwiedzają Urząd Kanclerski prawie co roku. Gdyby szczyty mogły ożywić wzrost gospodarczy, Niemcy przeżyłyby bezprecedensowy boom. Niestety, miłe słowa i ładne zdjęcia nie wystarczą, aby dokonać zwrotu w gospodarce. Aby go osiągnąć, trzeba podjąć jakieś działania – co rzadko się zdarza podczas takich szczytów”. Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku! |
||
Short teaser | Dyskusja na temat oszczędności i wydatków na państwo opiekuńcze wciąż należy do głównych tematów niemieckiej prasy. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/prasa-o-pilnych-reformach-cięcia-przede-wszystkim/a-73886564?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73875219_401.jpg![]() |
||
Image caption | Konferencja prasowa rządu: od lewej Markus Soeder, Friedrich Merz, Baerbel Bas, Lars Klingbeil | ||
Image source | Florian Gaertner/photothek.de/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73875219_401.jpg&title=Prasa%20o%20pilnych%20reformach%3A%20%E2%80%9ECi%C4%99cia%20przede%20wszystkim%E2%80%9D |
Item 142 | |||
Id | 73885075 | ||
Date | 2025-09-05 | ||
Title | Sztuka zrabowana. Do kogo należy obraz Modersohn-Becker? | ||
Short title | Sztuka zrabowana. Do kogo należy obraz Modersohn-Becker? | ||
Teaser |
Spór o obraz niemieckiej artystki jest ostatnią sprawą rozpatrywaną przez Niezależną Komisję Doradczą ds. Mienia Zagrabionego przez Nazistów, która zostanie zastąpiona przez sądy arbitrażowe. Jak wygląda sytuacja? „Młoda dziewczyna” to portret namalowany około 1901 roku przez Paulę Modersohn-Becker, artystkę zaliczaną do najważniejszych przedstawicieli wczesnego ekspresjonizmu. Wielokrotnie wyjeżdżała na dłuższe pobyty do Paryża, gdzie spotykała się z przedstawicielami francuskiej awangardy. Szczególny wpływ wywarli na nią Paul Cézanne, Paul Gauguin i Vincent van Gogh. Na tej podstawie opracowała własny styl, malowała obrazy, które całkowicie różniły się od ówczesnych standardów i romantycznego malarstwa pejzażowego jej kolegów, z którymi mieszkała w kolonii artystycznej w Worpswede. Paula Modersohn-Becker (1876–1907) jest uważana za pionierkę modernizmu w Niemczech. Wniosek o zwrot obrazuOd 67 lat obraz „Młoda dziewczyna” znajduje się w posiadaniu miasta Hamburga i stanowi część kolekcji muzeum sztuki Hamburger Kunsthalle. – Obraz trafił do nas w 1958 roku. Był to prezent. Jest to czarna dziura, którą należy zbadać – powiedział dyrektor Kunsthalle Alexander Klar w wywiadzie dla rozgłośni NDR. Jak można przeczytać w materiałach z cyfrowej kolekcji Kunsthalle, darczyńcą była Elsa Doebbeke, wdowa po członku NSDAP i kolekcjonerze sztuki Conradzie Doebbeke. Podczas rządów nazistów miał nabyć wiele obrazów, głównie od ich żydowskich właścicieli, po rzekomo okazyjnych cenach. W grudniu 2020 roku spadkobiercy żydowskiego kupca Roberta Graetza złożyli oficjalny wniosek o zwrot obrazu. Graetz był berlińskim miłośnikiem i kolekcjonerem sztuki, po którym ślad zaginął po jego deportacji do Warszawy w 1942 roku. Przez długi czas sprawa nie posuwała się naprzód. Hamburskie muzeum według podanych przez nie informacji nadal badało pochodzenie dzieła, a rodzina Graetzów zleciła przeprowadzenie projektu badawczego. Ostatnia interwencja komisjiW końcu zwróciła się do Niezależnej Komisji Doradczej ds. Mienia Zagrabionego przez Nazistów. Od 2003 roku jest ona odpowiedzialna w Niemczech za proponowanie rozwiązań w takich sporach. 1 grudnia tego roku komisja ta zostanie zastąpiona przez sądy arbitrażowe, co uzgodniły w styczniu władze federalne, landowe i lokalne. Powodem jest jej nieskuteczność. W ciągu 22 lat swojego istnienia komisja podjęła działania tylko w 26 sprawach, co stanowi znikomą liczbę w porównaniu z szacowaną liczbą 200 tys. obiektów zagrabionych przez nazistów w samych tylko Niemczech. Zdaniem wielu ekspertów wynika to przede wszystkim z niewystarczających prerogatyw i struktury komisji, a także braku podstawy prawnej i możliwości egzekwowania jej decyzji. Komisja może podjąć działania tylko wtedy, gdy taką wolę wyrażą obie strony sporu. Poza tym jej zalecenia nie są prawnie wiążące. Brak ustawy o restytucjiW przeciwieństwie do wielu innych krajów, w Niemczech nadal nie ma ustawy o restytucji zagrabionych dzieł sztuki, a więc nie ma wiążącej podstawy prawnej, w oparciu o którą potomkowie ofiar mogliby dochodzić swoich roszczeń. Eksperci uważają to za nie do przyjęcia, zwłaszcza w przypadku Niemiec jako kraju sprawcy. W 1998 roku Niemcy przyjęły deklarację waszyngtońską. W dokumencie tym 44 państwa oraz liczne organizacje i stowarzyszenia ofiar uzgodniły postulat „sprawiedliwego i uczciwego rozwiązania” spraw dotyczących dzieł sztuki zagarniętych przez nazistów. Za wdrożenie „zasad waszyngtońskich” i regulację spornych spraw odpowiedzialna była i nadal jest w Niemczech wspomniana komisja. Krytyka sądów arbitrażowychWkrótce zostanie zastąpiona przez nowe sądy arbitrażowe, już z góry ostro krytykowane. „Planowane prawo arbitrażowe rażąco pogarsza sytuację ofiar” – stwierdzono w liście otwartym ze stycznia 2025 roku, skierowanym do ówczesnego kanclerza Niemiec Olafa Scholza: „Nigdy nie odbyła się dyskusja na temat (...) nowych przepisów”. Wśród sygnatariuszy tego listu znaleźli się eksperci ds. restytucji, adwokaci reprezentujacy interesy ofiar i potomkowie ofiar nazistowskich przestępstw. Nie wierzą oni, że w przyszłości, zgodnie z obietnicami, możliwe będzie jednostronne wniesienie sprawy do sądu w takich przypadkach, ponieważ nadal brakuje do tego podstawy prawnej. Na przykład Bawaria od lat odmawia zbadania historii obrazu Picassa pochodzącego ze zbiorów bawarskiej Pinakoteki. Sądy arbitrażowe mają składać się z dwóch historyków sztuki i trzech prawników. Z informacji podanej przez rozgłośnię Deutschlandfunk wynika, że we wrześniu podczas ustalania ich składu nie będzie przeprowadzana klasyczna procedura rekrutacyjna, będzie za to można samodzielnie zgłosić swoją kandydaturę. Pełnomocnik niemieckiego rządu ds. kultury i mediów Wolfram Weimer poinformował Niezależną Komisję Doradczą ds. Mienia Zagrabionego przez Nazistów, że jej praca zakończy się 30 listopada. Sprawy, które są jeszcze w toku, powinny zostać zakończone do tego czasu. Nie powinno zatem upłynąć dużo czasu do chwili, w której potomkowie Roberta Graetza uzyskają pewność co do dalszych losów ich wnosku o zwrot obrazu „Młoda dziewczyna”. Co więcej, mogą być optymistami: w 2011 roku Berlin jako niemiecki kraj związkowy zwrócił dwa obrazy artysty Karla Schmidta-Rottluffa jego wnukowi Roberto Graetzowi – zgodnie z zaleceniem komisji doradczej. Artykuł ukazał się pierwotnie na stronach Redakcji Niemieckiej DW. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >> |
||
Short teaser | Jest to ostatnia sprawa Komisji Doradczej. Jaka jest sytuacja w zakresie restytucji mienia zagrabionego przez nazistów? | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/sztuka-zrabowana-do-kogo-należy-obraz-modersohn-becker/a-73885075?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Sztuka%20zrabowana.%20Do%20kogo%20nale%C5%BCy%20obraz%20Modersohn-Becker%3F |
Item 143 | |||
Id | 73885992 | ||
Date | 2025-09-04 | ||
Title | „Koalicja chętnych” ws. pomocy dla Ukrainy w dużym stopniu zgodna | ||
Short title | „Koalicja chętnych” ws. Ukrainy w dużym stopniu zgodna | ||
Teaser |
W Paryżu 26 krajów zobowiązało się do udzielenia gwarancji bezpieczeństwa, Niemcy nadal zachowują ostrożność. Ale czy Stany Zjednoczone w ogóle są zaangażowane w tę sprawę? Jak daleko Europa chce się posunąć w kwestii wsparcia dla Ukrainy? 26 krajów zachodnich jest gotowych wysłać wojska w celu zapewnienia zawieszenia broni lub pokoju między Rosją a Ukrainą. Poinformowali o tym w czwartek, 4 września, prezydent Francji Emmanuel Macron i przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen po konsultacjach tzw. koalicji chętnych w Paryżu. Kraje zgodziły się wysłać siły lądowe, powietrzne lub morskie w celu wsparcia, powiedziała Ursula von der Leyen. W Paryżu nie podano, które kraje konkretnie chcą się zaangażować, ilu żołnierzy i w jaki sposób. Niemcy zachowują powściągliwośćNiemcy pozostają wstrzemięźliwe i stanowczo jeszcze nie chciały zdecydować się na udział. Według rzecznika rządu kanclerz Friedrich Merz, który uczestniczył w rozmowach, uważa, że należy najpierw skupić się na finansowaniu, uzbrojeniu i szkoleniu ukraińskich sił zbrojnych. Podczas spotkania w Paryżu wzmocnienie ukraińskiej armii po zakończeniu wojny zostało uznane za najważniejszy element gwarancji bezpieczeństwa dla tego kraju, poza wysłaniem wojsk. – Siły zbrojne te nie mają ani woli, ani celu prowadzenia wojny z Rosją, ale mają zapewnić pokój i wysłać jasny sygnał strategiczny – powiedział Emmanuel Macron. – Zostaną wykorzystane w ramach zawieszenia broni, nie na linii frontu, tylko na obszarach, które są obecnie ustalane, ale mają zapobiegać każdej nowej większej agresji i wyraźnie włączyć 26 państw w trwałe bezpieczeństwo Ukrainy. Według informacji z kręgów wojskowych obecność wojsk europejskich państw NATO w Ukrainie mogłaby mieć przede wszystkim charakter szeroko zakrojonej misji szkoleniowej. Nie chodzi więc o siły pokojowe w klasycznym znaczeniu. Na zobowiązania USA trzeba poczekaćGłówny ciężar operacji poniosą europejscy członkowie NATO. Europejczycy wielokrotnie podkreślali jednak, że nie obejdzie się bez wsparcia ze strony Stanów Zjednoczonych. Po ostatniej wizycie prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego w Waszyngtonie, któremu towarzyszyli szefowie państw i rządów najważniejszych europejskich sojuszników, wydawało się, że prezydent USA Donald Trump da się przekonać. Jednak konkretne zobowiązania ze strony Waszyngtonu nie nadeszły. Na spotkanie w Paryżu przybył specjalny wysłannik USA Steve Witkoff, a następnie Trump został poinformowany podczas półtoragodzinnej rozmowy telefonicznej. – Wyniki tej rozmowy są proste. W ciągu najbliższych dni sfinalizujemy wsparcie USA dla tych gwarancji bezpieczeństwa – powiedział francuski prezydent, nie wchodząc w szczegóły dotyczące konkretnej roli USA. Czy Moskwie grożą nowe sankcje?35 szefów państw i rządów – częściowo obecnych na miejscu, a częściowo uczestniczących w spotkaniu za pośrednictwem wideokonferencji – pod przewodnictwem Macrona i brytyjskiego premiera Keira Starmera omówiło nie tylko gwarancje bezpieczeństwa, ale także zobowiązania polityczne i wojskowe na wypadek ponownej agresji Rosji. Podczas rozmowy telefonicznej z Trumpem poruszono również kwestię nowych sankcji, które miałyby powstrzymać działania wojenne Rosji, jeśli Moskwa nadal będzie odrzucać konkretne rozmowy pokojowe, jak poinformował Emmanuel Macron. W tej sprawie dojdzie do ponownych kontaktów między Amerykanami a Rosjanami. W dyskusji na temat wysłania wojsk większość członków koalicji przyjęła dotychczas postawę wyczekującą. Francja i Wielka Brytania zadeklarowały gotowość wysłania kilku tysięcy żołnierzy. Zobowiązania podjęły również Dania, Estonia i Litwa. Szwecja wyraziła gotowość do zapewnienia pokoju w Ukrainie poprzez monitorowanie przestrzeni powietrznej i morza. Holandia oświadczyła, że może udzielić pomocy zarówno w powietrzu, jak i na morzu oraz na lądzie. Czechy uważają dyskusję na temat wysłania żołnierzy za przedwczesną, Litwa wyraziła się ostrożnie. Hiszpania i Portugalia zasugerowały kilka miesięcy temu, że mogą ewentualnie wziąć udział w misji pokojowej. Odmowę wysłania żołnierzy wyraziły Grecja, Słowacja, Włochy, Cypr, Polska, Austria, Rumunia, Słowenia, Chorwacja i Węgry. Wiele z tych krajów wyraziło jednak gotowość do wsparcia przyszłego pokoju w Ukrainie w inny sposób, na przykład poprzez pomoc logistyczną lub szkolenie ukraińskich żołnierzy. Putin podtrzymuje stare żądaniaJednak nadal nie wiadomo, czy w ogóle dojdzie do pokojowego rozwiązania. Rosja jest gotowa kontynuować wojnę, jeśli nie dojdzie do porozumienia satysfakcjonującego Moskwę – powiedział w środę (03.09.2025) prezydent Rosji Władimir Putin. Rzeczniczka rosyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Maria Zacharowa powiedziała, że Rosja odrzuca zachodnie pomysły dotyczące gwarancji bezpieczeństwa, w tym wysłania wojsk z krajów NATO do Ukrainy. – Rosja nie będzie dyskutować nad głęboko nie do przyjęcia i podważającą wszelkie bezpieczeństwo zagraniczną interwencją w Ukrainie – powiedziała. Sekretarz generalny NATO Mark Rutte bronił trwających planów dotyczących obecności europejskich wojsk w Ukrainie po ewentualnym zawieszeniu broni z Rosją. Holender dał jasno do zrozumienia, że jego zdaniem nie ma znaczenia, że Moskwa odrzuca taką obecność wojsk. – Dlaczego mielibyśmy się interesować tym, co Rosja myśli o wojskach w Ukrainie? – zapytał retorycznie podczas konferencji bezpieczeństwa w Pradze (04.09.2025). Ukraina jest suwerennym państwem. I to nie Rosja powinna decydować o obecności wojsk. Chcesz komentować nasze artykuły? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
Short teaser | W Paryżu 26 krajów zobowiązało się do udzielenia gwarancji bezpieczeństwa, Niemcy nadal zachowują ostrożność. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/koalicja-chętnych-ws-pomocy-dla-ukrainy-w-dużym-stopniu-zgodna/a-73885992?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73879059_401.jpg![]() |
||
Image caption | Paryż 2025 | Szczyt „koalicji chętnych” na rzecz wsparcia Ukrainy | Wołodymyr Zełenski i Emmanuel Macron | ||
Image source | Ramon van Flymen/ANP/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&f=https://tvdownloaddw-a.akamaihd.net/Events/mp4/vdt_pl/2025/foeupol250820_kijow-o-trumpie-ltr-wide_01imw_AVC_640x360.mp4&image=https://static.dw.com/image/73879059_401.jpg&title=%E2%80%9EKoalicja%20ch%C4%99tnych%E2%80%9D%20ws.%20pomocy%20dla%20Ukrainy%20w%20du%C5%BCym%20stopniu%20zgodna |
Item 144 | |||
Id | 73884073 | ||
Date | 2025-09-04 | ||
Title | Sondaże: Prawie 40 procent poparcia dla AfD w Saksonii-Anhalt | ||
Short title | Sondaże: Prawie 40 proc. poparcia dla AfD w Saksonii-Anhalt | ||
Teaser |
Sondaże wskazują, że AfD wyraźnie prowadzi w Saksonii-Anhalt. Jednak wielu wyborców nadal chce rządu kierowanego przez CDU. Rekordowy wynik w Saksonii-Anhalt, najwyższy wynik w ogólnokrajowym sondażu ARD „Deutschlandtrend”: jak pokazują aktualne sondaże, pod koniec lata Alternatywa dla Niemiec nie tylko umocniła swoją pozycję w wielu miejscach, ale nawet ją wzmocniła. Zdaniem ekspertów przyczyny tego stanu rzeczy mogą być różnorodne. Partia ta bowiem czerpie korzyści również z niezadowolenia ludzi, którzy czują się opuszczeni w swoich wioskach, bez lekarza, bez sklepów, zwłaszcza na wschodzie kraju. A także z niezadowolenia spowodowanego migracją wynikającą z ubóstwa i zaniedbaniem przestrzeni publicznej, na co często skarżą się mieszkańcy miast w Nadrenii Północnej-Westfalii. Na rok przed wyboramiW Saksonii-Anhalt, rok przed wyborami do parlamentu krajowego, AfD osiąga w nowym sondażu 39 procent poparcia. W sondażu przeprowadzonym w niedzielę (31.08.2025) przez instytut badania opinii publicznej Infratest dimap na zlecenie „Magdeburger Volksstimme”, „Mitteldeutsche Zeitung” i Mitteldeutscher Rundfunk partia ta jest zdecydowanie najsilniejszą siłą polityczną; znacznie wyprzedzając CDU, która uzyskała 27 procent poparcia. Na trzecim miejscu znajduje się obecnie partia Lewica z wynikiem 13 procent. W 2026 odbędą się wybory do parlamentu Saksonii-Anhalt. Jeśli AfD powtórzy swój wysoki wynik z sondaży, deputowani będą się musieli liczyć ze stworzeniem koalicji. Dotychczas CDU wykluczała współpracę z partiami lewicowymi, a BSW Sahry Wagenknecht z niechęcią odnosił się do pomysłu tworzenia bezprofilowych koalicji opartych jedynie na sprzeciwie wobec AfD. – Nie będzie można już ignorować AfD – nie tylko w Saksonii-Anhalt! – na platformie X wyraziła zadowolenie współprzewodnicząca partii, Alice Weidel. Zróżnicowane nastrojeZgodnie z wynikami sondażu, większość respondentów – około 47 procent – nadal preferowałaby kierownictwo CDU w Landtagu Saksonii-Anhalt. Rząd z AfD na czele popiera 37 procent ankietowanych. Obecnie krajem związkowym rządzi koalicja CDU, SPD i FDP. Poparcie dla AfD koncentruje się najczęściej w dotkniętych przemysłowym regresem regionach o słabszej strukturze gospodarczej. Partia wykorzystuje niezadowolenia społeczne związane z napływem biedniejszych migrantów zarobkowych, zaniedbaniami przestrzeni publicznej czy problemami z narkotykami i wykluczeniem społecznym. Wzrost sympatii dla skrajnej prawicy buzi niepokój także w zachodnioniemieckich landach, jak na przykład w Nadrenii Północnej-Westfalii, gdzie 14 września br. odbędą się wybory samorządowe. Postępowanie w tokuFederalny Urząd Ochrony Konstytucji na początku maja ocenił AfD jako organizację o charakterze skrajnie prawicowym. Z powodu skargi przeciwko tej decyzji zawieszono jednak oficjalną klasyfikację do czasu rozstrzygnięcia sądowego. Aktualnie wszystkie partie reprezentowane w Bundestagu wykluczają współpracę z AfD. Równolegle trwają prace nad rozpatrzeniem wniosku o delegalizację partii. (DPA/ser) Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku! >> |
||
Short teaser | AfD nie tylko umocniła swoją pozycję, ale w wielu miejscach nawet ją poprawiła. Rekordowy wynik padł w Saksonii-Anhalt. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/sondaże-prawie-40-procent-poparcia-dla-afd-w-saksonii-anhalt/a-73884073?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=Sonda%C5%BCe%3A%20Prawie%2040%20procent%20poparcia%20dla%20AfD%20w%20Saksonii-Anhalt |
Item 145 | |||
Id | 73884160 | ||
Date | 2025-09-04 | ||
Title | Koncern Berlusconiego przejmuje niemiecką telewizję | ||
Short title | Koncern Berlusconiego przejmuje niemiecką telewizję | ||
Teaser |
Włoski koncern należący do rodziny Berlusconich przejął kontrolę nad niemiecką telewizją ProSiebenSat.1. Włoski koncern medialny Media For Europe (MFE) poinformował, że zapewnił sobie 75,61 proc. udziałów w niemieckiej grupie ProSiebenSat.1; drugim co do wielkości prywatnym nadawcy telewizyjnym w Niemczech. Dla niemieckiego rynku jest to pewna niespodzianka. Oczekiwano, że koncern należący do rodziny Berlusconich osiągnie 50 proc. udziałów. Fakt, że Włochom udało się tak znacząco zwiększyć swój udział, jest zaskoczeniem. Przejęcie kontroli– Przejęcie większościowego pakietu akcji przez MFE to ważny kamień milowy dla ProSiebenSat.1 – powiedział prezes niemieckiej grupy Bert Habets. Łącznie obie grupy obejmują teraz pięć kluczowych rynków europejskich – Niemcy, Austrię, Szwajcarię, Hiszpanię i Włochy – czyli ponad 210 mln mieszkańców. – W nadchodzących tygodniach wspólnie zidentyfikujemy najbardziej obiecujące możliwości głębszej współpracy i zharmonizujemy nasze wizje na przyszłość – zapowiedział Habets. Do niedawna – przed ogłoszeniem przez MFE wiosną tego roku oferty przejęcia niemieckiego nadawcy – włoski holding posiadał ponad 30 proc. udziałów w ProSiebenSat.1. Początkowo udział Włochów wzrósł do prawie 44 proc. Po wycofaniu się drugiego co do wielkości akcjonariusza – czeskiego inwestora PPF – inni akcjonariusze najwyraźniej przyjęli jeszcze ofertę rodziny Berlusconich i sprzedali swoje akcje. Teraz, gdy MFE udało się przejąć ponad trzy czwarte udziałów, Włosi mają jeszcze szersze prawa w firmie. Na przykład, większościowy pakiet akcji umożliwia im dostęp do zasobów finansowych firmy i zawarcie umowy o transferze zysków. Teraz, gdy MFE udało się przejąć ponad trzy czwarte udziałów, Włosi mają jeszcze szersze prawa w firmie. Na przykład, większościowy pakiet akcji umożliwia im dostęp do zasobów finansowych firmy i zawarcie umowy o transferze zysków. Berlusconi w Urzędzie KanclerskimWe wtorek (02.09.2025) Pier Silvio Berlusconi, syn zmarłego byłego premiera Włoch i przedsiębiorcy medialnego Silvio Berlusconiego, złożył nieoficjalną wizytę u niemieckiego ministra stanu ds. kultury i mediów Wolframa Weimera. Przed spotkaniem Weimer wyraził obawy dotyczące niezależności redakcji w niemieckiej grupie i przyszłości Monachium jako siedziby mediów. Po spotkaniu z Berlusconim wyraził jednak zadowolenie. Prezes MFE zapewnił, że będzie respektował niezależność redakcji, a siedziba w Monachium pozostanie. Twórcą koncernu MFE (wcześniej pod nazwą Mediaset) był Silvio Berlusconi, który w telewizję zaczął inwestować w latach 70. ubiegłego stulecia. W pierwszej połowie lat 90. rozpoczął karierę polityczną, założył centroprawicową partię Forza Italia i był trzykrotnie premierem Włoch. Należące do Mediaset media wykorzystywał do rozwijania swojej kariery politycznej i propagowania populistycznej polityki. Obecnie prezesem firmy jest jego syn, 56-letni Pier Silvio Berlusconi. MFE, choć już nie jest tak dominująca, jak w latach 90., nadal pozostaje największą prywatną grupą medialną we Włoszech i ma międzynarodowe aspiracje. Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> |
||
Short teaser | Włoski koncern należący do rodziny Berlusconich przejął kontrolę nad niemiecką telewizją ProSiebenSat.1. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/koncern-berlusconiego-przejmuje-niemiecką-telewizję/a-73884160?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73853130_401.jpg![]() |
||
Image caption | Koncern Berlusconiego przejmuje niemiecką telewizję. Na zdjęciu prezes MFE Pier Silvio Berlusconi | ||
Image source | Mairo Cinquetti/NurPhoto/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73853130_401.jpg&title=Koncern%20Berlusconiego%20przejmuje%20niemieck%C4%85%20telewizj%C4%99 |
Item 146 | |||
Id | 73882762 | ||
Date | 2025-09-04 | ||
Title | Berlin: samochód wjechał w grupę dzieci | ||
Short title | Berlin: samochód wjechał w grupę dzieci | ||
Teaser |
Bilans wypadku: czworo rannych, w tym dzieci. W ubiegłym roku w wypadkach na ulicach Berlina zginęło 55 osób. Wypadek wydarzył się w czwartek (04.09.2025), okolo godziny 13:00 w berlińskiej dzielnicy Wedding, na skrzyżowaniu ulic Seestrasse i Nordufer. Jak powiedział DW rzecznik policji Florian Nath, z pierwszych ustaleń wynika, że kierowca BMW zignorował czerwone światło i skręcając w prawo, uderzył w przechodzącą tam właśnie grupę dzieci. Cztery osoby ranneGrupa obejmowała około 15 dzieci w wieku od pięciu do 12 lat, uczestników wycieczki z lokalnego centrum dziecięcego. Szły w towarzystwie opiekunów. Troje dzieci zostało lekko rannych, jedna z opiekunek – ciężko. Wszystkich rannych przewieziono do pobliskiego szpitala, ale ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Lekko ranny miał też zostać 20-letni kierowca BMW. Po udzieleniu mu pomocy na miejscu został przewieziony na komisariat, gdzie pobrano mu krew do badań na ewentualną obecność środków odurzających. Nie było szkód rzeczowych, samochód sprawcy miał tylko uszkodzony reflektor. Policja: wypadek drogowyPolicja zakwalifikowała wydarzenie jako wypadek drogowy. Ze względu na pierwsze informacje, które mówiły o „wjechaniu samochodu w tłum” i „wielu rannych”, w akcji uczestniczyło 44 zespołów ratownictwa. W 2024 roku policja odnotowała na berlińskich drogach łącznie ponad 133 tys.wypadków drogowych. W prawie 14 tys. z nich ranni zostali ludzie. Było też 55 ofiar śmiertelnych: prawie połowa z nich to piesi. Najmłodsza ofiarą był czteroletni chłopiec, który jechał w przyczepce rowerowej i zginął wraz z mamą, kiedy w ich rower wjechał samochód. |
||
Short teaser | Bilans wypadku: czworo rannych, w tym dzieci. W ubiegłym roku w wypadkach na ulicach Berlina zginęło 55 osób. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/berlin-samochód-wjechał-w-grupę-dzieci/a-73882762?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73883043_401.jpg![]() |
||
Image caption | Na tym berlińskim skrzyżowaniu kierowca uderzył w grupę dzieci | ||
Image source | Magdalena Gwozdz-Pallokat/DW | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73883043_401.jpg&title=Berlin%3A%20samoch%C3%B3d%20wjecha%C5%82%20w%20grup%C4%99%20dzieci |
Item 147 | |||
Id | 73882489 | ||
Date | 2025-09-04 | ||
Title | „Berliner Zeitung” o wizycie Nawrockiego w USA: złe prognozy dla relacji polsko-niemieckich | ||
Short title | „Berliner Zeitung” o wizycie Nawrockiego w USA: złe prognozy | ||
Teaser |
Niemiecki dziennik „Berliner Zeitung” ocenił, że wizyta w USA była ogromnym sukcesem dla Karola Nawrockiego i PiS. Autor komentarza przewiduje dalsze pogorszenie relacji polsko-niemieckich. Prezydent Karol Nawrocki i popierająca go partia opozycyjna PiS mogą uznać wizytę w USA za ogromny sukces – pisze Jan Opielka w czwartek (04.09.2025) na portalu gazety „Berliner Zeitung”. Jego zdaniem Nawrocki dostał od Donalda Trumpa nie tylko kilka „osobistych pochlebstw”, ale także zapewnienie, że amerykańscy żołnierze nadal pozostaną w Polsce. Polska jest zdaniem komentatora nie tylko ważnym kontrahentem w zakupach amerykańskiej broni, lecz przez Amerykę uważana jest także za ważny element w utrzymaniu i rozbudowie jej wpływów w tej części Europy. Chodzi o dostawy skroplonego gazu oraz inicjatywę Trójmorza, a także udział firm z USA w budowie elektrowni atomowych – tłumaczy Opielka. Trump wykorzystuje nacjonalistów do osłabienia UEKomentator pisze, że administracja Trumpa popiera polskich narodowych konserwatystów, a nie rząd Donalda Tuska, co wynika jego zdaniem nie z ideologicznego powinowactwa, lecz z taktyki, której celem jest osłabienie „centrali UE”. Popieranie konserwatywnych i nacjonalistycznych sił w Europie prowadzi do zaostrzania konfliktów między państwami UE. Waszyngton postępuje zgodnie z zasadą – dziel i rządź – czytamy w „Berliner Zeitung”. Jak pisze autor, Nawrocki został wybrany przez PiS na kandydata na prezydenta ze względu na poglądy krytyczne wobec UE oraz wobec Niemiec. W tym miejscu Opielka przypomniał o wystąpieniu prezydenta RP na Westerplatte, w którym domagał się reparacji wojennych od Niemiec. Żądania reperacji spełzną na niczymOpielka skrytykował przy okazji rząd Tuska, który jego zdaniem „kompletnie zrezygnował” z jakichkolwiek roszczeń, ograniczając się do apelu o „kreatywne gesty zadośćuczynienia” ze strony Niemiec. „Jednoznaczne słowa Nawrockiego w sprawie reparacji spełzną w Berlinie na niczym. Już poprzedni rząd Olafa Scholza argumentował, że z prawnego punktu widzenia kwestia reparacji jest zamknięta. Wątpliwe jest też, czy rząd Friedricha Merza opowie się za finansowo znaczącym gestem” – czytamy w „Berliner Zeitung”. W maju, podczas wizyty w Warszawie Merz zaoferował pomnik polskich ofiar wojny i okupacji oraz wspólne projekty infrastrukturalne. Tuskowi mogłoby to wystarczyć – w wystąpieniu na Westerplatte premier dał do zrozumienia – „Chcemy dobrych relacji (z Niemcami) i rezygnujemy ze znaczących reparacji, ponieważ chcemy Niemiec jako partnera w polityce bezpieczeństwa”. Negatywne skutki dla relacji polsko-niemieckichW klimacie rosnących nacjonalizmów, także w Polsce, taka postawa może w polityce wewnętrznej nie wystarczyć – ocenił Opielka. Nawrocki, wzmocniony poparciem Trumpa, zaostrzy swoją politykę wobec rządu. „Berliner Zeitung” uważa, że będzie to miało negatywne skutki dla relacji polsko-niemieckich. „Polski prezydent i PiS są częścią konserwatywnej międzynarodówki Trumpa, która powiększa swoje wpływy” – przytacza Opielka opinię jednego z prawicowych magazynów. To oznacza, że stosunki Polski z Niemcami znajdą się „pod jeszcze gorszą gwiazdą niż dotychczas”, tym bardziej, że „sufler z Waszyngtonu” raczej nie jest zainteresowany zbliżeniem polsko-niemieckim. Mówiąc, że Stany Zjednoczone „rozważają wycofanie wojsk z innych krajów, nie z Polski”, Trump miał prawdopodobnie na myśli przede wszystkim jeden kraj: Niemcy – pisze w konkluzji Jan Opielka. Chcesz skomentować nasze artykuły? Dołącz do nas na facebooku! >> |
||
Short teaser | Niemiecki dziennik „Berliner Zeitung” ocenił, że wizyta w USA była ogromnym sukcesem dla Karola Nawrockiego i PiS. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/berliner-zeitung-o-wizycie-nawrockiego-w-usa-złe-prognozy-dla-relacji-polsko-niemieckich/a-73882489?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&title=%E2%80%9EBerliner%20Zeitung%E2%80%9D%20o%20wizycie%20Nawrockiego%20w%20USA%3A%20z%C5%82e%20prognozy%20dla%20relacji%20polsko-niemieckich |
Item 148 | |||
Id | 73880149 | ||
Date | 2025-09-04 | ||
Title | Cios TSUE w reformy PiS. Prawo Unii ważniejsze od polskiego | ||
Short title | Cios TSUE w reformy PiS. Prawo Unii ważniejsze od polskiego | ||
Teaser |
Sąd krajowy musi uznać za niebyły wyrok sądu wyższej instancji, który nie jest niezawisłym i bezstronnym sądem – orzekł TSUE. To wyrok w sprawie dotyczącej sądownictwa w Polsce. Sprawa trafiła do TSUE, gdy polski sąd cywilny uznał, że – ze względu na nieprawidłowości w procedurze powołania sędziów Sądu Najwyższego – skład orzekający, który uchylił jego wyrok, nie jest sądem w rozumieniu prawa UE. Od pisma z krzyżówkami do TSUEChodziło o błahą sprawę: wydany w 2006 r. przez polski sąd cywilny prawomocny zakaz wprowadzania do obrotu konkretnych serii czasopism z krzyżówkami. 20 października 2021 r. Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych polskiego Sądu Najwyższego – powstała w ramach reform wymiaru sprawiedliwości dokonanych przez poprzedni polski rząd Prawa i Sprawiedliwości – uchyliła ten wyrok. Polski sąd cywilny uznał, że wobec wadliwości składu IKNiSP nie ma potrzeby badania skutków orzeczenia. Zwrócił się jednak z zapytaniem do TSUE, czy ma prawo dokonania kontroli ukształtowania składu sądu wyższej instancji. Istnieje bowiem w Polsce orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego – w którego składzie wciąż zasiadają tzw. sędziowie-dublerzy, co było podmiotem wielu orzeczeń unijnych trybunałów – zakazujące sądom niższej instancji badania prawidłowości powołania sędziów. Zgodnie z tą linią orzeczniczą sąd niższej instancji musiałby znów zająć się sprawą krzyżówek. TSUE: Izba Kontroli Nadzwyczajnej to nie sądWyrok wydany dziś (04.09.2025) w Luksemburgu jest jasny: po pierwsze polski sąd krajowy „nie może pominąć faktu, iż TSUE odmówił IKNiSP SN statusu sądu”. Zdaniem TSUE izba ta nie spełnia unijnych wymogów niezawisłości i bezstronności oraz nie została ustanowiona uprzednio na mocy ustawy. A to oznacza w praktyce, że sąd krajowy może zbadać prawidłowość powołania sędziów zasiadających w składzie orzekającym IKNiSP z 20.10.2021. Jak podkreślił TSUE, „obecność w odnośnym składzie choćby jednego sędziego, którego powołanie nie spełnia wskazanych wymogów, wystarczy, aby pozbawić ten skład statusu niezawisłego i bezstronnego sądu ustanowionego uprzednio na mocy ustawy w rozumieniu prawa Unii”. TSUE wykluczył przy tym możliwość powoływania się przez IKNiSP SN na zasadę pewności prawa czy powagi rzeczy osądzonej, gdy stoi to w sprzeczności z obowiązkiem poszanowania prawa unijnego. TSUE podkreśla pierwszeństwo prawa UEPo drugie – orzekł Trybunał - jeśli polski sąd krajowy ustali, że orzeczenie o przekazaniu sprawy do ponownego rozpoznania wydał skład orzekający nie spełniający wymogów prawa UE, to może to orzeczenie uznać za niebyłe. W komunikacie TSUE pojawia się tu istotny warunek: „jeśli jest to nieodzowne dla zagwarantowania pierwszeństwa prawa Unii”. Ta zasada jest fundamentem dalszej części orzeczenia. TSUE bowiem przypomniał też – również wbrew linii orzeczniczej zdominowanego przez sędziów wybranych za czasów rządu PiS Trybunału Konstytucyjnego – że w państwach członkowskich UE taka właśnie zasada pierwszeństwa prawa UE obowiązuje, a skutki orzeczeń samego TSUE są wiążące dla państw członkowskich. A zasady zawarte w unijnym prawie i tychże orzeczeniach są takie, że prawo krajowe i orzecznictwo TK nie może uniemożliwiać polskim sądom niższej instancji weryfikacji prawidłowości składów sądów instancji wyższej. Batalia o praworządność w PolsceOrzeczenie TSUE wpisuje się w trwający od 2015 r. spór o praworządność w Polsce. Od powołania sędziów-dublerów do Trybunału Konstytucyjnego w grudniu 2016 r. przez polityków PiS i ówczesnego prezydenta Andrzeja Dudę dwa największe obozy polityczne w Polsce oraz gremia i stowarzyszenia prawnicze spierają się o fundamentalne zasady niezależności wymiaru sprawiedliwości oraz nadrzędność prawa unijnego. W grudniu 2019 r. wdrożono kontrowersyjną ustawę ustanawiającą Izbę Dyscyplinarną SN, która dawała ministrowi sprawiedliwości (prokuratorowi generalnemu) realną kontrolę nad sędziami. Poprzedni rząd rozszerzył też m.in. uprawnienia rzeczników dyscyplinarnych i umożliwił pociąganie do odpowiedzialności tych sędziów, którzy kwestionowali prawidłowość powołania „neosędziów” (nominatów wybranej z naruszeniem prawa neo-Krajowej Rady Sądownictwa). Reakcja UE: obrona praworządności w PolsceReakcją ze strony Brukseli było wszczęcie postępowania o naruszenie unijnego prawa, a w lipcu 2021 r. Trybunał wymierzył Polsce karę — 1 milion euro dziennie — za niewstrzymanie stosowania tych przepisów, co obniżono później do 500 tysięcy euro dziennie. W lutym 2025 r. Sąd UE podtrzymał ten wyrok:Polska musi zapłacić około 320 milionów euro, a KE miała prawo potrącać kary z wypłat środków unijnych. Z kolei opinia rzecznika generalnego w lipcu 2025 r. stwierdzała, że Polska może odzyskać część środków zatrzymanych w związku z kopalnią Turów – jednak wyrok nie został wydany i sprawa trwa. Konflikt polityczno-prawny przełożył się na chaos ustrojowy: zmiany w systemie powoływania sędziów Trybunału Konstytucyjnego, Izby Dyscyplinarnej SN oraz Krajowa Rada Sądownictwa były kwestionowane, co doprowadziło do fali protestów społecznych, a także do zastosowania przez Unię Europejską procedury z art. 7 Traktatu o Unii Europejskiej, w ramach której kraje UE mogły stwierdzić w Polsce „wyraźne ryzyko poważnego naruszenia praworządności". Po zmianie władzy w 2023 r. i szereg działań legislacyjnych i pozalegislacyjnych, które miały na celu wzmocnienie praworządności w kraju, procedura ta została wobec Polski zakończona. Tempo przywracania praworządności przez ostatnie dwa lata nie jest jednak zbyt szybkie - rządząca większość najpierw musiała liczyć się z wetem prezydenta Dudy, a teraz - Karola Nawrockiego. |
||
Short teaser | Wyrok TSUE w sprawie Polski. Sąd krajowy może uznać za niebyły wyrok Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/cios-tsue-w-reformy-pis-prawo-unii-ważniejsze-od-polskiego/a-73880149?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/60795209_401.jpg![]() |
||
Image caption | Trybunał Sprawiedliwości UE w Luksemburgu | ||
Image source | Alexandre Marchi/MAXPPP/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/60795209_401.jpg&title=Cios%20TSUE%20w%20reformy%20PiS.%20Prawo%20Unii%20wa%C5%BCniejsze%20od%20polskiego |
Item 149 | |||
Id | 73877866 | ||
Date | 2025-09-04 | ||
Title | Niemiecka prasa: Umowa z Mercosurem konieczna dla samodzielności Europy | ||
Short title | Niemiecka prasa: Umowa z Mercosurem konieczna dla Europy | ||
Teaser |
Umowa z Mercosurem stwarza Europie szansę na wybicie się na samodzielność i stanie się geopolitycznym podmiotem, na którym można polegać - pisze niemiecka prasa. „Wolny handel żyje” – pisze dziennik „Sueddeutsche Zeitung”, komentując w czwartek (04.09.2025) przyjęcie przez Komisję Europejską umowy handlowej z Mercosurem, krajami z Ameryki Południowej – Argentyną, Brazylią, Paragwajem i Urugwajem. Unia Europejska jest bliska zawarcia największej umowy handlowej, jaką kiedykolwiek negocjowała. Ponad 700 mln ludzi skorzysta na likwidacji barier celnych, na pozbyciu się „bezsensownych przeszkód w handlu” i bardziej intensywnym politycznym partnerstwie – podkreślił autor komentarza Jan Diesteldorf. Potrzebna alternatywa wobec Chin i USAUmowa z Mercosurem jest nie tylko typową umową handlową, lecz przy bliższym spojrzeniu, „pilnie potrzebnym odciążeniem” dla Europy, której słaby eksport „zakleszczony” jest pomiędzy Chiny a USA. Eksport do Chin załamuje się, a „mistrz ceł” Trump zmusza Europejczyków do akceptacji jego polityki odgradzania się. Dlatego konieczna jest alternatywa – czytamy w „SZ”. Zawierając umowę z Mercosurem, UE prezentuje się jako „geopolityczny gracz”. Unia pozostaje dla świata solidnym partnerem pomimo tego, że Trump niszczy oparty na zasadach porządek międzynarodowy, Władimir Putin sieje śmierć i strach, a Chiny kontynuują drogę do dominacji w świecie. Hodowcy wołowiny nie mają prawa wetaDla Europejczyków umowa z Mercosurem jest testem mającym pokazać, jak daleko sięgają ich ambicje. Nie brakuje przemówień, w których politycy domagają się większej autonomii dla Europy. Brakuje jednak rezultatów. Umowa z Mercosurem jest nieodzowna dla zapewnienia Europie samodzielności. Jej gwarancjami są wojskowa emancypacja od USA, ambitne reformy unijnego rynku wewnętrznego wraz z europejską polityką przemysłową oraz takie właśnie partnerstwa. „Niesłuszne ustępstwa wobec europejskich hodowców wołowiny nie mogą w tym przeszkodzić” – pisze w konkluzji Diesteldorf. Mercosur to dopiero początekZdaniem dziennika niemieckich kół gospodarczych „Handelsblatt”, umowa z Mercosurem powinna być jedynie pierwszym krokiem, a następnymi powinny być podobne umowy z Indiami i Azją Południowo-Wschodnią. Europa powinna stworzyć alternatywę wobec protekcjonizmu USA – pisze Jakob Hanke Vela. UE pokazała, do czego jest zdolna – czytamy w „Handelsblatt". Umowa oznacza oszczędności w wysokości miliardów euro dla przedsiębiorstw. Jest też sygnałem, że Europa pozostaje atrakcyjnym partnerem dla krajów, które poszukują alternatywy wobec handlu z Chinami i USA. Europa nie może poprzestać na umowie z Mercosurem. „Polityczny moment właśnie nadszedł” – pisze komentator i apeluje o podjęcie rozmów z Indiami oraz Indonezją, Filipinami, Malezją i Tajlandią. „Europa nie może marnować czasu. Ratyfikacja umowy z Mercosurem byłaby przełomem, lecz dopiero umowy z Indiami i Azją Południowo-Wschodnią będą papierkiem lakmusowym, czy UE jest w stanie stworzyć alternatywę wobec protekcjonizmu Donalda Trumpa” – czytamy w „Handelsblatt”. |
||
Short teaser | Umowa z Mercosurem stwarza Europie szansę na wybicie się na samodzielność - pisze niemiecka prasa. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/niemiecka-prasa-umowa-z-mercosurem-konieczna-dla-samodzielności-europy/a-73877866?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/72546656_401.jpg![]() |
||
Image caption | Logo Mercosur i flagi państw członkowskich | ||
Image source | Santiago Mazzarovich/dpa/picture alliance | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/72546656_401.jpg&title=Niemiecka%20prasa%3A%20Umowa%20z%20Mercosurem%20konieczna%20dla%20samodzielno%C5%9Bci%20Europy |
Item 150 | |||
Id | 73875268 | ||
Date | 2025-09-04 | ||
Title | Tragedia w Portugalii. Wzrosła liczba ofiar, są wśród nich obcokrajowcy | ||
Short title | Portugalia. Wzrosła liczba ofiar, są wśród nich obcokrajowcy | ||
Teaser |
Wzrosła liczba ofiar w wypadku popularnej kolejki w Lizbonie. Wśród ofiar są obcokrajowcy. Do 17 osób wzrosła liczba ofiar w wypadku popularnej kolejki w Lizbonie. 23 osoby są ranne, w tym siedem osób ciężko - podają portugalskie służby ochrony cywilnej. Do wypadku doszło wczoraj (03.09.2025) około godziny 18:00. Popularna atrakcja turystyczna – kolejka Elevador da Gloria – wykoleiła się i uderzyła w budynek. Badane są przyczyny katastrofy. Przypuszcza się, że mogło dojść do zerwania liny i zawiodły hamulce. Wagon został doszczętnie zniszczony. Naoczni świadkowie relacjonują, że kolejka pędziła „z ogromną prędkością” po stromej ulicy i uderzyła w budynek. W Portugalii trwa żałoba narodowa. Obcokrajowcy wśród ofiarNa razie nie ma oficjalnych informacji na temat narodowości poszkodowanych, potwierdzono jednak, że wśród ofiar są obcokrajowcy. Polski konsul w Lizbonie Rafał Budyta poinformował, że nie ma informacji o Polakach wśród poszkodowanych. Według portugalskich mediów wśród ofiar śmiertelnych jest obywatel Niemiec. Jego żona jest w stanie krytycznym, a ich trzyletnie dziecko zostało lekko ranne. W odniesieniu do 23 rannych portugalskie służby ochrony cywilnej podają, że są wśród nich dwie osoby z Hiszpanii, cztery z Portugalii, dwie z Niemiec, jedna z Korei, jedna z Republiki Zielonego Przylądka, Kanady, Włoch, Francji, Szwajcarii i Maroka. Pierwszy taki wypadekFirma Carris obsługująca transport publiczny w Lizbonie oświadczyła, że przestrzegano „wszystkich protokołów konserwacyjnych”, w szczególności czteroletniego przeglądu generalnego, który przeprowadzono w 2022 roku, oraz dwuletniego przeglądu okresowego, który ostatnio przeprowadzono w ubiegłym roku. Kolejka Gloria to jedna z kultowych atrakcji turystycznych w Lizbonie. Przejażdżka nią na trasie 265 metrów trwa około trzech minut, a średnie nachylenie drogi, po której się porusza to 18 proc. Kolejka działa od 1885 roku, a do sieci energetycznej została podłączona w 1915 roku. Co roku przewozi ona ponad 3 mln osób. Był to pierwszy wypadek tej kolejki. (AFP, EFE, RTR/dom) |
||
Short teaser | Wzrosła liczba ofiar w wypadku popularnej kolejki w Lizbonie. Wśród ofiar są obcokrajowcy. | ||
Analytics pixel |
|
||
Item URL | https://www.dw.com/pl/tragedia-w-portugalii-wzrosła-liczba-ofiar-są-wśród-nich-obcokrajowcy/a-73875268?maca=pol-volltexte_pl_gazeta_newsroom-12887-html-copypaste | ||
Image URL (700 x 394) |
https://static.dw.com/image/73875430_401.jpg![]() |
||
Image caption | Tragedia w Portugalii. Wśród ofiar obcokrajowcy | ||
Image source | Pedro Nunes/REUTERS | ||
RSS Player single video URL | https://rssplayer.dw.com/index.php?lg=pol&pname=&type=abs&image=https://static.dw.com/image/73875430_401.jpg&title=Tragedia%20w%20Portugalii.%20Wzros%C5%82a%20liczba%20ofiar%2C%20s%C4%85%20w%C5%9Br%C3%B3d%20nich%20obcokrajowcy |